30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 440 441 442 443 444 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28,666 do 28,730 z 29,787 ]

28,666

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

SamotnaWilczyca - biologia jest jaka jest. Ale jak się trochę wniknie w kulturoznawstwo to widać, że jeśli chodzi o nasz gatunek, jest znacznie ciekawiej niż by można przypuszczać i różnicowane kody kulturowe dają w efekcie niesamowicie inne społeczności od tych nam najlepiej znanych i najpowszechniejszych. Lekceważenie kodu kulturowego to trochę jakby przymykanie oczu na to, co nie pasuje.
Taka na przykład austronezyjska kultura Bugisów - biologia przecie taka sama, a kulturowo mają 5 płci. Sami z siebie to wykombinowali dawno temu.
Utożsamianie kobiecości ze słabością ma w Europie długaśną tradycję. A cechy "kobiece" to na pewno sporo z wzorcem kulturowym mają. Tam, gdzie kobieta jest kulturowo głową domu, rodziny i rodu w sposób oczywisty kobieta robi to,  co w naszej chrześcijańskiej Europie jest tradycyjnie  domeną mężczyzn. I czynią to tamtejsze kobiety od setek lat...a biologia taka sama. smile
Pewnych różnic nie przekroczymy? Zapewne nie przekroczymy. Ale ile z nich to rzeczywiście różnice biologiczne? Rozmnażanie na pewno. Ale co jeszcze?


Z tą Europą to się tak nie zapędzaj. Poczytaj pośmiertny proces Joanny d’Arc. 3/4 współczesnych wyobrażeń o tamtych czasach to bajki z mchu i paproci albo wręcz zwykła propaganda (feministyczna, ale bardziej komusza). KK nawet w tamtych czasach bez problemu dopuszczał, aby kobiety wykonywały męskie powinności. A skoro kobieta wykonuje męską pracę, to i ubierać się do niej jak facet mogła. Większość rozwiązań z tamtych czasów była efektem tarć pomiędzy szlachtą, walką o wpływy lub prawami wynikającymi/będącymi konsekwencją podbojów. Coś jak słynne prawo pierwszej nocy. Ono nie było wymierzone przeciwko kobietom. Ono było wymierzone przeciwko ich świeżo poślubionym mężom. A że babki dostawały przy okazji po dupie? No realia feudalne - gówno leci w dół. Niemniej jednak, historycy obecnie się spierają, czy takie prawo w ogóle istniało. Bo nie ma takiej pewności czy to przypadkiem nie wymysł z XVI wieku.

Zobacz podobne tematy :

28,667 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-04-24 16:33:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Szczególnie tutaj polecam "cienką czerwoną linię" oraz "inny świat". Albo wywiady i wspomnienia z okresów 2 wojny światowej, wojny w Wietnamie, Korei, Iraku, Afganistanu i podobnych.

Wlasnie myslalem o "Innym swiecie" piszac strone wczesniej kolezance ze zjadlaby swinke nawet surowa w odpowiednich warunkach. Ba nawet statystycznie rzecz biorac oddalaby sie za nia. To zaden przytyk. Ja tez pewnie bym sie zeszmacil i zapomnial o wartosciach ktore uwazam za gardlowe. Tak dzialalmy. Dlatego mam mieszane uczucia widzac malolatow wytatyluowanych w Polske Walczaca i dracych pape o patriotyzmie i zdrajcach.  Ciekawe jak latwo byloby im podjac decyzje o wejsciu do podziemia wiedząc ze w razie dekonspriacji zgina ich dzieci zona rodzenstwo rodzice dziadkowie. Albo wrzucajacych wspolpracujacych z SB do jednego wora. Tych co chcieli dla wygody i tych których SB złamala. Łatwo się ocenia z cieplej kanapy. Taki offtop

28,668

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
SaraS napisał/a:


Za dziwactwo to może być postrzegane to, że stawiasz niezależność jako przeciwieństwo przyjmowania opiekuńczych gestów. Przecież cały czas mowa o zachowaniach, których druga strona w zasadzie nie potrzebuje, które stanowią dla niej tylko miłe ułatwienie. Imho jeżeli dla kogoś przyjęcie takich gestów oznacza utratę niezależności, to ta niezależność jest ostatnim określeniem, którym można tę osobę opisać.

Ja postrzegam te niezależność jako oszustwo. Jestem niezależny nikogo mi do szczęścia nie potrzeba , a faktycznie to potrzeba i tak jak opisałam takie osoby czerpią dużo z relacji.
Tylko są za mało inteligentne w emocje żeby to zauważyć i docenić. Z drugą osobą jakoś tak czują się dobrze, pasują do siebie. A w rzeczywistości druga osoba robi wiele gestów jak  podwożenie autem, żeby było bezpiecznie , tylko taki samolub tego nawet nie widzi.


Nie każdy postrzega tak rzeczywistość. Nie każdy odczuwa takie same emocje w związku z tymi samymi wydarzeniami czy gestami. Są ludzie, dla których takie gesty nie mają absolutnie żadnego znaczenia. Nie dlatego, że są puści. Ale dlatego, że wartość upatrują w innych aspektach życia/związku.

Tak, zdaje sobie z tego sprawę. Tylko takie osoby nie wchodzą w dłuższe związki, nie zawierają głębszych przyjaźni.
Jeśli nie odczuwasz żadnej przyjemności z relacji to kontakt z innym człowiekiem tylko ci wadzi. Wkładasz czas i energię w coś co cię nie jara.
Myślę że formułując moja wypowiedź miałam na myśli długotrwałe relacje, czego nie napisałam .
Styl życia w każdym mieście inna dziewczyna rządzi się innymi prawami.

28,669

Odp: 30lat i cały czas sam
Lucyfer666 napisał/a:

Ciekawi mnie co tam u kol. Rumuńskiego smile


Ta impreza, którą wstawiłeś, to jest już chyba 6sta edycja w Warszawie.

W ogóle beka, że kobieta z Polski jest w stanie nawet zapłacić, aby spotykać się z czarnoskórym mężczyzną.

28,670 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-04-24 21:01:30)

Odp: 30lat i cały czas sam

Obczajcie to


https://www.youtube.com/watch?v=MYZhJ2xSEE8


Polka, która ma męża dała się oszukać jakiemuś typowi na ponad 100 000 PLN, który podawał się za amerykańskiego żołnierza.

Rozumiecie to? Polka za samą wizję bycia z obcokrajowcem jest w stanie przepalić oszczędności życia, nawet te od własnego męża.

28,671

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W ogóle beka, że kobieta z Polski jest w stanie nawet zapłacić, aby spotykać się z czarnoskórym mężczyzną.

W ogóle beka, że młody, podobno całkiem atrakcyjny facet, jest w stanie nawet zapłacić, żeby spotykać się z jakąkolwiek kobietą.
Czaicie to?? roll

28,672

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W ogóle beka, że kobieta z Polski jest w stanie nawet zapłacić, aby spotykać się z czarnoskórym mężczyzną.

W ogóle beka, że młody, podobno całkiem atrakcyjny facet, jest w stanie nawet zapłacić, żeby spotykać się z jakąkolwiek kobietą.
Czaicie to?? roll

big_smile
Piękne

28,673

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Muqin napisał/a:

Taka na przykład austronezyjska kultura Bugisów - biologia przecie taka sama, a kulturowo mają 5 płci. Sami z siebie to wykombinowali dawno temu.

No tak, tylko co to zmienia, że tak sobie wymyślili?

Muqin napisał/a:

Tam, gdzie kobieta jest kulturowo głową domu, rodziny i rodu w sposób oczywisty kobieta robi to,  co w naszej chrześcijańskiej Europie jest tradycyjnie  domeną mężczyzn. I czynią to tamtejsze kobiety od setek lat...a biologia taka sama. smile

A mogłabyś rozwinąć? Co takiego konkretnie robią? Głowa rodziny podejmuje decyzje, ale jestem ciekawa, co jeszcze należy do zadań tych kobiet. 


Absolutnie nie neguję istotnego udziału wzorca kulturowego w tych różnicach. Raczej zauważyłam po stronie niektórych, zwłaszcza chyba po Twojej, zaprzeczanie udziału biologii. Sama dostrzegam wpływ obu czynników.

W związku z prośbą o przybliżenie.

Odnośnie Bugisów - niby nic nie zmienia, ale dla nich już nie istnieje podział na cechy męskie i kobiece, bo każdej z płci są jakieś cechy przypisane. Ot- ciekawostka.

W matrylineatach kobieta jest głową domu, rodziny i robi to, co w patrylineatach mężczyzna. Tak najkrócej, bo przecież to dalej jest wewnętrznie zróżnicowane.
Reprezentuje rodzinę na zewnątrz, podejmuje strategiczne decyzje dotyczące rodziny, wyznacza zadania domownikom i nadzoruje oraz rozlicza wykonanie, wydaje zgodę na to czy tamto. U Tuaregów kobiety nadzorują edukację dzieci, pilnują przestrzeganie zasad , wykonywania obowiazków, dawniej  były właścicielkami majątku, one wybierają męża, który wnosi posag, one mają oficjalnych kochanków a mąż nie śmiał pisnać...no oczywiście to w zarysie i skandalicznym uproszczeniu, zwłaszcza że w międzyczasie zarówno kolonizatorzy jak i islam sporo w tym zmienili, a ja specem od Tuaregow nie jestem.

Ciekawie jest u Moso, to płd/zach Chin. U nich dzieci nigdy się nie wyprowadzają z rodzinnego domu, a małżeństwo jest przeciekawym konstruktem, bo obejmuje wyłącznie część romantyczno- seksualną. Panowie odwiedzają panie wieczorem, zostają wpuszczeni lub nie, para nawiązuje krótszy lub dłuższy romans i tyle. Dziecko jest dzieckiem kobiety i jej rodu i mężczyzna, który je spłodził, nie ma z tego tytułu ani obowiązków ani praw nijakich, może wręcz nie wiedzieć, że jest ojcem, bo kobieta może otwierać wieczorem drzwi raz jednemu raz innemu wedle swojego uznania, ojciec biologiczny w wychowaniu dziecka  nie uczestniczy do tego stopnia, ze w języku tej grupy nawet nie powstało słowo "ojciec". Wzorce męskie dla chłopców to wujowie, bracia i inni krewni w linii żeńskiej wspólnie zamieszkali w domostwie niepodzielnie rządzonym przez matkę rodu. Przy czym Moso nie są, jak wiele plemion np. Amazonii, "zatrzymani w czasie", funkcjonują sobie na obrzeżach cywilizacji konfucjańskiej od setek lat, na ten swój wielce oryginalny sposób, cały czas mając kontakt z innymi wersjami układów społecznych, w tym bardzo silnym chińskim modelem rodziny, jak najbardziej patriarchalnym, patrylinearnym oraz do początków XX wieku także poligamicznym.



Tak ogólnie to kwestią jest nie to, że oba czynniki (biologia i wzorce kulturowe) istnieją oraz mają wpływ ile to, co należy podpiąć pod biologię gatunku, a co już jest wątpliwe. Udział jest, pytanie jaki.  Jeśli w obrębie jednego gatunku istnieje tak ogromne zróżnicowanie w zachowaniach, rolach, sposobie organizacji stada itd...no to ta biologia najwyraźniej wielce plastyczna jest i w tym momencie jak czytam, ze "kobiety są bardziej empatyczne od mężczyzn, bo biologia tak to zrobiła" mam co najmniej uzasadnione wątpliwości, ile w tym czystej biologii a ile efektów socjalizacji wedle określonego wzorca.
Tak gatunkowo to agresja (na najbardziej ogólnym poziomie) daje się wedle płci podzielić  - widać różnicę wedle płci także u małp człekokształtnych. Nie że samice są mniej agresywne, one są agresywne inaczej, w innych nieco sytuacjach, inaczej tą agresję pokazują, do czego innego im służy.

Jack, ogólny wzorzec kulturowy dla Europy jest chrześcijański. Nałożony na liczne wcześniejsze, zróżnicowane. Praktyczna realizacja wzorca chrześcijańskiego w Europie to już inna nieco historia. Zwłaszcza ze królują stereotypy typu "ciemnota średniowiecza". Nie wiem, skąd ci się ulęgło "prawo pierwszej nocy", to chyba mocno dalekie od tematu smile ale się zgadzam, nie wiadomo, czy w ogóle było, jeśli to było zwyczajowe czyli rzetelnych źródeł pisanych zapewne brak, raczej było lokalne niż powszechne innymi słowy coś na rzeczy było, ale co? zapewne sporo na ten temat napisano, ale raczej się w to nigdy nie zagłębiałam.

28,674

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W ogóle beka, że kobieta z Polski jest w stanie nawet zapłacić, aby spotykać się z czarnoskórym mężczyzną.

W ogóle beka, że młody, podobno całkiem atrakcyjny facet, jest w stanie nawet zapłacić, żeby spotykać się z jakąkolwiek kobietą.
Czaicie to?? roll

To forum ciągle jeszcze potrafi zaskoczyć. Żeby porównywać dwie tak odległe od siebie rzeczy. W tych dwóch sytuacjach kobieta ma wybór i dokonuje najgorszego z możliwych marnując nie tylko swoje pieniądze. Ma męża, gdyby chciała to miałaby wiele innych opcji całkowicie za darmo lub jeszcze na tym zarabiając. Mężczyzna ma do wyboru tylko zapłacić i mieć lub nie mieć. Te sytuacje nie są nawet blisko siebie.

28,675

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

U Tuaregów kobiety nadzorują edukację dzieci, pilnują przestrzeganie zasad , wykonywania obowiazków, dawniej  były właścicielkami majątku, one wybierają męża, który wnosi posag, one mają oficjalnych kochanków a mąż nie śmiał pisnać...no oczywiście to w zarysie i skandalicznym uproszczeniu, zwłaszcza że w międzyczasie zarówno kolonizatorzy jak i islam sporo w tym zmienili, a ja specem od Tuaregow nie jestem.

Coś o nich słyszałam/czytałam, kojarzę przez ten fragment. Brzmi ciekawie. big_smile Pozostałe przykłady również, choć zauważam w tych strukturach plusy i minusy. Ciekawi mnie jak to wygląda w kontekście oksytocyny i przywiązania.


Muqin napisał/a:

Tak ogólnie to kwestią jest nie to, że oba czynniki (biologia i wzorce kulturowe) istnieją oraz mają wpływ ile to, co należy podpiąć pod biologię gatunku, a co już jest wątpliwe. Udział jest, pytanie jaki.  Jeśli w obrębie jednego gatunku istnieje tak ogromne zróżnicowanie w zachowaniach, rolach, sposobie organizacji stada itd...no to ta biologia najwyraźniej wielce plastyczna jest i w tym momencie jak czytam, ze "kobiety są bardziej empatyczne od mężczyzn, bo biologia tak to zrobiła" mam co najmniej uzasadnione wątpliwości, ile w tym czystej biologii a ile efektów socjalizacji wedle określonego wzorca.

Rzeczywiście trudno jest określić proporcje, badania musiałyby obejmować wiele kultur.
Dawno tego nie aktualizowałam, ale chyba występują pewne różnice w budowie mózgu kobiety i mężczyzny, jeśli chodzi o część odpowiedzialną za emocje, odczuwanie empatii, coś w tym stylu lub po prostu było to związane z ich przetwarzaniem.

Muqin napisał/a:

Tak gatunkowo to agresja (na najbardziej ogólnym poziomie) daje się wedle płci podzielić  - widać różnicę wedle płci także u małp człekokształtnych. Nie że samice są mniej agresywne, one są agresywne inaczej, w innych nieco sytuacjach, inaczej tą agresję pokazują, do czego innego im służy.

Tak, u ludzi jest podobnie, np. agresja werbalna występuje na podobnym poziomie u obu płci, a ta fizyczna (bezpośrednia) dotyczy bardziej mężczyzn, według badań.

28,676

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Mężczyzna ma do wyboru tylko zapłacić i mieć lub nie mieć.

Nieprawda. To jest opcja dla "leniwych".

28,677

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Muqin napisał/a:

Taka na przykład austronezyjska kultura Bugisów - biologia przecie taka sama, a kulturowo mają 5 płci. Sami z siebie to wykombinowali dawno temu.

No tak, tylko co to zmienia, że tak sobie wymyślili?

Muqin napisał/a:

Tam, gdzie kobieta jest kulturowo głową domu, rodziny i rodu w sposób oczywisty kobieta robi to,  co w naszej chrześcijańskiej Europie jest tradycyjnie  domeną mężczyzn. I czynią to tamtejsze kobiety od setek lat...a biologia taka sama. smile

A mogłabyś rozwinąć? Co takiego konkretnie robią? Głowa rodziny podejmuje decyzje, ale jestem ciekawa, co jeszcze należy do zadań tych kobiet. 


Absolutnie nie neguję istotnego udziału wzorca kulturowego w tych różnicach. Raczej zauważyłam po stronie niektórych, zwłaszcza chyba po Twojej, zaprzeczanie udziału biologii. Sama dostrzegam wpływ obu czynników.

W związku z prośbą o przybliżenie.

Odnośnie Bugisów - niby nic nie zmienia, ale dla nich już nie istnieje podział na cechy męskie i kobiece, bo każdej z płci są jakieś cechy przypisane. Ot- ciekawostka.

W matrylineatach kobieta jest głową domu, rodziny i robi to, co w patrylineatach mężczyzna. Tak najkrócej, bo przecież to dalej jest wewnętrznie zróżnicowane.
Reprezentuje rodzinę na zewnątrz, podejmuje strategiczne decyzje dotyczące rodziny, wyznacza zadania domownikom i nadzoruje oraz rozlicza wykonanie, wydaje zgodę na to czy tamto. U Tuaregów kobiety nadzorują edukację dzieci, pilnują przestrzeganie zasad , wykonywania obowiazków, dawniej  były właścicielkami majątku, one wybierają męża, który wnosi posag, one mają oficjalnych kochanków a mąż nie śmiał pisnać...no oczywiście to w zarysie i skandalicznym uproszczeniu, zwłaszcza że w międzyczasie zarówno kolonizatorzy jak i islam sporo w tym zmienili, a ja specem od Tuaregow nie jestem.

Ciekawie jest u Moso, to płd/zach Chin. U nich dzieci nigdy się nie wyprowadzają z rodzinnego domu, a małżeństwo jest przeciekawym konstruktem, bo obejmuje wyłącznie część romantyczno- seksualną. Panowie odwiedzają panie wieczorem, zostają wpuszczeni lub nie, para nawiązuje krótszy lub dłuższy romans i tyle. Dziecko jest dzieckiem kobiety i jej rodu i mężczyzna, który je spłodził, nie ma z tego tytułu ani obowiązków ani praw nijakich, może wręcz nie wiedzieć, że jest ojcem, bo kobieta może otwierać wieczorem drzwi raz jednemu raz innemu wedle swojego uznania, ojciec biologiczny w wychowaniu dziecka  nie uczestniczy do tego stopnia, ze w języku tej grupy nawet nie powstało słowo "ojciec". Wzorce męskie dla chłopców to wujowie, bracia i inni krewni w linii żeńskiej wspólnie zamieszkali w domostwie niepodzielnie rządzonym przez matkę rodu. Przy czym Moso nie są, jak wiele plemion np. Amazonii, "zatrzymani w czasie", funkcjonują sobie na obrzeżach cywilizacji konfucjańskiej od setek lat, na ten swój wielce oryginalny sposób, cały czas mając kontakt z innymi wersjami układów społecznych, w tym bardzo silnym chińskim modelem rodziny, jak najbardziej patriarchalnym, patrylinearnym oraz do początków XX wieku także poligamicznym.



Tak ogólnie to kwestią jest nie to, że oba czynniki (biologia i wzorce kulturowe) istnieją oraz mają wpływ ile to, co należy podpiąć pod biologię gatunku, a co już jest wątpliwe. Udział jest, pytanie jaki.  Jeśli w obrębie jednego gatunku istnieje tak ogromne zróżnicowanie w zachowaniach, rolach, sposobie organizacji stada itd...no to ta biologia najwyraźniej wielce plastyczna jest i w tym momencie jak czytam, ze "kobiety są bardziej empatyczne od mężczyzn, bo biologia tak to zrobiła" mam co najmniej uzasadnione wątpliwości, ile w tym czystej biologii a ile efektów socjalizacji wedle określonego wzorca.
Tak gatunkowo to agresja (na najbardziej ogólnym poziomie) daje się wedle płci podzielić  - widać różnicę wedle płci także u małp człekokształtnych. Nie że samice są mniej agresywne, one są agresywne inaczej, w innych nieco sytuacjach, inaczej tą agresję pokazują, do czego innego im służy.

Jack, ogólny wzorzec kulturowy dla Europy jest chrześcijański. Nałożony na liczne wcześniejsze, zróżnicowane. Praktyczna realizacja wzorca chrześcijańskiego w Europie to już inna nieco historia. Zwłaszcza ze królują stereotypy typu "ciemnota średniowiecza". Nie wiem, skąd ci się ulęgło "prawo pierwszej nocy", to chyba mocno dalekie od tematu smile ale się zgadzam, nie wiadomo, czy w ogóle było, jeśli to było zwyczajowe czyli rzetelnych źródeł pisanych zapewne brak, raczej było lokalne niż powszechne innymi słowy coś na rzeczy było, ale co? zapewne sporo na ten temat napisano, ale raczej się w to nigdy nie zagłębiałam.

Kurde prawie 50 dych na karku i takich ciekawostek nie znalem

28,678

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

W ogóle beka, że kobieta z Polski jest w stanie nawet zapłacić, aby spotykać się z czarnoskórym mężczyzną.

W ogóle beka, że młody, podobno całkiem atrakcyjny facet, jest w stanie nawet zapłacić, żeby spotykać się z jakąkolwiek kobietą.
Czaicie to?? roll

No tak ale 150 tys? smile

28,679

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Nieprawda. To jest opcja dla "leniwych".

To jest opcja dla "biednych" nawet jeśli jej głównym elementem jest płacenie.

28,680

Odp: 30lat i cały czas sam
bagienni_k napisał/a:

SaraS Pytasz o przyczynę?

Czy jednak w pierwszym przypadku ta druga strona nie czułaby się urażona, jeśli doszłaby do podobnych wniosków, co Ty? Partner woli spędzać czas rano przy śniadaniu, bo akurat ma taki kaprys, że lubi być sam ze sobą, więc czy dziewczyna będzie w stanie to zrozumieć? Obawiam się, że niekoniecznie. W drugim zaś, owszem, mógłbym tak pomyśleć, że lepiej, jak ona sobie pośpi dłużej, przez co będzie wypoczęta. Jeśli jednak zwróci mi uwagę, że jednak może być zupełnie inaczej, to oczywiście wezmę to pod uwagę.
Natomiast rozsądnym i wystarczającym wytłumaczeniem z mojej strony może właśnie być to "ja tego wcale nie chcę", bo wolę/lubię/chcę sobie sam to śniadanie zrobić.. Takie moje reakcje mogą się okazać rezultatem wcześniejszych doświadczeń czy choćby dłuższego etapu życia, kiedy się było singlem, kiedy to poczucie niezależności bywa silnie wykształcone, bo przecież nie ma się wtedy wyboru, jak tylko być zdanym na siebie. Takie poczucie może tkwić w kimś dość mocno, kiedy to po dłuższym okresie się przyzwyczajasz i Ci się to nawet podoba.
Przecież zmiana naszych nawyków niekoniecznie następuje w iście piorunującym tempie.

Hm. Nie przypuszczałam, że to, że lubi się coś zrobić samemu i/lub w samotności może być problemem. Każdy w jakimś tam stopniu tego potrzebuje i to jedna z rzeczy, które w związku chyba zawsze prędzej czy później trzeba będzie przyswoić. Znaczy, nie wyobrażam sobie dłuższej relacji, w której obie strony są przekonane, że to drugie pożąda ich obecności w każdej chwili i w każdej sytuacji.

Wszystko to, co pisałam na ten temat wcześniej, opierało się na założeniu, że ludzie jednak ze sobą rozmawiają. Więc albo jedno wie, co może zaproponować, albo... zaraz się dowie, że coś tam akurat nie było najlepszym pomysłem. No życie. Natomiast po co tracić czas na jakieś dziwne korygowanie się czy inne "hihihi, nie rób sobie kłopotu"? Przecież to nic dobrego nie przynosi żadnej ze stron.

28,681

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Nieprawda. To jest opcja dla "leniwych".

To jest opcja dla "biednych" nawet jeśli jej głównym elementem jest płacenie.

Ojej, biedne misie, "muszą" wydawać +500 zł na spotkanie z escortką.

28,682

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Shinigami napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Nieprawda. To jest opcja dla "leniwych".

To jest opcja dla "biednych" nawet jeśli jej głównym elementem jest płacenie.

Ojej, biedne misie, "muszą" wydawać +500 zł na spotkanie z escortką.

No wydaja i co z tego? Ja tam niektorych rozumiem

PS nigdy nie zaplacilem i nie zaplace za seks jak cos

28,683

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Ojej, biedne misie, "muszą" wydawać +500 zł na spotkanie z escortką.

Kto musi to musi, ja wolę drugą opcję czyli nie mieć niż mieć w taki sposób.

28,684

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

No wydaja i co z tego? Ja tam niektorych rozumiem

PS nigdy nie zaplacilem i nie zaplace za seks jak cos

No i patologia najogólniej rzecz ujmując.


Shinigami napisał/a:

Kto musi to musi, ja wolę drugą opcję czyli nie mieć niż mieć w taki sposób.

Istnieje jeszcze opcja "ogarnij się", ale jest zbyt wymagająca dla niektórych - łatwiej zapłacić lub nie robić nic w tym kierunku.

28,685

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

No tak ale 150 tys? smile

Ale to nie ta historia wink

Shinigami napisał/a:

To forum ciągle jeszcze potrafi zaskoczyć. Żeby porównywać dwie tak odległe od siebie rzeczy. W tych dwóch sytuacjach kobieta ma wybór i dokonuje najgorszego z możliwych marnując nie tylko swoje pieniądze. Ma męża, gdyby chciała to miałaby wiele innych opcji całkowicie za darmo lub jeszcze na tym zarabiając. Mężczyzna ma do wyboru tylko zapłacić i mieć lub nie mieć. Te sytuacje nie są nawet blisko siebie.

Nie patrz na to i oceniaj swoimi oczami, wtedy Ci nie wyjdzie, że te dwie sytuacje są od siebie aż tak bardzo odległe.

28,686

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No tak ale 150 tys? smile

Ale to nie ta historia wink

No wiem smile

Ale jednak pokrewne w pewnym sensie. Jedna jednak taka "przyziemna" a jedna "extreme". Choc jakby mechanizm ten sam

28,687

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No wydaja i co z tego? Ja tam niektorych rozumiem

PS nigdy nie zaplacilem i nie zaplace za seks jak cos

No i patologia najogólniej rzecz ujmując.

Oj tam oj tam. Jak inaczej nie idzie i nikomu sie krzywda nie dzieje?

28,688

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Istnieje jeszcze opcja "ogarnij się", ale jest zbyt wymagająca dla niektórych - łatwiej zapłacić lub nie robić nic w tym kierunku.

Tak z ciekawości co według ciebie dokładnie oznacza "ogarnij się" i czy pójście na terapię się do tego zalicza?

Priscilla napisał/a:

Nie patrz na to i oceniaj swoimi oczami, wtedy Ci nie wyjdzie, że te dwie sytuacje są od siebie aż tak bardzo odległe.

Spróbuję

Bert44 napisał/a:

Oj tam oj tam. Jak inaczej nie idzie i nikomu sie krzywda nie dzieje?

Też jestem ciekaw skąd się bierze aż taka pogarda dla mężczyzn korzystających z takich usług? Chodzi o fakt uzyskania seksu bez wysiłku, traktowania kobiety przedmiotowo czy coś jeszcze innego?

28,689

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No tak ale 150 tys? smile

Ale to nie ta historia wink

No wiem smile

Ale jednak pokrewne w pewnym sensie. Jedna jednak taka "przyziemna" a jedna "extreme". Choc jakby mechanizm ten sam

Tu 100 zł, a tam 150 tysięcy - ot, taka "drobna" różnica wink

28,690

Odp: 30lat i cały czas sam

Rozumiem, że masz potrzebę podzielenia się swoimi emocjami i przemyśleniami na forum. To dobrze, że zdecydowałeś się to zrobić. Pamiętaj, że każdy ma swoje przeżycia i trudności, ale warto rozmawiać z innymi i szukać wsparcia. Może warto również skonsultować się z psychologiem, który pomoże Ci przepracować te emocje i podjąć kroki w kierunku poprawy relacji z innymi. Pamiętaj, że zmiany wymagają czasu i cierpliwości, ale z determinacją można osiągnąć pozytywne rezultaty. Trzymaj się i nie trać nadziei!

28,691 Ostatnio edytowany przez MarlenkaL33 (2025-04-25 14:28:24)

Odp: 30lat i cały czas sam

Zrozumiałam Twoje trudności i frustracje związane z brakiem doświadczenia w relacjach oraz trudnościami w nawiązywaniu kontaktów społecznych. Wiem, że może to być bardzo uciążliwe, ale warto pamiętać, że każdy ma swoje tempo i moment, w którym znajdzie swoją drugą połówkę. Warto pracować nad zaufaniem do siebie i stopniowo stawiać sobie nowe wyzwania, które pomogą Ci przełamać barierę. Nie poddawaj się i szukaj wsparcia wśród osób, które Cię akceptują i wspierają. Pamiętaj, że zmiana nie przychodzi z dnia na dzień, ale ważne jest systematyczne dążenie do rozwoju osobistego. Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki za Twoją przyszłość!

28,692

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Ale to nie ta historia wink

No wiem smile

Ale jednak pokrewne w pewnym sensie. Jedna jednak taka "przyziemna" a jedna "extreme". Choc jakby mechanizm ten sam

Tu 100 zł, a tam 150 tysięcy - ot, taka "drobna" różnica wink

O tym mowie smile

PS 100 zl lekko przesadziłaś

28,693

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Też jestem ciekaw skąd się bierze aż taka pogarda dla mężczyzn korzystających z takich usług? Chodzi o fakt uzyskania seksu bez wysiłku, traktowania kobiety przedmiotowo czy coś jeszcze innego?

Jest to patologia. Zrozumienie tego wymaga przejścia procesu wychowania do życia w normalnej rodzinie. Pozdrawiam cieplutko.

28,694 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-04-25 16:51:18)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Oj tam oj tam. Jak inaczej nie idzie i nikomu sie krzywda nie dzieje?

Skoro się krzywda nie dzieje to rozumiem, że dla córek nie wykluczasz keriery prostytutki?

28,695 Ostatnio edytowany przez SamotnaWilczyca (2025-04-25 17:00:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No wiem smile

Ale jednak pokrewne w pewnym sensie. Jedna jednak taka "przyziemna" a jedna "extreme". Choc jakby mechanizm ten sam

Tu 100 zł, a tam 150 tysięcy - ot, taka "drobna" różnica wink

O tym mowie smile

PS 100 zl lekko przesadziłaś

Chodziło raczej o Blacked Warsaw, gdzie wstęp to 100 zł, a nie o mężatkę, która pozbyła się 150 tysięcy.

Shinigami napisał/a:

Tak z ciekawości co według ciebie dokładnie oznacza "ogarnij się" i czy pójście na terapię się do tego zalicza?

Nie pisałam konkretnie o Tobie, a ogólnie, ale myślę, że jak najbardziej terapia zalicza się do "ogarnij się".

28,696

Odp: 30lat i cały czas sam

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

28,697

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Ojej, biedne misie, "muszą" wydawać +500 zł na spotkanie z escortką.

A ile czasu, pieniędzy w życiu musi wydać Beciak, by "podelektować się" samotną matką po przygodzie z Chadem oraz zająć się jego spermą?

Shinigami napisał/a:

czy pójście na terapię

Tak, bo po terapii facet nagle staje się atrakcyjny, przystojny dla kobiet :clown:

28,698

Odp: 30lat i cały czas sam
Lunka86 napisał/a:

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

Tak, albo choroby psychiczne, zaburzenia, trudna sytuacja, uzależnienie od narkotyków itd. Nawet czasami partnerzy młodych dziewczyn potrafią je w to wciągnąć. Czyli korzystanie z usług prostytutek jest wykorzystywaniem położenia osoby de facto z problemami. 

Istnieją też "luksusowe" prostytutki, które prawdopodobnie dość świadomie poszły tą drogą, tylko na innych zasadach (insta models itp.), zarabiają dużo dużo więcej od pozostałych, podróżują itd., jednak to malutki procencik, do tego poza zasięgiem zwykłego faceta, więc właściwie nie ma sensu dyskutować o nich w tym wątku.


gman98, masz wyprany mózg, komunikacja z Tobą nie jest możliwa.

28,699

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Nie pisałam konkretnie o Tobie, a ogólnie, ale myślę, że jak najbardziej terapia zalicza się do "ogarnij się".

Dobrze wiedzieć, że przynajmniej jestem na drodze do ogarnięcia się.

Lunka86 napisał/a:

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

Zgadzam się to jest patologia. Też miałem na studiach patologie społeczne i był jeden z moich ulubionych tematów na całych studiach. Nie raz pisałem różne prace lub robiłem prezentację o handlu ludźmi i prostytucji. Nie ma wątpliwości, że każdy zaangażowany w ten proceder robi coś złego. Jednak już nie zgadzam się z traktowaniem klientów na tym samym poziomie co sutenerów. Jest różnica między krzywdzeniem kogoś świadomie i nieświadomie. Klient nie popełnia żadnego przestępstwa, płaci za usługę i ją dostaje nie wiedząc o tym czy została ona udostępniona legalnie czy nie. Oczywiście to jest moralnie złe ale nawet patrząc na to od strony moralności to jest mniejsze zło. Da się żyć bez spełniania akurat tej potrzeby ale jest to uciążliwe i potrafi utrudnić życie. Kogoś korzystającego z takich usług nie pochwalam ale też nie potępiam bo rozumiem, że dla niego stłumienie tej potrzeby może być zbyt trudne, a płatne usługi są jego jedyną możliwością. Bez wątpienia prostytutki są tu ofiarami, albo ludzi zmuszających je do tego albo swoimi własnymi jeśli robią to prywatnie będąc "na swojej działalności". Nie ma możliwości by prostytucja zniknęła, ten zawód jest częścią ludzkości od samego początku jej istnienia i będzie tą częścią już zawsze bo zawsze będzie zapotrzebowanie na ten rodzaj usług. Tak na prawdę jedynym sposobem na ograniczenie prostytucji byłoby powstanie tych wysoko zaawansowanych robotów czy androidów albo jakaś forma czasowego przeniesienia umysłu do świata wirtualnego.

"Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie" wciąż jest chyba trochę zbyt ogólnym określeniem i choć brzmi jak totalna oczywistość dla wielu ludzi może być nieosiągalna z wielu powodów. Nieosiągalna na dany moment i wymagający miesięcy albo lat pracy na przykład właśnie na terapii. Trzeba też pamiętać, że terapia czy w ogóle jakakolwiek profesjonalna forma radzenia sobie z problemami psychicznym jest dość kosztowna i dla wielu ludzi poza zasięgiem, nie każdemu się uda dostać na NFZ tak jak mi, a jeszcze żeby trafić na jakąś konkretną osobę to już w ogóle trzeba mieć fart.

28,700

Odp: 30lat i cały czas sam
Lunka86 napisał/a:

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

Czasem pewnie tak. A czasem wola zarobić w ten sposob. Ostatnio slyszalem wywiad z dziewczyna pracujaca na portalach typu roksa. Wyciąga ok 25 tys miesiecznie. Nie interesuje jej praca w biurze czy biedronce nawet  za 10 tys. Takze roznie bywa

28,701

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Oj tam oj tam. Jak inaczej nie idzie i nikomu sie krzywda nie dzieje?

Skoro się krzywda nie dzieje to rozumiem, że dla córek nie wykluczasz keriery prostytutki?

Nie bardzo. Moze dobrze platna praca ale lekko mowiac malo prestiżowa. Nie dla kazdego.

28,702

Odp: 30lat i cały czas sam

Shinigami, no nie, klient świadomie wykorzystuje sytuację życiową prostytutki. Wyżej to lekko rozwinęłam.

28,703

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
Lunka86 napisał/a:

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

Czasem pewnie tak. A czasem wola zarobić w ten sposob. Ostatnio slyszalem wywiad z dziewczyna pracujaca na portalach typu roksa. Wyciąga ok 25 tys miesiecznie. Nie interesuje jej praca w biurze czy biedronce nawet  za 10 tys. Takze roznie bywa

Dobra mina do złej gry. Mogłaby tyle zarabiać lub więcej zajmując się czymś innym. Racjonalizuje sobie swoją sytuację.

28,704

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Lunka86 napisał/a:

Prostytucja jest patologią. Za tym często idą bardzo nieciekawe historie, jak np handel ludźmi. Nawet na studiach miałam przedmiot Patologie społeczne i tam wykładowca poświęcił jedne zajęcia właśnie na temat prostytucji.
Shini, ogarnięcie się wg mnie, to zwyczajnie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Pójście na terapię też może się do tego zaliczyć.

Czasem pewnie tak. A czasem wola zarobić w ten sposob. Ostatnio slyszalem wywiad z dziewczyna pracujaca na portalach typu roksa. Wyciąga ok 25 tys miesiecznie. Nie interesuje jej praca w biurze czy biedronce nawet  za 10 tys. Takze roznie bywa

Dobra mina do złej gry. Mogłaby tyle zarabiać lub więcej zajmując się czymś innym. Racjonalizuje sobie swoją sytuację.

Tak? A czym miałaby sie zajac zeby zarobić 25 tys? Co potrafi zeby tyle wyciągnąć?

28,705

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Czasem pewnie tak. A czasem wola zarobić w ten sposob. Ostatnio slyszalem wywiad z dziewczyna pracujaca na portalach typu roksa. Wyciąga ok 25 tys miesiecznie. Nie interesuje jej praca w biurze czy biedronce nawet  za 10 tys. Takze roznie bywa

Dobra mina do złej gry. Mogłaby tyle zarabiać lub więcej zajmując się czymś innym. Racjonalizuje sobie swoją sytuację.

Tak? A czym miałaby sie zajac zeby zarobić 25 tys? Co potrafi zeby tyle wyciągnąć?

Mogłaby się nauczyć, każdy kiedyś nic nie potrafił. Mogłaby też odłożyć i otworzyć coś swojego. 25 tysięcy miesięcznie to przecież możliwości, z których ona nie korzysta, bo zapewne ma jakieś wewnętrzne problemy.

28,706

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Dobra mina do złej gry. Mogłaby tyle zarabiać lub więcej zajmując się czymś innym. Racjonalizuje sobie swoją sytuację.

Tak? A czym miałaby sie zajac zeby zarobić 25 tys? Co potrafi zeby tyle wyciągnąć?

Mogłaby się nauczyć, każdy kiedyś nic nie potrafił. Mogłaby też odłożyć i otworzyć coś swojego. 25 tysięcy miesięcznie to przecież możliwości, z których ona nie korzysta, bo zapewne ma jakieś wewnętrzne problemy.

Pewnie by mogla ale jej się nie chce woli na latwizne pójść

28,707

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Shinigami, no nie, klient świadomie wykorzystuje sytuację życiową prostytutki. Wyżej to lekko rozwinęłam.

Tyle, że ten klient nie wie jaka jest jej sytuacja życiowa. Może to być dziewczyna uwięziona i wykorzystywana przez grupę przestępczą i dostawać z tego marne grosze, a może pracować w tym zawodzie z własnej woli, bez żadnego przymusu i zarabiać te 25k miesięcznie. Wierz mi, że gdyby faceci mogli zarabiać takie pieniądze w tym zawodzie to byłoby ich w nim więcej niż kobiet.

Bert44 napisał/a:

Pewnie by mogla ale jej się nie chce woli na latwizne pójść

Albo po prostu nie jest w stanie tego zrobić. Nie każdy może się rozwinąć do poziomu pozwalającego zarabiać 25k miesięcznie, nie każdy ma takie predyspozycje, talent czy przede wszystkim możliwości czasowe i finansowe. 25k miesięcznie zdoła zarabiać jedynie niewielka część całego społeczeństwa.

28,708

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Tak? A czym miałaby sie zajac zeby zarobić 25 tys? Co potrafi zeby tyle wyciągnąć?

Ale dlaczego normalizujesz zasade cel uświęca środki?
Niech i zarabia nawet 100 tys, tylko nadal jest to patologia.

Czy narkomanowi też powiesz, ale jak on ma osiągnąć taką faze bez MDMA? Przecież zwykłe piwo nie da takiego kopa! I spoko narkomania to nie problem bo przecież wysoki lot ponad wszystko.

28,709 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-04-25 20:04:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Oj tam oj tam. Jak inaczej nie idzie i nikomu sie krzywda nie dzieje?

Skoro się krzywda nie dzieje to rozumiem, że dla córek nie wykluczasz keriery prostytutki?

Nie bardzo. Moze dobrze platna praca ale lekko mowiac malo prestiżowa. Nie dla kazdego.

Rozumiem, że zakładasz że twoje córki są w czymś lepsze od prostytutki z podkastu? Dla obcej dziewczyny okej praca, dla twojego dziecka już nie?

I to i to kobieta, 2 ręce, 2 nogi, mama i tata. Ja nie widzę różnicy.

28,710

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Tak? A czym miałaby sie zajac zeby zarobić 25 tys? Co potrafi zeby tyle wyciągnąć?

Ale dlaczego normalizujesz zasade cel uświęca środki?
Niech i zarabia nawet 100 tys, tylko nadal jest to patologia.

Czy narkomanowi też powiesz, ale jak on ma osiągnąć taką faze bez MDMA? Przecież zwykłe piwo nie da takiego kopa! I spoko narkomania to nie problem bo przecież wysoki lot ponad wszystko.

Patologia to tutaj takie slowo wytrych. Oczywiscie zdarza sie ze w zawodzie wyladuje dziewczyna wbrew swojej woli. Ale ja uwazam ze to margines. Nie porownuj do narkomanow - uzaleznionych. Te dziewczyny sa czesto uzaleznione ale od gotowki. Ona nie wysle cv choć większość mowi ze to praca na jakis czas. Ale zmiana wymaga wysilku - i mniejszej kasy

28,711 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-04-25 20:09:13)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Patologia to tutaj takie slowo wytrych. Oczywiscie zdarza sie ze w zawodzie wyladuje dziewczyna wbrew swojej woli. Ale ja uwazam ze to margines. Nie porownuj do narkomanow - uzaleznionych. Te dziewczyny sa czesto uzaleznione ale od gotowki. Ona nie wysle cv choć większość mowi ze to praca na jakis czas. Ale zmiana wymaga wysilku - i mniejszej kasy

Wyjście z nałogu też wymaga wysiłku, kasy. Dlatego powstają osrodki do rehabilitacji narkomanów i ludzie wyciągają w ich kierunku dłoń, zamiast normalizować ich system warości- dobrą faze.
Rozumiem że prostytutka może miec aspołeczny i nienormalny system wartości - kasę, chociaż ja w to wątpię, mysle że to jest propaganda, ale narkoman już jest osobą nad którą trzeba się pochylić i wyjaśnić dlaczego tak nie wolno?

28,712

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Skoro się krzywda nie dzieje to rozumiem, że dla córek nie wykluczasz keriery prostytutki?

Nie bardzo. Moze dobrze platna praca ale lekko mowiac malo prestiżowa. Nie dla kazdego.

Rozumiem, że zakładasz że twoje córki są w czymś lepsze od prostytutki z podkastu? Dla obcej dziewczyny okej praca, dla twojego dziecka już nie?

Sa lepsze bo predzej pojda do biedronki niz beda sie oddawac za $. Nie jest to praca ok dla mnie ale to wybor tych dziewczyn. Kto broni zmienić zawod? Dlaczego mam współczuć? Kupe babek zapierdziela ciezko za grosze a sie tym nie zajmie. Ale niektore dziewczyny nie pojda do "zwyklej" pracy. Czemu mam współczuć? Wygodnictwa?

28,713

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Shinigami, no nie, klient świadomie wykorzystuje sytuację życiową prostytutki. Wyżej to lekko rozwinęłam.

Tyle, że ten klient nie wie jaka jest jej sytuacja życiowa. Może to być dziewczyna uwięziona i wykorzystywana przez grupę przestępczą i dostawać z tego marne grosze, a może pracować w tym zawodzie z własnej woli, bez żadnego przymusu i zarabiać te 25k miesięcznie. Wierz mi, że gdyby faceci mogli zarabiać takie pieniądze w tym zawodzie to byłoby ich w nim więcej niż kobiet.

Z całym szacunkiem Shini, ale klient posiada mózg i nikt mu nie zabrania mózgu użyć do myślenia.
Jesteś w stanie uzyskać 100% pewności, że konkretna kobieta świadcząca usługi seksualne czyni to z własnego wyboru i w pełni korzystając z wolnej swej woli? Pomijając handel ludźmi i ten aspekt sprawy masz PEWNOŚĆ, że nijaka wersja przymusu w grę nie wchodzi? A choćby i ekonomicznego, nie wspominając o wielu innych wersjach przymusu i uwikłań. Naprawdę sądzisz, że kobiety to lubią? Że to może być fajny sposób spędzania czasu ? No może ileś nimfomanek w zawodzie pracuje z uczciwym upodobaniem, to pojąć jestem w stanie. Przy wszelkich zdjęciach i filmikach w grę wchodzą jeszcze ekshibicjonistki. To też pojąć mogę.
Ale cała reszta? Spróbuj się na chwilkę wcielić w faceta świadczącego usługi seksualne i rusz odrobinkę wyobraźnią. Chciałbyś z jakąś paskudną babą, co wcale ci się nie podoba a wręcz budzi obrzydzenie udawać, że jest ci wspaniale, a ona jest ósmym cudem świata? Robić, co ona każe bo ona płaci? Tylko wyobraź sobie babę odpowiednio paskudną. I na dodatek nieuprzejmą.

28,714 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-04-25 20:25:22)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Sa lepsze bo predzej pojda do biedronki niz beda sie oddawac za $. Nie jest to praca ok dla mnie ale to wybor tych dziewczyn. Kto broni zmienić zawod? Dlaczego mam współczuć? Kupe babek zapierdziela ciezko za grosze a sie tym nie zajmie. Ale niektore dziewczyny nie pojda do "zwyklej" pracy. Czemu mam współczuć? Wygodnictwa?

Ale jakie to wygodnictwo? Przecież to jest niesamowicie niszczące psychicznie. Wszystkie badania prostytutek pokazują, że mają choroby psychiczne i uzależnienia, na niespotykaną skale wsrod kobiet w innych zawodach. Hipoteza że ta praca to powoduje jest dośc prawdopodobna. A jeśli nie, jeśli jest odwrotnie i to praca wybierana przez osoby chore psychicznie i uzaleznione nie uwazasz ze powinno się takim osobom pomoc, zeby nie musiały wybierać tego akurat zawodu?

28,715

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Patologia to tutaj takie slowo wytrych. Oczywiscie zdarza sie ze w zawodzie wyladuje dziewczyna wbrew swojej woli. Ale ja uwazam ze to margines. Nie porownuj do narkomanow - uzaleznionych. Te dziewczyny sa czesto uzaleznione ale od gotowki. Ona nie wysle cv choć większość mowi ze to praca na jakis czas. Ale zmiana wymaga wysilku - i mniejszej kasy

Wyjście z nałogu też wymaga wysiłku, kasy. Dlatego powstają osrodki do rehabilitacji narkomanów i ludzie wyciągają w ich kierunku dłoń, zamiast normalizować ich system warości- dobrą faze.
Rozumiem że prostytutka może miec aspołeczny i nienormalny system wartości - kasę, chociaż ja w to wątpię, mysle że to jest propaganda, ale narkoman już jest osobą nad którą trzeba się pochylić i wyjaśnić dlaczego tak nie wolno?

A generalnie to bylbym za legalizacja. Dla tych dziewczyn. Zeby miały urlopy, ubezpieczenie,  opieke/ochrone prawna, dostep do lecznictwa, emeryture. Zeby mialy takie prawa jak inni.

28,716

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Sa lepsze bo predzej pojda do biedronki niz beda sie oddawac za $. Nie jest to praca ok dla mnie ale to wybor tych dziewczyn. Kto broni zmienić zawod? Dlaczego mam współczuć? Kupe babek zapierdziela ciezko za grosze a sie tym nie zajmie. Ale niektore dziewczyny nie pojda do "zwyklej" pracy. Czemu mam współczuć? Wygodnictwa?

Ale jakie to wygodnictwo? Przecież to jest niesamowicie niszczące psychicznie. Wszystkie badania prostytutek pokazują, że mają choroby psychiczne i uzależnienia, na niespotykaną skale wsrod kobiet w innych zawodach. Hipoteza że ta praca to powoduje jest dośc prawdopodobna. A jeśli nie, jeśli jest odwrotnie i to praca wybierana przez osoby chore psychicznie i uzaleznione nie uwazasz ze powinno się takim osobom pomoc, zeby nie musiały wybierać tego akurat zawodu?

Wierze w to co napisalas

28,717

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak się pojawi więcej panów w zawodzie to się skończą teksty o wygodnictwie. I dołączę się do wcześniej ci zadanego pytania, Bert. Widzisz swoje córki w tym zawodzie czy jednak niekoniecznie? Łatwy, dochodowy...jak któraś tą profesję wybierze będziesz jak dobry rodzić ją wspierał i z sukcesów się radował? Czy mimo wszystko wolałbyś ją na kasie w Biedronce widzieć? (przy założeniu, że wybór jest zero - jeden).

28,718

Odp: 30lat i cały czas sam

Bert, twoje córki śą lepsze bo są lepsze? Nie o to pytałam. Dlaczego uważasz że dla Kasi z Opola taka praca jest okej, a dla twojej córki nie? Twoje córki mają cipki ze złota? To kobieta i to kobieta, 2 nogi, 2 ręce. mama i tata. Ty odpowiadasz, moja córka jest lepsza bo do takiej pracy nie pójdzie. A ja właśnie pytam. W czym jest lepsza, dlaczego nie rozważy tego? Macie jakiś herb rodowy? W 3 lini Potoccy?

28,719

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

Chciałbyś z jakąś paskudną babą, co wcale ci się nie podoba a wręcz budzi obrzydzenie udawać, że jest ci wspaniale, a ona jest ósmym cudem świata? Robić, co ona każe bo ona płaci? Tylko wyobraź sobie babę odpowiednio paskudną. I na dodatek nieuprzejmą.

Ale dlaczego z kobietą? To mało jest zapotrzeowania u facetów? Przecież w tej pracy nie chodzi o to żeby klient sie podobał. Zaciskasz zęby i lecisz Shini. Za 25 tysi!
Myślę że obcy typ może być tak samo odpychający dla kobiety jak i mężczyzny prostytutka wink

28,720 Ostatnio edytowany przez Muqin (2025-04-25 20:34:03)

Odp: 30lat i cały czas sam

A może nie są lepsze tylko zwyczajnie miały więcej szczęścia w loterii pt. w jakiej rodzinie się urodziłem, w jakim miejscu i czasie?
Herb , Smutna, w niczym nie powinien przeszkadzać, co to herbowe jakieś gorsze, żeby im utrudniać pracę w tym wspaniałym zawodzie? Jakoś je wrednie ograniczać w spełnieniu marzeń? I zarabianiu przy okazji.
Masz rację , Smutna, nie należy się ograniczać do relacji hetero. Baba albo chłop, byle odpowiednio obrzydliwy i antypatyczny.

28,721 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-04-25 20:47:58)

Odp: 30lat i cały czas sam

Właściwie to tak wspaniały zawód, który wcale nie wpływa na inne aspekty życia, że zgadzam się, że nawet herb rodowy nie powinien stanąć na przeszkodzie do wstawienia ogłoszenia z "anonsem".
25k, jeśli zacząc w wieku 18 lat, to do 30 jest się milionerką emerytką. Same profity. A i przyszły partner podziękuje bo w sypialni nie będzie nudy wink

Muqin napisał/a:

Masz rację , Smutna, nie należy się ograniczać do relacji hetero. Baba albo chłop, byle odpowiednio obrzydliwy i antypatyczny.

Byle płacił 25 tysi. Shini odłoży sobie kase, złapie kontakty, może go wypatrzy jakiś biznesman i potem wkręci w swoja firme. Same bonusy.

28,722

Odp: 30lat i cały czas sam

Smutna, ty jakaś minimalistka jesteś - w Polsce wiek przyzwolenia to 15 lat, po co czekać do 18-ki?
Tylko jakoś ten wspaniały zawód nie cieszy się społecznym szacunkiem...

28,723

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale po co komu "społeczny szacunek", kiedy może mieć wygode i nie musi zapieprzeć w normalnej pracy? Czy tym szacunkiem opłacisz nową torebkę?
Zresztą przecież kogo obchodzi gdzie pracujesz. Twoja sprawa. Możesz powiedzieć że pracujesz na infolini, nikt nie sprawdzi.

28,724 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-04-25 21:09:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

Z całym szacunkiem Shini, ale klient posiada mózg i nikt mu nie zabrania mózgu użyć do myślenia.
Jesteś w stanie uzyskać 100% pewności, że konkretna kobieta świadcząca usługi seksualne czyni to z własnego wyboru i w pełni korzystając z wolnej swej woli? Pomijając handel ludźmi i ten aspekt sprawy masz PEWNOŚĆ, że nijaka wersja przymusu w grę nie wchodzi? A choćby i ekonomicznego, nie wspominając o wielu innych wersjach przymusu i uwikłań. Naprawdę sądzisz, że kobiety to lubią? Że to może być fajny sposób spędzania czasu ? No może ileś nimfomanek w zawodzie pracuje z uczciwym upodobaniem, to pojąć jestem w stanie. Przy wszelkich zdjęciach i filmikach w grę wchodzą jeszcze ekshibicjonistki. To też pojąć mogę.
Ale cała reszta? Spróbuj się na chwilkę wcielić w faceta świadczącego usługi seksualne i rusz odrobinkę wyobraźnią. Chciałbyś z jakąś paskudną babą, co wcale ci się nie podoba a wręcz budzi obrzydzenie udawać, że jest ci wspaniale, a ona jest ósmym cudem świata? Robić, co ona każe bo ona płaci? Tylko wyobraź sobie babę odpowiednio paskudną. I na dodatek nieuprzejmą.

Nie można mieć 100% pewności, że osoba świadcząca usługi seksualne nie robi tego z przymusu ale nie można też mieć 100%, że robi to pod przymusem. Dlatego nazwałem to mniejszym złem. Nie sądzę, że kobiety to lubią ale śmiem twierdzić, że spora część z nich robi to dla zarobków jakich nie będą mieć nigdzie indziej i dla luksusowego życia. Kiedyś słuchałem wywiadu z prostytutką, która wprost powiedziała, że gdy pracowała na call center I zarabiała poniżej minimalnej czuła się dużo bardziej upokorzona niż będąc prostytutką. Tłumaczyła to tak, że ten zawód jest dobry by zarobić i odłożyć pieniądze, które potem mogłaby inwestować. Mówiła, że nawet nie rozpatruje tej pracy w kategorii lubić czy nie lubić tylko jako sposób na wygodne życie. Oczywiście to wszystko mogło być kłamstwem i do takich rozmów zawsze trzeba podchodzić z dystansem.

Nawet gdybym chciał wcielić się w taką rolę to nie mogę. Nigdy nie doświadczyłem żadnych kontaktów seksualnych więc nie mogę sobie tego nawet wyobrazić.

Przypominam, że ja nigdy skorzystałem z takiej usługi i nie planuję tego robić. Ja jedynie rozumiem, że ktoś inny może korzystać i nie potępiam go za to bo to może być jego jedyną opcją.

28,725 Ostatnio edytowany przez Muqin (2025-04-25 21:19:52)

Odp: 30lat i cały czas sam

Na infolinii tyle się nie zarobi. Szacunkiem nawet czynszu się nie da zapłacić, bez torebki idzie żyć, bez dachu nad głową jakby trudniej. Ale obawiam się panowie nam zwiali, czy my niewygodne pytania zadajemy czy jak?

Shini - realistycznie - ŻADEN z takich wywiadów nie jest nic wart.
A skoro nie masz 100% pewności co do pełnej dobrowolności tym samym zakładasz, że być może nie jest to dobrowolne czyli ...no właśnie. Korzystając z usługi mężczyzna godzi się z tym, że być może  wykorzysta ofiarę handlu ludźmi. Bo sprawdzić tego nie ma jak. Znaczy nie ty konkretny, bo z tego co wiem nie korzystasz.
Od czego wyobraźnia, Shini? Weź jakąś paskudną babę choćby i z plaży, w kostiumie, i  wyobraź sobie, że  się do niej czule przytulasz, całujesz choćby i w policzek  i szepcesz do ucha, ze jest wspaniała, cudowna....wdychasz pełną piersią smród jej niedomytego ciała połączony z wonią obrzydliwych perfum...Miłe? Fajne?

Mniejsze zło?A dla kogo?

28,726 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2025-04-25 21:19:54)

Odp: 30lat i cały czas sam

Polka za samą wizję bycia z amerykańskim żołnierzem (bo obcokrajowiec) wydała 150 000 PLN (w tym 20 000 PLN od jej męża).

Czy teraz rozumiecie jak silny pociąg mają witaminki do zagraniczników?

Zauważcie teraz, że ona wydała tyle kasy za WIZJĘ bycia z tamtym Amerykaninem.
Ona nie płaciła mu osobiście, do ręki żeby być z nim w związku.
A za samą wizję, nigdy wcześniej nawet go nie widząc na oczy.

28,727

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

Od czego wyobraźnia, Shini? Weź jakąś paskudną babę choćby i z plaży, w kostiumie, i  wyobraź sobie, że  się do niej czule przytulasz, całujesz choćby i w policzek  i szepcesz do ucha, ze jest wspaniała, cudowna....wdychasz pełną piersią smród jej niedomytego ciała połączony z wonią obrzydliwych perfum...Miłe? Fajne?

Mniejsze zło?A dla kogo?

Pff, przytulasz? Całujesz w policzek? big_smile Niech lepiej wyobrazi sobie seks oralny w stronę tej kobiety.

Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ona nie płaciła mu osobiście, do ręki żeby być z nim w związku.
A za samą wizję, nigdy wcześniej nawet go nie widząc na oczy.

Jej mąż musiał być paskudny, skoro była tak zdesperowana.

28,728

Odp: 30lat i cały czas sam
Muqin napisał/a:

Od czego wyobraźnia, Shini? Weź jakąś paskudną babę choćby i z plaży, w kostiumie, i  wyobraź sobie, że  się do niej czule przytulasz, całujesz choćby i w policzek  i szepcesz do ucha, ze jest wspaniała, cudowna....wdychasz pełną piersią smród jej niedomytego ciała połączony z wonią obrzydliwych perfum...Miłe? Fajne?

Mniejsze zło?A dla kogo?

Już nie pamiętam jak wyglądają kobiety w kostiumie. Nie mogę sobie teraz wyobrazić przytulania się do nikogo, a już tym bardziej całowania, tego też nigdy nie robiłem. Wiem do czego zmierzasz ale z tym też nie do końca mogę się zgodzić. Kiedyś przeglądałem ogłoszenia na kilku stronach, w większości z nich było dokładnie napisane jakich klientów nie przyjmują. Właśnie nieumyci lub pod wpływem byli w czołówce tych nie przyjmowanych. To, że żadna nie może odmówić to raczej już trochę relikt dawniejszych czasów. Teraz spora część prostytutek sama może decydować jakiego klienta przyjmie i na co mu pozwoli.

28,729

Odp: 30lat i cały czas sam

Shini, w bajki wierzysz...
Smutna, wychodzę naprzeciw faktom, Shini może mieć trudność z wyobrażeniem sobie czegoś czego nie doświadczył.

28,730

Odp: 30lat i cały czas sam

Ciężko znaleźć kobiety uprawiające prostytucję całkowicie na swój rachunek a więc zupełnie niezależną od nikogo. Ta zależność wiąże się w większym lub mniejszym stopniu z pewnym zniewoleniem czy nawet zastraszaniem lub przemocą, skierowaną w stosunku do dziewczyn przez sutenerów.
Nie wspominając nawet o zabieraniu znacznej części zarobku..

Problem w tym, że jednak pewna część kobiet świadomie w to wchodzi. Wyjść za to już jest znacznie trudniej.

Posty [ 28,666 do 28,730 z 29,787 ]

Strony Poprzednia 1 440 441 442 443 444 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024