30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 309 310 311 312 313 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20,151 do 20,215 z 29,783 ]

20,151 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2023-08-22 18:31:15)

Odp: 30lat i cały czas sam
R_ita2 napisał/a:

Taki problem dostrzec zjawisko o którym mówi większość rodziców dzieci? Przynajmniej większość, których ja znam. na polskim placu zabaw nawet nikt nie odmacha mojemu dziecku na machanie, a w Stuttgarcie niemal 80% jej odmachało. Lepiej zhejtować. Nie wiem czyj to wąski horyzont.

Ojej, no straszne, dzieci nie odmachały. Serio nie masz większych problemów? big_smile Może jej po prostu nie lubią?

R_ita2 napisał/a:

To ja nie jedyna mam wrażenie że w Polsce musisz przepraszac że masz dziecko. A już broń boże dziecko w miejscu publicznym. Bo polaczek zapierdalał cały miesiąc  na jedno wyjście na miasto i broń boże by nikt mu w tym nie przeszkodził, a już nie daj Boże Bogu ducha winne dziecko, ktore dopiero sie uczy spolecznych zachowan.

No nie wiem, nigdy nie miałam takiego odczucia, ale ja swoje dziecko wychowywałam i byłam matką, nie madką, która uważa, że cały świat ma się kłaść u jej stóp, bo ma bombelka. Twoje dziecko dla innych ludzi naprawdę nie jest centrum wszechświata i to Twoją powinnością jest zapanowanie nad nim, jeśli sprawia kłopot, a jeśli to Ci się nie udaje, to po prostu na chwilę opuść lokal. Wszyscy tak robią, jeśli szanują innych ludzi i ich spokój, do czego każdy ma prawo.

"Polaczkowatości" nawet nie skomentuję. Jeśli oczekujesz od innych szacunku, sama też zacznij tych innych szanować.

Zobacz podobne tematy :

20,152

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Co nowego piszczy w trawie?

Wszyscy się zmęczyli od pisania ciągle tego samego. Nawet Rossanka i Jacek mają zawieszenie broni.
Trzeba czekać na rake albo jakiegoś, aż napiszą znowu coś dziwnego w ich stylu i się zacznie od nowa tongue brakuje Ci tego, co? big_smile

20,153 Ostatnio edytowany przez UserNew (2023-08-22 21:16:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
UserNew napisał/a:

Rozwiń myśl big_smile

A co tam - ugryzę.

Też mnie to zaciekawiło. Rozwińcie smile

Nie da rady bo nas ścignie big_smile

Dawaj, nie bądź miętki tongue jedna rossanka nie da rady nam wszystkim. Ja mogę iść na pierwszy ogeń, bo tak jak pisałem, mam 150cm i 150kg, to ją po prostu  zmiażdżę big_smile

20,154

Odp: 30lat i cały czas sam
UserNew napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Co nowego piszczy w trawie?

Wszyscy się zmęczyli od pisania ciągle tego samego. Nawet Rossanka i Jacek mają zawieszenie broni.
Trzeba czekać na rake albo jakiegoś, aż napiszą znowu coś dziwnego w ich stylu i się zacznie od nowa tongue brakuje Ci tego, co? big_smile

Marudzenia? yikes

20,155

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
UserNew napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Co nowego piszczy w trawie?

Wszyscy się zmęczyli od pisania ciągle tego samego. Nawet Rossanka i Jacek mają zawieszenie broni.
Trzeba czekać na rake albo jakiegoś, aż napiszą znowu coś dziwnego w ich stylu i się zacznie od nowa tongue brakuje Ci tego, co? big_smile

Marudzenia? yikes

No chyba, bo czego innego się tu spodziewać?

20,156

Odp: 30lat i cały czas sam
UserNew napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
UserNew napisał/a:

Wszyscy się zmęczyli od pisania ciągle tego samego. Nawet Rossanka i Jacek mają zawieszenie broni.
Trzeba czekać na rake albo jakiegoś, aż napiszą znowu coś dziwnego w ich stylu i się zacznie od nowa tongue brakuje Ci tego, co? big_smile

Marudzenia? yikes

No chyba, (...)

Nie ma takiej opcji big_smile.

20,157

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
UserNew napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Marudzenia? yikes

No chyba, (...)

Nie ma takiej opcji big_smile.

Przecież pytałaś, co nowego piszczy w trawie. Chyba, że to było takie pytanie do wszystkich, a nie tylko do bohaterów tematu, czyli raki i jakiegoś big_smile
Bo czego się można po nich spodziewać, jak nie marudzenia jaki to świat jest zły i of course kobitki też smile

20,158

Odp: 30lat i cały czas sam
UserNew napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
UserNew napisał/a:

No chyba, (...)

Nie ma takiej opcji big_smile.

Przecież pytałaś, co nowego piszczy w trawie. :

Widzę, że kolega nie w temacie. Miałam ochotę porozmawiać o żuczkach, motylach, konikach polnych, biedronkach i innych.


Pewna Mrówka – zuch nie lada – raz wybrała się z wizytą

Do Biedronki, która była jej znajomą znakomitą.

Razem chciały zwiedzić łąkę, gdzie podobno świat ciekawy,

Gdzie niesamowite rzeczy dzieją się w gęstwinie trawy.

Wyruszyły więc o świcie, kiedy rosa trawę kryła,

Naraz Mrówka w małym dołku jakieś gniazdo zobaczyła.

– To pisklęta pliszki żółtej – opowiada jej Biedronka,

– Mama z tatą polecieli pewnie dla nich po jedzonko.

– Popatrz tutaj, przyjaciółko – w słońcu błyszczy pajęczyna.

Pająk krzyżak już od rana polowanie swe zaczyna.

Tam, pod kępką koniczyny, stoi pani Chrabąszczowa.

Właśnie nową porcję jajek w miękkiej glebie łąki chowa.

– Słyszysz, jaki szum nad głową? Oto pszczoły nadleciały.

Będą nektar zbierać z kwiatów – zrobią z niego miód wspaniały.

A na liściach już żeruje smok zielony – gąsienica.

Kiedy zmieni się w motyla – barwą skrzydeł swych zachwyca.

– Chodźmy szybciej, tu musimy minąć łukiem kretowisko.

Za nim skowronkowe gniazdo będzie w trawie skryte nisko.

Ojej! Pełznie tu zaskroniec – uważajcie żaby, myszy!

Zapoluje na śniadanie, jeśli którąś z was usłyszy.

Uciekają żaby susem, myszy kryją się do norki,

Brzęczą w trawie muchy, osy oraz inne drobne stworki.

Ruch na łące przez dzień cały, pędzą żuki, mkną motyle,

Konik polny daje koncert – cisza nie trwa ani chwilę.

Tu się mieni oleica, tam złotawa zmróżka błyszczy.

– Teraz wiem już, Biedroneczko, co w łąkowej trawie piszczy.

Wiele tu ciekawych zwierząt, pachną kolorowe kwiaty.

Pójdę, powiem wszystkim dzieciom, jak świat łąki jest bogaty.


tongue

20,159

Odp: 30lat i cały czas sam

Przy okazji w temacie, w przyszłym miesiącu swoją premierę ma książka "Przegryw" autorstwa Aleksandry Herzyk i Patrycji Wieczorkiewicz.

Przegryw

Dziewczyny, na co dzień zadeklarowane feministki poświęciły dwa lata na zagłębienie się, poznanie i zbadanie internetowego środowiska inceli.
Wynikiem ich pracy jest przede wszystkim niniejsza książka będąca przede wszystkim zbiorem życiowych historii tytułowych "Przegrywów", ale też między innymi mający swą premierę na łamach Krytyki Politycznej 2 lata temu głośny artykuł pt. "Jak zdradziłam sprawę feministyczną i przeszłam na stronę inceli" w którym Patrycja Wieczorkiewicz. Artykuł wywołał prawdziwą burzę bo po raz pierwszy przedstawił inceli jako ludzi zmagających się z rzeczywistymi ludzkimi problemami, a nie jako grupę radykalnych mizoginistycznych szowinistów.

Link do rzeczonego artykułu

20,160

Odp: 30lat i cały czas sam

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..

20,161

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..

No ale tak jest. Facet szukając dziewczyny na jedną noc, ale nie do związku jest w stanie wziąć kogokolwiek choćby nawet musiał się napić żeby to przełknąć. Kobieta działa za to odwrotnie. Ale podkreślam - na jedną noc. Nie w przypadku szukania do związku.

20,162

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..


Ale wiesz, że zgadzasz się z tak gardzonym przez ciebie pigularstwem? I z tym co pisze od początku mojego udzielania się w takich wątkach? Albo Thomas29 ?

20,163 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 11:56:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..


Ale wiesz, że zgadzasz się z tak gardzonym przez ciebie pigularstwem? I z tym co pisze od początku mojego udzielania się w takich wątkach? Albo Thomas29 ?

Zgadzam się z tym, że istnieli, istnieją i będą istnieć tak mężczyźni jak i kobiety, nieatrakcyjni, czy to pod względem wizualnym czy osobowościowym, a fakt braku powodzenia u płci przeciwnej wzbudza w nich frustrację, rozżalenie oraz niejednokrotnie agresję.

Zapewnianie o własnej atrakcyjności nie czyni atrakcyjnym. A dobór w pary odbywa się na zasadzie wzajemnej indywidualnej ocenie atrakcyjności niezależnie od istniejących obiektywnych kanonów piękna.

20,164 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 11:53:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..

No ale tak jest. Facet szukając dziewczyny na jedną noc, ale nie do związku jest w stanie wziąć kogokolwiek choćby nawet musiał się napić żeby to przełknąć. Kobieta działa za to odwrotnie. Ale podkreślam - na jedną noc. Nie w przypadku szukania do związku.

Bez żartów. Uchlanie się alkoholem jak świnia to nie jest obniżanie standardów. Kobiety pod wpływem alko działają podobnie jak mężczyźni. Rozluźnia się samokontrola, nie myśli racjonalnie. Pomijając upojenie alkoholowe, ta na jedną noc też musi się podobać. Żuli spod budki z piwem w to nie wliczamy. Inaczej każdy z każdym by się pieprzył, czy się partner podoba czy nie.
Problem inceli nie jest problemem z pogranicza seksu po alkoholu.

20,165 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 11:57:16)

Odp: 30lat i cały czas sam

Poza tym, że dorabianie filozofii do bycia pierdołą życiową jest żenujące. I tyle w temacie.

20,166

Odp: 30lat i cały czas sam

Niby się z tym artem zgadzasz, a mam wrażenie po tych ostatnich postać, że chyba go jednak nie czytałaś. Albo nie zrozumiałaś.

20,167 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 12:21:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Niby się z tym artem zgadzasz, a mam wrażenie po tych ostatnich postać, że chyba go jednak nie czytałaś. Albo nie zrozumiałaś.

Artykuł Ameryki nie odkrywa. Nie mam już cierpliwości do pryszczatych młodych mężczyzn, którzy ubolewają, że nie urodzili się wyglądając jak młody Bóg. Też bym chciała być wysoką, długonogą, wiecznie cycatą blondynką ale nie jestem. Ktoś mnie wesprze? Napisze o mnie jakiś artykuł? Okaże zrozumienie i empatię? A najlepiej jakby mi ktoś przydzielił jakiegoś wysokiego, wysportowanego, kasiastego faceta, z poczuciem humoru, kulturalnego i najlepiej na wysokim stanowisku.

Znasz bajkę o Brzydkim Kaczątku? Niektóre kaczątka pozostają brzydkie... A to pech. Też mam z tego powodu doła, też jest mi źle. Przecież moje niepowodzenie nie bierze się z niczego!

20,168

Odp: 30lat i cały czas sam

Czyli jednak kompletnie nie zrozumiałaś tego artykułu. Szkoda.

20,169

Odp: 30lat i cały czas sam

Dlaczego to wyłącznie mężczyźni mają tendencję do użalania się nad sobą?

20,170 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 12:43:23)

Odp: 30lat i cały czas sam

Czy gdyby podobny temat założyła kobieta, to którykolwiek facet by ją wspierał przez ponad 300 stron? Gdyby młoda dziewczyna napisała coś w stylu - przegrałam na loterii genowej, jestem niska, przysadzista, na pupie i udach mam celullit, brzydką cerę, mysie włosy, ale jestem dobra, miła, można ze mną porozmawiać na każdy temat, jednakże żaden facet nie zwraca na mnie uwagi - to jakie otrzymałaby porady? Otrzymałaby proste, konkretne, żołnierskie porady typu - weź się za siebie, zadbaj o siebie, idź na siłownię, fitness lub basen, schudnij, do kosmetyczki, fryzjera, wskocz w sukienkę i obcasy - my faceci to lubimy. Czy jakikolwiek facet głaskałby ją po głowie, żałował, wspierał i okazywał empatię podczas gdy ona w kółko powtarzałby, że to nic nie da, genów nie wydłubiesz.

To, co następuje w tym temacie jest najbardziej żałosną formą użalania się nad sobą. Chyba jeszcze bardziej odstraszającą jak ten z pozoru nieatrakcyjny wygląd.

20,171

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak zwykle jesteś w błędzie.

Famcelki też istnieją i też mają swoją pillową ideologię (Pink Pill). Tylko, że one wciąż nie są w tak beznadziejnej (społecznie i psychologicznie) sytuacji jak incele.

To raz. Dwa, masz w linkowanym arcie wskazane wprost dlaczego ta sytuacja szczególnie dotyka mężczyzn. Jak ogromny ma impakt.

20,172 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 12:47:04)

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak zwykle użalają się faceci. Jak zwykle wmawiają że to co ich spotyka to nie ich wina. To wina kobiet. To jest najgorszy sort faceta. Od takich wieje się w przedbiegach choćby wyglądali jak z obrazka. Jak zwykle faceci tego nie ogarniają że facjata to nie wszystko.

Nie. Kobieta nie ma ani lepiej ani gorzej. Ma tak samo. Tak samo może doznawać odrzucenia, ignorowania, wszystkich konsekwencji bycia nieatrakcyjną w oczach większości mężczyzn.

20,173

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Czyli jednak kompletnie nie zrozumiałaś tego artykułu. Szkoda.

Nie zrozumiała. Nawet pierwszego zdania nie zrozumiała...

Jeśli mężczyzna sam siebie nazywa przegrywem, to prawdopodobnie znaczy, że stoi za tym realne cierpienie. Kiedy ktoś jest z jakiegoś powodu wykluczony, mówienie mu, że sam jest sobie winien, z pewnością nie powinno być strategią lewicy.

20,174 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 12:51:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czyli jednak kompletnie nie zrozumiałaś tego artykułu. Szkoda.

Nie zrozumiała. Nawet pierwszego zdania nie zrozumiała...

Jeśli mężczyzna sam siebie nazywa przegrywem, to prawdopodobnie znaczy, że stoi za tym realne cierpienie. Kiedy ktoś jest z jakiegoś powodu wykluczony, mówienie mu, że sam jest sobie winien, z pewnością nie powinno być strategią lewicy.


Kuriozum do potęgi jest mieszanie w to polityki big_smile. To się właściwie zaczyna robić niebezpieczne. Usankcjonujmy politycznie niski wzrost mężczyzn! big_smile Przecież oni, ku*wa realnie cierpią! To nie ich wina że są wykluczeni przez 1.60 cm. wzrostu.

Nie czujesz że sięgasz granicy absurdu? OSZOŁOMSTA?

20,175

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nie. Kobieta nie ma ani lepiej ani gorzej. Ma tak samo. Tak samo może doznawać odrzucenia, ignorowania, wszystkich konsekwencji bycia nieatrakcyjną w oczach większości mężczyzn.

Wiesz, że kolejny raz udowadniasz, ze nie czytałaś artykułu?

Co do twierdzenia, że wszystkie problemy, które dotykają inceli, dotykają również kobiety − można mieć wątpliwości, czy dyskryminacja ze względu na wzrost czy brak środków, by pójść na randkę, to problemy, które dotyczą nas w równym stopniu. Wciąż powszechne jest przekonanie, że to mężczyzna powinien wychodzić z inicjatywą, a nawet płacić za kobietę.

Minusy posiadania penisa (istnieją)

Kobiety socjalizowane są do bycia grzecznymi i uległymi, co stanowi podstawę patriarchatu, ale rozsądna feministka nie powinna kłócić się z faktem, że na mężczyznach ciąży większa presja udowodnienia, że są godni przynależności do swojej płci, a okazywana przez nich słabość rzadziej spotyka się ze zrozumieniem i współczuciem. Mężczyznom z większą trudnością przychodzi wyciągnięcie ręki po pomoc, a nawet wyrażanie i nazywanie emocji. Trudniej znoszą porażki, bo porażka odziera ich z męskości, która w powszechnym wyobrażeniu wymaga grubej skóry, życiowej zaradności, samodzielności.

20,176

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nie czujesz że sięgasz granicy absurdu? OSZOŁOMSTA?

Weź ty po prostu przeczytaj ze zrozumieniem CHOCIAŻ RAZ, CHOĆ JEDNĄ rzecz, które ci się linkuje.

20,177 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 12:57:48)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nie czujesz że sięgasz granicy absurdu? OSZOŁOMSTA?

Weź ty po prostu przeczytaj ze zrozumieniem CHOCIAŻ RAZ, CHOĆ JEDNĄ rzecz, które ci się linkuje.



Zrozum, że nie każdy tak jak Ty łyka treści z Internetu jak pelikan. Dawno już jednak zauważyłam, że ulało Ci się incelskiej frustracji. Weź partię załóż. Będziesz miał wtedy oficjalny glejt na to że to co masz do powiedzenia jest wyłącznie właściwe.

20,178

Odp: 30lat i cały czas sam

W ogóle, tak apropos femcelek, art tej samej autorki.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/patr … a-incelki/

20,179

Odp: 30lat i cały czas sam

Odkryli Amerykę w Internecie. Internet w końcu pokazał niektórym Świat. Wow!

20,180

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

W ogóle, tak apropos femcelek, art tej samej autorki.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/patr … a-incelki/


Czy jest coś co potrafisz zrozumieć bez pomocy Internetu?

20,181

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Zrozum, że nie każdy tak jak Ty łyka treści z Internetu jak pelikan. Dawno już jednak zauważyłam, że ulało Ci się incelskiej frustracji. Weź partię załóż. Będzie miał wtedy oficjalny glejt na to że to co masz do powiedzenia jest wyłącznie właściwe.

To tylko bardzo fajny artykuł felietonistki i jej spostrzeżenia. Najpierw przyznajesz, że się z nim zgadzasz, a potem każdym kolejnym wpisem udowadniasz, że nie czytałaś i to ja niby coś łykam jak pelikan?

20,182

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

W ogóle, tak apropos femcelek, art tej samej autorki.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/patr … a-incelki/


Czy jest coś co potrafisz zrozumieć bez pomocy Internetu?

A co mnie boli porozmawiać o ciekawych artykułach, które pokrywają się z moimi obserwacjami ludzi z mojego otoczenia, a w niektórych miejscach z doświadczeniami własnymi?

20,183

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Zrozum, że nie każdy tak jak Ty łyka treści z Internetu jak pelikan. Dawno już jednak zauważyłam, że ulało Ci się incelskiej frustracji. Weź partię załóż. Będzie miał wtedy oficjalny glejt na to że to co masz do powiedzenia jest wyłącznie właściwe.

To tylko bardzo fajny artykuł felietonistki i jej spostrzeżenia. Najpierw przyznajesz, że się z nim zgadzasz, a potem każdym kolejnym wpisem udowadniasz, że nie czytałaś i to ja niby coś łykam jak pelikan?

Treści internetowe łykasz jednym haustem. Bez zastanowienia się nad nimi. Pokazałeś to nie raz. Czy jest coś, co wpływa na Twoją wiedzę i kształtuje Twój światopogląd a co nie wypływa z Internetu pod postacią artykułów, wykresów i innych badań lub z głowy innych osób?

20,184

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

W ogóle, tak apropos femcelek, art tej samej autorki.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/patr … a-incelki/


Czy jest coś co potrafisz zrozumieć bez pomocy Internetu?

A co mnie boli porozmawiać o ciekawych artykułach, które pokrywają się z moimi obserwacjami ludzi z mojego otoczenia, a w niektórych miejscach z doświadczeniami własnymi?

Ale dopuszczasz taką możliwość że Twoje obserwacje mogą nie pokrywać się z obserwacjami innych ludzi?

20,185

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Jak zwykle użalają się faceci. Jak zwykle wmawiają że to co ich spotyka to nie ich wina. To wina kobiet. To jest najgorszy sort faceta. Od takich wieje się w przedbiegach choćby wyglądali jak z obrazka. Jak zwykle faceci tego nie ogarniają że facjata to nie wszystko.

I wpadają tym samym w błędne kółko w którym są jeszcze bardziej utwierdzani w swoich przekonaniach. Kobiety wieją od nich w przedbiegach -> oni myślą, że to z powodu ich facjaty -> jeszcze większe utwierdzenie w swych poglądach -> kobiety jeszcze bardziej wieją w przedbiegach. I tak w kółko...

I nie do końca się zgodzę z tym, że reakcja będzie niezależna od tego jak wyglądają. Z całą pewnością znajdzie się jakaś grupa kobiet, która wybaczy takiemu facetowi poglądy jeśli będzie on bardzo atrakcyjny fizycznie.

Panna de Jones napisał/a:

Nie. Kobieta nie ma ani lepiej ani gorzej. Ma tak samo. Tak samo może doznawać odrzucenia, ignorowania, wszystkich konsekwencji bycia nieatrakcyjną w oczach większości mężczyzn.

Nie. Kobieta nawet nieatrakcyjna nigdy nie będzie mieć tak samo. I była już tu nawet o tym mowa w tym temacie. Ponieważ:
1. To facet jest tą stroną, która zazwyczaj zagaduje, stara się, podrywa. Kobieta jest stroną, która zazwyczaj tylko akceptuje/odrzuca. Tym samym siłą rzeczy statystyczny facet zawsze będzie narażony na bardzo dużo większą liczbę odrzuceń niż statystyczna kobieta.
2. Zupełnie inne podejście do słabości w przypadku obu płci. Pomimo usilnych starań feministek jak na razie to kobieta w dalszym ciągu uznawana jest za tą "słabszą" płeć toteż dużo bardziej akceptowana jest kobieca słabość niż męska i dużo więcej się na tej płaszczyźnie kobiecie wybacza. To od faceta wymaga się aby był męski, silny, zaradny. Tym samym facet pozbawiony tych cech będzie o wiele gorzej traktowany w oczach kobiet (choć i innych facetów też) niż kobieta o analogicznych cechach w oczach mężczyzn. Podobnie zresztą wygląda sprawa z podejściem do doświadczenia związkowego czy też seksualnego. W przypadku kobiety będzie to częściej uznawane nawet za atut podczas gdy facet raczej usłyszy "Co z ciebie za facet, że nie potrafisz sobie kobiety znaleźć".
3. Nawet nieatrakcyjna fizycznie kobieta statystycznie z dużo większym prawdopodobieństwem znajdzie mimo wszystko jakiekolwiek zainteresowanie niż nieatrakcyjny fizycznie mężczyzna.

Nie, sytuacja obu płci nie jest taka sama.

20,186

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak widać np we wskazanych artykułach akurat się pokrywają.

Jak w ostatnim czasie posłuchałem trochę np Petersona, Pearl czy innych znanych i rozpoznawalnych w tej dziedzinie zarówno kobiet jak i mężczyzn (i nie anonów, a z uznanym dorobkiem naukowym), to jednak się to pokrywa.

W zasadzie jesteś jedną z nielicznych, które generalnie wpisują się w tezy skrajnie pink pillowe, która zabiera głos w dyskusji, a najwyraźniej nie kuma w czym rzecz.

20,187

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

3. Nawet nieatrakcyjna fizycznie kobieta statystycznie z dużo większym prawdopodobieństwem znajdzie mimo wszystko jakiekolwiek zainteresowanie niż nieatrakcyjny fizycznie mężczyzna.

Nie, sytuacja obu płci nie jest taka sama.

To nawet jest w tym arcie tej babki, która robiąc research doszła do podobnych wniosków potwierdzonych przez femcelki - na brak zainteresowania seksualnego one nie narzekają co do zasady.

20,188

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Jak zwykle użalają się faceci. Jak zwykle wmawiają że to co ich spotyka to nie ich wina. To wina kobiet. To jest najgorszy sort faceta. Od takich wieje się w przedbiegach choćby wyglądali jak z obrazka. Jak zwykle faceci tego nie ogarniają że facjata to nie wszystko.

I wpadają tym samym w błędne kółko w którym są jeszcze bardziej utwierdzani w swoich przekonaniach. Kobiety wieją od nich w przedbiegach -> oni myślą, że to z powodu ich facjaty -> jeszcze większe utwierdzenie w swych poglądach -> kobiety jeszcze bardziej wieją w przedbiegach. I tak w kółko...

I nie do końca się zgodzę z tym, że reakcja będzie niezależna od tego jak wyglądają. Z całą pewnością znajdzie się jakaś grupa kobiet, która wybaczy takiemu facetowi poglądy jeśli będzie on bardzo atrakcyjny fizycznie.

Panna de Jones napisał/a:

Nie. Kobieta nie ma ani lepiej ani gorzej. Ma tak samo. Tak samo może doznawać odrzucenia, ignorowania, wszystkich konsekwencji bycia nieatrakcyjną w oczach większości mężczyzn.

Nie. Kobieta nawet nieatrakcyjna nigdy nie będzie mieć tak samo. I była już tu nawet o tym mowa w tym temacie. Ponieważ:
1. To facet jest tą stroną, która zazwyczaj zagaduje, stara się, podrywa. Kobieta jest stroną, która zazwyczaj tylko akceptuje/odrzuca. Tym samym siłą rzeczy statystyczny facet zawsze będzie narażony na bardzo dużo większą liczbę odrzuceń niż statystyczna kobieta.
2. Zupełnie inne podejście do słabości w przypadku obu płci. Pomimo usilnych starań feministek jak na razie to kobieta w dalszym ciągu uznawana jest za tą "słabszą" płeć toteż dużo bardziej akceptowana jest kobieca słabość niż męska i dużo więcej się na tej płaszczyźnie kobiecie wybacza. To od faceta wymaga się aby był męski, silny, zaradny. Tym samym facet pozbawiony tych cech będzie o wiele gorzej traktowany w oczach kobiet (choć i innych facetów też) niż kobieta o analogicznych cechach w oczach mężczyzn. Podobnie zresztą wygląda sprawa z podejściem do doświadczenia związkowego czy też seksualnego. W przypadku kobiety będzie to częściej uznawane nawet za atut podczas gdy facet raczej usłyszy "Co z ciebie za facet, że nie potrafisz sobie kobiety znaleźć".
3. Nawet nieatrakcyjna fizycznie kobieta statystycznie z dużo większym prawdopodobieństwem znajdzie mimo wszystko jakiekolwiek zainteresowanie niż nieatrakcyjny fizycznie mężczyzna.

Nie, sytuacja obu płci nie jest taka sama.

Tożsamość sytuacji kobiety przejawia się w efekcie końcowym a nie w sposobie działania na polu towarzyskim. EFEKTEM braku atrybutu atrakcyjności jest BRAK OKAZYWANEGO ZAINTERESOWANIA ze strony mężczyzn w konsekwencji brak możliwości "zdobycia" partnera. Powiedziałabym że jest to położenie jeszcze bardziej krytyczne, biorąc pod uwagę - jak sam wskazujesz - że kobieta jest stroną bierną. Czyli mężczyzna przynajmniej może działać, ma na to przyzwolenie kulturowe. Kobieta aktywna jest uznawana w przeważającej większości przypadków za kobietę narzucającą się. Kobiecie posiadającej urodę ujdzie ten "nietakt" jeśli spodoba się mężczyźnie, kobiecie nieurodziwej nie ujedzie. Będzie to dodatkowe poniżenie i kompromitacja.

20,189 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-23 13:27:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Tożsamość sytuacji kobiety przejawia się w efekcie końcowym a nie w sposobie działania na polu towarzyskim. EFEKTEM braku atrybutu atrakcyjności jest BRAK OKAZYWANEGO ZAINTERESOWANIA ze strony mężczyzn w konsekwencji brak możliwości "zdobycia" partnera. Powiedziałabym że jest to położenie jeszcze bardziej krytyczne, biorąc pod uwagę - jak sam wskazujesz - że kobieta jest stroną bierną. Czyli mężczyzna przynajmniej może działać, ma na to przyzwolenie kulturowe. Kobieta aktywna jest uznawana w przeważającej większości przypadków za kobietę narzucającą się. Kobiecie posiadającej urodę ujdzie ten "nietakt" jeśli spodoba się mężczyźnie, kobiecie nieurodziwej nie ujedzie. Będzie to dodatkowe poniżenie i kompromitacja.

Tylko jak to jest, że autorka arta robiąc research do artykułu, przeprowadzając wywiady i czytając ileś tam femcelskich wypowiedzi stawia tezę jednak odwrotną?

Bo femcelki na brak zainteresowania nie narzekają. One narzekają na brak zdolności zbudowania trwałego, romantycznego związku z powodu dużej liczby niskiej jakości mężczyzn.

20,190 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-08-23 13:30:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Thomas29 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Czyli jednak kompletnie nie zrozumiałaś tego artykułu. Szkoda.

Nie zrozumiała. Nawet pierwszego zdania nie zrozumiała...

Jeśli mężczyzna sam siebie nazywa przegrywem, to prawdopodobnie znaczy, że stoi za tym realne cierpienie. Kiedy ktoś jest z jakiegoś powodu wykluczony, mówienie mu, że sam jest sobie winien, z pewnością nie powinno być strategią lewicy.

Kuriozum do potęgi jest mieszanie w to polityki big_smile. To się właściwie zaczyna robić niebezpieczne. Usankcjonujmy politycznie niski wzrost mężczyzn! big_smile Przecież oni, ku*wa realnie cierpią! To nie ich wina że są wykluczeni przez 1.60 cm. wzrostu.

Nie czujesz że sięgasz granicy absurdu? OSZOŁOMSTA?

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

20,191 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 13:34:10)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Tożsamość sytuacji kobiety przejawia się w efekcie końcowym a nie w sposobie działania na polu towarzyskim. EFEKTEM braku atrybutu atrakcyjności jest BRAK OKAZYWANEGO ZAINTERESOWANIA ze strony mężczyzn w konsekwencji brak możliwości "zdobycia" partnera. Powiedziałabym że jest to położenie jeszcze bardziej krytyczne, biorąc pod uwagę - jak sam wskazujesz - że kobieta jest stroną bierną. Czyli mężczyzna przynajmniej może działać, ma na to przyzwolenie kulturowe. Kobieta aktywna jest uznawana w przeważającej większości przypadków za kobietę narzucającą się. Kobiecie posiadającej urodę ujdzie ten "nietakt" jeśli spodoba się mężczyźnie, kobiecie nieurodziwej nie ujedzie. Będzie to dodatkowe poniżenie i kompromitacja.

Tylko jak to jest, że autorka arta robiąc research do artykułu, przeprowadzając wywiady i czytając ileś tam femcelskich wypowiedzi stawia tezę jednak odwrotną?

Bo femcelki na brak zainteresowania nie narzekają. One narzekają na brak zdolności zbudowania trwałego, romantycznego związku z powodu dużej liczby niskiej jakości mężczyzn.

Wyobraź sobie nieatrakcyjna kobietę, do tego podrywającą mężczyzn na takich samych zasadach jak mężczyzna podrywa kobietę. Odwróćmy role. Zagadującą, proponującą/zapraszającą na kawę. Opisywane zjawisko nie jest zasadą interakcji towarzyskich. Odnosiłam się wprost do wpisu który dotyczył inicjowania kontaktów towarzyskich a nie ich dalszego losu.

20,192

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Nie zrozumiała. Nawet pierwszego zdania nie zrozumiała...

Jeśli mężczyzna sam siebie nazywa przegrywem, to prawdopodobnie znaczy, że stoi za tym realne cierpienie. Kiedy ktoś jest z jakiegoś powodu wykluczony, mówienie mu, że sam jest sobie winien, z pewnością nie powinno być strategią lewicy.

Kuriozum do potęgi jest mieszanie w to polityki big_smile. To się właściwie zaczyna robić niebezpieczne. Usankcjonujmy politycznie niski wzrost mężczyzn! big_smile Przecież oni, ku*wa realnie cierpią! To nie ich wina że są wykluczeni przez 1.60 cm. wzrostu.

Nie czujesz że sięgasz granicy absurdu? OSZOŁOMSTA?

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.


Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

20,193

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Wyobraź sobie nieatrakcyjna kobietę, do tego podrywającą mężczyzn na takich samych zasadach jak mężczyzna podrywa kobietę. Odwróćmy role. Zagadującą, proponującą/zapraszającą na kawę. Opisywane zjawisko nie jest zasadą interakcji towarzyskich. Odnosiłam się wprost do wpisu który dotyczył inicjowania kontaktów towarzyskich a nie ich dalszego losu.

Ale to przecież nie ma nic do rzeczy. Brzydula może być zdesperowanym natrętem. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o notoryczne odrzucenie. Kobiety są uczone, że mogą byś słabe. Że to ok, jak potrzebują pomocy. Mężczyzna odwrotnie. To on ma rozwiązywać problemy, ma wygrywać, bo to czyni go mężczyzną. Dlatego notoryczne doświadczanie porażki ma tak dotkliwe skutki dla męskiej psychiki.

20,194

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

20,195 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 13:50:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

vs

Thomas29 napisał/a:

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

Uzgodnijcie między sobą lub z autorka artykułu o jaką wersją chodzi, to potem może pogadamy.

20,196

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Tożsamość sytuacji kobiety przejawia się w efekcie końcowym a nie w sposobie działania na polu towarzyskim. EFEKTEM braku atrybutu atrakcyjności jest BRAK OKAZYWANEGO ZAINTERESOWANIA ze strony mężczyzn w konsekwencji brak możliwości "zdobycia" partnera.

Ale ja nie pisałem o sposobie działania tylko o różnych uwarunkowaniach mających realny wpływ na efekt końcowy w przypadku obydwu płci. Poza tym realnie mało jest kobiet, które nie mają rzeczywiście żadnego zainteresowania. Problemem kobiet w większości przypadków nie jest brak JAKIEGOKOLWIEK zainteresowania tylko brak zainteresowania takich mężczyzn jakich ona by chciała. Czego tak na marginesie przyczyną jest hipergamia czyli zainteresowanie kierowane przede wszystkim na facetów o statusie wyższym od tej kobiety.

Panna de Jones napisał/a:

Powiedziałabym że jest to położenie jeszcze bardziej krytyczne, biorąc pod uwagę - jak sam wskazujesz - że kobieta jest stroną bierną. Czyli mężczyzna przynajmniej może działać, ma na to przyzwolenie kulturowe. Kobieta aktywna jest uznawana w przeważającej większości przypadków za kobietę narzucającą się. Kobiecie posiadającej urodę ujdzie ten "nietakt" jeśli spodoba się mężczyźnie, kobiecie nieurodziwej nie ujedzie. Będzie to dodatkowe poniżenie i kompromitacja.

Kobieta też może się starać i być stroną czynną. W wielu przypadkach nawet powinna. Po to mamy mózgi w głowach żeby ich używać, a nie poddawać się jakimś z góry przyjętym regułom. Uwarunkowania kulturowe można zmienić bo są tylko umowne.
Natomiast co do poniżenia i kompromitacji piszesz to tak jakby nieatrakcyjny mężczyzna uderzający do atrakcyjnej kobiety oprócz dostania "kosza" nie był dodatkowo wyśmiewany i poniżany. Serio?

20,197

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

Uzgodnijcie między sobą lub z autorka artykułu o jaką wersją chodzi, to potem może pogadamy.

Ty naprawdę jesteś niekumata. Autorce chodziło o podejście osób o lewicowych poglądach (w tym feministek) do tematu inceli i ich problemów. Nie o to, że incele to sami lewicowcy. Przecież to wynika wprost z sensu tego cytatu.

20,198

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Tożsamość sytuacji kobiety przejawia się w efekcie końcowym a nie w sposobie działania na polu towarzyskim. EFEKTEM braku atrybutu atrakcyjności jest BRAK OKAZYWANEGO ZAINTERESOWANIA ze strony mężczyzn w konsekwencji brak możliwości "zdobycia" partnera.

Ale ja nie pisałem o sposobie działania tylko o różnych uwarunkowaniach mających realny wpływ na efekt końcowy w przypadku obydwu płci. Poza tym realnie mało jest kobiet, które nie mają rzeczywiście żadnego zainteresowania. Problemem kobiet w większości przypadków nie jest brak JAKIEGOKOLWIEK zainteresowania tylko brak zainteresowania takich mężczyzn jakich ona by chciała. Czego tak na marginesie przyczyną jest hipergamia czyli zainteresowanie kierowane przede wszystkim na facetów o statusie wyższym od tej kobiety.

Czyli kobieta jest w znaczenie gorszym położeniu niż mężczyzna, bo jest stroną niejako wyczekującą, nie mającą wyboru, nie mającą wpływu na to, kto kieruje w jej stronę swoje zainteresowanie. Efektem jest ta sama frustracja czy też niezadowolenie, którego doświadczają mężczyźni będący odrzucani przez kobiety, ktorych wymogów atrakcyjności nie spełnili.

Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Powiedziałabym że jest to położenie jeszcze bardziej krytyczne, biorąc pod uwagę - jak sam wskazujesz - że kobieta jest stroną bierną. Czyli mężczyzna przynajmniej może działać, ma na to przyzwolenie kulturowe. Kobieta aktywna jest uznawana w przeważającej większości przypadków za kobietę narzucającą się. Kobiecie posiadającej urodę ujdzie ten "nietakt" jeśli spodoba się mężczyźnie, kobiecie nieurodziwej nie ujedzie. Będzie to dodatkowe poniżenie i kompromitacja.

Kobieta też może się starać i być stroną czynną. W wielu przypadkach nawet powinna. Po to mamy mózgi w głowach żeby ich używać, a nie poddawać się jakimś z góry przyjętym regułom. Uwarunkowania kulturowe można zmienić bo są tylko umowne.
Natomiast co do poniżenia i kompromitacji piszesz to tak jakby nieatrakcyjny mężczyzna uderzający do atrakcyjnej kobiety oprócz dostania "kosza" nie był dodatkowo wyśmiewany i poniżany. Serio?

Problem polega na tym, że większość mężczyzn - jak pisał zresztą tutaj w innym temacie kolega Jack Sparrow - to zdobywcy. Inny z użytkowników przy tej okazji zapytał kto to widział aby zwierzyna polowała na myśliwego? To jest takie niemęskie. wink

20,199 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:19:00)

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

Uzgodnijcie między sobą lub z autorka artykułu o jaką wersją chodzi, to potem może pogadamy.

Ty naprawdę jesteś niekumata. Autorce chodziło o podejście osób o lewicowych poglądach (w tym feministek) do tematu inceli i ich problemów. Nie o to, że incele to sami lewicowcy. Przecież to wynika wprost z sensu tego cytatu.

W kwestii niekumatości.  Odnosiłam się do tego wpisu.

Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.


Zresztą, rozmawiając z wami o incelach to juz nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi big_smile. Oprócz tego że nie wygrali na loterii genowej i mają całą swoją na ten temat żałosną filozofię z drugim dnem.

Tym bardziej że przeważająca część mężczyzn nie spełniająca kryteriów standardów wizualnych realnie radzi sobie na gruncie towarzysko - matrymonialnym.



Z tego co obserwuję na tym forum, wszyscy użytkownicy powołujący się na hipergamię jako czynnik wykluczający ich z rynku towarzysko - matrymonialnego są osobowościowo wręcz odpychający. Nie ma najmniejszego punktu zaczepienia do jakiejkolwiek normalnej towarzyskiej interakcji z nimi. Ich poglądy, teorie, tezy, sposób wypowiadania się, nastawienie i zachowanie. To wszystko skreśla, i to bez wizerunku.

20,200

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

vs

Thomas29 napisał/a:

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

Uzgodnijcie między sobą lub z autorka artykułu o jaką wersją chodzi, to potem może pogadamy.

Pierwszy akapit odnosi się do poglądów politycznych samych inceli.

Drugi akapit odnosi się do zdania o facetach (incelach w szczególności) przez lewicową część społeczeństwa.

Czego tu nie rozumieć?

20,201 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:23:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

vs

Thomas29 napisał/a:

Akurat ta "Lewica" to jest w tym cytacie najmniej ważna. Autorce zresztą nie chodziło tutaj o politykę tylko o ludzi o poglądach lewicowych po prostu.

Uzgodnijcie między sobą lub z autorka artykułu o jaką wersją chodzi, to potem może pogadamy.

Pierwszy akapit odnosi się do poglądów politycznych samych inceli.

Drugi akapit odnosi się do zdania o facetach (incelach w szczególności) przez lewicową część społeczeństwa.

Czego tu nie rozumieć?

Mnie ten artykuł nie interesuje. Zdanie o incelach mam wyrobione na podstawie własnego doświadczenia życiowego i kontaktów towarzyskich oraz obserwacji ich dynamiki od co najmniej 30 lat, czyli w przeważającej większości dłużej niż niejeden młokos żyje. I żaden z nich nie mówi mi rzeczy o których bym nie wiedziała bądź o których musiałabym czytać w Internecie.

20,202

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Problem polega na tym, że większość mężczyzn - jak pisał zresztą tutaj w innym temacie kolega Jack Sparrow - to zdobywcy. Inny z użytkowników przy tej okazji zapytał kto to widział aby zwierzyna polowała na myśliwego? To jest takie niemęskie. wink

Czyli kobieta jak jest zdobywana, to ma gorzej, bo nie ma wpływu na to kto ją zdobywa.

Natomiast facet jak zdobywa i jest notorycznie gaszony, to frajer i przegryw, który nie jest facetem, ale ma lepiej, bo to on wybiera?


Ja nie wiem w tym momencie czy się mam śmiać, czy płakać.

20,203 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:27:05)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Problem polega na tym, że większość mężczyzn - jak pisał zresztą tutaj w innym temacie kolega Jack Sparrow - to zdobywcy. Inny z użytkowników przy tej okazji zapytał kto to widział aby zwierzyna polowała na myśliwego? To jest takie niemęskie. wink

Czyli kobieta jak jest zdobywana, to ma gorzej, bo nie ma wpływu na to kto ją zdobywa.

Natomiast facet jak zdobywa i jest notorycznie gaszony, to frajer i przegryw, który nie jest facetem, ale ma lepiej, bo to on wybiera?


Ja nie wiem w tym momencie czy się mam śmiać, czy płakać.

Nad położeniem kobiet zapłakać. Nie ma nic bardziej frustrującego jak masz 20-lat i podrywają Cię stare ramole, którym wydaje się, że przeżywają drugą młodość, ale zaniżają standardy bo chcą jedynie zaliczyć, podczas gdy Ty nie jesteś zbyt atrakcyjna na to, aby poderwał Cię atrakcyjny równolatek, bo jest masa innych ładniejszych od Ciebie dziewczyn.
Jak Ci się podoba np. taka kobieca perspektywa?

20,204

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Artykuł stanowi podsumowanie ponad 300 stron tego tematu. Nie zgadzam się jedynie z twierdzeniem, że chociaż mężczyźni w nie mniejszym stopniu zwracają uwagę na wygląd − są bardziej skłonni do kompromisów (innymi słowy: chętniej obniżą standardy, byle tylko zaliczyć)..

No ale tak jest. Facet szukając dziewczyny na jedną noc, ale nie do związku jest w stanie wziąć kogokolwiek choćby nawet musiał się napić żeby to przełknąć. Kobieta działa za to odwrotnie. Ale podkreślam - na jedną noc. Nie w przypadku szukania do związku.


Jest w tym sens.

20,205

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Mnie ten artykuł nie interesuje. Zdanie o incelach mam wyrobione na podstawie własnego doświadczenia życiowego i kontaktów towarzyskich oraz obserwacji ich dynamiki od co najmniej 30 lat, czyli w przeważającej większości dłużej niż niejeden młokos żyje. I żaden z nich nie mówi mi rzeczy o których bym nie wiedziała bądź o których musiałabym czytać w Internecie.

To na chuj się wypowiadasz na jego temat?

Ale wiesz, ze społeczeństwo dynamicznie się zmienia i to co było aktualne pod tym kątem choćby 15 lat temu, to dziś ma zupełnie inną postać, inna jest tego skala i inne konsekwencje? Właśnie za sprawą internetu, a w szczególności social mediów, tindera i podobnych?

20,206 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:30:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Mnie ten artykuł nie interesuje. Zdanie o incelach mam wyrobione na podstawie własnego doświadczenia życiowego i kontaktów towarzyskich oraz obserwacji ich dynamiki od co najmniej 30 lat, czyli w przeważającej większości dłużej niż niejeden młokos żyje. I żaden z nich nie mówi mi rzeczy o których bym nie wiedziała bądź o których musiałabym czytać w Internecie.

To na chuj się wypowiadasz na jego temat?

Ale wiesz, ze społeczeństwo dynamicznie się zmienia i to co było aktualne pod tym kątem choćby 15 lat temu, to dziś ma zupełnie inną postać, inna jest tego skala i inne konsekwencje? Właśnie za sprawą internetu, a w szczególności social mediów, tindera i podobnych?

Nie wypowiadam Cię. Tego drugiego nie czytałam. Natomiast zasady łączenia sie w pary nie zmieniają się. Zawsze wybieramy dla siebie najatrakcyjniejszą opcję. A że to otwiera pole różnorodnych indywidualnych wymagań, cóż jak widać dla niektórych trudny temat.

20,207

Odp: 30lat i cały czas sam

Ciągle gdzie się nie obrócę to natykam się na temat o "incelach" i tak sobie myślę, że były już parady równości gejów i lesbijek, kolorowe tęcze itp. Teraz czekam tylko jeszcze na przemarsz oflagowanych inceli.

20,208

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Nad położeniem kobiet zapłakać. Nie ma nic bardziej frustrującego jak masz 20-lat i podrywają Cię stare ramole, którym wydaje się, że przeżywają drugą młodość, ale zaniżają standardy bo chcą jedynie zaliczyć, podczas gdy Ty nie jesteś zbyt atrakcyjna na to, aby poderwał Cię atrakcyjny równolatek, bo jest masa innych ładniejszych od Ciebie dziewczyn.
Jak Ci się podoba np. taka kobieca perspektywa?

LOL? Ty serio pytasz?

80% facetów byłaby zachwycona i szybko przeszła do natarcia
15% facetów by się po prostu ucieszyła i wybadaliby grunt przed natarciem
5% jest gejami

20,209

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Mnie ten artykuł nie interesuje. Zdanie o incelach mam wyrobione na podstawie własnego doświadczenia życiowego i kontaktów towarzyskich oraz obserwacji ich dynamiki od co najmniej 30 lat, czyli w przeważającej większości dłużej niż niejeden młokos żyje. I żaden z nich nie mówi mi rzeczy o których bym nie wiedziała bądź o których musiałabym czytać w Internecie.

To na chuj się wypowiadasz na jego temat?

Ale wiesz, ze społeczeństwo dynamicznie się zmienia i to co było aktualne pod tym kątem choćby 15 lat temu, to dziś ma zupełnie inną postać, inna jest tego skala i inne konsekwencje? Właśnie za sprawą internetu, a w szczególności social mediów, tindera i podobnych?

Nie wypowiadam Cię. Tego drugiego nie czytałam.

Drugi był o femcelach.

Wypowiadasz się na temat artu o incelach, a go nawet nie czytałaś przecież. W każdym wpisie to udowadniasz.

20,210

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Nad położeniem kobiet zapłakać. Nie ma nic bardziej frustrującego jak masz 20-lat i podrywają Cię stare ramole, którym wydaje się, że przeżywają drugą młodość, ale zaniżają standardy bo chcą jedynie zaliczyć, podczas gdy Ty nie jesteś zbyt atrakcyjna na to, aby poderwał Cię atrakcyjny równolatek, bo jest masa innych ładniejszych od Ciebie dziewczyn.
Jak Ci się podoba np. taka kobieca perspektywa?

LOL? Ty serio pytasz?

80% facetów byłaby zachwycona i szybko przeszła do natarcia
15% facetów by się po prostu ucieszyła i wybadaliby grunt przed natarciem
5% jest gejami


Pisałam o kobiecej perspektywie a nie o męskiej. Ile procent kobiet byłoby zachwyconych że chce je jedynie przelecieć jakiś podstarzały, nieatrakcyjny amant?

20,211

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

To na chuj się wypowiadasz na jego temat?

Ale wiesz, ze społeczeństwo dynamicznie się zmienia i to co było aktualne pod tym kątem choćby 15 lat temu, to dziś ma zupełnie inną postać, inna jest tego skala i inne konsekwencje? Właśnie za sprawą internetu, a w szczególności social mediów, tindera i podobnych?

Nie wypowiadam Cię. Tego drugiego nie czytałam.

Drugi był o femcelach.

Wypowiadasz się na temat artu o incelach, a go nawet nie czytałaś przecież. W każdym wpisie to udowadniasz.

Ja niczego tu nie udowadniam. Najwyraźniej mierzysz mnie swoją miarą. Przedstawiam jedynie moje poglądy będące wynikiem mojego doświadczenia życiowego oraz dyskutuję sobie z poglądami innych osób.  Musisz wyjść z trybu wyjaśniania wszystkim wszystkiego to bedzie Ci łatwiej dostrzec moją perspektywę udziału w tej dyskusji.

20,212

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

Pisałam o kobiecej perspektywie a nie o męskiej. Ile procent kobiet byłoby zachwyconych że chce je jedynie przelecieć jakiś podstarzały, nieatrakcyjny amant?

Umrzeć z głodu czy zjeść niesmaczną potrawę....

Dylematy, dylematy.....


Incele narzekają, że nie wzbudzają absolutnie żadnego zainteresowania, że doświadczają jedynie porażek, że są gnębieni przez innych, że nie ma dostępu do specjalistycznej pomocy, której potrzebują (leczenie psychiatryczne itp).

vs.

Femcelki narzekające, że podrywają je faceci, którzy im się nie podobają.




Ja nie wiem....trolujesz znowu, czy naprawdę jesteś tak ograniczona umysłowo?

20,213 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:40:13)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Pisałam o kobiecej perspektywie a nie o męskiej. Ile procent kobiet byłoby zachwyconych że chce je jedynie przelecieć jakiś podstarzały, nieatrakcyjny amant?

Umrzeć z głodu czy zjeść niesmaczną potrawę....

Dylematy, dylematy.....

To nie dylemat jak zarabiać na życie, a jedna z kobiecych perspektyw bycia tą stroną bierną, oczekującą na męską inicjatywę przez pryzmat własnej kobiecej atrakcyjności. Co zrobić jeśli podobasz się wyłącznie mężczyznom którzy nie podobają się Tobie?

20,214

Odp: 30lat i cały czas sam
Panna de Jones napisał/a:

W kwestii niekumatości.  Odnosiłam się do tego wpisu.

Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Ale czemu by sobie nie założyć partii skoro istnieje tak silny, stabilny i szeroki elektorat, i wszystko wskazuje na to, że ten elektorat będzie się powiększał. Stworzyć iście nowatorski program socjalny. Zamiast 500+ kobieta plus dla każdego odrzucanego z góry incela.

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

Zgadza się. I zestawiłaś go z moim do którego ja się odniosłem twierdząc jakoby się nawzajem wykluczały bo ja napisałem o osobach lewicowych, a Jack napisał, że incele mają różne poglądy.

Panna de Jones napisał/a:

Czyli kobieta jest w znaczenie gorszym położeniu niż mężczyzna, bo jest stroną niejako wyczekującą, nie mającą wyboru, nie mającą wpływu na to, kto kieruje w jej stronę swoje zainteresowanie. Efektem jest ta sama frustracja czy też niezadowolenie, którego doświadczają mężczyźni będący odrzucani przez kobiety, ktorych wymogów atrakcyjności nie spełnili.

Nooo fajnego chochoła tu postawiłaś żeby tylko na siłę zrównać obie sytuacje robiąc przy tym z logiki panią lekkich obyczajów. Jeżeli kobieta nie ma wpływu na to kto kieruje w jej stronę zainteresowanie to mężczyzna nie ma wpływu na to kto go odrzuci. Tylko kto jest w gorszym położeniu? Ten który ewentualnie nie zaakceptuje kandydata czy ten który ryzykuje odrzucenie? Czyja frustracja będzie większa? Osoby, która ma jakieś zainteresowanie, ale akurat nie od osoby którą by chciała czy osoby, która tego zainteresowania nie ma nawet od takich osób które jej nie pasują i jest dodatkowo odrzucana przez każdego do którego uderzy?

Panna de Jones napisał/a:

Problem polega na tym, że większość mężczyzn - jak pisał zresztą tutaj w innym temacie kolega Jack Sparrow - to zdobywcy. Inny z użytkowników przy tej okazji zapytał kto to widział aby zwierzyna polowała na myśliwego? To jest takie niemęskie. wink

No, z tą WIĘKSZOŚCIĄ to bym się kłócił. Zdobywcami to są ci tzw. Alfa, a to na pewno nie jest większość. Zresztą to jest też wymuszone przez uwarunkowania kulturowe, które można zmienić. Tak samo to czy coś jest bądź nie jest "takie męskie". No chyba, że uważasz to za uwarunkowania biologiczne, ale wtedy potwierdzisz Red Pill którym tak gardzisz bo to on właśnie uważa to za podstawę swojej retoryki.

20,215 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-23 14:44:18)

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

W kwestii niekumatości.  Odnosiłam się do tego wpisu.

Jack Sparrow napisał/a:

Bo jakbyś doczytała artykuł, to wiedziałabyś, że incele mają różne poglądy polityczne i pod tym kątem nie ma tu żadnego wspólnego mianownika.

Zgadza się. I zestawiłaś go z moim do którego ja się odniosłem twierdząc jakoby się nawzajem wykluczały bo ja napisałem o osobach lewicowych, a Jack napisał, że incele mają różne poglądy.

Panna de Jones napisał/a:

Czyli kobieta jest w znaczenie gorszym położeniu niż mężczyzna, bo jest stroną niejako wyczekującą, nie mającą wyboru, nie mającą wpływu na to, kto kieruje w jej stronę swoje zainteresowanie. Efektem jest ta sama frustracja czy też niezadowolenie, którego doświadczają mężczyźni będący odrzucani przez kobiety, ktorych wymogów atrakcyjności nie spełnili.

Nooo fajnego chochoła tu postawiłaś żeby tylko na siłę zrównać obie sytuacje robiąc przy tym z logiki panią lekkich obyczajów. Jeżeli kobieta nie ma wpływu na to kto kieruje w jej stronę zainteresowanie to mężczyzna nie ma wpływu na to kto go odrzuci. Tylko kto jest w gorszym położeniu? Ten który ewentualnie nie zaakceptuje kandydata czy ten który ryzykuje odrzucenie? Czyja frustracja będzie większa? Osoby, która ma jakieś zainteresowanie, ale akurat nie od osoby którą by chciała czy osoby, która tego zainteresowania nie ma nawet od takich osób które jej nie pasują i jest dodatkowo odrzucana przez każdego do którego uderzy?

Panna de Jones napisał/a:

Problem polega na tym, że większość mężczyzn - jak pisał zresztą tutaj w innym temacie kolega Jack Sparrow - to zdobywcy. Inny z użytkowników przy tej okazji zapytał kto to widział aby zwierzyna polowała na myśliwego? To jest takie niemęskie. wink

No, z tą WIĘKSZOŚCIĄ to bym się kłócił. Zdobywcami to są ci tzw. Alfa, a to na pewno nie jest większość. Zresztą to jest też wymuszone przez uwarunkowania kulturowe, które można zmienić. Tak samo to czy coś jest bądź nie jest "takie męskie". No chyba, że uważasz to za uwarunkowania biologiczne, ale wtedy potwierdzisz Red Pill którym tak gardzisz bo to on właśnie uważa to za podstawę swojej retoryki.

Zasada jest taka. Atrakcyjny, pewny siebie mężczyzna - podrywa. Nieatrakcyjny, ale nadal pewny siebie - też podrywa. Reszta idzie do odstrzału. Bo atrakcyjność mężczyzny jest w jego głowie.

Posty [ 20,151 do 20,215 z 29,783 ]

Strony Poprzednia 1 309 310 311 312 313 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024