Beyondblackie napisał/a:Olinka, bo tu nie o konkrety chodzi, ale o komfort użalania się nad sobą. Po to by coś ze sobą zrobić trzeba mieć odwagę zaryzykować i wlożyć wysiłek w to. Lepiej jednak jest się chować za czymś czego zmienić się nie da i psioczyć na caly świat, a szczególnie na kobiety.
Nie mam żadnych wątpliwości, że jest, jak napisałaś
. To dlatego ze dwa razy stwierdziłam, że Kremik po swojemu się urządza, filtrując treści, które dają mu komfort, że nic nie musi robić, bo "to przecież i tak nic nie da", a inne zbija. Na nasze zapytania co robi w tym kierunku, aby stać się bardziej atrakcyjnym, bardzo się ślizga lub zupełnie je pomija, a teraz prosi o konkrety, też zapewne po to, aby kolejno zacząć je negować.
W gruncie rzeczy to jest nawet zabawne dla obserwatora z boku, że można być tak bardzo na "nie" i oczekiwać gotowych recept po to tylko, aby z nimi polemizować.
Beyondblackie napisał/a:Tutaj moglabyś podac przykłady mnóstwa mężczyzn, którzy sylwetkę zbudowali w domu z uzyciem domowych ciężarów i drążka, a on Ci i tak powie, że się nie da. Mogłabyś pokazać jak latwo jest zlożyć podstawową garderobę, która uatrakcyjnia, a on Ci powie, że się nie da. Moglabyś nawet wskazać dobrego barbera, to też się dowiesz, ze się nie da.
Otóż to. Podałam mnóstwo przykładów z mojego otoczenia młodych mężczyzn, którzy nie są modelami z okładek (tylko ci zdaniem Kremika mają szansę na związek), a jednak mają dziewczyny, żony, nierzadko dzieci, to przeczytałam, że na pewno są atrakcyjni, a tylko ja tak piszę, a już na pewno mają brzydsze od siebie dziewczyny. No nie da się tego czytać
.
Swoją drogą mój syn zbudował sylwetkę samodzielnie trenując kalistenikę - na drążkach w miejskim parku, na siłowni tylko ją podtrzymuje. Zwraca uwagę na to co je, ale bez wariactwa, żadnych pięciu posiłków, a pizza i piwko też wjeżdżają na stół. Kalistenikę trenuje z kolegami, mają nawet na tym polu jakieś sukcesy. Da się? Da, ale trzeba chcieć.