30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 373 374 375 376 377 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24,311 do 24,375 z 29,786 ]

24,311

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Jeśli to prawda to szacun, 99% facetów nie zastanawiało by się długo przy tej najpiękniejszej dziewczynie. Szczerze mówiąc ja też nie gdyby to była dziewczyna w moim typie, mój ideał z wyglądu.

Zasłużyłby na szacun, gdyby dostał taką propozycję i odmówił. Póki co tylko teoretyzuje cool

Mi jest smutno, że tacy faceci są w tym nowym pokoleniu. Na szczęście nie wszyscy

Nowe pokolenie czyli jakie roczniki 2000 i w zwyz? Na szczescie nie intersuja mnie 20 kilku-latkowie ani gimbaza

Zobacz podobne tematy :

24,312

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Miłość to sztuka kompromisów. Nie zawsze robi się to, na co ma się ochotę.

Heloł, kompromis to nie jest synonim poświęcenia. Po raz kolejny zwracam Ci uwagę, że mylisz nawet podstawowe pojęcia.

A w którym miejscu napisałem, że to synonimy?

rakastankielia napisał/a:

Wiem, że gdybym już w tym związku był, to z mojej strony wszystko funkcjonowałoby jak należy.

NIE możesz tego wiedzieć, możesz to najwyżej zakładać, wyobrażać sobie, przypuszczać, ale... tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, a Ty masz tak dużo kwestii do przepracowania, niewiedzy, nieświadomości, że zwykłą ignorancją jest twierdzenie, że na pewno byłoby tak czy tak.

Mogę wiedzieć, bo znam siebie i wiem, jaki jestem oraz jakie mam podejście do relacji i bliskich mi osób.

24,313 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-01-28 00:42:14)

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie. Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.

Mówisz, że jestem jedyną osobą która napisała Ci że wyglądasz poniżej przeciętnej i wygląd nie jest Twoim problemem - spoko, masz prawo tak myśleć. Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem. Może te koleżanki co ci mówią że wyglądasz ok po prostu chcą być miłe i nie sprawić ci przykrości? Skoro jesteś dla nich średniakiem i poznały Twój charakter, to dlaczego żadna nie rozważyła Cię na partnera? Podpowiem Ci - bo nie chcą być z kimś, kto ich nie pociąga.

PS. Gdyby w mojej ocenie Twój wygląd był ok, to doszukiwałbym się innych rzeczy potencjalnie odrzucajacych np. Problemy gastryczne = brzydki zapach z ust czy w ogóle całego ciała (a zdarzają się takie choroby, nadpotliwosc itp.), znaczna wada wymowy, nietypowa barwa głosu i tak dalej. Ale jak dla mnie sprawa zaczyna i kończy się na Twoim wyglądzie, który jest do uratowania o dziwo, bo nie masz twarzy jak Dzwonnik Z Notre Dame, tylko wyglądasz jakby mama cię ubierała całe życie i dopiero uciekłeś jej spódnicy.

24,314

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie. Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.

Mówisz, że jestem jedyną osobą która napisała Ci że wyglądasz poniżej przeciętnej i wygląd nie jest Twoim problemem - spoko, masz prawo tak myśleć. Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem. Może te koleżanki co ci mówią że wyglądasz ok po prostu chcą być miłe i nie sprawić ci przykrości? Skoro jesteś dla nich średniakiem i poznały Twój charakter, to dlaczego żadna nie rozważyła Cię na partnera? Podpowiem Ci - bo nie chcą być z kimś, kto ich nie pociąga.

Dokładnie, zgadzam sie z Foxterierem, odpowiedz sobie sam na pytanie Raka, czy ty np swojej znajomej powiedziałbyś wprost, że jest mega pasztetem? Gdyby ciocia powiedziała ci że ładny chłopak jesteś to też byś w to uwierzył i miał sie za gigaChada? Jak narazie sam widzisz jak wyglądają twoje relacje z kobietami, to mówi samo za siebie, a Foxterier jest surowy, ale szczery w twojej ocenie która poniekąd tłumaczy twoje problemy.

24,315

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Mówisz, że jestem jedyną osobą która napisała Ci że wyglądasz poniżej przeciętnej i wygląd nie jest Twoim problemem - spoko, masz prawo tak myśleć. Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem. Może te koleżanki co ci mówią że wyglądasz ok po prostu chcą być miłe i nie sprawić ci przykrości? Skoro jesteś dla nich średniakiem i poznały Twój charakter, to dlaczego żadna nie rozważyła Cię na partnera? Podpowiem Ci - bo nie chcą być z kimś, kto ich nie pociąga.

Nie przyciągam, bo jestem przeciętny, a one chcą przystojnego. Koleżanki wiedzą, że mogą być szczere, zresztą same angażują się w pomoc w znalezieniu mi dziewczyny. A one są w związkach, więc trudno, żeby mnie rozważały jako partnera.

PS. Gdyby w mojej ocenie Twój wygląd był ok, to doszukiwałbym się innych rzeczy potencjalnie odrzucajacych np. Problemy gastryczne = brzydki zapach z ust czy w ogóle całego ciała (a zdarzają się takie choroby, nadpotliwosc itp.), znaczna wada wymowy, nietypowa barwa głosu i tak dalej. Ale jak dla mnie sprawa zaczyna i kończy się na Twoim wyglądzie, który jest do uratowania o dziwo, bo nie masz twarzy jak Dzwonnik Z Notre Dame, tylko wyglądasz jakby mama cię ubierała całe życie i dopiero uciekłeś jej spódnicy.

Nie mam żadnego z tych. A ubiór i wygląd to dwie różne sprawy. Kobieta, która jest 6/10 nadal byłaby 6/10, niezależnie od tego, co miałaby na sobie.

24,316 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2024-01-28 01:25:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nieprawda.

Nie mam problemu, by do siebie przekonać, kiedy tylko dostaję szansę, co udowadnia przykład moich znajomych. Problem w tym, że zazwyczaj tej szansy nie dostaję, bo jestem z góry odrzucany.

Na forum dostałeś MNÓSTWO takich szans, ile osób udało Ci się do siebie przekonać?
Ba, im dalej w las, tym więcej głosów ze strony kolejnych osób, że mają z Tobą problem.

Forum nie ma przełożenia na rzeczywistość. Tu po prostu irytują was moje wpisy, w realu jest całkowicie inaczej. Nie poznalibyście mnie.

Roxann napisał/a:
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Wiem, że gdybym już w tym związku był, to z mojej strony wszystko funkcjonowałoby jak należy.

NIE możesz tego wiedzieć, możesz to najwyżej zakładać, wyobrażać sobie, przypuszczać, ale... tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, a Ty masz tak dużo kwestii do przepracowania, niewiedzy, nieświadomości, że zwykłą ignorancją jest twierdzenie, że na pewno byłoby tak czy tak.

Dokładnie. Raka ma świadomość i poglądy jak przystało na 14/16-latka. Kobieta ma się znaleźć i pokochać bezwarunkowo i wtedy będą żyli długo i szczęśliwie. On się poświęci. Ach jaki romantyk wink Problem w tym, że życie i relacje międzyludzkie inaczej wyglądają. Problem z Raką jest taki, że on tego nie przyjmuje do wiadomości. Żyje w swoim świecie fantazji i wyobrażeń. I o ile gdyby to rzeczywiście pisała osoba 14/16-letnia, to można to zrozumieć, ale nie dwudziestoparolatek. Mało tego, on się zabunkrował w swoim myśleniu, i uważa je za jedyne słusze i na każdy arument odpowiada nie, albo z nim nie zgadza. Tu nawet nie ma pola manewru, jak mówił klasyk: beton to beton. wink
Dletego z takim podejściem będzie mu cieżko cokolwiek w swoim życiu zmienić, bo problem tkwi w nim, czego on nie chce przyjąć do wiadomości.

Problem mógłby być we mnie, gdyby ludzie odrzucali mnie po poznaniu mnie. A odrzucają z góry, zanim cokolwiek zrobię czy powiem. Jeśli już uda mi się kogoś poznać, to wtedy nawiązuję dobre relacje z takimi osobami, co tylko potwierdza, że to nie we mnie tkwi problem.

24,317

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Roxann napisał/a:

Dletego z takim podejściem będzie mu cieżko cokolwiek w swoim życiu zmienić, bo problem tkwi w nim, czego on nie chce przyjąć do wiadomości.

Dokładnie tak, a przecież elementarna umiejętność dokonywania autorefleksji nakazuje, że jeśli kolejne osoby wyrażają te same krytyczne opinie, to coś musi być na rzeczy i warto się temu bliżej przyjrzeć.

Mogłoby być na rzeczy, gdybyście znali mnie w realu, a nie tylko opierali na moich wpisach tutaj.

Roxann napisał/a:

Raka z uporem maniaka uważa, że na forum jest inny, ale to już ktoś tu napisał, że właśnie na forum jest sobą, bo nie musi nikogo udawać, a jest już parę lat. Ok, ma tych kilku znajomych w relau, ale raczej to są osoby podobne do niego.
Tu natomiatst dał się poznać jako osoba irytująca, bezrefleksyjna, z wybujałym ego, mająca takie a nie inne zdanie o kobietach, z teoriami z kosmosu.

To chyba nawet ja napisałam wink
Fakty są takie, że tu kreować się nie musi, ale gdyby tam pokazał swoją prawdziwą twarz, to do końca życia byłby sam - nie tylko bez dziewczyny, ale i bez znajomych. Jednym słowem, swoje otoczenie po prostu oszukuje, ale kiedyś się zmęczy, bo przecież nie da się długo udawać kogoś, kim się nie jest.

Nie, moi znajomi nie są podobni do mnie, wręcz każdy z nas jest inny.

Nie muszę udawać przed swoimi znajomymi, oni mnie lubią takiego, jakim jestem. Jestem sobą, nie muszę nikogo oszukiwać smile więc nie ma mnie co męczyć.

24,318

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie. Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.

Mówisz, że jestem jedyną osobą która napisała Ci że wyglądasz poniżej przeciętnej i wygląd nie jest Twoim problemem - spoko, masz prawo tak myśleć. Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem. Może te koleżanki co ci mówią że wyglądasz ok po prostu chcą być miłe i nie sprawić ci przykrości? Skoro jesteś dla nich średniakiem i poznały Twój charakter, to dlaczego żadna nie rozważyła Cię na partnera? Podpowiem Ci - bo nie chcą być z kimś, kto ich nie pociąga.

Dokładnie, zgadzam sie z Foxterierem, odpowiedz sobie sam na pytanie Raka, czy ty np swojej znajomej powiedziałbyś wprost, że jest mega pasztetem? Gdyby ciocia powiedziała ci że ładny chłopak jesteś to też byś w to uwierzył i miał sie za gigaChada? Jak narazie sam widzisz jak wyglądają twoje relacje z kobietami, to mówi samo za siebie, a Foxterier jest surowy, ale szczery w twojej ocenie która poniekąd tłumaczy twoje problemy.

Jeśli zapytałaby mnie o szczerą opinię, to tak, powiedziałbym. Nie, opinia cioci ani nikogo z rodziny nie ma znaczenia, bo wiadomo, że jest nieobiektywna.

24,319

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

A w którym miejscu napisałem, że to synonimy?

Obu pojęć używasz zamiennie, to wystarczy.

rakastankielia napisał/a:

Mogę wiedzieć, bo znam siebie i wiem, jaki jestem oraz jakie mam podejście do relacji i bliskich mi osób.

Ale rozumiesz, że po drugiej stronie stoi zupełnie inny od Ciebie człowiek - z jego reakcjami, wadami, deficytami, potrzebami i nie wszystko można przewidzieć? Jak ktoś nie ma doświadczenia, to ogromna ilość sytuacji może go po prostu zaskoczyć i... przytłoczyć.
Masz naprawdę nikłe pojęcie o relacjach z kobietami, co zresztą wyjaśnia Twoje obecne położenie, a wypowiadasz się, jakbyś miał możliwość samego siebie sprawdzić w setkach bardzo różnych sytuacji. Powtórzę: tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono, cała reszta jest tylko Twoim pobożnym życzeniem, które życie zweryfikuje i oby ta weryfikacja nie okazała się bardzo bolesna.

Ja sama od lat późno nastoletnich byłam w związku, jestem bardzo uważna na drugiego człowieka, mniej więcej znam rządzące nami mechanizmy, a mimo to ciągle coś mnie potrafi zaskoczyć. Związek to nie jest martwa materia, ale pełen jest zmiennych.
Jednym słowem gratuluję Ci ogromu wiedzy, doświadczenia i przenikliwości, bo ja cały czas uczę się życia i NIE mogę napisać, że cokolwiek się wydarzy, to z mojej strony wszystko będzie jak należy. Owszem, mogę zadeklarować, że będę robić wszystko najlepiej jak potrafię, ale NIGDY nie ma się pewności, że to wystarczy.
Jednym słowem przemawia przez Ciebie zwykła pycha i byle Cię ta Twoja pewność nie zgubiła wink

Foxterier napisał/a:

Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie.

Otóż to. Byle to zderzenie z rzeczywistością nie skończyło się jednym, wielkim rozczarowaniem, bo z takim podejściem, jakie Raka prezentuje, nie widzę tego kolorowo.

Foxterier napisał/a:

Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.

Albo na przykład ci z jakimś kompleksem twierdzący, że jak zrobią sobie operację, to wszystko w ich życiu zmieni się na lepsze.

rakastankielia napisał/a:

Jeśli zapytałaby mnie o szczerą opinię, to tak, powiedziałbym.

Serio waląc prosto w oczy powiedziałbyś znajomej, że jest mega pasztetem?? yikes
Bo ja sądzę, że trzeba być pozbawionym jakiejkolwiek empatii i taktu, żeby w imię szczerości aż tak ranić.

24,320

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka ma prawo myśleć co myśli, bo dopiero życie weryfikuje takie gadanie. Tak samo jak ludzie biedni uważają, że pieniądze rozwiązałyby wszystkie ich problemy.

Mówisz, że jestem jedyną osobą która napisała Ci że wyglądasz poniżej przeciętnej i wygląd nie jest Twoim problemem - spoko, masz prawo tak myśleć. Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem. Może te koleżanki co ci mówią że wyglądasz ok po prostu chcą być miłe i nie sprawić ci przykrości? Skoro jesteś dla nich średniakiem i poznały Twój charakter, to dlaczego żadna nie rozważyła Cię na partnera? Podpowiem Ci - bo nie chcą być z kimś, kto ich nie pociąga.

Dokładnie, zgadzam sie z Foxterierem, odpowiedz sobie sam na pytanie Raka, czy ty np swojej znajomej powiedziałbyś wprost, że jest mega pasztetem? Gdyby ciocia powiedziała ci że ładny chłopak jesteś to też byś w to uwierzył i miał sie za gigaChada? Jak narazie sam widzisz jak wyglądają twoje relacje z kobietami, to mówi samo za siebie, a Foxterier jest surowy, ale szczery w twojej ocenie która poniekąd tłumaczy twoje problemy.

Jeśli zapytałaby mnie o szczerą opinię, to tak, powiedziałbym. Nie, opinia cioci ani nikogo z rodziny nie ma znaczenia, bo wiadomo, że jest nieobiektywna.

Widzisz raka, piszesz totalne bzdury, z atrakcyjna modelka byś się nie przespał bo jak uważasz nie ma uczucia, a tutaj twierdzisz że byłbyś zdolny do powiedzenia wprost znajomej, że jest mega brzydka, coś tu nie bangla, napisałeś tak tylko i wyłącznie dlatego, żeby usprawiedliwić swoich znajomych którzy ci powiedzieli że jesteś przystojniak, sorry, ale to też jest opinia nieobiektywna, życie to nie film romantyczny w którym podejdzie do ciebie księżniczka 10/10 i powie „raka będę tylko z toba bo jesteś fajny”  szczerze raka, to nawet jeśli znajdziesz kiedykolwiek już partnerkę to jestem w 100% pewien, że szybko cię wyczuje i zrobi z ciebie takiego „wynieś, przynieś, pozamiataj”  na pstryknięcie palcem będziesz jej wykładał swoją kasę, w zamian za bycie w „związku”
twoją desperację czuć na odległość.

24,321

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Dokładnie, zgadzam sie z Foxterierem, odpowiedz sobie sam na pytanie Raka, czy ty np swojej znajomej powiedziałbyś wprost, że jest mega pasztetem? Gdyby ciocia powiedziała ci że ładny chłopak jesteś to też byś w to uwierzył i miał sie za gigaChada? Jak narazie sam widzisz jak wyglądają twoje relacje z kobietami, to mówi samo za siebie, a Foxterier jest surowy, ale szczery w twojej ocenie która poniekąd tłumaczy twoje problemy.

Jeśli zapytałaby mnie o szczerą opinię, to tak, powiedziałbym. Nie, opinia cioci ani nikogo z rodziny nie ma znaczenia, bo wiadomo, że jest nieobiektywna.

Widzisz raka, piszesz totalne bzdury, z atrakcyjna modelka byś się nie przespał bo jak uważasz nie ma uczucia, a tutaj twierdzisz że byłbyś zdolny do powiedzenia wprost znajomej, że jest mega brzydka, coś tu nie bangla, napisałeś tak tylko i wyłącznie dlatego, żeby usprawiedliwić swoich znajomych którzy ci powiedzieli że jesteś przystojniak, sorry, ale to też jest opinia nieobiektywna, życie to nie film romantyczny w którym podejdzie do ciebie księżniczka 10/10 i powie „raka będę tylko z toba bo jesteś fajny”  szczerze raka, to nawet jeśli znajdziesz kiedykolwiek już partnerkę to jestem w 100% pewien, że szybko cię wyczuje i zrobi z ciebie takiego „wynieś, przynieś, pozamiataj”  na pstryknięcie palcem będziesz jej wykładał swoją kasę, w zamian za bycie w „związku”
twoją desperację czuć na odległość.

Powiedziałbym to delikatnie, ale byłbym szczery. Nie dałbym sobą pomiatać i nie był na każde skinienie.

24,322

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Powiedziałbym to delikatnie, ale byłbym szczery. Nie dałbym sobą pomiatać i nie był na każde skinienie.

A byś zrobił, gdyby ta osoba uznała, że jesteś jedyną osobą, która uważa, że jest brzydka i nie masz racji. To nie w jej wyglądzie problem, bo inni (nie chcąc ranić) powiedzieli, że jest przeciętna? A inni nie zwracają na nią uwagi, bo mają zbyt wygórowane wymagania....

24,323 Ostatnio edytowany przez Kakarotto (2024-01-28 15:12:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Problem w tym, że Ty szukasz maminej, bezwarunkowej miłości, a taka w relacjach damsko-męskich nie istnieje.

Nie do końca masz rację. Taki rodzaj miłości o jakim pisze Raka istnieje. Starożytni Grecy nazywali ją Pragma. Tyle, że zbudowanie takiego rodzaju miłości zajmuje lata i wymaga bardzo dużo pracy włożonej od siebie oraz pielęgnacji takiego uczucia. Można też pod to podpiąć inny wyróżniany rodzaj miłości jakim jest Agape. To jest prawdziwa miłość czysto bezwarunkowa jednakże zdolni do czegoś takiego są tylko bardzo nieliczni ludzie. I nie, nie jest to też samo co miłość rodziców do dziecka. Ten rodzaj miłości według tej samej klasyfikacji Grecy nazywali Storge. Nie są to też te same rodzaje miłości pod które można podpisać wspomniane tutaj tkwienie w relacji toksycznej. Taki rodzaj miłości Starożytni nazywali Manią. Natomiast ta miłość, która jest obecna w większość związków romantycznych na ich początku (tzw. różowe okulary) to Ludus. Jest też oczywiście Eros czyli miłość oparta na samej namiętności, zmysłowości i pożądaniu. Jest to chyba najsilniejszy rodzaj miłości, ale oparty na najbardziej wątłych podstawach i niewytrzymujący na dłuższą metę.

JuliaUK33 napisał/a:

Ha ha chyba sobie jajca robisz znam kobiete, ktora zostawil maz po tym jak na chemioterapii stracila wlosy albo ogladalam dokument,gdzie Afrykanczyk rozkochak w sobie otyla kobiete,po to by dostac wize do USA jak juz dostal to ja zostawil -takich i podobnych historii jest tysiace-facet kocha bezwarunkowo kun by sie usmial. Prawda jest taka,ze w damsko-meskich relacjach nikt nie kocha bezwarunkowo, kazdy kocha tam,gdzie liczy zyski i korzysci.

Ehe. Czyli jak incele generalizują wszystkie kobiety jako złe i niedobre to niedobra jest. Ale jak Julka generalizuje wszystkich facetów jako złych i niedobrych to wszystko fajno. Co za podwójne standardy... lol

Roxann napisał/a:

Wymaganie poświęcenia od drugiej osoby, to też nie miłość. To, że jesteś to za mało, by ktoś Cię pokochał. Przecież nawet nie każdego jesteśmy w stanie polubić. A co dopiero pokochać. Ty nawet masz problem ze znajomymi, z nawiązywaniem relacji, a od kobiety wymagasz miłości i oddania za nic. To tak nie działa. To nie koncert życzeń.

Moim zdaniem nie za nic tylko za dokładnie to samo. Czyli ona jego pokocha za to jaki jest, a on ją pokocha za to jaka ona jest. Nie za to co ma, albo co może mieć. To nie jest NIC.

Poza tym Raka, o jakiej miłości bezwarunkowej mówisz, skoro na starcie odrzucasz kobiety oceniane przez Ciebie na max 3/10? Czy jeśli twoja kobieta przytyje, z jakiegoś powodu straci urodę, to dalej będziesz ją kochał i już nie będziesz się czuł jak desperat?

Jemu chyba nie chodziło o to, że ktoś ma go pokochać od razu na stracie za to, że w ogóle istnieje. Natomiast co do pogrubionego to chyba jasnym jest, że inna sytuacja jest wtedy gdy podejmujemy decyzję czy wejść w związek z kimś kto już na stracie ma jakiś bagaż, a zupełnie inna gdy ten bagaż się nagle pojawi w trakcie trwania związku gdy już tą drugą osobę kochamy.
Priscilla zarzucasz Race, że udaje iż w twoich wyp;owiedziach chodziło Ci zupełnie o coś innego niż chodziło i przekręca je, a tutaj robisz dokładnie to samo.

rakastankielia napisał/a:

Nie uważam, że kobiety powinny tkwić w związku z partnerem, który stosuje przemoc i zdradza. Problem w tym, że właśnie często ich kochają i z nimi są, a normalnych facetów, którzy dobrze je traktują, nie obdarzają takim uczuciem.

Ale właśnie to jest przykład tej bezwarunkowej miłości o której mówisz. Kobiety kochają tych facetów bez względu na to co robią i jacy są.(...)

Błąd. Te kobiety nie kochają tych facetów bez względu na to co robią i jacy są. One kochają ich właśnie dlatego jacy są.

Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie jestem incelem, bo mógłbym mieć dziewczynę 2/10, ale nie chcę. Sam jestem 6/10, więc 4/10 to minimum. Może nawet 3/10, jeśli nadrobi charakterem.

Jesteś. Jeśli nie uprawiasz seksu tylko dlatego, że żadna kobieta wystarczająco się Tobą nie zainteresowała, to oczywiście, że jesteś. Zatem - trzymając się Waszej głupiej skali - jesteś najwyżej 5/10 big_smile

Foxterier napisał/a:

(...)Ale fakty mówią same za siebie - nie przyciągasz z wyglądu absolutnie żadnej kobiety przez te wszystkie lata. I ja Ci mówię, że wygląd jest problemem.(...)

No nie. Jeżeli wierzyć mu, że mógłby mieć dziewczynę 2/10, ale nie chce to nie jest incelem bo taki celibat nie jest mimowolny tylko dobrowolny.

rakastankielia napisał/a:

Problem mógłby być we mnie, gdyby ludzie odrzucali mnie po poznaniu mnie. A odrzucają z góry, zanim cokolwiek zrobię czy powiem. Jeśli już uda mi się kogoś poznać, to wtedy nawiązuję dobre relacje z takimi osobami, co tylko potwierdza, że to nie we mnie tkwi problem.

Nie Raka. Gdyby ludzie odrzucli cię po poznaniu to problem tkwiłby w twoim charakterze i tym jaki jesteś. Jeżeli ludzie odrzucją cię zanim cię poznają to problem najpewniej tkwi w twoim wyglądzie i tym jakie wrażenie sprawiasz dla osób, które cię nie znają. Jednak mimo wszystko obie te rzeczy tkwią w tobie. Bo wygląd przecież nie stoi obok ciebie.

24,324

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Od razu uprzedzam ze nie chce nic z Avonu ^^

A dlaczego?

24,325 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-29 00:36:08)

Odp: 30lat i cały czas sam

Obejrzałem film, który ktoś wcześniej wrzucił na forum, jeśli to czytasz to wybacz za posłużenie się twoim linkiem ale nie pamiętam kim byłeś ani nawet, w którym temacie to było, jeśli to było w tym temacie to wszyscy wybaczcie za niedopatrzenie. Piszę to tutaj, a nie w moim temacie bo tu jest najwięcej aktywnych użytkowników i użytkowniczek. Chodzi o ten film:

https://www.youtube.com/watch?v=ACDB_XC … rzynaRyker

Film do najkrótszych nie należy ale jest tu najlepsze wyjaśnienie kwestii inceli i wszystkiego co im towarzyszy jakie kiedykolwiek widziałem, wszystko ładnie zebrane w jednym miejscu, a co najciekawsze zrobiła to kobieta. Proszę o obejrzenie zwłaszcza osoby, które tak ochoczo cisną po raka i każdym jemu podobnym.  Nie piszę tego by jakoś polecać książkę omawianą w filmie bo sam jej nie czytałem i opinie o niej nie są zbyt dobre, chodzi mi o sam film i jego treść. Co sądzicie o tym filmie?

24,326

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Problem w tym, że Ty szukasz maminej, bezwarunkowej miłości, a taka w relacjach damsko-męskich nie istnieje.

Nie do końca masz rację. Taki rodzaj miłości o jakim pisze Raka istnieje. Starożytni Grecy nazywali ją Pragma. Tyle, że zbudowanie takiego rodzaju miłości zajmuje lata i wymaga bardzo dużo pracy włożonej od siebie oraz pielęgnacji takiego uczucia. Można też pod to podpiąć inny wyróżniany rodzaj miłości jakim jest Agape. To jest prawdziwa miłość czysto bezwarunkowa jednakże zdolni do czegoś takiego są tylko bardzo nieliczni ludzie.

Nie do końca, co nie znaczy, że w ogóle jej nie mam. To co opisujesz, owszem, istnieje, ale jest tak rzadkim zjawiskiem, że właściwie marginalnym, a nawet mitycznym, przede wszystkim jednak oczekiwania Raki wynikają z jego rodzinnych obciążeń. Jednym słowem, nie szuka takiego rodzaju miłości w sposób z góry uświadomiony, dojrzały, nastawiony na ryzyko, że nigdy jej nie znajdzie, ale mówi o niej, bo podświadomie wydaje mu się idealnie wpasowana w jego potrzeby.
Reasumując, w moim odczuciu ma zbyt wiele obciążeń, by można było mówić o dojrzałym i w pełni uświadomionym dokonaniu wyboru.

Kakarotto napisał/a:

No nie. Jeżeli wierzyć mu, że mógłby mieć dziewczynę 2/10, ale nie chce to nie jest incelem bo taki celibat nie jest mimowolny tylko dobrowolny.

Jeśli ma pewność, że dziewczyna 2/10 byłaby skłonna pójść z nim do łóżka, bo zdarzały mu się takie sytuacje, wtedy może sobie wygłaszać swoje teorie. W przeciwnym razie po raz kolejny mamy do czynienia z legendą miejską.

24,327

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Obejrzałem film, który ktoś wcześniej wrzucił na forum, jeśli to czytasz to wybacz za posłużenie się twoim linkiem ale nie pamiętam kim byłeś ani nawet, w którym temacie to było, jeśli to było w tym temacie to wszyscy wybaczcie za niedopatrzenie. Piszę to tutaj, a nie w moim temacie bo tu jest najwięcej aktywnych użytkowników i użytkowniczek. Chodzi o ten film:
https://www.youtube.com/watch?v=ACDB_XC … rzynaRyker
Film do najkrótszych nie należy ale jest tu najlepsze wyjaśnienie kwestii inceli i wszystkiego co im towarzyszy jakie kiedykolwiek widziałem, wszystko ładnie zebrane w jednym miejscu, a co najciekawsze zrobiła to kobieta. Proszę o obejrzenie zwłaszcza osoby, które tak ochoczo cisną po raka i każdym jemu podobnym.  Nie piszę tego by jakoś polecać książkę omawianą w filmie bo sam jej nie czytałem i opinie o niej nie są zbyt dobre, chodzi mi o sam film i jego treść. Co sądzicie o tym filmie?

Ja wrzucałem ten film w tym temacie jakiś tydzień temu. Rzeczywiście świetny materiał i chyba jedyny taki (przynajmniej na polskim) YouTube.

Priscilla napisał/a:
Kakarotto napisał/a:

No nie. Jeżeli wierzyć mu, że mógłby mieć dziewczynę 2/10, ale nie chce to nie jest incelem bo taki celibat nie jest mimowolny tylko dobrowolny.

Jeśli ma pewność, że dziewczyna 2/10 byłaby skłonna pójść z nim do łóżka, bo zdarzały mu się takie sytuacje, wtedy może sobie wygłaszać swoje teorie. W przeciwnym razie po raz kolejny mamy do czynienia z legendą miejską.

Znaczy się żeby uznać, że ktoś chciałby z nami do łóżka iść to trzeba z nim do tego łózka pójść czy wystarczy, że odmówimy takiej osobie? Zresztą moim zdaniem bycie incelem to jest nawet w jakimś sensie bardziej stan umysłu i psychiki niż sam tylko rzeczywisty fakt, że się jest prawiczkiem. Zależy jak kto do tego podchodzi po prostu.

24,328 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-29 03:06:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Znaczy się żeby uznać, że ktoś chciałby z nami do łóżka iść to trzeba z nim do tego łózka pójść czy wystarczy, że odmówimy takiej osobie? Zresztą moim zdaniem bycie incelem to jest nawet w jakimś sensie bardziej stan umysłu i psychiki niż sam tylko rzeczywisty fakt, że się jest prawiczkiem. Zależy jak kto do tego podchodzi po prostu.

Moim zdaniem wystarczy, że ktoś dostaje bardzo wyraźny sygnał, że jeśli tylko będzie chciał, to dana dziewczyna gotowa jest pójść z nim do łóżka. Niemniej to nie jest tak, że jak któraś z nas nie wygląda jak z okładki magazynu, to już jest jej wszystko jedno, z kim będzie uprawiać seks. To po prostu nie jest tak, że jak jesteśmy nieładne, to zaczynają nam się podobać zupełnie inni faceci. To tym bardziej nie jest tak, przynajmniej w zdecydowanej większości, że tak bardzo chce nam się seksu, że gotowe jesteśmy uprawiać go z kimkolwiek.

Jednym słowem Race być może tylko się wydaje, że jakby chciał, to chętna, ale w jego odczuciu mało atrakcyjna kobieta, byłaby tym seksem z nim w ogóle zainteresowana, a co za tym idzie, że brak seksu w jego życiu jest w tym przypadku jego świadomym wyborem i decyzją.

Spójrzmy przy tym, że sam dla atrakcyjnych dziewczyn z jakiegoś powodu nie jest wystarczająco atrakcyjny, żeby były nim zainteresowane, a równocześnie - w sumie nie wiedzieć czemu - jest przekonany, że te mniej atrakcyjne może odrzucać. Póki co takie sytuacje chyba mu się nie zdarzały, więc skąd ta pewność?

24,329

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Moim zdaniem wystarczy, że ktoś dostaje bardzo wyraźny sygnał, że jeśli tylko będzie chciał, to dana dziewczyna gotowa jest pójść z nim do łóżka. Niemniej to nie jest tak, że jak któraś z nas nie wygląda jak z okładki magazynu, to już jest jej wszystko jedno, z kim będzie uprawiać seks. To po prostu nie jest tak, że jak jesteśmy nieładne, to zaczynają nam się podobać zupełnie inni faceci. To tym bardziej nie jest tak, przynajmniej w zdecydowanej większości, że tak bardzo chce nam się seksu, że gotowe jesteśmy uprawiać go z kimkolwiek.

Chyba nie sugerujesz, że wśród kobiet nie ma tzw. desperatem?
I nie, oczywiście, że to nie jest tak, że jak kobieta jest nieładna to zaczynają jej się podobać inni faceci. Ale jest tak, że czasem kiedy kobieta ma duży wybór to może odrzucać facetów o urodzie akceptowalnej, ale niższej od innych, których ma do wyboru. W drugą stronę zresztą jest tak samo. Natomiast mniej urodziwa kobieta będzie miała ten wybór mniejszy. Przecież to logiczne. Innymi słowy to, że masz wygląd akceptowalny to wcale jeszcze nie znaczy, że nikt Cię nie odrzuci.
Aż dziwię się, że muszę takie rzeczy tutaj tłumaczyć...

Spójrzmy przy tym, że sam dla atrakcyjnych dziewczyn z jakiegoś powodu nie jest wystarczająco atrakcyjny, żeby były nim zainteresowane, a równocześnie - w sumie nie wiedzieć czemu - jest przekonany, że te mniej atrakcyjne może odrzucać. Póki co takie sytuacje chyba mu się nie zdarzały, więc skąd ta pewność?

Hmm... Czyli to, że kobieta nie jest ładna nie znaczy, że zaczynają jej się podobać brzydsi faceci, ale Race musi się podobać każda kobieta i nie może mieć on swoich wymagań i standardów?
Swoją drogą to dziwię się trochę, że co niektórzy nazywają go tutaj desperatem patrząc na to jak ciągle podkreśla, że ma swoje standardy i byle kogo to on nie weźmie...

24,330

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Moim zdaniem wystarczy, że ktoś dostaje bardzo wyraźny sygnał, że jeśli tylko będzie chciał, to dana dziewczyna gotowa jest pójść z nim do łóżka. Niemniej to nie jest tak, że jak któraś z nas nie wygląda jak z okładki magazynu, to już jest jej wszystko jedno, z kim będzie uprawiać seks. To po prostu nie jest tak, że jak jesteśmy nieładne, to zaczynają nam się podobać zupełnie inni faceci. To tym bardziej nie jest tak, przynajmniej w zdecydowanej większości, że tak bardzo chce nam się seksu, że gotowe jesteśmy uprawiać go z kimkolwiek.

Chyba nie sugerujesz, że wśród kobiet nie ma tzw. desperatem?
I nie, oczywiście, że to nie jest tak, że jak kobieta jest nieładna to zaczynają jej się podobać inni faceci. Ale jest tak, że czasem kiedy kobieta ma duży wybór to może odrzucać facetów o urodzie akceptowalnej, ale niższej od innych, których ma do wyboru. W drugą stronę zresztą jest tak samo. Natomiast mniej urodziwa kobieta będzie miała ten wybór mniejszy. Przecież to logiczne. Innymi słowy to, że masz wygląd akceptowalny to wcale jeszcze nie znaczy, że nikt Cię nie odrzuci.
Aż dziwię się, że muszę takie rzeczy tutaj tłumaczyć...

Spójrzmy przy tym, że sam dla atrakcyjnych dziewczyn z jakiegoś powodu nie jest wystarczająco atrakcyjny, żeby były nim zainteresowane, a równocześnie - w sumie nie wiedzieć czemu - jest przekonany, że te mniej atrakcyjne może odrzucać. Póki co takie sytuacje chyba mu się nie zdarzały, więc skąd ta pewność?

Hmm... Czyli to, że kobieta nie jest ładna nie znaczy, że zaczynają jej się podobać brzydsi faceci, ale Race musi się podobać każda kobieta i nie może mieć on swoich wymagań i standardów?
Swoją drogą to dziwię się trochę, że co niektórzy nazywają go tutaj desperatem patrząc na to jak ciągle podkreśla, że ma swoje standardy i byle kogo to on nie weźmie...

Zacznijmy od tego że typ na starcie zaznacza że będzie „inwestował w partnerkę” czy to nie jest twoim zdaniem desperacja? Jaki normalny facet bez żadnego zabezpieczenia wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na partnerkę ? Załóżmy poznajesz kogoś po czasie jesteście razem i odrazu sypiesz jej kasą? Po czym zaznacza że nie będzie z kobieta która jest materialistką….druga sprawa twierdzi uparcie że wszystko z nim okej jest 6/10, ale  po chwili czytamy że jest odrzucany na dzień dobry, naprawdę sorry, ale ja tego nie łykam, i tu sie nic nie klei.

24,331

Odp: 30lat i cały czas sam

Ktoś kto jest  przynajmniej 6/10 i nie ma żadnych wymagań powinien na luzie na apkach ogarnąć sobie jakiś szrot 2/10, sam to testowałem i pomimo iż obiektywnie uważam się za brzydkiego to miałem takie oferty i to bez problemu. Dlatego też mi się nie chce w to wierzyć, chyba że mieszka w jakimś wyjątkowo wyludnionym regionie, ale znowu, wystarczy się karnąć do miasta wojewódzkiego i sądzę że też by jakoś poszło...no nie klei się to jakoś.

24,332

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Moim zdaniem wystarczy, że ktoś dostaje bardzo wyraźny sygnał, że jeśli tylko będzie chciał, to dana dziewczyna gotowa jest pójść z nim do łóżka. Niemniej to nie jest tak, że jak któraś z nas nie wygląda jak z okładki magazynu, to już jest jej wszystko jedno, z kim będzie uprawiać seks. To po prostu nie jest tak, że jak jesteśmy nieładne, to zaczynają nam się podobać zupełnie inni faceci. To tym bardziej nie jest tak, przynajmniej w zdecydowanej większości, że tak bardzo chce nam się seksu, że gotowe jesteśmy uprawiać go z kimkolwiek.

Chyba nie sugerujesz, że wśród kobiet nie ma tzw. desperatem?
I nie, oczywiście, że to nie jest tak, że jak kobieta jest nieładna to zaczynają jej się podobać inni faceci. Ale jest tak, że czasem kiedy kobieta ma duży wybór to może odrzucać facetów o urodzie akceptowalnej, ale niższej od innych, których ma do wyboru. W drugą stronę zresztą jest tak samo. Natomiast mniej urodziwa kobieta będzie miała ten wybór mniejszy. Przecież to logiczne. Innymi słowy to, że masz wygląd akceptowalny to wcale jeszcze nie znaczy, że nikt Cię nie odrzuci.
Aż dziwię się, że muszę takie rzeczy tutaj tłumaczyć...

To ty nie skumałeś co napisała Priscilla.
Kobieta, jeśli ma do wyboru uprawiać seks z facetem, który jej się nie podoba, a nie uprawiać seksu wcale to woli go nie uprawiać. Wyjątkiem są kobiety zaburzone i o ekstremalnie niskiej samoocenie, które się w ten sposób dowartościowują.
My nie potrzebujemy seksu z byle kim, bo same potrafimy się doprowadzić do zajebistego orgazmu. Seks jest fajny tylko z partnerem, który nas kręci wizualnie i/lub emocjonalnie.

24,333

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Zacznijmy od tego że typ na starcie zaznacza że będzie „inwestował w partnerkę” czy to nie jest twoim zdaniem desperacja? Jaki normalny facet bez żadnego zabezpieczenia wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na partnerkę ?


Taki, dla którego pieniądze są środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. Ewentualnie desperat.

24,334

Odp: 30lat i cały czas sam

Co nowego w temacie? big_smile Zrobi ktoś streszczenie? tongue

24,335

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Zacznijmy od tego że typ na starcie zaznacza że będzie „inwestował w partnerkę” czy to nie jest twoim zdaniem desperacja? Jaki normalny facet bez żadnego zabezpieczenia wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na partnerkę ? Załóżmy poznajesz kogoś po czasie jesteście razem i odrazu sypiesz jej kasą?

Jeszcze niedawno niektóre panie były tu wręcz oburzone jak pisaliśmy, że inwestowanie w kobietę od pierwszego spotkania nawet jej nie znając to co najmniej głupota. Porównywały to do inwestowania w wieloletnią partnerkę czy nawet żonę.

24,336

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ktoś kto jest  przynajmniej 6/10 i nie ma żadnych wymagań powinien na luzie na apkach ogarnąć sobie jakiś szrot 2/10, sam to testowałem i pomimo iż obiektywnie uważam się za brzydkiego to miałem takie oferty i to bez problemu. Dlatego też mi się nie chce w to wierzyć, chyba że mieszka w jakimś wyjątkowo wyludnionym regionie, ale znowu, wystarczy się karnąć do miasta wojewódzkiego i sądzę że też by jakoś poszło...no nie klei się to jakoś.

z tym kaarnieciem sie to tez jest w tym ziarno prawdy, ztym ze Raka mieszka w najwiekszym miescie śląska albo przynajmniej jeszcze niedawno tam mieszkał (sory Raka za grubianska szczerośc) no ale dobra
w miescie gdzie na każdym rogu prawie masz uczelnie i ich filie z tabunem 25 latek, tylko że ja sie czepiam ilości ludzi do ewentualnego zapoznania

24,337

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Zacznijmy od tego że typ na starcie zaznacza że będzie „inwestował w partnerkę” czy to nie jest twoim zdaniem desperacja? Jaki normalny facet bez żadnego zabezpieczenia wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na partnerkę ? Załóżmy poznajesz kogoś po czasie jesteście razem i odrazu sypiesz jej kasą?

Jeszcze niedawno niektóre panie były tu wręcz oburzone jak pisaliśmy, że inwestowanie w kobietę od pierwszego spotkania nawet jej nie znając to co najmniej głupota. Porównywały to do inwestowania w wieloletnią partnerkę czy nawet żonę.


Ta i padały przykłady, że inwestowanie to wyremontowanie łazienki czy kupno samochodu. Zapłacenie za kawę czy randkę jest po prostu kurtuazją.

24,338

Odp: 30lat i cały czas sam
jea1 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ktoś kto jest  przynajmniej 6/10 i nie ma żadnych wymagań powinien na luzie na apkach ogarnąć sobie jakiś szrot 2/10, sam to testowałem i pomimo iż obiektywnie uważam się za brzydkiego to miałem takie oferty i to bez problemu. Dlatego też mi się nie chce w to wierzyć, chyba że mieszka w jakimś wyjątkowo wyludnionym regionie, ale znowu, wystarczy się karnąć do miasta wojewódzkiego i sądzę że też by jakoś poszło...no nie klei się to jakoś.

z tym kaarnieciem sie to tez jest w tym ziarno prawdy, ztym ze Raka mieszka w najwiekszym miescie śląska albo przynajmniej jeszcze niedawno tam mieszkał (sory Raka za grubianska szczerośc) no ale dobra
w miescie gdzie na każdym rogu prawie masz uczelnie i ich filie z tabunem 25 latek, tylko że ja sie czepiam ilości ludzi do ewentualnego zapoznania

Mieszkam na Śląsku, ale nie w największym mieście wink a stąd to akurat każdy wyjeżdża, więc liczba uczelni nie ma znaczenia. Sytuacja na Śląsku jest jedną z gorszych w Polsce pod tym względem.

24,339

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Mieszkam na Śląsku, ale nie w największym mieście wink a stąd to akurat każdy wyjeżdża, więc liczba uczelni nie ma znaczenia. Sytuacja na Śląsku jest jedną z gorszych w Polsce pod tym względem.

Acha.

https://gazetawroclawska.pl/dolny-slask … 1-16935187

24,340

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Zacznijmy od tego że typ na starcie zaznacza że będzie „inwestował w partnerkę” czy to nie jest twoim zdaniem desperacja? Jaki normalny facet bez żadnego zabezpieczenia wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na partnerkę ? Załóżmy poznajesz kogoś po czasie jesteście razem i odrazu sypiesz jej kasą?

Jeszcze niedawno niektóre panie były tu wręcz oburzone jak pisaliśmy, że inwestowanie w kobietę od pierwszego spotkania nawet jej nie znając to co najmniej głupota. Porównywały to do inwestowania w wieloletnią partnerkę czy nawet żonę.


Ta i padały przykłady, że inwestowanie to wyremontowanie łazienki czy kupno samochodu. Zapłacenie za kawę czy randkę jest po prostu kurtuazją.

Wyremontowanie łazienki czy kupno samochodu wchodzi w grę, kiedy jest się razem od dłuższego czasu, ale wtedy to nie jest inwestycja w partnerkę, tylko we wspólną przyszłość.

24,341

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mieszkam na Śląsku, ale nie w największym mieście wink a stąd to akurat każdy wyjeżdża, więc liczba uczelni nie ma znaczenia. Sytuacja na Śląsku jest jedną z gorszych w Polsce pod tym względem.

Acha.

https://gazetawroclawska.pl/dolny-slask … 1-16935187

Nie mówimy o Dolnym Śląsku, tylko o Górnym, gdyby chodziło o okolice Wrocławia, to bym to podkreślił. Poza tym artykuł z GWr nie uwzględnia wieku. Co z tego, że kobiet jest więcej, jeżeli ta przewaga jest wśród kobiet po pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce?

24,342

Odp: 30lat i cały czas sam

Na twoim miejscu bym nie wybrzydzał.

24,343

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka do Katowic,Zabrze niedaleko?

24,344

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

I nie, oczywiście, że to nie jest tak, że jak kobieta jest nieładna to zaczynają jej się podobać inni faceci. Ale jest tak, że czasem kiedy kobieta ma duży wybór to może odrzucać facetów o urodzie akceptowalnej, ale niższej od innych, których ma do wyboru. W drugą stronę zresztą jest tak samo. Natomiast mniej urodziwa kobieta będzie miała ten wybór mniejszy. Przecież to logiczne. Innymi słowy to, że masz wygląd akceptowalny to wcale jeszcze nie znaczy, że nikt Cię nie odrzuci.
Aż dziwię się, że muszę takie rzeczy tutaj tłumaczyć...

Nie dopowiadaj sobie, że cokolwiek musisz tłumaczyć. Może po prostu skup się na tym, co zostało napisane, bez próby podciągania pod własną interpretację czy sposób spojrzenia na temat.

Kakarotto napisał/a:

Hmm... Czyli to, że kobieta nie jest ładna nie znaczy, że zaczynają jej się podobać brzydsi faceci, ale Race musi się podobać każda kobieta i nie może mieć on swoich wymagań i standardów?
Swoją drogą to dziwię się trochę, że co niektórzy nazywają go tutaj desperatem patrząc na to jak ciągle podkreśla, że ma swoje standardy i byle kogo to on nie weźmie...

No nie! Nieważne ile jest desperatek i co dzieje się w otoczeniu, mowa jest wyłącznie o Raki widzeniu tematu. Jemu się wydaje, że to jest jego decyzja, że odrzuca nieatrakcyjne kobiety, a tak naprawdę on tego po prostu NIE WIE, a nie wie, bo nigdy nie miał możliwości sprawdzić. Wcale mu to jednak nie przeszkadza w głoszeniu teorii, że jakby tylko ten seks chciał (czytaj: z kimkolwiek), to miałby go bardzo szybko.

Theodore Robert Bundy napisał/a:

(...) naprawdę sorry, ale ja tego nie łykam, i tu sie nic nie klei.

No jasne, że tak. Raka jest jedną, wielką sprzecznością, a te same informacje potrafi "sprzedawać" tak, jak mu pasuje na dany moment, zupełnie nie zwracając przy tym uwagi, że jedno drugie kompletnie wyklucza.
I to jest właśnie ta incelska logika. Swoją drogą bardzo mi się to hasło spodobało, bo doskonale oddaje istotę problemu big_smile

Anewe napisał/a:

To ty nie skumałeś co napisała Priscilla.
Kobieta, jeśli ma do wyboru uprawiać seks z facetem, który jej się nie podoba, a nie uprawiać seksu wcale to woli go nie uprawiać. Wyjątkiem są kobiety zaburzone i o ekstremalnie niskiej samoocenie, które się w ten sposób dowartościowują.
My nie potrzebujemy seksu z byle kim, bo same potrafimy się doprowadzić do zajebistego orgazmu. Seks jest fajny tylko z partnerem, który nas kręci wizualnie i/lub emocjonalnie.

Dokładnie tak. Bardzo niewiele z nas szuka seksu jako celu samego w sobie, zatem kolejność jest dokładnie odwrotna niż niektórzy usiłują sugerować. Najpierw pojawiają się emocje, coś nas do mężczyzny mocno przyciąga, wtedy pojawia się ochota na seks. I nawet wspomniane desperatki z zasady nie szukają seksu, ale partnera, z którym ten seks ewentualnie będą uprawiać. Z kolei panowie (nie wszyscy na szczęście) usiłują podejść do tematu oceniając nas przez swój własny pryzmat, w którym bardzo często potrzeba rozładowania seksualnego napięcia przesłania wszystko inne.

24,345 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-29 16:13:34)

Odp: 30lat i cały czas sam

Teraz dopiero zauważyłam:

Kakarotto napisał/a:

Poza tym Raka, o jakiej miłości bezwarunkowej mówisz, skoro na starcie odrzucasz kobiety oceniane przez Ciebie na max 3/10? Czy jeśli twoja kobieta przytyje, z jakiegoś powodu straci urodę, to dalej będziesz ją kochał i już nie będziesz się czuł jak desperat?

(...)
Priscilla zarzucasz Race, że udaje iż w twoich wyp;owiedziach chodziło Ci zupełnie o coś innego niż chodziło i przekręca je, a tutaj robisz dokładnie to samo.

Jakbyś jeszcze przed powyższym zacytował MOJĄ wypowiedź, to byłoby miło big_smile
Wyjaśniając: czepiasz się czegoś, co NIE pochodziło z mojego posta big_smile

24,346

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie mówimy o Dolnym Śląsku, tylko o Górnym

To proszę bardzo:

     http://puu.sh/JZNZ2/9c799940e9.jpg


Widać jak na dłoni, że którego powiatu nie wziąć pod lupę, tam mamy nadwyżkę kobiet wink

24,347

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mówimy o Dolnym Śląsku, tylko o Górnym

To proszę bardzo:

     http://puu.sh/JZNZ2/9c799940e9.jpg


Widać jak na dłoni, że którego powiatu nie wziąć pod lupę, tam mamy nadwyżkę kobiet wink

Może i nadwyżka, tylko co mi z tego, skoro w mojej grupie wiekowej tej nadwyżki nie ma, tylko wśród emerytek?

24,348

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Może i nadwyżka, tylko co mi z tego, skoro w mojej grupie wiekowej tej nadwyżki nie ma, tylko wśród emerytek?

Masz na poparcie jakieś dane, bo z tej grafiki to na pewno nie wynika?

24,349 Ostatnio edytowany przez Anewe (2024-01-29 18:20:54)

Odp: 30lat i cały czas sam

Wystarczy wejść na strony GUS, stan na 2022, całe woj. śląskie:
liczba K 20-24: 94 750
liczba M 20-24: 98 296

liczba K 25-29: 111 835
liczba M 25-29: 116 224

Różnica jest marginalna, tylko dla największych inceli brakuje kobiety.

Możesz sobie sprawdzić dla wybranych miast, bo jednak mieszkając w Tarnowskich Górach nie szuka się kobiety z Bielska.

A np. w Gliwicach różnicy prawie nie ma:
3 444 mężczyzn na 3 393 kobiet (20-24)  i 4 653 mężczyzn na 4 648 kobiet (25-29)

Jak chcesz zwiększyć swoje szanse to przeprowadź się do Trójmiasta, tam jest na odwrót:
Gdańsk 17 378 mężczyzn na 19 788 kobiet (25-29), Gdynia 6 828 mężczyzn na 7 512 kobiet

24,350 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-29 18:24:44)

Odp: 30lat i cały czas sam

I ja już znalazłam, miałam nawet edytować post, ale pojawił się jakiś problem z połączeniem.
Na podstawie danych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, z rozbiciem na poszczególne grupy wiekowe:


             https://puu.sh/JZOgE/f66645980c.jpg

24,351

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Wystarczy wejść na strony GUS, stan na 2022, całe woj. śląskie:
liczba K 20-24: 94 750
liczba M 20-24: 98 296

liczba K 25-29: 111 835
liczba M 25-29: 116 224

Różnica jest marginalna, tylko dla największych inceli brakuje kobiety.

Możesz sobie sprawdzić dla wybranych miast, bo jednak mieszkając w Tarnowskich Górach nie szuka się kobiety z Bielska.

A np. w Gliwicach różnicy prawie nie ma:
3 444 mężczyzn na 3 393 kobiet (20-24)  i 4 653 mężczyzn na 4 648 kobiet (25-29)

Jak chcesz zwiększyć swoje szanse to przeprowadź się do Trójmiasta, tam jest na odwrót:
Gdańsk 17 378 mężczyzn na 19 788 kobiet (25-29), Gdynia 6 828 mężczyzn na 7 512 kobiet

Z tego 1/4 nie szuka partnera, połowa jest w związku, a reszta szuka powyżej swojego poziomu, więc nie mam u nich szans.

24,352

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale ty też szukasz powyżej twojego poziomu big_smile Ktoś tutaj pisał, że z wyglądu jesteś 3/10, moim zdaniem z charakteru 1/10, niewiele jest kobiet poniżej tego big_smile

24,353

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Ale ty też szukasz powyżej twojego poziomu big_smile Ktoś tutaj pisał, że z wyglądu jesteś 3/10, moim zdaniem z charakteru 1/10, niewiele jest kobiet poniżej tego big_smile

Nie jestem smile wyglądam przeciętnie, a charakterem nadrabiam.

24,354

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Ale ty też szukasz powyżej twojego poziomu big_smile Ktoś tutaj pisał, że z wyglądu jesteś 3/10, moim zdaniem z charakteru 1/10, niewiele jest kobiet poniżej tego big_smile

Jeśli do tego dodać, że Raka szuka miłości bezwarunkowej, to jego szanse właściwie oscylują w okolicy okrągłego zera cool

24,355

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Anewe napisał/a:

Ale ty też szukasz powyżej twojego poziomu big_smile Ktoś tutaj pisał, że z wyglądu jesteś 3/10, moim zdaniem z charakteru 1/10, niewiele jest kobiet poniżej tego big_smile

Nie jestem smile wyglądam przeciętnie, a charakterem nadrabiam.

Jeśli mając 26 lat wyglądasz na 15 lat, to 3/10 to i tak za dużo smile
A twój cudowny charakter znają wszyscy na tym forum big_smile

24,356

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

A twój cudowny charakter znają wszyscy na tym forum big_smile

Założę się, że za chwilę przeczytasz, że na forum jest inny niż w realu big_smile big_smile

24,357

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Anewe napisał/a:

A twój cudowny charakter znają wszyscy na tym forum big_smile

Założę się, że za chwilę przeczytasz, że na forum jest inny niż w realu big_smile big_smile

Raka ma wgraną wersję GPT 3.5, nie wymagajmy za dużo big_smile

24,358

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:

Raka ma wgraną wersję GPT 3.5, nie wymagajmy za dużo big_smile

Haha, nie wymagamy wink, czytając wszystko z przymrużeniem oka i biorąc na jego program gigantyczną poprawkę big_smile

24,359 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-01-29 19:09:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Kakarotto napisał/a:

Ja wrzucałem ten film w tym temacie jakiś tydzień temu. Rzeczywiście świetny materiał i chyba jedyny taki (przynajmniej na polskim) YouTube.

Tak nawiązując do filmów o tej tematyce to też jest niezłe:

https://www.youtube.com/watch?v=b93iXmi … l=TutajDox

Ten film dużo bardziej dowala niż poprzedni, można złapać niezłego doła zwłaszcza po podsumowaniu autora filmu i niektórych komentarzach pod nim. Wywiad czy artykuł omawiany przez autora w niektórych fragmentach budzi niemal grozę z powodu tego jak radykalnym incelem stał się ten kto go pisał. Jednak historia, którą ten gość opisywał jest mega smutna, wręcz straszna, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że historia prawie każdego incelna jaką kiedykolwiek słyszałem czy czytałem mocno się z tym pokrywa, niestety moja w większości też.

Napiszę wam taką ciekawostkę, dzięki tego typu filmom i podcastom coraz lepiej zaczynam rozumieć dlaczego moja terapia nie zadziałała. Powiem więcej, tu żadna terapia nie pomoże i to z bardzo prostego powodu, bo nie jest właściwym sposobem na poradzenie sobie z takimi problemami. Czytałem kilka historii różnych osób określających siebie jako incele i w prawie każdej z nich był ten sam punkt wspólny, każdy jest lub był na terapii i ona nie pomogła. Pamiętam jak moja terapeutka powiedziała, że żadna terapia mi nie pomoże dopóki nie zmienię otoczenia i nie uwolnię się od wszelkich źródeł moich problemów. Śmiem twierdzić iż każdy w podobnej sytuacji ma tak samo. Wszyscy na forum ciągle doradzają każdemu incelowi by poszedł na terapię, a to nie jest właściwa metoda, nie ma na to skutecznego sposobu terapii. Żeby terapia miała w ogóle możliwość w czymkolwiek pomóc najpierw musi być możliwość wprowadzenia jej postanowień w życie przez samego zainteresowanego, a większość inceli nie ma takiej możliwości. Nie dlatego, że dosłownie jest to fizycznie niemożliwe, to jest dla nich niemożliwe. Niestety prawda jest taka, że nie ma jednego skutecznego sposobu na pomoc czy też wyleczenie dla incela bo każdy przypadek jest indywidualny nawet mimo wielu podobieństw.
 

rakastankielia napisał/a:
Anewe napisał/a:

Wystarczy wejść na strony GUS, stan na 2022, całe woj. śląskie:
liczba K 20-24: 94 750
liczba M 20-24: 98 296

liczba K 25-29: 111 835
liczba M 25-29: 116 224

Różnica jest marginalna, tylko dla największych inceli brakuje kobiety.

Możesz sobie sprawdzić dla wybranych miast, bo jednak mieszkając w Tarnowskich Górach nie szuka się kobiety z Bielska.

A np. w Gliwicach różnicy prawie nie ma:
3 444 mężczyzn na 3 393 kobiet (20-24)  i 4 653 mężczyzn na 4 648 kobiet (25-29)

Jak chcesz zwiększyć swoje szanse to przeprowadź się do Trójmiasta, tam jest na odwrót:
Gdańsk 17 378 mężczyzn na 19 788 kobiet (25-29), Gdynia 6 828 mężczyzn na 7 512 kobiet

Z tego 1/4 nie szuka partnera, połowa jest w związku, a reszta szuka powyżej swojego poziomu, więc nie mam u nich szans.

raka ma tu sporo racji, żeby te statystyki miały jakiekolwiek znaczenie dla tematu tej rozmowy to musiałoby działać 0-1. Wszyscy uwzględnieni w statystyce musieliby być w związkach i to w stosunku 1 do 1. Musiałyby być tylko związki i małżeństwa. bez żadnych innych układów typu FBW. Wystarczy kilku giga chadów gdzie jeden ma 5 czy 10 dziewczyn na zawołanie i może sobie wybrać, którą dziś bierze do łóżka i tak samo wystarczy, że będzie kilka bardzo atrakcyjnych lasek mający po 5 czy 10 beciaków i już te statystyki idą tam gdzie "misterny plan". Zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn ze statystyk może z 10-15% faktycznie jest wolna i poza wszelkimi układami typowo seksualnymi, z czego jeszcze znacznie mniejszy procent jest tych, którzy dla danej osoby mieściliby się w granicach nawet minimalnej atrakcyjności.

24,360

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

raka ma tu sporo racji, żeby te statystyki miały jakiekolwiek znaczenie dla tematu tej rozmowy to musiałoby działać 0-1. Wszyscy uwzględnieni w statystyce musieliby być w związkach i to w stosunku 1 do 1. Musiałyby być tylko związki i małżeństwa. bez żadnych innych układów typu FBW. Wystarczy kilku giga chadów gdzie jeden ma 5 czy 10 dziewczyn na zawołanie i może sobie wybrać, którą dziś bierze do łóżka i tak samo wystarczy, że będzie kilka bardzo atrakcyjnych lasek mający po 5 czy 10 beciaków i już te statystyki idą tam gdzie "misterny plan". Zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn ze statystyk może z 10-15% faktycznie jest wolna i poza wszelkimi układami typowo seksualnymi, z czego jeszcze znacznie mniejszy procent jest tych, którzy dla danej osoby mieściliby się w granicach nawet minimalnej atrakcyjności.

Widzę, Shini, że szybko to u Ciebie postępuje sad

24,361

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Widzę, Shini, że szybko to u Ciebie postępuje sad

Przepraszam co dokładnie masz na myśli? To, że zgadzam się z raką w jednej kwestii czy to, że posłużyłem się pojęciami takimi jak "chad" i "beciak", czy może to, że ośmielam się nie zgodzić ze statystykami, które w porównaniu do rzeczywistości są niewiele warte?

24,362

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Przepraszam co dokładnie masz na myśli? To, że zgadzam się z raką w jednej kwestii czy to, że posłużyłem się pojęciami takimi jak "chad" i "beciak", czy może to, że ośmielam się nie zgodzić ze statystykami, które w porównaniu do rzeczywistości są niewiele warte?

Z osoby bez doświadczeń relacyjnych stajesz się mentalnym incelem, a to przejmowane słownictwo, szukanie racjonalizacji, przyjmowanie z ulgą zasłyszanych treści połączone z usprawiedliwianiem braku jakichkolwiek zmian i postępów - tylko mnie w tym utwierdza.

24,363

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Z osoby bez doświadczeń relacyjnych stajesz się mentalnym incelem, a to przejmowane słownictwo, szukanie racjonalizacji, przyjmowanie z ulgą zasłyszanych treści połączone z usprawiedliwianiem braku jakichkolwiek zmian i postępów - tylko mnie w tym utwierdza.

We wszystkim się mylisz, słownictwa używam tylko przy tej konkretnej tematyce, nie wiem gdzie ty widzisz racjonalizację, treści właśnie nie przyjmuję z ulgą tylko wręcz przeciwnie, to co usłyszałem w filmie z liku było mocno dołujące, a w niektórych momentach wręcz straszne. Co do zmian i postępów też się mylisz ale to napiszę później bo teraz lecę na trening.

24,364

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Anewe napisał/a:

Ale ty też szukasz powyżej twojego poziomu big_smile Ktoś tutaj pisał, że z wyglądu jesteś 3/10, moim zdaniem z charakteru 1/10, niewiele jest kobiet poniżej tego big_smile

Nie jestem smile wyglądam przeciętnie, a charakterem nadrabiam.

Jeśli mając 26 lat wyglądasz na 15 lat, to 3/10 to i tak za dużo smile
A twój cudowny charakter znają wszyscy na tym forum big_smile

Młody wygląd ≠ poniżej 3/10 wink a mojego charakteru nie znacie, bo opieracie się tylko na tym, co tu piszę.

24,365

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Młody wygląd ≠ poniżej 3/10 wink a mojego charakteru nie znacie, bo opieracie się tylko na tym, co tu piszę.

Owszem, 26latek wyglądający na 15latka = poniżej 3/10 dla każdej 20 kilku latki, która nie ma skłonności pedofilskich.

24,366 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-01-29 21:38:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

We wszystkim się mylisz, słownictwa używam tylko przy tej konkretnej tematyce, nie wiem gdzie ty widzisz racjonalizację, treści właśnie nie przyjmuję z ulgą tylko wręcz przeciwnie, to co usłyszałem w filmie z liku było mocno dołujące, a w niektórych momentach wręcz straszne. Co do zmian i postępów też się mylisz ale to napiszę później bo teraz lecę na trening.

Pozwól, że pozostanę przy swoim zdaniu. Nie jest moim celem przekonywać Cię do czegoś, co za wszelką cenę będziesz teraz od siebie odpychał. Nie są mi też potrzebne żadne wyjaśnienia. Po prostu ubrałam w słowa, co zauważyłam.

24,367 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2024-01-29 19:47:52)

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Młody wygląd ≠ poniżej 3/10 wink a mojego charakteru nie znacie, bo opieracie się tylko na tym, co tu piszę.

Owszem, 26latek wyglądający na 15latka = poniżej 3/10 dla każdej 20 kilku latki, która nie ma skłonności pedofilskich.

Jakieś polubienia i pary na tinderze miałem, więc chyba jednak nie do końca. Poza tym ona też może wyglądać młodo big_smile btw, wyślę Ci to zdjęcie, o które prosiłaś, jak będę mieć chwilę.

24,368

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

(...). Pamiętam jak moja terapeutka powiedziała, że żadna terapia mi nie pomoże dopóki nie zmienię otoczenia i nie uwolnię się od wszelkich źródeł moich problemów.

Twoja terapeutka w Twoim przypadku miała 100% racji. Możesz ją śmiało polecać każdemu, kto Cię zapyta o dobrego terapeutę.

Tylko Ty tego nie zrozumiałeś.
Nie chciałeś.
Ponieważ tak jest dla Ciebie wygodniej.

Shinigami napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Z osoby bez doświadczeń relacyjnych stajesz się mentalnym incelem, a to przejmowane słownictwo, szukanie racjonalizacji, przyjmowanie z ulgą zasłyszanych treści połączone z usprawiedliwianiem braku jakichkolwiek zmian i postępów - tylko mnie w tym utwierdza.

We wszystkim się mylisz, słownictwa używam tylko przy tej konkretnej tematyce, nie wiem gdzie ty widzisz racjonalizację, treści właśnie nie przyjmuję z ulgą tylko wręcz przeciwnie, to co usłyszałem w filmie z liku było mocno dołujące, a w niektórych momentach wręcz straszne. Co do zmian i postępów też się mylisz ale to napiszę później bo teraz lecę na trening.

Priscilla ma rację, zaczynasz już od dłuższego czasu dryfować w stronę incelowskich pseudoteorii.
Ty po prostu chcesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś teraz.

24,369

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Priscilla ma rację, zaczynasz już od dłuższego czasu dryfować w stronę incelowskich pseudoteorii.
Ty po prostu chcesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś teraz.

Problem w tym (nie dla mnie ani dla Ciebie, ale dla samych inceli), że w tym poszukiwaniu odpowiedzi na to, co stało się z ich życiem, incele z wielką ulgą czytają kolejne incelowskie teorie, które usprawiedliwiają ich położenie, dając w ten sposób komfort przyzwolenia na trwanie w sytuacji. To dlatego im głębiej sięgają, tym bardziej się w tym zakopują, a przy tym ich szansa na tzw. normalność staje się odwrotnie proporcjonalna do zdobywanej "wiedzy". Znaczy to tyle, że im więcej tych pseudo-mądrości pochłoną, tym bardziej toną w incelowskim bagnie.

24,370

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Problem w tym (nie dla mnie ani dla Ciebie, ale dla samych inceli), że w tym poszukiwaniu odpowiedzi na to, co stało się z ich życiem, incele z wielką ulgą czytają kolejne incelowskie teorie, które usprawiedliwiają ich położenie, dając w ten sposób komfort przyzwolenia na trwanie w sytuacji. To dlatego im głębiej sięgają, tym bardziej się w tym zakopują, a przy tym ich szansa na tzw. normalność staje się odwrotnie proporcjonalna do zdobywanej "wiedzy". Znaczy to tyle, że im więcej tych pseudo-mądrości pochłoną, tym bardziej toną w incelowskim bagnie.

Zwykle by rozwiązać jakiś problem najpierw trzeba zdobyć jak najwięcej informacji na jego temat. Chcesz powiedzieć, że w tym przypadku działa to na odwrót?

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Co byłoby według ciebie wystarczającą zmianą czy postępem? Największe zmiany typu przeprowadzenie się czy coś jeszcze innego?

24,371

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
Herne napisał/a:

Priscilla ma rację, zaczynasz już od dłuższego czasu dryfować w stronę incelowskich pseudoteorii.
Ty po prostu chcesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś teraz.

Problem w tym (nie dla mnie ani dla Ciebie, ale dla samych inceli), że w tym poszukiwaniu odpowiedzi na to, co stało się z ich życiem, incele z wielką ulgą czytają kolejne incelowskie teorie, które usprawiedliwiają ich położenie, dając w ten sposób komfort przyzwolenia na trwanie w sytuacji. To dlatego im głębiej sięgają, tym bardziej się w tym zakopują, a przy tym ich szansa na tzw. normalność staje się odwrotnie proporcjonalna do zdobywanej "wiedzy". Znaczy to tyle, że im więcej tych pseudo-mądrości pochłoną, tym bardziej toną w incelowskim bagnie.

Tak jest najprościej, najłatwiej, ponieważ nie wymaga to w zasadzie żadnego wysiłku.
I jest wspaniałą drogą do zabetonowania się w roli ofiary, ponieważ " no przecież ode mnie nic, kompletnie nic nie zależy i to wszystko wina tych kobiet...tak przecież napisali w sieci..."

Shinigami napisał/a:

Zwykle by rozwiązać jakiś problem najpierw trzeba zdobyć jak najwięcej informacji na jego temat. (...)

To ile lat lub dekad jeszcze zamierzasz "zbierać informacje"?
I - co robisz teraz z tymi zebranymi dotychczas?

24,372

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Zwykle by rozwiązać jakiś problem najpierw trzeba zdobyć jak najwięcej informacji na jego temat. Chcesz powiedzieć, że w tym przypadku działa to na odwrót?

Odróżniasz informację od opinii?
Incelski bełkot to nie informacja.

24,373

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Zwykle by rozwiązać jakiś problem najpierw trzeba zdobyć jak najwięcej informacji na jego temat. Chcesz powiedzieć, że w tym przypadku działa to na odwrót?

Nie Shini, to jedna z metod działania, ale są też inne podejścia, np. pełen spontan i sprawdzanie w trakcie działania. Zależy to od naszego charakteru i typu osobowości - są ludzie którzy lubią jak się non-stop coś dzieje, ciągle ich coś zaskakuje, nie nudzą się, nie boją się wyzwań. I są takie jak Ty - wysoce lękowe, które muszą mieć wszystko zaplanowane w najmniejszych szczegółach z 10 planami awaryjnymi, nie lubiące zmian.

Twoją metodą działania jest rozbijanie gówna na atomy. Jesteś dygresyjny, masz sprytną metodę zadawania setek pytań, bo to sprawia wrażenie, podkreślam - wrażenie, że jesteś zainteresowany zmianą i działaniem. Ale Ty doskonale wiesz co robisz, jak są trudniejsze pytania to je przemilczasz, jak coś Ci nie pasuje to unikasz, potem wracasz do swoich długich rozmyślań + kolejny zestaw pytań w stylu "a wy jak robicie kupę to się podcieracie z góry do dołu czy z dołu do góry??? bo ja mieszkam na mojej wiosce od 30 lat i w sumie to nie wiem jak to robią inni ludzie".

Nie chcesz się zmienić a chcesz zmiany. Nie da się robić tego samego non-stop i oczekiwać innych rezultatów.

24,374

Odp: 30lat i cały czas sam

Zacznijmy że bycie tym „incelem” nie bierze się znikąd, to nie jest na tej zasadzie że pan x, wstał rano i powiedział „dziś będę incelem” na bycie incelem składa się szereg zdarzeń, czyli niepowodzeń, notorycznych odrzuceń, a przyczyną tego jest w 99%, brak  atrakcyjności fizycznej, dzięki której dany osobnik będzie w stanie zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej. Jeżeli taki osobnik dostaje notorycznie kosze, to w sumie nie ma sie co dziwić że przestawia sie na pewien zamknięty dla siebie tryb, w którym zdaje sobie sprawę że nie ma dla niego szans na jakikolwiek związek, Albert Einstein powiedział kiedyś “Głupotą jest ciągle robić to samo i oczekiwać za każdym razem innego wyniku.” i to panowie bez powodzenia, powinni sobie wziąć do serca.

24,375 Ostatnio edytowany przez Kakarotto (2024-01-30 13:02:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Żeby terapia miała w ogóle możliwość w czymkolwiek pomóc najpierw musi być możliwość wprowadzenia jej postanowień w życie przez samego zainteresowanego, a większość inceli nie ma takiej możliwości. Nie dlatego, że dosłownie jest to fizycznie niemożliwe, to jest dla nich niemożliwe. Niestety prawda jest taka, że nie ma jednego skutecznego sposobu na pomoc czy też wyleczenie dla incela bo każdy przypadek jest indywidualny nawet mimo wielu podobieństw.

Nie Shini. Nie chodzi o możliwość tylko o chęci. Żadna terapia nie będzie mieć sensu jeśli pacjent nie będzie naprawdę chciał poradzić sobie ze swoim problemem i wprowadzić w życie zmian. A jeśli jest inaczej to powiedz mi co innego stoi na przeszkodzie jeśli jak sam stwierdziłeś nie dosłownie fizyczna niemożliwość?
Inna sprawa to to, że problemy inceli ciągle są mocno bagatelizowane i wciąż nie ma konkretnych i ukierunkowanych metod terapeutycznych na nie nakierowanych czy innych możliwości pomocy. Takie osoby po prostu poza pójściem na terapię nie mają gdzie tej pomocy szukać. Na to zwracają też uwagę autorki książki "Przegryw".

Herne napisał/a:
Priscilla napisał/a:
Herne napisał/a:

Priscilla ma rację, zaczynasz już od dłuższego czasu dryfować w stronę incelowskich pseudoteorii.
Ty po prostu chcesz zostać w tym miejscu, w którym jesteś teraz.

Problem w tym (nie dla mnie ani dla Ciebie, ale dla samych inceli), że w tym poszukiwaniu odpowiedzi na to, co stało się z ich życiem, incele z wielką ulgą czytają kolejne incelowskie teorie, które usprawiedliwiają ich położenie, dając w ten sposób komfort przyzwolenia na trwanie w sytuacji. To dlatego im głębiej sięgają, tym bardzo się w tym zakopują, a przy tym ich szansa na tzw. normalność staje się odwrotnie proporcjonalna do zdobywanej "wiedzy". Znaczy to tyle, że im więcej tych pseudo-mądrości pochłoną, tym bardziej toną w incelowskim bagnie.

Tak jest najprościej, najłatwiej, ponieważ nie wymaga to w zasadzie żadnego wysiłku.
I jest wspaniałą drogą do zabetonowania się w roli ofiary, ponieważ " no przecież ode mnie nic, kompletnie nic nie zależy i to wszystko wina tych kobiet...tak przecież napisali w sieci..."

Problemem nie są teorie same w sobie tylko raczej to, że incele za ich pomocą tłumaczą sobie swoje położenie nie widząc albo nie chcąc zauważyć tego, że główne problemy u podstaw tego stanu są w nich samych. Sam RedPill akurat nie jest całkowitym bullshitem ponieważ trafnie opisuje wiele mechanizmów rządzących relacjami. Bo o ile prawdą też jest, że te opisywane przezeń zależności również mają wpływ na położenie inceli i nie ułatwiają im sprawy to nie jest to główny problem na którym powinni się koncentrować.

Theodore Robert Bundy napisał/a:

, a przyczyną tego jest w 99%, brak  atrakcyjności fizycznej, dzięki której dany osobnik będzie w stanie zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej.

Ja tak tylko przypomnę, że tak zwane mentalcele też istnieją. Ich problem zwykle leży przede wszystkim w głowie i w ich postrzeganiu siebie nie w otoczeniu.

Posty [ 24,311 do 24,375 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 373 374 375 376 377 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024