Shinigami napisał/a:Nie mógłbym mieszkać w mieszkaniu z kompletnie obcymi ludźmi, nie mieć ani krzty prywatności i bez przerwy być czujnym. Bałbym się cokolwiek zostawić w pokoju z rzeczy typu laptop czy portfel, a już najgorsze byłoby gdyby współlokator/współlokatorka przyprowadzili dziewczynę/chłopaka, a ja słyszałbym co się tam dzieje zza ściany. Dla was to pewnie brzmi głupio bo przecież seks jest czymś normalnym ale dla kogoś takiego jak ja to byłoby nie do wytrzymania.
Ja Ciebie rozumiem w 100%
Dla mnie wynajmowanie pokoju i życie z obcymi ludźmi w jednym mieszkaniu to jakieś nieporozumienie. Ja naprawdę wolałbym chyba całe życie mieszkać z matką i być wytykany palcami przez ludzi niż jakbym miał mieszkać z jakimiś nieznajomymi osobami pod jednym dachem.
Chcesz sobie zrobić obiad ale akurat krzątają się w kuchni jacyś obcy dla Ciebie ludzie i musisz sobie grzecznie poczekać aż zrobi się dla Ciebie miejsce.
Masz ochotę wziąć prysznic ale nagle ktoś dostaje zatwardzenia i okupuje łazienkę przez 40 minut.

Gdybym słyszał, że w pokoju obok ktoś uprawia sobie seks to nie wytrzymałbym psychicznie i musiałbym wyjść z domu.
Pamiętam jak kiedyś z jakiejś imprezy wracałem ze znajomymi i jedna laska nas zaprosiła do siebie, która właśnie wynajmowała pokój w 4 pokojowym mieszkaniu.
Siedzimy sobie wszyscy w jednym pomieszczeniu i nagle w pokoju obok ktoś tam zaczął się kłócić i szarpać.
Serio walić coś takiego... Niech się śmieją ze mnie, że mieszkam u mamusi...
Shinigami napisał/a:Że szkołą nie chodzi tylko o oceny, to o czym wspomniał Rumuński też ma duże znaczenie jeśli nie większe. U mnie było odrzucenie i izolacja, dopiero w liceum zrobiło się lepiej bo już miałem kolegów i koleżanki ale wciąż byłem mocno wycofany. Podejrzewam, że twój syn był moim totalnym przeciwieństwem w tej kwestii, zawsze lubiany i w dobrych relacjach że wszystkimi. W takich warunkach to oczywiste, że będzie miał wysoką samoocenę, pewność siebie i raczej będzie optymistą dobre oceny dodatkowo mocno podbijają to wszystko co wymieniłem. Mam choć trochę racji?
Ona kiedyś pisała, że nawet jakby jej syn nie miał dziewczyny to i tak koło niego kręciłby się wianuszek kobiet.
Ktoś taki nie rozumie co to znaczy być niewidzialnym dla kobiet. Taki facet będzie mieć podwyższoną samoocenę, gdyż otrzymuje od otoczenia(kobiet) pozytywny odbiór.
Olinka nie pojmuje co czuje młody wypełniony hormonami facet, który jest odrzucany przez kobiety - Teraz pomnóż to razy 15 lat i masz mieszankę wybuchową frustracji, zrezygnowania, złości i nerwicy.
Ciekawe czy przy takich warunkach jego życie wyglądałoby identycznie dobrze jak teraz? Dałbym sobie uciąć jaja, że nie.
Foxterier napisał/a:Jeżeli laski odrzucają gościa całe życie, a nie masz jakiejś jawnej deformacji wyglądu który by to powodowała, to moim zdaniem taki koleś ma w sobie coś, czego nie widzi i nie chce widzieć, a co mógłby zmienić. Trzeba wtedy usiąść i szczerze ze sobą pogadać:
- czy ja w ogóle mam jakiś znajomych, nie tylko kobiety?
- czy sięgam po ludzi czy czekam aż sami po mnie wyjdą?
Mam tylko 1 kolegę, z którym widuję się średnio 1-2 razy w tygodniu jak idziemy razem na siłkę.
Poza tym nie mam w ogóle czynnych znajomych.
Jak idę ćwiczyć to dzwonię do niego czy chce dołączyć i to wszystko...
Foxterier napisał/a:- jaki wzorzec związku wyniosłem w domu?
29 lat i kawaler, więc chyba żadnego wzorcu nie mam.
Foxterier napisał/a:- czy czuję się sam ze sobą w porządku?
Nie. W sumie to trochę nudzi mnie życie.
Foxterier napisał/a:- co różni moich kolegów którzy mają dziewczyny ode mnie? Czy w ogóle mam takich kumpli z którymi mogę się porównać?
Z moich dawnych kolegów
- Jeden jest typowym Chadem i jak kiedyś z nim wychodziłem na miasto to laski same się do niego przysiadały, rozpoczynały rozmowę i to one jego prosiły o nr telefonu (nie na odwrót) - nigdy coś takiego mnie nie spotkało.
Kiedyś pokazał mi jak na komunikatorach laski piszą do niego wprost rzeczy typu ,,wyobraź sobie jak biorę Twojego kutasa do buzi i go ssam"
Typ nic nie musiał robić, laski same go zarywają.
- Drugi ziomek poszedł do kolegi i ten dał mu numer telefonu do swojej koleżanki, coś tam napisał do niej i potem zaczęli się spotykać. Kolega dostał od kolegi namiary na laskę.
Foxterier napisał/a:- czy naprawdę wszyscy oni są mega przystojni? czy są np. bardziej wygadani?
Są po prostu fajniejsi, mają lepsze mieszkania, jeżdżą fajnymi autami (ja zapierdalam rowerem w deszczu) itp.