paslawek, tak z ciekawości zapytam - a żona to czyta?
Bo wiesz, znowu będzie cały dzień a co to za Panna?, a co to za kurnik?
Kurnik
o to kiedyś Burzowy mi zrobił awanturę - poważnie
zbierałem szczękę ze zdziwienia ,potem jeszcze jakiś gostek
w sumie to chyba rzadko żona czyta zna mnie raczej dość dobrze i na żywo i w akcji wieże lubię takie rzeczy na granicy coś jak roast
z niej też jest niezły numer tylko my inaczej trochę się spieramy,droczymy w inny sposób
mieliśmy dziecko do wychowania to trza być jednym frontem i nie dać się dziecku wychowywać
Ona dwadzieścia parę lat ze mną trudno ją zadziwić - ona wie że ja na ulicy wychowany takie czasy różni ludzie przemieszani
z młodszymi braćmi gitowców też miałem styczność bo starsi siedzieli albo w armii byli ,o terapiach też sporo wie i co tam się dzieje czasem,mogła widzieć jak to na mnie wpływa w czasie
na początku naszej znajomości była trochę zdziwiona ilością moich koleżanek
jedną kumpelę mi ukradła ta sama profesja .
Jeszcze raz z mojej strony to jest naprawdę na niby, a u Pawła to nie wiem jak jest.
Opisując kogoś trochę się opisuje siebie nie ma to tamto stara zasada .
Dalej kardiomonitor na czerwonym polu
Delikatesik jesteś ,znowu się mylisz ale to z niewiedzy ,w pewnym momencie to miałem trochę dosyć robienia ze mnie jakiegoś autorytetu a tak się trochę działo o czym możesz nie wiedzieć bo niby skąd z resztą takich rzeczy nie da się udowodnić pozostaje tylko wierzyć lub nie wierzyć nic się na to nie poradzi
,a ambicji akurat nie miałem takich co pewnie w głowie Ci się nie mieści i bycia tu pomniczkiem ,dlatego chętnie Ci to miejsce udostępnię bo w ukryty sposób starasz się o nie to też jest złudzeniem i wyobrażeniem .
O moją żonę się nie martw jeśli to robisz >
. Strach pomyśleć ze ludzie mogą mieć takie „autorytety”.
Albo któryś się obrazi i ucieknie z forum. Ale chyba wszyscy zostali na pokładzie. 
