Thomas29 napisał/a:Dokładnie tak. I w zasadzie to ja sobie zdaję sprawę, że to taka ładnie zawoalowana odmowa kiedy dziewczyna nie chce dać wprost ordynarnego kosza, ale osobiście wkurza mnie takie postępowanie bo serio wolałbym wprost usłyszeć co zrobiłem źle żeby móc to poprawić przy kolejnych znajomościach zamiast takiego mydlenia uszu.
Tylko że to jest raczej trudne do wytłumaczenia. Jak sobie myślę o panach, z którymi nie chciałam być, to wielu z nich nic nie zrobiło źle. Na jednego patrzyłam trochę jak na młodszego brata, pewnie przez miks jego zachowań i charakteru/osobowości. No takie miałam skojarzenia. Ale czy to znaczy, że on coś zrobił źle i ma się zmieniać? Nie, bo choćby w czasie, gdy on sobie kochał mnie, w nim zakochana była nasza wspólna znajoma. A jak już się odkochał, to znalazł sobie inną dziewczynę i żyją sobie długo i szczęśliwie. Więc, no właśnie, co miałabym powiedzieć, skoro w zasadzie on nic złego nie zrobił? I znalazły się amatorki tego, co robił i jaki był? Rzadko przecież masz jasną sytuację typu: "zachowałeś się źle wtedy i wtedy, a gdyby nie to, moglibyśmy być razem".
Shinigami napisał/a:Dla mnie też coś takiego nie jest motorem do działania, po prostu lubię popatrzeć na coś pięknego, w tym przypadku kobietę trafiającą w mój typ. Jednak to, że zobaczę taką na ulicy i się za nią obejrzę nie znaczy, że pójdę za nią i będę zagadywał. Czy powinienem to robić?
To nie powinno być pytanie do mnie, bo ja nigdy nie byłam zainteresowana całkiem obcymi zagadujacymi panami, zwłaszcza jeśli to zagadywanie miało wydźwięk, no, damsko-męski, a nie koleżeński. Nie wiem, czy istnieje coś, co ktoś mógłby powiedzieć, żebym chciała kontynuować rozmowę i zawrzeć znajomość.
Ja się dla przyjemności patrzenia przyglądam kotkom i pieskom, a nie panom.
Chwila, czyli jeśli facet coś robi, a kobieta nie reaguje, olewa go lub spławia to nie znaczy, że on nie ma szans i możliwe, że jeszcze coś z tego wyjdzie? Jeśli tak to jak długo facet ma się starać licząc na to, że ona jednak zareaguje pozytywnie? Każdy ma jakiś limit cierpliwości, a większość ludzi rezygnuje od razu jak nie będzie reakcji. Piszesz, że większość kobiet raczej nie ucieszyłaby się z wkrętarki, a ja ze szminki bym się ucieszył. Nawet bym jej nie użył ale cieszyłbym się z samego faktu, że dostałem prezent od dziewczyny. Tak samo dużo bardziej bym się ucieszył jakby na przykład mi coś ugotowała nawet jeśli nie dałoby się tego zjeść niż z jakiegoś drogiego prezentu.
Nie miałam na myśli olewania i spławiania. Chodziło mi o różnice w zachowaniu, które sprawiają, że możesz wyciągać błędne wnioski. Jak właśnie to z tym oglądaniem się za kobietami: "ja się oglądam za ładnymi babkami, więc jak one nie oglądają się za mną, to znaczy, że im się nie podobam". A one się nie oglądają, bo ogólnie robią to rzadziej, może też mniej zauważalnie itd.
Ponownie dzięki forum uświadomiłem sobie jedną rzecz. Zawsze byłem całkowicie przekonany, że dziewczyny nie zwracają na mnie uwagi bo jest we mnie coś odrzucającego już na pierwszy rzut oka, a ty teraz piszesz, że one po prostu nie zauważają faceta póki ten nie zagada.
Tu masz kolejny przykład do tego, co wyżej. Ty byś nie zwracał uwagi na odrzucające dziewczyny, więc zakładasz, że dziewczyny z tego samego powodu nie zwracają uwagi na Ciebie. A faceta faktycznie zauważa się, jak się go słyszy. Nawet niekoniecznie w bezpośrednim zagadaniu, ale np. spotkanie w gronie znajomych, nowy kolega rozmawia z kimś tam. Wtedy szybko potrafimy zdecydować, czy jest fajny, interesujący czy nie.
No oczywiście, że nie, dlatego właśnie pisanie, że "skoro kobiety wolą starszych, to bierz się za młodsze" jest bez sensu, bo ani starsze, ani młodsze nie są zainteresowane przeciętnymi facetami.
No to skoro nie, to miałam rację, pisząc, że to nie robi żadnej różnicy, że żadne to utrudnienie. A reszta to Twoje dopiski niezwiązane zupełnie z tym, o czym pisałam.