30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 453 454 455 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29,511 do 29,575 z 29,781 ]

29,511

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

co powiesz o sobie jak jednej dziewczynie w innym wątku pisałeś, żeby Ci wyjaśniła jak sobie radzi z brakiem bycia w związku= próbowałeś wejść komuś w prywatność z buciorami.


To było zwykłe luźne pytanie, nie musiała na nie odpowiadać i tyle.

,,Włażenie komuś w prywatność z buciorami", to byłoby gdybym usilnie domagał się odpowiedzi na tego typu pytania.

Zobacz podobne tematy :

29,512

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Aczkolwiek tak się składa, że na bieżąco zmieniam swoją rzeczywistość.

Skończyłem studia
Kupiłem mieszkanie
Nabyłem samochód.
Regularnie chodzę na siłownie.
Zmieniłem ubrania na lepsze.

Teraz w planach:
- Pozbycie się ginekomastii
- Wybielanie i prostowanie zębów
- Spompowanie się na siłowni, kupno kreatyny, ulepszenie diety, aby trochę bardziej się poszerzyć.

Cały czas lecę do przodu.

Wizyty u escortki sprawiły, że naprawdę mocno spadła mi frustracja z powodu bycia samemu.
Frustracja dalej jest, to fakt, ale dosyć solidnie spadła smile
(...)

Bardzo dobrze Rumun. Jak tylko skończysz jęczeć i być tak zawistnym wobec kobiet to będę Ci kibicować w dalszych zmianach.
Ja też się skupiam na moim życiu-nie mam wpływu na innych ludzi, a na umilanie komuś czasu nigdy więcej nie pójdę- wolę być sama do końca.
Mnie zaliczanie poziomów nie interesuję, chcę jakości i nie godzę się na jakieś pseudo związki.
Plus jest taki, że włożyłam w pracę nad sobą masę wysiłku i kupę lat, teraz rozwijam się zawodowo, jak nie będę miała tego szczęścia, żeby spotkać właściwą osobę to będzie mi bardzo przykro, ale nie będę miała do siebie pretensji, że nie zrobiłam bardzo dużo i Tobie też myślenie polecam- pozwala się poczuć lepiej smile= robimy tyle ile możemy, resztę zostawiamy w rękach losu.
Czasem trzeba też trochę szczęścia, żeby na naszej drodze stanęła właściwa osoba, czasem dopiero po czasie widzimy, że ktoś taki był, a czasem nie mamy tego uśmiechu losu. Życie jest cholernie niesprawiedliwe, nie mamy jednak na bardzo wiele rzeczy wpływu.

29,513

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

co powiesz o sobie jak jednej dziewczynie w innym wątku pisałeś, żeby Ci wyjaśniła jak sobie radzi z brakiem bycia w związku= próbowałeś wejść komuś w prywatność z buciorami.


To było zwykłe luźne pytanie, nie musiała na nie odpowiadać i tyle.

,,Włażenie komuś w prywatność z buciorami", to byłoby gdybym usilnie domagał się odpowiedzi na tego typu pytania.

Z tego co pamiętam to się dość usilnie dopytywałeś właśnie, tylko inni panowie na forum Cię przystopowali.

29,514 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-14 20:57:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Bardzo dobrze Rumun. Jak tylko skończysz jęczeć i być tak zawistnym wobec kobiet to będę Ci kibicować w dalszych zmianach.
Ja też się skupiam na moim życiu-nie mam wpływu na innych ludzi, a na umilanie komuś czasu nigdy więcej nie pójdę- wolę być sama do końca.
Mnie zaliczanie poziomów nie interesuję, chcę jakości i nie godzę się na jakieś pseudo związki.
Plus jest taki, że włożyłam w pracę nad sobą masę wysiłku i kupę lat, teraz rozwijam się zawodowo, jak nie będę miała tego szczęścia, żeby spotkać właściwą osobę to będzie mi bardzo przykro, ale nie będę miała do siebie pretensji, że nie zrobiłam bardzo dużo i Tobie też myślenie polecam- pozwala się poczuć lepiej smile= robimy tyle ile możemy, resztę zostawiamy w rękach losu.
Czasem trzeba też trochę szczęścia, żeby na naszej drodze stanęła właściwa osoba, czasem dopiero po czasie widzimy, że ktoś taki był, a czasem nie mamy tego uśmiechu losu. Życie jest cholernie niesprawiedliwe, nie mamy jednak na bardzo wiele rzeczy wpływu.


Zgodzę się z Tobą, że mimo wszystko warto lecieć do przodu choćby nie wiem co.
Aczkolwiek nawet jakby nie byłoby mi dane być w związku, to mimo wszystko chciałbym mieć na boku jakieś ruchadełko, albo chociaż koleżankę do luźnych spotkań.

Fajnie ktoś kiedyś powiedział, że nie każdemu człowiekowi jest dane przeżyć to samo, bo zobacz ile ludzi ginie np młodo w wypadkach i taki ktoś nawet nie zdążył doświadczyć tych wszystkich uczuć.

Również Tobie kibicuję, bo 36 lat to jeszcze spoko wiek.

29,515

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Zgodzę się z Tobą, że mimo wszystko warto lecieć do przodu choćby nie wiem co.
Aczkolwiek nawet jakby nie byłoby mi dane być w związku, to mimo wszystko chciałbym mieć na boku jakieś ruchadełko, albo chociaż koleżankę do luźnych spotkań.

Fajnie ktoś kiedyś powiedział, że nie każdemu człowiekowi jest dane przeżyć to samo, bo zobacz ile ludzi ginie np młodo w wypadkach i taki ktoś nawet nie zdążył doświadczyć tych wszystkich uczuć.

Również Tobie kibicuję, bo 36 lat to jeszcze spoko wiek.

Dzięki Rumun smile.
I tak, życie jest właśnie takie: ma w dupie nasze domaganie się sprawiedliwości, wiele osób ma tak źle, że człowiek się zastanawia czy nie byłoby lepiej, żeby te osoby nigdy się nie rodziły, przykładowo, dzieci porywane i sprzedawane do burdeli, dorośli niewolnicy seksualni, niewolnicy na plantacjach w XIX wieku... nasze życia to w porównaniu z nimi sielanka. Możemy się  choćby tutaj swobodnie wyżalić, ja mogłam pójść na studia, a moja babcia musiała najpierw walczyć o przetrwanie w Oświęcimiu, a potem rodzić dziecko za dzieckiem, kiedy dziadek szedł na hulanki, a przecież miała doświadczenie Rumun...

29,516

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja jestem już trochę poza tematem ale pozwolę sobie poruszyć pewną kwestię.

Rumuński w większości już to wytłumaczył ale ja spróbuję trochę inaczej. Samotność w rozumieniu kobiet i mężczyzn znaczy coś zupełnie innego. W przypadku kobiet to zwykle oznacza, że nie mają tego kogo by chciały. W przypadku mężczyzn to często oznacza, że nie mają nikogo, dosłownie. Nie tylko do związku czy seksu tylko dosłownie nie mają nawet do kogo się odezwać. Coś takiego nie jest zwykłą samotnością tylko pustką, a to jedno z najgorszych uczuć jakich człowiek może doświadczyć. Rumuński pisał o płaszczyznach i jest w tym sporo racji. Lepiej mieć wrogów niż nie mieć nikogo. Kobieta zawsze będzie mieć jakąkolwiek uwagę z samego faktu bycia kobietą. Oczywiście to może być całkowicie niechciana uwaga na przykład od samych alkoholików czy zaniedbanych ale w ogóle jest. Wielu facetów jest totalnie niewidzialnych dla otoczenia, jakby w ogóle nie istnieli i to jest ta różnica.

29,517

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Dzięki Rumun smile.
I tak, życie jest właśnie takie: ma w dupie nasze domaganie się sprawiedliwości, wiele osób ma tak źle, że człowiek się zastanawia czy nie byłoby lepiej, żeby te osoby nigdy się nie rodziły, przykładowo, dzieci porywane i sprzedawane do burdeli, dorośli niewolnicy seksualni, niewolnicy na plantacjach w XIX wieku... nasze życia to w porównaniu z nimi sielanka. Możemy się  choćby tutaj swobodnie wyżalić, ja mogłam pójść na studia, a moja babcia musiała najpierw walczyć o przetrwanie w Oświęcimiu, a potem rodzić dziecko za dzieckiem, kiedy dziadek szedł na hulanki, a przecież miała doświadczenie Rumun...


Zdarza się, że człowiek ma jakieś tam problemy w pracy czy sam ze sobą (np odczuwanie braku bliskości kobiety), to wiesz co w takiej sytuacji robię?
Przykładowo czytam jakieś artykuły, że gdzieś w Palestynie zginęło kilkoro dziennikarzy i nagle się okazuje, że moje problemy są tak naprawdę niczym w porównaniu do prawdziwych problemów typu śmierć.
Tamci dziennikarze już nigdy nie poczują ciepła, bliskości czy innych fajnych chwil w naszym życiu.
Ty sobie pracujesz, chodzisz na studia, jesz ciepłe obiadki i chodzisz spać pod dachem. W dodatku posiadamy dostęp do edukacji i służby zdrowia, mieszkamy też w Europie, więc mamy lepiej niż miażdżąca większość ludzi na świecie.

Życie to 10% tego co nas spotyka i 90% tego jak na to reagujemy.
Odkąd wyznaję powyższą zasadę, to jakoś zaczęło mi być lżej z samym sobą.

Ogólnie fajnie poczytać jak ktoś ma podobne obserwacje jak ja, bardzo dobrze napisałaś teraz.


Shinigami napisał/a:

Rumuński pisał o płaszczyznach i jest w tym sporo racji. Lepiej mieć wrogów niż nie mieć nikogo. Kobieta zawsze będzie mieć jakąkolwiek uwagę z samego faktu bycia kobietą. Oczywiście to może być całkowicie niechciana uwaga na przykład od samych alkoholików czy zaniedbanych ale w ogóle jest. Wielu facetów jest totalnie niewidzialnych dla otoczenia, jakby w ogóle nie istnieli i to jest ta różnica.


Obecnie - dla mnie kobiety to tylko tło, które ozdabiają krajobraz.
Nie wiem czy lepiej jestem w stanie opisać swoją samotność jak przez powyższe zdanie.

29,518 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-14 21:58:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Ja jestem już trochę poza tematem ale pozwolę sobie poruszyć pewną kwestię.

Rumuński w większości już to wytłumaczył ale ja spróbuję trochę inaczej. Samotność w rozumieniu kobiet i mężczyzn znaczy coś zupełnie innego. W przypadku kobiet to zwykle oznacza, że nie mają tego kogo by chciały. W przypadku mężczyzn to często oznacza, że nie mają nikogo, dosłownie. Nie tylko do związku czy seksu tylko dosłownie nie mają nawet do kogo się odezwać. Coś takiego nie jest zwykłą samotnością tylko pustką, a to jedno z najgorszych uczuć jakich człowiek może doświadczyć. Rumuński pisał o płaszczyznach i jest w tym sporo racji. Lepiej mieć wrogów niż nie mieć nikogo. Kobieta zawsze będzie mieć jakąkolwiek uwagę z samego faktu bycia kobietą. Oczywiście to może być całkowicie niechciana uwaga na przykład od samych alkoholików czy zaniedbanych ale w ogóle jest. Wielu facetów jest totalnie niewidzialnych dla otoczenia, jakby w ogóle nie istnieli i to jest ta różnica.

Wydaje mi się, że to już zależy od człowieka co uzna za gorsze, wiadomo, że całkowita deprywacja społeczna to koszmar, ale jeśli ci panowie nie mają do kogo otworzyć ust to znaczy, że nie mają też kolegów/ przyjaciół płci męskiej? Jeśli tak to winny jest raczej brak umiejętności budowania relacji ogólnie, nie sama płeć. Jak kobieta chce mieć przyjaciółkę w innej kobiecie to musi się wykazać dużymi umiejętnościami interpersonalnymi, druga kobieta nie potraktuje jej ulgowo.



Rumun a skąd Ty w ogóle jesteś?

29,519

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Wydaje mi się, że to już zależy od człowieka co uzna za gorsze, wiadomo, że całkowita deprywacja społeczna to koszmar, ale jeśli ci panowie nie mają do kogo otworzyć ust to znaczy, że nie mają też kolegów/ przyjaciół płci męskiej? Jeśli tak to winny jest raczej brak umiejętności budowania relacji ogólnie, nie sama płeć. Jak kobieta chce mieć przyjaciółkę w innej kobiecie to musi się wykazać dużymi umiejętnościami interpersonalnymi, druga kobieta nie potraktuje jej ulgowo.


Ja miałem kiedyś kolegów płci męskiej, ale niepotrafiłem utrzymać tej znajomości i obecnie nie mam kumpli.
Koleżanek też nie mam (i nigdy nie miałem...)


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun a skąd Ty w ogóle jesteś?


Pomorskie

29,520

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Wydaje mi się, że to już zależy od człowieka co uzna za gorsze, wiadomo, że całkowita deprywacja społeczna to koszmar, ale jeśli ci panowie nie mają do kogo otworzyć ust to znaczy, że nie mają też kolegów/ przyjaciół płci męskiej? Jeśli tak to winny jest raczej brak umiejętności budowania relacji ogólnie, nie sama płeć. Jak kobieta chce mieć przyjaciółkę w innej kobiecie to musi się wykazać dużymi umiejętnościami interpersonalnymi, druga kobieta nie potraktuje jej ulgowo.


Ja miałem kiedyś kolegów płci męskiej, ale niepotrafiłem utrzymać tej znajomości i obecnie nie mam kumpli.
Koleżanek też nie mam (i nigdy nie miałem...)


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Rumun a skąd Ty w ogóle jesteś?


Pomorskie

Czyli sam widzisz, że to problem dotyczy relacji ogólnie, bo jak nie wychodzi w mniej zażyłych kontaktach koleżeńskich, to trudno, żeby w związkach się udało. Nie pozostaje jednak nic innego jak próbować.
Mnie mógłbyś do kina i na cmentarz zaprosić gdybyśmy bliżej siebie mieszkali smile. Taka grzeczna randka z flirtem, ale bez kontaktu fizycznego, każde z nas poczułoby się docenione smile.
Tak więc ten, uznaj, że już jedna kobieta Cię poderwała wink.

29,521

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Czyli sam widzisz, że to problem dotyczy relacji ogólnie, bo jak nie wychodzi w mniej zażyłych kontaktach koleżeńskich, to trudno, żeby w związkach się udało. Nie pozostaje jednak nic innego jak próbować.


No dokładnie tak... Jeżeli nie jestem w stanie utrzymać relacji koleżeńskich z facetem, to co tu mówić o zabieranie się za związki...
Aczkolwiek cały czas próbuję.
Ostatnio pisałem nawet o tym, że zacząłem podchodzić do kobiet na ulicy celem podrywu. Łącznie było 6 podejść i co prawda nie dostałem żadnego numeru telefonu, ale na pewno moja pewność siebie podskoczyła (bo serio trzeba mieć jaja żeby podejść na ulicy do KOMPLETNIE OBCEJ OSOBY i powiedzieć jej PROSTO W TWARZ, że się spodobała i czy się umówi big_smile)
Teraz piszę z jedną laską i może jeszcze w tym miesiącu uda się wyjść z nią gdzieś na miasto - ale to na razie nie jest pewne (jakby się udało, to na pewno o tym napiszę, a jak nie napiszę tzn., że się nie udało spotkać).


zwykła_dziewczyna napisał/a:

Mnie mógłbyś do kina i na cmentarz zaprosić gdybyśmy bliżej siebie mieszkali smile. Taka grzeczna randka z flirtem, ale bez kontaktu fizycznego, każde z nas poczułoby się docenione smile.
Tak więc ten, uznaj, że już jedna kobieta Cię poderwała wink.


To bardzo miłe co napisałaś, ale poderwany czułbym się jakby doszło do jakiegoś spotkania, bo pisać to można wszystko lol
Tak w ogóle to przypomniała mi się jedna rzecz, jak kiedyś byłem na studiach to właśnie jedna laska zaprosiła mnie do kina (ale tak po koleżeńsku), poszliśmy na film, a potem każdy poszedł do siebie do domu i dotarło do mnie, że wyjście do kina to ogólnie słaby pomysł na randkę, no bo jak siedzicie i oglądacie jakiś film 2h nie rozmawiając ze sobą (bo głośno), to tak naprawdę w tym czasie się w ogóle nie poznajecie, czyli przed filmem wiecie o sobie tyle samo co po seansie.
Randka w kinie brzmi fajnie, ale z punktu widzenia poznawania drugiego człowieka, niestety jest niepraktyczna.

Cmentarz? wtf big_smile

No ale dobra - nie musiałaś tego napisać, a mimo to napisałaś, więc powiedzmy, że czuję się lekko poderwany big_smile

29,522

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Tak w ogóle to przypomniała mi się jedna rzecz, jak kiedyś byłem na studiach to właśnie jedna laska zaprosiła mnie do kina (ale tak po koleżeńsku), poszliśmy na film, a potem każdy poszedł do siebie do domu i dotarło do mnie, że wyjście do kina to ogólnie słaby pomysł na randkę, no bo jak siedzicie i oglądacie jakiś film 2h nie rozmawiając ze sobą (bo głośno), to tak naprawdę w tym czasie się w ogóle nie poznajecie, czyli przed filmem wiecie o sobie tyle samo co po seansie.
Randka w kinie brzmi fajnie, ale z punktu widzenia poznawania drugiego człowieka, niestety jest niepraktyczna.

Cmentarz? wtf big_smile

Z tym się nie zgodzę. Jedna z moich pierwszych randek z obecną dziewczyną była właśnie w kinie. Co więcej był to film akcji gdzie dosłownie co chwilę ktoś ginął, a cały film to była walka i zabijanie. Dziewczynie się podobał, a potem rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wnioskami z filmu. To jakie mieliśmy zdanie na temat filmu i jakie wnioski z tego wyciągnęliśmy to ważny element poznawania siebie. Oczywiście wszystko zależy od czasu i planu takiej randki, my po filmie poszliśmy do kawiarni.

Cmentarz brzmi ciekawie, przynajmniej dla mnie, najlepiej jeszcze taki upiorny, stary i opuszczony.

29,523 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-15 07:19:51)

Odp: 30lat i cały czas sam

Chodziło mi o to, że są lepsze alternatywy niż kino.
Jasne, że można wymieniać się uwagami po seansie, ale przez te +/- 2h w ogóle ze sobą nie rozmawiacie, bo skupiacie się na oglądaniu głośnego filmu, a jakbyście od razu gdzieś poszli w spokojne miejsce, to bylibyście do przodu właśnie o ten czas.
Ale z drugiej strony dało Wam to jakiś punkt zaczepienia do rozmowy, dodatkowy temat, który można obgadać (zdanie nt filmu), aczkolwiek ile można rozmawiać o jednym filmie? big_smile

P.S.

Jak na razie, do tej pory największy progres zrobił właśnie Shinigami.
Jeszcze nie tak dawno chłopak nie potrafiłby trafić palcem do własnej dupy, a teraz ma dziewczynę, z którą chodzi na randki.
Gnojowi się udało i chwała mu za to smile

29,524

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja tego nie uznalam za przytyk tylko jako zart xD Dama sie z tego smieje xD

Ale i tak dzieki zwykla dziewczyna, bo moglo byc inaczej.


Rumun: ojj tam, wy macie inne dyscypliny. Nawet jakus czas temu trafilam na post na fb z fot zawodniczki i jaki byl hejt w komentach, ze bo to faceci zaprojektowali, seksizm, Patriarchat i wgle.

A tak naprawde to dziewczyny poprostu nie wiedza, co ogladac xD


Gdyby na treningach faceci byli bez koszulek to sama bym sie na cos zapisala xD trenerzy nie umiejo w Marketing xD

29,525

Odp: 30lat i cały czas sam

Shini nie wiedzialam. Gratulacje! Opowiadaj!


Widzisz, Rumun, tobie tez sie uda.

29,526

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Chodziło mi o to, że są lepsze alternatywy niż kino.
Jasne, że można wymieniać się uwagami po seansie, ale przez te +/- 2h w ogóle ze sobą nie rozmawiacie, bo skupiacie się na oglądaniu głośnego filmu, a jakbyście od razu gdzieś poszli w spokojne miejsce, to bylibyście do przodu właśnie o ten czas.
Ale z drugiej strony dało Wam to jakiś punkt zaczepienia do rozmowy, dodatkowy temat, który można obgadać (zdanie nt filmu), aczkolwiek ile można rozmawiać o jednym filmie? big_smile

P.S.

Jak na razie, do tej pory największy progres zrobił właśnie Shinigami.
Jeszcze nie tak dawno chłopak nie potrafiłby trafić palcem do własnej dupy, a teraz ma dziewczynę, z którą chodzi na randki.
Gnojowi się udało i chwała mu za to smile

To prawda, są lepsze alternatywy ale to kino zawsze się kojarzyło jako jedna z pierwszych opcji randki. Na pewno nie jest to dobry pomysł na pierwszą randkę ale na kolejne już jak najbardziej. Ja miałem o tyle dobrze, że poznałem ją w sytuacji zrzeszającej ludzi o podobnych zainteresowaniach. To były targi fantastyki i co prawda ona nie jest jakoś bardzo w tym temacie bo była tylko osobą towarzyszącą koleżanki ale jakoś nam się udało nawiązać kontakt. O anime czy grach nie bardzo mogę z nią pogadać, nawet o filmach jest ciężko bo się okazuje, że ona nie oglądała nawet takich klasyków, których nie sądziłem, że w ogóle da się nie oglądać. Jednak nawet to okazuje się czymś pozytywnym bo mogę jej pokazywać ten świat. Filmy, a nawet anime zaczynają jej się podobać. Wracając do twojego pytania to zależy. Jeśli ktoś dogłębnie analizuje dany film to można całkiem długo. My akurat o tamtym filmie rozmawialiśmy niezbyt długo ale samo to pozwoliło rozwinąć ogólną rozmowę o filmach.

Dziękuję za słowa uznania. Pozwolę sobie jednak zaznaczyć jedną rzecz. Piszesz, że mi się udało i to prawda ale tylko na tym jednym polu. Piszesz jakbyś mi tego zazdrościł, a ja mogę napisać, że nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo ja ci zazdroszczę dobrej pracy i zarobków pozwalających na to wszystko co opisałeś. W moim przypadku okazuje się, że rozwiązanie jednego problemu tworzy kolejny o wiele trudniejszy. Powoli zaczynamy myśleć o wspólnym zamieszkaniu i nie ważne jak bym na to spojrzał to jest niewykonalne. Nawet razem nie stać nas na wynajem malutkiej kawalerki i przeżycie w niej. Na prawdę obaj mamy dużo lepszą sytuację niż nam się wydaje tylko na innych płaszczyznach.

blueangel napisał/a:

Shini nie wiedzialam. Gratulacje! Opowiadaj!

Co dokładniej chciałabyś wiedzieć?

29,527

Odp: 30lat i cały czas sam

Chcialam wirdziec jak sie poznaliscie, ale to juz wyjasniles. A jak dlugo juz sie spotykacie? Zniknelam na pol roku z forum, a tu takie nowiny, ze juz sie nie orientuje xD


Naprawde szczerze sie ciesze.



To tez pokazuje, ze wam wcale nie jest tak trudno, bo koniec koncow kazdy kogos znajduje. Zwykly czlowiek, shini, pewnie nawet kremik bo zniknal.., jeszcze przyjdzie czas i Rumunskiego Zolnierza.

29,528 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-09-15 09:32:19)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Wydaje mi się, że to już zależy od człowieka co uzna za gorsze, wiadomo, że całkowita deprywacja społeczna to koszmar, ale jeśli ci panowie nie mają do kogo otworzyć ust to znaczy, że nie mają też kolegów/ przyjaciół płci męskiej? Jeśli tak to winny jest raczej brak umiejętności budowania relacji ogólnie, nie sama płeć. Jak kobieta chce mieć przyjaciółkę w innej kobiecie to musi się wykazać dużymi umiejętnościami interpersonalnymi, druga kobieta nie potraktuje jej ulgowo.

Ktoś kto już skończył szkołę i studia całkiem często nie ma kolegów/przyjaciół tej samej płci. W ogóle zacznijmy od tego, że bardzo niewielu ludzi ma prawdziwych przyjaciół, a jeszcze mniej doświadczyło w życiu prawdziwej miłości. Znaczna część społeczeństwa żyje w trybie praca-dom, to nie są warunki sprzyjające jakimkolwiek relacjom. Może bardziej powinienem napisać, że jest to tryb "pracujesz by żyć, żyjesz by pracować" czyli współczesne niewolnictwo. W pracy nie ma przyjaciół ani nawet kolegów, są tylko współpracownicy. Mi z czasów szkolnych została dosłownie trójka bliższych znajomych, a i tak widujemy się raz na kilka miesięcy. Mam jeszcze kilku znajomych z klubu sztuk walki ale gdyby nie sprawdzanie listy obecności na każdym treningu to nawet bym nie wiedział jak niektórzy mają na imię. Teraz wyobraź sobie jakbym na przykład się przeprowadził na drugi koniec kraju czy tym bardziej za granicę. Też dosłownie nie miałbym z kim pogadać, oczywiście nie licząc dziewczyny i ewentualnych kontaktów przez telefon czy internet z tymi obecnymi znajomymi. Na prawdę niewiele trzeba by dosłownie nie mieć z kim nawet pogadać. Z tego co do tej pory widziałem to kobiety jednak dużo szybciej i łatwiej nawiązują kontakty zarówno z mężczyznami jak i innymi kobietami. Mężczyźni jeśli niemal od razu nie nadają na tych samych falach to stają się sobie kompletnie obojętni lub wręcz wrogo nastawieni.

blueangel napisał/a:

Chcialam wirdziec jak sie poznaliscie, ale to juz wyjasniles. A jak dlugo juz sie spotykacie? Zniknelam na pol roku z forum, a tu takie nowiny, ze juz sie nie orientuje xD

Naprawde szczerze sie ciesze.

Teraz leci szósty miesiąc naszej znajomości, a razem jesteśmy jakoś od czterech. Jak na razie wszystko jest dobrze, dużo rozmawiamy, wyjaśniany sobie poszczególne kwestie, omawiamy co lubimy i czego nie. Wydaje mi się, że robimy postępy, również w kwestii łóżkowej choć tu są pewne problemy fizyczne czy może bardziej zdrowotne i to po mojej stronie. W ogóle miałem mega fart nie tylko w przypadku okoliczności poznania jej ale też jej charakteru. Jest wyrozumiała, cierpliwa, otwarta na nowe rzeczy, lubi sobie ponarzekać ale nie przejmuje się jakoś bardzo głupotami, nie siedzi cały czas na Insta czy TikToku, pracuje, a nawet ma prawo jazdy i swój samochód. Do tej pory jeszcze się nie pokłóciliśmy.

Dzięki, takie słowa są jak odznaczenie za jakieś dokonania. To dowód, że faktycznie coś mi się udało.

29,529

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

wystarczy tylko, że wstawicie softa albo nudesa na aplikacje randkową i już macie >50 propozycji spotkań

Nie muszą one wstawiać softa albo nudesa. Wystarczy, że założą konto na aplikacji randkowej. Mogą być też złej jakości zdjęcia.

zwykła dziewczyna napisał/a:

kobietom często nie chodzi o przygodny seks, tylko o poważne, trwałe relacje

Zależy, jaki facet się trafi..

29,530 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2025-09-15 11:22:13)

Odp: 30lat i cały czas sam

Kolejny przykład na to, że zagadując do kobiety która nie zwraca na was uwagi to totalny debilizm


https://www.facebook.com/share/v/1B2RZ2 … tid=UalRPS

29,531

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:
zwykła dziewczyna napisał/a:

kobietom często nie chodzi o przygodny seks, tylko o poważne, trwałe relacje

Zależy, jaki facet się trafi..

Haha Dokładnie!

29,532

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak na razie, do tej pory największy progres zrobił właśnie Shinigami.
Jeszcze nie tak dawno chłopak nie potrafiłby trafić palcem do własnej dupy, a teraz ma dziewczynę, z którą chodzi na randki.
Gnojowi się udało i chwała mu za to smile

Ej, ale ja też zrobiłem bardzo duży, nie siedzę już praktycznie w necie i nie kłócę się z nikim, to też jest duży progres, zasługuję przynajmniej na ciasteczko big_smile

29,533

Odp: 30lat i cały czas sam

Hahahahha.

https://i.postimg.cc/NFvZSJMd/63044-F91-625-C-431-C-AD97-67-CDE76-A0-F39.jpg

29,534

Odp: 30lat i cały czas sam
blueangel napisał/a:

Rumun: ojj tam, wy macie inne dyscypliny. Nawet jakus czas temu trafilam na post na fb z fot zawodniczki i jaki byl hejt w komentach, ze bo to faceci zaprojektowali, seksizm, Patriarchat i wgle.

A tak naprawde to dziewczyny poprostu nie wiedza, co ogladac xD


Dlatego ja coraz bardziej odcinam się od social mediów i nie czytam tych komentarzy.
W internecie jest jakaś wojna damsko-męska, a jak człowiek wyjdzie w ciepły dzień na miasto, to wszędzie dookoła pary i rodziny z dziećmi.
Wywalone mieć w jakieś komenty.


Shinigami napisał/a:

Dziękuję za słowa uznania. Pozwolę sobie jednak zaznaczyć jedną rzecz. Piszesz, że mi się udało i to prawda ale tylko na tym jednym polu. Piszesz jakbyś mi tego zazdrościł, a ja mogę napisać, że nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo ja ci zazdroszczę dobrej pracy i zarobków pozwalających na to wszystko co opisałeś. W moim przypadku okazuje się, że rozwiązanie jednego problemu tworzy kolejny o wiele trudniejszy. Powoli zaczynamy myśleć o wspólnym zamieszkaniu i nie ważne jak bym na to spojrzał to jest niewykonalne. Nawet razem nie stać nas na wynajem malutkiej kawalerki i przeżycie w niej. Na prawdę obaj mamy dużo lepszą sytuację niż nam się wydaje tylko na innych płaszczyznach.


Tak, zazdroszczę Ci tego, że masz dziewczynę, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
To nie jest jakaś zawiść z mojej strony, a bardziej myśl ,,kurde on ma laskę, też bym chciał mieć tak fajnie jak on w tym temacie".
Wiesz tak to już jest w życiu, że człowiek nie ma połowy rzeczy, których by chciał.
Ja sobie siedzę we własnościowym 3 pokojowym mieszkaniu w dużym mieście bez kredytu, a Ty piszesz, że masz problem z ogarnięciem wynajmu kawalerki.
Ale z drugiej strony Ty masz kobietę, z którą spędzasz czas i która Ciebie wspiera, a ja mogę sobie tylko o tym pomarzyć.


Theodore Robert Bundy napisał/a:

Kolejny przykład na to, że zagadując do kobiety która nie zwraca na was uwagi to totalny debilizm


Dlatego jak podchodzę do kobiety i widzę, że nie jest zainteresowana, to odpuszczam i idę dalej, a ten gościu z filmu to jakiś natręt.


ChuopskiChłop napisał/a:

Ej, ale ja też zrobiłem bardzo duży, nie siedzę już praktycznie w necie i nie kłócę się z nikim, to też jest duży progres, zasługuję przynajmniej na ciasteczko big_smile


Faktycznie, znacznie mniej się szarpiesz tutaj z ludźmi, gratki big_smile

29,535 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-09-15 19:22:12)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Dlatego ja coraz bardziej odcinam się od social mediów i nie czytam tych komentarzy.
W internecie jest jakaś wojna damsko-męska, a jak człowiek wyjdzie w ciepły dzień na miasto, to wszędzie dookoła pary i rodziny z dziećmi.
Wywalone mieć w jakieś komenty.

Ja właśnie swój udział w tej awanturze zakończyłem właśnie na skutek tego co też dostrzegłeś - na mieście, szczególnie mojej wielkiej Warszawie nie widać w ogóle oznak, jakoby między płciami narastał jakiś konflikt. To internetowy młyn, który wciąga ludzi nieobeznanych z socialami takich jak my i robi z nich żołnierzy nie swojej wojny. Uczciwie mówiąc, nigdy nie zaznałem face to face jakiejś dyskryminacji jako dorosły człowiek, za to w necie to już różnie bywało...

Rumunski_Zolnierz napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ej, ale ja też zrobiłem bardzo duży, nie siedzę już praktycznie w necie i nie kłócę się z nikim, to też jest duży progres, zasługuję przynajmniej na ciasteczko big_smile


Faktycznie, znacznie mniej się szarpiesz tutaj z ludźmi, gratki big_smile

A dziemkuję panie koliego, i trzymam za pana kciuki, tak jak blueangel napisała na ciebie też w końcu przyjdzie pora, łatwo nie będzie, ale wszystko będzie w porządku smile

29,536

Odp: 30lat i cały czas sam

Theodore tej blondynie to bym z palca strzelił xD

ChuopskiChłop noo to jest właśnie to co kurwa pisałem wcześniej, że w internecie same jakieś wojny damsko-męskie, że faceci to gnoje a kobiety to gnojówki i w ogóle nikt nikogo nie lubi.

A jak wyjdziesz na ulice, to wszędzie dookoła same pary i rodziny z dziećmi, to jest właśnie śmieszne jak bardzo internet potrafi prać mózgi, a jak człowiek wyjdzie z 4 ścian to inna rzeczywistość jest, coś pięknego.

Może znowu zacznę podchodzić do lasek na ulicy, zobaczę big_smile

Dobra sorki ale jestem pod wpływem (Raz na rok sięzdarza) i wejście na forum to jednak nie był dobry pomysł, jutro wrócę.

29,537

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale wstań jutro do pracy, na tym polega odpowiedzialność.

A czy Zwykła babka znalazła już męża?

29,538

Odp: 30lat i cały czas sam
strarzak sam napisał/a:

Ale wstań jutro do pracy, na tym polega odpowiedzialność.

https://wykop.pl/cdn/c3201142/11810cb0ea00f5842167ba136aafec81e4e0bc0e9e6c0470025de35a2ba4a40c.jpg

Klasyka

29,539

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Tak w ogóle to przypomniała mi się jedna rzecz, jak kiedyś byłem na studiach to właśnie jedna laska zaprosiła mnie do kina (ale tak po koleżeńsku), poszliśmy na film, a potem każdy poszedł do siebie do domu i dotarło do mnie, że wyjście do kina to ogólnie słaby pomysł na randkę, no bo jak siedzicie i oglądacie jakiś film 2h nie rozmawiając ze sobą (bo głośno), to tak naprawdę w tym czasie się w ogóle nie poznajecie, czyli przed filmem wiecie o sobie tyle samo co po seansie.
Randka w kinie brzmi fajnie, ale z punktu widzenia poznawania drugiego człowieka, niestety jest niepraktyczna.

Cmentarz? wtf big_smile

Z tym się nie zgodzę. Jedna z moich pierwszych randek z obecną dziewczyną była właśnie w kinie. Co więcej był to film akcji gdzie dosłownie co chwilę ktoś ginął, a cały film to była walka i zabijanie. Dziewczynie się podobał, a potem rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wnioskami z filmu. To jakie mieliśmy zdanie na temat filmu i jakie wnioski z tego wyciągnęliśmy to ważny element poznawania siebie. Oczywiście wszystko zależy od czasu i planu takiej randki, my po filmie poszliśmy do kawiarni.

Cmentarz brzmi ciekawie, przynajmniej dla mnie, najlepiej jeszcze taki upiorny, stary i opuszczony.

Oj tak XD. Cmentarz, katakumby, stare opuszczone budynki-koooochaaam, a nigdy jeszcze na takiej randce nie byłam smile.

29,540

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Tak, zazdroszczę Ci tego, że masz dziewczynę, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
To nie jest jakaś zawiść z mojej strony, a bardziej myśl ,,kurde on ma laskę, też bym chciał mieć tak fajnie jak on w tym temacie".
Wiesz tak to już jest w życiu, że człowiek nie ma połowy rzeczy, których by chciał.
Ja sobie siedzę we własnościowym 3 pokojowym mieszkaniu w dużym mieście bez kredytu, a Ty piszesz, że masz problem z ogarnięciem wynajmu kawalerki.
Ale z drugiej strony Ty masz kobietę, z którą spędzasz czas i która Ciebie wspiera, a ja mogę sobie tylko o tym pomarzyć.

Razem moglibyśmy mieć wszystko, a tak obaj mamy coś o czym moglibyśmy tylko pomarzyć. W ogóle to jest porąbana sytuacja. Ja mam dziewczynę ale nie mam gdzie razem z nią mieszkać. Ty masz gdzie mieszkać ale nie masz dziewczyny. Żeśmy się nieźle dobrali.

zwykła_dziewczyna napisał/a:

Oj tak XD. Cmentarz, katakumby, stare opuszczone budynki-koooochaaam, a nigdy jeszcze na takiej randce nie byłam smile.

Ja też jeszcze na takiej randce nie byłem ale próbuję namówić dziewczynę na zwiedzanie opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Jak na razie bezskutecznie ale nie poddam się tak łatwo.

29,541

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Ja też jeszcze na takiej randce nie byłem ale próbuję namówić dziewczynę na zwiedzanie opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Jak na razie bezskutecznie ale nie poddam się tak łatwo.

Jak się wybierzecie to koniecznie foty i relację poproszę smile.
Masz jakiś konkretny na oku?

29,542

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Razem moglibyśmy mieć wszystko, a tak obaj mamy coś o czym moglibyśmy tylko pomarzyć. W ogóle to jest porąbana sytuacja. Ja mam dziewczynę ale nie mam gdzie razem z nią mieszkać. Ty masz gdzie mieszkać ale nie masz dziewczyny. Żeśmy się nieźle dobrali.


Ot samo życie, nic dodać nic ująć...
I zobacz, że Ty nie masz jak wynająć kawalerki z dziewczyną, a ja sam siedzę na własnych 3 pokojach.
To są dopiero cyrki losu.


Shinigami napisał/a:

Ja też jeszcze na takiej randce nie byłem ale próbuję namówić dziewczynę na zwiedzanie opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Jak na razie bezskutecznie ale nie poddam się tak łatwo.


Bałbym się o bezpieczeństwo, przecież możecie natrafić na jakąś strzykawkę albo ćpuna...




zwykła_dziewczyna

W pierwszych swoich postach pisałaś o swoich problemach ze wczesnego dzieciństwa.
Pamiętaj, że każdego dnia życie daje nam nowe możliwości na pozbywanie się starych traum, każdy człowiek zasługuje na miłość i bycie kochanym.
Kiedyś oglądałem taki dokument o świeżo upieczonych mamach, które pochodziły z domów dziecka i ich największym problemem było to, czy będą dobrą matką, skoro same jej nigdy nie miały.
Aczkolwiek to nie miało żadnego znaczenia, bo najważniejszą rzecz, którą dawały swoim dzieciom, to miłość, której same nie doświadczyły w dzieciństwie i to było najpiękniejsze.
Nie miało znaczenia to, że dzieci miały jakieś lekko pobrudzone buty, czy brak idealnego obiadu.

29,543

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

zwykła_dziewczyna

W pierwszych swoich postach pisałaś o swoich problemach ze wczesnego dzieciństwa.
Pamiętaj, że każdego dnia życie daje nam nowe możliwości na pozbywanie się starych traum, każdy człowiek zasługuje na miłość i bycie kochanym.
Kiedyś oglądałem taki dokument o świeżo upieczonych mamach, które pochodziły z domów dziecka i ich największym problemem było to, czy będą dobrą matką, skoro same jej nigdy nie miały.
Aczkolwiek to nie miało żadnego znaczenia, bo najważniejszą rzecz, którą dawały swoim dzieciom, to miłość, której same nie doświadczyły w dzieciństwie i to było najpiękniejsze.
Nie miało znaczenia to, że dzieci miały jakieś lekko pobrudzone buty, czy brak idealnego obiadu.


Szczere dzięki za podnoszącą na duchu wypowiedź Rumun smile. Akurat ja mam za sobą tysiące godzin spędzonych na różnych terapiach, czytanie książek. Siedzę w temacie uzdrawiania siebie już 20 lat, bo pierwsze kroki podjęłam w wieku 16 lat. Myślę, że mało kto zrobił w tym temacie, aż tyle co ja, a pracuję dalej, bo lęk mam w sobie ogromny.

Tym nie mniej naprawdę bardzo trudno poznać kogoś przez Internet, co rusz mierze się z zjawiskiem ghostingu, zachowują się tak głównie przeciętni +/ przystojni panowie, ale chamscy potrafią być i mniej urodziwi faceci(raz pan poniżej przeciętnej z wyglądu odpisał na moje zdjęcie, cytuję "toto to nie", a więc zdaniem tego pana jestem przedmiotem- palantów nie brakuje) wydaje mi się, że lubią się karmić czyjąś uwagą, a jak wykorzystają drugą stronę, to kop w dupę. Żeby nie było: ja zgaduję do wielu różnych osób, bardzo często nie ma zdjęcia, staram się nie dyskryminować na podstawie wyglądu, bo sama tego nie raz doświadczyłam. Rzadko odrzucam kogoś tylko ze względu na wygląd, ktoś musi być wybitnie nie w moim typie, raczej jeśli podejmuję decyzję odmowną to ważne są inne czynniki. Staram się dać informację zwrotną i zamknąć znajomość na pozytywnej nocie, jeśli można o czymś takim mówić w przypadku dania kosza. To nigdy nie jest łatwe dla żadnej ze stron, ale staram się uczciwie i z empatią napisać dlaczego podejmuję taką decyzję. W "podziękowaniu" od losu jestem często ghostingowana i zostaję z nieprzyjemnym odczuciem, że zrobiłam coś nie tak. Zaczęłam nawet ostatnio pisać wprost facetom, że nie mam problemu, aby zakończyć znajomość (piszę tak tylko jeśli wyczuwam, że druga strona się wycofuje), ale prosiłabym o informację zwrotną jeśli coś nie pasuje, bo nagłe ucięcie kontaktu sprawia, że źle się z tym czuję. Więc dostaję na to odpowiedzi, że tak, rozumieją, po czym...ghosting ... Właśnie znów tego doświadczyłam, więc... Myślę, że ogólnie randkowanie obecnie to bardzo trudne przedsięwzięcie...
Aha! Wbrew temu co tutaj piszą panowie, to ja lubię mężczyzn niskich, takich niewiele wyższych ode mnie-170cm to mój ideał, byle nie więcej jak 180cm, bo wysokich panów nie preferuję.

29,544

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Szczere dzięki za podnoszącą na duchu wypowiedź Rumun smile. Akurat ja mam za sobą tysiące godzin spędzonych na różnych terapiach, czytanie książek. Siedzę w temacie uzdrawiania siebie już 20 lat, bo pierwsze kroki podjęłam w wieku 16 lat. Myślę, że mało kto zrobił w tym temacie, aż tyle co ja, a pracuję dalej, bo lęk mam w sobie ogromny.

Tym nie mniej naprawdę bardzo trudno poznać kogoś przez Internet, co rusz mierze się z zjawiskiem ghostingu, zachowują się tak głównie przeciętni +/ przystojni panowie, ale chamscy potrafią być i mniej urodziwi faceci(raz pan poniżej przeciętnej z wyglądu odpisał na moje zdjęcie, cytuję "toto to nie", a więc zdaniem tego pana jestem przedmiotem- palantów nie brakuje) wydaje mi się, że lubią się karmić czyjąś uwagą, a jak wykorzystają drugą stronę, to kop w dupę. Żeby nie było: ja zgaduję do wielu różnych osób, bardzo często nie ma zdjęcia, staram się nie dyskryminować na podstawie wyglądu, bo sama tego nie raz doświadczyłam. Rzadko odrzucam kogoś tylko ze względu na wygląd, ktoś musi być wybitnie nie w moim typie, raczej jeśli podejmuję decyzję odmowną to ważne są inne czynniki. Staram się dać informację zwrotną i zamknąć znajomość na pozytywnej nocie, jeśli można o czymś takim mówić w przypadku dania kosza. To nigdy nie jest łatwe dla żadnej ze stron, ale staram się uczciwie i z empatią napisać dlaczego podejmuję taką decyzję. W "podziękowaniu" od losu jestem często ghostingowana i zostaję z nieprzyjemnym odczuciem, że zrobiłam coś nie tak. Zaczęłam nawet ostatnio pisać wprost facetom, że nie mam problemu, aby zakończyć znajomość (piszę tak tylko jeśli wyczuwam, że druga strona się wycofuje), ale prosiłabym o informację zwrotną jeśli coś nie pasuje, bo nagłe ucięcie kontaktu sprawia, że źle się z tym czuję. Więc dostaję na to odpowiedzi, że tak, rozumieją, po czym...ghosting ... Właśnie znów tego doświadczyłam, więc... Myślę, że ogólnie randkowanie obecnie to bardzo trudne przedsięwzięcie...
Aha! Wbrew temu co tutaj piszą panowie, to ja lubię mężczyzn niskich, takich niewiele wyższych ode mnie-170cm to mój ideał, byle nie więcej jak 180cm, bo wysokich panów nie preferuję.

Ja to trochi młodszy od rumuna jestem, ale z czystej ciekawości: z jakiego regionu jesteś?

29,545

Odp: 30lat i cały czas sam

zwykła_dziewczyna

Słuchaj coś Ci powiem, mam takiego sąsiada, który mieszka piętro niżej, gościu jest ogólnie alkoholikiem, strasznie od niego śmierdzi i ogólnie taki jest odstraszający.
Jak zjeżdżam widną na dół i zatrzymuję się na jego piętrze, to za każdym razem się modlę, aby wsiadł ktoś inny niż on, ponieważ gościu lubi zagadywać do mnie jakieś głupoty, które brzmią jak pijacki bełkot.
Nawet bywały sytuacje, że jak wchodziłem do bloku i widziałem, że on na chodniku się zbliża, to robiłem strzała do windy, aby tylko z nim nie jechać.
Za każdym razem jak go widziałem, to myślałem sobie ,,boże co za śmieć, boże co za alkoholik zasrany, boże jak można się tak stoczyć, boże co za nieudacznik", takie miałem o nim zdanie.
Jakiś czas temu znowu zjeżdżałem windą na dół, zatrzymuje się na jego piętrze, to znowu zaczynam się modlić, aby to nie był on i co? Drzwi się otworzyły i to był on ale tym razem wyjątkowo był trzeźwy jak Ksiądz na mszy i w dodatku ładnie ubrany.
Doznałem szoku, bo to był dosłownie inny człowiek, pierwszy raz widziałem go trzeźwego, normalnie ubranego i nieśmierdzącego.
Tym razem zamiast znów bełkotać, zaczął mi mówić o tym, że jest alkoholikiem i ma tego pełną świadomość, jak staliśmy pod klatką, to opowiadał, że też kiedyś był normalny jak ja, miał pracę itp., ale przez problemy popadł w alkoholizm i ogólnie odradza mi sięgania po procenty.
Bardzo fajnie sobie porozmawialiśmy, w końcu pierwszy raz normalnie i dopiero wtedy dostrzegłem w nim człowieka, pierwszy raz zauważyłem, że jest to normalny gościu, a nie zachlany lump, który szuka puszek w śmietnikach.
Dotarło do mnie, że tak naprawdę każdy z nas ma w sobie cząstkę miłości i cząstkę zła, a to tylko od nas zależy, w jakim kierunku pójdziemy.
Dlatego życzę Tobie, abyś któregoś dnia stanęła przed lustrem i z zadowoleniem powiedziała do siebie, że lęku już nie ma smile


Co do randkowania przez internet, to ja nawet nie doświadczam ghostingu, bo laski po prostu mi nie odpisują big_smile
Ja jestem taki, że jak z jakąś mi się dobrze piszę, to proponuje spotkanie i piszę wprost np Piątek 19:00 takie i takie miejsce i co? Laski piszą, że są chętne, a potem dzień wcześniej nagle odwołują, bo (tutaj wpisz dowolny powód).

Dlatego planuję znów ,,wrócić na ulicę", aby zagadywać laski na żywo, w cztery oczy.

29,546

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jak się wybierzecie to koniecznie foty i relację poproszę smile.
Masz jakiś konkretny na oku?

Spoko jeśli to się uda to dam znać. Nie będę jakoś bardzo na to naciskał bo to może być dla niej granica nie do przekroczenia i tak jak pisał Rumuński coś takiego jest ryzykowne. Nie mam jeszcze żadnego konkretnego na oku ale to byłoby coś w okolicach Warszawy żeby nie jechać daleko.

29,547

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja to trochi młodszy od rumuna jestem, ale z czystej ciekawości: z jakiego regionu jesteś?

Jestem z łódzkiego.

29,548

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jak się wybierzecie to koniecznie foty i relację poproszę smile.
Masz jakiś konkretny na oku?

Spoko jeśli to się uda to dam znać. Nie będę jakoś bardzo na to naciskał bo to może być dla niej granica nie do przekroczenia i tak jak pisał Rumuński coś takiego jest ryzykowne. Nie mam jeszcze żadnego konkretnego na oku ale to byłoby coś w okolicach Warszawy żeby nie jechać daleko.

Jak nie teraz, to może za jakiś czas się skusi wink, zwłaszcza jeśli uda Ci się ją zainteresować, czy nawet zafascynować tymi klimatami, ale wiadomo, że nic na siłę.
Propo takiej tematyki, widziałeś?
https://www.filmweb.pl/film/Jako+w+piek … 014-608456 

Same efekty specjalne średnie, ale ten klimat zagadek i eksploracji + ukryte starożytne skarby *_*.

29,549

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

zwykła_dziewczyna

Słuchaj coś Ci powiem, mam takiego sąsiada, który mieszka piętro niżej, gościu jest ogólnie alkoholikiem, strasznie od niego śmierdzi i ogólnie taki jest odstraszający.
Jak zjeżdżam widną na dół i zatrzymuję się na jego piętrze, to za każdym razem się modlę, aby wsiadł ktoś inny niż on, ponieważ gościu lubi zagadywać do mnie jakieś głupoty, które brzmią jak pijacki bełkot.
Nawet bywały sytuacje, że jak wchodziłem do bloku i widziałem, że on na chodniku się zbliża, to robiłem strzała do windy, aby tylko z nim nie jechać.
Za każdym razem jak go widziałem, to myślałem sobie ,,boże co za śmieć, boże co za alkoholik zasrany, boże jak można się tak stoczyć, boże co za nieudacznik", takie miałem o nim zdanie.
Jakiś czas temu znowu zjeżdżałem windą na dół, zatrzymuje się na jego piętrze, to znowu zaczynam się modlić, aby to nie był on i co? Drzwi się otworzyły i to był on ale tym razem wyjątkowo był trzeźwy jak Ksiądz na mszy i w dodatku ładnie ubrany.
Doznałem szoku, bo to był dosłownie inny człowiek, pierwszy raz widziałem go trzeźwego, normalnie ubranego i nieśmierdzącego.
Tym razem zamiast znów bełkotać, zaczął mi mówić o tym, że jest alkoholikiem i ma tego pełną świadomość, jak staliśmy pod klatką, to opowiadał, że też kiedyś był normalny jak ja, miał pracę itp., ale przez problemy popadł w alkoholizm i ogólnie odradza mi sięgania po procenty.
Bardzo fajnie sobie porozmawialiśmy, w końcu pierwszy raz normalnie i dopiero wtedy dostrzegłem w nim człowieka, pierwszy raz zauważyłem, że jest to normalny gościu, a nie zachlany lump, który szuka puszek w śmietnikach.
Dotarło do mnie, że tak naprawdę każdy z nas ma w sobie cząstkę miłości i cząstkę zła, a to tylko od nas zależy, w jakim kierunku pójdziemy.
Dlatego życzę Tobie, abyś któregoś dnia stanęła przed lustrem i z zadowoleniem powiedziała do siebie, że lęku już nie ma smile


Co do randkowania przez internet, to ja nawet nie doświadczam ghostingu, bo laski po prostu mi nie odpisują big_smile
Ja jestem taki, że jak z jakąś mi się dobrze piszę, to proponuje spotkanie i piszę wprost np Piątek 19:00 takie i takie miejsce i co? Laski piszą, że są chętne, a potem dzień wcześniej nagle odwołują, bo (tutaj wpisz dowolny powód).

Dlatego planuję znów ,,wrócić na ulicę", aby zagadywać laski na żywo, w cztery oczy.


No ja też dochodzę do wniosku, że randkowanie przez Internet mi się nie sprawdza. Ludzie w swoim zachowaniu często idą po najmniejszej linii oporu, a dla mnie dodatkowo zawsze stresujący jest ten przeskok pomiędzy tym jak ktoś mnie widzi na zdjęciach, ewentualnie wideo, a potem na żywo. Myślę, że jednak wolę poznawać ludzi na żywo, wtedy jest większa pewność co do intencji drugiej strony.

Bardzo mi imponuje, że zagadujesz do zupełnie obcych kobiet Rumun smile, ba! Ty je nawet podrywasz! To jest niesamowicie rozwojowe- takie przesuwanie swojej granicy komfortu. Nie wiem czy kojarzysz Grzesiaka, taki coach, opowiadał o tym jak kiedyś w ramach ćwiczeń przesuwania swojej granicy komfortu żył przez kilka dni jako bezdomny i prosił ludzi o jałmużnę- żeby doświadczyć jak to jest. Najtrudniej jest się przełamać. Ja na studiach byłam zakochana w koledze z roku. Po kilku miesiącach postanowiłam, że nadszedł czas zebrać się na odwagę i wyrwać go, bo on też był mną wyraźnie zainteresowany, ale nie wykonał pierwszego ruchu. Obiekt moich uczuć był brzydki, za to jego najlepszy kumpel niesamowite ciacho, a ja widziałam tylko mojego brzydala w którym byłam bez pamięci zakochana. Problem był w tym, że oni byli nie rozłączni; zazwyczaj dziewczyny wszędzie tak razem chodzą, a tymczasem ta dwójka była niemal zawsze nierozłączna- mój B i jego najlepszy kumpel. Nic to, trzeba sobie radzić z tym co jest, a ja postanowiłam się z nim umówić. Trzeba go na wydziale znaleźć. Przechodzę na parterze wszystkie korytarze-nie ma go. Nogi się pode mną uginają, ale idę wyżej i patrzę na pierwszym piętrze- też nic. Jak na złość siedział na ostatnim piętrze, a mnie stres doprowadził do takiego stanu, że zanim tam weszłam, to miałam ochotę kilka razy uciec, ale się zaparłam i wbrew mojemu strachowi, schodek po schodku, idę na kolejne piętro. Oczywiście siedzi ze swoim kumplem XD. Nie wiem skąd ja w sobie wykrzesałam tę odwagę, żeby podejść i go zagadać, ale... umówiliśmy się pod pretekstem jego wsparcia  w nauce na spotkanie wink. To był mój wielki sukces, bo pokonałam swój lęk.


Bardzo przykre jak pochopnie i szybko oceniamy innych i sami też tak jesteśmy oceniani, co?
Ja też tak źle oceniłam sąsiada- syna mojej starszej sąsiadki. Dawałam mu z 50 i myślałam, że całe życie pił, a tymczasem około miesiąca temu sąsiadka wróciła nagle z senatorium do którego jeździ co roku i mówi mi, że jej syn szedł ulicą, nagle upadł, był reanimowany, ale nic to nie dało sad... 43 lata. Dopiero wtedy, od niej- mojej sąsiadki- dowiedziałam się, że lumpem stał się w ostatnich kilku latach. Uciekł w alkohol i kolegów od kieliszka, bo kobieta z którą się związał wyrolowała go i nie pozwalała się mu spotykać z synem, a on nie mógł sobie poradzić z rozstaniem z nią hmm ... Brzmi romantycznie, tyle, że mógł pomyśleć o swoim dziecku i co z nim będzie jak on się zapije, jak człowiek staje się rodzicem, to m u s i ten ból udźwignąć, bo ma inne życie, które od niego zależy. Kobieta z którą się związał miała dziecko z wcześniejszego związku i ogólnie była taka wredna, wymagająca lalusia, która szastała pieniędzmi na lewo i prawo. Sąsiadka opowiadała, że on zawsze był introwertyczny, więc może jak się w końcu zakochał, to zawiodło racjonalne myślenie... Trudne i skomplikowane to życie. Miał dobrą pracę, ale ta zepsuta lala żądała, żeby się przeprowadzili, więc zmienił meijsce zamieszkania. W nowym też dość dobrą pracę znalazł, ale ile by nie zarobił, tamtej zawsze było mało.
Ja byłam wobec niego oschła, na dystans. Nie wiedziałam, że to obyty człowiek, traktowałam go lekko z góry...

29,550

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja to trochi młodszy od rumuna jestem, ale z czystej ciekawości: z jakiego regionu jesteś?

Jestem z łódzkiego.

E to całkiem blisko, na linii skierniewickiej?

29,551

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja to trochi młodszy od rumuna jestem, ale z czystej ciekawości: z jakiego regionu jesteś?

Jestem z łódzkiego.

E to całkiem blisko, na linii skierniewickiej?

Na linii skierniewickiej- co masz na myśli? Do Skierniewic mam kawałek.

29,552 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-09-17 16:15:29)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jestem z łódzkiego.

E to całkiem blisko, na linii skierniewickiej?

Na linii skierniewickiej- co masz na myśli? Do Skierniewic mam kawałek.

Chodzi o linię kolejową z WWa do Skierniewic, koleje mazowieckie tam jeżdżą, mieszkam niedaleko jednej z jej stacji.

29,553

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

E to całkiem blisko, na linii skierniewickiej?

Na linii skierniewickiej- co masz na myśli? Do Skierniewic mam kawałek.

Chodzi o linię kolejową z WWa do Skierniewic, koleje mazowieckie tam jeżdżą, mieszkam niedaleko jednej z jej stacji.

Podrywasz mnie? Ja jestem od Ciebie 9 lat starsza i raczej nie jestem w Twoim typie, bo jestem dość drobna i szczupła. Ty chyba też nie jesteś w moim typie, bo jedną z kilku rzeczy gdzie w kwestii wyglądu nie idę na kompromis jest waga- 3-5 kg za dużo jest ok, ale nie więcej.

29,554 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-09-17 17:47:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Na linii skierniewickiej- co masz na myśli? Do Skierniewic mam kawałek.

Chodzi o linię kolejową z WWa do Skierniewic, koleje mazowieckie tam jeżdżą, mieszkam niedaleko jednej z jej stacji.

Podrywasz mnie? Ja jestem od Ciebie 9 lat starsza i raczej nie jestem w Twoim typie, bo jestem dość drobna i szczupła. Ty chyba też nie jesteś w moim typie, bo jedną z kilku rzeczy gdzie w kwestii wyglądu nie idę na kompromis jest waga- 3-5 kg za dużo jest ok, ale nie więcej.

A tak się wypytuję po prostu, ja ogólnie nie jestem w typie kobiet więc mnie absolutnie nie dziwi to co napisałaś xD

Nie no czort stary mówił żeby prawdę mówić jak pytają - Tak, próbowałem cię poderwać ale to w celu podbudowania własnej odwagi, ale spodziewałem się reakcji bo różnica wieku a do tego osoby otyłe mają już pod tym względem lipę fest xD

29,555 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-17 17:50:14)

Odp: 30lat i cały czas sam

zwykła_dziewczyna

Co do podrywania przez internet, to pisałaś wcześniej, że piszesz do jakichś facetów, którzy nawet nie mają zdjęcia.
Mogę wiedzieć na jakiej platformie działasz? To jest jakaś aplikacja randkowa czy jakiś czat internetowy? Jestem ciekaw.

Grzesiaka kojarzę, bo kiedyś lubiłem jego filmy, co do tego ,,bycia bezdomnym", to pamiętam jak kiedyś w szkole wyszedłem na dwór ze swoim kolegą, nudziło nam się i wpadliśmy na pomysł, aby prosić ludzi o pieniądze na chleb, bo chcieliśmy sobie coś wtedy kupić, a jak dostawało się 10 zł kieszonkowego od matki, to nie starczało na cały miesiąc big_smile i wiesz co? Mimo iż mieliśmy to robić głównie dla beki, to żaden z nas nie był w stanie się przełamać, aby podejść do obcej osoby i poprosić ją o pieniądze / jedzenie.

I teraz piszę to w kontekście do mojego podrywania kobiet na ulicy (co prawda tylko 6 podejść), bo każde jedno podejście do kompletnie obcej kobiety na ulicy i powiedzenie jej prosto w twarz, że mi się podoba, to naprawdę był bardzo mocny wyczyn psychiczny.
Jak czytałem, to teoretycznie pierwsze 20 podejść nie powinno się w ogóle liczyć, bo przez ten czas tak naprawdę człowiek uczy się wychodzenia ze swojej strefy komfortu i podobno dopiero po tej liczbie podejść jesteśmy w stanie podchodzić do tematu ,,na luzie" tj. bez spiny / drżenia w głosie itp.

Wiem, że 6 podejść to tak naprawdę zakres błędu statystycznego, ale pamiętam, że pierwszego dnia nie byłem w stanie się przełamać i chodziłem 8h po mieście bez zagadania ani razu.
Drugiego dnia już trochę się wkurzyłem i poszły chyba 2 podejścia, gdzie za pierwszym razem miałem taki stres, że brzmiałem jakbym był świeżo po kastracji lol
Ale ostatnie podejścia były znacznie lepsze, ogólnie 90% to nastawienie psychiczne, a 10% wypowiadane słowa / gesty itp.

Planuję wrócić do tematu, bo:
- Życie jest tylko jedno i miałem obawy, że któregoś dnia obudzę się jako słaby starzec, który do końca swoich dni będzie codziennie myślał ,,dlaczego nawet nie spróbowałem??"...   - Nie dopuszczę do tego za chuja. Spróbuję niezależnie od tego jaki uzyskam wynik końcowy.
- Chęć bliskości ze strony kobiety jest tak duża w moim przypadku, że nawet jakbym napisał o tym książkę, to i tak bym tego nie zobrazował.

Czytałem temat jakiegoś gościa (chyba nawet na tym forum), który opowiadał, że podszedł łącznie do 200 kobiet (z jedną nawet uprawiał seks), ale nie udało mu się stworzyć żadnego związku.
Gościu poniósł porażkę, ale przez to, że spróbował, to wie na czym faktycznie stoi, bo jak człowiek nie spróbuje, to do końca życia będzie się katował myślami ,,a może by się udało?".

Aczkolwiek miałem kolegę, który podchodził do lasek na ulicy i z jedną stworzył naprawdę fajny związek, dlatego jestem dobrej myśli.

Planuję wrócić do tematu, ale najpierw muszę poukładać burdel w swojej głowie, bo bez odpowiednio nastawionej psychiki człowiek przegra na starcie.

Bardzo mi się podoba to, że sama z siebie próbowałaś poderwać tamtego chłopaka na studiach, coś pięknego.
Uświadomiłem sobie, że miałem kilka podobnych sytuacji w życiu, których nie wykorzystałem.

Pamiętam jak raz na studiach jedna laska zapraszała mnie do siebie na obiad, to ja debil jej odpowiedziałem, że nie jestem głodny...
Raz na przystanku pełnym ludzi jakaś dziewczyna do mnie podbiła i zapytała się czy jechał określony autobus, odpowiedziałem jej, że nie i odwróciłem głowę, bo byłem zmęczony po pracy.

To są tylko 2 sytuacje na szybko.
Człowiek mógłby je lepiej wykorzystać i może nawet coś by się z tego urodziło, teraz już wiem jak to działa, ale wtedy chłop nie ogarniał rzeczywistości...

Aa i jeszcze inna laska na studiach mi pisała, że lubi pizzę i ma ochotę, a ja zamiast ją zaprosić, to zignorowałem temat...

29,556

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Chodzi o linię kolejową z WWa do Skierniewic, koleje mazowieckie tam jeżdżą, mieszkam niedaleko jednej z jej stacji.

Podrywasz mnie? Ja jestem od Ciebie 9 lat starsza i raczej nie jestem w Twoim typie, bo jestem dość drobna i szczupła. Ty chyba też nie jesteś w moim typie, bo jedną z kilku rzeczy gdzie w kwestii wyglądu nie idę na kompromis jest waga- 3-5 kg za dużo jest ok, ale nie więcej.

A tak się wypytuję po prostu, ja ogólnie nie jestem w typie kobiet więc mnie absolutnie nie dziwi to co napisałaś xD

Nie no czort stary mówił żeby prawdę mówić jak pytają - Tak, próbowałem cię poderwać ale to w celu podbudowania własnej odwagi, ale spodziewałem się reakcji bo różnica wieku a do tego osoby otyłe mają już pod tym względem lipę fest xD


Ale przecież otyłość akurat można skorygować, to nie jest tak źle. Czytałam to, co piszesz i fajnie piszesz smile, myślę, że spokojnie mogłabym się bardzo niezobowiązująco umówić, ale...no właśnie: ja też nie jestem w Twoim typie, więc tu raczej koleżeńskie spotkanie wyjdzie.
Ja zwracam uwagę na schludność i estetykę, nie musi być pięknie, ale zadbanie już tak, a taka duża nadwaga-więcej niż te kilka kilo ekstra, to już dla mnie niestetyczne. Żeby nie było, byłam dwa lata na maksa zauroczona gościem z małym brzuszkiem, więc serio kilka kilo ekstra nie przeszkadza wink.

29,557 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-09-17 17:59:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ale przecież otyłość akurat można skorygować, to nie jest tak źle. Czytałam to, co piszesz i fajnie piszesz smile, myślę, że spokojnie mogłabym się bardzo niezobowiązująco umówić, ale...no właśnie: ja też nie jestem w Twoim typie, więc tu raczej koleżeńskie spotkanie wyjdzie.
Ja zwracam uwagę na schludność i estetykę, nie musi być pięknie, ale zadbanie już tak, a taka duża nadwaga-więcej niż te kilka kilo ekstra, to już dla mnie niestetyczne. Żeby nie było, byłam dwa lata na maksa zauroczona gościem z małym brzuszkiem, więc serio kilka kilo ekstra nie przeszkadza wink.

Otyłość nie zawsze można skorygować, szczególnie przy mojej autystycznej diecie, z resztą jak cię ktoś nie akceptuje takim jakim jesteś to nigdy szczerze cię nie zaakceptuje.

Żeby nie było, no offence sis, po prostu zagadałem dla własnego przełamywania barier, i udało mi się, do ciebie nic nie mam, bez złej krwi, po prostu chciałem spróbować sam dla siebie.

No i fakt, ja wolę laski trochę szersze smile

29,558

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

zwykła_dziewczyna

Co do podrywania przez internet, to pisałaś wcześniej, że piszesz do jakichś facetów, którzy nawet nie mają zdjęcia.
Mogę wiedzieć na jakiej platformie działasz? To jest jakaś aplikacja randkowa czy jakiś czat internetowy? Jestem ciekaw.

Grzesiaka kojarzę, bo kiedyś lubiłem jego filmy, co do tego ,,bycia bezdomnym", to pamiętam jak kiedyś w szkole wyszedłem na dwór ze swoim kolegą, nudziło nam się i wpadliśmy na pomysł, aby prosić ludzi o pieniądze na chleb, bo chcieliśmy sobie coś wtedy kupić, a jak dostawało się 10 zł kieszonkowego od matki, to nie starczało na cały miesiąc big_smile i wiesz co? Mimo iż mieliśmy to robić głównie dla beki, to żaden z nas nie był w stanie się przełamać, aby podejść do obcej osoby i poprosić ją o pieniądze / jedzenie.

I teraz piszę to w kontekście do mojego podrywania kobiet na ulicy (co prawda tylko 6 podejść), bo każde jedno podejście do kompletnie obcej kobiety na ulicy i powiedzenie jej prosto w twarz, że mi się podoba, to naprawdę był bardzo mocny wyczyn psychiczny.
Jak czytałem, to teoretycznie pierwsze 20 podejść nie powinno się w ogóle liczyć, bo przez ten czas tak naprawdę człowiek uczy się wychodzenia ze swojej strefy komfortu i podobno dopiero po tej liczbie podejść jesteśmy w stanie podchodzić do tematu ,,na luzie" tj. bez spiny / drżenia w głosie itp.

Wiem, że 6 podejść to tak naprawdę zakres błędu statystycznego, ale pamiętam, że pierwszego dnia nie byłem w stanie się przełamać i chodziłem 8h po mieście bez zagadania ani razu.
Drugiego dnia już trochę się wkurzyłem i poszły chyba 2 podejścia, gdzie za pierwszym razem miałem taki stres, że brzmiałem jakbym był świeżo po kastracji lol
Ale ostatnie podejścia były znacznie lepsze, ogólnie 90% to nastawienie psychiczne, a 10% wypowiadane słowa / gesty itp.

Planuję wrócić do tematu, bo:
- Życie jest tylko jedno i miałem obawy, że któregoś dnia obudzę się jako słaby starzec, który do końca swoich dni będzie codziennie myślał ,,dlaczego nawet nie spróbowałem??"...   - Nie dopuszczę do tego za chuja. Spróbuję niezależnie od tego jaki uzyskam wynik końcowy.
- Chęć bliskości ze strony kobiety jest tak duża w moim przypadku, że nawet jakbym napisał o tym książkę, to i tak bym tego nie zobrazował.

Czytałem temat jakiegoś gościa (chyba nawet na tym forum), który opowiadał, że podszedł łącznie do 200 kobiet (z jedną nawet uprawiał seks), ale nie udało mu się stworzyć żadnego związku.
Gościu poniósł porażkę, ale przez to, że spróbował, to wie na czym faktycznie stoi, bo jak człowiek nie spróbuje, to do końca życia będzie się katował myślami ,,a może by się udało?".

Aczkolwiek miałem kolegę, który podchodził do lasek na ulicy i z jedną stworzył naprawdę fajny związek, dlatego jestem dobrej myśli.

Planuję wrócić do tematu, ale najpierw muszę poukładać burdel w swojej głowie, bo bez odpowiednio nastawionej psychiki człowiek przegra na starcie.

Bardzo mi się podoba to, że sama z siebie próbowałaś poderwać tamtego chłopaka na studiach, coś pięknego.
Uświadomiłem sobie, że miałem kilka podobnych sytuacji w życiu, których nie wykorzystałem.

Pamiętam jak raz na studiach jedna laska zapraszała mnie do siebie na obiad, to ja debil jej odpowiedziałem, że nie jestem głodny...
Raz na przystanku pełnym ludzi jakaś dziewczyna do mnie podbiła i zapytała się czy jechał określony autobus, odpowiedziałem jej, że nie i odwróciłem głowę, bo byłem zmęczony po pracy.

To są tylko 2 sytuacje na szybko.
Człowiek mógłby je lepiej wykorzystać i może nawet coś by się z tego urodziło, teraz już wiem jak to działa, ale wtedy chłop nie ogarniał rzeczywistości...

Aa i jeszcze inna laska na studiach mi pisała, że lubi pizzę i ma ochotę, a ja zamiast ją zaprosić, to zignorowałem temat...


No Rumun smile, czyli Tobie jednak kobiety też okazywały zainteresowanie, no widzisz wink. Teraz będziesz musiał swoje wcześniejsze wypowiedzi poprawić, bo nie godzi się mówić nieprawdy tongue.
Ja też się kilka razy podobałam i nie wykorzystałam tego, bo byłam zahukana i nie wierzyłam w siebie, potrzebowałam dużo czasu, żeby się w tych tematach otworzyć, a teraz to trudno o kogoś sensownego, bo wszyscy fajni zajęci.

29,559

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Ale przecież otyłość akurat można skorygować, to nie jest tak źle. Czytałam to, co piszesz i fajnie piszesz smile, myślę, że spokojnie mogłabym się bardzo niezobowiązująco umówić, ale...no właśnie: ja też nie jestem w Twoim typie, więc tu raczej koleżeńskie spotkanie wyjdzie.
Ja zwracam uwagę na schludność i estetykę, nie musi być pięknie, ale zadbanie już tak, a taka duża nadwaga-więcej niż te kilka kilo ekstra, to już dla mnie niestetyczne. Żeby nie było, byłam dwa lata na maksa zauroczona gościem z małym brzuszkiem, więc serio kilka kilo ekstra nie przeszkadza wink.

Otyłość nie zawsze można skorygować, szczególnie przy mojej autystycznej diecie, z resztą jak cię ktoś nie akceptuje takim jakim jesteś to nigdy szczerze cię nie zaakceptuje.

Żeby nie było, no offence sis, po prostu zagadałem dla własnego przełamywania barier, i udało mi się, do ciebie nic nie mam, bez złej krwi, po prostu chciałem spróbować sam dla siebie.

No i fakt, ja wolę laski trochę szersze smile

Co to jest autystyczna dieta?

29,560

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Co to jest autystyczna dieta?

Przynajmniej według zachodnich artykułów jest pełna węglowodanów.

29,561

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

No Rumun smile, czyli Tobie jednak kobiety też okazywały zainteresowanie, no widzisz wink. Teraz będziesz musiał swoje wcześniejsze wypowiedzi poprawić, bo nie godzi się mówić nieprawdy tongue.
Ja też się kilka razy podobałam i nie wykorzystałam tego, bo byłam zahukana i nie wierzyłam w siebie, potrzebowałam dużo czasu, żeby się w tych tematach otworzyć, a teraz to trudno o kogoś sensownego, bo wszyscy fajni zajęci.


Ale do niczego nie dochodziło i w dodatku były to sporadyczne przypadki raz na 1-2 lata.
Zresztą w moim jak i w Twoim przypadku, nie ma co roztrząsać nad tym co było, że czegoś tam się nie wykorzystało itp. - trzeba przeć naprzód i zacząć dostrzegać nowe możliwości.
Zabawne, że życie każdego dnia daje nam masę możliwości na poznanie kogoś.
W sklepie, na ulicy, na siłowni itp. ale tego człowiek nie dostrzega.

Aha i nie odpisałaś mi na jakiej platformie działasz, na której zagadujesz do facetów.
Nie chcesz powiedzieć? smile

29,562

Odp: 30lat i cały czas sam

Był taki gość-polak na YT co zapraszał 100 dziewczyn  na randkę, no i trochę mu się udało, trochę dostał numerów, chciał pokazać żeby się po prostu nie bać, ale to pewnie znacie

29,563

Odp: 30lat i cały czas sam
zwykła_dziewczyna napisał/a:

Jak nie teraz, to może za jakiś czas się skusi wink, zwłaszcza jeśli uda Ci się ją zainteresować, czy nawet zafascynować tymi klimatami, ale wiadomo, że nic na siłę.
Propo takiej tematyki, widziałeś?
https://www.filmweb.pl/film/Jako+w+piek … 014-608456 

Same efekty specjalne średnie, ale ten klimat zagadek i eksploracji + ukryte starożytne skarby *_*.

Może, zobaczymy. Jest na to szansa bo na przykład w przypadku horrorów mówiła, że za nimi nie przepada ale jak już jakiś obejrzeliśmy to jej się podobało.

Tego nie widziałem, wygląda całkiem ciekawie, sprawdzę jak będę miał chwilę.

29,564

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Bardzo mi się podoba to, że sama z siebie próbowałaś poderwać tamtego chłopaka na studiach, coś pięknego.
Uświadomiłem sobie, że miałem kilka podobnych sytuacji w życiu, których nie wykorzystałem.

Pamiętam jak raz na studiach jedna laska zapraszała mnie do siebie na obiad, to ja debil jej odpowiedziałem, że nie jestem głodny...
Raz na przystanku pełnym ludzi jakaś dziewczyna do mnie podbiła i zapytała się czy jechał określony autobus, odpowiedziałem jej, że nie i odwróciłem głowę, bo byłem zmęczony po pracy.

To są tylko 2 sytuacje na szybko.
Człowiek mógłby je lepiej wykorzystać i może nawet coś by się z tego urodziło, teraz już wiem jak to działa, ale wtedy chłop nie ogarniał rzeczywistości...

Aa i jeszcze inna laska na studiach mi pisała, że lubi pizzę i ma ochotę, a ja zamiast ją zaprosić, to zignorowałem temat...

W pełni się zgadzam. Sam fakt, że to dziewczyna pierwsza zagadała byłby powodem do szczęścia dla chyba każdego normalnego faceta.

Ok, ta pierwsza sytuacja faktycznie brzmi na dość oczywistą i tu zdecydowanie mogłeś postąpić inaczej. Z tą drugą nie byłbym taki pewny, to brzmi jak zwykłe pytanie bez żadnego podtekstu. Nie zmienia to faktu, że zarówno w pierwszej jak i drugiej sytuacji te dziewczyny też nie zrobiły nic poza jednym, malutkim sygnałem. Gdyby którejś na prawdę zależało by nawiązać z tobą kontakt to spróbowałby trochę bardziej. A jeśli to był test czy odczytasz sygnał w totalnie niespodziewanej sytuacji od obcej dziewczyny to może i lepiej, że nic więcej z tego nie wynikało. Jeśli dziewczyna już od pierwszego słowa cię testuje to nie wróży nic dobrego. Powiem całkowicie szczerze, że w tej drugiej sytuacji nawet bym nie pomyślał, że mogłoby z tego być coś więcej, też bym odpowiedział tak jak ty. Z pizzą też mogłeś to zrobić lepiej ale przynajmniej masz dowód, że jednak nie jesteś niewidzialny i były jakieś dziewczyny tobą zainteresowane. Dla porównania ja nigdy nie miałem takich sytuacji jak to zaproszenie na obiad czy sugestia z pizzą. Oczywiście nie licząc od dawna zajętych koleżanek, które znalazłem już od dłuższego czasu.

29,565

Odp: 30lat i cały czas sam

https://i.postimg.cc/YqGJ033x/BF90-D25-C-F72-A-4998-B8-CB-DB079-C6-EF12-B.jpg

Reasumując, policjantka która ma męża i dziecko, puściła sie z kibolem, kolejny przykład na to że łobuz kocha najmocniej hahahhahah

29,566

Odp: 30lat i cały czas sam
strarzak sam napisał/a:

Był taki gość-polak na YT co zapraszał 100 dziewczyn  na randkę, no i trochę mu się udało, trochę dostał numerów, chciał pokazać żeby się po prostu nie bać, ale to pewnie znacie


Akurat ten jego film, to największy shit na youtube.

Gościu działał tak, że najpierw podchodził do dziewczyny i informował ją, że robi jakiś projekt na youtube i ma dla niej pytanie zagadkę i chciałby ją nagrać i wrzucić do internetu.
Pytał się ją o zgodę i jak laska wyrażała chęć, to dopiero wtedy szedł po kamerę i pytał się jej, czy pójdzie z nim na randkę.

Czyli ten jego film, to jedno wielkie G.
Bo jak podchodzisz do dziewczyny na ulicy, to na początku ona jest w szoku i nie wie co się dzieje (bo w końcu jakiś obcy facet zagaduje), a jak on najpierw zaczął coś gadać o tym projekcie (przed zadaniem pytania o randkę), to sprawiał, że pozbywał się tego efektu szoku, co mu trochę ułatwiało sytuacje.

W dodatku kobiety wiedząc, że są nagrywane, odpowiadały pozytywnie (były chyba nawet 2 sytuacje, gdzie kobieta mówiła, że poszłaby z nim na randkę, a jak zapytał się je o numer telefonu, to zaczęły się śmiać i komentowały, że to tylko tak teoretycznie by z nim poszły, a tak na serio to nie) smile


Shinigami napisał/a:

Ok, ta pierwsza sytuacja faktycznie brzmi na dość oczywistą i tu zdecydowanie mogłeś postąpić inaczej. Z tą drugą nie byłbym taki pewny, to brzmi jak zwykłe pytanie bez żadnego podtekstu. Nie zmienia to faktu, że zarówno w pierwszej jak i drugiej sytuacji te dziewczyny też nie zrobiły nic poza jednym, malutkim sygnałem. Gdyby którejś na prawdę zależało by nawiązać z tobą kontakt to spróbowałby trochę bardziej. A jeśli to był test czy odczytasz sygnał w totalnie niespodziewanej sytuacji od obcej dziewczyny to może i lepiej, że nic więcej z tego nie wynikało. Jeśli dziewczyna już od pierwszego słowa cię testuje to nie wróży nic dobrego. Powiem całkowicie szczerze, że w tej drugiej sytuacji nawet bym nie pomyślał, że mogłoby z tego być coś więcej, też bym odpowiedział tak jak ty. Z pizzą też mogłeś to zrobić lepiej ale przynajmniej masz dowód, że jednak nie jesteś niewidzialny i były jakieś dziewczyny tobą zainteresowane. Dla porównania ja nigdy nie miałem takich sytuacji jak to zaproszenie na obiad czy sugestia z pizzą. Oczywiście nie licząc od dawna zajętych koleżanek, które znalazłem już od dłuższego czasu.


Wiesz, to już jest przeszłość, człowiek wyciągnął jakieś wnioski na przyszłość i już wie, że może podziałać lepiej.
Teraz skupiam się na teraźniejszości, aby znowu wrócić do podrywania.


Theodore Robert Bundy napisał/a:

Reasumując, policjantka która ma męża i dziecko, puściła sie z kibolem, kolejny przykład na to że łobuz kocha najmocniej hahahhahah


Widziałem to zdjęcie bez cenzury i przecież od razu po jej twarzy widać jaki to jest typ kobiety smile

29,567 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-19 17:49:24)

Odp: 30lat i cały czas sam

W Sierpniu stuknęło mi 10 lat odkąd siedzę na tym forum.
Przeczytałem masę tematów i wpisów od wszelakich użytkowników i gdybym miał podsumować tę dekadę jednym wpisem (w kontekście problemów na tle randkowym), to wyglądałoby to w poniższy sposób:



Problemy w randkowaniu widziane ze strony kobiet
- Drodzy forumowicze, nazywam się Kasia, skończyłam 30 lat i mam taki problem, że ostatni raz w związku (który był 4tym w moim życiu) byłam aż 3 lata temu sad
Oczywiście przez ten czas miałam 5 FWB, 10 ONS i niezliczoną ilość luźnych relacji, ale nie udało mi się przez ten czas stworzyć związku.
Chciałam spróbować Tindera, którego sobie założyłam i co prawda po tygodniu dostałam lajka od 50 facetów, ale niestety żaden z nich nie był w moim typie, więc sobie odpuściłam.
Naprawdę nie wiem co mi brakuje, że żaden normalny facet mnie nie chce. Chodziłam też na speed-datingi, rozmawiałam z 20 mężczyznami, ale niestety to nie dla mnie.
Ostatnio 3 kolegów z pracy zaprosiło mnie na kawę, poszłam z dwoma, ale niestety nie zaiskrzyło.
Obawiam się, że już do końca życia będę sama.
O! widzę, że 5 kolegów pyta się mnie co robię dziś wieczorem, no nic, ja spadam, a wasze odpowiedzi przeczytam później.



Problemy w randkowaniu widziane ze strony mężczyzn
- Drodzy forumowicze, nazywam się Tomek, skończyłem 35 lat i mam taki problem, że nigdy nie byłem w jakimkolwiek związku.
Mało tego, ja nawet nigdy nie miałem bliższej przyjaciółki, czy chociażby dobrej koleżanki.
W dodatku jestem prawiczkiem, nigdy się nie całowałem i nawet nie trzymałem kobiety za rękę sad Próbowałem już wszystkiego, ale żadna nie chce iść ze mną nawet na pierwszą randkę.
Na Tinderze polajkowałem 500 kobiecych profili ale miałem z tego tylko 5 par, gdzie laski nawet nie odpisują na wiadomości.
Naprawdę nie wiem co robię źle?
Tak się zastanawiam, czy by nie pójść do prostytutki tylko po to, aby nie umrzeć jako prawiczek, chciałbym po prostu chociaż raz w życiu doświadczyć seksu.
Ostatnio zapytałem się nawet koleżanki, czy by ze mną gdzieś nie wyszła, ale powiedziała, że ma chłopaka, więc lipa sad





Takie tam przemyślenia na Piąteczek smile

29,568 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-19 18:15:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ale do niczego nie dochodziło i w dodatku były to sporadyczne przypadki raz na 1-2 lata.
Zresztą w moim jak i w Twoim przypadku, nie ma co roztrząsać nad tym co było, że czegoś tam się nie wykorzystało itp. - trzeba przeć naprzód i zacząć dostrzegać nowe możliwości.
Zabawne, że życie każdego dnia daje nam masę możliwości na poznanie kogoś.
W sklepie, na ulicy, na siłowni itp. ale tego człowiek nie dostrzega.

Aha i nie odpisałaś mi na jakiej platformie działasz, na której zagadujesz do facetów.
Nie chcesz powiedzieć? smile


Tak, nie ujawniam, gdzie randkuję obecnie, bo to dla mnie poufna informacja tongue .

Dzięki Panowie za słowa docenienia- nie wiedziałam nawet, że mężczyźni odbierają pozytywnie jak dziewczyna próbuje wyjść z inicjatywą, a w tamtym chłopaku byłam bardzo mocno zadurzona, więc uczucie popchnęło mnie do wyjścia  z  mojej strefy komfortu.

29,569

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W Sierpniu stuknęło mi 10 lat odkąd siedzę na tym forum.
Przeczytałem masę tematów i wpisów od wszelakich użytkowników i gdybym miał podsumować tę dekadę jednym wpisem (w kontekście problemów na tle randkowym), to wyglądałoby to w poniższy sposób:



Problemy w randkowaniu widziane ze strony kobiet
- Drodzy forumowicze, nazywam się Kasia, skończyłam 30 lat i mam taki problem, że ostatni raz w związku (który był 4tym w moim życiu) byłam aż 3 lata temu sad
Oczywiście przez ten czas miałam 5 FWB, 10 ONS i niezliczoną ilość luźnych relacji, ale nie udało mi się przez ten czas stworzyć związku.
Chciałam spróbować Tindera, którego sobie założyłam i co prawda po tygodniu dostałam lajka od 50 facetów, ale niestety żaden z nich nie był w moim typie, więc sobie odpuściłam.
Naprawdę nie wiem co mi brakuje, że żaden normalny facet mnie nie chce. Chodziłam też na speed-datingi, rozmawiałam z 20 mężczyznami, ale niestety to nie dla mnie.
Ostatnio 3 kolegów z pracy zaprosiło mnie na kawę, poszłam z dwoma, ale niestety nie zaiskrzyło.
Obawiam się, że już do końca życia będę sama.
O! widzę, że 5 kolegów pyta się mnie co robię dziś wieczorem, no nic, ja spadam, a wasze odpowiedzi przeczytam później.



Problemy w randkowaniu widziane ze strony mężczyzn
- Drodzy forumowicze, nazywam się Tomek, skończyłem 35 lat i mam taki problem, że nigdy nie byłem w jakimkolwiek związku.
Mało tego, ja nawet nigdy nie miałem bliższej przyjaciółki, czy chociażby dobrej koleżanki.
W dodatku jestem prawiczkiem, nigdy się nie całowałem i nawet nie trzymałem kobiety za rękę sad Próbowałem już wszystkiego, ale żadna nie chce iść ze mną nawet na pierwszą randkę.
Na Tinderze polajkowałem 500 kobiecych profili ale miałem z tego tylko 5 par, gdzie laski nawet nie odpisują na wiadomości.
Naprawdę nie wiem co robię źle?
Tak się zastanawiam, czy by nie pójść do prostytutki tylko po to, aby nie umrzeć jako prawiczek, chciałbym po prostu chociaż raz w życiu doświadczyć seksu.
Ostatnio zapytałem się nawet koleżanki, czy by ze mną gdzieś nie wyszła, ale powiedziała, że ma chłopaka, więc lipa sad





Takie tam przemyślenia na Piąteczek smile


Rumun, panowie też potrafią być bardzo krytyczni co do wyglądu kobiet hmm.
I kobiety potrafią być bardzo krytyczne nie tylko wobec swojego własnego wyglądu, ale też potrafią bezlitośnie skrytykować inne kobiety, takie wtrącenie ode mnie.
Myślę sobie, że problem leży gdzieś indziej niż w wyglądzie jednak.
Rozumiem i szczerze sympatyzuję z frustracją i smutkiem, bo jak facet pisze "chociaż raz w życiu doświadczyć seksu" to mówi "chociaż raz w życiu doświadczyć akceptacji całego siebie i bliskości".
hmm

29,570

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak nie chcesz mówić, gdzie randkujesz w internecie, to spoko.
Zresztą i tak nigdy mi nie wychodziło w tamtej przestrzeni.

To co napisałem teraz, to takie moje przemyślenia na Piąteczek, po 10 latach pobytu na tym forum smile

Wszyscy chociaż raz w życiu chcą doświadczyć akceptacji całego siebie i bliskości drugiej osoby, ale różnica polega na tym, że kobiety mają większe szanse, aby się ,,pobawić", niż samotni mężczyźni.

29,571 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-19 19:53:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak nie chcesz mówić, gdzie randkujesz w internecie, to spoko.
Zresztą i tak nigdy mi nie wychodziło w tamtej przestrzeni.

To co napisałem teraz, to takie moje przemyślenia na Piąteczek, po 10 latach pobytu na tym forum smile

Wszyscy chociaż raz w życiu chcą doświadczyć akceptacji całego siebie i bliskości drugiej osoby, ale różnica polega na tym, że kobiety mają większe szanse, aby się ,,pobawić", niż samotni mężczyźni.

"Pobawić się", a "być blisko i być w całości akceptowanym" to dwie różne rzeczy.
Tak, kobietom jest łatwiej znaleźć kogoś do zabawy, ale wiele kobiet szuka bycia blisko, rozumiesz różnicę?

29,572 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-09-19 19:58:23)

Odp: 30lat i cały czas sam

Podsumowując

Kobiety mogą łatwo znaleźć kogoś do zabawy ale trudniej znaleźć kogoś, kto da bliskość i akceptację.

Zaś samotni mężczyźni nie mają ani tego, ani tego smile

29,573

Odp: 30lat i cały czas sam

Na świętą hildebrande! jak rumuński znajdzie dziewczynę to już tylko julia będzie pisać posty na tym forum sad

29,574

Odp: 30lat i cały czas sam

O chłopie! Jak ja znajdę dziewczynę, to chyba nastąpi reset Matrixa lol

29,575 Ostatnio edytowany przez zwykła_dziewczyna (2025-09-19 23:06:39)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Podsumowując

Kobiety mogą łatwo znaleźć kogoś do zabawy ale trudniej znaleźć kogoś, kto da bliskość i akceptację.

Zaś samotni mężczyźni nie mają ani tego, ani tego smile


Twoja frustracja wynika z tego, moim zdaniem, że myślisz, że kobiety myślą tak samo jak mężczyźni: myślisz Rumun, że my kobiety uważamy, że lepsze jest cokolwiek niż nic.
Tutaj popełniasz błąd w myśleniu przypisując kobietom męski punkt widzenia.
Dla wielu kobiet LEPSZE JEST NIC NIŻ BYLE CO (przelotna znajomość to dla wielu kobiet byle co) = sytuacje kobiet i mężczyzn niezbyt się od siebie różną, bo co z tego, że na przelotny seks nie jest zbyt trudno znaleźć (jeśli nie jest się jakoś bardzo zaniedbaną) jeśli większość z nas nie tego szuka= równie dobrze mogłybyśmy nie mieć tej opcji, bo i tak wiele z nas z niej nie korzysta.
Innymi słowy: co Ci po jakiejś możliwości, jeśli jesteś nią kompletnie nie zainteresowany= zarówno dużo kobiet, jak wielu mężczyzn nie może doświadczyć tego czego chce.
Teraz wydaje Ci się, że jakbyś był kobietą to miałbyś chociaż możliwość tego przygodnego seksu, tylko nie bierzesz pod uwagę, że wtedy prawdopodobnie szukałbyś raczej tylko i wyłącznie poważnej relacji.
Rozumiesz?

Posty [ 29,511 do 29,575 z 29,781 ]

Strony Poprzednia 1 453 454 455 456 457 458 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024