30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 437 438 439 440 441 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28,471 do 28,535 z 29,787 ]

28,471

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

O tak, na pewno mężczyźni tkwią w relacjach, w których są zdradzani. Nie ma takiej opcji, bo męskie ego tego nie udźwignie.

Tutaj ta rozmowa zmienila calkiem sens. Rozmowa o tkwieniu w niezadalajacym zwiazku dotyczyla pytania dlaczego 70% pozwow rozwodowych skladaja babki. Pisalem ze dlatego ze faceci dluzej tkwia w takich zwiazkach. Babki czesciej stwierdzaja ze juz wystarczy i chca rozwodu. Rozmowa niepotrzebnie zawezila sytuacje do zwiazku ze zdrada. Najczesciej wcale nie o to chodzi tylko o związek ktorego tak naprawde juz nie ma. Bez zdrady.

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Zobacz podobne tematy :

28,472

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

No pewnie, że jest chore, to prawda. Nie wiem jak można traktować poważnie osobę z takim podejściem, tym bardziej zakładać z nią rodzinę (zwłaszcza będąc kobietą i poświęcając swoje ciało, sporą część życia).

Uuu. Niezle. A jakie to poswiecanie ciala i sporej czesci zycia? Wiesz ja wypruwam flaki zeby zapewnic byt rodzinie. Pracuje wiecej, spie mniej, mam duzo wiecej stresow niz moja zona. Mam mniej wolnego czasu i wkladam do buzdetu domowego duzo duzo wiecej. Czy poświęcam swoje cialo i spora czesc zycia? I wez pod uwage ze na emeryturze bede statystycznie 9 lat (a nie 22 jak kobiety) i umre 8 lat wczesniej. To kto poswieca cialo i zycie? smile

PS osobiscie nie uwazam zebym ja poświęcal cialo i zycie. Ale tez nie zale sie tylko z powodu tego ze faceci nie rodza dzieci

28,473

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak czy inaczej, to zdradzający wybrał zdradzić, cegiełki są bez znaczenia. Problemy w związkach to rzecz naturalna i jeśli ktoś reaguje na nie zdradą partnera, to jest kiepskim materiałem do poważnego związku, po prostu.

Jestem innego zdania. Cegielki decyduja o tym czy zwiazek sie uda czy nie. Maja olbrzymie znaczenie.

Wezmy dwa przyklady

1: babka zaczyna unikac seksu - bo chce cos wywalczyc. Wg Ciebie to bez znaczenia? Ze zmienia jednostronnie formule zwiazku? A co ma facet zrobic? Wiem powiesz ze odejsc. Ale to wlasnie ta cegielka.

2: facet wycofuje sie z zycia rodzinnego. Wraca codziennie z roboty, siada na kanapie, otwiera browara i ma wszystko gdzies. Niech zona sie zajmie. To cegielka wg Ciebie bez znaczenia? I jak babka spotka fajnego faceta w robocie i wejdzie w romans to tylko i wylacznie jej wina? Mysle ze cegielki maja znaczenie.

28,474

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

O tak, na pewno mężczyźni tkwią w relacjach, w których są zdradzani. Nie ma takiej opcji, bo męskie ego tego nie udźwignie.

Tutaj ta rozmowa zmienila calkiem sens. Rozmowa o tkwieniu w niezadalajacym zwiazku dotyczyla pytania dlaczego 70% pozwow rozwodowych skladaja babki.

No pomyśl, Bert, dlaczego? Może dlatego, że te 66% facetów nie nadawało się do roli męża i ojca, a kobiety wolały się z nimi rozstać, niż robić ich na boku lub być robione, czy też całą pozostałą część życia robić dobrą minę, do złej gry. Albo - mniej kontrowersyjna opcja - nie wyszło im; widocznie naprawa relacji nie była możliwa, może zrobiły już wszystko co w ich mocy i pozostał tylko rozwód, jako ostateczne wyjście. 

Bert44 napisał/a:

Pisalem ze dlatego ze faceci dluzej tkwia w takich zwiazkach. Babki czesciej stwierdzaja ze juz wystarczy i chca rozwodu. Rozmowa niepotrzebnie zawezila sytuacje do zwiazku ze zdrada. Najczesciej wcale nie o to chodzi tylko o związek ktorego tak naprawde juz nie ma. Bez zdrady.

Owszem, ale kiedy związku już nie ma, no to nie ma...

Bert44 napisał/a:

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

No pewnie, że jest chore, to prawda. Nie wiem jak można traktować poważnie osobę z takim podejściem, tym bardziej zakładać z nią rodzinę (zwłaszcza będąc kobietą i poświęcając swoje ciało, sporą część życia).

Uuu. Niezle. A jakie to poswiecanie ciala i sporej czesci zycia? Wiesz ja wypruwam flaki zeby zapewnic byt rodzinie. Pracuje wiecej, spie mniej, mam duzo wiecej stresow niz moja zona. Mam mniej wolnego czasu i wkladam do buzdetu domowego duzo duzo wiecej. Czy poświęcam swoje cialo i spora czesc zycia? I wez pod uwage ze na emeryturze bede statystycznie 9 lat (a nie 22 jak kobiety) i umre 8 lat wczesniej. To kto poswieca cialo i zycie? smile

PS osobiscie nie uwazam zebym ja poświęcal cialo i zycie. Ale tez nie zale sie tylko z powodu tego ze faceci nie rodza dzieci

Rozumiem, ale to co innego. Kiedy poświęcasz się pracując (pomijając już fakt, że kobiety również pracują wink), zawsze możesz przestać i nie ma dalszych konsekwencji. Kończysz związek i idziesz dalej. A kobieta z dzieckiem? Zupełnie inaczej to wygląda, przecież wiesz. Ta łatka samotnej matki, bagaż w postaci dziecka, do tego ciało już nie takie, jak przed ciążą. I stracone lata...

Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak czy inaczej, to zdradzający wybrał zdradzić, cegiełki są bez znaczenia. Problemy w związkach to rzecz naturalna i jeśli ktoś reaguje na nie zdradą partnera, to jest kiepskim materiałem do poważnego związku, po prostu.

Jestem innego zdania. Cegielki decyduja o tym czy zwiazek sie uda czy nie. Maja olbrzymie znaczenie.

Wezmy dwa przyklady

1: babka zaczyna unikac seksu - bo chce cos wywalczyc. Wg Ciebie to bez znaczenia? Ze zmienia jednostronnie formule zwiazku? A co ma facet zrobic? Wiem powiesz ze odejsc. Ale to wlasnie ta cegielka.

2: facet wycofuje sie z zycia rodzinnego. Wraca codziennie z roboty, siada na kanapie, otwiera browara i ma wszystko gdzies. Niech zona sie zajmie. To cegielka wg Ciebie bez znaczenia? I jak babka spotka fajnego faceta w robocie i wejdzie w romans to tylko i wylacznie jej wina? Mysle ze cegielki maja znaczenie.

O tym, czy się uda, owszem, decydują "cegiełki", ale żeby to miało tłumaczyć zdradę? Jeśli związek nie działa, to się go naprawia lub kończy. Jednak każdy ma swoje "zasady", swój kręgosłup. Jasne, jestem tego świadoma, ale wolałabym trzymać się z daleka od osoby, która widzi to inaczej.

28,475

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

No pomyśl, Bert, dlaczego? Może dlatego, że te 66% facetów nie nadawało się do roli męża i ojca, a kobiety wolały się z nimi rozstać, niż robić ich na boku lub być robione, czy też całą pozostałą część życia robić dobrą minę, do złej gry. Albo - mniej kontrowersyjna opcja - nie wyszło im; widocznie naprawa relacji nie była możliwa, może zrobiły już wszystko co w ich mocy i pozostał tylko rozwód, jako ostateczne wyjście. 

No widzisz Samotna ale jak związek jest do bani i dotyczy 66% niezadowolonych babek to w tych zwiazkach bedzie 66% niezadowolonych factow. Ale tylko polowa z nich złoży papiery rozwodowe.
Ja nie oceniam czy to dobrze czy zle. Po prostu mówię skad roznica.

28,476

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

28,477 Ostatnio edytowany przez nikitaa (2025-03-31 17:27:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak czy inaczej, to zdradzający wybrał zdradzić, cegiełki są bez znaczenia. Problemy w związkach to rzecz naturalna i jeśli ktoś reaguje na nie zdradą partnera, to jest kiepskim materiałem do poważnego związku, po prostu.

Jestem innego zdania. Cegielki decyduja o tym czy zwiazek sie uda czy nie. Maja olbrzymie znaczenie.

Wezmy dwa przyklady

1: babka zaczyna unikac seksu - bo chce cos wywalczyc. Wg Ciebie to bez znaczenia? Ze zmienia jednostronnie formule zwiazku? A co ma facet zrobic? Wiem powiesz ze odejsc. Ale to wlasnie ta cegielka.

2: facet wycofuje sie z zycia rodzinnego. Wraca codziennie z roboty, siada na kanapie, otwiera browara i ma wszystko gdzies. Niech zona sie zajmie. To cegielka wg Ciebie bez znaczenia? I jak babka spotka fajnego faceta w robocie i wejdzie w romans to tylko i wylacznie jej wina? Mysle ze cegielki maja znaczenie.

Czyli co?
Jak żona unika seksu bo chce coś wywalczyć albo gdy facet nie pomaga w domu, to druga strona ma prawo do pozamałżeńskiego seksu?

28,478

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

Nie przemówisz jej.

28,479 Ostatnio edytowany przez nikitaa (2025-03-31 17:31:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

Tak, to prawda, 60% pozwów jest składanych przez kobiety.
Mnie to nie dziwi. Gdy ma się w domu jakiegoś szambonurka, z którego co jakiś czas wylewają się fekalia, to większość kobiet nie ma ochoty na życie z obrzydliwym chamem.

28,480

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Rozumiem, ale to co innego. Kiedy poświęcasz się pracując (pomijając już fakt, że kobiety również pracują wink), zawsze możesz przestać i nie ma dalszych konsekwencji. Kończysz związek i idziesz dalej. A kobieta z dzieckiem? Zupełnie inaczej to wygląda, przecież wiesz. Ta łatka samotnej matki, bagaż w postaci dziecka, do tego ciało już nie takie, jak przed ciążą. I stracone lata...

Ale Samotna masz pretensje do facetow ze natura zdecydowala ze faceci nie rodza dzieci?

Do nas pretensje ze sady nie chca oddac dzieci pod opieke facetowi?

28,481 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-31 17:39:00)

Odp: 30lat i cały czas sam
nikitaa napisał/a:
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak czy inaczej, to zdradzający wybrał zdradzić, cegiełki są bez znaczenia. Problemy w związkach to rzecz naturalna i jeśli ktoś reaguje na nie zdradą partnera, to jest kiepskim materiałem do poważnego związku, po prostu.

Jestem innego zdania. Cegielki decyduja o tym czy zwiazek sie uda czy nie. Maja olbrzymie znaczenie.

Wezmy dwa przyklady

1: babka zaczyna unikac seksu - bo chce cos wywalczyc. Wg Ciebie to bez znaczenia? Ze zmienia jednostronnie formule zwiazku? A co ma facet zrobic? Wiem powiesz ze odejsc. Ale to wlasnie ta cegielka.

2: facet wycofuje sie z zycia rodzinnego. Wraca codziennie z roboty, siada na kanapie, otwiera browara i ma wszystko gdzies. Niech zona sie zajmie. To cegielka wg Ciebie bez znaczenia? I jak babka spotka fajnego faceta w robocie i wejdzie w romans to tylko i wylacznie jej wina? Mysle ze cegielki maja znaczenie.

Czyli co?
Jak żona unika seksu bo chce coś wywalczyć albo gdy facet nie pomaga w domu, to druga strona ma prawo do pozamałżeńskiego seksu?

Nie ma prawa ale tez druga strona nie ma prawa powiedziec jestem niewinny/niewinnna

28,482

Odp: 30lat i cały czas sam
nikitaa napisał/a:
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

Tak, to prawda, 60% pozwów jest składanych przez kobiety.
Mnie to nie dziwi. Gdy ma się w domu jakiegoś szambonurka, z którego co jakiś czas wylewają się fekalia, to większość kobiet nie ma ochoty na życie z obrzydliwym chamem.

A to bez sensu dyskutować z tak uprzedzonymi i gardzacymi płcia przeciwna

28,483 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2025-03-31 18:01:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Do nas pretensje ze sady nie chca oddac dzieci pod opieke facetowi?

Z ręką na sercu, ile znasz sytuacji ze swojego otoczenia, kiedy ojciec zabiegał o pełną opiekę nad dziećmi, ale jej nie dostał?

Bo ja znam trzy przypadki, ale wszystkie trzy zakończyły się przyznaniem ojcu opieki. W innych sytuacjach tatusiowie po prostu o to nie zabiegali. Mieli ważniejsze sprawy na horyzoncie niż "poświęcanie się" dla dzieci, równocześnie uznając, że w poczuciu, że się z tego dobrze wywiąże, można to scedować na kobietę.

28,484

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

No pomyśl, Bert, dlaczego? Może dlatego, że te 66% facetów nie nadawało się do roli męża i ojca, a kobiety wolały się z nimi rozstać, niż robić ich na boku lub być robione, czy też całą pozostałą część życia robić dobrą minę, do złej gry. Albo - mniej kontrowersyjna opcja - nie wyszło im; widocznie naprawa relacji nie była możliwa, może zrobiły już wszystko co w ich mocy i pozostał tylko rozwód, jako ostateczne wyjście. 

No widzisz Samotna ale jak związek jest do bani i dotyczy 66% niezadowolonych babek to w tych zwiazkach bedzie 66% niezadowolonych factow. Ale tylko polowa z nich złoży papiery rozwodowe.
Ja nie oceniam czy to dobrze czy zle. Po prostu mówię skad roznica.

Tacy niezadowoleni, a sami jakoś tych papierów nie składają (w tych 66% przypadków).

Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A zycie w zwiazku ze zdrada jakas czesc ludzi wytrzymuje. Czego ja nie rozumiem.

Tak, głównie to kobiety. Naiwne, wybaczające, poświęcające się "dla dobra dzieci".

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

Przecież to nadal nie przeczy temu, że duża część kobiet toleruje np. zdradę, bo... jest jeszcze grupa ludzi, którzy się nie rozwodzą (których te powyższe procenty nie dotyczą, jak chyba rozumiesz, bo 66% dotyczy grupy osób, które się rozwodzą) i w tej grupie nierozwodzących się znajdziesz właśnie te naiwniaczki, wybaczające "dla dobra dzieci" itd.

Bert44 napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Rozumiem, ale to co innego. Kiedy poświęcasz się pracując (pomijając już fakt, że kobiety również pracują wink), zawsze możesz przestać i nie ma dalszych konsekwencji. Kończysz związek i idziesz dalej. A kobieta z dzieckiem? Zupełnie inaczej to wygląda, przecież wiesz. Ta łatka samotnej matki, bagaż w postaci dziecka, do tego ciało już nie takie, jak przed ciążą. I stracone lata...

Ale Samotna masz pretensje do facetow ze natura zdecydowala ze faceci nie rodza dzieci?

Do nas pretensje ze sady nie chca oddac dzieci pod opieke facetowi?

A kto powiedział, że dziecko nie może zostać z ojcem? Po prostu wygodniej jest dla większości facetów być ojcem od czasu do czasu, niż na stałe mieć dzieciaka na głowie. A przekonanie, że to kobieta powinna być bardziej odpowiedzialna za dziecko, niż ojciec, wciąż jest w Polsce żywe. Wiesz, "matka Polka".

28,485

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Do nas pretensje ze sady nie chca oddac dzieci pod opieke facetowi?

Z ręką na sercu, ile znasz sytuacji ze swojego otoczenia, kiedy ojciec zabiegał o pełną opiekę nad dziećmi, ale jej nie dostał?

Bo ja znam trzy przypadki, ale wszystkie trzy zakończyły się przyznaniem ojcu opieki. W innych sytuacjach tatusiowie po prostu o to nie zabiegali. Mieli ważniejsze sprawy na horyzoncie niż "poświęcanie się" dla dzieci, równocześnie uznając, że w poczuciu, że się z tego dobrze wywiąże, można to scedować na kobietę.

No nie znam smile

Ale znam 2 przypadki gdzie ojciec chcial naprzemienna ale dostal 2 weekendy w miesiacu

28,486

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

A przekonanie, że to kobieta powinna być bardziej odpowiedzialna za dziecko, niż ojciec, wciąż jest w Polsce żywe. Wiesz, "matka Polka".

A to prawda. "Matka Polka" trzyma sie niestety mocno

28,487

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Do nas pretensje ze sady nie chca oddac dzieci pod opieke facetowi?

Z ręką na sercu, ile znasz sytuacji ze swojego otoczenia, kiedy ojciec zabiegał o pełną opiekę nad dziećmi, ale jej nie dostał?

Bo ja znam trzy przypadki, ale wszystkie trzy zakończyły się przyznaniem ojcu opieki. W innych sytuacjach tatusiowie po prostu o to nie zabiegali. Mieli ważniejsze sprawy na horyzoncie niż "poświęcanie się" dla dzieci, równocześnie uznając, że w poczuciu, że się z tego dobrze wywiąże, można to scedować na kobietę.

No nie znam smile

Ale znam 2 przypadki gdzie ojciec chcial naprzemienna ale dostal 2 weekendy w miesiacu

Mogło tak być, z uwagi na to, że sądy kierują się dobrem dziecka, a opieka naprzemienna jest dla niego stresująca. Uznaje się, że lepszym rozwiązaniem jest sytuacja, kiedy pozostaje jeden "główny" dom.

28,488

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
nikitaa napisał/a:
Bert44 napisał/a:

No wlasnie nie. Dwa razy wiecej babek niz facetow sklada papiery rozwodowe

Tak, to prawda, 60% pozwów jest składanych przez kobiety.
Mnie to nie dziwi. Gdy ma się w domu jakiegoś szambonurka, z którego co jakiś czas wylewają się fekalia, to większość kobiet nie ma ochoty na życie z obrzydliwym chamem.

A to bez sensu dyskutować z tak uprzedzonymi i gardzacymi płcia przeciwna

Ja lubię facetów, tak ogólnie. U mnie w pracy faceci stanowią 95% kardy i bardzo się lubimy, ponadto jakieś 80% z nich jest  w wieloletnich związkach małżeńskich. Bo to są faceci na poziomie. W sąsiedztwie mam wiele dobrych, długoletnich małżeństw, mamy też zaprzyjaźnione długoletnie małżeństwa. I Wszyscy ci faceci, niezależnie od zajmowanych stanowisk czy wykonywanej pracy mają wysoki poziom kultury, a do swoich żon odnoszą się z szacunkiem. U żadnego z nich nigdy nie słyszałam o gównach czy sraniu, o ruchadle, sukach i podobnych określeń.

Moja koleżanka rozwiodła się z mężem, co to pracował, nie pił i nie bił, za to nieraz słyszała "dosraj sobie" " nie zesraj się" i podobne.
Jak na forum jakiś cham pisze o fekaliach wylewających się z jego głowy przez usta czy palce, to można to mieć głęboko gdzieś, w końcu to jego środowisko, jego słownictwo, jego wizerunek.  Natomiast gdy słyszysz takie teksty w domu gdy zwracasz się o pieniądze na życie dla rodziny, gdy słyszysz, że zrobiłaś sobie dziecko by go ograbić z pieniędzy i temu podobne sprawy, to nie jesteś w stanie z nim żyć. Nawet jeśli nie pozwolisz się unurzać w tym gnoju to mimo wszystko smród się od takiego niesie.

28,489

Odp: 30lat i cały czas sam
nikitaa napisał/a:
Bert44 napisał/a:
nikitaa napisał/a:

Tak, to prawda, 60% pozwów jest składanych przez kobiety.
Mnie to nie dziwi. Gdy ma się w domu jakiegoś szambonurka, z którego co jakiś czas wylewają się fekalia, to większość kobiet nie ma ochoty na życie z obrzydliwym chamem.

A to bez sensu dyskutować z tak uprzedzonymi i gardzacymi płcia przeciwna

Ja lubię facetów, tak ogólnie. U mnie w pracy faceci stanowią 95% kardy i bardzo się lubimy, ponadto jakieś 80% z nich jest  w wieloletnich związkach małżeńskich. Bo to są faceci na poziomie. W sąsiedztwie mam wiele dobrych, długoletnich małżeństw, mamy też zaprzyjaźnione długoletnie małżeństwa. I Wszyscy ci faceci, niezależnie od zajmowanych stanowisk czy wykonywanej pracy mają wysoki poziom kultury, a do swoich żon odnoszą się z szacunkiem. U żadnego z nich nigdy nie słyszałam o gównach czy sraniu, o ruchadle, sukach i podobnych określeń.

Moja koleżanka rozwiodła się z mężem, co to pracował, nie pił i nie bił, za to nieraz słyszała "dosraj sobie" " nie zesraj się" i podobne.
Jak na forum jakiś cham pisze o fekaliach wylewających się z jego głowy przez usta czy palce, to można to mieć głęboko gdzieś, w końcu to jego środowisko, jego słownictwo, jego wizerunek.  Natomiast gdy słyszysz takie teksty w domu gdy zwracasz się o pieniądze na życie dla rodziny, gdy słyszysz, że zrobiłaś sobie dziecko by go ograbić z pieniędzy i temu podobne sprawy, to nie jesteś w stanie z nim żyć. Nawet jeśli nie pozwolisz się unurzać w tym gnoju to mimo wszystko smród się od takiego niesie.

Ja z kolei lubie babki. Nie wszystkie -  tak samo jak nie wszystkich facetow.
Nie za bardzo mi sie spodobal ten teks z szambonurkiem i fekaliami ale moze czego nie zlapalem.
A historie sa rozne. Rozwodzacy sie znajomi maja swoje historie, rozwodzace sie znajome swoje. Czasem jak slucham to mam oczy jak 5 zl. Ludzie swietnie potrafia sie nawzajem ranic

28,490

Odp: 30lat i cały czas sam

Bo faceci generalnie są spoko i sobie radzą i z życiem i związkami, a ta garstka co ma problem z kobietami to w realu są potulni jak baranki i w życiu byśmy pewnie nie powiedzieli że takie obrzydliwości wypisują w internecie. Tak to już jest po prostu - jak się poczyta co ludzie wypisują na Facebooku to też można się za głowę złapać.

28,491

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Bo faceci generalnie są spoko i sobie radzą i z życiem i związkami, a ta garstka co ma problem z kobietami to w realu są potulni jak baranki i w życiu byśmy pewnie nie powiedzieli że takie obrzydliwości wypisują w internecie. Tak to już jest po prostu - jak się poczyta co ludzie wypisują na Facebooku to też można się za głowę złapać.

Też uważam, że większość facetów jest spoko, natomiast jest grupa, która nie radzi sobie nie tylko z kobietami, ale też sami ze sobą. Wśród kobiet też jest taka grupa. Oni może są potulni dla obcych - sąsiadów, współpracowników, znajomych itp. Za to za zamkniętymi drzwiami swojego domu pokazują prawdziwą twarz, tak samo jak w necie, gdzie czują się anonimowi. Ktoś musi im zrekompensować ich za***ne życie, bo sami nie potrafią się ogarnąć. Ich frustracja przejawia się w agresji i wulgaryzmach, w używaniu słów budzących obrzydzenie z racji naturalnego u człowieka uczucia wstrętu. Myślą, że jak napiszą o ludzkich wydzielinach to sami zostaną czyści, jakby te wydzieliny wylewały się nie z nich.
To jest to, o czym pisze Bert - jak posłuchać co się działo za zamkniętymi drzwiami rozwodników to oczy robią się jak 5 zł.

28,492

Odp: 30lat i cały czas sam

Posłuchajcie sobie tej rozmowy i napiszcie co sądzicie, szczególnie o podejściu tej Pani do relacji, związków i miłości. Ja jeszcze sam nie wiem co tym myśleć.

https://youtu.be/k01nnHBMo7Y?si=hY3of8-3CDKNszJM

28,493

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Posłuchajcie sobie tej rozmowy i napiszcie co sądzicie, szczególnie o podejściu tej Pani do relacji, związków i miłości. Ja jeszcze sam nie wiem co tym myśleć.

https://youtu.be/k01nnHBMo7Y?si=hY3of8-3CDKNszJM

No cóż, trudno jest być kobietą, na niektórych płaszczyznach życiowych. To ciekawe, co Kornelia powiedziała o dostosowywaniu się do mężczyzn, też to zaobserwowałam. Uległym kobietom jest łatwiej odnaleźć się w tym systemie. To o braku alternatyw również trafne. Z poczuciem winy i lojalności też jest coś na rzeczy. O, i te podwójne standardy, prawda.

28,494

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Posłuchajcie sobie tej rozmowy i napiszcie co sądzicie, szczególnie o podejściu tej Pani do relacji, związków i miłości. Ja jeszcze sam nie wiem co tym myśleć.

https://youtu.be/k01nnHBMo7Y?si=hY3of8-3CDKNszJM

Ja Ci polecam przesłuchanie tego jak lubisz sobie pozamulać na YouTube: https://youtu.be/UwXfSwjrscc?si=t1QHY5WX0NQ1GduQ

28,495

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Ja Ci polecam przesłuchanie tego jak lubisz sobie pozamulać na YouTube: https://youtu.be/UwXfSwjrscc?si=t1QHY5WX0NQ1GduQ

Już tego słuchałem. Roman na prawdę mocno poszedł w redpill ale nawet w tej rozmowie powiedział kilka rzeczy, z którymi ciężko się nie zgodzić. Kanał Pana Jacka znam już od jakiegoś czasu i ogólnie lubię go słuchać.

28,496

Odp: 30lat i cały czas sam

Wczoraj miałem świetny seks, czuje się fantastycznie

28,497

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Wczoraj miałem świetny seks, czuje się fantastycznie

no i spoczko, fajnie .

28,498

Odp: 30lat i cały czas sam

Swiezutki material na temat nierealnych wymagan kobiet nagrany przez... kobiete!

Szkoda, ze tak madrych i tak swiadomych kobiet jest tak malo!

28,499 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2025-04-08 09:45:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Swiezutki material na temat nierealnych wymagan kobiet nagrany przez... kobiete!

Szkoda, ze tak madrych i tak swiadomych kobiet jest tak malo!


Problem w tym że kobieta która nakręciła ten materiał jest idiotką, i przypomina mi poniekąd tutejsze forumowiczki, dlaczego?

Chce „zeswatać” jakiegoś tam kolegę z koleżanka ale gdy on sie jej nie podoba to wielka drama, bo przecież brzucha niby nie ma jest inteligentny bla bla bla, skoro jest taki super to czemu sama mu sie nie rozkraczysz?
Tłumaczenie że fajny głos może pociągać jest idiotyzmem, który z tutejszych panów byłby wstanie spenetrować grubego paszteta z nadwagą tylko dlatego że ma np fajny głos?
Jej znajoma zobaczyła typa i wiedziała że nic z tego nie będzie nie pociągał jej zupełnie nie ten typ i koniec, sam znam sporo kobiet które też normalnie sie ubierają nie maja nadwagi a mimo to nigdy żadnemu mojemu znajomemu sie nie podobały były aseksualne, tak działa matka natura nie każdy może sie rozmnożyć.

Ps jakis człowiek też był przystojny, wykształcony, bez nadwagi, a żadna mu nie dała hahhahahhahahah

28,500

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Chce „zeswatać” jakiegoś tam kolegę z koleżanka ale gdy on sie jej nie podoba to wielka drama, bo przecież brzucha niby nie ma jest inteligentny bla bla bla, skoro jest taki super to czemu sama mu sie nie rozkraczysz?

Hmm... Może dlatego, że sama już kogoś ma? Nie pomyślałeś o takiej możliwości? A może przekonała się, że z jakiegoś powodu nie pasowaliby do siebie? Ale nie widząc go tylko na fotce jak jej koleżanka, ale po bliższym poznaniu? Możliwości jest dużo.

Tłumaczenie że fajny głos może pociągać jest idiotyzmem, który z tutejszych panów byłby wstanie spenetrować grubego paszteta z nadwagą tylko dlatego że ma np fajny głos?

Jej znajoma zobaczyła typa i wiedziała że nic z tego nie będzie nie pociągał jej zupełnie nie ten typ i koniec, sam znam sporo kobiet które też normalnie sie ubierają nie maja nadwagi a mimo to nigdy żadnemu mojemu znajomemu sie nie podobały były aseksualne, tak działa matka natura nie każdy może sie rozmnożyć.

Popełniasz błąd patrząc na sytuację z męskiej perspektywy. Pokazujesz tym samym też, że to co wypisujesz tutaj co jakiś czas o swoim powodzeniu wśród kobiet to bajki, a tak naprawdę nagą kobietę w życiu to tylko na zdjęciu widziałeś albo jak zapłaciłeś. Sam wygląd nie jest tak istotny w ocenie atrakcyjności męskiej w oczach kobiet jak w ocenie atrakcyjności żeńskiej w oczach faceta. To my jesteśmy wzrokowcami i to nam wystarczy, że dziewczyna podoba nam się fizycznie. Dla nastawienia kobiety ważniejsze jest to jak ona się przy mężczyźnie czuje, a nie to jak on się jej podoba z samego wyglądu. Fizycznie wystarczy, że nie będzie odpychał. Ale do oceny takich rzeczy potrzeba bliższej interakcji niż tylko spojrzenie na fotkę. Ja sam tego na własnej skórze doświadczyłem.

Ps jakis człowiek też był przystojny, wykształcony, bez nadwagi, a żadna mu nie dała hahhahahhahahah

No i miał przede wszystkim też dość długo mocny mindset przegrywa. A z tego jakie plotki krążą po forum to podobno w końcu jakąś znalazł. Więc...

28,501

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Dla nastawienia kobiety ważniejsze jest to jak ona się przy mężczyźnie czuje, a nie to jak on się jej podoba z samego wyglądu. Fizycznie wystarczy, że nie będzie odpychał. Ale do oceny takich rzeczy potrzeba bliższej interakcji niż tylko spojrzenie na fotkę. Ja sam tego na własnej skórze doświadczyłem.

To jest ciekawa kwestia. Załóżmy, że "nie odpychający" to jeszcze nie przeciętny tylko trochę poniżej. Potem mamy tego przeciętnego i dalej wychodzimy w atrakcyjność. Żeby dosłownie odpychać wyglądem trzeba by było być wręcz zaniedbanym, niemal jak bezdomny. Takich ludzi jest raczej niewiele więc jak to możliwe, że taki raka jest odrzucany na wstępie za sam wygląd skoro o siebie dba? Tak samo ktoś jest tym przeciętnym czy nawet trochę powyżej więc jakim cudem może być całkowicie niewidzialny dla kobiet? Skoro kobiety kierują się cechami, które da się sprawdzić dopiero przy tej bliższej interakcji to jakim sposobem ktoś może nie mieć w ogóle żadnego zainteresowania nawet w kwestii pierwszego kontaktu i zwykłego poznania się?

28,502

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Kakarotto napisał/a:

Dla nastawienia kobiety ważniejsze jest to jak ona się przy mężczyźnie czuje, a nie to jak on się jej podoba z samego wyglądu. Fizycznie wystarczy, że nie będzie odpychał. Ale do oceny takich rzeczy potrzeba bliższej interakcji niż tylko spojrzenie na fotkę. Ja sam tego na własnej skórze doświadczyłem.

To jest ciekawa kwestia. Załóżmy, że "nie odpychający" to jeszcze nie przeciętny tylko trochę poniżej. Potem mamy tego przeciętnego i dalej wychodzimy w atrakcyjność. Żeby dosłownie odpychać wyglądem trzeba by było być wręcz zaniedbanym, niemal jak bezdomny. Takich ludzi jest raczej niewiele więc jak to możliwe, że taki raka jest odrzucany na wstępie za sam wygląd skoro o siebie dba? Tak samo ktoś jest tym przeciętnym czy nawet trochę powyżej więc jakim cudem może być całkowicie niewidzialny dla kobiet? Skoro kobiety kierują się cechami, które da się sprawdzić dopiero przy tej bliższej interakcji to jakim sposobem ktoś może nie mieć w ogóle żadnego zainteresowania nawet w kwestii pierwszego kontaktu i zwykłego poznania się?

Shini, my nie wiemy czy on jest odrzucany za wygląd. Po drugie co innego odrzucać wyglądem a co innego przyciągać.
Jeśli ktoś nie przyciąga wyglądem, dodatkowo nie przyciągnie zachowaniem, to przyciąganie jest zerowe smile

28,503

Odp: 30lat i cały czas sam

Dopóki jakaś laska sama się do niego nie odezwie i czegoś nie zaproponuje, to nic się nie zmieni.

28,504

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Chce „zeswatać” jakiegoś tam kolegę z koleżanka ale gdy on sie jej nie podoba to wielka drama, bo przecież brzucha niby nie ma jest inteligentny bla bla bla, skoro jest taki super to czemu sama mu sie nie rozkraczysz?

Hmm... Może dlatego, że sama już kogoś ma? Nie pomyślałeś o takiej możliwości? A może przekonała się, że z jakiegoś powodu nie pasowaliby do siebie? Ale nie widząc go tylko na fotce jak jej koleżanka, ale po bliższym poznaniu? Możliwości jest dużo.

Tłumaczenie że fajny głos może pociągać jest idiotyzmem, który z tutejszych panów byłby wstanie spenetrować grubego paszteta z nadwagą tylko dlatego że ma np fajny głos?

Jej znajoma zobaczyła typa i wiedziała że nic z tego nie będzie nie pociągał jej zupełnie nie ten typ i koniec, sam znam sporo kobiet które też normalnie sie ubierają nie maja nadwagi a mimo to nigdy żadnemu mojemu znajomemu sie nie podobały były aseksualne, tak działa matka natura nie każdy może sie rozmnożyć.

Popełniasz błąd patrząc na sytuację z męskiej perspektywy. Pokazujesz tym samym też, że to co wypisujesz tutaj co jakiś czas o swoim powodzeniu wśród kobiet to bajki, a tak naprawdę nagą kobietę w życiu to tylko na zdjęciu widziałeś albo jak zapłaciłeś. Sam wygląd nie jest tak istotny w ocenie atrakcyjności męskiej w oczach kobiet jak w ocenie atrakcyjności żeńskiej w oczach faceta. To my jesteśmy wzrokowcami i to nam wystarczy, że dziewczyna podoba nam się fizycznie. Dla nastawienia kobiety ważniejsze jest to jak ona się przy mężczyźnie czuje, a nie to jak on się jej podoba z samego wyglądu. Fizycznie wystarczy, że nie będzie odpychał. Ale do oceny takich rzeczy potrzeba bliższej interakcji niż tylko spojrzenie na fotkę. Ja sam tego na własnej skórze doświadczyłem.

Ps jakis człowiek też był przystojny, wykształcony, bez nadwagi, a żadna mu nie dała hahhahahhahahah

No i miał przede wszystkim też dość długo mocny mindset przegrywa. A z tego jakie plotki krążą po forum to podobno w końcu jakąś znalazł. Więc...

Bzdury wypisujesz Kakarotto jak reszta tutejszych BluePilli, mam 3 siostry, pracuje i spotykam sie z kobietami, i wiem dokładnie czym sie kierują, o czym rozmawiają, znam masę facetów którzy nigdy nie byli w związku i byli odrzucani głównie z powodu wyglądu, wzrostu, słyszałem masę kobiecych rozmów które wyśmiewały przechodzących facetów z powodu ich wzrostu jak i wyglądu, podałem tutaj przykład z mojej komunii który idealnie pokazywał czym kierowała sie młoda niedoświadczona dziewczyna gdy jej sie spodobałem, wczoraj znajoma z pracy pokazała sie z nowym facetem i z miejsca kobiety na przerwach zaczęły dyskutować czy jest przystojny, sami siebie oszukujecie do tego stopnia, że zaczynacie nie wierzyć w to co mówią wam kobiety, w wyborze partnera liczy sie głównie wygląd 97%, 3% charakter, i tutaj kobiety są znacznie bardziej wybredne od mężczyzn, nieatrakcyjnemu facetowi jest w stanie pomoc tylko i wyłącznie gruby portfel.

28,505 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-04-08 13:16:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Bzdury wypisujesz Kakarotto jak reszta tutejszych BluePilli, mam 3 siostry, pracuje i spotykam sie z kobietami, i wiem dokładnie czym sie kierują, o czym rozmawiają, znam masę facetów którzy nigdy nie byli w związku i byli odrzucani głównie z powodu wyglądu, wzrostu, słyszałem masę kobiecych rozmów które wyśmiewały przechodzących facetów z powodu ich wzrostu jak i wyglądu, podałem tutaj przykład z mojej komunii który idealnie pokazywał czym kierowała sie młoda niedoświadczona dziewczyna gdy jej sie spodobałem, wczoraj znajoma z pracy pokazała sie z nowym facetem i z miejsca kobiety na przerwach zaczęły dyskutować czy jest przystojny, sami siebie oszukujecie do tego stopnia, że zaczynacie nie wierzyć w to co mówią wam kobiety, w wyborze partnera liczy sie głównie wygląd 97%, 3% charakter, i tutaj kobiety są znacznie bardziej wybredne od mężczyzn, nieatrakcyjnemu facetowi jest w stanie pomoc tylko i wyłącznie gruby portfel.

Amen. Bez wyglądu nie przejdzie się etapu wstępnego...

Albo będziecie próbowali z tysiąc razy jak sami mówiliście towarzyszu Kakarotto, ale nie każdemu chce się najpierw 999 razy odbić od ściany.

28,506

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Amen. Bez wyglądu nie przejdzie się etapu wstępnego...

Albo będziecie próbowali z tysiąc razy jak sami mówiliście towarzyszu Kakarotto, ale nie każdemu chce się najpierw 999 razy odbić od ściany.


Nope. Takie gadki, jakie wymienił Ted to są zwykłe ploteczki, small talk. Jak o pogodzie. Faceci robią prawie dokładnie to samo, a chwilę później nie mają bladego pojęcia o czym rozmawiali. Ted nadaje temu głębię i znaczenie, a to typowa podwórkowo-pracowa "loża szyderców". Regularne śmieszkowanie. Nic więcej.


Poza tym jak w praktyce wygląda takie dbanie o siebie przez np Rakę? Przecież mieliśmy na ten temat rozmowę bardziej szczegółową i się okazało, że to nawet nie jest minimum z podstaw higieny. Kakarotto ma rację pisząc, że dla kobiety najważniejsze jest to, jak ona sama się czuje będąc z facetem.  I o to tutaj chodzi. A nie o wyobrażenia.....inceli. Którzy najczęściej winę za własne niepowodzenia zrzucają na innych. W 9 przypadkach na 10 to oni stanowią problem. Nie kobiety i ich wymagania.


Pracowałem w handlu, w obsłudze klienta itp. To co pisze Shini, Raka czy Ted o wyglądzie, o przeciętności itp to w większości gówno prawda. Większość facetów nie potrafi dobrać sobie samodzielnie kroju spodni, prawidłowo dobrać rozmiar koszuli czy marynarki lub rozmiaru i kroju butów. Nie potrafią w rozsądnych interwałach czasowych zadbać o fryzurę czy zarost lub dłonie/paznokcie.

Wystarczy poprzyglądać się ludziom np w galeriach handlowych. To jak nowa religia, więc większość mniej lub bardziej, ale wystrojona. I co widać? Spodnie spadające z dupy, koszulka spod której wylewa się bebzol albo w drugą stronę - opięte jak sznurki na szynce. Marynarki i kurtki - za duże w barkach i obwisłe. Spodnie za długie nogawki, które wyglądają jak harmoszka od kostki prawie do samego kolana, buty za duże o 1-2 rozmiary z pustą piętą lub baloniastym, pełnym powietrza rejonem palców. Albo zgoła odmiennie - stopa tak rozpycha buta, że aż się wylewa z obrysu podeszwy. Albo koszule o dwa rozmiary za luźne w karku czy za małe w klatce, przez co z każdym ruchem rąk rejon guzików się rozłazi. A już najgorsze jest nadużywanie perfum wszelakich. Jakby wylewali na siebie pół flakonika na raz - ledwo można stać 2metry obok, a na dokładkę z ryja jebie poranną kawą i fajkami i nierzadko potem, bo przecież jak koszulka czy koszula nie mają jeszcze dziur i wytartego kołnierzyka/mankietów, to można śmiało używać dalej nie?

28,507

Odp: 30lat i cały czas sam
nikitaa napisał/a:

Shini, my nie wiemy czy on jest odrzucany za wygląd. Po drugie co innego odrzucać wyglądem a co innego przyciągać.
Jeśli ktoś nie przyciąga wyglądem, dodatkowo nie przyciągnie zachowaniem, to przyciąganie jest zerowe smile

Ja osobiście też powątpiewam w to, że powodem odrzuceń w jego przypadku jest tylko i wyłącznie wygląd. To logiczne, że ten przeciętny powinien się znaleźć po środku i wychodzić na zero ale czy na pewno tak jest?

Zachowanie to moim zdaniem coś mającego na prawdę niewielkie znaczenie w kwestii atrakcyjności. Zbyt wiele razy widziałem jak faceci będący bliżej człowieka pierwotnego niż współczesnego i cywilizowanego mieli spore powodzenie. Gdyby to było tak proste, że zachowaniem można tylko przyciągać albo odrzucać to te wszystkie Sebixy z mordą neandertalczyka i zachowaniem jeszcze gorszym nie mieliby szans na dziewczynę. Nie wiem też skąd panuje takie przekonanie, że na takich typów lecą tylko patusiary i jakieś Karyny. Z tego co wielokrotnie widziałem to te porządne, grzeczne dziewczynki z drobnymi ocenami najbardziej do nich ciągnęło. Także ja bym to ujął trochę inaczej. Może i są jakieś typy czy cechy danych osób działające przyciągająco lub odrzucająco ale nie mają one zbyt wiele wspólnego z tym co powszechnie jest uznawane za pozytywne lub negatywne w społeczeństwie i według prawa.

28,508

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Zachowanie to moim zdaniem coś mającego na prawdę niewielkie znaczenie w kwestii atrakcyjności. Zbyt wiele razy widziałem jak faceci będący bliżej człowieka pierwotnego niż współczesnego i cywilizowanego mieli spore powodzenie. Gdyby to było tak proste, że zachowaniem można tylko przyciągać albo odrzucać to te wszystkie Sebixy z mordą neandertalczyka i zachowaniem jeszcze gorszym nie mieliby szans na dziewczynę. Nie wiem też skąd panuje takie przekonanie, że na takich typów lecą tylko patusiary i jakieś Karyny. Z tego co wielokrotnie widziałem to te porządne, grzeczne dziewczynki z drobnymi ocenami najbardziej do nich ciągnęło. Także ja bym to ujął trochę inaczej. Może i są jakieś typy czy cechy danych osób działające przyciągająco lub odrzucająco ale nie mają one zbyt wiele wspólnego z tym co powszechnie jest uznawane za pozytywne lub negatywne w społeczeństwie i według prawa.


Bajki z mchu i paproci człowieka, który nigdy w żadnym związku nie był.

28,509

Odp: 30lat i cały czas sam
nikitaa napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Kakarotto napisał/a:

Dla nastawienia kobiety ważniejsze jest to jak ona się przy mężczyźnie czuje, a nie to jak on się jej podoba z samego wyglądu. Fizycznie wystarczy, że nie będzie odpychał. Ale do oceny takich rzeczy potrzeba bliższej interakcji niż tylko spojrzenie na fotkę. Ja sam tego na własnej skórze doświadczyłem.

To jest ciekawa kwestia. Załóżmy, że "nie odpychający" to jeszcze nie przeciętny tylko trochę poniżej. Potem mamy tego przeciętnego i dalej wychodzimy w atrakcyjność. Żeby dosłownie odpychać wyglądem trzeba by było być wręcz zaniedbanym, niemal jak bezdomny. Takich ludzi jest raczej niewiele więc jak to możliwe, że taki raka jest odrzucany na wstępie za sam wygląd skoro o siebie dba? Tak samo ktoś jest tym przeciętnym czy nawet trochę powyżej więc jakim cudem może być całkowicie niewidzialny dla kobiet? Skoro kobiety kierują się cechami, które da się sprawdzić dopiero przy tej bliższej interakcji to jakim sposobem ktoś może nie mieć w ogóle żadnego zainteresowania nawet w kwestii pierwszego kontaktu i zwykłego poznania się?

Shini, my nie wiemy czy on jest odrzucany za wygląd. Po drugie co innego odrzucać wyglądem a co innego przyciągać.
Jeśli ktoś nie przyciąga wyglądem, dodatkowo nie przyciągnie zachowaniem, to przyciąganie jest zerowe smile

Tyle że żeby przyciągnąć zachowaniem, to trzeba najpierw przyciągnąć wyglądem, bo inaczej nie ma się szans, by przekonać do siebie drugą stronę i jest się od razu odrzucanym.

28,510 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-04-08 16:12:50)

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka, masz trzy problemy:

1) trollujesz
2) jesteś autystykiem
3) robisz wszystko, aby odrzucić kobiety ze swojego otoczenia i dziwisz się, że żadna nie zostaje

28,511

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

To jest ciekawa kwestia. Załóżmy, że "nie odpychający" to jeszcze nie przeciętny tylko trochę poniżej. Potem mamy tego przeciętnego i dalej wychodzimy w atrakcyjność. Żeby dosłownie odpychać wyglądem trzeba by było być wręcz zaniedbanym, niemal jak bezdomny. Takich ludzi jest raczej niewiele więc jak to możliwe, że taki raka jest odrzucany na wstępie za sam wygląd skoro o siebie dba?

Przede wszystkim jesli chodzi o Rake to wiemy tylko tyle ile sam nam o sobie powie, ale praktycznie nie mamy zadnych konkretow zeby cokolwiek konkretnego powiedziec. To moznaby zrobic gdyby chociazby pokazal jak wyglada jego profil na portalu randkowym, jak pisze wiadomosci, w jakie kobiety rzeczywiscie celuje.
Z tego co wiem ktos z forum chyba kiedys widzial jak wyglada, ale chyba zadnych innych konkretow poza tym nigdy nie dostarczyl.

Theodore Robert Bundy napisał/a:

Bzdury wypisujesz Kakarotto jak reszta tutejszych BluePilli, mam 3 siostry, pracuje i spotykam sie z kobietami, i wiem dokładnie czym sie kierują, o czym rozmawiają, znam masę facetów którzy nigdy nie byli w związku i byli odrzucani głównie z powodu wyglądu, wzrostu, słyszałem masę kobiecych rozmów które wyśmiewały przechodzących facetów z powodu ich wzrostu jak i wyglądu, podałem tutaj przykład z mojej komunii który idealnie pokazywał czym kierowała sie młoda niedoświadczona dziewczyna gdy jej sie spodobałem, wczoraj znajoma z pracy pokazała sie z nowym facetem i z miejsca kobiety na przerwach zaczęły dyskutować czy jest przystojny, sami siebie oszukujecie do tego stopnia, że zaczynacie nie wierzyć w to co mówią wam kobiety, w wyborze partnera liczy sie głównie wygląd 97%, 3% charakter, i tutaj kobiety są znacznie bardziej wybredne od mężczyzn, nieatrakcyjnemu facetowi jest w stanie pomoc tylko i wyłącznie gruby portfel.

ChuopskiChłop napisał/a:

Amen. Bez wyglądu nie przejdzie się etapu wstępnego...

Nigdzie nie napisalem, ze wyglad w ogole nie jest wazny. Owszem wyglad moze bardzo pomoc, zwlaszcza w przyciagnieciu kobiecej uwagi. I zgodze sie tez z tym, ze jesli jest kiepski to moze uniemozliwic w ogole nawiazanie kontaktu z kobieta. Ale jezeli nie umiesz flirtowac, wytworzyc odpowiedniej atmosfery, napiecia seksualnego to sam wyglad nic ci nie da. Bo kobieta poza skrajnymi przypadkami nie podnieci sie na sam twoj widok tak jak ty na jej. To nie dziala tak samo.
A z drugiej strony jezeli kobieta zacznie sie odpowiednio przy tobie czuc moze to wplynac na jej postrzeganie twojego wygladu w taki sposob, ze staniesz sie dla niej najprzystojniejszy na Swiecie.

Albo będziecie próbowali z tysiąc razy jak sami mówiliście towarzyszu Kakarotto, ale nie każdemu chce się najpierw 999 razy odbić od ściany.

Zrozumiale towarzyszu Chuopski. Z tym, ze moje niepowodzenia nie wynikaly tylko z mojego wygladu. Ostatecznie bardzo duzo sie przez te pare lat nauczylem i jestem swiadom, ze gdybym dalej po calej tej drodze stal w tym samym miejscu w ktorym stalem na jej poczatku z tym co mialem wtedy w glowie to tez nic by sie w tej kwestii nie zmienilo.

28,512

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Zachowanie to moim zdaniem coś mającego na prawdę niewielkie znaczenie w kwestii atrakcyjności. Zbyt wiele razy widziałem jak faceci będący bliżej człowieka pierwotnego niż współczesnego i cywilizowanego mieli spore powodzenie. Gdyby to było tak proste, że zachowaniem można tylko przyciągać albo odrzucać to te wszystkie Sebixy z mordą neandertalczyka i zachowaniem jeszcze gorszym nie mieliby szans na dziewczynę. Nie wiem też skąd panuje takie przekonanie, że na takich typów lecą tylko patusiary i jakieś Karyny. Z tego co wielokrotnie widziałem to te porządne, grzeczne dziewczynki z drobnymi ocenami najbardziej do nich ciągnęło.

Breivik i Trynkiewicz dostawali mnóstwo listów miłosnych. To nie przypadek. Cechy psychopatyczne, czyli tzw. ciemna triada, są uznawane za męskie, a co za tym idzie atrakcyjne w oczach kobiet. Oczywiście dla tych mądrzejszych, które potrafią przezwyciężyć emocje rozsądkiem, takie zachowania od razu będą czerwoną flagą.

28,513

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Przede wszystkim jesli chodzi o Rake to wiemy tylko tyle ile sam nam o sobie powie, ale praktycznie nie mamy zadnych konkretow zeby cokolwiek konkretnego powiedziec. To moznaby zrobic gdyby chociazby pokazal jak wyglada jego profil na portalu randkowym, jak pisze wiadomosci, w jakie kobiety rzeczywiscie celuje.
Z tego co wiem ktos z forum chyba kiedys widzial jak wyglada, ale chyba zadnych innych konkretow poza tym nigdy nie dostarczyl.

Akurat opis z portalu kiedyś pokazywałem i nie było na jego temat ani jednej negatywnej opinii. Zdjęcia wysyłałem kilku osobom i tu faktycznie feedback był negatywny, ale tego się akurat spodziewałem. Problem w tym, że lepszych zdjęć po prostu nie mam, daję takie z podróży, które można nazwać typowo pamiątkowymi.

28,514

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Raka, masz trzy problemy:

1) trollujesz
2) jesteś autystykiem
3) robisz wszystko, aby odrzucić kobiety ze swojego otoczenia i dziwisz się, że żadna nie zostaje

1) tylko na forum, a i to nie zawsze
2) autystycy też są w związkach
3) nie

28,515

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Amen. Bez wyglądu nie przejdzie się etapu wstępnego...

Albo będziecie próbowali z tysiąc razy jak sami mówiliście towarzyszu Kakarotto, ale nie każdemu chce się najpierw 999 razy odbić od ściany.


Nope. Takie gadki, jakie wymienił Ted to są zwykłe ploteczki, small talk. Jak o pogodzie. Faceci robią prawie dokładnie to samo, a chwilę później nie mają bladego pojęcia o czym rozmawiali. Ted nadaje temu głębię i znaczenie, a to typowa podwórkowo-pracowa "loża szyderców". Regularne śmieszkowanie. Nic więcej.


Poza tym jak w praktyce wygląda takie dbanie o siebie przez np Rakę? Przecież mieliśmy na ten temat rozmowę bardziej szczegółową i się okazało, że to nawet nie jest minimum z podstaw higieny. Kakarotto ma rację pisząc, że dla kobiety najważniejsze jest to, jak ona sama się czuje będąc z facetem.  I o to tutaj chodzi. A nie o wyobrażenia.....inceli. Którzy najczęściej winę za własne niepowodzenia zrzucają na innych. W 9 przypadkach na 10 to oni stanowią problem. Nie kobiety i ich wymagania.


Pracowałem w handlu, w obsłudze klienta itp. To co pisze Shini, Raka czy Ted o wyglądzie, o przeciętności itp to w większości gówno prawda. Większość facetów nie potrafi dobrać sobie samodzielnie kroju spodni, prawidłowo dobrać rozmiar koszuli czy marynarki lub rozmiaru i kroju butów. Nie potrafią w rozsądnych interwałach czasowych zadbać o fryzurę czy zarost lub dłonie/paznokcie.

Wystarczy poprzyglądać się ludziom np w galeriach handlowych. To jak nowa religia, więc większość mniej lub bardziej, ale wystrojona. I co widać? Spodnie spadające z dupy, koszulka spod której wylewa się bebzol albo w drugą stronę - opięte jak sznurki na szynce. Marynarki i kurtki - za duże w barkach i obwisłe. Spodnie za długie nogawki, które wyglądają jak harmoszka od kostki prawie do samego kolana, buty za duże o 1-2 rozmiary z pustą piętą lub baloniastym, pełnym powietrza rejonem palców. Albo zgoła odmiennie - stopa tak rozpycha buta, że aż się wylewa z obrysu podeszwy. Albo koszule o dwa rozmiary za luźne w karku czy za małe w klatce, przez co z każdym ruchem rąk rejon guzików się rozłazi. A już najgorsze jest nadużywanie perfum wszelakich. Jakby wylewali na siebie pół flakonika na raz - ledwo można stać 2metry obok, a na dokładkę z ryja jebie poranną kawą i fajkami i nierzadko potem, bo przecież jak koszulka czy koszula nie mają jeszcze dziur i wytartego kołnierzyka/mankietów, to można śmiało używać dalej nie?

Jack, niejednokrotnie wpadałeś na to forum najebany jak „messerschmit” użalając sie że znowu źłe trafiłeś, z twoich opowiadań wynika że co rusz trafiasz na alkoholiczki, kobiety po przejściach, wiesz co mi sie przypomniało? W tamtym roku to był upalny lipiec, coś po 6 rano zajechałem pod sklep delikatesy, schodząc z motocykla ściągając kask, podeszła do mnie babka, okolo 40stki, ręce trzęsły jej sie katastrofalnie, twarz opuchnięta, jednym słowem zniszczona do dna alkoholiczka z tekstem „ Dzień dobry, wie pan co, miałam wczoraj urodziny, czy kupiłby mi pan piwo?” Psycha sitting odpowiedziałem że nie, usłyszałem tylko „ Jeeezuu” szczerze Jack jeżeli twoim sukcesem i powodzeniem są takie oto kobiety to ja ci współczuje.

Gówno da ci ubiór, skoro ryj jak i cała reszta będzie słaba, to co opisałeś to naprawdę ciężko spotkać może sporadyczne przypadki, choćbyś Multiple polakierował w kolor Rosso Corsa, to nadal będzie Multipla.

28,516

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Shinigami napisał/a:

To jest ciekawa kwestia. Załóżmy, że "nie odpychający" to jeszcze nie przeciętny tylko trochę poniżej. Potem mamy tego przeciętnego i dalej wychodzimy w atrakcyjność. Żeby dosłownie odpychać wyglądem trzeba by było być wręcz zaniedbanym, niemal jak bezdomny. Takich ludzi jest raczej niewiele więc jak to możliwe, że taki raka jest odrzucany na wstępie za sam wygląd skoro o siebie dba?

Przede wszystkim jesli chodzi o Rake to wiemy tylko tyle ile sam nam o sobie powie, ale praktycznie nie mamy zadnych konkretow zeby cokolwiek konkretnego powiedziec. To moznaby zrobic gdyby chociazby pokazal jak wyglada jego profil na portalu randkowym, jak pisze wiadomosci, w jakie kobiety rzeczywiscie celuje.
Z tego co wiem ktos z forum chyba kiedys widzial jak wyglada, ale chyba zadnych innych konkretow poza tym nigdy nie dostarczyl.

Theodore Robert Bundy napisał/a:

Bzdury wypisujesz Kakarotto jak reszta tutejszych BluePilli, mam 3 siostry, pracuje i spotykam sie z kobietami, i wiem dokładnie czym sie kierują, o czym rozmawiają, znam masę facetów którzy nigdy nie byli w związku i byli odrzucani głównie z powodu wyglądu, wzrostu, słyszałem masę kobiecych rozmów które wyśmiewały przechodzących facetów z powodu ich wzrostu jak i wyglądu, podałem tutaj przykład z mojej komunii który idealnie pokazywał czym kierowała sie młoda niedoświadczona dziewczyna gdy jej sie spodobałem, wczoraj znajoma z pracy pokazała sie z nowym facetem i z miejsca kobiety na przerwach zaczęły dyskutować czy jest przystojny, sami siebie oszukujecie do tego stopnia, że zaczynacie nie wierzyć w to co mówią wam kobiety, w wyborze partnera liczy sie głównie wygląd 97%, 3% charakter, i tutaj kobiety są znacznie bardziej wybredne od mężczyzn, nieatrakcyjnemu facetowi jest w stanie pomoc tylko i wyłącznie gruby portfel.

ChuopskiChłop napisał/a:

Amen. Bez wyglądu nie przejdzie się etapu wstępnego...

Nigdzie nie napisalem, ze wyglad w ogole nie jest wazny. Owszem wyglad moze bardzo pomoc, zwlaszcza w przyciagnieciu kobiecej uwagi. I zgodze sie tez z tym, ze jesli jest kiepski to moze uniemozliwic w ogole nawiazanie kontaktu z kobieta. Ale jezeli nie umiesz flirtowac, wytworzyc odpowiedniej atmosfery, napiecia seksualnego to sam wyglad nic ci nie da. Bo kobieta poza skrajnymi przypadkami nie podnieci sie na sam twoj widok tak jak ty na jej. To nie dziala tak samo.
A z drugiej strony jezeli kobieta zacznie sie odpowiednio przy tobie czuc moze to wplynac na jej postrzeganie twojego wygladu w taki sposob, ze staniesz sie dla niej najprzystojniejszy na Swiecie.

Albo będziecie próbowali z tysiąc razy jak sami mówiliście towarzyszu Kakarotto, ale nie każdemu chce się najpierw 999 razy odbić od ściany.

Zrozumiale towarzyszu Chuopski. Z tym, ze moje niepowodzenia nie wynikaly tylko z mojego wygladu. Ostatecznie bardzo duzo sie przez te pare lat nauczylem i jestem swiadom, ze gdybym dalej po calej tej drodze stal w tym samym miejscu w ktorym stalem na jej poczatku z tym co mialem wtedy w glowie to tez nic by sie w tej kwestii nie zmienilo.


Tylko umiejetność flirtowania, i podniecenia zdobywa sie tylko wtedy jeżeli ma sie wygląd, bez niego nie nauczysz sie ani nie będziesz miał okazji zaprezentować tego flirtu, podczas stosunku z kobieta nie jarasz sie myśląc jaki dziś zrobiła obiat, tylko kręci cię jej wygląd, ciało itd, to odwrotnie działa to tak samo.

28,517

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Tylko umiejetność flirtowania, i podniecenia zdobywa sie tylko wtedy jeżeli ma sie wygląd, bez niego nie nauczysz sie ani nie będziesz miał okazji zaprezentować tego flirtu,(...)

Sugerujesz, że flirtować możesz tylko z kobietą, która widzi w tobie partnera seksualnego przez twój wygląd? No ale gdyby tak było to po co w ogóle to robić? Jeśli to co jest celem flirtu czyli chęć kobiety do pójścia z tobą do łóżka zostało już osiągnięte?
I tak, to się zdarza. Ale to są bardzo rzadkie przypadki. Bo żeby facet wzbudził w kobiecie emocje samym swoim wyglądem to ten wygląd musi być bardzo bardzo mocno wyśrubowany.

(...)podczas stosunku z kobieta nie jarasz sie myśląc jaki dziś zrobiła obiat, tylko kręci cię jej wygląd, ciało itd, to odwrotnie działa to tak samo.

Nie. Nie działa tak samo. Kobieta podczas stosunku nakręca się emocjami jakie wytworzysz. I owszem - twój dobry wygląd może w tym pomóc, ale nie jest niezbędny. Zresztą to, że kobieta nie reaguje tak samo na wygląd mężczyzny jak on na wygląd kobiety świetnie pokazuje kobieca masturbacja. Kobieta nie będzie masturbować się do samego zdjęcia przystojnego mężczyzny tak jak facet do zdjęcia dziewczyny. Ją bardziej podnieci gorący erotyczny opis i własna wyobraźnia.

28,518

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Jack, niejednokrotnie wpadałeś na to forum najebany jak „messerschmit” użalając sie że znowu źłe trafiłeś, z twoich opowiadań wynika że co rusz trafiasz na alkoholiczki, kobiety po przejściach, wiesz co mi sie przypomniało?


Chyba ci się osoby pomyliły. Od ponad dekady jestem żonaty. Źle trafiłem tylko na byłą. A motywy strony przeciwnej w układach FWB czy ONS, w jakich bywałem nigdy mnie nie obchodziły. Czasem ktoś chciał przeżyć wakacyjną przygodę, czasem zrobić na złość mężowi. Czasem były to kobiety starsze ode mnie, a czasem młodsze. Czasem prawie wyższe ode mnie o głowę, a czasem prawie o tyle samo ja byłem wyższy. Czasem olśniewająco piękne - a czasem zwyczajnie przeciętne. Kobiety są różne. Nie ma tak, że wszystkie są złe. Stosujemy tu uproszczenia i generalizujemy, bo mówimy o jakichś zauważalnych trendach społecznych.

Twoje podejście do tematu jest natomiast skrajnie uproszczone do jednorazowej próby poderwania randomowej laski w randomowych okolicznościach. Na takiej podstawie zawsze wyciągnie się absurdalne wnioski, że liczy się tylko hajs i wygląd. Tak, to pomaga. Ale każdy wie, że to tylko blichtr i jak taki koleś ma pusto pod kopułą, to jak tylko otworzy ryj, to cała magia znika. Na takie coś to wyrwiesz może jakiegoś pustaka, taką typową Karynę na jednorazowe ruchanie, ale i to niekoniecznie, bo takie pustaki często stosują różne gierki, bo "facet ma się postarać". A ty byś sam zrezygnował z pierwszym odrzuceniem.

podczas stosunku z kobieta nie jarasz sie myśląc jaki dziś zrobiła obiat, tylko kręci cię jej wygląd, ciało itd, to odwrotnie działa to tak samo.

A jaki facet skusi się na seks z babką, która mu chwilę wcześniej pierdolnęła na stół z ciągłym marudzeniem pod nosem przesoloną zupę robioną z kostki rosołowej i makaronu instant ? Znasz takich frajerów bez kręgosłupa i godności osobistej?

28,519

Odp: 30lat i cały czas sam

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

28,520

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

Zobaczyłem tylko tytuł i strzelam w ciemno - mordy czada?

28,521

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

Te komentarze pod filmem... 

Co do treści materiału, trafna wypowiedź tej ostatniej kobietki, o mężczyznach "księżniczkach" i braku męskości.



Btw. zabawny kanał: "9 zachowań, dzięki którym pójdziesz z nią do ŁÓŻKA", "Jak rozpoznać jej ORGAZM? 7 znaków, że kobieta doszła". big_smile Już wyobrażam sobie tok myślenia tych facetów po obejrzeniu czegoś takiego - nie wygląda jak opętana, nie wydziera się i nie ma plam na ciele = nie doszła; ściska w dłoni prześcieradło i krzyczy = doszła.

28,522

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

bez zmian, Warszawa to jednak inny świat ; pp czyli nic nowego ; )

28,523

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

Te komentarze pod filmem... 

Co do treści materiału, trafna wypowiedź tej ostatniej kobietki, o mężczyznach "księżniczkach" i braku męskości.

Taa, ale już o braku kobiecości w kobietach nie wspomnisz, jak zwykle tylko faceci źli.

28,524

Odp: 30lat i cały czas sam

https://pbs.twimg.com/media/GorB-XaWQAAQ7er?format=jpg&name=large

28,525

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Trafiłem na to przypadkiem na YT:

https://youtu.be/_gJsZbyC8sQ?si=NwdlZ5nnb6XDr-eC

Panie i Panowie co sądzicie?

Te komentarze pod filmem... 

Co do treści materiału, trafna wypowiedź tej ostatniej kobietki, o mężczyznach "księżniczkach" i braku męskości.

Taa, ale już o braku kobiecości w kobietach nie wspomnisz, jak zwykle tylko faceci źli.

Pytanie w sondzie dotyczyło mężczyzn, więc czemu się dziwisz? Po drugie, tak jak ona mówiła, kobiety chcą być kobiece, ale kiedy facet jest "księżniczką", nie ma możliwości taką przy nim być. Albo kiedy trzeba mu matkować. Ja się z tym zgadzam, rzeczywiście mało jest "normalnych" mężczyzn.


Lucyfer, o czym to ma niby świadczyć? Pewnie są takie fetyszystki, podobnie jak fetyszyści Azjatek. I co z tego? Będziecie teraz znowu nam wmawiać, że wszystkie Polki wzdychają do czarnych?

28,526

Odp: 30lat i cały czas sam
jea1 napisał/a:

bez zmian, Warszawa to jednak inny świat ; pp czyli nic nowego ; )

Niby wiedziałem, że tak to wygląda ale nie sądziłem, że aż tak. Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, że film z pewnością jest zmontowany by pokazywać tylko takie odpowiedzi. Zawsze myślałem, że Warszawa to jedyne miejsce gdzie mogę szukać dziewczyny bo to po prostu jedyne duże miasto do jakiego mam w miarę blisko. To chyba kolejne z moich destrukcyjnych przekonań.

Dla mnie to jest po prostu smutne bo dziewczyny ładne, a w głowie tylko wymagania i oczekiwania. Zapominają, że żeby mieć dżentelmena najpierw samemu trzeba być damą. A najgorsze w tym jest to, że najprawdopodobniej większość z nich jeśli nie wszystkie są w związkach i po prostu jadą na swoich facetów przed kamerą, może nie wprost ale jednak. Czy tylko mi te ich wymagania brzmią jakby chciały się położyć i nic nie robić, a facet miałby wszystko ogarnąć i traktować jak królową?

Wilczyco nie wiem gdzie widujesz facetów, którym trzeba matkować i wszystko robić za nich. Ja nie znam ani jednego takiego za to kobiet, które najchętniej by w ogóle nie pracowały znam kilka. I żeby nie było, że staję po jednej ze stron ale czy to nie powinno wyglądać tak, że oboje dzielą się ogarnianiem wszystkiego po połowie, a wszelkie odstępstwa są do dogadania?

28,527

Odp: 30lat i cały czas sam

Shini, przecież to wcale tak nie wygląda! Pokazano ci obrazek. Niby wiesz, że zmontowane a jednak... No zmontowane, zrobione i szkoda czasu na takie coś.

28,528

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Wilczyco nie wiem gdzie widujesz facetów, którym trzeba matkować i wszystko robić za nich. Ja nie znam ani jednego takiego za to kobiet, które najchętniej by w ogóle nie pracowały znam kilka. I żeby nie było, że staję po jednej ze stron ale czy to nie powinno wyglądać tak, że oboje dzielą się ogarnianiem wszystkiego po połowie, a wszelkie odstępstwa są do dogadania?

Facetem któremu trzeba matkować jesteś ty sam Shini, wystarczy spojrzec w lustro. Dlatego masz problem ze znalezieniem "mamusi".

Poza tym, fajnie że to napisales, mam nadzeieję, że kilku osobom coś się na twój temat rozjaśni.

28,529

Odp: 30lat i cały czas sam
Salomonka napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Wilczyco nie wiem gdzie widujesz facetów, którym trzeba matkować i wszystko robić za nich. Ja nie znam ani jednego takiego za to kobiet, które najchętniej by w ogóle nie pracowały znam kilka. I żeby nie było, że staję po jednej ze stron ale czy to nie powinno wyglądać tak, że oboje dzielą się ogarnianiem wszystkiego po połowie, a wszelkie odstępstwa są do dogadania?

Facetem któremu trzeba matkować jesteś ty sam Shini, wystarczy spojrzec w lustro. Dlatego masz problem ze znalezieniem "mamusi".

Poza tym, fajnie że to napisales, mam nadzeieję, że kilku osobom coś się na twój temat rozjaśni.

Od razu przyszła mi do głowy ta myśl.



A tak poza tym, poważnie, pomijając to, co mówiły Ukrainki, tam były jakieś szczególne wymagania według Was? Generalnie z wypowiedzi wynikało, że chodzi o zdecydowanie, decyzyjność, pewność siebie, szacunek, kulturalne zachowanie, męskość. To są te wielkie wymagania? big_smile

28,530 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-04-17 10:50:09)

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie dziwi mnie, że mój poprzedni post od razu zostanie wykorzystany przeciwko mnie.

Po pierwsze osoby z forum się nie liczą bo tu nikt nikogo nie zna osobiście więc sformułowanie "znam kogoś kto..." nie bardzo tu pasuje. Ja jako przykład tym bardziej tu nie pasuję bo nie jestem w związku, nigdy nie byłem więc ani ja ani nikt inny nie ma możliwości sprawdzenia czy w moim przypadku byłoby tak jak piszecie czy nie.

Po drugie nie chodzi o to, że te wymagania są wielkie, nie mi oceniać ich rozmiar. Ja bym powiedział, że są niedopasowane do aktualnych czasów. Poza tym według mnie są pełne hipokryzji bo osobiście uważam, że wymagać od kogoś można tylko tego co samemu sobą się prezentuje. Po samym sposobie wypowiedzi tych dziewczyn nie widać po nich szacunku czy kulturalnego zachowania. Mi to brzmi jakby chciały zrzucić na faceta wszystkie obowiązki i całą odpowiedzialność, one wszystko chcą dostać na gotowe. Z tego filmu aż bije roszczeniowość. A swoją drogą czego według was brakuje współczesnym facetom?

28,531

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

A swoją drogą czego według was brakuje współczesnym facetom?

Transparentności, mówienia wprost o tym co się myśli i czuje.

28,532

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Transparentności, mówienia wprost o tym co się myśli i czuje.

Na to jest całkiem prosta odpowiedź. Faceci nie mówią wprost co myślą i czują bo się boją, że zostanie to wykorzystane przeciwko nim. Najprostszy przykład jak facet nie mówi partnerce o tym co czuje z obawy, że jeśli to powie to ona uzna go za niemęskiego. To jest bardzo destrukcyjne o czym sam zdążyłem się przekonać ale faceci wolą niszczyć siebie w ten sposób niż na przykład stracić partnerkę.

28,533

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

A tak poza tym, poważnie, pomijając to, co mówiły Ukrainki, tam były jakieś szczególne wymagania według Was? Generalnie z wypowiedzi wynikało, że chodzi o zdecydowanie, decyzyjność, pewność siebie, szacunek, kulturalne zachowanie, męskość. To są te wielkie wymagania? big_smile

I to jest wlasnie ten fenomen. Babki mowia ze facetom brakuje męskości a faceci mowia ze babkom brakuje kobiecosci. Bez generalizowania i mowienia ze to reprezentatywne podejscie - czesto jednak tak wlasnie jest

28,534

Odp: 30lat i cały czas sam
SamotnaWilczyca napisał/a:

Generalnie z wypowiedzi wynikało, że chodzi o zdecydowanie, decyzyjność, pewność siebie, szacunek, kulturalne zachowanie, męskość. To są te wielkie wymagania? big_smile


To są ładnie brzmiące słowa, których rozumienie jest intuicyjne, brak uzgodnionej definicji.
No się rozjeżdża, bo musi...
Jakbyśmy zrobiły eksperyment, że ty, Samotna, i ja definiujemy, co dla każdej z naz oznacza decyzyjność, męskość itd - zapewniam, cię, tak w ciemno, że by się pojawiły różnice. Na ile duże nie wiem, ale że by się pojawiły - idę o zakład.

Mężczyznom (ogólnie) brak transparentności i mówienia wprost, co myślą i czują? A kobietom może nie brakuje? To chyba częściej mężczyźni niż kobiety padają ofiarą "domyśl się", a jak ci się nie uda to foch.
Brak męskości/kobiecości to każdy każdemu może spokojnie zarzucić. smile

28,535

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Transparentności, mówienia wprost o tym co się myśli i czuje.

Na to jest całkiem prosta odpowiedź. Faceci nie mówią wprost co myślą i czują bo się boją, że zostanie to wykorzystane przeciwko nim.

Masz rację, Shini - myślą, że zostanie to wykorzystane przeciwko nim, jednak to jest błędne przekonanie i przy okazji świadczy o tym, że mężczyzna nie jest pewny siebie.
Za każdym razem, kiedy miałam z czymś takim do czynienia, czułam się sfrustrowana, bo takie zachowanie rujnowało komunikację i rozwój relacji. Pomimo moich dobrych intencji, druga strona traktowała mnie jak wroga, zagrożenie. 

Shinigami napisał/a:

Najprostszy przykład jak facet nie mówi partnerce o tym co czuje z obawy, że jeśli to powie to ona uzna go za niemęskiego. To jest bardzo destrukcyjne o czym sam zdążyłem się przekonać ale faceci wolą niszczyć siebie w ten sposób niż na przykład stracić partnerkę.

Raczej niszczyli tym relację, nie samych siebie. No może samych siebie w jakiś sposób też, bo utrata partnerki wiązała się zapewne z uczuciem porażki, może także odrzucenia. 

Bert44 napisał/a:

I to jest wlasnie ten fenomen. Babki mowia ze facetom brakuje męskości a faceci mowia ze babkom brakuje kobiecosci. Bez generalizowania i mowienia ze to reprezentatywne podejscie - czesto jednak tak wlasnie jest

Tak, tyle tylko, że "niemęski" sposób bycia mężczyzny powoduje, że kobieta nie może być przy nim "kobieca", więc ów zarzut nie pojawia się bez powodu. Taki facet pasuje bardziej do męskiej babki. On nie jest w swojej roli, dlatego ona w nią wchodzi, zastępuje go - wypełnia lukę, żeby relacja jakoś działała.


Muqin napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Generalnie z wypowiedzi wynikało, że chodzi o zdecydowanie, decyzyjność, pewność siebie, szacunek, kulturalne zachowanie, męskość. To są te wielkie wymagania? big_smile


To są ładnie brzmiące słowa, których rozumienie jest intuicyjne, brak uzgodnionej definicji.
No się rozjeżdża, bo musi...
Jakbyśmy zrobiły eksperyment, że ty, Samotna, i ja definiujemy, co dla każdej z naz oznacza decyzyjność, męskość itd - zapewniam, cię, tak w ciemno, że by się pojawiły różnice. Na ile duże nie wiem, ale że by się pojawiły - idę o zakład.

Jasne, ale nadal nie postrzegam tych słów negatywnie. Poza tym, to sonda, a nie godzinny wywiad, choć dziewczyny trochę rozwijały wypowiedzi, np. odnośnie decyzyjności - mówiły, że nie lubią, kiedy mężczyzna zaprasza je na randkę, a później sam nie wie gdzie mają iść i co robić. Chyba coś w tym stylu tam padło, mniej więcej. Akurat ja nie poznałam takich przypadków zbyt wielu, ale każdy ma inne doświadczenia.

Muqin napisał/a:

Mężczyznom (ogólnie) brak transparentności i mówienia wprost, co myślą i czują? A kobietom może nie brakuje? To chyba częściej mężczyźni niż kobiety padają ofiarą "domyśl się", a jak ci się nie uda to foch.
Brak męskości/kobiecości to każdy każdemu może spokojnie zarzucić. smile

Po pierwsze - kurczę, po co to odbijać? Sonda dotyczyła przecież mężczyzn. Po drugie, pff wink, to co napisałaś o kobietach i słynnym "domyśl się", to stereotyp i mnie on zupełnie nie dotyczy. W rzeczywistości sytuacja wygląda najczęściej tak, jak opisał to Shini.


Eee, ogólnie nie zgadzam się. Spotkałam naprawdę wieeelu facetów totalnie niemęskich, przewrażliwionych na swoim punkcie, niepewenych, potrzebujących atencji, niepotrafiących mówić wprost, obrażalskich itd. 

A kolejna grupa, to ci "toksycznie męscy". Paradoksalnie oni wchodzą w rolę dyktatora również ze strachu przed kobietami. Ta postawa daje im kontrolę nad potencjalnym "wrogiem". 

I trzecia, najwęższa według mnie grupa - "męscy" mężczyźni w typie gentlemana. Tacy, którzy kobiet się nie boją... nie są straumatyzowani poprzednim związkiem/ami, ani zindoktrynowani redpillem. 


Takie wnioski wysnuwam na podstawie moich obserwacji i doświadczeń. Jednocześnie nie twierdzę, że wszystkie kobiety to ideały bez skazy. Po prostu temat ich nie dotyczy, więc proszę się nie czepiać.

Posty [ 28,471 do 28,535 z 29,787 ]

Strony Poprzednia 1 437 438 439 440 441 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024