Nie powiedziałabym, żeby w pokoleniu moich rodziców ktoś miał być zainteresowany kimś takim. Przecież to byli, powiedziałabym, ludzie przeciętnie o wiele silniejsi, bardziej zaradni niż dzisiaj. Odstawałbyś jeszcze bardziej, zwłaszcza od mężczyzn.
Nie bardzo patrząc choćby po tym ilu było i wciąż jest alkoholików z tego pokolenia. Ludzie z pokolenia naszych rodziców wcale nie byli silniejsi ani fizycznie ani psychicznie ani też bardziej zaradni. Tak się tylko wydaje. Wielu współczesnych facetów niewiele się różnic od swoich ojców choć powinienem to napisać w odwrotnej kolejności. Prawda jest taka, że gdyby te 20-40 lat temu wchodzenie w związki wyglądało tak samo jak dziś to znacznej części mojego pokolenia by nie było, a nasi ojcowie do dziś byliby sami. Przypominam, że majątek zrobiony na przemianie ustrojowej dzięki znajomościom partyjnym się nie liczy jako zaradność.
Chciałabym dostawać darmowe rady jak poprawić swój styl pisania z dokładną analizą mojej wypowiedzi i propozycją sparafrazowania tak żeby było poprawnie. Jako dorosła osoba muszę płacić za lekcje języka i żałuje że nie uczyłam się więcej języków w szkole, kiedy miałam za darmo. Ty miałes okazje na mini lekcje używania związków frazeologicznych i poszerzenia swojego zasobu słownictwa. Nie skorzystałes, twoja strata. Popełniłes błąd logiczny (niewłaściwie uporządkowałeś wysokość pięter), co jak w przypadku każdego incela pokazuje, że podział na zdolności logiczne u chłopców i pamięciówke u dziewczynek i wrzucenia się na męską strone mocy jest mysleniem życzeniowym. Pomimo że sami mają mocno "kobiecą" osobowość i styl myślenia ich również szkoła skrzywdziła. Szkoła to raj dla cichych, spokojnych dzieciaków które chętnie robią co pani im każde i które szukają wzorca silnej kobiety która nimi pokieruje (ty i twoje fantazje że jakaś laska weźmie cie za jaja i pociągnie za sobą przez życie, a do czasu jej pojawienia umywasz rączki). Może gościowi takiemu jak Jack, który jest gadatliwy, lubi pyskować i pewnie też jakoś nadpobudliwy ruchowo szkoła nie miała nic do zaoferowania. Ciebie Shini ta myśl o dyskryminacji chłopców nie dotyczy. Jeśli nie odnalazłes się w szkole to na własne życzenie.
Myślę że nawet najlepszy nauczyciel nie jest w stanie ciebie shini i k-costam niczego nauczyć, skoro analiza zdania po polsku to wg was "przypierdalanie się" i "pokazanie wyższości". Pani z polskiego tez pewnie okazywała wam wyższość kiedy kazała przeczytać Ogniem i mieczem i skleić na ten temat kilka zdań po polsku.... Ahhh ten zły system edukacji gdzie dobre chłopaki sa gnojone na każdym kroku.
Skoro to co wtedy napisałaś było według ciebie lekcją to mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielką. Na kogoś może zadziała taka metoda nauczania ale na pewno nie na mnie, nawet przez myśl mi nie przeszło by potraktować jako naukę. "Szkoła to raj dla cichych, spokojnych dzieciaków" tak ale tylko z perspektywy nauczycielki, dlatego ciche i spokojne dziewczynki zawsze były mocno faworyzowane. Dla rówieśników, zwłaszcza męskich to najgorsze cechy jakie tylko mogą istnieć. Jak myślisz skąd się biorą te "ciche dzieciaki", które robią masakry w szkołach w USA? A jeszcze cichy dzieciak dodatkowo faworyzowany przez grono pedagogiczne to już takie combo, że każdy alfa chad tylko czeka by się nad takim poznęcać. Ja zawsze byłem uznawany za jednego z najgorzej zachowujących się uczniów w podstawówce i gimnazjum, z zachowania ledwo udawało mi się wyciągnąć poprawne. Dopiero w liceum to się zmieniło. Wybacz ale muszę obalić twój mit o mnie, nigdy nie miałem problemów w szkole z polskiego. Byłem jednym z lepszych uczniów z większości przedmiotów humanistycznych. Kiedy pani od polskiego kazała czytać jakąś lekturę to zwykle czytałem szczegółowe streszczenie i to mi zawsze wystarczało by dostać przynajmniej 4. Byłem jednym z lepszych w "sklecaniu zdań" i jednym z najlepszych w pisaniu wszelkich prac pisemnych, zwłaszcza rozprawek. Maturę z polskiego też całkiem dobrze napisałem. Gdyby nie ryzyko wynikające z udostępnienia danych osobowych to porobiłbym ci zdjęcia świadectw i matury. Akurat na nauczycielki od polskiego nigdy nie narzekałem bo one w większości były w porządku i z nimi nigdy nie miałem jakichś większych problemów.
Skąd w ogóle wzięłaś pomysł, że uważałem się za dyskryminowanego? Pisałem to odnosząc się do ogółu chłopców w polskich szkołach. Osobiście nie uważam był był w jakiś sposób dyskryminowany, a jedynie niesprawiedliwie traktowany i nie tylko ja. Kiedyś była akcja w szkole, że jeden gość został pobity. Ja wtedy przez tydzień nie byłem w szkole z powodu choroby. Jak tylko wróciłem pierwszego dnia od razu od progu głównych drzwi zostałem zaciągnięty przez nauczycielkę do dyrektorki. Wszystkie jaśnie panie były na 100% pewne, że brałem udział w tym pobiciu i już chciały wzywać policję ale pokazałem zwolnienie od lekarza i dopiero po tym sprawdziły w dzienniku, że faktycznie nie było mnie przez tydzień. Wtedy pierwszy raz w życiu widziałem jak nauczycielka przeprasza ucznia. Takich akcji było znacznie więcej i większość chłopaków miała przynajmniej jedną podobną. Z kolei żeby dziewczyna dostała coś więcej niż słowną uwagę widziałem tylko raz przez wszystkie lata nauki i to za na prawdę grubą akcję.
Dla mnie "przypierdalanie się" to napisanie hahahaha jesteś głupi. A merytoryczna analiza, taka z której można wyciągnąć coś dla siebie taka nie jest. Ale zrozumiałam już, że skala wrażliwości na tym forum może być inna niż moja osobista skala granicy między feedbackiem a "przypierdalaniem się".
"hahahaha jesteś głupi" to zwykły śmieszek nie mający w sobie nawet krzty niechęci, pogardy czy poczucia wyższości względem drugiej osoby. To co ty napisałaś miało tego sporo. Żeby wyszło neutralnie lub właśnie jako nauka powinnaś napisać w takim stylu "Źle to napisałeś, powinno być tak i tak" albo "Mogłeś napisać to lepiej, już tłumaczę jak". Bez żadnych personalnych ataków, bez żadnych "inceli", bez żadnego wytykania bycia debilem.
bo u nas jest najmniejszy odsetek zatrudnienia mężczyzn w systemie edukacji.
Niestety to prawda ale nie ma się co dziwić, jak facet miałby utrzymać całą rodzinę i spłacać kredyt z pensji nauczyciela.