30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 324 325 326 327 328 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21,126 do 21,190 z 29,782 ]

21,126 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-08-29 15:53:09)

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Moment, to jak blacpill ma zastosowanie, nawet częściowo - do Ciebie, jeśli Ty w ogóle nie latasz za dziewczynami, jeżeli dziewczyny Cię nie interesują?

Interesowały mnie tylko w kontekście łatwego seksu. Przecież kiedyś pisałem. Tutaj szybko wyszło to co blackpill mówi, znaczy bez urody to ciężko zaliczyć taką przygodę z ładną dziewczyną wink

Zobacz podobne tematy :

21,127

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Moment, to jak blacpill ma zastosowanie, nawet częściowo - do Ciebie, jeśli Ty w ogóle nie latasz za dziewczynami, jeżeli dziewczyny Cię nie interesują?

Interesowały mnie tylko w kontekście łatwego seksu. Tutaj szybko wyszło to co blackpill mówi, znaczy bez urody to ciężko zaliczyć taką przygodę z ładną dziewczyną wink

Chuopski, ale Ty kręcisz. Czyli dziewczyny jak najbardziej Cię interesują a jedynie nie masz zamiaru się z żadną wiązać, wchodzić w stały związek. To akurat jest bardzo w normie u młodych mężczyzn.

21,128

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Akurat ja mogę tylko o swoim przypadku powiedzieć, zanim się dorwałem do komputera w podstawówce już byłem aspołeczny więc to akurat wrodzone xD

Wiem że to nic nowego, ale chyba znają mnie od lat i wiedzą że z tego nic nie będzie, a dalej opa dręczą.

Na czym polegała Twoja aspołeczność?

Szczerze? Zawsze wolałem siedzieć sam i zajmować się swoimi zajęciami. Już od najmłodszych lat interesowałem się samochodami, monetami, nawet zbierałem nalepki od bananów. Nie lubiłem wychodzić na dwór do innych dzieci, mieszkałem na dość patologicznym osiedlu gdzie sporo ćpunów było, a to zupełnie nie moje towarzystwo. Wykazywałem też dość szybki rozwój intelektualny, już w przedszkolu mówili że mam wiedzę dzieciaka z zerówki a miałem dopiero 4 lata. Towarzystwo rówieśników mnie zwyczajnie męczyło i nudziło.

Miałem podobnie. W sensie też byłem dojrzalszy i bardziej rozwinięty intelektualniw od rówieśników, ale nie stroniłem od towarzystwa ludzi, niestety bez wzajemności. Chciałem mieć znajomych, normalne towarzystwo, z którym bym się spotykał i robił to, co inni ludzie w moim wieku, niestety nie było mi to dane.

21,129

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Moment, to jak blacpill ma zastosowanie, nawet częściowo - do Ciebie, jeśli Ty w ogóle nie latasz za dziewczynami, jeżeli dziewczyny Cię nie interesują?

Interesowały mnie tylko w kontekście łatwego seksu. Tutaj szybko wyszło to co blackpill mówi, znaczy bez urody to ciężko zaliczyć taką przygodę z ładną dziewczyną wink

Chuopski, ale Ty kręcisz. Czyli dziewczyny jak najbardziej Cię interesują a jedynie nie masz zamiaru się z żadną wiązać, wchodzić w stały związek. To akurat jest bardzo w normie u młodych mężczyzn.

Interesują mnie ale głównie fizycznie, no ale to z czystej biologii wynika (choć i tak na szczęście mam mały dość popęd na tle innych bo biorę antydepresanty). Jakoś nigdy mi się tak nie gadało dobrze z kobietami, ich sposób patrzenia na życie też do mnie nigdy nie przemawiał.

21,130

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

I nie mówcie że ludziom to są potrzebne takie potwory, kiedyś na luzie jeździli maluchami nad Balaton i dawali radę.

Kiedyś ludzie siedzieli przy świeczkach i też dawali radę.
To że Tobie wystarczy mały samochód bo nawet nie masz z kim pojechać na wakacje, nie oznacza że inni mają podobnie.

21,131 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-29 16:11:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Interesowały mnie tylko w kontekście łatwego seksu. Tutaj szybko wyszło to co blackpill mówi, znaczy bez urody to ciężko zaliczyć taką przygodę z ładną dziewczyną wink

Chuopski, ale Ty kręcisz. Czyli dziewczyny jak najbardziej Cię interesują a jedynie nie masz zamiaru się z żadną wiązać, wchodzić w stały związek. To akurat jest bardzo w normie u młodych mężczyzn.

Interesują mnie ale głównie fizycznie, no ale to z czystej biologii wynika (choć i tak na szczęście mam mały dość popęd na tle innych bo biorę antydepresanty). Jakoś nigdy mi się tak nie gadało dobrze z kobietami, ich sposób patrzenia na życie też do mnie nigdy nie przemawiał.

Ha, a z iloma kobietami miałeś do czynienia? Bo jeśli chodzi o przyciąganie i odpychanie płci, to w zasadzie napisałeś coś uniwersalnego. Bowiem jako kobieta mogłabym napisać coś podobnego o facetach. Podobają mi się fizycznie, zdecydowanie jest to ten kierunek jeśli chodzi o pożądanie, biologię, ale nie z każdym dobrze mi się rozmawia, a męski sposób patrzenia na życie również nie do końca mi się podoba - bywają nieempatyczni, gruboskórni, nieczuli itp.

21,132

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ogólnie to dobrze mi ze sobą, ale chciałbym po prostu żeby społeczeństwo traktowało mnie jako osobę normalną, a nie ciągle pytało "a czemu ty nie latasz za dziewczynami?".

Na pewno dobrze? Mnie "społeczeństwo" pyta, kiedy dzidzia i jak to - bez dzidzi, ale lata mi to koło tyłka, bo właśnie mi dobrze ze sobą.

ChuopskiChłop napisał/a:

I nie mówcie że ludziom to są potrzebne takie potwory, kiedyś na luzie jeździli maluchami nad Balaton i dawali radę. Dzisiaj księżniczki i książęta muszą mieć wielkiego kloca żeby jeździć pół kilometra na zakupy.

Ja mam śliczne maleństwo, ale generalnie gdybym w coś miała przydzwonić, to wolę w kolubrynie lubego. wink Pakować się na wakacje - też.

21,133 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-08-29 16:16:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

To że Tobie wystarczy mały samochód bo nawet nie masz z kim pojechać na wakacje, nie oznacza że inni mają podobnie.

Jak wiadomo wszystkie 4 osobowe rodziny jeżdżą tylko wielkimi klockami. Przecież na wakacje nie da się pojechać koleją czy autokarem.

Jak to dobrze, że twoje przestarzałe myślenie za jakiś krótki czas wyląduje na śmietniku historii. Kolejny odpad po wczesnym kapitalizmie.

21,134

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ogólnie to dobrze mi ze sobą, ale chciałbym po prostu żeby społeczeństwo traktowało mnie jako osobę normalną, a nie ciągle pytało "a czemu ty nie latasz za dziewczynami?".

Na pewno dobrze? Mnie "społeczeństwo" pyta, kiedy dzidzia i jak to - bez dzidzi, ale lata mi to koło tyłka, bo właśnie mi dobrze ze sobą.

ChuopskiChłop napisał/a:

I nie mówcie że ludziom to są potrzebne takie potwory, kiedyś na luzie jeździli maluchami nad Balaton i dawali radę. Dzisiaj księżniczki i książęta muszą mieć wielkiego kloca żeby jeździć pół kilometra na zakupy.

Ja mam śliczne maleństwo, ale generalnie gdybym w coś miała przydzwonić, to wolę w kolubrynie lubego. wink Pakować się na wakacje - też.

Ja to się po prostu boję nieco ostracyzmu, a odnoszę dziwne wrażenie, że samotni mężczyźni są pogardzani przez niektórych.

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

21,135

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ha, a z iloma kobietami miałeś do czynienia? Bo jeśli chodzi o przyciąganie i odpychanie płci, to w zasadzie napisałeś coś uniwersalnego. Bowiem jako kobieta mogłabym napisać coś podobnego o facetach. Podobają mi się fizycznie, zdecydowanie jest to ten kierunek jeśli chodzi o pożądanie, biologię, ale nie z każdym dobrze mi się rozmawia, a męski sposób patrzenia na życie również nie do końca mi się podoba - bywają nieempatyczni, gruboskórni, nieczuli itp.

Tyle co w szkole i na studiach znałem. Tam miałem trochę koleżanek. Teraz już z żadnymi nie utrzymuję kontaktu.

21,136

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Za twoich czasów wystarczyło mieć JAKIEKOLWIEK wykształcenie i JAKĄKOLWIEK pracę, a następnie Z JAKĄKOLWIEK osobą spłodzić dziecko. I gotowe. W wieku 22 lat można było odtrąbić sukces w spełnieniu wszystkich celów, bo mieszkanie się po prostu dostawało, a samochód i tak mało kto miał.

Ha ha co za bzdury. Nawet za czasów moich rodziców nie wystarczyło mieć jakiegokolwiek wykształcenia czy pracy, bo był jeszcze bardziej wyraźny niż teraz podział na inteligencję i pochodzenie robotniczo-chłopskie. Może nie trzeba było brać kredytu na mieszkanie, ale ten kto miał samochód czy telewizor wygrał życie. Ludzie gonili za szczęściem tak samo jak teraz. I tak samo byli tacy co go nie doganiali.

Tak piszesz, że to bzdury, że jednocześnie udowadniasz, że to co napisałem jest prawdą.

Mieszkanie się dostawało. Działkę typu ROD też dostawali pracownicy niektórych zakładów. Nie trzeba było na nią zarobić. Wystarczyło złożyć wniosek, poczekać i ją dostawałeś.

Samochód mało kto miał, a TV to nawet jak to był importowany szmelc po 5 naprawach, to i tak robił wrażenie. Bo zwyczajowo nie było to wszystko aż tak dostępne. Więc wystarczyło mieć COKOLWIEK. Rotacja sprzętu nie była tak szybka jak dziś. I była ograniczona. BA - jako, że sam żegluję, to mogę ci powiedzieć, że kupno JACHTu (dokładnie - Omegi) w latach 70tych było TAŃSZE niż kupienie tej samej Omegi obecnie w odniesieniu do zarobków.

Po prostu w tamtym ustroju było tych rzeczy mniej. Dziś, oprócz tego co było, to dochodzą smartfony, komputery, konsole do gier i wiele innych tego pokroju. Czy prestiż z tytułu posiadania ciuchów/wyposażenia/cokolwiek konkretnych marek.

21,137

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
M!ri napisał/a:

To że Tobie wystarczy mały samochód bo nawet nie masz z kim pojechać na wakacje, nie oznacza że inni mają podobnie.

Jak wiadomo wszystkie 4 osobowe rodziny jeżdżą tylko wielkimi klockami. Przecież na wakacje nie da się pojechać koleją czy autokarem.

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

21,138 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-08-29 16:40:02)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Saeco napisał/a:

Niestety tak. Ale tak było jest i będzie. Pęd za dobrami materialnymi jest wszechobecny. Mieszkanie, dobry samochód, dobra, prestiżowa praca- byle się pokazać przed innymi. Znam osoby, które pół pensji wywalają na to by jeździć Land Roverem, a mieszkają w małych mieszkaniach i zaciskają pasa, ale liczy się pokazanie na zewnątrz. Życie na kredyt.

Zwykłe prymitywy, do których mam szacunek mniejszy niż do mojego kota (którego bardzo kocham <3). Mam takich w rodzinie niestety, wielu klientów w mojej robocie też takich jest więc znam taką mentalność.

Złote etui do telefonu z jabłkiem i jeżdżenie suvem, czyli prosty system rozpoznawania takich agentów.

Ale jestem gupi, że kupiłem sobie rower za pisiont koła , bo samochodem drogo i do tego chatę w górach, żeby nie musieć stałe szukać po nocach agroturystyki big_smile big_smile big_smile

21,139

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Saeco napisał/a:

Niestety tak. Ale tak było jest i będzie. Pęd za dobrami materialnymi jest wszechobecny. Mieszkanie, dobry samochód, dobra, prestiżowa praca- byle się pokazać przed innymi. Znam osoby, które pół pensji wywalają na to by jeździć Land Roverem, a mieszkają w małych mieszkaniach i zaciskają pasa, ale liczy się pokazanie na zewnątrz. Życie na kredyt.

Zwykłe prymitywy, do których mam szacunek mniejszy niż do mojego kota (którego bardzo kocham <3). Mam takich w rodzinie niestety, wielu klientów w mojej robocie też takich jest więc znam taką mentalność.

Złote etui do telefonu z jabłkiem i jeżdżenie suvem, czyli prosty system rozpoznawania takich agentów.

Ale jestem gupi, że kupiłem sobie rower za pisiont koła , bo samochodem drogo i do tego chatę w górach, żeby nie musieć stałe szukać po nocach agroturystyki big_smile big_smile big_smile

Nie jesteś glupi. Jak mniemam postawiłeś na to, co masz w sercu skoro rower  i dom w górach, a nie drogie auto i mieszkanie w najlepszej dzielnicy byle innym żyłka pękła wink Sama mam dosc duży dom pod miastem, takie małe siedlisko blksko turystycznej okolicy, spełnienie marzeń moje i mojego męża, ale nie chwalimy się tym, Nie zastawiamy pod innych i w oczach innych. Samochód za to mam z 2011, fordzika fiestę który służy nie przerwanie od 5 lat i nie zamieniłabym na żaden

21,140

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

21,141 Ostatnio edytowany przez M!ri (2023-08-29 16:46:50)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Samochód mało kto miał, a TV to nawet jak to był importowany szmelc po 5 naprawach, to i tak robił wrażenie. Bo zwyczajowo nie było to wszystko aż tak dostępne. Więc wystarczyło mieć COKOLWIEK.

Gwarantuję Ci że były odbiorniki bardziej prestiżowe i te gorsze. Teraz jest łatwiej bo każdy może mieć wszystko, a wcześniej żeby mieć to "cokolwiek" trzeba było się nastarać i nieraz użyć znajomości i wtyków. Nawet jeśli chodzi o taką prostą rzecz jak klisza to były te dobre i te "dla plebsu". Myślisz że jak posiadało się aparat konkretnej marki to nie było "prestiżu"?

21,142

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

męski sposób patrzenia na życie również nie do końca mi się podoba - bywają nieempatyczni, gruboskórni, nieczuli itp.

A kobiety to niby nie? Nawet w większym stopniu bym powiedział.

21,143

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:

... że kupiłem sobie rower za pisiont koła ,  i do tego chatę w górach,

Nooo... Ty to maaaasz. smile smile Gratki, gratki...

21,144

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

Czasy są gorsze bo sieć pociągów została znacznie ograniczona. PKSy prawie nie istnieją.

21,145 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-08-29 16:59:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

Czasy są gorsze bo sieć pociągów została znacznie ograniczona. PKSy prawie nie istnieją.

A z czego to wynika? Ano z cięć spowodowanych durnym kapitalistycznym dogmatem że każdy będzie miał samochód. Jak to dobrze że przy pomocy UE przyjdzie nam szybko zweryfikować to bzdurne myślenie, i być może rozpoczniemy odbudowę środków komunikacji zbiorowej międzymiastowej.

21,146

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

21,147

Odp: 30lat i cały czas sam
Saeco napisał/a:
2odiak napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Zwykłe prymitywy, do których mam szacunek mniejszy niż do mojego kota (którego bardzo kocham <3). Mam takich w rodzinie niestety, wielu klientów w mojej robocie też takich jest więc znam taką mentalność.

Złote etui do telefonu z jabłkiem i jeżdżenie suvem, czyli prosty system rozpoznawania takich agentów.

Ale jestem gupi, że kupiłem sobie rower za pisiont koła , bo samochodem drogo i do tego chatę w górach, żeby nie musieć stałe szukać po nocach agroturystyki big_smile big_smile big_smile

Nie jesteś glupi. Jak mniemam postawiłeś na to, co masz w sercu skoro rower  i dom w górach, a nie drogie auto i mieszkanie w najlepszej dzielnicy byle innym żyłka pękła wink Sama mam dosc duży dom pod miastem, takie małe siedlisko blksko turystycznej okolicy, spełnienie marzeń moje i mojego męża, ale nie chwalimy się tym, Nie zastawiamy pod innych i w oczach innych. Samochód za to mam z 2011, fordzika fiestę który służy nie przerwanie od 5 lat i nie zamieniłabym na żaden

Z mojej strony to był oczywiście żart, a dlaczego w taki sposób?
Bo niejednokrotnie nie znając sytuacji i człowieka, pada taka właśnie ocena "zastaw się a postaw się". Akurat podobnie jak Ty jestem praktykiem jak i tym co marzenia swe spełnia, i te decyzję jak, i zakupy nie wzięły się z nikąd.

21,148

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

Nie lubię takich tłumaczeń, szczególnie że często używają ich ludzie którzy trują innych i usprawiedliwiają to właśnie swoim komfortem. Twoja wygoda < Czyste powietrze dla wszystkich.

21,149

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

Nie lubię takich tłumaczeń, szczególnie że często używają ich ludzie którzy trują innych i usprawiedliwiają to właśnie swoim komfortem. Twoja wygoda < Czyste powietrze dla wszystkich.

Ludzie nie przestaną jeździć na wakacje czy zwiedzać świat bo Tobie to się nie podoba.

21,150

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

Nie lubię takich tłumaczeń, szczególnie że często używają ich ludzie którzy trują innych i usprawiedliwiają to właśnie swoim komfortem. Twoja wygoda < Czyste powietrze dla wszystkich.

Ja lubię jeździć pociągami, ale ekoterroryzmu nie popieram. To XXI wiek, a nie średniowiecze, więc ludzie przemieszczają się głównie samochodami.

21,151 Ostatnio edytowany przez SaraS (2023-08-29 17:06:45)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

Nie lubię takich tłumaczeń, szczególnie że często używają ich ludzie którzy trują innych i usprawiedliwiają to właśnie swoim komfortem. Twoja wygoda < Czyste powietrze dla wszystkich.

Uff, na szczęście jak dotąd sama mogę decydować, czy > czy <.
Natomiast zdaje się, że nie o tym na początku była mowa, tylko o szpanowaniu. I tego w zasadzie tyczył się mój post: dobre duże auto = komfort podróży. Jasne, że mogłabym tłuc się pociągiem, tak samo mogłabym myć naczynia ręcznie, zamiast używać zmywarki i robić milion innych rzeczy "po staremu", ale w imię czego? Żeby ktoś mi nie zarzucił, że szpanuję? Czy muszę mówić, jak bardzo wszystko mi jedno z tego powodu? big_smile

21,152

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Ludzie nie przestaną jeździć na wakacje czy zwiedzać świat bo Tobie to się nie podoba.

Tym na szczęście zajmują się ludzie bardziej wpływowi ode mnie. Jak dojdą do wniosku, że macie siedzieć na dupie to tak będzie i dla dobra wspólnego wszyscy się do tego dostosujecie smile Albo wybierzecie bardziej przyjazne źródła transportu.

Poczytaj sobie o pakiecie Fit for 55. Obawiam się że przy twoim egoistycznym podejściu będzie to ciężkie wyzwanie smile

21,153

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Shinigami, możesz rozwinąć jakie to zmiany nastąpiły, o jakim charakterze i na jaką skalę?, bo ja obserwując młodych ludzi w pracy w wieku 20+ - studentów przychodzących na praktyki i na staż nie zauważam w ich zachowaniu niczego, co odbiegałoby od normy - razem uczą się, pracują, integrują - rozmawiają ze sobą, śmieją się, zaczepiają - robią to w sposób w jaki zawsze to następowało - zasady interakcji ludzkich stosują dokładnie te same co poprzednie i starsze pokolenia. Żaden z chłopaków nie jest przysłowiowym Chadem. (...)  Co się zatem zmieniło?

Też jestem ciekawa odpowiedzi na to pytanie.
Pomijając przy tym, że stwierdzenia w typie "zmieniło się, ale jesteś bardzo rzadkim przypadkiem osoby, która zaadaptowała i dostosowała się do nowych czasów nawet nie będąc tego w pełni świadomym" jest zwykłym nadużyciem. Nie rozumiem bowiem, na jakiej podstawie, a przede wszystkim nie znając mnie, twierdzisz i oceniasz, do czego się zaadoptowałam i na jakim poziomie świadomości? Możesz to rozwinąć?

Hmm miał być z tego komplement, a tylko wkurzyłem Olinkę, wybacz nie spodziewałem się, że mogłabyś to w taki sposób odebrać. Jeśli chodzi o samą odpowiedź na pytanie Panny de Jones to spora jej część już się tu pojawiła w odpowiedziach innych użytkowników. Ja miałem tu na myśli bardziej kwestię podejścia, czy też właśnie tej adaptacji do zmieniająych się czasów. Faktycznie nie znam Olinki i nie wiem jaka jest dokładnie ale znam wielu innych ludzi z pokolenia moich rodziców. Dla nich depresja nie istnieje, studia są gwarantem bardzo dobrej pracy, a żeby znaleźć dziewczynę wystarczy być porządnym człowiekiem. Tak mnie wychowywali i sam musiałem się przekonać, że to nie ma nic wspólnego z aktualną rzeczywistością. Tu jest bardzo dobrze napisane:

Jack Sparrow napisał/a:

Za twoich czasów wystarczyło mieć JAKIEKOLWIEK wykształcenie i JAKĄKOLWIEK pracę, a następnie Z JAKĄKOLWIEK osobą spłodzić dziecko. I gotowe. W wieku 22 lat można było odtrąbić sukces w spełnieniu wszystkich celów, bo mieszkanie się po prostu dostawało, a samochód i tak mało kto miał.

Dziś to zdecydowanie nie jest takie proste. Bo musisz mieć WYŻSZE wykształcenie, w jednym z prestiżowych zawodów. MUSISZ zarabiać - przynajmniej pięciocyfrowe kwoty, bo jak nie to jesteś średniakiem. MUSISZ jeździć po świecie do modnych kurortów. MUSISZ epatować swoim sukcesem w internetach, żeby mieć FEJM. Bo bez tego się nie liczysz. Dodatkowo musisz być WIECZNIE MŁODY i SZCZĘŚLIWY. I musisz POSIADAĆ. Nowe gry, konsole, telefony, samochody itp.

Masz mieć co raz więcej. I co raz szybciej. Presja jest tworzona poprzez tempo. W twoich czasach, jak wchodziłaś na rynek pracy, to nawet nie każda firma miała telefon zainstalowany. 'Haj lajf'. Dzisiaj jesteś na smyczy smartfona i maila. To zupełnie inne tempo życia.

Jack pisał też o hikikomori i to jest jeden z najlepszych przykładów "tworu" naszych czasów. Całe to zjawisko jest dużo bardziej skomplikowane niż tu zostało napisane ale w gruncie rzeczy chodzi właśnie o tą presję społeczną jednak nie dotyczy ona tylko pracy, może dotyczyć wielu innych aspektów życia w tym też właśnie związków. Już nie raz pisałem, że w naszym kraju i pewnie nie tylko w naszym wciąż panuje przeświadczenie, że facet MUSI mieć kobietę i być w związku inaczej to nie facet tylko przegryw.

Herne napisał/a:

A dodatkowo, myślisz, że "poprzednio" i "wczesniej" nie było depresji wśród młodych ludzi? Nie było osób wycofanych społecznie? Ilu miałeś w klasie podstawowej ludzi, którzy mieli problem z integracja z grupą i byli "na uboczu"? Ja np, tego co pamiętam u mnie to około 5 osób. W jednej klasie. W jednej szkole. Ile było takich klas i szkół?

Internet tylko sprawił, że takie osoby zaczęły się zrzeszac i nawzajem klepać po plecach na forach typu wykop.

Tu jest kolejny przykład zmian. Faktycznie ludzie dziś nazywani "przgrywami" byli zawsze z tą różnicą, że kiedyś nawet oni byli wstanie znaleźć dziewczynę, wejść w związek, mieć normalną rodzinę i dzieci, a w międzyczasie większość z nich wychodziła z przegrywu. Kiedyś zapytałem mojej babci czemu wszyscy starsi ludzie mówią, że każdy sobie kogoś znajdzie albo dlaczego zawsze mówi, że jestem przystojny i w ogóle dobrą partią? Powiedziałem by była całkowicie szczerza i powiedziała czy na prawdę tak myśli czy mówi to tylko by było mi miło. Powiedziała, że jest szczera, że w czasach jej młodości taki "kawaler" jak ja byłby jedną z lepszych partii za samo to, że w miarę dobrze wyglądam, nie piję, nie biję, mam pracę i wykształcenie. Każdy starszy członek rodziny czy to bliższej czy dalszej jest szczerze zdziwiony, że nie mam dziewczyny bo według nich wszystkie wymogi do tego spełniam z nawiązką.

Jack Sparrow napisał/a:

Problemy dzisiejszego, najmłodszego pokolenia są efektem tego, jaką rzeczywistość stworzyło pokolenie poprzednie.

Dość często się nie zgadzamy ale tu bardzo trafnie napisałeś.

Thomas29 napisał/a:

Cały szkopuł w tym, że czasem mrukliwy, nieciekawy i aspołeczny typ sprawia tylko takie zewnętrzne wrażenie, a w rzeczywistości wcale taki zły nie jest. Ja jestem takim przykładem bo już nie raz słyszałem z ust dobrych znajomych całkowicie nieironicznie, że na pierwszy rzut oka sprawiam wrażenie dziwaka, ale jak się mnie bliżej pozna to całkiem fajny i spoko ze mnie gość. Dosłownie.
A że zwłaszcza w dobie apek randkowych wybór podejmowany jest zwykle po bardzo powierzchownej i bardzo pochopnej ocenie to też przecież wiadomo.
Poza tym kobiety też pomimo istnienia pewnych przeważających tendencji i uwarunkowań są różne. Takie, które świadomie przełamują swoją hipergamiczną naturę też istnieją. Więc to co dla 10 będzie słabą opcją dla jednej będzie okej.

Bardzo dobrze napisane, nawet nie trzeba nic więcej dodawać.

Do dziś pamiętam słowa jednej Pani Doktor z moich studiów. "Najgorze we współczesnych czasach jest to, że wszyscy ludzie chcą MIEĆ, a nie BYĆ". 

Jeśli coś pominąłem albo za mało wyjaśniłem czy rozwinąłem to dajcie znać, ciężko wszystko ogarnąć przy tylu postach.

21,154

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Uff, na szczęście jak dotąd sama mogę decydować, czy > czy <.
Natomiast zdaje się, że nie o tym na początku była mowa, tylko o szpanowaniu. I tego w zasadzie tyczył się mój post: dobre duże auto = komfort podróży. Jasne, że mogłabym tłuc się pociągiem, tak samo mogłabym myć naczynia ręcznie, zamiast używać zmywarki i robić milion innych rzeczy "po staremu", ale w imię czego? Żeby ktoś mi nie zarzucił, że szpanuję? Czy muszę mówić, jak bardzo wszystko mi jedno z tego powodu? big_smile

Tutaj nie chodzi o twój szpan, tylko o kwestie klimatyczne. Niestety twoje pokolenie ma skrajnie egoistyczne nastawienie. Na szczęście tendencja na świecie jest taka, że w końcu trzeba będzie pomyśleć o dobru wspólnym smile

21,155 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-08-29 17:43:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

"- Panie konduktorze, ale że to bagaż podręczny opakowany w stretch, bądź Pan człowiek!
: Pani wysiada na następnej stacji, bo Pani narty drapią po plecach innych , a i wózek WARS nie ma jak przejechać!
I w tym momencie Miri zostaje obdarzona dwoma ochraniaczami pociagu, co to nie mają jej pomóc wysiąść, a dopilnować, by wysiadła .
Piękne ! big_smile
Ale kto powiedział , że trzeba jechać z nartami? Je można wysłać InPostem, a samej Pendolino do Ostravy , czy Wiednia.
Co do rowerów i wieszaków, bo też jest zabawnie. big_smile
Pesowskie składy międzymiastowych pociągów ekspresowych na cały skład mają je zaledwie 2 , a więc nieraz zakup biletu relacji.Wrocław -Przemysl graniczy z cudem zwłaszcza w wakacje i trzeba się dobrze gimnastykować żeby mieć fuksa na miejsce miesiąc przed wyjazdem big_smile
Komfort psychiczny miszczowski pod warunkiem, że masz 18- cie lat.
TLK, jeżeli jest akurat wagon, ok, nie stoisz przy kiblu z rowerem o ile konduktor nie będzie się fochał.
Aż mi się przypomniała morska bryza
Wagony IC, w każdym składzie jest wagon mieszczący 10 rowerów, ale Nobla temu , kto upcha 10 fulli, czy xc-ków z kierami 750 big_smile, pomijając fakt iż wykorzystanie wszystkich 10 miejsc= wózek WARS już nie przejedzie big_smile
Jedynie Regio ( osobowe) pozwalają na pewien komfort ,- nie trzeba wieszać, bądź tłuc się przy kiblu, ale za to 20 przesiadek no i co sekundę pospane bo leci następna stacja z megafona.
Miód , malina i orzeszki,- rowerem szybciej big_smile
Same wieszaki:
Idąc za ciosem obecnie w wagonach stosuje się innego typu rozwiązania z wielu przyczyn , a wagon dla podróżnych z rowerem jest zupełnie inaczej rozdzielony miejscami , gdzie 20% to miejsca siedzące, reszta miejsca stojące dla rowerów.
I raczej nie prędko spotkamy je w "PKP"
big_smile

21,156

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:

Uff, na szczęście jak dotąd sama mogę decydować,D

Niestety twoje pokolenie ma skrajnie egoistyczne nastawienie

Taa te 5 lat różnicy między wami to przepaść pokoleniowa zapewne big_smile

21,157 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-29 18:43:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Do dziś pamiętam słowa jednej Pani Doktor z moich studiów. "Najgorze we współczesnych czasach jest to, że wszyscy ludzie chcą MIEĆ, a nie BYĆ".

Pani Doktor mówiła do bezdomnych czy bezrobotnych studentów? Bo kłopot w tym, że żeby BYĆ najpierw trzeba MIEĆ. Przede wszystkim pracę, aby mieć na chleb i mleko. Kiedy MASZ na chleb i mleko to co do zasady MASZ podstawy do tego, że BĘDZIESZ szczęśliwy a przynajmniej zaspokoisz swoje podstawowe potrzeby życiowe. Filozofia to piękna studia, ale chleb rzadko dają.

21,158

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

męski sposób patrzenia na życie również nie do końca mi się podoba - bywają nieempatyczni, gruboskórni, nieczuli itp.

A kobiety to niby nie? Nawet w większym stopniu bym powiedział.

Ale Ty doczytałeś w jakim kontekście to napisałam, czy tylko znalazłeś sobie możliwość przyczepienia się do kobiet, żeby wykazać że TEŻ SĄ ZŁE?

21,159 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-29 19:08:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

Czasy są gorsze bo sieć pociągów została znacznie ograniczona. PKSy prawie nie istnieją.

A z czego to wynika? Ano z cięć spowodowanych durnym kapitalistycznym dogmatem że każdy będzie miał samochód. Jak to dobrze że przy pomocy UE przyjdzie nam szybko zweryfikować to bzdurne myślenie, i być może rozpoczniemy odbudowę środków komunikacji zbiorowej międzymiastowej.

Oby tylko na unijnych zasadach i nie trzeba było na powrót wsiadać do PKSu lub pociągu dalekobieżnego na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a potem z plecakiem i namiotem z Iławy do Przemyśla siedzieć w toalecie tongue wink.

21,160

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

wsiadać do PKSu lub pociągu dalekobieżnego na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a potem z plecakiem i namiotem z Iławy do Przemyśla siedzieć w toalecie tongue wink.

Tak hartowała się stal big_smile czyli dzisiejsze dziadersy co życia nie znają i nie wiedzą na jakim świecie żyją

21,161

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:

Uff, na szczęście jak dotąd sama mogę decydować, czy > czy <.
Natomiast zdaje się, że nie o tym na początku była mowa, tylko o szpanowaniu. I tego w zasadzie tyczył się mój post: dobre duże auto = komfort podróży. Jasne, że mogłabym tłuc się pociągiem, tak samo mogłabym myć naczynia ręcznie, zamiast używać zmywarki i robić milion innych rzeczy "po staremu", ale w imię czego? Żeby ktoś mi nie zarzucił, że szpanuję? Czy muszę mówić, jak bardzo wszystko mi jedno z tego powodu? big_smile

Tutaj nie chodzi o twój szpan, tylko o kwestie klimatyczne. Niestety twoje pokolenie ma skrajnie egoistyczne nastawienie. Na szczęście tendencja na świecie jest taka, że w końcu trzeba będzie pomyśleć o dobru wspólnym smile

Oczywiście. Każdy, kto nie zamierza sprzedać samochodu i przerzucić się na komunikację zbiorową, jest totalnym egoistą, masz rację. big_smile

21,162

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ha ha już to widzę jak pakujesz sprzęt sportowy dla 4 osób do pociągu czy autokaru wink Jechałeś tak chociaż raz? Nawet z czymś małym. Z własnymi nartami? Albo liną? Nie ma to jak teoretyzowanie.

Ale to nie te czasy, że nie ma jak. Pociągi mają normalnie stojaki rowerowe.

Czasy są gorsze bo sieć pociągów została znacznie ograniczona. PKSy prawie nie istnieją.

I z tym się zgadzam. Ale to jest pokłosie debilnych decyzji. Tak jak w PRLu było 'cała Polska do morza', tak w pewnym momencie przy zmianach ustrojowych postawiono wszystko na transport samochodowy, docelowo - prywatny. Co jak się okazuje jest głupotą.

21,163

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli boisz się wypadków, zawsze polecam kolej. Jeździłem ileś lat tak na wakacje, nigdy nie było problemów.

Tak naprawdę - nie boję, ale to była pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy.
Jazda autem a pociągiem czy autobusem... No nie, bez porównania, jeśli chodzi o komfort.

Nie lubię takich tłumaczeń, szczególnie że często używają ich ludzie którzy trują innych i usprawiedliwiają to właśnie swoim komfortem. Twoja wygoda < Czyste powietrze dla wszystkich.


Przy czym wciąż ruch samochodowy to mały problem. Większym jest systemowy import śmieci i potem podpalenia takich wysypisk.

Racjonalne używanie samochodu (a nie, że do oporu, bo się komuś 100m nie chce przejść), ma minimalny wpływ na powietrze.

21,164 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-29 19:35:57)

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

wsiadać do PKSu lub pociągu dalekobieżnego na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a potem z plecakiem i namiotem z Iławy do Przemyśla siedzieć w toalecie tongue wink.

Tak hartowała się stal big_smile czyli dzisiejsze dziadersy co życia nie znają i nie wiedzą na jakim świecie żyją

Dokładnie tak, bo to był pociąg z Iławy do Przemyśla przez Bydgoszcz, Poznań, Leszno, Wrocław, Opole, Gliwice, Katowice, Kraków i Rzeszów, dodatkowo bez Wi-Fi, żeby można się było w tej toalecie skutecznie socjalizować big_smile. Dlatego współcześnie te dziadersy nie mają bladego pojęcia o tym jak się nawiązuje i prowadzi rozmowy z obcymi, przypadkowymi ludźmi big_smile. Dlatego że współcześnie najpierw trzeba takiemu odebrać telefon z ręki tongue.

21,165

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
paslawek napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

wsiadać do PKSu lub pociągu dalekobieżnego na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, a potem z plecakiem i namiotem z Iławy do Przemyśla siedzieć w toalecie tongue wink.

Tak hartowała się stal big_smile czyli dzisiejsze dziadersy co życia nie znają i nie wiedzą na jakim świecie żyją

Dokładnie tak, bo to był pociąg z Iławy do Przemyśla przez Bydgoszcz, Poznań, Leszno, Wrocław, Opole, Gliwice, Katowice, Kraków i Rzeszów, dodatkowo bez Wi-Fi, żeby można się było w tej toalecie skutecznie socjalizować big_smile.

Ja znam Gliwice,Katowice,Rzeszow i Poznan jej bym poleciala tam znajomych odwiedzic

21,166

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
paslawek napisał/a:

Tak hartowała się stal big_smile czyli dzisiejsze dziadersy co życia nie znają i nie wiedzą na jakim świecie żyją

Dokładnie tak, bo to był pociąg z Iławy do Przemyśla przez Bydgoszcz, Poznań, Leszno, Wrocław, Opole, Gliwice, Katowice, Kraków i Rzeszów, dodatkowo bez Wi-Fi, żeby można się było w tej toalecie skutecznie socjalizować big_smile.

Ja znam Gliwice,Katowice,Rzeszow i Poznan jej bym poleciala tam znajomych odwiedzic

To fajne, Julka big_smile Bo w Gliwicach i Poznaniu znam tylko dworzec, czy tam stację kolejową tongue.

21,167

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Samochód mało kto miał, a TV to nawet jak to był importowany szmelc po 5 naprawach, to i tak robił wrażenie. Bo zwyczajowo nie było to wszystko aż tak dostępne. Więc wystarczyło mieć COKOLWIEK.

Gwarantuję Ci że były odbiorniki bardziej prestiżowe i te gorsze. Teraz jest łatwiej bo każdy może mieć wszystko, a wcześniej żeby mieć to "cokolwiek" trzeba było się nastarać i nieraz użyć znajomości i wtyków. Nawet jeśli chodzi o taką prostą rzecz jak klisza to były te dobre i te "dla plebsu". Myślisz że jak posiadało się aparat konkretnej marki to nie było "prestiżu"?

I to, że mają wszyscy robi tą presję. Bo wtedy nie miał nikt. Więc jak miałaś COKOLWIEK to już byłeś do przodu. Teraz mają wszyscy. Więc posiadanie czegokolwiek nie robi wrażenie. Jest po prostu standardem. Więc, żeby odtrąbić sukces to musisz się wybić ponad to. Na tym to polega.

Z resztą i tak jednym z największych wydatków jest kupno mieszkanie, które jak sama podkreśliłaś, wtedy się po prostu dostawało.

Pęd był mniejszy. I presja na sukces też była mniejsza. Dlatego dziś tyle depresji i innych problemów z psychiką. No bo skoro jest lepiej.....to czemu jednak jest gorzej?

21,168

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Samochód mało kto miał, a TV to nawet jak to był importowany szmelc po 5 naprawach, to i tak robił wrażenie. Bo zwyczajowo nie było to wszystko aż tak dostępne. Więc wystarczyło mieć COKOLWIEK.

Gwarantuję Ci że były odbiorniki bardziej prestiżowe i te gorsze. Teraz jest łatwiej bo każdy może mieć wszystko, a wcześniej żeby mieć to "cokolwiek" trzeba było się nastarać i nieraz użyć znajomości i wtyków. Nawet jeśli chodzi o taką prostą rzecz jak klisza to były te dobre i te "dla plebsu". Myślisz że jak posiadało się aparat konkretnej marki to nie było "prestiżu"?

I to, że mają wszyscy robi tą presję. Bo wtedy nie miał nikt. Więc jak miałaś COKOLWIEK to już byłeś do przodu. Teraz mają wszyscy. Więc posiadanie czegokolwiek nie robi wrażenie. Jest po prostu standardem. Więc, żeby odtrąbić sukces to musisz się wybić ponad to. Na tym to polega.

Z resztą i tak jednym z największych wydatków jest kupno mieszkanie, które jak sama podkreśliłaś, wtedy się po prostu dostawało.

Pęd był mniejszy. I presja na sukces też była mniejsza. Dlatego dziś tyle depresji i innych problemów z psychiką. No bo skoro jest lepiej.....to czemu jednak jest gorzej?

No wlasnie to jest prawda

21,169

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ludzie nie przestaną jeździć na wakacje czy zwiedzać świat bo Tobie to się nie podoba.

Tym na szczęście zajmują się ludzie bardziej wpływowi ode mnie.

Ci sami wpływowi którzy po uchwaleniu przepisów klimatycznych wracają do domów prywatnymi jetami?

21,170

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ludzie nie przestaną jeździć na wakacje czy zwiedzać świat bo Tobie to się nie podoba.

Tym na szczęście zajmują się ludzie bardziej wpływowi ode mnie.

Ci sami wpływowi którzy po uchwaleniu przepisów klimatycznych wracają do domów prywatnymi jetami?

Na nich też będzie wywierana presja. Kropla drąży skałę.

21,171

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Olinko, chyba otrzymałaś właśnie odpowiedź na swoje pytanie dotyczące oceny Twojej osoby wink Kilka linków o japońskim zjawisku. W jaki sposób wyjaśnia to, że ktoś nie znając Ciebie, twierdzi i ocenia do czego się zaadoptowałaś i na jakim jesteś poziomie świadomości, wie tylko linkujacy big_smile.

Linkujący jednak sugeruje chyba w ten sposób, że nie znasz współczesnych zjawisk typu depresja szkolna wink. Tak mniemam, bo oprócz standardowego użycia Googla nie wyartykułował nic od siebie.

Haha, niejednokrotnie zachodzę w głowę, jakie są połączenia myślowe, kiedy ktoś z punktu A dochodzi do Z, przy czym odzywając się głośno zapomniał poinformować, że cały alfabet tematów zdążył przerobić wyłącznie we własnej głowie, po cichu, a odnosi do ostatniej myśli big_smile

Niemniej wyjaśniło się, więc nie ma o co kruszyć kopii, choć w przyszłości warto jednak podać do czego się ktoś odnosi. Wszystkim będzie łatwiej wink.

Shinigami napisał/a:

Hmm miał być z tego komplement, a tylko wkurzyłem Olinkę, wybacz nie spodziewałem się, że mogłabyś to w taki sposób odebrać. Jeśli chodzi o samą odpowiedź na pytanie Panny de Jones to spora jej część już się tu pojawiła w odpowiedziach innych użytkowników. Ja miałem tu na myśli bardziej kwestię podejścia, czy też właśnie tej adaptacji do zmieniająych się czasów. Faktycznie nie znam Olinki i nie wiem jaka jest dokładnie ale znam wielu innych ludzi z pokolenia moich rodziców. Dla nich depresja nie istnieje, studia są gwarantem bardzo dobrej pracy, a żeby znaleźć dziewczynę wystarczy być porządnym człowiekiem. Tak mnie wychowywali i sam musiałem się przekonać, że to nie ma nic wspólnego z aktualną rzeczywistością.

Eeee... nie... Skąd pomysł, że wkurzyłeś? Bardzo rzadko się wkurzam, ewentualnie na złośliwość i skrajną głupotę, a Ciebie nie podejrzewam ani o jedno, ani o drugie. Poprosiłam jedynie o wyjaśnienie, w końcu wysuwane wnioski powinny się na czymś opierać, więc jeśli czytam, że coś zrobiłam i to nie będąc tego w pełni świadomą, choć w realnym życiu wiele razy słyszałam, że mam bardzo dużą samoświadomość, to byłam ciekawa wink.
No dobrze, przyznam się, byłam pewna, że tego nie wiesz big_smile.

Ja wyraźnie nie jestem jednak z pokolenia Twoich rodziców, bo moje pokolenie jest bardzo świadome istnienia i przyczyn depresji oraz tych wszystkich rzeczy, które wymieniłeś. Istnieje jeszcze opcja, że jesteśmy zupełnie różni i otaczamy się kompletnie innymi ludźmi, stąd tak odmienny sposób myślenia i wychowania swoich dzieci, w końcu na każde społeczeństwo i pokolenie składa się niemałą mieszanka.

M!ri napisał/a:

Ci sami wpływowi którzy po uchwaleniu przepisów klimatycznych wracają do domów prywatnymi jetami?

Obawiam się, że tak było, jest i będzie, a ci co wracają do domu jetami śmieją się z tych, którym narzucają własne zasady, samym się do niech nie stosując.
Przy okazji od razu przypomniały mi się pewne bulwersujące odwiedziny pewnego grobu przez pewnego starszego pana mieszkającego z kotem, sprzed niemal trzech lat, dokładnie w dniu 1 listopada, kiedy wszystkim innym tego bezwzględnie zabroniono. Jak to było? "Twój ból jest większy niż mój?" Analogicznie można byłoby to rozciągnąć na setki innych kwestii i to nie tylko w kraju, ale i na całym świecie. No ale... kto bogatym i wpływowym zabroni?

21,172

Odp: 30lat i cały czas sam

Hahaha big_smile Taka drobna przypowiastka o potędze elektronicznych źródeł wiedzy i bezmyślnego z nich korzystania big_smile


Turysta z Chin bardzo chciał odwiedzić Morskie Oko. Nie byłoby w tym nic dziwnego - jest to najpopularniejsze miejsce w polskich Tatrach. Chiński podróżnik wybrał jednak karkołomną trasę. Morskiego Oka szukał na Orlej Perci. W tenisówkach szedł po skałach poza szlakiem.

Polscy turyści, którzy pomogli mu na szlaku nadali mu przydomek “Kamikaze”.

To chyba najbardziej wyczerpujący szlak, jaki można sobie wybrać na krótką wycieczkę w Tatrach. Droga z Kuźnic do Morskiego Oka tylko na mapach pokazuje nieprzerwane 9 godzin marszu. Do tego trzeba doliczyć niemal 1500 metrów przewyższenia na trasie 16 km.

Po drodze przejść trzeba przejść odcinek Orlej Perci do Koziego Wierchu, Dolinę Pięciu Stawów i Świstową Czubę lub Szpiglasowy Wierch.

Turyści wędrujący w czwartek w rejonie Orlej Perci byli mocno zaskoczeni. W rejonie Zmarzłej Przełęczy usłyszeli nawoływanie z opadających na dno doliny, stromych ścian.

Okazało się, że młody turysta wspina się poza szlakiem. Był niemal “przyklejony” do skał  i jak zauważyli turyści “miał przerażenie w oczach”. Mężczyzna nie wiedział gdzie iść. Turyści najpierw zaczęli instruować go po polsku. To jednak nie pomogło…

Okazało się, że turysta przyleciał na wycieczkę z Chin i w komunikacji z nim nie pomógł również język angielski. Z dużym plecakiem i w trampkach próbował dostać się do Morskiego Oka. Szlak przez góry wytyczyła mu aplikacja w telefonie.


https://turysci.pl/szukal-morskiego-oka … -nk-290823

21,173 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-30 02:34:24)

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie wiem co w tym dziwnego? Google jako firma amerykańska od lat prowadzi wojnę z Chinami. Usługi Googla (wyszukiwarka, Gmail, Mapy Google) są zablokowane w Chinach. Więc jak Chińczyk, na chińskim telefonie korzystał z google maps, to i tak cud, że nie wylądował w Czechach albo na Słowacji. A znając amerykańców, to wręcz cud, że nie wylądował nad Bałtykiem.

Kupując np nowego Huawei'a też trzeba mieć świadomość, że nie ma on dostępu do najnowszych pakietów googla i że takie rzeczy jak google maps nie są aktualne, a wręcz celowo mogą wprowadzać w błąd.

Przecież to jest wiedza powszechna i dostępna od lat. Tutaj artykuł sprzed 4 lat na ten temat: https://www.focus.pl/artykul/google-blo … -usa-chiny

A tu art z 2015 roku. Dokładnie o tym samym: https://www.newsweek.pl/swiat/gmail-zab … et/kq1g61j

-edit- na podobnej zasadzie Amerykanie są w stanie wyłączyć wybranym użytkownikom GPS w określonych rejonach globu. I to jest wiedza mająca....20dzieścia lat: https://www.computerworld.pl/news/Wylac … 73561.html

A ze względu na GPS spoofing, to amerykanie sami szukają alternatyw od wielu lat w postaci skutecznej nawigacji inercyjnej.

Z takich historii może się śmiać tylko kompletny ignorant w tym temacie.

21,174 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-30 03:07:17)

Odp: 30lat i cały czas sam

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.

21,175

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja to się po prostu boję nieco ostracyzmu, a odnoszę dziwne wrażenie, że samotni mężczyźni są pogardzani przez niektórych.

I gadanie na ich temat czemu są sami, by kogoś szukali sobie?A to już wcześniej słyszą. Nie rozumiem co kobiet interesuje, czemu taki jest sam, jak takim gardzi.

21,176

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
SaraS napisał/a:

Uff, na szczęście jak dotąd sama mogę decydować, czy > czy <.
Natomiast zdaje się, że nie o tym na początku była mowa, tylko o szpanowaniu. I tego w zasadzie tyczył się mój post: dobre duże auto = komfort podróży. Jasne, że mogłabym tłuc się pociągiem, tak samo mogłabym myć naczynia ręcznie, zamiast używać zmywarki i robić milion innych rzeczy "po staremu", ale w imię czego? Żeby ktoś mi nie zarzucił, że szpanuję? Czy muszę mówić, jak bardzo wszystko mi jedno z tego powodu? big_smile

Tutaj nie chodzi o twój szpan, tylko o kwestie klimatyczne. Niestety twoje pokolenie ma skrajnie egoistyczne nastawienie. Na szczęście tendencja na świecie jest taka, że w końcu trzeba będzie pomyśleć o dobru wspólnym smile

Co jakiś czas tworzą się i pyszczą na innych ludzi różne sekty: Covidianie, Klimatyści, artyści od dziury ozonowej (tak, było coś takiego, każdy słyszał, nikt nie widział) i wiele innych, a że ludziom z mentalnością niewolnika bez ambicji łatwo mózgi wyprać, to jest jak jest.

Nie jest powiedziane, że my w tej unii długo jeszcze pobędziemy, jeśli nie będzie się to opłacać. A powiatem Brukseli czy Berlina to my jeszcze na szczęście nie jesteśmy.

21,177

Odp: 30lat i cały czas sam

Temat nadal żywy mimo prostoty sytuacji...

Wartości:
- Wygląd nic więcej i zawsze znajdziesz chętne na relacje i seks.
- Chcesz czegoś poważnego kasa, ambicję, charakter bez tego będziesz miał kobiety pełni zaburzone z problemami.

Zawsze stwarzać pozory kasy i klasy przez kilka miesięcy można przy okazji będziesz miał seks.

Oczywiście zaburzenia i problemy to przykład moich partnerek... np., moja która była funkcjonująca alkoholiczką powoli jest alkoholiczką.

Oczywiście za nim się stoczyła jak się okazało każdy facet miał kasę i każdy wysoki. Tylko co każdy był zjebany w mocny sposób, zaborczy lub kobieciarz.

Ja bidak 3200 na rękę do tego wynajem, opłaty i tak się mnie trzyma, a nie powiem seks jest super dla obojga, resztą ok.

21,178

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.


Ten 'najtrudniejszy' polski szlak jest po prostu spacerkiem. Tamtędy chodzą dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku, a biorąc pod uwagę jakie warunki potrafią być w górach w Chinach, to nasze Tatry to dla nich ekwiwalent Gubałówki.

Idiotą to trzeba być, żeby wylądować poza szlakiem. Mamy jedne z najlepiej oznaczonych tras na świecie. A wszystkie są tak wydeptane, że to trzeba być ślepym, żeby nie ogarnąć którędy iść. Facet se chciał zrobić trasę na lewo i rżnął głupa. Tacy się trafiają bardzo często.

assassin akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.

21,179 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-08-30 11:34:14)

Odp: 30lat i cały czas sam
assassin napisał/a:

Co jakiś czas tworzą się i pyszczą na innych ludzi różne sekty: Covidianie, Klimatyści, artyści od dziury ozonowej (tak, było coś takiego, każdy słyszał, nikt nie widział) i wiele innych, a że ludziom z mentalnością niewolnika bez ambicji łatwo mózgi wyprać, to jest jak jest.

Nie jest powiedziane, że my w tej unii długo jeszcze pobędziemy, jeśli nie będzie się to opłacać. A powiatem Brukseli czy Berlina to my jeszcze na szczęście nie jesteśmy.

Czuję pisowskie myślenie zaściankowe, tzn. jakikolwiek wysiłek wspólnotowy to od razu kłanianie się Berlinowi czy Brukseli. Typowe dla was.

21,180

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.

Nie tłumacz prostemu ludowi, ich pojmowanie rzeczywistości opiera się tylko na tym aby im było wygodniej. To że komuś na świecie jest przez to gorzej mają w dupie.

21,181

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Ja bidak 3200 na rękę do tego wynajem, opłaty i tak się mnie trzyma, a nie powiem seks jest super dla obojga, resztą ok.

Wysyłam uściski dla brata robotnikochłopa. Ja mam niewiele więcej od cb i szukam już coś nowego bo to za mało.

21,182

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Ja bidak 3200 na rękę do tego wynajem, opłaty i tak się mnie trzyma, a nie powiem seks jest super dla obojga, resztą ok.

Wysyłam uściski dla brata robotnikochłopa. Ja mam niewiele więcej od cb i szukam już coś nowego bo to za mało.


Też aktywnie człek szuka i by było ok, narazie brak ofert lub gorsze warunkowo kasa podobna.

21,183

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Temat nadal żywy mimo prostoty sytuacji...

Wartości:
- Wygląd nic więcej i zawsze znajdziesz chętne na relacje i seks.
- Chcesz czegoś poważnego kasa, ambicję, charakter bez tego będziesz miał kobiety pełni zaburzone z problemami.

Zawsze stwarzać pozory kasy i klasy przez kilka miesięcy można przy okazji będziesz miał seks.

Oczywiście zaburzenia i problemy to przykład moich partnerek... np., moja która była funkcjonująca alkoholiczką powoli jest alkoholiczką.

Oczywiście za nim się stoczyła jak się okazało każdy facet miał kasę i każdy wysoki. Tylko co każdy był zjebany w mocny sposób, zaborczy lub kobieciarz.

Ja bidak 3200 na rękę do tego wynajem, opłaty i tak się mnie trzyma, a nie powiem seks jest super dla obojga, resztą ok.

Powtarzam, że to bzdury. Nie ma tak łatwo kogoś poznać, a już zwłaszcza na seks tongue To, że Ty masz to co chwilę, to jakiś ewenement.

21,184

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Temat nadal żywy mimo prostoty sytuacji...

Wartości:
- Wygląd nic więcej i zawsze znajdziesz chętne na relacje i seks.
- Chcesz czegoś poważnego kasa, ambicję, charakter bez tego będziesz miał kobiety pełni zaburzone z problemami.

Zawsze stwarzać pozory kasy i klasy przez kilka miesięcy można przy okazji będziesz miał seks.

Oczywiście zaburzenia i problemy to przykład moich partnerek... np., moja która była funkcjonująca alkoholiczką powoli jest alkoholiczką.

Oczywiście za nim się stoczyła jak się okazało każdy facet miał kasę i każdy wysoki. Tylko co każdy był zjebany w mocny sposób, zaborczy lub kobieciarz.

Ja bidak 3200 na rękę do tego wynajem, opłaty i tak się mnie trzyma, a nie powiem seks jest super dla obojga, resztą ok.

Powtarzam, że to bzdury. Nie ma tak łatwo kogoś poznać, a już zwłaszcza na seks :P To, że Ty masz to co chwilę, to jakiś ewenement.


Nie co chwilę, a na koncert nie chodzę już, poznać zawsze kogoś można... tylko licz się kogo zwłaszcza gdy jesteś typem jak ja. No ale nie licząc jeden partnerki to z resztą na seks nie mogę narzekać.

21,185

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Nie co chwilę, a na koncert nie chodzę już, poznać zawsze kogoś można... tylko licz się kogo zwłaszcza gdy jesteś typem jak ja. No ale nie licząc jeden partnerki to z resztą na seks nie mogę narzekać.

Trzeba próbować, próbować, próbować. Rozwijać się, rozwijać się, rozwijać się. Jak szukasz - to w końcu znajdujesz. Ale pamiętaj - to, że w studzience kanalizacyjnej jest woda, to nie znaczy, że złowisz tam jakąś rybkę.

21,186 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-30 18:51:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.


Ten 'najtrudniejszy' polski szlak jest po prostu spacerkiem. Tamtędy chodzą dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku, a biorąc pod uwagę jakie warunki potrafią być w górach w Chinach, to nasze Tatry to dla nich ekwiwalent Gubałówki.

Idiotą to trzeba być, żeby wylądować poza szlakiem. Mamy jedne z najlepiej oznaczonych tras na świecie. A wszystkie są tak wydeptane, że to trzeba być ślepym, żeby nie ogarnąć którędy iść. Facet se chciał zrobić trasę na lewo i rżnął głupa. Tacy się trafiają bardzo często.

assassin akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.


To już teraz Chińczyk wie, że nie wszystko złoto, co się w Google świeci lol. Poza tym, że to chińszczyzna big_smile. Chociaż tyle, że sobie na ten spacerek po górach z chińskimi Googlami japonek nie ubrał big_smile.


On: Kochanie, właśnie wjechałem do jeziora!
Ona: Ale jak to się stało?
On: Prowadził mnie Krzysztof Hołowczyc! Na skróty big_smile.

21,187

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.


Ten 'najtrudniejszy' polski szlak jest po prostu spacerkiem. Tamtędy chodzą dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku, a biorąc pod uwagę jakie warunki potrafią być w górach w Chinach, to nasze Tatry to dla nich ekwiwalent Gubałówki.

Idiotą to trzeba być, żeby wylądować poza szlakiem. Mamy jedne z najlepiej oznaczonych tras na świecie. A wszystkie są tak wydeptane, że to trzeba być ślepym, żeby nie ogarnąć którędy iść. Facet se chciał zrobić trasę na lewo i rżnął głupa. Tacy się trafiają bardzo często.

assassin akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.


To już teraz Chińczyk wie, że nie wszystko złoto, co się w Google świeci lol. Poza tym, że to chińszczyzna big_smile. Chociaż tyle, że sobie na ten spacerek po górach z chińskimi Googlami japonek nie ubrał big_smile.


On: Kochanie, właśnie wjechałem do jeziora!
Ona: Ale jak to się stało?
On: Prowadził mnie Krzysztof Hołowczyc! Na skróty big_smile.

Koralinko, bo z Holowczycem to tylko w maliny big_smile
Jak d..a pocięta to musiał być Holowczyc big_smile

https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/Kj1k9kpTURBXy8xNTJjMzM1YmRlNjRkOGNkZWQ4YjljNDA2ZTljZWJmNS5qcGeSlQMAOM0HCM0D9JMFzQL4zQGs3gACoTAFoTEA

Chińczycy czasem są jak przygrwający cyganie, on zaczaruje, tak że tombak też goldem poświeci. big_smile

https://niebezpiecznik.pl/wp-content/uploads/2019/03/china-fake1.jpg

https://niebezpiecznik.pl/wp-content/uploads/2019/03/china-fake2.jpg

21,188 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-08-30 21:17:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.


Ten 'najtrudniejszy' polski szlak jest po prostu spacerkiem. Tamtędy chodzą dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku, a biorąc pod uwagę jakie warunki potrafią być w górach w Chinach, to nasze Tatry to dla nich ekwiwalent Gubałówki.

Idiotą to trzeba być, żeby wylądować poza szlakiem. Mamy jedne z najlepiej oznaczonych tras na świecie. A wszystkie są tak wydeptane, że to trzeba być ślepym, żeby nie ogarnąć którędy iść. Facet se chciał zrobić trasę na lewo i rżnął głupa. Tacy się trafiają bardzo często.

assassin akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.

Co nie oznacza, że nie mógł się pojawić ignorant, który naogladał się w mediach polskich turystów wybierających się zima w trampkach wink smile A mądrych chińczyków inaczej naprawdę nie brakuje smile
Polskie szlaki.... Uwielbiam jak gminy  się nimi chwalą, jakie kokosy, że kible i prysznice nawet stoją.... Ojojoj jak się w Urzędzie Marszałkowskim rozczarowali jak im realne zdjęcia podczas inwentaryzacji i koncepcji z ich szlaków przesłałem. Tylko nie informuj medii big_smile Oznaczenia? No 30 lat temu były, farbą po kamieniach, drzewach, a do kibla kiedy ostatni raz kiedy ktoś dał papier i wygonił pająki? A krzaki Panie takie, jakby nikt tedy przynajmniej od 30-tu lat nie przechodził, a ile wycinek było i ścieli te drzewa co na nich PTTK jeszcze znakował, albo gmina R1 już dawno nieważne rowerowe smile Ile jest tych utrzymanych? Ano tyle gdzie jest najwięcej turystów,- Karkonosze, Tatry. Parki Narodowe.
I nikt mnie tu statystykami nie przekona ( zreszta wiem jakie ściemy się upycha, by tylko ściągnąć ludzi), bo przynajmniej kilka razy jadąc w wyścigach dalekodystansowych przez cały kraj poruszamy się szlakami turystycznymi jak i rowerowymi.

: A prze Pani, jak tu dalej prowadzi , bo krzyżówka a oznakowania nie ma
- Wiesia, Wiesia, to twój Heniek wziął ostatnio słupek?
:: No tak, tak , bo idealny do bramy, a i tak nikt z tego nie korzysta, stoi i się marnuje.
wink smile
Znikające znaki R1, czy inne pamiątki z wakacji , to żadna nowość , a przecież Green Velo ma tylko 2 tys km wink Jak nie masz własnego tracka , to po wyjechaniu z Elblągą zaczynają się Hołowczyce smile big_smile

Jack Sparrow napisał/a:

Nie wiem co w tym dziwnego? Google jako firma amerykańska od lat prowadzi wojnę z Chinami. Usługi Googla (wyszukiwarka, Gmail, Mapy Google) są zablokowane w Chinach. Więc jak Chińczyk, na chińskim telefonie korzystał z google maps, to i tak cud, że nie wylądował w Czechach albo na Słowacji. A znając amerykańców, to wręcz cud, że nie wylądował nad Bałtykiem.

Kupując np nowego Huawei'a też trzeba mieć świadomość, że nie ma on dostępu do najnowszych pakietów googla i że takie rzeczy jak google maps nie są aktualne, a wręcz celowo mogą wprowadzać w błąd.

Przecież to jest wiedza powszechna i dostępna od lat. Tutaj artykuł sprzed 4 lat na ten temat: https://www.focus.pl/artykul/google-blo … -usa-chiny

A tu art z 2015 roku. Dokładnie o tym samym: https://www.newsweek.pl/swiat/gmail-zab … et/kq1g61j

-edit- na podobnej zasadzie Amerykanie są w stanie wyłączyć wybranym użytkownikom GPS w określonych rejonach globu. I to jest wiedza mająca....20dzieścia lat: https://www.computerworld.pl/news/Wylac … 73561.html

A ze względu na GPS spoofing, to amerykanie sami szukają alternatyw od wielu lat w postaci skutecznej nawigacji inercyjnej.

Z takich historii może się śmiać tylko kompletny ignorant w tym temacie.

A co ma chińczyk z chińskim telefonem wspólnego z poblokowanymi lokalnie w CHRL mediami, do słabego sygnału GPS i braku LTE w górach w Polsce?

Przecież do serwisu logujesz się z konkretnego IP, telefon z chińską kartą w roamingu dostanie określony adres przez polskiego operatora, a więc dostęp nieograniczony nawet do gołych bab z fujarami.

Aplikacja na telefonie, - kto od razu powiedział, że to musi być  Maps? To może być Komoot, lub Locus,  Strava, - aplikacji jest tak naprawdę po szyję, a Google Maps w terenie to jest ostatnie co powinno się używać, bo ogólnie są nieaktualne.

To , że po MAC-u , IMEI-u , czy po lokalizacji GPS można w black liście ograniczyć dostęp to tylko teoria, bo tak naprawdę wymaga to sporo wysiłku. Jest to nieopłacalne, bo użytkownik i tak skorzysta z alternatywy to raz , a 2 jest to zbyt pracochłonne. Blokuje się pule IP po serwerach i tak to wygląda z praktyki, choć i to po proxy też da się ominąć, podobnie MAC, czy fake IMEI smile.

Powodem, że ktoś wylazł w krzaki jest kiepski ogólnie serwis( apka navi), kiepski sygnał i odbiornik/ nadajnik GPS, brak internetu szerokopasmowego ( min LTE) w przypadku, gdy ktoś korzysta z map online. Jak jest przy Morskim Oku? Czasem ciężko jest się dodzwonić, czyli g2 tez leży smile Ktoś kto nie ma doświadczenia, nie zauważy, ze apka wisi, widzi tracka prosto idzie prosto, żadnych głosów , idzie prosto, nie patrzy na ewentualne ścieżki, znaki idzie prosto, bo internet wie lepiej. smile

: Czemu jedziesz prosto, ej lecimy tedy!?
- Bo nawigacja tak pokazuje.

No właśnie wink smile

A wiesz, że nieaktualne Google Maps działa tak samo jak aktualne? wink smile  Bo to tylko brama, która pobiera dane jak mapa , punkty POI itp.. Ostatnio korzystałem w wielkim mieście, - działa smile

Chińskie Hujawieje i Siałomi mają inny soft jak te na kraje azjatyckie, chiński można sobie włączyć, ale to jest wszystko. Typowy "chinol" w EU będzie miał problem z GPS-em  dlatego, że w systemie mamy ustawione na sztywno zupełnie inna strefę satelit, którą trzeba  w konfigu ręcznie przestawić, a to wymaga roota. Temat przerabiałem  smile . Więc chińczykowi z chińskim telefonem pozostaje tylko łopatologia na mapach z mapsa (zakała narodu), koomota, locusa i oby działał LTE smile Albo kupno Garmina Etrexa big_smile

21,189 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-30 21:45:19)

Odp: 30lat i cały czas sam

Mnie zastanawia tylko jedno. Jak można było wyjść w nieznane sobie góry, bez uprzedniego przestudiowana przebiegu ewentualnej trasy, bądź opcjonalnych tras, bez uwzględnienia ukształtowania terenu, bez zwrócenia uwagi na trudność szlaku, wymagany stopień przygotowania, tylko tak po prostu iść na pałę na podstawie danych z telefonu w ogóle tych danych pod tym kątem nie weryfikując? big_smile Bo jak go tak telefon wyprowadził, to właśnie taka sytuacja miała miejsce, skoro Chińczyk był cały posrany z sytuacji w jakiej się znalazł na szlaku big_smile.



2odiak napisał/a:

Koralinko, bo z Holowczycem to tylko w maliny big_smile

No cóż big_smile Jeśli ktoś nie wie, w którym kierunku jechać, to i cały dzień może jeździć w kółko po rondzie, wszak to nie jest zabronione.

21,190 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-08-30 22:33:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Totalny ignorant, to był, ale w trampkach i z Google maps w telefonie na Orlej Perci, na najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym szlaku turystycznym w Tatrach big_smile. W góry idzie się z profesjonalną mapą a nie telefonicznym badziewiem. Najwyraźniej chińskie dziecko ichniejszej Neostrady sądziło, że telefon skierował go na spacer po Krupówkach big_smile.


Ten 'najtrudniejszy' polski szlak jest po prostu spacerkiem. Tamtędy chodzą dziesiątki tysięcy ludzi każdego roku, a biorąc pod uwagę jakie warunki potrafią być w górach w Chinach, to nasze Tatry to dla nich ekwiwalent Gubałówki.

Idiotą to trzeba być, żeby wylądować poza szlakiem. Mamy jedne z najlepiej oznaczonych tras na świecie. A wszystkie są tak wydeptane, że to trzeba być ślepym, żeby nie ogarnąć którędy iść. Facet se chciał zrobić trasę na lewo i rżnął głupa. Tacy się trafiają bardzo często.

assassin akurat przykład dziury ozonowej pokazuje, że jak się wprowadza pewne wymogi i ogranicza lub całkowicie eliminuje to co szkodzi wprowadzając bezpieczniejsze zamienniki, to to działa.

Znaczy wierzysz, że dziura ozonowa była, ok wink Korpo wyprodukowało czynnik nowy chłodzący i trzeba było jakoś wyeliminować stary, wymienić zasilane nim urządzenia itd. Chodziło o kasę, a nie jakieś eko. Identyczna zagrywka została wykonana całkiem niedawno (2017r.), gdy jeden z koncernów wyprodukował nowy czynnik do klimatyzacji samochodów (R1234yf (2,3,3,3-tetrafluoropropen)), kilkukrotnie droższy od R134a, dał w łapę komu trzeba (dla ciemnoty nosi to nazwę lobbingu) i gotowe (niewtajemniczeni mogą podpytać strażaków, auta z którym czynnikiem wolą w razie "W" gasić). Kolejny unijny przekręt: inhibitor ureazy i nawozy azotowe, ktoś wyprodukował toksyczne świństwo i kupił odpowiednie przepisy w Brukseli.

ChuopskiChłop napisał/a:
assassin napisał/a:

Co jakiś czas tworzą się i pyszczą na innych ludzi różne sekty: Covidianie, Klimatyści, artyści od dziury ozonowej (tak, było coś takiego, każdy słyszał, nikt nie widział) i wiele innych, a że ludziom z mentalnością niewolnika bez ambicji łatwo mózgi wyprać, to jest jak jest.

Nie jest powiedziane, że my w tej unii długo jeszcze pobędziemy, jeśli nie będzie się to opłacać. A powiatem Brukseli czy Berlina to my jeszcze na szczęście nie jesteśmy.

Czuję pisowskie myślenie zaściankowe, tzn. jakikolwiek wysiłek wspólnotowy to od razu kłanianie się Berlinowi czy Brukseli. Typowe dla was.

Jesteście w błędzie, towarzyszu. Wysiłek wspólnotowy - wali komuną na kilometr. Trick polega na tym, że gdy Zachód się rozwijał, Polskę gnoili i hamowali towarzysze prezentujący poglądy takie jak Ty i Tobie podobni.

Posty [ 21,126 do 21,190 z 29,782 ]

Strony Poprzednia 1 324 325 326 327 328 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024