Shini, głównie z różnych forów powiązanych z zainteresowaniami czy innych internetowych inicjatyw (wirtualne magazyny, portale, blogi itd.).
rakastankielia napisał/a:SaraS napisał/a:rakastankielia napisał/a:Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.
Do tego, żeby za wychowanie była odpowiedzialna wyłącznie nadopiekuńczą matka, zazwyczaj potrzeba ojca pozbawionego pewnej części ciała. 
I zanim zaczniesz swój standardowy wywód o ojcach odsuniętych po rozwodzie, zaznaczę, że to dotyczy również dzieciaków z pełnych rodzin.
Nawet w pełnych rodzinach kobiety często mają podejście, że facet ma tylko robić na utrzymanie rodziny, a dzieckiem zajmuje się ona i krytykują partnerów za każdym razem, gdy to on zajmuje się dzieckiem i jej zdaniem robi to źle.
Wspaniały ojciec, bez dwóch zdań.
Raka, ja wiem, że Ty żyjesz w świecie wymówek, ale dopóki rodzice żyją, tym bardziej razem, oboje są odpowiedzialni za wychowanie dziecka. I efekt jest zawsze wynikiem starań i zaniechań ich obojga.
Raka napisał/a:Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.
Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.
No ale chyba skoro się tym interesują, to nie trzymają tego dla siebie, tylko rozmawiają z innymi na ten temat...
No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.