Jakiś czas temu pisałem na forum o moim niezbyt ciekawym stanie zdrowotnym, nie będę pisał drugi raz to samo.
Worek pieniędzy na lekarzy i badania, rezultaty zerowe.
Popadłem w taką beznadzieję i marazm, że ciężko jest sobie nawet wyobrazić.
Stwierdziłem, że jak nie zrobię sobie ,,zastrzyku dopaminowego", to po prostu wykorkuję na amen.
Co zatem zrobiłem?
Ogarnąłem sobie na internecie jakąś escort girl, z którą się widuję raz na tydzień.
Płacę kilkaset złotych za spotkanie, ale wyjebane w to mam, w moim obecnym stanie są to dla mnie tylko jakieś papierki.
Dziewczyna w podobnym wieku co ja.
Atrakcyjna, ciało ma lepsze niż większość osiemnastek.
Tyłek ma dosłownie jak te gorące laski z insta.
Co mnie najbardziej zdziwiło? - Przed pierwszym spotkaniem byłem przekonany, że to będzie jakaś Karyna patuska, którą jedynie co interesuje, to seriale i paznokcie.
A tu się okazało, że laska jest naprawdę inteligentna i mądra, serio.
Można z nią porozmawiać na wiele ciekawych tematów o samorozwoju, zdrowym podejściu do życia, pomaganiu innym, o sferach metafizycznych itp. (serio).
Fajne jest również to, że płacę jej nie za godzinę, a za spotkanie.
Więc często wizyta wygląda tak, że najpierw rozmawiamy / prowadzimy dyskusje przez 1-3h, a potem przechodzimy do zabawy.
Żadnego patrzenia na zegarek, żadnego strzelania fochów. Dobra atmosfera i luźna rozmowa, śmiechy, dyskusje itp.
Nie uprawiam z nią normalnego seksu, bo się boje niechcianej ciąży i chorób wenerycznych.
Robi loda w gumce.
No żeby się czymś zarazić przez seks oralny w prezerwatywie, to chyba trzeba być największym pechowcem w kraju.
Dzięki niej chociaż raz w tygodniu nie myślę o swoim stanie zdrowotnym.
Pierwszy raz od 8 lat mam jakikolwiek kontakt z kobietą, który wychodzi po za rozmowy.
W sumie szkoda, że to jedyny sposób, żeby spotykać się z jakąś dziewczyną, poprzez płacenie jej.
Ze społecznego punktu widzenia jestem degeneratem.
Możecie we mnie rzucać kamieniami, zrzygać się nawet na mnie, możecie mnie opluć.
Mam już wszystko gdzieś.