30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29,706 do 29,770 z 29,781 ]

29,706

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Zgadzam się z tym co piszesz, ale ja na taki event musiałbym pójść z kimś.
Samemu nie dałbym rady w temacie, nie dość, że bym się stresował, że jestem sam, to jeszcze doszedłby dodatkowy stres w postaci tego, że muszę kogoś poznać smile
Tak już mam niestety.

Naprawdę rozumiem, że możesz czuć się co najmniej niezręcznie będąc samemu na evencie, ale wbrew pozorom właśnie wtedy łatwiej jest do kogoś zagadać, bo sytuacja wydaje się być jeszcze bardziej naturalna. Chyba każdy normalnie myślący człowiek jest w stanie zrozumieć, że jeśli na wydarzenie przyszło się samemu, to nie chcąc zachowywać się jak mruk, trzeba odezwać się do obcego. 

Niestety równocześnie uważam, że presja, że MUSISZ kogoś poznać, szybko Cię spali. Wydaje się mało prawdopodobne, żebyś już za pierwszym podejściem odniósł swój cel, dlatego po prostu bywaj w różnych miejscach, baw się, zdobywaj doświadczenie, ucz się kontaktów międzyludzkich, a jak nadarzy się okazja, to ją wykorzystaj, ale nie spinaj się, że cokolwiek musisz.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Aczkolwiek to co napisałaś pokazuje, że można poznawać ludzi dosłownie wszędzie. Ostatnio widziałem jak jakiś gościu podszedł do laski w sklepie i coś tam zagadał ją o słuchawki, więc naprawdę życie daje nam każdego dnia niezliczoną ilość możliwości poznania kogoś, ale to od nas zależy jak to wykorzystamy, ale tego typu eventy w teatrach na pewno ułatwiają tego typu akcje, bo zagadywanie do ludzi jest całkowicie naturalne.

Też tak uważam i prawdę mówiąc sama poznawałam ludzi w tak różnych okolicznościach, że dziś nawet trudno byłoby mi to zliczyć.
Mnie też zdarzało się być zagadywaną w sklepie i na przykład proszono mnie o radę w jakimś temacie. O, na przykład u optyka pan poprosił, żebym pomogła mu wybrać oprawki, bo czuje, że mu dobrze doradzę. Oczywiście to nie zawsze była próba rozpoczęcia znajomości, ale to tylko pokazuje, że WSZĘDZIE ludzie się ze sobą komunikują, co znaczy, że również wszędzie można kogoś poznać.

Zobacz podobne tematy :

29,707

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

To co napisałaś cudownie brzmi w teorii, ale w praktyce życie to jedna wielka dżungla.
Mam znajomego, który podrywając na ulicy znalazł sobie naprawdę fajna dziewczynę, z którą stworzył udany związek i to mnie naprawdę motywuje i to mocno smile
Jedna laska, do której zagadałem powiedziała mi ogólnie, że szacun, że tak podbijam, bo w obecnych czasach to się nie za często zdarza. Nie wiem czy mówiła szczerze, ale wiem jedno, że praktycznie każda dziewczyna reagowała bardzo pozytywnie, gdy do niej podbijałem.

No to fajnie, że masz tu pozytywne doświadczenia zamiast stereotypowego kosza smile

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

No wszystko ma swoje wady i zalety, ulica nie jest doskonała, ale przebieranie wśród znajomych/przyjaciół też nie jest, bo miałem kumpla, który związał się z kobietą z kręgu jego znajomych i po latach mi mówił, że w sumie mu się tak zbytnio nie podobała, ale wszedł z nią w związek, bo nie było lepszego wyboru.

To raczej nie był szczególnie udany związek.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ogólnie zgadzam się z tym, że najlepiej się szuka drugiej połówki wśród przyjaciół, albo podczas uprawiania hobby, ale ja nie mam przyjaciół, ani kolegów (obecnie), więc tutaj lipa.

Właśnie dlatego hobby wydaje mi się bardzo pewnym typem do obstawienia w tej ruletce, bo "generuje" i przyjaciół i drugą połówkę, jeśli dobrze pójdzie. Więc jest niezłym punktem wyjścia.

Co prawda o ile trafisz na właściwych ludzi, bo jeśli końcowo łączyłoby was hobby i tylko hobby i nic na gruncie prywatno-towarzysko-"emocjonalnym", no to nie całkiem o to chodziło wink

Ale chyba główny haczyk w tym, jakie wybrać hobby, jeśli już próbować. Chyba lepiej coś w miarę nisko-kontuzyjnego. Kolega wybrał się na kurs tańca z luźnym zamiarem może poznania kogoś przy okazji i skręcił nogę zaraz na pierwszym spotkaniu sad

29,708

Odp: 30lat i cały czas sam

Ogólnie dobrze piszecie, że najlepszym miejscem byłby jakiś event albo miejsce, w którym realizuje się hobby.
Ten teatr, galeria sztuki, czy kurs tańca, albo jakieś konwenty.

Tylko, że ja w takie miejsca niestety nie chodzę, moje hobby to bardziej rower (Albo coś takiego), szukanie sobie dodatkowego hobby na siłę nie wchodzi w grę, bo trzeba daną rzecz lubić robić, a nie robić tylko po to żeby poznawać ludzi, bo wtedy nie będzie zaczepnej rozmowy jeżeli coś mnie nie kręci.

No nic, tak czy siak trzymajcie za mnie kciuki smile

29,709

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ogólnie dobrze piszecie, że najlepszym miejscem byłby jakiś event albo miejsce, w którym realizuje się hobby.
Ten teatr, galeria sztuki, czy kurs tańca, albo jakieś konwenty.

Tylko, że ja w takie miejsca niestety nie chodzę, moje hobby to bardziej rower (Albo coś takiego), szukanie sobie dodatkowego hobby na siłę nie wchodzi w grę, bo trzeba daną rzecz lubić robić, a nie robić tylko po to żeby poznawać ludzi, bo wtedy nie będzie zaczepnej rozmowy jeżeli coś mnie nie kręci.

No nic, tak czy siak trzymajcie za mnie kciuki smile

Jeśli chodzi o wydarzenia typu konwenty to osobiście polecam targi fantastyki. Chyba każdy znalazłby tam coś dla siebie. Wcale nie trzeba być obeznanym w jakimś konkretnym temacie bo to jest dość ogólne wydarzenie. Co prawda są tylko dwa razy w roku ale mi to wystarczyło.

29,710

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ogólnie dobrze piszecie, że najlepszym miejscem byłby jakiś event albo miejsce, w którym realizuje się hobby.
Ten teatr, galeria sztuki, czy kurs tańca, albo jakieś konwenty.

Tylko, że ja w takie miejsca niestety nie chodzę, moje hobby to bardziej rower (Albo coś takiego), szukanie sobie dodatkowego hobby na siłę nie wchodzi w grę, bo trzeba daną rzecz lubić robić, a nie robić tylko po to żeby poznawać ludzi, bo wtedy nie będzie zaczepnej rozmowy jeżeli coś mnie nie kręci.

No nic, tak czy siak trzymajcie za mnie kciuki smile

Trzymamy! smile
Jasne, że na siłę to nic z tego nie będzie, ale jak już masz jakiś zarys, to kto wie, czy nie trafi się coś, co okaże się miejscem albo nowym hobby dla Ciebie?

Wspomniałam o teatrze, bo akurat tego ostatnio doświadczyłam, ale to przecież mogą być zupełnie inne miejsca. Swoją drogą przyszły mi do głowy, ale to niestety wciąż w tym samym klimacie, przedstawienia dyplomowe, bo na tych zawsze jest sporo młodych ludzi. Byłam kiedyś na operetce, ale tak samo wygląda to w przypadku koncertów muzycznych czy sztuk teatralnych. Oczywiście cały czas mowa o dyplomówkach, które w szkołach teatralnych i artystycznych są otwarte dla publiczności i najczęściej bezpłatne, a jeśli uczelnia jednak wprowadza jakąś opłatę, to jest ona symboliczna.

Idąc tropem roweru - myślałeś może o rolkach albo zimą o lodowisku? To chyba bardziej sprzyja poznawaniu ludzi.
A jeśli rower, to są grupy, w których ludzie umawiają się na wspólne rowerowe wycieczki. U mnie jest tego sporo.

29,711

Odp: 30lat i cały czas sam

W ostateczności zostaje nieśmiertelny podryw na siłowni big_smile

29,712

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ogólnie dobrze piszecie, że najlepszym miejscem byłby jakiś event albo miejsce, w którym realizuje się hobby.
Ten teatr, galeria sztuki, czy kurs tańca, albo jakieś konwenty.

Tylko, że ja w takie miejsca niestety nie chodzę, moje hobby to bardziej rower (Albo coś takiego), szukanie sobie dodatkowego hobby na siłę nie wchodzi w grę, bo trzeba daną rzecz lubić robić, a nie robić tylko po to żeby poznawać ludzi, bo wtedy nie będzie zaczepnej rozmowy jeżeli coś mnie nie kręci.

No nic, tak czy siak trzymajcie za mnie kciuki smile


trzymam kciuki.

29,713

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja zagaduję do kobiet w parku. Przychodzę z książką żeby poczytać , a jak Widzę jakaś dziunię która sama siedzi na ławce, to pytam się czy mogę się dosiąść a potem jakaś samo wychodzi z gadką. Dzięki temu poznałem 4 koleżanki z którymi mam kontakt do dziś ale z żadną z nich nie udało się stworzyć związku i tyle w temacie.

29,714

Odp: 30lat i cały czas sam

Badboy nie czyta książek smile ale takie zdobywanie koleżanek też w sumie spoko, im ich więcej, tym większe szanse, że coś się urodzi

29,715

Odp: 30lat i cały czas sam
strarzak sam napisał/a:

Badboy nie czyta książek smile ale takie zdobywanie koleżanek też w sumie spoko, im ich więcej, tym większe szanse, że coś się urodzi

Oczywiście, że tak, zwłaszcza że te koleżanki zapewne mają swoje koleżanki wink

29,716 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-09-27 14:37:17)

Odp: 30lat i cały czas sam

Zamiast szukać na ulicy dziewczyn, lepiej postarać się powiększyć grono kolegów, najlepiej takich towarzyskich, bo oni mają dużo znajomych, do których zyskujesz dostęp, i tak krąg się poszerza. 
Ja swego czasu poznałam na siłowni fajną dziewczynę, zakumplowałyśmy się, ona mnie potem zaprosiła na imprezę, gdzie poznałam dużo nowych osób, w tym tego ważnego faceta... Gdyby nie ta znajoma, chyba nigdy byśmy się nie spotkali.

29,717

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Jeśli chodzi o wydarzenia typu konwenty to osobiście polecam targi fantastyki. Chyba każdy znalazłby tam coś dla siebie. Wcale nie trzeba być obeznanym w jakimś konkretnym temacie bo to jest dość ogólne wydarzenie. Co prawda są tylko dwa razy w roku ale mi to wystarczyło.

Priscilla napisał/a:

Idąc tropem roweru - myślałeś może o rolkach albo zimą o lodowisku? To chyba bardziej sprzyja poznawaniu ludzi.
A jeśli rower, to są grupy, w których ludzie umawiają się na wspólne rowerowe wycieczki. U mnie jest tego sporo.


U nas w pracy coś gadają właśnie o jakichś grupach rowerowych, że gdzieś się razem ustawiają i jeżdżą na jakieś wspólne wycieczki, przyczaję temat, bo pewnie dołączę, no ale teraz zima idzie, więc będzie trzeba poczekać chociażby do wiosny.
Co do lodowiska, to niestety bardzo się tego boję, kiedyś byłem w szkole średniej i mam jakąś traumę do tego typu aktywności.


KSandraK napisał/a:

W ostateczności zostaje nieśmiertelny podryw na siłowni big_smile


Tutaj bym uważał, bo laski często przychodzą z facetami, którzy robią klatę na drugim końcu sali, więc czasami ciężko wyczaić czy laska przyszła sama czy z kimś, więc jak źle się trafi, to można jeszcze dostać wciry smile


Solaris napisał/a:

Zamiast szukać na ulicy dziewczyn, lepiej postarać się powiększyć grono kolegów, najlepiej takich towarzyskich, bo oni mają dużo znajomych, do których zyskujesz dostęp, i tak krąg się poszerza. 
Ja swego czasu poznałam na siłowni fajną dziewczynę, zakumplowałyśmy się, ona mnie potem zaprosiła na imprezę, gdzie poznałam dużo nowych osób, w tym tego ważnego faceta... Gdyby nie ta znajoma, chyba nigdy byśmy się nie spotkali.


Ale zgadzam się z Tobą, że są lepsze sposoby poznawania kobiet, niż podrywanie ich na ulicy smile Aczkolwiek każdy sposób ma jakiś tam procent skuteczności.
Na pewno poznawanie lasek przez znajomych będzie miało większą skuteczność, niż podchodzenie do losowych pań na chodniku, ale również w tej drugiej opcji można coś ustrzelić.
Osobiście uważam, że życie każdego dnia daje nam niezliczoną ilość szans na poznanie kogoś.
Czy to w teatrze, na rowerze, na siłowni, poprzez znajomych, czy w parku itp.

Spójrz na poniższy post użytkownika Harry93.


Harry93 napisał/a:

Ja zagaduję do kobiet w parku. Przychodzę z książką żeby poczytać , a jak Widzę jakaś dziunię która sama siedzi na ławce, to pytam się czy mogę się dosiąść a potem jakaś samo wychodzi z gadką. Dzięki temu poznałem 4 koleżanki z którymi mam kontakt do dziś ale z żadną z nich nie udało się stworzyć związku i tyle w temacie.


Powyższe, to kolejne potwierdzenie mojej teorii, którą właśnie opisałem, że kobietę można poznać dosłownie wszędzie.

Na innym forum czytałem post jakiegoś mężczyzny, który mówił, że raz zagadał do jakiejś laski w parku i co prawda nie zostali parą, ale stworzyli naprawdę cudowną relację przyjacielską, do tego stopnia, że traktują siebie jak brat i siostra.
Ktoś go zapytał, czy nie myślał, aby się do niej dobrać, to odpisał, że jakby mieli zacząć uprawiać seks, to pewnie poumierali by ze śmiechu, bo są tak z sobą zżyci przyjacielsko, że nawet nie patrzą na siebie w ten sposób.
Opisywał również, że laska potrafi wpaść do niego z jakimiś grami planszowymi itp., no ogólnie cudowna przyjaźń.

Harry93 nie stworzył związku z kobietami poznanymi w parku, ale na pewno stworzył fajne relacje koleżeńskie, a jak wiadomo, koleżanki mogą mieć inne koleżanki, które będą wolne smile
A opowiesz jak dokładnie wygląda takie zagadywanie kobiet w parku? Jak to robisz? Pytasz się, czy możesz usiąść i co dalej? O czym rozmawiacie? Od razu zaczynasz rozmowę, czy najpierw siedzicie w ciszy? smile

29,718 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-09-29 02:06:53)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Tutaj bym uważał, bo laski często przychodzą z facetami, którzy robią klatę na drugim końcu sali, więc czasami ciężko wyczaić czy laska przyszła sama czy z kimś, więc jak źle się trafi, to można jeszcze dostać wciry smile

Haha o tym nie pomyślałam wink
Rozwiązanie to podpakować bardziej niż wszyscy wokół tongue Wyścig zbrojeń na muskuły.

29,719

Odp: 30lat i cały czas sam

Co Ty.. Na siłce co 3ci kuję dupę, ciężko z nimi wygrać będąc naturalem smile

29,720 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-09-29 22:18:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Co Ty.. Na siłce co 3ci kuję dupę, ciężko z nimi wygrać będąc naturalem smile

Na rozum już z nimi wygrywasz wink
Swoją drogą kobietom bardzo rzadko podobają się tak bardzo napakowani kolesie. Ładna sylwetka z zarysem mięśni, a i owszem, ale na pewno nie ludziki Michelin big_smile

29,721

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Na rozum już z nimi wygrywasz wink
Swoją drogą kobietom bardzo rzadko podobają się tak bardzo napakowani kolesie. Ładna sylwetka z zarysem mięśni, a i owszem, ale na pewno nie ludziki Michelin big_smile

slusznie i celnie napisane .

29,722

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Widzę, że już się nie logujesz na forum, ale obiecałem, że zdam raport na początku Października.
Dziwna sytuacja wyszła, bo z laską kilkukrotnie byłem umówiony na spotkanie, ale za każdym razem odwoływała wizytę w ostatniej chwili, więc stwierdziłem, że to nie ma sensu i podziękowałem za znajomość smile

29,723

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Widzę, że już się nie logujesz na forum, ale obiecałem, że zdam raport na początku Października.
Dziwna sytuacja wyszła, bo z laską kilkukrotnie byłem umówiony na spotkanie, ale za każdym razem odwoływała wizytę w ostatniej chwili, więc stwierdziłem, że to nie ma sensu i podziękowałem za znajomość smile

Szkoda, że tak wyszło. Ja bym, nie mając nic do stracenia, podpytała delikatnie czy jest coś co możesz zrobić, aby poczuła się bardziej komfortowo, tak, aby chciała się spotkać.
Taka informacja zwrotna pomaga poczynić ogromne postępy. Czasem robimy coś nieświadomie co odstrasza inne osoby, a czasem to druga strona ma jakieś obawy, może obawia się odrzucenia?
Propo robienia czegoś nieświadomie, to piszę jakiś czas z pewnym panem, który żalił się, że kobiety ucinają z nim często kontakt bez słowa. Chyba wiem czemu: facet pisze przez 90% czasu o sobie, to zbyt duża dysproporcja, a nie będę dorosłej osoby wychowywać. Na pewno dam mu informację zwrotną dlaczego nasza znajomość, w mojej ocenie, nie rokuje.

29,724

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Widzę, że już się nie logujesz na forum, ale obiecałem, że zdam raport na początku Października.
Dziwna sytuacja wyszła, bo z laską kilkukrotnie byłem umówiony na spotkanie, ale za każdym razem odwoływała wizytę w ostatniej chwili, więc stwierdziłem, że to nie ma sensu i podziękowałem za znajomość smile

Szkoda, że tak wyszło. Ja bym, nie mając nic do stracenia, podpytała delikatnie czy jest coś co możesz zrobić, aby poczuła się bardziej komfortowo, tak, aby chciała się spotkać.
Taka informacja zwrotna pomaga poczynić ogromne postępy. Czasem robimy coś nieświadomie co odstrasza inne osoby, a czasem to druga strona ma jakieś obawy, może obawia się odrzucenia?
Propo robienia czegoś nieświadomie, to piszę jakiś czas z pewnym panem, który żalił się, że kobiety ucinają z nim często kontakt bez słowa. Chyba wiem czemu: facet pisze przez 90% czasu o sobie, to zbyt duża dysproporcja, a nie będę dorosłej osoby wychowywać. Na pewno dam mu informację zwrotną dlaczego nasza znajomość, w mojej ocenie, nie rokuje.

Dziewczyna robi z Rumuna debila 2x, a on sie ma jeszcze poniżać w pytać co źle zrobił? To są te wasze porady jak z faceta zrobić idiotę, debila, i tak zwanego „wynieś przynieś, pozamiataj”  i ta twoja „informacja zwrotna o nie rokującej przyjaźni” jprdl z tym to już do Bravo girl, hahahhahaha

29,725

Odp: 30lat i cały czas sam

Ooo! Wróciłaś! big_smile


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Szkoda, że tak wyszło. Ja bym, nie mając nic do stracenia, podpytała delikatnie czy jest coś co możesz zrobić, aby poczuła się bardziej komfortowo, tak, aby chciała się spotkać.
Taka informacja zwrotna pomaga poczynić ogromne postępy. Czasem robimy coś nieświadomie co odstrasza inne osoby, a czasem to druga strona ma jakieś obawy, może obawia się odrzucenia?


Jeżeli laska przez +/- miesiąc czasu nie może znaleźć 1h dla mnie, aby się spotkać, to wtedy nie widzę sensu, aby dalej to ciągnąć.
Aczkolwiek dobrze poradziłaś, aby pytać się, co mogę zrobić, by poczuła się bardziej komfortowo, aby się spotkać.
Z drugiej strony były robione eksperymenty na aplikacjach randkowych, że kobiety dla Chada były w stanie nawet olać własną Wigilię z rodziną tylko po to, aby się z nim spotkać big_smile
Ja wiem tylko jedno - jak dziewczyna chce się spotkać, to przyjdzie nawet z nogą w gipsie, a jak nie chce się spotkać, to za wymówkę weźmie nawet to, że ją swędzi palec.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Propo robienia czegoś nieświadomie, to piszę jakiś czas z pewnym panem, który żalił się, że kobiety ucinają z nim często kontakt bez słowa. Chyba wiem czemu: facet pisze przez 90% czasu o sobie, to zbyt duża dysproporcja, a nie będę dorosłej osoby wychowywać. Na pewno dam mu informację zwrotną dlaczego nasza znajomość, w mojej ocenie, nie rokuje.


Ważne też, aby samemu z siebie dać informacje zwrotną dlaczego ucinamy znajomość.
Ja tak zrobiłem w przypadku tamtej dziewczyny, po prostu do niej napisałem, że skoro nie jest w stanie znaleźć dla mnie 1h w miesiącu, aby się spotkać, to w takim razie nie widzę dalej sensu kontynuowania takiej znajomości i tyle smile


Theodore Robert Bundy napisał/a:

Dziewczyna robi z Rumuna debila 2x, a on sie ma jeszcze poniżać w pytać co źle zrobił? To są te wasze porady jak z faceta zrobić idiotę, debila, i tak zwanego „wynieś przynieś, pozamiataj”  i ta twoja „informacja zwrotna o nie rokującej przyjaźni” jprdl z tym to już do Bravo girl, hahahhahaha


Dlatego uciąłem kontakt z tamtą dziewczyną, bo to nie było sensu, co prawda mogłaby mi dać jakąś informację zwrotną dlaczego tak się zachowywała, ale z drugiej strony były eksperymenty, gdzie laski dla Chadów potrafiły zrobić dosłownie wszystko, aby się spotkać.

29,726

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Dziewczyna robi z Rumuna debila 2x, a on sie ma jeszcze poniżać w pytać co źle zrobił?

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jeżeli laska przez +/- miesiąc czasu nie może znaleźć 1h dla mnie, aby się spotkać, to wtedy nie widzę sensu, aby dalej to ciągnąć.
Aczkolwiek dobrze poradziłaś, aby pytać się, co mogę zrobić, by poczuła się bardziej komfortowo, aby się spotkać.
Z drugiej strony były robione eksperymenty na aplikacjach randkowych, że kobiety dla Chada były w stanie nawet olać własną Wigilię z rodziną tylko po to, aby się z nim spotkać big_smile
Ja wiem tylko jedno - jak dziewczyna chce się spotkać, to przyjdzie nawet z nogą w gipsie, a jak nie chce się spotkać, to za wymówkę weźmie nawet to, że ją swędzi palec.

Ja dodam tutaj od siebie, że nie zawsze i nie w każdym przypadku sytuacja jest tak prosta i ma tak proste wytłumaczenie. Osobiście kiedyś jak sam jeszcze siedziałem na portalach randkowych przed poznaniem partnerki to też miałem taki przypadek, że dziewczyna odwoływała spotkanie tuż przed nim. Ale kiedy dłużej z nią porozumiałem najpierw pisemnie, a potem telefonicznie i bardziej się otworzyła to okazało się, że w przeszłości jeszcze jako dziecko była molestowana i odczuwa lęk przed obcymi mężczyznami, a zwłaszcza przed fizycznością. Nie mam oczywiście pewności czy mówiła ona wtedy prawdę, ale jak widać to nie zawsze jest takie zero-jedynkowe i takie proste jak może się wydawać.

@Theodore ale zwykła_dziewczyna nie poradziła Rumunowi żeby pytał co robi źle tylko co mógłby zrobić lepiej. To jest subtelna acz jednak spora różnica.

Ważne też, aby samemu z siebie dać informacje zwrotną dlaczego ucinamy znajomość.
Ja tak zrobiłem w przypadku tamtej dziewczyny, po prostu do niej napisałem, że skoro nie jest w stanie znaleźć dla mnie 1h w miesiącu, aby się spotkać, to w takim razie nie widzę dalej sensu kontynuowania takiej znajomości i tyle smile

Tak z czystej ciekawości - odpowiedziała cokolwiek na to zakończenie znajomości z twojej strony i twoje wytłumaczenie?

29,727

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Dziewczyna robi z Rumuna debila 2x, a on sie ma jeszcze poniżać w pytać co źle zrobił?

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jeżeli laska przez +/- miesiąc czasu nie może znaleźć 1h dla mnie, aby się spotkać, to wtedy nie widzę sensu, aby dalej to ciągnąć.
Aczkolwiek dobrze poradziłaś, aby pytać się, co mogę zrobić, by poczuła się bardziej komfortowo, aby się spotkać.
Z drugiej strony były robione eksperymenty na aplikacjach randkowych, że kobiety dla Chada były w stanie nawet olać własną Wigilię z rodziną tylko po to, aby się z nim spotkać big_smile
Ja wiem tylko jedno - jak dziewczyna chce się spotkać, to przyjdzie nawet z nogą w gipsie, a jak nie chce się spotkać, to za wymówkę weźmie nawet to, że ją swędzi palec.

Ja dodam tutaj od siebie, że nie zawsze i nie w każdym przypadku sytuacja jest tak prosta i ma tak proste wytłumaczenie. Osobiście kiedyś jak sam jeszcze siedziałem na portalach randkowych przed poznaniem partnerki to też miałem taki przypadek, że dziewczyna odwoływała spotkanie tuż przed nim. Ale kiedy dłużej z nią porozumiałem najpierw pisemnie, a potem telefonicznie i bardziej się otworzyła to okazało się, że w przeszłości jeszcze jako dziecko była molestowana i odczuwa lęk przed obcymi mężczyznami, a zwłaszcza przed fizycznością. Nie mam oczywiście pewności czy mówiła ona wtedy prawdę, ale jak widać to nie zawsze jest takie zero-jedynkowe i takie proste jak może się wydawać.

@Theodore ale zwykła_dziewczyna nie poradziła Rumunowi żeby pytał co robi źle tylko co mógłby zrobić lepiej. To jest subtelna acz jednak spora różnica.

Ważne też, aby samemu z siebie dać informacje zwrotną dlaczego ucinamy znajomość.
Ja tak zrobiłem w przypadku tamtej dziewczyny, po prostu do niej napisałem, że skoro nie jest w stanie znaleźć dla mnie 1h w miesiącu, aby się spotkać, to w takim razie nie widzę dalej sensu kontynuowania takiej znajomości i tyle smile

Tak z czystej ciekawości - odpowiedziała cokolwiek na to zakończenie znajomości z twojej strony i twoje wytłumaczenie?

O czym ty piszesz człowieku, dziewczyna wystawiła Rumuna w sposób totalnie bezczelny, odmawiając spotkania z nim w ostatniej chwili 2x, wykazała sie totalnym brakiem szacunku wobec jego osoby, o co on ma ją jeszcze pytać? Druga sprawa wy naprawdę myślicie że taka kobieta powie wam choć minimalną prawdę jaki był powód? Kobieta zdradzając zazwyczaj używa jednego i tego samego wytłumaczenia, że była zaniedbywana, że czuła sie samotna, itd żadna ale to żadna nie powie że przyczyna zdrady był czarny kutas, lub zwyczajnie lepsza atrakcyjność kochanka.

29,728

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

O czym ty piszesz człowieku, dziewczyna wystawiła Rumuna w sposób totalnie bezczelny, odmawiając spotkania z nim w ostatniej chwili 2x, wykazała sie totalnym brakiem szacunku wobec jego osoby, o co on ma ją jeszcze pytać? Druga sprawa wy naprawdę myślicie że taka kobieta powie wam choć minimalną prawdę jaki był powód? Kobieta zdradzając zazwyczaj używa jednego i tego samego wytłumaczenia, że była zaniedbywana, że czuła sie samotna, itd żadna ale to żadna nie powie że przyczyna zdrady był czarny kutas, lub zwyczajnie lepsza atrakcyjność kochanka.

Fakt faktem dziewczyna zachowała się wobec Rumuna niezbyt fajnie, jednak wystawieniem bym tego nie nazwał. Wystawić to można kogoś nie zjawiając się w umówionym miejscu bez słowa, a nie odwołując spotkanie zanim do niego dojdzie. Tego czy wykazała się brakiem szacunku też nie wiem bo po pierwsze nie wiem co było powodem, a po drugie nie wiem jak konkretnie wyglądało to odwołanie spotkania.
Co do drugiej części to pomijając, że jest nie na temat bo mamy tutaj zgoła inną sytuację - naprawdę uważasz, że zaniedbywanie zawsze jest wymówką? Oczywiście nie mówię, że kobiety i że zawsze mówią prawdę, ale zakładanie że zawsze kłamią jest przesadą w drugą stronę.

Swoją drugą tutaj bardzo dobrze widać z czym mają problem narracje takie jak Red Pill czy też Black Pill -> mówiąc krótko nadmierna generalizacja i zbyt mocne upraszczanie rzeczywistości.

29,729

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Swoją drugą tutaj bardzo dobrze widać z czym mają problem narracje takie jak Red Pill czy też Black Pill -> mówiąc krótko nadmierna generalizacja i zbyt mocne upraszczanie rzeczywistości.

Dlatego ja się tutaj niezbyt udzielam. Kto chce poczynić postępy w swoim życiu, ten je poczyni, kto tylko szuka ujścia i pretekstu dla swojej wrogości ten go zawsze znajdzie. O braku kultury interakcji i cichym przyzwoleniu użytkowników na chamskie zachowanie wobec innych nie wspominając.
Takie miejsca jak to forum powinny ciągnąć ludzi w górę, niestety, ale jak ktoś przyjdzie po radę i zostanie zwyzywany i/ lub zaczną mu być wmawiane różne rzeczy i/lub dowie się, że według jakiegoś Kazika z forum to co robi "się nie liczy, bo xzy" to czy otrzyma wsparcie i inspirację jakie to forum z założenia ma dawać?

Pisanie, że pytanie o informację zwrotną jest upokarzające pokazuje ogromną skalę kompleksów osoby, która tak rozumuje. To niska samoocena i wynikająca z niej wrogość odstrasza innych od nas, nie nasz wygląd. Nie ma nic upokarzającego w chęci uzyskania info zwrotnego, jest to normalne, że chcemy wiedzieć jak postrzegają nasze zachowanie inni ludzie, bo dzięki temu możemy się rozwijać. Nic upakarzającego nie ma również w okazaniu tego, że nam zależy.
Zasłanianie się statystykami z ankiet, sondaży i tym podobnych, zamiast brać odpowiedzialność za każdy wykonany w naszym życiu krok, to świetny bezpiecznik emocjonalny, ale na dłuższą metę jest to tylko oszukiwanie samego/samej siebie. Jeśli nie pytam o informację zwrotną, bo racjonalizuję, że "kobiety dla przystojniaka i tak zrobiłyby wszystko", to tracę możliwość, żeby dowiedzieć się czegoś o tym jak ja i osoby z którymi nawiązuję kontakty funkcjonują w interakcjach. Nie mówiąc o tym, że-tak jak napisałeś Kakarotto- generalizowanie>> wrzucanie w tym wypadku wszystkich kobiet do jednego wora jest nieuczciwe i krzywdzące, a także ma się nijak do rzeczywistości, bo ludzie są bardzo różni.

Jeśli są tutaj osoby, które faktycznie chcą coś zmienić, a nie tylko wylewać swój jad, to warto popatrzeć po znanych osobach, które czasami pokazują jak wyglądały jako nastolatki, ale dyscypliną, zmianą nastawienia, dbaniem o siebie, stały się dużo bardziej atrakcyjne. Sama ostatnio oglądałam filmik na YouTube z pewnym bardzo rozpoznawalnym mężczyzną po 30tce, który wrzucił swoje zdjęcia z liceum-ot taki niepozorny chłopaczek. A teraz? Znalazł się na liście najbardziej seksownych ludzi Forbsa i nie, nie robił żadnej oparacji plastycznej. Zaczął ćwiczyć-nabrał masy, zmienił fryzurę, ale przede wszystkim: dał się poznać i polubić milionom na całym świecie i ludzie go uwielbiają za jego optymistyczne, serdeczne podejście. Między Bogiem, a prawdą, to gościu jest dość przeciętny z wyglądu, więc jak widać na bycie chcianym/chcianą składa się dużo więcej cech niż sam wygląd. Wygląd to bardzo często tylko wymówka, żeby nie zająć się swoim toksycznym myśleniem i traktowaniem innych ludzi.

Kogo wybrałabyś/ wybrałbyś na swojego życiowego partnera: osobę, która dobrze czuje się we własnej skórze, jaka by ona nie była, kocha życie i cieszy się z Twojej obecności, wspiera Cię i razem z Tobą chce iść przez życie, czy osobę posągowo piękną, ale zimną, nieodstępną, taką, której trzeba cały czas nadskakiwać albo taką, która kompletnie w siebie nie wierzy, wini wszystkich wokół o swoje niepowodzenia i którą trzeba cały czas dowartościowywać?
Trochę przerysowane, bo wygląd ma znaczenie A L E ma to znaczenie t y l k o DO PEWNEGO STOPNIA.

29,730

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:


Dlatego ja się tutaj niezbyt udzielam. Kto chce poczynić postępy w swoim życiu, ten je poczyni, kto tylko szuka ujścia i pretekstu dla swojej wrogości ten go zawsze znajdzie. O braku kultury interakcji i cichym przyzwoleniu użytkowników na chamskie zachowanie wobec innych nie wspominając.
Takie miejsca jak to forum powinny ciągnąć ludzi w górę, niestety, ale jak ktoś przyjdzie po radę i zostanie zwyzywany i/ lub zaczną mu być wmawiane różne rzeczy i/lub dowie się, że według jakiegoś Kazika z forum to co robi "się nie liczy, bo xzy" to czy otrzyma wsparcie i inspirację jakie to forum z założenia ma dawać?

Tutaj nie ma moderacji, miej to na uwadze a na chamskie czy debilne komentarze najlepiej nie reagować, bo jakakolwiek dyskusja, uciszanie, zwracanie uwagi itp. powoduje tylko większe nakręcanie takiej tfurczości.

29,731

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:


Dlatego ja się tutaj niezbyt udzielam. Kto chce poczynić postępy w swoim życiu, ten je poczyni, kto tylko szuka ujścia i pretekstu dla swojej wrogości ten go zawsze znajdzie. O braku kultury interakcji i cichym przyzwoleniu użytkowników na chamskie zachowanie wobec innych nie wspominając.
Takie miejsca jak to forum powinny ciągnąć ludzi w górę, niestety, ale jak ktoś przyjdzie po radę i zostanie zwyzywany i/ lub zaczną mu być wmawiane różne rzeczy i/lub dowie się, że według jakiegoś Kazika z forum to co robi "się nie liczy, bo xzy" to czy otrzyma wsparcie i inspirację jakie to forum z założenia ma dawać?

Tutaj nie ma moderacji, miej to na uwadze a na chamskie czy debilne komentarze najlepiej nie reagować, bo jakakolwiek dyskusja, uciszanie, zwracanie uwagi itp. powoduje tylko większe nakręcanie takiej tfurczości.

Dokładnie masz rację

29,732

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zasłanianie się statystykami z ankiet, sondaży i tym podobnych, zamiast brać odpowiedzialność za każdy wykonany w naszym życiu krok, to świetny bezpiecznik emocjonalny, ale na dłuższą metę jest to tylko oszukiwanie samego/samej siebie.
Jeśli nie pytam o informację zwrotną, bo racjonalizuję, że "kobiety dla przystojniaka i tak zrobiłyby wszystko", to tracę możliwość, żeby dowiedzieć się czegoś o tym jak ja i osoby z którymi nawiązuję kontakty funkcjonują w interakcjach. Nie mówiąc o tym, że-tak jak napisałeś Kakarotto- generalizowanie>> wrzucanie w tym wypadku wszystkich kobiet do jednego wora jest nieuczciwe i krzywdzące, a także ma się nijak do rzeczywistości, bo ludzie są bardzo różni.

Zgodzę się ogólnie, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Bo aby być uczciwym przyznać trzeba też, że statystyki to też nie jest tylko wymówka. Bo mimo wszystko badania na temat preferencji, hipergamii, Tindera, rynku matrymonialnego istnieją i też coś pokazują. Problem nie polega na tym, że Red Pill czy Black Pill się na nie powołują tylko w jaki sposób je interpretują i jakim językiem się posługują.

Jeśli są tutaj osoby, które faktycznie chcą coś zmienić, a nie tylko wylewać swój jad, to warto popatrzeć po znanych osobach, które czasami pokazują jak wyglądały jako nastolatki, ale dyscypliną, zmianą nastawienia, dbaniem o siebie, stały się dużo bardziej atrakcyjne. Sama ostatnio oglądałam filmik na YouTube z pewnym bardzo rozpoznawalnym mężczyzną po 30tce, który wrzucił swoje zdjęcia z liceum-ot taki niepozorny chłopaczek. A teraz? Znalazł się na liście najbardziej seksownych ludzi Forbsa i nie, nie robił żadnej oparacji plastycznej. Zaczął ćwiczyć-nabrał masy, zmienił fryzurę, ale przede wszystkim: dał się poznać i polubić milionom na całym świecie i ludzie go uwielbiają za jego optymistyczne, serdeczne podejście. Między Bogiem, a prawdą, to gościu jest dość przeciętny z wyglądu, więc jak widać na bycie chcianym/chcianą składa się dużo więcej cech niż sam wygląd. Wygląd to bardzo często tylko wymówka, żeby nie zająć się swoim toksycznym myśleniem i traktowaniem innych ludzi.

Tutaj również trzeba powiedzieć kilka rzeczy. Owszem - warto spróbować co ze sobą zrobić zamiast narzekać. To prawda, że wielu znanym osobom udało się do czegoś dojść ciężką pracą i zmienić swoje położenie. Ale to nie oznacza, że każdy kto spróbuje osiągnie końcowy sukces. Warto też pamiętać o tym, że każdy startuje z innej pozycji początkowej i każdy ma różne predyspozycje oraz granice, których nie przeskoczy. Nie znając kogoś nigdy nie możesz być pewna czy ta osoba, której narzekanie cię denerwuje i której zarzucasz lenistwo nie zrobiła wcześniej nawet więcej niż ten chłopak z YT o którym wyżej napisałaś.

Warto też pamiętać o tym, że nawet jeśli ktoś stał toksycznym mizoginem to ma to jakieś przyczyny i na pewno się taki nie urodził. I nawet jeżeli ten wspomniany wyżej skutek w pewnym momencie również stał się przyczyną to on nie był pierwszy. Nie dotrzesz do takiej osoby mówiąc jej, że jej cierpienie i frustracja są przyczyną tego, że cierpi i jest sfrustrowana. Taka osoba po czymś takim tylko jeszcze bardziej poczuje, że jej nie rozumiesz. Nic więcej.

Trochę przerysowane, bo wygląd ma znaczenie A L E ma to znaczenie t y l k o DO PEWNEGO STOPNIA.

Wiesz, trochę kłuje po oczach to jak bardzo próbujesz przekonywać, że wygląd aż takiego znaczenia nie ma żeby jednak na koniec przyznać, że jednak ma...

29,733

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

O czym ty piszesz człowieku, dziewczyna wystawiła Rumuna w sposób totalnie bezczelny, odmawiając spotkania z nim w ostatniej chwili 2x, wykazała sie totalnym brakiem szacunku wobec jego osoby, o co on ma ją jeszcze pytać? Druga sprawa wy naprawdę myślicie że taka kobieta powie wam choć minimalną prawdę jaki był powód? Kobieta zdradzając zazwyczaj używa jednego i tego samego wytłumaczenia, że była zaniedbywana, że czuła sie samotna, itd żadna ale to żadna nie powie że przyczyna zdrady był czarny kutas, lub zwyczajnie lepsza atrakcyjność kochanka.

Fakt faktem dziewczyna zachowała się wobec Rumuna niezbyt fajnie, jednak wystawieniem bym tego nie nazwał. Wystawić to można kogoś nie zjawiając się w umówionym miejscu bez słowa, a nie odwołując spotkanie zanim do niego dojdzie. Tego czy wykazała się brakiem szacunku też nie wiem bo po pierwsze nie wiem co było powodem, a po drugie nie wiem jak konkretnie wyglądało to odwołanie spotkania.
Co do drugiej części to pomijając, że jest nie na temat bo mamy tutaj zgoła inną sytuację - naprawdę uważasz, że zaniedbywanie zawsze jest wymówką? Oczywiście nie mówię, że kobiety i że zawsze mówią prawdę, ale zakładanie że zawsze kłamią jest przesadą w drugą stronę.

Swoją drugą tutaj bardzo dobrze widać z czym mają problem narracje takie jak Red Pill czy też Black Pill -> mówiąc krótko nadmierna generalizacja i zbyt mocne upraszczanie rzeczywistości.

Problem jest taki że dzisiejsi faceci to zwykle pizdy bez jaj, ja jestem naprawdę za przymusową służbą wojskową, patrząc na dzisiejszych licealistów, to te chlopczyki  w rurkach nie potrafiliby wymienić koła w aucie, a trzymając w dłoni śrubokręt zapewne by sie nim śmiertelnie okaleczyli, ciekawy jestem czy gdyby facet tak wystawił dziewczynę 2x czy również wasza narracja była by podobna? wątpię, przestańcie promować agendę aby facet w każdym przypadku przyjmował postawę zbitego psa, który aportuje za wszystkim, jak już Rumun napisał gdyby kobiecie zależało to by sie spotkała, a tak zachowała sie totalnie lekceważąco i nie poważnie.

29,734 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-10-08 17:09:42)

Odp: 30lat i cały czas sam

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

Co do wystawiania. Jak ktoś się umawia raz, drugi i odwołuje w ostatniej chwili to znaczy, że nie jest specjalnie zainteresowany. Miesiąc ma tyle dni, że bez problemu można znaleźć czas na spotkanie. Mówi się trudno, żyje się dalej. Dopytywać chyba nie ma sensu, nie ten etap.

29,735

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

big_smile big_smile to jest niestety prawda

29,736

Odp: 30lat i cały czas sam
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

big_smile big_smile to jest niestety prawda

Znajomy 34 lata. Nie potrafi wiertarki obsługiwać. Dziury mu w ścianie pod szafkę wierciłam. Jeszcze bez kołków chciał wieszać big_smile

29,737

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Ja dodam tutaj od siebie, że nie zawsze i nie w każdym przypadku sytuacja jest tak prosta i ma tak proste wytłumaczenie. Osobiście kiedyś jak sam jeszcze siedziałem na portalach randkowych przed poznaniem partnerki to też miałem taki przypadek, że dziewczyna odwoływała spotkanie tuż przed nim. Ale kiedy dłużej z nią porozumiałem najpierw pisemnie, a potem telefonicznie i bardziej się otworzyła to okazało się, że w przeszłości jeszcze jako dziecko była molestowana i odczuwa lęk przed obcymi mężczyznami, a zwłaszcza przed fizycznością. Nie mam oczywiście pewności czy mówiła ona wtedy prawdę, ale jak widać to nie zawsze jest takie zero-jedynkowe i takie proste jak może się wydawać.


W życiu nic tak naprawdę nie jest zero-jedynkowe i jestem w stanie nawet uwierzyć w tę historię.
Aczkolwiek nie będę się bawił w terapeutę i dla mnie jak laska co chwila odwołuje spotkanie, to ja po prostu tracę zainteresowanie.
Jak nie jest gotowa aby się spotkać w cztery oczy, to niech idzie do psychologa czy coś.


Kakarotto napisał/a:

Tak z czystej ciekawości - odpowiedziała cokolwiek na to zakończenie znajomości z twojej strony i twoje wytłumaczenie?


Napisałem jej na sam koniec wiadomości, że życzę jej powodzenia, to odpisała mi ,,również powodzenia." i to wszystko.
Laska +30, a robi jakieś podchody jak małolata, która nie może się zdecydować na spotkanie w realu.
Pamiętam jak miałem +/- 25 lat, to 17stki nawet chciały się ze mną spotkać w realu, ale byłem takim nieogarem, że nie wykorzystałem tego i teraz może się to na mnie mści...


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dlatego ja się tutaj niezbyt udzielam.


Jak wszedłem na to forum 10 lat temu, to było zupełnie inaczej.
Przede wszystkim istniała moderacja i ludzie byli bardziej normalni, teraz to jakieś Kaziki.

29,738

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Problem jest taki że dzisiejsi faceci to zwykle pizdy bez jaj, ja jestem naprawdę za przymusową służbą wojskową,

Tę samą przymusową służbę z którą wiązała się fala, która wielu chłopaków wpędziła w PTSD albo nawet doprowadziła do samobójstwa?
Widać, że nie wypowiadasz się z pozycji kogoś kto rzeczywiście to przeżył.

Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

No proszę, jaki piękny pokaz stereotypizacji mężczyzn.

Nie każdy facet musi umieć wymienić koło czy znać się na kluczach, żeby być ogarnięty życiowo.

Dziś ogarnięcie może oznaczać zupełnie inne rzeczy – np. stabilność emocjonalną, odpowiedzialność, empatię, umiejętność komunikacji czy zaradność w innych dziedzinach niż mechanika.

To, że ktoś nie jest „złotą rączką”, nie czyni go gorszym facetem – tak samo jak kobieta, która nie umie gotować, nie jest gorszą kobietą. Czasy się zmieniają i stereotypy też powinny.

Jak kobieta nie umie gotować to też ją uznasz za nieogara?

Theodore Robert Bundy napisał/a:

ciekawy jestem czy gdyby facet tak wystawił dziewczynę 2x czy również wasza narracja była by podobna? wątpię, przestańcie promować agendę aby facet w każdym przypadku przyjmował postawę zbitego psa, który aportuje za wszystkim, jak już Rumun napisał gdyby kobiecie zależało to by sie spotkała, a tak zachowała sie totalnie lekceważąco i nie poważnie.

Solaris napisał/a:

Co do wystawiania. Jak ktoś się umawia raz, drugi i odwołuje w ostatniej chwili to znaczy, że nie jest specjalnie zainteresowany. Miesiąc ma tyle dni, że bez problemu można znaleźć czas na spotkanie. Mówi się trudno, żyje się dalej. Dopytywać chyba nie ma sensu, nie ten etap.

Ja nie oceniam przypadku dziewczyny z którą pisał Rumun bo go nie znam i nie wiem co było tam przyczyną. Podałem tylko przykład z własnego życia na to, że sytuacja może po prostu czasem być złożona. Nie twierdzę przecież jednak, że ona rzeczywiście po prostu nie miała go w dupie.
Ale tak ogólnie - dlaczego wy nie dopuszczacie nawet takiej możliwości, że przyczyna takiej sytuacji może być bardziej złożona niż po prostu to, że ktoś ma cię gdzieś?

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W życiu nic tak naprawdę nie jest zero-jedynkowe i jestem w stanie nawet uwierzyć w tę historię.
Aczkolwiek nie będę się bawił w terapeutę i dla mnie jak laska co chwila odwołuje spotkanie, to ja po prostu tracę zainteresowanie.
Jak nie jest gotowa aby się spotkać w cztery oczy, to niech idzie do psychologa czy coś.

A gdzie ty widzisz w zwykłym zapytaniu o powód wejście w rolę terapeuty?
Samo wejście w relację z osobą z problemem też nie jest automatycznie wchodzeniem w rolę terapeuty.
Wiesz ja też mógłbym sobie tak powiedzieć i odpuścić kiedy pierwszy raz usłyszałem o terapii i problemach mojej obecnej partnerki. I naprawdę dużo bym stracił.
Czasem warto po prostu dowiedzieć się konkretów, zobaczyć jak co rzeczywiście wpływa na życie zamiast decydować impulsywnie pod wpływem emocji czy niepełnej wiedzy.

29,739

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Problem jest taki że dzisiejsi faceci to zwykle pizdy bez jaj, ja jestem naprawdę za przymusową służbą wojskową,

Tę samą przymusową służbę z którą wiązała się fala, która wielu chłopaków wpędziła w PTSD albo nawet doprowadziła do samobójstwa?
Widać, że nie wypowiadasz się z pozycji kogoś kto rzeczywiście to przeżył.

Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

No proszę, jaki piękny pokaz stereotypizacji mężczyzn.

Nie każdy facet musi umieć wymienić koło czy znać się na kluczach, żeby być ogarnięty życiowo.

Dziś ogarnięcie może oznaczać zupełnie inne rzeczy – np. stabilność emocjonalną, odpowiedzialność, empatię, umiejętność komunikacji czy zaradność w innych dziedzinach niż mechanika.

To, że ktoś nie jest „złotą rączką”, nie czyni go gorszym facetem – tak samo jak kobieta, która nie umie gotować, nie jest gorszą kobietą. Czasy się zmieniają i stereotypy też powinny.

Jak kobieta nie umie gotować to też ją uznasz za nieogara?

Theodore Robert Bundy napisał/a:

ciekawy jestem czy gdyby facet tak wystawił dziewczynę 2x czy również wasza narracja była by podobna? wątpię, przestańcie promować agendę aby facet w każdym przypadku przyjmował postawę zbitego psa, który aportuje za wszystkim, jak już Rumun napisał gdyby kobiecie zależało to by sie spotkała, a tak zachowała sie totalnie lekceważąco i nie poważnie.

Solaris napisał/a:

Co do wystawiania. Jak ktoś się umawia raz, drugi i odwołuje w ostatniej chwili to znaczy, że nie jest specjalnie zainteresowany. Miesiąc ma tyle dni, że bez problemu można znaleźć czas na spotkanie. Mówi się trudno, żyje się dalej. Dopytywać chyba nie ma sensu, nie ten etap.

Ja nie oceniam przypadku dziewczyny z którą pisał Rumun bo go nie znam i nie wiem co było tam przyczyną. Podałem tylko przykład z własnego życia na to, że sytuacja może po prostu czasem być złożona. Nie twierdzę przecież jednak, że ona rzeczywiście po prostu nie miała go w dupie.
Ale tak ogólnie - dlaczego wy nie dopuszczacie nawet takiej możliwości, że przyczyna takiej sytuacji może być bardziej złożona niż po prostu to, że ktoś ma cię gdzieś?

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W życiu nic tak naprawdę nie jest zero-jedynkowe i jestem w stanie nawet uwierzyć w tę historię.
Aczkolwiek nie będę się bawił w terapeutę i dla mnie jak laska co chwila odwołuje spotkanie, to ja po prostu tracę zainteresowanie.
Jak nie jest gotowa aby się spotkać w cztery oczy, to niech idzie do psychologa czy coś.

A gdzie ty widzisz w zwykłym zapytaniu o powód wejście w rolę terapeuty?
Samo wejście w relację z osobą z problemem też nie jest automatycznie wchodzeniem w rolę terapeuty.
Wiesz ja też mógłbym sobie tak powiedzieć i odpuścić kiedy pierwszy raz usłyszałem o terapii i problemach mojej obecnej partnerki. I naprawdę dużo bym stracił.
Czasem warto po prostu dowiedzieć się konkretów, zobaczyć jak co rzeczywiście wpływa na życie zamiast decydować impulsywnie pod wpływem emocji czy niepełnej wiedzy.

Fala to juz w gimnazjum była jak jeszcze istnialo za moich czasów.  W wojsku tez niestety robią i niewiem po co,skoro tam sie idzie uczyc jak ojczyzny bronic, a nie znecac nad innymi i to jeszcze jaki wstyd - nad swoimi kolegami !

29,740

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jeżeli laska przez +/- miesiąc czasu nie może znaleźć 1h dla mnie, aby się spotkać, to wtedy nie widzę sensu, aby dalej to ciągnąć.
Aczkolwiek dobrze poradziłaś, aby pytać się, co mogę zrobić, by poczuła się bardziej komfortowo, aby się spotkać.
Z drugiej strony były robione eksperymenty na aplikacjach randkowych, że kobiety dla Chada były w stanie nawet olać własną Wigilię z rodziną tylko po to, aby się z nim spotkać big_smile
Ja wiem tylko jedno - jak dziewczyna chce się spotkać, to przyjdzie nawet z nogą w gipsie, a jak nie chce się spotkać, to za wymówkę weźmie nawet to, że ją swędzi palec.

Nie wierzę, że to piszę, ale wyjątkowo zgadzam się z Tadziem.
Jeśli ktoś już na początku traktuje nas w tak niepoważny sposób, to najrozsądniej założyć, że nie zależy mu na dalszym rozwijaniu znajomości i odpuścić. Bez dociekania, bo i po co? Małe szanse, że powie prawdę, skoro do tej pory nie silił się na szczerość, ani transparentność co do swoich zamiarów.
Nawet gdyby trafiła się dziewczyna, która z jakiegoś powodu obawia się spotkania, to… dlaczego miałbyś zawracać sobie tym głowę?
Terapeuta znajduje się pod nieco innym adresem niż portal randkowy.

Swoją drogą.
Wiem, że to padło już jakiś czas temu, ale muszę, bo się uduszę.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Aczkolwiek nawet jakby nie byłoby mi dane być w związku, to mimo wszystko chciałbym mieć na boku jakieś ruchadełko, albo chociaż koleżankę do luźnych spotkań.

Dopóki będziesz wyrażał się o kobietach w taki sposób dopóty nie wróżę szczególnego powodzenia na rynku matrymonialnym.

29,741

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

big_smile big_smile to jest niestety prawda

Znajomy 34 lata. Nie potrafi wiertarki obsługiwać. Dziury mu w ścianie pod szafkę wierciłam. Jeszcze bez kołków chciał wieszać big_smile

Hoho

29,742

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

A gdzie ty widzisz w zwykłym zapytaniu o powód wejście w rolę terapeuty?
Samo wejście w relację z osobą z problemem też nie jest automatycznie wchodzeniem w rolę terapeuty.
Wiesz ja też mógłbym sobie tak powiedzieć i odpuścić kiedy pierwszy raz usłyszałem o terapii i problemach mojej obecnej partnerki. I naprawdę dużo bym stracił.
Czasem warto po prostu dowiedzieć się konkretów, zobaczyć jak co rzeczywiście wpływa na życie zamiast decydować impulsywnie pod wpływem emocji czy niepełnej wiedzy.


Dobra, ale każdy człowiek jest inny i inaczej podchodzi do życia.
Dla Ciebie może to było ważne, aby poznać powody tamtej kobiety, a dla mnie pisanie przez miesiąc czasu i odwoływanie spotkań, to po prostu bawienie się w jakieś podchody i w takim przypadku jej problem mnie nie interesuje.
Ja najzwyczajniej w świecie nie mam czasu, aby przez pół roku niańczyć jakąś nieznajomą panią z internetu, aby ją oswajać jak chomika, żeby w końcu nie bała się wyjść ze swojej klatki.


Mrs.Happiness napisał/a:

Nie wierzę, że to piszę, ale wyjątkowo zgadzam się z Tadziem.
Jeśli ktoś już na początku traktuje nas w tak niepoważny sposób, to najrozsądniej założyć, że nie zależy mu na dalszym rozwijaniu znajomości i odpuścić. Bez dociekania, bo i po co? Małe szanse, że powie prawdę, skoro do tej pory nie silił się na szczerość, ani transparentność co do swoich zamiarów.
Nawet gdyby trafiła się dziewczyna, która z jakiegoś powodu obawia się spotkania, to… dlaczego miałbyś zawracać sobie tym głowę?
Terapeuta znajduje się pod nieco innym adresem niż portal randkowy.


Coś w tym jest, ja naprawdę nie mam czasu niańczyć kompletnie obce osoby z internetu, aby dociekać jakie mają problemy.
Jakby to była jakaś moja realna koleżanka, to co innego. Mógłbym pomóc itp., ale przypominam, że to była losowa Pani z internetu, więc jak nie mogła dla mnie znaleźć 1h w miesiącu, to sorry, ale ja wydupiam.

29,743

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W życiu nic tak naprawdę nie jest zero-jedynkowe i jestem w stanie nawet uwierzyć w tę historię.
Aczkolwiek nie będę się bawił w terapeutę i dla mnie jak laska co chwila odwołuje spotkanie, to ja po prostu tracę zainteresowanie.
Jak nie jest gotowa aby się spotkać w cztery oczy, to niech idzie do psychologa czy coś.

Właśnie dotarłam do tego posta i jak widać, zgadzamy się w tej kwestii. Nie ma co się komuś narzucać, ani bawić na siłę w ratownika. To się nigdy nie kończy dobrze.

29,744

Odp: 30lat i cały czas sam
Mrs.Happiness napisał/a:

Nawet gdyby trafiła się dziewczyna, która z jakiegoś powodu obawia się spotkania, to… dlaczego miałbyś zawracać sobie tym głowę?
Terapeuta znajduje się pod nieco innym adresem niż portal randkowy.

Bo empatia to nie jest terapia.

Nie chodzi o to, żeby kogoś „leczyć”, tylko żeby wykazać minimum zrozumienia i zobaczyć, z czym się mierzy druga osoba — nawet jeśli ostatecznie ta relacja nie wypali.

Gdybyśmy wszyscy podchodzili do ludzi tylko na zasadzie „albo jesteś gotowy na 100%, albo spadaj do terapeuty”, to większość związków nigdy by się nie wydarzyła.

Czasem zwykłe okazanie ludzkiego zainteresowania może dla kogoś znaczyć więcej niż dziesięć sesji u specjalisty.

29,745

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Dobra, ale każdy człowiek jest inny i inaczej podchodzi do życia.
Dla Ciebie może to było ważne, aby poznać powody tamtej kobiety, a dla mnie pisanie przez miesiąc czasu i odwoływanie spotkań, to po prostu bawienie się w jakieś podchody i w takim przypadku jej problem mnie nie interesuje.
Ja najzwyczajniej w świecie nie mam czasu, aby przez pół roku niańczyć jakąś nieznajomą panią z internetu, aby ją oswajać jak chomika, żeby w końcu nie bała się wyjść ze swojej klatki.

Spoko. Pisałem bardziej ogólnie. Tak jak wspomniałem twojej rozmówczyni bezpośrednio nie oceniam.

29,746

Odp: 30lat i cały czas sam

Chłopie, ale to była przypadkowa kobieta z internetu, której nigdy nie widziałem na oczy.

Ja nie będę się z nią cackał, czy ją oswajał, albo chce się spotkać, albo nie.

Po co mam bawić się w miłego samarytanina? Przez pół roku bym ją oswajał, a potem na pierwszym spotkaniu okazałoby się, że jednak nie nadajemy na wspólnej fali i cała ta ,,inwestycja" z mojej strony poszłaby w psi odbyt.

Jakby to była jakaś znajoma ze studiów, pracy, czy sąsiadka, z którą chociaż raz rozmawiałem w cztery oczy, to co innego, tutaj już można się bawić w takie ceregiele.

29,747 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-10-08 19:26:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

No proszę, jaki piękny pokaz stereotypizacji mężczyzn.

Nie każdy facet musi umieć wymienić koło czy znać się na kluczach, żeby być ogarnięty życiowo.

Idąc tym tokiem, nie musi nawet umieć sobie d...y podetrzeć, bo zawsze może zadzwonic po serwis tongue

Jednak pewne umiejętności zawsze są na propsie i świadczą o ogarnięciu. Bo warto umieć poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Zwłaszcza, że czasy niepewne. Stabilność emocjonalna i empatia to za mało, aby przeżyć. 
Dzisiaj się nie uczy przydatnych rzeczy. Każdy powinien umieć choćby podstawy a dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi ani sznurowadeł wiązać, bo są buty na rzepy. Puścić takich na miesiąc do lasu, żeby przetrwali to mogiła. Bez kompasu nie połapią się, gdzie północ, gdzie południe i zeżrą muchomora, bo nie był czerwony wink
Nieogarnięcie nie ma płci, więc oczywiście, że są i kobiety takie.
Dla mnie facet co nie umie szafki skręcić i wymienić koła w samochodzie to jełop.

29,748 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-10-08 19:28:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:

dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi


Na Świętą Hildegardę!

Akurat nie umiem zszyć guzika jako facet.

Dorobiłem się własnego mieszkania bez kredytu, własnego samochodu.
Kilka razy w roku latam na wakacje za granice.

Ale nie umiem zszyć guzika.

ale ze mnie PIZDA ŻYCIOWA.

29,749

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Solaris napisał/a:

dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi


Na Świętą Hildegardę!

Akurat nie umiem zszyć guzika jako facet.

Dorobiłem się własnego mieszkania bez kredytu, własnego samochodu.
Kilka razy w roku latam na wakacje za granice.

Ale nie umiem zszyć guzika.

ale ze mnie PIZDA ŻYCIOWA.

Proszę natychmiast zostawić moja ulubiona święta w spokoju!

29,750

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Solaris napisał/a:

dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi


Na Świętą Hildegardę!

Akurat nie umiem zszyć guzika jako facet.

Dorobiłem się własnego mieszkania bez kredytu, własnego samochodu.
Kilka razy w roku latam na wakacje za granice.

Ale nie umiem zszyć guzika.

ale ze mnie PIZDA ŻYCIOWA.

Dlaczego zaraz taki kaliber? Po prostu zwykła sierota, która z jakichś względów (lenistwo, bo inni ja wyręczali, upośledzenie) nie nabyła tej prostej umiejętności 10 letniego dziecka.

29,751 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-10-08 19:39:16)

Odp: 30lat i cały czas sam

Serio uważasz, że jak ktoś nie umie zszyć guzika, to jest sierotą życiową?

big_smile

Ciekawe ile prezesów wielkich korporacji zszyłoby guzik na strzała lol

29,752

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Mrs.Happiness napisał/a:

Nawet gdyby trafiła się dziewczyna, która z jakiegoś powodu obawia się spotkania, to… dlaczego miałbyś zawracać sobie tym głowę?
Terapeuta znajduje się pod nieco innym adresem niż portal randkowy.

Bo empatia to nie jest terapia.

Nie chodzi o to, żeby kogoś „leczyć”, tylko żeby wykazać minimum zrozumienia i zobaczyć, z czym się mierzy druga osoba — nawet jeśli ostatecznie ta relacja nie wypali.

Gdybyśmy wszyscy podchodzili do ludzi tylko na zasadzie „albo jesteś gotowy na 100%, albo spadaj do terapeuty”, to większość związków nigdy by się nie wydarzyła.

Czasem zwykłe okazanie ludzkiego zainteresowania może dla kogoś znaczyć więcej niż dziesięć sesji u specjalisty.

Od okazywania obcym ludziom empatii i zainteresowania są fora internetowe, czy grupy wsparcia, absolutnie nie portale randkowe. Sorry, ale jeśli ktoś ma poważne problemy i zamiast ogarnąć głowę, a dopiero potem szukać partnera do wspólnego życia, przesiaduje na portalach, to dla mnie jest wystarczająco duży red flag, by się z takiej relacji katapultować.

A też warto pamiętać, że można komuś mocno zaszkodzić, jak najpierw okaże mu się zainteresowanie, drąży, namawia do zwierzeń, po czym znika.

29,753 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-10-08 19:49:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Serio uważasz, że jak ktoś nie umie zszyć guzika, to jest sierotą życiową?

big_smile

Ciekawe ile prezesów wielkich korporacji zszyłoby guzik na strzała lol

Zapewniam Cię, że wielu potrafi, tylko nie musi, bo mają od tego innych, albo żony, albo krawców smile Albo wywalają i kupuja z kompletem guzików big_smile Chodzi o sam fakt, o umiejętność. Dla mnie to obciach i tyle.
Bo takie podstawy to się nabywa we wczesnym wieku.

29,754 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-10-08 19:47:03)

Odp: 30lat i cały czas sam

Chciałbym Ciebie zobaczyć jak podczas ulewy zmieniasz koło w aucie i pod maską nastawiasz skrzynię biegów gołymi rękoma.

Taka mądra jesteś.

29,755

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Chciałbym Ciebie zobaczyć jak podczas ulewy zmieniasz koło w aucie i pod maską nastawiasz skrzynię biegów gołymi rękoma.

Taka mądra jesteś.

A Ty to umiesz robic ?

29,756 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-10-08 19:54:14)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Chciałbym Ciebie zobaczyć jak podczas ulewy zmieniasz koło w aucie i pod maską nastawiasz skrzynię biegów gołymi rękoma.

Taka mądra jesteś.

Ale co to za licytacja. Ja Ci piszę o prostej umiejętności, jak przyszycie guzika czy zawiązanie butów, co każdy powinien umieć tak, jak tabliczkę mnożenia a Ty mi zaraz wyjedziesz z pytaniem czy umiem zbudowac silnik lotniczy.
Cieknący kran w domu umiesz naprawić?
Pisze o prostych rzeczach, jakie w domu powinno się umiec zrobić. I przy sobie.

29,757

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Chciałbym Ciebie zobaczyć jak podczas ulewy zmieniasz koło w aucie i pod maską nastawiasz skrzynię biegów gołymi rękoma.

Taka mądra jesteś.

Ale co to za licytacja. Ja Ci piszę o prostej umiejętności, jak przyszycie guzika czy zawiązanie butów, co każdy powinien umieć tak, jak tabliczkę mnożenia a Ty mi zaraz wyjedziesz z pytaniem czy umiem zbudowac silnik lotniczy.
Cieknący kran w domu umiesz naprawić?
Pisze o prostych rzeczach, jakie w domu powinno się umiec zrobić. I przy sobie.

Tak wlasnie faceci odpowiadaja. Kobieta mowi "idz popilnuj dziecko" o oni "a Ty jestes taka madra to idz na wojne" . Kobieta mowi "idz do sklepu zrob zakupy " a facet odpowiada "a Ty idz dom zbudowac " I taka wlasnie jest z nimi rozmowa  big_smile

29,758

Odp: 30lat i cały czas sam

Jakiś czas temu przyszło mi do wymiany dętki w rowerze.

Nie umiałem tego zrobić i wiesz co poczyniłem?

Odpaliłem YouTube, obejrzałem filmik, nauczyłem się, po czym samemu wymieniłem dętkę.

Tak samo by było w przypadku cieknącego kranu czy guzika.

Pozdrawiam.

29,759

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Tak samo by było w przypadku cieknącego kranu czy guzika.

Prawda jest taka, że w tych czasach mało kto naprawia samodzielnie ubrania. Większość po prostu wyrzuca te uszkodzone i kupuje nowe, bo są stosunkowo tanie i łatwo dostępne. Też myślę, że gdybyś z jakiegoś powodu musiał to zrobić i spróbował, to bez problemu byś ten guzik przyszył. Żadna to filozofia, po prostu potrzeba posiadania tych umiejętności mocno się w ostatnich latach zatarła.

29,760

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jakiś czas temu przyszło mi do wymiany dętki w rowerze.

Nie umiałem tego zrobić i wiesz co poczyniłem?

Odpaliłem YouTube, obejrzałem filmik, nauczyłem się, po czym samemu wymieniłem dętkę.

Tak samo by było w przypadku cieknącego kranu czy guzika.

Pozdrawiam.

Ja tez sie czasem z you tube ucze  big_smile

29,761

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale ja sobie samemu nawet skarpetki szyję.

Nie umiałem tego zrobić, ale odpaliłem internet, obejrzałem filmik i się nauczyłem, ale potem stwierdziłem, że po co mam szyć stare skarpetki, jak mogę kupić nowe, heh...

Podobnie było z usmażeniem steku z tuńczyka, czy zrobieniem omletu.

Nie potrafiłem tego robić, ale się nauczyłem z internetu.

W dzisiejszych czasach potrzebne są tylko i wyłącznie chęci.

Nigdy w życiu nie wieszałem szafki na kołki, ale na necie jest tyle poradników, że na 100% bym sobie poradził.

I co teraz? lol

29,762

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ale ja sobie samemu nawet skarpetki szyję.

Nie umiałem tego zrobić, ale odpaliłem internet, obejrzałem filmik i się nauczyłem, ale potem stwierdziłem, że po co mam szyć stare skarpetki, jak mogę kupić nowe, heh...

Podobnie było z usmażeniem steku z tuńczyka, czy zrobieniem omletu.

Nie potrafiłem tego robić, ale się nauczyłem z internetu.

W dzisiejszych czasach potrzebne są tylko i wyłącznie chęci.

Nigdy w życiu nie wieszałem szafki na kołki, ale na necie jest tyle poradników, że na 100% bym sobie poradził.

I co teraz? lol

Nic ,a co ma teraz byc big_smile tylko co zrobisz jak nie bedzie pradu i internetu  big_smile

29,763 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-10-08 20:22:42)

Odp: 30lat i cały czas sam

Prądu i internetu nie ma max kilka godzin, więc szafka poczeka do tego czasu.

Nie wiem jak tam u Was w UK, ale w PL mamy trochę bardziej wszystko rozwinięte.
Od elektrykę, przez komunikację miejską, po infrastrukturę smile

Aha

I wiesz, że w Polsce płacimy przykładając telefon do terminalu?

Może będzie to u Was powszechne za 20 lat.

I temperaturę wody w kranie regulujemy jednym zaworem, a nie dwoma.

Jeszcze 30 lat i nas dogonicie smile

29,764

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Prądu i internetu nie ma max kilka godzin, więc szafka poczeka do tego czasu.

Nie wiem jak tam u Was w UK, ale w PL mamy trochę bardziej wszystko rozwinięte.
Od elektrykę, przez komunikację miejską, po infrastrukturę smile

Aha

I wiesz, że w Polsce płacimy przykładając telefon do terminalu?

Może będzie to u Was powszechne za 20 lat.

I temperaturę wody w kranie regulujemy jednym zaworem, a nie dwoma.

Jeszcze 30 lat i nas dogonicie smile

Ale ja pisze o blackoucie jak nie będzie prądu jak w sredniowieczu

No niewiem czy bardziej rozwiniete w Polsce niż w Anglii - też zależy pewnie co big_smile

29,765

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Po co mam bawić się w miłego samarytanina? Przez pół roku bym ją oswajał, a potem na pierwszym spotkaniu okazałoby się, że jednak nie nadajemy na wspólnej fali i cała ta ,,inwestycja" z mojej strony poszłaby w psi odbyt.

Spoko, zgadzam się. W takie coś to i ja bym się nie pakował. Nie wiem tylko po co od razu wchodzisz w takie jednak bardzo skrajne scenariusze.

Solaris napisał/a:

Idąc tym tokiem, nie musi nawet umieć sobie d...y podetrzeć, bo zawsze może zadzwonic po serwis tongue

W takiej sytuacji to się do domu opieki idzie, a nie wzywa serwis. xD

Jednak pewne umiejętności zawsze są na propsie i świadczą o ogarnięciu. Bo warto umieć poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Zwłaszcza, że czasy niepewne. Stabilność emocjonalna i empatia to za mało, aby przeżyć. 
Dzisiaj się nie uczy przydatnych rzeczy. Każdy powinien umieć choćby podstawy a dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi ani sznurowadeł wiązać, bo są buty na rzepy. Puścić takich na miesiąc do lasu, żeby przetrwali to mogiła. Bez kompasu nie połapią się, gdzie północ, gdzie południe i zeżrą muchomora, bo nie był czerwony wink
Nieogarnięcie nie ma płci, więc oczywiście, że są i kobiety takie.
Dla mnie facet co nie umie szafki skręcić i wymienić koła w samochodzie to jełop.

Prawda jest taka, że w naprawdę ekstremalnej sytuacji 90% współczesnego społeczeństwa nie da sobie rady. I żadne skręcanie mebli czy wymienianie kół w samochodzie w tym nie pomoże. W takiej sytuacji najbardziej będą się liczyć umiejętność zachowania zimnej krwi i spokoju w stresie, odporność psychiczna czy umiejętność współpracy z innymi osobami.

Mrs.Happiness napisał/a:

Od okazywania obcym ludziom empatii i zainteresowania są fora internetowe, czy grupy wsparcia, absolutnie nie portale randkowe. Sorry, ale jeśli ktoś ma poważne problemy i zamiast ogarnąć głowę, a dopiero potem szukać partnera do wspólnego życia, przesiaduje na portalach, to dla mnie jest wystarczająco duży red flag, by się z takiej relacji katapultować.

No patrząc na to co się na Netkobietach nieraz dzieje to bym nie był bo do tych for taki pewien...

A poważnie to tu nie chodzi o to, które miejsce jest od poszukiwania empatii, a które nie tylko o indywidualne podejście do drugiej osoby.

29,766 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-10-08 21:32:23)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

No patrząc na to co się na Netkobietach nieraz dzieje to bym nie był bo do tych for taki pewien...

A poważnie to tu nie chodzi o to, które miejsce jest od poszukiwania empatii, a które nie tylko o indywidualne podejście do drugiej osoby.

Niczego nie można być pewnym. Terapeuta może okazać się psycholem, a co dopiero grupka randomów na niemoderowanym forum.
Co z tego, że dziewczyna napisałaby przykładowo, że chciałaby się spotkać, ale się boi, jak facet zareaguje, bo uległa wypadkowi i spora część jej ciała pokryta jest bliznami po oparzeniach?
Albo choruje na schizofrenię i całe życie jest na lekach?
Czy cokolwiek w tym stylu.
Jaka jest szansa, że ten mężczyzna zareaguje pozytywnie, ze zrozumieniem i nadal będzie chciał kontynuować znajomość, a jaka, że z automatu urwie kontakt?
Jak chcesz komuś wchodzić z buciorami w psychikę, to musisz być gotowy udźwignąć to, co usłyszysz. Drążenie tylko po to, by zaspokoić ciekawość, nie jest w porządku i niewiele ma wspólnego z empatią.

29,767

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Solaris napisał/a:

dzisiaj wielu guzika przyszyć nie potrafi

Na Świętą Hildegardę!

Akurat nie umiem zszyć guzika jako facet.

Dorobiłem się własnego mieszkania bez kredytu, własnego samochodu.
Kilka razy w roku latam na wakacje za granice.

Ale nie umiem zszyć guzika.

ale ze mnie PIZDA ŻYCIOWA.

Dlaczego zaraz taki kaliber? Po prostu zwykła sierota, która z jakichś względów (lenistwo, bo inni ja wyręczali, upośledzenie) nie nabyła tej prostej umiejętności 10 letniego dziecka.

Ja wolałbym nie umieć tego wszystkiego co było tu wypisywane ale też dorobić się swojego mieszkania i jeździć na wakacje za granicę. Niestety ale w dzisiejszych czasach większość tych umiejętności jest gówno warta. Koła nigdy nie zmieniałem choć jeżdżę samochodem już kilka lat. Gdyby zaszła taka potrzeba musiałbym robić to na wyczucie. Tak samo z tym przetrwaniem w lesie. W ogóle ten przykład jest trochę przesadzony. Wątpię by ktokolwiek bez żadnego przygotowania był w stanie przetrwać samotnie w lesie. To nie jest kwestia wychowania czy pokolenia tylko wyszkolenia. Ja pewnie jakoś dałbym radę bo mam w tym trochę doświadczenia ale w pełni rozumiem, że ktoś kto ma przykład całe życie mieszkał w mieście i nigdy nie był w tego typu sytuacji nie wiedziałby nawet za co się zabrać. Obowiązkowa służba wojskowa w niczym by nie pomogła. W formie takiej jak kiedyś to nie miałoby szans zadziałać w dzisiejszych czasach, zresztą wtedy też nie działało. Cieknący kran też nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać. Niedawno u klienta widziałem tak porąbaną szafkę w łazience, że nie dałoby się nawet dokręcić nakrętki przy uszczelce bez rozebrania całej szafki na części. Z tym szyciem tak samo niezbyt trafiony przykład. Dziś już prawie nikt tego nie robi chyba, że hobbystycznie. Kiedy jakieś ubranie się podrze to się je wyrzuca i kupuje nowe. Albo nawet nie trzeba kupować bo jest tego tyle, że i tak nie ma kiedy w tym wszystkim chodzić. W dzisiejszych czasach niektórzy ludzie nawet nic nie gotują. W Warszawie miałem klientów, którzy mieli podpisane umowy z firmami cateringowymi i codziennie mieli dostawy jedzenia tak, że sami w ogóle nie musieli gotować.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jakiś czas temu przyszło mi do wymiany dętki w rowerze.

Nie umiałem tego zrobić i wiesz co poczyniłem?

Odpaliłem YouTube, obejrzałem filmik, nauczyłem się, po czym samemu wymieniłem dętkę.

Tak samo by było w przypadku cieknącego kranu czy guzika.

Pozdrawiam.

Dokładnie tak by wyglądało robienie tych wszystkich rzeczy, które niby potrafi każdy 10 latek i każdy dałby radę, oczywiście tak długo jak długo będzie dostęp do internetu.

Kakarotto napisał/a:

Prawda jest taka, że w naprawdę ekstremalnej sytuacji 90% współczesnego społeczeństwa nie da sobie rady. I żadne skręcanie mebli czy wymienianie kół w samochodzie w tym nie pomoże. W takiej sytuacji najbardziej będą się liczyć umiejętność zachowania zimnej krwi i spokoju w stresie, odporność psychiczna czy umiejętność współpracy z innymi osobami.

Dokładnie tak. Kilkudniowy lub dłuższy brak internetu już byłby taką ekstremalną sytuacją, o braku prądu nawet nie wspominając bo to byłby niemal koniec świata. Nie dlatego, że ludzie nie umieliby robić tych wszystkich niby podstawowych rzeczy tylko dlatego, że nic by nie działało. Już moje pokolenie od urodzenia nie wyobrażało sobie życia bez prądu, niedługo później bez internetu. Gdyby teraz to wszystko zniknęło musielibyśmy uczyć się życia na nowo niemal od samego początku. Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i co to powinno się nazywać podstawowymi umiejętnościami też się zmienia. Osobiście wolałbym nie umieć nawet wbić gwoździa ale za to umieć zarabiać pieniądze większe niż minimalną.

29,768

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Solaris napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Na Świętą Hildegardę!

Akurat nie umiem zszyć guzika jako facet.

Dorobiłem się własnego mieszkania bez kredytu, własnego samochodu.
Kilka razy w roku latam na wakacje za granice.

Ale nie umiem zszyć guzika.

ale ze mnie PIZDA ŻYCIOWA.

Dlaczego zaraz taki kaliber? Po prostu zwykła sierota, która z jakichś względów (lenistwo, bo inni ja wyręczali, upośledzenie) nie nabyła tej prostej umiejętności 10 letniego dziecka.

Ja wolałbym nie umieć tego wszystkiego co było tu wypisywane ale też dorobić się swojego mieszkania i jeździć na wakacje za granicę. Niestety ale w dzisiejszych czasach większość tych umiejętności jest gówno warta. Koła nigdy nie zmieniałem choć jeżdżę samochodem już kilka lat. Gdyby zaszła taka potrzeba musiałbym robić to na wyczucie. Tak samo z tym przetrwaniem w lesie. W ogóle ten przykład jest trochę przesadzony. Wątpię by ktokolwiek bez żadnego przygotowania był w stanie przetrwać samotnie w lesie. To nie jest kwestia wychowania czy pokolenia tylko wyszkolenia. Ja pewnie jakoś dałbym radę bo mam w tym trochę doświadczenia ale w pełni rozumiem, że ktoś kto ma przykład całe życie mieszkał w mieście i nigdy nie był w tego typu sytuacji nie wiedziałby nawet za co się zabrać. Obowiązkowa służba wojskowa w niczym by nie pomogła. W formie takiej jak kiedyś to nie miałoby szans zadziałać w dzisiejszych czasach, zresztą wtedy też nie działało. Cieknący kran też nie jest tak prosty jak mogłoby się wydawać. Niedawno u klienta widziałem tak porąbaną szafkę w łazience, że nie dałoby się nawet dokręcić nakrętki przy uszczelce bez rozebrania całej szafki na części. Z tym szyciem tak samo niezbyt trafiony przykład. Dziś już prawie nikt tego nie robi chyba, że hobbystycznie. Kiedy jakieś ubranie się podrze to się je wyrzuca i kupuje nowe. Albo nawet nie trzeba kupować bo jest tego tyle, że i tak nie ma kiedy w tym wszystkim chodzić. W dzisiejszych czasach niektórzy ludzie nawet nic nie gotują. W Warszawie miałem klientów, którzy mieli podpisane umowy z firmami cateringowymi i codziennie mieli dostawy jedzenia tak, że sami w ogóle nie musieli gotować.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jakiś czas temu przyszło mi do wymiany dętki w rowerze.

Nie umiałem tego zrobić i wiesz co poczyniłem?

Odpaliłem YouTube, obejrzałem filmik, nauczyłem się, po czym samemu wymieniłem dętkę.

Tak samo by było w przypadku cieknącego kranu czy guzika.

Pozdrawiam.

Dokładnie tak by wyglądało robienie tych wszystkich rzeczy, które niby potrafi każdy 10 latek i każdy dałby radę, oczywiście tak długo jak długo będzie dostęp do internetu.

Kakarotto napisał/a:

Prawda jest taka, że w naprawdę ekstremalnej sytuacji 90% współczesnego społeczeństwa nie da sobie rady. I żadne skręcanie mebli czy wymienianie kół w samochodzie w tym nie pomoże. W takiej sytuacji najbardziej będą się liczyć umiejętność zachowania zimnej krwi i spokoju w stresie, odporność psychiczna czy umiejętność współpracy z innymi osobami.

Dokładnie tak. Kilkudniowy lub dłuższy brak internetu już byłby taką ekstremalną sytuacją, o braku prądu nawet nie wspominając bo to byłby niemal koniec świata. Nie dlatego, że ludzie nie umieliby robić tych wszystkich niby podstawowych rzeczy tylko dlatego, że nic by nie działało. Już moje pokolenie od urodzenia nie wyobrażało sobie życia bez prądu, niedługo później bez internetu. Gdyby teraz to wszystko zniknęło musielibyśmy uczyć się życia na nowo niemal od samego początku. Czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i co to powinno się nazywać podstawowymi umiejętnościami też się zmienia. Osobiście wolałbym nie umieć nawet wbić gwoździa ale za to umieć zarabiać pieniądze większe niż minimalną.

Jakoś przez wieki ludzie żyli bez prądu, a teraz nagle internet by zniknął razem z pradem i nagle wszyscy po tygodniu by wygineli  big_smile

29,769

Odp: 30lat i cały czas sam
Mrs.Happiness napisał/a:

Co z tego, że dziewczyna napisałaby przykładowo, że chciałaby się spotkać, ale się boi, jak facet zareaguje, bo uległa wypadkowi i spora część jej ciała pokryta jest bliznami po oparzeniach?
Albo choruje na schizofrenię i całe życie jest na lekach?
Czy cokolwiek w tym stylu.
Jaka jest szansa, że ten mężczyzna zareaguje pozytywnie, ze zrozumieniem i nadal będzie chciał kontynuować znajomość, a jaka, że z automatu urwie kontakt?
Jak chcesz komuś wchodzić z buciorami w psychikę, to musisz być gotowy udźwignąć to, co usłyszysz. Drążenie tylko po to, by zaspokoić ciekawość, nie jest w porządku i niewiele ma wspólnego z empatią.

Ale dlaczego od razu wchodzenie z buciorami w psychikę? Ja przez cały czas piszę o ludzkim podejściu w którym po prostu nie skreśla się drugiej osoby tylko dlatego, że coś ją blokuje. Mam mocne wrażenie, że ty przez cały czas mylisz empatię z braniem odpowiedzialności za kogoś, a to nie jest to samo.
Poza tym nie rozumiem dlaczego od razu wchodzisz w takie ekstremum jak schizofrenia czy blizny po oparzeniach skoro mowa tutaj była raczej o zwykłych lękach społecznych, niepewności czy trudności w otwieraniu się czyli o rzeczach, które dotykają ogromną część ludzi.
Ale jeśli już takie przykłady padły to przywołam tu znowu przykład z mojego życia. Otóż spotkałem się kiedyś kilka razy z dziewczyną chorą na schizofrenię paranoidalną. I pomimo, że kiedy mi powiedziała finalnie zdecydowałem się jednak zakończyć znajomość to nie uciekłem od niej od razu jak od trędowatego na sam dźwięk słowa "schizofrenia". Mało tego, na poważnie rozważałem czy jednak nie spróbować.
Pamiętam też jak trudno było jej mi o tym powiedzieć i jak bardzo doceniłem to, że jednak się na to zdecydowała już na trzecim spotkaniu.

29,770

Odp: 30lat i cały czas sam
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:

Tu się zgodzę, dużo dzisiejszych chłopaków to nieogary, w porównaniu do swoich ojców to przepaść. Nie odróżniają klucza francuskiego od wiolinowego a jak powiesz, ze cieknie woda z kolanka to patrzą na nogę.

big_smile big_smile to jest niestety prawda

Znajomy 34 lata. Nie potrafi wiertarki obsługiwać. Dziury mu w ścianie pod szafkę wierciłam. Jeszcze bez kołków chciał wieszać big_smile

Przepraszam, ale czy w erze internetu ciężko mu było obejrzeć jakikolwiek poradnik na youtube jak to robić, tylko musiał koleżanką się wyręczać? I na czym on chciał tą szafkę założyć bez kołków, na niewidzialnym stelażu? Ja jebe...

Dlatego cieszę się że chociaż dziadek mnie wielu rzeczy do dziś uczy, lat 85 a jeszcze sporo umie zrobić takich drobnych prac w domu, dzięki temu nie świecę oczami jak matka każe mi coś naprawić czy złożyć, jazdy samochodem też się od niego uczę bo niedługo idę prawko zdawać. Ojciec wcześnie umarł to chociaż on mnie wprowadza w takie rzeczy.

Posty [ 29,706 do 29,770 z 29,781 ]

Strony Poprzednia 1 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024