Witam!
Nie wiem co robić ,zawsze myślała,że jestem silna ,dzielna i mnie się nic nie może złego przydarzyć ,dla znajomych optymistka ale ....
Nie wiem co się ostatnio dzieje ,mam męża ,dorosłe dzieci ,dom wszystko było idealne ,praca,dom.... teraz zarabiam jakieś grosze ,opłaty coraz większe brakuje na wszystko ,ja mam już 40 lat i ...nie wiem co robić ,płaczę po nocach,jestem nerwowa ,zagubiona ,nie mam pomysłu co dalej ,za co żyć ?? Nie mam pomysłu na własna firmę i nie mam kasy Ostatnio dowiedziałam się ,że koleżanka popełniła samobójstwo ,była w podobnej sytuacji ,ja wiem ,że to nie jest żadne wyjście z sytuacji ale ... przyjaciele ,znajomi,czy na pewno nimi są ....ludzie nie lubią nieudaczników ,ludzi "na zakręcie " bez radnych ,jak gdyby można się było tym życiowym pechem zarazić
Domi masz męża ,który też zapewne pracuje ,czy mimo to brakuje tych pieniędzy?
Jak wiesz,w życiu jest różnie,nie jest tak ,że zawsze wszystko jest idealne,mamy wszystko co chcemy ,spełniamy marzenia.
Owszem są dobre okresy, ale raczej powinniśmy zdawac sobie sprawę z tego,że czasem nie wszystko pójdzie po naszej myśli,coś się nie ułoży,ktoś nas zawiedzie.
Ja też nie mam własnej firmy i ostatnio trochę brakuje i pieniędzy ,ale jakoś myślę ,że sobie poradzę.
Owszem życie jest coraz droższe w naszym kraju i opłaty rosną,ale nie jesteś sama.
To nie o to chodzi ,że ludzie nie lubią nieudaczników , czasem ludzie bezradni swoim zachowaniem,swoją taką rezygnacją, odpychają innych od siebie.
Pozdrawiam
Może masz rację ,ale ja już nie wiem co robić ,nie daję rady
Przestań myśleć o samobójstwie bo grzeszysz .....nie mówię tu o grzechu w kategorii wiary ale wiesz ile ludzi walczy o każdy dzień życia jakie męki i tortury przechodzi aby żyć?????Nie wiesz się zastanów ile dzieci chce kopać w piłę grać a nie może bo walczy o każdy dzień???
Każdy z nas ma ciężkie chwile chce się poddać bo ma dość bo życie go przytłacza ale dostałaś od matki coś co jest najpiękniejsze -ŻYCIE i zgodzę się z tobą jest cholernie głupie i niesprawiedliwe i trudne ale ono się już nie powtórzy rozumiesz????Chcesz zostawić dorosłe dzieci poddać się ja też nie mam nadmiaru kasy ale wiem że jest coś ważniejsze od niej .....zdrowie.Życie bywa przewrotne są łatwe w nim momenty i trudne ale jest piękne i żadne kasa tego ci nie da.Masz dzieci jeśli jest ciężko niech ci pomogą to nie wstyd prosić o pomoc bliskich tobie ludzi o pomoc wstyd to uciec nie dać sobie szansy na jakąkolwiek pomoc.Zastanów się jesteś matką zawsze będziesz swoim dzieciom potrzebna i to one od ciebie biorą przykład jak radzić sobie z życiem bądź dla nich płomyczkiem zawsze iskierką nadziejii bo gdy ty zgaśniesz już nikogo tak bliskiego jak własna matka mieć nie będą.
Spróbuj spojrzec na to wszystko bardziej optymistycznie,nie zadręczaj się aż tak ,bo samo takie negatywne nastawienie nic Ci nie pomoże.
Będziesz się czuła tylko coraz gorzej do tego stopnia,że w końcu nawet nie będziesz miała ochoty i siły nic zrobic bo stwierdzisz ,że i tak nic Ci nie wyjdzie.
Masz męża,dorosłe dzieci,ale nie jesteś przecież sama,a razem jest przecież łatwiej.
Spróbuj z mężem porozmawiac, może uda Wam się coś na to zaradzic,może jakieś nowe pomysły,może ograniczenie niektórych wydatków.
Nie wiem,może tylko ja mam takie przekonanie,że kasa to nie wszystko,że przecież zawsze można znaleśc na to jakiś sposób,można gdzieś dodatkowo zarobic.
Moim zdaniem musisz bardziej uwierzyc w siebie,jeśli coś Ci nie pasuje,to spróbuj to zmienic,coś z tym zrobic.
Nie myśl zle i nie zadręczaj się tym.
kasa to nie wszytko ....zgadza się ale bez niej nie da się żyć Nie da się funkcjonować ,opłaty rosną i zadłużenie też ,nie potrafię wymyślić nic sensownego ,żadnego pomysłu na zarobienie jakiejś kasy
Spokojnie nie myślę o samobójstwie ,staram się to jakoś przerwać ,straciłam wiarę w dobrych ludzi ,nie wierzę ,że cuda się zdarzają ...w nic już nie wierzę
Domi, nie musisz wierzyc ,że cuda się zdarzają i to bez naszego udziału,nie musisz wierzyc też w dobrych ludzi, jeśli takowych nie dostrzegasz.
Uwierz tylko w siebie, jeśli chcesz coś osiągnąc,zrób jakiś krok do przodu ,nie tkwij w beznadziei .
chyba teraz nie potrafię
Sprawdź u lekarza psychiatry, czy to nie początki depresji.
Jeśli nie radzisz sobie ze swoimi myślami i złym samopoczuciem psychicznym to może warto zasięgnąć porady psychologa on trzeźwo pokarze jak na to wszystko spojrzeć.Być może to początek depresji i tu wymagane jest leczenie bo sama bez pomocy nic nie zdziałasz.
40 lat to u kobiety zaczyna się trudny wiek dzieci dorastają wydaje się że mama im tak bardzo już potrzebna ale to nie prawda one nadal cię kochają bardzo mocno tylko mają coraz więcej własnych spraw co do pieniędzy to przeżywasz to co większość polaków w tym kraju niska płaca i sterty rachunków do zapłacenia i cię doskonale rozumiem.Dlatego idź porozmawiaj z kimś kto potrafiłby spojrzeć na to chłodno i pokazał ci że może tak strasznie nie jest.Może jakaś dodatkowa praca by pomogła.
11 2011-11-19 10:29:38 Ostatnio edytowany przez Domi71 (2011-11-19 18:19:02)
Dodatkowa praca na pewno by pomogła ale gdzie jej szukać
Jestem w dole a tu chyba nie ma światełka
Dodatkowa praca na pewno by pomogła ale gdzie jej szukać
Jestem w dole a tu chyba nie ma światełka
zdecydowanie nie ma światełka
13 2011-11-23 21:07:40 Ostatnio edytowany przez strzała (2011-11-23 21:21:00)
Domi przede wszystkim nie odpowiedziałaś, czy ktoś Cię w tym wspiera?,czy mąż pomaga Ci chociażby finansowo?,co na to Twoje dzieci?
Czy jesteś zupełnie sama.?
Nie widzisz światełka ,zrób choc jeden malutki krok, żeby je znaleśc. Jeżeli nie jesteś w stanie zrobic nic,to porozmawiaj z psychologiem,pomoże Ci to spojrzec obiektywnie na wiele spraw.
Dzieci żyją własnym życiem ,a mąż uważa ,że przesadzam,owszem zarabia ale niestety niewiele ,ja nie mam wielkich potrzeb ,ale chciałaby chodź jeden miesiąc przeżyć tak na spokojnie ,zapłacić wszystkie rachunki i mieć na życie, a ja muszę kombinować ,zastanawiać się czy rachunki zapłacić w całości czy po połowie jak przeżyć... pracujemy w jednej firmie i jesteśmy razem 24h ,jestem zmęczona ,mam dość
..i takie jest całe moje życie wszyscy mają mnie w ...... nawet na forum....
..i takie jest całe moje życie wszyscy mają mnie w ...... nawet na forum....
To tylko Twoje słowa,niczyje inne.
Twój wątek nie został bez odpowiedzi,próbuje też najnormalniej w świecie coś Ci doradzic .
Dostałaś kilka opcji jak można by spróbowac rozwiązac Twoje problemy,a Ty wszystko odrzucasz i jeszcze piszesz,ze wszyscy mają Cię w d....
To ja nie wiem co Ci teraz innego podsunąc,nic nie spada nam z nieba.
Domi a skąd jesteś i jaki masz zawód? Co potrafisz robić?
Domi a skąd jesteś i jaki masz zawód? Co potrafisz robić?
Mieszkam w Bielsku ,lubię pracę biurową ,załatwianie różnych spraw,organizacja szkoleń itp...
Pracowałam jakiś czas w biurze rachunkowym ,teraz w laboratorium przemysłowym i tego nie cierpię
gojka102 napisał/a:Domi a skąd jesteś i jaki masz zawód? Co potrafisz robić?
Mieszkam w Bielsku ,lubię pracę biurową ,załatwianie różnych spraw,organizacja szkoleń itp...
Pracowałam jakiś czas w biurze rachunkowym ,teraz w laboratorium przemysłowym i tego nie cierpię
Tak jak ktoś tu wcześniej napisał- może masz naprawdę początki depresji? Widzę, że wszystko odbierasz w czarnych barwach, nawet to, że ktoś przez 4 dni nie odpisał Ci na forum. A to przecież nie jest skierowane przeciwko Tobie w żadnym wypadku. Co do męża, z którym widujesz się 24h na dobę to rozumiem, że taka sytuacja może być wyczerpująca. Jeśli Twoja praca Cię nie satysfakcjonuje to dlaczego nie spróbować poszukać nowej? Tylko pamiętaj, że szukanie pracy zawsze trochę trwa - lepiej się nie zwalniać ze starej firmy podczas poszukiwań. No i nie odbieraj tego, że nic nie możesz znaleźć albo że ktoś nie odpisuje na wiadomości jako skierowane przeciwko Tobie! Tak nie można
A próbowałaś rozmawiać o tym ze swoim mężem? Czy on wie, jak się czujesz?
Pamiętaj - tak naprawdę wszystko zależy od nas samych! Przeczytaj sobie artykuł na stronie hopl.pl o Coachingu podświadomości - to bardzo dobry tekst o tym, jak duża jest moc naszego umysłu. Wszystkie zmiany można zacząć od siebie I to od Ciebie też zależy to, jak odbierasz rzeczywistość. Wiadomo - brak kasy nigdy nie jest fajny, ale staraj się myśleć o tym, jak o okresie przejściowym. Spróbuj poszukać lepszej pracy, albo dodatkowej. Poza tym do rozkręcenia własnej firmy nie potrzebujesz własnych pieniędzy - jest teraz przecież mnóstwo programów, które oferują dofinansowania.
Trzymaj się
Witam!
florence wiem ,że masz racje ale jakoś nie mogę się pozbierać ,wszystko sprzeciwia się przeciwko mnie ,wiem ,że to może moja podświadomość ale .......
Nie wiem jak z tego wyjść , przepraszam ,że się czepiam ale jakoś brak światełka
Pozdrawiam
Witam!
florence wiem ,że masz racje ale jakoś nie mogę się pozbierać ,wszystko sprzeciwia się przeciwko mnie ,wiem ,że to może moja podświadomość ale .......Nie wiem jak z tego wyjść , przepraszam ,że się czepiam ale jakoś brak światełka
Pozdrawiam
Przeczytałam wątek. Domi skoro oboje z mężem pracujecie to nie jest tak źle.
Przede wszystkim musisz zadbać o swój stan zdrowia. Musisz porozmawiać z psychologiem.
Tabletki z pewnością załatwią sprawę. masz ewidentne początki depresji. Nie ma na co czekać. Zaczniej się leczyć, a wszystko zobaczysz w zupełnie innych barwach.
Jeśli jednak wstydzisz się wizyty u lekarza, kup sobie leki bez recepty na stres i łykaj magnez.
no tak masz rację ..prochy to najlepsze wyjście
Domi- przykro,że nie mogę Ci pomóc.Jestem z Zamościa i potrzebowałabym kogoś takiego a konkretnie sekretarki w szkole językowej...
Ja wiem,że łykanie prochów to może nie jest najlepsza metoda ale od tego,żeby stwierdzić czy masz depresję i jak jest zaawansowana jest lekarz.MUSISZ PÓJŚĆ
Powodzenia
Witaj Domi! Bardzo mi przykro, niestety nie jestem w stanie pomóc. Postaram się napisać to, co mi przyszło do głowy po przeczytaniu Twojego postu.
1. Napisałaś, że nie starcza Ci na rachunki i żywność, mimo tego proponuje zrobić tabelkę domowego budżety (możecie z mężem zrobić to razem, a nawet powinniście). Po lewej stronie dochody, a po prawej wydatki. Wypisać wszystko i zsumować. Być może jest coś z tego możecie zrezygnować. Czasami jesteśmy przekonani o tym, że ograniczyliśmy wszystkie wydatki do min. (te które musimy płacić), a jednak poprzez taką tabelkę zdajemy sobie sprawę, że jednak nie.
2. Jak już wcześniej było pisane, warto wybrać się do psychologa. Taka wizyta na pewno nie zaszkodzi, a może wiele pomóc.
3. Pisałaś, że mieszkasz w domu. Jak duży jest ten dom? może da się jakąś część wygospodarować na wynajem (na jakiś czas) i uzyskać dodatkowy dochód.
4. Wpisz sobie w google zlecenie przez neta. Czasami szukają kogoś do dłuższej zdalnej współpracy, ale pamiętaj o umowie.
5. Cały czas możesz szukać lepszej pracy. W końcu masz doświadczenie (pisałaś o pracach biurowych i biurze rachunkowym). Praca wcale nie musi oznaczać, że nie możesz przeglądać ogłoszeń z aktualnymi ofertami pracy. Jeżeli ktoś się odezwie zawsze możesz poprosić o inny termin rozmowy, gdyż w tym i w tych godzinach pracujesz. Poza tym wpisz w google praca dodatkowa [miejscowość] lub praca dorywcza [miejscowość].
6. A dzieci? Piszesz, że mają własne życie. Ja też mam własne, a pomogłam rodzicom. Nigdy mnie o to nie prosili, ale chyba coś im się należy, bo przez całe życie żałowali sobie, abyśmy my mieli wszystko, co najlepsze.
Eureki nie odkryłam, ale przeanalizuje to co napisałabym. Być może coś z tych punktów Ci się przyda. Powodzenia!
Dziękuję Wam za wszystkie rady
Mam nadzieję ,że i do mnie kiedyś się szczęście uśmiechnie
Domi- przykro,że nie mogę Ci pomóc.Jestem z Zamościa i potrzebowałabym kogoś takiego a konkretnie sekretarki w szkole językowej...
Ja wiem,że łykanie prochów to może nie jest najlepsza metoda ale od tego,żeby stwierdzić czy masz depresję i jak jest zaawansowana jest lekarz.MUSISZ PÓJŚĆ
Powodzenia
szkoda
Witam!
Nie wiem co robić ,zawsze myślała,że jestem silna ,dzielna i mnie się nic nie może złego przydarzyć ,dla znajomych optymistka ale ....
Nie wiem co się ostatnio dzieje ,mam męża ,dorosłe dzieci ,dom wszystko było idealne ,praca,dom.... teraz zarabiam jakieś grosze ,opłaty coraz większe brakuje na wszystko ,ja mam już 40 lat i ...nie wiem co robić ,płaczę po nocach,jestem nerwowa ,zagubiona ,nie mam pomysłu co dalej ,za co żyć ?? Nie mam pomysłu na własna firmę i nie mam kasy Ostatnio dowiedziałam się ,że koleżanka popełniła samobójstwo ,była w podobnej sytuacji ,ja wiem ,że to nie jest żadne wyjście z sytuacji ale ... przyjaciele ,znajomi,czy na pewno nimi są ....ludzie nie lubią nieudaczników ,ludzi "na zakręcie " bez radnych ,jak gdyby można się było tym życiowym pechem zarazić
Witaj!.W dzisiejszych czasach większość jest w podobnej sytuacji,ale jedno jest pewne,nie wolno się ani poddawać,ani załamywać,bo to i tak nic nie da,a można popaść w obłęd.Koleżankami,które jak piszesz nie lubią nieudaczników,nie są koleżankami i nie zwracaj na nie uwagi.Przyjaciela poznajemy zawsze w biedzie,pamiętaj o tym.Ten co się od nas wtedy odwraca,nie jest wart naszej przyjaźni.Trzeba myśleć,że przyjdą i tłuste dni,patrz optymistycznie w przyszłość i nie daj się zwariować,chociaż czasem to jest nie wykonalne.Głowa do góry,masz męża,dzieci,razem jakoś przetrwacie,zobaczysz,jeszcze i Tobie zaświeci słońce.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Domi71 napisał/a:Witam!
Nie wiem co robić ,zawsze myślała,że jestem silna ,dzielna i mnie się nic nie może złego przydarzyć ,dla znajomych optymistka ale ....
Nie wiem co się ostatnio dzieje ,mam męża ,dorosłe dzieci ,dom wszystko było idealne ,praca,dom.... teraz zarabiam jakieś grosze ,opłaty coraz większe brakuje na wszystko ,ja mam już 40 lat i ...nie wiem co robić ,płaczę po nocach,jestem nerwowa ,zagubiona ,nie mam pomysłu co dalej ,za co żyć ?? Nie mam pomysłu na własna firmę i nie mam kasy Ostatnio dowiedziałam się ,że koleżanka popełniła samobójstwo ,była w podobnej sytuacji ,ja wiem ,że to nie jest żadne wyjście z sytuacji ale ... przyjaciele ,znajomi,czy na pewno nimi są ....ludzie nie lubią nieudaczników ,ludzi "na zakręcie " bez radnych ,jak gdyby można się było tym życiowym pechem zarazićWitaj!.W dzisiejszych czasach większość jest w podobnej sytuacji,ale jedno jest pewne,nie wolno się ani poddawać,ani załamywać,bo to i tak nic nie da,a można popaść w obłęd.Koleżankami,które jak piszesz nie lubią nieudaczników,nie są koleżankami i nie zwracaj na nie uwagi.Przyjaciela poznajemy zawsze w biedzie,pamiętaj o tym.Ten co się od nas wtedy odwraca,nie jest wart naszej przyjaźni.Trzeba myśleć,że przyjdą i tłuste dni,patrz optymistycznie w przyszłość i nie daj się zwariować,chociaż czasem to jest nie wykonalne.Głowa do góry,masz męża,dzieci,razem jakoś przetrwacie,zobaczysz,jeszcze i Tobie zaświeci słońce.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Dziękuję
Naprawdę bardzo staram się myśleć trochę bardziej optymistycznie ale jest to ....trudne
Pozwól Domi, że w przeciwieństwie do moich przedmówczyń nie będę się nad Tobą ani rozczulać, ani udzielać rad, tylko wyleje Ci wiadro zimnej wody na głowę. Jestes w luksusowej sytuacji, masz dorosłe dzieci, męża, dom...
Proponuję Ci na miesiąc zamianę ze mną lub inną kobietą, która jest sama i ma dziecko lub dzieci na wychowaniu.I uwierz mi, że w podskokach wrócisz do swojego życia....
Od marca tego roku do czerwca sprzątałam 300m2 knajpy, a następnie biegłam strzyc psa. Nie dlatego, że miałam taki kaprys, ale po prostu byliśmy bez kasy. Mogłam usiąść i płakać, ale wiedziałam, że łzami nie nakarmię ani syna ani psów. Czasem płakałam, ale z bólu, bo mój kręgosłup tego nie wytrzymywał. Do dziś i jeszcze dłuuugo będę miała komornika na głowie i co na to poradzę?
Ja mam dziś, setki ludzi będą mieć jutro....Takie jest życie. Od chyba pięciu lat usiłuję wyjść z depresji, jestem na prochach i w zasadzie mogłabym się jutro powiesić i nikt by się nawet nie zdziwił.
Ale kiedy nachodzą mnie takie myśli, to myślę sobie, że inni mają gorzej. Ja tylko nie mam kasy, ale mam dwóch ZDROWYCH synów, co już jest dla mnie radością, a mogłam np. urodzić dziecko niepełnosprawne....ja mogłabym obłożnie zachorować i co wtedy? Kto by się mną zajmował? Mąż, którego nie mam?....Syn rzuciłby szkołę? Czy drugi pracę?
Pozdrawiam i poddaję mój post pod rozwagę
Przepraszam masz racje ,niepotrzebnie użalam się nad sobą zamiast wziąć się w garść !!
Nie współczuję Ci ale bardzo ,bardzo podziwiam i zazdroszczę !!!!!! Naprawdę jesteś bardzo silną kobietą !!!!!!!!!!!
Ja wiem że nie mam źle ,że ludzie mają się dużo gorzej niż ja ,ja to wszystko wiem ,ale jestem w tej chwilki na takim zakręcie ,że nie wiem co dalej robić ,mam wielką nadzieję ,że otrząsnę się z tego i zacznę w końcu normalnie żyć ,że to minie
Domi71 niestety ja również muszę się zgodzić z przedmówczynią sama właśnie straciłam prace mam 3 kredyty w tym jeden hipoteczny a nie siedzę i nie ryczę tylko od rana do wieczora szukam pracy bo przecież nie powiem dziecku że nie dam mu jeść bo mam depresje.
Siądź na necie i poszukaj pracy dodatkowej, no i szanuj swoją własną prace bo najważniejsze że ją masz.
Musze napisac, po prostu musze...
Piszesz, ze nie masz firmy tylko pracujesz. Uwazasz to za cos gorszego, bo nie znasz ceny, ktora trzeba placic za posiadanie takowej firmy. Nie mysl, ze to miod.
Mieszkam w miescie, ktore umiera, mam firme, dziecko, ktore sama wychowuje. Drugie dorosle, niepelnosprawne, przez ktore niemal nie zeszlam z tego swiata, ale nie o tym teraz.
Ostatnio ledwie wiaze koniec z koncem, nie mam nawet na bilet, aby pojechac z prawie 11-letnia corka do Centrum Zdrowia Dziecka ( mloda choruje na zespol QT zwany czesto zespolem naglej smierci). Kazdy oplacony rachunek to radosc, kazdy wplacony na czas ZUS zwyciestwo, kazde wykupione leki ( obie z corka potrzebujemy stalego leczenia ) czy zdobycie czynnika VIII ( mam genetyczna chorobe krwi ) to niemal wygranie bitwy pod Grunwaldem. Zalatwienie lekow przeciwnowotworowych dla mnie, ktorych nie refunduje NFZ lub zabiegu, gdy nie ma juz limitow graniczy z cudem...
Nikt mi nie moze pomoc, bo nie mam rodziny. Moj facet stara sie, ale pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc, tym bardziej, ze mieszka kilkaset km ode mnie.
Tez niedawno mialam ochote sia zabic, ale wiem, ze trzeba do tego duzej odwagi... Wybralam sie wiec do psychologa.
Staram sie i powoli sie udaje, choc nadal ciagne na granicy.
Ida swieta, corka dostanie symboliczny prezent w granicach 30 zl. Nie bedzie bogatych swiat a bardzo, bardzo skromne...Jedzenie bedzie niemal jak w zwykly dzien-poza jakims ciastem moze... Wiem juz tez, ze nie spedze ich razem z moim facetem, bo tak sie poukladalo... Finanse...
Nie narzekaj wiec dziewczyno na swoje zycie, bo jak sie z kims zamienisz to bedziesz do niego pedzic ile sil w nogach.
Masz meza, prace ( ale jej nie lubisz a to Cie dodatkowo dobija ), dzieci, ktorych nie musisz utrzymywac...
Ciezsze okresy ma w zyciu kazdy. Jesli bedzie zle 2-3 lata to znak, ze naprawde sie zle dzieje-jak u mnie.
Idz do psychologa, moze jest cos co zabiera Ci chec do zycia a wcale nie musi to byc trudna sytuacja finansowa a wlasnie niechcec do pracy, jakis balagan w hormonach, zniechecenie przez pogode czy inne czynniki, Moze masz jakis niedobor pierwiastkow? Magnez, potas, witaminy...
Spojrz tez na innych ludzi-im tez nie jest w wiekszosci latwo, ale pchaja jakos te swoje wozki zwane zyciem.
Ty tez sprobuj.
Powodzenia.
Witam serdecznie i chciałam na wstępei podziękować wszystkim osobom które mi pomagają, Dziś byłam na komisji lekarskiej ze swym synem i niestety świadczenia pielęgnacyjne zostały mi odebrane, mój dochód obecny to 1700 zł na szóstkę dzieci, Jestem załamana, jeszcze muszę spłacać kredyt który wziełąm za życia mojego męża, renty moje dzieci nie dostały po ojcu nic im się nie należy, ja już ledwo chodzę mam takie żylaki aż muszę mieć je ciągle zakryte bo aż samam się tego brydzę, w lato dorabiała w polu, teraz zima, żeby nie pomoc ludzi , paczki które mi wysłali na święta to nie wim czy dzieciaki w anemię by nie wpadły. We wrzesniu byłam w telewizji, otrzymałam niesamowitą pomoc od ludzi dzięki nim moje dzieciaki poszły do szkoły, dostawałam przez jakiś czas darmo chleb z naszego rynku, niestety niedługo gdyż pani zauważyła że ładniej chodzę ubrana i przestał mi pomagaż, a ja te ubrania dostałam od was, dobrych ludzi, ja nie palę , nie piję żadna złotówka którą dostałam nie zmarnowałam wszystko pcham w dzieciaki, a one potrafia zjeść, a jeszcze jak dostane jakieś paczki to jakby na zapas jadły, ale co ja mam zrobić zabronić im. Zawsze pod górke, od kiedy pamiętam najpierw mój mąż znęcał się nad nami za co dostał wyrok, później zammordowano go w Lipnie ale co z tego jak żył to chociaż miałam alimenty dawane przez państwo, a teraz jeszcze spłacam jego długi i jeszcze pomnik dopiero po tylu latach spłaciłam bo pan chciał tablicę zdjąć, wiem nie powinnam pomnika dawać ale jego rodzina wykończyła by mnie i moje dzieciaki, a one pamiętają czasy kiedy matka spała po klatkach , kiedy musiałam uciekać przed nim alebo w piżamie mnie w zimę wygnał. Wiem wylewam żale tak jakbym chciała tylko by mi ktoś ciąglę pomagał , ale bez was bym zgineła, jeszcze mi zabrali 600 zł , Boże kiedy ta bieda się skończy czy ja dam radę, co miesiąc boję się o rachunki za prąd, chociaż teraz 2 razy mi taka pani opłaciła którą bym nosiła na rękach ale ile razy mogę ją prosić o to samo ona ciężko pracuje tez ma swoją rodzinę, Czasami myślę że Bóg wystawia nas na próbę ile zdołamy unieść, a ja dla swoich dzieciaków zrobię wszystko bo nie chcę ich stracić. Dziękuje i jeśli możecie pamiętajcie o mnie dla mnie wszystko się l;iczy możę kiedyś ja będe w stanie pomóc innym chioć pewnie nie straczy mio życia, Mogę w zamian myć okna, sprzątać odpracować. Dziękuje Danuta Kleczkowska, 87-600 Lipno, ul Wyszyńskiego 44, tel. 789-172-956
margolcia, bullinka i inne kobietki. czasem tak czytam godzinami to co tu piszecie i nie wierze ile macie w sobie siły. skąd wy czerpiwecie siłe, zeby dalej dawać rade? Jesteście wzorem dla wielu kobiet.
Kazdy sie czasem gubi w życiu i jest na zakecie sama nie mam łatwo w tym momencie, ale jestem pełna podziwu dla was kobiety.
Ja myślę (i mi to pomaga), że jeśli jest naprawde żle w naszym życiu to Bóg wystawia nas na próbe. Tylko On wie ile jesteśmy w stanie przetrwać. Gdybyśmy byly słabe to na pewno dałby nam inne życie.
Każda z nas przetrwa ten ciezki okres i jeszcze z dumą powie- dałam sobie radę.
Nie wiem,może tylko ja mam takie przekonanie,że kasa to nie wszystko
Kasa, to jedyna rzecz z wyjątkiem tlenu bez której nie da się żyć.
dostałaś od matki coś co jest najpiękniejsze -ŻYCIE i zgodzę się z tobą jest cholernie głupie i niesprawiedliwe i trudne ale ono się już nie powtórzy rozumiesz????
Skoro jest cholernie głupie i niesprawiedliwe to dlaczego uważasz że najpiekniejsze?
Ja akurat uważam że życie to najpaskudniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
I dobrze że się nie powtórzy. Zreszta, nawet gdyby było czego żałować to będąc martwym przecież się już niczego nie możę żałować!
Witam. Mam trudną sytuacje materialną. Mąż dosatł prace ale pierwsza wypłata będzie dopiero 10.04.2015 czyli już po świętach a mam dwoje dzieci i w wieku 11m-c synek a córka 6lat synek jeszcze nie rozumnie co to święta ale córka już tak bo chodzi do szkoły. Mam wielką prożbę czy jest ktoś z was kto nie potrzebuje jakiś puzzli czy kolorowane oraz zabawek moje dzieci bardzo by się ucieszyły z takich rzeczy. nie proszę o nic dla siebie tylko dla dzieci one są dla mnie wszystkim. a mieszkam w Gowinie ul. Długa 81 84-215
Z góry dziękuję za każdą pomoc.