30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 311 312 313 314 315 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20,281 do 20,345 z 29,786 ]

20,281

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Może przestańmy robić z inceli jakiś podrzędny gatunek człowieka tylko dostrzeżmy wreszcie, że to są cierpiący ludzie, którzy potrzebują specjalistycznej pomocy psychiatrycznej?

Ze schizofrenikami też by się tak kłóciły?

Albo z ludźmi z demencją?

Jesteś chory? Weź przestań.

Bo to co tu się robi to jest np całkowite przekreślanie dorobku życiowego Norah Vincent. A przecież jej historia jest po prostu straszna pod tym kątem. W tym tempie polaryzacji społeczeństwa, to faktycznie jeszcze chwila i jakiś incel u nas nie wytrzyma i zrobi coś głupiego. I co? To będzie jego wina? Czy jednak osób, które wiecznie ich kijem szturchają idź być brzydki gdzie indziej. ? Jak można dyskutować z danymi statystycznymi czy tezami z opracowań demograficznych, które już kilka lat temu mówiły wprost, że regionalnie dochodzi wręcz do utracenia potencjału reprodukcyjnego. To nie są tezy inceli. To są zjawiska o powaznych koncekwencjach gospodarczych i społecznych.

Każdy zasługuje na leczenie. Szczególnie psychiatryczne. Zwykła życzliwość by nikogo nie zabiła. A nie wieczne wbijanie szpili "weź zrób coś ze sobą" z negowaniem ich własnych doświadczeń życiowych na niemal każdym kroku.

Teoretycznie masz rację. Są incele, przydałaby się im pomoc. Problemy pojawiają się w części praktycznej.
Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, bo np. uważa, że jej nie potrzebuje. Nie zmusisz ich, żeby poszli na terapię, chociaż przecież wiele razy padło to na forum.
Jeżeli ktoś, zwłaszcza obcy ktoś, obwinia poniekąd Ciebie za swoje problemy + próbuje manipulować tak, żeby wyszło, że Ty jesteś odpowiedzialny za ich rozwiązanie, to nie masz ochoty udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i wybierasz wersję "idź być brzydki gdzieś indziej". wink

Możesz grubej osobie zaproponować dietę, podrzucić jakiś plan treningowy, doradzić wizytę u dietetyka i współpracę z trenerem personalnym. Ale jeżeli usłyszysz, że Twój plan jest głupi, dietetyk - za daleko, trener - za drogi, a w ogóle to ona jest gruba, bo nikt nie chce z nią ćwiczyć ani gotować jej zdrowego jedzonka, do tego jest chora (na katar) i po ciąży (dziecko świeżo po maturze), ALE wystarczyłoby, żeby ktoś jej podał pomocną dłoń; ćwiczył z(a) nią, gotował, motywował... I skoro Ty nie wyrażasz chęci na zaopiekowanie się taką osobą, tzn. że jesteś tak samo beznadziejny jak ci wszyscy wredni szczupli ludzie, co to podobno dolewają grubym oleju do posiłków, żeby niszczyć konkurencję.
Naprawdę będziesz czuł się odpowiedzialny za stan tej osoby? wink

Zobacz podobne tematy :

20,282 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-08-23 23:24:55)

Odp: 30lat i cały czas sam
UserNew napisał/a:

Koralina zastąpiła rossankę w pojedynku z Jackiem? Ale się porobiło... smile
W ogóle to, czy ja dobrze pamiętam, że Jacek gdzieś kiedyś pisał, że ma dużo ciekawych rzeczy do roboty i dużo czasu żonie poświęca, a tymczasem siedzi tu na forum przez 16h dziennie? big_smile

Bije swój rekord  życiowy ostatnio było 14h
Prawdopodobnie odbywa się to u niego w poczuciu i złudzeniu, że robi oś ważnego i dobrego dla inceli
zapominając gdzie się znajduje i z kim niby dyskutuje a kontekst i osoby są istotne 
wiara we własną wiarę i jakąś tam porąbaną niby misje miewa takie skutki jak u Jacka ale niestety wali z lekka fanatyzmem, obcesowością

Jack Sparrow napisał/a:

Efekt? Kolejny raz dyskusja zjeżdża na nic nie wnoszące pyskówki przez twoją indolencję i wycieczki personalne.

świętoszek z ciebie biedactwo i niewiniątko co nie ? big_smile

20,283

Odp: 30lat i cały czas sam
R_ita2 napisał/a:
saras napisał/a:

Nie musisz przepraszać, że masz dziecko. Musisz przepraszać, jeśli masz niewychowanego bachora (wersja starsza) albo jeśli nad tym dzieckiem nie panujesz (wersja młodsza). Nie dlatego, że "Polaczek coś tam coś tam", tylko dlatego, że nikt nie chce słuchać np. wrzasków. A nauczyć dziecko jedzenia w cywilizowany sposób można w domu.

SaraS nie masz dzieci, prawda? I nie wiesz jak to jest jak się dorwie kilka na raz do zabawy a dzieci się dopiero uczą społecznych zachowań I trzeba je korygowac, co nir znaczy ze bedzie idealnie. Mało byłaś w świecie chyba że dziwią Cię głośno rozmawiajace dzieci. Jakoś w Hiszpanii siedziały przy stolikach, były atrakcją samą w sobie- śmiałe, radosne, głośne, troche biegająceale przeciez to tylko dzieci (tylko u nas są zbrodnią biegające dzieci)  I nikomu to nie przeszkadzało. Za te same decybele w Polsce już masz krzywe spojrzenia bo dziecko piwnno przepraszac, że żyje. To wystarczą zwykle rozmowy przy stole a już komuś nie pasuje, ze masz dziecko I jak śmiesz zabierać je w miejsce publiczne. Jak będziesz miała dzieci to się dowiesz o czym mówię.

Priscillo, akurat opowiadam o sytuacjach gdzie byłyśmy u siostry w górach, czy w mieście na placu [nie naszym placu] na naszym to każdy zna moją córkę i wie, że każdego lubi, z każdym chce się bawić i jest po prostu otwarta. I właśnie priscilla pokazała polskosc- bycie madką nie matką. To jest właśnie typowo polaczkowate. Dlatego wolę Turków,  tunezyjczykow, Marokańczyków i Amerykanów  z którymi trzymamy bo rola mamy jest szanowana, respektowana, dostrzega się ogrom Ciężaru macierzyństwa a dzieci sie kocha. Dla was to skwitowanie że dziecko przysłoniło swiat... każda matka ma ten pryzmat i chce by jej dziecko uczestniczyło w świecie.

Fajne obserwacje. Pozwól, że przekażę Ci swoje.
Dziwnym trafem teksty o przepraszaniu za dziecko słyszałam zawsze od madek małych potworów, których (madek) jedynym osiągnięciem życiowym było wyprodukowanie tychże potworów; one przez życie szły pełne zaskoczenia i nadąsania, że cały świat się ich bombelkami nie zachwyca ani wcale nie chce im na wszystko pozwalać.
Matki, które miały fajne, ogarnięte dzieci albo dopiero intensywnie pracowały nad stworzeniem takiego ogarniętego dziecka z całkiem-maluszka, opowiadały raczej o społeczeństwie w samych superlatywach - że chwalą, że uśmiechają się, że zagadują itd.
Ciekawe dlaczego. wink

20,284

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:
UserNew napisał/a:

Koralina zastąpiła rossankę w pojedynku z Jackiem? Ale się porobiło... smile
W ogóle to, czy ja dobrze pamiętam, że Jacek gdzieś kiedyś pisał, że ma dużo ciekawych rzeczy do roboty i dużo czasu żonie poświęca, a tymczasem siedzi tu na forum przez 16h dziennie? big_smile

Bije swój rekord  życiowy ostatnio było 14h
Prawdopodobnie odbywa się to u niego w poczuciu i złudzeniu, że robi oś ważnego i dobrego dla inceli
zapominając gdzie się znajduje i z kim niby dyskutuje a kontekst i osoby są istotne 
wiara we własną wiarę i jakąś tam porąbaną niby misje miewa takie skutki jak u Jacka ale niestety wali z lekka fanatyzmem, obcesowością

Teoretyzowanie jest zawsze bardzo łatwe. Zwłaszcza w ogólnej, nie spersonalizowanej próżni problemu wink.

20,285

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Teoretycznie masz rację. Są incele, przydałaby się im pomoc. Problemy pojawiają się w części praktycznej.
Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, bo np. uważa, że jej nie potrzebuje. Nie zmusisz ich, żeby poszli na terapię, chociaż przecież wiele razy padło to na forum.
Jeżeli ktoś, zwłaszcza obcy ktoś, obwinia poniekąd Ciebie za swoje problemy + próbuje manipulować tak, żeby wyszło, że Ty jesteś odpowiedzialny za ich rozwiązanie, to nie masz ochoty udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i wybierasz wersję "idź być brzydki gdzieś indziej". wink

Możesz grubej osobie zaproponować dietę, podrzucić jakiś plan treningowy, doradzić wizytę u dietetyka i współpracę z trenerem personalnym. Ale jeżeli usłyszysz, że Twój plan jest głupi, dietetyk - za daleko, trener - za drogi, a w ogóle to ona jest gruba, bo nikt nie chce z nią ćwiczyć ani gotować jej zdrowego jedzonka, do tego jest chora (na katar) i po ciąży (dziecko świeżo po maturze), ALE wystarczyłoby, żeby ktoś jej podał pomocną dłoń; ćwiczył z(a) nią, gotował, motywował... I skoro Ty nie wyrażasz chęci na zaopiekowanie się taką osobą, tzn. że jesteś tak samo beznadziejny jak ci wszyscy wredni szczupli ludzie, co to podobno dolewają grubym oleju do posiłków, żeby niszczyć konkurencję.
Naprawdę będziesz czuł się odpowiedzialny za stan tej osoby? wink

SaraS dobrze napisane smile
Może tylko podpowiedzmy, żeby sami stworzyli grupy wsparcia, razem ćwiczyli albo motywowali się w stosowaniu diety itp. a sukces będzie w zasięgu ręki.




Jack Sparrow napisał/a:

Ze schizofrenikami też by się tak kłóciły?

Albo z ludźmi z demencją?

Jesteś chory? Weź przestań.

Nikt im nie mówi weź przestań.
Co radzisz schizofrenikowi? - lecz się
Co radzisz ludziom żeby nie mieli demencji - dbaj o swój mózg, ćwicz go.
W podobnym stylu radzimy chłopcom z problemami w nawiązywaniu relacji. Radzimy bo nikt z nas nie zmieni ich życia ani nie będzie się dla nich poświęcał, bo każdy chce to życie przeżyć jak najlepiej. Każdy. Te dziewczyny, które nie chcą z nimi nawiązywać relacji też chcą przeżyć swoje życie jak najlepiej, nie będą się dla nikogo poświęcać.
Już widzę jak mówisz swojej siostrze czy córce aby poświęciła się i wybrała mężczyznę, który nie potrafi budować relacji.

20,286 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 23:55:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
UserNew napisał/a:

Koralina zastąpiła rossankę w pojedynku z Jackiem? Ale się porobiło... smile
W ogóle to, czy ja dobrze pamiętam, że Jacek gdzieś kiedyś pisał, że ma dużo ciekawych rzeczy do roboty i dużo czasu żonie poświęca, a tymczasem siedzi tu na forum przez 16h dziennie? big_smile

Tak twierdził. Twierdził także, że wygrał na wykresie SMV. Generalnie dużo energii poświęca, aby wykazać jaki jest oczytany w tym, co mu podsuwa wujek Google. Autorytet big_smile. Lubię go. Tak fajnie "się rzuca" - ja, ja, ja mam rację!! big_smile Ile razy mam Ci tłumaczyć? big_smile

20,287

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Teoretycznie masz rację. Są incele, przydałaby się im pomoc. Problemy pojawiają się w części praktycznej.

My to wiemy. Większość inceli również. Nawet w tych artach było to wskazane.


Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, bo np. uważa, że jej nie potrzebuje. Nie zmusisz ich, żeby poszli na terapię, chociaż przecież wiele razy padło to na forum.
Jeżeli ktoś, zwłaszcza obcy ktoś, obwinia poniekąd Ciebie za swoje problemy + próbuje manipulować tak, żeby wyszło, że Ty jesteś odpowiedzialny za ich rozwiązanie, to nie masz ochoty udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i wybierasz wersję "idź być brzydki gdzieś indziej". wink

Może sobie taki ktoś uważać co chce. Ale to nijak nie zmienia rzeczy, że pomocy potrzebuje. I że należy taką osobę traktować właśnie jak człowieka. Chorego.

Naprawdę będziesz czuł się odpowiedzialny za stan tej osoby? wink

Oczywiście, że nie. Ale też nie będę wyładowywał na niej frustracji za to, ze jest...gruba i leniwa. Bo to zwyczajnie nie ma sensu.

20,288

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ze schizofrenikami też by się tak kłóciły?

Albo z ludźmi z demencją?

Jesteś chory? Weź przestań.

Nikt im nie mówi weź przestań.
Co radzisz schizofrenikowi? - lecz się
Co radzisz ludziom żeby nie mieli demencji - dbaj o swój mózg, ćwicz go.
W podobnym stylu radzimy chłopcom z problemami w nawiązywaniu relacji. Radzimy bo nikt z nas nie zmieni ich życia ani nie będzie się dla nich poświęcał, bo każdy chce to życie przeżyć jak najlepiej. Każdy. Te dziewczyny, które nie chcą z nimi nawiązywać relacji też chcą przeżyć swoje życie jak najlepiej, nie będą się dla nikogo poświęcać.
Już widzę jak mówisz swojej siostrze czy córce aby poświęciła się i wybrała mężczyznę, który nie potrafi budować relacji.

Ile razy tu czytałem, że to przecież wina inceli, że są sami, bo celują za wysoko? To ich wina, że są odrzucani, to ich wina, ze się nie zmieniają, to ich wina, że wieje od nich desperacją, to ich wina, ze cedują na kobiety odpowiedzialność za swoje porażki i tak dalej.

Nikt tu nie nawołuje do poświęcania się, aby nawiązywać jakąś relację z incelem. Ale żeby zacząć ich traktować po ludzku, a nie jak popychadła, bo kuce nie ruchają.

20,289

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie, to nie wina samych inceli że są kowalami własnego losu. To wina Tuska.

20,290

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Napisałam Ci raz i wyraźnie, że nie potrzebuję internetowych artykułów aby wyrabiać sobie światopogląd. To Ty masz potrzebę posiłkowania się zebranymi przez innych i przekazanymi spostrzeżeniami.

Mnie nie odpowiada poziom dyskusji zrównany do bezkrytycznego przyjmowania i przekazywania treści.

I bardzo lubię - jak Ty to określasz - rozbijać gówno na atomy, bo diabeł tkwi właśnie w szczegółach, w indywidualizmie okoliczności, faktów i innych elementów składających się na ogólne zjawiska. A biorąc pod uwagę złożoność rzeczywistości w której żyjemy jedyną prawidłową odpowiedzią jest odpowiedz - to zależy.

Nie czytasz, nie słuchasz, ale wiesz.

Rozbijanie gówna na atomy przy opisywaniu zjawiska jako całości ma tyle sensu co wykłócanie się o kształt płatka śniegu w kontekście zamieci i jej skutków dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Rozmowa nie jest o Race. Nie jest o Shinigami czy Mikloszy. Jest o zjawisku samym w sobie. I o różnicach pomiędzy femcelkami, a incelami. O ideologii red pillowej, black pillowej i pink pillowej. O tym skąd tak ogromna popularność takich filozofii. A ty się wykłócasz o to, że rozumienie Iksińskiego tego zagadnienia jest inne niż Kowalskiego, więc to wszystko głupoty. Połowa rzeczy jaką imputujesz.....nie ma miejsca. Są twoimi projekcjami wynikającymi właśnie z faktu, że nie czytasz, a się wypowiadasz. Bo czegoś nie zrozumiesz, coś przekręcisz, a potem się dziwisz. Jak z tą lewicą w kontekście inceli, gdzie cytatu z artykułu nie byłaś w stanie pojąć do czego się odnosi.

20,291

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nie, to nie wina samych inceli że są kowalami własnego losu. To wina Tuska.

Nie no pewnie. Bo jaki ktoś ma wpływ na status ekonomiczny rodziców w chwili swoich narodzin. Albo że rodzice nie nauczyli go higieny w wyniku czego stracił połowę uzębienia jeszcze w podstawówce. Oczywiście to jego wina, że był gnębiony w szkole, albo że ma chorobę dwubiegunową.

20,292 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 00:14:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Napisałam Ci raz i wyraźnie, że nie potrzebuję internetowych artykułów aby wyrabiać sobie światopogląd. To Ty masz potrzebę posiłkowania się zebranymi przez innych i przekazanymi spostrzeżeniami.

Mnie nie odpowiada poziom dyskusji zrównany do bezkrytycznego przyjmowania i przekazywania treści.

I bardzo lubię - jak Ty to określasz - rozbijać gówno na atomy, bo diabeł tkwi właśnie w szczegółach, w indywidualizmie okoliczności, faktów i innych elementów składających się na ogólne zjawiska. A biorąc pod uwagę złożoność rzeczywistości w której żyjemy jedyną prawidłową odpowiedzią jest odpowiedz - to zależy.

Nie czytasz, nie słuchasz, ale wiesz.

Z pewnością nie to, co podsyłają Google. Jest dyskusja na netkobietach. Co robi Jack Saprrow? Wpisuje w google hasło. I w ułamku sekundy jest taki mądry, taki oczytany, posiada tak szeroką wiedzę big_smile. Teoretyk pierwsza klasa. Poparty autorytetami że klękajcie narody.

20,293 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 00:26:25)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nie, to nie wina samych inceli że są kowalami własnego losu. To wina Tuska.

Nie no pewnie. Bo jaki ktoś ma wpływ na status ekonomiczny rodziców w chwili swoich narodzin. Albo że rodzice nie nauczyli go higieny w wyniku czego stracił połowę uzębienia jeszcze w podstawówce. Oczywiście to jego wina, że był gnębiony w szkole, albo że ma chorobę dwubiegunową.

Life is brutal. Nie wiedziałeś? Nie bylo żadnego artykułu w Googlach na ten temat? Coś Ci podesłać w temacie? Np. że życie nie jest sprawiedliwe, usłane dla wszystkich różami, że los doświadcza niektórych i to czasem okrutnie, ale to w dalszym ciągu jest ich własny los.

Nikt za nikogo nie przeżyje życia. W tym także za inceli. A przeżycie życia to podejmowanie prób radzenia sobie z życiem. Oczywiście można tkwić w stagnacji, i np. zamiast iść do pracy narzekać że rodzie nie zagwarantowali dobrego startu, albo rozpamiętywać dziecięce przepychanki ze szkoły lub nie podjąć leczenia choroby.

20,294

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

. Poparty autorytetami że klękajcie narody.

A co możesz zarzucić takiemu Jordanowi Petersonowi? Przecież to JEST autorytet w dziedzinie psychiatrii. Był i jest wykładowcą na najlepszych uczelniach świata (np Harvard) oraz jest wieloletnim praktykiem klinicznym.

Co mozesz zarzucić Hubermanowi? Który też jest wieloletnim praktykiem i wykładowcą jednej z topowych uczelni (Stanford) ?

Co możesz zarzucić danym demograficznym ze stron z domen gov.pl, które mówią wprost o femigracji? 

Co możesz zarzucić kobietom - influencerkom, które stając w opozycji do neofeminizmu stają po stronie pillowych teorii i mają wielomilionowe zasięgi? Że to 'ideologia' dla małej grupki przegrywów?

Life is brutal. Nie wiedziałeś? Nie bylo żadnego artykułu w Googlach na ten temat? Coś Ci podesłać w temacie. Np. że życie nie jest sprawiedliwe, usłane dla wszystkich różami, że los doświadcza niektórych i okrutnie, ale to w dalszym ciągu jest ich własny los.

Nie możesz najpierw twierdzić, że to ich wina, a potem 'no przecież lajf is brutal'. Jaki oni mają wpływ na przeszłość? Jaki wpływ ma dziecko na patologicznych rodziców? Ofierze gwałtu ze stanami lękowymi też powiesz, żeby się wzięła w garść, bo to jej wina, że jest ofiarą? I to ja niby jestem chamem bez empatii?

20,295

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

. Poparty autorytetami że klękajcie narody.

A co możesz zarzucić takiemu Jordanowi Petersonowi? Przecież to JEST autorytet w dziedzinie psychiatrii. Był i jest wykładowcą na najlepszych uczelniach świata (np Harvard) oraz jest wieloletnim praktykiem klinicznym.

Co mozesz zarzucić Hubermanowi? Który też jest wieloletnim praktykiem i wykładowcą jednej z topowych uczelni (Stanford) ?

Co możesz zarzucić danym demograficznym ze stron z domen gov.pl, które mówią wprost o femigracji? 

Co możesz zarzucić kobietom - influencerkom, które stając w opozycji do neofeminizmu stają po stronie pillowych teorii i mają wielomilionowe zasięgi? Że to 'ideologia' dla małej grupki przegrywów?

Life is brutal. Nie wiedziałeś? Nie bylo żadnego artykułu w Googlach na ten temat? Coś Ci podesłać w temacie. Np. że życie nie jest sprawiedliwe, usłane dla wszystkich różami, że los doświadcza niektórych i okrutnie, ale to w dalszym ciągu jest ich własny los.



Nie możesz najpierw twierdzić, że to ich wina, a potem 'no przecież lajf is brutal'. Jaki oni mają wpływ na przeszłość? Jaki wpływ ma dziecko na patologicznych rodziców? Ofierze gwałtu ze stanami lękowymi też powiesz, żeby się wzięła w garść, bo to jej wina, że jest ofiarą? I to ja niby jestem chamem bez empatii?

Ile razy mam Ci powtarzać że mnie nie imponuje popisywanie się wiedzą z Googli. Każdy może wklepać w wyszukiwarkę hasło "autorytet w dziedzinie psychiatrii i psychologii". Proszę bardzo - dr Daniel Fischer. Zaraz sobie poczytam i będę znawcą, specjalistą i w ogóle i w szczególe.

Ty masz ludzi za durni rozmawiając z kimś mając pod ręką proste wyszukiwanie danych na zawołanie?

20,296

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

albo rozpamiętywać dziecięce przepychanki ze szkoły lub nie podjąć leczenia choroby.


W samym styczniu, w strachu przed kolejnym dniem w szkole (okradanie, gnojenie, presja i wyścig szczurów) ponad 850 dzieci próbowało odebrać sobie życie, a ty piszesz o dziecięcych przepychankach?  A ty nad tym przechodzić jak gdyby nigdy nic? Zero refleksji nad tym w jaką stronę idziemy jako społeczeństwo?

20,297

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ty masz ludzi za durni rozmawiając z kimś mając pod ręką proste wyszukiwanie danych na zawołanie?

Nie. Po prostu ciebie mam za durnia, bo próbujesz rozmawiać, a choć właśnie masz dane na zawołanie, to zamiast cokolwiek poczytać, jakkolwiek się doedukować, żeby wiedzieć o jakich teoriach, nazwiskach, badaniach mówią incele czy szerzej ruchy pillowe, to spuszczasz to w kiblu, bo na chuj internet, jak ty wiesz lepiej. A zatrzymałaś się na etapie rozumienia dynamiki interakcji społecznych jakieś 20-30 lat temu i nie przyjmujesz do wiadomości, że pod tym kątem świat bardzo się zmienił.

20,298

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Life is brutal. Nie wiedziałeś? Nie bylo żadnego artykułu w Googlach na ten temat? Coś Ci podesłać w temacie. Np. że życie nie jest sprawiedliwe, usłane dla wszystkich różami, że los doświadcza niektórych i okrutnie, ale to w dalszym ciągu jest ich własny los.

Nie możesz najpierw twierdzić, że to ich wina, a potem 'no przecież lajf is brutal'. Jaki oni mają wpływ na przeszłość? Jaki wpływ ma dziecko na patologicznych rodziców? Ofierze gwałtu ze stanami lękowymi też powiesz, żeby się wzięła w garść, bo to jej wina, że jest ofiarą? I to ja niby jestem chamem bez empatii?

Wyobraź sobie, że ludzie po tragediach życiowych sami dochodzą do tego wniosku, że trzeba wziąć się w garść i żyć dalej. Ci którzy nie dochodzą do tego wniosku kończą zazwyczaj z powrozem na szyi. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby osobę po tragicznych przejściach utwierdzać w stanie apatii, przygnębienia i rezygnacji. To jest jak pomoc w dokonaniu samobójstwa.  Widzę że jesteś domorosłym psychiatrą.

20,299 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 00:46:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ty masz ludzi za durni rozmawiając z kimś mając pod ręką proste wyszukiwanie danych na zawołanie?

Nie. Po prostu ciebie mam za durnia, bo próbujesz rozmawiać, a choć właśnie masz dane na zawołanie, to zamiast cokolwiek poczytać, jakkolwiek się doedukować, żeby wiedzieć o jakich teoriach, nazwiskach, badaniach mówią incele czy szerzej ruchy pillowe, to spuszczasz to w kiblu, bo na chuj internet, jak ty wiesz lepiej. A zatrzymałaś się na etapie rozumienia dynamiki interakcji społecznych jakieś 20-30 lat temu i nie przyjmujesz do wiadomości, że pod tym kątem świat bardzo się zmienił.

A jednak to Ty non stop googlujesz chcąc wyjść na mądrego rzucając artykuły, podpierając się danymi i nazwiskami wyszukanymi naprędce w Internecie. Jeśli sądzisz że ktoś się nabiera na Twoją rzekomo szeroką wiedzę z zakresu psychiatrii to jesteś większym durniem niż za jakiego mnie uważasz.
Internet dał Ci możliwości prezentowania poglądów, ale cudzych, bo własnych nie masz.

20,300

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Wyobraź sobie, że ludzie po tragediach życiowych sami dochodzą do tego wniosku, że trzeba wziąć się w garść i żyć dalej. Ci którzy nie dochodzą do tego wniosku kończą zazwyczaj z powrozem na szyi. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby osobę po tragicznych przejściach utwierdzać w stanie apatii, przygnębienia i rezygnacji. To jest jak pomoc w dokonaniu samobójstwa.  Widzę że jesteś domorosłym psychiatrą.

A kto ich utwierdza?

Przecież to ty zawzięcie mieszasz skutki z przyczynami i negujesz zjawiska oraz ich skalę. Jeszcze rano kpiłaś z inceli, ze się użalają nad sobą, a kobiety to są zajebiste, bo dają sobie radę, bo nie słyszałaś o femcelkach.

Przecież ty właśnie próbując zwalić na nich to wszystko utwierdzasz ich w ich beznadziei, bo zachowujesz się dokładnie w taki sposób, jaki oni wskazują u kobiet jako przyczynę ich stanu.

20,301 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 00:56:17)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Wyobraź sobie, że ludzie po tragediach życiowych sami dochodzą do tego wniosku, że trzeba wziąć się w garść i żyć dalej. Ci którzy nie dochodzą do tego wniosku kończą zazwyczaj z powrozem na szyi. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby osobę po tragicznych przejściach utwierdzać w stanie apatii, przygnębienia i rezygnacji. To jest jak pomoc w dokonaniu samobójstwa.  Widzę że jesteś domorosłym psychiatrą.

A kto ich utwierdza?

Przecież to ty zawzięcie mieszasz skutki z przyczynami i negujesz zjawiska oraz ich skalę. Jeszcze rano kpiłaś z inceli, ze się użalają nad sobą, a kobiety to są zajebiste, bo dają sobie radę, bo nie słyszałaś o femcelkach.

Przecież ty właśnie próbując zwalić na nich to wszystko utwierdzasz ich w ich beznadziei, bo zachowujesz się dokładnie w taki sposób, jaki oni wskazują u kobiet jako przyczynę ich stanu.

Bierność utwierdza. Nie zachęcanie do powrotu do normalnego życia. Do tego właśnie wzięcia się w garść.

Co do inceli i femcelek. Są to zjawiska istniejące nie od dziś, a jedynie współcześnie nazwane zbiorczą nazwą. Poglądy typu facet to świnia, to nie jest współczesna nowość. To nie Internet wykreował ten Świat. To Świat znalazł swoje odbicie w Internecie.

20,302

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

albo rozpamiętywać dziecięce przepychanki ze szkoły lub nie podjąć leczenia choroby.


W samym styczniu, w strachu przed kolejnym dniem w szkole (okradanie, gnojenie, presja i wyścig szczurów) ponad 850 dzieci próbowało odebrać sobie życie, a ty piszesz o dziecięcych przepychankach?  A ty nad tym przechodzić jak gdyby nigdy nic? Zero refleksji nad tym w jaką stronę idziemy jako społeczeństwo?

Dlatego, choć to niepopularna opinia, powiem ze swojej perspektywy, że jestem bardzo szczęśliwy że pracuję i skończyłem swoją edukację. Ten okres, odkąd zacząłem pracować jest dla mnie nieporównywalnie lepszy niż lata spędzone w szkole, pełne nerwów i nieprzyjemności, stresu i spełniania oczekiwań wszystkich dookoła. Serio, wszystkie swoje szkoły wspominam bardzo źle, i cieszę się że mam to za sobą.

Szkoda mi młodych tylko. Nie dość że uczą się propagandowych kłamstw obecnej władzy to jeszcze do tego dochodzi tradycyjna przestarzałość polskiego szkolnictwa oraz nieumiejętność zarządzania grupą młodych ludzi przez większość nauczycieli, źle wynagradzanych przez co mało już jest pedagogów z powołania.

No i też nowe trendy z tiktoka i insta też raczej nie pomagają...

20,303

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ty masz ludzi za durni rozmawiając z kimś mając pod ręką proste wyszukiwanie danych na zawołanie?

Nie. Po prostu ciebie mam za durnia, bo próbujesz rozmawiać, a choć właśnie masz dane na zawołanie, to zamiast cokolwiek poczytać, jakkolwiek się doedukować, żeby wiedzieć o jakich teoriach, nazwiskach, badaniach mówią incele czy szerzej ruchy pillowe, to spuszczasz to w kiblu, bo na chuj internet, jak ty wiesz lepiej. A zatrzymałaś się na etapie rozumienia dynamiki interakcji społecznych jakieś 20-30 lat temu i nie przyjmujesz do wiadomości, że pod tym kątem świat bardzo się zmienił.

A jednak to Ty non stop googlujesz chcąc wyjść na mądrego rzucając artykuły, podpierając się danymi i nazwiskami wyszukanymi naprędce w Internecie. Jeśli sądzisz że ktoś się nabiera na Twoją rzekomo szeroką wiedzę z zakresu psychiatrii to jesteś większym durniem niż za jakiego mnie uważasz.
Internet dał Ci możliwości prezentowania poglądów, ale cudzych, bo własnych nie masz.

A co to znowu za pokraczne fantasmagorie? Rano nawet nie wiedziałaś o femcelkach. Przytakujesz artykułom, aby za chwilę się z nimi kłócić, bo nie ogarniasz do czego odnoszą się przytaczane cytaty. O zasięgach i prestiżu (wynikającym z dorobku zawodowego) niektórych ludzi przywoływanych jako 'guru' pigularzy nie zdawałaś sobie sprawy, a mi zarzucasz, że prezentuję cudze poglądy? Albo ze posiłkuję się internetem? Że niby kreuję się na psychiatrę? Nope. Nawet nie blisko. HALO, POBUDKA. Mamy XXI wiek. Internet jest częścią życia większości ludzi poniżej 30 roku życia. Oni innego świata nie znają.

Przecież od samego początku mówię, że NIE PODZIELAM teorii pillowych jako całości. Pojedyncze hasła czy dane są niepodważalne, ale jako całość najczęściej służy jako usprawiedliwienie i to jest akurat złe. ALE dobre jest to, że wielu ludzi odnajduje w ten sposób swoją niszę i poczucie przynależności do jakiejś grupy i zgodnie z jakimś tam kolorkiem pilla zaczyna nad sobą pracować. I to jest akurat bardzo pozytywne zjawisko.

Nie muszę wywarzać otwartych drzwi tworząc własne teorie społeczne. Filozofie te/ruchy społeczne istnieją. I o nich rozmawiamy.

20,304 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 01:02:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

albo rozpamiętywać dziecięce przepychanki ze szkoły lub nie podjąć leczenia choroby.


W samym styczniu, w strachu przed kolejnym dniem w szkole (okradanie, gnojenie, presja i wyścig szczurów) ponad 850 dzieci próbowało odebrać sobie życie, a ty piszesz o dziecięcych przepychankach?  A ty nad tym przechodzić jak gdyby nigdy nic? Zero refleksji nad tym w jaką stronę idziemy jako społeczeństwo?

Wyobraź sobie, że też chodziłam do państwowej szkoły w czasach, w których nauczyciele  (nie inne dzieci robiące to co robią zazwyczaj sobie nawzajem gówniarze) np. bili linijką po wewnętrznej stronie dłoni a rodzicie o czymś takim jak pozwanie szkoły i nauczyciela za znęcanie się nad dzieckiem nie słyszeli, bo był to w tamtych czasach kosmos.

20,305

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Bierność utwierdza. Nie zachęcanie do powrotu do normalnego życia. Do tego właśnie wzięcia się w garść.

Co do inceli i femcelek. Są to zjawiska istniejące nie od dziś, a jedynie współcześnie nazwane zbiorczą nazwą. Poglądy typu facet to świnia, to nie jest współczesna nowość. To nie Internet wykreował ten Świat. To Świat znalazł swoje odbicie w Internecie.

'Facet to świnia' czy inny 'stary kawaler' to nie jest to samo co współczesna femcelka czy incel.

20,306

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Bierność utwierdza. Nie zachęcanie do powrotu do normalnego życia. Do tego właśnie wzięcia się w garść.

Co do inceli i femcelek. Są to zjawiska istniejące nie od dziś, a jedynie współcześnie nazwane zbiorczą nazwą. Poglądy typu facet to świnia, to nie jest współczesna nowość. To nie Internet wykreował ten Świat. To Świat znalazł swoje odbicie w Internecie.

'Facet to świnia' czy inny 'stary kawaler' to nie jest to samo co współczesna femcelka czy incel.

To wszystko umowne nazwy zjawisk i postaw które funkcjonują pomiędzy kobietami i mężczyznami na długo zanim powstał Internet który o tym roztrąbił.

20,307

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Wyobraź sobie, że też chodziłam do państwowej szkoły w czasach, w których nauczyciele - nie inne dzieci robiące to co robią zazwyczaj sobie nawzajem gówniarze) np. bili linijką po wewnętrznej stronie dłoni a rodzicie o czymś takim jak pozwanie szkoły i nauczyciela za znęcanie się nad dzieckiem nie słyszeli, bo był to w tamtych czasach kosmos.

To jest w ogóle niewspółmierna skala agresji i autoagresji jeśli chodzi o to co było kiedyś, a co obserwuje się teraz.

20,308

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Bierność utwierdza. Nie zachęcanie do powrotu do normalnego życia. Do tego właśnie wzięcia się w garść.

Co do inceli i femcelek. Są to zjawiska istniejące nie od dziś, a jedynie współcześnie nazwane zbiorczą nazwą. Poglądy typu facet to świnia, to nie jest współczesna nowość. To nie Internet wykreował ten Świat. To Świat znalazł swoje odbicie w Internecie.

'Facet to świnia' czy inny 'stary kawaler' to nie jest to samo co współczesna femcelka czy incel.

To wszystko umowne nazwy zjawisk i postaw które funkcjonują pomiędzy kobietami i mężczyznami na długo zanim powstał Internet który o tym roztrąbił.


Nie ta skala problemu. Nie ten impakt społeczny i nie ta radykalizacja poglądów i działań. Zwłaszcza jak popatrzymy też poza Polskę.

20,309 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 01:06:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Wyobraź sobie, że też chodziłam do państwowej szkoły w czasach, w których nauczyciele - nie inne dzieci robiące to co robią zazwyczaj sobie nawzajem gówniarze) np. bili linijką po wewnętrznej stronie dłoni a rodzicie o czymś takim jak pozwanie szkoły i nauczyciela za znęcanie się nad dzieckiem nie słyszeli, bo był to w tamtych czasach kosmos.

To jest w ogóle niewspółmierna skala agresji i autoagresji jeśli chodzi o to co było kiedyś, a co obserwuje się teraz.

Kiedyś bili nauczyciele. Teraz karanie ucznia jest niedopuszczalne. Nie będę się licytować na fakty, że szkoła, to też szkoła życia. W przeciwieństwie do Ciebie jak było kiedyś wiem akurat ja. Z racji wieku smile.

20,310

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Kiedyś bili nauczyciele. Teraz karanie ucznia jest niedopuszczalne. Nie będę się licytować na fakty, że szkoła, to też szkoła życia.

Bo ty nie znasz faktów. Nie przyjmujesz ich. Ty jesteś okopana na swojej jakiejś tam wiedzy wyniesionej sprzed czasów nie tylko internetu, ale z czasów PRLu. I to nie jakiejś tam wiedzy ogólnej, ale swojej prywatnej, subiektywnej obserwacji. I kompletnie nie dociera do ciebie, że współczesne pokolenie 30 i mniej, to ludzie zupełnie inni. Wychowani w innych realiach, o kompletnie innych problemach i schematach działania. O też kompletnie innej gospodarce hormonalnej i innej fizjologii mózgu (tu w szczególności wpływ sedentarnego stylu życia na ciało migdałowate).

20,311

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

'Facet to świnia' czy inny 'stary kawaler' to nie jest to samo co współczesna femcelka czy incel.

To wszystko umowne nazwy zjawisk i postaw które funkcjonują pomiędzy kobietami i mężczyznami na długo zanim powstał Internet który o tym roztrąbił.


Nie ta skala problemu. Nie ten impakt społeczny i nie ta radykalizacja poglądów i działań. Zwłaszcza jak popatrzymy też poza Polskę.

Nie masz przecież porównania, więc wniosek o skali jest nieuzasadniony a Internet to potęga, daje szerokie możliwości prezentowania poglądów, grupowania się. Ułatwia, zrzesza.

20,312

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

To wszystko umowne nazwy zjawisk i postaw które funkcjonują pomiędzy kobietami i mężczyznami na długo zanim powstał Internet który o tym roztrąbił.


Nie ta skala problemu. Nie ten impakt społeczny i nie ta radykalizacja poglądów i działań. Zwłaszcza jak popatrzymy też poza Polskę.

Nie masz przecież porównania, więc wniosek o skali jest nieuzasadniony a Internet to potęga, daje szerokie możliwości prezentowania poglądów, grupowania się. Ułatwia, zrzesza.

Nie ułatwia i nie zrzesza. Dzieli i alienuje. Korzystanie z social mediów natomiast jest drogą do stanów lękowych, depresji i generalnie problemów psychicznych.

Jak to nie mam porównania? Sam dobijam do 40stki to po pierwsze, a po drugie - co mi wypominasz - dysponuję danymi z internetu.

20,313 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 01:29:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Kiedyś bili nauczyciele. Teraz karanie ucznia jest niedopuszczalne. Nie będę się licytować na fakty, że szkoła, to też szkoła życia.

Bo ty nie znasz faktów. Nie przyjmujesz ich. Ty jesteś okopana na swojej jakiejś tam wiedzy wyniesionej sprzed czasów nie tylko internetu, ale z czasów PRLu. I to nie jakiejś tam wiedzy ogólnej, ale swojej prywatnej, subiektywnej obserwacji. I kompletnie nie dociera do ciebie, że współczesne pokolenie 30 i mniej, to ludzie zupełnie inni. Wychowani w innych realiach, o kompletnie innych problemach i schematach działania. O też kompletnie innej gospodarce hormonalnej i innej fizjologii mózgu (tu w szczególności wpływ sedentarnego stylu życia na ciało migdałowate).

Ja Ci tylko mówię że nie dziwi mnie proza życia, które nie głaska po główce począwszy od szkoły, w której nigdy nie było lekko, bo trzeba było wejść w grupę, zbiorowisko i docierać się z tymi ludzi, radzić sobie właśnie. Widzę wyraźnie jak odcina się od rzeczywistości współczesne pokolenie 30 latków. Jacy są odklejeni od prawdziwego życia, ubezwłasnowolnieni, ograniczeni mentalnie, społecznie i umysłowo przez Internet, jak są nieporadni, niedostosowani. Niektórzy. Bo znam całą masę takich, zawodowo, którzy wychowywani w tych samych realiach nie stracili kontaktu z rzeczywistością na rzecz jakiegoś matrixu - wykształceni, z pracą, żonami, dziewczynami. Tak jak pisałam - to w jakiej ktoś jest sytuacji - to zalezy. Od wielu czynników.
Na szczęście nie wszyscy żyją życiem wyznaczanym przez treści internetowe, ekran komputera, komórki. Wielu z nich social media ma z powodów wyłącznie zawodowych. Podobnie obserwuję w pracy 20-latków.
Nie każdy jest od Internetu uzależniony. Od serwowanych tam treści i stylu życia.

20,314

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie ta skala problemu. Nie ten impakt społeczny i nie ta radykalizacja poglądów i działań. Zwłaszcza jak popatrzymy też poza Polskę.

Nie masz przecież porównania, więc wniosek o skali jest nieuzasadniony a Internet to potęga, daje szerokie możliwości prezentowania poglądów, grupowania się. Ułatwia, zrzesza.

Nie ułatwia i nie zrzesza. Dzieli i alienuje. Korzystanie z social mediów natomiast jest drogą do stanów lękowych, depresji i generalnie problemów psychicznych.

Jak to nie mam porównania? Sam dobijam do 40stki to po pierwsze, a po drugie - co mi wypominasz - dysponuję danymi z internetu.

Niczym nie dysponujesz, bo skala zjawiska jaka istniała przed dobą Internetu, siłą rzeczy nie była w nim odzwierciedlona.

20,315

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ja Ci tylko mówię że nie dziwi mnie proza życia, które nie głaska po główce począwszy od szkoły, w której nigdy nie było lekko, bo trzeba było wejść w grupę, zbiorowisko i docierać się z tymi ludzi, radzić sobie właśnie. Widzę wyraźnie jak odcina się od rzeczywistości współczesne pokolenie 30 latków. Jacy są odklejenie od prawdziwego życia, ubezwłasnowolnieni, ograniczeni mentalnie, społecznie i umysłowo przez Internet, jak są nieporadni, niedostosowani. Niektórzy. Bo znam całą masę takich, zawodowo, którzy wychowywani w tych samych realiach nie stracili kontaktu z rzeczywistością na rzecz jakiegoś matrixu - wykształceni, z pracą, żonami, dziewczynami. Widzisz tak jak pisałam - to w jakiej ktoś jest sytuacji - to zalezy. Od wielu czynników.

Przecież w poprzednim poście pisałaś coś innego - o tym jak to internet ułatwia i zrzesza. A to już jednak alienuje i odcina od rzeczywistości? Szybka ta zmiana zdania, szybciutka.....

Ale ty to piszesz o dostosowaniu się do grupy przez pryzmat prawie statycznego społeczeństwa z czasów PRLu. Przy dzisiejszej dynamice to jest ciągła, nieustająca walka, gdzie czynnikami oprócz stanu posiadania jest jeszcze szeroko rozumiane zasięgi i fejm. Jak ciebie nie znają to.....nie chcą cię poznać. Jak nikogo nie znasz to.....nikt nie będzie chciał poznać ciebie. Jak jesteś persona non grata w social mediach, to nie ma opcji, że pójdziesz sobie do znajomych dwa osiedla dalej, którzy będą mieć inny krąg np nie będą wiedzieć, ze ktoś ci nasrał do plecaka. Nie ma ucieczki od internetu. I vice versa - jak w realnym życiu nie masz żadnych bliskich relacji, to wirtualne znajomości ci tego nie zastąpią.

No i co, że to zależy od wielu czynników w jakiej kto jest sytuacji? Przecież to oczywiste. Tak samo jak incelstwo ma różne przyczyny. Większość jest jednak względnie obiektywna. Subiektywnie jest jednak ukierunkowywana frustracja, która może albo podkopać kompletnie, albo uskrzydlić i zmotywować do zmian. Ale ludzie twoje pokroju jedynie pogłębiają problem lekceważąc właśnie skalę problemu.

20,316

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Niczym nie dysponujesz, bo skala zjawiska jaka istniała przed dobą Internetu, siłą rzeczy nie była w nim odzwierciedlona.

Ale wiesz, że w internecie są też rzeczy sprzed czasów jego rozpowszechnienia?

20,317 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 01:31:59)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ja Ci tylko mówię że nie dziwi mnie proza życia, które nie głaska po główce począwszy od szkoły, w której nigdy nie było lekko, bo trzeba było wejść w grupę, zbiorowisko i docierać się z tymi ludzi, radzić sobie właśnie. Widzę wyraźnie jak odcina się od rzeczywistości współczesne pokolenie 30 latków. Jacy są odklejenie od prawdziwego życia, ubezwłasnowolnieni, ograniczeni mentalnie, społecznie i umysłowo przez Internet, jak są nieporadni, niedostosowani. Niektórzy. Bo znam całą masę takich, zawodowo, którzy wychowywani w tych samych realiach nie stracili kontaktu z rzeczywistością na rzecz jakiegoś matrixu - wykształceni, z pracą, żonami, dziewczynami. Widzisz tak jak pisałam - to w jakiej ktoś jest sytuacji - to zalezy. Od wielu czynników.

Przecież w poprzednim poście pisałaś coś innego - o tym jak to internet ułatwia i zrzesza. A to już jednak alienuje i odcina od rzeczywistości? Szybka ta zmiana zdania, szybciutka.....

.

Bo ułatwia. Daje szerokie możliwości. Jest jednak przy tym równie niebezpieczny, bo jednocześnie uzależnia. Internet łączy sobie obie cechy - ma strony pozytywne i negatywne. To nie jet zmiana zdania, lecz zwrócenie uwagi na jeden z aspektów Internetu.

20,318

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Bo ułatwia. Daje szerokie możliwości. Jest jednak przy tym równie niebezpieczny, bo jednocześnie uzależnia. Internet łączy sobie obie cechy - ma strony pozytywne i negatywne.

Ale to się nie równoważy. Dlatego w wielu miejscach chcą np zbanować Tik Toka. Bo raz, że to oprogramowanie szpiegowskie, a dwa, ze prowadzi do rozpadu społecznego, gdyż jest to narzędzie wykorzystywane przez Chiny jako element wojny kulturowej. Jego algorytmy promują kompletnie inne treści w Chinach, a kompletnie inne w krajach zachodnich.

20,319

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Niczym nie dysponujesz, bo skala zjawiska jaka istniała przed dobą Internetu, siłą rzeczy nie była w nim odzwierciedlona.

Ale wiesz, że w internecie są też rzeczy sprzed czasów jego rozpowszechnienia?

Ale samego zjawiska w nim nie było, bo nie mogło być kiedy istniało w społeczeństwie na długo przed tym zanim Internet je naświetlił. Rozumiesz, prawda? Najpierw były pewne zjawiska, stare jak Świat a dopiero potem Internet, w którym wypłynęły na powierzchnię i stały się polem do szerokiej dyskusji.

20,320

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Bo ułatwia. Daje szerokie możliwości. Jest jednak przy tym równie niebezpieczny, bo jednocześnie uzależnia. Internet łączy sobie obie cechy - ma strony pozytywne i negatywne.

Ale to się nie równoważy. Dlatego w wielu miejscach chcą np zbanować Tik Toka. Bo raz, że to oprogramowanie szpiegowskie, a dwa, ze prowadzi do rozpadu społecznego, gdyż jest to narzędzie wykorzystywane przez Chiny jako element wojny kulturowej. Jego algorytmy promują kompletnie inne treści w Chinach, a kompletnie inne w krajach zachodnich.

Jak ten brak równowagi narzędzia w rękach człowieka jakim jest Internet i Tik Tok oraz jego zagrożenia ma się do inceli? Nie będą mogli publikować filmików? Straszne.

20,321

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Niczym nie dysponujesz, bo skala zjawiska jaka istniała przed dobą Internetu, siłą rzeczy nie była w nim odzwierciedlona.

Ale wiesz, że w internecie są też rzeczy sprzed czasów jego rozpowszechnienia?

Ale samego zjawiska w nim nie było, bo nie mogło być kiedy istniało w społeczeństwie na długo przed tym zanim Internet je naświetlił. Rozumiesz, prawda? Najpierw były pewne zjawiska, stare jak Świat a dopiero potem Internet, w którym wypłynęły na powierzchnię i stały się polem do szerokiej dyskusji.

To ty nie rozumiesz jak internet i social media w szczególności wpłynęły na dynamikę przemian społecznych i z jak ogromnymi problemami się obecnie borykamy pod tym kątem jako społeczeństwo światowe. Stare problemy (rasizm, seksizm, ksenofobia, szowinizm, uprzedzenia rasowe i religijne itp) nie zniknęły, a doszło szereg nowych. Np właśnie zaburzenia związane z użytkowaniem social mediów:

Źródłem wielu napięć i problemów psychicznych u młodych ludzi są media społecznościowe, m. in poprzez mechanizm porównań społecznych. Korzystanie z nich już przez dwie godziny dziennie zwiększa blisko 4-krotnie ryzyko depresji, podobnie jak korzystanie z więcej niż  7 różnych mediów społecznościowych – mówi  dr hab Paweł Holas, psychiatra i psychoterapeuta, adiunkt na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Potwierdzają to badania przeprowadzone w 2017 roku m.in. przez The Royal Society of Public Health. Wynika z nich, że siedem na dziesięć osób w wieku od 11 do 25 lat pod wpływem  Instagrama czuje się gorzej ze swoim ciałem. Połowa badanych w wieku 14-24 lata zgłosiła, że Instagram i Facebook powodują w nich uczucie niepokoju, a dwie trzecie respondentów stwierdziło, że Facebook prowadzi do zwiększenia cyberprzemocy.


WHO obecnie podnosi ten problem bardzo mocno i już od jakiegoś czasu dmuchają, że choroby i zaburzenia psychiczne to zaraz za rakiem i chorobami układu krążenia największe zagrożenie ludzkości obecnie. Owszem - nie wynaleźliśmy depresji czy stanów lękowych. Ale obecna skala jest ogromna, a tendencje są wzrostowe.

20,322

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Ale wiesz, że w internecie są też rzeczy sprzed czasów jego rozpowszechnienia?

Ale samego zjawiska w nim nie było, bo nie mogło być kiedy istniało w społeczeństwie na długo przed tym zanim Internet je naświetlił. Rozumiesz, prawda? Najpierw były pewne zjawiska, stare jak Świat a dopiero potem Internet, w którym wypłynęły na powierzchnię i stały się polem do szerokiej dyskusji.

To ty nie rozumiesz jak internet i social media w szczególności wpłynęły na dynamikę przemian społecznych i z jak ogromnymi problemami się obecnie borykamy pod tym kątem jako społeczeństwo światowe. Stare problemy (rasizm, seksizm, ksenofobia, szowinizm, uprzedzenia rasowe i religijne itp) nie zniknęły, a doszło szereg nowych. Np właśnie zaburzenia związane z użytkowaniem social mediów:

Źródłem wielu napięć i problemów psychicznych u młodych ludzi są media społecznościowe, m. in poprzez mechanizm porównań społecznych. Korzystanie z nich już przez dwie godziny dziennie zwiększa blisko 4-krotnie ryzyko depresji, podobnie jak korzystanie z więcej niż  7 różnych mediów społecznościowych – mówi  dr hab Paweł Holas, psychiatra i psychoterapeuta, adiunkt na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Potwierdzają to badania przeprowadzone w 2017 roku m.in. przez The Royal Society of Public Health. Wynika z nich, że siedem na dziesięć osób w wieku od 11 do 25 lat pod wpływem  Instagrama czuje się gorzej ze swoim ciałem. Połowa badanych w wieku 14-24 lata zgłosiła, że Instagram i Facebook powodują w nich uczucie niepokoju, a dwie trzecie respondentów stwierdziło, że Facebook prowadzi do zwiększenia cyberprzemocy.


WHO obecnie podnosi ten problem bardzo mocno i już od jakiegoś czasu dmuchają, że choroby i zaburzenia psychiczne to zaraz za rakiem i chorobami układu krążenia największe zagrożenie ludzkości obecnie. Owszem - nie wynaleźliśmy depresji czy stanów lękowych. Ale obecna skala jest ogromna, a tendencje są wzrostowe.

Rozumiem doskonale, bo znam stan kiedy Internetu nie było w ogóle, oraz stan w których opanował totalnie życie. Mam dwie perspektywy a Ty uparcie tłumaczysz mi jedną z nich, będąc przez nią całkowicie zdominowanym.

20,323

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Jak ten brak równowagi narzędzia w rękach człowieka jakim jest Internet i Tik Tok oraz jego zagrożenia ma się do inceli? Nie będą mogli publikować filmików? Straszne.

Social media promują nierealne standardy, co prowadzi do spadku samooceny, alienacji, depresji, zaburzeń dysmorficznych itp. Reakcją obronną jest ucieczka i agresja.

20,324

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Jak ten brak równowagi narzędzia w rękach człowieka jakim jest Internet i Tik Tok oraz jego zagrożenia ma się do inceli? Nie będą mogli publikować filmików? Straszne.

Social media promują nierealne standardy, co prowadzi do spadku samooceny, alienacji, depresji, zaburzeń dysmorficznych itp. Reakcją obronną jest ucieczka i agresja.

Ja odróżniam Internet od rzeczywistości. I dlatego zalecam incelom wylogowanie się do realnego życia.

20,325

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Rozumiem doskonale, bo znam stan kiedy Internetu nie było w ogóle, oraz stan w których opanował totalnie życie. Mam dwie perspektywy a Ty uparcie tłumaczysz mi jedną z nich, będąc przez nią całkowicie zdominowanym.

Bo z każdym postem pokazujesz, że jednak nie rozumiesz, że dla ludzi 30 i mniej nie ma większego podziału między światem rzeczywistym a internetem, bo dla nich internet jest częścią ich rzeczywistości.

20,326 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 01:59:29)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Rozumiem doskonale, bo znam stan kiedy Internetu nie było w ogóle, oraz stan w których opanował totalnie życie. Mam dwie perspektywy a Ty uparcie tłumaczysz mi jedną z nich, będąc przez nią całkowicie zdominowanym.

Bo z każdym postem pokazujesz, że jednak nie rozumiesz, że dla ludzi 30 i mniej nie ma większego podziału między światem rzeczywistym a internetem, bo dla nich internet jest częścią ich rzeczywistości.

Cały czas o tym piszę big_smile. O tym że oni nie mają perspektywy. Nie mają porównania. Ale nie wszyscy są od Internetu uzależnieni w ten destrukcyjny sposób. Ty moim zdaniem jesteś. Wskazuje na to sposób w jaki czerpiesz z niego garściami próbując zabłysnąć w dyskusji.

Dlatego nie stanowisz dla mnie poważnego rozmówcy. Śmieszy mnie to googlanie nazwisk psychiatrów. Sądziłeś że w ten sposób wykażesz jakąś moją niewiedzę w temacie? big_smile Ja też mam pod ręką google.

20,327

Odp: 30lat i cały czas sam

Wiesz co jest szczególnie symptomatyczne?

Że ten post:

Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Jak ten brak równowagi narzędzia w rękach człowieka jakim jest Internet i Tik Tok oraz jego zagrożenia ma się do inceli? Nie będą mogli publikować filmików? Straszne.

Social media promują nierealne standardy, co prowadzi do spadku samooceny, alienacji, depresji, zaburzeń dysmorficznych itp. Reakcją obronną jest ucieczka i agresja.

Ja odróżniam Internet od rzeczywistości. I dlatego zalecam incelom wylogowanie się do realnego życia.

i ten:

Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Rozumiem doskonale, bo znam stan kiedy Internetu nie było w ogóle, oraz stan w których opanował totalnie życie. Mam dwie perspektywy a Ty uparcie tłumaczysz mi jedną z nich, będąc przez nią całkowicie zdominowanym.

Bo z każdym postem pokazujesz, że jednak nie rozumiesz, że dla ludzi 30 i mniej nie ma większego podziału między światem rzeczywistym a internetem, bo dla nich internet jest częścią ich rzeczywistości.


Dzielą raptem 3 sekundy publikacji.


Przemyśl to. Bo to jest najdobitniejszy dowód na to, że doskonale wiem o czym piszesz, za to ty nie masz bladego pojęcia o czym piszę ja. Internet jest częścią rzeczywistości młodych ludzi. Nie da się z niego 'wylogować'. Rezygnacja z niego to jeszcze większa alienacja i ostracyzm. To utrata informacji o aktualnych wydarzeniach w grupie rówieśniczej/zawodowej. To utrata dostępu do środka komunikacji.

20,328 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 02:08:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Wiesz co jest szczególnie symptomatyczne?

Że ten post:

Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Social media promują nierealne standardy, co prowadzi do spadku samooceny, alienacji, depresji, zaburzeń dysmorficznych itp. Reakcją obronną jest ucieczka i agresja.

Ja odróżniam Internet od rzeczywistości. I dlatego zalecam incelom wylogowanie się do realnego życia.

i ten:

Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Rozumiem doskonale, bo znam stan kiedy Internetu nie było w ogóle, oraz stan w których opanował totalnie życie. Mam dwie perspektywy a Ty uparcie tłumaczysz mi jedną z nich, będąc przez nią całkowicie zdominowanym.

Bo z każdym postem pokazujesz, że jednak nie rozumiesz, że dla ludzi 30 i mniej nie ma większego podziału między światem rzeczywistym a internetem, bo dla nich internet jest częścią ich rzeczywistości.


Dzielą raptem 3 sekundy publikacji.


Przemyśl to. Bo to jest najdobitniejszy dowód na to, że doskonale wiem o czym piszesz, za to ty nie masz bladego pojęcia o czym piszę ja. Internet jest częścią rzeczywistości młodych ludzi. Nie da się z niego 'wylogować'. Rezygnacja z niego to jeszcze większa alienacja i ostracyzm. To utrata informacji o aktualnych wydarzeniach w grupie rówieśniczej/zawodowej. To utrata dostępu do środka komunikacji.

Jeśli nie da się wylogować do rzeczywistości, to znaczy że należy podjąć terapię zmierzającą do uwolnienia od uzależnienia od Internetu. W takim przypadku, jeśli Internet stanowi realne życie potrzebna jest specjalistyczna pomoc z zewnątrz.
A w tę pułapkę wpadają nie tylko 30-latkowie i osoby młodsze. Umknęło Ci iż nie napisałam "zrezygnować z korzystania z Internetu" a wylogowanie się do rzeczywistości. Takie niuanse, subtelne acz znaczące różnice totalnie Ci umykają.

20,329

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Wskazuje na to sposób w jaki czerpiesz z niego garściami próbując zabłysnąć w dyskusji.

Dlatego nie stanowisz dla mnie poważnego rozmówcy. Śmieszy mnie to googlanie nazwisk psychiatrów. Sądziłeś że w ten sposób wykażesz jakąś moją niewiedzę w temacie? big_smile Ja też mam pod ręką google.

Czyli nie jestem dla ciebie rozmówcą, bo garściami czerpię z największego źródła wiedzy w historii ludzkości?

Brzmi legitnie.

Jak masz google pod ręką to zacznij z niego korzystać. Bo to jest żałosne co robisz. Najpierw poddajesz w wątpliwość 'autorytety', które przytaczam (i to nawet nie tylko ja, bo nazwisko Petersona padało już wielokrotnie w kontekście teorii pillowych), a jak się okazuje, że to są ludzie sukcesu, szczególnie szanowani za dorobek zawodowy, to próbujesz teraz co w sumie osiągnąć? Bo nawet nie wiem. Swoją niewiedzę wykazujesz co chwilę, bo właśnie próbujesz dyskutować o czymś, czego kompletnie nie rozumiesz. Czego odmawiasz przestudiować choćby powierzchownie, aby móc jakoś sensownie utrzymać tempo dyskusji. Opierasz się jedynie swojej wąskiej i subiektywnej obserwacji z perspektywy osoby....starej, której omawiane problemy zwyczajnie nie dotyczą, a która miała kompletnie inną perspektywę, inne doświadczenia życiowe i inne realia społeczno-ekonomiczne. 

Większość tego co piszesz nie ma kompletnie żadnego zastosowania. Jest przestarzała i nieaktualna.

20,330

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Jeśli nie da się wylogować do rzeczywistości, to znaczy że należy podjąć terapię zmierzającą do uwolnienia od uzależnienia od Internetu. W takim przypadku, jeśli Internet stanowi realne życie potrzebna jest specjalistyczna pomoc z zewnątrz.
A w tę pułapkę wpadają nie tylko 30-latkowie i osoby młodsze. Umknęło Ci iż nie napisałam "zrezygnować z korzystania z Internetu" a wylogowanie się do rzeczywistości. Takie niuanse, subtelne acz znaczące różnice totalnie Ci umykają.

Ty dalej nie rozumiesz. To nie jest kwestia uzależnienia.

To jest kwestia funkcjonowania współczesnego społeczeństwa cybernetycznego.

20,331 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 02:21:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Wskazuje na to sposób w jaki czerpiesz z niego garściami próbując zabłysnąć w dyskusji.

Dlatego nie stanowisz dla mnie poważnego rozmówcy. Śmieszy mnie to googlanie nazwisk psychiatrów. Sądziłeś że w ten sposób wykażesz jakąś moją niewiedzę w temacie? big_smile Ja też mam pod ręką google.

Czyli nie jestem dla ciebie rozmówcą, bo garściami czerpię z największego źródła wiedzy w historii ludzkości?

Brzmi legitnie.

Jak masz google pod ręką to zacznij z niego korzystać. Bo to jest żałosne co robisz. Najpierw poddajesz w wątpliwość 'autorytety', które przytaczam (i to nawet nie tylko ja, bo nazwisko Petersona padało już wielokrotnie w kontekście teorii pillowych), a jak się okazuje, że to są ludzie sukcesu, szczególnie szanowani za dorobek zawodowy, to próbujesz teraz co w sumie osiągnąć? Bo nawet nie wiem. Swoją niewiedzę wykazujesz co chwilę, bo właśnie próbujesz dyskutować o czymś, czego kompletnie nie rozumiesz. Czego odmawiasz przestudiować choćby powierzchownie, aby móc jakoś sensownie utrzymać tempo dyskusji. Opierasz się jedynie swojej wąskiej i subiektywnej obserwacji z perspektywy osoby....starej, której omawiane problemy zwyczajnie nie dotyczą, a która miała kompletnie inną perspektywę, inne doświadczenia życiowe i inne realia społeczno-ekonomiczne. 

Większość tego co piszesz nie ma kompletnie żadnego zastosowania. Jest przestarzała i nieaktualna.

Bądźże poważny. Wór bez dna do którego można wrzucić absolutnie wszystko. Każdy może publikować, nagrywać i doradzać. Wikipedii nie liczymy. Chcesz czerpać z prawdziwego źródła wiedzy w historii ludzkości. To póki co idź do dobrej biblioteki, bo niestety ale jeszcze przeważająca większość wartościowych rzeczy pozostaje niezeskanowana.

20,332

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Jeśli nie da się wylogować do rzeczywistości, to znaczy że należy podjąć terapię zmierzającą do uwolnienia od uzależnienia od Internetu. W takim przypadku, jeśli Internet stanowi realne życie potrzebna jest specjalistyczna pomoc z zewnątrz.
A w tę pułapkę wpadają nie tylko 30-latkowie i osoby młodsze. Umknęło Ci iż nie napisałam "zrezygnować z korzystania z Internetu" a wylogowanie się do rzeczywistości. Takie niuanse, subtelne acz znaczące różnice totalnie Ci umykają.

Ty dalej nie rozumiesz. To nie jest kwestia uzależnienia.

To jest kwestia funkcjonowania współczesnego społeczeństwa cybernetycznego.

Nie rozróżniasz bo sam jesteś uzależniony. Jest różnica pomiędzy korzystać a żyć wyimaginowanym życiem. To forum jest takim życiem. Jeśli pewnego dnia właściciel postanowi je zamknąć co realnie będzie miało znaczenie? Cała nasza dyskusja pójdzie w niebyt. Ktoś Ci wykasuje od tak to życie. Nie czujesz tego że to nadal narzędzie w zyciu a nie życie.

20,333

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Bądźże poważny. Wór bez dna do którego można wrzucić absolutnie wszystko. Każdy może publikować, nagrywać i doradzać. Wikipedii nie liczymy. Chcesz czerpać z prawdziwego źródła wiedzy w historii ludzkości. To póki co idź do dobrej biblioteki, bo niestety ale jeszcze przeważająca większość wartościowych rzecz pozostaje niezeskanowana.

Peterson to dla ciebie 'każdy' ? Badania naukowe publikowane w Lancecie? Pubmed? W ogóle cały google scholar? Czy ty w ogóle umiesz filtrować treści w internecie czy też nie rozróżniasz poważnych publikacji od blogowych wypocin nołnejmów albo innych trendów tik tokowych?

Nie ośmieszaj się proszę.....

20,334 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 02:32:52)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Bądźże poważny. Wór bez dna do którego można wrzucić absolutnie wszystko. Każdy może publikować, nagrywać i doradzać. Wikipedii nie liczymy. Chcesz czerpać z prawdziwego źródła wiedzy w historii ludzkości. To póki co idź do dobrej biblioteki, bo niestety ale jeszcze przeważająca większość wartościowych rzecz pozostaje niezeskanowana.

Peterson to dla ciebie 'każdy' ? Badania naukowe publikowane w Lancecie? Pubmed? W ogóle cały google scholar? Czy ty w ogóle umiesz filtrować treści w internecie czy też nie rozróżniasz poważnych publikacji od blogowych wypocin nołnejmów albo innych trendów tik tokowych?

Nie ośmieszaj się proszę.....

Właśnie. Nie ośmieszaj się. Ja też mogę w końcu zacząć googlać i zadawać Ci pytanie czy ten czy tamten to dla Ciebie nikt? big_smile Ty nie masz wiedzy. Ty wiedzę kopiujesz z innych stron. Robisz pewnie wklejki. Tak jak ten wykres SMV i linkowane w pośpiechu pierwsze lepsze artykuły.

Jesteś typowym dyskutantem internetowym, który ma pod ręką wyszukiwarkę. Teraz jestem juz pewna. Za dużo tego odsyłania do innych stron, do linków, do publikacji, do artykułów. I do nazwisk które mają zbić interlokutora z tropu, zawstydzić go niewiedzą, brakiem zorientowania big_smile.

Może bym i posłuchała kim jest Peterson, ale widzisz ja odróżniam Internet od rzeczywistości. Tutaj się na pewno na Petersona i innych nie nabiorę big_smile.

20,335

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nie rozróżniasz bo sam jesteś uzależniony. Jest różnica pomiędzy korzystać a żyć wyimaginowanym życiem. To forum jest takim życiem. Jeśli pewnego dnia właściciel postanowi je zamknąć co realnie będzie miało znaczenie? Cała nasza dyskusja pójdzie w niebyt. Ktoś Ci wykasuje od tak to życie. Nie czujesz tego że to nadal narzędzie w zyciu a nie życie.

To forum nie jest takim życiem. Jest sypiącym się reliktem przeszłości, które lada chwila może samo paść na ryj. To co się tu dzieje nie ma żadnego wpływu na mnie, ani moje otoczenie. Tutaj możesz stworzyć swoje dowolne alter ego i nie ma to na nic wpływu. Zwyczajnie się nie liczy, bo na nic nie rzutuje.

Dla współczesnych nastolatków i ludzi do 25-30 roku życia życie w internecie jest równie realne co poza nim. Tak obecnie wygląda społeczeństwo informacyjne. Tak wygląda społeczeństwo cyfrowe. Tak działają social media. Kotwiczą 'cyfrę' ze światem rzeczywistym. Gdzie znajomi internetowi i realni wyglądają tak samo i są tym samym. Gdzie w znajomych na fb masz jednych i drugich. Jak coś zjebiesz w gierce online, gdzieś cię poniesie z emocjami i powiesz kilka słów za dużo - mogą cię zwolnić z pracy. Gdzieś na jakiejś grupce coś odpyskniesz - możesz wylecieć z roboty jak akurat ktoś cię podkabluje do kadr albo szefa. Praca i nauka online z domu nie są już elementem mitycznej przyszłości, tylko to ma miejsce tu i teraz. Aplikując na wyższe stanowiska jesteś prześwietlany również pod kątem działalności w sieci. A to tylko szczyt góry lodowej, bo dzięki social mediom można zarobić ogromne pieniądze. I to takie, które deprawują ludzi.

20,336 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 02:49:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nie rozróżniasz bo sam jesteś uzależniony. Jest różnica pomiędzy korzystać a żyć wyimaginowanym życiem. To forum jest takim życiem. Jeśli pewnego dnia właściciel postanowi je zamknąć co realnie będzie miało znaczenie? Cała nasza dyskusja pójdzie w niebyt. Ktoś Ci wykasuje od tak to życie. Nie czujesz tego że to nadal narzędzie w zyciu a nie życie.

To forum nie jest takim życiem. Jest sypiącym się reliktem przeszłości, które lada chwila może samo paść na ryj. To co się tu dzieje nie ma żadnego wpływu na mnie, ani moje otoczenie. Tutaj możesz stworzyć swoje dowolne alter ego i nie ma to na nic wpływu. Zwyczajnie się nie liczy, bo na nic nie rzutuje.

Dla współczesnych nastolatków i ludzi do 25-30 roku życia życie w internecie jest równie realne co poza nim. Tak obecnie wygląda społeczeństwo informacyjne. Tak wygląda społeczeństwo cyfrowe. Tak działają social media. Kotwiczą 'cyfrę' ze światem rzeczywistym. Gdzie znajomi internetowi i realni wyglądają tak samo i są tym samym. Gdzie w znajomych na fb masz jednych i drugich. Jak coś zjebiesz w gierce online, gdzieś cię poniesie z emocjami i powiesz kilka słów za dużo - mogą cię zwolnić z pracy. Gdzieś na jakiejś grupce coś odpyskniesz - możesz wylecieć z roboty jak akurat ktoś cię podkabluje do kadr albo szefa. Praca i nauka online z domu nie są już elementem mitycznej przyszłości, tylko to ma miejsce tu i teraz. Aplikując na wyższe stanowiska jesteś prześwietlany również pod kątem działalności w sieci. A to tylko szczyt góry lodowej, bo dzięki social mediom można zarobić ogromne pieniądze. I to takie, które deprawują ludzi.

Daj link skąd to przekopiowałeś, to może w wolnej chwili poczytam. Czy to jest może Petersona? big_smile A nie, to przecież opis Twojego uzależnienia. Gierki, fb, grupy. Internetowi znajomi tym samym co realni. Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Internetowi znajomi dotąd dopóki faktycznie nie staną się realni są mało realni.

20,337

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Właśnie. Nie ośmieszaj się. Ja też mogę w końcu zacząć googlać i zadawać Ci pytanie czy ten czy tamten to dla Ciebie nikt? big_smile Ty nie masz wiedzy. Ty wiedzę kopiujesz z innych stron. Robisz pewnie wklejki. Tak jak ten wykres SMV i linkowane w pośpiechu pierwsze lepsze artykuły.

Jesteś typowym dyskutantem internetowym, który ma pod ręką wyszukiwarkę. Teraz jestem juz pewna. Za dużo tego odsyłania do innych stron, do linków, do publikacji, do artykułów. I do nazwisk które mają zbić interlokutora z tropu, zawstydzić go niewiedzą, brakiem zorientowania big_smile.

Może bym i posłuchała kim jest Peterson, ale widzisz ja odróżniam Internet od rzeczywistości. Tutaj się na pewno na Petersona i innych nie nabiorę big_smile.

Artykuły (naukowe, felietony itp) i inne publikacje są 'fe' bo to internet? No ty chyba jesteś niepoważna. HALO, HALO mamy 2023 rok.

Czyli Peterson, wieloletni psychiatra, wykładowca akademicki na jednych z najlepszych uczelni świata (jak HARVARD), który słynie z niesłychanego wręcz profesjonalizmu, a który opiera swoje tezy na pracy klinicznej i badaniach to ma 'nabierać' ? A przepraszam kogo i na co?

20,338

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Właśnie. Nie ośmieszaj się. Ja też mogę w końcu zacząć googlać i zadawać Ci pytanie czy ten czy tamten to dla Ciebie nikt? big_smile Ty nie masz wiedzy. Ty wiedzę kopiujesz z innych stron. Robisz pewnie wklejki. Tak jak ten wykres SMV i linkowane w pośpiechu pierwsze lepsze artykuły.

Jesteś typowym dyskutantem internetowym, który ma pod ręką wyszukiwarkę. Teraz jestem juz pewna. Za dużo tego odsyłania do innych stron, do linków, do publikacji, do artykułów. I do nazwisk które mają zbić interlokutora z tropu, zawstydzić go niewiedzą, brakiem zorientowania big_smile.

Może bym i posłuchała kim jest Peterson, ale widzisz ja odróżniam Internet od rzeczywistości. Tutaj się na pewno na Petersona i innych nie nabiorę big_smile.

Artykuły (naukowe, felietony itp) i inne publikacje są 'fe' bo to internet? No ty chyba jesteś niepoważna. HALO, HALO mamy 2023 rok.

Czyli Peterson, wieloletni psychiatra, wykładowca akademicki na jednych z najlepszych uczelni świata (jak HARVARD), który słynie z niesłychanego wręcz profesjonalizmu, a który opiera swoje tezy na pracy klinicznej i badaniach to ma 'nabierać' ? A przepraszam kogo i na co?

Ale Wikipedię to ja sobie sama mogę poczytać big_smile.

20,339

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Daj link skąd to przekopiowałeś, to może w wolnej chwili poczytam. Czy to jest może Petersona? big_smile A nie, to przecież opis Twojego uzależnienia. Gierki, fb, grupy. Internetowi znajomi tym samym co realni. Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Internetowi znajomi dotąd dopóki faktycznie nie staną się realni są mało realni.

Słaba ta personalna wycieczka. Nie stać na więcej?

20,340

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ale Wikipedię to ja sobie sama mogę poczytać big_smile.

Wiki?

Ale rozumiesz ty w ogóle czym jest np google scholar? Lancet? Pubmed?

20,341

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Daj link skąd to przekopiowałeś, to może w wolnej chwili poczytam. Czy to jest może Petersona? big_smile A nie, to przecież opis Twojego uzależnienia. Gierki, fb, grupy. Internetowi znajomi tym samym co realni. Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Internetowi znajomi dotąd dopóki faktycznie nie staną się realni są mało realni.

Słaba ta personalna wycieczka. Nie stać na więcej?

Dla Ciebie tylko tyle. Jakąś masz dla mnie taką mała wartość. Google, Wikipedia, Internet jako źródło wiedzy wszelakiej. No niska ta wycena, niska.

20,342 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 02:57:33)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ale Wikipedię to ja sobie sama mogę poczytać big_smile.

Wiki?

Ale rozumiesz ty w ogóle czym jest np google scholar? Lancet? Pubmed?

Wiem, pamiętam, pochwaliłeś się, że umiesz dobrze posługiwać się wyszukiwaniem w necie. Odpowiednio filtrować informacje big_smile. Zaimponowałeś mi Sparrow big_smile.

20,343

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Dla Ciebie tylko tyle. Jakąś masz dla mnie taką mała wartość. Google, Wikipedia, Internet jako źródło wiedzy wszelakiej. No niska ta wycena, niska.

Ponownie zapytam - czy ty wiesz w ogóle co to gogle scholar, Lancet czy inne Publemdy?

Bo wiesz, mamy 2023 rok. Wszystko czego się w życiu nauczyłaś jest w internecie. I znacznie więcej. A żebyś miała jasność - zawartość Biblioteki Narodowej nie stanowi nawet jednej tysięcznej promila tego, co masz w necie. O ile umiesz filtrować właśnie tą wspomniana przez ciebie (i tylko przez ciebie) wikipedię od poważnych źródeł. Bo wiesz - wikipedia to taki internetowy odpowiednik amatorskiej encyklopedii dla dzieci.

20,344 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-24 08:45:00)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Dla Ciebie tylko tyle. Jakąś masz dla mnie taką mała wartość. Google, Wikipedia, Internet jako źródło wiedzy wszelakiej. No niska ta wycena, niska.

Ponownie zapytam - czy ty wiesz w ogóle co to gogle scholar, Lancet czy inne Publemdy?

Przestań sie popisywać tym co tam mądrego wygooglałeś a o czym merytorycznie i tak nie masz pojęcia, bo tak to każdy głupi potrafi big_smile.

Jack Sparrow napisał/a:

Bo wiesz, mamy 2023 rok. Wszystko czego się w życiu nauczyłaś jest w internecie. I znacznie więcej.

big_smile Idź poczytać może jakąś dobrą książkę.

20,345

Odp: 30lat i cały czas sam

OK, czyli nie wiesz. A starasz się z tego kpić. I to z takich podstaw.....ręce opadają.

Cienko. Oj cieniutko....

Posty [ 20,281 do 20,345 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 311 312 313 314 315 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024