30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 391 392 393 394 395 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25,481 do 25,545 z 29,790 ]

25,481

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Chodzi o naturalne poznawanie się. Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Skoro "z każdym rozmawiają, tylko z tobą nie" to znaczy, że problem jest z tobą a nie z nimi.

Zobacz podobne tematy :

25,482 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 18:45:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:


Na woodstocku też ludzie się poznają, a jestem przekonany, że jakbym ja tam pojechał, to każda by mnie ignorowała.(...)
Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Pewnie masz thirsty vibe. Po niektórych facetach widać, ze mają w dupie czy rozmawiają z punkówą Kasią, czy regge Nicolą która pisze wiersze i są niezdrowo podjarani każdą interakcją z kobieta która jako tako wygląda. Nikt takich gości nie lubi.

25,483

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chodzi o naturalne poznawanie się. Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Skoro "z każdym rozmawiają, tylko z tobą nie" to znaczy, że problem jest z tobą a nie z nimi.

Gdyby odrzucali mnie już po nawiązaniu kontaktu, to można byłoby przyjąć, że tak jest. Ale skoro odrzucają mnie na wstępie, to przyczyną może być wyłącznie wygląd.

25,484

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:


Na woodstocku też ludzie się poznają, a jestem przekonany, że jakbym ja tam pojechał, to każda by mnie ignorowała.(...)
Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Pewnie masz thirsty vibe. Po niektórych facetach widać, ze mają w dupie czy rozmawiają z punkówą Kasią, czy regge Nicolą która pisze wiersze i są niezdrowo podjarani każdą interakcją z kobieta która jako tako wygląda. Nikt takich gości nie lubi.

To, że nie odrzucam na wstępie i nie oceniam dopóki nie poznam, to thirsty vibe? Nie musi mi się podobać, żebym mógł z nią zwyczajnie porozmawiać. Jakoś z facetami nie ma problemu, zawsze pogadają.

25,485 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 18:56:26)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Gdyby odrzucali mnie już po nawiązaniu kontaktu, to można byłoby przyjąć, że tak jest. Ale skoro odrzucają mnie na wstępie, to przyczyną może być wyłącznie wygląd.

Pewnie widzą jak je niezdrowo obczajasz i czują się niezręcznie wink Czasem wystarczy "cześc" od dziwnego gościa i już wiesz, że jest dziwny i niezreczny i nie masz ochoty kontynuować tematu.
Nie wiem czy zaczepiał cię kiedyśgośc z ulotkami na ulicy? Większość ludzi zanim otworzy usta już wie, że powie coś w stylu ze super promocja tylko dla ciebie i wciśnie ci jakiś papier w reke, więc ucieka przed nimi na ulicy. Myślę że efekt incela jest podobny. Kobiety już wiedzą zanim coś powiesz wink

To, że nie odrzucam na wstępie i nie oceniam dopóki nie poznam, to thirsty vibe? Nie musi mi się podobać, żebym mógł z nią zwyczajnie porozmawiać.

A ja uważam, choć nie mogę tego sprawdzić, że masz zniechęcający vibe wokół siebie, tak samo jak pewien vibe ma gośc z ulotkami i wszyscy omijają go szerokim łukiem. Warto się nad tym zastanowić. Jaką masz prezencje, mowę ciała. Gosc z ulotkami też jakąś ma i nawet jak ukryje ulotki za plecami kazdy widzi że zaraz coś wepchnie do reki.

25,486

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
SaraS napisał/a:

No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

Myślę że jest troche racji w tym memie
PunBB bbcode test

Fajny, atrakcyjny człowiek może poznać potencjalnego partnera wszędzie. Wydaje mi się też, że większość ludzi przekraca swoje granice i zasady gdy trafia się ktoś kto wpadnie w oko. Np granice, że na evencie nikogo nie poznaje wink
Dla inceli poznawanie na evntach to słaby pomysł bo wydaje mi się że od nich czuć "thirsty vibe", a większośc kobiet ma na to alergie. Szczególnie w miejscach gdzie chcą się rozerwac i spędzić fajnie czas z przyjaciółmi. Faceci z innym nastawieniem na luzie mogą nawet z pielgrzymki zrobić sobie speed dating. Kwestia doświadczenia i wyczucia (którego ineclowi w 99% przypadków brakuje)

Ja bym nawet nie wiązała tego z wyglądem, a z tym, co napisałaś później. Podchodzi człowiek, płci dowolnej, widać, że dobrze się bawi, emanuje pozytywną energią, zagaduje na luzie, może coś skomentuje dowcipnie, może o coś spyta, może zarzuci jakiś interesujący dziewczyny temat - leci przekaz, że warto go poznać, warto do niego dołączyć. To oczywiście nie jest decyzja oparta na świadomych kalkulacjach, ale takie jest odczucie - ktoś fajny, jest fajnie, niech dalej będzie fajnie. Oferta jest świetna. 
A teraz taki standardowy incel - no dziwny jakiś, bo zamiast korzystać z wydarzenia, to obserwuje ludzi, w końcu przyszedł poznawać i musi wybrać, od kogo zacząć. Jako że na tym się skupia, to wcale nie widać po nim, żeby się świetnie bawił, energii zero. Jak już podejdzie, to interakcje są sztuczne, jakby wymuszone, bo on wypełnia tylko swoje zadanie, to nie jest spontaniczne zagadanie spowodowane sytuacją, to jest zagadanie chcę-kogoś-poznać-i-padło-na-was. Oferta do kitu.

25,487

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Chodzi o naturalne poznawanie się. Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Bo inni ludzie wydają się fajni, interesujący albo jacyś tam jeszcze, a Ty nie.
Bo inni ludzie sprawiają wrażenie, że będzie się z nimi świetnie bawiło albo że z jakiegoś innego powodu warto ich poznać, a Ty nie.

25,488 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 19:04:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

A teraz taki standardowy incel - no dziwny jakiś, bo zamiast korzystać z wydarzenia, to obserwuje ludzi, w końcu przyszedł poznawać i musi wybrać, od kogo zacząć. Jako że na tym się skupia, to wcale nie widać po nim, żeby się świetnie bawił, energii zero. Jak już podejdzie, to interakcje są sztuczne, jakby wymuszone, bo on wypełnia tylko swoje zadanie, to nie jest spontaniczne zagadanie spowodowane sytuacją, to jest zagadanie chcę-kogoś-poznać-i-padło-na-was. Oferta do kitu.

Też mi się wydaje że taki incel ma rozbiegany wzrok, czasem gdzieś mu oko ucieknie na dekolt, albo tyłek jakiejś laski, niezręcznie się z tym skryje, zaczerwieni. Spocone ręce, drżący głos. Widac że coś nie teges i nikt nie ma zamiaru odkrywać co i jak bo woli się dobrze bawić w swoim gronie. Zresztą nie tylko incel. Stare dziady jak zagadują takei z 20 lat młodsze laski też mają wokół siebie taki mroczny klimat. Ze niby udają ze chcą pogadać o niczym, że niby tak przypadkiem padło na ciebie, ale widać że mają chrapke na coś więcej. Taki gosc który niby chce poderwac, ale jest na tyle niezręczny że nie umie zrobić tego wprost, więc tak kręci sie wkoło i czeka aż sie domyślisz, albo nie domyślisz i będzie mógł sekretnie obczajać ci dekolt. Każda kobieta spotkała takich gości i każda kobieta umie od nich uciekać jak od tych ulotek na ulicy. Metafora jest dość dobra, bo ulotki i moc mowy ciała w tej sytuacji rozumie każdy (nawet ty raka wink )

Thirsty vibe, vibe sprzedawcy który chce ci wcisnąć jakiś badziew, vibe paneli foto. Wystarczy sekunda i już człowiek wie z kim ma do czynienia.

25,489

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
SaraS napisał/a:

A teraz taki standardowy incel - no dziwny jakiś, bo zamiast korzystać z wydarzenia, to obserwuje ludzi, w końcu przyszedł poznawać i musi wybrać, od kogo zacząć. Jako że na tym się skupia, to wcale nie widać po nim, żeby się świetnie bawił, energii zero. Jak już podejdzie, to interakcje są sztuczne, jakby wymuszone, bo on wypełnia tylko swoje zadanie, to nie jest spontaniczne zagadanie spowodowane sytuacją, to jest zagadanie chcę-kogoś-poznać-i-padło-na-was. Oferta do kitu.

Też mi się wydaje że taki incel ma rozbiegany wzrok, czasem gdzieś mu oko ucieknie na dekolt, albo tyłek jakiejś laski, niezręcznie się z tym skryje, zaczerwieni. Spocone ręce, drżący głos. Widac że coś nie teges i nikt nie ma zamiaru odkrywać co i jak bo woli się dobrze bawić w swoim gronie. Zresztą nie tylko incel. Stare dziady jak zagadują takei z 20 lat młodsze laski też mają wokół siebie taki mroczny klimat. Ze niby udają ze chcą pogadać o niczym, że niby tak przypadkiem padło na ciebie, ale widać że mają chrapke na coś więcej. Taki gosc który niby chce poderwac, ale jest na tyle niezręczny że nie umie zrobić tego wprost, więc tak kręci sie wkoło i czeka aż sie domyślisz, albo nie domyślisz i będzie mógł sekretnie obczajać ci dekolt. Każda kobieta spotkała takich gości i każda kobieta umie od nich uciekać jak od tych ulotek na ulicy. Metafora jest dość dobra, bo ulotki i moc mowy ciała w tej sytuacji rozumie każdy (nawet ty raka wink )

Opis introwertyka.

25,490 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 20:45:10)

Odp: 30lat i cały czas sam
Farmer napisał/a:

Opis introwertyka.

Czym się różni wg ciebie intro. od niezręcznego nudziarza? Ja zwsze slysze te bajke że każdy nudziarz jest intro i zyskuje na bliższym poznaniu. Tylko w 99% przypadków jak się już pozna blizej takiego intro to nawijają tylko i wyłącznie o sobie i swoich emocjach (tak jak shini i raka na forum), co jest ciekawe biorąc pod uwage, ze zawsze na poczatku zaznaczaja że lubia autonomie emocjonalną wink
IMO true intro lubi gadać o abstrakcyjnych pojęciach, faktach, historii, polityce, wszystko tylko nie o sobie. Na forum intro może być priscilla, anewe, karma, bo nigdy nie mówią nic na swój temat a w każdej rozmowie się udzielają.  Ekstra jest Giaa, Jack, istotka, każdy kto zaczyna odpowiedz na posta od anegdoty ze swojego zycia. Intro. i ekstra. mogą ucestniczyć w życiu towarzyskim w takim samym stopniu (tak jak uczestnicza na forum),  ale w różnym stopniu skupiac swoją aktywność i wypowiedzi na sobie. I niestety wydaje mi się że shini i raka nie są intro po tym co piszą. Raczej nie umieją dostosowac się społecznie do swojego typu osobowości. Są zbyt nudni żeby mieć interakcje z ludzmi z poziomu ekstra, więc męcza nas swoimi emocjami na forum. Czystych typów osobowości też właściwie nie ma i każdy ma mieszane cechy. Wydaje mi się że żeby czysty typ rozwijał się w swoich granicach komfortu musi trafić na wyjątkowo sprzyjające środowisko. Shini był gnojony więc chyba nie miał okazji rozwinąć swojego ekstra, bo było to tłumione przez jego rodziców i rówieśników. Raka podobno ma twarz dziecka, więc swojego ekstra z kobietami nie mogl rozwijać w szkole a teraz obudził się z ręką w nocniku. Intro(czyli maskowanie przejawów ekstra byciem niezręcznym nudziarzem który nie wie jak sie zachować w sytuacjach w których jednak czuje potrzebe żeby uczestniczyć) zostało im wtłoczone przez środowisko w większym stopniu niż mają do tego naturalne skłonnosci.

Ale może sie myle. Zapraszam do dyskusji wink

25,491

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdyby odrzucali mnie już po nawiązaniu kontaktu, to można byłoby przyjąć, że tak jest. Ale skoro odrzucają mnie na wstępie, to przyczyną może być wyłącznie wygląd.

Pewnie widzą jak je niezdrowo obczajasz i czują się niezręcznie wink Czasem wystarczy "cześc" od dziwnego gościa i już wiesz, że jest dziwny i niezreczny i nie masz ochoty kontynuować tematu.
Nie wiem czy zaczepiał cię kiedyśgośc z ulotkami na ulicy? Większość ludzi zanim otworzy usta już wie, że powie coś w stylu ze super promocja tylko dla ciebie i wciśnie ci jakiś papier w reke, więc ucieka przed nimi na ulicy. Myślę że efekt incela jest podobny. Kobiety już wiedzą zanim coś powiesz wink

Tyle że nie obczajam. Jestem w jakimś większym skupisku ludzi, widzę, że ktoś jest sam, to podchodzę i zagaduję. Po prostu. Jak każdy inny człowiek.

To, że nie odrzucam na wstępie i nie oceniam dopóki nie poznam, to thirsty vibe? Nie musi mi się podobać, żebym mógł z nią zwyczajnie porozmawiać.

A ja uważam, choć nie mogę tego sprawdzić, że masz zniechęcający vibe wokół siebie, tak samo jak pewien vibe ma gośc z ulotkami i wszyscy omijają go szerokim łukiem. Warto się nad tym zastanowić. Jaką masz prezencje, mowę ciała. Gosc z ulotkami też jakąś ma i nawet jak ukryje ulotki za plecami kazdy widzi że zaraz coś wepchnie do reki.

Tyle że gość z ulotkami ma w ręce te ulotki i po prostu wiesz, że musi je komuś wcisnąć (też musiałem raz w taki sposób pracować, więc wiem jak to jest - zawsze takie ulotki biorę, bez angażowania się w dyskusję, a potem po prostu wyrzucam). Bardziej irytujące są już osoby, które w centrach handlowych zbierają kasę na jakieś fundacje czy inne rzeczy (najczęściej przed świętami). Rozumiem, że to idzie na szczytny cel, ale jak takich osób jest kilka na każdym piętrze, to przejść się w spokoju nie da.

25,492

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
SaraS napisał/a:

No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

Myślę że jest troche racji w tym memie
PunBB bbcode test

Fajny, atrakcyjny człowiek może poznać potencjalnego partnera wszędzie. Wydaje mi się też, że większość ludzi przekraca swoje granice i zasady gdy trafia się ktoś kto wpadnie w oko. Np granice, że na evencie nikogo nie poznaje wink
Dla inceli poznawanie na evntach to słaby pomysł bo wydaje mi się że od nich czuć "thirsty vibe", a większośc kobiet ma na to alergie. Szczególnie w miejscach gdzie chcą się rozerwac i spędzić fajnie czas z przyjaciółmi. Faceci z innym nastawieniem na luzie mogą nawet z pielgrzymki zrobić sobie speed dating. Kwestia doświadczenia i wyczucia (którego ineclowi w 99% przypadków brakuje)

Ja bym nawet nie wiązała tego z wyglądem, a z tym, co napisałaś później. Podchodzi człowiek, płci dowolnej, widać, że dobrze się bawi, emanuje pozytywną energią, zagaduje na luzie, może coś skomentuje dowcipnie, może o coś spyta, może zarzuci jakiś interesujący dziewczyny temat - leci przekaz, że warto go poznać, warto do niego dołączyć. To oczywiście nie jest decyzja oparta na świadomych kalkulacjach, ale takie jest odczucie - ktoś fajny, jest fajnie, niech dalej będzie fajnie. Oferta jest świetna. 
A teraz taki standardowy incel - no dziwny jakiś, bo zamiast korzystać z wydarzenia, to obserwuje ludzi, w końcu przyszedł poznawać i musi wybrać, od kogo zacząć. Jako że na tym się skupia, to wcale nie widać po nim, żeby się świetnie bawił, energii zero. Jak już podejdzie, to interakcje są sztuczne, jakby wymuszone, bo on wypełnia tylko swoje zadanie, to nie jest spontaniczne zagadanie spowodowane sytuacją, to jest zagadanie chcę-kogoś-poznać-i-padło-na-was. Oferta do kitu.

Tylko że to jest skorelowane z wyglądem. Jeżeli idę w takie miejsce, to po to, żeby się dobrze bawić. Gdyby mnie coś takiego nie interesowało, to w ogóle bym nie szedł, bo po co? Zagaduję na luzie, ale to niczego nie zmienia - nie jestem przystojny, więc kobiety patrzą na mnie jak na kosmitę i ignorują. Nie obserwuję ludzi ani nie wybieram, od kogo zacząć, tylko po prostu normalnie podchodzę i zagaduję.

25,493

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Farmer napisał/a:

Opis introwertyka.

Czym się różni wg ciebie intro. od niezręcznego nudziarza? Ja zwsze slysze te bajke że każdy nudziarz jest intro i zyskuje na bliższym poznaniu. Tylko w 99% przypadków jak się już pozna blizej takiego intro to nawijają tylko i wyłącznie o sobie i swoich emocjach (tak jak shini i raka na forum), co jest ciekawe biorąc pod uwage, ze zawsze na poczatku zaznaczaja że lubia autonomie emocjonalną wink
IMO true intro lubi gadać o abstrakcyjnych pojęciach, faktach, historii, polityce, wszystko tylko nie o sobie. Na forum intro może być priscilla, anewe, karma, bo nigdy nie mówią nic na swój temat a w każdej rozmowie się udzielają.  Ekstra jest Giaa, Jack, istotka, każdy kto zaczyna odpowiedz na posta od anegdoty ze swojego zycia. Intro. i ekstra. mogą ucestniczyć w życiu towarzyskim w takim samym stopniu (tak jak uczestnicza na forum),  ale w różnym stopniu skupiac swoją aktywność i wypowiedzi na sobie. I niestety wydaje mi się że shini i raka nie są intro po tym co piszą. Raczej nie umieją dostosowac się społecznie do swojego typu osobowości. Są zbyt nudni żeby mieć interakcje z ludzmi z poziomu ekstra, więc męcza nas swoimi emocjami na forum. Czystych typów osobowości też właściwie nie ma i każdy ma mieszane cechy. Wydaje mi się że żeby czysty typ rozwijał się w swoich granicach komfortu musi trafić na wyjątkowo sprzyjające środowisko. Shini był gnojony więc chyba nie miał okazji rozwinąć swojego ekstra, bo było to tłumione przez jego rodziców i rówieśników. Raka podobno ma twarz dziecka, więc swojego ekstra z kobietami nie mogl rozwijać w szkole a teraz obudził się z ręką w nocniku. Intro(czyli maskowanie przejawów ekstra byciem niezręcznym nudziarzem który nie wie jak sie zachować w sytuacjach w których jednak czuje potrzebe żeby uczestniczyć) zostało im wtłoczone przez środowisko w większym stopniu niż mają do tego naturalne skłonnosci.

Ale może sie myle. Zapraszam do dyskusji wink

Myślę, że możesz mieć trochę racji w moim przypadku. Bo o ile faktycznie jako dziecko najczęściej siedziałem w domu, bo nie miałem za bardzo z kim wyjść, ale jednak zawsze lubiłem bardziej ekstrawertyczne aktywności typu koncerty, podróże czy granie w piłkę. Nie zgodzę się jednak z tym, że jestem nudny. Mogę co najwyżej mieć nudne życie, ale to właśnie wynika z tego, że nigdy nie miałem znajomych i nie byłem zbyt lubiany.

25,494

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
SaraS napisał/a:

A teraz taki standardowy incel - no dziwny jakiś, bo zamiast korzystać z wydarzenia, to obserwuje ludzi, w końcu przyszedł poznawać i musi wybrać, od kogo zacząć. Jako że na tym się skupia, to wcale nie widać po nim, żeby się świetnie bawił, energii zero. Jak już podejdzie, to interakcje są sztuczne, jakby wymuszone, bo on wypełnia tylko swoje zadanie, to nie jest spontaniczne zagadanie spowodowane sytuacją, to jest zagadanie chcę-kogoś-poznać-i-padło-na-was. Oferta do kitu.

Też mi się wydaje że taki incel ma rozbiegany wzrok, czasem gdzieś mu oko ucieknie na dekolt, albo tyłek jakiejś laski, niezręcznie się z tym skryje, zaczerwieni.

Być może. Ale mnie to nie dotyczy.

25,495 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 21:15:01)

Odp: 30lat i cały czas sam

.

25,496

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Myślę, że możesz mieć trochę racji w moim przypadku. Bo o ile faktycznie jako dziecko najczęściej siedziałem w domu, bo nie miałem za bardzo z kim wyjść, ale jednak zawsze lubiłem bardziej ekstrawertyczne aktywności typu koncerty, podróże czy granie w piłkę. Nie zgodzę się jednak z tym, że jestem nudny. Mogę co najwyżej mieć nudne życie, ale to właśnie wynika z tego, że nigdy nie miałem znajomych i nie byłem zbyt lubiany.

o kurde. mamy przełom. Raka przyznał ze faktycznie nie ma rozwinietych tych zdolności, które mu umozliwią życie na takim poziomie jak chce, a nie że wszystko wina kobiet. Czyli czesc winy jest twoja bo nie zdobyłeś na czas potrzebnych kompetencji społecznych do bycia ekstra.?

25,497 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-03-24 21:19:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Anewe napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chodzi o naturalne poznawanie się. Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Skoro "z każdym rozmawiają, tylko z tobą nie" to znaczy, że problem jest z tobą a nie z nimi.

Gdyby odrzucali mnie już po nawiązaniu kontaktu, to można byłoby przyjąć, że tak jest. Ale skoro odrzucają mnie na wstępie, to przyczyną może być wyłącznie wygląd.


Bo tak jest, ale przecież "ty się sobie podobasz" i nie zamierzasz nic z tym robić big_smile

25,498

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Tyle że gość z ulotkami ma w ręce te ulotki i po prostu wiesz, że musi je komuś wcisnąć (też musiałem raz w taki sposób pracować, więc wiem jak to jest - zawsze takie ulotki biorę, bez angażowania się w dyskusję, a potem po prostu wyrzucam). Bardziej irytujące są już osoby, które w centrach handlowych zbierają kasę na jakieś fundacje czy inne rzeczy (najczęściej przed świętami). Rozumiem, że to idzie na szczytny cel, ale jak takich osób jest kilka na każdym piętrze, to przejść się w spokoju nie da.

Laski które notorycznie sa zagadywane przez gości mogą widzieć w tobie własnie takiego kolesia. Zanim się odezwiesz już wiedza że jesteś samotnikiem zdesperowanym żeby kogoś poznac. Mimo że ci się wydaje że świetnie to ukrywasz.

25,499

Odp: 30lat i cały czas sam

Najnowszy odcinek @Nie wiem, ale się dowiem! powiązany z tematami poruszanymi w wątku, również tymi które sam tutaj poruszałem. Polecam.

25,500

Odp: 30lat i cały czas sam

Niezbyt poruszany, bo ten temat jest o samotnych mężczyznach a nie kobietach.
Sam poczatek i już głupoty...
IRL nie znam ani jednej kobiety która jest sama bo chce byczka z siłowni takiego jak na IG, a podrywa ją suchoklates z działu księgowości.
Na forum jest pierdyliard kobiet. Skoro cię interesuje dlaczego kobiety sa samotne nie możesz po prostu spytać? Czy doktryna red pill zabrania czerpania wiedzy z kontaktów z ludzmi?

25,501

Odp: 30lat i cały czas sam

Większość komentarzy pisanych przez mężczyzn pod tym filmem jest paskudnych. Ale generalnie ta sama śpiewka, co zabawne ci wszyscy goście nawet sposób pisania mają taki sam (zbliżony do naszych forumowych inceli).

Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

25,502

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Większość komentarzy pisanych przez mężczyzn pod tym filmem jest paskudnych. Ale generalnie ta sama śpiewka, co zabawne ci wszyscy goście nawet sposób pisania mają taki sam (zbliżony do naszych forumowych inceli).

A kto inny wyszukuje, a potem "jara się' takimi traściami? wink

Foxterier napisał/a:

Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

Rzecz w tym, że incele nie ogarniają tematu. Nie rozumieją, dlaczego kobiety z własnej woli rezygnują z takiego "szczęścia", jakie mogą im wnieść w posagu wraz ze swoją osobą i... osobowością big_smile

25,503

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Większość komentarzy pisanych przez mężczyzn pod tym filmem jest paskudnych. Ale generalnie ta sama śpiewka, co zabawne ci wszyscy goście nawet sposób pisania mają taki sam (zbliżony do naszych forumowych inceli).

A kto inny wyszukuje, a potem "jara się' takimi traściami? wink

Foxterier napisał/a:

Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

Rzecz w tym, że incele nie ogarniają tematu. Nie rozumieją, dlaczego kobiety z własnej woli rezygnują z takiego "szczęścia", jakie mogą im wnieść w posagu wraz ze swoją osobą i... osobowością big_smile

Ależ prisCzillo, oni dokładnie to rozumieją dlaczego kobiety wolą być same, przecież od 394 stron to wy usilnie pierdolicie że wystarczy im zmiana fryzury, postawa asekuracyjna, telepatia, terapia, zmiana skarpetek, i hulaj duszo, każda jego, wiec skończ pierdolic smęty bo wy tutaj siebie nie czytacie, raka cały czas pisze że odrzucany jest na starcie powód tego jest prosty, ma zjebany wygląd to logiczne, wasza odpowiedz „ idz do fryzjera będzie Ok” i kto tu kurwa komu zaprzecza? Nikt inny tylko wy ciągniecie ten cyrk, a robią to głównie samotni stulejarze, i pasztety po przejściach.

25,504

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Niezbyt poruszany, bo ten temat jest o samotnych mężczyznach a nie kobietach.
Sam poczatek i już głupoty...
IRL nie znam ani jednej kobiety która jest sama bo chce byczka z siłowni takiego jak na IG, a podrywa ją suchoklates z działu księgowości.
Na forum jest pierdyliard kobiet. Skoro cię interesuje dlaczego kobiety sa samotne nie możesz po prostu spytać? Czy doktryna red pill zabrania czerpania wiedzy z kontaktów z ludzmi?

To, że panowie uważają, że kobiety chcą byczków z siłowni, jest dla mnie najdziwniejsze. Wydaje mi się, że stosunkowo niewielka grupa kobiet uważa ich za ideał pod kątem wizualnym. Większość wolałaby raczej szczupłych i owszem, do pewnego stopnia umięśnionych, ale wcale nie bardzo szerokich.

25,505

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Rzecz w tym, że incele nie ogarniają tematu. Nie rozumieją, dlaczego kobiety z własnej woli rezygnują z takiego "szczęścia", jakie mogą im wnieść w posagu wraz ze swoją osobą i... osobowością big_smile

A wiesz dlaczego? To się bierze głównie z obserwacji i opowieści rodziców i dziadków. Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. Kiedy słuchasz historii takiego dziadka 60+ jak mówi, że on w twoim wieku to powiedział parę komplementów, kilka razy dał kwiaty, był dżentelmenem bo otwierał drzwi czy odsuwał krzesło i to wystarczyło by "zdobyć" babcię to patrząc na to co się teraz wyprawia masz solidny error w głowie. Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć. Na dodatek jeszcze taki incel zwykle nie ma żadnego doświadczenia związkowego lub bardzo niewielkie przez co nie ma porównania ani weryfikacji tych działkowych historii.

SaraS napisał/a:

To, że panowie uważają, że kobiety chcą byczków z siłowni, jest dla mnie najdziwniejsze. Wydaje mi się, że stosunkowo niewielka grupa kobiet uważa ich za ideał pod kątem wizualnym. Większość wolałaby raczej szczupłych i owszem, do pewnego stopnia umięśnionych, ale wcale nie bardzo szerokich.

To jest dość proste to wytłumaczenia. Mimo iż jak twierdzisz niewielka grupa kobiet uważa takich siłowniowych koksów za ideał to jednak oni zawsze bez problemu znajdą jakaś chętna. Widziałem nie jednego takiego koksa i żaden nie narzekał na brak zainteresowania niezależnie od charakteru czy stanu majątkowego.

25,506

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

A wiesz dlaczego? To się bierze głównie z obserwacji i opowieści rodziców i dziadków. Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. Kiedy słuchasz historii takiego dziadka 60+ jak mówi, że on w twoim wieku to powiedział parę komplementów, kilka razy dał kwiaty, był dżentelmenem bo otwierał drzwi czy odsuwał krzesło i to wystarczyło by "zdobyć" babcię to patrząc na to co się teraz wyprawia masz solidny error w głowie. Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć.

Kolejny co porównuje dzisiejszego siebie do ludzi żyjących 50-60 lat temu...

Przeczytaj post Sary, najlepiej kilkukrotnie, żeby dotarło:

SaraS napisał/a:

(...) ja takie gadanie odbieram, jakby przeciętny sportowiec sobie wzdychał, że gdyby żył te X lat temu, to jego wyniki byłyby wystarczające, żeby był tym najlepszym. To nie jest wzdychanie za konkretnymi możliwościami z dawnych lat, tylko chęć zablokowania współczesnych możliwości innym. I to bez świadomości, że jego obecne warunki są efektem życia w dzisiejszych czasach, więc w innych i one byłyby inne. Zostając przy przykładzie sportowca: ktoś, kto przy aktualnej wiedzy, metodach, technice itd. jest kiepski, byłby kiepski i dawniej, bo osiągnąłby odpowiednio mniej. Wiadomo, jeden odnalazłby się lepiej, drugi gorzej, ale nie byłyby to znaczące różnice.

A to właśnie robi Raka, przenosi współczesnego siebie, wyprodukowanego dzięki współczesnym możliwościom, do czasów, w których by został wybrany, bo... kobiety miały mniejszy wybór, a mężczyźni - mniejsze możliwości. I nie widzi, że sam tym porównaniem pokazuje, jak słabym materiałem jest na partnera.

Zamień Raka na Shinigami i nic więcej nie trzeba dodawać.

25,507

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Większość komentarzy pisanych przez mężczyzn pod tym filmem jest paskudnych. Ale generalnie ta sama śpiewka, co zabawne ci wszyscy goście nawet sposób pisania mają taki sam (zbliżony do naszych forumowych inceli).

A kto inny wyszukuje, a potem "jara się' takimi traściami? wink

Foxterier napisał/a:

Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

Rzecz w tym, że incele nie ogarniają tematu. Nie rozumieją, dlaczego kobiety z własnej woli rezygnują z takiego "szczęścia", jakie mogą im wnieść w posagu wraz ze swoją osobą i... osobowością big_smile

Ależ prisCzillo, oni dokładnie to rozumieją dlaczego kobiety wolą być same, przecież od 394 stron to wy usilnie pierdolicie że wystarczy im zmiana fryzury, postawa asekuracyjna, telepatia, terapia, zmiana skarpetek, i hulaj duszo, każda jego, wiec skończ pierdolic smęty bo wy tutaj siebie nie czytacie, raka cały czas pisze że odrzucany jest na starcie powód tego jest prosty, ma zjebany wygląd to logiczne, wasza odpowiedz „ idz do fryzjera będzie Ok” i kto tu kurwa komu zaprzecza? Nikt inny tylko wy ciągniecie ten cyrk, a robią to głównie samotni stulejarze, i pasztety po przejściach.

Tadziu, ale wiesz że czasami zmiana fryzury i odświeżenie garderoby by wystarczyło żeby sobie bardzo ułatwić randkowanie? Nie mówię że wizyta u fryzjera zrobi z kogoś chada, ale nowy fryz, fajne okulary, dopasowany do sylwetki t-shirt mógłby sprawić że takiego Rakę przestaną traktować jak trędowatego.

25,508

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

A wiesz dlaczego? To się bierze głównie z obserwacji i opowieści rodziców i dziadków. Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. Kiedy słuchasz historii takiego dziadka 60+ jak mówi, że on w twoim wieku to powiedział parę komplementów, kilka razy dał kwiaty, był dżentelmenem bo otwierał drzwi czy odsuwał krzesło i to wystarczyło by "zdobyć" babcię to patrząc na to co się teraz wyprawia masz solidny error w głowie. Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć. Na dodatek jeszcze taki incel zwykle nie ma żadnego doświadczenia związkowego lub bardzo niewielkie przez co nie ma porównania ani weryfikacji tych działkowych historii.

Jacyś dziwni ci twoi ludzie 60+. Ci z mojej bańki raczej nie mieliby problemów odnaleźć się w dzisiejszym świecie jako ci młodzi. Wykształceni, dobre prace, spoko, a nawet bardzo spoko wygląd. Nie robiłam z nimi wywiadów o poznawaniu drugiej połówki, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego mieliby odstawać od dzisiejszych młodych dorosłych.

25,509

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Priscilla napisał/a:

A kto inny wyszukuje, a potem "jara się' takimi traściami? ;)
Rzecz w tym, że incele nie ogarniają tematu. Nie rozumieją, dlaczego kobiety z własnej woli rezygnują z takiego "szczęścia", jakie mogą im wnieść w posagu wraz ze swoją osobą i... osobowością :D

Ależ prisCzillo, oni dokładnie to rozumieją dlaczego kobiety wolą być same, przecież od 394 stron to wy usilnie pierdolicie że wystarczy im zmiana fryzury, postawa asekuracyjna, telepatia, terapia, zmiana skarpetek, i hulaj duszo, każda jego, wiec skończ pierdolic smęty bo wy tutaj siebie nie czytacie, raka cały czas pisze że odrzucany jest na starcie powód tego jest prosty, ma zjebany wygląd to logiczne, wasza odpowiedz „ idz do fryzjera będzie Ok” i kto tu kurwa komu zaprzecza? Nikt inny tylko wy ciągniecie ten cyrk, a robią to głównie samotni stulejarze, i pasztety po przejściach.

Tadziu, ale wiesz że czasami zmiana fryzury i odświeżenie garderoby by wystarczyło żeby sobie bardzo ułatwić randkowanie? Nie mówię że wizyta u fryzjera zrobi z kogoś chada, ale nowy fryz, fajne okulary, dopasowany do sylwetki t-shirt mógłby sprawić że takiego Rakę przestaną traktować jak trędowatego.

Skończ pierdolic, od typa każda spierdala i z tego co mówi zarośnięty nie chodzi, wiec logiczne że mu nic nie pomoże, J C też fryzjera odwiedzał, i przez ponad 30 lat nie zadupczyl wiec o czym to świadczy? Okularki? skończ, jak je ściągnie czar pryśnie.Sami nakręcacie tą karuzele usiłując wmówić tutejszym nieudacznikom o słabych genach że mogą być w związku, a to chuja prawda.

25,510

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Kolejny co porównuje dzisiejszego siebie do ludzi żyjących 50-60 lat temu...

Przeczytaj post Sary, najlepiej kilkukrotnie, żeby dotarło:

Zamień Raka na Shinigami i nic więcej nie trzeba dodawać.

I znowu to robisz, po co od razu ten personalny atak? Pisałem ogólnie o i celach, a ty od razu masz pretensje konkretnie do mnie. Sami stwarzacie problemy, na które potem narzekacie.

SaraS napisał/a:

Jacyś dziwni ci twoi ludzie 60+. Ci z mojej bańki raczej nie mieliby problemów odnaleźć się w dzisiejszym świecie jako ci młodzi. Wykształceni, dobre prace, spoko, a nawet bardzo spoko wygląd. Nie robiłam z nimi wywiadów o poznawaniu drugiej połówki, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego mieliby odstawać od dzisiejszych młodych dorosłych.

To znaczy, że zawsze żyliśmy w całkowicie odmiennych środowiskach. Chyba nigdy nie poznałem nikogo w takim wieku mającego wyższe wykształcenie i dobrą pracę nie licząc wykładowców ze studiów. Większość ludzi w takim wieku jakich spotykam to typowe mirki z budowy. Kiedy widzisz takiego człowieka, który zaczyna dzień od browara, a jego zaradność polega na kombinowaniu jak wynieść z budowy o dwa worki cementu więcej niż Heniek tak żeby kierownik nie widział, a potem się dowiadujesz, że ten gość miał 3 żony i 3-4 dzieci to widzisz, że coś tu jest nie tak.

25,511 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-03-25 11:56:24)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Foxterier napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Ależ prisCzillo, oni dokładnie to rozumieją dlaczego kobiety wolą być same, przecież od 394 stron to wy usilnie pierdolicie że wystarczy im zmiana fryzury, postawa asekuracyjna, telepatia, terapia, zmiana skarpetek, i hulaj duszo, każda jego, wiec skończ pierdolic smęty bo wy tutaj siebie nie czytacie, raka cały czas pisze że odrzucany jest na starcie powód tego jest prosty, ma zjebany wygląd to logiczne, wasza odpowiedz „ idz do fryzjera będzie Ok” i kto tu kurwa komu zaprzecza? Nikt inny tylko wy ciągniecie ten cyrk, a robią to głównie samotni stulejarze, i pasztety po przejściach.

Tadziu, ale wiesz że czasami zmiana fryzury i odświeżenie garderoby by wystarczyło żeby sobie bardzo ułatwić randkowanie? Nie mówię że wizyta u fryzjera zrobi z kogoś chada, ale nowy fryz, fajne okulary, dopasowany do sylwetki t-shirt mógłby sprawić że takiego Rakę przestaną traktować jak trędowatego.

Skończ pierdolic, od typa każda spierdala i z tego co mówi zarośnięty nie chodzi, wiec logiczne że mu nic nie pomoże, J C też fryzjera odwiedzał, i przez ponad 30 lat nie zadupczyl wiec o czym to świadczy? Okularki? skończ, jak je ściągnie czar pryśnie.Sami nakręcacie tą karuzele usiłując wmówić tutejszym nieudacznikom o słabych genach że mogą być w związku, a to chuja prawda.

Ja widziałem jego fotkę i od samego początku mówię, że wygląda na niej jak Pingwin z Batmana a rysy twarzy to jest najmniejszy problem - fryzura, ciuchy są do natychmiastowej wymiany żeby sobie pomóc, ale jak on mówi "nie bo nie" to jest wina kobiet rozumiem? Gdybyś miał siostrę to doradzałbyś jej się związać z typem który wygląda jak z "Rolnik szuka żony"?

Nie wiem czy zauważyłeś że JC nie udziela się tutaj od jakiegoś czasu. A wiesz dlaczego? Bo ja wiem z pozaforumowych źródeł - poznał pannę i zaczął dupczyć. Da się? Da się. A wy dalej w tym klubie 30-letnich prawiczków tkwicie.

25,512

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Anewe napisał/a:

Kolejny co porównuje dzisiejszego siebie do ludzi żyjących 50-60 lat temu...

Przeczytaj post Sary, najlepiej kilkukrotnie, żeby dotarło:

Zamień Raka na Shinigami i nic więcej nie trzeba dodawać.

I znowu to robisz, po co od razu ten personalny atak? Pisałem ogólnie o i celach, a ty od razu masz pretensje konkretnie do mnie. Sami stwarzacie problemy, na które potem narzekacie.

Gdzie ty tu widzisz atak?
Podlinkowałam ci post będący idealną odpowiedzią na twoje rozkminy. Nawet się do niego nie odniosłeś, za to wyjeżdżasz mi z jakimś atakiem. Serio?

25,513

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Gdzie ty tu widzisz atak?
Podlinkowałam ci post będący idealną odpowiedzią na twoje rozkminy. Nawet się do niego nie odniosłeś, za to wyjeżdżasz mi z jakimś atakiem. Serio?

Czytałem dokładnie post, który zacytowałaś jednak to nie była żadna odpowiedź na mój post. Ja tylko napisałem skąd się bierze myślenie inceli w tej kwestii. I tyle, bez żadnych odniesień do konkretnych użytkowników.

Masz rację trochę przesadziłem i wybacz za to. Po prostu to zaczyna być wkurzające bo cokolwiek napiszę to od razu jest traktowane jako pisanie o sobie, narcyzm i mizoginizm. Staram się napisać coś w stosunku do ogółu, odpowiedzieć na czyjś post lub pytanie, podzielić się swoimi obserwacjami, a zaraz przychodzi taka Smutna i wylewa swoje żale jacy to incele są najgorsi bo wydaje jej się, że piszą tylko o sobie i nikt ich nie obchodzi.

25,514 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-03-25 12:18:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ekstra jest Giaa, Jack, istotka, każdy kto zaczyna odpowiedz na posta od anegdoty ze swojego zycia.

Jack jest introwertykiem z ADHD, czyli powiedzmy, że wychodzi z tego ambiwertyk.

Introwertyk nie musi być osobą aspołeczną. To są dwie kompletnie różne rzeczy.

Owszem, tu chodzi o podejście do ludzi i kontaktów międzyludzkich, ale w ujęciu motywacji i czerpania wewnętrznej energii. Ekstrawertyk wręcz potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi (w liczbie mnogiej) do równowagi psychicznej. Introwertyk czerpie siłę z wewnętrznego 'ja' i raczej cieszy się będąc samu ze sobą. Ale nie musi stronić od ludzi.


To co koledzy sobą przedstawiają to społeczna fobia wymieszana z frustracją wynikającą z samotności.



Z jednego z portali psychologicznych:

Wokół introwertyzmu narosło wiele nieporozumień, które warto wyjaśnić. Oto kilka z nich:

Introwertycy nie potrafią nawiązywać kontaktów z innymi – w rzeczywistości introwertycy mogą posiadać równie rozwinięte umiejętności społeczne jak ekstrawertycy; mają po prostu inne niż oni potrzeby i preferencje.

Wszyscy introwertycy są nieśmiali – introwertyzm nie zawsze idzie w parze z nieśmiałością, to dwa różne pojęcia. Nieśmiałość wiąże się z lękiem przed odrzuceniem i oceną ze strony innych, podczas gdy introwertyzm jest naturalną preferencją do spędzania czasu w pojedynkę. Introwertyk może być pewny siebie i nie przejawiać nadmiernego lęku społecznego.

Introwertycy są samotnikami i nie potrzebują kontaktu z ludźmi – wielu introwertyków chętnie spędza czas w towarzystwie innych i nawiązuje bliskie relacje z wybranymi osobami.

Introwertycy są wiecznie smutni, nie potrafią się bawić – introwertycy bywają radośni i energiczni, również w sytuacjach społecznych – pod warunkiem że czują się komfortowo. Zazwyczaj preferują inne formy rozrywki niż osoby ekstrawertyczne; nie znaczy to jednak, że „nie potrafią się bawić”.



Ja aktualnie przetapiam absurdalną ilość czasu na tym forum, bo uciekam przed rzeczywistością - rakiem w najbliższej rodzinie. Rok temu padła diagnoza, a niedawno dowiedzieliśmy się o przerzutach. Aktualnie zostały nam raczej dni niż tygodnie. Wśród rodziny, przyjaciół, kolegów, znajomych - pochód śmierci, którego mam dość. Każdy pyta jak tam, czy w czymś pomóc, i wyrażają swoje zrozumienie i chodzą wokół na paluszkach. Jestem tym kompletnie wypalony. Wolę tu się z kimś pokłócić, niż to wszystko oglądać IRL. Pomagam jak mogę, ale mam też swoje granice emocjonalnej pojemności dla takich wydarzeń, bo już zbyt dużo ich przerabiałem w swoim życiu.

Więc w każdej wolnej chwili tu siedzę. Bo to lepsze niż ból. Lepsze niż cierpienie. Lepsze niż rozgoryczenie. Wewnętrznie mnie roznosi. Jakby ktoś bił szkło na miliony kawałków, sklejał je i rozbijał ponownie. I znowu. I znowu. I tak raz za razem. Mam dość. A chłopaki to nie wiem przed czym uciekają. Bo co im grozi? Sukces? Spełnienie marzeń?

Ja wiem co mi grozi. Zderzenie z rzeczywistością śmiertelnej choroby i jej ponurego zakończenia. Nie mojej - ale obserwowanie u ukochanych boli chyba nawet bardziej. Ale u chłopaków? Przed czym oni uciekają? Bo jakaś dziewczyna powie im 'nie'? Wielkie mecyje.

Ja jestem kompletnie wypalony. Bezsilny. Aktualnie, w tym konkretnym momencie złamany. Muszę zmuszać się do łapania kolejnego wdechu. Chce mi się płakać, ale ktoś musi być podporą i w mojej rodzinie jestem to ja. Na żałobę przyjdzie czas. Za chwilę, już niedługo, ale jeszcze nie teraz. Pewnie będę musiał się mocno najebać, aby wypierane i spychane uczucia mogły się wylać. I z każdą kolejną butelką i z każdym kolejnym pawiem będzie lepiej. Kilka dni cugu i dam radę. Zawsze tak było. Ja wiem, ze to autodestrukcyjne działanie. Szkodliwe. Niszczące. Ale nie miałem teraz okazji odpowiednio tego przetrawić i to mnie zżera od środka. Nie miałem jak przeżyć odpowiednio tych wszystkich uczuć, które teraz mną targają. Ale już niedługo i będzie po wszystkim. I długa droga do akceptacji, do pogodzenia się ze śmiertelnością....ale teraz.....dość. Już dość. Już nie mogę dłużej.


W tym momencie to forum już mi nic nie daje. Dyskusje wciąż te same. Opowieści i historie wciąż takie same. Wtórne. Generyczne, błahe. Frustrujące z uwagi na ilość trolli i/lub wyraźnie mniejsze IQ w porównaniu do poziomu tego miejsca przed laty.


I mam dość.


Także dzięki Wam za chwile odskoczni, ale już mi wystarczy. Czas wrócić do życia.

25,515

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

To znaczy, że zawsze żyliśmy w całkowicie odmiennych środowiskach. Chyba nigdy nie poznałem nikogo w takim wieku mającego wyższe wykształcenie i dobrą pracę nie licząc wykładowców ze studiów. Większość ludzi w takim wieku jakich spotykam to typowe mirki z budowy. Kiedy widzisz takiego człowieka, który zaczyna dzień od browara, a jego zaradność polega na kombinowaniu jak wynieść z budowy o dwa worki cementu więcej niż Heniek tak żeby kierownik nie widział, a potem się dowiadujesz, że ten gość miał 3 żony i 3-4 dzieci to widzisz, że coś tu jest nie tak.

I uważasz, że te żony, to takie kobiety, którymi Ty również byłbyś zainteresowany?

25,516

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Czytałem dokładnie post, który zacytowałaś jednak to nie była żadna odpowiedź na mój post. Ja tylko napisałem skąd się bierze myślenie inceli w tej kwestii.

Moim zdaniem jak najbardziej tamten post był powiązany. Przecież to 'myślenie inceli' jest totalnie idiotyczne. Napisałeś tak:

Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy (...) Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć

Słowo klucz: według dzisiejszych standardów. Standardy się zmieniają, gdy zmieniają się okoliczności i możliwości, a co za tym idzie, konkurenci.

Siemens C65 według dzisiejszych standardów nie nadaje się nawet na zabawkę dla dziecka, a w 2004 roku to był prawdziwy hit i 95% dzieciaków i nastolatków chciało go mieć. Tymczasem incele to są takie właśnie Siemensy C65, narzekające, że w 2024 roku, gdy na rynku jest ogromny wybór iPhonów i innych Samsungów Galaxy, żadna kobieta nie interesuje się Siemensem C65, a przecież kiedyś każdy taki Siemens znalazł właścicielkę, ba, wręcz wyrywały go sobie z rąk... Kiedyś było lepiej, łatwiej... znajdź lukę w tym idiotycznym myśleniu.

25,517

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Tadziu, ale wiesz że czasami zmiana fryzury i odświeżenie garderoby by wystarczyło żeby sobie bardzo ułatwić randkowanie? Nie mówię że wizyta u fryzjera zrobi z kogoś chada, ale nowy fryz, fajne okulary, dopasowany do sylwetki t-shirt mógłby sprawić że takiego Rakę przestaną traktować jak trędowatego.

Skończ pierdolic, od typa każda spierdala i z tego co mówi zarośnięty nie chodzi, wiec logiczne że mu nic nie pomoże, J C też fryzjera odwiedzał, i przez ponad 30 lat nie zadupczyl wiec o czym to świadczy? Okularki? skończ, jak je ściągnie czar pryśnie.Sami nakręcacie tą karuzele usiłując wmówić tutejszym nieudacznikom o słabych genach że mogą być w związku, a to chuja prawda.

Ja widziałem jego fotkę i od samego początku mówię, że wygląda na niej jak Pingwin z Batmana a rysy twarzy to jest najmniejszy problem - fryzura, ciuchy są do natychmiastowej wymiany żeby sobie pomóc, ale jak on mówi "nie bo nie" to jest wina kobiet rozumiem? Gdybyś miał siostrę to doradzałbyś jej się związać z typem który wygląda jak z "Rolnik szuka żony"?

Nie wiem czy zauważyłeś że JC nie udziela się tutaj od jakiegoś czasu. A wiesz dlaczego? Bo ja wiem z pozaforumowych źródeł - poznał pannę i zaczął dupczyć. Da się? Da się. A wy dalej w tym klubie 30-letnich prawiczków tkwicie.

O człowieku, JC bal sie prawko zrobić, jak sam pisał „ chwila nie uwagi i wypadek gotowy” a tu nagle dupczy ? Hahahahahha skończ sie kompromitować, najzabawniejsze jest to że właśnie ty w tym klubie prawiczków zawzięcie uczestniczysz,  sa ludzie którzy nigdy nie będą w zawiązku nie pomoże im nic.

25,518 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-03-25 16:25:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Foxterier napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Skończ pierdolic, od typa każda spierdala i z tego co mówi zarośnięty nie chodzi, wiec logiczne że mu nic nie pomoże, J C też fryzjera odwiedzał, i przez ponad 30 lat nie zadupczyl wiec o czym to świadczy? Okularki? skończ, jak je ściągnie czar pryśnie.Sami nakręcacie tą karuzele usiłując wmówić tutejszym nieudacznikom o słabych genach że mogą być w związku, a to chuja prawda.

Ja widziałem jego fotkę i od samego początku mówię, że wygląda na niej jak Pingwin z Batmana a rysy twarzy to jest najmniejszy problem - fryzura, ciuchy są do natychmiastowej wymiany żeby sobie pomóc, ale jak on mówi "nie bo nie" to jest wina kobiet rozumiem? Gdybyś miał siostrę to doradzałbyś jej się związać z typem który wygląda jak z "Rolnik szuka żony"?

Nie wiem czy zauważyłeś że JC nie udziela się tutaj od jakiegoś czasu. A wiesz dlaczego? Bo ja wiem z pozaforumowych źródeł - poznał pannę i zaczął dupczyć. Da się? Da się. A wy dalej w tym klubie 30-letnich prawiczków tkwicie.

O człowieku, JC bal sie prawko zrobić, jak sam pisał „ chwila nie uwagi i wypadek gotowy” a tu nagle dupczy ? Hahahahahha skończ sie kompromitować, najzabawniejsze jest to że właśnie ty w tym klubie prawiczków zawzięcie uczestniczysz,  sa ludzie którzy nigdy nie będą w zawiązku nie pomoże im nic.

Wiem że to bolesny dla Ciebie fakt ale tak właśnie jest, JC dupczy aż niedźwiedzie się ze snu zimowego budzą tongue Na temat mojego dupczenia wolę się nie wypowiadać bo robiłem takie rzeczy w mojej dupczarskiej karierze od 17 roku życia że mogą zawstydzić tak młodego człowieka jak ty ^^

Ale polecam Ci do rozważenia gdzie się JC podział, prześpij się z tym tongue I nadstaw ucha to może usłyszysz i u siebie jak ciumcia aż miło na wiosnę.

25,519

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Niezbyt poruszany, bo ten temat jest o samotnych mężczyznach a nie kobietach.

Przecież to jest jedno z drugim powiązane. Im więcej samotnych kobiet tym więcej samotnych facetów. Tym bardziej, że kobiet w wieku reprodukcyjnym jest dodatkowo o wiele mniej.

Sam poczatek i już głupoty...
IRL nie znam ani jednej kobiety która jest sama bo chce byczka z siłowni takiego jak na IG, a podrywa ją suchoklates z działu księgowości.

Mhm. Czyli to, że ty nie znacz to znaczy, że tego na pewno nie ma i nie istnieje? Obejrzałaś w ogóle całość? Bo twój komentarz dotyczy co najwyżej pierwszych kilku minut, a nie o tym jest film co jest poruszane na jego początku.
Poza tym to nie wiem skąd wzięłaś akurat młodych byczków z siłowni i suchoklatesów, ale ogólnie prawdą jest jeśli chodzi o Tindera i inne temu podobne portale, że większość kobiet tam kieruje swoje zainteresowanie w większości do małego procenta najatrakcyjniejszych facetów. Na to są twarde dane i statystyki więc nie rozumiem co według ciebie jest głupotą?

Na forum jest pierdyliard kobiet. Skoro cię interesuje dlaczego kobiety sa samotne nie możesz po prostu spytać? Czy doktryna red pill zabrania czerpania wiedzy z kontaktów z ludzmi?

Po pierwsze Red Pill nie jest doktryną. Po drugie to nie, Red Pill nie zabrania czerpania wiedzy z kontaktów z ludźmi. Red Pill mówi jednak żeby brać dużą poprawkę na to co kobiety mówią w temacie relacji damsko-męskich. A niestety bardzo często w tej kwestii jedno mówią, a zupełnie co innego robią. Widać to chociażby po tym jak często usilnie starają się podkreślać jak bardzo charakter i osobowość faceta jest dla nich ważniejszy niż jego wygląd. Podczas gdy swoimi czynami zwykle pokazują zupełnie co innego. Również jednak widać to często w tym jak matki wychowują swoich synów, czego uczą ich w kwestii relacji damsko-męskich i jak bardzo często robią im tym krzywdę.

Tutaj przykład takiej matki, która boleśnie się przekonała co zrobiła synowi:
https://i.imgur.com/cGG66fd.jpeg

Polecam też to wideo bardzo dobrze omawiające ten temat:

Foxterier napisał/a:

Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

Święte prawo to może i mają, ale to święte prawo będzie miało konsekwencje. Już w zasadzie je ma. To juz nie jest problem pojedynczego incela i pojedynczej dziewczyny, ze nie moga znalezc dziewczyny/chlopaka. To ma wplyw na coraz wiecej aspektow. Wszyscy to odczujemy najdalej za jakieś kilkanaście lat. Nawet ci, którzy dzisiaj twierdzą, że ich problem nie dotyczy, maja to gdzies i sie z tego smieja. Ten film właśnie te konsekwencje opisuje. Tylko trzeba go obejrzeć w całości, a nie wyłączać po kilku minutach ze stwierdzeniem, że to głupoty.

Anewe napisał/a:

Słowo klucz: według dzisiejszych standardów. Standardy się zmieniają, gdy zmieniają się okoliczności i możliwości, a co za tym idzie, konkurenci.
Siemens C65 według dzisiejszych standardów nie nadaje się nawet na zabawkę dla dziecka, a w 2004 roku to był prawdziwy hit i 95% dzieciaków i nastolatków chciało go mieć. Tymczasem incele to są takie właśnie Siemensy C65, narzekające, że w 2024 roku, gdy na rynku jest ogromny wybór iPhonów i innych Samsungów Galaxy, żadna kobieta nie interesuje się Siemensem C65, a przecież kiedyś każdy taki Siemens znalazł właścicielkę, ba, wręcz wyrywały go sobie z rąk... Kiedyś było lepiej, łatwiej... znajdź lukę w tym idiotycznym myśleniu.

Pytanie zatem w takim razie brzmi czy rzeczywiście to incelom czegoś brakuje i problem leży w nich czy jednak rzeczywiście w standardach? Bo jeżeli problem rzeczywiście tkwiłby w incelach to nawet te 60 lat temu byliby bez kobiety. Jeżeli winne są podwyższone standardy to znaczy, że panowie mają sporo racji w tym jak argumentują swoje niepowodzenia w relacjach z kobietami.

SaraS napisał/a:

(...) ja takie gadanie odbieram, jakby przeciętny sportowiec sobie wzdychał, że gdyby żył te X lat temu, to jego wyniki byłyby wystarczające, żeby był tym najlepszym. To nie jest wzdychanie za konkretnymi możliwościami z dawnych lat, tylko chęć zablokowania współczesnych możliwości innym. I to bez świadomości, że jego obecne warunki są efektem życia w dzisiejszych czasach, więc w innych i one byłyby inne. Zostając przy przykładzie sportowca: ktoś, kto przy aktualnej wiedzy, metodach, technice itd. jest kiepski, byłby kiepski i dawniej, bo osiągnąłby odpowiednio mniej. Wiadomo, jeden odnalazłby się lepiej, drugi gorzej, ale nie byłyby to znaczące różnice.
A to właśnie robi Raka, przenosi współczesnego siebie, wyprodukowanego dzięki współczesnym możliwościom, do czasów, w których by został wybrany, bo... kobiety miały mniejszy wybór, a mężczyźni - mniejsze możliwości. I nie widzi, że sam tym porównaniem pokazuje, jak słabym materiałem jest na partnera.

Okej. To miałoby nawet duży sens gdyby nie fakt, że mamy obecnie tak dużo samotnych osób obojga płci o tak dużo mających problemy z kobietami facetów jak jeszcze nigdy w historii. Nie można zatem porównywać realiów 1:1 twierdząc, że każda osoba która dziś jest na poziomie wystsrczającym 60 lat temu, a który nie wystarcza dzisiaj żyjąc w tamtych czasach by tego poziomu nie osiągnęła.
Zresztą jeśli już mówimy o standardach to kobiety za sprawą hipergamii zawsze będą uganiać się za tym co nieprzeciętne więc te standardy i tak będą ciągle rosły. Bo faceci widząc to też będą się stale rozwijać i to co dziś jest nieprzeciętne za jakiś czas stanie się przeciętne. A wtedy kobietom się znudzi i poziom tego co nieprzeciętne znów będzie jeszcze wyższy. I tak w kółko.

25,520

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
SaraS napisał/a:

(...) ja takie gadanie odbieram, jakby przeciętny sportowiec sobie wzdychał, że gdyby żył te X lat temu, to jego wyniki byłyby wystarczające, żeby był tym najlepszym. To nie jest wzdychanie za konkretnymi możliwościami z dawnych lat, tylko chęć zablokowania współczesnych możliwości innym. I to bez świadomości, że jego obecne warunki są efektem życia w dzisiejszych czasach, więc w innych i one byłyby inne. Zostając przy przykładzie sportowca: ktoś, kto przy aktualnej wiedzy, metodach, technice itd. jest kiepski, byłby kiepski i dawniej, bo osiągnąłby odpowiednio mniej. Wiadomo, jeden odnalazłby się lepiej, drugi gorzej, ale nie byłyby to znaczące różnice.
A to właśnie robi Raka, przenosi współczesnego siebie, wyprodukowanego dzięki współczesnym możliwościom, do czasów, w których by został wybrany, bo... kobiety miały mniejszy wybór, a mężczyźni - mniejsze możliwości. I nie widzi, że sam tym porównaniem pokazuje, jak słabym materiałem jest na partnera.

Okej. To miałoby nawet duży sens gdyby nie fakt, że mamy obecnie tak dużo samotnych osób obojga płci o tak dużo mających problemy z kobietami facetów jak jeszcze nigdy w historii. Nie można zatem porównywać realiów 1:1 twierdząc, że każda osoba która dziś jest na poziomie wystsrczającym 60 lat temu, a który nie wystarcza dzisiaj żyjąc w tamtych czasach by tego poziomu nie osiągnęła.
Zresztą jeśli już mówimy o standardach to kobiety za sprawą hipergamii zawsze będą uganiać się za tym co nieprzeciętne więc te standardy i tak będą ciągle rosły. Bo faceci widząc to też będą się stale rozwijać i to co dziś jest nieprzeciętne za jakiś czas stanie się przeciętne. A wtedy kobietom się znudzi i poziom tego co nieprzeciętne znów będzie jeszcze wyższy. I tak w kółko.

Nie do końca. Facet może i starać się poprawić coś dla kobiety, ale to tylko jego motywacja. A możliwości zawdzięcza właśnie czasom, w którym żyje. I tak samo oczekiwania kobiet z tymi możliwościami są powiązane.
Mamy sklepy z kosmetykami, apteki, rozwiniętą (w stos. do dowolnej przeszłości) medycynę - łatwiej jest mieć np. ładną cerę niż X lat temu, więc standardy się zmieniają.
Tak ogólnie - nie musisz się starać coraz więcej, bo masz coraz łatwiej, żeby zdobyć dany poziom czegokolwiek. Jeżeli np. w przeszłości musiałeś włożyć 3 miesiące pracy nad czymś tam, żeby podnieść swój wynik o 5 punktów, to teraz te 3 miesiące dadzą Ci np. 15 punktów, więc nikt się tymi, co dzisiaj osiągnęli 5, nie będzie zachwycał. Dlatego takie porównania są bez sensu.

25,521 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-03-25 18:52:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Problem może i faktycznie występuje, ale tak długo jak kobiety wolą być same niż z byle kim (a mają do tego święte prawo), nie widzę rozwiązania tego patu.

Święte prawo to może i mają, ale to święte prawo będzie miało konsekwencje. Już w zasadzie je ma. To juz nie jest problem pojedynczego incela i pojedynczej dziewczyny, ze nie moga znalezc dziewczyny/chlopaka. To ma wplyw na coraz wiecej aspektow. Wszyscy to odczujemy najdalej za jakieś kilkanaście lat. Nawet ci, którzy dzisiaj twierdzą, że ich problem nie dotyczy, maja to gdzies i sie z tego smieja. Ten film właśnie te konsekwencje opisuje. Tylko trzeba go obejrzeć w całości, a nie wyłączać po kilku minutach ze stwierdzeniem, że to głupoty.

A mógłbyś proszę w trzech, czterech punktach streścić te konsekwencje żebyśmy wiedzieli mniej więcej do czego się odnosisz?

Bo w tych rozmowach z incelami to oni zawsze się wydają tacy głęboko zmartwieni np. niską dzietnością, brakiem zastępowalności pokoleń, islamizacją Europy itp., ale mam wrażenie że gdyby tylko znaleźli jakąś laskę to głęboko w dupie by mieli te problemy + sami często gęsto nie chcą mieć dzieci tylko samicę obok i elo. Sam raka wielokrotnie pisze że znalezienie kobiety rozwiązałoby wszystkie jego problemy i zniknąłby z forum (co jest absurdalne zważywszy chociażby na jego aktualną sytuację zawodową i niby jak kobieta miałaby ją zmienić, hm?).

Widzisz, ja absolutnie rozumiem że dla kogoś kto całe życie jest samotny, ma bardzo małe bądź zerowe zainteresowanie u płci przeciwnej, czuje się z tym źle itp., ale wchodzenie na tony "ok, teraz na poważnie, kobiety - musicie zacząć dawać nam szanse i ogarnąć swoje za duże wymagania bo czekają was nieprzyjemne konsekwencje są absurdalne".

Patrząc po tym forum to hipergamia kobiet jest absolutnie problemem nr 1 ludzkości. A co np. z mieszkalnictwem? Dlaczego nikt tu nie płacze że mieszkania w dużych miastach są po 15k za metr i tak podstawowe prawo człowieka jak możliwość mieszkania gdzieś i to jest absolutnie absurdalnei trzeba coś z tym zrobić? Może dlatego, że duża część inceli to introwertycy z łatwością do zawodów technicznych więc zarabiają grube hajsy i mogą sobie na to pozwolić, więc ten problem ich nie dotyczy?

O to mi chodzi - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak jesteś informatykiem 20k albo boomerem który dostał mieszkanie od starych to masz absolutnie w dupie to że są ludzie którzy nigdy nie dorobią się swoich marnych 30m2 bo pracują w usługach i niemożliwe jest dla nich przebranżowienie się na IT w pół roku. Tak samo jak ktoś ma zainteresowanie płci przeciwnej ma totalnie w dupie "dawanie szansy" komuś kto mu się nie podoba z wyglądu (stąd te płacze Raki że dziewczyny z nim nie chcą porozmawiać o pierdołach są śmieszne).

I samotność kobiet i mężczyzn jest różna i niekoniecznie skorelowana, bo kobiety mają większą łatwość w tworzeniu grup wsparcia pośrod kobiet, a samotni faceci częściej są zupełnie sami bez nawet jednego kumpla - to też jest wina kobiet?

25,522

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

A wiesz dlaczego? To się bierze głównie z obserwacji i opowieści rodziców i dziadków. Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. Kiedy słuchasz historii takiego dziadka 60+ jak mówi, że on w twoim wieku to powiedział parę komplementów, kilka razy dał kwiaty, był dżentelmenem bo otwierał drzwi czy odsuwał krzesło i to wystarczyło by "zdobyć" babcię to patrząc na to co się teraz wyprawia masz solidny error w głowie. Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć. Na dodatek jeszcze taki incel zwykle nie ma żadnego doświadczenia związkowego lub bardzo niewielkie przez co nie ma porównania ani weryfikacji tych działkowych historii.

Jacyś dziwni ci twoi ludzie 60+. Ci z mojej bańki raczej nie mieliby problemów odnaleźć się w dzisiejszym świecie jako ci młodzi. Wykształceni, dobre prace, spoko, a nawet bardzo spoko wygląd. Nie robiłam z nimi wywiadów o poznawaniu drugiej połówki, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego mieliby odstawać od dzisiejszych młodych dorosłych.

Wykształcenie w dzisiejszych czasach nie ma żadnego znaczenia, bo kobiety wolą ledwo mówiącego po polsku przystojniaka po podstawówce niż przeciętnie wyglądającego faceta z wyższym wykształceniem i znającego kilka języków.

25,523

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy (...) Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć

Słowo klucz: według dzisiejszych standardów. Standardy się zmieniają, gdy zmieniają się okoliczności i możliwości, a co za tym idzie, konkurenci.

Siemens C65 według dzisiejszych standardów nie nadaje się nawet na zabawkę dla dziecka, a w 2004 roku to był prawdziwy hit i 95% dzieciaków i nastolatków chciało go mieć. Tymczasem incele to są takie właśnie Siemensy C65, narzekające, że w 2024 roku, gdy na rynku jest ogromny wybór iPhonów i innych Samsungów Galaxy, żadna kobieta nie interesuje się Siemensem C65, a przecież kiedyś każdy taki Siemens znalazł właścicielkę, ba, wręcz wyrywały go sobie z rąk... Kiedyś było lepiej, łatwiej... znajdź lukę w tym idiotycznym myśleniu.

Właśnie nie. Ja jestem tym samsungiem galaxy, tyle że w pudełku po siemensie, dlatego żadna nie zwraca na mnie uwagi.

25,524

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Właśnie nie. Ja jestem tym samsungiem galaxy, tyle że w pudełku po siemensie, dlatego żadna nie zwraca na mnie uwagi.

To raczej kiepska strategia marketingowa, nie sądzisz?

25,525

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Właśnie nie. Ja jestem tym samsungiem galaxy, tyle że w pudełku po siemensie, dlatego żadna nie zwraca na mnie uwagi.

To raczej kiepska strategia marketingowa, nie sądzisz?

Celuję w kobiety, które będą zainteresowane mną, a nie moim wyglądem. Bo wygląd przemija, a charakter i uczucia zostają. Nie jestem zainteresowany kobietą, która przy pierwszej okazji mnie zostawi dla przystojniejszego faceta, tylko taką, która mnie z wzajemnością pokocha.

25,526 Ostatnio edytowany przez 5i5kiN (2024-03-25 20:23:36)

Odp: 30lat i cały czas sam

Cos w tym jest. Grunt to nie obniżać standardów.

25,527 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-25 22:02:07)

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Kolejny co porównuje dzisiejszego siebie do ludzi żyjących 50-60 lat temu...

Przeczytaj post Sary, najlepiej kilkukrotnie, żeby dotarło:

SaraS napisał/a:

(...) ja takie gadanie odbieram, jakby przeciętny sportowiec sobie wzdychał, że gdyby żył te X lat temu, to jego wyniki byłyby wystarczające, żeby był tym najlepszym. To nie jest wzdychanie za konkretnymi możliwościami z dawnych lat, tylko chęć zablokowania współczesnych możliwości innym. I to bez świadomości, że jego obecne warunki są efektem życia w dzisiejszych czasach, więc w innych i one byłyby inne. Zostając przy przykładzie sportowca: ktoś, kto przy aktualnej wiedzy, metodach, technice itd. jest kiepski, byłby kiepski i dawniej, bo osiągnąłby odpowiednio mniej. Wiadomo, jeden odnalazłby się lepiej, drugi gorzej, ale nie byłyby to znaczące różnice.

A to właśnie robi Raka, przenosi współczesnego siebie, wyprodukowanego dzięki współczesnym możliwościom, do czasów, w których by został wybrany, bo... kobiety miały mniejszy wybór, a mężczyźni - mniejsze możliwości. I nie widzi, że sam tym porównaniem pokazuje, jak słabym materiałem jest na partnera.

Zamień Raka na Shinigami i nic więcej nie trzeba dodawać.

Czy ja wiem. Przeciętny chłop na wsi 60 lat temu umiał sam postawić dom, założyć w nim elektryke, nawet cegły wypalał własnoręcznie. Rano przed praca rąbał drewno, a w lato brał urlop w pracy, żeby rozerwac się przy żniwach. Nie uwazam ze jakiś wymoczek którego największe osiągnięcie to obejrzenie ciągiem całego Bakugana, czyli taki standardowy incel może mu w czymkolwiek dorownać. Oczywiście mówimy o tendencjach całego pokolenia, a nie naszych prywatnych historiach rodzinnych, ale wydaje mi się że 50 lat temu robotny, gospodarny i przystojny chłop był tak samo rozchwytywany jak dzisiaj. A wymoczek którego praca się nie trzymała, miał dwie lewe ręce i caly dzień spędzal na mędrkowaniu pod kościołem(analog dzisiejszego forum) zamiast robić w gospodartwie był tyle samo wart co dzisiaj, czyli niewiele. Oczywiście i tacy mieli partnerki, ale wbrew temu co incelowi siedzi w głowie to nie były piękne dziewice o słowiańskiej urodzie jak z teledysku Donatana gotowe do ubijania masła, tylko jakieś zapuszczone, pogarbione biedaczki z poczatkiem krzywicy które nie umiały się zakrecić przy bardziej gospodarnym facecie. W tamtych czasch dobrostan kobiety jeszcze bardziej zależał od ogarniecia i zaradności jej facta(bo jak chłop był nie teges to rodzina przymierała głodem wink ), więc nie wybierała go sama tylko z cała rodziną. I jak po wsi poszła fama że Staś to leń, a Janek lubi sobie popić i puszczają mu nerwy to już wszystkie panny we wsi były odpowiedni uprzedzone o tym przez matke. No chyba że jakaś bieda z nędzą bez posagu i mająca 2 lewe ręce juz nie miała innej opcji to lądowała wtedy z tym Jankiem. Jak oglądałam zdjęcia z lat 50 to pary jesi chodzi o aparycje też byly dobrane na zbliżonym poziomie. Ale ja nie interesuje się historią w takim ujęciu socjologicznym, jedynie moge jakoś sparafrazować opowieści babci/prababci. Żadna nie wyszla za mąż za pokurcza bo jej kazano tylko za fajnych chłopów którzy im wpadli w oko na jakiejś wiejskiej zabawie wink

25,528

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Nie wiem czy zauważyłeś że JC nie udziela się tutaj od jakiegoś czasu. A wiesz dlaczego? Bo ja wiem z pozaforumowych źródeł - poznał pannę i zaczął dupczyć. Da się? Da się. A wy dalej w tym klubie 30-letnich prawiczków tkwicie.

Typowa męska solidarnośc. Chłop przez X lat męczył na forum, a kiedy osiągnal to co kazdy incel na forum chce osiagnac to zamiast pomagać młodszym kolegom z forum woli olac temat  i skupić sie na sobie. Tylko kobiety są takimi frajerkami że angazuja sie w jakieś emocjonalne rozkminki z anaonimowymi facecikami , mimo że nic z forum nie dostają w zamian. A incele jak zwykle rycza że im mało. Oj baby, baby. Tego jednego akurat powinnyśmy się w końcu nauczyć od facetów.

25,529

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Introwertyk nie musi być osobą aspołeczną. To są dwie kompletnie różne rzeczy.

Tak. Też jak byłam małolatą łapałam sie na te intro/ekstra opisy rodem z pudelka.  A potem okazało się ze jakieś konkretne pojęcie psychologiczne zostało przejęte przez popkulture w jakiś groteskowy sposob i kazdy sobie przykleja łatki jak mu wygodniej byle nie brac odpowiedzialnosci za swoje zachowanie. Jestem nudziarzem=jestem introwertykiem XD

Jack Sparrow napisał/a:

Ja aktualnie przetapiam absurdalną ilość czasu na tym forum, bo uciekam przed rzeczywistością - rakiem w najbliższej rodzinie. (...)

Bardzo mi przykro. Ahh chyba założe jutro jakiś wątek z subkonta żebyś miał miejsce do wyładowania się tongue

25,530

Odp: 30lat i cały czas sam

Tutaj przykład takiej matki, która boleśnie się przekonała co zrobiła synowi:

Jej syn w wieku 15 lat już łapie pierwsze doświadczenia związkowe. Porownaj sobie z incelami w okolicach 30 co nawet obok kobiety nie stali. Rzeczywiście bardzo go skrzywdziła. Wyprzedził swoich rowiesnikow o lata swietlne (sam przecież pisałes o pladze samotności i inceli wink )

25,531

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Wykształcenie w dzisiejszych czasach nie ma żadnego znaczenia, bo kobiety wolą ledwo mówiącego po polsku przystojniaka po podstawówce niż przeciętnie wyglądającego faceta z wyższym wykształceniem i znającego kilka języków.

i bezrobotnego wink

25,532

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

A wymoczek którego praca się nie trzymała, miał dwie lewe ręce i caly dzień spędzal na mędrkowaniu pod kościołem(analog dzisiejszego forum) zamiast robić w gospodartwie był tyle samo wart co dzisiaj, czyli niewiele. Oczywiście i tacy mieli partnerki, ale wbrew temu co incelowi siedzi w głowie to nie były piękne dziewice o słowiańskiej urodzie jak z teledysku Donatana gotowe do ubijania masła, tylko jakieś zapuszczone, pogarbione biedaczki z poczatkiem krzywicy które nie umiały się zakrecić przy bardziej gospodarnym facecie.

Dla takich tekstów jestem na tym forum big_smile lol

25,533

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wykształcenie w dzisiejszych czasach nie ma żadnego znaczenia, bo kobiety wolą ledwo mówiącego po polsku przystojniaka po podstawówce niż przeciętnie wyglądającego faceta z wyższym wykształceniem i znającego kilka języków.

i bezrobotnego wink

Że ja? Nie, już dawno nie.

25,534

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tutaj przykład takiej matki, która boleśnie się przekonała co zrobiła synowi:

Jej syn w wieku 15 lat już łapie pierwsze doświadczenia związkowe. Porownaj sobie z incelami w okolicach 30 co nawet obok kobiety nie stali. Rzeczywiście bardzo go skrzywdziła. Wyprzedził swoich rowiesnikow o lata swietlne (sam przecież pisałes o pladze samotności i inceli wink )

Takie same doświadczenia to i my wszyscy mieliśmy. Ciągłe odrzucanie ze strony kobiet, bo nie jest się bad boyem i dobrze się je traktuje smile

25,535

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

I uważasz, że te żony, to takie kobiety, którymi Ty również byłbyś zainteresowany?

Raczej nie co nie zmienia faktu, że oni jednak te żony mieli, a potem dzieci. Najbardziej mnie zastanawia to jak oni to zrobili. Nie dość, że goście niezbyt atrakcyjni pod każdym względem to udało im się 2-3 raz mając coraz większy bagaż.

Anewe napisał/a:

Słowo klucz: według dzisiejszych standardów. Standardy się zmieniają, gdy zmieniają się okoliczności i możliwości, a co za tym idzie, konkurenci.

Siemens C65 według dzisiejszych standardów nie nadaje się nawet na zabawkę dla dziecka, a w 2004 roku to był prawdziwy hit i 95% dzieciaków i nastolatków chciało go mieć. Tymczasem incele to są takie właśnie Siemensy C65, narzekające, że w 2024 roku, gdy na rynku jest ogromny wybór iPhonów i innych Samsungów Galaxy, żadna kobieta nie interesuje się Siemensem C65, a przecież kiedyś każdy taki Siemens znalazł właścicielkę, ba, wręcz wyrywały go sobie z rąk... Kiedyś było lepiej, łatwiej... znajdź lukę w tym idiotycznym myśleniu.

Ciekawe, a jeszcze niedawno ja porównywałem kobiety do samochodów pisząc, że dziewica lepsza bo jest jak nowy samochód prosto z salonu i zostałem za to zjechany. W ogóle twoje porównanie niezbyt się zgadza. Zamiast podawać jakiś stary model powinnaś napisać iPhone albo ten Samsung Galaxy tylko rozwalony, ze stłuczonym ekranem lub z jakąś inną usterką utrudniającą użytkowanie. A tak w ogóle to moim zdaniem Sony lepszy.

SaraS napisał/a:

Nie do końca. Facet może i starać się poprawić coś dla kobiety, ale to tylko jego motywacja. A możliwości zawdzięcza właśnie czasom, w którym żyje. I tak samo oczekiwania kobiet z tymi możliwościami są powiązane. Mamy sklepy z kosmetykami, apteki, rozwiniętą (w stos. do dowolnej przeszłości) medycynę - łatwiej jest mieć np. ładną cerę niż X lat temu, więc standardy się zmieniają.

Teoretycznie prawda ale w praktyce to nie działa, mówię o wyglądzie. Ted ma rację, że te rady w stylu "Idź do fryzjera" są niezbyt użyteczne. Oczywiście polepszanie wyglądu nie zaszkodzi ale też nie prowadzi do sukcesu. Starać się można dla kobiety ale dopiero będąc w związku, wcześniej to nie ma żadnego znaczenia czego sam jestem przykładem.

Foxterier napisał/a:

Bo w tych rozmowach z incelami to oni zawsze się wydają tacy głęboko zmartwieni np. niską dzietnością, brakiem zastępowalności pokoleń, islamizacją Europy itp., ale mam wrażenie że gdyby tylko znaleźli jakąś laskę to głęboko w dupie by mieli te problemy + sami często gęsto nie chcą mieć dzieci tylko samicę obok i elo.

Widzisz, ja absolutnie rozumiem że dla kogoś kto całe życie jest samotny, ma bardzo małe bądź zerowe zainteresowanie u płci przeciwnej, czuje się z tym źle itp., ale wchodzenie na tony "ok, teraz na poważnie, kobiety - musicie zacząć dawać nam szanse i ogarnąć swoje za duże wymagania bo czekają was nieprzyjemne konsekwencje są absurdalne".

Patrząc po tym forum to hipergamia kobiet jest absolutnie problemem nr 1 ludzkości. A co np. z mieszkalnictwem? Dlaczego nikt tu nie płacze że mieszkania w dużych miastach są po 15k za metr i tak podstawowe prawo człowieka jak możliwość mieszkania gdzieś i to jest absolutnie absurdalnei trzeba coś z tym zrobić? Może dlatego, że duża część inceli to introwertycy z łatwością do zawodów technicznych więc zarabiają grube hajsy i mogą sobie na to pozwolić, więc ten problem ich nie dotyczy?

Niska dzietność, brak zastępowalności pokoleń, islamizacja Europy itp to bez wątpienia poważne problemy społeczne współczesnych czasów i nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś się tym przejmuje. To działa na zasadzie "Sam potrzebuję pomocy więc utożsamiam się z ludźmi, którzy też jej potrzebują. Kiedy nie będę jej potrzebował to utożsamiam się z tymi, którzy też nie potrzebują". Nie ma w tym nic dziwnego, a jedyne co można zrobić w takiej sytuacji to zastanowić się jak wykorzystać wiedzę o przebytej drodze od przegrywa do wygrywa. Jeden wykorzysta ją by pomóc innym, a drugi ich kompletnie oleje.

Tu raczej chodziło o przemówienie do ludzi myślących w kategoriach ogółu. Nikt nikogo nie zmusza do obniżenia wymagać, a jedynie namawia do przemyślenia czy taki sposób myślenia nie skończy się w przyszłości katastrofą. Większość ludzi będzie mieć w to kompletnie wywalone ale może znajdą się jakieś jednostki patrzące dalej.

15k za metr? Gdzie ty widziałeś tak tanio? To bez wątpienia jest absurd, a jeszcze większym są ceny wynajmu. Wierz mi, że gdyby każdy incel miał możliwość zamieszkania "na swoim", usamodzielnienia się, decydowania o swoim życiu itd to byłoby ich znacznie mniej.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Przeciętny chłop na wsi 60 lat temu umiał sam postawić dom, założyć w nim elektryke, nawet cegły wypalał własnoręcznie. Rano przed praca rąbał drewno, a w lato brał urlop w pracy, żeby rozerwac się przy żniwach.

To co opisujesz to nie przeciętny facet sprzed 60lat tylko chad z tamtych czasów. Wtedy tak samo jak dziś tacy gościa stanowili z 10%, może 20% wszystkich facetów.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Typowa męska solidarnośc. Chłop przez X lat męczył na forum, a kiedy osiągnal to co kazdy incel na forum chce osiagnac to zamiast pomagać młodszym kolegom z forum woli olac temat  i skupić sie na sobie.

Gość nie zrobił nic złego. Miał swoją kiepską sytuację, w jakiś sposób zdołał z niej wyjść, chce o tym zapomnieć i nie wracać do tego. Pełne zrozumienie i szacunek, że mu się udało. Oczywiście mógł pomagać innym ale nie musiał i przynajmniej ja to rozumiem.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jej syn w wieku 15 lat już łapie pierwsze doświadczenia związkowe. Porownaj sobie z incelami w okolicach 30 co nawet obok kobiety nie stali. Rzeczywiście bardzo go skrzywdziła. Wyprzedził swoich rowiesnikow o lata swietlne (sam przecież pisałes o pladze samotności i inceli wink )

Niestety muszę przyznać rację. Chłopak mimo iż mu się nie udało jest na nieporównywalnie lepszej pozycji niż ktoś kto mając 25-30lat nigdy nie był w związku. 

Smutna jeśli zamierzasz coś odpisać to najpierw chociaż przeczytaj dokładnie mój post i zauważ, że nie odnoszę jego treści do siebie, chodzi ogólnie o inceli.

rakastankielia napisał/a:

Takie same doświadczenia to i my wszyscy mieliśmy. Ciągłe odrzucanie ze strony kobiet, bo nie jest się bad boyem i dobrze się je traktuje smile

No nie bardzo. UWAGA teraz muszę napisać o sobie. Ja nigdy nie byłem w związku więc nie mam takich doświadczeń ani też nigdy nie zostałem odrzucony przez kobietę. Co jeszcze ciekawsze zawsze traktowałem kobiety dobrze i nigdy nie spotkałem się z jakąś negatywną odpowiedzią czy reakcją z ich strony z tego powodu.

25,536

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Nie wiem czy zauważyłeś że JC nie udziela się tutaj od jakiegoś czasu. A wiesz dlaczego? Bo ja wiem z pozaforumowych źródeł - poznał pannę i zaczął dupczyć. Da się? Da się. A wy dalej w tym klubie 30-letnich prawiczków tkwicie.

Typowa męska solidarnośc. Chłop przez X lat męczył na forum, a kiedy osiągnal to co kazdy incel na forum chce osiagnac to zamiast pomagać młodszym kolegom z forum woli olac temat  i skupić sie na sobie. Tylko kobiety są takimi frajerkami że angazuja sie w jakieś emocjonalne rozkminki z anaonimowymi facecikami , mimo że nic z forum nie dostają w zamian. A incele jak zwykle rycza że im mało. Oj baby, baby. Tego jednego akurat powinnyśmy się w końcu nauczyć od facetów.

Foxterier już nie wie co pierdoli, on i jego „źródła” biega za JC i sprawdza czy gosc dupczy, nie No kurwa sorry trzeba być skrajnym idiotą żeby w to uwierzyć. Czekam aż raka przestanie tu pisac i Fox napisze „ z pewnych źródeł wiem że raka zmienił fryzurę, założył okulary, i stanął na ślubnym kobiercu”hahahhaha

25,537

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Takie same doświadczenia to i my wszyscy mieliśmy. Ciągłe odrzucanie ze strony kobiet, bo nie jest się bad boyem i dobrze się je traktuje smile

No nie bardzo. UWAGA teraz muszę napisać o sobie. Ja nigdy nie byłem w związku więc nie mam takich doświadczeń ani też nigdy nie zostałem odrzucony przez kobietę. Co jeszcze ciekawsze zawsze traktowałem kobiety dobrze i nigdy nie spotkałem się z jakąś negatywną odpowiedzią czy reakcją z ich strony z tego powodu.

No ja nie byłem w związku właśnie dlatego, że za każdym razem jestem odrzucany. Traktowanie kobiet dobrze jest jednym z powodów tego odrzucania.

Ale trzymanie za rękę zaliczyłem, i to dość młodo, zresztą z inicjatywy kobiety właśnie big_smile

25,538

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Anewe napisał/a:

Słowo klucz: według dzisiejszych standardów. Standardy się zmieniają, gdy zmieniają się okoliczności i możliwości, a co za tym idzie, konkurenci.

Siemens C65 według dzisiejszych standardów nie nadaje się nawet na zabawkę dla dziecka, a w 2004 roku to był prawdziwy hit i 95% dzieciaków i nastolatków chciało go mieć. Tymczasem incele to są takie właśnie Siemensy C65, narzekające, że w 2024 roku, gdy na rynku jest ogromny wybór iPhonów i innych Samsungów Galaxy, żadna kobieta nie interesuje się Siemensem C65, a przecież kiedyś każdy taki Siemens znalazł właścicielkę, ba, wręcz wyrywały go sobie z rąk... Kiedyś było lepiej, łatwiej... znajdź lukę w tym idiotycznym myśleniu.

Ciekawe, a jeszcze niedawno ja porównywałem kobiety do samochodów pisząc, że dziewica lepsza bo jest jak nowy samochód prosto z salonu i zostałem za to zjechany. W ogóle twoje porównanie niezbyt się zgadza. Zamiast podawać jakiś stary model powinnaś napisać iPhone albo ten Samsung Galaxy tylko rozwalony, ze stłuczonym ekranem lub z jakąś inną usterką utrudniającą użytkowanie. A tak w ogóle to moim zdaniem Sony lepszy.

Widzę, że przeceniłam twoje zdolności intelektualne. Nevermind.

25,539

Odp: 30lat i cały czas sam

Shini przecież pisales ze teojnojciec ciągle cos w domu robi i naprawia i wymaga od ciebie żebys mu pomagał. Czy on nie jest takim obrotnym facetem z ubiegłego wieku? Wymieni gniazdka, przekopie ogródek, w weekend pomaluje kuchnię z nudów a w poniedziałek zamelduje się w kolchozie o 6 rano bez śladu zmęczenia? on jest maruda i ciągle narzeka czy ciągle cos robi i naprawia w domu?

25,540

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Widzę, że przeceniłam twoje zdolności intelektualne. Nevermind.

Raczej przeceniłaś swoje zdolności do porównywania, a podobno to ja piszę niezrozumiale.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Shini przecież pisales ze teojnojciec ciągle cos w domu robi i naprawia i wymaga od ciebie żebys mu pomagał. Czy on nie jest takim obrotnym facetem z ubiegłego wieku? Wymieni gniazdka, przekopie ogródek, w weekend pomaluje kuchnię z nudów a w poniedziałek zamelduje się w kolchozie o 6 rano bez śladu zmęczenia? on jest maruda i ciągle narzeka czy ciągle cos robi i naprawia w domu?

To prawda, że ciągle coś robi i często mu pomagam, to jest ten typ, który dosłownie musi cały czas coś robić. Potrafi naprawić większość rzeczy, wymieni gniazdko, przekopie ogródek itd. co więcej ja też bez większych problemów zrobię to wszystko. Obaj meldujemy się w swoich kołchozach, co prawda nie o 6 tylko o 7 lub czasami o 8. I co w związku z tym? To wszystko nie ma nic wspólnego z zaradnością czy tym bardziej z zarabianiem pieniędzy. Chyba nie powiesz mi, że jakaś dziewczyna w ogóle weźmie pod uwagę takie podstawowe umiejętności? Pomalować, dobudować ściankę czy coś w tym stylu obaj dalibyśmy radę ale zbudować cały dom to już znacznie wyższy poziom i bez profesjonalnej ekipy nawet byśmy nie próbowali. Remont łazienki też robił fachowiec.

25,541

Odp: 30lat i cały czas sam

@Shini, skoro z telefonami dla ciebie za trudne to spróbujemy prościej. Wykorzystamy matematykę. Wiem, że byłeś kiepski, ale spokojnie, będziemy operować tylko na procentach.

Dla przypomnienia, napisałeś:

Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. (...) Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć.

Widzisz, dziadek był młodym kawalerem 50-60 lat temu, więc nie można go oceniać według dzisiejszych standardów. Tymczasem incel porównuje się do tego dziadka i 'ma solidny error w głowie', że mimo że jest od niego lepszy to i tak nie może znaleźć dziewczyny. Tylko nie bierze pod uwagę, że jest od niego lepszy tylko o 20%, tymczasem większość współczesnych mężczyzn jest lepszych od dziadka o 400%. Nic dziwnego, że incel swoimi 20% nie robi wrażenia na dziewczynach.
Czy teraz jest już jasne?

25,542

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

@Shini, skoro z telefonami dla ciebie za trudne to spróbujemy prościej. Wykorzystamy matematykę. Wiem, że byłeś kiepski, ale spokojnie, będziemy operować tylko na procentach.

Dla przypomnienia, napisałeś:

Shinigami napisał/a:

Prawda jest taka, że jakieś 3/4 ojców i dziadków osób z mojego pokolenia to były według dzisiejszych standardów przegrywy. (...) Widzisz zdjęcie tego dziadka jak miał 25 lat i widzisz, że wyglądasz lepiej i masz więcej pieniędzy niż on wtedy, a mimo to nie warto na ciebie nawet splunąć.

Widzisz, dziadek był młodym kawalerem 50-60 lat temu, więc nie można go oceniać według dzisiejszych standardów. Tymczasem incel porównuje się do tego dziadka i 'ma solidny error w głowie', że mimo że jest od niego lepszy to i tak nie może znaleźć dziewczyny. Tylko nie bierze pod uwagę, że jest od niego lepszy tylko o 20%, tymczasem większość współczesnych mężczyzn jest lepszych od dziadka o 400%. Nic dziwnego, że incel swoimi 20% nie robi wrażenia na dziewczynach.
Czy teraz jest już jasne?

Za to współczesne kobiety są gorsze o 200% od babć, a mają o 400% większe wymagania.

25,543 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-03-26 16:26:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Za to współczesne kobiety są gorsze o 200% od babć, a mają o 400% większe wymagania.

Mają, bo... mogą big_smile

Theodore Robert Bundy napisał/a:

Foxterier już nie wie co pierdoli, on i jego „źródła” biega za JC i sprawdza czy gosc dupczy, nie No kurwa sorry trzeba być skrajnym idiotą żeby w to uwierzyć. Czekam aż raka przestanie tu pisac i Fox napisze „ z pewnych źródeł wiem że raka zmienił fryzurę, założył okulary, i stanął na ślubnym kobiercu”hahahhaha

Zazdrość aż Ci uszami wychodzi, że on może, a Tobie się tylko śni cool

25,544

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Za to współczesne kobiety są gorsze o 200% od babć, a mają o 400% większe wymagania.

Raka, jak ty skończyłeś gimnazjum? Nie uczyli cię, że nie może istnieć obniżka o więcej niż 100%?

25,545

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Mają, bo... mogą big_smile

Dokładnie big_smile


Skoro:

rakastankielia napisał/a:

współczesne kobiety (...) mają o 400% większe wymagania.

oraz

Anewe napisał/a:

większość współczesnych mężczyzn jest lepszych od dziadka o 400%

To mamy idealną wręcz sytuację, wszyscy zadowoleni poza incelami big_smile

Posty [ 25,481 do 25,545 z 29,790 ]

Strony Poprzednia 1 391 392 393 394 395 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024