Bardzo dawno mnie nie było, ale postanowiłem wrócić, bo potrzebuję spojrzenia na temat damskim okiem.
Jestem świeżo po rozstaniu (przedwczoraj) i cały czas coś mi tu nie gra. Opiszę całą sytuację.
W sierpniu zeszłego roku poznałem na portalu randkowym kobietę. 38 lat, wdowa, 3 dzieci, bardzo fajna, od razu złapaliśmy kontakt. po 2 tygodniach pisania i rozmów spotkaliśmy się, pojechaliśmy nad wodę i przespaliśmy. Od tamtej pory seks i spotkania były niemal codziennie, tyle że u mnie. Długo się powstrzymywała z zaproszeniem mnie do siebie, mówiła że musi przyzwyczaić dzieci do nowej sytuacji, bo jestem pierwszym od kiedy zmarł jej mąż 2 lata temu. Byliśmy razem w Czechach, w Kazimierzu, na Sylwku z Polsatem :-D Wszystko działo się dość szybko. Fakt faktem ona od samego początku podkreślała, że interesuje ją wyłącznie bliska relacja łóżkowa, ale z czasem zaczęliśmy się zachowywać normalnie jak para. Mało tego - mogłem zostawać u niej w domu rano jak szła do pracy, a ja miałem wolne i zamykać sam, powiedziała gdzie jest klucz. Normalnie chodziliśmy za rękę i okazywaliśmy uczucia przy innych. Przeszkadzało jej jedno - mój trochę za duży pociąg do alkoholu (potrafiłem pić piwo/drinki 3-4 razy w tygodniu). Mówiła mi o tym, ale bagatelizowałem to. W międzyczasie jej najstarszy syn robił prawko i kupiła mu auto, które dała mi do zrobienia (było kilka rzeczy), a że moje jeszcze jest w naprawie to tamto zostawiła mi do tego czasu. Na Sylwku powiedziała mi (wprawdzie po alko, ale jednak), że jak się nie ogarnę to mnie zostawi. Zapadło mi to w pamięć, ale jednocześnie olałem. Pomieszała w Sylwka tak mocno, że nie była w stanie prowadzić, okropnie źle się czuła, więc jej powiedziałem, że ja będę wracał całą drogę (4,5h), a ona spała. Jak dojechaliśmy to zabrała mnie nawet do byłych teściów po dzieci. Była też ze mną kilka razy na cmentarzu na grobie swojego byłego męża. To wszystko wskazuje na to, że musiała mi ufać, mimo tego, że mówiła, że nie.
W Nowy Rok (poniedziałek) - jako że zostało jeszcze trochę szampana, a nie chciałem, żeby się zmarnował - to go wypiłem i pojawiłem się u niej. Powiedziała, że śmierdzę alko, to jej powiedziałem, że nie chciałem, żeby się zmarnował, a wiedziałem, że ma obrzydzenie i zrobiła sobie postanowienie noworoczne - zero alko. W środę pojawiłem się u niej znowu z trzema piwami, patrzyła się na mnie dziwnie, ale wypiła jedno, rano szedłem do pracy, 3.30 musiałem wstać. W czwartek wpadła do mnie wieczorem i była tam padnięta, że zasnęła, a ja nawalałem drinki, koło 11 wróciła do siebie (to było 3 króli). Byliśmy umówieni na łyżwy z najmłodszym synem, ale napisała, że odpada, bo ma gorączkę i przyjechała jej mama do pomocy i ma być do środy. OK, rozumiem. Kontakt zrobił się sporadyczny. W niedzielę wieczorem w ogóle nie odpisywała, tylko czytała wiadomości. Trochę sie zdenerwowałem. Coś mnie tknęło, silne przeczucie i pojechałem do niej pod blok koło 23 - brak auta. Chory syn, a jej nie ma. Rano się obudziłem i znowu mnie mocno tknęło - jedź, zobacz. To była 6.40. Auto było - tyle że na miejscu jakiegoś innego, które tam wcześniej stało, więc musiała wrócić nad ranem i stanąć na miejscu kogoś, kto pojechał rano do pracy - czysta dedukcja. Spytałem ją o to wprost, tyle że po drodze musiałem coś wymyślić, żeby nie wyszło, że jakieś śledztwo. Spytała mnie czy ona mnie pyta gdzie, kiedy i po co ja gdzieś jeżdżę. Powiedziałem, że nie, ale skoro jesteśmy razem to jednak wypadałoby rozmawiać, bo ja bym jej powiedział. Powiedziała, że była na chwilę w Żabce po colę dla małego, bo lepiej mu po coli. To ją wyśmiałem - "Żabki u nas w niedzielę są do 20". Odpisała, że jutro wpadnie i pogadamy. Wpadła w uśmiechem i rozpromieniona, usiadła i powiedziała "słuchaj, musimy zostać przyjaciółmi". Zdębiałem, ale nie pokazałem tego po sobie, tylko powiedziałem, że wiedziałem, że miałem rację, odpowiedziała że nie muszę wiedzieć więcej i spytała, czy to jakieś przesłuchania. Powiedziała, że tak będzie najlepiej i że znajdę sobie kogoś o wiele lepszego. Jak wychodziła to dała mi buzi w policzek, ja pod wpływem emocji spytałem czy znam go, nic nie odpowiedziała, uśmiechnęła się i wyszła. Od tamtej pory odzywa się sama, pisze, ale nie odbiera telefonu, więc postanowiłem przestać się kontaktować. Wysłałem jej wszystkie wspólne fotki jakie mieliśmy i napisałem, że pozostałe chyba już ma. Odpisała, że dziękuje mi za naprawdę świetnie spędzony razem czas, bo było zajebiście i że szkoda, że to spieprzyłem. Spytałem o co jej chodzi, bo w tym momencie mowa o mojej osobie, odpisała że kiedyś się spotkamy to ze mną porozmawia, ale jeszcze nie wie kiedy i da znać sama. Żadnych blokad, kłótni, pisze miło, odzywa się, mało tego - zostawiła mi auto i rzeczy u mnie. Powiedziałem jej o tym, to odpisała, że rzeczy jeszcze zdąży zabrać, a auto mogę mieć dopóki nie zrobię swojego. Jak jeszcze byliśmy parą to spytała, czy mogę pomóc jej synowi w nabraniu doświadczenia w jeżdżeniu, zgodziłem się. Wczoraj się o to upomniała, to jej powiedziałem, że zgoda ze względu na to, że mi te auto zostawiła, podziękowała. Dodatkowo - w poniedziałek w nocy też jej nie było (robi dokładnie to samo jak w naszych początkach - jedzie na wieczór i wraca nad ranem), natomiast wczoraj już była, ale co mnie zdziwiło najbardziej to że zaparkowała tyłem - jak byliśmy parą to nie pamiętam, żeby tak robiła - zawsze przodem, więc albo totalny wyjątek albo była z kimś, bo sprawdziłem i siedzenie było na jej wzroście (jest niska). Co mnie zaciekawiło to to, że zadzwoniłem do niej wtedy i nie odebrała i nie oddzwoniła, a była w domu. Coś mnie znowu tknęło i pojechałem koło 7 rano, auta już nie było (do pracy ma na 8, wyjeżdżała zawsze max 7.20), tym razem postanowiłem sprawdzić i auto stało pod pracą już o 7.45 (nigdy tak wcześnie nie jeździła). Zauważyłem, że była aktywna na mess koło 3.00, więc albo dzisiaj musiała być wcześniej w pracy albo kogoś odwoziła, ale raczej wątpię, że po kilku dniach spotkań - o ile ktoś w ogóle jest - zaprosiła go tak szybko do siebie, ewentualnie pojechała do kogoś w nocy, a potem od razu do pracy. Za dużo przeżyliśmy przez te pół roku.
Więc, drogie kobiety, co o tym myślicie? Tylna furtka? Chce odczekać, żebym ochłonął i się tak na nią nie nakręcał? Proszę o wypowiedzi, poza tematem śledzenia, bo wiem że robię źle, ale zżera mnie ciekawość o co tu właściwie chodzi.
Oczywiście rzuciłem alko + w myśl zasady "przetop ból po rozstaniu w napęd" wróciłem na siłkę i powiedziałem jej o tym.
1 2023-01-11 10:26:33 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-11 10:34:46)
Zerwała z Tobą.
Bądź normalnym facetem, oddaj jej auto i rzeczy i daj spokój.
3 2023-01-11 10:53:14 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-11 10:56:55)
Zerwała z Tobą.
Bądź normalnym facetem, oddaj jej auto i rzeczy i daj spokój.
Coś mi w tym wszystkim nie gra, dlatego poczekam i zobaczę.
Rzeczy i auto mogła zabrać od razu, zresztą pytałem czy oddać to powiedziała, że jeszcze nie muszę.
Zresztą żadnych blokad, sama pisze i jest miła.
Problem w tym, że trudno tu napisać cokolwiek nie dotyczącego śledzenia, bo Twoja zabawa w Sherlocka zajmuje większość posta.
Nie słuchałeś jej w ogóle przez cały czas trwania relacji. Ona mówiła, że interesuje ją seks, Ty widziałeś związek. Ona, że Ci nie ufa, Ty widziałeś zaufanie. Jej przeszkadzał alkohol, powiedziała, że to zakończy, jak się nie ogarniesz, Ty przyjeżdżałeś do niej nadal z alko albo po alko. A teraz, jak Cię zostawiła, Ty nie przyjmujesz tego do wiadomości, tylko śledzisz ją, znowu próbując przekonać samego siebie, że to żadne rozstanie, tylko że ona coś tam... <facepalm>
A fakty są takie: ignorowałeś jej słowa, masz problem z alkoholem, ona Cię zostawiła i to po uprzedzeniu, że tak to się skończy. Ty, standardowo, obudziłeś się dopiero po rozstaniu.
Chcesz, to poczekaj na tę rozmowę, którą Ci zapowiedziała. I tyle. Bo to wielkie śledzenie i wnioski, które wyciągasz... Raz, że Twój osąd jest zaburzony przez emocje, dwa - zwyczajnie możesz coś źle zinterpretować, trzy - to i tak nie ma znaczenia, bo ona Cię zostawiła, a jej zachowanie "po", to jej życie, a nie wiadomość do byłego.
Jesteś jakimś psycho stalkerem (kto normalny robi śledztwo czy siedzenie w aucie jest na odpowiedniej wysokości) i w dodatku alkoholikiem.
Daj jej spokój i ogarnij się to może kolejnej relacji nie spieprzysz.
Jakby chciała wszystko zakończyć od razu to zakładam, że z miejsca upomniałaby się o auto i rzeczy, a tak nie, to jest dziwne. Nie jest taką osobą, żeby wykorzystać, więc poczekam na rozmowę.
Rozmawiałem o tym z kolegą, to dla niego sprawa jest prosta - poznała kogoś albo chciała zrobić przerwę i temu zostawiła rzeczy, a jak jej przejdzie albo nie wyjdzie jej z tamtym to ma "otwartą" drogę do powrotu - "przecież cały czas miałeś moje rzeczy".
Może Twoje zamiłowanie do alkoholu było jednym z powodów, ale ogólnie chodzi o innego faceta - to oczywiste. Dlatego jest taka szczęśliwa i uśmiechnięta.
Moim zdaniem nic z tego nie będzie, chyba że z tym drugim nic nie wyjdzie.
Póki co, nie rób z siebie jelenia pomagając jej i jej dzieciom. Odetnij się.
Lady Loka napisał/a:Zerwała z Tobą.
Bądź normalnym facetem, oddaj jej auto i rzeczy i daj spokój.Coś mi w tym wszystkim nie gra, dlatego poczekam i zobaczę.
Rzeczy i auto mogła zabrać od razu, zresztą pytałem czy oddać to powiedziała, że jeszcze nie muszę.
Zresztą żadnych blokad, sama pisze i jest miła.
No i co z tego, że jest miła?
Nie potrafisz spakować jej rzeczy, wsiąść do samochodu i jej wszystkiego oddać?
Nawet jeżeli jest w tym inny facet, to z Tobą zerwała. Nie jest Ci nic winna. Bądź mądrzejszy i zacznij przyjmować do wiadomości to, co Ci się mówi, bo póki co, to zachowujesz się tak, jakby opinia drugiej strony Cię zupełnie nie interesowała.
Sorry, ale jakbym poprosiła faceta, żeby nie pił, a on przyszedł na kolejne spotkanie z piwem, to też bym się wycofała.
A kolejna sprawa jest taka, że przyjazd do teściów po dziecko nie jest specjalnym dowodem jej zaangażowania. Moja teściowa, też wdowa, na każdą rodzinną imprezę przyprowadza nowego faceta.
Nie dziwię się jej, dała sobie spokój z ukrytym alkoholikiem i być może zaczęła szukać faceta o którego nie będzie musiała się martwić czy się całkiem rozpije czy nie. Mówiła Ci jasno że za dużo pijesz a ty to olałeś i piłeś dalej. Też na jej miejscu bym cię zostawiła.
A to czy kogoś ma to już nie twoja sprawa. Zajmij się sobą i lepiej ogarnij się z alkoholem bo w przyszłości możesz mieć poważny problem. Na razie miga czerwona lampka ,nie ignoruj tego.
Ps. Piszesz że normalnie z Tobą pisze SMS itp a co, wolałbyś żeby zrobiła dramę i awantury? Zakończyła to z klasą
10 2023-01-11 13:29:02 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-01-11 13:32:59)
Toć to było tylko bzykanie i nic ponadto, fwb czy jakoś tak, więc o żadnym rozstaniu nie ma mowy. Tym bardziej że zaczęliście spotykanie od bzykania.
Co do picia, może i masz problem, a może i nie. Z opisu nie wygląda to dramatycznie.
Nie dziwie sie kobiecie kompletnie, że zakończyła ta relacje.
Juz nawet nie chodzi o twój problem z alkoholem, tylko jak sam piszesz "olewaniem" tego co ona mówi.
Żadna wartościowa kobieta nie będzie sie wiązać z facetem który ma taki stosunek do alko jak ty.
I co by sie stało jak by sie ten szampan zmarnował?
A ty wolałeś zjawić sie po spożyciu u niej w domu.
Idz na spotkania AA.
A jej daj spokoj.
I co by sie stało jak by sie ten szampan zmarnował?
Szampana pije się raz w roku, nie może się zmarnować :-D Żart oczywiście.
A ty wolałeś zjawić sie po spożyciu u niej w domu.
Przeprosiłem ją za to po męsku.
Idz na spotkania AA.
Nie potrzebuję. Od pn nie piję i nic mi nie jest. Biorę tylko coś na uspokojenie, bo ciężko mi. Dziewczyna była naprawdę fajna, a jej dzieci mnie bardzo polubiły.
A jej daj spokoj.
Dałem. Od dzisiaj zasada "zero kontaktu". Dałem też post na pewną grupę na fb, to najczęstsze odpowiedzi:
* nikogo nie ma i obserwuje co zrobisz
* ktoś jest, ale jak jej z nim nie wyjdzie to zostawiła swoje rzeczy pod pretekstem ewentualnego powrotu
Czekam na rozwój sytuacji, w międzyczasie jestem umówiony ze znajomą na łyżwy i kino.
Szeptuch napisał/a:A ty wolałeś zjawić sie po spożyciu u niej w domu.
Przeprosiłem ją za to po męsku.
Kobiety nie chcą aby mężczyźni przepraszali ale żeby przestali je zawodzić.
chrisbp napisał/a:Szeptuch napisał/a:A ty wolałeś zjawić sie po spożyciu u niej w domu.
Przeprosiłem ją za to po męsku.
Kobiety nie chcą aby mężczyźni przepraszali ale żeby przestali je zawodzić.
Dokładnie... Przepraszanie to furtka do powtórki z rozrywki, nic więcej.
Najwyraźniej kobieta ma złe doświadczenia z pijącymi facetami. A szuka kogoś do poważnego związku.
Zaś to, że lubi się bzykać to już inna sprawa.
Daj sobie spokój, zwróć jej rzeczy........i więcej nie pij.
Dałem. Od dzisiaj zasada "zero kontaktu".
Nie zero kontaktu, tylko samochód jej oddaj i resztę rzeczy. Potem się odcinaj na zdrowie.
Przecież ta kobieta ewidentnie traktowała cię jak FwB przy czym B to był nie tylko seks, ale też przysługi (pożyczenie auta, nauka jazdy dla jej syna). Seks odpadł, bo znalazła sobie kogoś innego, ale reszta została (jedziesz autem, a ona chce, żebyś uczył jej dziecko). Więc jeśli ci to nie pasuje, to z tego zrezygnuj. Ale bez kradzieży samochodu.
toba juz nie jest zainteresowana. z tym alko to rzeczywiscie kapke za czesto. wczoraj czytalam artykul o jego prawdziwejs zkodliwosci i jak po spozyciu sikasz wlasnym mozgiem, a raczej jego obumarlymi komorkami. pije sporadycznie, ale po tym odechcialo mi sie chyba na stale
od kiedy przestaliscie byc razem powinienes przestac tak jezdzic po nocach i sprawdzac.
18 2023-01-20 15:31:41 Ostatnio edytowany przez Chris-PL (2023-01-20 15:33:36)
No więc tak - nikogo nie ma, ale widzę, że szuka nowych znajomości. Coraz częściej bywa na tamtym portalu, nie wiem czy coś stamtąd wynosi. Mamy normalny kontakt, dzwonimy, piszemy, spotykamy się. Ostatniej u niej byłem. Seksu nie ma, nie pozwala się na tyle zbliżyć. Byliśmy też na łyżwach z jej najmłodszym synem. Mam silne przeczucie, że sprawdza, czy się zmieniłem i ograniczyłem alko. Nadal stoi na "przyjaźni", ale "jeśli mi to nie odpowiada, to ona to zrozumie i uszanuje". Nawet daje serca na moje odpowiedzi i wysyła "przytulaski". Wieczorami siedzi w domu, nie wychodzi. Nie ukrywam, że cholernie za nią tęsknię... Niemniej ostatnio spytałem o powody, to powiedziała, że nie chciała mi robić przykrości, ale: *przestało jej to pasować, że w większości ona za wszystko płaciła, więc czuła się jak sponsorka *źle jej z tym, że nie jestem jej równy, bo ona na finanse nie narzeka, ma na co chce *główny powód, który przyćmiewa poprzednie - chlanie - wracaliśmy z imprezy, a ja padałem z nadmiaru wódki, jak ona coś chciała. Po sylwku miarka się przebrała, jak wpadłem śmierdzący szampanem, a potem jeszcze w środę z piwami, jak ona miała obrzydzenie do alko. Sama na Nowy Rok rzuciła picie, ale zaprosiłem ją dzisiaj na kolację przy świecach z lampką szampana - zgodziła się. Poza tym spytałem ją wprost czy pomimo intensywnego pół roku nie brakuje jej mnie i czemu nie zerwała kontaktu ani nie spytała o auto, odp "zostawię to bez komentarza, trafiłeś na wyjątkowy przypadek". Napisała, że po kolacji miałbym fajne śniadanie, ale niby syn się przeziębił i będzie chyba musiała wrócić.
Nic nie rozumiem. Jak to nie pomoże to odpuszczam.
Wcześniej szczerze mówiąc to ja miałem bardziej wyjebane i to ona za mną latała...
19 2023-01-20 15:44:32 Ostatnio edytowany przez M!ri (2023-01-20 15:45:29)
Wcześniej szczerze mówiąc to ja miałem bardziej wyjebane i to ona za mną latała...
Mądry po szkodzie.
Przeinwestowała i spadły jej różowe okulary, bo kazałeś się nie wart zachodu.
To długo ta Twoja zasada zero kontaktu się nie utrzymała
To długo ta Twoja zasada zero kontaktu się nie utrzymała
Wytrzymałem 2 dni. Urwę kontakt całkiem jak kolacja nic nie da, ostatnia szansa. To nie moje czasy, ja się nie odnajduję w tym świecie. Mam 37 lat, kiedyś kobiety były o wiele prostsze, nie było żadnego "zero kontaktu". Nawet z kobietą, z którą byłem 7 lat nie urywaliśmy kontaktu, wprawdzie nie wróciliśmy, ale po rozstaniu kilka razy jeszcze spaliśmy ze sobą.
Lady Loka napisał/a:To długo ta Twoja zasada zero kontaktu się nie utrzymała
Wytrzymałem 2 dni. Urwę kontakt całkiem jak kolacja nic nie da, ostatnia szansa. To nie moje czasy, ja się nie odnajduję w tym świecie. Mam 37 lat, kiedyś kobiety były o wiele prostsze, nie było żadnego "zero kontaktu". Nawet z kobietą, z którą byłem 7 lat nie urywaliśmy kontaktu, wprawdzie nie wróciliśmy, ale po rozstaniu kilka razy jeszcze spaliśmy ze sobą.
Taaaaa jasne. A świstak siedzi i zawija nie urwiesz kontaktu.
kiedyś kobiety były o wiele prostsze, (...) nie wróciliśmy, ale po rozstaniu kilka razy jeszcze spaliśmy ze sobą.
Czyli wiadomo o co chodzi
nie urwiesz kontaktu.
Urwę z jednego powodu...
Po coś go utrzymuje. To raz. Czuję się trochę jak zabaweczka, tylko nie wiem czemu to robi.
Ale wielokrotnie potwierdziło się, że jak facet się zdystansuje to kobieta sama przychodzi i zaczyna za nim latać. Odwrócenie sytuacji. Czytałem o tym tyle razy, tylko nie wiem, skąd to się bierze.
Czyli wiadomo o co chodzi
Tu też był dobry seks, ale ona zrobiła się niedotykalska. Dodatkowo powiedziała że FwB nie wchodzi w grę, bo ona tego nie uznaje i nie zna "przyjaciół, który śpią ze sobą".
No i że nie chodzi tylko o to, bo wcześniej 2 lata po mężu nikogo nie miała. Jest atrakcyjna, więc podejrzewam, że miała wielu adoratorów, ale czemu wybrała mnie i czemu teraz robi coś takiego to nie wiem. Pociesza mnie tylko fakt, że ma 3 dzieci i nie będzie jej łatwo kogoś znaleźć. Ja je zaakceptowałem.
Lady Loka napisał/a:nie urwiesz kontaktu.
Urwę z jednego powodu...
Po coś go utrzymuje. To raz. Czuję się trochę jak zabaweczka, tylko nie wiem czemu to robi.
Ale wielokrotnie potwierdziło się, że jak facet się zdystansuje to kobieta sama przychodzi i zaczyna za nim latać. Odwrócenie sytuacji. Czytałem o tym tyle razy, tylko nie wiem, skąd to się bierze.
Bzdura
Jakbyś miał urywać, to już byś to zrobił.
chrisbp napisał/a:Lady Loka napisał/a:nie urwiesz kontaktu.
Urwę z jednego powodu...
Po coś go utrzymuje. To raz. Czuję się trochę jak zabaweczka, tylko nie wiem czemu to robi.
Ale wielokrotnie potwierdziło się, że jak facet się zdystansuje to kobieta sama przychodzi i zaczyna za nim latać. Odwrócenie sytuacji. Czytałem o tym tyle razy, tylko nie wiem, skąd to się bierze.Bzdura
Jakbyś miał urywać, to już byś to zrobił.
on liczy że może załapie się jeszcze na sexik z raz czy dwa. To zawsze mniej zachodu niż nagrywać sobie coś nowego
Lady Loka napisał/a:chrisbp napisał/a:Urwę z jednego powodu...
Po coś go utrzymuje. To raz. Czuję się trochę jak zabaweczka, tylko nie wiem czemu to robi.
Ale wielokrotnie potwierdziło się, że jak facet się zdystansuje to kobieta sama przychodzi i zaczyna za nim latać. Odwrócenie sytuacji. Czytałem o tym tyle razy, tylko nie wiem, skąd to się bierze.Bzdura
Jakbyś miał urywać, to już byś to zrobił.on liczy że może załapie się jeszcze na sexik z raz czy dwa. To zawsze mniej zachodu niż nagrywać sobie coś nowego
Pewnie tak taka namiastka związku.
Nieodmiennie zastanawia mnie, czemu ludzie tak się upodlają.
29 2023-01-21 02:51:46 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-21 02:53:40)
Była. Specjalnie ubrałem koszulę, zapaliłem świeczki. Smakowało. Potem film, przytulona obok. Powiedziała, że na noc nie może zostać, bo najmłodszy syn chory i musi mu podać leki w nocy. Spytałem czy jakby nie był to czy by została, odpowiedź była oczywista. Pozwala na dużo - wzięcie za rękę jak przytulona, buziak w kącik ust, wzięcie na ręce - nie pozwala na pocałunki i brak seksu. Sama się przytula. Powiedziała, że więcej się nie prześpimy, bo "przyjaciele nie śpią razem". Spytałem wprost, czy przestałem być atrakcyjny, powiedziała że nie, bo nie o to chodzi, ale i tak się nie dowiem, bo mi nie powie. Mówię, że gdybym nie przestał to by nie było takiej sytuacji, a ona "nic nie wiesz i się nie dowiesz". Powiedziałem, że przecież widzę, że nikogo nie ma, bo jest albo ze mną, albo z dziećmi albo w pracy, a ona "a skąd wiesz? przecież nic ci nie mówię", to jej powiedziałem, że gdyby kogoś miała to raz, że to się czuje (a ja czułem od początku, że nie ma), a dwa że nie spędzałaby tyle czasu ze mną. Odp "jesteś moim przyjacielem, mam prawo spędzać z tobą czas, a wszystkiego i tak się nie dowiesz, bo nie musisz, nie znasz mnie". Po filmie spytała czy ją odprowadzę, zgodziłem się. Wzięła mnie pod rękę, a ja zaryzykowałem i wziąłem ją za rękę. Nie protestowała. Na klatce przytuliła się mocno i podziękowała, ale nie dała się pocałować. Jak już szła na górę to powiedziałem jej, że przyjaciele też nie trzymają się za ręce, to mi odp "może za ręce mogą?", uśmiechnęła się i poszła.
Przychodzi mi tu na myśl zasada, żeby nie słuchać nigdy tego, co mówi kobieta, tylko patrzeć na jej czyny, bo są ważniejsze. Ale w końcu jestem facetem - dla mnie NIE to NIE i tyle. Jakby coś chciała to by zainicjowała.
Zrobiłem co mogłem, odwaliłem kolację na wypasie przy świecach. Nawet jeśli to nic nie dało to "no contact" jest teraz po mojej stronie, więc chyba czas na kontynuację. Już ch*j, co będzie, więcej zrobić nie mogę, a czasem najtrudniej jest nie robić nic...
30 2023-01-21 08:06:22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-21 08:12:22)
Człowieku, Odczep się.
Kobieta usiłuje z Tobą zerwać do końca, ale nie wie jak, by nie mieć z Tobą problemów.
Dlaczego zerwała? Bo nie nadajesz się do związku z kobietą z dziećmi.
Znajdź sobie jakąś bezdzietną imprezowiczkę, której nie będzie przeszkadzać Twoje picie.
Czy to problem tej kobiety, że teraz kobiety nie są dla Ciebie takie łatwe jak kiedyś i trochę poszukasz?
Edit:
Problem z alko masz ogromny.
I wszystko Ci temu towarzyszy: namolnosć i brak interacji z innymi. Taki efekt: grochem o ścianę...
Żeby ta historia się mi poskładała, brakuje mi elementu że kobieta chce się odciąć, a Ty zaczynasz robić pod górę, więc ona stosuje metodę małych kroczków.
To ona zaprasza Cię ba łyzwy z synem, czy się wpraszasz a ona nie wie jak odmówić?
No zaraz się Autor posłucha.
To ona zaprasza Cię ba łyzwy z synem, czy się wpraszasz a ona nie wie jak odmówić?
Ona zaprasza i to ona nie chce się odciąć, więc czas na mnie
Ela210 napisał/a:To ona zaprasza Cię ba łyzwy z synem, czy się wpraszasz a ona nie wie jak odmówić?
Ona zaprasza i to ona nie chce się odciąć, więc czas na mnie
Zapomniałeś się przelogować?:)
Zapomniałeś się przelogować?:)
Co?
35 2023-01-21 10:21:09 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-01-21 10:21:27)
Lady Loka napisał/a:Zapomniałeś się przelogować?:)
Co?
No nie przelogowałeś się nie ten nick.
A patrząc na historię z mężatką z 2018 roku tworzy się schemat.
36 2023-01-21 10:35:08 Ostatnio edytowany przez Chris-PL (2023-01-21 10:36:48)
Faktycznie, nie wiedziałem że mam tu 2 profile.
Jakies sugestie?
Faktycznie, nie wiedziałem że mam tu 2 profile.
Jakies sugestie?
Problemy z pamięcią?
Ja mam jedną sugestie, przestań trolować, znajdz sobie jakies hobby, naucz się czegoś.
38 2023-01-21 12:13:23 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-21 12:16:45)
Napisała dziękując za bardzo miły wieczór.
Odp jej "to mówisz, że przyjaciele mogą chodzić za rękę?", zareagowała uśmiechem, to jej napisałem, że od dzisiaj chodzimy tak codziennie, jej odp "odprowadzałeś mnie, padał śnieg, było ślisko, wziąłeś mnie za rękę żebym się nie przewróciła", a ja jej "nie uważasz, że o wiele łatwiej byłoby cię utrzymać jakbyś była pod rękę? Ale nie protestowałaś". Uśmiech i cisza.
To raczej nie jest próba konkretnego zerwania, ale za nic nie mam pojęcia o co chodzi. Może ona jest po prostu inna, bo jakoś coraz bardziej pozwala się zbliżyć, testuje cierpliwość.
No contact przełożony od pn, bo jutro wstępnie idziemy na łyżwy.
* Nie wiem jak usunąć tamten profil.
Napisała dziękując za bardzo miły wieczór.
Odp jej "to mówisz, że przyjaciele mogą chodzić za rękę?", zareagowała uśmiechem, to jej napisałem, że od dzisiaj chodzimy tak codziennie, jej odp "odprowadzałeś mnie, padał śnieg, było ślisko, wziąłeś mnie za rękę żebym się nie przewróciła", a ja jej "nie uważasz, że o wiele łatwiej byłoby cię utrzymać jakbyś była pod rękę? Ale nie protestowałaś". Uśmiech i cisza.
To raczej nie jest próba konkretnego zerwania, ale za nic nie mam pojęcia o co chodzi. Może ona jest po prostu inna, bo jakoś coraz bardziej pozwala się zbliżyć, testuje cierpliwość.
No contact przełożony od pn, bo jutro wstępnie idziemy na łyżwy.
* Nie wiem jak usunąć tamten profil.
O borze szumiący...
Kilka postów temu pisałeś o urwaniu kontaktu. A teraz o jutrzejszych łyżwach.
Brak kontaktu to brak kontaktu, a nie tak, że tu łyżwy, tam kolacja.
Powiedz jej wprost, że przyjaźń Cię nie interesuje, więc nigdzie z nimi nie będziesz chodził i nara. Wywal jej nuner, wywal fejsa, co tam używasz.
Miej jaja.
Powiedz jej wprost, że przyjaźń Cię nie interesuje, więc nigdzie z nimi nie będziesz chodził i nara
Ciekawe jaka byłaby reakcja.
Wywal jej nuner, wywal fejsa, co tam używasz
Po co skoro chcę żeby sama do mnie przyszła?
Faktycznie, nie wiedziałem że mam tu 2 profile.
Jakies sugestie?
Że z Twoich wątków przemawia obraz osoby pozbawionej uczyć wyższych, nie wiadomo po co wchodzisz w te związki. Tzn wiadomo - aby mieć regularne ruchanko i tylko o to chodzi. Nic dziwnego że kobiety Cię spuszczają na drzewo.
Że z Twoich wątków przemawia obraz osoby pozbawionej uczyć wyższych, nie wiadomo po co wchodzisz w te związki. Tzn wiadomo - aby mieć regularne ruchanko i tylko o to chodzi. Nic dziwnego że kobiety Cię spuszczają na drzewo.
Miałem na myśli sugestie odnośnie sytuacji :-D
Swoją drogą dla mnie to w ch*j dziwne, że laska, z którą wcześniej bzykałem się jak najęty i podobało jej się to nagle może spotykać się ze mną bez tego tylko po to, żeby ze mną blisko pobyć, ale daje mi do siebie większy dostęp niż raczej normalnie dawałaby komuś innemu. Wezmę ją za rękę czy klepnę w tyłek - brak reakcji, najwyżej spyta "ała, za co?", ale takim fajnym tonem, tak jak byliśmy razem :-D
Brak uczuć?
Cholernie śmierdzi mi tu testami choćby cierpliwości.
Lady Loka napisał/a:Powiedz jej wprost, że przyjaźń Cię nie interesuje, więc nigdzie z nimi nie będziesz chodził i nara
Ciekawe jaka byłaby reakcja.
Lady Loka napisał/a:Wywal jej nuner, wywal fejsa, co tam używasz
Po co skoro chcę żeby sama do mnie przyszła?
Mhm. Czyli ta zasada "no contact" nie nastąpi nigdy, skoro ciągle będziesz czekał.
Po co robisz z siebie taką pierdołę?
Ona doskonale wie, że ma Cię w garści, że robisz dokładnie to, co ona chce. Daje Ci okruchy ze stołu, a Ty się najadasz. Może nawet seksem Cię uraczy któregoś dnia, jak będzie miała potrzebę. Ale to na tym się kończy. Ona ma potrzebę. Twoje potrzeby nie będą ważne ani brane pod uwagę. Będziesz robił za męskie towarzystwo tam, gdzie jej będzie potrzebne. Tu kino, tu łyżwy, tu kolacyjna, a potem grzecznie dostaniesz kopa w tyłek, bo przecież przyjaciele czegoś tam nie robią
Chcesz się tak bawić, droga wolna. Tylko czego oczekujesz od nas?
44 2023-01-21 13:09:11 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-21 13:18:14)
a potem grzecznie dostaniesz kopa w tyłek, bo przecież przyjaciele czegoś tam nie robią
Raczej nie ten charakter. Jest nauczycielką.
Tylko czego oczekujesz od nas?
Porady co zrobić żeby sama przyszła?
Jeśli do jutra sama nic nie zaproponuje i nie upomni się o łyżwy to ja cisza. Więc NC albo od dzisiaj albo od pn.
Chociaż wątpię, że to coś da.
Lady Loka napisał/a:a potem grzecznie dostaniesz kopa w tyłek, bo przecież przyjaciele czegoś tam nie robią
Raczej nie ten charakter. Jest nauczycielką.
Lady Loka napisał/a:Tylko czego oczekujesz od nas?
Porady co zrobić żeby sama przyszła?
Ale Ty już dostajesz kopa jak coś chcesz. Już słyszysz teksty, że jesteście przyjaciółmi. I co ma do tego jej zawód.
Nie dostaniesz od niej nic poza tym, co masz teraz. Jeżeli Ckę satysfakcjonuje taki rodzaj relacji, to sobie w tym tkwij.
Nie dostaniesz od niej nic poza tym, co masz teraz
Nawet jak zmienię podejście?
Lady Loka napisał/a:Nie dostaniesz od niej nic poza tym, co masz teraz
Nawet jak zmienię podejście?
Jej nie interesuje związek z Tobą.
Albo zbierasz resztki ze stołu, albo wychodzisz z tego układu raz a porządnie bez czekania, aż ona się odezwie.
Cholernie śmierdzi mi tu testami choćby cierpliwości.
Naczytałeś się jakichś głupot o podrywie i stosujesz je jak robot. I jeszcze zdziwiony że wcisnąłeś wszystkie przyciski co trzeba a nie działa.
Po kilku dniach już wiem, że należy się zdecydowanie zdystansować. Może nie całkowite "no contact", ale odpuścić sobie. Co niestety będzie cholernie trudne, bo w ku*wę mi na niej zależy.
Pozostaje tylko jedno pytanie - unika tematu czy kogoś ma (nawet jeśli to nie moja sprawa), kategorycznie nie chce powiedzieć. Wiem, ja jestem facetem, ale jakby mnie o to spytała, to bym wprost powiedział. Znam jej rozkład dnia, więc wiem, że ona nawet nie ma czasu, żeby spotykać się z kimś innym. Rozmawiałem o sytuacji z kolegą, powiedział że wg niego taka "przyjaźń" ma być sprawdzeniem czy będę za nią latał i czy się zmieniam, bo może chcieć dać mi szansę, ale ona mi tego nigdy nie powie.
Po kilku dniach już wiem, że należy się zdecydowanie zdystansować. Może nie całkowite "no contact", ale odpuścić sobie.
A Ty nie widzisz że to się gryzie?
Tak długo jak nie powiesz żegnam to się nie zdystansujesz - chyba że liczysz że to ona zmieni podejście do Ciebie i będzie bzykanko jak wcześniej?
Pozostaje tylko jedno pytanie - unika tematu czy kogoś ma (nawet jeśli to nie moja sprawa), kategorycznie nie chce powiedzieć.
Jeśli wiesz że to nie Twoja sprawa to dlaczego oczekujesz że ona musi Ci powiedzieć czy kogoś ma czy nie?
chyba że liczysz że to ona zmieni podejście do Ciebie i będzie bzykanko jak wcześniej?
Kto wie... Tylko kura nie zmienia poglądów...
Jeśli wiesz że to nie Twoja sprawa to dlaczego oczekujesz że ona musi Ci powiedzieć czy kogoś ma czy nie?
Sama powiedziała, że jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele mówią sobie takie rzeczy :-D Ja bym jej powiedział bez problemu.
Po kilku dniach już wiem, że należy się zdecydowanie zdystansować. Może nie całkowite "no contact", ale odpuścić sobie. Co niestety będzie cholernie trudne, bo w ku*wę mi na niej zależy.
Pozostaje tylko jedno pytanie - unika tematu czy kogoś ma (nawet jeśli to nie moja sprawa), kategorycznie nie chce powiedzieć. Wiem, ja jestem facetem, ale jakby mnie o to spytała, to bym wprost powiedział. Znam jej rozkład dnia, więc wiem, że ona nawet nie ma czasu, żeby spotykać się z kimś innym. Rozmawiałem o sytuacji z kolegą, powiedział że wg niego taka "przyjaźń" ma być sprawdzeniem czy będę za nią latał i czy się zmieniam, bo może chcieć dać mi szansę, ale ona mi tego nigdy nie powie.
Ciężko uznać, że faktycznie masz więcej niż 15 lat.
Napisałem jej wczoraj, że - nie patrząc na powrót, bo nie o to chodzi - jako że jest dziewczyną "starszej daty" tak jak ja (ja 37, ona 39) wyznaje zasadę "rzeki" i "braku powrotów", bo mi o tym mówiła. To co, jak dwoje ludzi się rozstanie to mają zrywać kontakt, a nie spróbować jeszcze raz? (nie chodziło ad persona o nas) Przecież coś ich łączyło, fizycznie i psychicznie. Nawet kumple potrafią powiedzieć sobie "wypie*****" i za kilka dni znowu razem piją, a związek to coś poważniejszego. Ja np nie uznaję tych zasad, to dla mnie chore. Odwołała weekendowe spotkania, powiedziała że "musi dojść do równowagi psychicznej i fizycznej, żebym nie pytał czy mogę to uszanować". Nie miałem wyjścia. Napisała, że bardzo mnie lubi i szanuje i żebym nie zmieniał tego zdania na swój temat u niej i że nie chce zrywać kontaktu, bo jestem zbyt fajny i wartościowy dla niej, ale jeśli będzie trzeba to mnie zablokuje :-D
Chyba faktycznie trzeba wdrożyć na poważnie "no contact", ale to będzie dziwne jak nie odpiszę jak ona się odezwie, przecież nie jesteśmy pokłóceni.
Chyba faktycznie trzeba wdrożyć na poważnie "no contact", ale to będzie dziwne jak nie odpiszę jak ona się odezwie, przecież nie jesteśmy pokłóceni.
Niby nie jesteście pokłóceni ale Ty cały czas jesteś nadąsany o coś. Sam chociaż wiesz o co Ci chodzi? Bo nie widać.
Sam chociaż wiesz o co Ci chodzi? Bo nie widać.
Co mogę napisać...
Cholernie mi na niej zależy i mi odwala, bo nie wiem co się dzieje, czy kogoś ma i czy w ogóle są szanse na powrót. Plus byliśmy umówieni i odwołała.
M!ri napisał/a:Sam chociaż wiesz o co Ci chodzi? Bo nie widać.
Co mogę napisać...
Cholernie mi na niej zależy i mi odwala, bo nie wiem co się dzieje, czy kogoś ma i czy w ogóle są szanse na powrót. Plus byliśmy umówieni i odwołała.
Ale na czym Ci zależy? Chciałbyś zamiaszkac z nią i jej dziećmi, wziać ją za żonę, wychowywać jej dzieci, być dla nich ojcem? Ona uważa że się nie nadajesz do tej roli. Po Twoich postach uważam tak samo.
Chuć Ci wyłączyła rozsądek. Bawisz się w gierki jak jakiś gówniarz, pijesz co jest oznaką słabego charakteru. Nie dojrzałeś do takiej relacji.
57 2023-01-27 12:03:03 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-27 12:04:43)
Chciałbyś zamiaszkac z nią i jej dziećmi, wziać ją za żonę, wychowywać jej dzieci, być dla nich ojcem?
Powtarzała wielokrotnie, że jej dzieci nie potrzebują ojca. Mają 6, 14 i 18 lat.
Ona uważa że się nie nadajesz do tej roli. Po Twoich postach uważam tak samo.
Powiedziała mi, że zjebałem i ja też to wiem, popełniłem trochę błędów. Dlatego trzeba czasu. Nadal mam jej auto i rzeczy, mamy siebie w znajomych, odzywamy się. Tzn od dzisiaj postanowiłem na serio wdrożyć "no contact", napisałem jej wczoraj, że nie widzę sensu dalszego widywania się, skoro nawet w przyjaźni nie może mi odpowiedzieć na tak proste pytanie jak to czy kogoś ma, odpisała że nawet jak byliśmy parą to nie mówiła mi wielu rzeczy, ale kwestię spotkań przemyśli. Faktycznie... Napisałem, że ja nie umiem tak jak ona być w "przyjaźni" po rozstaniu, bo jednak sporo przeszliśmy i że jak już auto będzie gotowe to oddam razem z rzeczami jej synowi.
Bawisz się w gierki jak jakiś gówniarz, pijesz co jest oznaką słabego charakteru. Nie dojrzałeś do takiej relacji.
Ograniczyłem picie do minimum, jakby coś z tego jeszcze wyszło to pewnie przestałbym całkiem.
M!ri napisał/a:Chciałbyś zamiaszkac z nią i jej dziećmi, wziać ją za żonę, wychowywać jej dzieci, być dla nich ojcem?
Powtarzała wielokrotnie, że jej dzieci nie potrzebują ojca. Mają 6, 14 i 18 lat.
Aha, dzieci, zwłaszcza to małe, i nie potrzebują ojca... naprawdę masz tyle lat i wierzysz w takie teksty? Może chcesz wierzyć bo tak Ci wygodnie.
skoro nawet w przyjaźni nie może mi odpowiedzieć na tak proste pytanie jak to czy kogoś ma,
ale jesteś męczący... Jak bąk latający wokół końskiego zadu. Nie ważne czy kogoś widuje. Ważne że Ty nie jesteś wg niej jakościowym kandydatem.
naprawdę masz tyle lat i wierzysz w takie teksty?
Akurat jej najmłodszy syn mnie bardzo lubi, a z najstarszym się dogaduję
Nie ważne czy kogoś widuje. Ważne że Ty nie jesteś wg niej jakościowym kandydatem.
Fakt, to nie ma znaczenia.
Co nie zmienia innego faktu - zostawiła swoje rzeczy i auto. Mogła dać znać że po nie przyjdzie. Jest aż tak miła?
60 2023-01-27 13:08:17 Ostatnio edytowany przez chrisbp (2023-01-27 13:10:55)
Zdublowało się
chrisbp - czemu sam się oszukujesz?
chrisbp - czemu sam się oszukujesz?
Nie oszukuję, tylko mam w ch*j silne przeczucie, że coś tu jest nie tak i że ona faktycznie będzie chciała wrócić jak odpuszczę i zniknę, a już w ogóle jak wrzucę na fb fotkę z jakąś laską (o czym w swoim materiale dobitnie mówi Samiec Alfa, gościu dobrze gada: "nawet kobieta, która z tobą była, a już cię nie chce, poczuje się zagrożona jak zobaczy cię z jakąś inną laską i nie, to wtedy nie będzie definitywny koniec - witamy w świecie kobiecej logiki"). Więc póki co "no contact" i zobaczymy co będzie dalej.
Dziwię się tylko, że jej nie interesuje co u mnie, tak jakby nie miała żadnych uczuć. Nawet o to wcześniej pytałem, to powiedziała, że tak nie jest, nie wiem co czuje i nie wiem co się dzieje w jej głowie.
Farmer napisał/a:chrisbp - czemu sam się oszukujesz?
Nie oszukuję, tylko mam w ch*j silne przeczucie, że coś tu jest nie tak i że ona faktycznie będzie chciała wrócić jak odpuszczę i zniknę, a już w ogóle jak wrzucę na fb fotkę z jakąś laską (o czym w swoim materiale dobitnie mówi Samiec Alfa, gościu dobrze gada: "nawet kobieta, która z tobą była, a już cię nie chce, poczuje się zagrożona jak zobaczy cię z jakąś inną laską i nie, to wtedy nie będzie definitywny koniec - witamy w świecie kobiecej logiki"). Więc póki co "no contact" i zobaczymy co będzie dalej.
Dziwię się tylko, że jej nie interesuje co u mnie, tak jakby nie miała żadnych uczuć. Nawet o to wcześniej pytałem, to powiedziała, że tak nie jest, nie wiem co czuje i nie wiem co się dzieje w jej głowie.
Będzie chciała wrócić, bo straci orbitera. Ale związku i tak mieć nie będziesz. Przestań manipulować rzeczywistością.
Ale o co chodzi ? Ona od początku mówiła że potrzebuje mobilnego wibratora , który zrobi jej dobrze jak będzie potrzebowała.
Jeśli chodzi o mobilne wibratory to pełno ich na Tinderze. Można wybierać i wybrzydzać
Ty sobie wymyśliłem że to materiał na partnerkę ? żonę ?
A ona chciała tylko sexu. Być może przez pewien czas pomyślała że może poza funkcją wibracyjną dało by się jeszcze z Ciebie mieć
Ale widać stwierdziła że działa poprawnie jedynie funkcja wibracji ...
Tyle że chętnch wibratorów pełno i można spróbowac innego. Może będzie lepszy
Nic nie ryzykuje
A tak serio , chciałbyś wiązać się z wdową z 3 dzieci. Chicałbyś ją za żonę ? Chciałbyś być OJCEM jej dzieci . Chciałbyś utrzymywać jej dzieci i się nimi zajmować ?
Bo tutaj masz pakiet 4 sztuk a nie tylko ją...
Jak chcesz 1 osobą to szukasz panny bez dzieci
Będzie chciała wrócić, bo straci orbitera. Ale związku i tak mieć nie będziesz.
Ch*j ze związkiem, teraz to już byle zaruchać.
Serio 39-letnia wdowa z 3 dzieci potrzebuje orbitera?