To już nie odbierasz na tych samych falach z Panią biznesłumen z wyższej ligi
?
Na razie to szkoda pisać i tyle ..
Bo to że ja jestem zainteresowany nią wcale nie oznacza że ona także
Czas pokaże ...
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » randkowanie/poznawanie przez internet
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 … 32 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
To już nie odbierasz na tych samych falach z Panią biznesłumen z wyższej ligi
?
Na razie to szkoda pisać i tyle ..
Bo to że ja jestem zainteresowany nią wcale nie oznacza że ona także
Czas pokaże ...
KoralinaJones napisał/a:To już nie odbierasz na tych samych falach z Panią biznesłumen z wyższej ligi
?
Na razie to szkoda pisać i tyle ..
Bo to że ja jestem zainteresowany nią wcale nie oznacza że ona także
Czas pokaże ...
Ty z natury jesteś taki w gorącej wodzie kąpany czy tak Cię przypiliło po rozwodzie i koniecznie, no po prostu koniecznie musisz, bo się inaczej udusisz, znaleźć sobie na gwałt jaką "laskę" która zaciągniesz do tej nory pod lasem? Przyznaj się @Kaszpir - co i komu chcesz udowodnić? Byłej żonie, że też ułożyłeś sobie szczęśliwe życie, czy sobie? Przecież to co Ty odstawiasz tymi randkami to jest jakiś kabaret. Rzucasz się na te kobiety jak szczerbaty na suchary.
Kaszpir007 napisał/a:Wiec wolę z sexem poczekać.
I co masz z tego wszystkiego poza wydatkami i złudzeniami?
Panie pokazują ci, że status masz nie ten. Emocji i seksu też nie bardzo, bo wolisz poczekać. Jak to ma mieć jakieś ręce i nogi? O co ci panie kolego chodzi? Nijaki jesteś.
Kaszpir007 napisał/a:Okazało się że ona chciała aby po nią pod klatkę podjechać i abysmy razem pojechsli gdzieś do kawiarni. Nie ukrywam że lekko się zdziwiłem. Bo albo umawiam się w domu albo od razu w ustalonym miejscu a za taksowke nie lubię robić.
A widzisz. Pani sprawdziła jaka jest fura, byłeś testowany na zamożność.
Powiem Ci szczerze że coraz mi mniej zależy. Uda się to fajnie , nie uda to trudno.
I chyba tyle ..
Ty z natury jesteś taki w gorącej wodzie kąpany czy tak Cię przypiliło po rozwodzie i koniecznie, no po prostu koniecznie musisz, bo się inaczej udusisz, znaleźć sobie na gwałt jaką "laskę" która zaciągniesz do tej nory pod lasem? Przyznaj się @Kaszpir - co i komu chcesz udowodnić? Byłej żonie, że też ułożyłeś sobie szczęśliwe życie, czy sobie? Przecież to co Ty odstawiasz tymi randkami to jest jakiś kabaret. Rzucasz się na te kobiety jak szczerbaty na suchary.
Nikomu niczego nie musze udowadniać, bo i po co ?
Po prostu życie w samotności to nie dla mnie i tyle ..
KoralinaJones napisał/a:Ty z natury jesteś taki w gorącej wodzie kąpany czy tak Cię przypiliło po rozwodzie i koniecznie, no po prostu koniecznie musisz, bo się inaczej udusisz, znaleźć sobie na gwałt jaką "laskę" która zaciągniesz do tej nory pod lasem? Przyznaj się @Kaszpir - co i komu chcesz udowodnić? Byłej żonie, że też ułożyłeś sobie szczęśliwe życie, czy sobie? Przecież to co Ty odstawiasz tymi randkami to jest jakiś kabaret. Rzucasz się na te kobiety jak szczerbaty na suchary.
Nikomu niczego nie musze udowadniać, bo i po co ?
Po prostu życie w samotności to nie dla mnie i tyle ..
A jednak żyjesz w samotności obecnie i jakoś jeszcze od tego nie umarłeś. A jedyne co masz z tych poszukiwań "na gwałt" to rosnącą frustrację.
Ale co to za kawa, ta " wymyślna"?
Bo jak zamawiam np. latte na sojowym mleku, to jest jakiś wymysł? Przecież to tylko proporcja mleka, kawy , mocy i rodzaju mleka.
Ale co to za kawa, ta " wymyślna"?
Bo jak zamawiam np. latte na sojowym mleku, to jest jakiś wymysł? Przecież to tylko proporcja mleka, kawy , mocy i rodzaju mleka.
Kawa z mlekiem barwiona na różowo z bezą
adela 07 napisał/a:Ale co to za kawa, ta " wymyślna"?
Bo jak zamawiam np. latte na sojowym mleku, to jest jakiś wymysł? Przecież to tylko proporcja mleka, kawy , mocy i rodzaju mleka.Kawa z mlekiem barwiona na różowo z bezą
Ile to cudo kosztuje?
Kaszpir007 next time, poproś latte na sojowym mleku i już kobieta będzie patrzeć na ciebie życzliwszym okiem.
Kaszpir007 napisał/a:adela 07 napisał/a:Ale co to za kawa, ta " wymyślna"?
Bo jak zamawiam np. latte na sojowym mleku, to jest jakiś wymysł? Przecież to tylko proporcja mleka, kawy , mocy i rodzaju mleka.Kawa z mlekiem barwiona na różowo z bezą
Ile to cudo kosztuje?
W Krakowie kosztowałaby z 2 dychy, max 25. W Toruniu pewnie trochę mniej, z 18? Chyba nigdy, przez całe długie życie, po wieeeelu randkach z różnymi ludźmi, nie zdarzyło mi się mieć cienia refleksji nad tym, co chłop zamówił i co to o nim może świadczyć. Nieco mnie przeraża podejście Kaszpira, bo może to norma dla facetów? Gdyby ktoś po randce ze mną rozkminiał na babskim forum, czy zamówiłam odpowiednią kawę, to chciałabym to wiedzieć, żeby móc go kopnąć w d*pę.
KoralinaJones napisał/a:Kaszpir007 napisał/a:Kawa z mlekiem barwiona na różowo z bezą
Ile to cudo kosztuje?
W Krakowie kosztowałaby z 2 dychy, max 25. W Toruniu pewnie trochę mniej, z 18? Chyba nigdy, przez całe długie życie, po wieeeelu randkach z różnymi ludźmi, nie zdarzyło mi się mieć cienia refleksji nad tym, co chłop zamówił i co to o nim może świadczyć. Nieco mnie przeraża podejście Kaszpira, bo może to norma dla facetów? Gdyby ktoś po randce ze mną rozkminiał na babskim forum, czy zamówiłam odpowiednią kawę, to chciałabym to wiedzieć, żeby móc go kopnąć w d*pę.
Nie chodzi o żadną kawę , w sobotę też płaciłem ...
Ale nie ważne ..
na tym forum ucze sie roznorodnosci ludzi.
Jakis czlowieku: ja w wieku 25 nie zwracalam uwagi na 30latkow, a co dopiero 30+.. powinienes szukac okolo 29-34. twoj profil, mozesz sukac nawet 18tek, ale potem nie placz na forujm, ze nie masz par. zagadka rozwiazana.
tym bardziej ze w jej wieku jest pelno wolnych wysportowanych 25latkow. czemu mialaby sie zainteresowac takim 25latkiem jak ty?
w zyciu nie wpadlabym, zeodebraniekobiety to jakis mega problem. przeciez odprowadzenie czy odwiezienie po randce to zwyczaj. kurcze imw iecej tu siedze, tym wiecej sie dziwie i jeszcze te pierwsze randki w domu
na wiele rzeczy bym nie wpadla
Wiesz 18lat bylem z moją byłą żoną (16 lat żonaty) i w tym czasie inne kobiety dla mnie nie istniały. Po prostu miałem klapki na oczach i inne mnie nie interesowały, bo wiedziałem że fatalnie bym się czuł jakbym żonę zdradził i chyba nie potrafilbym z tym żyć.
Wiesz być może teraz jak nie jestem w związku jakby pojawiło się to "coś". Czyli chociaż mocne podniecenie i zauroczenie to może i by doszło do sexu, ale po ostatniej "wpadce" gdzie przez zbyt szybki sex wyłączyło mi się myślenie
raczej wolę najpierw poznać drugą osobę aby ponownie nie wejść w coś co potem może się okazać porażką i pomyłką, a są kobiety które "polują" też na mężczyzn aby je zapłodnił a potem płacił alimenty.
Są kobiety które z tego zyją. Kilka dzieci, każdy innego ojca i kasa leci i nie trzeba pracować a kasa sama płynieInna rzecz że ja szybko się zakochuję i angażuje a sex i namiętność to jeszcze przyśpieszają a człowiek zakochany nie do końca rozsądnie myśli
Wiec wolę z sexem poczekać. Ale sex bardzo lubię i mam spore potrzeby , wiec nie tak że jestem aseksulany
Z odpowiednią partnerką mogę się kochać kilka razy dzienniePS. Ja mieszkam w takim miejscu gdzie pełno drzew. W piatek aby dojechać do domu musiałem robić slalom gigant pomiędzy pochylonymi od śniegu drzewami. Na działce kilka drzew od obciążenia od śniegu się połamało i w niedzielę usuwałem uszkodzone gałęzie i kawałki drzew.
No i fajnie, że żony nie zdradziłeś..
Idealny scenariusz to jedno, rzeczywistość zaś to już zupełnie co innego. To, ze się szybko zakochujesz to akurat może być przeszkodą, bo jednak w związek wchodzi się przeciez zazwyczaj nie "z marszu", ale raczej stopniowo. Inaczej druga strona może się poczuć osaczona. Z drugiej strony seks jest na tyle naturalnym zjawiskiem, że dochodzi do niego raczej prędzej niż później. Jeśli nie na pierwszym spotkaniu to np na drugim czy trzecim. Mimo wszystko jesteś na to gotowy?
Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..
na tym forum ucze sie roznorodnosci ludzi.
Jakis czlowieku: ja w wieku 25 nie zwracalam uwagi na 30latkow, a co dopiero 30+.. powinienes szukac okolo 29-34. twoj profil, mozesz sukac nawet 18tek, ale potem nie placz na forujm, ze nie masz par. zagadka rozwiazana.
tym bardziej ze w jej wieku jest pelno wolnych wysportowanych 25latkow. czemu mialaby sie zainteresowac takim 25latkiem jak ty?
w zyciu nie wpadlabym, zeodebraniekobiety to jakis mega problem. przeciez odprowadzenie czy odwiezienie po randce to zwyczaj. kurcze imw iecej tu siedze, tym wiecej sie dziwie
i jeszcze te pierwsze randki w domu
na wiele rzeczy bym nie wpadla
Bo nasi panowie forumowi są po prostu specyficzni. Nie od parady tkwią od miesięcy, a może i lat na babskim forum Ciekawą grupą do obserwacji są tez mirki z wykopu z tagów poświęconych randkom, tinderowi i jakimś tam black czy redpillom (nie ogarniam tych kolorowych pillów z filozofii inceli). Tam to brakuje tylko, żeby czytała to na głos Krystyna Czubówna.
Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..
Może chłop ma jakieś dysfunkcje i chciałby, żeby kobieta najpierw się zaangażowała, a dopiero potem mierzyła się ze sferą intymną. Kiedyś opisywałam Wam tu gościa, który okazał się być nieleczonym schizofrnikiem i nie dość, że był impotentem, to jeszcze gabarytowy disaster to był. On tak właśnie mówił do mnie na początku: seks jest ważny i wspaniały, ale nie mógłbym iść do łózka z kimś, z kim nie mam więzi. I jak mu potem mały przyjaciel zawodził za każdym razem, to udawał, że wszystko jest git, bo "jak się we mnie zakochasz i ja to poczuję, to będziesz mieć ze mną niebo w łóżku" Ewakuowałam się zamiast zakochiwać XD
bagienni_k napisał/a:Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..
Może chłop ma jakieś dysfunkcje i chciałby, żeby kobieta najpierw się zaangażowała, a dopiero potem mierzyła się ze sferą intymną. Kiedyś opisywałam Wam tu gościa, który okazał się być nieleczonym schizofrnikiem i nie dość, że był impotentem, to jeszcze gabarytowy disaster to był. On tak właśnie mówił do mnie na początku: seks jest ważny i wspaniały, ale nie mógłbym iść do łózka z kimś, z kim nie mam więzi. I jak mu potem mały przyjaciel zawodził za każdym razem, to udawał, że wszystko jest git, bo "jak się we mnie zakochasz i ja to poczuję, to będziesz mieć ze mną niebo w łóżku"
Ewakuowałam się zamiast zakochiwać XD
Czemu od razu jakieś obraźliwe scenariusze. Też wolę poczekać zamiast iść do łóżka z pierwszym lepszym. Jak jeszcze się czyta co faceci potrafią odwalać, włącznie ze zdejmowaniem gumki w trakcie to pójście do łóżka z osobą którą się ledwo zna zakrawa na samobójstwo.
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Czemu od razu jakieś obraźliwe scenariusze. Też wolę poczekać zamiast iść do łóżka z pierwszym lepszym. Jak jeszcze się czyta co faceci potrafią odwalać, włącznie ze zdejmowaniem gumki w trakcie to pójście do łóżka z osobą którą się ledwo zna zakrawa na samobójstwo.
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Dla ciebie jest bez smaku, ale przecież nie generalnie. Milionom ludzi seks bez miłości smakuje bardzo dobrze, kobietom również
A scenariusz nie jest obraźliwy, tak jak obraźliwa nie jest grypa czy Covid. Ludzie są różni, mają różne problemy zdrowotne i inne dysfunkcje, normalna sprawa. Po prostu adaptują się do życia z impotencją albo małym członkiem i trudno ich o to winić.
Kasssja napisał/a:bagienni_k napisał/a:Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..
Może chłop ma jakieś dysfunkcje i chciałby, żeby kobieta najpierw się zaangażowała, a dopiero potem mierzyła się ze sferą intymną. Kiedyś opisywałam Wam tu gościa, który okazał się być nieleczonym schizofrnikiem i nie dość, że był impotentem, to jeszcze gabarytowy disaster to był. On tak właśnie mówił do mnie na początku: seks jest ważny i wspaniały, ale nie mógłbym iść do łózka z kimś, z kim nie mam więzi. I jak mu potem mały przyjaciel zawodził za każdym razem, to udawał, że wszystko jest git, bo "jak się we mnie zakochasz i ja to poczuję, to będziesz mieć ze mną niebo w łóżku"
Ewakuowałam się zamiast zakochiwać XD
Czemu od razu jakieś obraźliwe scenariusze. Też wolę poczekać zamiast iść do łóżka z pierwszym lepszym. Jak jeszcze się czyta co faceci potrafią odwalać, włącznie ze zdejmowaniem gumki w trakcie to pójście do łóżka z osobą którą się ledwo zna zakrawa na samobójstwo.
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Taa, ale jak to się ma do apelów Kaszpira o jak najszybsze wspólne zamieszkanie, najlepiej po zaledwie kilku randkach, żeby się poznawać w codziennym życiu?
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Zakochanie to iluzja, o czym mówi ta mądra opowiastka
Był sobie pewien świątobliwy mąż, który wędrował po lasach, doznając nieustannie obecności Boga. W swojej wędrówce przybył któregoś dnia do miasta i znalazł tam wspaniałego młodego człowieka, do którego zwrócił się tymi słowy: "Dlaczego marnotrawisz tu swój czas? Pójdź ze mną do lasu, a pokażę ci, jak doświadczać Boga, pokoju i szczęścia". Młody człowiek odrzekł: "Nie mogę tego zrobić. Mam żonę, która mnie bardzo kocha; byłaby zrozpaczona, gdybym odszedł. Mam dzieci, które liczą na mnie. One też bardzo mnie kochają. Jesteśmy w naszej rodzinie bardzo sobie bliscy. Jest to rodzina ogromnie się kochająca. Nie mogę tak po prostu zostawić ich i odejść". Świątobliwy mąż powiedział na to: "To iluzja, wytwór twojej wyobraźni. Oni wcale cię nie kochają tak, jak myślisz. I ty też wcale ich nie kochasz tak, jak myślisz". Młody człowiek odparł: "Ależ na pewno tak jest". Na to świątobliwy mąż: "Sprawdźmy to".
I zaproponował: "Daję ci tu trochę pewnej mikstury. Po przyjściu do domu wypijesz ją i upadniesz, jakbyś był martwy, ale będziesz świadomy wszystkiego, co się dokoła ciebie dzieje. Przyrzekam ci, że wkrótce potem przyjdę i przywrócę cię do życia". Młody człowiek zgodził się. Przyszedł do domu, wypił miksturę i padł jak martwy. Pierwsza znalazła go żona; poczęła krzyczeć i biadać i nie mogła znaleźć ukojenia. "Mój biedny mąż - wołała - jakże bardzo go kocham. Dlaczego Bóg tak szybko go zabrał?". Dzieci również nie mogły się uspokoić. W domu zeszli się też wszyscy sąsiedzi, starając się rodzinę wesprzeć. Mówili także, jak bardzo kochali tego człowieka. On zaś myślał sobie: Spodziewam się, że kiedy świątobliwy mąż teraz przyjdzie, zobaczy sam, jak wszyscy mnie kochali i jak mnie teraz żałują.
Świątobliwy mąż zjawił się i zapytał: "Co tu się stało?". Na to żona: "Mój biedny mąż - tak bardzo go kochałam, a teraz odszedł, a ja nie wiem, co bez niego pocznę". Dzieci mówiły to samo. Sąsiedzi też go wychwalali. Świątobliwy mąż oświadczył: "Mogę przywrócić tego człowieka do życia. Mam tu oto trochę mikstury. Jeśli wleję mu ją do ust, ożyje". Wszyscy przestali płakać i patrzyli z nadzieją na świątobliwego męża. Ten zaś mówił dalej: "Ale aby mikstura odniosła skutek, musi być spełniony pewien warunek. Jedno z was powinno wypić połowę mikstury, po czym umrze. Widząc, jak bardzo go kochacie, jestem pewien, że bez wahania warunek ten spełnicie".
Pierwsza odezwała się na to żona. Powiedziała: "Czym jest dom bez matki? Mój mąż nie umie gotować. Mój mąż nie potrafi troszczyć się o dzieci". Krótko mówiąc, stwierdziła, że ona nie może wypić mikstury. Dzieci mówiły: "Tato przeżył dobrze życie. Bóg go wynagrodzi. My jesteśmy młodzi i życie dopiero przed nami". Sąsiedzi mieli własne rodziny, wobec czego żaden z nich nie był skłonny wypić mikstury. Świątobliwy mąż przywrócił w końcu młodego człowieka do życia, a ten, nie patrząc na nikogo z obecnych, poszedł za nim do lasu.
Nie doradzam ci, abyś opuścił swoich bliskich i poszedł do lasu. Chcę tylko, abyś popatrzył, czym jest ta wielka iluzja miłości. Nie przypisuj swoim bliskim i przyjaciołom większego znaczenia, większego waloru, niż mają
M!ri napisał/a:Czemu od razu jakieś obraźliwe scenariusze. Też wolę poczekać zamiast iść do łóżka z pierwszym lepszym. Jak jeszcze się czyta co faceci potrafią odwalać, włącznie ze zdejmowaniem gumki w trakcie to pójście do łóżka z osobą którą się ledwo zna zakrawa na samobójstwo.
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Dla ciebie jest bez smaku, ale przecież nie generalnie. Milionom ludzi seks bez miłości smakuje bardzo dobrze, kobietom również
A scenariusz nie jest obraźliwy, tak jak obraźliwa nie jest grypa czy Covid. Ludzie są różni, mają różne problemy zdrowotne i inne dysfunkcje, normalna sprawa. Po prostu adaptują się do życia z impotencją albo małym członkiem i trudno ich o to winić.
Kaszpir007 nie twierdzi że innym nie smakuje, tylko że jemu nie smakuje. A Ty sugerujesz że to objaw dysfunkcji. Aby pozostać w tym tonie mogę napisać że może sex bez uczucia jest objawem kurestwa
Kasssja napisał/a:M!ri napisał/a:Czemu od razu jakieś obraźliwe scenariusze. Też wolę poczekać zamiast iść do łóżka z pierwszym lepszym. Jak jeszcze się czyta co faceci potrafią odwalać, włącznie ze zdejmowaniem gumki w trakcie to pójście do łóżka z osobą którą się ledwo zna zakrawa na samobójstwo.
Poza tym sex bez zakochania jest bez smaku.
Dla ciebie jest bez smaku, ale przecież nie generalnie. Milionom ludzi seks bez miłości smakuje bardzo dobrze, kobietom również
A scenariusz nie jest obraźliwy, tak jak obraźliwa nie jest grypa czy Covid. Ludzie są różni, mają różne problemy zdrowotne i inne dysfunkcje, normalna sprawa. Po prostu adaptują się do życia z impotencją albo małym członkiem i trudno ich o to winić.
Kaszpir007 nie twierdzi że innym nie smakuje, tylko że jemu nie smakuje. A Ty sugerujesz że to objaw dysfunkcji. Aby pozostać w tym tonie mogę napisać że może sex bez uczucia jest objawem kurestwa
Wiesz, jak szybko wyginąłby ludzki gatunek, gdyby bzykały się tylko osoby połączone miłością? Pewnie uwinęlibyśmy się w mniej niż 100 lat. W sumie piękna wizja
Dla mnie kurestwo to seks za pieniądze, ale co ja tam wiem. Moze być i bez miłości (zdefiniowanej według twoich wytycznych oczywiście) XD
Wiesz, jak szybko wyginąłby ludzki gatunek, gdyby bzykały się tylko osoby połączone miłością? Pewnie uwinęlibyśmy się w mniej niż 100 lat. W sumie piękna wizja
Gdyby uczucia nie były potrzebne naszemu gatunkowi do przetrwania to byśmy ich nie mieli.
Idealny scenariusz to jedno, rzeczywistość zaś to już zupełnie co innego. To, ze się szybko zakochujesz to akurat może być przeszkodą, bo jednak w związek wchodzi się przeciez zazwyczaj nie "z marszu", ale raczej stopniowo. Inaczej druga strona może się poczuć osaczona. Z drugiej strony seks jest na tyle naturalnym zjawiskiem, że dochodzi do niego raczej prędzej niż później. Jeśli nie na pierwszym spotkaniu to np na drugim czy trzecim. Mimo wszystko jesteś na to gotowy?
Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..
A tamtym roku chcialem uprawiać sex z pewną kobietą na pierwszym spotkaniu. Byłem tak napalony i itd , że normalnie nie panowałem nad sobą
Tyle że Pani mnie tak "rozkochała" szybciej że normalnie było ciężko. Na pierwszym spotkaniu były bardzo namiętne pocałunki i nie tylko a na drugim spotkaniu był sex. I na kazdym nastepnym także ...
Więc jak trafię na ODPOWIEDNIĄ osobę to nie ma problemu. Tyle że wcześniej trafiłem na nieodpowiednią która przez sex i namiętnośc chciała pewne korzyści jakie jej mogłem dać ...
Dlatego teraz wolę lepiej poznać aby znów źle nie zainwestować swoich uczuć ..
bagienni_k napisał/a:Idealny scenariusz to jedno, rzeczywistość zaś to już zupełnie co innego. To, ze się szybko zakochujesz to akurat może być przeszkodą, bo jednak w związek wchodzi się przeciez zazwyczaj nie "z marszu", ale raczej stopniowo. Inaczej druga strona może się poczuć osaczona. Z drugiej strony seks jest na tyle naturalnym zjawiskiem, że dochodzi do niego raczej prędzej niż później. Jeśli nie na pierwszym spotkaniu to np na drugim czy trzecim. Mimo wszystko jesteś na to gotowy?
Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..A tamtym roku chcialem uprawiać sex z pewną kobietą na pierwszym spotkaniu. Byłem tak napalony i itd , że normalnie nie panowałem nad sobą
Tyle że Pani mnie tak "rozkochała" szybciej że normalnie było ciężko. Na pierwszym spotkaniu były bardzo namiętne pocałunki i nie tylko a na drugim spotkaniu był sex. I na kazdym nastepnym także ...Więc jak trafię na ODPOWIEDNIĄ osobę to nie ma problemu. Tyle że wcześniej trafiłem na nieodpowiednią która przez sex i namiętnośc chciała pewne korzyści jakie jej mogłem dać ...
Dlatego teraz wolę lepiej poznać aby znów źle nie zainwestować swoich uczuć ..
jeśli jest seks już na trzecim spotkaniu, co dopiero na pierwszym,to obawiałabym się,że panu jest wszystko jedno z kim go uprawia, ważne, ze jest to zywa kobieta. trzy spotkania to w zasadzie jeszcze są kompletnie obce dla siebie osoby. Można stwierdzić, czy che sie po pierwszym spotkaniu spotkać kolejny raz, bo była jakaś nić porozumienia i fizycznie jest neutralnie, ale wiekszość kobiet nie ma od razu ochoty iśc z kimś takim zaraz do łóżka.
Większośc kobiet tak nie działa jak ężczyźni, dla nich seks nie jest czysto instrumentalny, jest związany z konkretną osobą i stosunkiem do niej. Kobiecie nie jest wszystko jedno, czy to będzie Janek, czy Darek czy Klaudiusz, bo jej sie teraz i zaraz 'chce". Pisze o więszości bo są tez takie jak ta ex Kaszpira w ciąży, która do seksu dążyła ekspresowo - ale jak widać było to za mało i fonalnie też nie wyszło.
Osobiscie nie lubię byc tak traktowana (jak ktoś, kto jest dobry tylko do seksu), lubie oprócz tego porozmawiać, pospędzać razem czas i tak dalej.
Tak, wiem, ze teraz jest moda na szybkie wchodzenie do łózka kobiety sa tak wyzwolone, jak meżczyźni - ze szkodą dla siebie - ja w to nie wchodzę.
Serio Miri sa faceci którzy zdejmują specjalnie gumki podczas przygodnego seksu bez wiedzy i zgody partnerki?
Nie boją sie chorób czy wpadki?
Czy oskarżeń o gwałt?
Aż wierzyć się nie che,że można być takim zjebem.
Ja pierwszy sex bez prezerwatywy uprawiałem dopiero z żoną.
Wszystkie wcześniejsze partnerki,nawet jak mówiły że biorą tabletki i tak obsługiwałem w prezerwatywie.
Serio Miri sa faceci którzy zdejmują specjalnie gumki podczas przygodnego seksu bez wiedzy i zgody partnerki?
To zjawisko ma nawet już swoją nazwę - stealthing
Kasssja napisał/a:Wiesz, jak szybko wyginąłby ludzki gatunek, gdyby bzykały się tylko osoby połączone miłością? Pewnie uwinęlibyśmy się w mniej niż 100 lat. W sumie piękna wizja
Gdyby uczucia nie były potrzebne naszemu gatunkowi do przetrwania to byśmy ich nie mieli.
Ależ są potrzebne, ale niekoniecznie do seksu. Seks działa bez uczuć, za to związki gorzej (choć nie tylko miłość trzyma ludzi razem przez lata).
Ja nie uważam, że mamy tylko dwie opcje: seks z miłości i seks z byle kim. Jest jeszcze seks z kimś, kogo (jeszcze lub nigdy) nie kochamy, ale bardzo nas pociąga (fizycznie, intelektualnie lub inaczej), znacznie bardziej niż "byle kto". I ta trzecia opcja jest najczęstsza.
M!ri napisał/a:Kasssja napisał/a:Wiesz, jak szybko wyginąłby ludzki gatunek, gdyby bzykały się tylko osoby połączone miłością? Pewnie uwinęlibyśmy się w mniej niż 100 lat. W sumie piękna wizja
Gdyby uczucia nie były potrzebne naszemu gatunkowi do przetrwania to byśmy ich nie mieli.
Ależ są potrzebne, ale niekoniecznie do seksu. Seks działa bez uczuć, za to związki gorzej (choć nie tylko miłość trzyma ludzi razem przez lata).
Wszystko sprowadza się do przetrwania genów. Do czego potrzebne są uczucia między partnerami jeżeli nie do wychowania potomstwa. No pomyśl przez chwilę.
Szeptuch napisał/a:Serio Miri sa faceci którzy zdejmują specjalnie gumki podczas przygodnego seksu bez wiedzy i zgody partnerki?
To zjawisko ma nawet już swoją nazwę - stealthing
Dzięki za poszerzenie wiedzy.
Ale zastanawia mnie,po jaką cholerę facet miałby coś takiego robić z nowo poznana kobietom.
bagienni_k napisał/a:Idealny scenariusz to jedno, rzeczywistość zaś to już zupełnie co innego. To, ze się szybko zakochujesz to akurat może być przeszkodą, bo jednak w związek wchodzi się przeciez zazwyczaj nie "z marszu", ale raczej stopniowo. Inaczej druga strona może się poczuć osaczona. Z drugiej strony seks jest na tyle naturalnym zjawiskiem, że dochodzi do niego raczej prędzej niż później. Jeśli nie na pierwszym spotkaniu to np na drugim czy trzecim. Mimo wszystko jesteś na to gotowy?
Piszesz, że seks lubisz, ale wolisz poczekać - dasz radę wyważyć to wszystko zgodnie ze swoimi priorytetami? Brzmi to nieco nietypowo, jeśli osoba deklaruje, żę lubi seks, ale woli z tym poczekać..A tamtym roku chcialem uprawiać sex z pewną kobietą na pierwszym spotkaniu. Byłem tak napalony i itd , że normalnie nie panowałem nad sobą
Tyle że Pani mnie tak "rozkochała" szybciej że normalnie było ciężko. Na pierwszym spotkaniu były bardzo namiętne pocałunki i nie tylko a na drugim spotkaniu był sex. I na kazdym nastepnym także ...Więc jak trafię na ODPOWIEDNIĄ osobę to nie ma problemu. Tyle że wcześniej trafiłem na nieodpowiednią która przez sex i namiętnośc chciała pewne korzyści jakie jej mogłem dać ...
Dlatego teraz wolę lepiej poznać aby znów źle nie zainwestować swoich uczuć ..
To był wtedy ten seks czy nie? Jeśli zdążyła Cię rozkochać na pierwszym spotkaniu, to już niestety nie wróży zbyt pomyślnie..Nawet jeśli zakładasz, że sam się szybciej zaangażujesz, to jendak kobieta może oczekiwać dłuższego czasu, po którym to ona poczuje dopiero jakąkolwiek więź. W innym przypadku będzie czuła się osaczona przez Twoje starania.
Z drugiej strony, nie tak mało znowu kobiet byłaby gotowa iść do łóżka, jeśli nie na pierwszym, to na 2 lub 3 spotkaniu, bo mimo wszystko fizyczne pożądanie i chemia się wytwarza między ludźmi.
Dlaczego zatem by tego nie "skonsumować"? Tym bardziej, jeśli jeszcze przed pierwszym spotkaniem jest etap zapoznawczy, jak i pomiędzy spotkaniami utrzymywany jest stały kontakt..
M!ri napisał/a:Szeptuch napisał/a:Serio Miri sa faceci którzy zdejmują specjalnie gumki podczas przygodnego seksu bez wiedzy i zgody partnerki?
To zjawisko ma nawet już swoją nazwę - stealthing
Dzięki za poszerzenie wiedzy.
Ale zastanawia mnie,po jaką cholerę facet miałby coś takiego robić z nowo poznana kobietom.
Podobno dla lepszych doznań i adrenaliny (czyli też doznań). Inni mieszają w to jeszcze poddaństwo kobiet i ich obowiązek przyjęcia spermy mężczyzny.
i ich obowiązek przyjęcia spermy mężczyzny.
Przepraszam za słownictwo..ale jak bardzo pokurwionym trzeba być, żeby mieć takie poglądy.
Typów którzy mają takie poglądy poddał bym obowiązkowej obserwacji psychiatrycznej.
Kasssja napisał/a:M!ri napisał/a:Gdyby uczucia nie były potrzebne naszemu gatunkowi do przetrwania to byśmy ich nie mieli.
Ależ są potrzebne, ale niekoniecznie do seksu. Seks działa bez uczuć, za to związki gorzej (choć nie tylko miłość trzyma ludzi razem przez lata).
Wszystko sprowadza się do przetrwania genów. Do czego potrzebne są uczucia między partnerami jeżeli nie do wychowania potomstwa. No pomyśl przez chwilę.
Kobito, uczucia do partnera potrzebne do wychowywania dzieci? Zwierzęta też wychowują swoje potomstwo dzięki milości pani tygrys do pana tygrysa albo pana psa do pani suczki? Seks ludzki to nie tylko prokreacja zresztą, więc czemu mieszasz do niego dzieci? Jak się pojawiają uczucia, to jest związek, potem świadoma prokreacja i rodzina - tam uczucia mają swoje miejsce, zwłaszcza uczucia do dzieci. Ale nie w seksie, jako formie rozrywki, czystej przyjemności, z osobą, która nas kręci i pociąga, ale której nie kochamy i z którą nie chcemy płodzić dzieci. To tez jest ok, a nie żadne kurestwo, głupia babo.
M!ri napisał/a:i ich obowiązek przyjęcia spermy mężczyzny.
Przepraszam za słownictwo..ale jak bardzo pokurwionym trzeba być, żeby mieć takie poglądy.
Typów którzy mają takie poglądy poddał bym obowiązkowej obserwacji psychiatrycznej.
Brzmi właśnie jak niektóre tagi wykopu i forum braci samców. Dużo jest takich zaburzonych młodzieńców, na szczęście rzadko ktoś ich chce.
Dziwie sie że ktokolwiek.
Kaszpir gdzie się podziały Twój altruizm i dobre serduszko ?
Taki zimny i wyrachowany ?
"Czy chciała by pani ........?"
Kasssja, w sumie to o co Ci chodzi? Niektórzy potrzebuja zaangazowania, jakiegoś uczucia, żeby był seks, nie każdy ma podejście jak Ty, daj żyć innym po swojemu, a nie zaraz wyzywać od głupich bab, bo ktoś inaczej czuje, myśli.
Podobno dla lepszych doznań i adrenaliny (czyli też doznań). Inni mieszają w to jeszcze poddaństwo kobiet i ich obowiązek przyjęcia spermy mężczyzny.
Ty pewnie boisz się wyjść na ulicę, żeby hordy inceli cię zaraz poddańczo nie zapłodniły.
M!ri napisał/a:Kasssja napisał/a:Ależ są potrzebne, ale niekoniecznie do seksu. Seks działa bez uczuć, za to związki gorzej (choć nie tylko miłość trzyma ludzi razem przez lata).
Wszystko sprowadza się do przetrwania genów. Do czego potrzebne są uczucia między partnerami jeżeli nie do wychowania potomstwa. No pomyśl przez chwilę.
Kobito, uczucia do partnera potrzebne do wychowywania dzieci? Zwierzęta też wychowują swoje potomstwo dzięki milości pani tygrys do pana tygrysa albo pana psa do pani suczki? Seks ludzki to nie tylko prokreacja zresztą, więc czemu mieszasz do niego dzieci? Jak się pojawiają uczucia, to jest związek, potem świadoma prokreacja i rodzina - tam uczucia mają swoje miejsce, zwłaszcza uczucia do dzieci. Ale nie w seksie, jako formie rozrywki, czystej przyjemności, z osobą, która nas kręci i pociąga, ale której nie kochamy i z którą nie chcemy płodzić dzieci. To tez jest ok, a nie żadne kurestwo, głupia babo.
Gdybyś uważała w szkole na lekcji biologii to wiedziałabyś, że są gatunki które wychowują razem potomstwo i takie które tego nie robią (jak wspomniane tygrysy). Jak sądzisz dlaczego te pierwsze istnieją? Bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca. Jak lepiej zapewnić bezpieczeństwo matce i potomstwu jeżeli nie dzięki zaangażowanemu uczuciowo samcowi. Przyjemność z sexu i uczucia istnieją z tego samego powodu - zapewniają sukces reprodukcyjny.
Więc, schodząc już do Twojego poziomu, przestań pierdolić że nasz gatunek by wyginął gdy właśnie z powodu uczuć nie wyginął po zejściu z drzew.
M!ri napisał/a:Podobno dla lepszych doznań i adrenaliny (czyli też doznań). Inni mieszają w to jeszcze poddaństwo kobiet i ich obowiązek przyjęcia spermy mężczyzny.
Ty pewnie boisz się wyjść na ulicę, żeby hordy inceli cię zaraz poddańczo nie zapłodniły.
Też powinieneś się bać. Jeszcze Cię wezmą za cipę
Z własnego doświadczenie wiem tez, że to zmienia się z czasem.
Na studiach uprawiałem sex z przypadkowymi kobietami które nas sex miały ochotę, było kina,czasem weekend,czasem wspólne wakacje, gdzie wszystko kręciło się w koło sexu, i tyle.
Żadnych uczuć,głębszych emocji do kobiety, przeważnie imion się nie pamiętało.
Ot co, kolejna kobieta z którą daliśmy sobie nawzajem trochę przyjemności i tyle, każde szło w swoja stronę.
Dla tych kobiet tez byłem po prostu kolejnym facetem do zabawy,
Potem mi sie odwidziało w drugą stronę.
Przez kilka ładnych lat, kompletnie zero sexu, bo nie chciałem go uprawiać bez miłości.
Mimo że chodziłem na randki,mimo że były kobiety chętne,to do żadnej nic nie poczułem, wiec nie było mowy o sexie.
Dopiero z żoną.
Kasssja, w sumie to o co Ci chodzi? Niektórzy potrzebuja zaangazowania, jakiegoś uczucia, żeby był seks, nie każdy ma podejście jak Ty, daj żyć innym po swojemu, a nie zaraz wyzywać od głupich bab, bo ktoś inaczej czuje, myśli.
A czytałaś całość? To ja napisałam, że ludzie mają różnie, niektórzy się zakochują, ale inni nie i mogą się wtedy radośnie bzykać, a ona porównała seks bez miłości do kurestwa. Więc kto tu nie daje innym żyć po swojemu?
Gdybyś uważała w szkole na lekcji biologii to wiedziałabyś, że są gatunki które wychowują razem potomstwo i takie które tego nie robią (jak wspomniane tygrysy). Jak sądzisz dlaczego te pierwsze istnieją? Bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca. Jak lepiej zapewnić bezpieczeństwo matce i potomstwu jeżeli nie dzięki zaangażowanemu uczuciowo samcowi. Przyjemność z sexu i uczucia istnieją z tego samego powodu - zapewniają sukces reprodukcyjny.
Więc, schodząc już do Twojego poziomu, przestań pierdolić że nasz gatunek by wyginął gdy właśnie z powodu uczuć nie wyginął po zejściu z drzew.
Z tobą naprawdę nie da się prowadzić merytorycznej rozmowy, co widać też po twoich dyskusjach w innych wątkach. Uważasz, ż np. łabędzie istnieją (przetrwały jako gatunek), bo wychowują razem potomstwo? I bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca? W takim razie tygrysy by chyba wymarły, co?
Nasz gatunek oraz wiele innych nie ginie nie z powodu uczuć (co to w ogóle za naiwne, proste myślenie) tylko dzięki fizycznej przyjemności ze spółkowania, które może skończyć się prokreacją. Natomiast gdybyśmy od tego momentu chodzili do łózka wyłącznie z osobami, które kochamy, jesteśmy w bezpiecznym związku i z ktorymi chcemy tworzyć rodzinę, to równo za 9 miesięcy urodziłoby się z (strzelam) 50% dzieci, bo druga połowa to dzieci z wpadek. Za ca. 20 lat te 50% dorosłych już dzieci miałyby o połowę mniejszy wybór partnera, o miłośc byłoby jeszcze trudniej niż teraz Kaszpirowi, więc kolejne pokolenie byłoby jeszcze mniej liczne. I tak dalej, i tak dalej, aż do wymarcia. To naprawdę nie jest trudne do zrozumienia.
Z tym rozrodem czy spółkowaniem to tak trochę wygląda bardziej skomplikowanie, bo nie przyrównywałbym jednak ludzkich uczuć do zachowań rządzących światem zwierząt. Większość zachowań rozrodczych wynika ze zmian fizjologicznych a objawia się zachowaniami instynktowymi, wyzwalanymi pod wpływem określonych bodźców kluczowych. Bardziej skomplikowane zachowania mają miejsce dopiero u gatunków społęcznych, ale jeśli już forum(wątek) dotyczy gatunku ludzkiego, zostańmy przy nim
Uważasz, ż np. łabędzie istnieją (przetrwały jako gatunek), bo wychowują razem potomstwo? I bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca? W takim razie tygrysy by chyba wymarły, co?
To że karmienie mlekiem zapewniło ssakom sukces reprodukcyjny spowodowało że krokodyle wymarły?
Nasz gatunek oraz wiele innych nie ginie nie z powodu uczuć (co to w ogóle za naiwne, proste myślenie) tylko dzięki fizycznej przyjemności ze spółkowania, które może skończyć się prokreacją.
A gatunki które nie czerpią z sexu przyjemności wymarły?
Weź lepiej poczytaj co to jest "4 trymestr" ciąży i jak przygotowane jest do życia młode gatunku ludzkiego.
Natomiast gdybyśmy od tego momentu chodzili do łózka wyłącznie z osobami, które kochamy, jesteśmy w bezpiecznym związku i z ktorymi chcemy tworzyć rodzinę, to równo za 9 miesięcy urodziłoby się z (strzelam) 50% dzieci, bo druga połowa to dzieci z wpadek.
Tak na pewno praczłowiek zastanawiał się czy chce założyć rodzinę xD
A po co seks, jeśli chce się mieć dzieci, kiedy obecnie wystarczy in vitro? Wniosek. Nawet bez seksu gatunek nie wyginie a co do dopiero bez miłości .
Kasssja napisał/a:Uważasz, ż np. łabędzie istnieją (przetrwały jako gatunek), bo wychowują razem potomstwo? I bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca? W takim razie tygrysy by chyba wymarły, co?
To że karmienie mlekiem zapewniło ssakom sukces reprodukcyjny spowodowało że krokodyle wymarły?
Kasssja napisał/a:Nasz gatunek oraz wiele innych nie ginie nie z powodu uczuć (co to w ogóle za naiwne, proste myślenie) tylko dzięki fizycznej przyjemności ze spółkowania, które może skończyć się prokreacją.
A gatunki które nie czerpią z sexu przyjemności wymarły?
Weź lepiej poczytaj co to jest "4 trymestr" ciąży i jak przygotowane jest do życia młode gatunku ludzkiego.
Kasssja napisał/a:Natomiast gdybyśmy od tego momentu chodzili do łózka wyłącznie z osobami, które kochamy, jesteśmy w bezpiecznym związku i z ktorymi chcemy tworzyć rodzinę, to równo za 9 miesięcy urodziłoby się z (strzelam) 50% dzieci, bo druga połowa to dzieci z wpadek.
Tak na pewno praczłowiek zastanawiał się czy chce założyć rodzinę xD
No jest jak mówiłam: ja o zupie, ty o dupie. O dupie tu i w innych wątkach. Gdyby się dało wygaszać takie jednostki (jak na innych forach), to już bym nie widziała twoich dziwacznych wywodów. Od teraz cię nie komentuję, bo szkoda zużywać klawiatury.
Bagienny, masz oczywiście rację, po prostu rozśmieszyła mnie wizja sukcesów reprodukcyjnych poszczególnych gatunków dzięki głębokim uczuciom do partnerów w rozrodzie i poszłyyyy konie po betonie. Koniec z tematyką rozrodu i genów, skupiamy się ponownie na randkach Kaszpira
adela 07 napisał/a:Ale co to za kawa, ta " wymyślna"?
Bo jak zamawiam np. latte na sojowym mleku, to jest jakiś wymysł? Przecież to tylko proporcja mleka, kawy , mocy i rodzaju mleka.Kawa z mlekiem barwiona na różowo z bezą
Haha:)
No a my w tych Krakowach, wawach, gdanskach Łodziach takie prostaki : sojowe Latte
Faktycznie.
To takie kawowe Las Vegas.;)
M!ri napisał/a:Kasssja napisał/a:Uważasz, ż np. łabędzie istnieją (przetrwały jako gatunek), bo wychowują razem potomstwo? I bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca? W takim razie tygrysy by chyba wymarły, co?
To że karmienie mlekiem zapewniło ssakom sukces reprodukcyjny spowodowało że krokodyle wymarły?
Kasssja napisał/a:Nasz gatunek oraz wiele innych nie ginie nie z powodu uczuć (co to w ogóle za naiwne, proste myślenie) tylko dzięki fizycznej przyjemności ze spółkowania, które może skończyć się prokreacją.
A gatunki które nie czerpią z sexu przyjemności wymarły?
Weź lepiej poczytaj co to jest "4 trymestr" ciąży i jak przygotowane jest do życia młode gatunku ludzkiego.
Kasssja napisał/a:Natomiast gdybyśmy od tego momentu chodzili do łózka wyłącznie z osobami, które kochamy, jesteśmy w bezpiecznym związku i z ktorymi chcemy tworzyć rodzinę, to równo za 9 miesięcy urodziłoby się z (strzelam) 50% dzieci, bo druga połowa to dzieci z wpadek.
Tak na pewno praczłowiek zastanawiał się czy chce założyć rodzinę xD
No jest jak mówiłam: ja o zupie, ty o dupie. O dupie tu i w innych wątkach. Gdyby się dało wygaszać takie jednostki (jak na innych forach), to już bym nie widziała twoich dziwacznych wywodów. Od teraz cię nie komentuję, bo szkoda zużywać klawiatury.
Twoje wymysły o ewolucji są bardzo zabawne. Dawaj jeszcze.
M!ri napisał/a:Kasssja napisał/a:Uważasz, ż np. łabędzie istnieją (przetrwały jako gatunek), bo wychowują razem potomstwo? I bo wspólne dbanie o potomstwo się opłaca? W takim razie tygrysy by chyba wymarły, co?
To że karmienie mlekiem zapewniło ssakom sukces reprodukcyjny spowodowało że krokodyle wymarły?
Kasssja napisał/a:Nasz gatunek oraz wiele innych nie ginie nie z powodu uczuć (co to w ogóle za naiwne, proste myślenie) tylko dzięki fizycznej przyjemności ze spółkowania, które może skończyć się prokreacją.
A gatunki które nie czerpią z sexu przyjemności wymarły?
Weź lepiej poczytaj co to jest "4 trymestr" ciąży i jak przygotowane jest do życia młode gatunku ludzkiego.
Kasssja napisał/a:Natomiast gdybyśmy od tego momentu chodzili do łózka wyłącznie z osobami, które kochamy, jesteśmy w bezpiecznym związku i z ktorymi chcemy tworzyć rodzinę, to równo za 9 miesięcy urodziłoby się z (strzelam) 50% dzieci, bo druga połowa to dzieci z wpadek.
Tak na pewno praczłowiek zastanawiał się czy chce założyć rodzinę xD
No jest jak mówiłam: ja o zupie, ty o dupie. O dupie tu i w innych wątkach. Gdyby się dało wygaszać takie jednostki (jak na innych forach), to już bym nie widziała twoich dziwacznych wywodów. Od teraz cię nie komentuję, bo szkoda zużywać klawiatury.
Bagienny, masz oczywiście rację, po prostu rozśmieszyła mnie wizja sukcesów reprodukcyjnych poszczególnych gatunków dzięki głębokim uczuciom do partnerów w rozrodzie i poszłyyyy konie po betonie. Koniec z tematyką rozrodu i genów, skupiamy się ponownie na randkach Kaszpira
Wszystko pięknie, tylko kto przy zdrowych zmysłach tkwi w związku z osobą, do której nic nie czuję? Chyba jakiś desperat. A skoro nic nie czuję i nie chce być z tą osobą, to seksu też nie ma a tym bardziej dzieci . I sukcesu reprodukcyjnego brak.
Można jak uprawiać seks mechanicznie, bez uczuć, ale wtedy ciąży też nie ma, bo się człowiek pilnuje i zabezpieczą na wszelkie możliwe sposoby. O też nici z sukcesu reprodukcyjnego.
Wpadki- tak, zdarzają się "wpadki" , gdy miała być zabawa na zimno, a tu bobas się robi-gdyby były uczucia i chec bycia razem, nie byłoby tragedii. A w przypadku gdy miałoby tylko seks dla zabawy, bez uczuc-ciaza robi się problemem-w grę wchodzą tabletki po albo i usuniecie-i również sukcesu reprodukcyjnego nie ma, jak kobieta nie chce, to nie urodzi i tyle.
Wychodzi na to, że seks bez jakichkolwiek uczuć najzwyczajniej się nie opłaca, bo nie dochodzi do powstania nowego człowieka. Teraz medycyna i farmacja poszła do przodu.
Z tym rozrodem czy spółkowaniem to tak trochę wygląda bardziej skomplikowanie, bo nie przyrównywałbym jednak ludzkich uczuć do zachowań rządzących światem zwierząt. Większość zachowań rozrodczych wynika ze zmian fizjologicznych a objawia się zachowaniami instynktowymi, wyzwalanymi pod wpływem określonych bodźców kluczowych. Bardziej skomplikowane zachowania mają miejsce dopiero u gatunków społęcznych, ale jeśli już forum(wątek) dotyczy gatunku ludzkiego, zostańmy przy nim
Właśnie nie rozumiem co do wątku no Kaszpira, czy innych podobnych wątków, mają zwierzęta I ich sposób rozmmazania?
bagienni_k napisał/a:Z tym rozrodem czy spółkowaniem to tak trochę wygląda bardziej skomplikowanie, bo nie przyrównywałbym jednak ludzkich uczuć do zachowań rządzących światem zwierząt. Większość zachowań rozrodczych wynika ze zmian fizjologicznych a objawia się zachowaniami instynktowymi, wyzwalanymi pod wpływem określonych bodźców kluczowych. Bardziej skomplikowane zachowania mają miejsce dopiero u gatunków społęcznych, ale jeśli już forum(wątek) dotyczy gatunku ludzkiego, zostańmy przy nim
Właśnie nie rozumiem co do wątku no Kaszpira, czy innych podobnych wątków, mają zwierzęta I ich sposób rozmmazania?
Ale to nie jest wątek @Kaszpira
M!ri napisał/a:Kasssja napisał/a:Wiesz, jak szybko wyginąłby ludzki gatunek, gdyby bzykały się tylko osoby połączone miłością? Pewnie uwinęlibyśmy się w mniej niż 100 lat. W sumie piękna wizja
Gdyby uczucia nie były potrzebne naszemu gatunkowi do przetrwania to byśmy ich nie mieli.
Ależ są potrzebne, ale niekoniecznie do seksu. Seks działa bez uczuć, za to związki gorzej (choć nie tylko miłość trzyma ludzi razem przez lata).
Ja nie uważam, że mamy tylko dwie opcje: seks z miłości i seks z byle kim. Jest jeszcze seks z kimś, kogo (jeszcze lub nigdy) nie kochamy, ale bardzo nas pociąga (fizycznie, intelektualnie lub inaczej), znacznie bardziej niż "byle kto". I ta trzecia opcja jest najczęstsza.
Mnie tam tylko ta pierwsza opcja interesuje.
Mnie tam tylko ta pierwsza opcja interesuje.
Bo jesteś naiwnym romantykiem. Dlatego też nie masz sukcesów.
rakastankielia napisał/a:Mnie tam tylko ta pierwsza opcja interesuje.
Bo jesteś naiwnym romantykiem. Dlatego też nie masz sukcesów.
Cóż, moim celem nie jest seks, tylko związek. Nie potrafiłbym pójść do łóżka z osobą, do której nic nie czuję. Jeżeli z tego powodu mam być do końca życia sam, trudno.
Z tym rozrodem czy spółkowaniem to tak trochę wygląda bardziej skomplikowanie, bo nie przyrównywałbym jednak ludzkich uczuć do zachowań rządzących światem zwierząt. Większość zachowań rozrodczych wynika ze zmian fizjologicznych a objawia się zachowaniami instynktowymi, wyzwalanymi pod wpływem określonych bodźców kluczowych. Bardziej skomplikowane zachowania mają miejsce dopiero u gatunków społęcznych, ale jeśli już forum(wątek) dotyczy gatunku ludzkiego, zostańmy przy nim
Niestety nie jest tak. Weź pod uwagę np. samce ptaków, dlaczego one są takie piękne? Albo dajmy na to motyle? A ich zachowania dla podrywu samic. Panie wiele skomplikowanych i nie do pojęcia. Naukowcy tego nie kumają i jest sporo różnych teorii w tym temacie.
Wszystko pięknie, tylko kto przy zdrowych zmysłach tkwi w związku z osobą, do której nic nie czuję? Chyba jakiś desperat.
Zdziwiłabyś się jak wiele i nie jest to desperacja.
Albo desperacja, albo czysta kalkulacja..
Legat
Częściowo tak, częściowo nie
To nie miejsce na takie dyskusje, ale generalnie wszystko zależy od, poziwedzmy poziomu rozwoju ewolucyjnego To, co obserwujemy to przejawy doboru płciowego, leżącemu u podstaw wielu zachowań godowych u zwierząt. Sęk w tym, że jednak u bardziej zoorganizowanych gatunków, z racji powstania i/lub silniejszego rozwoju pewnych struktur mózgowych, odpowiadających za powstanie owych "wyższych uczuć". U gatunków społęcznych ogólnie więzi między osobnikami są silniejsze, wiadomo
Z drugiej strony, część zachowań, które uważamy za przejaw wyższych uczuć mają podstawy czysto instynktowe.
Między nami a większością zwierząt jest zatem jednak trochę różnic.
Co do Kaszpira, to podchodzi do tego wszystkiego zbyt idealistycznie moim zdaniem..Kobiety mogą się przy nim czuć po prostu osaczone.
bagienni_k napisał/a:Z tym rozrodem czy spółkowaniem to tak trochę wygląda bardziej skomplikowanie, bo nie przyrównywałbym jednak ludzkich uczuć do zachowań rządzących światem zwierząt. Większość zachowań rozrodczych wynika ze zmian fizjologicznych a objawia się zachowaniami instynktowymi, wyzwalanymi pod wpływem określonych bodźców kluczowych. Bardziej skomplikowane zachowania mają miejsce dopiero u gatunków społęcznych, ale jeśli już forum(wątek) dotyczy gatunku ludzkiego, zostańmy przy nim
Niestety nie jest tak. Weź pod uwagę np. samce ptaków, dlaczego one są takie piękne? Albo dajmy na to motyle? A ich zachowania dla podrywu samic. Panie wiele skomplikowanych i nie do pojęcia. Naukowcy tego nie kumają i jest sporo różnych teorii w tym temacie.
rossanka napisał/a:Wszystko pięknie, tylko kto przy zdrowych zmysłach tkwi w związku z osobą, do której nic nie czuję? Chyba jakiś desperat.
Zdziwiłabyś się jak wiele i nie jest to desperacja.
Ok. Czasami z wygody, albo ze strachu, tak też bywa.
To nie miejsce na takie dyskusje, ale generalnie wszystko zależy od, poziwedzmy poziomu rozwoju ewolucyjnego
Ewolucja to tylko teoria, do tego nie zakładająca jedynie rozwoju.
Teoria ładnie brzmi, ale ogólnnie jest uznawana za obowiązujący paradygmat, bo wszystkie(czy raczej zdecydowana większość) zjawiska, jakie obserwujemy, świadczą o jej istnieniu. Zakłada zaś zmiany, dostosowujące organizm do zmieniających się warunków.
Jeśli chodzi Kaszpira, to z zewnątrz jego zachowanie może być dla kobiet objawem desperacji. Pierwszy raz słyszę, żeby jakakolwiek strona zgadzała się na pierwsze spotkanie w domu..
Taa Kaszpir to jak drugi Schopenhauer normalnie - wali idealizmem po oczach
Jeśli chodzi Kaszpira, to z zewnątrz jego zachowanie może być dla kobiet objawem desperacji. Pierwszy raz słyszę, żeby jakakolwiek strona zgadzała się na pierwsze spotkanie w domu..
Dlatego teraz już tego nie proponuję. Teraz pierwsze spotkanie w kawiarni ...
Co do mnie to raczej powoli odechciewa mi się "randkowania".
Nie wiem czy panie z portali randkowych są "dziwne" ,czy może rozwódki są dziwne ..
Na razie z tych wszystkich kobiet z jakimi rozmawiałem i się spotykałem tylko z dwoma mi się świetnie rozmawiało. Tyle że obie panie były ... pannami bez dzieci ..
I dodatkowo okazało się że obie Panie dopiero co założyły konta na portalu i zostały ze mną od razu sparowane, wiec może nie były jeszcze "skażone" portalami
Tam mogliśmy mówić o wszystkim, przez wiele godzin. Czuło się to "coś" , to "zaangażowanie" w rozmowę. To się czuje ..
Można łatwo wyczuć brak zaangażowania i małe zainteresowanie ..
Niestety większość kobiet jakie poznałem przez portal baaaaaardzo słabo się angażuje w rozmowe. Nawet jak dłużej się z nią "rozmawia" to i tak ja najwięcej zadawałem pytań i najwięcej pisałem. Jak widzę że nic się nie zmienia to rezygnuje ...
Z tą Pani 40lat jest podobnie i zastanawiam się czy nie zakończyć tej znajomości , bo widzę z mojej strony jest dużo większe zaangażowanie niż z jej i słabo to wygląda.
Wczoraj o 21.00 do niej zadzwonilem (umówiliśmy się na rozmowę o tej godzinie) to szczerze mówiąc ... zmęczyłem się rozmową , bo to ja musiałem ciagnąć rozmowę i wymyślać pytania i szczerze mówiąc mocno się wczoraj zniechęciłem
Zaczynam się gubić, ile to kobiet się teraz przewija przez Twoje życie..
Zatem co, okazuje sie, że kobiety bez dzieci jednak potrafią być interesujące.? Prawda jest taka, że każdy wiek ma swoje cienie i blaski. DOjrzli ludzie, którzy nieraz się "sparzyli" i przechodzili wiele na swojej drodze, będą ostrożniejsi(co niekoniecznie onacza wybredni) w dobierniu partnerów. Mimo, że w pewnym wieku odechciewa się, aby ten pierwszy etap randkowania trwał zbyt długo, ale jednak dla niektórych Twoje tempo może okazać się za szybkie..
Tez się pogubiłam w kaspzirowych randkach. Mamy przeciez na tapecie:
1. piękną panią biznesłumen bezdzietną, kij wie czemu zainteresowaną
2. panią z dzieckiem, która zamówiła dziwną kawę i Kaszpir musiał ją wozić.
Która z nich ma 40 lat? I jak to tylko z dwiema bezdzietnymi się świetnie gadało, skoro o tych dwóch pisałes to samo + o tej z dziećmi na randkach i sylwestrze też.
Bagiennik - Kaspzir przecież chciał młodą i bezdzietną, choć sam ma 48 lat i własne dzieci, ale zdecydował się na panie dzietne z braku laku. Chyba nadal obowiązuje zasada, że dzieci może być max 2 i małe, żeby Kaszpira traktowały jak tatę.
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 … 32 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » randkowanie/poznawanie przez internet
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024