30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 328 329 330 331 332 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21,386 do 21,450 z 29,781 ]

21,386

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Raka, nie myślałeś żeby szukać dziewczyny w młodzieżówkach Konfederacji? Z Twoimi antyukraińskimi poglądami świetnie byście się dogadali.

To ci psychole przy ich poglądach mają w swojej młodzieżówce jakieś kobiety?

Zobacz podobne tematy :

21,387

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka, nie myślałeś żeby szukać dziewczyny w młodzieżówkach Konfederacji? Z Twoimi antyukraińskimi poglądami świetnie byście się dogadali.

To ci psychole przy ich poglądach mają w swojej młodzieżówce jakieś kobiety?

Oczywiście, że mają big_smile mało w świecie byłeś, mało widziałeś. Pamiętam szał w naszym mieście na tematy niepodległościowe, powstało takie konto jak "lokalne patriotki" i dziewczyny pozowały do zdjęć. I super, patriotyzm! Ale w odniesieniach były treści typowe dla konfederacji czy innej skrajnej prawicy.

Kobiety mają dosyć lewicy i krzywego obrazu feminizmu, są przemęczone, niedocenione, skręcają w prawo. Niestety! I to tendencja nei tylko w naszym kraju. Tylko w całej Europie.

21,388

Odp: 30lat i cały czas sam
Saeco napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka, nie myślałeś żeby szukać dziewczyny w młodzieżówkach Konfederacji? Z Twoimi antyukraińskimi poglądami świetnie byście się dogadali.

To ci psychole przy ich poglądach mają w swojej młodzieżówce jakieś kobiety?

Oczywiście, że mają big_smile mało w świecie byłeś, mało widziałeś. Pamiętam szał w naszym mieście na tematy niepodległościowe, powstało takie konto jak "lokalne patriotki" i dziewczyny pozowały do zdjęć. I super, patriotyzm! Ale w odniesieniach były treści typowe dla konfederacji czy innej skrajnej prawicy.

Kobiety mają dosyć lewicy i krzywego obrazu feminizmu, są przemęczone, niedocenione, skręcają w prawo. Niestety! I to tendencja nei tylko w naszym kraju. Tylko w całej Europie.

Nic podobnego, kobiety uciekają od prawicy, która ich zniewala. Najgorsze co może być dla kobiet to rządy prawicy służalczej wobec kościoła w Polsce.

21,389

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

(...) A myślenie bardzo chętnie zmienię, jeśli tylko ktoś wyprowadzi mnie z błędu, a to się nie wydarzy.

HOWGH!

No i nie wydarzy, między innymi ponieważ:

rakastankielia napisał/a:

Nie, bo nie jestem w błędzie. To wy twierdzicie, że nie mam racji, ale póki co nikt nie potrafi mi tego udowodnić.

Cały raka wojujący z całym otaczającym go Światem, łącznie z kobietami.

21,390

Odp: 30lat i cały czas sam

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

21,391

Odp: 30lat i cały czas sam
Psycholog Na Niby napisał/a:

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

Dlaczego ty krolem?

21,392

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

(...) A myślenie bardzo chętnie zmienię, jeśli tylko ktoś wyprowadzi mnie z błędu, a to się nie wydarzy.

HOWGH!

No i nie wydarzy, między innymi ponieważ:

rakastankielia napisał/a:

Nie, bo nie jestem w błędzie. To wy twierdzicie, że nie mam racji, ale póki co nikt nie potrafi mi tego udowodnić.

Cały raka wojujący z całym otaczającym go Światem, łącznie z kobietami.

Najbardziej uderzyło mnie wytłuszczone wyżej stwierdzenie, z którego wynika, że Raka podał jakąś tezę, a teraz oczekuje, że cała ludzka populacja będzie mu udowadniać, jak bardzo błądzi, wtedy być może łaskawie przyjmie do wiadomości, że żyje w przekłamaniu na swój temat. Co więcej, nie wiem, jakich potrzebuje argumentów, bo tych padło tutaj aż nadto.
Moim zdaniem okopał się przed trudną do przyjęcia wiedzą aż miło.

Od razu też nasuwają mi się na myśl te wszystkie osoby, które wolą nie widzieć, że są zdradzane, bo przecież pomimo poczucia krzywdy i tak jest to łatwiejsze od wiedzy, która wymaga podjęcia konkretnych działań. U Raki działa to na zasadzie analogii.

21,393

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

U Raki działa to na zasadzie analogii.

Raczej Raka plasuje się dość wysoko w skali autyzmu. Na tyle wysoko, że jest to łatwo dostrzegalne przez ludzi wokół. Efektem tego jest jego społeczna izolacja, bo ludzie instynktownie odsuwają się od niepełnosprawnych intelektualnie. A autystyk jak najbardziej może takie wrażenie sprawiać. On nie rozumie o co chodzi więc brakujące fragmenty rzeczywistości zastępuje internetowymi "mądrościami".

21,394

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Raczej Raka plasuje się dość wysoko w skali autyzmu. Na tyle wysoko, że jest to łatwo dostrzegalne przez ludzi wokół. Efektem tego jest jego społeczna izolacja, bo ludzie instynktownie odsuwają się od niepełnosprawnych intelektualnie. A autystyk jak najbardziej może takie wrażenie sprawiać. On nie rozumie o co chodzi więc brakujące fragmenty rzeczywistości zastępuje internetowymi "mądrościami".

A ja go rozumiem i mnie nie odrzuca, a przynamniej nie samymi postami na forum. Ja kiedyś byłem bardzo podobny do niego, jak czytam jego posty to jakbym widział bardziej hardkorową wersję siebie sprzed kilku lat. On jest całkowicie przekonany, szczerze wierzy w to, że źródłem jego wszystkich problemów jest samotność i brak dziewczyny, a to jest następstwo problemów, nie źródło. Ani ja ani nikt inny na forum nie odkryje "jego źródła", to może zrobić tylko on sam lub z pomocą terapeuty ale to musiałby być na prawdę dobry terapeuta. Ja właśnie dzięki terapii odkryłem źródło moich problemów i mimo iż nic więcej mi ta terapia nie dała to sama ta wiedza ma spore znaczenie. Brakujące fragmenty zastępuje własnymi wymysłami tak jak ja kiedyś to robiłem, interentowe "mądrości" do niego właśnie nie docierają co widać po powtarzających się postach o takiej samej treści.

21,395

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

Dlaczego ty krolem?

Na niby Julka na niby

21,396

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

Dlaczego ty krolem?

Na niby Julka na niby

A to na niby to sobie moze byc

21,397

Odp: 30lat i cały czas sam
Psycholog Na Niby napisał/a:

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

Hej Ty, królu złoty, co z Tobą?

21,398

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Każda skrajność prowadzi do upadku, dlatego nie warto być za konfederacją czy Choupskim. Wyobrażacie sobie co ten gość by robił jakby doszedł do władzy? Stalin byłby przy nim dobrym wujkiem, incele maja dziwnie podobną aparycje do dyktatorów, wzrost również. Ludzie powinni być segregowani, może jakaś forma psychotestów przed możliwością oddaniem głosu. Nigdy nie rozumiałem demokracji gdzie większość motłochu „ma decydować” o tym co mogę tylko dlatego ze jest ich więcej. Jedyna alternatywa jest to żebym ja został królem.

Hej Ty, królu złoty, co z Tobą?

Jaki zloty krolu?

21,399

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

(...) A myślenie bardzo chętnie zmienię, jeśli tylko ktoś wyprowadzi mnie z błędu, a to się nie wydarzy.

HOWGH!

No i nie wydarzy, między innymi ponieważ:

rakastankielia napisał/a:

Nie, bo nie jestem w błędzie. To wy twierdzicie, że nie mam racji, ale póki co nikt nie potrafi mi tego udowodnić.

Bardzo egocentryczne stwierdzenie, zakładające, że:
1)jesteś w centrum wszechświata i wszyscy mają się koło Ciebie kręcić.
2) oraz Ty i tylko i wyłącznie Ty masz rację. Dodam, wypowiadając się w materii, w której nie masz kompletnie żadnego doświadczenia wink

rakastankielia idź do psychologa. Masz całkowicie zaburzony obraz otaczającej Cię rzeczywistości.

Nie, nie jestem w centrum wszechświata i nie uważam, że tylko ja mam rację. Ale to wy wmawiacie mi, że tej racji nie mam, jednocześnie nie potrafiąc mi tego udowodnić.

21,400

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Herne napisał/a:

HOWGH!

No i nie wydarzy, między innymi ponieważ:

Cały raka wojujący z całym otaczającym go Światem, łącznie z kobietami.

Najbardziej uderzyło mnie wytłuszczone wyżej stwierdzenie, z którego wynika, że Raka podał jakąś tezę, a teraz oczekuje, że cała ludzka populacja będzie mu udowadniać, jak bardzo błądzi, wtedy być może łaskawie przyjmie do wiadomości, że żyje w przekłamaniu na swój temat. Co więcej, nie wiem, jakich potrzebuje argumentów, bo tych padło tutaj aż nadto.
Moim zdaniem okopał się przed trudną do przyjęcia wiedzą aż miło.

Od razu też nasuwają mi się na myśl te wszystkie osoby, które wolą nie widzieć, że są zdradzane, bo przecież pomimo poczucia krzywdy i tak jest to łatwiejsze od wiedzy, która wymaga podjęcia konkretnych działań. U Raki działa to na zasadzie analogii.

Nie oczekuję. Ale skoro twierdzicie, że nie mam racji, to jednak nie wiecie nic o mnie ani o realiach panujących w moim otoczeniu. Ja chętnie podejmę działania, ale cokolwiek bym nie zrobił, efektów brak.

21,401 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-05 00:03:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Cały raka wojujący z całym otaczającym go Światem, łącznie z kobietami.

Najbardziej uderzyło mnie wytłuszczone wyżej stwierdzenie, z którego wynika, że Raka podał jakąś tezę, a teraz oczekuje, że cała ludzka populacja będzie mu udowadniać, jak bardzo błądzi, wtedy być może łaskawie przyjmie do wiadomości, że żyje w przekłamaniu na swój temat. Co więcej, nie wiem, jakich potrzebuje argumentów, bo tych padło tutaj aż nadto.
Moim zdaniem okopał się przed trudną do przyjęcia wiedzą aż miło.

Od razu też nasuwają mi się na myśl te wszystkie osoby, które wolą nie widzieć, że są zdradzane, bo przecież pomimo poczucia krzywdy i tak jest to łatwiejsze od wiedzy, która wymaga podjęcia konkretnych działań. U Raki działa to na zasadzie analogii.

Nie oczekuję. Ale skoro twierdzicie, że nie mam racji, to jednak nie wiecie nic o mnie ani o realiach panujących w moim otoczeniu. Ja chętnie podejmę działania, ale cokolwiek bym nie zrobił, efektów brak.

Skoro NIC nie wiemy ani o Tobie ani o realiach panujących w Twoim otoczeniu, to czego od nas oczekujesz? Oświecenie przez Ducha Świętego? Nie ma z Tobą ŻADNEGO kontaktu.

21,402 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-09-05 01:09:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:

Dlaczego ty krolem?

JuliaUK33 napisał/a:

A to na niby to sobie moze byc

JuliaUK33 napisał/a:

Jaki zloty krolu?

Zaczynam się o Ciebie, Juleczko, coraz bardziej obawiać sad

rakastankielia napisał/a:

Nie oczekuję. Ale skoro twierdzicie, że nie mam racji, to jednak nie wiecie nic o mnie ani o realiach panujących w moim otoczeniu. Ja chętnie podejmę działania, ale cokolwiek bym nie zrobił, efektów brak.

A gdybyśmy nagle stwierdzili, że rację masz, to rozumiem, że wtedy uznasz, że wiemy na Twój temat i temat realiów panujących w Twoim otoczeniu wystarczająco dużo, żeby takie wnioski wyciągać?

KoralinaJones napisał/a:

Skoro NIC nie wiemy ani o Tobie ani o realiach panujących w Twoim otoczeniu, to czego od nas oczekujesz? Oświecenie przez Ducha Świętego? Nie ma z Tobą ŻADNEGO kontaktu.

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Myślę sobie nawet, że jego metoda zdartej płyty też jest po coś. Przecież twierdzi się, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane w końcu staje się prawdą, więc on tak od czterech lat tłucze te same slogany w nadziei, że... (i tu patrz jak wyżej wink)

21,403 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-05 02:25:02)

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dlaczego ty krolem?

JuliaUK33 napisał/a:

A to na niby to sobie moze byc

JuliaUK33 napisał/a:

Jaki zloty krolu?

Zaczynam się o Ciebie, Juleczko, coraz bardziej obawiać sad

Jest urocza, prawda? big_smile


Priscilla napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Skoro NIC nie wiemy ani o Tobie ani o realiach panujących w Twoim otoczeniu, to czego od nas oczekujesz? Oświecenie przez Ducha Świętego? Nie ma z Tobą ŻADNEGO kontaktu.

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Myślę sobie nawet, że jego metoda zdartej płyty też jest po coś. Przecież twierdzi się, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane w końcu staje się prawdą, więc on tak od czterech lat tłucze te same slogany w nadziei, że... (i tu patrz jak wyżej wink)

Przejrzałam jego pierwsze posty na tym forum. Pierwszy był zakończony pytaniem "co zrobić?"  Proste pytanie o radę przekształciło się w jakąś intelektualną przepychankę z jego strony - kto ma rację, kto logicznie myśli itd.
Dlatego raz po raz zadaję mu pytanie - czego oczekuje.

21,404

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Nie musicie mi przyznawać racji. Jakie bez wkładu? Przecież ja cały czas próbuję, ale nie przynosi to żadnego rezultatu, bo kobiety nie chcą ze mną nawet rozmawiać.

21,405 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-09-05 07:54:33)

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

(...) A myślenie bardzo chętnie zmienię, jeśli tylko ktoś wyprowadzi mnie z błędu, a to się nie wydarzy.

HOWGH!

No i nie wydarzy, między innymi ponieważ:

rakastankielia napisał/a:

Nie, bo nie jestem w błędzie. To wy twierdzicie, że nie mam racji, ale póki co nikt nie potrafi mi tego udowodnić.

Cały raka wojujący z całym otaczającym go Światem, łącznie z kobietami.

W zamierzchłych czasach, tak bardzo kiedyś-kiedyś był wydany komiks z serii Funky Koval "Sam przeciw wszystkim". Tak jakoś tytuł mi się przypomniał.


rakastankielia napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Nie musicie mi przyznawać racji. Jakie bez wkładu? Przecież ja cały czas próbuję, ale nie przynosi to żadnego rezultatu, bo kobiety nie chcą ze mną nawet rozmawiać.

Co samo w sobie powinno nakłonić Cię do głębokiej refleksji. Najwyraźniej mają ku temu powód.
Zastanów się - wszystkie kobiety (i nie tylko) sprzysięgły się przeciwko Tobie?

Chcesz sobie rzeczywiście pomóc? Idź do psychologa.
Daleki jestem od stawiania jakichkolwiek diagnoz przez sieć. Ale Twoje wypowiedzi i zachowanie tutaj aż krzyczą przynajmniej jednym poważnym zaburzeniem osobowości i stąd moje powtarzane cały czas stwierdzenie, abyś poszedł do specjalisty.

edit:

rakastankielia napisał/a:

Nie, nie jestem w centrum wszechświata i nie uważam, że tylko ja mam rację. Ale to wy wmawiacie mi, że tej racji nie mam, jednocześnie nie potrafiąc mi tego udowodnić.

To teraz mniej politycznie: Tutaj nie trzeba nic udowadniać. Popatrz na swoje życie towarzyskie.



rakastankielia idź do psychologa, to jedyna forma pomocy, która może będzie skuteczna w Twoim przypadku i jedyna tak na prawdę rada, której można Ci teraz udzielić.
Dalsze dyskusje na forach są bezcelowe.

21,406

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

rakastankielia idź do psychologa, to jedyna forma pomocy, która może będzie skuteczna w Twoim przypadku i jedyna tak na prawdę rada, której można Ci teraz udzielić.
Dalsze dyskusje na forach są bezcelowe.

Ja też muszę się zgodzić, że powinien iść na terapię. Nawet jeśli nie pomoże w rozwiązaniu problemu to może chociaż uświadomi kilka rzeczy co ułatwi samemu pracę nad sobą. Ja miałem jedną terapię, która poza właśnie tym uświadomieniem nic więcej nie zdziałała, a teraz czekam na kolejną bo widzę, że sam nie dam rady. Tylko moja rada to sprawdzić terapeutę, zobaczyć jakie ma podejście do terapii i pacjenta, czy posługuje się jakąś wiedzą. Jeśli usłyszysz coś w stylu "idź pobiegaj" lub co gorsza "idź na dziwki" to znaczy, że to strata czasu.

21,407

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

rakastankielia idź do psychologa, to jedyna forma pomocy, która może będzie skuteczna w Twoim przypadku i jedyna tak na prawdę rada, której można Ci teraz udzielić.
Dalsze dyskusje na forach są bezcelowe.

Ja też muszę się zgodzić, że powinien iść na terapię. Nawet jeśli nie pomoże w rozwiązaniu problemu to może chociaż uświadomi kilka rzeczy co ułatwi samemu pracę nad sobą. Ja miałem jedną terapię, która poza właśnie tym uświadomieniem nic więcej nie zdziałała, a teraz czekam na kolejną bo widzę, że sam nie dam rady. Tylko moja rada to sprawdzić terapeutę, zobaczyć jakie ma podejście do terapii i pacjenta, czy posługuje się jakąś wiedzą. Jeśli usłyszysz coś w stylu "idź pobiegaj" lub co gorsza "idź na dziwki" to znaczy, że to strata czasu.

A więc najwyraźniej jednak zadziałała wink
Uświadomiła Ci "parę rzeczy" co ułatwiło dalszą pracę nad sobą.
Wbrew pozorom - to bardzo dużo. Widać to także po Twoich wypowiedziach, Ty "szukasz" i "nie zamykasz się".

Jedyne co, to żebyś tylko jeszcze ruszył i zaczął działać.

21,408

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja się w ogóle zastanawiam czemu my tu traktujemy Rake poważnie. Gdyby ktoś pisał że cały czas chodzi za nim anakonda w różowym sweterku i dopóki mu nie udowodnimy że jest inaczej to on to w to nie uwierzy, to próbowali byście go przekonać czy jednak uznacie, że wariat?

Nie wiem czy on się dużo różni od tego schizofrenika który tu przyszedł z kafeterii, zakłada mnóstwo dziwnych wątków i rozmawia sam ze sobą.

21,409

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Ja się w ogóle zastanawiam czemu my tu traktujemy Rake poważnie. Gdyby ktoś pisał że cały czas chodzi za nim anakonda w różowym sweterku i dopóki mu nie udowodnimy że jest inaczej to on to w to nie uwierzy, to próbowali byście go przekonać czy jednak uznacie, że wariat?

Nie wiem czy on się dużo różni od tego schizofrenika który tu przyszedł z kafeterii, zakłada mnóstwo dziwnych wątków i rozmawia sam ze sobą.

Raka pewnymi hasłami po prostu trolluje, do czego się przyznał już jakiś czas temu.

21,410

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Ja się w ogóle zastanawiam czemu my tu traktujemy Rake poważnie. Gdyby ktoś pisał że cały czas chodzi za nim anakonda w różowym sweterku i dopóki mu nie udowodnimy że jest inaczej to on to w to nie uwierzy, to próbowali byście go przekonać czy jednak uznacie, że wariat?

Nie wiem czy on się dużo różni od tego schizofrenika który tu przyszedł z kafeterii, zakłada mnóstwo dziwnych wątków i rozmawia sam ze sobą.

Raka pewnymi hasłami po prostu trolluje, do czego się przyznał już jakiś czas temu.

Bo to wredna i złośliwa maupa jest i uparty hanys big_smile

21,411

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Herne napisał/a:

rakastankielia idź do psychologa, to jedyna forma pomocy, która może będzie skuteczna w Twoim przypadku i jedyna tak na prawdę rada, której można Ci teraz udzielić.
Dalsze dyskusje na forach są bezcelowe.

Ja też muszę się zgodzić, że powinien iść na terapię. Nawet jeśli nie pomoże w rozwiązaniu problemu to może chociaż uświadomi kilka rzeczy co ułatwi samemu pracę nad sobą. Ja miałem jedną terapię, która poza właśnie tym uświadomieniem nic więcej nie zdziałała, a teraz czekam na kolejną bo widzę, że sam nie dam rady. Tylko moja rada to sprawdzić terapeutę, zobaczyć jakie ma podejście do terapii i pacjenta, czy posługuje się jakąś wiedzą. Jeśli usłyszysz coś w stylu "idź pobiegaj" lub co gorsza "idź na dziwki" to znaczy, że to strata czasu.

A więc najwyraźniej jednak zadziałała wink
Uświadomiła Ci "parę rzeczy" co ułatwiło dalszą pracę nad sobą.
Wbrew pozorom - to bardzo dużo. Widać to także po Twoich wypowiedziach, Ty "szukasz" i "nie zamykasz się".

Jedyne co, to żebyś tylko jeszcze ruszył i zaczął działać.

Ja też szukam i się nie zamykam, ale nic to nie daje, bo jestem ignorowany przez kobiety.

21,412

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Co samo w sobie powinno nakłonić Cię do głębokiej refleksji. Najwyraźniej mają ku temu powód.

Oczywiście, że mają. Jest nim niewystarczająco atrakcyjny wygląd.

Zastanów się - wszystkie kobiety (i nie tylko) sprzysięgły się przeciwko Tobie?

Nie sprzysięgły, po prostu im się nie podobam.

Chcesz sobie rzeczywiście pomóc? Idź do psychologa.
Daleki jestem od stawiania jakichkolwiek diagnoz przez sieć. Ale Twoje wypowiedzi i zachowanie tutaj aż krzyczą przynajmniej jednym poważnym zaburzeniem osobowości i stąd moje powtarzane cały czas stwierdzenie, abyś poszedł do specjalisty.

Zamierzam iść, jak tylko będę mieć trochę więcej kasy. A zaburzenia, jeśli są, to są skutkiem ciągłego odrzucania, a nie przyczyną.

rakastankielia napisał/a:

Nie, nie jestem w centrum wszechświata i nie uważam, że tylko ja mam rację. Ale to wy wmawiacie mi, że tej racji nie mam, jednocześnie nie potrafiąc mi tego udowodnić.

To teraz mniej politycznie: Tutaj nie trzeba nic udowadniać. Popatrz na swoje życie towarzyskie.

Przecież o tym właśnie rozmawiamy. Wy twierdzicie, że to niemożliwe, by każda kobieta mnie odrzucała albo że problem tkwi w moim charakterze, podczas gdy cały czas piszę wam, że nie jest tak jak wam się wydaje.

21,413 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-09-05 11:14:55)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

Co samo w sobie powinno nakłonić Cię do głębokiej refleksji. Najwyraźniej mają ku temu powód.

Oczywiście, że mają. Jest nim niewystarczająco atrakcyjny wygląd.

No to skoro sam sobie odpowiedziałeś, to po co dalsza "dyskusja"?

rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

Chcesz sobie rzeczywiście pomóc? Idź do psychologa.
Daleki jestem od stawiania jakichkolwiek diagnoz przez sieć. Ale Twoje wypowiedzi i zachowanie tutaj aż krzyczą przynajmniej jednym poważnym zaburzeniem osobowości i stąd moje powtarzane cały czas stwierdzenie, abyś poszedł do specjalisty.

Zamierzam iść, jak tylko będę mieć trochę więcej kasy. A zaburzenia, jeśli są, to są skutkiem ciągłego odrzucania, a nie przyczyną.

A więc jaki ma sens dalsze trolowanie na forum, dopóki Cie ktoś nie zdiagnozuje?


rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

To teraz mniej politycznie: Tutaj nie trzeba nic udowadniać. Popatrz na swoje życie towarzyskie.

Przecież o tym właśnie rozmawiamy. Wy twierdzicie, że to niemożliwe, by każda kobieta mnie odrzucała albo że problem tkwi w moim charakterze, podczas gdy cały czas piszę wam, że nie jest tak jak wam się wydaje.

Tylko, że Ciebie nie tylko kobiety odrzucają. Nie masz przecież znajomych, pisałeś to wielokrotnie (taaak, wiem, jacyś-gdzieś-tam-hen w Polsce i Ci sprzed lat z zagranicy, którzy się do Ciebie już nie odzywają. Czyli całe 2-3 osoby, które pewnie gdybyś się do nich teraz zadzwonił byłyby ciężko zdziwione)

Problem z kontaktami społecznymi masz więc od dawna.

21,414

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

Co samo w sobie powinno nakłonić Cię do głębokiej refleksji. Najwyraźniej mają ku temu powód.

Oczywiście, że mają. Jest nim niewystarczająco atrakcyjny wygląd.

Zastanów się - wszystkie kobiety (i nie tylko) sprzysięgły się przeciwko Tobie?

Nie sprzysięgły, po prostu im się nie podobam.

Chcesz sobie rzeczywiście pomóc? Idź do psychologa.
Daleki jestem od stawiania jakichkolwiek diagnoz przez sieć. Ale Twoje wypowiedzi i zachowanie tutaj aż krzyczą przynajmniej jednym poważnym zaburzeniem osobowości i stąd moje powtarzane cały czas stwierdzenie, abyś poszedł do specjalisty.

Zamierzam iść, jak tylko będę mieć trochę więcej kasy. A zaburzenia, jeśli są, to są skutkiem ciągłego odrzucania, a nie przyczyną.

rakastankielia napisał/a:

Nie, nie jestem w centrum wszechświata i nie uważam, że tylko ja mam rację. Ale to wy wmawiacie mi, że tej racji nie mam, jednocześnie nie potrafiąc mi tego udowodnić.

To teraz mniej politycznie: Tutaj nie trzeba nic udowadniać. Popatrz na swoje życie towarzyskie.

Przecież o tym właśnie rozmawiamy. Wy twierdzicie, że to niemożliwe, by każda kobieta mnie odrzucała albo że problem tkwi w moim charakterze, podczas gdy cały czas piszę wam, że nie jest tak jak wam się wydaje.

Nie jest możliwe być tak brzydkim żeby nawet koleżanek nie mieć. Żeby nawet nie porozmawiać z kimś. Jeżeli każda Cię ignoruje to musisz być śmierdzącym menelem bez zębów.

21,415

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

To nie do końca prawda choć też nie całkowite brednie. Tu chodzi bardziej o rodzaj problemów niż o ich istnienie lub nie czy też liczbę. Wielokrotnie nawet tu na forum zostało to udowodnione. Jeden może mieć 10 problemów w tym alkoholizm, skłonności do przemocy czy bycie wcześniej karanym i bez problemu będzie miał dziewczynę, a drugi będzie miał tylko 1 problem, a będzie nim brak umiejętności społecznych i to już go dyskwalifikuje z wszelkich związków. Absolutnie nie zgodzę się z tobą, że dziewczyny mają ludzie mający problemy ale potrafiący sobie z nimi radzić. Znam wielu ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić ze swoimi problemami co odbija się na życiu zarówno ich jak i osób w otoczeniu, a i tak mają dziewczyny/żony, które jeszcze im pomagają w radzeniu sobie z tymi problemami. Znam też takich, którzy doskonale radzą sobie nie tylko z problemami ale z większością nieprzewidzianych czy kłopotliwych sytuacji, w których się znajdują i wiecznie są sami. Jak patrzę na niektórych z nich to wręcz mam wrażenie, że są sami właśnie dlatego, że ze wszystkich radzą sobie sami i nie potrzebują niczyjej pomocy.

Ale właśnie o to chodzi, że niektórych problemów nie da się przeskoczyć ale też nie da się ich rozwiązać, trzeba z nimi żyć i znaleźć osobę, która je zaakceptuje. Przykładowo to doświadczenie związkowo-seksualne, tego się nie da nadrobić bo trzeba by było cofnąć się w czasie, nie ma sposobu by "magicznie dodać" sobie to doświadczenie więc potencjalna dziewczyna musiałaby po prostu nie zważać na to i zaakceptować takiego faceta. Tak samo jest z tymi grubymi dziewczynami, ja nie mógłbym takiej zaakceptować jako partnerki z kilku powodów i chodzi tu tylko o sam wygląd. Komuś innemu nie będzie to przeszkadzało, a może nawet będzie się bardziej podobało i zaakceptuje. Problem leży w proporcjach, znacznie łatwiej znaleźć faceta, który zaakceptuje grubą dziewczynę niż dziewczynę, która zaakceptuję kompletnie niedoświadczonego faceta. Oczywiście zarówno to doświadczenie jak i bycie grubym to tylko jedene z wielu przykładów jakie można by było tu podać.

A czy nie jest tak, że twierdząc, że ci przemocowi alkoholicy z wyrokami mają dziewczyny, bierzesz pod uwagę wszystkie kobiety, a z kolei rozważając własne problemy, myślisz jedynie o kobietach, które Ty byś zaakceptował?
Znaczy, ile znasz atrakcyjnych, inteligentnych, niezaburzonych, bezdzietnych, rozsądnych itd. kobiet, które są w związkach z takimi facetami? Pewnie niewiele. Częściej to będą kobiety z jakimiś deficytami, same bliskie temu, by nosić miano patusek. Czy to będą kobiety, które Ty byś chciał do związku? Pewnie nie. Zatem porównywanie powodzenia jednych i drugich nie ma większego sensu, bo to dotyczy zupełnie różnych grup kobiet, w tym sensie, że to nie tak, że te same kobiety, z którymi Ty chciałbyś być w związku, odrzucają Ciebie (czy innych grzecznych chłopców wink), by związać się z patusami.

Co dokładniej jest nie tak z tym "dzikim kolegą"?

Och, to będzie pewnie post z gatunku tl;dr, ale może będzie miał funkcję edukacyjną (no dobra, po prostu mam ochotę poplotkować xD)...

W skrócie: nie umie się zachować, nie rozumie, że jak się ma 30+ lat, to życie wygląda trochę inaczej niż jak się ma 18, że ludzie mają różnych znajomych, są w związkach i że on, powiedzmy, Julian, nie będzie jedynym i zawsze pierwszym wyborem towarzyskim. A bardzo chciałby i z uporem ignoruje istnienie właśnie partnerek i innych znajomych swoich kumpli. I o ile nielubienie ich byłoby w porządku, o tyle to nie jest właśnie nielubienie, tylko to, co napisałam: ignorowanie istnienia.

Przykłady...
1. Mają kolegę, który mieszka zagranicą, przyjeżdża raz w roku na tydzień, święta - Sylwester, ostatnio z dziewczyną. Julian chce, żeby ten kolega spotykał się z nim i tylko z nim. Nie pomyśli, że on pewnie będzie chciał spotkać się z rodziną, z różnymi znajomymi, a przede wszystkim że nie przywiózł tej dziewczyny po to, żeby zostawić ją w domu z rodzicami, a sam spotykać się codziennie z Julianem. Julian zaprasza go gdzieś codziennie, samego, a na koniec próbuje zorganizować Sylwestra, na którego zaprasza tego kolegę i mojego partnera - i bez tej dziewczyny, i beze mnie. Jest coraz bardziej nadąsany, że jego zaproszenia są odrzucane.

2. Julian tego Sylwestra spędza sam. Dowiaduje się, że ten kolega będzie wracał z imprezy o pierwszej w nocy. Przez cały wieczór namawia mojego partnera, żeby wyszedł do niego o tej pierwszej, żeby spotkali się razem i "poszli pić". Nie myśli w ogóle o tym, że mój partner musiałby zostawić mnie samą na domówce, nie wiem też, co zamierzał zrobić z dziewczyną tamtego kolegi.

3. Sylwester rok wcześniej, my siedzimy w domu we dwoje, miły wieczorek, nic szalonego. Julian usilnie się wprasza, aż mój partner jest zdziwiony, a ja w końcu z ciekawości mówię, żeby go zaprosił. Julian papla nerwowo cały czas, no ale byłam uprzedzona, że wariuje przy kobietach, więc staram się rozładować napięcie. Po jakimś czasie Julian zaczyna próbować odizolować się z moim partnerem ode mnie. "Pokaż mi auto...", "pokaż mi coś na komputerze...", "chodźmy na zewnątrz...". Dwa pierwsze razy mój partner poszedł i w zasadzie po kilku minutach zmusił do powrotu, potem odmawiał. Julian nie widzi niczego niewłaściwego w zostawieniu mnie samej. Po tym było jasne, że więcej we troje się nie spotkamy.

4. Próby odizolowania mojego partnera mają też miejsce na spotkaniach bardziej grupowych. Julian się na nie dąsa (bo w jego uniwersum istnieje tylko on i jego koledzy, mój partner nie ma swoich znajomych ani dziewczyny), ale jednak z zaproszeń korzysta. Sam, oczywiście, zaprasza gdzieś tylko mojego partnera, nawet na spotkania w większym gronie. I powoli coraz bardziej strzela foszki na spotkania, o których pisze mu mój partner; foszki zawsze w momencie, kiedy okazuje się, że coś już jest zorganizowane albo że chociażby idzie ze mną i jeszcze do kogoś zamierzamy napisać - Julian ma być pierwszy i jedyny.

5. Tydzień naszego wolnego pokrywał się z urlopem Juliana. Coś tam sobie gadali, Julian, że nie ma planów, mój - bardziej w stylu, że się nie możemy doczekać, bo mieliśmy ciężkie 2 tygodnie, więc sobie odbijemy, że w tym czasie mamy dwie większe imprezy rodzinne, jedną u mnie, jedną u niego, no takie ogólne gadki. Julian zaczyna się upierać, żeby mój partner wyjechał z nim na tydzień. Oczywiście sam. Zero zastanowienia się, że może skoro zgrywaliśmy specjalnie swoje wolne, to po to, by coś robić razem. Julian smęci całymi dniami, a po nakierowaniu na to, że jednak ja istnieję, łaskawie zgadza się skrócić wyjazd do 4 dni.

I tak się kręci. tongue Strzela fochy, że mu koledzy do stóp nie padają, po prostu, jakby, no, nie ogarnia rzeczywistości. Zresztą jest tak samo odklejony, jeżeli chodzi o jego własne relacje damsko-męskie i o życie zawodowe. Potrafi próbować wpraszać się do nas do domu, ale jednocześnie nigdy się nie zrewanżuje, tzn. mi, bo partnerowi - jasne. Z tego powodu już wszyscy dawni koledzy się dość mocno zdystansowali, ale on w sobie nie widzi problemu, zawsze tylko się żali, że kiedyś to ludzie się umawiali, a teraz... I nie rozumie, że teraz też się umawiają, tylko nie na takich zasadach.

21,416

Odp: 30lat i cały czas sam

Za kolejnych 359 stron ten temat chyba będzie wyglądał tak:


https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2023/09/rSXu982arYJAstew.jpg

21,417

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Za kolejnych 359 stron ten temat chyba będzie wyglądał tak:


https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2023/09/rSXu982arYJAstew.jpg

Można się śmiać, ale ja też już zaczynałem mieć takie refleksje, będąc chudszym od tego ziomka. Kiedyś chyba Foxterier zapytał czy nie widzę w tym problemu, w sensie w uprawianiu seksu jako zapuszczony leń, i w sumie chyba widzę.

21,418

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Za kolejnych 359 stron ten temat chyba będzie wyglądał tak:


https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2023/09/rSXu982arYJAstew.jpg

Za 200 zl to ja moge kopa w doopa dac,  w Polsce za 200zl to co najwyzej 2 dni sie przezyje

21,419

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Tylko, że Ciebie nie tylko kobiety odrzucają. Nie masz przecież znajomych, pisałeś to wielokrotnie (taaak, wiem, jacyś-gdzieś-tam-hen w Polsce i Ci sprzed lat z zagranicy, którzy się do Ciebie już nie odzywają. Czyli całe 2-3 osoby, które pewnie gdybyś się do nich teraz zadzwonił byłyby ciężko zdziwione)

Problem z kontaktami społecznymi masz więc od dawna.

Po pierwsze, mam jeszcze znajomych z grupki planszówkowej, z którymi widuję się regularnie. Po drugie, z osobami z zagranicy może i nie mam kontaktu, co nie zmienia faktu, że kiedy byliśmy wszyscy w jednym miejscu, to świetnie się dogadywaliśmy (a w Polsce nie ma na to szans, bo na wstępie jestem odrzucany). Po trzecie, z osobami mieszkającymi daleko ode mnie mam stały kontakt, mimo że odległość uniemożliwia regularne spotykanie się na żywo.

21,420

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

A czy nie jest tak, że twierdząc, że ci przemocowi alkoholicy z wyrokami mają dziewczyny, bierzesz pod uwagę wszystkie kobiety, a z kolei rozważając własne problemy, myślisz jedynie o kobietach, które Ty byś zaakceptował?
Znaczy, ile znasz atrakcyjnych, inteligentnych, niezaburzonych, bezdzietnych, rozsądnych itd. kobiet, które są w związkach z takimi facetami? Pewnie niewiele. Częściej to będą kobiety z jakimiś deficytami, same bliskie temu, by nosić miano patusek. Czy to będą kobiety, które Ty byś chciał do związku? Pewnie nie. Zatem porównywanie powodzenia jednych i drugich nie ma większego sensu, bo to dotyczy zupełnie różnych grup kobiet, w tym sensie, że to nie tak, że te same kobiety, z którymi Ty chciałbyś być w związku, odrzucają Ciebie (czy innych grzecznych chłopców wink), by związać się z patusami.

No dobra trochę mnie tu zaskoczyłaś, sam o tym nie pomyślałem. Faktycznie, chyba masz rację, że właśnie w taki sposób o tym myślałem. Miałem wtedy na myśli ogół kobiet, pisząc na zasadzie "nawet ktoś taki ma dziewczynę", a już nie myślałem "jaką" dziewczynę tylko po prostu dziewczynę. Rzeczywiście dziewczyna patuska niezbyt mnie interesuje i raczej nie mógłbym z taką być co nie znaczy, że w ogóle nie mógłbym być z mającą jakiś deficyt ale teraz ciężko by było powiedzieć jakie deficyty byłyby dla mnie akceptowalne. Zacznijmy od tego, że chyba nie istnieje człowiek bez żadnych deficytów. Jednak wciąż takie coś jest wkurzające, że ktoś ma taką bliską osobę, towarzyszkę w życiu i jej nie szanuję, odrzuca czy nawet krzywdzi fizycznie i psychiczne, a ktoś kto tego nie robi i nigdy nie robił nie ma nikogo. Nie wiem czy mam jakieś dziwne poczucie sprawiedliwości czy może jestem samolubny ale strasznie mnie wkurza taka niesprawiedliwość przez co czasami wypisuję różne rzeczy bez zastanowienia się nad nimi.

Julian z twojego opisu brzmi jak niezły psychol, któremu tutejsi użytkownicy nie dorastają do pięt.

21,421

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Po drugie, z osobami z zagranicy może i nie mam kontaktu, co nie zmienia faktu, że kiedy byliśmy wszyscy w jednym miejscu, to świetnie się dogadywaliśmy (a w Polsce nie ma na to szans, bo na wstępie jestem odrzucany)..

MAM ! MAM ! MAM !
Po pierwsze łeb na blond robisz dla zmyłki i niepoznaki big_smile 
Po drugie gadasz trochę po fińsku z estońskim akcentem
Kto powiedział że w Polsce nie można gadać w tym języku od czasu do czasu i nie ma to nic wspólnego z udawaniem cudzoziemca
kto tak myśli do skreślenia jest od razu
po prostu se gadasz po fińsku i już
nie musisz się tłumaczyć z tego gęsto

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Nie musicie mi przyznawać racji. Jakie bez wkładu? Przecież ja cały czas próbuję, ale nie przynosi to żadnego rezultatu, bo kobiety nie chcą ze mną nawet rozmawiać.


Po co jest ten temat?
Czego oczekujesz, rozmawiając tu z ludźmi?
Po co tu jesteś?
Co jesteś realnie zrobić, by zmienić to co Ci się nie podoba?
Kiedy jesteś w stanie zacząć?

21,423

Odp: 30lat i cały czas sam

RozrabiakaWmalinowymGaju  vs.  rakastankielia
https://i.imgflip.com/478fa7.jpg

21,424

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Nie jest możliwe być tak brzydkim żeby nawet koleżanek nie mieć. Żeby nawet nie porozmawiać z kimś. Jeżeli każda Cię ignoruje to musisz być śmierdzącym menelem bez zębów.


Ja nie mam ani 1 koleżanki (nawet takiej co się tylko przez internet pisze).
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawiałem z jakąkolwiek kobietą poza pracą/rodziną.

I nie jestem śmierdzącym menelem bez zębów smile

21,425

Odp: 30lat i cały czas sam

Czasem wchodzę sobie na to forum, choć nic nie pisze i ogólnie mam takie smutne przemyślenie, że wszyscy cały czas stoimy w miejscu. Setki stron lecą, dyskusje na tematy różne i tak wszyscy dalej mają te same problemy. Nic lepiej. Cholernie to smutne. Mnie to się już nic za bardzo nie chce, bo nie mam żadnych perspektyw. Nie będę mieć kobiety, ani własnej rodziny. Żadnych nowych znajomych mi się nie udaje poznawać. Lipa totalna. Nawet na tym forum nie ma żadnych ciekawych wątków tylko cały czas to samo sad

21,426

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie jest możliwe być tak brzydkim żeby nawet koleżanek nie mieć. Żeby nawet nie porozmawiać z kimś. Jeżeli każda Cię ignoruje to musisz być śmierdzącym menelem bez zębów.

Ja nie mam ani 1 koleżanki (nawet takiej co się tylko przez internet pisze).
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawiałem z jakąkolwiek kobietą poza pracą/rodziną.

I nie jestem śmierdzącym menelem bez zębów smile

Może raka z tym ignorowaniem ma na myśli, że żadna dziewczyna nie zagaduje do niego pierwsza, to akurat nie jest niczym dziwnym. Ja w żadnym razie nie wyglądam jak menel, a nawet śmiem twierdzić, że wyglądam w miarę nieźle, a mimo to też jestem i zawsze byłem totalnie niewidzialny dla dziewczyn. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie zagadała do mnie pierwsza nie mając jakiejś sprawy i podobnie jak Rumunski, w chwili obecnej też nie mam ani jednej koleżanki, nawet do pogadania czy popisania przez internet.

marcinex, a czego się spodziewałeś, że przez ten czas wszyscy wyjdą z przegrywu? Takich tematów już jest sporo, a będzie tylko coraz więcej bo i ludzi z takimi problemami przybywa.

Jest do dupy ale trzeba chociaż próbować żyć dalej i walczyć z tą gównianą sytuacją.

21,427

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie jest możliwe być tak brzydkim żeby nawet koleżanek nie mieć. Żeby nawet nie porozmawiać z kimś. Jeżeli każda Cię ignoruje to musisz być śmierdzącym menelem bez zębów.

Ja nie mam ani 1 koleżanki (nawet takiej co się tylko przez internet pisze).
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawiałem z jakąkolwiek kobietą poza pracą/rodziną.

I nie jestem śmierdzącym menelem bez zębów smile

Może raka z tym ignorowaniem ma na myśli, że żadna dziewczyna nie zagaduje do niego pierwsza, to akurat nie jest niczym dziwnym. Ja w żadnym razie nie wyglądam jak menel, a nawet śmiem twierdzić, że wyglądam w miarę nieźle, a mimo to też jestem i zawsze byłem totalnie niewidzialny dla dziewczyn. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie zagadała do mnie pierwsza nie mając jakiejś sprawy i podobnie jak Rumunski, w chwili obecnej też nie mam ani jednej koleżanki, nawet do pogadania czy popisania przez internet.

marcinex, a czego się spodziewałeś, że przez ten czas wszyscy wyjdą z przegrywu? Takich tematów już jest sporo, a będzie tylko coraz więcej bo i ludzi z takimi problemami przybywa.

Jest do dupy ale trzeba chociaż próbować żyć dalej i walczyć z tą gównianą sytuacją.

Raka przyznał, że trolluje. Nie marnuj swojego czasu na raki smutki smile

21,428 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-09-06 06:32:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
M!ri napisał/a:

Nie jest możliwe być tak brzydkim żeby nawet koleżanek nie mieć. Żeby nawet nie porozmawiać z kimś. Jeżeli każda Cię ignoruje to musisz być śmierdzącym menelem bez zębów.

Ja nie mam ani 1 koleżanki (nawet takiej co się tylko przez internet pisze).
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz rozmawiałem z jakąkolwiek kobietą poza pracą/rodziną.

I nie jestem śmierdzącym menelem bez zębów smile

Może raka z tym ignorowaniem ma na myśli, że żadna dziewczyna nie zagaduje do niego pierwsza, to akurat nie jest niczym dziwnym. Ja w żadnym razie nie wyglądam jak menel, a nawet śmiem twierdzić, że wyglądam w miarę nieźle, a mimo to też jestem i zawsze byłem totalnie niewidzialny dla dziewczyn. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie zagadała do mnie pierwsza nie mając jakiejś sprawy i podobnie jak Rumunski, w chwili obecnej też nie mam ani jednej koleżanki, nawet do pogadania czy popisania przez internet.

Nie, nie mam tego na myśli. Z zagadywaniem nie mam problemu i nie oczekuję, by kobiety to robiły. Do popisania parę koleżanek mam, ale to tyle.

21,429

Odp: 30lat i cały czas sam
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Priscilla napisał/a:

Raka wyraźnie oczekuje, że przyznamy mu rację, wtedy będzie mu lżej i nadal z przekonaniem, że to baby są głupie, że się na nim nie poznały, będzie bezczynnie oczekiwał aż któraś bez najmniejszego wkładu z jego strony tak się nim zauroczy, że potem będą sobie żyli długo i szczęśliwie.
Muszę Cię, Raka, niestety sprowadzić na ziemię, tak to tylko w bajkach, a w życiu to tak nie chce działać sad

Nie musicie mi przyznawać racji. Jakie bez wkładu? Przecież ja cały czas próbuję, ale nie przynosi to żadnego rezultatu, bo kobiety nie chcą ze mną nawet rozmawiać.


Po co jest ten temat?

Temat nie został założony przeze mnie, ale zapewne jego rolą jest szukanie pomocy i udzielanie porad.

Czego oczekujesz, rozmawiając tu z ludźmi?

Obecnie chyba niczego, bo nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.

Po co tu jesteś?

Po to, żeby dowiedzieć się, co zrobić, by znaleźć dziewczynę.

Co jesteś realnie zrobić, by zmienić to co Ci się nie podoba?

Wszystko, co możliwe.

Kiedy jesteś w stanie zacząć?

Od zaraz.

21,430

Odp: 30lat i cały czas sam

Idź na kurs tańca towarzyskiego. Zadzwoń do szkoły, zorientuj się, czy możesz przyjść bez pary. Znajoma uczyła w takiej szkole i mówiła, że zawsze było więcej chętnych kobiet, które nie miały z kim przyjść. Jak nie będą mieli niesparowanych babeczek, spytaj, czy możesz zostawić namiary na siebie, gdyby się jakaś pojawiła. Ewentualnie zostaw info, że szukasz, na jakimś spotted czy innych lokalnych grupach. Poznasz kogoś, pogadasz, nauczysz się tańczyć - same plusy.
Ewentualnie inne zajęcia, ale ze świadomością, że to nie jest metoda na znajomych w miesiąc, raczej długofalowy plan.

21,431

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Czego oczekujesz, rozmawiając tu z ludźmi?

Obecnie chyba niczego, bo nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.

Po co tu jesteś?

Po to, żeby dowiedzieć się, co zrobić, by znaleźć dziewczynę.

Co jesteś realnie zrobić, by zmienić to co Ci się nie podoba?

Wszystko, co możliwe.

Kiedy jesteś w stanie zacząć?

Od zaraz.

Na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiedzi dostałeś. Wszyscy odpowiadali ci mniej więcej tak samo: terapia, rozwój personalny i zawodowy. Ale wszystkie porady zanegowałeś na zasadzie, że wiesz lepiej, bo 'liczy się tylko wygląd' i 'to wszystko i tak nic nie da, bo mnie ignorują' albo inne 'chce, żeby zainteresowała się mną, a nie moim sukcesem/pieniędzmi'. Więc ostatecznie nie zmieniasz niczego i nie robisz nic. Tkwisz w miejscu i uporem maniaka walisz głową w mur ze zbrojonego żelbetu oczekując, że ustąpi.


I kompletnie nie przyjmujesz do siebie, że najlepszym potwierdzeniem tego, że jesteś w błędzie, jest właśnie to, że jesteś sam.


W tym momencie nikt ci nie napisze nic nowego. Musisz podjąć profesjonalne leczenie, bo widzisz świat na opak.

21,432 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-06 11:40:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Obecnie chyba niczego, bo nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.

Nikt Ci nie pomoże, bo do Ciebie nic nie dociera, wszystko negujesz, co mają Ci do powiedzenia inni ludzi, w szczególności Ci doświadczeni na polu towarzyskim.

21,433

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka nie udawaj żeś taki zajęty

21,434

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Julian z twojego opisu brzmi jak niezły psychol, któremu tutejsi użytkownicy nie dorastają do pięt.

Nie do końca. Oczywiście u niego objawia się to inaczej, ale mechanizm jest podobny: upiera się, że rzeczywistość wygląda/ma wyglądać tak, jak on chce, i ignoruje fakt, że wszyscy wokół widzą to inaczej.

Podam Ci inny przykład. Julian miesiącami biegał za prześliczną dziewczyną z zagranicy, pracowali razem. Po jego opowieściach wszyscy mówili mu, że laska traktuje go co najwyżej jak kolegę, ale on, oczywiście, wiedział lepiej. Wreszcie miała wracać do swojego kraju (i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do Polski), on ją odprowadził na pociąg i w ostatniej chwili wyznał jej miłość, a ona na to:
- Zgadamy się.
I pojechała. wink Julian od paru tygodni zastanawia się, czy z nią być, nie widzi, że ona w ogóle nie wyraziła takiej chęci, zachowuje się, jakby to już zależało tylko od niego.

Zabawne, nie? wink To teraz weź pod uwagę, że wiele postów tutejszych panów wiele osób odbiera podobnie. Może akurat nie Twoich, bo Ty akurat wydajesz się chcieć, no, zrozumieć realia, ale wielu innych już tak. Z mojej perspektywy nie ma żadnej różnicy między "jestem super, ciekawy i fajny, a nie mam koleżanek, bo mnie odrzucają za wygląd", "jestem za niski, żeby mieć dziewczynę" itd., a "na wyznanie miłości powiedziała, że się zgadamy i wyjechała do innego kraju, chyba się z nią zwiążę". To jest ten sam poziom absurdu i nieogarniania rzeczywistości.

21,435

Odp: 30lat i cały czas sam

> kocham cię !!
> zgadamy się


Kurde, chciałbym być tego świadkiem big_smile

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

RozrabiakaWmalinowymGaju  vs.  rakastankielia
https://i.imgflip.com/478fa7.jpg

Eee tam. A na co mnie to?



rakastankielia napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Po co tu jesteś?

Po to, żeby dowiedzieć się, co zrobić, by znaleźć dziewczynę.

Co jesteś realnie zrobić, by zmienić to co Ci się nie podoba?

Wszystko, co możliwe.

Kiedy jesteś w stanie zacząć?

Od zaraz.

Wybierasz z tego tematu, setek porad, jedną.
Piszesz w oddzielnym temacie co wybrałeś i to, co masz zamiar zrobić.
Ewentualnie, pytasz co możesz zrobić w tym konkretnym, wybranym przez Ciebie przypadku.
Opisujesz swoje poczynania.

Wykonujesz kilka prób, a następnie sięgasz po następną radę.
Nieistotne co o tym myślisz masz zacząć coś robić.

W przeciwnym wypadku, ogłoszę tu konkurs na epitet, który najlepiej określi Twoją postawę;)
Działaj!

21,437 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-09-06 17:00:52)

Odp: 30lat i cały czas sam
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Herne napisał/a:

RozrabiakaWmalinowymGaju  vs.  rakastankielia
https://i.imgflip.com/478fa7.jpg

Eee tam. A na co mnie to?

Nie znam Twoich motywów wink

Niemniej jednak jeżeli chcesz podjąć rzuconą rękawicę to rakastankielia to twardy, doświadczony zawodnik, supermistrz gry w ping-ponga.
To taka pani z dziekanatu. Level 80.


RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

W przeciwnym wypadku, ogłoszę tu konkurs na epitet, który najlepiej określi Twoją postawę;)
Działaj!

big_smile

21,438

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Podam Ci inny przykład. Julian miesiącami biegał za prześliczną dziewczyną z zagranicy, pracowali razem. Po jego opowieściach wszyscy mówili mu, że laska traktuje go co najwyżej jak kolegę, ale on, oczywiście, wiedział lepiej. Wreszcie miała wracać do swojego kraju (i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do Polski), on ją odprowadził na pociąg i w ostatniej chwili wyznał jej miłość, a ona na to:
- Zgadamy się.
I pojechała. wink Julian od paru tygodni zastanawia się, czy z nią być, nie widzi, że ona w ogóle nie wyraziła takiej chęci, zachowuje się, jakby to już zależało tylko od niego.

Zabawne, nie? wink To teraz weź pod uwagę, że wiele postów tutejszych panów wiele osób odbiera podobnie. Może akurat nie Twoich, bo Ty akurat wydajesz się chcieć, no, zrozumieć realia, ale wielu innych już tak. Z mojej perspektywy nie ma żadnej różnicy między "jestem super, ciekawy i fajny, a nie mam koleżanek, bo mnie odrzucają za wygląd", "jestem za niski, żeby mieć dziewczynę" itd., a "na wyznanie miłości powiedziała, że się zgadamy i wyjechała do innego kraju, chyba się z nią zwiążę". To jest ten sam poziom absurdu i nieogarniania rzeczywistości.

Nie zabawne tylko straszne. Gdyby mi dziewczyna odpowiedziała "-Zgadamy się" na moje wyznanie miłości to nie chciałbym jej więcej widzieć i pewnie nawet powiedziałbym jej parę niezbyt miłych słów. Taka odpowiedź to już jest kompletny brak honoru i szacunku dla drugiego człowieka. Jack pewnie by się z niego śmiał gdyby to zobaczył ale mi byłoby go szkoda.

21,439 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-09-06 18:00:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Julian z twojego opisu brzmi jak niezły psychol, któremu tutejsi użytkownicy nie dorastają do pięt.

Nie do końca. Oczywiście u niego objawia się to inaczej, ale mechanizm jest podobny: upiera się, że rzeczywistość wygląda/ma wyglądać tak, jak on chce, i ignoruje fakt, że wszyscy wokół widzą to inaczej.

Podam Ci inny przykład. Julian miesiącami biegał za prześliczną dziewczyną z zagranicy, pracowali razem. Po jego opowieściach wszyscy mówili mu, że laska traktuje go co najwyżej jak kolegę, ale on, oczywiście, wiedział lepiej. Wreszcie miała wracać do swojego kraju (i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do Polski), on ją odprowadził na pociąg i w ostatniej chwili wyznał jej miłość, a ona na to:
- Zgadamy się.
I pojechała. wink Julian od paru tygodni zastanawia się, czy z nią być, nie widzi, że ona w ogóle nie wyraziła takiej chęci, zachowuje się, jakby to już zależało tylko od niego.

Zabawne, nie? wink To teraz weź pod uwagę, że wiele postów tutejszych panów wiele osób odbiera podobnie. Może akurat nie Twoich, bo Ty akurat wydajesz się chcieć, no, zrozumieć realia, ale wielu innych już tak. Z mojej perspektywy nie ma żadnej różnicy między "jestem super, ciekawy i fajny, a nie mam koleżanek, bo mnie odrzucają za wygląd", "jestem za niski, żeby mieć dziewczynę" itd., a "na wyznanie miłości powiedziała, że się zgadamy i wyjechała do innego kraju, chyba się z nią zwiążę". To jest ten sam poziom absurdu i nieogarniania rzeczywistości.

To nawet ja wiem, że takie "zgadamy się" rzucone na pożegnanie jest po prostu zbywaniem drugiej osoby, a nie oznaką zainteresowania.

KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Obecnie chyba niczego, bo nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.

Nikt Ci nie pomoże, bo do Ciebie nic nie dociera, wszystko negujesz, co mają Ci do powiedzenia inni ludzi, w szczególności Ci doświadczeni na polu towarzyskim.

Nie neguję, tylko informuję, że zastosowanie waszych porad nic nie dało.

21,440

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Julian z twojego opisu brzmi jak niezły psychol, któremu tutejsi użytkownicy nie dorastają do pięt.

Nie do końca. Oczywiście u niego objawia się to inaczej, ale mechanizm jest podobny: upiera się, że rzeczywistość wygląda/ma wyglądać tak, jak on chce, i ignoruje fakt, że wszyscy wokół widzą to inaczej.

Podam Ci inny przykład. Julian miesiącami biegał za prześliczną dziewczyną z zagranicy, pracowali razem. Po jego opowieściach wszyscy mówili mu, że laska traktuje go co najwyżej jak kolegę, ale on, oczywiście, wiedział lepiej. Wreszcie miała wracać do swojego kraju (i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do Polski), on ją odprowadził na pociąg i w ostatniej chwili wyznał jej miłość, a ona na to:
- Zgadamy się.
I pojechała. wink Julian od paru tygodni zastanawia się, czy z nią być, nie widzi, że ona w ogóle nie wyraziła takiej chęci, zachowuje się, jakby to już zależało tylko od niego.

Zabawne, nie? wink To teraz weź pod uwagę, że wiele postów tutejszych panów wiele osób odbiera podobnie. Może akurat nie Twoich, bo Ty akurat wydajesz się chcieć, no, zrozumieć realia, ale wielu innych już tak. Z mojej perspektywy nie ma żadnej różnicy między "jestem super, ciekawy i fajny, a nie mam koleżanek, bo mnie odrzucają za wygląd", "jestem za niski, żeby mieć dziewczynę" itd., a "na wyznanie miłości powiedziała, że się zgadamy i wyjechała do innego kraju, chyba się z nią zwiążę". To jest ten sam poziom absurdu i nieogarniania rzeczywistości.

To nawet ja wiem, że takie "zgadamy się" rzucone na pożegnanie jest po prostu zbywaniem drugiej osoby, a nie oznaką zainteresowania.

KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Obecnie chyba niczego, bo nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.

Nikt Ci nie pomoże, bo do Ciebie nic nie dociera, wszystko negujesz, co mają Ci do powiedzenia inni ludzi, w szczególności Ci doświadczeni na polu towarzyskim.

Nie neguję, tylko informuję, że zastosowanie waszych porad nic nie dało.

Tak? Na przykład ktorych?

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

jednak jeżeli chcesz podjąć rzuconą rękawicę to rakastankielia to twardy, doświadczony zawodnik, supermistrz gry w ping-ponga.
To taka pani z dziekanatu. Level 80.

Nie mam zamiaru uszczęśliwiać gościa na siłę.
To raczej była zapowiedź zrobienia z niego obiektu żartów, jeśli wciąż będzie się publicznie mazgaił i szukał wymówek, zamiast cokolwiek spróbować zrobić.

21,442

Odp: 30lat i cały czas sam

Przecież odpowiada w sposób całkowicie zautomatyzowany. Można by mu było wgrać jakiś bardziej radosny program.

21,443

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Nie zabawne tylko straszne. Gdyby mi dziewczyna odpowiedziała "-Zgadamy się" na moje wyznanie miłości to nie chciałbym jej więcej widzieć i pewnie nawet powiedziałbym jej parę niezbyt miłych słów. Taka odpowiedź to już jest kompletny brak honoru i szacunku dla drugiego człowieka. Jack pewnie by się z niego śmiał gdyby to zobaczył ale mi byłoby go szkoda.

Raka napisał/a:

To nawet ja wiem, że takie "zgadamy się" rzucone na pożegnanie jest po prostu zbywaniem drugiej osoby, a nie oznaką zainteresowania.

Zabawne i nawet odrobinę fascynujące jest jego ignorowanie/wypieranie rzeczywistości.
I zabawne dla mnie jest jeszcze to, że i Ty, i Raka dostrzegacie to, ale jednocześnie nie widzicie tego w wielu innych kwestiach, które są poruszane tu, ma forum. Być może Julian za równie absurdalne uznałby wynurzenia Raki o tym, że jest interesujący i umie prowadzić ciekawe rozmowy, ale koleżanek nie ma, bo wygląda przeciętnie. To jest, zupełnie serio, ta sama kategoria wierzenia w to, co wygodne.

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

Można by mu było wgrać jakiś bardziej radosny program.

Do takiego wgrywania potrzebne są odpowiednie połączenia obwodu.
Ważną rolę grają tu końcówki, muszą być kompatybilne.
Obawiam się że jako mężczyzna, nie spełniam tych warunków. A może i tak, ale nie będę swojej końcówki wpinał w jego "lewe obejście" żeby sprawdzić czy dzięki temu stanie się nieco bardziej radosny;)
Wolę tradycyjne połączenia.

Próbuj, chyba tego mu trzeba.

21,445 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-06 19:15:59)

Odp: 30lat i cały czas sam
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Można by mu było wgrać jakiś bardziej radosny program.

Do takiego wgrywania potrzebne są odpowiednie połączenia obwodu.
Ważną rolę grają tu końcówki, muszą być kompatybilne.
Obawiam się że jako mężczyzna, nie spełniam tych warunków. A może i tak, ale nie będę swojej końcówki wpinał w jego "lewe obejście" żeby sprawdzić czy dzięki temu stanie się nieco bardziej radosny;)
Wolę tradycyjne połączenia.

Próbuj, chyba tego mu trzeba.

Nie wiem czy tego mu akurat potrzeba oraz czy akurat w moim wykonaniu, być może, jednak przyjmuję do wiadomości ocenę sporządzoną fachowym okiem. Jest tylko jeden problem. Podłączanie przeze mnie jakikolwiek końcówek w jego przypadku doprowadziłoby do przepalenia wszystkich jego obwodów. O ile oczywiście jakiekolwiek obwody posiada. Za duże ryzyko spalenia całej instalacji.

21,446

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Zabawne i nawet odrobinę fascynujące jest jego ignorowanie/wypieranie rzeczywistości.
I zabawne dla mnie jest jeszcze to, że i Ty, i Raka dostrzegacie to, ale jednocześnie nie widzicie tego w wielu innych kwestiach, które są poruszane tu, ma forum. Być może Julian za równie absurdalne uznałby wynurzenia Raki o tym, że jest interesujący i umie prowadzić ciekawe rozmowy, ale koleżanek nie ma, bo wygląda przeciętnie. To jest, zupełnie serio, ta sama kategoria wierzenia w to, co wygodne.

Kompletnie nie rozumiem co w tym zabawnego, gdy widzisz kogoś kto nie dostrzega rzeczywistości to mu pomagasz i tłumaczysz to czego nie dostrzega lub nie rozumie. Nie mógłbym się śmiać z czegoś takiego bo kiedyś znałem człowieka, który miał bardzo podobną sytuację, skończyła się jego próbą samobójczą i wieloletnim leczeniem psychiatrycznym.

Mogę prosić o jakiś przykład, choć jeden czego ja "nie dostrzegłem" w jakimś temacie poruszanym na forum?

21,447

Odp: 30lat i cały czas sam

Okej, niepotrzebna generalizacja z mojej strony, pisałam zresztą wcześniej, że Ciebie akurat to nie dotyczy. A miałam na myśli te wszystkie mądrości, że ten jest za niski na dziewczynę, że dziewczyny lecą tylko i wyłącznie na chadów, a jak ktoś nie jest chadem, to na pewno beta bankomatem, że ktoś robi wszystko tak jak przystojniacy, ale nie ma efektu, bo tym przystojniakiem nie jest, że wszystko, co zostanie zaproponowane, jest poza zasięgiem itp. itd. No, tak ogólnie, to sam wiesz przecież, jakie motywy przewijają się na forum w tych tematach o problemach z samotnością; te, z odbijaniem piłeczki, w których pozostali użytkownicy w większości piszą to samo na różne sposoby.
Tak wyglądały rozmowy z Julianem, tylko na inne tematy (on akurat ma zupełnie inne podejście do kobiet i spraw zawodowych; równie oderwane od rzeczywistości, ale w drugą stronę, mocne fantazje po prostu).

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Można by mu było wgrać jakiś bardziej radosny program.

Do takiego wgrywania potrzebne są odpowiednie połączenia obwodu.
Ważną rolę grają tu końcówki, muszą być kompatybilne.
Obawiam się że jako mężczyzna, nie spełniam tych warunków. A może i tak, ale nie będę swojej końcówki wpinał w jego "lewe obejście" żeby sprawdzić czy dzięki temu stanie się nieco bardziej radosny;)
Wolę tradycyjne połączenia.

Próbuj, chyba tego mu trzeba.

Nie wiem czy tego mu akurat potrzeba oraz czy akurat w moim wykonaniu, być może, jednak przyjmuję do wiadomości ocenę sporządzoną fachowym okiem. Jest tylko jeden problem. Podłączanie przeze mnie jakikolwiek końcówek w jego przypadku doprowadziłoby do przepalenia wszystkich jego obwodów. O ile oczywiście jakiekolwiek obwody posiada. Za duże ryzyko spalenia całej instalacji.

To jest żaden problem.
Najpierw sprawdzasz czy jest tam jakieś napięcie- palcami, później wilgotnym językiem. Nawet jeśli wcześniej nie było, zakładam że w momencie sprawdzania językiem się pojawi.

Kwestia podłaczenia- jako kobieta powinnaś mieć co najmniej trzy miejsca, które się nadają do tego, by Was połączyć.
A później już tylko tarcie. Spokojnie, bez szaleństw. Bo wtedy gotowaś mu rzeczywiście przepalić wszystkie styki. Po prostu podziel się elektronami., a człowiek się ucieszy.


Za mądrzejszymi:

"Podczas elektryzowania przez tarcie ciała uzyskują ładunki różnoimiennie. Jedno z ciał „oddaje” określoną liczbę elektronów swobodnych, a drugie je „przyjmuje”. Ładunek elektryczny nie powstaje wskutek elektryzowania – jedynie się przemieszcza. Całkowity ładunek zgromadzony na obu ciałach nie ulega zmianie"

https://zpe.gov.pl/a/zasada-zachowania- … /DNx609vhZ

21,449 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-09-06 23:22:45)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Nie zabawne tylko straszne. Gdyby mi dziewczyna odpowiedziała "-Zgadamy się" na moje wyznanie miłości to nie chciałbym jej więcej widzieć i pewnie nawet powiedziałbym jej parę niezbyt miłych słów. Taka odpowiedź to już jest kompletny brak honoru i szacunku dla drugiego człowieka. Jack pewnie by się z niego śmiał gdyby to zobaczył ale mi byłoby go szkoda.

Raka napisał/a:

To nawet ja wiem, że takie "zgadamy się" rzucone na pożegnanie jest po prostu zbywaniem drugiej osoby, a nie oznaką zainteresowania.

Zabawne i nawet odrobinę fascynujące jest jego ignorowanie/wypieranie rzeczywistości.
I zabawne dla mnie jest jeszcze to, że i Ty, i Raka dostrzegacie to, ale jednocześnie nie widzicie tego w wielu innych kwestiach, które są poruszane tu, ma forum. Być może Julian za równie absurdalne uznałby wynurzenia Raki o tym, że jest interesujący i umie prowadzić ciekawe rozmowy, ale koleżanek nie ma, bo wygląda przeciętnie. To jest, zupełnie serio, ta sama kategoria wierzenia w to, co wygodne.

To nie jest wierzenie w to, co wygodne. Ja wiem, że potrafię prowadzić ciekawe rozmowy, bo nieraz to robiłem i sami moi rozmówcy to przyznawali. A że kobiety nie dają mi szans, to też fakt.

KoralinaJones napisał/a:

Można by mu było wgrać jakiś bardziej radosny program.

Tego może dokonać tylko zainteresowana mną kobieta wink

RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Herne napisał/a:

jednak jeżeli chcesz podjąć rzuconą rękawicę to rakastankielia to twardy, doświadczony zawodnik, supermistrz gry w ping-ponga.
To taka pani z dziekanatu. Level 80.

Nie mam zamiaru uszczęśliwiać gościa na siłę.
To raczej była zapowiedź zrobienia z niego obiektu żartów, jeśli wciąż będzie się publicznie mazgaił i szukał wymówek, zamiast cokolwiek spróbować zrobić.

Ale ja cały czas próbuję, cały czas działam, cały czas coś robię, tylko że nie jestem w stanie zmienić podejścia kobiet. Jak nie chcą mnie poznawać i z góry odrzucają, to choćbym był najciekawszym, najmądrzejszym i najfajniejszym z charakteru człowiekiem na świecie, to i tak nic by mi to nie dało, bo nie dostałbym szansy na zaprezentowanie się.

21,450 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-09-06 23:32:03)

Odp: 30lat i cały czas sam
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Do takiego wgrywania potrzebne są odpowiednie połączenia obwodu.
Ważną rolę grają tu końcówki, muszą być kompatybilne.
Obawiam się że jako mężczyzna, nie spełniam tych warunków. A może i tak, ale nie będę swojej końcówki wpinał w jego "lewe obejście" żeby sprawdzić czy dzięki temu stanie się nieco bardziej radosny;)
Wolę tradycyjne połączenia.

Próbuj, chyba tego mu trzeba.

Nie wiem czy tego mu akurat potrzeba oraz czy akurat w moim wykonaniu, być może, jednak przyjmuję do wiadomości ocenę sporządzoną fachowym okiem. Jest tylko jeden problem. Podłączanie przeze mnie jakikolwiek końcówek w jego przypadku doprowadziłoby do przepalenia wszystkich jego obwodów. O ile oczywiście jakiekolwiek obwody posiada. Za duże ryzyko spalenia całej instalacji.

To jest żaden problem.
Najpierw sprawdzasz czy jest tam jakieś napięcie- palcami, później wilgotnym językiem. Nawet jeśli wcześniej nie było, zakładam że w momencie sprawdzania językiem się pojawi.

Kwestia podłaczenia- jako kobieta powinnaś mieć co najmniej trzy miejsca, które się nadają do tego, by Was połączyć.
A później już tylko tarcie. Spokojnie, bez szaleństw. Bo wtedy gotowaś mu rzeczywiście przepalić wszystkie styki. Po prostu podziel się elektronami., a człowiek się ucieszy.


Za mądrzejszymi:

"Podczas elektryzowania przez tarcie ciała uzyskują ładunki różnoimiennie. Jedno z ciał „oddaje” określoną liczbę elektronów swobodnych, a drugie je „przyjmuje”. Ładunek elektryczny nie powstaje wskutek elektryzowania – jedynie się przemieszcza. Całkowity ładunek zgromadzony na obu ciałach nie ulega zmianie"

https://zpe.gov.pl/a/zasada-zachowania- … /DNx609vhZ

Widzę że jesteś elektrykiem wysokich napięć. Lepiej pozostawić to w rękach prawdziwego fachowca.


Posty [ 21,386 do 21,450 z 29,781 ]

Strony Poprzednia 1 328 329 330 331 332 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024