bagienni_k napisał/a:Nasze(niemal)odwiecznie narzucone role płciowe, przekładające się na sposób zawierania relacji zakładają błędnie, że (niemal) zawsze facet jest zainteresowany poznaniem atrakcyjnej kobiety, niezależnie od okoliczności.
Czy ja wiem, czy to kwestia narzucenia (i czy niezależnie od okoliczności)? Inne ssaki, czy ptaki, też to sobie narzuciły? Płeć piękna jest chyba piękna w jakimś celu. Czy nie? Po co nam te wabiki z przodu i z tyłu?
bagienni_k napisał/a:Zatem jeśli nawet miałbym co innego na głowie, to każda dziewczyna, która mi wpadnie w oko musi się znaleźć na moim celowniku a co za tym idzie, muszę spróbować szczęścia w zawarciu znajomości. Inna sprawa jest taka, że być może zgodnie z panującym przekonaniem tzw. "prawdziwy facet" nie powinien przepuścić żadnej, o ile go choć odrobinę zainteresuje. To jest jednak droga donikąd.
Nikt niczego nie musi i nie powinien, tym bardziej nie w przypadku każdej.
bagienni_k napisał/a:Dlatego nie widzę problemu w tym, żeby jednak dziewczyna do mnie podeszła i się odezwała. Pomijam wysyłanie bardziej subtelniejszych sygnałów, będących oznaką zainteresowania, bo przeciętny facet je wychwyci. Powinno się jednak raz na zawsze odmitologizować ten pierwszy krok, podejmowany z damskiej strony.
Jeśli nie czujesz potrzeby, by zaczepić, zrobić cokolwiek, bo masz ważniejsze rzeczy na głowie, czy zbyt mało kobieta zwróciła Twoją uwagę, to przecież prawdopodobnie nie zależy Ci wystarczająco na tym, by ją poznać. Co więc miałoby to zmienić, że ona zagada do Ciebie, skoro Ci wisi?
Shinigami napisał/a:Kakarotto napisał/a:Ehem... Hatszepsut, Kleopatra, Boudika, Wu Zeitan, Eleonora Akwitańska, Katarzyna Medycejska, Joanna d'Arc, Izabela Kastylijska, Maria Tudor, Elżbieta Tudor, Elżbieta Batory, Anna Austriaczka, Katarzyna II Wielka, Cixi, Margaret Thatcher bardzo bardzo to lubią...
Końcówka posta z tymi kobiecymi postaciami historycznymi jest mega, dawno nie widziałem czegoś tak trafionego.
No naprawdę takie trafne...
SamotnaWilczyca napisał/a:Część z wyżej wymienionych kobiet nie decydowała w bezpośredni sposób o rozpoczęciu wojny, były tylko powiązane z danym, historycznym okresem, wydarzeniem, ewentualnie wyraziły poparcie - to raz.
Dwa - kto odpowiadał za wojny, które najbardziej zapisały się w historii, za najcięższe, najbardziej krwawe i za większą ich liczbę?
Shinigami napisał/a:SamotnaWilczyca napisał/a:ChuopskiChłop napisał/a:Opisana sytuacja brzmi bardzo fajnie i pozostaje tylko żałować, że nasz system randkowy tak rzadko gości takie zachowania, "bo to chłop ma inicjować". Straszny faszyzm.
Chyba jednak zdecydowana większość pomyślałaby, że z laską jest coś nie halo i odpowiedziałaby "Yyyy, mam dziewczynę, muszę iść, właśnie mamy się zobaczyć". 
Jak widać niektóre kobiety mają tak samo wypaczone postrzeganie mężczyzn jak niektórzy mężczyźni kobiet. Zapewniam cię i założyłbym się o to, że większość mężczyzn byłoby w siódmym niebie gdyby kobieta zagadała do nich w taki sposób. Oczywiście gdyby im się podobała z wyglądu. Gdyby atrakcyjna dla mnie dziewczyna tak do mnie zagadała byłbym tak zaskoczony, że najpierw musiałbym zebrać szczękę z podłogi, a dopiero potem kontynuowałbym rozmowę.
No właśnie, gdyby. A o to samo macie pretensje do kobiet "one chcą tylko przystojnych, bla bla bla". Zresztą to jest Twój punkt widzenia, a nie masz pojęcia jak wielu mężczyzn miałoby tok myślenia - "Atrakcyjna i sama zagaduje w bezpośredni sposób? -> Coś musi być z nią nie tak".
Kakarotto napisał/a:SamotnaWilczyca napisał/a:Jack pisał wcześniej, że nie było nigdy patriarchatu. Tak mi się przypomniało.
Patriarchat był i w zasadzie istnieje nadal. Niedostrzegalny często problem z nim jednak jest taki, że on faktycznie uprzywilejowuje tylko nieliczną grupę mężczyzn na samym szczycie hierarchii. Większość natomiast facetów ma bardziej przesrane niż same kobiety.
Poza tym patriarchat to nie tylko sfera władzy i praw. Tradycyjny kształt relacji damsko-męskich, który tu propagujesz i pochwalasz też jest z tym patriarchatem powiązany. Jeżeli więc zatem z jednej strony jesteś przeciwniczką patriarchatu, ale z drugiej popierasz zachowanie tradycyjnego modelu relacji to mamy tu wewnętrzną sprzeczność. Tego nie da się pogodzić.
No zgadzam się, istnieje nadal, jednak w relacjach damsko-męskich, w naszej kulturze, już nie jest tak wyraźny. Co prawda, nadal istnieją problemy dotyczące podziału obowiązków domowych, czy rodzicielstwa, ale... to już nie to, co kiedyś. To o czym piszę, o inicjowaniu pierwszego kontaktu, jednak wiąże się z naturalnymi różnicami - tak uważam. Jak wyżej pisałam do bagiennika, u innych ssaków i ptaków, również tak to wygląda.
Kakarotto napisał/a:SamotnaWilczyca napisał/a:To prawda, było kilka takich psychopatek. Mimo wszystko, obecnie, mężczyźni odpowiadają za współczesne wojny. Nie chcę się kłócić, no ale tak po prostu jest... To miałam wtedy na myśli.
No ale dalej to, że mężczyźni odpowiadają za współczesne wojny w żaden sposób nie dowodzi tego, że kobiety są pod tym względem w jakikolwiek sposób lepsze i nie robiłyby tego. Ergo taki argument na przykład przeciwko przymusowej służbie również kobiet w wojsku nie ma racji bytu.
No jak to nie? Skoro Chuopski stwierdził, że kobiety na równi z mężczyznami powinny zostać obciążone przymusową służbą wojskową i to dotyczy czasów teraźniejszych, to dlaczego bez znaczenia ma pozostawać fakt, kto te wojny wszczyna? W moim przekonaniu ma to znaczenie. Nie da się ukryć, że kobiety w większości mają poglądy lewicowe, chcą dla wszystkich dobrze, popierają ochronę środowiska itd. Za wojnami raczej nie są. Samce zawsze walczą o terytoria i nawzajem się zabijają. Widocznie tak bardzo się od innych zwierząt nie różnimy, a na kontrast pomiędzy płciami też się to przekłada (w relacjach także).
Kakarotto napisał/a:SamotnaWilczyca napisał/a:Pewne zachowania u kobiet, w przypadku relacji damsko-męskich, są odbierane jako przejaw desperacji. Natomiast te same zachowania u mężczyzn są dla nich naturalne.
To wszystko zależy od konkretnego człowieka i nie jest żadną regułą. Zresztą mam wrażenie, że bardzo szybkie i na podstawie błahych przyczyn wrzucanie potencjalnych amantów do szufladki "desperat" to jest akurat domena pań. Kobieta musi sobie naprawdę poważnie zasłużyć żeby mężczyzna ją wrzucił do szufladki "desperatka" i na pewno nie zrobi tego tylko dlatego, że ta wykonała pierwszy krok. To jest bzdura.
W innym wątku na tym forum, facet doszedł do wniosku, że kobieta jest desperatką, bo zaznaczyła na początku znajomości, że generalnie oczekuje małżeństwa i założenia rodziny. Jeszcze w innym wątku, użytkownicy pisali, że pytania o fundamentalne kwestie i oznajmianie czego się oczekuje, a czego nie, na "początku", jest alarmujące i trzeba odpalać wrotki.
Kakarotto napisał/a:SamotnaWilczyca napisał/a:Nie w tym rzecz, że kobieta powinna być chłodna i nie robić nic. Kobiety również w tym uczestniczą, ale na swój sposób, kobiecy, bardziej subtelny. Raczej nie jest w naszym stylu podejść do faceta i powiedzieć "Cześć, jestem Kasia. Zauważyłam cię jak przechodziłeś przez pasy, postanowiłam, że wyprzedzę cię i poczekam w aucie, aż będziesz szedł. Bardzo mi się spodobałeś, urocza koszulka i te jeansy. Dokąd idziesz? Może porozmawiamy chwilę lub wymienimy się kontaktem i wyjdziemy np. jutro na kawę. Co ty na to?".
W sumie nie widzę w przedstawionym przykładzie niczego złego czy zdrożnego. Poza tym uważam, że dobra otwarta komunikacja jest podstawą udanej relacji na każdym jej etapie. Tak samo tutaj na początku mogłoby wiele ułatwić jak i później kiedy kobieta otwarcie komunikuje swoje problemy zamiast częstego focha i postawy na zasadzie "domyśl się". Ludzie naprawdę mocno utrudniają sobie sami życie.
Pewnie, otwarta komunikacja zawsze na plus.
Ogólnie, cała ta dyskusja może ciągnąć się bez końca przez zupełnie odmienne poglądy.