Chłopięca uroda - Netkobiety.pl

On, według mnie, ma za ciężką szczękę, zbyt niski łuk brwiowy, za male oczy i za duży nos, by odbierać go jako chłopięcego. Chlopięcy mężczyzna ma raczej dosyć duże oczy, dobrze zarysowane kości policzkowe i raczej bardziej otwarty łuk brwiowy. Tak jak widzisz u Thimotee Chalmet.

Ale to guzik potwierdza tezy Kremika- wręcz przeciwnie. To dowodzi, ze nie trzeba mieć urody chada by się kobietom podobać. Taki Thimotee Chalmet ma wiele fanek, choć obiektywnie pisząc, zupełnie nie wygląda jak ci wszyscy modele z okładki zapodani przez Kremika.

Ja mam chłopięcą urodę - buźka 23 latka - mam 30 lat. Niewysoki, szczupły i to się dziewczynom nie podoba. Laski wolą facetów wysokich, dobrze zbudowanych, z pociągłą twarzą i poważnie wyglądających

Aleś się przyczepił. Przecież on wcale nie przypomina tych Twoich chadów z podlóżną twarzą, wiecznym zarostem, oczami łowcy czy budowa pakera z siłowni. Do tego on nawet 1.80 m nie ma. A kobietom sie podoba.

Niestety podobnie jak @Kremik
28 lat a dają mi raczej ~20, przez co mało która dziewczyna widzi we mnie faceta/mężczyznę
Poza tym w ogóle jestem brzydki, mam duża podłużna głowę, blada cerę, duże oczy( czasami uważają ze jestem przestraszony), nie widzę punktu swojej twarzy która uznał bym za atrakcyjna.

Pan sowa a może to nie o typ urody chodzi tylko o to jak się z tą swoją chłopięca urodą nosisz? Może tak naprawdę lekka zmiana fryzury, zarostu, garderoby, sposobu poruszania i wypowiadania się, kilka kg mniej lub więcej by znacząco zmieniło aparycję? Jakby co nie mówię że wszystko to trzeba podrasować, tak naprawdę może jedna lub dwie rzeczy już by podkreśliły co trzeba

Ale kto mówi o przyciąganiu uwagi? Ja sobie cenie wygodę przede wszystkim, nie spotka się mnie w szpilkach albo obcisłym kombinezonie. Ale na przykład wiem ze te same ciuchy w jednej kolorystyce podkreśla moja urodę, będę wyglądać młodo, promiennie, moja skóra i włosy "odżyją" a w innych kolorach będę wyglądać blado, szaro, starzej o kilka lat. A żadna ze mnie fashionistka, mało interesuje mnie moda i stanie przed lustrem.

To samo z fryzura - jedna wyszczuplili okrągła buzie, druga zaokrągli owalną, trzecia zakryje nieproporcjonalnie duże czoło.

To co natura dała w prezencie potrafi naprawdę odżyć w odpowiedniej oprawie Albo odwrotnie I u kobiet i u mężczyzn!

No a widzisz ja lubię zobaczyć promienną, rumianą buzie zamiast szarej mumii jak złapie gdzieś swoje odbicie w jakiejś szybie

Poza tym bagiennik Ty masz wywalone ALE przy tym nie masz problemów  z tym jak wyglądasz i komu się podobasz Autor wątku najwyraźniej ma. Także Tobie bym takich rad jak jemu nie dawała, tak samo jemu bym nie sugerowała tego co sugeruje wyżej gdyby był happy z tym jak się prezentuje.

Kolejny temat, kolejny autor i kolejny problem - brak powodzenia z powodu wyglądu. Ale zaraz pojawią się posty, że  to kwestia złego wizerunku i charakteru

BLACKPILL jest kluczem do zrozumienia reguł rządzących światem

SaraS, to są oczywiste oczywistości. Wiele rzeczy wymienionych na tej liście jest albo zupelnie bez znaczenia albo wręcz skreślających od razu (nie wiem jaka normalna kobieta chce kryminalistę czy agresywnego prymitywa). Jak dla mnie to faktycznie jedynie stan uzębienia jest jakimś must have. Bujne włosy? Fajnie jak ma, ale jak nie, a reszta osobowości się zgadza, to to nie jest problem. A do tatuaży mam niesamowitą niechęć.

Nie wiem jak inni mężczyźni, ale dbanie o higienę to dla mnie podstawa. Sam o to dbam, Niestety z tego co zauważyłem większość pań myje się tylko raz dziennie na wieczór. A rano po umyciu zębów od razu wskakują w ubrania. Przecież przez noc też człowiek się poci.

Uch... przeczytałem ten wątek, nabyłem szerokiej wiedzy na temat anatomii męskiej czaszki i paru innych nieprzydatnych do niczego informacji, ale nie mogę nie napisać do niektórych tutaj panów.... jakbyście tak rozejrzeli się wokół siebie - ilu widzicie, jak to określiliście, Chadów? Nie ma ich dużo, prawda? A wszyscy pozostali, o ile posiadają poczucie humoru, można z nimi porozmawiać na różne tematy, sami sterują swoim życiem jakoś nie mają problemów z kobietami - a są niscy lub wysocy, chudsi lub grubsi itd.
Dopóki nie dotrze do Was, że Wasz los jest tylko i wyłącznie w Waszych rękach, to będziecie babrać się w usprawiedliwianiu własnego lenistwa całą masą wymówek z dudy. Kompleksy można zwalczyć budując poczucie własnej wartości w oparciu o pracę nad sobą samym. Fakt - łatwiej zrzucić winę na czynniki "zewnętrzne" i voila, można użalać się całe życie - prawda?
Ile książek przeczytaliście przez ostatni rok (poza tanią sensacją)? Co wartościowego dla świata lub siebie zrobiliście? Jakie hobby rozwijacie (gry komputerowe i leżenie na kanapie się nie liczy)? Itd. itp.
Jak ktoś chce - znajdzie sposób. Jak nie - znajdzie wymówkę.
I piszę to w najgorszym momencie swojego życia (no może tuż po nim). Gdybym myślał tak jak Wy, to byłoby mi szkoda siebie samego.