30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 390 391 392 393 394 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25,416 do 25,480 z 29,790 ]

25,416

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie mam szans "sprawiać, żeby ktoś chciał mnie poznać", bo jestem z góry odrzucany.

Nie jesteś z góry odrzucany. Jesteś odrzucany po pierwszym wrażeniu, które zostawiasz CHUJOWE.

Tutaj niewielu widziało twoje foto, a jednak wrażenie pozostawiasz takie samo: CHUJOWE. I pomimo twojej KILKULETNIEJ obecności nie udało ci się z nikim lepiej poznać.

Zobacz podobne tematy :

25,417

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

No właśnie, Raka, skoro twierdzisz, że z wyglądu wszystko z Tobą ok, a Twoi znajomi podobno uważają Cię za fajnego kumpla, a nawet przyjaciela, twierdząc przy tym, że można na Tobie polegać, jesteś ciekawym rozmówcą z jakże cennym poczuciem humoru, to dlaczego nadal nie ma na horyzoncie tej obiecanej dziewczyny ani nawet kandydatki na nią? Możesz to jakoś wyjaśnić? Przecież dla fajnego kumpla takie rzeczy robi się bez problemu, bo szkoda, żeby zmarnował się materiał na chłopaka dla równie fajnej, wolnej koleżanki.


Bo go z góry odrzucają i nawet nie dają mu szans się wykazać, a poza tym to przez hipergamie w dupach im się poprzewracało i szukają giga chada, a on jest normalnym facetem.

wink

25,418 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-03-22 11:08:21)

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

No właśnie, Raka, skoro twierdzisz, że z wyglądu wszystko z Tobą ok, a Twoi znajomi podobno uważają Cię za fajnego kumpla, a nawet przyjaciela, twierdząc przy tym, że można na Tobie polegać, jesteś ciekawym rozmówcą z jakże cennym poczuciem humoru, to dlaczego nadal nie ma na horyzoncie tej obiecanej dziewczyny ani nawet kandydatki na nią? Możesz to jakoś wyjaśnić? Przecież dla fajnego kumpla takie rzeczy robi się bez problemu, bo szkoda, żeby zmarnował się materiał na chłopaka dla równie fajnej, wolnej koleżanki.

Ileż tu było kawalerów już po 30-tce. Spokojnych, ułożonych, z dobrą sytuacją majątkową i u kobiet nie żre. Jednocześnie sporo jest użytkowniczek, które takich w końcu doceniły. Niestety te kobiety są po 40-tce, a niektóre nawet po 50-tce. Fajny u wielu młodych kobiet, to nudziarz.

25,419

Odp: 30lat i cały czas sam
Legat napisał/a:

Ileż tu było kawalerów już po 30-tce. Spokojnych, ułożonych, z dobrą sytuacją majątkową i u kobiet nie żre. Jednocześnie sporo jest użytkowniczek, które takich w końcu doceniły. Niestety te kobiety są po 40-tce, a niektóre nawet po 50-tce. Fajny u wielu młodych kobiet, to nudziarz.


Mimo wszystko nie mogę się zgodzić.

Inny typ człowieka jest wybierany do zabawy na chwilę, a inny do stałego związku. A ten 'spokojny i ułożony' to właśnie jest w 99,999% nudziarz. To taki zdziałały 20-30latek, który zachowuje się tak jakby centymetr już odcinał do emki. Zero młodzieńczej witalności, energii i pasji, a jedynie wygoda i kalkulacja.

Żyj tak, jakby każdy twój dzień miał być tym ostatnim. Ale planuj tak, jakbyś miał żyć wiecznie. > To jest uniwersalna prawda, która odnosi się również do związków. Musisz umieć się zabawić, ale twoje życie nie może się ograniczać jedynie do zabawy. Musisz umieć dać (pozytywne) emocje, ale nie możesz skupiać się jedynie na dmuchaniu tego balonika, bo nie da się być wiecznie na haju, bo w końcu przychodzi kac.

Działaj, bądź aktywny, wykazuj inicjatywę. ALE w oparciu o to co widzisz i czego słuchasz od swojej wybranki. Ci spokojni i ułożeni kawalerowie są osiadli. Rzadko obserwują i rzadko słuchają, a nawet jeśli, to nie potrafią się dostosować, bo zburzyłoby to ich poczucie stabilności i spokoju.

25,420

Odp: 30lat i cały czas sam

Kobiety chcą/wolą mężczyzn, a nie mamałygę. Tak było n lat temu i jest teraz. Jak ktoś wygląda jak dzieciak, jak raka to kobiety nie bedą nim zaintresowane.
Kwestia tego, że nikt nie jest nim zainteresowany. Poza niby jakimś gronem znajoych, kiedy nawet jak twerdzi nie ma kto mu zrobić zdjęcia.

25,421 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-03-22 12:19:58)

Odp: 30lat i cały czas sam

Podstawowa zasada w każdej pracy pomocowej/terapeutycznej brzmi: Nigdy nie pracuj ciężej niż twój klient. Wystarczająco dużo osób poświęciło tu swój czas, zasoby, idee, pomysły, ocenianie zdjęć żeby pomóc ludziom w potrzebie (co jest zdrowym, naturalnym odruchem). U niektórych to w końcu kliknęło (Jakiś_człowiek który zniknął z forum i wziął odpowiedzialność za swoje życie), u innych najwyraźniej nie.

Uważam, że grając w 5-letniego ping-ponga z Raką i 2-letniego z Shinim robimy obu krzywdę. Obaj z obecnym nastawieniem wylecieliby z każdej certyfikowanej terapii z pieczątką "klient odmawia zmian". Są jak tacy zdezelowani pijacy którzy gadają od rzeczy i zagadują do ludzi na dworcu kolejowym, ci mniej asertywni z grzeczności będą rozmawiać, inni uciekną w popłochu. Obaj potrzebują "twardej" pomocy, bez grania w ping-ponga na kolejnych 100 stron, bo w końcu znajdą sobie inne ofiary na innym forum.

Jak życie zacznie boleć ich wystarczająco mocno to znajdą rozwiązanie, zaczną szukać. A być może zmiany neurologiczne/zaburzenia są na tyle duże że to się nigdy nie stanie.

25,422

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Podstawowa zasada w każdej pracy pomocowej/terapeutycznej brzmi: Nigdy nie pracuj ciężej niż twój klient. Wystarczająco dużo osób poświęciło tu swój czas, zasoby, idee, pomysły, ocenianie zdjęć żeby pomóc ludziom w potrzebie (co jest zdrowym, naturalnym odruchem). U niektórych to w końcu kliknęło (Jakiś_człowiek który zniknął z forum i wziął odpowiedzialność za swoje życie), u innych najwyraźniej nie.

Uważam, że grając w 5-letniego ping-ponga z Raką i 2-letniego z Shinim robimy obu krzywdę. Obaj z obecnym nastawieniem wylecieliby z każdej certyfikowanej terapii z pieczątką "klient odmawia zmian". Są jak tacy zdezelowani pijacy którzy gadają od rzeczy i zagadują do ludzi na dworcu kolejowym, ci mniej asertywni z grzeczności będą rozmawiać, inni uciekną w popłochu. Obaj potrzebują "twardej" pomocy, bez grania w ping-ponga na kolejnych 100 stron, bo w końcu znajdą sobie inne ofiary na innym forum.

Jak życie zacznie boleć ich wystarczająco mocno to znajdą rozwiązanie, zaczną szukać. A być może zmiany neurologiczne/zaburzenia są na tyle duże że to się nigdy nie stanie.

Moim zdaniem dla Shiniego jest jeszcze nadzieja. On ma o tyle ułatwione zadanie, że chyba jest w miarę przystojny, skoro dziewczyny do niego same zagadują albo reagują entuzjazmem, gdy on zagaduje. Jak przeżyje trochę fajnych momentów z jakąś dziewczyną (nic szczególnego, spacery, przytulanki, wspólne wyjście do kawiarni i takie tam) to myślę, że da mu to kopa do działania i wreszcie się za siebie weźmie.

25,423

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Moim zdaniem dla Shiniego jest jeszcze nadzieja.

Rok temu też tak myślałem. Ale w jego zachowaniu nie zmienia się absolutnie nic.



Nie bez przyczyny już jedna terapeutka zrezygnowała ze współpracy z nim.....

25,424

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Oczywiście, że byli. Tylko z braku internetu i znajomych, to mało ludzi miało świadomość istnienia takich. Instytucja starego kawalera, chłopca do bicia czy innych werterów była od zawsze.

To nie ma przełożenia do realiów ulicznych, a te 30 lat temu nigdzie byś nie poszedł (na żaden kurs/treningi), bo prawie niczego nie było, a bez internetu to jakieś wioskowe wsiury (za jakiego się wiecznie przedstawiasz) nawet nie wiedziałyby gdzie szukać.

Nie można ucznia wyrzucić ze szkoły. Można go jedynie przenieść i to tylko za zgodą rodziców.

Niczego nie dopisuję. Powiedziałem jedynie, ze ludzie twojego pokroju nie przekazują genów dalej. Więc w tym wypadku nie ma mowy o powielaniu wzorców od rodziców.

Ty jesteś wiecznie zdziwiony i co chwilę pierdolisz 'pierwszy raz słyszę'.

Ale jak to? Przyjechałeś do stolicy? No nie możliwe....

Nie twierdzę, że w ogóle nie było tego typu ludzi. Nie było ich w obecnej postaci. Kiedyś wystarczyło w miarę wyglądać, mieć jakąkolwiek pracę i nie chlać wódy dzień w dzień by być dobrą partią. A i ci, którzy chlali też nie mieli większych problemów. Dziś te cechy są dalekie nawet od minimum.

No dobra skoro wtedy nie było żadnych kursów, treningów itp to i wyniku walki przesądzały czynniki w większości niezależne od osoby. Skoro umiejętności nie miały znaczenia to co to miało wspólnego z byciem przegrywam?

Miałem na myśli wyrzucenie z tej konkretnej szkoły czyli właśnie przeniesienie do innej.

I bardzo dobrze, że ludzie tacy jak ja nie przekazują genów ale przecież dzieci nie są niezbędne by być w związku. W życiu nie chciałbym by moje dzieci były takie jak ja i tego też powodu nie zamierzam ich mieć. I to jest bardzo niesprawiedliwe, że jeśli ktoś nie powinien mieć dzieci to od razu nie nadaje się nawet do związku.

Pojechałem do stolicy bez żadnego problemu i zajęło mi to jakieś 30min. Po południu, bez korków, bez ciśnienia na konkretną godzinę w sobotę i raz. To coś całkowicie innego niż jeżdżenie codziennie po 1,5-2h stojąc w korkach i jeszcze musząc zdążyć na konkretną godzinę.

25,425

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Po drugie od początku podstawówki trenowałem sztuki walki więc bez większych problemów dałbym radę większości tych "kolegów", oczywiście jeśli mowa o walce jeden na jeden

To nie ma przełożenia do realiów ulicznych, a te 30 lat temu nigdzie byś nie poszedł (na żaden kurs/treningi), bo prawie niczego nie było, a bez internetu to jakieś wioskowe wsiury (za jakiego się wiecznie przedstawiasz) nawet nie wiedziałyby gdzie szukać.

Bez przesady. Nieduże miasto, a mój ojciec jednak trenował sztuki walki od dzieciaka. I przełożenie to miało i ma nadal, co raz nawet miałam okazję widzieć na własne oczy.

25,426 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-03-22 13:17:40)

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Jak życie zacznie boleć ich wystarczająco mocno to znajdą rozwiązanie, zaczną szukać. A być może zmiany neurologiczne/zaburzenia są na tyle duże że to się nigdy nie stanie.

Za cholerę tego nie rozumiem. Przecież gdyby tak było to w ogóle nie istnieliby ludzie, którym faktycznie się nie udało. Gdyby wystarczyło tylko odpowiednio mocne przeżycie to każdy prędzej czy później by się ogarnął, a tak nie jest. Piszesz jakby doświadczenie jakieś tragedii było kluczem do sukcesu, a przecież mnóstwo ludzi po takich tragediach upada i już nigdy więcej się nie podnosi.

Anewe napisał/a:

Moim zdaniem dla Shiniego jest jeszcze nadzieja. On ma o tyle ułatwione zadanie, że chyba jest w miarę przystojny, skoro dziewczyny do niego same zagadują albo reagują entuzjazmem, gdy on zagaduje. Jak przeżyje trochę fajnych momentów z jakąś dziewczyną (nic szczególnego, spacery, przytulanki, wspólne wyjście do kawiarni i takie tam) to myślę, że da mu to kopa do działania i wreszcie się za siebie weźmie.

Dokładnie tak jak piszesz, samo przeżycie trochę fajnych momentów byłoby dużą zmianą i na prawdę mogłoby pomóc, a raczej jestem pewny, że by pomogło. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna pierwsza do mnie nie zagadała ale jeśli ja to zrobię to nie uciekają i w większości przypadków są miłe lub właśnie nawet reagują entuzjazmem.

25,427

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jak życie zacznie boleć ich wystarczająco mocno to znajdą rozwiązanie, zaczną szukać. A być może zmiany neurologiczne/zaburzenia są na tyle duże że to się nigdy nie stanie.

Za cholerę tego nie rozumiem. Przecież gdyby tak było to w ogóle nie istnieliby ludzie, którym faktycznie się nie udało. Gdyby wystarczyło tylko odpowiednio mocne przeżycie to każdy prędzej czy później by się ogarnął, a tak nie jest. Piszesz jakby doświadczenie jakieś tragedii było kluczem do sukcesu, a przecież mnóstwo ludzi po takich tragediach upadają i już nigdy więcej się nie podnoszą.

Ale ja nie mówię że wam się prędzej czy później uda (cokolwiek to znaczy), tylko że jeżeli nastąpi moment kiedy aktualne korzyści i wygody przestaną górować nad stratami i niezrealizowanymi potrzebami to zdrowy człowiek dojdzie do wniosku, że jego aktualne metody przestały być skuteczne i zacznie szukać zmiany. Niezdrowy (jak Raka) będzie uporczywie 5 rok z rzędu uderzał głową w ten sam mur z nadzieją że go w końcu przebije.

Ty Shini masz metodę działania "na chorą łapkę". Biedny Shini, zamotany Shini, Shini nie rozumie, Shini chce zapytać. Może tu na forum ci to przysparza zainteresowania ale w Realu nikt się z tobą nie będzie bawił w takie gierki.

25,428

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Bez przesady. Nieduże miasto, a mój ojciec jednak trenował sztuki walki od dzieciaka. I przełożenie to miało i ma nadal, co raz nawet miałam okazję widzieć na własne oczy.


Ale Shini nie mieszka w mieście smile wielokrotnie podkreślał, że mieszka na wsi, gdzie nic nie ma i wszędzie ma daleko, a dojazdy do szkoły były dla niego traumą.

To czy ma to przełożenie czy nie to zależy bardziej od samego człowieka niż sportu. Jak byłem jeszcze w ZSW to był na kompanii ze mną instruktor karate (chwalił się chłopak dyplomem, więc to potwierdzone), a na sparingach regularnie był klepany przez chłopaczków ze wsi, co nigdy w bójce nie uczestniczyli. Także to nie jest takie 1:1, że jak ktoś coś tam ćwiczył, to na pewno sobie poradzi w rzeczywistej sytuacji zagrożenia. Nie wiem jak ty, ale ja nie widzę odpowiedniej ikry w Shinim, który w wyimaginowanej obawie przed wyrzuceniem ze szkoły wolał siedzieć cicho jak mysz pod miotłą.

25,429

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Dokładnie tak jak piszesz, samo przeżycie trochę fajnych momentów byłoby dużą zmianą i na prawdę mogłoby pomóc, a raczej jestem pewny, że by pomogło. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna pierwsza do mnie nie zagadała ale jeśli ja to zrobię to nie uciekają i w większości przypadków są miłe lub właśnie nawet reagują entuzjazmem.

To wykorzystuj karty, które dał ci los. Skoro w realu dziewczyny od ciebie nie uciekają to możesz zagadywać. Wykorzystywać momenty. Bywać w Warszawie kilka razy w tygodniu, może jakaś sama cię zaczepi i zapyta o jakiś zabytek, to wtedy mówisz, że możesz ją tam zaprowadzić, bo i tak idziesz w tą stronę, itd. Możesz też założyć apkę randkową, przecież nic nie tracisz, a skoro podobasz się na żywo to i w apce powinieneś. Celuj w jakieś młode, najlepiej ok 22 lata, to będziecie na podobnym poziomie ogarnięcia życiowego i będzie łatwiej się wam porozumieć.

25,430

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

No dobra skoro wtedy nie było żadnych kursów, treningów itp to i wyniku walki przesądzały czynniki w większości niezależne od osoby. Skoro umiejętności nie miały znaczenia to co to miało wspólnego z byciem przegrywam?

Były, ale było mniej, a bez internetu świadomość i obieg informacji były kompletnie inne. Trzeba było naprawdę chcieć, wykazać się inicjatywą i coś zrobić w tym kierunku. Ty jesteś po maksie bierny. Nawet mając podsunięte rozwiązania pod nos, nie zrobiłeś nic.

Tu nie chodzi o umiejętności. Tu chodzi o to jak ty i to co sobą reprezentujesz wpasowałoby się w tamte realia. Ty odstajesz już teraz swoją biernością na tle reszty leniwców, a wydaje ci się że byłbyś lwem wtedy. A to gówno prawda.

ojechałem do stolicy bez żadnego problemu i zajęło mi to jakieś 30min. Po południu, bez korków, bez ciśnienia na konkretną godzinę w sobotę i raz. To coś całkowicie innego niż jeżdżenie codziennie po 1,5-2h stojąc w korkach i jeszcze musząc zdążyć na konkretną godzinę.

Nikt ci nigdy nie kazał jeździć codziennie w godzinach szczytu. Nie pierdol.

25,431

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Jeśli zestawić to z analizą skierowanych do Ciebie wypowiedzi, rozbijaniu je na atomy i oczekiwaniu, że użytkownicy będą dopytywać, co autor miał na myśli, podczas gdy ten autor ma problem z precyzyjnym wyrażaniem tego, co chce przekazać, czyni dyskusję męczącą, z czasem coraz bardziej. Przemyśl to, bo przypuszczam, że w realu wygląda to u Ciebie tak samo, co może sprawiać dodatkowy problem z interakcjach z innymi ludźmi.

Odnosze podobne wrażenie. Rozmowa z Shinim jest zwyczajnie męcząca. Ma problem żeby przekazać jasno i zwięźle dość proste myśli. RAczej nie ma zbyt odkrywczych przemyśleń ani pomysłów, główie powiela jakieś hasełka internetowo-pillowe a i tak przekazuje je w bardzo zagmatwany, nieciekawy, narcystyczny sposób. Z rozmowy o formie dysktyminacji chłopców w szkole zrobił mini biografie gdzie opisał na 2 akapity swoje życie szkolne poczynając od podstawówki. Jego styl wypowiedzi to bla bla bla JA JA JA! bla bla bla. Nie da się przez to przebrnąć.

25,432 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-22 14:40:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Dokładnie tak jak piszesz, samo przeżycie trochę fajnych momentów byłoby dużą zmianą i na prawdę mogłoby pomóc, a raczej jestem pewny, że by pomogło. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna pierwsza do mnie nie zagadała ale jeśli ja to zrobię to nie uciekają i w większości przypadków są miłe lub właśnie nawet reagują entuzjazmem.

To wykorzystuj karty, które dał ci los. Skoro w realu dziewczyny od ciebie nie uciekają to możesz zagadywać. Wykorzystywać momenty. Bywać w Warszawie kilka razy w tygodniu, może jakaś sama cię zaczepi i zapyta o jakiś zabytek, to wtedy mówisz, że możesz ją tam zaprowadzić, bo i tak idziesz w tą stronę, itd. Możesz też założyć apkę randkową, przecież nic nie tracisz, a skoro podobasz się na żywo to i w apce powinieneś. Celuj w jakieś młode, najlepiej ok 22 lata, to będziecie na podobnym poziomie ogarnięcia życiowego i będzie łatwiej się wam porozumieć.

Shini jest tak przewidywalny, że ja mogę odpowiedziec za niego....
Łatwo ci mówić. Myślę że nikt nie jest w staie zrozumieć problemów wspóczesnych mężczyzn. Jesteś kobietą, więc nie rozumiesz ile wysiłku kosztuje wykorzystanie momentu. Ciebie pewnie codziennie zagadują gigachady,albo co gigachady:Lite. Ja nie mam takiego komfortu. U mnie w domu nie było rozmów, nie było relacji z rodzicami. Nikt mnie nie nauczył jak mam rozmawiać z kimś kto nie jest członkiem rodziny. Nawiasem mówiąc nawet ze sobą nie rozmawialiśmy. W szkole śmiali się ze mnie że mało mówie. Ale jak coś mówiłem to gigaCahd spuszczał mi wpierdol. Pewnie tego nie rozumiesz, bo kobiet nikt w szkole nie bije. Ja bałem się odzywać i nie mam takich zdolności. Nawet jak już z kimś rozmawiam to w głowie pojawia sie nagle pustka. Nie wiem co wypada a co nie. Stresuje się i pocą mi się ręce. Mama nie mówiła co się robi kiedy tak się dzieje. Gdyby jakaś miła dziewczyna chciała mi powiedzieć co robić. Ale żadna się nie pojawia. Dziewczyny teraz nie są zainteresowane opiekowaniem się dorosłymi facetami. Kiedyś wystarczyło że byłes facetem i całe życie kobieta miała obowiązek gotować, prac, prasować tobie, obyś tylko nie pił i jej nie bił. Teraz nie ma już tak łatwo. A aplikacji nie założe bo u mnie  wmieście nikogo nie ma. Musiałbym pojechac do warszawy, a to jest 1.5 godziny w godzinach szczytu. Co jak umowę się z kims i mnie wystawi? wiesz ile kosztuje paliwo żeby dojechać do warszawy i wrócić? Pewnie nie, bo jesteś kobieta i wozi cię twój chłopak.
bla bla bla ja ja ja [anegdota o życiu w podstawówce] bla bla bla . bla bla. bla!

ps. post shiniego powinien być trochę dłuższy i mniej podkreślać że kiedyś to kobiety obsługiwały facetów, tylko raczej zawierać jakieś sformuowania o upadku wartości rodzinnych i zapsutych księżniczkach z instagrama, bo on bardzo dobrze ukrywa swoje lenistwo pod pozorem nostaliii za czasmi w których nie żyl. nie mialam jednak więcej weny i zostawiam jak jest

25,433

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

To wykorzystuj karty, które dał ci los. Skoro w realu dziewczyny od ciebie nie uciekają to możesz zagadywać. Wykorzystywać momenty. Bywać w Warszawie kilka razy w tygodniu, może jakaś sama cię zaczepi i zapyta o jakiś zabytek, to wtedy mówisz, że możesz ją tam zaprowadzić, bo i tak idziesz w tą stronę, itd. Możesz też założyć apkę randkową, przecież nic nie tracisz, a skoro podobasz się na żywo to i w apce powinieneś. Celuj w jakieś młode, najlepiej ok 22 lata, to będziecie na podobnym poziomie ogarnięcia życiowego i będzie łatwiej się wam porozumieć.

Staram się coraz częściej próbować ale też rzadko spotykam dziewczyny, które mi się podobają i przy tym jest możliwość do zagadania. Kilka razy w tygodniu bywać w Warszawie to jest po prostu fizycznie lub co najmniej logistycznie niemożliwe. Przy obecnej pracy i treningach praktycznie tylko w weekend da się to robić. Na przykład niedługo jest kolejne takie wydarzenie jak te targi i nawet ta dziewczyna też ma tam być. Którą aplikację randkową polecacie, Tinder, sympatia czy jeszcze coś innego? I w ogóle da się efektownie z nich korzystać całkowicie za darmo?

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Rozmowa z Shinim jest zwyczajnie męcząca. Nie da się przez to przebrnąć.

Ja jebie, smutna tobie to na prawdę się nudzi. Właśnie dałaś piękny przykład tego, że ty chcesz się męczyć. Ostatnio nikt tak bardzo jak ty nie nakręca tej rozmowy, narzekasz na coś co sama tworzysz. Cofam to co kiedyś napisałem, my w ogóle nie jesteśmy podobni. Jeszcze nie jest ze mną aż tak źle jak z tobą. Jak już masz urojenia i wydaje ci się, że nie tylko przewidujesz przyszłość ale jeszcze czytasz w myślach to już jest kiepsko. Poszukać ci jakiegoś psychiatry albo psychoterapeuty?

25,434

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Bez przesady. Nieduże miasto, a mój ojciec jednak trenował sztuki walki od dzieciaka. I przełożenie to miało i ma nadal, co raz nawet miałam okazję widzieć na własne oczy.


Ale Shini nie mieszka w mieście smile wielokrotnie podkreślał, że mieszka na wsi, gdzie nic nie ma i wszędzie ma daleko, a dojazdy do szkoły były dla niego traumą.

To czy ma to przełożenie czy nie to zależy bardziej od samego człowieka niż sportu. Jak byłem jeszcze w ZSW to był na kompanii ze mną instruktor karate (chwalił się chłopak dyplomem, więc to potwierdzone), a na sparingach regularnie był klepany przez chłopaczków ze wsi, co nigdy w bójce nie uczestniczyli. Także to nie jest takie 1:1, że jak ktoś coś tam ćwiczył, to na pewno sobie poradzi w rzeczywistej sytuacji zagrożenia. Nie wiem jak ty, ale ja nie widzę odpowiedniej ikry w Shinim, który w wyimaginowanej obawie przed wyrzuceniem ze szkoły wolał siedzieć cicho jak mysz pod miotłą.

Znaczy, wiadomo, charakter też się liczy, nie mówiąc o tym, że różnie takie zajęcia wyglądają. Jak polegają na tym, że dzieciaczki tylko stoją w rządku i ładnie kopią powietrze, to cóż... wink
Ale też jeśli treningi są konkretne, to charakter charakterem, a często zadziałają wyuczone odruchy. I taka wewnętrzna ciapa może się zorientować, że sprała agresora, dopiero gdy adrenalina opadnie, bo ciało zrobi swoje, zanim ten ciapowaty mózg zacznie ciapowate rozmyślania.

25,435

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Anewe napisał/a:

To wykorzystuj karty, które dał ci los. Skoro w realu dziewczyny od ciebie nie uciekają to możesz zagadywać. Wykorzystywać momenty. Bywać w Warszawie kilka razy w tygodniu, może jakaś sama cię zaczepi i zapyta o jakiś zabytek, to wtedy mówisz, że możesz ją tam zaprowadzić, bo i tak idziesz w tą stronę, itd. Możesz też założyć apkę randkową, przecież nic nie tracisz, a skoro podobasz się na żywo to i w apce powinieneś. Celuj w jakieś młode, najlepiej ok 22 lata, to będziecie na podobnym poziomie ogarnięcia życiowego i będzie łatwiej się wam porozumieć.

Staram się coraz częściej próbować ale też rzadko spotykam dziewczyny, które mi się podobają i przy tym jest możliwość do zagadania. Kilka razy w tygodniu bywać w Warszawie to jest po prostu fizycznie lub co najmniej logistycznie niemożliwe. Przy obecnej pracy i treningach praktycznie tylko w weekend da się to robić. Na przykład niedługo jest kolejne takie wydarzenie jak te targi i nawet ta dziewczyna też ma tam być. Którą aplikację randkową polecacie, Tinder, sympatia czy jeszcze coś innego? I w ogóle da się efektownie z nich korzystać całkowicie za darmo?

Z Sympatii za darmo nie skorzystasz, bo w darmowej wersji możesz wysłać tylko jedną wiadomość dziennie.

Tinder teoretycznie jest darmowy, ale robi wszystko, byś jednak kupił płatną wersję.

Bumble powinno być ok, zwłaszcza w większych miastach, przy czym tam to kobiety muszą napisać pierwsze, dlatego w Polsce raczej się nie przyjęło i jest mniej kobiet.

Możesz jeszcze spróbować fb randki.

25,436

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Ale też jeśli treningi są konkretne, to charakter charakterem, a często zadziałają wyuczone odruchy. I taka wewnętrzna ciapa może się zorientować, że sprała agresora, dopiero gdy adrenalina opadnie, bo ciało zrobi swoje, zanim ten ciapowaty mózg zacznie ciapowate rozmyślania.

Mój znajomy z ogólniaka jest trenerem...chciałbym powiedzieć judo, ale nawet nie wiem. Jego realia są takie, że obecnie z dziećmi robi połowę tego, co sam robił jak trenował samemu będąc dzieckiem, bo się musi non stop użerać z rodzicami, bo....'jasia to bolało'.

Także ten....takie mamy czasy.

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

25,437

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Shini jest tak przewidywalny, że ja mogę odpowiedziec za niego....

Zrobiłaś mi dzień big_smile

25,438

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Priscilla napisał/a:

No właśnie, Raka, skoro twierdzisz, że z wyglądu wszystko z Tobą ok, a Twoi znajomi podobno uważają Cię za fajnego kumpla, a nawet przyjaciela, twierdząc przy tym, że można na Tobie polegać, jesteś ciekawym rozmówcą z jakże cennym poczuciem humoru, to dlaczego nadal nie ma na horyzoncie tej obiecanej dziewczyny ani nawet kandydatki na nią? Możesz to jakoś wyjaśnić? Przecież dla fajnego kumpla takie rzeczy robi się bez problemu, bo szkoda, żeby zmarnował się materiał na chłopaka dla równie fajnej, wolnej koleżanki.


Bo go z góry odrzucają i nawet nie dają mu szans się wykazać, a poza tym to przez hipergamie w dupach im się poprzewracało i szukają giga chada, a on jest normalnym facetem.

wink

Coś mi się wydaje, że... możesz mieć rację big_smile big_smile

25,439

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Shini jest tak przewidywalny, że ja mogę odpowiedziec za niego....

Zrobiłaś mi dzień big_smile

Musze przyznac, że tobie zgadywanie co powie raka tez idzie całkiem dobrze wink

Bo go z góry odrzucają i nawet nie dają mu szans się wykazać, a poza tym to przez hipergamie w dupach im się poprzewracało i szukają giga chada, a on jest normalnym facetem.

jak czytanie Raki w orginale big_smile

25,440

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Ja jebie, smutna tobie to na prawdę się nudzi. Właśnie dałaś piękny przykład tego, że ty chcesz się męczyć. Ostatnio nikt tak bardzo jak ty nie nakręca tej rozmowy, narzekasz na coś co sama tworzysz. Cofam to co kiedyś napisałem, my w ogóle nie jesteśmy podobni. Jeszcze nie jest ze mną aż tak źle jak z tobą. Jak już masz urojenia i wydaje ci się, że nie tylko przewidujesz przyszłość ale jeszcze czytasz w myślach to już jest kiepsko. Poszukać ci jakiegoś psychiatry albo psychoterapeuty?

O nie. Shini strzela foszki, bo ludzie na forum mają dosyć krecenia się na karuzeli jego bajek.

Byłam już u psychoterapeuty, ale teraz nie pojde bo szkoda mi kasy. Wole pojsc na NFZ. Moja prywatna terapeutka po kilku wizytach nie chciała ze mną rozmawiać. Powiedziała, że nie wkładam wysiłku w terapie i nie widzi efektów naszej pracy. Miała troche racji, bo przychodziłam do niej głównie pogadać. W pracy i domu nie mam z kim pogadać.  Moi rodzice sa dziwni i nie chca ze mną rozmawiać. Ojciec rozmawia ze mna tylko jak jest coś do zrobienia w domu, ale nigdy mi nie pokazał jak wyrywac. Mama też na ten temat milczy. Dlatego teraz nie moge znalezc chlopaka. Kiedyś wykrzyczałam mamie w rozmowie, ze to jej wina. Gdyby nie ona to miałabym udane zycie. Miło było tak poopowiadać co u mnie przez godzine tygodniowo terapeutce. Ona jednak stwierdziła że nie na tym polega terapia. Może powinnam pójść do psychiatry? Myślicie że moge iść do psychiatry? Czy wy chcecie miec znajomych którzy chodzą do psychiatry? W inncyh wątkach mówil ize mają to w dupie, ale dla pewności zapytam jeszcze 10 razy w tym wątku.

25,441 Ostatnio edytowany przez Andrzej30cmWAWA (2024-03-22 20:22:45)

Odp: 30lat i cały czas sam

Czy wy ludzie tutaj naprawdę nie macie dość pisania z tymi botami jak Raka i Shini? Ja mam wrażenie ze to jedna osoba, raka w koło troluje i sie śmieje „ jestem Ok żadna mnie nie chce” jestem odrzucany na starcie a byłbym taki super” przecież to troll ewidentny non stop to samo, on jest zajebisty wgle cud miód, ale każda ucieka mimo ze wszyscy w koło mówią mu że z nim jest wszystko okej… ile można ? Już nawet sam autor tego tematu dał sobie spokój i uświadomił sobie pewne rzeczy.

25,442

Odp: 30lat i cały czas sam

Walczymy o czwóreczkę z przodu na liczniku stron, a co?

25,443

Odp: 30lat i cały czas sam
Andrzej30cmWAWA napisał/a:

Czy wy ludzie tutaj naprawdę nie macie dość pisania z tymi botami jak Raka i Shini?

Tak. Mamy. Dlatego ja odpisuje stylizując swoje wypowiedzi na Shiniego wink

25,444

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale też jeśli treningi są konkretne, to charakter charakterem, a często zadziałają wyuczone odruchy. I taka wewnętrzna ciapa może się zorientować, że sprała agresora, dopiero gdy adrenalina opadnie, bo ciało zrobi swoje, zanim ten ciapowaty mózg zacznie ciapowate rozmyślania.

Mój znajomy z ogólniaka jest trenerem...chciałbym powiedzieć judo, ale nawet nie wiem. Jego realia są takie, że obecnie z dziećmi robi połowę tego, co sam robił jak trenował samemu będąc dzieckiem, bo się musi non stop użerać z rodzicami, bo....'jasia to bolało'.

Także ten....takie mamy czasy.

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

No tak, ja też takich już solidnie wytrenowanych miałam na myśli. Wiadomo, że świeżak niczego specjalnego nie zrobi.

A co do Twojego znajomego trenera - to mnie akurat nie dziwi. wink Też mnóstwo takich info do mnie dociera, łącznie z WF-ami, na których kozły, skrzynie i jakakolwiek gimnastyka powyżej przewrotów zostały zbanowane, bo takie kontuzjogenne, że można nauczyciela podejrzewać o usiłowanie morderstwa. Cóż... wink

25,445

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

Trening jest zawsze dobry ale to nie tak, że zmienia nieśmiałego cichego dzieciaka w pewnego siebie Chada. Umiejętności walki nie zmienią charakteru człowieka.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

O nie. Shini strzela foszki, bo ludzie na forum mają dosyć krecenia się na karuzeli jego bajek.

Smutna ta twoja historia, dla pewności zapytaj 20 razy, 10 może nie wystarczyć, wiem co mówię.

Andrzej30cmWAWA napisał/a:

Czy wy ludzie tutaj naprawdę nie macie dość pisania z tymi botami jak Raka i Shini? Ja mam wrażenie ze to jedna osoba, raka w koło troluje i sie śmieje „ jestem Ok żadna mnie nie chce” jestem odrzucany na starcie a byłbym taki super” przecież to troll ewidentny non stop to samo, on jest zajebisty wgle cud miód, ale każda ucieka mimo ze wszyscy w koło mówią mu że z nim jest wszystko okej… ile można ? Już nawet sam autor tego tematu dał sobie spokój i uświadomił sobie pewne rzeczy.

Autora tematu nie ma od dawna, a ja i raka to dwie całkowicie inne osoby. Ja nie trolluje i nie sądzę by raka to robił. Czy w to uwierzysz czy nie to już zależy od ciebie.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak. Mamy. Dlatego ja odpisuje stylizując swoje wypowiedzi na Shiniego wink

Ty na pewno nie masz dość bo inaczej by cię tu nie było. Tobie się to podoba, chcesz się powyżywać, wyjść na mądrzejszą niż jesteś, pośmiać się z czyichś problemów, poznęcać się.

25,446

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Autora tematu nie ma od dawna, a ja i raka to dwie całkowicie inne osoby. Ja nie trolluje i nie sądzę by raka to robił. Czy w to uwierzysz czy nie to już zależy od ciebie.

Przecież Raka wprost przyznał, że trolluje. Ty z kolei, że Twoim nadrzędnym celem jest podtrzymanie dyskusji, jakakolwiek by ona nie była, co na dobrą sprawę sprowadza się do tego samego.

25,447 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-03-23 02:19:07)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Skoro sam się sobie podobam, to po co mam się zmieniać, żeby na siłę się komuś przypodobać? (...)

Słuszna uwaga, raka big_smile tongue.  Umów się w takim razie sam z sobą big_smile.

25,448

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

Słuszna uwaga, raka big_smile tongue.  Umów się w takim razie sam z sobą big_smile.

Dodałabym: i dalej tak sobą zachwycaj big_smile

25,449 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2024-03-23 10:12:59)

Odp: 30lat i cały czas sam

Kilka dni temu, została zatrudniona stażystka, taka fajna młoda blondyneczka z niesamowitym tyłeczkiem, wczoraj gdy byliśmy sami na zapleczu, podszedłem do niej, złapałem za talie i zacząłem tak wiecie masować, tak ją to nakręciło że wsunęła rękę do mojego rozporka i sie chwile pobawiła, to wszystko zapewnił mi wygląd, nic nie osiągniecie pasztety bez wyglądu.

Wygląd ponad wszystko!

25,450

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

(...) to wszystko zapewnił mi wygląd, nic nie osiągniecie pasztety bez wyglądu.

Rozumiem, że epitet "pasztety" tym razem odnosisz do kolegów? big_smile
Pomijając przy tym, że sam napisałeś "pobawiła się". Widzisz zatem, że wystarczająco dobry jesteś najwyżej do zabawy, a potem nikt już nie traktuje Cię poważnie. Nawet we śnie big_smile

25,451

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Kilka dni temu, została zatrudniona stażystka, taka fajna młoda blondyneczka z niesamowitym tyłeczkiem, wczoraj gdy byliśmy sami na zapleczu, podszedłem do niej, złapałem za talie i zacząłem tak wiecie masować, tak ją to nakręciło że wsunęła rękę do mojego rozporka i sie chwile pobawiła, to wszystko zapewnił mi wygląd, nic nie osiągniecie pasztety bez wyglądu.

Wygląd ponad wszystko!

Ach te sny naszego Tadzia big_smile.

25,452

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

Ach te sny naszego Tadzia big_smile.

Zaczynam się też coraz bardziej martwić, że nie potrafi oddzielić snów od jawy sad

25,453

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

A co do Twojego znajomego trenera - to mnie akurat nie dziwi. wink Też mnóstwo takich info do mnie dociera, łącznie z WF-ami, na których kozły, skrzynie i jakakolwiek gimnastyka powyżej przewrotów zostały zbanowane, bo takie kontuzjogenne, że można nauczyciela podejrzewać o usiłowanie morderstwa. Cóż... wink


Spoko, jak pracowałem jeszcze jako sprzedawca, a to już trochę lat temu było, to standardem były sytuacje tego typu:

- co by pan polecił na prezent dla harcerza?
- może jakiś scyzoryk albo multitool?
- nie....mają zakaz używania ostrych narzędzi...


Jedno pokolenie różnicy. Jedno.

25,454

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale też jeśli treningi są konkretne, to charakter charakterem, a często zadziałają wyuczone odruchy. I taka wewnętrzna ciapa może się zorientować, że sprała agresora, dopiero gdy adrenalina opadnie, bo ciało zrobi swoje, zanim ten ciapowaty mózg zacznie ciapowate rozmyślania.

Mój znajomy z ogólniaka jest trenerem...chciałbym powiedzieć judo, ale nawet nie wiem. Jego realia są takie, że obecnie z dziećmi robi połowę tego, co sam robił jak trenował samemu będąc dzieckiem, bo się musi non stop użerać z rodzicami, bo....'jasia to bolało'.

Także ten....takie mamy czasy.

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.

25,455 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2024-03-24 11:39:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

A co do Twojego znajomego trenera - to mnie akurat nie dziwi. wink Też mnóstwo takich info do mnie dociera, łącznie z WF-ami, na których kozły, skrzynie i jakakolwiek gimnastyka powyżej przewrotów zostały zbanowane, bo takie kontuzjogenne, że można nauczyciela podejrzewać o usiłowanie morderstwa. Cóż... wink


Spoko, jak pracowałem jeszcze jako sprzedawca, a to już trochę lat temu było, to standardem były sytuacje tego typu:

- co by pan polecił na prezent dla harcerza?
- może jakiś scyzoryk albo multitool?
- nie....mają zakaz używania ostrych narzędzi...


Jedno pokolenie różnicy. Jedno.

Wina lewactwa, które dąży do tego, by obywatele byli rozbrojeni i nie mieli możliwości się bronić.

Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Autora tematu nie ma od dawna, a ja i raka to dwie całkowicie inne osoby. Ja nie trolluje i nie sądzę by raka to robił. Czy w to uwierzysz czy nie to już zależy od ciebie.

Przecież Raka wprost przyznał, że trolluje. Ty z kolei, że Twoim nadrzędnym celem jest podtrzymanie dyskusji, jakakolwiek by ona nie była, co na dobrą sprawę sprowadza się do tego samego.

Może i trolluję, ale to, że jestem z góry odrzucany, to akurat prawda big_smile

25,456

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mam szans "sprawiać, żeby ktoś chciał mnie poznać", bo jestem z góry odrzucany.

Nie jesteś z góry odrzucany. Jesteś odrzucany po pierwszym wrażeniu, które zostawiasz CHUJOWE.

Tutaj niewielu widziało twoje foto, a jednak wrażenie pozostawiasz takie samo: CHUJOWE. I pomimo twojej KILKULETNIEJ obecności nie udało ci się z nikim lepiej poznać.

Nie jestem odrzucany po pierwszym wrażeniu, bo tego pierwszego wrażenia nie ma (no poza wyglądem, ale to piszę cały czas). Jeżeli już to pierwsze wrażenie jest i mam szansę faktycznie się wykazać, to te relacje nawiązuję. A forum to inna kwestia.

25,457

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Wina lewactwa, które dąży do tego, by obywatele byli rozbrojeni i nie mieli możliwości się bronić.

Czyli za LEWICOWEGO PRLu latało się z kosami i grało pikuty, a za prawicowych partii, które z krótkim wyjątkiem na SLD rządzą od ~30 lat i jest chujnia, to jest to wina....lewactwa?

LOL


Tia...

25,458

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie oczekuję, by ktokolwiek mnie zabawiał czy zagadywał pierwszy. To ja zazwyczaj inicjuję kontakt. Nie jest zainteresowana = odpowiada od niechcenia, jednym słowem albo po prostu odchodzi.


A jak to sobie wyobrażasz? Że zadasz pytanie, a ktoś ci padnie do stóp albo pełen pasji i entuzjazmu będzie wylewnie się wypowiadał, bo go jakiś burak, co nawet nie chce włożyć minimum wysiłku we własny wygląd, zagadał?

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.

25,459

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wina lewactwa, które dąży do tego, by obywatele byli rozbrojeni i nie mieli możliwości się bronić.

Czyli za LEWICOWEGO PRLu latało się z kosami i grało pikuty, a za prawicowych partii, które z krótkim wyjątkiem na SLD rządzą od ~30 lat i jest chujnia, to jest to wina....lewactwa?

LOL


Tia...

Gdzie masz te prawicowe partie, co rządzą od 30 lat? Ani jedna prawicowa partia nie rządziła w Polsce od czasu II wojny. A PRL to inne realia. Ludzie wtedy działali wbrew partii i nikt jej nie popierał, a teraz idą z głównym nurtem.

25,460

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Podstawowa zasada w każdej pracy pomocowej/terapeutycznej brzmi: Nigdy nie pracuj ciężej niż twój klient. Wystarczająco dużo osób poświęciło tu swój czas, zasoby, idee, pomysły, ocenianie zdjęć żeby pomóc ludziom w potrzebie (co jest zdrowym, naturalnym odruchem). U niektórych to w końcu kliknęło (Jakiś_człowiek który zniknął z forum i wziął odpowiedzialność za swoje życie), u innych najwyraźniej nie.

Uważam, że grając w 5-letniego ping-ponga z Raką i 2-letniego z Shinim robimy obu krzywdę. Obaj z obecnym nastawieniem wylecieliby z każdej certyfikowanej terapii z pieczątką "klient odmawia zmian". Są jak tacy zdezelowani pijacy którzy gadają od rzeczy i zagadują do ludzi na dworcu kolejowym, ci mniej asertywni z grzeczności będą rozmawiać, inni uciekną w popłochu. Obaj potrzebują "twardej" pomocy, bez grania w ping-ponga na kolejnych 100 stron, bo w końcu znajdą sobie inne ofiary na innym forum.

Jak życie zacznie boleć ich wystarczająco mocno to znajdą rozwiązanie, zaczną szukać. A być może zmiany neurologiczne/zaburzenia są na tyle duże że to się nigdy nie stanie.

Moim zdaniem dla Shiniego jest jeszcze nadzieja. On ma o tyle ułatwione zadanie, że chyba jest w miarę przystojny, skoro dziewczyny do niego same zagadują albo reagują entuzjazmem, gdy on zagaduje. Jak przeżyje trochę fajnych momentów z jakąś dziewczyną (nic szczególnego, spacery, przytulanki, wspólne wyjście do kawiarni i takie tam) to myślę, że da mu to kopa do działania i wreszcie się za siebie weźmie.

Gdybym ja coś takiego przeżył, to od razu zniknąłbym z forum, bo wszystkie moje problemy by się rozwiązały. Ale niestety jestem za brzydki, by dostąpić zaszczytu umówienia się z kobietą i doświadczenia prawdziwej miłości z jej strony.

25,461

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie oczekuję, by ktokolwiek mnie zabawiał czy zagadywał pierwszy. To ja zazwyczaj inicjuję kontakt. Nie jest zainteresowana = odpowiada od niechcenia, jednym słowem albo po prostu odchodzi.


A jak to sobie wyobrażasz? Że zadasz pytanie, a ktoś ci padnie do stóp albo pełen pasji i entuzjazmu będzie wylewnie się wypowiadał, bo go jakiś burak, co nawet nie chce włożyć minimum wysiłku we własny wygląd, zagadał?

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.


Ależ dostajesz szansę. I jak robisz fatalne pierwsze wrażenie, to na jaką cholerę tracić czas? Proces decyzyjny w tym aspekcie trwa sekundy, minuty to jest maks. A ty byś się chciał uwiesić na kimś na ile tygodni czy wręcz lat, żeby mieć okazję wykazania się?


Masz w dupie swój wygląd i prezencję, masz w dupie umiejętności społeczne i nie robisz nic, aby to zmienić i rozwinąć, a oczekujesz od innych, że obniżą swoje wymagania do zera? Specjalnie dla ciebie? Sorry, ale z tego co reprezentujesz tu od lat, to więcej uwagi zgarnie gówno na podeszwie niż człowiek z takim zachowaniem i cechami jakie sobą przedstawiasz. I to nie wina ludzi, ale twoja. Bo to ty nie wkładasz choćby minimum wysiłku w poznanie kogoś.

25,462

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Dokładnie. O ile dziewczynom w swoim targecie może się nie podobać, bo podobno wygląda bardzo młodo i niemęsko, to jak wytłumaczyć, że inni go też zbywają? Niby ma to swoje grono znajomych, ale nagle się okazuje, że nie ma mu kto zdjęcia zrobić. Serio? A podobno zaanżgażowali się w szukaniu mu dziewczyny. Raka kręci i troluje. Tu nic kupy nie trzyma, więc albo jest idealnym trolem, albo/i też tych znajomych sobie wymyślił, by ew mieć argument, że nie jest tak jak tu piszą, bo oni go poznali i uważają inaczej. Prawda taka, że gdyby tak było, to dawno miały zdjęcie, a nawet dziewczynę.

Mężczyźni mnie nie zbywają. Nie ma mi kto zdjęcia zrobić, bo jak się spotykamy w większej grupie, to w konkretnym celu, zresztą nigdy ich nie prosiłem o zrobienie mi zdjęcia. No i też oni nie mają profesjonalnych sprzętów, więc zrobiliby mi takie samo zdjęcie telefonem, jakie mogę sobie zrobić sam. Jedyne co, to mogliby mi podpowiedzieć jakąś pozę do zdjęcia.

25,463

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Gdzie masz te prawicowe partie, co rządzą od 30 lat? Ani jedna prawicowa partia nie rządziła w Polsce od czasu II wojny. A PRL to inne realia. Ludzie wtedy działali wbrew partii i nikt jej nie popierał, a teraz idą z głównym nurtem.


Tak ci się tylko wydaje.

I tak - wszystkie partie poza SLD były prawicowe i jedynie ich podejście do gospodarki było i jest lewicowe (co jest właśnie schedą po PRLu, bo takie są oczekiwania społeczne). Światopoglądowo/politycznie to prawica.


Gdybym ja coś takiego przeżył, to od razu zniknąłbym z forum, bo wszystkie moje problemy by się rozwiązały. Ale niestety jestem za brzydki, by dostąpić zaszczytu umówienia się z kobietą i doświadczenia prawdziwej miłości z jej strony.

Jakiej miłości? Jakiego umówienia się? Zamienił kilka grzecznościowych zdań z jakąś randomową babką na evencie, co jest.....normą takich eventów. M.in po to się je organizuje. Żeby ludzie o określonych zainteresowaniach mogli spotkać się w jednym miejscu, co po prostu konsoliduje rynek i pozawala lepiej dostosować ofertę do potrzeb i oczekiwań klientów.

25,464

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Mężczyźni mnie nie zbywają. Nie ma mi kto zdjęcia zrobić, bo jak się spotykamy w większej grupie, to w konkretnym celu, zresztą nigdy ich nie prosiłem o zrobienie mi zdjęcia. No i też oni nie mają profesjonalnych sprzętów, więc zrobiliby mi takie samo zdjęcie telefonem, jakie mogę sobie zrobić sam. Jedyne co, to mogliby mi podpowiedzieć jakąś pozę do zdjęcia.


To sobie zorganizuj profesjonalną sesję foto. Spokojnie zmieścisz się w 3-4 tysiach na niemalże pełnym wypasie wliczając w to zakup nowej garderoby.

Ty masz wiecznie te same, od lat nierozwiązywalne problemy. I zamiast znaleźć rozwiązanie to wiecznie to samo marudzenie: nie ma kto, nie mam tego, nie mam tamtego, nie mogę, nie moja wina.....

25,465

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A jak to sobie wyobrażasz? Że zadasz pytanie, a ktoś ci padnie do stóp albo pełen pasji i entuzjazmu będzie wylewnie się wypowiadał, bo go jakiś burak, co nawet nie chce włożyć minimum wysiłku we własny wygląd, zagadał?

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.


Ależ dostajesz szansę. I jak robisz fatalne pierwsze wrażenie, to na jaką cholerę tracić czas? Proces decyzyjny w tym aspekcie trwa sekundy, minuty to jest maks. A ty byś się chciał uwiesić na kimś na ile tygodni czy wręcz lat, żeby mieć okazję wykazania się?

Nie, właśnie te kilka minut jest wystarczające, tylko że ja nie dostaję ani sekundy, bo jestem z góry odrzucany.

Masz w dupie swój wygląd i prezencję, masz w dupie umiejętności społeczne i nie robisz nic, aby to zmienić i rozwinąć, a oczekujesz od innych, że obniżą swoje wymagania do zera? Specjalnie dla ciebie? Sorry, ale z tego co reprezentujesz tu od lat, to więcej uwagi zgarnie gówno na podeszwie niż człowiek z takim zachowaniem i cechami jakie sobą przedstawiasz. I to nie wina ludzi, ale twoja. Bo to ty nie wkładasz choćby minimum wysiłku w poznanie kogoś.

Nie mam w dupie swojego wyglądu, ale nie zamierzam robić niczego wbrew sobie. A żadne umiejętności społeczne nic nie dadzą, jeśli jest się odrzucanym na wstępie. Jakoś gdy mam okazję się zaprezentować, to robię dobre wrażenie i nawiązuję relacje. A obniżenia wymagań do zera oczekujecie wy. Zainteresowanie się mną nie wymaga obniżania wymagań do zera, a co najwyżej zwrócenia uwagi na charakter zamiast odrzucania z góry na podstawie wyglądu.

25,466

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdzie masz te prawicowe partie, co rządzą od 30 lat? Ani jedna prawicowa partia nie rządziła w Polsce od czasu II wojny. A PRL to inne realia. Ludzie wtedy działali wbrew partii i nikt jej nie popierał, a teraz idą z głównym nurtem.


Tak ci się tylko wydaje.

I tak - wszystkie partie poza SLD były prawicowe i jedynie ich podejście do gospodarki było i jest lewicowe (co jest właśnie schedą po PRLu, bo takie są oczekiwania społeczne). Światopoglądowo/politycznie to prawica.

Nie, ani PO, ani pis, ani 2050, ani tym bardziej lewica nie są ugrupowaniami prawicowymi światopoglądowo.

Gdybym ja coś takiego przeżył, to od razu zniknąłbym z forum, bo wszystkie moje problemy by się rozwiązały. Ale niestety jestem za brzydki, by dostąpić zaszczytu umówienia się z kobietą i doświadczenia prawdziwej miłości z jej strony.

Jakiej miłości? Jakiego umówienia się? Zamienił kilka grzecznościowych zdań z jakąś randomową babką na evencie, co jest.....normą takich eventów. M.in po to się je organizuje. Żeby ludzie o określonych zainteresowaniach mogli spotkać się w jednym miejscu, co po prostu konsoliduje rynek i pozawala lepiej dostosować ofertę do potrzeb i oczekiwań klientów.

No właśnie NIE zamieniam żadnych kilku zdań na eventach, bo kobiety NIE są tym zainteresowane i z góry mnie odrzucają, mimo że, jak sam wspomniałeś, właśnie na tym polegają takie wydarzenia, by te kilka zdań zamienić.

25,467

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mężczyźni mnie nie zbywają. Nie ma mi kto zdjęcia zrobić, bo jak się spotykamy w większej grupie, to w konkretnym celu, zresztą nigdy ich nie prosiłem o zrobienie mi zdjęcia. No i też oni nie mają profesjonalnych sprzętów, więc zrobiliby mi takie samo zdjęcie telefonem, jakie mogę sobie zrobić sam. Jedyne co, to mogliby mi podpowiedzieć jakąś pozę do zdjęcia.


To sobie zorganizuj profesjonalną sesję foto. Spokojnie zmieścisz się w 3-4 tysiach na niemalże pełnym wypasie wliczając w to zakup nowej garderoby.

Ty masz wiecznie te same, od lat nierozwiązywalne problemy. I zamiast znaleźć rozwiązanie to wiecznie to samo marudzenie: nie ma kto, nie mam tego, nie mam tamtego, nie mogę, nie moja wina.....

Jakoś 99% facetów nie robi sobie profesjonalnych sesji. Przecież to jest już totalna desperacja i cope. Nadal wyglądałbym tak samo, więc kobiety na portalach nadal by mnie odrzucały, nawet jakbym miał idealnie wystylizowane zdjęcia, na których surfuję na Tahiti, skaczę na bungee, nurkuję z delfinami itd. Jest wiele lepszych sposobów na wydanie tych kilku tysięcy niż jakaś śmieszna sesja zdjęciowa na tindera.

25,468

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale też jeśli treningi są konkretne, to charakter charakterem, a często zadziałają wyuczone odruchy. I taka wewnętrzna ciapa może się zorientować, że sprała agresora, dopiero gdy adrenalina opadnie, bo ciało zrobi swoje, zanim ten ciapowaty mózg zacznie ciapowate rozmyślania.

Mój znajomy z ogólniaka jest trenerem...chciałbym powiedzieć judo, ale nawet nie wiem. Jego realia są takie, że obecnie z dziećmi robi połowę tego, co sam robił jak trenował samemu będąc dzieckiem, bo się musi non stop użerać z rodzicami, bo....'jasia to bolało'.

Także ten....takie mamy czasy.

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.

Do tego, żeby za wychowanie była odpowiedzialna wyłącznie nadopiekuńczą matka, zazwyczaj potrzeba ojca pozbawionego pewnej części ciała. wink

I zanim zaczniesz swój standardowy wywód o ojcach odsuniętych po rozwodzie, zaznaczę, że to dotyczy również dzieciaków z pełnych rodzin.

Raka napisał/a:

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.

Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.

25,469

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Spoko, jak pracowałem jeszcze jako sprzedawca, a to już trochę lat temu było, to standardem były sytuacje tego typu:

- co by pan polecił na prezent dla harcerza?
- może jakiś scyzoryk albo multitool?
- nie....mają zakaz używania ostrych narzędzi...

Jedno pokolenie różnicy. Jedno.

Mają ten zakaz bo się pokroili przy pierwszej okazji nie z powodu bycia "ciapą" czy debilem tylko z powodu wpływu przede wszystkim internetu. Jakiś influencer wymyśli nową zabawę albo challenge, a dzieciaki od razu to łykają. Dodatkowo jeszcze jak tylko któremuś stanie się jakaś krzywda to rodzice narobią takiej akcji, że organizator/przełożony/trener czy ktokolwiek taki będzie pozamiatany. U mnie na treningu jak tylko ktoś mocniej oberwie to trener od razu go zdejmuje i sprawdza czy wszystko dobrze. Ani trochę mu się nie dziwie bo lepiej łagodniej traktować trenujących niż potem latać kilka lat po sądach, zwłaszcza jeśli mowa o grupie dziecięcej. 

rakastankielia napisał/a:

Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.

Ja też wiele lat trenowałem różne sztuki walki i wciąż jestem przegrywem. Możesz być mistrzem świata, mieć najwyższy stopień mistrzowski ale to nie gwarantuje stania się chadem. Widziałem ludzi, którzy na co dzień byli tymi nieśmiałymi "cichymi dzieciakami", a w walce rozkładali każdego i wierz mi, że w relacjach z płcią przeciwną nie miało znaczenia czy ktoś odpadał w pierwszej rundzie czy był kilkukrotnym mistrzem świata.

SaraS napisał/a:

Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.

I to właśnie obala większość teorii, że najłatwiej znaleźć partnerkę na wydarzeniach zrzeszających ludzi o podobnych zainteresowaniach. Oczywiście można iść i próbować kogoś poznać na takim konwencie tylko problem w tym, że nie ma za bardzo kogo. Nie dlatego, że dosłownie nie ma tam dziewczyn tylko 90% lub więcej z nich jest zajęta. Tak jak SaraS pisze one nie chodzą tam by kogoś poznać bo najczęściej już dawno są w związku. Oczywiście to może być jedynie wymówka bo facet się nie podoba ale co to za różnica czy jest zajęta czy nie jest zainteresowana. Samo trafienie, na dziewczynę podobającą się z wyglądu i wolną na takim wydarzeniu graniczy z cudem, a jeszcze trzeba zagadać i nie zostać odrzuconym na wejściu, a potem jeszcze jakoś utrzymać tą rozmowę i zdobyć chociaż numer telefonu. SaraS co dokładnie rozumiesz poprzez "poznanymi już wcześniej przez internet"?

25,470 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2024-03-24 13:22:09)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Mój znajomy z ogólniaka jest trenerem...chciałbym powiedzieć judo, ale nawet nie wiem. Jego realia są takie, że obecnie z dziećmi robi połowę tego, co sam robił jak trenował samemu będąc dzieckiem, bo się musi non stop użerać z rodzicami, bo....'jasia to bolało'.

Także ten....takie mamy czasy.

A co do ciap - tak, dobry trening powoduje przede wszystkim nabranie pewności i to swoiste zstąpienie mentalnych jąder. Technikalia i pamięć mięśniowa to dopiero po kilku latach treningów.

Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.

Do tego, żeby za wychowanie była odpowiedzialna wyłącznie nadopiekuńczą matka, zazwyczaj potrzeba ojca pozbawionego pewnej części ciała. wink

I zanim zaczniesz swój standardowy wywód o ojcach odsuniętych po rozwodzie, zaznaczę, że to dotyczy również dzieciaków z pełnych rodzin.

Nawet w pełnych rodzinach kobiety często mają podejście, że facet ma tylko robić na utrzymanie rodziny, a dzieckiem zajmuje się ona i krytykują partnerów za każdym razem, gdy to on zajmuje się dzieckiem i jej zdaniem robi to źle.

Raka napisał/a:

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.

Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.

No ale chyba skoro się tym interesują, to nie trzymają tego dla siebie, tylko rozmawiają z innymi na ten temat...

25,471

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Mają ten zakaz bo się pokroili przy pierwszej okazji nie z powodu bycia "ciapą" czy debilem tylko z powodu wpływu przede wszystkim internetu.

Nikt się nie kroił. To po prostu projekcje nadopiekuńczych rodziców.


I to właśnie obala większość teorii, że najłatwiej znaleźć partnerkę na wydarzeniach zrzeszających ludzi o podobnych zainteresowaniach.

To niczego nie obala. To zawsze jest okazja do zagadania i poznania kogoś ciekawego.

25,472

Odp: 30lat i cały czas sam

Shini, głównie z różnych forów powiązanych z zainteresowaniami czy innych internetowych inicjatyw (wirtualne magazyny, portale, blogi itd.).

rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Do tego właśnie prowadzi wychowanie przez nadopiekuńcze matki. Ja chodziłem przez kilka lat na judo za dzieciaka, ale niewiele mi to dało.

Do tego, żeby za wychowanie była odpowiedzialna wyłącznie nadopiekuńczą matka, zazwyczaj potrzeba ojca pozbawionego pewnej części ciała. wink

I zanim zaczniesz swój standardowy wywód o ojcach odsuniętych po rozwodzie, zaznaczę, że to dotyczy również dzieciaków z pełnych rodzin.

Nawet w pełnych rodzinach kobiety często mają podejście, że facet ma tylko robić na utrzymanie rodziny, a dzieckiem zajmuje się ona i krytykują partnerów za każdym razem, gdy to on zajmuje się dzieckiem i jej zdaniem robi to źle.

Wspaniały ojciec, bez dwóch zdań.

Raka, ja wiem, że Ty żyjesz w świecie wymówek, ale dopóki rodzice żyją, tym bardziej razem, oboje są odpowiedzialni za wychowanie dziecka. I efekt jest zawsze wynikiem starań i zaniechań ich obojga.

Raka napisał/a:

Nie. Oczekuję, że skoro już ktoś jest w miejscu, które służy poznawaniu ludzi, to będzie otwarty na poznawanie ludzi. Ja naprawdę bym zrozumiał, gdyby ktoś mnie poznał, a potem odrzucił. Ale to się nie dzieje. A do buraka to mi daleko.

Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.

No ale chyba skoro się tym interesują, to nie trzymają tego dla siebie, tylko rozmawiają z innymi na ten temat...

No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

25,473

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Wspaniały ojciec, bez dwóch zdań.

Ale ma rację. Mam pod oknem plac zabaw i to widzę niemal każdego dnia przy ładnej pogodzie. W sensie non stop widze dopierdalające się mamuśki o każdego pierda. Bo nie tak wózkiem buja, bo nie tak wózek pcha, bo nie tak się z dzieckiem bawi i tak dalej. Bo ona wie lepiej, bo jest matką (ten argument często pada w dających się słyszeć kłótniach).

Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

No właśnie. To dobre miejsce do poznania osób o podobnych zainteresowaniach. Złe jeśli ktoś myśli o 'poznawaniu' jako podrywie.

25,474

Odp: 30lat i cały czas sam

Priszczilla, i koralinka, dwa naczelne kaszaloty tego wątku, obie znawczynie wszystkiego jednak nadal samotne hahahahha, przystojnemu facetowi każda sie rozkracza bez wyjątku, nie ma czegoś takiego jak gwałt, gwałt jest wtedy gdy dotknie kobietę nieatrakcyjny facet, nawet mężatki z dziećmi wskakują na krocze przystojnemu facetowi nie liczy sie żaden związek, dlatego skończcie pierdolic tutejszym przegrywom o zmianie fryzury itp bo to nic im nie pomoże pasztety, wy same wmawiacie im totalne bzdury, JC też był opisywany jako „przystojny, inteligetny, wykształcony, dobrze zarabiający” a żadna z was sie z nim spotkać nie chciała, tępe zakłamane pizdy, odszedł z tego wątku bo uświadomił sobie jakie jesteście fałszywe i obłudne sobie sprawę z tego że nigdy nie będzie w związku.

25,475

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Priszczilla, i koralinka, dwa naczelne kaszaloty tego wątku, obie znawczynie wszystkiego jednak nadal samotne hahahahha

Ojej, ojej, trafiasz kulą w płot, a myślisz, że błyszczysz big_smile
Wyspałeś się, jak Twoje erotyczne sny? wink

25,476

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Priszczilla, i koralinka, dwa naczelne kaszaloty tego wątku, obie znawczynie wszystkiego jednak nadal samotne hahahahha

Ojej, ojej, trafiasz kulą w płot, a myślisz, że błyszczysz big_smile
Wyspałeś się, jak Twoje erotyczne sny? wink

Żal ci tyłek ściska prawda ha ha, ojoj poleczka złapała chada za kutasa No jak to możliwe bez chodzenia, klękania proszenia, ojoj ojoj hahahahahah

25,477 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2024-03-24 17:48:20)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

Myślę że jest troche racji w tym memie
PunBB bbcode test

Fajny, atrakcyjny człowiek może poznać potencjalnego partnera wszędzie. Wydaje mi się też, że większość ludzi przekraca swoje granice i zasady gdy trafia się ktoś kto wpadnie w oko. Np granice, że na evencie nikogo nie poznaje wink
Dla inceli poznawanie na evntach to słaby pomysł bo wydaje mi się że od nich czuć "thirsty vibe", a większośc kobiet ma na to alergie. Szczególnie w miejscach gdzie chcą się rozerwac i spędzić fajnie czas z przyjaciółmi. Faceci z innym nastawieniem na luzie mogą nawet z pielgrzymki zrobić sobie speed dating. Kwestia doświadczenia i wyczucia (którego ineclowi w 99% przypadków brakuje)

25,478 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-03-24 17:47:07)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Żal ci tyłek ściska prawda ha ha, ojoj poleczka złapała chada za kutasa No jak to możliwe bez chodzenia, klękania proszenia, ojoj ojoj hahahahahah

Ty wiesz, że mamy dopiero wczesne popołudnie?? Nie pij tak wcześnie, bo potem bredzisz big_smile

25,479

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

No właśnie. To dobre miejsce do poznania osób o podobnych zainteresowaniach. Złe jeśli ktoś myśli o 'poznawaniu' jako podrywie.

Nigdzie nie pisałem o poznawaniu jako podrywie. Wręcz przeciwnie, nawet doprecyzowałem, że chodzi mi o zwykłą znajomość, która później może doprowadzić do poszerzenia kręgu znajomych i poznania kobiety, która byłaby mną zainteresowana, ale wy oczywiście jak zwykle wiecie lepiej.

25,480

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Czekaj, Ty piszesz o konwentach? Dziwna sprawa, bo znam calkiem spore grono dziewczyn, które tego typu wydarzenia zaliczają regularnie i żadna nie robi tego po to, by kogoś poznać. Jeżdżą, bo interesuje je "zawartość", a nie inni ludzie, a jeżeli mają się z kimś spotkać, to z osobami poznanymi już wcześniej przez internet.

No ale chyba skoro się tym interesują, to nie trzymają tego dla siebie, tylko rozmawiają z innymi na ten temat...

No rozmawiają. Z koleżankami, z którymi pojechały. Z ludźmi, z którymi rozmawiają przez internet, a z którymi wreszcie się spotkały na żywo. Nie ma żadnego powodu, żeby miały rozmawiać akurat z Tobą.
Przy czym ja nie twierdzę, że nie one nikogo nie poznają. Owszem, poznają, ale najczęściej znajomych znajomych albo jeśli akurat przypadkiem "coś zaskoczy". Niemniej konwenty nie są dla nich miejscem do poznawania ludzi, na pewno nie w takim ujęciu, jak Ty byś sobie życzył, bo piszesz o tym tak, jakby to była zabawniejsza forma speed datingu i każdy musiał tam z każdym rozmawiać.

Nie każda jedzie z koleżankami. Żeby przypadkiem "coś zaskoczyło", to musi dojść do jakiejkolwiek rozmowy, a na to nie ma szans, bo żadna nie jest zainteresowana. Nie chodzi o żaden speed dating, ale dla mnie to normalne, że w takim miejscu rozmawiałbym z ludźmi i ich poznawał. Na woodstocku też ludzie się poznają, a jestem przekonany, że jakbym ja tam pojechał, to każda by mnie ignorowała.

Chodzi o naturalne poznawanie się. Jakoś żeby rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrzebują żadnego powodu, więc dlaczego z każdym rozmawiają, tylko ze mną nie?

Posty [ 25,416 do 25,480 z 29,790 ]

Strony Poprzednia 1 390 391 392 393 394 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024