Przeczytałam cały twój post i komentarze jakie napisałeś i powiem jedno: Ty sam nie wiesz czego chcesz. Gubisz się w tym wszystkim i jednocześnie kłamiesz. Raz mówisz co innego,a drugi raz też co innego. Chcesz być w związku i nie chcesz być.
Po co jeździłes i ją obserwowałeś? Po co wypatrywałeś się jej samochodu? I jeszcze zajrzałeś do środka jak ma ustawione siedzenie? Boże...Śledzisz ją? Każdą kobietę z którą się spotykałeś też śledzisz/śledziłeś? I tak naprawdę to WY OBOJE jesteście sobie winni. Czy Ty naprawdę nie możesz zrozumieć,że ona Ciebie nie chce? Ona nie chce być z Tobą i powiedzała Ci o tym wyraźnie. Dziwna relacja. Bo najpierw się spotykaliście,był seks,potem byliście parą,a potem Ci mówi,że "musimy zostać przyjaciółmi". To chyba logiczne,że z kimś się spotyka i znalazła kogoś,a Ty chcesz jakiegoś wytłumaczenia? Jakiego? A na końcu w którymś komentarzu piszesz,że ch*j ze związkiem byleby tylko zaruchać. I ona nie ma obowiązku Ci się tłumaczyć.Więc stwierdzam,że jesteś niestabilny emocjonalnie i nie dojrzałeś do takich relacji.Nie tolerujesz odrzucenia.Nie możesz przeboleć tego,że poszła do kogoś innego.Może lepszego? Jesteś zazdrosny.Traktujesz kobiety przedmiotowo. To widać po twoich komentarzach.A ona też wcale nie jest lepsza bo jak by była mądra i jakby miała trochę rozumu to by też zakończyła z Tobą i to dawno,zabrałaby samochód i rzeczy,nie pisałaby do Ciebie,a tak trzyma Ciebie w rezerwie jakby z nim nie wyszło co na to znalazłeś odpowiedź. Jestem pewna,że Ty też tak robisz skoro tak się wyrażasz,że byleby tylko zaruchać,że kiedyś kobiety były prostsze. Sam pisałeś,że ze swoją byłą z którą byłeś 7 lat po rozstaniu sypialiście ze sobą,a poźniej Cie zablokowała. Kogo chcesz oszukać? Nas? Ty sam siebie oszukujesz.
Skoro Ci podziękowała za świetnie spędzony czas,że było zajebiście to powininieneś przyjąć do wiadomości,że nie ma co już liczyć na więcej i zakończyć to raz a dobrze,a nie, jeszcze utrzymujesz z nią kontakt bo ona jest miła,nie zablokowała Cię,odzywa się,dodaje reakcje.I zostawiła Ci auto i rzeczy. To może byś łaskawie oddał byś jej to co,do niej należy i byś zakończył? Bo w tej chwili robisz sobie złudne nadzieje i liczysz,że jej sie odmieni, a wręcz jesteś pewny,że ona bedzie chciała do Ciebie wrócić. Tego to nie byłabym taka pewna. Masz wysokie mniemanie o sobie. Nie zdziwiłabym się jak przyjdzie taki dzień jak Ciebie zablokuje. Skoro piszesz,że stosujesz zasadę "zero kontaktu" to po co do niej się odzywasz? Po co jej odpisujesz? Po co zaprosiłeś ją na kolację? Do siebie? Po co umawiasz sie z nią na łyżwy? Z jej dzieckiem? Po co się spotykacie? Napisała też,szkoda,że Ty to spieprzyłeś. Nie zdziwiłabym się i najwyraźniej miała powód i powiedziała Ci,ale Ty dalej tego nie rozumiesz.
Czujesz się trochę jak zabaweczka...a Ty? Ty sam tak traktujesz kobiety jak zabawki. I wzajemnie. I nagle na tej kobiecie Ci zależy...Wow.
Zaprosiłeś ją na kolację. Przytulała sie do Ciebie,trzymaliście sie za ręce,odprowadziłeś ją,pozwalała sobie na zbyt wiele...Ja pie......"Przyjaciele ze sobą nie sypiają". Dawno się nie uśmiałam. To po co jej spytałeś czy zostałaby na noc gdyby nie dziecko? Czy Ty naprawdę nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi? Skoro Ci nie odpowiada taka "przyjaźń" to po co zadajesz takie głupie pytania? To chyba dobrze wiesz co masz robić. Kończysz z nią znajomość,usuwasz ją ze znajomych ewentualnie blok,nie obserwujesz jej w mediach społecznosciowych,kasujesz jej numer i nie spotykacie się. Ani "cześć" też nie mówicie.
Powtarzała wielokrotnie,że jej dzieci nie potrzebują ojca? Naprawdę w to wierzysz? W jakim świecie Ty żyjesz? Ile Ty masz lat? Ale jesteś naiwny... Przejrzała Cię. Nie dość,że masz duży pociąg do alkoholu i śmiem też stwierdzić,że imprezujesz. Więc nie nadajesz się do tej roli. Do poważnego związku. Tak czytając posty na twoim drugim koncie no to sorry. W co Ty się pakujesz? Znajdź sobie bezdzietną pannę,a nie latasz za mamuśkami choć ja do nich nic nie mam ale te twoje podejście pozostawia wiele do życzenia. Odwołuje spotkania,musi dojść do równowagi psychicznej no to daj jej święty spokój. Naprawdę nie możesz tego uszanować? I powinieneś się domyślić,że coś tu jest nie tak, to albo w te albo we w te.
Zastanawia mnie też to,że co przez te pół roku przeżyliście? Bo jak dla mnie to jest troche krótko. Wyobrażasz nie wiadomo co.
"Nie oszukuję, tylko mam w ch*j silne przeczucie, że coś tu jest nie tak i że ona faktycznie będzie chciała wrócić jak odpuszczę i zniknę, a już w ogóle jak wrzucę na fb fotkę z jakąś laską (o czym w swoim materiale dobitnie mówi Samiec Alfa, gościu dobrze gada: "nawet kobieta, która z tobą była, a już cię nie chce, poczuje się zagrożona jak zobaczy cię z jakąś inną laską i nie, to wtedy nie będzie definitywny koniec - witamy w świecie kobiecej logiki"). Więc póki co "no contact" i zobaczymy co będzie dalej." A to co? Chcesz jej zrobić na złość? Żeby była zazdrosna? Szczeniackie twoje zachowanie i jeszcze sluchasz jakiegoś gościa i zapewne jakieś filmiki ogladasz typu,że co zrobić,żeby kobieta znów zaczęła za Tobą latać,żeby wróciła do Ciebie? Jesteś na tyle zdesperowany,że do tego się posuwasz? Gratuluję mózgu i jeszcze pomyśleć,że masz 37 lat.
Na zakończenie napiszę,że Ty masz tylko jeden cel. Byleby wyruchać i następna. Nieważne czy to bezdzietna panna,samotna matka z dziećmi czy wdowa. I skoro "no contact" to "no contact" i się tego trzymaj, a nie, odpisujesz,widujesz się z nią,latasz za nią.Sam przed nią się płaszczysz.Bądź wytrwały. Unieś się honorem i oddaj jej samochód i jej rzeczy.I nie ma znaczenia czy w tej chwili potrzebuje czy nie.Przestań sprawdzać jej aktywność na Messengerze,przestań też jeździć i sprawdzać jej samochód czy stoi czy nie. Bo to juz podchodzi pod nękanie.Tak naprawdę doskonale wiesz co robić, ale Ty nie chcesz przyjąć tego do wiadomości,że faktycznie tak może być. Masz problemy z emocjami. Przestań tak czekać i rozkminiać bo i tak się nie dowiesz. Może kiedyś,z czasem się dowiesz. Ale nie teraz. Bo oszukujesz sam siebie,że może tak,a to tak. Wymyślasz różne teorie,nie dasz jej spokoju i nie wytrzymasz z tą zasadą "no contact".Ja się nie dziwię,że kobiety Ciebie zostawiają i szukają kogoś lepszego. Z takim podejściem daleko nie zajdziesz.