30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 315 316 317 318 319 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20,541 do 20,605 z 29,786 ]

20,541

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Jest. Dokładnie tak jest. Zostajesz żołnierzem i jesteś uwiązany. W razie W pewna śmierć. Na Ukrainie mamy obecnie przykłady na żywo po stronie rosyjskiej jak to wygląda.

Jako były żołnierz zawodowy (a zaczynałem od zety): to nie jest takie proste.

Generalnie każdy z nas (a przynajmniej większość) przechodzi kwalifikację wojskową i zostaje przeniesiony do rezerwy. Nie trzeba mieć za sobą służby, aby zostać powołanym. Tutaj kwalifikacja wojskowa wbrew pozorom ma niewielkie znaczenie. Na przestrzeni lat zmienia się stan zdrowia i zawsze w międzyczasie można dostać odpowiedni glejt, że do służby się nie nadajesz.

A nawet jak się nadajesz, to i tak są pewne sytuacje, które ze służby zwalniają lub można zostać przesuniętym do służby zastępczej.

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.

Ja akurat w jego szeregach nie jestem wiec mi nie komenduje

Zobacz podobne tematy :

20,542 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 17:22:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Jako były żołnierz zawodowy (a zaczynałem od zety): to nie jest takie proste.

Generalnie każdy z nas (a przynajmniej większość) przechodzi kwalifikację wojskową i zostaje przeniesiony do rezerwy. Nie trzeba mieć za sobą służby, aby zostać powołanym. Tutaj kwalifikacja wojskowa wbrew pozorom ma niewielkie znaczenie. Na przestrzeni lat zmienia się stan zdrowia i zawsze w międzyczasie można dostać odpowiedni glejt, że do służby się nie nadajesz.

A nawet jak się nadajesz, to i tak są pewne sytuacje, które ze służby zwalniają lub można zostać przesuniętym do służby zastępczej.

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.

Ja akurat w jego szeregach nie jestem wiec mi nie komenduje

Julka, taki nie trawi że:
a. ktoś ma własne zdanie
b. ktoś własne zdanie ośmiela się wyartykułować
c. zdanie tego kogoś nie jest jego zdaniem

Toporny umysł. I te autorytety. To też charakterystyczne. Ktoś coś powiedział to tak jest, tak ma być, nie dyskutować.

20,543

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.

Ja akurat w jego szeregach nie jestem wiec mi nie komenduje

Julka, taki nie trawi że:
a. ktoś ma własne zdanie
b. ktoś własne zdanie ośmiela się wyartykułować
c. zdanie tego kogoś nie jest jego zdaniem

Topory umysł.

To akurat mnie nie obchodzi  co on sobie lubi a co nie,bo ja bede pisac zdanie jakie ja lubie miec

20,544

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja akurat w jego szeregach nie jestem wiec mi nie komenduje

Julka, taki nie trawi że:
a. ktoś ma własne zdanie
b. ktoś własne zdanie ośmiela się wyartykułować
c. zdanie tego kogoś nie jest jego zdaniem

Topory umysł.

To akurat mnie nie obchodzi  co on sobie lubi a co nie,bo ja bede pisac zdanie jakie ja lubie miec

I słusznie Julka, tylko chłopak zaraz od tego Twojego własnego zdania zawalu gotowy dostać. Mnie wykładał kiedyś filozofię do 3 nad ranem, a podobno tylko ma rzeczy do roboty w realnym życiu big_smile.

20,545

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A znasz takie "Anonimowe Incele" ?

Nie ,ale to jest myśl.Kłopot w tym że alkoholicy sami sobie to zorganizowali metodą prób i błędów na początku
Znam natomiast wspólnotę opartą na programie 12 kroków dla ludzi z problemem nietrzymania moczu - serio

No właśnie. Do tego piję.

Co prawda udało mi się znaleźć coś takiego jak Fundacja Masculinum czy Stowarzyszenie na Rzecz Chłopców i Mężczyzn, ale to dopiero jakieś początki są samoorganizacji oddolnej.

20,546

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ci których doczytałam nie mają żadnych bo np. kobiety odrzucają ich z góry. Jak ktoś kogo kobiety odrzucają z góry moze mieć doświadczenia, albo ktoś kto sam pisze (jak jakis_czlowiek), ze w wieku 30-lat nawet nie trzymał dziewczyny za rękę?
To raczej Ty doczytaj, bo widzę że znowu zaczynasz się rzucać jak wesz na grzebieniu że wiesz lepiej niż to co samo o sobie pisali. Z dupy to są Twoje wpisy. Notorycznie.

DOŚWIADCZENIA Z PSYCHOTERAPIĄ.

20,547

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Julka, taki nie trawi że:
a. ktoś ma własne zdanie
b. ktoś własne zdanie ośmiela się wyartykułować
c. zdanie tego kogoś nie jest jego zdaniem

Topory umysł.

To akurat mnie nie obchodzi  co on sobie lubi a co nie,bo ja bede pisac zdanie jakie ja lubie miec

I słusznie Julka, tylko chłopak zaraz od tego Twojego własnego zdania zawalu gotowy dostać. Mnie wykładał kiedyś filozofię do 3 nad ranem, a podobno tylko ma rzeczy do roboty w realnym życiu big_smile.

Ze tobie sie chcialo tych filozofii sluchac tak dlugo? Dokladnie tutaj kazdy prawie pracuje, ma wlasne firmy, studia a co tutaj wejde to te same osoby siedza, to kiedy oni wszyscy maja czas na to wszystko jak tu siedza?

20,548

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.


I czym się zachwycasz? Przecież nie pierwszy raz piszę o moim doświadczeniu militarnym. W cywilu jestem od 13stu lat. O czym też pisałem. Tak samo jak o uszkodzonym kręgosłupie, podjęciu kolejnych studiów i przekwalifikowaniu się również.

20,549

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ci których doczytałam nie mają żadnych bo np. kobiety odrzucają ich z góry. Jak ktoś kogo kobiety odrzucają z góry moze mieć doświadczenia, albo ktoś kto sam pisze (jak jakis_czlowiek), ze w wieku 30-lat nawet nie trzymał dziewczyny za rękę?
To raczej Ty doczytaj, bo widzę że znowu zaczynasz się rzucać jak wesz na grzebieniu że wiesz lepiej niż to co samo o sobie pisali. Z dupy to są Twoje wpisy. Notorycznie.

DOŚWIADCZENIA Z PSYCHOTERAPIĄ.

ALE CO SIĘ TŁUMACZYSZ? NA MNIE NIE LICZ. NIE POWIEM CI KIM JESTEM big_smile.

20,550

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie to nie jest takie   proste zostac w wojsku na stale, bo ja bym np udawala, ze nic nie potrafie  zeby mnie szybko wypisali z wojska, tak samo jak ktos naprawde nie potrafi wiele rzeczy to go nie biora na stale

Nie wypisaliby cię. Zostałaś przeniesiona do kompanii karnej:) A tam to już by ci się skończyło życie.

20,551

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.


I czym się zachwycasz? Przecież nie pierwszy raz piszę o moim doświadczeniu militarnym. W cywilu jestem od 13stu lat. O czym też pisałem. Tak samo jak o uszkodzonym kręgosłupie, podjęciu kolejnych studiów i przekwalifikowaniu się również.

Taaa big_smile W Wyższej Szkole Internetowej na kierunku YT i Tik - Tok big_smile.

20,552

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie to nie jest takie   proste zostac w wojsku na stale, bo ja bym np udawala, ze nic nie potrafie  zeby mnie szybko wypisali z wojska, tak samo jak ktos naprawde nie potrafi wiele rzeczy to go nie biora na stale

Nie wypisaliby cię. Zostałaś przeniesiona do kompanii karnej:) A tam to już by ci się skończyło życie.

Dlaczego do karnej? Jak tam jest w karnej kampani?

20,553

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czyli wszystko jasne! Sparrwo to po prostu wojskowy trep big_smile. Baczność, spocznij, on ma rację big_smile. To dlatego tak lubi komenderować innymi i wskazywać im miejsce w szeregu. A to zwykły trep.


I czym się zachwycasz? Przecież nie pierwszy raz piszę o moim doświadczeniu militarnym. W cywilu jestem od 13stu lat. O czym też pisałem. Tak samo jak o uszkodzonym kręgosłupie, podjęciu kolejnych studiów i przekwalifikowaniu się również.

Jakie masz doswiadczenie militarne?

20,554

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Dokladnie to nie jest takie   proste zostac w wojsku na stale, bo ja bym np udawala, ze nic nie potrafie  zeby mnie szybko wypisali z wojska, tak samo jak ktos naprawde nie potrafi wiele rzeczy to go nie biora na stale

Nie wypisaliby cię. Zostałaś przeniesiona do kompanii karnej:) A tam to już by ci się skończyło życie.

Dlaczego do karnej? Jak tam jest w karnej kampani?


Kompanii Julcia. Nie kampanii.

To są oddziały karne i dyscyplinarne, gdzie wrzucają takich delikwentów, co udają, że nie potrafią, żeby wymigać się od roboty. Wrzucają tam też patusów, co jakimś cudem przeszli przez sito psychotestów, a to zwykłe, sadystyczne zwyrole.

20,555

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ci których doczytałam nie mają żadnych bo np. kobiety odrzucają ich z góry. Jak ktoś kogo kobiety odrzucają z góry moze mieć doświadczenia, albo ktoś kto sam pisze (jak jakis_czlowiek), ze w wieku 30-lat nawet nie trzymał dziewczyny za rękę?
To raczej Ty doczytaj, bo widzę że znowu zaczynasz się rzucać jak wesz na grzebieniu że wiesz lepiej niż to co samo o sobie pisali. Z dupy to są Twoje wpisy. Notorycznie.

DOŚWIADCZENIA Z PSYCHOTERAPIĄ.

Jakie np?

20,556

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie wypisaliby cię. Zostałaś przeniesiona do kompanii karnej:) A tam to już by ci się skończyło życie.

Dlaczego do karnej? Jak tam jest w karnej kampani?


Kompanii Julcia. Nie kampanii.

To są oddziały karne i dyscyplinarne, gdzie wrzucają takich delikwentów, co udają, że nie potrafią, żeby wymigać się od roboty. Wrzucają tam też patusów, co jakimś cudem przeszli przez sito psychotestów, a to zwykłe, sadystyczne zwyrole.

I co tam sie robi?

20,557

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ci których doczytałam nie mają żadnych bo np. kobiety odrzucają ich z góry. Jak ktoś kogo kobiety odrzucają z góry moze mieć doświadczenia, albo ktoś kto sam pisze (jak jakis_czlowiek), ze w wieku 30-lat nawet nie trzymał dziewczyny za rękę?
To raczej Ty doczytaj, bo widzę że znowu zaczynasz się rzucać jak wesz na grzebieniu że wiesz lepiej niż to co samo o sobie pisali. Z dupy to są Twoje wpisy. Notorycznie.

DOŚWIADCZENIA Z PSYCHOTERAPIĄ.

Jakie np?

Z nimi pogadaj. Shinigami pamiętam, że coś pisał na ten temat i coś kojarzę, że nie tylko on, ale w tym momencie nicków nie pamiętam.

20,558

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

To ewidentnie jakieś roczniki milenijne. Jeśli czegoś nie ma w internecie to dla nich nie istnieje.

Już 30 lat temu ograniczyłem, a 25 lat temu praktycznie całkowicie przestałem posługiwać się papierowymi materiałami, wszystko w mojej dziedzinie jest dostępne w formie elektronicznej (i to najczęściej wyłącznie w takiej formie!).  TAK, jeżeli coś nie jest opublikowane w internecie, to nie istnieje!  Trudno się Tobie z tym pogodzić, ale tak obecnie wygląda świat nauki - publikuje się przez internet w języku angielskim.  Zdajesz sobie sprawę z tego, że świat już dawno temu przesiadł się na komputery?  Wieczorem czytasz papierowe publikacje przy świetle świeczki, bo 200 lat temu naukowcy tak robili?
Jack Sparrow z tego co widzę nie jest naukowcem, ale dobrze Ci wytłumaczył jak obecny świat wygląda.

20,559

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Kompanii Julcia. Nie kampanii.

To są oddziały karne i dyscyplinarne, gdzie wrzucają takich delikwentów, co udają, że nie potrafią, żeby wymigać się od roboty. Wrzucają tam też patusów, co jakimś cudem przeszli przez sito psychotestów, a to zwykłe, sadystyczne zwyrole.

I co tam sie robi?

Wpierdol się dostaje. Dosłownie i w przenośni.

20,560

Odp: 30lat i cały czas sam
Ryzyk Fizyk napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

To ewidentnie jakieś roczniki milenijne. Jeśli czegoś nie ma w internecie to dla nich nie istnieje.

Już 30 lat temu ograniczyłem, a 25 lat temu praktycznie całkowicie przestałem posługiwać się papierowymi materiałami, wszystko w mojej dziedzinie jest dostępne w formie elektronicznej (i to najczęściej wyłącznie w takiej formie!).  TAK, jeżeli coś nie jest opublikowane w internecie, to nie istnieje!  Trudno się Tobie z tym pogodzić, ale tak obecnie wygląda świat nauki - publikuje się przez internet w języku angielskim.  Zdajesz sobie sprawę z tego, że świat już dawno temu przesiadł się na komputery?  Wieczorem czytasz papierowe publikacje przy świetle świeczki, bo 200 lat temu naukowcy tak robili?
Jack Sparrow z tego co widzę nie jest naukowcem, ale dobrze Ci wytłumaczył jak obecny świat wygląda.

Istnieje, istnieje, tylko trzeba mieć szerszą perspektywę niż Internet, bo póki co Internet jest częścią świata a nie całym światem, chociaż dla niektórych jest.

20,561

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Kompanii Julcia. Nie kampanii.

To są oddziały karne i dyscyplinarne, gdzie wrzucają takich delikwentów, co udają, że nie potrafią, żeby wymigać się od roboty. Wrzucają tam też patusów, co jakimś cudem przeszli przez sito psychotestów, a to zwykłe, sadystyczne zwyrole.

I co tam sie robi?

Wpierdol się dostaje. Dosłownie i w przenośni.

To ja wtedy bym nie udawala,ze nic nie umiem

20,562

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Ryzyk Fizyk napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

To ewidentnie jakieś roczniki milenijne. Jeśli czegoś nie ma w internecie to dla nich nie istnieje.

Już 30 lat temu ograniczyłem, a 25 lat temu praktycznie całkowicie przestałem posługiwać się papierowymi materiałami, wszystko w mojej dziedzinie jest dostępne w formie elektronicznej (i to najczęściej wyłącznie w takiej formie!).  TAK, jeżeli coś nie jest opublikowane w internecie, to nie istnieje!  Trudno się Tobie z tym pogodzić, ale tak obecnie wygląda świat nauki - publikuje się przez internet w języku angielskim.  Zdajesz sobie sprawę z tego, że świat już dawno temu przesiadł się na komputery?  Wieczorem czytasz papierowe publikacje przy świetle świeczki, bo 200 lat temu naukowcy tak robili?
Jack Sparrow z tego co widzę nie jest naukowcem, ale dobrze Ci wytłumaczył jak obecny świat wygląda.

Istnieje, istnieje, tylko trzeba mieć szerszą perspektywę niż Internet, bo póki co Internet jest częścią świata a nie całym światem, chociaż dla niektórych jest.

Ale pani starsza wie, że niektóre z uczelni - nawet tych prestiżowych - ma swoje czasopisma naukowe dostępne JEDYNIE online? Bo nie robią tradycyjnych druków?

20,563 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 17:53:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Ryzyk Fizyk napisał/a:

Już 30 lat temu ograniczyłem, a 25 lat temu praktycznie całkowicie przestałem posługiwać się papierowymi materiałami, wszystko w mojej dziedzinie jest dostępne w formie elektronicznej (i to najczęściej wyłącznie w takiej formie!).  TAK, jeżeli coś nie jest opublikowane w internecie, to nie istnieje!  Trudno się Tobie z tym pogodzić, ale tak obecnie wygląda świat nauki - publikuje się przez internet w języku angielskim.  Zdajesz sobie sprawę z tego, że świat już dawno temu przesiadł się na komputery?  Wieczorem czytasz papierowe publikacje przy świetle świeczki, bo 200 lat temu naukowcy tak robili?
Jack Sparrow z tego co widzę nie jest naukowcem, ale dobrze Ci wytłumaczył jak obecny świat wygląda.

Istnieje, istnieje, tylko trzeba mieć szerszą perspektywę niż Internet, bo póki co Internet jest częścią świata a nie całym światem, chociaż dla niektórych jest.

Ale pani starsza wie, że niektóre z uczelni - nawet tych prestiżowych - ma swoje czasopisma naukowe dostępne JEDYNIE online? Bo nie robią tradycyjnych druków?

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Pewnie nie. Ale łatwiej zrobić jest wtedy niektórym kopiuj wklej na forum big_smile.

20,564

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Istnieje, istnieje, tylko trzeba mieć szerszą perspektywę niż Internet, bo póki co Internet jest częścią świata a nie całym światem, chociaż dla niektórych jest.

Ale pani starsza wie, że niektóre z uczelni - nawet tych prestiżowych - ma swoje czasopisma naukowe dostępne JEDYNIE online? Bo nie robią tradycyjnych druków?

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Niekoniecznie, bo badania sie ciagle zmieniaja wiec to co kiedys uczyli teraz juz jest niewazne

20,565 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 17:57:05)

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale pani starsza wie, że niektóre z uczelni - nawet tych prestiżowych - ma swoje czasopisma naukowe dostępne JEDYNIE online? Bo nie robią tradycyjnych druków?

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Niekoniecznie, bo badania sie ciagle zmieniaja wiec to co kiedys uczyli teraz juz jest niewazne

Sparrow powinien Bogu dziękować za ten Internet, bo w przeciwnym razie na żaden temat by nie porozmawiał. Teraz nawet można wyjść do kibla w trakcie rozmowy i wygooglać w telefonie o co chodzi big_smile.

20,566

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Pewnie nie. Ale łatwiej zrobić jest wtedy niektórym kopiuj wklej na forum big_smile.


Internet zapewnia dostępność do informacji?

Nie może być....

20,567

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Pewnie nie. Ale łatwiej zrobić jest wtedy niektórym kopiuj wklej na forum big_smile.


Internet zapewnia dostępność do informacji?

Nie może być....

Dawniej zapewniała to własna głowa, zazwyczaj, jesli była oczytana i wykształcona, teraz google. Łatwizna chłopaku.

20,568

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czy czyni ich to mądrzejszymi? big_smile

Pewnie nie. Ale łatwiej zrobić jest wtedy niektórym kopiuj wklej na forum big_smile.


Internet zapewnia dostępność do informacji?

Nie może być....

Dawniej zapewniała to własna głowa, zazwyczaj, jesli była oczytana i wykształcona, teraz google. Łatwizna chłopaku.

Własna głowa zapewniała ci informacje? big_smile big_smile big_smile Tej, to się nazywa WYOBRAŹNIĄ.

I powiedz mi rybeńko złota - jaka jest różnica czy przeczytam coś w wydrukowanej książce czy w jej cyfrowym odpowiedniku na ekranie komputera?

20,569 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:02:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Internet zapewnia dostępność do informacji?

Nie może być....

Dawniej zapewniała to własna głowa, zazwyczaj, jesli była oczytana i wykształcona, teraz google. Łatwizna chłopaku.

Własna głowa zapewniała ci informacje? big_smile big_smile big_smile Tej, to się nazywa WYOBRAŹNIĄ.

I powiedz mi rybeńko złota - jaka jest różnica czy przeczytam coś w wydrukowanej książce czy w jej cyfrowym odpowiedniku na ekranie komputera?

To się nazywa KIEDYŚ NIE BYŁO GOOGLE big_smile. Wyobraź sobie, jakie to by było dla Ciebie wyzwanie prowadzić dyskusję na temat Jordana Petersona bez streszczenia jego artykułów pod rękę na wyświetlaczu telefonu big_smile.

20,570

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

To się nazywa KIEDYŚ NIE BYŁO GOOGLE big_smile. Wyobraź sobie, jakie to by było dla Ciebie wyzwanie prowadzić dyskusję na temat Jordana Petersona bez streszczenia jego artykułów pod rękę na wyświetlaczu telefonu big_smile.

Kiedyś nie było też papieru toaletowego. I co - podcierasz dupę? Czy tylko wietrzysz i czekasz aż obeschnie i samo odpadnie?

20,571 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:10:57)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

To się nazywa KIEDYŚ NIE BYŁO GOOGLE big_smile. Wyobraź sobie, jakie to by było dla Ciebie wyzwanie prowadzić dyskusję na temat Jordana Petersona bez streszczenia jego artykułów pod rękę na wyświetlaczu telefonu big_smile.

Kiedyś nie było też papieru toaletowego. I co - podcierasz dupę? Czy tylko wietrzysz i czekasz aż obeschnie i samo odpadnie?

Nie było i ludzie nie mieli tak nasrane do łbów jak teraz.

20,572

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nie było i ludzie nie mieli tak nasrane do łba jak teraz.

No popatrz. To ja wolę mieć czystą dupę i korzystać z muszli klozetowej zaprojektowanej w jakimś CADzie i cieszyć się długim i zdrowym życiem.

Znalazłem lekturę na twoim poziomie. Enjoy.

http://babciaezoteryczna.pl/wp-content/uploads/2019/08/kanalizacja.jpg

20,573 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:18:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nie było i ludzie nie mieli tak nasrane do łba jak teraz.

No popatrz. To ja wolę mieć czystą dupę i korzystać z muszli klozetowej zaprojektowanej w jakimś CADzie i cieszyć się długim i zdrowym życiem.

Znalazłem lekturę na twoim poziomie. Enjoy.

http://babciaezoteryczna.pl/wp-content/uploads/2019/08/kanalizacja.jpg

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile. Wyjątek robię wyłącznie dla Ciebie. Możesz mi streścić? Jeśli chcesz żebym się z tym zapoznała to będziesz to musiał mi zreferować. Własnymi słowami big_smile. Nie ma łatwo.

No, Sparrow, dasz radę! Śmiało! Obiecuję że tym razem nie będę się z Ciebie śmiać big_smile.

20,574

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile.

To idź do biblioteki. Przecież to książka historyczna, a nie jakieś byle co. Napisana jeszcze przed erą komputerów więc o nieporównywalnie większej wartości. Pisana z głowy, a nie z Internetu.

20,575 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:25:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile.

To idź do biblioteki. Przecież to książka historyczna, a nie jakieś byle co. Napisana jeszcze przed erą komputerów więc o nieporównywalnie większej wartości. Pisana z głowy, a nie z Internetu.

Znajdę tam odpowiednik linku?
To wskaż dane czego mam szukać. Lubię książki historyczne. Czytam w wersji papierowej bo dużo pracuję przy kompie i korzystania z ekranu w wolnych chwilach dla celów hobbystycznych źle wpływa na wzrok smile.

20,576

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nie było i ludzie nie mieli tak nasrane do łba jak teraz.

No popatrz. To ja wolę mieć czystą dupę i korzystać z muszli klozetowej zaprojektowanej w jakimś CADzie i cieszyć się długim i zdrowym życiem.

Znalazłem lekturę na twoim poziomie. Enjoy.

http://babciaezoteryczna.pl/wp-content/uploads/2019/08/kanalizacja.jpg

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile. Wyjątek robię wyłącznie dla Ciebie. Możesz mi streścić? Jeśli chcesz żebym się z tym zapoznała to będziesz to musiał mi zreferować. Własnymi słowami big_smile. Nie ma łatwo.

No, Sparrow, dasz radę! Śmiało! Obiecuję że tym razem nie będę się z Ciebie śmiać big_smile.

On wszystko z internetu przepisze i bedzie udawac, ze jest taki madry

20,577

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile.

To idź do biblioteki. Przecież to książka historyczna, a nie jakieś byle co. Napisana jeszcze przed erą komputerów więc o nieporównywalnie większej wartości. Pisana z głowy, a nie z Internetu.

Szczerze to ja dawno w bibliotece nie bylam

20,578

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

No popatrz. To ja wolę mieć czystą dupę i korzystać z muszli klozetowej zaprojektowanej w jakimś CADzie i cieszyć się długim i zdrowym życiem.

Znalazłem lekturę na twoim poziomie. Enjoy.

http://babciaezoteryczna.pl/wp-content/uploads/2019/08/kanalizacja.jpg

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile. Wyjątek robię wyłącznie dla Ciebie. Możesz mi streścić? Jeśli chcesz żebym się z tym zapoznała to będziesz to musiał mi zreferować. Własnymi słowami big_smile. Nie ma łatwo.

No, Sparrow, dasz radę! Śmiało! Obiecuję że tym razem nie będę się z Ciebie śmiać big_smile.

On wszystko z internetu przepisze i bedzie udawac, ze jest taki madry


Dajmy mu trochę czasu. Googla big_smile.

20,579

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Mówiłam Ci że ja nie czytam treści Internetowych big_smile. Wyjątek robię wyłącznie dla Ciebie. Możesz mi streścić? Jeśli chcesz żebym się z tym zapoznała to będziesz to musiał mi zreferować. Własnymi słowami big_smile. Nie ma łatwo.

No, Sparrow, dasz radę! Śmiało! Obiecuję że tym razem nie będę się z Ciebie śmiać big_smile.

On wszystko z internetu przepisze i bedzie udawac, ze jest taki madry


Dajmy mu trochę czasu. Googla big_smile.

Ciekawe ile mu to zejdzie

20,580 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-08-25 18:48:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:

Wypowiadasz się.na temat wojska przez pryzmat panującego mitu. Trepów i fali, alkoholizmu już dawno nie ma, a jakiekolwiek przejawy są bardzo surowo karane. Umiejętności obronne w przypadku ataku są nie tylko wskazane z uwagi na obronność kraju, ale także na obronę w przypadku ataku na pojedynczą jednostkę ,(posesję , czy też na ulicy). Mieć, a nie mieć jest różnica.
Do czego się nadajesz wychodzi w trakcie dialogu , nikt w nic bezpodstawnie nie ingeruje.
Jeżeli funkcjonujesz bez problemu jako jednostka w grupie, to nikomu nie przychodzi do głowy , by to szlifować. smile

Na prawdę nie ma już trepów, fali ani alkoholizmu? Jak jest oceniane to do czego bym się nadawał i gdzie zostałbym wysłany? Czy jeśli się nie ma żadnych kursów ani certyfikatów to z automatu wysyłają na tego "obieracza kartofli" nawet jeśli się ma skończone studia i tytuł magistra?

Nie wiem jak wy mnie najbardziej by w tym martwiło właśnie takie wysłanie na pierwszą linię jako mięso armatnie, właśnie takiego czegoś bym się bał idąc do wojska, że jeśli coś się wydarzy to na tej pierwszej linii dostanę i nawet nie zauważę co się stało albo co znacznie gorsze odniosę ciężką ranę czyniącą kaleką i max co mi po tym dadzą to 1500zł renty. Tym bardziej, że już teraz nie mam idealnego zdrowia, nie są to żadne ciężkie schorzenia czy uniemożliwiające codzienne funkcjonowanie tylko po prostu są uciążliwe, wykurzające, utrudniające codzienne funkcjonowanie ale mam kategorię A.   

Thomas29 napisał/a:

No przecież zaczęli sobie sami organizować. W postaci internetowych grup incelskich. Tylko, że oni zamiast sobie tam pomagać jeszcze utwierdzają się w swoich poglądach i "przegrywie". Samoistna pomoc nie wypaliła.

Niestety masz rację, nawet gdyby takie spotkanie kiedyś się wydarzyło to najprawomocniej nie tylko nikomu nie pomoże, a jeszcze pogorszy sytuację wielu osób. Tylko duże, systemowe rozwiązania mogłyby tu coś zdziałać, właśnie coś w stylu AA. To musiałoby być coś nad czym jest sprawowana kontrola przez ludzi lub organ mający do tego odpowiednie kompetencje czyli psychologów, psychoterapeutów. Musiałyby też być w tym jakieś "praktyczne" zajęcia typu treningi komunikacji interpersonalnej, jak zagadywać, podtrzymywać rozmowę, budować napięcie, flirtować czy w ogóle jak się zachowywać, rozluźnić i prowadzić zwykłą rozmowę z kobietą lub z mężczyzną dla kobiet. Najprostsze formy kontaktu i komunikacji, czynności, które dla większości ludzi są tak proste jak oddychanie, właśnie tego powinno się uczyć takich inceli i ja sam chętnie bym z czegoś takiego skorzystał.

Jack Sparrow napisał/a:

Z nimi pogadaj. Shinigami pamiętam, że coś pisał na ten temat i coś kojarzę, że nie tylko on, ale w tym momencie nicków nie pamiętam.

Jeśli chodzi o terapię to tak miałem jedną przez kilka miesięcy.

20,581 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 18:55:47)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Na prawdę nie ma już trepów, fali ani alkoholizmu? Jak jest oceniane to do czego bym się nadawał i gdzie zostałbym wysłany? Czy jeśli się nie ma żadnych kursów ani certyfikatów to z automatu wysyłają na tego "obieracza kartofli" nawet jeśli się ma skończone studia i tytuł magistra?

Fala miała miejsce gdzieś na przełomie lat 80tych i 90. Ale nie była aż tak powszechna. Tutaj najwięcej złego zrobił słynny film Kroll, który rozpowszechnił i ugruntował taki wizerunek wojska. POdobnie jak inne produkcje filmowe z tamtych lat, gdzie oczywiście główny bohater musiał chlać do oporu. Typu Ekstradycja gdzie policjant to oczywiście ochlejus, albo Psy, gdzie też ludzie służb, to jebane alkoholiki, które 3/4 czasu są najebani.

Tak, samym tytułem mgr można się podetrzeć. Ale jak masz prawko, albo uprawnienia spawalnicze czy na przewóz materiałów niebezpiecznych, to chętnie cię wcisną na etat specjalisty.

Nie wiem jak wy mnie najbardziej by w tym martwiło właśnie takie wysłanie na pierwszą linię jako mięso armatnie, właśnie takiego czegoś bym się bał idąc do wojska, że jeśli coś się wydarzy to na tej pierwszej linii dostanę i nawet nie zauważę co się stało albo co znacznie gorsze odniosę ciężką ranę czyniącą kaleką i max co mi po tym dadzą to 1500zł renty. Tym bardziej, że już teraz nie mam idealnego zdrowia, nie są to żadne ciężkie schorzenia czy uniemożliwiające codzienne funkcjonowanie tylko po prostu są uciążliwe, wykurzające, utrudniające codzienne funkcjonowanie ale mam kategorię A.

Paradoksem wojny jest to, ze cywil w rejonie walk ma większe szanse na kulkę niż żołnierz na linii frontu. A w ogóle ze wszystkich żołnierzy, udział w czynnej walce bierze jakieś 20-30% całego stanu osobowego.

20,582

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Na prawdę nie ma już trepów, fali ani alkoholizmu? Jak jest oceniane to do czego bym się nadawał i gdzie zostałbym wysłany? Czy jeśli się nie ma żadnych kursów ani certyfikatów to z automatu wysyłają na tego "obieracza kartofli" nawet jeśli się ma skończone studia i tytuł magistra?

Fala miała miejsce gdzieś na przełomie lat 80tych i 90. Ale nie była aż tak powszechna. Tutaj najwięcej złego zrobił słynny film Kroll, który rozpowszechnił i ugruntował taki wizerunek wojska. POdobnie jak inne produkcje filmowe z tamtych lat, gdzie oczywiście główny bohater musiał chlać do oporu. Typu Ekstradycja gdzie policjant to oczywiście ochlejus, albo Psy, gdzie też ludzie służb, to jebane alkoholiki, które 3/4 czasu są najebani.

Tak, samym tytułem mgr można się podetrzeć. Ale jak masz prawko, albo uprawnienia spawalnicze czy na przewóz materiałów niebezpiecznych, to chętnie cię wcisną na etat specjalisty.

Nie wiem jak wy mnie najbardziej by w tym martwiło właśnie takie wysłanie na pierwszą linię jako mięso armatnie, właśnie takiego czegoś bym się bał idąc do wojska, że jeśli coś się wydarzy to na tej pierwszej linii dostanę i nawet nie zauważę co się stało albo co znacznie gorsze odniosę ciężką ranę czyniącą kaleką i max co mi po tym dadzą to 1500zł renty. Tym bardziej, że już teraz nie mam idealnego zdrowia, nie są to żadne ciężkie schorzenia czy uniemożliwiające codzienne funkcjonowanie tylko po prostu są uciążliwe, wykurzające, utrudniające codzienne funkcjonowanie ale mam kategorię A.

Paradoksem wojny jest to, ze cywil w rejonie walk ma większe szanse na kulkę niż żołnierz na linii frontu. A w ogóle ze wszystkich żołnierzy, udział w czynnej walce bierze jakieś 20-30% całego stanu osobowego.

Dokladnie dodatkowo zolnierz ma bron i pelne wojskowe wyposarzenie, wiec szanse sa 50/50 cywil nie ma zadnych szans chyba,ze tez ma bron a tak moze kamieniami tylko rzucac co najwyzej

20,583

Odp: 30lat i cały czas sam

LOL. Nie chodzi o broń, ale o wyszkolenie, o wiedzę jak postępować, o zaplecze medyczne itp.

20,584

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

LOL. Nie chodzi o broń, ale o wyszkolenie, o wiedzę jak postępować, o zaplecze medyczne itp.

A ty i tak pewnie tego nie wiesz tylko bedziesz sprawdzac w Google

20,585 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-08-25 21:11:54)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Paradoksem wojny jest to, ze cywil w rejonie walk ma większe szanse na kulkę niż żołnierz na linii frontu. A w ogóle ze wszystkich żołnierzy, udział w czynnej walce bierze jakieś 20-30% całego stanu osobowego.

No dobra. To w takim razie powiedz mi teraz czym się różni taki cywil od mięsa armatniego po parotygidniowym, jak dobrze pójdzie paromiesięcznym "przeszkoleniu"? A tak to przecież teraz wygląda - przypominam, że już mamy przyjętą ustawę w myśl której każda osoba posiadająca nadaną kategorię do służby wojskowej może zostać w dowolnym momencie powołana. Nawet taka, która nigdy w wojsku nie była. I biorą przecież teraz już takich na "ćwiczenia" - nawet dwutygodniowe, które kończą się zapewne złożeniem przysięgi. Można sobie posłuchać na YT na kanałach prowadzonych przez żołnierzy jak to wygląda. Powiedz mi jakie taki "żołnierz" ma realne przeszkolenie i czy wysłanie takiego człowieka na ewentualny front przeciwko zawodowym żołnierzom nie jest wysłaniem go na pewną śmierć? Jaki to ma sens? Nasze wojsko dalej prowadzi rozpoznanie walką tak jak Rosjanie, że potrzebują takiego mięsa którego jedynym zadaniem jest zginąć?

20,586

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Paradoksem wojny jest to, ze cywil w rejonie walk ma większe szanse na kulkę niż żołnierz na linii frontu. A w ogóle ze wszystkich żołnierzy, udział w czynnej walce bierze jakieś 20-30% całego stanu osobowego.

No dobra. To w takim razie powiedz mi teraz czym się różni taki cywil od mięsa armatniego po parotygidniowym, jak dobrze pójdzie paromiesięcznym "przeszkoleniu"? A tak to przecież teraz wygląda - przypominam, że już mamy przyjętą ustawę w myśl której każda osoba posiadająca nadaną kategorię do służby wojskowej może zostać w dowolnym momencie powołana. Nawet taka, która nigdy w wojsku nie była. I biorą przecież teraz już takich na "ćwiczenia" - nawet dwutygodniowe, które kończą się zapewne złożeniem przysięgi. Można sobie posłuchać na YT na kanałach prowadzonych przez żołnierzy jak to wygląda. Powiedz mi jakie taki "żołnierz" ma realne przeszkolenie i czy wysłanie takiego człowieka na ewentualny front przeciwko zawodowym żołnierzom nie jest wysłaniem go na pewną śmierć? Jaki to ma sens? Nasze wojsko dalej prowadzi rozpoznanie walką tak jak Rosjanie, że potrzebują takiego mięsa którego jedynym zadaniem jest zginąć?

On teraz poszedl do google sprawdzac

20,587

Odp: 30lat i cały czas sam

Bo tak sformowane jednostki nie biorą bezpośredniego udziału w działaniach bojowych. Parotygodniowe/paromisięczne to jest tylko szkolenie indywidualne. A potem masz zgrywania na szczeblu batalionu/pułku/dywizji, masz szkolenia epizodyczne (ja np miałem ze specjalsami, fajna sprawa). Potem masz kierowanie do działań pobocznych, pozoracji, czy na kierunkach niskiego ryzyka.

Na kierunkach wysokiego ryzyka i dużej intensywności to masz jednostki pierwszorzutowe. Czyli zawodowców. Z jednostek w pełni ukompletowanych 'na bojowo' już w czasie P.

20,588

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Bo tak sformowane jednostki nie biorą bezpośredniego udziału w działaniach bojowych. Parotygodniowe/paromisięczne to jest tylko szkolenie indywidualne. A potem masz zgrywania na szczeblu batalionu/pułku/dywizji, masz szkolenia epizodyczne (ja np miałem ze specjalsami, fajna sprawa). Potem masz kierowanie do działań pobocznych, pozoracji, czy na kierunkach niskiego ryzyka.

Na kierunkach wysokiego ryzyka i dużej intensywności to masz jednostki pierwszorzutowe. Czyli zawodowców. Z jednostek w pełni ukompletowanych 'na bojowo' już w czasie P.

Skad to niby wszystko wiesz? Z Google?

20,589

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:

Skad to niby wszystko wiesz? Z Google?

Może stąd, że jest byłym zawodowym żołnierzem?

20,590

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Bo tak sformowane jednostki nie biorą bezpośredniego udziału w działaniach bojowych. Parotygodniowe/paromisięczne to jest tylko szkolenie indywidualne. A potem masz zgrywania na szczeblu batalionu/pułku/dywizji, masz szkolenia epizodyczne (ja np miałem ze specjalsami, fajna sprawa). Potem masz kierowanie do działań pobocznych, pozoracji, czy na kierunkach niskiego ryzyka.

Na kierunkach wysokiego ryzyka i dużej intensywności to masz jednostki pierwszorzutowe. Czyli zawodowców. Z jednostek w pełni ukompletowanych 'na bojowo' już w czasie P.

Dzięki za wyłuszczenie jak to wygląda.

20,591

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Skad to niby wszystko wiesz? Z Google?

Może stąd, że jest byłym zawodowym żołnierzem?

Ja tez wiem duzo o wojsku

20,592

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale się rozkręciliście w tym temacie big_smile
To może i ja dodam od siebie trzy grosze.

Jako osoba, która kilka lat temu posłuchała rad wzięcia się za siebie uważam, że to nie do końca rozwiązuje problem.

Kiedyś byłem piwniczakiem, bez znajomych i ogarnięcia życiowego. W trakcie wychodzenia z tego marazmu udało mi się osiągnąć pewien sukces zawodowy, przyciągnąć do siebie ludzi i zacząć żyć na swoim (i po swojemu). Przyznam że bardzo pomogła mi terapia i samozaparcie. Do tego przyjaciele, bez których nie dałbym rady.

Na większości płaszczyzn spełniłem swoje potrzeby, ale z jakiś względów relacje z płcią przeciwną zostały niemal na takim samym poziomie. W moim otoczeniu kręciło się wiele kobiet, ale dla każdej nie byłem w jej typie, mimo że dogadywało nam się świetnie. Jak wcześniej wspomniałem w swoich tematach, jakieś doświadczenia miałem, ale żadna z tych relacji nie owocowała do bliższych relacji. Nie widzę też by kobiety mną gardziły, bo koleżanek mam sporo.

Ja rozumiem, że jak ktoś nie umie sobie zrobić herbaty albo całe życie jest na garnuszku mamusi to nie jest dobrym kandydatem na partnera. Ale spora część tzw. "przegrywów" ma swoje domy, przyjaciół i pozakładane firmy. Osobiście paru takich poznałem.

Dlatego uważam, że rady "weź się za siebie" nie do końca są trafne w stosunku do osiągnięcia sukcesu na rynku matrymonialnym, szczególnie jeżeli ta osoba ma niskie SMV.

Oczywiście ten post nie ma na celu zmuszenia kobiet do obniżania standardów, bo to dobrze że je mają i niech tak zostanie. Przecież kobieta i tak nie pokocha faceta, którego z różnych przyczyn nikt nie chce. Taki związek szybko by się rozpadł. Problem jest bardziej rozległy, a artykuły podlinkowane przez Jacka po części wskazują na przyczynę obecnej sytuacji, choć uważam, że i tak jest to czubek góry lodowej.

Zgodzę się, że można incelom zarzucić brak swobody i poczucia humoru w relacjach międzyludzkich. Ale jak facet ma tryskać pozytywną energią, kiedy przez całe swoje 30+ lenie życie nigdy nie doświadczył bliskości drugiego człowieka, albo nie usłyszał "kocham cię"? Więź emocjonalna czy kontakt fizyczny z drugą osobą jest jednym z elementów piramidy maslowa. Pamiętacie JC kiedy poznał dziewczynę przed Sylwestrem? Od razu widać było w jego wpisach, że znacząco poprawił mu się nastrój. Więc nie do końca jest tak, że owy "incel" zawsze jest taki marudny i s*ierdolony.

W gwoli ścisłości nie uważam, że zwykły(przeciętny) facet nie ma szansy na związek. Owszem ma, ale nie na portalach randkowych, gdzie konkurencja jest spora. Poza tym trudno rywalizować z mężczyznami z własnymi biznesami lub modelami. Można szukać poza internetem, ale problem zaczyna się wtedy gdy ten ktoś jest już po studiach.

Ja osobiście dałem sobie spokój z tą nierówną walką. Także jeden zawodnik w grze mniej big_smile Wszystkim jeszcze walczącym życzę powodzenia wink

20,593 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 22:20:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Hopefull napisał/a:

Zgodzę się, że można incelom zarzucić brak swobody i poczucia humoru w relacjach międzyludzkich. Ale jak facet ma tryskać pozytywną energią, kiedy przez całe swoje 30+ lenie życie nigdy nie doświadczył bliskości drugiego człowieka, albo nie usłyszał "kocham cię"? Więź emocjonalna czy kontakt fizyczny z drugą osobą jest jednym z elementów piramidy maslowa. Pamiętacie JC kiedy poznał dziewczynę przed Sylwestrem? Od razu widać było w jego wpisach, że znacząco poprawił mu się nastrój. Więc nie do końca jest tak, że owy "incel" zawsze jest taki marudny i s*ierdolony.

I tu jest pies pogrzebny i zamyka się błędne koło. Zgorzkniałą postawą nikogo nie przyciągniesz, nikogo sobą nie zainteresujesz. Wiadomo, że człowiek spełniony, to człowiek szczęśliwy. Będąc szczęśliwym i spełnionym emanujesz pozytywną energią, która działa jak magnes. Jednak nikt nie pragnie być remedium dla drugiej osoby.

20,594

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Hopefull napisał/a:

Zgodzę się, że można incelom zarzucić brak swobody i poczucia humoru w relacjach międzyludzkich. Ale jak facet ma tryskać pozytywną energią, kiedy przez całe swoje 30+ lenie życie nigdy nie doświadczył bliskości drugiego człowieka, albo nie usłyszał "kocham cię"? Więź emocjonalna czy kontakt fizyczny z drugą osobą jest jednym z elementów piramidy maslowa. Pamiętacie JC kiedy poznał dziewczynę przed Sylwestrem? Od razu widać było w jego wpisach, że znacząco poprawił mu się nastrój. Więc nie do końca jest tak, że owy "incel" zawsze jest taki marudny i s*ierdolony.

I tu jest pies pogrzebny i zamyka się błędne koło. Zgorzkniałą postawą nikogo nie przyciągniesz, nikogo sobą nie zainteresujesz.

No wlasnie, bo kto by takiego chcial?

20,595

Odp: 30lat i cały czas sam

Hopefull, już dawno nie widziałem tak dobrego posta na tym forum. Nie powinienem tego pisać ale szacun, że udało ci się odpuścić, też bym tak chciał. Przestać się przejmować brakiem dziewczyny, seksu i ogólnie bliskości zarówno fizycznej jak i emocjonalnej, zacząć po prostu żyć swoim życiem to byłoby coś pięknego. Niestety nie potrafię tego i patrząc po samym forum, nie tylko ja. Jest dokładnie jak piszecie, bycie incelem czy kimś podobnym to jedno wielkie błędne koło, z którego nikt nie wydostanie się sam, a przynajmniej nie słyszałem by komuś się udało. Właśnie dlatego niezbędne są działania systemowe pomagające takim ludziom, ich trzeba nauczyć tego "oddychania" od zera, od poziomu samego przebywania w obecności kobiety. Zresztą nie tylko ich, nie wiem jak ale ja też muszę się tego nauczyć.

20,596

Odp: 30lat i cały czas sam
Hopefull napisał/a:

Na większości płaszczyzn spełniłem swoje potrzeby, ale z jakiś względów relacje z płcią przeciwną zostały niemal na takim samym poziomie. W moim otoczeniu kręciło się wiele kobiet, ale dla każdej nie byłem w jej typie, mimo że dogadywało nam się świetnie. Jak wcześniej wspomniałem w swoich tematach, jakieś doświadczenia miałem, ale żadna z tych relacji nie owocowała do bliższych relacji. Nie widzę też by kobiety mną gardziły, bo koleżanek mam sporo.

Ja rozumiem, że jak ktoś nie umie sobie zrobić herbaty albo całe życie jest na garnuszku mamusi to nie jest dobrym kandydatem na partnera. Ale spora część tzw. "przegrywów" ma swoje domy, przyjaciół i pozakładane firmy. Osobiście paru takich poznałem.

Dlatego uważam, że rady "weź się za siebie" nie do końca są trafne w stosunku do osiągnięcia sukcesu na rynku matrymonialnym, szczególnie jeżeli ta osoba ma niskie SMV.

Oczywiście ten post nie ma na celu zmuszenia kobiet do obniżania standardów, bo to dobrze że je mają i niech tak zostanie. Przecież kobieta i tak nie pokocha faceta, którego z różnych przyczyn nikt nie chce. Taki związek szybko by się rozpadł.

Zrobiłeś już bardzo dużo skoro spełniłeś swoje potrzeby i  powinieneś to doceniać. Wykonałeś olbrzymią pracę należy być z tego dumnym.
Jeśli chodzi o relacje z kobietami prawdopodobnie masz jeszcze jakąś lekcję do odrobienia.


Kobiety które znałeś wcześniej mają już wyrobiona opinię na Twój temat, jako dobrego kolegi itp. dlatego trudniej jest Ci w tym środowisku coś zmienić, sprawić by zmieniły rodzaj zainteresowania Twoją osobą.
Lepsze szanse będziesz mieć wśród nowo poznanych osób.
Dobrze że rozmawiasz z kobietami na stopie koleżeńskiej, bo to sprawia, że masz szanse pozbyć się nieśmiałości wobec kobiet w ogóle.
Teraz szukaj partnerki w innym gronie.
Nie rezygnuj ani nie walcz. Daj sobie szansę
Działanie bez presji jest najlepsze.
Odpowiednia dziewczyna, w odpowiednim momencie, tylko ta, żadna inna, zrobi z nim to co zechce.wink
Wszystko jeszcze przed Tobą smile

20,597

Odp: 30lat i cały czas sam
Hopefull napisał/a:

Ale się rozkręciliście w tym temacie big_smile
To może i ja dodam od siebie trzy grosze.


Bardzo fajny post.
Podobnie jak jak Rossanka, która została sama, nie założyła rodziny, a mimo to jest wysoko funkcjonującą osobą w naszym społeczeństwie.

Z tego co zrozumiałem to masz ok. 26 lat - małolacik. Na Twoim miejscu nie rezygnowałbym jeszcze z rynku matrymonialnego.
Może warto dać sobie czas chociaż do 30stki, a potem obrać inną, nową strategię/drogę na resztę życia?

20,598 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 23:08:43)

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Hopefull napisał/a:

Ale się rozkręciliście w tym temacie big_smile
To może i ja dodam od siebie trzy grosze.


Bardzo fajny post.
Podobnie jak jak Rossanka, która została sama, nie założyła rodziny, a mimo to jest wysoko funkcjonującą osobą w naszym społeczeństwie.

Z tego co zrozumiałem to masz ok. 26 lat - małolacik. Na Twoim miejscu nie rezygnowałbym jeszcze z rynku matrymonialnego.
Może warto dać sobie czas chociaż do 30stki, a potem obrać inną, nową strategię/drogę na resztę życia?

Rumuński, Ty coś bardzo często rossankę wspominasz przy każdej możliwej okazji tongue. Rossanka to, rossanka tamto big_smile.

20,599

Odp: 30lat i cały czas sam

Trudno nie być zgorzkniałym w takiej sytuacji. Więc nie ma się co dziwić wiecznym singlom, że ciągle są sami. Trudno jest wykrzesać pozytywną energię kiedy za każdym razem jest się odrzucanym (choćby z powodu braku doświadczenia seksualnego). Można udawać ale to i tak wyjdzie w najmniej spodziewanym momencie.

Ale pomijając już nawet zgorzkniałość, znam gości co wiecznie są uśmiechnięci, a i tak im nie wychodzi. Sam w pewnych kręgach jestem uważany za osobę z dobrym poczuciem humoru i to też nie wiele zmienia (po za tym że jestem zapraszany na każdą imprezę big_smile).

Po prostu, w obecnych czasach rynek matrymonialny dla nas, facetów jest brutalny. I tu drogi są dwie. Albo można szukać szczęścia i liczyć na cud albo czerpać radość z życia na innych płaszczyznach. Osobiście wybieram tę drugą opcję. Samotność w pełni pozwala na poświęcanie czasu swoim pasjom i przyjaciołom, a to też zbliża ku szczęściu.

20,600

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Rumuński, Ty coś bardzo często rossankę wspominasz przy każdej możliwej okazji tongue. Rossanka to, rossanka tamto big_smile.


A wiesz dlaczego?

Bo sporo osób jej pisało, że na pewno kogoś znajdzie itp., a koniec końców została singielką.
Wiele osób sądzi, że każdy człowiek prędzej czy później będzie mieć dane kogoś sobie znaleźć na stałe i stworzyć rodzinę. Ona jest doskonałym przykładem, że Ci wszyscy teoretycy się mylą.

Rossanka jest dla mnie perłą na tym forum, Mesjaszem, który nam pokazuje, że życie nie zawsze jest cukierkowe na płaszczyźnie matrymonialnej.

20,601

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja wlasnie wpadlam w depresje, bo sobie uswiadomilam, ze sie starzeje

20,602

Odp: 30lat i cały czas sam
JuliaUK33 napisał/a:

Ja wlasnie wpadlam w depresje, bo sobie uswiadomilam, ze sie starzeje


Wiem, że to co napiszę może być dla Ciebie szokiem ale... Wszyscy się starzejemy.
A niektórym to nawet nie było dane się urodzić...

20,603

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja wlasnie wpadlam w depresje, bo sobie uswiadomilam, ze sie starzeje


Wiem, że to co napiszę może być dla Ciebie szokiem ale... Wszyscy się starzejemy.
A niektórym to nawet nie było dane się urodzić...

Wiem o tym niestety

20,604

Odp: 30lat i cały czas sam

Na pewno mam jeszcze wiele do poprawienia w relacjach międzyludzkich. Pamiętam, że takim krokiem milowym było dla mnie organizowanie wypadów na grupach facebookowych, gdzie sam organizowałem miejsce, ludzi i atrakcje. Zazwyczaj po takiej jednej wycieczce z grupy wyłaniali się chętni na następne. Więc raczej swoją osobą nie odrzucam. Z nieśmiałością (chyba) też nie mam problemów.

Agnes76 napisał/a:

Kobiety które znałeś wcześniej mają już wyrobiona opinię na Twój temat, jako dobrego kolegi itp. dlatego trudniej jest Ci w tym środowisku coś zmienić, sprawić by zmieniły rodzaj zainteresowania Twoją osobą.
Lepsze szanse będziesz mieć wśród nowo poznanych osób.

Wszystkie moje obecne relacje z kobietami trzymają się w ramach przyjaźni/koleżeństwa za zgodą obu stron. W tych kręgach spotykam się z nimi by miło spędzić czas, czy to chodząc na wycieczki lub rozmawiając przy drinku w barze. Zaś wszystkie dziewczyny, do których coś czułem musiały odejść w zapomnienie, bo dalszym kontaktem robiłbym sobie krzywdę.


Shinigami
Jeżeli chcesz zaakceptować swój stan pomyśl o innych ludziach, którzy walczą z ciężką chorobą albo mają poważne problemy finansowe. Wtedy nasz problem nie jest aż tak trudny do przełknięcia, jak to sobie kreujemy w głowie. Myślę że dobrym sposobem na radzenie sobie z wiecznym singielstwem są przyjaciele. Wygadywanie się z problemów osobie która słucha jest chyba najlepszą terapią wink Poza tym spędzanie z nimi wspólnego czasu odciąża głowę od myślenia co nas gryzie. Ale lepiej byś spotykał się z ludźmi którzy mają inne rozterki niż Twoje, bo będzicie się nakręcać i tylko pogorszy to sprawę.

20,605

Odp: 30lat i cały czas sam
Hopefull napisał/a:

Wszystkie moje obecne relacje z kobietami trzymają się w ramach przyjaźni/koleżeństwa za zgodą obu stron. W tych kręgach spotykam się z nimi by miło spędzić czas, czy to chodząc na wycieczki lub rozmawiając przy drinku w barze.


Szacun gościu. Mi przez ostatnie kilkanaście lat nie udało się znaleźć ani 1 koleżanki, z którą mógłbym pójść chociażby na zwykły spacer.
Pisałeś, że z sukcesem organizowałeś jakieś tam wypady i ludziom się to podobało. Jak widać potrafisz wzbudzać zaufanie i ludzie Ciebie lubią - od takiego stanu to jest już tylko rzut beretem do znalezienia sobie kobiety.


Hopefull napisał/a:

Myślę że dobrym sposobem na radzenie sobie z wiecznym singielstwem są przyjaciele. Wygadywanie się z problemów osobie która słucha jest chyba najlepszą terapią wink


Jak kiedyś miałem przyjaciół, to właśnie oni w kółko nakręcali mnie żebym sobie znalazł jakąś dziewczynę - mimo iż w ogóle nie żaliłem się im z tego, że jestem kawalerem, a oni zaś sami byli w związkach.

Posty [ 20,541 do 20,605 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 315 316 317 318 319 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024