30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 430 431 432 433 434 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28,016 do 28,080 z 29,786 ]

28,016

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ale ktoś kto ma jakieśtam doświadczenie z facetami to zaczyna rozumieć, że jednak chemia w związku jest ważna. I takie długie włosy, zalotne spojrzenie i ładna sukienka może zrobić robote.
Dla mnie brzmisz trochę jak tama mała dziewczynka która uparła się że będzie miała jeża i już. I mama jej mówi że przecież jest dziewczynką, że to fryzura dla chłopca, bo mama już wyczuwa pewne społeczne oczekiwania, wie już na czym polega pożądanie, wie że takie długie włosy są atrakcyjne. Tylko że nie może tego powiedzieć dizewczynce bo jest za mała. Więc dwoi się i troi i zostaje tak jak Wilczyca z takim niepełnym argumentem o różnicach damsko męskich i standardach.

Znaczy tylko schematy się liczą, a większość ludzi to zwykłe NPC zaprogramowane tylko na jeden obowiązujący model.

Nie żebym był specjalnie zdziwiony.

Zobacz podobne tematy :

28,017 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-03-05 21:08:05)

Odp: 30lat i cały czas sam

Smutna, jak zwykle w formie smile

Tylko "problem" w tym, że ja mam w d..ie konwenanse czy schematy, mówiące, że KAŻDY facet powinien to, a każda kobieta tamto. Postępuje tylko według swojego uznania, więc raz mogę ja wykonać pierwszy krok, raz kobieta.

Zabawne jest to, że jak tylko ten temat się pojawia i ktoś(facet czy kobieta) stwierdzi, że nie widzi niczego złego w kobiecie przejmującej inicjatywę, to z drugiej strony padają oskarżenia, że skoro facet w danym przypadku nie wykonuje pierwszego kroku, to z pewnością jest totalną fajtłapą, gdzie W OGÓLE nie potrafi do kobiety zagadać. Wniosek: oczekuje się zatem od mężczyzny, że on będzie dosłownie ZAWSZE startował do kobiety, niezależnie od okoliczności czy zamiarów jej samej.
Skoro w danej chwili akurat nie widzę powodu, żeby zagadywać do dziewczyny a ona uzna, wpadłem jej w oko, to się rozczaruje i wrzuci mnie do worka z napisem "niezaradny tchórz".
Myślałem jednak, że kobiety zmieniają swoją fryzurę raczej zgodnie ze SWOIMI gustami.. Ciekawe zatem skąd się biorą Panie ostrzyżone "na chłopaka"..?

Inaczej mówiąc: schematy, podejście zero-jedynkowe, czerń i biel - nie ma miejsca na jakiekolwiek modyfikacje...

28,018

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Znaczy tylko schematy się liczą, a większość ludzi to zwykłe NPC zaprogramowane tylko na jeden obowiązujący model.

Nie żebym był specjalnie zdziwiony.

Przykładowo ty. Wydawało ci się że nie jesteś jak każdy. Ze nie musisz uczyć się w relacje, że możesz oszukać system. Wypić energola, pograć w gierki i będziesz zadowolony.
Ale jednak teść wystrzelił teść w okresie dorastania i sie okazało że bez kobiet się nie da więc musiałeś cisnąć prostytutki.
Nie chce być złośliwa. To tylko taka luźna obserwacja, że jednak natury nie oszukasz. Oszukałeś niby społeczeństwo bo w pewien sposób miałeś  towar z drugiego obiegu, ale natury nie.

28,019 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-05 21:29:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
bagienni_k napisał/a:

Smutna, jak zwykle w formie smile

Tylko "problem" w tym, że ja mam w d..ie konwenanse czy schematy, mówiące, że KAŻDY facet powinien to, a każda kobieta tamto. Postępuje tylko według swojego uznania, więc raz mogę ja wykonać pierwszy krok, raz kobieta.

Ale agresja. ojej. po co to przekleństwa, po co CAPSLOCK? weź koleś wyluzuj. tak sobie tylko gadam.
Jakoś Rumun i Chuopski wyluzowali i można z nimi pogadać, a tu widze żyłka chodzi wink

Kobiety widzą kiedy koleś jest zielony. Najgorzej jak wydaje mu się że jest inteligentny i wywodzami ukryje swoją zieloność wink taki poważny, wszystko przemyślał, widać że nie byle kto.

Podejście zero jedynkowe? Owszem. Zdradzę ci sekret: nikt nie ma czasu zgłebiać twojego indywidualizmu. Po prostu. Taki Harry Styles. Niekonwencjonalny w opór, a i tak ma branie. Tylko że on jest jeden na milion. Dla zwykłego lenia bez polotu nikt nie będzie łamał konwenansów. Nawet na forum, jak nie jesteś ciekawym rozmówcą to kończysz gadając do ręki.

28,020

Odp: 30lat i cały czas sam

A o co się kłócicie bo chyba zgubiłem watek?

O to czy babka moze podrywać? Czy jej wypada? Czy to rola faceta?

Czy o cos innego?

28,021 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-03-05 21:31:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Znaczy tylko schematy się liczą, a większość ludzi to zwykłe NPC zaprogramowane tylko na jeden obowiązujący model.

Nie żebym był specjalnie zdziwiony.

Przykładowo ty. Wydawało ci się że nie jesteś jak każdy. Ze nie musisz uczyć się w relacje, że możesz oszukać system. Wypić energola, pograć w gierki i będziesz zadowolony.
Ale jednak teść wystrzelił teść w okresie dorastania i sie okazało że bez kobiet się nie da więc musiałeś cisnąć prostytutki.
Nie chce być złośliwa. To tylko taka luźna obserwacja, że jednak natury nie oszukasz. Oszukałeś niby społeczeństwo bo w pewien sposób miałeś  towar z drugiego obiegu, ale natury nie.

Oj, celne to niestety było.

Tak, nie udało mi się oszukać systemu, nie ma co od tego uciekać. Dlatego też się uspokoiłem, bo zrozumiałem że to nie kobiety są moim problemem, tylko ja sam i mój eksperymentalny i niestety mało udany pomysł na życie.

Dlatego teraz próbuję weryfikować swoją taktykę, ostatniego słowa na pewno jeszcze nie powiedziałem. Nie wiem co wymyślę, ale na pewno coś się uda. I tak przez ostatni rok zrobiłem w sumie więcej niż przez ostatnie 8 lat.

28,022

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

A o co się kłócicie bo chyba zgubiłem watek?

O to czy babka moze podrywać? Czy jej wypada? Czy to rola faceta?

Czy o cos innego?

Dokładnie o to. O role faceta w podrywie.

Ale ja się nie kłócę. Już w wątku o bimbałkach miałam pokaz zielonek i mi się odechciało z nimi bawić.

28,023

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Oj, celne to niestety było.

Tak, nie udało mi się oszukać systemu, nie ma co od tego uciekać. Dlatego też się uspokoiłem, bo zrozumiałem że to nie kobiety są moim problemem, tylko ja sam i mój eksperymentalny i niestety mało udany pomysł na życie.

Dlatego teraz próbuję weryfikować swoją taktykę, ostatniego słowa na pewno jeszcze nie powiedziałem. Nie wiem co wymyślę, ale na pewno coś się uda. I tak przez ostatni rok zrobiłem w sumie więcej niż przez ostatnie 8 lat.

Wiesz, poza kobietami są inni ludzie. Na pewno warto w przyjaźnie, bo samotności nie oszukasz gadaniem do terapeuty czy na forum.

Faceci pod tym względem mają dobrze bo mają takie standardowe chłopskie hobby: piłka, gry, piwo. I już 99% facetów na śweicie to twoi przyjaciele z którymi dzielisz pasje big_smile

28,024 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-03-05 21:36:43)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Oj, celne to niestety było.

Tak, nie udało mi się oszukać systemu, nie ma co od tego uciekać. Dlatego też się uspokoiłem, bo zrozumiałem że to nie kobiety są moim problemem, tylko ja sam i mój eksperymentalny i niestety mało udany pomysł na życie.

Dlatego teraz próbuję weryfikować swoją taktykę, ostatniego słowa na pewno jeszcze nie powiedziałem. Nie wiem co wymyślę, ale na pewno coś się uda. I tak przez ostatni rok zrobiłem w sumie więcej niż przez ostatnie 8 lat.

Wiesz, poza kobietami są inni ludzie. Na pewno warto w przyjaźnie, bo samotności nie oszukasz gadaniem do terapeuty czy na forum.

Faceci pod tym względem mają dobrze bo mają takie standardowe chłopskie hobby: piłka, gry, piwo. I już 99% facetów na śweicie to twoi przyjaciele z którymi dzielisz pasje big_smile

Akurat wśród chłopów mam znajomych, w robocie poprzedniej też mi ich nie brakowało więc to luźno, rozmawiać umiem z ludźmi.

28,025 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-03-05 21:39:23)

Odp: 30lat i cały czas sam

Rzadko mi się zdarza, to fakt smile

Ale żyłka chodzi, jak mam do czynienia z czymś, na co reaguję alergicznie vide wrzucanie wszystkiego do jednego worka i ubieranie w schematy.

Zatem jeśli w 1 przypadku na 10 sobie odpuszczę i podaruję sobie zagadanie do kobiety, to czy zatem dostanę łatkę "nieudacznika"? big_smile

Może pierwszym krokiem będzie, jeśli założymy jednak, iż nie zawsze facet jest zainteresowany potencjalnie atrakcyjną kobietą, jaką spotyka na swojej drodze?
Powody nie mają tu nic do rzeczy, ważne, że nie ma ochoty na nawiązywanie znajomości, choćby w danej chwili.

PS. Powinienem sobie ustawić w stopce(szkoda, że nie można): "Pie**ol konwenanse!" big_smile

edit: Z tzw. "męskich" hobby chyba zostaje mi tylko piwo..

28,026

Odp: 30lat i cały czas sam

A to bardzo ciekawa dyskusja. Podziele się jeszcze raz moim zdaniem. Tylko wyłączam portale randkowe bo się na tym nie znam (wiem to chyba z 70-80% nowych związków w naszych czasach). Ale ja analogowo i staroświecko.

Facet. Norma społeczna pozwala mi podrywac dziewczyny. Podoba mi się, zagadam, jak dostanę kosza to trudno. Moze sie jednak uda. Ale mogę sobie startować- mam w rękach legalne i akceptowalne społecznie wszystkie narzędzia. Bosko - duzy przywilej

Babka. Nie wypada jej podrywac. Jak się facet podoba to może rzęskami trzepac, zalotnie się uśmiechać, wpadać przypadkiem na siebie w żabce itd. I czekać w nadziei ze facet zareaguje. No nie ma czego zazdrościć.

Wydawałoby się że w dzisiejszych czasach kobiety beda walczyc o równouprawnienie w tym zakresie zeby mogły tak swobodnie i bez niesmaku (poczucia się deperatka) podrywac facetow. Walczyc o to prawo. A jednak nie. Same okopuja sie na tych pozycjach. Dla nas to nawet lepiej.

I tu chyba jest klucz. Dla nas lepiej mowie ja. Niektorzy powiedza dla nas gorzej. I to chyba zalezy czy ktoś uwaza ze to prawo i przywilej czy niefajny obowiązek (no niech to ona to zrobi dlaczego ja zawsze musze).

Osobiście nie mam nic przeciwko podrywaniu przez babki. Nigdy nie pomysle o niej jako o desperatce

28,027

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Osobiście nie mam nic przeciwko podrywaniu przez babki. Nigdy nie pomysle o niej jako o desperatce

Zastanowiło mnie, jak długi czas mija od momentu, gdy spodoba Ci się jakaś kobieta do momentu, kiedy ją zaczepisz, poderwiesz?

28,028 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-05 22:33:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

I tu chyba jest klucz. Dla nas lepiej mowie ja. Niektorzy powiedza dla nas gorzej. I to chyba zalezy czy ktoś uwaza ze to prawo i przywilej czy niefajny obowiązek (no niech to ona to zrobi dlaczego ja zawsze musze).

Osobiście nie mam nic przeciwko podrywaniu przez babki. Nigdy nie pomysle o niej jako o desperatce

Ja uważam że macie lepiej. Dla mnie bycie aktywnym, towarzyskim jest bardziej naturalne niż to trzepanie rzęskami.
Faceci są jednak wzrokowcami i charakterem nie da się tak dużo ugrać jak u kobiety. Możesz walić żartami jak z karabinu, być do rany ale jak aparycja nie przypodoba się to przecież dla faceta to i tak nie ma znaczenia.
Dlatego doceniam ten konwenans. Jeśli zagaduje to znaczy że coś tam wpadło w oko, więc mogę zaprezentować wtedy osobowość, zamiast wypsztykać się na kogoś osobowością, żeby na koniec tylko odkryć że jednak woli blondynki wink

28,029

Odp: 30lat i cały czas sam

Właśnie: normy społeczne, konwenanse, schematy, "co komu wypada a co nie" - już dawno temu określenia te wzbudzały u mnie pewne politowanie, jakby człowiek nie mógł postępować zgodnie Z SAMYM SOBĄ. Z drugiej strony, żeby jedna nie wyciągała zbyt pochopnych wniosków na temat drugiej na podstawie powierzchownych przesłanek, dlatego też za każdym razem podnosi mi się ciśnienie, kiedy słyszę, że człowieka da się ocenić czy "prześwietlić" po jednym spotkaniu czy nawet po kilku wiadomościach wymienionych w sieci.
Z kolei jeszcze wyżej to ciśnienie skacze w momencie, jak widzę schemat typu: "albo facet jest facetem i podrywa w 100 % przypadków, albo jest zwykłą ciapą", czyli są  dwie opcje do wyboru i już osąd gotowy. Tak samo z kobietą: "zawsze ma czekać na ruch faceta, wysyłając co najwyżej odpowiednie sygnały, bo inaczej jest desperatką".

28,030

Odp: 30lat i cały czas sam
złoto napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Osobiście nie mam nic przeciwko podrywaniu przez babki. Nigdy nie pomysle o niej jako o desperatce

Zastanowiło mnie, jak długi czas mija od momentu, gdy spodoba Ci się jakaś kobieta do momentu, kiedy ją zaczepisz, poderwiesz?

Nigdy się nie zastanawiałem. Ale jakiś stresik zawsze przy tym byl czasem trudno było się zdecydować. Ale ja już lata temu z obiegu wypadłem. To było w czasach kiedy internetu i komórek nie było. Więc dawno smile

28,031

Odp: 30lat i cały czas sam

Panowie, a co uznalibyście za podryw od strony kobiety? Za pierwszy krok, który ona wykonuje? Czy uśmiech? Czy miła rozmowa? Czy żarty? Czy może propozycja spaceru, czy kolacji, czy pójścia na drinka?

28,032

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
złoto napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Osobiście nie mam nic przeciwko podrywaniu przez babki. Nigdy nie pomysle o niej jako o desperatce

Zastanowiło mnie, jak długi czas mija od momentu, gdy spodoba Ci się jakaś kobieta do momentu, kiedy ją zaczepisz, poderwiesz?

Nigdy się nie zastanawiałem. Ale jakiś stresik zawsze przy tym byl czasem trudno było się zdecydować. Ale ja już lata temu z obiegu wypadłem. To było w czasach kiedy internetu i komórek nie było. Więc dawno smile


Czy możesz jednak określić, czy był to okres na przykład paru tygodni, w czasie których pewnego razu stwierdziłeś, że "o ale fajna babka, chciałbym się z nią umówić, dopiero teraz to zauważyłem", chociaż przy pierwszych kilku spotkaniach nie wywarła na Tobie wrażenie, czy to było przeciwnie, zobaczyłeś kobietę i po 15 minutach (a może po trzech) już uznałeś ją za atrakcyjną i miałeś ochotę pogłębić znajomość damsko  -męską?

28,033

Odp: 30lat i cały czas sam

Podejście i otwarte zagadanie czy propozycja spotkania lub spędzenia czasu w konkretny sposób.
Nie mówię o jakiś ruchach, spojrzeniach czy uśmiechach, bo to raczej akurat jest jasny sygnał dla faceta, że sam ma zacząć działać.

28,034

Odp: 30lat i cały czas sam
bagienni_k napisał/a:

Podejście i otwarte zagadanie czy propozycja spotkania lub spędzenia czasu w konkretny sposób.
Nie mówię o jakiś ruchach, spojrzeniach czy uśmiechach, bo to raczej akurat jest jasny sygnał dla faceta, że sam ma zacząć działać.

Jeśli uśmiech i spojrzenie to sygnał dla faceta, że ma działać, to czemu nie działa (załóżmy, że kobieta jest wolna i podoba się).

28,035

Odp: 30lat i cały czas sam

Czy działa czy nie, to inna sprawa..
Pytanie czy to kobieta się nie poczuje niezręcznie, jeśli właśnie ów uśmiech nie zadziała i podejdzie do faceta, zagadując go..?

28,036

Odp: 30lat i cały czas sam
bagienni_k napisał/a:

Czy działa czy nie, to inna sprawa..
Pytanie czy to kobieta się nie poczuje niezręcznie, jeśli właśnie ów uśmiech nie zadziała i podejdzie do faceta, zagadując go..?

Jeśli uśmiech nie zadziała i spojrzenie, to znaczy, że pewnie się jednak nie podoba. Albo mężczyzna w domu ma żonę, narzeczoną, jest zajęty smile

28,037

Odp: 30lat i cały czas sam

Może być też inna opcja: facet okazuje się na tyle nieśmiały, że sam nie podejdzie. Kobiecie zaś się podoba, więc: albo sama podchodzi(jeśli czuje się swobodnie), albo uznaje, że nie warto, skoro facet się nie odważył, czym traci w jej oczach..

28,038

Odp: 30lat i cały czas sam
złoto napisał/a:

Panowie, a co uznalibyście za podryw od strony kobiety? Za pierwszy krok, który ona wykonuje? Czy uśmiech? Czy miła rozmowa? Czy żarty? Czy może propozycja spaceru, czy kolacji, czy pójścia na drinka?

Dla mnie byłaby to rozmowa rozpoczęta przez nią. Propozycje spaceru czy pójścia na drinka nawet bardziej, kolacja byłaby już trochę dziwna jak na pierwszy kontakt. Gdyby to kobieta pierwsza zagadała na przykład gdy siedzę sam w kawiarni, gdyby zapytała czy może się przysiąść. Tego typu sytuacje.

28,039 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-03-05 23:18:58)

Odp: 30lat i cały czas sam

Tak jeszcze tutaj wrócę do swojej dyskusji ze Smutna: powiem ci tak, nie żałuję że "oszukałem" społeczeństwo, bo nigdy nie czułem się jego częścią, nie podobają mi się te konwenanse społeczne i oczekiwania wobec mojej płci, wzorowałem się na stylu mojego ojca-outsidera, dlatego też uważam że akurat odrzucenie związków i posiadania dzieci było w pełni zgodne z moją naturą i słuszne. Niepotrzebnie wypierałem z siebie całą tą seksualną część, a i tak ostatecznie wylądowałem na divach. To był właśnie ten błędny pomysł na życie, przeświadczenie że bez seksu życie jest łatwe i przyjemne. Od pewnych rzeczy nawet zdeklarowani buntownicy jak widać nie uciekną.

Przypomniało mi to moją rozmowę właśnie z ojcem jak graliśmy w piłkę na orliku, na pewno więcej niż 10 lat temu bo tyle będzie w tym roku jak nie ma go ze mną, mianowicie na moją sugestię, że nie potrzebuję bliskich relacji erotycznych stwierdził, że to tylko na tym etapie i kiedyś będzie inaczej bo to jest zwyczajnie potrzebne człowiekowi. Powiedział mi w sumie to samo, na co ty zwróciłaś też uwagę. Ot, taka ciekawostka.

28,040

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

A to bardzo ciekawa dyskusja. Podziele się jeszcze raz moim zdaniem. Tylko wyłączam portale randkowe bo się na tym nie znam (wiem to chyba z 70-80% nowych związków w naszych czasach). Ale ja analogowo i staroświecko.

Facet. Norma społeczna pozwala mi podrywac dziewczyny. Podoba mi się, zagadam, jak dostanę kosza to trudno. Moze sie jednak uda. Ale mogę sobie startować- mam w rękach legalne i akceptowalne społecznie wszystkie narzędzia. Bosko - duzy przywilej

Babka. Nie wypada jej podrywac. Jak się facet podoba to może rzęskami trzepac, zalotnie się uśmiechać, wpadać przypadkiem na siebie w żabce itd. I czekać w nadziei ze facet zareaguje. No nie ma czego zazdrościć.

Ale skąd to wyobrażenie? Przecież to nigdy nie była prawda. Ani za moich czasów (obecnie), ani za czasów moich rodziców, ani dziadków.

Obie płcie mogły robić to samo, tylko wyglądało to inaczej. Np moja babcia i dziadek oboje wspominali, jak się poznali na jakiejś potańcówce/dancingu. On bajerował jakieś dziewuszki, a moja babcia na pełnej kurwie wparowała w kółeczko i rozkazała mu zaprosić się do tańca. Jak ją wziął w objęcia, to już nie wypuścił.

Mam wrażenie, że dorabiacie piździe uszu tymi współczesnymi wyobrażeniami przeszłości. Kobiety nigdy nie były bezwolnymi manekinami, które jedyne co mogły to się ubrać i pomalować.

28,041

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A to bardzo ciekawa dyskusja. Podziele się jeszcze raz moim zdaniem. Tylko wyłączam portale randkowe bo się na tym nie znam (wiem to chyba z 70-80% nowych związków w naszych czasach). Ale ja analogowo i staroświecko.

Facet. Norma społeczna pozwala mi podrywac dziewczyny. Podoba mi się, zagadam, jak dostanę kosza to trudno. Moze sie jednak uda. Ale mogę sobie startować- mam w rękach legalne i akceptowalne społecznie wszystkie narzędzia. Bosko - duzy przywilej

Babka. Nie wypada jej podrywac. Jak się facet podoba to może rzęskami trzepac, zalotnie się uśmiechać, wpadać przypadkiem na siebie w żabce itd. I czekać w nadziei ze facet zareaguje. No nie ma czego zazdrościć.

Ale skąd to wyobrażenie? Przecież to nigdy nie była prawda. Ani za moich czasów (obecnie), ani za czasów moich rodziców, ani dziadków.

Obie płcie mogły robić to samo, tylko wyglądało to inaczej. Np moja babcia i dziadek oboje wspominali, jak się poznali na jakiejś potańcówce/dancingu. On bajerował jakieś dziewuszki, a moja babcia na pełnej kurwie wparowała w kółeczko i rozkazała mu zaprosić się do tańca. Jak ją wziął w objęcia, to już nie wypuścił.

Mam wrażenie, że dorabiacie piździe uszu tymi współczesnymi wyobrażeniami przeszłości. Kobiety nigdy nie były bezwolnymi manekinami, które jedyne co mogły to się ubrać i pomalować.


Bardzo ładna wypowiedź. Ja sporo ze swoich relacji to ja zagadałam. Np w pracy, podobał mi się ktoś to zagadywałam i jeśli facet był na tyle inteligentny aby to zrozumieć to po 2-3 takich rozmowach w pracy wiedział o co chodzi i wszystko działo się już potem samo.

Moja mama również poznała tatę z jej inicjatywy.

To normalne, ja w otoczeniu widze, że ludzie się na prawdę normalnie poznają, w różnych konfiguracjach. A tutaj na forum to wygląda jakby faceci marzyli o kobietach, które są nie osiągalne i sam uśmiech kobiety to wielkie przeżycie które zapamiętają na całe życie. Dziwne to.

28,042 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-03-06 14:13:04)

Odp: 30lat i cały czas sam

Ty się śmiej ale jak mi koleżanka powiedziała w pracy taka nawet ładna dwa lata temu że fajnie wyglądam to do dziś pamiętam xD

28,043

Odp: 30lat i cały czas sam
DariaPat napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A to bardzo ciekawa dyskusja. Podziele się jeszcze raz moim zdaniem. Tylko wyłączam portale randkowe bo się na tym nie znam (wiem to chyba z 70-80% nowych związków w naszych czasach). Ale ja analogowo i staroświecko.

Facet. Norma społeczna pozwala mi podrywac dziewczyny. Podoba mi się, zagadam, jak dostanę kosza to trudno. Moze sie jednak uda. Ale mogę sobie startować- mam w rękach legalne i akceptowalne społecznie wszystkie narzędzia. Bosko - duzy przywilej

Babka. Nie wypada jej podrywac. Jak się facet podoba to może rzęskami trzepac, zalotnie się uśmiechać, wpadać przypadkiem na siebie w żabce itd. I czekać w nadziei ze facet zareaguje. No nie ma czego zazdrościć.

Ale skąd to wyobrażenie? Przecież to nigdy nie była prawda. Ani za moich czasów (obecnie), ani za czasów moich rodziców, ani dziadków.

Obie płcie mogły robić to samo, tylko wyglądało to inaczej. Np moja babcia i dziadek oboje wspominali, jak się poznali na jakiejś potańcówce/dancingu. On bajerował jakieś dziewuszki, a moja babcia na pełnej kurwie wparowała w kółeczko i rozkazała mu zaprosić się do tańca. Jak ją wziął w objęcia, to już nie wypuścił.

Mam wrażenie, że dorabiacie piździe uszu tymi współczesnymi wyobrażeniami przeszłości. Kobiety nigdy nie były bezwolnymi manekinami, które jedyne co mogły to się ubrać i pomalować.


Bardzo ładna wypowiedź. Ja sporo ze swoich relacji to ja zagadałam. Np w pracy, podobał mi się ktoś to zagadywałam i jeśli facet był na tyle inteligentny aby to zrozumieć to po 2-3 takich rozmowach w pracy wiedział o co chodzi i wszystko działo się już potem samo.

Moja mama również poznała tatę z jej inicjatywy.

To normalne, ja w otoczeniu widze, że ludzie się na prawdę normalnie poznają, w różnych konfiguracjach. A tutaj na forum to wygląda jakby faceci marzyli o kobietach, które są nie osiągalne i sam uśmiech kobiety to wielkie przeżycie które zapamiętają na całe życie. Dziwne to.

Bo simpom kobiety sprzedają bajeczki typu że one nie zagadują, że to facet robi pierwszy krok itp, a to gówno prawda, simpy łykają takie historyjki żeby potem biegać i podnosić samooceny, a przy okazji robić z siebie debili

28,044

Odp: 30lat i cały czas sam

Powiem tak, Jack, Theodore i Daria mają w sumie jednak sporo racji, przypomniał mi się słynny wykopowy eksperyment Projekt Klaudiusz, gdzie wykopki pisały z fejkowych kont czadów na tinderze do lasek. Potrafiły wtedy same ciągnąć rozmowę i namawiały do kontaktu, a jedna podobnież uciekła z rodzinnej wigilii żeby spotkać się z domniemanym przystojniakiem.

Jak widać wszystko sprowadza się do tego jak jesteś pociągający, wtedy laska może nie tylko sama zagadać ale nawet przejąć bez problemu inicjatywę.

28,045

Odp: 30lat i cały czas sam

ChuopskiChłop spoko, ale nie trzeba być tym mitycznym Chadem. Wystarczy nie być lebiegą, u którego w mózgu dwie ostatnie szare komórki biją się o trzecie miejsce. Wasz problem najlepiej obrazuje ta wypowiedź Shiniego:

Shinigami napisał/a:
złoto napisał/a:

Panowie, a co uznalibyście za podryw od strony kobiety? Za pierwszy krok, który ona wykonuje? Czy uśmiech? Czy miła rozmowa? Czy żarty? Czy może propozycja spaceru, czy kolacji, czy pójścia na drinka?

Dla mnie byłaby to rozmowa rozpoczęta przez nią. Propozycje spaceru czy pójścia na drinka nawet bardziej, kolacja byłaby już trochę dziwna jak na pierwszy kontakt. Gdyby to kobieta pierwsza zagadała na przykład gdy siedzę sam w kawiarni, gdyby zapytała czy może się przysiąść. Tego typu sytuacje.


Jeśli do każdej rozmowy z kobietą tak podchodzicie, to naprawdę na miejscu takiej kobiety to chyba pochlastałbym się łyżeczką od herbaty. Kobieta też człowiek. Też chce luzu, a nie ciągłej uwagi i skupienia przy każdym słowie, geście czy uśmiechu, żeby jakiś odklejony od rzeczywistości desperat sobie nie dorobił ideologii do rozmowy o pogodzie.

Chcecie, aby kobiety traktowały was na luzie, a sami tego luzu nie dajecie.

Nie chcecie być oceniani, a sami oceniacie każde słowo, uśmiech i grymas twarzy.

Chcecie swobodnych i naturalnych kobiet, a sami jesteście pospinani jakbyście szli na badanie proktologiczne.

Chcecie akceptacji, a sami nie akceptujecie jakiejkolwiek inności światopoglądowej.

Chcecie prawdy (oczekiwań, wymagań celów życiowych), a prezentujecie fałsz.

28,046

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Powiem tak, Jack, Theodore i Daria mają w sumie jednak sporo racji, przypomniał mi się słynny wykopowy eksperyment Projekt Klaudiusz, gdzie wykopki pisały z fejkowych kont czadów na tinderze do lasek. Potrafiły wtedy same ciągnąć rozmowę i namawiały do kontaktu, a jedna podobnież uciekła z rodzinnej wigilii żeby spotkać się z domniemanym przystojniakiem.

Jak widać wszystko sprowadza się do tego jak jesteś pociągający, wtedy laska może nie tylko sama zagadać ale nawet przejąć bez problemu inicjatywę.

Ja nie uznaje poznawania przez internet, ale też nie neguje, że to jest ok dla różnych ludzi. Wydaje mi się, że w otoczeniu, czyli sąsiedzi, praca itp jest na tyle fajnych facetów, że nie ma potrzeby zakładania kont na portalach (mówie tu o sobie, każdy robi jak mu wygodniej) Ale jednak uważam, że bycie "czadem" jak to mówisz jest znacznie mniej pociągające niż bycie pewnym siebie (nie mylić z byciem prostakiem). Mnie znacznie bardziej pociąga mniej urodziwy facet, który jest pewny siebie, tzn że nie musze ja decydować o wszystkim, że nie zastanawia się godzinami, nie plącze mu się język jak mówi coś miłego i wiele innych rzeczy. Mój pierwszy chłopak z czasów dzieciństwa i szkoły to wizualnie się nie wyróżnia, nie jest wysoki bo ma 165cm wzrostu, fakt buzie i oczy ma całkiem ok, byłam z nim w gimnazjum, czyli wiele lat temu, ale to był mój sąsiad więc wiem co u niego, no i czasem się popisze. I co? Co chwila sprowadza nowe dziewczyny do siebie. Nie wiem ile ich było przez te wszystkie lata ale być może 3 cyfrowa liczba, nie twierdze, że z każdą z nich to była intymna relacja, ale myślę, że z większością.

O czym to świadczy? Że aby udanie randkować, nie trzeba wyglądać jak grecki Bóg, mieć 2 metry wzrostu, kaloryfer na brzuchu, 25cm penisa, być bogatym, zdrowym i wszystko co najlepsze. A tak w umyślę wielu tutaj chyba jest. Powiem nawet więcej, jestem zdziwiona tym co tu czytam czasami, że faceci po 30 lat nigdy nie mieli kobiety. Jest to w porządku, jeśli to z wyboru. Ale nie rozumiem, dlaczego nie korzystacie z życia, bo relacje damsko męskie to bardzo miła rzecz i wspomnienia itp A aby z tego korzystać, nie trzeba być pięknym, bogatym itp

28,047

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Chcecie akceptacji, a sami nie akceptujecie jakiejkolwiek inności światopoglądowej.

Wielu z nas jest całe życie nieakceptowanych za poglądy przez większość, i dziwisz się że my podchodzimy superdefensywnie i reagujemy na zasadzie wzajemności?

No ja cie prosza.

28,048

Odp: 30lat i cały czas sam
DariaPat napisał/a:

O czym to świadczy? Że aby udanie randkować, nie trzeba wyglądać jak grecki Bóg, mieć 2 metry wzrostu, kaloryfer na brzuchu, 25cm penisa, być bogatym, zdrowym i wszystko co najlepsze. A tak w umyślę wielu tutaj chyba jest. Powiem nawet więcej, jestem zdziwiona tym co tu czytam czasami, że faceci po 30 lat nigdy nie mieli kobiety. Jest to w porządku, jeśli to z wyboru. Ale nie rozumiem, dlaczego nie korzystacie z życia, bo relacje damsko męskie to bardzo miła rzecz i wspomnienia itp A aby z tego korzystać, nie trzeba być pięknym, bogatym itp

Wskaż mi choć jedną rzecz, która jest przyjemna we wzajemnym użeraniu się ze sobą zwanym związkiem (oprócz seksu ale to idzie załatwić bez tego). Jak ja patrzę na ludzi dookoła i ich relacje, to jako wysoko prawdopodobny autystyk jestem tym absolutnie przerażony, i serio wolę siedzieć przy rodzinie, która akceptuje mnie bezwarunkowo i nie każe mi się zmieniać.

28,049

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Chcecie akceptacji, a sami nie akceptujecie jakiejkolwiek inności światopoglądowej.

Wielu z nas jest całe życie nieakceptowanych za poglądy przez większość, i dziwisz się że my podchodzimy superdefensywnie i reagujemy na zasadzie wzajemności?

No ja cie prosza.


Bo przyszliście tu oskarżać kobiety o wasze niepowodzenia i wymuszać, aby ktoś was zaakceptował takimi, jakimi jesteście. A za Chiny Ludowe nie dociera do was, że w chwili obecnej jesteście śmierdzącymi leniami i to najczęściej o średnim intelekcie (nie jesteście zdolni do żadnej głębszej i samodzielnej refleksji), którym trzeba tłumaczyć podstawy współżycia społecznego itp

A to ktoś ma nadwagę graniczącą z otyłością, a to ktoś się moczy na samą myśl o rozmowie z kobietą, a to ktoś jest autystyczny, a to mieszka z rodzicami mając 30stkę na karku i regularną robotę, a to ktoś w towarzystwie duka i nie może sklecić choćby dwóch zdań prostych i tak wymieniać można długo. To nie jest światopoglądowa inność tylko to jest bieda umysłowa.

Nie zrozum mnie opacznie - ja rozumiem desperację i frustrację z tytułu bycia odrzucanym albo z powodu nieznalezienia swojego miejsca na świecie. Ale problem polega na tym, że to jedyne co prezentujecie. I zamiast zacząć coś z tym robić (leczenie, terapia, praca nad ciałem i umysłem) to się okopaliście, bo to wszystko wina złych kobiet, rodziców albo społeczeństwa. Nie uczycie się, nie wyciągacie wniosków.

Jakie karty dostałeś od życia - takimi grasz. Ale graj mądrze, a nie tup nóżkami, że znowu chujowe rozdanie i w ręku same płotki.

Nie grzeszysz wnikliwością intelektu? Spoko - nie każdy musi. Obejrzyj sobie jakiś film, anime czy cokolwiek i poszukaj na necie jakiś recenzji i opracowań. Tej pozycji lub gatunku. Jest tego na pęczki. Czytając takie rzeczy i udzielając się w internecie w grupach dyskusyjnych i forach masz szansę się rozwinąć. Prosta sprawa - Diuna. Przeczytaj książki, obejrzyj film, ale i zerknij np na takie coś. Takie opracowania i smaczki mogą być ciekawym punktem wyjścia interesującej i pobudzającej dyskusji, a nie tylko klepania "ja lubię to i tamto, bo klimat fajny" i zero zdolności uzasadnienia co w tym klimacie jest fajnego.

28,050 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-03-06 17:53:19)

Odp: 30lat i cały czas sam

Wskaż mi choć jedną rzecz, która jest przyjemna we wzajemnym użeraniu się ze sobą zwanym związkiem (oprócz seksu ale to idzie załatwić bez tego). Jak ja patrzę na ludzi dookoła i ich relacje, to jako wysoko prawdopodobny autystyk jestem tym absolutnie przerażony, i serio wolę siedzieć przy rodzinie, która akceptuje mnie bezwarunkowo i nie każe mi się zmieniać.

Bycie w związku, tym długim i stabilnym, to właśnie założenie rodziny. Z kimś, kto tego chce, a nie dlatego, że jest do tego w jakiś sposób zobligowany (jak to rodzice).


Tu nie chodzi o seks, choć jest on jednym z filarów związku, ale o poczucie akceptacji, zrozumienia i przynależenia. O wzajemność, zdolność do polegania na sobie, poczucie wsparcia i lojalności. Chodzi o to wszystko, czego nie masz, a z jakiego powodu odczuwasz frustrację i strach. Iście przez życie we dwójkę (lub więcej osób jeśli ktoś uznaje związki poliamoryczne) jest zdecydowanie przyjemniejsze. Życie nabiera koloru i smaku. Rozpieszczać i być rozpieszczanym. Motywować i być motywowanym. To wzajemne budowanie siebie na różnych płaszczyznach życia.



PS. Rodzina, która nie stawia na wzajemny rozwój, szczególnie własnego dziecka, to jednak patologia.

28,051 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2025-03-06 18:34:25)

Odp: 30lat i cały czas sam
DariaPat napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Powiem tak, Jack, Theodore i Daria mają w sumie jednak sporo racji, przypomniał mi się słynny wykopowy eksperyment Projekt Klaudiusz, gdzie wykopki pisały z fejkowych kont czadów na tinderze do lasek. Potrafiły wtedy same ciągnąć rozmowę i namawiały do kontaktu, a jedna podobnież uciekła z rodzinnej wigilii żeby spotkać się z domniemanym przystojniakiem.

Jak widać wszystko sprowadza się do tego jak jesteś pociągający, wtedy laska może nie tylko sama zagadać ale nawet przejąć bez problemu inicjatywę.

Ja nie uznaje poznawania przez internet, ale też nie neguje, że to jest ok dla różnych ludzi. Wydaje mi się, że w otoczeniu, czyli sąsiedzi, praca itp jest na tyle fajnych facetów, że nie ma potrzeby zakładania kont na portalach (mówie tu o sobie, każdy robi jak mu wygodniej) Ale jednak uważam, że bycie "czadem" jak to mówisz jest znacznie mniej pociągające niż bycie pewnym siebie (nie mylić z byciem prostakiem). Mnie znacznie bardziej pociąga mniej urodziwy facet, który jest pewny siebie, tzn że nie musze ja decydować o wszystkim, że nie zastanawia się godzinami, nie plącze mu się język jak mówi coś miłego i wiele innych rzeczy. Mój pierwszy chłopak z czasów dzieciństwa i szkoły to wizualnie się nie wyróżnia, nie jest wysoki bo ma 165cm wzrostu, fakt buzie i oczy ma całkiem ok, byłam z nim w gimnazjum, czyli wiele lat temu, ale to był mój sąsiad więc wiem co u niego, no i czasem się popisze. I co? Co chwila sprowadza nowe dziewczyny do siebie. Nie wiem ile ich było przez te wszystkie lata ale być może 3 cyfrowa liczba, nie twierdze, że z każdą z nich to była intymna relacja, ale myślę, że z większością.

O czym to świadczy? Że aby udanie randkować, nie trzeba wyglądać jak grecki Bóg, mieć 2 metry wzrostu, kaloryfer na brzuchu, 25cm penisa, być bogatym, zdrowym i wszystko co najlepsze. A tak w umyślę wielu tutaj chyba jest. Powiem nawet więcej, jestem zdziwiona tym co tu czytam czasami, że faceci po 30 lat nigdy nie mieli kobiety. Jest to w porządku, jeśli to z wyboru. Ale nie rozumiem, dlaczego nie korzystacie z życia, bo relacje damsko męskie to bardzo miła rzecz i wspomnienia itp A aby z tego korzystać, nie trzeba być pięknym, bogatym itp

Dario bzdury wypisujesz nie z tej ziemi, jesteś tutaj chyba 50 kobieta która niemalże w identyczny sposób pisze, że była w jakimś tam związku z facetem 165cm i on był tak zajebisty że aż go zostawiłaś…. serio myślisz że ktoś jest tak głupi żeby w to uwierzyć? Ja tez poznałem zajebista dupe wyglądała jak młoda Monika Belluci, ale wiesz zostawiłem ja znudziła mi sie …… Pewność siebie wynika z atrakcyjności i poczucia własnej wartości, facet który całe życie jest niewidoczny dla kobiet nigdy nie będzie pewny siebie to normalne, a zwłaszcza facet po 30stce, dzisiaj macie wymagania co do mężczyzn wprost z kosmosu, a same jedyne co oferujecie to 3 dziury, nic poza tym.

28,052

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale zobacz że zawsze się musi obowiązkowo pojawić wątek gościa, co ma 160-165 cm i on to ma "trzycyfrową" liczbę partnerek. Manlet jebaka jest jak yeti, każdy o nim słyszał a nikt go nie widział xDD

28,053

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Ja tez poznałem zajebista dupe wyglądała jak młoda Monika Belluci, ale wiesz zostawiłem ja znudziła mi sie …… Pewność siebie wynika z atrakcyjności i poczucia własnej wartości, facet który całe życie jest niewidoczny dla kobiet nigdy nie będzie pewny siebie to normalne, a zwłaszcza facet po 30stce, dzisiaj macie wymagania co do mężczyzn wprost z kosmosu, a same jedyne co oferujecie to 3 dziury, nic poza tym.


Dwie sprawy Tedziu.

1) Monica Belluci nie bez przyczyny ma za sobą bodaj dwa rozwody.

2) Tylko słabi faceci mają pewność siebie osadzoną zewnętrznie, przez pryzmat tego jak są postrzegani. Pewność siebie większości facetów wynika z ich znajomości siebie - z posiadanych umiejętności, zdolności, wiedzy itp.

28,054

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ale zobacz że zawsze się musi obowiązkowo pojawić wątek gościa, co ma 160-165 cm i on to ma "trzycyfrową" liczbę partnerek. Manlet jebaka jest jak yeti, każdy o nim słyszał a nikt go nie widział xDD

A co w tym dziwnego? Charles Manson miał 157cm wzrostu i jakoś nie specjalnie mu to przeszkadzało założyć sekte. A ile to jest niskich facetów w show biznesie?

Nasz krajowy Tulipan to przecież też oszałamiające 175cm miał i co z tego?

Kurde, sam mam 170cm wzrostu i jakoś nigdy na samotność nie narzekałem, wręcz przeciwnie. Nawet będąc żonatym facetem wciąż mi się zdarzają zaproszenia od niekiedy dużo młodszych ode mnie dziewczyn na kawę czy piwo.

28,055

Odp: 30lat i cały czas sam
złoto napisał/a:
Bert44 napisał/a:
złoto napisał/a:

Zastanowiło mnie, jak długi czas mija od momentu, gdy spodoba Ci się jakaś kobieta do momentu, kiedy ją zaczepisz, poderwiesz?

Nigdy się nie zastanawiałem. Ale jakiś stresik zawsze przy tym byl czasem trudno było się zdecydować. Ale ja już lata temu z obiegu wypadłem. To było w czasach kiedy internetu i komórek nie było. Więc dawno smile


Czy możesz jednak określić, czy był to okres na przykład paru tygodni, w czasie których pewnego razu stwierdziłeś, że "o ale fajna babka, chciałbym się z nią umówić, dopiero teraz to zauważyłem", chociaż przy pierwszych kilku spotkaniach nie wywarła na Tobie wrażenie, czy to było przeciwnie, zobaczyłeś kobietę i po 15 minutach (a może po trzech) już uznałeś ją za atrakcyjną i miałeś ochotę pogłębić znajomość damsko  -męską?

To różnie. Wiadomo na jakiejś imprezie to szybko wszystko sie dzialo. Ale potrafiłem tez mijac na korytarzach uczelni fajne dziewczyny miesiacami zanim je zaczepie. Jednak nigdy nie byłem seryjnym podrywaczem to się raczej zdarzało niz było jakas norma. Nie bylo to dla mnie tez jakims priorytetem

28,056 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-06 19:33:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Bert44 napisał/a:

A to bardzo ciekawa dyskusja. Podziele się jeszcze raz moim zdaniem. Tylko wyłączam portale randkowe bo się na tym nie znam (wiem to chyba z 70-80% nowych związków w naszych czasach). Ale ja analogowo i staroświecko.

Facet. Norma społeczna pozwala mi podrywac dziewczyny. Podoba mi się, zagadam, jak dostanę kosza to trudno. Moze sie jednak uda. Ale mogę sobie startować- mam w rękach legalne i akceptowalne społecznie wszystkie narzędzia. Bosko - duzy przywilej

Babka. Nie wypada jej podrywac. Jak się facet podoba to może rzęskami trzepac, zalotnie się uśmiechać, wpadać przypadkiem na siebie w żabce itd. I czekać w nadziei ze facet zareaguje. No nie ma czego zazdrościć.

Ale skąd to wyobrażenie? Przecież to nigdy nie była prawda. Ani za moich czasów (obecnie), ani za czasów moich rodziców, ani dziadków.

Obie płcie mogły robić to samo, tylko wyglądało to inaczej. Np moja babcia i dziadek oboje wspominali, jak się poznali na jakiejś potańcówce/dancingu. On bajerował jakieś dziewuszki, a moja babcia na pełnej kurwie wparowała w kółeczko i rozkazała mu zaprosić się do tańca. Jak ją wziął w objęcia, to już nie wypuścił.

Mam wrażenie, że dorabiacie piździe uszu tymi współczesnymi wyobrażeniami przeszłości. Kobiety nigdy nie były bezwolnymi manekinami, które jedyne co mogły to się ubrać i pomalować.

Ten post był kierowany do babek które bronią takiego podejscia. Jak wrócisz się parę postow i poczytasz co pisała Smutna i Samotna to jest wlasnie to. Dziewczyna bedzie uznana za desperatka, nie wypada jej itd.

One tego bronią. Mnie tez zona poderwała i nie widzę w tym nic specjalnego . Ale mnostwo babek uwaza ze nie wypada

Proszę o komentarz Smutna albo Samotna

28,057

Odp: 30lat i cały czas sam
DariaPat napisał/a:

Ja nie uznaje poznawania przez internet, ale też nie neguje, że to jest ok dla różnych ludzi. Wydaje mi się, że w otoczeniu, czyli sąsiedzi, praca itp jest na tyle fajnych facetów, że nie ma potrzeby zakładania kont na portalach (mówie tu o sobie, każdy robi jak mu wygodniej)

Właśnie to mi trudno zrozumieć. Jestem poza rynkiem matrymonialnym od dawna więc nie znam obecnych realiów ale mijając te tłumy dziewczyn, wszędzie je spotykając zastanawiam się jak to możliwe że potrzeba internetu do tego zeby kogos poznać. A przecież czlowiek na co dzień sobie w robocie, w sklepie itd poflirtuje i pośmieje. Dwuznaczności to świetna zabawa. Ja muszę tu hamować ale gdybym był singlem to mam wrażenie ze nie jest to aż tak trudne czy niewykonane.

28,058

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:
DariaPat napisał/a:

Ja nie uznaje poznawania przez internet, ale też nie neguje, że to jest ok dla różnych ludzi. Wydaje mi się, że w otoczeniu, czyli sąsiedzi, praca itp jest na tyle fajnych facetów, że nie ma potrzeby zakładania kont na portalach (mówie tu o sobie, każdy robi jak mu wygodniej)

1.Jestem poza rynkiem matrymonialnym od dawna więc nie znam obecnych realiów ale mijając te tłumy dziewczyn, wszędzie je spotykając zastanawiam się jak to możliwe że potrzeba internetu do tego zeby kogos poznać. A przecież czlowiek na co dzień sobie w robocie, w sklepie itd poflirtuje i pośmieje.

2.Dwuznaczności to świetna zabawa.


1. Zagadywanie samemu lasek to cringe, szczególnie jak ma się słabą mordę, a ja już kilka razy w nią dostałem (ale jest dość twarda), i nie chciałbym teraz dla odmiany od jakiejś babki dostać.

2.Nie, to nie jest świetna zabawa, to jest tak samo cringe jak masz słaby ryj. Dobre dla podpitych wujków na imprezie.

28,059 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2025-03-06 20:20:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Bo przyszliście tu oskarżać kobiety o wasze niepowodzenia i wymuszać, aby ktoś was zaakceptował takimi, jakimi jesteście. A za Chiny Ludowe nie dociera do was, że w chwili obecnej jesteście śmierdzącymi leniami i to najczęściej o średnim intelekcie (nie jesteście zdolni do żadnej głębszej i samodzielnej refleksji), którym trzeba tłumaczyć podstawy współżycia społecznego itp

A to ktoś ma nadwagę graniczącą z otyłością, a to ktoś się moczy na samą myśl o rozmowie z kobietą, a to ktoś jest autystyczny, a to mieszka z rodzicami mając 30stkę na karku i regularną robotę, a to ktoś w towarzystwie duka i nie może sklecić choćby dwóch zdań prostych i tak wymieniać można długo. To nie jest światopoglądowa inność tylko to jest bieda umysłowa.

Nie zrozum mnie opacznie - ja rozumiem desperację i frustrację z tytułu bycia odrzucanym albo z powodu nieznalezienia swojego miejsca na świecie. Ale problem polega na tym, że to jedyne co prezentujecie. I zamiast zacząć coś z tym robić (leczenie, terapia, praca nad ciałem i umysłem) to się okopaliście, bo to wszystko wina złych kobiet, rodziców albo społeczeństwa. Nie uczycie się, nie wyciągacie wniosków.

Jakie karty dostałeś od życia - takimi grasz. Ale graj mądrze, a nie tup nóżkami, że znowu chujowe rozdanie i w ręku same płotki.

Ale w sumie czy tu ktoś jakoś mocniej ostatnio jedzie na kobiety "bo jest incelem"? To nie wykop, tutaj moim zdaniem dyskusja może i czasami potrafi być ostra ale raczej nie jest tu taka łaźnia.

Nie zrozumiałem cię opacznie, tylko mam jedno drobne zastrzeżenie - autyzm to nie bieda umysłowa, tylko odmienny sposób rozumowania i przetwarzania.

Karty wcale mam niezgorsze, i w sumie poza tym błędem z wypieraniem seksualności to wydaje mi się, że gram nimi na tyle sprytnie ile mogę.

Zainteresowań mam sporo, szczególnie szeroko pojęta wojskowość i motoryzacja (i coś tam zbieractwo numizmatów), ale sam wiesz że to raczej tematy dla męskiego grona, gdzie akurat rozmówców mi nigdy nie brakowało, i to często dużo starszych ode mnie.

28,060

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

No tylko cały sęk w tym, że jak już znajdziesz to nie jest jakaś tam kobieta. Tylko partnerka, kochanka, towarzyszka życia i najlepszy przyjaciel w jednym. Ja tam nie żałuję tych 4 lat też dlatego, że wiele się przez ten cały czas nauczyłem.


Jakoś mnie nie przekonałeś tongue


SamotnaWilczyca napisał/a:

Tak sobie myślę, że to ma poboczną funkcję, jaką jest rozwijanie samego siebie. Musisz się zmienić, popracować nad sobą, by być odpowiednim partnerem/ką i to jest korzyść dla Ciebie. Bez tego nie masz wystarczającej motywacji.


Niestety nie mam takiej motywacji i nie wiem skąd ją wziąć.


ChuopskiChłop napisał/a:

Tak wrzucę jeszcze posta dla Rumunski, jak wejdzie na wieczór to może odpisze:

https://zawodowo.olx.pl/asystentka-seks … wymagania/

Rumun, co o tym uważasz? Ja szczerze myślę, że to byłaby dla takich jak my bardzo ciekawa opcja, tylko w tym ogłupiałym państwie jak zwykle wszystko co dotyczy spraw socjalnych jest 150 lat do tyłu. Nawet pepiczki już coś takiego ogarnęły, a tu jesteśmy w lesie.


Chyba nawet spoko, dla takich ludzi zawsze to jakaś nadzieja na seks smile

28,061 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-06 21:39:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Ten post był kierowany do babek które bronią takiego podejscia. Jak wrócisz się parę postow i poczytasz co pisała Smutna i Samotna to jest wlasnie to. Dziewczyna bedzie uznana za desperatka, nie wypada jej itd.

One tego bronią. Mnie tez zona poderwała i nie widzę w tym nic specjalnego . Ale mnostwo babek uwaza ze nie wypada

Proszę o komentarz Smutna albo Samotna

Prosze uprzejmie.
Może samo zagadywanie, czyli rozmawianie to przesada. Można sobie gadać z facetami, kobietami, dziećmi, każdym i większość ludzi tak robi. W pracy, szkole, na uczelni, klubie sportowym, gdzie każdy lubi.
Zrozumiałam że chodzi o takie zagadywanie, że zaczynasz coś sugerowac że jesteś zainteresowany. Nie zwykłe cześc, co słychać jak tam pogoda. Tylko raczej hej piękna czy bolało jak spadłaś z nieba XD
I tu uważam że facet powinien być odpowiedzialny za robienie ciśnienia żeby z relacją wejść na wyższy poziom.
Też znam związki że kobieta była hop do przodu itp etc. Ale taka dynamika dla mnie po prostu nie wygląda ciekawie. Dla mnie fajne jest jak facet umie się wykazać taką zdolnością że organizuje relacje wokół siebie. Z rodziną, przyjaciółmi, kobietami. Kiedy byłam młodsza to też na luzie zagadywałam. Ale im jestem starsza tym bardziej widzę że jednak ludzie dostosowani społecznie są po prostu milsi i fajniejsi w obsłudze. W podstawówce mroczny emo koleś był intrygujący, a jak milczał, albo tylko mruczał pod nosem to było super intrygujące. Na pewno ma jakąś ciekawą tajemnice skrywaną XD
Teraz już z doświadczenia zrozumiałam, że jak ktoś nic nie mówi to pewnie jest głupi, albo nudny. Jak nie zaprasza i zagaduje to pewnie jest piwniczniakiem i szuka mamusi. Jak tak jak bagiennik ma jakieś przemyślenia o swojej orginalności, że jego normy społeczne nie dotyczą to pewnie jest zwyczajnie zbyt leniwy żeby się do nich dostosować. Standardowa ścieżka relacji jest optymalna dla większości ludzi. Randki, prezenty, kwiatki, bombonierka na dzień kobiet. To jest fajnie wymyślone i z głową.

Dla kolesia ogarniętego wbijanie na wyższy poziom nie jest takie trudne. Wystarczt obczaić dosłownie jedną restauracje gdzie możesz zaprosić kobietę w swoim mieście, jedną kawiarnie i jedno fun place jak jakieś escape rooom. Możesz zapraszać w to samo miejsce dosłownie każdą kobiete co tydzień inną, aż z kelenerem będziesz sobei zbijał piątke i cie bedzie znał po imieniu. Jako koleś to bym dosłownie sobie obczaiła na próbe kilka takich miejscówek i zapraszała dosłownie każdą laske która mi sie podoba w te same miejsca, żeby błysnąć że wiem co jest w karcie i się nie zbłaźnić że zaproszę laske na obiad a się okaze ze to pub gdzie kibole przyłażą ogldać mecze i drzeć ryja. Nic prostrzego. Jeśli facet dorosły nie ogarnął sobie takiego super prostego triku to chyba coś nie tegoes z nim skoro z każdego miejsca, każdego filmu, każdej piosenki ma dosłownie ten sam przekaz. Weź zabierz gdzieś kobiete. Kiedyś to może żeczywiście yło trudniej bo trzeba było mieć znajomści pokombinować. Teraz wystarczy internet i karta i już jesteś królem życia, wszedzie możesz bywać, wszystkiego doświadczać z kobieta u boku.

28,062

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Chyba nawet spoko, dla takich ludzi zawsze to jakaś nadzieja na seks smile

A ty masz orzeczenie? Moze kiedyś zrobią u nas jak w Holandii, tam refundują niepełnosprawnym divy 2 razy w miesiącu, i to jest dobry deal.

28,063

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Ten post był kierowany do babek które bronią takiego podejscia. Jak wrócisz się parę postow i poczytasz co pisała Smutna i Samotna to jest wlasnie to. Dziewczyna bedzie uznana za desperatka, nie wypada jej itd.

One tego bronią. Mnie tez zona poderwała i nie widzę w tym nic specjalnego . Ale mnostwo babek uwaza ze nie wypada

Proszę o komentarz Smutna albo Samotna

Prosze uprzejmie.
Może samo zagadywanie, czyli rozmawianie to przesada. Można sobie gadać z facetami, kobietami, dziećmi, każdym i większość ludzi tak robi. W pracy, szkole, na uczelni, klubie sportowym, gdzie każdy lubi.
Zrozumiałam że chodzi o takie zagadywanie, że zaczynasz coś sugerowac że jesteś zainteresowany. Nie zwykłe cześc, co słychać jak tam pogoda. Tylko raczej hej piękna czy bolało jak spadłaś z nieba XD
I tu uważam że facet powinien być odpowiedzialny za robienie ciśnienia żeby z relacją wejść na wyższy poziom.
Też znam związki że kobieta była hop do przodu itp etc. Ale taka dynamika dla mnie po prostu nie wygląda ciekawie. Dla mnie fajne jest jak facet umie się wykazać taką zdolnością że organizuje relacje wokół siebie. Z rodziną, przyjaciółmi, kobietami. Kiedy byłam młodsza to też na luzie zagadywałam. Ale im jestem starsza tym bardziej widzę że jednak ludzie dostosowani społecznie są po prostu milsi i fajniejsi w obsłudze. W podstawówce mroczny emo koleś był intrygujący, a jak milczał, albo tylko mruczał pod nosem to było super intrygujące. Na pewno ma jakąś ciekawą tajemnice skrywaną XD
Teraz już z doświadczenia zrozumiałam, że jak ktoś nic nie mówi to pewnie jest głupi, albo nudny. Jak nie zaprasza i zagaduje to pewnie jest piwniczniakiem i szuka mamusi. Jak tak jak bagiennik ma jakieś przemyślenia o swojej orginalności, że jego normy społeczne nie dotyczą to pewnie jest zwyczajnie zbyt leniwy żeby się do nich dostosować. Standardowa ścieżka relacji jest optymalna dla większości ludzi. Randki, prezenty, kwiatki, bombonierka na dzień kobiet. To jest fajnie wymyślone i z głową.

Dla kolesia ogarniętego wbijanie na wyższy poziom nie jest takie trudne. Wystarczt obczaić dosłownie jedną restauracje gdzie możesz zaprosić kobietę w swoim mieście, jedną kawiarnie i jedno fun place jak jakieś escape rooom. Możesz zapraszać w to samo miejsce dosłownie każdą kobiete co tydzień inną, aż z kelenerem będziesz sobei zbijał piątke i cie bedzie znał po imieniu. Jako koleś to bym dosłownie sobie obczaiła na próbe kilka takich miejscówek i zapraszała dosłownie każdą laske która mi sie podoba w te same miejsca, żeby błysnąć że wiem co jest w karcie i się nie zbłaźnić że zaproszę laske na obiad a się okaze ze to pub gdzie kibole przyłażą ogldać mecze i drzeć ryja. Nic prostrzego. Jeśli facet dorosły nie ogarnął sobie takiego super prostego triku to chyba coś nie tegoes z nim skoro z każdego miejsca, każdego filmu, każdej piosenki ma dosłownie ten sam przekaz. Weź zabierz gdzieś kobiete. Kiedyś to może żeczywiście yło trudniej bo trzeba było mieć znajomści pokombinować. Teraz wystarczy internet i karta i już jesteś królem życia, wszedzie możesz bywać, wszystkiego doświadczać z kobieta u boku.

Wszystko rozumiem. Ale mam proste pytanie. Podoba Ci się facet. Nie tylko fizycznie ale ogolnie Cie kreci. Co robisz? Robisz pierwszy krok? Piszesz duzo o tym co facet powinien, że to w nim cenisz i to jest ok. Ale ja mam pytanie o Wasza inicjatywę. Chcesz tego chlopa - robisz coś czy podchody dookoła? Przeciez chcecie mieć jakąś sprawczosc - czy nie?

28,064 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-06 22:40:49)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Wszystko rozumiem. Ale mam proste pytanie. Podoba Ci się facet. Nie tylko fizycznie ale ogolnie Cie kreci. Co robisz? Robisz pierwszy krok? Piszesz duzo o tym co facet powinien, że to w nim cenisz i to jest ok. Ale ja mam pytanie o Wasza inicjatywę. Chcesz tego chlopa - robisz coś czy podchody dookoła? Przeciez chcecie mieć jakąś sprawczosc - czy nie?

Wtedy wywiad środowiskowy big_smile Raczej tak z ulicy nie za bardzo lubie kogoś poznawać, więc zakładam że coś nas łaczy, mamy wspólnych znajomych czy coś. Myślę że bym sie postarała spotkać w większym gronie w jakiejś luźnej atmosferze. Coś bym z nim pogadała ale to wszystko. Gdyby miał już do mnie kontakt, jakieś info co lubie robić w wolnym czasie to by był koniec z mojej strony. Ale to zakładając że nie ma nikogo dostępnego.
Naprawdę nie uważam że jest mało fajnych facetów. Chyba lepiej wybierać z takich co się sami wykazują niż tak na siłe cisnąć. Trudno mi sobie wyobrazić że tylu fajnych kolesi i nagle mam ciśnienie że właśnie ten co ma mnie w nosie. Dla mnie w sumie to dostępność i otwartość jest atrakcyjna. Trudno mi sobie wyobraziź że niedostępność i brak zainteresowania mnie pociąga.
Trochę jakbym cię zapytała co byś zrobił gdyby wpadła ci w oko chinka. Czy nauczyłbyś się języka mandaryńskiego? No troche bez sensu jak wszędzie tyle fajnych babek z jezykiem polskim i można bez takich skoków przez płotki wink

Sprawiasz wrażenie w miare normalnej osoby. I tak jak piszesz, że poznajesz codziennie wiele fajnych kobiet. Myślę że jak ktoś nie jest jakimś wyjątkowo specyficznym, czy zaburzonym człowiekiem to nie za bardzo musi się starać i ma tak jak ty. Po prostu spotyka ludzi i wszystko samo się składa.

28,065

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

Właśnie to mi trudno zrozumieć. Jestem poza rynkiem matrymonialnym od dawna więc nie znam obecnych realiów ale mijając te tłumy dziewczyn, wszędzie je spotykając zastanawiam się jak to możliwe że potrzeba internetu do tego zeby kogos poznać. A przecież czlowiek na co dzień sobie w robocie, w sklepie itd poflirtuje i pośmieje. Dwuznaczności to świetna zabawa. Ja muszę tu hamować ale gdybym był singlem to mam wrażenie ze nie jest to aż tak trudne czy niewykonane.

Gdzie mijasz te tłumy dziewczyn? Te dwuznaczności też mnie zastanawiają. To prawda, że jest to całkiem fajne ale jeśli się zna drugą osobą. Gdyby przeciętny facet podszedł do przypadkowej dziewczyny i wyjechał z jakąś dwuznacznością to w najlepszym przypadku zostałby zjechany, w najgorszym oskarżony o molestowanie.

ChuopskiChłop napisał/a:

Ale w sumie czy tu ktoś jakoś mocniej ostatnio jedzie na kobiety "bo jest incelem"? To nie wykop, tutaj moim zdaniem dyskusja może i czasami potrafi być ostra ale raczej nie jest tu taka łaźnia.

Też nie zauważyłem by ktoś tu obrażał czy oskarżał kobiety o coś konkretnego. No może nie licząc Teda. Dyskusje tutaj nie dorastają do pięt tym z wykopu.

Smutna to na pewno ty piszesz? Twoje posty wyglądają zupełnie inaczej niż jak kiedyś pisałaś że mną. Z niemą i głuchą dziewczyną dałoby się nawiązać kontakt chyba tylko pisząc ale gdy ten kontakt był dobry, a dziewczyna by się podobała to oczywiście, że warto byłoby się nauczyć migowego.

28,066 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-06 23:05:13)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Właśnie to mi trudno zrozumieć. Jestem poza rynkiem matrymonialnym od dawna więc nie znam obecnych realiów ale mijając te tłumy dziewczyn, wszędzie je spotykając zastanawiam się jak to możliwe że potrzeba internetu do tego zeby kogos poznać. A przecież czlowiek na co dzień sobie w robocie, w sklepie itd poflirtuje i pośmieje. Dwuznaczności to świetna zabawa. Ja muszę tu hamować ale gdybym był singlem to mam wrażenie ze nie jest to aż tak trudne czy niewykonane.

Gdzie mijasz te tłumy dziewczyn? Te dwuznaczności też mnie zastanawiają. To prawda, że jest to całkiem fajne ale jeśli się zna drugą osobą. Gdyby przeciętny facet podszedł do przypadkowej dziewczyny i wyjechał z jakąś dwuznacznością to w najlepszym przypadku zostałby zjechany, w najgorszym oskarżony o molestowanie.

Oczywiście mówię o dziewczynach które znam. Z pracy czy sprzedawczyni na stacji benzynowej  z którą żartuje od miesięcy.  Też z dwuznacznym tekstem nie wyskoczylbym do obcej dziewczyny. Chodzi mi o to że to się czuje ze ta gierka mogłaby pójść dalej. I takich rozmów jest troszkę. Ale mam mistrzynie panią w sklepie mięsnym. Ma chyba że 120 lat. Babunia ale z takim jajem i ona dopiero jedzie dwuznacznościami. Uwielbiam ja smile Nie wiedziałem że piersi kurczaka mogą tyle frajdy sprawic. Ostatnio na cały sklep rzuciła tekst: a Pan znów piersi? Czegos chyba w domu brakuje smile Odpowiedziałem że pani przede mną w kolejce brała grube salami a ona nic nie mowila

28,067 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-03-06 23:01:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Wszystko rozumiem. Ale mam proste pytanie. Podoba Ci się facet. Nie tylko fizycznie ale ogolnie Cie kreci. Co robisz? Robisz pierwszy krok? Piszesz duzo o tym co facet powinien, że to w nim cenisz i to jest ok. Ale ja mam pytanie o Wasza inicjatywę. Chcesz tego chlopa - robisz coś czy podchody dookoła? Przeciez chcecie mieć jakąś sprawczosc - czy nie?

Wtedy wywiad środowiskowy big_smile Raczej tak z ulicy nie za bardzo lubie kogoś poznawać, więc zakładam że coś nas łaczy, mamy wspólnych znajomych czy coś. Myślę że bym sie postarała spotkać w większym gronie w jakiejś luźnej atmosferze. Coś bym z nim pogadała ale to wszystko. Gdyby miał już do mnie kontakt, jakieś info co lubie robić w wolnym czasie to by był koniec z mojej strony. Ale to zakładając że nie ma nikogo dostępnego.
Naprawdę nie uważam że jest mało fajnych facetów. Chyba lepiej wybierać z takich co się sami wykazują niż tak na siłe cisnąć. Trudno mi sobie wyobrazić że tylu fajnych kolesi i nagle mam ciśnienie że właśnie ten co ma mnie w nosie. Dla mnie w sumie to dostępność i otwartość jest atrakcyjna. Trudno mi sobie wyobraziź że niedostępność i brak zainteresowania mnie pociąga.
Trochę jakbym cię zapytała co byś zrobił gdyby wpadła ci w oko chinka. Czy nauczyłbyś się języka mandaryńskiego? No troche bez sensu jak wszędzie tyle fajnych babek z jezykiem polskim i można bez takich skoków przez płotki wink

Sprawiasz wrażenie w miare normalnej osoby. I tak jak piszesz, że poznajesz codziennie wiele fajnych kobiet. Myślę że jak ktoś nie jest jakimś wyjątkowo specyficznym, czy zaburzonym człowiekiem to nie za bardzo musi się starać i ma tak jak ty. Po prostu spotyka ludzi i wszystko samo się składa.

W sumie dotarła do mnie jedna oczywistość. My faceci potrafimy się zakochać ( smile ) z powodu wygladu. Babki potrzebują czegos więcej - coś o facecie wiedziec. A żeby cos wiedziec trzeba go znać albo coś wiedzieć od kogoś.  To rzeczywiście to ułatwia zadanie.

28,068

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Też nie zauważyłem by ktoś tu obrażał czy oskarżał kobiety o coś konkretnego. No może nie licząc Teda. Dyskusje tutaj nie dorastają do pięt tym z wykopu.

Smutna to na pewno ty piszesz? Twoje posty wyglądają zupełnie inaczej niż jak kiedyś pisałaś że mną. Z niemą i głuchą dziewczyną dałoby się nawiązać kontakt chyba tylko pisząc ale gdy ten kontakt był dobry, a dziewczyna by się podobała to oczywiście, że warto byłoby się nauczyć migowego.

No zluzowała sporo, pamiętam jak kiedyś się kłóciliśmy xD Ale ja też jestem już spokojniejszy niż kiedyś, bo w sumie czym tu się denerwować. Nie jesteśmy na wojnie.

28,069

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Z niemą i głuchą dziewczyną dałoby się nawiązać kontakt chyba tylko pisząc ale gdy ten kontakt był dobry, a dziewczyna by się podobała to oczywiście, że warto byłoby się nauczyć migowego.

Celowo usunęłam to bo to jednak było dyskryminujące mocno. Ludzie niepełnosprawni też zasługują na miłość.

28,070

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Z niemą i głuchą dziewczyną dałoby się nawiązać kontakt chyba tylko pisząc ale gdy ten kontakt był dobry, a dziewczyna by się podobała to oczywiście, że warto byłoby się nauczyć migowego.

Celowo usunęłam to bo to jednak było dyskryminujące mocno. Ludzie niepełnosprawni też zasługują na miłość.

Ups, przypadkiem ci się trochę blackpilla ulało xDDD No offence jak coś, ja też sobie nie wyobrażam chodzenia z kimś głuchym.

28,071 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-06 23:41:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
Bert44 napisał/a:

W sumie dotarła do mnie jedna oczywistość. My faceci potrafimy się zakochać ( smile ) z powodu wygladu. Babki potrzebują czegos więcej - coś o facecie wiedziec. A żeby cos wiedziec trzeba go znać albo coś wiedzieć od kogoś.  To rzeczywiście to ułatwia zadanie.

Tak mi się wydaje. I to chyba sprawia że inicjatywa po stronie kobiety nie ma za dużo sensu. Facetowi ktoś wpadnie w oko i dopiero się zaczyna interesować osobowością, więc ma interes żby cie gdzies zaprosić, lepiej poznać. Laska jak nie wpadła w oko nie ma interesu kolesia poznawać.

Ups, przypadkiem ci się trochę blackpilla ulało xDDD No offence jak coś, ja też sobie nie wyobrażam chodzenia z kimś głuchym.

Nie interesuje się blackpill. Nie sądze tez ze kategoryzowanie kazdego poglądu to dobry nawyk. Miałam jedna wypowiedz i już. Ona nie jest czescia jakiejs większej ideologii.

28,072

Odp: 30lat i cały czas sam

Spoko, jak już mówiłem, no offence, to nie był atak jakby co.

28,073 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2025-03-07 19:24:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ale zobacz że zawsze się musi obowiązkowo pojawić wątek gościa, co ma 160-165 cm i on to ma "trzycyfrową" liczbę partnerek. Manlet jebaka jest jak yeti, każdy o nim słyszał a nikt go nie widział xDD

Dokładnie, każda jedna miała chada 160 cm w kapeluszu, ale był tak zajebistym casanova że już z nim nie są…. każdy normalny człowiek wie że kobiety wola wysokich i jest to praktycznie główny wyznacznik, zwłaszcza że dziś, co drugi gimnazjalista ma lekko ponad 180.

28,074

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie pierwszy i ostatni raz pewnie zobaczę wzmiankę, że koleś miał 160cm+ wzrostu i coś tam... Szkoda, że tylko takie coś "w internecie" widzę, nie na żywo.

28,075

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Ja tez poznałem zajebista dupe wyglądała jak młoda Monika Belluci, ale wiesz zostawiłem ja znudziła mi sie …… Pewność siebie wynika z atrakcyjności i poczucia własnej wartości, facet który całe życie jest niewidoczny dla kobiet nigdy nie będzie pewny siebie to normalne, a zwłaszcza facet po 30stce, dzisiaj macie wymagania co do mężczyzn wprost z kosmosu, a same jedyne co oferujecie to 3 dziury, nic poza tym.


Dwie sprawy Tedziu.

1) Monica Belluci nie bez przyczyny ma za sobą bodaj dwa rozwody.

2) Tylko słabi faceci mają pewność siebie osadzoną zewnętrznie, przez pryzmat tego jak są postrzegani. Pewność siebie większości facetów wynika z ich znajomości siebie - z posiadanych umiejętności, zdolności, wiedzy itp.


Dwa rozwody które sama chciała, z ciekawostek dodam że ma 175 cm, gdzie jej partnerzy byli zawsze + 185, przypadek?

Jack o czym ty pierdolisz za przeproszeniem, zdolność wiedza, chcesz mi wmówić że 30 letni tokarz, lub murarz będący np prawiczkiem, będzie miał pewność siebie w stosunku do kobiet? Idąc na egzamin z prawa jazdy czujesz sie pewnie? Aby czuć sie pewnie trzeba mieć w danej dziedzinie pozytywne doświadczenie, powtarzalność danej czynności która ci sie udaje, jeżeli facet przez 30 lat był odrzucany przez kobiety i spławiany, nigdy pewności siebie miał nie będzie, i to jest normalne, z wiekiem będzie tylko gorzej.

28,076 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2025-03-07 19:59:54)

Odp: 30lat i cały czas sam

2) Tylko słabi faceci mają pewność siebie osadzoną zewnętrznie, przez pryzmat tego jak są postrzegani. Pewność siebie większości facetów wynika z ich znajomości siebie - z posiadanych umiejętności, zdolności, wiedzy itp.

Dlatego historie o podbojach Jacka w klubach budziły nasze politowanie wink Tylko słaby facet może budować swoją pewnośc siebie na numerkach.

28,077

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

2) Tylko słabi faceci mają pewność siebie osadzoną zewnętrznie, przez pryzmat tego jak są postrzegani. Pewność siebie większości facetów wynika z ich znajomości siebie - z posiadanych umiejętności, zdolności, wiedzy itp.

Dlatego historie o podbojach Jacka w klubach budziły nasze politowanie wink Tylko słaby facet może budować swoją pewnośc siebie na numerkach.

Nieprawda, prawdziwy facet zalicza i odstawia im więcej tym lepiej, nie ma nic lepszego jak wydupczyc panienkę 10/10, a potem delikatnie mówiąc ja wyjebac za drzwi smile facet musi być jak dobry kluczyk który otwiera wszystkie zamki

28,078

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Nieprawda, prawdziwy facet zalicza i odstawia im więcej tym lepiej, nie ma nic lepszego jak wydupczyc panienkę 10/10, a potem delikatnie mówiąc ja wyjebac za drzwi smile facet musi być jak dobry kluczyk który otwiera wszystkie zamki

No tak. Jak 10/10 dowały kosza całe życie to nic dziwnego że się szuka na nich zemsty smile Choćby i w fantazjach.

28,079

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Nieprawda, prawdziwy facet zalicza i odstawia im więcej tym lepiej, nie ma nic lepszego jak wydupczyc panienkę 10/10, a potem delikatnie mówiąc ja wyjebac za drzwi smile facet musi być jak dobry kluczyk który otwiera wszystkie zamki

No tak. Jak 10/10 dowały kosza całe życie to nic dziwnego że się szuka na nich zemsty smile Choćby i w fantazjach.

Chyba tobie, dlatego jesteś Smutną szarą myszką.

28,080

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Chyba tobie, dlatego jesteś Smutną szarą myszką.

a ty sfrustrowanym incelem, któremu marzy się dominacja nad jakąkolwiek kobietą. Może nawet być sprzątaczka, a ty jej kopniesz w wiadro z pomyjami, ale ta emocja.... Nareszcie jesteś górą. Ona musi sprzątać a ty jak ten pan, poszedłeś dalej.

big_smile

Uwielbiam takich z metra ciętych "bohaterów" big_smile

Posty [ 28,016 do 28,080 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 430 431 432 433 434 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024