Jack Sparrow napisał/a:Roxann napisał/a:Jack, serio? Kobieta heteroseksualna ma mniej do powiedzenia co jej się podoba niż facet?
Nie ta perspektywa.
Oczywiście, że inna. Tu kobiety wypwiadały się o swoich preferencjach na podstawie własnych doświadczeń, Ty możesz jedynie bazować na tym co usłyszałeś, co Ci się ew wydawaje bo w ciele kobiety nigdy nie byłeś i jak sam zresztą przyznałeś, to dość często może mijać się z prawdą. Tym bardziej, że wciąż wiele kobiet nie potafi mówić wprost o swoich potrzebach, bądź ich zwyczajnie nie zna i często udaje orgazm.
Jack Sparrow napisał/a:Tz popatrz na sytuację z drugiej strony. Czy kobieta ma mniej do powiedzenia co lubi? Oczywiście, że nie. Ma więcej do powiedzenia. Ale jak to wygląda w praktyce? Toć to nawet tutaj, w każdym możliwym wątku jest tłumaczone, że "z odpowiednim facetem to". Niezależnie od opisywanego problemu, czy robi to kobieta, czy facet, to każdy jeden wątek można skwitować w taki sam sposób: z tobą to może nie, ale z odpowiednim partnerem to tak.
To wynka w dużej mierze z tego co napisałam wyżej. Kobietom znacznie ciężej jest osiągnąć saysfakcję z seksu. Albo kobieta musi być świadoma własnej seksualności i pokierować partnera, albo prtner musi chcieć poznać seksualność partnerki. Po prostu. Jeżeli partner jest egoistyczny, a partnerka zablokowana i/lub nieświadoma własnych potrzeb, to seks najpewniej będzie kiepski. Jeżeli nawet facet jest doświadczony i/lub się stara, to wcale nie jest proste, by zadowolić kobietę, bo każda jest inna i to co u jednej się spradza(ło), u innej może komletnie nie działać. Wielkość penisa ma tu drugorzędne znaczenie, choć może pomóc, ale czasem też przeszkodzić, szczególnie gdy jest zbyt duży dla danej kobiety. Dlatego skes z danym mężczyzną dla jednej kobiety będzie satysfakcjonujący, a dla innej nie.
Jack Sparrow napisał/a:No chyba, że chcesz bronić tezy, że kobiety przed pierwszą randką, przed pierwszym seksem przychodzą z miarką......a właściciel odpowiednio dużego przyrodzenia wystarczy, że będzie leżał plackiem i kobieta ma krzyczeć z zachwytu i tryskać jak fontanna. No chyba zgodzisz się, że debilne, co?
I tak, i nie. Kobiety podobnie jak mężczyźni są wzrokowcami i w pierwszej kolejności na tej podstawie (wizualnej) oceniają atrakcyjność seksualną mężczyzny i tak jak mężczyzna od razu zwraca uwagę na pewne, że tak to nazwę atrybuty. Ani kobieta nie musi od razu świecić nagim np. biustem, ani facet przyrodzeniem, by uznać, że ktoś dla nas jest atrakcyjny seksalnie. Wystraczy punkt zaczepienia i nie mówię tu od razu o powiedzmy stroju kąpielowym/bieliźne u kobiety czy bokserkach u faceta. To chyba powinno być oczywiste.
Przyznaję, że nie czytałam wszystkich postów, ale przemknęło mi, że się zbulwersowałeś stwierdzeniem, że wielkość penisa może wpływać na pewność siebie faceta,a to z kolei sprawia, że dany facet jest postrzegany przez kobiety jako bardziej atrakcyjny. Ja się z tym absolutnie zgadzam. Także rozmiar w tym wyadku ma pośrednie znaczenie, bo kobieta nawet nie mając wiedzy o wielkości przyrodzenia, zwraca uwagę na inny atrybut, jak to określiłam, który powoduje, że dany facet staje się dla niej atrakcyjny.
Jack Sparrow napisał/a:Roxann napisał/a:Inna rzecz, kobieta wie co czuje, nie zawsze mówi prawdę facetowi, by go nie urazić.
Wiesz co, to jak z tymi gadkami, że są pewne rzeczy, których nie wypada robić z żoną/mężem i szuka się tego na boku. Owszem, nie brakuje ludzi, którzy kłamią. Tylko ja to się ma do mojej tezy, że kobiety często mówią co innego, a robią potem co innego? Zwłaszcza w seksie? Bo owszem, taka kobieta powie dla swojego faceta, na którym jej zależy, że był wspaniały, ale potem poleci do kochanka na porządne rżnięcie. Faceci robią to samo.
Ile takich chodzi po świecie hej do przodu, a potem się okazuje, że mają dwie lewe ręce i leżą jak kłody, albo nie potrafią znaleźć łechtaczki?
To jest przyczyna właśnie tak chujowych statystyk orgazmów i satysfakcji z seksu. Zwłaszcza u kobiet. Co innego ludzie mówią, czego innego oczekują w rzeczywistości, a wobec siebie nawzajem nie potrafią być szczerzy.
I znowu wracamy do punktu wyjścia. Kobiety same robią sobią krzywdę nie mówiąc/myśląc o swoich potrzebach, udając orgazmy itd. To tylko potęguje frustracje i w dalszej kolejności blokadę na seks lub właśnie szukanie wrażeń, które niby zapewnić miałby facet z dużym penisem, co jest/bywa złudne i to bardzo. Z drugiej strony wcale się nie dziwię kobietom, które nigdy nie miały orgazmu i nie czerpią satysfakcji z seksu uważają, że to tylko kwestia wielkości członka. No nie. Oczywiście to się nie wyklucza pod warunkiem, że dana osoba nie jest w tym egoistyczna i chce poznać seksualność i potrzeby partnerki.
Oczywiście taki seks (be orgzmu) może być ekscytujący, nawet przyjemny, ale... moim zdaniem tyko w 2 przypadkach: 1. Kiedy ważniejsza jest bliskość i 2. Kiedy ważniejsza jest adrenalina.
Czyli innymi słowy albo jesteśmy z kimś blisko, mamy swoje blokady i jest nam z tym dobrze albo wciąż szukamy wrażeń.
Ja osobiście uważam, że najlepszy seks jest ze stałym partnerem ale pod warunkiem, że osoby są ze sobą szczere, otwarte i chętnę by poznawać nawzajem, swoją seksalność. I pod tm względem dopasowane. I fizycznie i temperamentem. Wtedy rozmiar naprawdę nie ma znaczenia.
Ale tu już mówimy o dalszym etapie, a pytanie było: czy wielkość przyrodzenia zwiększa atrakcyjność faceta. Tak?
Moja odpowiedź brzmi: Tak! Ale tylko wśród kobiet niedoświadczonych i/lub mających marny seks i szukających wrażeń. Większość kobiet zadowolonych z seksu, świadomych swojej seksualności, poniekąd doświadczonych (nawet z 1 partnerem) powie, że nie ma. Liczy się technika, ogólne dopasowanie i otwartość na siebie, swoje potrzeby.