M!ri napisał/a:Panna de Jones napisał/a:Jeśli jesteś nie na bieżąco, to sie po prostu nie wypowiadaj.
Ale on musi bo się udusi
Teraz do tematu pilli w kontekście problemów ze znalezieniem kobiety dołącza od czapy prawa ojców i zatrudnienie. W innym temacie edukował o nietrzymaniu moczu. Czekamy na wyłączenie do dyskusji badań o rehabilitacji po mastektomii.
Nope.
W tamtym wątku wymieniłem kilka aspektów - w tym zdrowotnych i podałem kilka przykładów jak nietrzymanie moczu. Na co kilka użytkowniczek dostało sraki i twierdziło, że to nie prawda, choć przecież pieluchomajtki można dostać w każdej drogerii. Normalnie furii dostały za.....przytoczenie badań na ten temat i uwiesiły się tego jednego aspektu mojej wypowiedzi, choć podkreślam kolejny raz - czynnik zdrowia to jeden z kolejnych zależnych od wieku. I to wszystko.
Tutaj Koralina vel Jones dokonuje kolejny raz gwałtu na logice. Rozbija gówno na atomy doprowadzając do absurdów, a potem rozciąga to na wszystkich. Po co mieszać wypowiedzi różnych użytkowników? Jaki to ma cel? Każdy ma jakąś swoją filozofię życia. Każdy ma swoje problemy i doświadczenia. Czemu ma służyć przytaczanie żalu jednego z nich, i jego ekstrapolację na kogoś zupełnie innego? Albo jest tak głupia, albo kolejny raz trolluje wprowadzając niepotrzebne zamieszanie aby tylko udowodnić swoją moralność wyższość.
To NIE MA SENSU.
Tak samo nie ma sensu oceniać całej filozofii pigułkowej jedynie przez pryzmat powodzenia na rynku matrymonialnym, bo to szersze pojęcia. Więc ocena WSZYSTKICH jedynie przez pryzmat zawiedzionych i samotnych mija się z celem. A to właśnie ona próbuje robić. Powtórzę - to nie ma sensu. Tym bardziej, że akurat nasze forumowe incele, może z wyjątkiem Shinigami ni cholery nie pasują do 'pigularzy'. Okopali się oni na równi z Jones na swoim stanowisku i dobierają karty z talii, aż jakaś im przypasuje do tego, co mają na ręku. Ani niczego nie zmieniają, ani niczego nie przyjmują do siebie. Nie potrafią rozdzielić INFORMACJI od OPINII. Wiosłują stojąc na pomoście i dziwią się, czemu nie płyną naprzód. Zobacz, że powody dla których Shinigami jest sam są kompletnie inne od powodów, z których Raka jest sam. I co innego przedstawia sobą Tadzio. Ostatecznie skończyli tak samo. Ale każdy z nich z zupełnie innych powodów. Każdy z nich ma inny stosunek do swojego stanu i każdy z nich upatruje w tym innych przyczyn.
Jaki ma zatem sens wrzucanie ich do jednego worka?
To NIE MA ŻADNEGO SENSU.
Normalną postawą jest wyparcie. Normalną postawą jest użalanie nad sobą, normalne jest wybielanie siebie i przerzucanie winy na innych. Nienormalne jest natomiast trwanie w tym pomimo upływu lat, bo jednak przychodzi taki moment, że trzeba wyciągnąć wnioski i odnieść je do SIEBIE. TAK - problem jest przede wszystkim w nich samych. ALE jest to problem obiektywny (u każdego inny), a nie wina w rozumieniu moralno-etycznym. Dopierdalanie się do jakiejś filozofii, na którą akurat przyszła moda (tak jak chwile wcześniej była moda na lumberseksualnych kolesi, a kilka lat temu na metroseksualnych) jest śmieszne, bo tacy ludzie postępowali w dokładnie ten sam sposób jeszcze zanim te pigułkowe filozofie powstały. TO SAMO czytałem na tym forum 13naściee lat temu. Na dodatek Jones nie rozumie, że czym innym są obserwacje pewnych zjawisk, a czym innym wnioski z nich. Miesza jak jej wygodnie jedno z drugim i dziwi się, że wychodzi coś z dupy i taką dupną wizję próbuje wciskać innym, choć jej tłumaczymy w kolejnych wątkach, że to nie o to chodzi. Masz przykład z rzeczonym wykresem, który jest jedynie OBSERWACJĄ TEORETYCZNĄ opartą na DEKLARACJACH, a ona uznaje to jako wniosek z badania (i to dość prostackiego). Choć nim oczywiście nie jest. I nikt, ani nigdzie nie twierdził inaczej. Tylko nie przyjmuje kompletnie do wiadomości, że okopała się na błędnym stanowisku w oparciu o swoje fantazje, a nie w oparciu o to, co się do niej faktycznie pisze.
SaraS napisał/a:A czy te wątki na forum dotyczyły mężczyzn pokroju Raki, którym kobiety chciały udowadniać, że nie są takie, jak oni sądzą? wink
Bo ogólnie to się z Tobą zgadzam, ale myślę, że jak tak komuś odbija na czyimś punkcie, to jednak nie na punkcie mężczyzn tego typu. Jak ktoś ma podejście typu: "moje przekonania o kobietach to X, udowodnij, że się mylę", to zainteresuje się nim co najwyżej zaburzona babka z misją ratowania świata i razem stworzą toksyczne bagienko, a nie fajny związek. A chyba nie o tym mowa.
Powiedziałbym nawet więcej - to nie żadna (domniemana) wina kobiet. To jest kwestia tego, że nawet jak jakaś się nimi zainteresowała, to oni z braku doświadczenia, tego nie zarejestrowali i albo nie próbowali startować otrzymując zielone światło, albo zwyczajnie (mniej lub bardziej świadomie) odtrącili taką kobietę. Bądźmy szczerzy - nie żyjemy w próżni. A upodabnia są tak różne i różniste, że nawet pracujący na pół etatu pomocnik magazyniera na stawce minimalnej i śmieciówce, w za małym t-shircie, za dużych butach, z obgryzionymi pazurami i brakach w uzębieniu znajdzie sobie jakąś partnerkę do wspólnej niedoli spowodowanej rzecz jasna przez Tuska i PO
.