rakastankielia napisał/a:A w którym miejscu napisałem, że to synonimy?
Obu pojęć używasz zamiennie, to wystarczy.
rakastankielia napisał/a:Mogę wiedzieć, bo znam siebie i wiem, jaki jestem oraz jakie mam podejście do relacji i bliskich mi osób.
Ale rozumiesz, że po drugiej stronie stoi zupełnie inny od Ciebie człowiek - z jego reakcjami, wadami, deficytami, potrzebami i nie wszystko można przewidzieć? Jak ktoś nie ma doświadczenia, to ogromna ilość sytuacji może go po prostu zaskoczyć i... przytłoczyć.
Masz naprawdę nikłe pojęcie o relacjach z kobietami, co zresztą wyjaśnia Twoje obecne położenie, a wypowiadasz się, jakbyś miał możliwość samego siebie sprawdzić w setkach bardzo różnych sytuacji. Powtórzę: tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, cała reszta jest tylko Twoim pobożnym życzeniem, które życie zweryfikuje i oby ta weryfikacja nie okazała się bardzo bolesna.
Ja sama od lat późno nastoletnich byłam w związku, jestem bardzo uważna na drugiego człowieka, mniej więcej znam rządzące nami mechanizmy, a mimo to ciągle coś mnie potrafi zaskoczyć. Związek to nie jest martwa materia, ale pełen jest zmiennych.
Jednym słowem gratuluję Ci ogromu wiedzy, doświadczenia i przenikliwości, bo ja cały czas uczę się życia i NIE mogę napisać, że cokolwiek się wydarzy, to z mojej strony wszystko będzie jak należy. Owszem, mogę zadeklarować, że będę robić wszystko najlepiej jak potrafię, ale NIGDY nie ma się pewności, że to wystarczy.
Jednym słowem przemawia przez Ciebie zwykła pycha i byle Cię ta Twoja pewność nie zgubiła 
Foxterier napisał/a:Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie.
Otóż to. Byle to zderzenie z rzeczywistością nie skończyło się jednym, wielkim rozczarowaniem, bo z takim podejściem, jakie Raka prezentuje, nie widzę tego kolorowo.
Foxterier napisał/a:Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.
Albo na przykład ci z jakimś kompleksem twierdzący, że jak zrobią sobie operację, to wszystko w ich życiu zmieni się na lepsze.
rakastankielia napisał/a:Jeśli zapytałaby mnie o szczerą opinię, to tak, powiedziałbym.
Serio waląc prosto w oczy powiedziałbyś znajomej, że jest mega pasztetem??
Bo ja sądzę, że trzeba być pozbawionym jakiejkolwiek empatii i taktu, żeby w imię szczerości aż tak ranić.