Budowa autorytetu u dzieci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Budowa autorytetu u dzieci

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-10-04 15:11:14)

Temat: Budowa autorytetu u dzieci

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Nie mam dzieci to nie wiem.
Chce tylko dodać, że biologiczny ojciec też moze nie mieć autorytetu u dzieci, albo matka. Albo oboje.
Ciekawe od czego to zależy?

3 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-10-04 15:48:46)

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Budowanie autorytetu to nie chwila tylko ciężka praca. Niektórzy mają, bo tacy są, a inni nie. Uważam, że przede wszystkim liczy się konsekwencja w działaniu.
Jeśli autor widzi i słyszy, że nastolatek bez szacunku odnosi się do jego partnerki, przy czym ona na to pozwala, wtedy godzi się na takie zachowanie, uznaje za normę.
A jeśli by powiedział, że nie zgadza się na to i uzasadnił krótko, wtedy w oczach nastolatka byłby inaczej postrzegany. Budowanie autorytetu to nie jest bierność , a wręcz przeciwnie wymaganie posłuchu. A jeśli chodzi o konsekwencję, rozumiem to tak, że sam autor zwraca się z szacunkiem do partnerki i nawzajem.
Nie może być tak, że od nastolatka niczego się nie wymaga natomiast spełnia się jego wszystkie życzenia.

4

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
Tamiraa napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Budowanie autorytetu to nie chwila tylko ciężka praca. Niektórzy mają, bo tacy są, a inni nie. Uważam, że przede wszystkim liczy się konsekwencja w działaniu.
Jeśli autor widzi i słyszy, że nastolatek bez szacunku odnosi się do jego partnerki, przy czym ona na to pozwala, wtedy godzi się na takie zachowanie, uznaje za normę.
A jeśli by powiedział, że nie zgadza się na to i uzasadnił krótko, wtedy w oczach nastolatka byłby inaczej postrzegany. Budowanie autorytetu to nie jest bierność , a wręcz przeciwnie wymaganie posłuchu. A jeśli chodzi o konsekwencję, rozumiem to tak, że sam autor zwraca się z szacunkiem do partnerki i nawzajem.
Nie może być tak, że od nastolatka niczego się nie wymaga natomiast spełnia się jego wszystkie życzenia.

To usłyszy "sp...laj, nie jesteś moim ojcem" I tyle będzie miał do powiedzenia. Jeśli nastolatek ( tu dorosły już facet bo 18lat ma) nie szanuje matki to nie będzie tym bardziej szanowal jej "chłopaka".

5

Odp: Budowa autorytetu u dzieci

Mnie bawią wypowiedzi co niektórych użytkowniczek, że wzorcem powinien być facet wspierający kobietę.
Przecież takich kobitki potem zdradzają, albo poniewierają ile się da, kompletnie ich nie szanując. Tu na forum, aż roi się od wątków potwierdzających tą zasadę.

6

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
Legat napisał/a:

Mnie bawią wypowiedzi co niektórych użytkowniczek, że wzorcem powinien być facet wspierający kobietę.
Przecież takich kobitki potem zdradzają, albo poniewierają ile się da, kompletnie ich nie szanując. Tu na forum, aż roi się od wątków potwierdzających tą zasadę.

Zauważ, że forum nie jest reprezentatywne. Po prostu będą tu poisane takie historie.
To tak jak na forum alkoholików odnieść można wrażenie, że mężczyźni to alkoholicy.

7

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

To ze nie biologiczny ojciec, nie będzie miał autorytetu u dziecka, jest to kompletna bzdura.
Sam jestem ojcem syna który nie jest moim biologicznym dzieckiem.
A wydaje mi sie ze autorytet, jak najbardziej u niego mam.
Nie mam biologicznych dzieci, wiec nie będę się wypowiadał na temat budowy autorytetu od małego.
Ale w moim przypadku, autorytet pomogła mi zbudować zona, wydaje mi sie ze w takich relacjach, z samotna matka, to jej wola i decyzja aby uczynić partnera równoważnym rodzicem jest najważniejsza.
Jeśli ona będzie kwestionować twoje decyzje, i podważać twoje wybory, to automatycznie stracisz szacunek u dziecka.
I odwrotnie jeżeli będziecie cie wspierać,szanować twoje decyzje, to tak samo dziecko będzie sie szanować.
Myślę ze autorytet buduje sie na konsekwencji.
Jeżeli co chwila zmieniasz zdanie, nie dotrzymujesz słowa które złożyłeś dziecku, sam łamiesz zasady domowe które razem ustaliliście ,np telefon przy jedzeniu, to tego autorytetu nigdy nie zbudujesz.
Autorytet to tez ufność dziecka w twoje osady, musi Ci ufać, w to że jeżeli posłucha twojej rady to będzie to dobra rada,która przyniesie mu korzyść.
Nie oszukujmy sie, musisz tez wypadać dobrze na tle innych rodziców kolegów, jeżeli jesteś łachmytą, a twoje dziecko wstydzi sie ze ma nieudacznika zyciowego za ojca, to zadnym autorytetem dla niego nie bedziesz,nie ma szans.

Legat:
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której nie wspieram swojej zony.
Mąż musi wspierać swoja zonę.
W innym przypadku po co takiej kobiecie taki mąż.

8

Odp: Budowa autorytetu u dzieci

Swojego czasu jeździłam jako opieka na kolonie i wyjazdy z dzieciakami. Robiłam też kurs wychowawcy. I wiadomo, że my tam te dzieciaki mieliśmy przez wycinek czasu, nie w domu codziennie tak jak rodzice, za to też przez te kilka tygodni wyjazdu zajmowaliśmy się nimi non stop. A przypadki nam się trafiały różne. Bywały kumulacje trudnych przypadków. Moja wypracowana przez te wyjazdy metoda to wspólne ustalenie zasad i rozmowa. Im więcej się krzyczy i im więcej się ma pretensji, tym większy robi się kwas i tym gorzej potem to rozwiązać. My zaczynaliśmy kontakt z dzieciakami od tego, że po prostu ustalaliśmy własny "regulamin". Podpisany przez wszystkich. Jak ktoś się nie zgadzał z którymś punktem, był czas na przegadanie tego i omówienie.
Mam wrażenie, że takie traktowanie dzieci jak ludzi, jak osobne jednostki, które mogły powiedzieć, czego nie chcą robić, albo czego nie tolerują u wychowawcy, bardzo nam potem procentowało.

I to nie chodzi o to, żeby w domu spisywać regulamin i wieszać go na ścianie, ale jeżeli wchodziłabym w relację z facetem z dziećmi i np. doszłoby do wspólnego zamieszkania, to właśnie już po poznaniu tych dzieci i spędzeniu z nimi czasu chętnie usiadłabym z nimi i zastanowila się nad takimi zasadami wspólnego życia. Zresztą swoje dzieci też mam zamiar w takim duchu wychowywać, żeby zawsze miały głos we wspólnych ustaleniach w domu zaczynając od drobnych rzeczy jak będą małe, do jakichś większych i ważniejszych. Powiem Wam za 10-15 lat czy to zadziała big_smile

nie jestem zwolenniczką twardej ręki w stosunku do dzieci, bo uważam, że przynosi to więcej szkody niż pożytku, a tresowanie dzieci sprawia, że traktują nas jako zło konieczne, od którego szybko uciekają. Ja chcę z dziećmi relacji, która nie skończy się jak dzieci się wyprowadzą. Dla mnie, jeżeli dziecko dobrze prowadzi się od małego, to potem nie ma potrzeby dyscyplinowania, bo dziecko po prostu nie naskoczy na dorosłego, bo dorosły nie jest jego wrogiem. Znam rodziny, które tak dzieci wychowują i bardzo mi się ten model podoba. Dzieci od małego są w kontakcie z własnymi emocjami i mają przestrzeń do tego, żeby je wyrażać. To jest mega ważne.

9

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
R_ita2 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Nie mam niestety czasu wnikać w historię pawcia, ale mogę tak ogólnikowo...

W pierwszy momencie przyszło mi do głowy, że rodzic powinien stawiać jasne i konkretne wymagania oraz konsekwentnie ich przestrzegać dzięki czemu dzieci wzrastają w poczuciu bezpieczeństwa ponieważ wiedzą, co im wolno, a czego nie a to jest istotne w procesie wzrastania. ALE, ALE, ALE jak tak sobie dłużej pomyślę, to mam taką myśl, że szacunek nie równa się posłuszeństwo. Myślę, że wciąż błędnie rozumiemy autorytet i mechanizm jego budowania. Za autorytetem ludzie chcą podążać z własnej woli, nie z obawy przed konsekwencjami... a więc co?
Autorytet to szacunek i RELACJA. A tą budujemy przez codzienne aktywności, codzienność samą w sobie, wspólne spędzanie czasu, dostrzeganie emocji, wspieranie i towarzyszenie w tym co ważne i trudne [szczególnie istotne przy nastolatkach]
W byciu autorytetem przede wszystkim chodzi o poznanie samego siebie, odkrycie tego co dla nas ważne, tego co rzeczywiście jest naszym przekonaniem, a nie presją społeczeństwa czy bezrefleksyjnym wypełnianiem woli matki czy ojca według znanych schematów.
Odpuszczanie nie odbiera sprawczości to tak w opozycji do konieczności bycia konsekwentnym. Obawiamy się, że jeśli raz zmienimy zdanie, dziecko już zawsze będzie tego oczekiwać. Z drugiej strony sami mamy nadzieję, że nasza pociecha będzie zmieniać swoje oczekiwania, że będzie elastyczna, otwarta na nasze argumenty. W tym wszystkim jednak zapominamy, że maluchy uczą się przez naśladowanie, obserwacje i doświadczanie. Dzieci konsekwentnych rodziców bywają pozornie grzeczne. Jednak czy ta grzeczność jest warta tego, by dziecko miało poczucie, że jego potrzeby nie są ważne? Że konsekwencja jest ważniejsza od RELACJI? Odpuszczanie zakłada, że stwarzam przestrzeń do rozmowy, słuchania, że pozwalam sobie nie na ignorowanie tego, co dla mnie jako rodzica jest ważne, a na zmianę strategii, za pomocą której dbam o siebie.
I ja się z tym zgadzam. Tak w opozycji do konsekwencji.

Bycie konsekwentnym nie wyklucza budowania relacji.
Nie wyklucza bycia uważnym na potrzeby dziecka i reagowania na bieżące problemy.
Nie ma niczego złego w zawieszeniu zasad gdy wymaga tego sytuacja, dzieci się wychowuje, nie programuje.
Ale notoryczne odpuszczanie,jak najbardziej zabiera sprawczosc, i owszem, tworzy przestrzeń,ale przestrzeń  w której dziecko sie gubi, i zaczyna brać za zachowanie rówieśników, również te patologiczne za wzorce do naśladowania.
I tak jest jeżeli raz pozwolimy dziecku zjeść chipsy przed snem, bo bardzo chce, potem znów pozwolimy, bo dostało dobra ocenę, a potem znów bo czuje sie zle, i niech zje na poprawę humoru to owszem potem dziecko będzie oczekiwać paczki chipsów przed snem.
Ustala sie jakieś zasady, również których dziecko nie rozumie, bo oczekiwanie od dziecka ze np w wieku 6 lat zrozumie ze jedzenie chipsów przez snem jest dla niego szkodliwe jest nieodrzeczne,przecież chipsy sa takie dobre.

dodatkowo rzeczywistość jest okrutna, i świat również jest okrutny, wymusza na nas bycie konsekwentnym.
Gdy nie przyjdziemy do pracy,gdy spóźnimy sie na autobus,gdy sie zadłużymy czy wydamy pieniądze przeznaczone na czynsz to spotkają nas z tego tytułu konsekwencje.
Zawsze.
Nikogo nie będzie obchodziło ze zostawiła nas dziewczyna,zmarła babcia czy mielimy zły dzień.
nikogo poza rodzina i przyjaciółmi nie obchodzą nasze uczucia czy jak sie czujemy.
I uświadomienie dziecka jak wygląda świat, żeby nie weszło w dorosłość z głupim naiwnym myśleniem ze świat jest dobry, a ludzie troszczą sie o siebie wzajemnie, sprawi ze poradzi sobie w życiu, ze nie zostanie wykorzystany.
Że nikt nie pójdzie mu na rękę, ze nikt nie wył nagle zasad,bo on tak chce,czy bo tak wypada, albo bo ktos rani jego uczucia.
Jak widzę pokolenie dzisiejszych młodych , tak naiwnych , myślących ze sa ważni, ze ich uczucia sie liczą, i jak obserwuje to ich zderzenie z ścianą rzeczywistości, zwłaszcza jak ida do pierwszej pracy, to zawsze zadaje pytanie.
Gdzie byli rodzice, ze ich nie uświadomili jak funkcjonuje świat.
Że świat wymaga konsekwencji działań,pryncypialności, trzymania sie ustaleń,które sam na siebie zarzuciwszy respektujesz.
I że karze okrutnie tych którym sie wydaje ze jakies swoje naiwne zasady mogą uskuteczniać.

10 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-10-04 17:10:57)

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
rossanka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Budowanie autorytetu to nie chwila tylko ciężka praca. Niektórzy mają, bo tacy są, a inni nie. Uważam, że przede wszystkim liczy się konsekwencja w działaniu.
Jeśli autor widzi i słyszy, że nastolatek bez szacunku odnosi się do jego partnerki, przy czym ona na to pozwala, wtedy godzi się na takie zachowanie, uznaje za normę.
A jeśli by powiedział, że nie zgadza się na to i uzasadnił krótko, wtedy w oczach nastolatka byłby inaczej postrzegany. Budowanie autorytetu to nie jest bierność , a wręcz przeciwnie wymaganie posłuchu. A jeśli chodzi o konsekwencję, rozumiem to tak, że sam autor zwraca się z szacunkiem do partnerki i nawzajem.
Nie może być tak, że od nastolatka niczego się nie wymaga natomiast spełnia się jego wszystkie życzenia.

To usłyszy "sp...laj, nie jesteś moim ojcem" I tyle będzie miał do powiedzenia. Jeśli nastolatek ( tu dorosły już facet bo 18lat ma) nie szanuje matki to nie będzie tym bardziej szanowal jej "chłopaka".

Rossanka, może cię to śmieszyć, ale to raczej smutne jest. Ile razy może to usłyszeć, dużo razy, a chodzi o to, żeby zrozumiał, że jeśli nastolatek nie będzie się z nim liczył, dobrze na tym nie wyjdzie. W ogóle hormony buzują, więc dużo razy usłyszy, i nawet więcej. Matka nie jest szanowana, to niech partner próbuje zdobyć posłuch, a nie od razu się poddaje. A raczej zaufanie prędzej niż posłuch.

11

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
R_ita2 napisał/a:

W dużej mierze się z Tobą zgadzam, nie do końca widzę żeby jedno wykluczało drugie (w sensie to co napisałam ja, względem tego co napisałeś Ty). Dlatego napisałam kluczowe zdanie, że mam taką myśl, że szacunek nie równa się posłuszeństwo a rodzice często wymagają bezwzględnego szacunku (posłuszeństwa) stosując bezwzględne tradycyjne metody wychowawcze, które bazują na karach, krzyku, szantażu czy strachu a to też nigdzie nie prowadzi. Dlatego napisałam, że w mojej opinii wciąż błędnie rozumiemy autorytet i mechanizm jego budowania.

Jak najbardziej sie z tobą zgadzam, szacunek to nie bezwzględne posłuszeństwo,poddaństwo.
Dziecko jest takim samym członkiem rodziny jak mama czy tata, dlatego tak trzeba z nim rozmawiać,aby dziecko samo rozumiało ze rodzice chcą dla niego jak najlepiej.
żeby nakazy takie jak "trzeba myc zęby" albo zakazy" nie można jeść chipsów przed snem"  mimo że dziecko nie zrozumie do końca,dlaczego one sa, ile dorosłych nie rozumie tego ze nie wolno jeść przed snem, to żeby pomimo niezrozumienia,ufało rodzicom.
Niestety bardzo często rodzice mówią "dziecka mnie szanuje" gdzie w istocie prawda jest taka, że sie ich boi, a nie szanuje.

12

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
R_ita2 napisał/a:

rodzice często wymagają bezwzględnego szacunku (posłuszeństwa) stosując bezwzględne tradycyjne metody wychowawcze, które bazują na karach, krzyku, szantażu czy strachu a to też nigdzie nie prowadzi

To nie są tradycyjne metody. W tradycyjnej metodzie wychowanie następuje w rodzinie, poprzez wykonywanie domowych obowiązków wraz z rodzicami. Dobrym przykładem jest tu gospodarstwo rolne.
Kary to późniejszy wymysł, bo rodzina nie za bardzo ma jak ze sobą być, a dzieci nie mają się jak wzorować na rodzicach. Dzieci są od małego w żłobkach, a potem w przedszkolach. A rodzice pracują, zdradzają siebie, oddają się życiu towarzyskiemu, albo siedzą na kompach, czy telefonach itp. Wtedy właśnie pozostają kary, albo nagrody.

13

Odp: Budowa autorytetu u dzieci

O niektórych ludziach mówi się, że mają dobre podejście do dzieci, a o niektórych mówi się, że kompletnie nie mają tego wyczucia, tej zdolności czy umiejętności.
Prosta kobieta bez żadnych szkół, prosty facet bez żadnego pedagogicznego wykształcenia, a jednak mają oni w sobie coś, co sprawia, że dziecko czuje się przy nich dobrze, lubi ich towarzystwo, gdyż czuje się bezpieczne. Nie potrzebuje robić im na złość, bo cudownych rodziców ma.

Tymczasem może być kobieta, która nie wiadomo, ile to mądrości pedagogicznych się nie naczytała, ile szkół by nie skończyła, a mimo to jest sztuczna i pozbawiona jakiejkolwiek zdolności podejścia do dziecka.
Widać to na przykładzie nauczycieli, gdy ta sama klasa u jednego nauczyciela zachowuje się super, a u innego robi z lekcji koszmar.
Tak więc ja uważam, że jednym z czynników wpływającym na budowanie autorytetu w oczach dziecka są cechy osobowościowe opiekuna, jego sposób bycia, to czy ma podejście do dzieci, czy nie. Dorosły mający podejście do dzieci może z dziećmi przysłowiowe konie kraść, a taki bez tej umiejętności sam sobą będzie budził w dziecku chęć robienia mu na złość i pukania due w czoło za jego plecami.

Podkreślam, wskazałam tylko na jedną z przyczyn tego czy posiada się autorytet u dziecka, czy nie.

14 Ostatnio edytowany przez Alika_ (2022-10-05 08:59:00)

Odp: Budowa autorytetu u dzieci

Przede wszystkim nie mozna byc hipokrytą, czyli wartosci, ktore chcemy dzieciom wpoic, sami tez uznajemy.
Jezeli chcemy, by dziecko bylo uczciwe, to sami nie oszukujemy.
Jezeli chcemy, by posprzątalo w swoim pokoju, sami tez najpierw utrzymujemy porządek.
Nauka przez dobry przykład, a nie puste słowa.

I jak najbardziej, nie-biologiczni rodzice moga (a nawet powinni) byc autorytetem dla dziecka, kiedy przejmują obowiązki opiekuna.

15

Odp: Budowa autorytetu u dzieci
JohnyBravo777 napisał/a:

Chcialem w tym temacie przedyskutowac temat autorytetu i to jak sie go buduje.
Temat zainspirowany historia pawcio789 w tym watku: https://www.netkobiety.pl/t129010.html

Padaja tam komentarze, ze skoro autor nie jest biologicznym ojcem dzieci to nie bedzie mial u nich autorytetu.
Ale matka tez nie ma.

Dlatego chcialem w oparciu o ta historie (mozecie linkowac inne) bardziej abstrakcyjnie porozmawiac o tym w jaki sposob osoba dorosla buduje autorytet u dzieci.
Jakie sa wasze przemyslenia?

Autorytet buduje się od samego początku, od chwili narodzin, jeśli mówimy o swoim dziecku. Wielu ludzi popełnia błąd i zaczyna wychowywać, nawiązywać więź, czy zmieniać postrzeganie jak dziecko ma kilka lat już, a to się robi od samego początku. Duża część rodziców zaczyna się orientować, że należałoby dziecko wychowywać jak jest już nastolatkiem.

Autorytet ze swoim, czy innym dzieckiem buduje się przede wszystkim na zaufaniu i konsekwencji. Jeśli dziecko wie, że może danej osobie zaufać, że ta osoba go nie skrzywdzi, że jest słowna (nie ważne, czy dotyczy to obietnic, czy kar/konsekwencji), że jest "silniejsza" i można na niej polegać.
Autorytet mają też ludzie, którzy pilnują swoich granic i dbają o nie. Każe dziecko sprawdza granice innego człowieka i nabiera szacunku jak się zorientuje, że z danym dorosłym nie ma tak łatwo.
Autorytet to jest ktoś, kto swoim życiem potwierdza zasady, które głosi i wyznaje. To ktoś, do kogo zawsze się można zwrócić i być pewnym, że nie zawiedzie. Mając taki obraz dorosłego w głowie dziecka, to dziecko nie zaryzykuje zniszczenia tego dopuszczając do głosu prymitywne zachowania, czy odzywki. Oczywiście, spróbuje, a kiedy się przekona, że konsekwencje są gorsze niż korzyści, więcej tego nie spróbuje.

Myślę, że większośc z nas miała kiedyś w swoim życiu takiego dorosłego, od którego wolelibyście dostać porządne lanie pasem, niż usłyszeć "zawiodłem się na tobie" i to jest własnie autorytet.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Budowa autorytetu u dzieci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024