30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 258 259 260 261 262 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16,836 do 16,900 z 29,786 ]

16,836

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

No i przecież masz jak wół. Masz tylko rację, że niefortunnie użyłem słowa "nielegalne". Po prostu poza samą wiedzą taki test nie daje nic i tak przeprowadzony nie może zostać użyty na potrzeby rozwodu.

Należy pamiętać o tym, że wynik i opinia anonimowego testu na ojcostwo nie może zostać użyta jako dowód w postepowaniu sądowym. Rezultat badania jest tylko informacją dla osobistej wiedzy.

Badania przeprowadzane dla celów sądowych wymagają uczestnictwa matki. Ponadto na takim pobraniu materiału do badań DNA niezbędne jest uczestnictwo dziecka i domniemanego ojca oraz podanie danych personalnych (akt urodzenia dziecka, dokument tożsamości matki i domniemanego ojca).

Jest to pokłosie domniemania ojcostwa (czyt z założenia przyjmuje się, że ojcem jest mąż).

Ale rowód mozna wziac i w przypadku posiadania biologicznych dzieci jak i w przypadku dzieci sa kochanka.

Kochanek tez musi uważać, bo inaczej czekaja go alimenty przez najbliższe 26 lat. To nie jest tak, ze wszystko spada na kobiete.
Nawet mężczyzna ma gorzej. B kobieta w jednym czasie rodzi jedno dziecko, chyba, ze bliżniaki.

Mężczyzna, jeśli bedzie jak to sie mówił skakał z kwiatka na kwiate,, to w przeciągu roku moze zostać kilkanaście razy ojcem. a niech będzie, ze miał w rok tylko 3 partnerki w łózku, traf chciał, ze każda zaszła z nim w ciąże, więc ma 3x alimenty.

Pisze teoretycznie, ale nie jest to niemożliwe.

Zobacz podobne tematy :

16,837

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
paslawek napisał/a:

Ale badania u nas są legalne o dopuszczaniu i nieopuszczaniu dowodów w sprawach rozwodowych decyduje sąd

Nie sąd, a prawo. Określone przepisy. W takiej sytuacji sąd może nakazać ponowne przeprowadzenie testów, ale wcale nie musi. Prawnik może uargumentować, że jego klientka miała depresję, że to nie romans, a gwałt, i że w ogóle emocje są dla tej pani zbyt silne i to by mogło zniszczyć emocjonalnie i psychicznie matkę. I pyk - sąd nie zleca ponownych badań w trosce o zdrowie psychiczne, a wyniki wcześniejsze uznaje się za nieważne i w efekcie koleś płaci alimenty na nieswoje dziecko.

Żeby było śmieszniej, podobne rozwiązania prawne są w całym zachodnim świecie i to potężny problem.

Tego nie widziałem... chociaż to nigdy nie będzie moim problemem u mnie tylko invitro (po przywrócenie połącznie wynosi 70%), pływaki są nadal gdzie powinny, więc tylko micro-tese smile

16,838

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Nawet jeśli robisz testy za plecami (nie są dowodem), ale sądownie możesz strać się o zaprzeczenie ojcostwa, tylko to też zajmie czas, kasa i nowe testy zlecone przez sąd.

Takie sprawy to się potrafią ciągnąć latami.

16,839

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Pisze teoretycznie, ale nie jest to niemożliwe.

Matka ma szczególną ochroną prawną, a batalie rozwodowe i o dzieci potrafią ciągnąć się latami. Mój szwagier walczy z byłą o dziecko od kilkunastu lat.

16,840

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Pisze teoretycznie, ale nie jest to niemożliwe.

Matka ma szczególną ochroną prawną, a batalie rozwodowe i o dzieci potrafią ciągnąć się latami. Mój szwagier walczy z byłą o dziecko od kilkunastu lat.

To jest biologicznie jego dziecko?
Mówimy o przypadkach, jak była zdrada np w ałżeństwie i dziecko nie jest biologicznie jego i to od początku było wiadomo (np ciąza w czasie, jak mąż był pół roku w delegacji w USA).

Poza tym wielu mężczyzn nie chce dziecka w domu, woli płacić alimenty miesiąc w miesiąc, co jest o wiele wygodniejsze, niż  wychowywanie dziecka na co dzień, plus jeszcze wydatki na nie.
Sama bym wolała płacić 700 zł miesięczn i miec spokój, bez l4 na chorobe dzicka, prowadzania do przedszkola, przewijania, chodzenia na wywiadówki, niespania po nocach, opierania, gotowania, zamiast iść z koleżanką na kawe - siedzisz w domu z dzieckiem, bo ma 5 lat i samo nie zostanie.

Poza tym jak dziecko ma chyba 12 czy 13 lat - ono chyba decyduje, z kim chce mieszkać, przecież jak powie, chce nocować u oojca dzisiaj, to go siłą nie zmusisz do zostania w domu. ALbo takiego 17 latka.

16,841

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Pisze teoretycznie, ale nie jest to niemożliwe.

Matka ma szczególną ochroną prawną, a batalie rozwodowe i o dzieci potrafią ciągnąć się latami. Mój szwagier walczy z byłą o dziecko od kilkunastu lat.

Przeczytałam od "kilku" lat. Jak kilkunastu, to to dziecko jest już dorosłe , chyba, ze wojna trwała zaraz po urodzeniu.

16,842

Odp: 30lat i cały czas sam

Tak, jego.

Co do tego co woli większość facetów - już gdzieś tu podawałem statystyki - nie jest prawdą. Większość akurat chce uczestniczyć w życiu dziecka i jest ustanawiana opieka naprzemienna. Tylko, ze i tak facet ma przy tym płacić alimenty proporcjonalnie do dni, ile dziecko przebywa u matki i proporcjonalnie do własnych zarobków.

Przypadki kiedy facet nie jest ojcem, też nie są proste i jednoznaczne i potrafią ciągnąć się naprawdę długo. Wystarczy kilka świstków od psychologa lub psychiatry, ze matka ciężko to znosi itp i całość się ciągnie.

16,843

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Pisze teoretycznie, ale nie jest to niemożliwe.

Matka ma szczególną ochroną prawną, a batalie rozwodowe i o dzieci potrafią ciągnąć się latami. Mój szwagier walczy z byłą o dziecko od kilkunastu lat.

Przeczytałam od "kilku" lat. Jak kilkunastu, to to dziecko jest już dorosłe , chyba, ze wojna trwała zaraz po urodzeniu.

Dzieciak ma 11 lat czy tam 12 lat. I tak - wojna zaczęła się tuż po porodzie, jeszcze w połogu. Bo babka zwyczajnie się spakowała i uciekła do rodziców jak on był w pracy. Technicznie to było porwanie. Tam strasznie toksyczne i patologiczne środowisko od strony rodziców matki dziecka. Ale sąd łyka każde pisemko od matki i przychyla się do niej, choć nic nigdy nie świadczyło na jej korzyść. A potem są miesiące odwracania i prostowania kłamstw z jej strony.

Facet jest na finiszu emocjonalnym. Już zaczyna odpuszczać, bo nie ma ani sił, ani pieniędzy, bo sąd obarcza go wszystkimi kosztami.

16,844

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Matka ma szczególną ochroną prawną, a batalie rozwodowe i o dzieci potrafią ciągnąć się latami. Mój szwagier walczy z byłą o dziecko od kilkunastu lat.

Przeczytałam od "kilku" lat. Jak kilkunastu, to to dziecko jest już dorosłe , chyba, ze wojna trwała zaraz po urodzeniu.

Dzieciak ma 11 lat czy tam 12 lat. I tak - wojna zaczęła się tuż po porodzie, jeszcze w połogu. Bo babka zwyczajnie się spakowała i uciekła do rodziców jak on był w pracy. Technicznie to było porwanie. Tam strasznie toksyczne i patologiczne środowisko od strony rodziców matki dziecka. Ale sąd łyka każde pisemko od matki i przychyla się do niej, choć nic nigdy nie świadczyło na jej korzyść. A potem są miesiące odwracania i prostowania kłamstw z jej strony.

Facet jest na finiszu emocjonalnym. Już zaczyna odpuszczać, bo nie ma ani sił, ani pieniędzy, bo sąd obarcza go wszystkimi kosztami.


Ee to już dziecko jest w wieku, że samo może zdecydować,  że chce mieszkać z ojcem. Co na to psycholog?

16,845

Odp: 30lat i cały czas sam

Wszystkie ekspertyzy na niekorzyść matki, ale według sądu "matka wie najlepiej czego dziecku trzeba".

Dziecko z nakazu sądu mieszka z mamą i dziadkami i jest nastawione przeciwko ojcu od najmłodszych lat. I tak typu "masz dziecko, musisz jeść, bo tatuś to ci nawet nic do jedzenia nie da". I wpachany obiad jak dla dorosłego faceta. Potem ojciec się pyta dziecka czy jest głodne, czy ma coś ochotę - "nie". Odpowiedź matki i jej dziadków - no widzisz, mówiliśmy ci, że tatuś ci nawet nic do jedzenia nie da. I tak w kółko. Od najmłodszych lat.

16,846

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Tak, jego.

Co do tego co woli większość facetów - już gdzieś tu podawałem statystyki - nie jest prawdą. Większość akurat chce uczestniczyć w życiu dziecka i jest ustanawiana opieka naprzemienna. Tylko, ze i tak facet ma przy tym płacić alimenty proporcjonalnie do dni, ile dziecko przebywa u matki i proporcjonalnie do własnych zarobków.

Przypadki kiedy facet nie jest ojcem, też nie są proste i jednoznaczne i potrafią ciągnąć się naprawdę długo. Wystarczy kilka świstków od psychologa lub psychiatry, ze matka ciężko to znosi itp i całość się ciągnie.


To że chcę, nie oznacza że powinien mieć jakieś prawa (kasa, to nie wszystko) zryty beret też powinien wykluczać lub ograniczać. Takie perełki też poznałem i nie wiem co gorsza brak ojca czy taki.

Jednak kobiety bardziej powinny uważać z kim się wiążą. Tylko tak to jest gdy wierzy się w bajki, zmianę drugiej osoby czy kasa, wygląd to priorytet. (żal tylko dzieci, kobiet eeee czy mężczyzn z księżniczkami też pier...).

16,847 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-06-20 13:19:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Wszystkie ekspertyzy na niekorzyść matki, ale według sądu "matka wie najlepiej czego dziecku trzeba".

Dziecko z nakazu sądu mieszka z mamą i dziadkami i jest nastawione przeciwko ojcu od najmłodszych lat. I tak typu "masz dziecko, musisz jeść, bo tatuś to ci nawet nic do jedzenia nie da". I wpachany obiad jak dla dorosłego faceta. Potem ojciec się pyta dziecka czy jest głodne, czy ma coś ochotę - "nie". Odpowiedź matki i jej dziadków - no widzisz, mówiliśmy ci, że tatuś ci nawet nic do jedzenia nie da. I tak w kółko. Od najmłodszych lat.

Mój znajomy córunia poszła po mamusi 16 i kur... za kasę (on nie był świadomy przeszłości żony), zdrady... po 13 latach miał pełną opiekę.

Miał już dość kradzieże, puszczanie się za kasę... znajomi recydywa. (a naprawdę zapewnił jej dobrą atmosferę, bezpieczeństwo, kasę),
depresja i powiedział wyperd... wszyscy płaci alimenty i ma spokój, nową partnerkę (ona już z dzieckiem, ale tu problemów nie ma).

16,848

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Wszystkie ekspertyzy na niekorzyść matki, ale według sądu "matka wie najlepiej czego dziecku trzeba".

Dziecko z nakazu sądu mieszka z mamą i dziadkami i jest nastawione przeciwko ojcu od najmłodszych lat. I tak typu "masz dziecko, musisz jeść, bo tatuś to ci nawet nic do jedzenia nie da". I wpachany obiad jak dla dorosłego faceta. Potem ojciec się pyta dziecka czy jest głodne, czy ma coś ochotę - "nie". Odpowiedź matki i jej dziadków - no widzisz, mówiliśmy ci, że tatuś ci nawet nic do jedzenia nie da. I tak w kółko. Od najmłodszych lat.

Nie pocieszę, Cię ale to się kiedyś skończy. Za 6 kat to już będzie dorosly człowiek, a czas niestety szybko płynie. I skończy się szarpanina o dziecko.

16,849

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Tak, jego.

Co do tego co woli większość facetów - już gdzieś tu podawałem statystyki - nie jest prawdą. Większość akurat chce uczestniczyć w życiu dziecka i jest ustanawiana opieka naprzemienna. Tylko, ze i tak facet ma przy tym płacić alimenty proporcjonalnie do dni, ile dziecko przebywa u matki i proporcjonalnie do własnych zarobków.

Przypadki kiedy facet nie jest ojcem, też nie są proste i jednoznaczne i potrafią ciągnąć się naprawdę długo. Wystarczy kilka świstków od psychologa lub psychiatry, ze matka ciężko to znosi itp i całość się ciągnie.


To że chcę, nie oznacza że powinien mieć jakieś prawa (kasa, to nie wszystko) zryty beret też powinien wykluczać lub ograniczać. Takie perełki też poznałem i nie wiem co gorsza brak ojca czy taki.

Jednak kobiety bardziej powinny uważać z kim się wiążą. Tylko tak to jest gdy wierzy się w bajki, zmianę drugiej osoby czy kasa, wygląd to priorytet. (żal tylko dzieci, kobiet eeee czy mężczyzn z księżniczkami też pier...).

Wszystko pięknie, ale co jeśli jest ślub, bo para tego chce, za dwa lata dziecko, potem kolejne, świadoma decyzją, no ale jednak za kilka lat rozwód, bo coś tam jednak się nie udało? Szklanej kuli nie masz.

16,850

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Tak, jego.

Co do tego co woli większość facetów - już gdzieś tu podawałem statystyki - nie jest prawdą. Większość akurat chce uczestniczyć w życiu dziecka i jest ustanawiana opieka naprzemienna. Tylko, ze i tak facet ma przy tym płacić alimenty proporcjonalnie do dni, ile dziecko przebywa u matki i proporcjonalnie do własnych zarobków.

Przypadki kiedy facet nie jest ojcem, też nie są proste i jednoznaczne i potrafią ciągnąć się naprawdę długo. Wystarczy kilka świstków od psychologa lub psychiatry, ze matka ciężko to znosi itp i całość się ciągnie.


To że chcę, nie oznacza że powinien mieć jakieś prawa (kasa, to nie wszystko) zryty beret też powinien wykluczać lub ograniczać. Takie perełki też poznałem i nie wiem co gorsza brak ojca czy taki.

Jednak kobiety bardziej powinny uważać z kim się wiążą. Tylko tak to jest gdy wierzy się w bajki, zmianę drugiej osoby czy kasa, wygląd to priorytet. (żal tylko dzieci, kobiet eeee czy mężczyzn z księżniczkami też pier...).

Wszystko pięknie, ale co jeśli jest ślub, bo para tego chce, za dwa lata dziecko, potem kolejne, świadoma decyzją, no ale jednak za kilka lat rozwód, bo coś tam jednak się nie udało? Szklanej kuli nie masz.


Wiem że tak też bywa... ale częściej widzę że jednak ludzie już na start są chodzącą czerwoną flagą. Wiem że może cześć ludzi tego nie widzi, ale to już wina myślenia ku... czy posiadania różowych okularów.

Przykładów mam masę i większości można było uniknąć mając trochę rozsądku.

16,851

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Nie pocieszę, Cię ale to się kiedyś skończy. Za 6 kat to już będzie dorosly człowiek, a czas niestety szybko płynie. I skończy się szarpanina o dziecko.

Mnie to ryba, nie moje dziecko, nie mój problem.

16,852

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie pocieszę, Cię ale to się kiedyś skończy. Za 6 kat to już będzie dorosly człowiek, a czas niestety szybko płynie. I skończy się szarpanina o dziecko.

Mnie to ryba, nie moje dziecko, nie mój problem.

eee luźna dyskusja, u mnie to już w ogóle, nie będzie miało miejsca.

16,853

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

To że chcę, nie oznacza że powinien mieć jakieś prawa (kasa, to nie wszystko) zryty beret też powinien wykluczać lub ograniczać. Takie perełki też poznałem i nie wiem co gorsza brak ojca czy taki.

Jednak kobiety bardziej powinny uważać z kim się wiążą. Tylko tak to jest gdy wierzy się w bajki, zmianę drugiej osoby czy kasa, wygląd to priorytet. (żal tylko dzieci, kobiet eeee czy mężczyzn z księżniczkami też pier...).

Wszystko pięknie, ale co jeśli jest ślub, bo para tego chce, za dwa lata dziecko, potem kolejne, świadoma decyzją, no ale jednak za kilka lat rozwód, bo coś tam jednak się nie udało? Szklanej kuli nie masz.


Wiem że tak też bywa... ale częściej widzę że jednak ludzie już na start są chodzącą czerwoną flagą. Wiem że może cześć ludzi tego nie widzi, ale to już wina myślenia ku... czy posiadania różowych okularów.

Przykładów mam masę i większości można było uniknąć mając trochę rozsądku.

Tu masz r5acje, jeśli chodzi o związki na siłę, Na zasadzie, szału nie ma, niby człowiek czuje, ze "to nite to", ale otoczenie mówi, czego hcesz więcej, biegania po tęcząwej łące, on jest zaradny, opiekuńczy i pracowity, albo ona jest gospodarna, zadbana i prcowita - i to jest takie własnie z rozsądku, ale czegoś brakuje. Pare lat moze  dobrze funkcjonować. A potem?

16,854

Odp: 30lat i cały czas sam

A potem przychodzi człowiek na netkobiety i szuka porady jak rozwiązać swoje problemy wink

16,855

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wszystko pięknie, ale co jeśli jest ślub, bo para tego chce, za dwa lata dziecko, potem kolejne, świadoma decyzją, no ale jednak za kilka lat rozwód, bo coś tam jednak się nie udało? Szklanej kuli nie masz.


Wiem że tak też bywa... ale częściej widzę że jednak ludzie już na start są chodzącą czerwoną flagą. Wiem że może cześć ludzi tego nie widzi, ale to już wina myślenia ku... czy posiadania różowych okularów.

Przykładów mam masę i większości można było uniknąć mając trochę rozsądku.

Tu masz r5acje, jeśli chodzi o związki na siłę, Na zasadzie, szału nie ma, niby człowiek czuje, ze "to nite to", ale otoczenie mówi, czego hcesz więcej, biegania po tęcząwej łące, on jest zaradny, opiekuńczy i pracowity, albo ona jest gospodarna, zadbana i prcowita - i to jest takie własnie z rozsądku, ale czegoś brakuje. Pare lat moze  dobrze funkcjonować. A potem?


Już nie mówię o nie dopasowaniu czy efekcie wow (motylki i chemia przemija, a efekt wow szybko znika). Mówimy o masie innych czerwonych flagach, a jest ich cała masa smile

16,856

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Tu masz r5acje, jeśli chodzi o związki na siłę, Na zasadzie, szału nie ma, niby człowiek czuje, ze "to nite to", ale otoczenie mówi, czego hcesz więcej, biegania po tęcząwej łące, on jest zaradny, opiekuńczy i pracowity, albo ona jest gospodarna, zadbana i prcowita - i to jest takie własnie z rozsądku, ale czegoś brakuje. Pare lat moze  dobrze funkcjonować. A potem?

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.

Wiesz mi nie jest znany efekt wow, motyli, a po porostu dobrej relacji, ale zawsze coś nas poróżniło. (elementy życiowe jak dziecko, ambicję, itp.)

16,857

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tu masz r5acje, jeśli chodzi o związki na siłę, Na zasadzie, szału nie ma, niby człowiek czuje, ze "to nite to", ale otoczenie mówi, czego hcesz więcej, biegania po tęcząwej łące, on jest zaradny, opiekuńczy i pracowity, albo ona jest gospodarna, zadbana i prcowita - i to jest takie własnie z rozsądku, ale czegoś brakuje. Pare lat moze  dobrze funkcjonować. A potem?

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.
.)

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

16,858 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-06-20 17:50:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tu masz r5acje, jeśli chodzi o związki na siłę, Na zasadzie, szału nie ma, niby człowiek czuje, ze "to nite to", ale otoczenie mówi, czego hcesz więcej, biegania po tęcząwej łące, on jest zaradny, opiekuńczy i pracowity, albo ona jest gospodarna, zadbana i prcowita - i to jest takie własnie z rozsądku, ale czegoś brakuje. Pare lat moze  dobrze funkcjonować. A potem?

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.
.)

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

16,859

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.
.)

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Życie je zweryfikowało. Nie będzie "40stka, to nowa 20stka".

16,860

Odp: 30lat i cały czas sam

Co za szerokie spektrum kontaktów. Kogo jeszcze znałeś? Myszkę Miki i Kaczora Donalda? Jesteś tak przerysowany ze przy Tobie Teodor wydaje się być bardziej autentyczny ze swoją Włoszką. Samozwańczy guru inceli haha.

16,861

Odp: 30lat i cały czas sam
Psycholog Na Niby napisał/a:

Co za szerokie spektrum kontaktów. Kogo jeszcze znałeś? Myszkę Miki i Kaczora Donalda? Jesteś tak przerysowany ze przy Tobie Teodor wydaje się być bardziej autentyczny ze swoją Włoszką. Samozwańczy guru inceli haha.

4 miasta zamieszkania i 35 lat na karku kilka lat bardziej aktywnego spędzania czasu z ludźmi... fajnie chociaż mogę się pochwalić ciekawym wachlarzem znajomości co dla niektórych jest bajką smile Zostańmy przy aminowości, bo to też słabo znać życie innych i robić za ich spowiednika, terapeutę. To i tak nie są perełki znajomości i patologii którą poznałem.

16,862

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.
.)

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Nie o tym pisze.
Pisze o tym, jak czujesz że jest to Twój kolega, do którego nie czujesz pociągu fizycznego, ale wchodzisz w zwiazek z nim na zasadzie, ze sie dobrze dogadujecie a seks nie jest najważniejszy, albo w przypadku, że ktoś Cię irytuje i działa na nerwy, ale ma dobre cechy np nie pije alkohllu, jest religijny, grzeczny, pracowity (ale go nie lubisz, bo jest równocześnie troche pyszałkowaty, bucowaty albo apodyktyczny), a jedyny plus, że jest wolny i chce się z Tobą wiązać, a Ty się godzisz, bo nie chcesz zostać starą panną. Albo na zasadzie, że jest to ktokolwiek, kto wykaże zainteresowanie i wchodzisz z  nim w zwiazek na zasadzie strachu przed samotnością, albo na zasadzie przeczekania okresu, aż pojawi sie ktoś inny, bo nie chce się być samemu.

Dla mnie te sytuacje sa bez sensu supełnie i już lepiej być samemu, chociażby mi ktoś wmawiał ,z ę nie ma ideałów i ze mogę tak czekać do emerytury na księcia wink

16,863

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Życie je zweryfikowało. Nie będzie "40stka, to nowa 20stka".

A mezczyznom czas inaczej biegnie, czy jak? I nie, 20 latki nie biegają za panami 40 plus, bo w tym wieku miewają rodziców i wujków. To tak jakby sie ze swoim wujkiem spotykala.

16,864

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Wiesz czasami też nie można mieć wszystkiego... to też powód rezygnacji z drugiej osoby, co z tego że prawie jest cudownie jak on mało pracowity, lub ona mało zaradna, któreś bardzo mało życiowe. Prawda jest tak że większość ludzi kończy sama, bo chcę cały pakiet, nie patrzy na czerwone flagi, sama nie wie czego chcę. Ludzie to nie puzzle, a życie to nie bajka.
.)

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Co do konkretnych cech, które opisałeś, to przecież to się zdarza, wysoki facet, z hobby wspinaczkowym, ambitny i tak dalej - przecież tacy mężczyźni mają partnerki, a nie sądzę, że ich partnerki są z rodzaju - byle kto aby był, bo się zestarzeję i zostanę sama.

A zwierzeta to akurat popieram. Jakbym miała warunki to pewnie sama miałabym z 8 psów i 8 kotów. Ale to marzenie.
Póki co kwiatki na parapecie. w porywie na balkonie.

16,865 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-06-20 21:39:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czytaliśmy. Znaleziono jej zwłoki.


Rumunski_Zolnierz nie komentujesz już aktualnych doniesień prasowych w tej sprawie?

Nie prowokuj go, bo skomentuje. Oczywiście nie w mądry sposób. I po co Ci to ? smile

Bo mam ochotę kogoś solidnie opier* big_smile. A tak poważnie. Masz rację smile.

16,866

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:

I dlatego są takie układy, życie to nie bajka, nie można mieć wszystkiego i kończysz z kimś, do kogo nic nie czujesz, albo nie chcesz chodzić do łóżka, ale ma plusy bo jest pracowity i kulturalny.  Jakby nie można skończyć na znajomości czysto koleżeńskiej, bo na związek to za mało.
Takie to wyrachowane.

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Co do konkretnych cech, które opisałeś, to przecież to się zdarza, wysoki facet, z hobby wspinaczkowym, ambitny i tak dalej - przecież tacy mężczyźni mają partnerki, a nie sądzę, że ich partnerki są z rodzaju - byle kto aby był, bo się zestarzeję i zostanę sama.

A zwierzeta to akurat popieram. Jakbym miała warunki to pewnie sama miałabym z 8 psów i 8 kotów. Ale to marzenie.
Póki co kwiatki na parapecie. w porywie na balkonie.


Jasne że są tacy faceci, tylko one nie dość że zwierzę kanapowe to charakter Jezu Kur... Chryste. „Mierz siły na zamiary” tylko tylko co tu gadać trochę realizmu też trzeba.
Zwierzaki też jestem tylko dla niej to była alternatywa dziecka, partnera...

Tylko też ważne jakim kto jest człowiekiem i jakie ma inne cechy charakteru.
Osobiście nie znałem wielu takich typów, nie licząc dzieci szefa, kilku znajomych znajomych (nie spełniali wszystkich wymogów, ale większość do związku też się nie nadawało).

Byle kto byle był... naprawdę trzeba nisko celować by tak skończyć...  lub żeby skończyć w samotności (mimo starań)... to już jest ego lub zbyt dużo straconego czasu.

Sam dla siebie jestem przykładem, brak ambicji, mało aktywny sport, siłownia (brak tej samodyscypliny itp.) wygląd 170 cm to akurat dla tych kobiet co poznałem było najmniejszym problemem. Jestem świadom że skończę zawszę z kobietą która ma masę problemów, która może jest niemal patologią. W ostateczności przez kilka tygodni będę kłamał, bajerował byle mieć kogoś przy sobie (też potrafię grać, udawać chociaż jest to męczące i mam to gdzieś).

Tylko potrzeba bliskości może skłonić człowieka do udawania, grania nigdy nie powiem że tak nie będę robił za 3/5 lat.

16,867

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Co do konkretnych cech, które opisałeś, to przecież to się zdarza, wysoki facet, z hobby wspinaczkowym, ambitny i tak dalej - przecież tacy mężczyźni mają partnerki, a nie sądzę, że ich partnerki są z rodzaju - byle kto aby był, bo się zestarzeję i zostanę sama.

A zwierzeta to akurat popieram. Jakbym miała warunki to pewnie sama miałabym z 8 psów i 8 kotów. Ale to marzenie.
Póki co kwiatki na parapecie. w porywie na balkonie.


Jasne że są tacy faceci, tylko one nie dość że zwierzę kanapowe to charakter Jezu Kur... Chryste. „Mierz siły na zamiary” tylko tylko co tu gadać trochę realizmu też trzeba.
Zwierzaki też jestem tylko dla niej to była alternatywa dziecka, partnera...

.

Skąd pomysł, że to była dla niej alternatywa dziecka czy partnera?
Zakład, ze jakby miała dziecko i męża, tez miałaby zwierzaka. To nie tak,  że  chwilą urodzenia dziecka czy wyjścia za mąż oddałaby zwierzeta, bo nagle ma chłopa czy dzieciaka, wiec subsytut jej nie potrzebny. Przynajmniej o czymś takim nie słyszałam.

16,868

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
rossanka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Zależy też co kto ceni, ogólnie w związku zawsze jest miejsce na kompromis... jakiś chyba że ktoś wymaga w życiu perfekcji we wszystkim, ideału to już zostaję tylko fantazja o drugiej połowie. 

Rozumiem preferencję itp., miałem koleżanki dwie - facet 185/muskulatura/sport "wspinaczka lub boks"/kasa/samochód/mieszkanie/ambitny/przystojny/wierny jak pies/ma mi sprawiać prezenty.... reszty nie pamiętam jej jednym facetem jest pies i fastfood, drugiej koty 8 sztuk, obydwie kurwią tylko na facetów xd xd mieć oczekiwania, a fiksację to dwie różne bajki.

Co do konkretnych cech, które opisałeś, to przecież to się zdarza, wysoki facet, z hobby wspinaczkowym, ambitny i tak dalej - przecież tacy mężczyźni mają partnerki, a nie sądzę, że ich partnerki są z rodzaju - byle kto aby był, bo się zestarzeję i zostanę sama.

A zwierzeta to akurat popieram. Jakbym miała warunki to pewnie sama miałabym z 8 psów i 8 kotów. Ale to marzenie.
Póki co kwiatki na parapecie. w porywie na balkonie.




Sam dla siebie jestem przykładem, brak ambicji, mało aktywny sport, siłownia (brak tej samodyscypliny itp.) wygląd 170 cm to akurat dla tych kobiet co poznałem było najmniejszym problemem. Jestem świadom że skończę zawszę z kobietą która ma masę problemów, która może jest niemal patologią. W ostateczności przez kilka tygodni będę kłamał, bajerował byle mieć kogoś przy sobie (też potrafię grać, udawać chociaż jest to męczące i mam to gdzieś).

Tylko potrzeba bliskości może skłonić człowieka do udawania, grania nigdy nie powiem że tak nie będę robił za 3/5 lat.

Ja tak daleko nie wybiegam w przyszłość, skąd wiem, ile lat jeszcze będę żyła?

Co do kobiety z problemami, to kto nie ma na danym etapie życiowym problemów? Pytanie tylko, w jakim stopniu one rzutują na tą osobę, czy jej nie zdominują?

Co do udawania, nie polecam, męczące i nikomu nie służy.

16,869

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Misinx napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Rumunski_Zolnierz nie komentujesz już aktualnych doniesień prasowych w tej sprawie?

Nie prowokuj go, bo skomentuje. Oczywiście nie w mądry sposób. I po co Ci to ? smile

Bo mam ochotę kogoś solidnie opier* big_smile.

Co ty taka nerwowa, czyżby menopauza ? Polecam wakacje w Grecji smile

16,870 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-06-21 09:23:10)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Misinx napisał/a:

Nie prowokuj go, bo skomentuje. Oczywiście nie w mądry sposób. I po co Ci to ? smile

Bo mam ochotę kogoś solidnie opier* big_smile.

Co ty taka nerwowa, czyżby menopauza ? Polecam wakacje w Grecji smile

Jeśli kiedyś jakimś cudem chciałabym poznać Twoje zdanie (którego i tak nie masz, więc nie martw się), to Ci to zakomunikuję.

16,871

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nigdzie nie napisałem, że to się odnosi do wszystkich kobiet ani że każda kobieta jest na portalach i ulega atencji. To, że kobiety, które dotychczas próbowałem poznawać są negatywnie nastawione jest faktem, więc nie ma tu żadnego oceniania z góry. Nie są zainteresowane już na samym początku, mimo że nic o mnie nie wiedzą, więc nie mają podstawy, by mnie ignorować.

Owszem, masz pretensje i to nieuzasadnione. Zachowujesz się, jakby kobiety były zobowiązane do poznawania Ciebie, a nie są; w końcu mowa o obcych dla Ciebie ludziach.
Rozumiesz? Pretensje mogłaby mieć do mnie przyjaciółka gdybym nagle nie chciała z nią rozmawiać. Albo partner. Albo ktokolwiek, kto ma pozycję/rolę pozwalającą na oczekiwanie czegoś ode mnie, gdy ja w danej relacji mam rolę adekwatną do tego, zobowiązującą mnie do pewnych rzeczy (przyjaciel - przyjaciółka, ale i matka - dziecko itd.). I to pod warunkiem, że obie strony tych ról są świadome i je zaakceptowały (bo jak sobie znajoma zacznie wyobrażać, że jesteśmy przyjaciółkami, albo kasjer, do którego się uśmiechnęłam - że jestem materiałem na dziewczynę, to nadal nie zobowiązuje mnie to do niczego).
Tymczasem Ty masz pretensje do obcych czy ledwo znajomych kobiet o to, że nie chcą Cię poznać. Nie muszą chcieć. To ich sprawa, kogo chcą w swoim życiu. Możesz sobie myśleć, że jesteś cudowny, pełen zainteresowań i przez to warty poznania, ale to nadal na nikogo nie nakłada obowiązku poznania Ciebie. Twoje pretensje są z tyłka wzięte, bo od obcych możesz co najwyżej oczekiwać neutralności czy do pewnego stopnia "grzeczności" (bo nawet nie wielkiej uprzejmości), więc dopóki ktoś na Twoje "cześć" nie każe Ci się odwalić, to nie masz powodu do fochów.

Gdyby wszyscy tak myśleli, to ludzie nigdy by się nie poznawali i nie zakładali rodzin. Nie oczekuję od losowej kobiety na ulicy, żeby rzucała mi się w ramiona, ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą? Albo w szkole czy na studiach, gdzie siłą rzeczy musimy spędzać wspólnie czas?

Tak myśleli? To znaczy jak? Że nie mają obowiązku poznawania kogoś czysto towarzysko, jeśli nie mają ochoty? Myślę, że ludzie są tego świadomi. Oczywiście będzie jakiś rozstrzał w reakcjach, uzależniony choćby od stopnia asertywności, wychowania (jak ktoś całe dzieciństwo słyszał "musisz się pobawić z Wojtusiem, bo będzie mu przykro" czy "pocałuj ciocię, ciocia chce buziaka", to zapewne będzie mu trudniej okazać brak chęci/zainteresowania) itd., ale serio, ile znasz osób, które uważają, że jeśli ktoś chce je poznać, to ich własne chęci się nie liczą? Przecież takie relacje powstają dla przyjemności, a nie z obowiązku.

I nie masz racji. Oczywiście, że ludzie by się poznawali i zakładali rodziny. Przecież to robią! Ale robią to wtedy, kiedy obie strony tego chcą. Jeżeli nie mam ochoty poznać faceta, który postanowił do mnie zagadać, to nie znaczy, że nigdy nie będę chciała poznać nikogo. Albo że już nie mam wystarczającego "zaplecza towarzyskiego". To tylko znaczy, że nie mam ochoty poznać tego konkretnego faceta. I serio, nie wpłynie to na moje możliwości założenia rodziny czy posiadania grona przyjaciół.

No i to: "ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą?" jest kwintesencją Twojej roszczeniowości w kontaktach z kobietami. Co z tego, że Ty przyszedłeś gdzieś tam, żeby zagadać? Ponownie: przecież ludzie nie istnieją po to, by spełniać Twoje oczekiwania. I naprawdę, to nie jest nic oburzającego.

16,872

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka, obejrzyj sobie tę rozmowę, chłopak tutaj też przez 30 lat nie wiedział co jest grane że jego kontakty towarzyskie to jedno wielkie nieszczęście:

https://www.youtube.com/watch?v=Ih-xCPx3KlY

16,873

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Owszem, masz pretensje i to nieuzasadnione. Zachowujesz się, jakby kobiety były zobowiązane do poznawania Ciebie, a nie są; w końcu mowa o obcych dla Ciebie ludziach.
Rozumiesz? Pretensje mogłaby mieć do mnie przyjaciółka gdybym nagle nie chciała z nią rozmawiać. Albo partner. Albo ktokolwiek, kto ma pozycję/rolę pozwalającą na oczekiwanie czegoś ode mnie, gdy ja w danej relacji mam rolę adekwatną do tego, zobowiązującą mnie do pewnych rzeczy (przyjaciel - przyjaciółka, ale i matka - dziecko itd.). I to pod warunkiem, że obie strony tych ról są świadome i je zaakceptowały (bo jak sobie znajoma zacznie wyobrażać, że jesteśmy przyjaciółkami, albo kasjer, do którego się uśmiechnęłam - że jestem materiałem na dziewczynę, to nadal nie zobowiązuje mnie to do niczego).
Tymczasem Ty masz pretensje do obcych czy ledwo znajomych kobiet o to, że nie chcą Cię poznać. Nie muszą chcieć. To ich sprawa, kogo chcą w swoim życiu. Możesz sobie myśleć, że jesteś cudowny, pełen zainteresowań i przez to warty poznania, ale to nadal na nikogo nie nakłada obowiązku poznania Ciebie. Twoje pretensje są z tyłka wzięte, bo od obcych możesz co najwyżej oczekiwać neutralności czy do pewnego stopnia "grzeczności" (bo nawet nie wielkiej uprzejmości), więc dopóki ktoś na Twoje "cześć" nie każe Ci się odwalić, to nie masz powodu do fochów.

Gdyby wszyscy tak myśleli, to ludzie nigdy by się nie poznawali i nie zakładali rodzin. Nie oczekuję od losowej kobiety na ulicy, żeby rzucała mi się w ramiona, ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą? Albo w szkole czy na studiach, gdzie siłą rzeczy musimy spędzać wspólnie czas?

Tak myśleli? To znaczy jak? Że nie mają obowiązku poznawania kogoś czysto towarzysko, jeśli nie mają ochoty? Myślę, że ludzie są tego świadomi. Oczywiście będzie jakiś rozstrzał w reakcjach, uzależniony choćby od stopnia asertywności, wychowania (jak ktoś całe dzieciństwo słyszał "musisz się pobawić z Wojtusiem, bo będzie mu przykro" czy "pocałuj ciocię, ciocia chce buziaka", to zapewne będzie mu trudniej okazać brak chęci/zainteresowania) itd., ale serio, ile znasz osób, które uważają, że jeśli ktoś chce je poznać, to ich własne chęci się nie liczą? Przecież takie relacje powstają dla przyjemności, a nie z obowiązku.

No dobra, ale najpierw trzeba wiedzieć, czy chce się daną osobę poznać, ja nie wyrabiam sobie zdania o kimś, póki go nie poznam.

I nie masz racji. Oczywiście, że ludzie by się poznawali i zakładali rodziny. Przecież to robią! Ale robią to wtedy, kiedy obie strony tego chcą. Jeżeli nie mam ochoty poznać faceta, który postanowił do mnie zagadać, to nie znaczy, że nigdy nie będę chciała poznać nikogo. Albo że już nie mam wystarczającego "zaplecza towarzyskiego". To tylko znaczy, że nie mam ochoty poznać tego konkretnego faceta. I serio, nie wpłynie to na moje możliwości założenia rodziny czy posiadania grona przyjaciół.

Ale druga strona nie wie, czy chce, bo mnie nie zna. Nawet jeśli się nie podobam, to nie powinno to wykluczać koleżeńskiej relacji.

No i to: "ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą?" jest kwintesencją Twojej roszczeniowości w kontaktach z kobietami. Co z tego, że Ty przyszedłeś gdzieś tam, żeby zagadać? Ponownie: przecież ludzie nie istnieją po to, by spełniać Twoje oczekiwania. I naprawdę, to nie jest nic oburzającego.

Nie, ja nie przyszedłem zagadać, tylko poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, bo od tego takie wydarzenia są.

16,874

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

No i to: "ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą?" jest kwintesencją Twojej roszczeniowości w kontaktach z kobietami. Co z tego, że Ty przyszedłeś gdzieś tam, żeby zagadać? Ponownie: przecież ludzie nie istnieją po to, by spełniać Twoje oczekiwania. I naprawdę, to nie jest nic oburzającego.

Nie, ja nie przyszedłem zagadać, tylko poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, bo od tego takie wydarzenia są.

Poznałeś więc osoby o podobnych zainteresowaniach, więc osiągnąłeś to co chciałeś, jaki miałeś cel przychodząc na to wydrzenie. Łaczą wa s wiec wspólne zainteresowania i nic poza tym, źadne zgadywania.

16,875

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdyby wszyscy tak myśleli, to ludzie nigdy by się nie poznawali i nie zakładali rodzin. Nie oczekuję od losowej kobiety na ulicy, żeby rzucała mi się w ramiona, ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą? Albo w szkole czy na studiach, gdzie siłą rzeczy musimy spędzać wspólnie czas?

Tak myśleli? To znaczy jak? Że nie mają obowiązku poznawania kogoś czysto towarzysko, jeśli nie mają ochoty? Myślę, że ludzie są tego świadomi. Oczywiście będzie jakiś rozstrzał w reakcjach, uzależniony choćby od stopnia asertywności, wychowania (jak ktoś całe dzieciństwo słyszał "musisz się pobawić z Wojtusiem, bo będzie mu przykro" czy "pocałuj ciocię, ciocia chce buziaka", to zapewne będzie mu trudniej okazać brak chęci/zainteresowania) itd., ale serio, ile znasz osób, które uważają, że jeśli ktoś chce je poznać, to ich własne chęci się nie liczą? Przecież takie relacje powstają dla przyjemności, a nie z obowiązku.

No dobra, ale najpierw trzeba wiedzieć, czy chce się daną osobę poznać, ja nie wyrabiam sobie zdania o kimś, póki go nie poznam.

Nie mówimy o wyrabianiu zdania (chociaż pierwsze wrażenie jakieś sprawiasz przecież, nie?), a o tym, że nie chcą Cię poznać. Do tego nie trzeba mieć wyrobionego zdania o nikim.


I nie masz racji. Oczywiście, że ludzie by się poznawali i zakładali rodziny. Przecież to robią! Ale robią to wtedy, kiedy obie strony tego chcą. Jeżeli nie mam ochoty poznać faceta, który postanowił do mnie zagadać, to nie znaczy, że nigdy nie będę chciała poznać nikogo. Albo że już nie mam wystarczającego "zaplecza towarzyskiego". To tylko znaczy, że nie mam ochoty poznać tego konkretnego faceta. I serio, nie wpłynie to na moje możliwości założenia rodziny czy posiadania grona przyjaciół.

Ale druga strona nie wie, czy chce, bo mnie nie zna. Nawet jeśli się nie podobam, to nie powinno to wykluczać koleżeńskiej relacji.

Raka, na litość boską! Mogę nie chcieć kogoś poznać tylko wtedy, jeśli tej osoby nie znam! Jeśli ją znam, jak mogłabym nie chcieć jej poznać? Mogę nie chcieć spróbować salcesonu i nie przekonają mnie teksty, że nie próbowałam, więc nie mogę wiedzieć. Wiem. Nie chcę. Mogę nie chcieć rozmawiać z domokrążcami, nawet jeśli nie wiem, czy chcą mi wcisnąć odkurzacz czy drogę do zbawienia. I tak samo mogę nie mieć ochoty na nowe znajomości, pogawędki z nieznajomymi itd.


No i to: "ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą?" jest kwintesencją Twojej roszczeniowości w kontaktach z kobietami. Co z tego, że Ty przyszedłeś gdzieś tam, żeby zagadać? Ponownie: przecież ludzie nie istnieją po to, by spełniać Twoje oczekiwania. I naprawdę, to nie jest nic oburzającego.

Nie, ja nie przyszedłem zagadać, tylko poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, bo od tego takie wydarzenia są.

Ale to dalej nie obliguje innych osób do tego, by poznać akurat Ciebie.

16,876

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Raka, obejrzyj sobie tę rozmowę, chłopak tutaj też przez 30 lat nie wiedział co jest grane że jego kontakty towarzyskie to jedno wielkie nieszczęście:

https://www.youtube.com/watch?v=Ih-xCPx3KlY

Problem typa zaczął sie od podstawówki gdzie był notorycznie wyśmiewany przez nadwagę, jest mocno przeciętny i szczerze nie mogłem go za bardzo słuchać, bo co chwile miałem wrażenie że smarka. Moim zdaniem cała psychikę gościa zryło dzieciństwo i szkoła, a najlepsze to jak mówi że od 6 lat chodzi na siłownie, ale szczerze nie wiem co on tam robi, bo tego zupełnie nie widać a to szmat czasu 6 lat, a najbardziej mnie rozwalają co niektóre komentarze tępych pizd które piszą że jest przystojny, ale w realu żadna by na niego nie spojrzała, zwykle pierdolenie dla podniesienia jego samooceny, podsumowując: „forever alone”

16,877

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Raka, obejrzyj sobie tę rozmowę, chłopak tutaj też przez 30 lat nie wiedział co jest grane że jego kontakty towarzyskie to jedno wielkie nieszczęście:

https://www.youtube.com/watch?v=Ih-xCPx3KlY

Jemu to już pisałem chyba, by poszedł na diagnozę. Kobiety omijają takich facetów, bo są "trudni". Z takim dzieci zbytnio też nie chcą mieć, bo ma zdegenerowane geny.

Theodore Robert Bundy napisał/a:

najbardziej mnie rozwalają co niektóre komentarze tępych pizd które piszą że jest przystojny, ale w realu żadna by na niego nie spojrzała

Kobieta mówi, drugie myśli, trzecie robi.

16,878 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2023-06-21 20:05:49)

Odp: 30lat i cały czas sam

Słuchajcie tak sobie myślałem, żeby pojechać do Włoch na wakacje.

Jak w środku nocy zostanę zaczepiony przez grupkę Somalijczyków i Pakistańczyków, którzy zaproponują mi podwózkę w nieznane mi miejsce, aby napić się trunków wątpliwego pochodzenia to chyba powinienem się zgodzić.

Co byście o tym myśleli?

No bo co może pójść nie tak?

16,879

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Słuchajcie tak sobie myślałem, żeby pojechać do Włoch na wakacje.

Jak w środku nocy zostanę zaczepiony przez grupkę Somalijczyków i Pakistańczyków, którzy zaproponują mi podwózkę w nieznane mi miejsce, aby napić się trunków wątpliwego pochodzenia to chyba powinienem się zgodzić.

Co byście o tym myśleli?

No bo co może pójść nie tak?

To nie jest głupi pomysł, przy okazji wypytaj sie ich, jaką postawę asekuracyjną stosują, gdzie chodzili na kursy tańca, oraz jakie sygnały wysyłają smile

16,880

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No i to: "ale żeby przychodząc na wydarzenia związane z zainteresowaniami, nie mieć możliwości porozmawiać z jakąkolwiek kobietą?" jest kwintesencją Twojej roszczeniowości w kontaktach z kobietami. Co z tego, że Ty przyszedłeś gdzieś tam, żeby zagadać? Ponownie: przecież ludzie nie istnieją po to, by spełniać Twoje oczekiwania. I naprawdę, to nie jest nic oburzającego.

Nie, ja nie przyszedłem zagadać, tylko poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, bo od tego takie wydarzenia są.

Poznałeś więc osoby o podobnych zainteresowaniach, więc osiągnąłeś to co chciałeś, jaki miałeś cel przychodząc na to wydrzenie. Łaczą wa s wiec wspólne zainteresowania i nic poza tym, źadne zgadywania.

No właśnie nie poznałem, w tym rzecz.

16,881 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-06-21 21:15:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

Raka, na litość boską! Mogę nie chcieć kogoś poznać tylko wtedy, jeśli tej osoby nie znam! Jeśli ją znam, jak mogłabym nie chcieć jej poznać? Mogę nie chcieć spróbować salcesonu i nie przekonają mnie teksty, że nie próbowałam, więc nie mogę wiedzieć. Wiem. Nie chcę. Mogę nie chcieć rozmawiać z domokrążcami, nawet jeśli nie wiem, czy chcą mi wcisnąć odkurzacz czy drogę do zbawienia. I tak samo mogę nie mieć ochoty na nowe znajomości, pogawędki z nieznajomymi itd.

Ale musi być jakiś powód, dla którego żadna nie chce. Gdyby jedna nie chciała czy kilka to ok, ale żeby żadna nie chciała, to nie jest normalne. Poza tym tu chodzi o zwyczajny small talk na konkretny temat, w czasie którego byśmy się poznali, jak normalni ludzie. A mimo to nic z tego nie wychodzi, bo one rozmawiać nie chcą.

16,882

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka, jesteś brzydki, śmierdzisz albo wyglądasz na totalnego freaka, to jedyne rozsądne wyjaśnienie. A to że Ty w życiu tego do siebie nie dopuścisz to jest Twój problem, skądś się biorą na mieście panowie po 50 którzy mówią do siebie, dziwnie wyglądają i wszyscy ich omijają szerokim łukiem. Najwyraźniej na Twoim przykładzie mamy okazję obserwować jak takie dziwne jednostki dorastają i jak wygląda ich pokręcony proces myślowy że to cały świat się zmówił przeciwko nim.

16,883

Odp: 30lat i cały czas sam

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

16,884

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Raka, jesteś brzydki, śmierdzisz albo wyglądasz na totalnego freaka, to jedyne rozsądne wyjaśnienie. A to że Ty w życiu tego do siebie nie dopuścisz to jest Twój problem, skądś się biorą na mieście panowie po 50 którzy mówią do siebie, dziwnie wyglądają i wszyscy ich omijają szerokim łukiem. Najwyraźniej na Twoim przykładzie mamy okazję obserwować jak takie dziwne jednostki dorastają i jak wygląda ich pokręcony proces myślowy że to cały świat się zmówił przeciwko nim.

Dlaczego w takim razie za granicą ludzie ze mną normalnie rozmawiali? Dlaczego w takim razie osoby poznane przez internet normalnie się ze mną spotykają?

16,885

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Raka, na litość boską! Mogę nie chcieć kogoś poznać tylko wtedy, jeśli tej osoby nie znam! Jeśli ją znam, jak mogłabym nie chcieć jej poznać? Mogę nie chcieć spróbować salcesonu i nie przekonają mnie teksty, że nie próbowałam, więc nie mogę wiedzieć. Wiem. Nie chcę. Mogę nie chcieć rozmawiać z domokrążcami, nawet jeśli nie wiem, czy chcą mi wcisnąć odkurzacz czy drogę do zbawienia. I tak samo mogę nie mieć ochoty na nowe znajomości, pogawędki z nieznajomymi itd.

Ale musi być jakiś powód, dla którego żadna nie chce. Gdyby jedna nie chciała czy kilka to ok, ale żeby żadna nie chciała, to nie jest normalne. Poza tym tu chodzi o zwyczajny small talk na konkretny temat, w czasie którego byśmy się poznali, jak normalni ludzie. A mimo to nic z tego nie wychodzi, bo one rozmawiać nie chcą.

No jest taki powód, juz to pisałem w wątku tutaj:
https://www.netkobiety.pl/p3996707.html#p3996707

Wszystkiemu winien jest Twój wygląd, to dlatego każda dziewczyna Cie odrzuca.
A jacyś-tam zagraniczni znajomi pewnie po prostu musieli z Tobą się spotykać. Z resztą, to faceci byli.

16,886

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Raka, na litość boską! Mogę nie chcieć kogoś poznać tylko wtedy, jeśli tej osoby nie znam! Jeśli ją znam, jak mogłabym nie chcieć jej poznać? Mogę nie chcieć spróbować salcesonu i nie przekonają mnie teksty, że nie próbowałam, więc nie mogę wiedzieć. Wiem. Nie chcę. Mogę nie chcieć rozmawiać z domokrążcami, nawet jeśli nie wiem, czy chcą mi wcisnąć odkurzacz czy drogę do zbawienia. I tak samo mogę nie mieć ochoty na nowe znajomości, pogawędki z nieznajomymi itd.

Ale musi być jakiś powód, dla którego żadna nie chce. Gdyby jedna nie chciała czy kilka to ok, ale żeby żadna nie chciała, to nie jest normalne. Poza tym tu chodzi o zwyczajny small talk na konkretny temat, w czasie którego byśmy się poznali, jak normalni ludzie. A mimo to nic z tego nie wychodzi, bo one rozmawiać nie chcą.

No jest taki powód, juz to pisałem w wątku tutaj:
https://www.netkobiety.pl/p3996707.html#p3996707

Wszystkiemu winien jest Twój wygląd, to dlatego każda dziewczyna Cie odrzuca.
A jacyś-tam zagraniczni znajomi pewnie po prostu musieli z Tobą się spotykać. Z resztą, to faceci byli.

Nie musieli i to nie byli tylko mężczyźni.

16,887

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

16,888 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-06-21 23:10:22)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale musi być jakiś powód, dla którego żadna nie chce. Gdyby jedna nie chciała czy kilka to ok, ale żeby żadna nie chciała, to nie jest normalne. Poza tym tu chodzi o zwyczajny small talk na konkretny temat, w czasie którego byśmy się poznali, jak normalni ludzie. A mimo to nic z tego nie wychodzi, bo one rozmawiać nie chcą.

No jest taki powód, juz to pisałem w wątku tutaj:
https://www.netkobiety.pl/p3996707.html#p3996707

Wszystkiemu winien jest Twój wygląd, to dlatego każda dziewczyna Cie odrzuca.
A jacyś-tam zagraniczni znajomi pewnie po prostu musieli z Tobą się spotykać. Z resztą, to faceci byli.

Nie musieli i to nie byli tylko mężczyźni.

A więc to przez Twój wygląd.
To dlatego kobiety Cie odrzucają.

16,889

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Na żywo nie gadam non stop to samo...

16,890

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Na żywo nie gadam non stop to samo...

No to skoro tak i to odpada, to myślę, że to przez Twój wygląd.

16,891

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Na żywo nie gadam non stop to samo...

No najwyraźniej gadasz skoro Cię wszyscy olewają i nawet kumpla się przez te lata nie dorobiłeś. Swoją drogą zapytałem cię tutaj niedawno czy korzystałeś z grup Facebookowych gdzie ludzie się zbierają na wspólne wypady w góry ale chyba Ci to umknęło. Ponoć lubisz turystykę górską, masz samochód, jesteś z południa Polski, mamy środek lata... Czy to nie brzmi jak idealna metoda żeby kogoś poznać?

16,892

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Na żywo nie gadam non stop to samo...

To bez znaczenia. Twoje cechy, które doprowadziły do tego, że od paru lat powtarzasz to samo jak zdarta płyta, są Twoimi cechami również w RL. I nie ma szans, żeby nie objawiały się w jakiś sposób, skoro tutaj jesteś aż tak bardzo i aż tak długo zafiksowany na jednym i tym samym.

16,893

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Przecież oni by się dogadali. Każdy by gadał swoje non stop w kółko. Raz jeden, raz drugi.

16,894

Odp: 30lat i cały czas sam

BUAHAHHAHAAA big_smile

16,895

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Za granicą jest się "kimś z zewnątrz". Będąc w NL Holenderki jakoś same umiały się odezwać, jak usłyszały, że mówię po angielsku.

W Polsce nigdy żadna pierwsza się nie odezwała. Jak ktoś jest odpadem genetycznym, to nie doświadczy tego. Jedyny kontakt, to będzie miał jak będzie posiadał profity w postaci chociażby podwożenie do pracy koleżanki.

16,896

Odp: 30lat i cały czas sam

jesli prawda z blokadą watku ,, to dziękuje z gory !!!!!!! ;***i pozdr : )

16,897

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:
Foxterier napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Przegrał z okrutną hipergamią i słabymi genami.

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Za granicą jest się "kimś z zewnątrz". Będąc w NL Holenderki jakoś same umiały się odezwać, jak usłyszały, że mówię po angielsku.

W Polsce nigdy żadna pierwsza się nie odezwała. Jak ktoś jest odpadem genetycznym, to nie doświadczy tego. Jedyny kontakt, to będzie miał jak będzie posiadał profity w postaci chociażby podwożenie do pracy koleżanki.

Wiesz w innych krajach ludzie są inni, mimo że też udają, a kobiety bardziej zaradne finansowo, ale tam takie coś jest normalne , w Polsce ludzie są tacy jakby zmęczeni życiem, a polki cały czas myślą aby wyrwać sie ze swojego zadupia, wyrwać przystojnego księcia który będzie je obsypywał pieniędzmi, a one będą wielkimi paniami Nie swojego domu smile dlatego większość mężczyzn jest skazana na samotność, ewentualnie w akcji desperacji przeciętny facet zwiąże sie z kaszalotem + 90 kg 1m59cm smile

16,898

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

a polki cały czas myślą aby wyrwać sie ze swojego zadupia, wyrwać przystojnego księcia który będzie je obsypywał pieniędzmi, a one będą wielkimi paniami Nie swojego domu smile )

Taaaa... bo wszystkie Polki mieszkają na zadupiu i są biedne jak mysz kościelna big_smile.

16,899

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
gman98v2 napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Gman, błagam Cię, masz też swoje dziwne odpały ale jak czytasz Rake to uważasz że z nim wszystko w porządku jest? Chciałbyś mieć takiego kumpla co od 4 lat gada non stop to samo jak zapętlona piosenka na YouTubie? "kobiety mnie ignorują -> bo coś z tobą nie tak -> ale za granicą nie ignorowali -> to wyjedź za granicę -> ale ja chce żeby mnie nie ignorowały tutaj -> nie pomożemy ci -> kobiety mnie ignorują..." i tak w koło Macieju big_smile

Za granicą jest się "kimś z zewnątrz". Będąc w NL Holenderki jakoś same umiały się odezwać, jak usłyszały, że mówię po angielsku.

W Polsce nigdy żadna pierwsza się nie odezwała. Jak ktoś jest odpadem genetycznym, to nie doświadczy tego. Jedyny kontakt, to będzie miał jak będzie posiadał profity w postaci chociażby podwożenie do pracy koleżanki.

Wiesz w innych krajach ludzie są inni, mimo że też udają, a kobiety bardziej zaradne finansowo, ale tam takie coś jest normalne , w Polsce ludzie są tacy jakby zmęczeni życiem, a polki cały czas myślą aby wyrwać sie ze swojego zadupia, wyrwać przystojnego księcia który będzie je obsypywał pieniędzmi, a one będą wielkimi paniami Nie swojego domu smile dlatego większość mężczyzn jest skazana na samotność, ewentualnie w akcji desperacji przeciętny facet zwiąże sie z kaszalotem + 90 kg 1m59cm smile

W sumie dziwisz im się? Ja w ogóle. Wycieczki, zakupy, cuda wianki za kasę męża. A większość tych gości to nie są jakieś stare dziadki tylko pewni siebie faceci którzy są i kasiaści i chujaści, no cholerę się wiązać z jakimś zakompleksionym zakolakiem bez grosza przy duszy?

16,900 Ostatnio edytowany przez Theodore Robert Bundy (2023-06-22 18:34:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Za granicą jest się "kimś z zewnątrz". Będąc w NL Holenderki jakoś same umiały się odezwać, jak usłyszały, że mówię po angielsku.

W Polsce nigdy żadna pierwsza się nie odezwała. Jak ktoś jest odpadem genetycznym, to nie doświadczy tego. Jedyny kontakt, to będzie miał jak będzie posiadał profity w postaci chociażby podwożenie do pracy koleżanki.

Wiesz w innych krajach ludzie są inni, mimo że też udają, a kobiety bardziej zaradne finansowo, ale tam takie coś jest normalne , w Polsce ludzie są tacy jakby zmęczeni życiem, a polki cały czas myślą aby wyrwać sie ze swojego zadupia, wyrwać przystojnego księcia który będzie je obsypywał pieniędzmi, a one będą wielkimi paniami Nie swojego domu smile dlatego większość mężczyzn jest skazana na samotność, ewentualnie w akcji desperacji przeciętny facet zwiąże sie z kaszalotem + 90 kg 1m59cm smile

W sumie dziwisz im się? Ja w ogóle. Wycieczki, zakupy, cuda wianki za kasę męża. A większość tych gości to nie są jakieś stare dziadki tylko pewni siebie faceci którzy są i kasiaści i chujaści, no cholerę się wiązać z jakimś zakompleksionym zakolakiem bez grosza przy duszy?

Niekoniecznie, większość takich typów to „zawód syn”  facet który do czegoś doszedł własnymi siłami jak ma żonę, to i tak ja zdradza z młodszymi studentkami, gosc który wyciąga 70 tys miesięcznie nie ma zamiaru sie rozwodzić bo to nie opłacalne, znajdzie sobie na boku młodą rzuci jej pare groszy i ma ją na wyłączność, a po zabawie wróci do domu na ciepły obiadek, a żonie powie że pracy coraz więcej kochanie smile yea yea yea, ze starymi dziadkami to bym sie kłócił  popatrz na strasburgera, facet który ma kompleksy nie ma zapału do niczego,  stad też zamknięte koło odnośnie mobilizacji czy rozwoju osobistego, i ciężko żeby taki osobnik poprawił swoją sytuacje materialną.

Reasumując, nic by sie nie stało gdyby taka kobieta zrobiła wyjątek i zagadała do takiego Raki, czy JakiegosCzlowieka, napewno by im to nie zaszkodziło, ake przecież nie ma się co poniżać i najlepiej jest sie puścić z biednym nieznajomym ciapatym ksieciem smile

Posty [ 16,836 do 16,900 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 258 259 260 261 262 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024