Może przestańmy robić z inceli jakiś podrzędny gatunek człowieka tylko dostrzeżmy wreszcie, że to są cierpiący ludzie, którzy potrzebują specjalistycznej pomocy psychiatrycznej?
Ze schizofrenikami też by się tak kłóciły?
Albo z ludźmi z demencją?
Jesteś chory? Weź przestań.
Bo to co tu się robi to jest np całkowite przekreślanie dorobku życiowego Norah Vincent. A przecież jej historia jest po prostu straszna pod tym kątem. W tym tempie polaryzacji społeczeństwa, to faktycznie jeszcze chwila i jakiś incel u nas nie wytrzyma i zrobi coś głupiego. I co? To będzie jego wina? Czy jednak osób, które wiecznie ich kijem szturchają idź być brzydki gdzie indziej. ? Jak można dyskutować z danymi statystycznymi czy tezami z opracowań demograficznych, które już kilka lat temu mówiły wprost, że regionalnie dochodzi wręcz do utracenia potencjału reprodukcyjnego. To nie są tezy inceli. To są zjawiska o powaznych koncekwencjach gospodarczych i społecznych.
Każdy zasługuje na leczenie. Szczególnie psychiatryczne. Zwykła życzliwość by nikogo nie zabiła. A nie wieczne wbijanie szpili "weź zrób coś ze sobą" z negowaniem ich własnych doświadczeń życiowych na niemal każdym kroku.
Teoretycznie masz rację. Są incele, przydałaby się im pomoc. Problemy pojawiają się w części praktycznej.
Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, bo np. uważa, że jej nie potrzebuje. Nie zmusisz ich, żeby poszli na terapię, chociaż przecież wiele razy padło to na forum.
Jeżeli ktoś, zwłaszcza obcy ktoś, obwinia poniekąd Ciebie za swoje problemy + próbuje manipulować tak, żeby wyszło, że Ty jesteś odpowiedzialny za ich rozwiązanie, to nie masz ochoty udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i wybierasz wersję "idź być brzydki gdzieś indziej".
Możesz grubej osobie zaproponować dietę, podrzucić jakiś plan treningowy, doradzić wizytę u dietetyka i współpracę z trenerem personalnym. Ale jeżeli usłyszysz, że Twój plan jest głupi, dietetyk - za daleko, trener - za drogi, a w ogóle to ona jest gruba, bo nikt nie chce z nią ćwiczyć ani gotować jej zdrowego jedzonka, do tego jest chora (na katar) i po ciąży (dziecko świeżo po maturze), ALE wystarczyłoby, żeby ktoś jej podał pomocną dłoń; ćwiczył z(a) nią, gotował, motywował... I skoro Ty nie wyrażasz chęci na zaopiekowanie się taką osobą, tzn. że jesteś tak samo beznadziejny jak ci wszyscy wredni szczupli ludzie, co to podobno dolewają grubym oleju do posiłków, żeby niszczyć konkurencję.
Naprawdę będziesz czuł się odpowiedzialny za stan tej osoby?