Po pierwsze.
17 latek to nie jest dziecko więc nie będziesz go poganiać, strofowac i ustawiać po swojemu.
Zacznij od siebie.
Po drugie: jakie straty ponosisz Ty z powodu opuszczania przez niego niektórych zajęć w szkole? ..odpowiedz jakie konkretnie.
Po trzecie:: uderzył Cię: więc jest problem.
Jaki problem?
Albo taki, że on ma problemy z emocjami od dawna , ma??
Jeśli to jednostkowy przypadek i przeprosił Ciebie, to na ten moment zamknelabym sprawę.
Jeżeli temat się powtórzy będziesz mieć problem.
Po czwarte: jaką jest rola ojczyma w jego życiu?
Tak sczzerze: traktuje go jak waszego wspólnego syna czy nie?
Jeśli tak, to jakie ma zdanie na temat jego dotychczasowego zachowania?
Jeśli nie, to dlaczego miałabyś lekceważyć prośbę TWOJEGO syna i wciągać w to obcego faceta?
Po piate: to Ty masz 5 lat nie dziecko, a nie Twój syn.
Są w takiej różnicy wieku, że nie może być nimi równej relacji, może będzie za 20 lat.
Więc nie bardzo rozumiem, dlaczego oczekujesz by się nim zajmował?
Zacznij myśleć o synu jako o odrębnej jednostce i szanuj go jak doroslego, to On będzie szanował Ciebie.
Gowniane układy z nastolatkami mają słabi rodzice.
Zacznij od siebie.
Jeśli pozwoliłaś by ma z traktował inaczej biologicznego syna i Twojego, którego poznał jako..10 latka? To co z Ciebie za matka?
Tak bardzo chciałaś mieć przy sobie jego portki że sklasyfikowalaś swoje dzieci?