30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 454 455 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29,576 do 29,640 z 29,781 ]

29,576

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Myślę sobie, że problem leży gdzieś indziej niż w wyglądzie jednak.
Rozumiem i szczerze sympatyzuję z frustracją i smutkiem, bo jak facet pisze "chociaż raz w życiu doświadczyć seksu" to mówi "chociaż raz w życiu doświadczyć akceptacji całego siebie i bliskości".
hmm

Dobrze napisane, to nie wygląd jest największym problemem. Wystarczy popatrzeć na pary chodzące po ulicy, bardzo często poziom atrakcyjności obojga jest zgoła odmienny. Tak na prawdę w tym gadaniu o seksie chodzi właśnie o to co tu napisałaś. Ja dopiero niedawno doświadczyłem tego wszystkiego więc mam informacje na świeżo. Po pierwsze seks jest bardzo fajny ale to nie jest jakieś magiczne przeżycie na poziomie odblokowania supermocy. Mimo tych wszystkich mitów na ten temat seks jest czymś normalnym i przyziemnym. Szczerze mówiąc to nie przebija właśnie tej zwykłej bliskości, tego kiedy można po prostu się przytulić do drugiej osoby i na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach.

Zobacz podobne tematy :

29,577

Odp: 30lat i cały czas sam

zwykła_dziewczyna ja rozumiem co piszesz, ale w takim razie wytłumacz mi, dlaczego tak często wchodzicie w takie przelotne znajomości, skoro szukacie czegoś innego?
Przecież kobieca intuicja to najpotężniejsza moc na świecie i co nie potraficie wyczuć, jak facet chce się tylko pobawić?

29,578

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

zwykła_dziewczyna ja rozumiem co piszesz, ale w takim razie wytłumacz mi, dlaczego tak często wchodzicie w takie przelotne znajomości, skoro szukacie czegoś innego?
Przecież kobieca intuicja to najpotężniejsza moc na świecie i co nie potraficie wyczuć, jak facet chce się tylko pobawić?


A dlaczego Ty chcesz Rumun, abym ja-jedna osoba-brała na moje barki odpowiedzialność za tłumaczenie zachowania połowy populacji tej planety (wszystkich innych kobiet)??
Twoje drugie zdanie to zakamuflowane oskarżenie jakoby jesteśmy same sobie winne, że nie potrafimy wyczuć nieszczerych intencji zabawienia się naszym kosztem. Czyli napadnięta na ulicy osoba też jest sobie winna, bo nie nauczyła się bić i nie mogła się obronić? A w innym swoim poście piszesz o tym, żeby mieć, cytuję "ruchadełko". Przymknęłam na to oko, ale takie uprzedmiatawiające traktowanie kobiet jest powodem naszych uprzedzeń wobec mężczyzn.
No i jest różnica kiedy jakaś kobieta wchodzi w przelotną znajomość świadomie, a kiedy jest okłamana, że to związek, a co to jest faktycznie okazuje się dopiero po jakimś czasie.

29,579

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Myślę sobie, że problem leży gdzieś indziej niż w wyglądzie jednak.
Rozumiem i szczerze sympatyzuję z frustracją i smutkiem, bo jak facet pisze "chociaż raz w życiu doświadczyć seksu" to mówi "chociaż raz w życiu doświadczyć akceptacji całego siebie i bliskości".
hmm

Dobrze napisane, to nie wygląd jest największym problemem. Wystarczy popatrzeć na pary chodzące po ulicy, bardzo często poziom atrakcyjności obojga jest zgoła odmienny. Tak na prawdę w tym gadaniu o seksie chodzi właśnie o to co tu napisałaś. Ja dopiero niedawno doświadczyłem tego wszystkiego więc mam informacje na świeżo. Po pierwsze seks jest bardzo fajny ale to nie jest jakieś magiczne przeżycie na poziomie odblokowania supermocy. Mimo tych wszystkich mitów na ten temat seks jest czymś normalnym i przyziemnym. Szczerze mówiąc to nie przebija właśnie tej zwykłej bliskości, tego kiedy można po prostu się przytulić do drugiej osoby i na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach.


Bardzo mądrze napisane, przyjemnie się to czyta. Pogrubiłam fragment, bo tak sobie myślę, że część osób przypisuje właśnie nieświadomie seksowi jakieś supermoce i wierzy, że po zbliżeniu ich życie się magicznie odmieni.

29,580

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

No i jest różnica kiedy jakaś kobieta wchodzi w przelotną znajomość świadomie, a kiedy jest okłamana, że to związek, a co to jest faktycznie okazuje się dopiero po jakimś czasie.


Z mojego doświadczenia i obserwacji to większość kobiet kłamie na ten temat. Same chcą się zabawić, ale jednocześnie lubią grać ofiarę, bo to im się opłaca. Chciała jedna z drugą dobrego dymania i zabawy, a potem "no liczyłam na coś więcej, ale mnie oszukał". Przecież to klasyczne tłumaczenia dużej ilości partnerów seksualnych.



zwykła_dziewczyna napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Po pierwsze seks jest bardzo fajny ale to nie jest jakieś magiczne przeżycie na poziomie odblokowania supermocy. Mimo tych wszystkich mitów na ten temat seks jest czymś normalnym i przyziemnym. Szczerze mówiąc to nie przebija właśnie tej zwykłej bliskości, tego kiedy można po prostu się przytulić do drugiej osoby i na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach.


Bardzo mądrze napisane, przyjemnie się to czyta. Pogrubiłam fragment, bo tak sobie myślę, że część osób przypisuje właśnie nieświadomie seksowi jakieś supermoce i wierzy, że po zbliżeniu ich życie się magicznie odmieni.


Wy chyba nigdy w życiu dobrego seksu nie uprawialiście. Seks z właściwą osobą (nie mieszajcie tego z jednorazowymi przygodami) to maksymalne doświadczenie bliskości, akceptacji i zaufania. To jest nie tylko doświadczenie ekstatyczne, ale wręcz spirytualne i mistyczne. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, a głowa chce eksplodować. Orgazm odczuwasz całym ciałem jednocześnie - wliczając w to włosy. Po takim seksie jeszcze kila godzin później masz fale rozkoszy, które omiatają całe twoje ciało co objawia się mrowieniem i/lub drżeniem twarzy i kończyn. A świadomość przeżywania tego samego z partnerką tylko wszytko potęguje - jak widzisz to nieobecne spojrzenie, te rumieńce i gęsią skórką po każdym muśnięciu skóry. Tak to jest magia kiedy przeżywacie taką samą ekstazę.

Seks dający spełnienie jest jednym z fundamentów związku. A kiedy na swoją bezbronną otwartość otrzymujecie akceptację i wzajemność - to jest to najlepsza nagroda. I żadne przytulanie tego nie przebije.

29,581

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

A dlaczego Ty chcesz Rumun, abym ja-jedna osoba-brała na moje barki odpowiedzialność za tłumaczenie zachowania połowy populacji tej planety (wszystkich innych kobiet)??
Twoje drugie zdanie to zakamuflowane oskarżenie jakoby jesteśmy same sobie winne, że nie potrafimy wyczuć nieszczerych intencji zabawienia się naszym kosztem. Czyli napadnięta na ulicy osoba też jest sobie winna, bo nie nauczyła się bić i nie mogła się obronić? A w innym swoim poście piszesz o tym, żeby mieć, cytuję "ruchadełko". Przymknęłam na to oko, ale takie uprzedmiatawiające traktowanie kobiet jest powodem naszych uprzedzeń wobec mężczyzn.
No i jest różnica kiedy jakaś kobieta wchodzi w przelotną znajomość świadomie, a kiedy jest okłamana, że to związek, a co to jest faktycznie okazuje się dopiero po jakimś czasie.


Uważam, że kobiety podświadomie również chcą uprawiać seks i dlatego ,,przypadkowo" wchodzą w tego typu relacje.
Bo jakimś dziwnym trafem tutaj nie ma w ogóle dziewic na tym forum, a prawiczków jest dosyć sporo smile



Jack Sparrow napisał/a:

Wy chyba nigdy w życiu dobrego seksu nie uprawialiście. Seks z właściwą osobą (nie mieszajcie tego z jednorazowymi przygodami) to maksymalne doświadczenie bliskości, akceptacji i zaufania. To jest nie tylko doświadczenie ekstatyczne, ale wręcz spirytualne i mistyczne. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, a głowa chce eksplodować. Orgazm odczuwasz całym ciałem jednocześnie - wliczając w to włosy. Po takim seksie jeszcze kila godzin później masz fale rozkoszy, które omiatają całe twoje ciało co objawia się mrowieniem i/lub drżeniem twarzy i kończyn. A świadomość przeżywania tego samego z partnerką tylko wszytko potęguje - jak widzisz to nieobecne spojrzenie, te rumieńce i gęsią skórką po każdym muśnięciu skóry. Tak to jest magia kiedy przeżywacie taką samą ekstazę.

Seks dający spełnienie jest jednym z fundamentów związku. A kiedy na swoją bezbronną otwartość otrzymujecie akceptację i wzajemność - to jest to najlepsza nagroda. I żadne przytulanie tego nie przebije.


Seks w swoim życiu uprawiałem jakieś 2-3 razy, a ostatni raz ponad 8 lat temu.
Pamiętam sytuację, gdzie dziewczyna leżała na brzuchu, a ja wchodziłem w nią od tyłu.
W pewnym momencie, gdy dokonywałem penetracji, to ona cofała swoje ciało w moim kierunku, a jak ja wycofywałem penetrację, to ona przysuwała swoje ciało z powrotem do przodu.
Dzięki takiemu zabiegowi szybkość penetracji wzrosła dwukrotnie... Myślałem, że mi łeb rozsadzi od środka... Tak jak piszesz... A potem wchodzę na forum i ludzie piszą, że seks to zwykłe przeżycie.
Wydaje mi się, że to przede wszystkim zależy od dopasowania i inicjatywy obu stron.

29,582 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-20 13:42:48)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

No i jest różnica kiedy jakaś kobieta wchodzi w przelotną znajomość świadomie, a kiedy jest okłamana, że to związek, a co to jest faktycznie okazuje się dopiero po jakimś czasie.


Z mojego doświadczenia i obserwacji to większość kobiet kłamie na ten temat. Same chcą się zabawić, ale jednocześnie lubią grać ofiarę, bo to im się opłaca. Chciała jedna z drugą dobrego dymania i zabawy, a potem "no liczyłam na coś więcej, ale mnie oszukał". Przecież to klasyczne tłumaczenia dużej ilości partnerów seksualnych.



zwykła_dziewczyna napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Po pierwsze seks jest bardzo fajny ale to nie jest jakieś magiczne przeżycie na poziomie odblokowania supermocy. Mimo tych wszystkich mitów na ten temat seks jest czymś normalnym i przyziemnym. Szczerze mówiąc to nie przebija właśnie tej zwykłej bliskości, tego kiedy można po prostu się przytulić do drugiej osoby i na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach.


Bardzo mądrze napisane, przyjemnie się to czyta. Pogrubiłam fragment, bo tak sobie myślę, że część osób przypisuje właśnie nieświadomie seksowi jakieś supermoce i wierzy, że po zbliżeniu ich życie się magicznie odmieni.


Wy chyba nigdy w życiu dobrego seksu nie uprawialiście. Seks z właściwą osobą (nie mieszajcie tego z jednorazowymi przygodami) to maksymalne doświadczenie bliskości, akceptacji i zaufania. To jest nie tylko doświadczenie ekstatyczne, ale wręcz spirytualne i mistyczne. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, a głowa chce eksplodować. Orgazm odczuwasz całym ciałem jednocześnie - wliczając w to włosy. Po takim seksie jeszcze kila godzin później masz fale rozkoszy, które omiatają całe twoje ciało co objawia się mrowieniem i/lub drżeniem twarzy i kończyn. A świadomość przeżywania tego samego z partnerką tylko wszytko potęguje - jak widzisz to nieobecne spojrzenie, te rumieńce i gęsią skórką po każdym muśnięciu skóry. Tak to jest magia kiedy przeżywacie taką samą ekstazę.

Seks dający spełnienie jest jednym z fundamentów związku. A kiedy na swoją bezbronną otwartość otrzymujecie akceptację i wzajemność - to jest to najlepsza nagroda. I żadne przytulanie tego nie przebije.


Właśnie czytam Twoje wypowiedzi w innym wątku i cenię je za mądrość, ale tutaj... Twoje doświadczenie, to tylko Twoje doświadczenie, nikt nie jest w stanie w swoim życiu doświadczyć wszystkiego, więc to, że Ty się nie zetknąłeś z kobietą, która szukała szczerej relacji, a była wykorzystana, nie jest jednoznaczne z tym, że takie sytuacje nie mają miejsca. Uderza też brak taktu z Twojej strony. Fajnie pisałeś gdzieś indziej o kobietach i relacji z swoją żoną, a tutaj sprowadzasz wszystkie oszukane kobiety do tego, że "na pewno chciały się ruchać". Może po prostu nie miały doświadczenia i uwierzyły, że są ważne?
Jesteś mądry, więc chętnie poczytam jak poradzić sobie z traumą po czymś takim, że ktoś tak zawiódł zaufanie, a i potrafił wmawiać pewne rzeczy jak ta relacja trwała, bo jak teraz trafi się poważnie zainteresowany facet, to kobieta nastawiona jest już obronnie i sprawdza 300 razy czy on naprawdę chce związku-tak jak to deklaruje.


Ogólnie jak tak czytam wypowiedzi panów na tym forum to ZA MAŁO JEST EMPTAII DLA KOBIET, A ZA DUŻO WINIENIA ICH O WSZYSTKO.


Dobry seks? Dobrze, że o tym piszesz, bo gdyby faktycznie w tych znajomościach było choćby to, no, ale jaki seks może zaoferować mega zakompleksiony partner, nieakceptujący siebie, traktujący innych ludzi (nie tylko kobiety) przedmiotowo i z góry?
Bardzo fajnie to opisałeś, no, ale ten tantryczny seks nie bierze się z powietrza: bo tu potrzeba czegoś znacznie więcej niż tylko fizycznego pożądania, trzeba głębokiej więzi, a wiele związków jest tak toksycznych, że seks z pożądania to maksimum na na co stać ludzi, a często nawet tego nie ma. Przykra rzeczywistość.

29,583

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

A dlaczego Ty chcesz Rumun, abym ja-jedna osoba-brała na moje barki odpowiedzialność za tłumaczenie zachowania połowy populacji tej planety (wszystkich innych kobiet)??
Twoje drugie zdanie to zakamuflowane oskarżenie jakoby jesteśmy same sobie winne, że nie potrafimy wyczuć nieszczerych intencji zabawienia się naszym kosztem. Czyli napadnięta na ulicy osoba też jest sobie winna, bo nie nauczyła się bić i nie mogła się obronić? A w innym swoim poście piszesz o tym, żeby mieć, cytuję "ruchadełko". Przymknęłam na to oko, ale takie uprzedmiatawiające traktowanie kobiet jest powodem naszych uprzedzeń wobec mężczyzn.
No i jest różnica kiedy jakaś kobieta wchodzi w przelotną znajomość świadomie, a kiedy jest okłamana, że to związek, a co to jest faktycznie okazuje się dopiero po jakimś czasie.


Uważam, że kobiety podświadomie również chcą uprawiać seks i dlatego ,,przypadkowo" wchodzą w tego typu relacje.
Bo jakimś dziwnym trafem tutaj nie ma w ogóle dziewic na tym forum, a prawiczków jest dosyć sporo smile



Jack Sparrow napisał/a:

Wy chyba nigdy w życiu dobrego seksu nie uprawialiście. Seks z właściwą osobą (nie mieszajcie tego z jednorazowymi przygodami) to maksymalne doświadczenie bliskości, akceptacji i zaufania. To jest nie tylko doświadczenie ekstatyczne, ale wręcz spirytualne i mistyczne. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, a głowa chce eksplodować. Orgazm odczuwasz całym ciałem jednocześnie - wliczając w to włosy. Po takim seksie jeszcze kila godzin później masz fale rozkoszy, które omiatają całe twoje ciało co objawia się mrowieniem i/lub drżeniem twarzy i kończyn. A świadomość przeżywania tego samego z partnerką tylko wszytko potęguje - jak widzisz to nieobecne spojrzenie, te rumieńce i gęsią skórką po każdym muśnięciu skóry. Tak to jest magia kiedy przeżywacie taką samą ekstazę.

Seks dający spełnienie jest jednym z fundamentów związku. A kiedy na swoją bezbronną otwartość otrzymujecie akceptację i wzajemność - to jest to najlepsza nagroda. I żadne przytulanie tego nie przebije.


Seks w swoim życiu uprawiałem jakieś 2-3 razy, a ostatni raz ponad 8 lat temu.
Pamiętam sytuację, gdzie dziewczyna leżała na brzuchu, a ja wchodziłem w nią od tyłu.
W pewnym momencie, gdy dokonywałem penetracji, to ona cofała swoje ciało w moim kierunku, a jak ja wycofywałem penetrację, to ona przysuwała swoje ciało z powrotem do przodu.
Dzięki takiemu zabiegowi szybkość penetracji wzrosła dwukrotnie... Myślałem, że mi łeb rozsadzi od środka... Tak jak piszesz... A potem wchodzę na forum i ludzie piszą, że seks to zwykłe przeżycie.
Wydaje mi się, że to przede wszystkim zależy od dopasowania i inicjatywy obu stron.


Teraz piszesz, że uprawiałeś seks, a kilkanaście postów wcześniej  pisałeś, że nawet nigdy dziewczyny nie trzymałeś za rękę i, że nigdy żadna Tobą nie była zainteresowana, a potem przytoczyłeś przykłady, że jednak były dziewczyny Tobą zainteresowane jak choćby ta co o pizzę pytała.
Ja współczułam ze szczerego serca, o ja naiwna! Nie lubię być okłamywana. Tu nie chodzi o to, że Ty masz zerowe zainteresowanie ze strony kobiet, czy, że nigdy nie miałeś z nimi bliskiego kontaktu fizycznego. Tu chodzi o coś zupełnie innego= a jakąś Twoją skumulowaną złość, frustrację i szukasz dla nich ujścia (jak i wielu innych panów tutaj). No i znalazłeś w osobie kobiet, ale musisz jakoś usprawiedliwić tę nienawiść, którą do nich zioniesz, więc kłamiesz, że nigdy nie trzymałeś nawet kobiety za rękę, że kobiety mają łatwiej = wszystko, żeby uprawomocnić swoje wyżywanie się na nas. Kłamczuch i agresor. Mógłbyś być najprzystojniejszy na świecie, najbardziej inteligentny i podcierać się kasą, a bym na Ciebie nie splunęła. Żegnam.


Wielu panów tutaj jest samotna (rezultat) ze względu na to jak myśli i co mówi o kobietach (przyczyna), nie na odwrót.

29,584 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-09-20 13:50:19)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Twoje doświadczenie, to tylko Twoje doświadczenie


Rumunski_Zolnierz dobrze napisał, że dziwnym trafem nie ma tu dziewic.


Ty się nie zetknąłeś z kobietą, która szukała szczerej relacji, a była wykorzystana, nie jest jednoznaczne z tym, że takie sytuacje nie mają miejsca.

Nie napisałem, że to się nie zdarza, tylko że (bardzo) rzadko jest prawdą.



Może po prostu nie miały doświadczenia i uwierzyły, że są ważne?

To nie w tym rzecz. Takich "oszukanych" związków znam kilka. Ale stanowią one raptem kilka procent (jak nie promili) wszystkich sytuacji tak kreowanych jakie widziałem lub o jakich słyszałem. Poza tym co - przyjaciółek nie macie, które wam wskażą czerwone flagi?


chętnie poczytam jak poradzić sobie z traumą

Jak po czymś tak banalnym doświadczasz traumy to jesteś osobą, która zwyczajnie musi dostać od życia po dupie, żeby się nauczyć samodzielności. Póki co, to co opisujesz to typowe księżniczkowanie babki, która nigdy nie musiała samodzielnie mierzyć się z konsekwencjami własnych wyborów, a odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo (dosłowne i emocjonalne) przerzuca na innych. Rodzice nie uczyli zasady ograniczonego zaufania? Nie uczyli na co zwracać uwagę poznając nowych ludzi? Nie widziałaś na podstawie swoich rodziców (lub dziadków) jak wygląda stabilny, spełniony związek?


ale jaki seks może zaoferować mega zakompleksiony partner, nieakceptujący siebie, traktujący innych ludzi (nie tylko kobiety) przedmiotowo i z góry?

To jest akurat domena kobiet. Erekcji nie oszukasz. Kobiety bardzo, ale to bardzo rzadko mówią prawdę o własnych potrzebach i mają pretensje o to do facetów. To wychodziło już wielokrotnie i nie tylko w krajowych, przytaczanych tu już wielokrotnie, badaniach na temat seksualności i satysfakcji z seksu.

-edit- to też wiele razy wychodziło na tym forum, że babki chętniej fantazje realizują z obcym facetem niż w własnym mężem/partnerem. I to to tych największych forumowych orędowniczek wierności i lojalności.

29,585

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Teraz piszesz, że uprawiałeś seks, a kilkanaście postów wcześniej  pisałeś, że nawet nigdy dziewczyny nie trzymałeś za rękę


Bo to prawda.
Uprawiałem seks 8 lat temu (czy pisałem gdzieś, gdzie jestem prawiczkiem)?
Prawdą jest również to, że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę.
Tak samo można uprawiać seks z kobietą i nigdy się z nią nie całować.
Albo na odwrót.
Więc nie rozumiem Twojego przytyku w moją stronę.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

i, że nigdy żadna Tobą nie była zainteresowana, a potem przytoczyłeś przykłady, że jednak były dziewczyny Tobą zainteresowane jak choćby ta co o pizzę pytała.


No kurwa, na 31 lat mojego życia były dwie sytuacje, gdzie jedna laska zapraszała mnie na obiad do siebie, a druga dawała znaka, że chciałaby na Pizzę.
Dwie sytuacje na ponad 3 dekady życia......


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ja współczułam ze szczerego serca, o ja naiwna! Nie lubię być okłamywana.

Prawdą jest, że:
- Uprawiałem seks (powtarzam: ani razu nie napisałem, że jestem prawiczkiem)
- Nigdy w życiu nie trzymałem kobiety za rękę (np na spacerze), a to też jest element bliskości z drugim człowiekiem, którego nie otrzymałem.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Tu nie chodzi o to, że Ty masz zerowe zainteresowanie ze strony kobiet, czy, że nigdy nie miałeś z nimi bliskiego kontaktu fizycznego. Tu chodzi o coś zupełnie innego= a jakąś Twoją skumulowaną złość, frustrację i szukasz dla nich ujścia (jak i wielu innych panów tutaj). No i znalazłeś w osobie kobiet, ale musisz jakoś usprawiedliwić tę nienawiść, którą do nich zioniesz, więc kłamiesz, że nigdy nie trzymałeś nawet kobiety za rękę, że kobiety mają łatwiej = wszystko, żeby uprawomocnić swoje wyżywanie się na nas.


Zainteresowanie kobiet w moją stronę jest BLISKIE ZERU, rozumiesz to? Mam 31 lat i nigdy nie byłem w związku, więc o jakim zainteresowaniu kobiet piszesz???


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Kłamczuch i agresor.


Nie kłamałem, akurat to była prawda.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Mógłbyś być najprzystojniejszy na świecie, najbardziej inteligentny i podcierać się kasą, a bym na Ciebie nie splunęła. Żegnam.


WTF, co tu się właśnie odjebało? xD

29,586

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

WTF, co tu się właśnie odjebało? xD


No jak to co? Klasyk. Połowy nie zrozumiała i uzupełniła sobie luki wyobraźnią, ale to ty jesteś winny wink

29,587

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

WTF, co tu się właśnie odjebało? xD


No jak to co? Klasyk. Połowy nie zrozumiała i uzupełniła sobie luki wyobraźnią, ale to ty jesteś winny wink


Czego nie zrozumiałam? Że kolega Rumun nakłamał w swoich wcześniejszych postach? Mam je przytoczyć? choć pewnie nawet wtedy dalej będziecie iść w zaparte.
Dla klarowności: Rumun pisał w wcześniejszych postach, że miał zero kontaktu fizycznego z kobietą "nawet za rękę jej nie trzymał", a teraz wyskakuje z seksem.

Sparrow, wiesz, męska solidarność fajna rzecz, ale nie wtedy gdy prowadzi do pochwalania kłamstwa. Stary jesteś, ale pewnych tematów dalej nie kumasz.

29,588

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czego nie zrozumiałam? Że kolega Rumun nakłamał w swoich wcześniejszych postach? Mam je przytoczyć? choć pewnie nawet wtedy dalej będziecie iść w zaparte.


Przytocz cytaty, albo zamilknij.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dla klarowności: Rumun pisał w wcześniejszych postach, że miał zero kontaktu fizycznego z kobietą "nawet za rękę jej nie trzymał", a teraz wyskakuje z seksem.


WTF, coś chyba pomieszałaś big_smile

29,589

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Mam je przytoczyć?

Śmiało. Rumun udziela się tu od dawna i jego opowieść o nim samym i jego życiu jest względnie spójna.

29,590

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Mam je przytoczyć?


Czekam.

29,591

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Bo to prawda.
Uprawiałem seks 8 lat temu (czy pisałem gdzieś, gdzie jestem prawiczkiem)?
Prawdą jest również to, że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę.

TAK OGÓLNIE:
Przedstawiasz siebie jako wielce pokrzywdzonego przez życie. Wyobraź sobie, że nie Ty jeden masz ciężko.

TAK BARDZIEJ KONKRETNIE:
W swoich wypowiedziach używałeś sformułowania "nie trzymałem NAWET za rękę" jako synonimu zupełnego braku kontaktu fizycznego z kobietą= jeśli NAWET nie trzymałeś za rękę, to nie mowy o czymś więcej.
Fakt, że uprawianie seksu nie wyklucza braku zażyłości emocjonalnej i np.: braku trzymania się za rękę. Sposób jednak w jaki opisywałeś swoje życie sugerował, że jest TAK ŹLE, ŻE NIE MA NIC, a teraz okazuje się być to nieprawdą, bo był seks.
Reasumując: pominąłeś w swoim opisie pewne istotne szczegóły, żeby nadać swojej sytuacji dramatyzmu, a aż tak źle wcale nie jest.

29,592 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-20 14:09:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czego nie zrozumiałam? Że kolega Rumun nakłamał w swoich wcześniejszych postach? Mam je przytoczyć? choć pewnie nawet wtedy dalej będziecie iść w zaparte.


Przytocz cytaty, albo zamilknij.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dla klarowności: Rumun pisał w wcześniejszych postach, że miał zero kontaktu fizycznego z kobietą "nawet za rękę jej nie trzymał", a teraz wyskakuje z seksem.


WTF, coś chyba pomieszałaś big_smile

Polecenia wydawaj sobie, przed lustrem. Ja nic nie muszę.
Jak to mówią "skosztuj własnego lekarstwa": jak chcesz dowodów to cofnij się dwie strony w tym wątku i zacytuj sam siebie, albo zamilknij wink.

29,593 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-09-20 14:11:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

TAK OGÓLNIE:
Przedstawiasz siebie jako wielce pokrzywdzonego przez życie. Wyobraź sobie, że nie Ty jeden masz ciężko.


To, że inni mają gorzej nie jest żadnym argumentem. Ni jest szcześliwy i co - ma klaskać uszami, bo ma wodę w kranie w przeciwieństwie do jakichś głodujących dzieci w afryce?




TAK BARDZIEJ KONKRETNIE:
W swoich wypowiedziach używałeś sformułowania "nie trzymałem NAWET za rękę" jako synonimu zupełnego braku kontaktu fizycznego z kobietą= jeśli NAWET nie trzymałeś za rękę, to nie mowy o czymś więcej.

To nie jest synonim kontaktu fizycznego tylko wyraz bliskości i zażyłości emocjonalnej.


Fakt, że uprawianie seksu nie wyklucza braku zażyłości emocjonalnej i np.: braku trzymania się za rękę. Sposób jednak w jaki opisywałeś swoje życie sugerował, że jest TAK ŹLE, ŻE NIE MA NIC, a teraz okazuje się być to nieprawdą, bo był seks.

Sprowadzasz bycie w związku do seksu. A Rumuńskiemu nie o seks sam w sobie idzie, ale o związek. Szczery, autentyczny związek, którego seks jest ucieleśniona formą, a nie zwykłym ruchaniem.

29,594

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Polecenia wydawaj sobie, przed lustrem. Ja nic nie muszę.
Jak to mówią "skosztuj własnego lekarstwa": jak chcesz dowodów to cofnij się dwie strony w tym wątku i zacytuj sam siebie, albo zamilknij wink.


Udowodnienie tezy spoczywa na osobie, która ją postawiła. Nie odwrotnie. Ale to jest kolejny dowód na to, co pisałem wcześniej - cedujesz konsekwencje własnego zachowania (słów i wyborów) na innych i masz potem do nich pretensje.

29,595

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale ja chciałem, abyś przytoczyła cytaty moich wypowiedzi, w których kłamię smile
No ale jak widać coś nie pykło.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Polecenia wydawaj sobie, przed lustrem. Ja nic nie muszę.
Jak to mówią "skosztuj własnego lekarstwa": jak chcesz dowodów to cofnij się dwie strony w tym wątku i zacytuj sam siebie, albo zamilknij wink.


Klasyczne zachowanie kobiety w najlepszym wydaniu.
Najpierw oskarża mnie o sianie nieprawdy.
Potem, aby umocnić swoją wypowiedź sugeruje, że może nawet przytoczyć cytaty moich wypowiedzi.
Gdy proszę ją o to (aby pokazała dowód), to nagle pisze ,,ja nic nie muszę".

Przecież to jest... No ja pierdolę big_smile

I to jeszcze ,,pokazanie zwycięstwa" w postaci ,,to się cofnij 2 strony" smile

Czyli oskarżanie, a jak proszę o dowody, to brak konkretów.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

TAK OGÓLNIE:
Przedstawiasz siebie jako wielce pokrzywdzonego przez życie. Wyobraź sobie, że nie Ty jeden masz ciężko.


Aha i co dalej?



zwykła_dziewczyna napisał/a:

TAK BARDZIEJ KONKRETNIE:
W swoich wypowiedziach używałeś sformułowania "nie trzymałem NAWET za rękę" jako synonimu zupełnego braku kontaktu fizycznego z kobietą= jeśli NAWET nie trzymałeś za rękę, to nie mowy o czymś więcej.


Sama sobie to dopowiedziałaś smile



zwykła_dziewczyna napisał/a:

Fakt, że uprawianie seksu nie wyklucza braku zażyłości emocjonalnej i np.: braku trzymania się za rękę. Sposób jednak w jaki opisywałeś swoje życie sugerował, że jest TAK ŹLE, ŻE NIE MA NIC, a teraz okazuje się być to nieprawdą, bo był seks.
Reasumując: pominąłeś w swoim opisie pewne istotne szczegóły, żeby nadać swojej sytuacji dramatyzmu, a aż tak źle wcale nie jest.


Ale ja od lat piszę, że uprawiałem seks, więc niczego nie ukrywam smile

29,596

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czego nie zrozumiałam? Że kolega Rumun nakłamał w swoich wcześniejszych postach? Mam je przytoczyć? choć pewnie nawet wtedy dalej będziecie iść w zaparte.


Przytocz cytaty, albo zamilknij.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dla klarowności: Rumun pisał w wcześniejszych postach, że miał zero kontaktu fizycznego z kobietą "nawet za rękę jej nie trzymał", a teraz wyskakuje z seksem.


WTF, coś chyba pomieszałaś big_smile


Rumun, a kto jak nie Ty pisał, że nawet na level 1 nie wskoczył (przygodny seks)?? To też pomieszałam?

29,597

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

TAK BARDZIEJ KONKRETNIE:
W swoich wypowiedziach używałeś sformułowania "nie trzymałem NAWET za rękę" jako synonimu zupełnego braku kontaktu fizycznego z kobietą= jeśli NAWET nie trzymałeś za rękę, to nie mowy o czymś więcej.

To nie jest synonim kontaktu fizycznego tylko wyraz bliskości i zażyłości emocjonalnej.


Fakt, że uprawianie seksu nie wyklucza braku zażyłości emocjonalnej i np.: braku trzymania się za rękę. Sposób jednak w jaki opisywałeś swoje życie sugerował, że jest TAK ŹLE, ŻE NIE MA NIC, a teraz okazuje się być to nieprawdą, bo był seks.

Sprowadzasz bycie w związku do seksu. A Rumuńskiemu nie o seks sam w sobie idzie, ale o związek. Szczery, autentyczny związek, którego seks jest ucieleśniona formą, a nie zwykłym ruchaniem.



W punkt.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun, a kto jak nie Ty pisał, że nawet na level 1 nie wskoczył (przygodny seks)?? To też pomieszałam?



Bo nie miałem nigdy przygodnego seksu.
Seks uprawiałem tylko z jedną kobietą i to 2-3 razy.
Ona nie była przygodna, bo znałem ją wcześniej z czatu internetowego.
Przyjeżdżała do mnie na herbatkę i z czasem zacząłem ją bzykać, to wszystko.

29,598 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-20 14:24:00)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ale ja chciałem, abyś przytoczyła cytaty moich wypowiedzi, w których kłamię smile
No ale jak widać coś nie pykło.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Polecenia wydawaj sobie, przed lustrem. Ja nic nie muszę.
Jak to mówią "skosztuj własnego lekarstwa": jak chcesz dowodów to cofnij się dwie strony w tym wątku i zacytuj sam siebie, albo zamilknij wink.


Klasyczne zachowanie kobiety w najlepszym wydaniu.
Najpierw oskarża mnie o sianie nieprawdy.
Potem, aby umocnić swoją wypowiedź sugeruje, że może nawet przytoczyć cytaty moich wypowiedzi.
Gdy proszę ją o to (aby pokazała dowód), to nagle pisze ,,ja nic nie muszę".

Przecież to jest... No ja pierdolę big_smile

I to jeszcze ,,pokazanie zwycięstwa" w postaci ,,to się cofnij 2 strony" smile

Czyli oskarżanie, a jak proszę o dowody, to brak konkretów.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

TAK OGÓLNIE:
Przedstawiasz siebie jako wielce pokrzywdzonego przez życie. Wyobraź sobie, że nie Ty jeden masz ciężko.


Aha i co dalej?



zwykła_dziewczyna napisał/a:

TAK BARDZIEJ KONKRETNIE:
W swoich wypowiedziach używałeś sformułowania "nie trzymałem NAWET za rękę" jako synonimu zupełnego braku kontaktu fizycznego z kobietą= jeśli NAWET nie trzymałeś za rękę, to nie mowy o czymś więcej.


Sama sobie to dopowiedziałaś smile



zwykła_dziewczyna napisał/a:

Fakt, że uprawianie seksu nie wyklucza braku zażyłości emocjonalnej i np.: braku trzymania się za rękę. Sposób jednak w jaki opisywałeś swoje życie sugerował, że jest TAK ŹLE, ŻE NIE MA NIC, a teraz okazuje się być to nieprawdą, bo był seks.
Reasumując: pominąłeś w swoim opisie pewne istotne szczegóły, żeby nadać swojej sytuacji dramatyzmu, a aż tak źle wcale nie jest.


Ale ja od lat piszę, że uprawiałem seks, więc niczego nie ukrywam smile



Ty mnie NIE POPROSIŁEŚ O PODANIE CYTATÓW, UŻYŁEŚ TRYBU ROZKAZUJĄCEGO. Taka subtelna różnica tongue. Więc Ci powiedziałam komu możesz polecenia wydawać Rumun.
Jak dobrze, że dzięki temu masz kolejny argument do swojej tezy jakie to kobiety są okropne. Teraz wszystko ci się zgadza i brak dysonansu poznawczego.


Jeśli gdzieś pisałeś wcześniej o uprawieniu seksu(wcześniej niż 3 ostatnie strony tego wątku i 3 pierwsze strony wątku) to ja o tym nie wiem, bo nie czytałam wszystkich 450-kilku stron o czym uczciwie poinformowałam w moim pierwszym poście tutaj.

No na tym polega interpretacja, że część rzeczy "zakłada się", bo są ku temu przesłanki, żeby tak przypuszczać. Jak mi facet pisze, że NAWET dziewczyny nie trzymał w życiu za rękę i nie wskoczył nigdy na poziom 1 to JAKIE LOGICZNE PRZESŁANKI MAM, aby zakładać, że uprawiał jednak seks?

Myślę, że w tym stanie do którego wróciłeś Rumun jakakolwiek dalsza odpowiedź z mojej strony będzie tylko walidacją dla Twojej bański w której żyjesz. Żyj sobie. Dużo robisz, żeby z niej wyjść, ale jeszcze więcej wciąż Cię w niej trzyma. Zobacz jak szybko wróciłeś do swoich starych schematów do oceniania kobiet w bardzo nieprzychylny sposób: każda kobieta to wyczuje w realu i będzie się trzymać na dystans. Dopóki nie zmienisz swojego myślenia o kobietach, dopóty nie zmienisz swoich relacji z nimi.

29,599

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun, a kto jak nie Ty pisał, że nawet na level 1 nie wskoczył (przygodny seks)?? To też pomieszałam?


A zacytuj, bo jak go czytam to niczego takiego nie kojarzę, aby twierdził, że jest prawiczkiem. On zawsze pisał o braku zainteresowania romantycznego, o braku doświadczenia związkowego, o odrzuceniach i kompleksach jakie w ciągu lat się mu zbudowały z tego powodu.

29,600 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-09-20 14:21:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jeśli gdzieś pisałeś wcześniej o uprawieniu seksu(wcześniej niż 3 ostatnie strony tego wątku i 3 pierwsze strony wątku) to ja o tym nie wiem, bo nie czytałam wszystkich 450-kilku stron o czym uczciwie poinformowałam w moim pierwszym poście tutaj.


ON TO PISAŁ NAWET W POŚCIE NA KTÓRY SIĘ POWOŁUJESZ.


Kilka miesięcy temu odwiedzałem nawet Escortkę (za kasę), aby mieć jakikolwiek kontakt z kobietą.

29,601

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ty mnie NIE POPROSIŁEŚ O PODANIE CYTATÓW, UŻYŁEŚ TRYBU ROZKAZUJĄCEGO. Taka subtelna różnica tongue. Więc Ci powiedziałam komu możesz polecenia wydawać Rumun.


Ale po co miałem Ciebie prosić o podanie cytatów, skoro sama zaproponowałaś, że je przytoczysz?

big_smile

29,602

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ty mnie NIE POPROSIŁEŚ O PODANIE CYTATÓW, UŻYŁEŚ TRYBU ROZKAZUJĄCEGO. Taka subtelna różnica tongue. Więc Ci powiedziałam komu możesz polecenia wydawać Rumun.


Ale po co miałem Ciebie prosić o podanie cytatów, skoro sama zaproponowałaś, że je przytoczysz?

big_smile

Jak sprytnie obróciłeś kota ogonem.
W poprzednim swoim poście twierdzisz, że mnie poprosiłeś o ich przytoczenie. To kłamstwo. Ty zażądałeś ich przytoczenia, a żądań nie zamierzam spełniać.

29,603

Odp: 30lat i cały czas sam

Zaproponowałaś, że przytoczysz cytaty.

Wysunąłem żądanie, abyś to zrobiła.

Teraz piszesz, że tego nie zrobisz, bo z mojej strony było żądanie, a nie prośba.

Kurwa to są normalnie jakieś szachy 4D lol

29,604

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Przykro mi, szczerze, że tak to się dla Ciebie ułożyło Rumun. Każdy z nas zasługuje na normalny związek, gdzie będzie ważny i szanowany.
Myślisz, że jesteś gorszy bo nie byłeś nawet umilaczem czasu? Też miałam takie kompleksy, więc się zgodziłam, ale, że mam rogatą naturę, to szybko otrzeźwiałam i pseudo relacja się zakończyła.
Gdybyś nawet trafił na dziewczynę dla której byłbyś umilaczem czasu i tak nie byłbyś zadowolony, bo chcesz i zasługujesz-jak każdy- na normalną relację. Wtedy nie mógłbyś jednak napisać, że w nic nie trafiłeś i co zrobiłbyś z swoją frustracją wtedy? Ja Twoim zdaniem nie mam prawa być sfrustrowana bo przecież "w coś" trafiłam ???


Podzielmy temat na 3 płaszczyzny

Płaszczyzna 0 - brak jakichkolwiek relacji z płcią przeciwną

Płaszczyzna 1 - bycie umilaczem czasu / pseudo relacja.

Płaszczyzna 2 - normalna relacja / zdrowy związek.


Ja jestem na Płaszczyźnie 0 i oddałbym wiele, aby wskoczyć na następną płaszczyznę.
Niestety nie jest mi to dane dlatego chodzę na masaże erotyczne.

Ty doszłaś do płaszczyzny 1 - czyli miałaś jakieś tam przelotne relacje z mężczyznami.

Oboje chcielibyśmy się wbić na płaszczyznę 2, ale tak nie jest w moim jak i w Twoim przypadku.
Różnica polega na tym, że Tobie przynajmniej udało się dotrzeć do połowy drogi, a mi nie.

Widzisz teraz różnicę?



zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ja też, bo często każdy płaci za siebie, czasem ja stawiałam, czasem on.


Tutaj widać zderzenie dwóch światów.
Ja pisząc, że muszę płacić za spotykanie się z kobietami mam na myśli to, że daje im pieniądze do ręki, aby spędziły ze mną czas (płaszczyzna 0 - płacenie za akty seksualne)
Ty piszesz o jakimś płaceniu na randkach / spotkaniach za obiady czy drinki (płaszczyzna 1)

A mimo wszystko uważasz, że jesteśmy na tej samej płaszczyźnie, a właśnie, że nie!



zwykła_dziewczyna napisał/a:

Serio Rumun, to czemu Ty nie wstawisz foty swojego torso? Twoim zdaniem tak się szuka kandydata do związku? Kto na takie foty zareaguje jak nie masowi ruchacze tylko? Twoim zdaniem umówienie się z kimś na seks to jest ta łatwość w randkowaniu dla kobiet? Tyle, że kobietom często nie chodzi o przygodny seks, tylko o poważne, trwałe relacje.


Ale po co mam to robić, skoro na siłce co trzeci bierze towar i ma 2x szerszą klatę, niż ja?
Przecież przy takiej konkurencji odpadam na starcie, a nie mam zamiaru brać teścia.


Tutaj post Rumuna z którego wynika, że jedyny kontakt fizyczny z kobietami jaki kiedykolwiek miał był płatny, nie ma tu też nic o seksie.
Rumun pisze, że jest ciągle na płaszczyźnie 0.

29,605

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ty zażądałeś ich przytoczenia, a żądań nie zamierzam spełniać.

Ekhm, nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, ale przytoczenie cytatów wyszło od ciebie. My z Rumunem na to ochoczo przytaknęliśmy, bo nic takiego, o co go oskarżasz, nie twierdził. Nawet w poście, do którego się odnosisz, gdzie padło to trzymanie się za rękę to przecież pisał o escortce. Poza tym, kiedy uściślił dokładnie, ze miał seks 2-3 razy z koleżanką SPRZED LAT to nazwałaś go kłamca, choć sama w swoim 2 lub 3 poście w tej dyskusji napisałaś, że bycie czasoumilaczem się nie liczy.

No to jak to jest? Liczy się u innych, a nie u ciebie?

Czujesz się oszukana w dyskusji mającej 456 stron i tysiące postów, bo nie znasz dokładnej historii każdego usera i uzupełniasz luki wyobraźnią? I to jakimś cudem wina Rumuna, że czegoś nie skumałaś?

29,606 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-20 14:42:52)

Odp: 30lat i cały czas sam

Wszystko co napisałem w cytowanym przez Ciebie poście, to prawda.


Jestem na płaszczyźnie nr 0, więc nie mam jakichkolwiek relacji z płcią przeciwną.

A Ty jesteś na płaszczyźnie nr 1 (sama piszesz, że podrywasz jakichś facetów, co nie mają nawet profilowego).



Jack Sparrow napisał/a:

Poza tym, kiedy uściślił dokładnie, ze miał seks 2-3 razy z koleżanką SPRZED LAT to nazwałaś go kłamca, choć sama w swoim 2 lub 3 poście w tej dyskusji napisałaś, że bycie czasoumilaczem się nie liczy.

No to jak to jest? Liczy się u innych, a nie u ciebie?


Mocne.

29,607

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Zaproponowałaś, że przytoczysz cytaty.

Wysunąłem żądanie, abyś to zrobiła.

Teraz piszesz, że tego nie zrobisz, bo z mojej strony było żądanie, a nie prośba.

Kurwa to są normalnie jakieś szachy 4D lol


Tak Rumun, bo ton Twojej wypowiedzi nie był sympatyczny, więc powiedz: czemu miałabym reagować na tak postawione żądanie.
No i po co ta manipulacja, że prosiłeś, skoro żądałeś? My kobiety zwracamy uwagę na takie niuanse, a ja, z racji zawodowej, to już w ogóle.
Nikt nie lubi takiego tonu wypowiedzi, to buduje dystans i wrogość. Ja też nie byłam delikatna w moich wypowiedziach, więc Ty w sumie odpłaciłeś mi pięknym za nadobne. Ja jednak sądziłam, że kłamiesz. Nie kłamiesz, ale manipulujesz już tak.
Wrogość tutaj dzisiaj pierwszy wprowadził Jack Sparrow pisząc o kobietach takie okropne rzeczy. Może i takie ma doświadczenie. Moje jest inne.

29,608

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Tutaj post Rumuna z którego wynika, że jedyny kontakt fizyczny z kobietami jaki kiedykolwiek miał był płatny, nie ma tu też nic o seksie.
Rumun pisze, że jest ciągle na płaszczyźnie 0.


Bo jest. Nigdy nie był w związku. Nawet takim przelotnym. Kilkukrotny seks z koleżanką lata temu nie da się zaliczyć do jakiejkolwiek formy związku. Ani w sumie przygodnego seksu, bo to jakaś tam koleżanka, a nie przypadkowa/poderwana gdzieś kobieta.



Uczepienie się takiego czegoś, kiedy Rumun nie konfabulował, a jawnie i wprost od razu dookreślił swoje doświadczenie kiedy pojawiło się niezrozumienie jest bezsensowne. I nijak nie zmienia to jego sytuacji - ma ponad 30stkę i nie cieszy się zainteresowaniem romantycznym. Poza tym dynamika relacji/realia randkowania mocno się zmienia na przestrzeni lat (mając ~20 i mając ~30 lat).



Projektujesz swoje kompleksy na niego. Bo kiedyś tam uległaś presji, masz traumę i teraz każde niezrozumienie urasta do rangi kłamstwa. Typowa wojna o pietruszkę.

29,609

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Tutaj post Rumuna z którego wynika, że jedyny kontakt fizyczny z kobietami jaki kiedykolwiek miał był płatny, nie ma tu też nic o seksie.
Rumun pisze, że jest ciągle na płaszczyźnie 0.


Bo jest. Nigdy nie był w związku. Nawet takim przelotnym. Kilkukrotny seks z koleżanką lata temu nie da się zaliczyć do jakiejkolwiek formy związku. Ani w sumie przygodnego seksu, bo to jakaś tam koleżanka, a nie przypadkowa/poderwana gdzieś kobieta.


Na tym możemy zakończyć dyskusję.

29,610

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

więc powiedz: czemu miałabym reagować na tak postawione żądanie..


Bo bardzo sympatycznie nazwałaś go kłamcą i zagroziłaś przytoczeniem cytatów.


No i po co ta manipulacja, że prosiłeś, skoro żądałeś? My kobiety zwracamy uwagę na takie niuanse

Ale jakie niuanse? Oskarżyłaś go o bycie kłamcą, zagroziłaś przytoczeniem cytatów i choć to na autorze tezy spoczywa obowiązek jej udowodnienia, to robisz z siebie ofiarę, że to niby teraz Rumun coś musi, bo.....jest kłamcą. Nie - on nic nie musi. Na to ty powinnaś przeprosić za niezrozumienie, bo wskoczyłaś w środek dyskusji i sama przyznałaś się do nieczytania wątku.


Nikt nie lubi takiego tonu wypowiedzi, to buduje dystans i wrogość.

I dlatego jesteś sama i utwierdzasz się w swojej zajebostości, a Rumun próbuje być lepszym człowiekiem.


Wrogość tutaj dzisiaj pierwszy wprowadził Jack Sparrow pisząc o kobietach takie okropne rzeczy.

Napisałem, że kobiety często kłamią na temat swoich związków i przyczynach i rozpadów. Ty uważasz się za zajebistą laskę, choć oskarżasz bezpodstawnie innego człowieka o kłamstwo.

29,611

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Wszystko co napisałem w cytowanym przez Ciebie poście, to prawda.


Jestem na płaszczyźnie nr 0 (OBECNIE), więc nie mam jakichkolwiek relacji z płcią przeciwną.

A Ty jesteś na płaszczyźnie nr 1 (sama piszesz, że podrywasz jakichś facetów, co nie mają nawet profilowego).



Jack Sparrow napisał/a:

Poza tym, kiedy uściślił dokładnie, ze miał seks 2-3 razy z koleżanką SPRZED LAT to nazwałaś go kłamca, choć sama w swoim 2 lub 3 poście w tej dyskusji napisałaś, że bycie czasoumilaczem się nie liczy.

No to jak to jest? Liczy się u innych, a nie u ciebie?

No właśnie zapomniałeś w swoich wcześniejszych postach dodać tego jednego słowa: obecnie. Ot taka drobna manipulacja z Twojej strony Rumun wink.

Jack Sparrow, czyli jednak brniesz w ślepą męską solidarność, co? Szkoda, miałam Cię za mądrego. Logika ci chłopie szwankuje. Zastanawiam się tylko czy jest sens ci to wytykać i tłumaczyć, bo takich przepychanek na tym forum jest tu multum, a i tak jak druga strona się okopie w swoich przekonaniach, to żadnego argumentu nie przyjmie tylko go obróci i wypaczy, tak jak Ty to zrobiłeś.
Jaki sens jest więc dalej dyskutować z Tobą i Rumunem skoro jedyne co was interesuje panowie to, żeby wasze było na wierzchu?

29,612

Odp: 30lat i cały czas sam

Obecnie tak samo jak i w przeszłości.

To, że laska przyjechała do mnie, obciągała mi i dała dupy 2-3 razy, to nie znaczy, że była to jakaś relacja.

Tu nie było żadnej relacji.

Więc dalej twierdzę, że nigdzie nie kłamałem

Relacja - czyt - więź z drugim człowiekiem, a nie spuszczenie sobie z kija.

29,613

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

więc powiedz: czemu miałabym reagować na tak postawione żądanie..


Bo bardzo sympatycznie nazwałaś go kłamcą i zagroziłaś przytoczeniem cytatów.


No i po co ta manipulacja, że prosiłeś, skoro żądałeś? My kobiety zwracamy uwagę na takie niuanse

Ale jakie niuanse? Oskarżyłaś go o bycie kłamcą, zagroziłaś przytoczeniem cytatów i choć to na autorze tezy spoczywa obowiązek jej udowodnienia, to robisz z siebie ofiarę, że to niby teraz Rumun coś musi, bo.....jest kłamcą. Nie - on nic nie musi. Na to ty powinnaś przeprosić za niezrozumienie, bo wskoczyłaś w środek dyskusji i sama przyznałaś się do nieczytania wątku.


Nikt nie lubi takiego tonu wypowiedzi, to buduje dystans i wrogość.

I dlatego jesteś sama i utwierdzasz się w swojej zajebostości, a Rumun próbuje być lepszym człowiekiem.


Wrogość tutaj dzisiaj pierwszy wprowadził Jack Sparrow pisząc o kobietach takie okropne rzeczy.

Napisałem, że kobiety często kłamią na temat swoich związków i przyczynach i rozpadów. Ty uważasz się za zajebistą laskę, choć oskarżasz bezpodstawnie innego człowieka o kłamstwo.


Gdzie niby o sobie napisałam, że jestem zajebistą kobietą? No, ale coś mi musisz przecież zarzucić, choćby za wysoką -w Twoim mniemaniu- samoocenę. To już drugi atak z Twojej strony na mnie w dniu dzisiejszym Jacku. Ciebie coś chyba boli. Polecam Ci maść na ból ...
A co do pracy nad sobą, to też sprytnie pominąłeś, że ja-i wiele innych osób tutaj-nie tylko Rumun, nad sobą pracujemy. No, ale wtedy nie mógłbyś mi zarzucić jaka to zajebista sądzę, że jestem, choć przecież nic nie robię tongue.
Rozumiem, że lubisz Rumuna, ale atakowanie każdej osoby, która śmie się w czymś z Rumunem nie zgodzić nie jest w porządku. Od takich jak ty czy Rumun się ucieka, a nie z wami gada.
Miłego dnia życzę i mniej zawziętości, manipulacji, a więcej życzliwości i uśmiechu panowie smile.

29,614

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Obecnie tak samo jak i w przeszłości.

To, że laska przyjechała do mnie, obciągała mi i dała dupy 2-3 razy, to nie znaczy, że była to jakaś relacja.

Tu nie było żadnej relacji.

Więc dalej twierdzę, że nigdzie nie kłamałem

Relacja - czyt - więź z drugim człowiekiem, a nie spuszczenie sobie z kija.


Nie było relacji, ale poziom 1 był. A pisałeś wcześniej, że nie było.
Czy tego też nie rozumiem?

29,615

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jack Sparrow, czyli jednak brniesz w ślepą męską solidarność, co?

O różne rzeczy mnie tu oskarżano, ale chyba jeszcze nigdy o solidarność z kimkolwiek xD

Wskoczyłaś w środek dyskusji, a z Rumunem gadamy już od dawna. To, o co go oskarżasz nigdy nie miało miejsca. Nigdy nie twierdził, że jest prawiczkiem. Podkreślam to kolejny raz - nawet w poście do którego się odnosisz, gdzie wspomniał o tym trzymaniu się za rękę to pisał o korzystaniu z płatnych escortek. Sama pisałaś, że nie czytałaś wątku. Pisałaś też, że bycie czasoumilaczem się nie liczy.

Tu nikt się na niczym nie okopał - sama go nie zrozumiałaś i dopowiedziałaś sobie resztę oskarżając go o kłamstwo. A to co uzupełnił w historii swojego życia nijak nie zmienia jego sytuacji - facet nie cieszył się nigdy zbytnim zainteresowaniem romantycznym. Nie miał sukcesów w podrywie i sam nigdy nie był podrywany. Żeby nie załamać się kompletnie to korzysta od czasu z płatnych usług, a w międzyczasie zaczął ogromną, tytaniczną wręcz pracę nad sobą. I jak na razie idzie mu tu bardzo dobrze. Uczy się, rozwija. Zmienia na lepsze. Nie dla jakiejkolwiek kobiety. Dla siebie. A mógłby zwyczajnie zacząć kłamać jak najęty, aby tylko być w FWB czy zaliczyć ONS. Ale tego nie robi. I dlatego jest samotny. Bo zależy mu na relacji. Na zaufaniu, na bliskości. A nie na samym seksie, na którym się zawiesiłaś.


Wparowujesz i oskarżasz go o kłamstwo. Nie czytałaś wszystkich jego postów, a sypiesz oskarżeniami. I to jakimś cudem on jest temu winny? Albo ja? Bo napisałem, że kobiety kłamią o powodach i motywach wchodzenia/wychodzenia związku? No halo? LUDZIE KŁAMIĄ. Na potęgę. Żeby poczuć się lepiej i korzystniej wypaść w oczach rodziny i przyjaciół. Ile masz koleżanek, które otwarcie otwarcie się przyznają, że zjebały? Przecież to się praktycznie nie zdarza.

Pisałaś, że masz ponad 30 lat. Może czas najwyższy wziąć odpowiedzialność za własne życie i słowa w swoje ręce zamiast ciągle przerzucać to na innych? Nie masz zainteresowania facetami o jakich marzysz - ich wina. Poddałaś się presji (mając lat ile - naście? ) i od tamtej pory projektujesz swoje lęki na wszystkich facetów.

Po prostu tego nie rób. Wdało się niezrozumienie - trudno. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Tym bardziej, że to niezruzumienie nijak nie zmienia stanu Rumuna i jego sytuacji życiowej.

29,616

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja ogólnie mam szacunek do zwykła_dziewczyna, że stara się działać coś w swoim życiu (i że nawet sama z siebie podrywa, a to wymaga inicjatywy), więc nie jest księżniczką, która tylko siedzi na dupie i czeka na księcia z bajki.
I mam do niej szacunek mimo tego jak mnie dzisiaj potraktowała (kłamstwa, pisanie, że nawet by na mnie nie splunęła, czyli, że jestem jakimś śmieciem, co nie zasługuje nawet na charka).



zwykła_dziewczyna napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Obecnie tak samo jak i w przeszłości.

To, że laska przyjechała do mnie, obciągała mi i dała dupy 2-3 razy, to nie znaczy, że była to jakaś relacja.

Tu nie było żadnej relacji.

Więc dalej twierdzę, że nigdzie nie kłamałem

Relacja - czyt - więź z drugim człowiekiem, a nie spuszczenie sobie z kija.


Nie było relacji, ale poziom 1 był. A pisałeś wcześniej, że nie było.
Czy tego też nie rozumiem?



Nie było pierwszego poziomu.
Nigdy nie byłem w pseudo-relacji (danie dupy 2-3 razy, to nie relacja).
Nawet nie byłem umilaczem czasu (bo się trochę kłóciliśmy, więc nie było sielanki).


Podtrzymuje swoje zdanie.

29,617

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Gdzie niby o sobie napisałam, że jestem zajebistą kobietą?

Idąc twoją logiką - nic nie muszę. To ty udowodnij, że jest inaczej. Tak samo jak Rumun ma według ciebie, ze nie kłamie. Niemniej jednak, w poprzednich wypowiedziach już przytoczyłem fragmenty potwierdzające to, że masz tendencję do przerzucania odpowiedzialności i konsekwencji za własne słowa i wybory na innych. Fałszywa skromność świadczy o przeroście ego.


A co do pracy nad sobą, to też sprytnie pominąłeś, że ja-i wiele innych osób tutaj-nie tylko Rumun, nad sobą pracujemy.

Rumun w przeciwieństwie od ciebie jest na tym forum dłużej i jego powolną przemianę po prostu widać.


Rozumiem, że lubisz Rumuna,

Pudło. Tu nie ma osób które bym lubił, albo nie. Poruszanie się według takich emocji i używanie ich jako argumentu w dyskusji to domena kobiet.


Jedyną osobą, która tutaj próbuje manipulować to jesteś ty. Sama podkreślałaś, że bycie czasoumilaczem się nie liczy, a wypominasz to Rumunowi, choć de facto jego doświadczenia do bycia w relacji romantycznej zaliczyć się nie da, bo nie opierało się to na wzajemnym pociągu seksualnym, a raczej na - nomen omen - wypełnianiu wzajemnych dziur.

Różnica między tobą (lub innymi babkami deklarującymi się jako 'samotne') a Rumunem jest taka, że wciąż możesz cieszyć się zainteresowaniem facetów. Nie wchodzisz w relację dlatego, że nie są to faceci o jakich marzysz. Rumun i nasze forumowe incele nie doświadczają żadnej formy zainteresowania. Są na tyle opóźnieni rozwojowo w tym aspekcie, ze nawet jeśli jakaś babka wykazuje oznaki zainteresowania lub próbuje flirtować, to oni tego nie widzą. A nie widzą tego, bo nigdy tego nie doświadczali na odpowiednim etapie rozwojowym życia. To ryje banię. To jest inny wymiar samotności niż wasze westchnienia do lepszych facetów niż ci, którzy zwracają na was uwagę.

29,618

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ja ogólnie mam szacunek do zwykła_dziewczyna, że stara się działać coś w swoim życiu (i że nawet sama z siebie podrywa, a to wymaga inicjatywy), więc nie jest księżniczką, która tylko siedzi na dupie i czeka na księcia z bajki.
I mam do niej szacunek mimo tego jak mnie dzisiaj potraktowała (kłamstwa, pisanie, że nawet by na mnie nie splunęła, czyli, że jestem jakimś śmieciem, co nie zasługuje nawet na charka).



zwykła_dziewczyna napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Obecnie tak samo jak i w przeszłości.

To, że laska przyjechała do mnie, obciągała mi i dała dupy 2-3 razy, to nie znaczy, że była to jakaś relacja.

Tu nie było żadnej relacji.

Więc dalej twierdzę, że nigdzie nie kłamałem

Relacja - czyt - więź z drugim człowiekiem, a nie spuszczenie sobie z kija.


Nie było relacji, ale poziom 1 był. A pisałeś wcześniej, że nie było.
Czy tego też nie rozumiem?



Nie było pierwszego poziomu.
Nigdy nie byłem w pseudo-relacji (danie dupy 2-3 razy, to nie relacja).
Nawet nie byłem umilaczem czasu (bo się trochę kłóciliśmy, więc nie było sielanki).


Podtrzymuje swoje zdanie.


Tak, za to Cię Rumun przepraszam, bo to faktycznie było bardzo mocne i bardzo nieprzyjazne potraktowanie Cię z mojej strony. Nikt nie jest śmieciem, choć masz prawo tak to odebrać. Chodziło mi o potępienie zachowania, a NIE Ciebie jako osoby.
Myślę, że poniekąd oberwało Ci się za to jak my kobiety jesteśmy ogólnie traktowane przez mężczyzn, a poza tym faktycznie sądziłam, że kłamiesz, bo nie miałam informacji o tych doświadczeniach seksualnych. Dla mnie doświadczenie to doświadczenie i skoro je miałeś to jesteś na poziomie 1. Ty to interpretujesz inaczej, więc według Twojego rozumienia kłamstwa nie było. Dla mnie to kłamstwo. Każdy więc niech zostanie przy swoim. Nie musimy się we wszystkim zgadzać.


Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Co do tego co robię by zmienić moje życie, to uważam, że zrobiłam bardzo dużo i jeszcze więcej mam zamiar zrobić, tyle, że ja nie będę raczej o tym pisać publicznie, bo dla mnie to osobista sprawa.

29,619

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Gdzie niby o sobie napisałam, że jestem zajebistą kobietą?

Idąc twoją logiką - nic nie muszę. To ty udowodnij, że jest inaczej. Tak samo jak Rumun ma według ciebie, ze nie kłamie. Niemniej jednak, w poprzednich wypowiedziach już przytoczyłem fragmenty potwierdzające to, że masz tendencję do przerzucania odpowiedzialności i konsekwencji za własne słowa i wybory na innych. Fałszywa skromność świadczy o przeroście ego.


A co do pracy nad sobą, to też sprytnie pominąłeś, że ja-i wiele innych osób tutaj-nie tylko Rumun, nad sobą pracujemy.

Rumun w przeciwieństwie od ciebie jest na tym forum dłużej i jego powolną przemianę po prostu widać.


Rozumiem, że lubisz Rumuna,

Pudło. Tu nie ma osób które bym lubił, albo nie. Poruszanie się według takich emocji i używanie ich jako argumentu w dyskusji to domena kobiet.


Jedyną osobą, która tutaj próbuje manipulować to jesteś ty. Sama podkreślałaś, że bycie czasoumilaczem się nie liczy, a wypominasz to Rumunowi, choć de facto jego doświadczenia do bycia w relacji romantycznej zaliczyć się nie da, bo nie opierało się to na wzajemnym pociągu seksualnym, a raczej na - nomen omen - wypełnianiu wzajemnych dziur.

Różnica między tobą (lub innymi babkami deklarującymi się jako 'samotne') a Rumunem jest taka, że wciąż możesz cieszyć się zainteresowaniem facetów. Nie wchodzisz w relację dlatego, że nie są to faceci o jakich marzysz. Rumun i nasze forumowe incele nie doświadczają żadnej formy zainteresowania. Są na tyle opóźnieni rozwojowo w tym aspekcie, ze nawet jeśli jakaś babka wykazuje oznaki zainteresowania lub próbuje flirtować, to oni tego nie widzą. A nie widzą tego, bo nigdy tego nie doświadczali na odpowiednim etapie rozwojowym życia. To ryje banię. To jest inny wymiar samotności niż wasze westchnienia do lepszych facetów niż ci, którzy zwracają na was uwagę.


Nie mam potrzeby ani udowadniania Ci czegokolwiek, ani dalszej dyskusji z Tobą.

29,620

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dla mnie doświadczenie to doświadczenie i skoro je miałeś to jesteś na poziomie 1. Ty to interpretujesz inaczej, więc według Twojego rozumienia kłamstwa nie było. Dla mnie to kłamstwo. Każdy więc niech zostanie przy swoim. Nie musimy się we wszystkim zgadzać.


Czyli jak dziewczyna mi obciągnęła, potem wypięła dupę i po wszystkim pojechała do domu to wg. Ciebie jest to jakaś tam relacja?
W kontekście fizycznym może i tak, no bo doszło do zabawy, ale w kontekście emocjonalnym już nie musi tak być.
Dlatego cały czas uważam, że jestem na poziomie 0.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Na początku Października coś może na ten temat napiszę, bo na razie temat jest w powijakach, więc nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Co do tego co robię by zmienić moje życie, to uważam, że zrobiłam bardzo dużo i jeszcze więcej mam zamiar zrobić, tyle, że ja nie będę raczej o tym pisać publicznie, bo dla mnie to osobista sprawa.


Nikt nie wymaga, abyśmy pisali tutaj dosłownie o wszystkim.
Ja piszę to, co uważam za słuszne, ale też nie wspominam o jakichś moich relacjach rodzinnych itp., bo to nie ma zbytniego sensu w tym temacie.

A nie myślałaś, aby iść na speed-dating?

29,621

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dla mnie doświadczenie to doświadczenie i skoro je miałeś to jesteś na poziomie 1. Ty to interpretujesz inaczej, więc według Twojego rozumienia kłamstwa nie było. Dla mnie to kłamstwo. Każdy więc niech zostanie przy swoim. Nie musimy się we wszystkim zgadzać.


Czyli jak dziewczyna mi obciągnęła, potem wypięła dupę i po wszystkim pojechała do domu to wg. Ciebie jest to jakaś tam relacja?
W kontekście fizycznym może i tak, no bo doszło do zabawy, ale w kontekście emocjonalnym już nie musi tak być.
Dlatego cały czas uważam, że jestem na poziomie 0.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast ze sobą walczyć, pochwal się lepiej Rumun jak Ci idzie z tą kobietą z którą piszesz wink.


Na początku Października coś może na ten temat napiszę, bo na razie temat jest w powijakach, więc nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Co do tego co robię by zmienić moje życie, to uważam, że zrobiłam bardzo dużo i jeszcze więcej mam zamiar zrobić, tyle, że ja nie będę raczej o tym pisać publicznie, bo dla mnie to osobista sprawa.


Nikt nie wymaga, abyśmy pisali tutaj dosłownie o wszystkim.
Ja piszę to, co uważam za słuszne, ale też nie wspominam o jakichś moich relacjach rodzinnych itp., bo to nie ma zbytniego sensu w tym temacie.

A nie myślałaś, aby iść na speed-dating?


Czyli, w Twoim rozumieniu, poziom 1 to musi być też emocjonalna więź? A jak bardzo zażyła? Bo tak sobie teraz myślę, że w takim razie ja też chyba jestem na poziomie 0, bo ci "partnerzy" byli wiecznie zdystansowani emocjonalnie, zimni. Ta "więź" z nimi to był teatr mający na celu, no wiadomo co. Przykre to ogromnie. A nie! Zapomniałam, że przecież nie jest mi przykro bo zdaniem Jacka to ja tylko chciałam łatwego seksu...Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałam, nie nastawiałabym się na związek.

Szybkie randki wymagają większej pewności siebie, a ja średnio lubię mój wygląd. A nie! Zapomniałam, że przecież uważam się za zajebistą, bo tak mi Jacek rzekł, więc tak kurczę musi być. Zawijam kiecę i lecę poderwać tuzin facetów, co to dla mnie!

29,622 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-20 18:16:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czyli, w Twoim rozumieniu, poziom 1 to musi być też emocjonalna więź? A jak bardzo zażyła?


Tak, powinna być jakaś emocjonalna więź, ale przecież coś tam pisałaś, że chodziłaś z nimi na randki, więc tak to można pod to przyklepać.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Bo tak sobie teraz myślę, że w takim razie ja też chyba jestem na poziomie 0, bo ci "partnerzy" byli wiecznie zdystansowani emocjonalnie, zimni. Ta "więź" z nimi to był teatr mający na celu, no wiadomo co. Przykre to ogromnie. A nie! Zapomniałam, że przecież nie jest mi przykro bo zdaniem Jacka to ja tylko chciałam łatwego seksu...Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałam, nie nastawiałabym się na związek.


Trochę nie widzę tu logiki.
Jeżeli tamci mężczyźni byli wiecznie zdystansowani i zimni w Twoją stronę, to jakim cudem w takiej sytuacji wierzyłaś w to, że znajomość może przerodzić się w związek?


Po prostu kobietom też się chce seksu, a jak znajomość nie przerodzi się w związek, to nagle poszkodowane i smutne...

29,623

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czyli, w Twoim rozumieniu, poziom 1 to musi być też emocjonalna więź? A jak bardzo zażyła?


Tak, powinna być jakaś emocjonalna więź, ale przecież coś tam pisałaś, że chodziłaś z nimi na randki, więc tak to można pod to przyklepać.


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Bo tak sobie teraz myślę, że w takim razie ja też chyba jestem na poziomie 0, bo ci "partnerzy" byli wiecznie zdystansowani emocjonalnie, zimni. Ta "więź" z nimi to był teatr mający na celu, no wiadomo co. Przykre to ogromnie. A nie! Zapomniałam, że przecież nie jest mi przykro bo zdaniem Jacka to ja tylko chciałam łatwego seksu...Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałam, nie nastawiałabym się na związek.


Trochę nie widzę tu logiki.
Jeżeli tamci mężczyźni byli wiecznie zdystansowani i zimni w Twoją stronę, to jakim cudem w takiej sytuacji wierzyłaś w to, że znajomość może przerodzić się w związek?


Po prostu kobietom też się chce seksu, a jak znajomość nie przerodzi się w związek, to nagle poszkodowane i smutne...


Rumun, bardzo raniące jest to co napisałeś w ostatnim zdaniu, bo wkładasz wszystkie kobiety do jednego wora, ale jeśli nie masz problemu z tym, że ranisz innych, to wnioski nasuwają się same. W moim wypadku to NIGDY nie miała być przelotna znajomość, druga strona też się deklarowała, że szuka na poważnie.
Co do Twoich pytań: bo miałam takie, a nie inne wzorce i liczyłam, że to się zmieni z czasem.
Dla mnie te randki, jak teraz patrzę z perspektywy czasu, tam nie było autentyczności, nie było szczerych intencji. Myślałam o Twoich poziomach i sądzę, że w życiu mamy zbyt wiele różnych niuansów, żeby do można było tak uprościć jak poziom 0, poziom 1. Ważne jest czy się jest z formy relacji zadowoloną: ja wtedy nie byłam, a teraz jak patrzę z perspektywy czasu to jestem jeszcze mniej.

29,624

Odp: 30lat i cały czas sam

Shinigami- jak Twoja partnerka nie wykaże zainteresowania omawianymi wcześniej klimatami, to zawsze idzie zebrać małą grupkę i koleżeńsko się wybrać na straszną noc eksploracji wink. Ja jestem chętna jak coś.

29,625

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun, bardzo raniące jest to co napisałeś w ostatnim zdaniu, bo wkładasz wszystkie kobiety do jednego wora, ale jeśli nie masz problemu z tym, że ranisz innych, to wnioski nasuwają się same. W moim wypadku to NIGDY nie miała być przelotna znajomość, druga strona też się deklarowała, że szuka na poważnie.
Co do Twoich pytań: bo miałam takie, a nie inne wzorce i liczyłam, że to się zmieni z czasem.
Dla mnie te randki, jak teraz patrzę z perspektywy czasu, tam nie było autentyczności, nie było szczerych intencji. Myślałam o Twoich poziomach i sądzę, że w życiu mamy zbyt wiele różnych niuansów, żeby do można było tak uprościć jak poziom 0, poziom 1. Ważne jest czy się jest z formy relacji zadowoloną: ja wtedy nie byłam, a teraz jak patrzę z perspektywy czasu to jestem jeszcze mniej.


Nie zdawałem sobie sprawy, że moje ostatnie zdanie było raniące.
Też nie możesz tak mocno brać do siebie tego, co ludzie piszą w internecie, bo zwariujesz smile

29,626

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun, bardzo raniące jest to co napisałeś w ostatnim zdaniu, bo wkładasz wszystkie kobiety do jednego wora, ale jeśli nie masz problemu z tym, że ranisz innych, to wnioski nasuwają się same. W moim wypadku to NIGDY nie miała być przelotna znajomość, druga strona też się deklarowała, że szuka na poważnie.
Co do Twoich pytań: bo miałam takie, a nie inne wzorce i liczyłam, że to się zmieni z czasem.
Dla mnie te randki, jak teraz patrzę z perspektywy czasu, tam nie było autentyczności, nie było szczerych intencji. Myślałam o Twoich poziomach i sądzę, że w życiu mamy zbyt wiele różnych niuansów, żeby do można było tak uprościć jak poziom 0, poziom 1. Ważne jest czy się jest z formy relacji zadowoloną: ja wtedy nie byłam, a teraz jak patrzę z perspektywy czasu to jestem jeszcze mniej.


Nie zdawałem sobie sprawy, że moje ostatnie zdanie było raniące.
Też nie możesz tak mocno brać do siebie tego, co ludzie piszą w internecie, bo zwariujesz smile


Gdybym brała b a r d z o mocno do siebie, to bym nie mogła tak długo rozmowy z Tobą prowadzić tongue.

29,627

Odp: 30lat i cały czas sam

Zamiast smęcić czy atakować innych, chwalta się ludzie pozytywami, bo tego dość mało na tym forum.
Ja codziennie ćwiczę, nic wielkiego, 10-15 minut, ale jest. Zamierzam sobie to teraz rozszerzyć i dorzucić ćwiczenia na zgrabny tyłek, na nogi nie muszę, bo mam bardzo zgrabne i szczupłe, choć w sumie mięśnie zawsze mogą być bardziej sprężyste smile.
Kto da jakiś pozytyw smile ?

29,628

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast smęcić czy atakować innych, chwalta się ludzie pozytywami, bo tego dość mało na tym forum.
Ja codziennie ćwiczę, nic wielkiego, 10-15 minut, ale jest. Zamierzam sobie to teraz rozszerzyć i dorzucić ćwiczenia na zgrabny tyłek, na nogi nie muszę, bo mam bardzo zgrabne i szczupłe, choć w sumie mięśnie zawsze mogą być bardziej sprężyste smile.
Kto da jakiś pozytyw smile ?

Idę jutro na grzyby. Rok na to czekalem

29,629 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-20 22:19:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast smęcić czy atakować innych, chwalta się ludzie pozytywami, bo tego dość mało na tym forum.
Ja codziennie ćwiczę, nic wielkiego, 10-15 minut, ale jest. Zamierzam sobie to teraz rozszerzyć i dorzucić ćwiczenia na zgrabny tyłek, na nogi nie muszę, bo mam bardzo zgrabne i szczupłe, choć w sumie mięśnie zawsze mogą być bardziej sprężyste smile.
Kto da jakiś pozytyw smile ?


Zamiast ćwiczyć codziennie, rób sobie dzień przerwy co 3 dni, aby móc się lepiej zregenerować.
Mięśnie tak naprawdę rosną, gdy odpoczywają (a nie podczas pracy).
Do tego zwiększ ilość jedzonego białka (pochodzenia zwierzęcego), aby zwiększyć efekty.

Na tyłek najlepsze są przysiady pod obciążeniem (np sztanga), albo rower (ale nie jazda rekreacyjna tylko ostre ciśnięcie).

U mnie na razie pozytywów nie ma niestety.

29,630 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-20 22:22:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast smęcić czy atakować innych, chwalta się ludzie pozytywami, bo tego dość mało na tym forum.
Ja codziennie ćwiczę, nic wielkiego, 10-15 minut, ale jest. Zamierzam sobie to teraz rozszerzyć i dorzucić ćwiczenia na zgrabny tyłek, na nogi nie muszę, bo mam bardzo zgrabne i szczupłe, choć w sumie mięśnie zawsze mogą być bardziej sprężyste smile.
Kto da jakiś pozytyw smile ?


Zamiast ćwiczyć codziennie, rób sobie dzień przerwy co 3 dni, aby móc się lepiej zregenerować.
Mięśnie tak naprawdę rosną, gdy odpoczywają (a nie podczas pracy).
Do tego zwiększ ilość jedzonego białka (pochodzenia zwierzęcego), aby zwiększyć efekty.

Na tyłek najlepsze są przysiady pod obciążeniem (np sztanga), albo rower (ale nie jazda rekreacyjna tylko ostre ciśnięcie).

U mnie na razie pozytywów nie ma niestety.


Ta regeneracja to przy bardziej intensywnych, dłuższych ćwiczeniach.
Jaki dasz pozytyw Rumun? Pozytyw jest zawsze, sztuka to go zauważyć. Dawaj.

29,631

Odp: 30lat i cały czas sam

Ostatnio zrobiłem sobie test na HIV i wyszedł negatywny.
To w sumie pozytyw big_smile

29,632

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Zamiast smęcić czy atakować innych, chwalta się ludzie pozytywami, bo tego dość mało na tym forum.
Ja codziennie ćwiczę, nic wielkiego, 10-15 minut, ale jest. Zamierzam sobie to teraz rozszerzyć i dorzucić ćwiczenia na zgrabny tyłek, na nogi nie muszę, bo mam bardzo zgrabne i szczupłe, choć w sumie mięśnie zawsze mogą być bardziej sprężyste smile.
Kto da jakiś pozytyw smile ?

Idę jutro na grzyby. Rok na to czekalem


Foty poproszę jutro smile. Ja lata już świetlne na grzybach nie byłam, a las kocham, trza by się wybrać.

29,633

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ostatnio zrobiłem sobie test na HIV i wyszedł negatywny.
To w sumie pozytyw big_smile

Glebłam.

29,634

Odp: 30lat i cały czas sam

Też nie byłem nigdy w związku

29,635

Odp: 30lat i cały czas sam
Harry93 napisał/a:

Też nie byłem nigdy w związku

Ja byłam i już nie chce być

29,636

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie ma grzybów, potwierdzone info, no chyba, że halucynki

29,637

Odp: 30lat i cały czas sam
Harry93 napisał/a:

Też nie byłem nigdy w związku


Za to samotni mężczyźni +30, którzy nigdy nie byli w związku rosną jak grzyby po deszczu...

29,638

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Nie mam potrzeby ani udowadniania Ci czegokolwiek, ani dalszej dyskusji z Tobą.


Twój argument jest inwalidą smile


Czyli, w Twoim rozumieniu, poziom 1 to musi być też emocjonalna więź? A jak bardzo zażyła?

A czym jest bycie w RELACJI ? Epizodyczne zaspokojenie wzajemnych potrzeb relacją nie jest. Tylko czym innym ta więź jest dla ciebie, a czym innym dla Rumuna (i generalnie facetów).



zdaniem Jacka to ja tylko chciałam łatwego seksu...Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałam, nie nastawiałabym się na związek.

Nie rób z siebie ofiary większą niż jesteś. Wypięłaś się dobrowolnie. Dałaś dupy nie wiedząc na czym stoisz i co dokładnie jest między tobą, a facetem i obwiniasz o to wszystkich na około.


Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jeżeli tamci mężczyźni byli wiecznie zdystansowani i zimni w Twoją stronę, to jakim cudem w takiej sytuacji wierzyłaś w to, że znajomość może przerodzić się w związek?

No jak to? To przecież ICH WINA. xD




zwykła_dziewczyna napisał/a:

Co do Twoich pytań: bo miałam takie, a nie inne wzorce i liczyłam, że to się zmieni z czasem.


Czyli to wina tych facetów, ze się nie zmienili według twojego wyobrażenia o nich?


LOL

29,639

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie zdawałem sobie sprawy, że moje ostatnie zdanie było raniące.
Też nie możesz tak mocno brać do siebie tego, co ludzie piszą w internecie, bo zwariujesz smile


Bo nie było. Zwykła jest przewrażliwiona i robi z siebie księżniczkującą ofiarę.


Zamiast ćwiczyć codziennie, rób sobie dzień przerwy co 3 dni, aby móc się lepiej zregenerować.


10-15 min to nie trening. W żadnym tego słowa znaczeniu tak krótkiej aktywności za jednostkę treningową uznać nie można.

Pochodzenie białka nie ma większego znaczenia wink

29,640

Odp: 30lat i cały czas sam

zwykła_dziewczyna, a tak serio i bez przytyków - potknąć się można raz, może dwa. Jeśli całe życie spotykasz tylko takich facetów to nie jest ich wina, ale twoja. Bo to ty dokonujesz wyborów, to ty projektujesz swoje kompleksy, swoje leki, to ty obrażasz się i tupiesz nóżką, rzucasz oskarżeniami, aby się z nich chyłkiem wycofać i jesteś fałszywie skromna. Wydajesz się być osobą niestabilną emocjonalnie.

Piszesz o samotności w sytuacji kiedy jednak zainteresowanie ze strony przeciwnej dostajesz. Tylko nie od takich facetów, o jakich sama marzysz. I to jest problem. Ale twój. Bo nie jesteś samotna. Jesteś po prostu wybredna i celujesz poza swoją ligę.

Zadbaj o ciuch, zadbaj o fryzurę i trening (10-15min każdego dnia to nie nawet obok treningu nie stało). Bez problemu podciągniesz się o oczko-dwa w górę. I zacznij celować w SWOJĄ ligę. Bo na chwilę obecną o twojej wartości przesądzają twoi adoratorzy....


I zanim kolejny raz napiszesz coś pod moim adresem - to są słowa jakie dostają WSZYSCY nasi forumowi incele/samotnicy od absolutnej większości kobiet. Te słowa padały wielokrotnie w każdej dyskusji tego typu.

Posty [ 29,576 do 29,640 z 29,781 ]

Strony Poprzednia 1 454 455 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024