30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 243 244 245 246 247 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15,861 do 15,925 z 29,782 ]

15,861 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-06-05 11:39:50)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Potrafię poprowadzić rozmowę, o czym świadczy fakt, że z pierwszą tinderową parą doprowadziłem do spotkania. Ale ona faktycznie była zainteresowana i potrafiła sama przejąć inicjatywę. Niestety na spotkaniu już taka rozmowna nie była. Niemniej to do dziś moja jedyna randka w życiu i jedna z nielicznych dziewczyn na tinderze, z którą dało się sensownie porozmawiać.

Z pewnością to, z pewnością tamto... Jestem dużo starsza od Ciebie, mam kolosalnie większe doświadczenie, wiele znajomości na koncie, a w zyciu nie napisałabym z taką pewnością o sobie, że z pewnością każdego faceta zaintrygowałabym jakbym tylko miała możliwość. Nie napisałabym, bo wiem, że to tak nie działa. I nie piszę o tym co jest teraz (bo mi zaraz wypomną że jestem już stara baba to i tak nie mam szans na cokolwiek), ale z perspektywy lat i czasu.

Każdej na pewno bym nie zaintrygował, ale póki co nie mam szans zaintrygować żadnej.


Z jednej strony to dobrze że nie idziesz tą samą droga co Włodek, z drugiej masz - zdaje się - swój własny patent na "odstraszanie". Sensownie porozmawiać? A jaka to jest według Ciebie ta sensowna rozmowa?

Bo ja coś czuje że wieje powagą i nudą.

Zobacz podobne tematy :

15,862 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-06-05 11:58:52)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

Hahahaha... Proszę Cię nie rozpi..j mi serca  big_smile big_smile big_smile
Halo, czy tu ufo latajo?
A przypomnieć Ci jak kilka sekund temu, wyżej pisałeś - " Nie będę gadał na takie tematy, bo rozmawiam tylko na poważne, a nie o pierdołach" hahaha...
Więc jakie pociągnąć skoro z marszu właśnie odrzucasz big_smile big_smile big_smile

Nie odrzucam, mogę rozmawiać na takie tematy, ale z osobą, którą już w jakimś stopniu znam, na pewno nie zagadam w taki sposób do nowo poznanej kobiety.

Czyli odrzucasz, uciekasz, bo z obcą nie pogadasz  big_smile Rozumiesz w czym leży sek, czy dalej nie rozumiesz ? big_smile

rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

Nie mając żadnej wiedzy przyjmujesz jakieś założenia bo coś  Ci się wydaje, a w praktyce ( przykład):

rakastankielia napisał/a:

A po co 4 h treningów? Przecież taka zdolna zawodniczka to bez treningu by ograła wszystkich w klubie, pojechała na zawody, wygrała i się przebiła. Kluby nie odrzucają, wystarczy zapłacić wpisowe.

Jest to bzdura totalna big_smile big_smile big_smile
Brak Tobie podstaw elementarnych, bo niby skąd masz je mieć? W klubie zawodowym ( bądź amator pro) nigdy nie byłeś... , przepraszam w żadnym związku big_smile Pływasz gdzieś w jakiś wyobrażeniach,  bez wiedzy smile

Otóż byłem. Nie w tenisowym, ale byłem, trenowałem, mimo że się nie nadawałem. A zdolnej zawodniczki nikt by nie odrzucił.

To , ze gdzieś byłeś nie oznacza iż wiesz. Wielu się wydaje, ze mogą trenować ludzi , bo byli zawodnikami. otóż nie. Wielu z tych zawodników było zamkniętych na własne myślenie i wykonywali tylko to co dostali  w pakiecie na dany dzień, czy okres treningowy, w prostej linii jak żołnierze. ( ot taki przykład jeżeli chodzi o  zobrazowanie pewnych spraw).  Kluby amator pro i zawodowe charakteryzują się takim samym schematem funkcjonowania jak i metodyką szkolenia. Różnicą jest tylko program, ewentualne możliwości i patron/ instytucja który trzyma piecze nad rozwojem. Nie mówię tutaj o totalnej amatorszczyźnie , bo te żyją własnym życiem. Dlaczego wspominam o tych o których wspominam? Z prostej przyczyny, a mianowicie koleżanka odniosła się do takowych nad którym piecze ma PZT. To jest kolosalna różnica. W tym sporcie sytuacja wygląda tak, że zdolna zawodniczka musi zostać zauważona z tym ze sama zdolność to jeszcze za mało. Oznacza to, ze nie jest odrzucona, a nie przyjęta z uwagi np na przeciętność. Mogę być zdolny, ale może być cały rzad ode mnie zdolniejszych i nadal zostaje Ci spełnianie się poza dywizją w klubach amatorskich, gdzie ta rywalizacja wcale nie musi być słaba. Oczywiście w ramach otwartości i organizowaniu co róż to rozmaitych imprez nadal istnieje możliwość rywalizacji z pewną dostępną pólą zawodową. Dostępną, czyli taką która nie jest obładowana imprezami najwyższej rangi, czyli kadrą zawodowa np sektoru B, czy niższych dywizji. W klubach o których mowa, nikt nie płaci wpisowego, jest po prostu sponsorowanym i niejednokrotnie jeszcze zarabia.

rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

I dobrze jest się postawić w sytuacji drugiej osoby, dalej idzie jak z płatka, ale do tego trzeba być właśnie lekkim i mieć szerokie horyzonty.
Przykłąd z tego forum smile
Dziewczyna + kilka inceli, którzy po niej jechali.
Bez najmniejszego problemu udało mi się z Nią złapać kontakt, wystarczyło zrozumieć sytuację, postawić się w pewnej roli i rozmawiać bez żadnych przeszkód, ponieść się fali.  Okazało się, że to całkiem mądra, sympatyczna i normalna dziewczyna, mająca wiele konkretnych zainteresowań, a ponoć taka wredna hetera z niej miała być smile
Da się i to łatwiej jak się wielu wydaje, tylko trzeba pewne rzeczy porzucić i przyjąć odpowiednie nastawienie smile

Ale że o kim teraz piszesz? Bo to że Olinka jest normalna, to każdy wie. Smutna pewnie też, ale nie chce się postawić w naszej sytuacji, tylko od razu krytykuje.

Pisze o sytuacji która jeszcze do niedawna miała tu miejsce. smile
Krytyki żadnej nie zauważyłem, a co najwyżej przedstawianie w inny sposób pewnych rzeczy, opierając się na przykładach wręcz niekiedy  banalnych w swojej prostocie. Tylko żeby cokolwiek z tego rozumieć to trzeba niestety pewnego poziomu , by to zauważyć. Jak na razie jesteś mocno zamknięty, brak Ci pewnej wiedzy z uwagi na brak doświadczenia i zbyt dużo się Tobie wydaje. Uwierz wcale nie jesteś interesującym rozmówcą, bo nic interesującego tutaj nie przekazujesz.

15,863

Odp: 30lat i cały czas sam

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

15,864

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

W sobotę były czystki i wyleciały całe konta, a z tymi kontami automatycznie posty jak i całe tematy. Szkoda Violki, bo bogu ducha winna, ale niestety, żeby nastał znowu spokój, ład i porządek , to administracja musiała przedsięwziąć takie działania. Z drugiej strony, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takowy wątek utworzyć smile

15,865

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

W sobotę były czystki i wyleciały całe konta, a z tymi kontami automatycznie posty jak i całe tematy. Szkoda Violki, bo bogu ducha winna, ale niestety, żeby nastał znowu spokój, ład i porządek , to administracja musiała przedsięwziąć takie działania. (...)

No co Ty nie powiesz big_smile

15,866 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-06-05 12:14:03)

Odp: 30lat i cały czas sam

PS. Oczywiście że szkoda Violette. Pięknie spaliła Nowe_Otwarcie big_smile. A tak podskakiwał w nowym miejscu big_smile.

15,867

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:

Czyli odrzucasz, uciekasz, bo z obcą nie pogadasz  big_smile Rozumiesz w czym leży sek, czy dalej nie rozumiesz ? big_smile

Pogadam, ale bez zanudzania.

rakastankielia napisał/a:
2odiak napisał/a:

Nie mając żadnej wiedzy przyjmujesz jakieś założenia bo coś  Ci się wydaje, a w praktyce ( przykład):

Jest to bzdura totalna big_smile big_smile big_smile
Brak Tobie podstaw elementarnych, bo niby skąd masz je mieć? W klubie zawodowym ( bądź amator pro) nigdy nie byłeś... , przepraszam w żadnym związku big_smile Pływasz gdzieś w jakiś wyobrażeniach,  bez wiedzy smile

Otóż byłem. Nie w tenisowym, ale byłem, trenowałem, mimo że się nie nadawałem. A zdolnej zawodniczki nikt by nie odrzucił.

To , ze gdzieś byłeś nie oznacza iż wiesz. Wielu się wydaje, ze mogą trenować ludzi , bo byli zawodnikami. otóż nie. Wielu z tych zawodników było zamkniętych na własne myślenie i wykonywali tylko to co dostali  w pakiecie na dany dzień, czy okres treningowy, w prostej linii jak żołnierze. ( ot taki przykład jeżeli chodzi o  zobrazowanie pewnych spraw).

To jasne, że nie każdy się nadaje.

Kluby amator pro i zawodowe charakteryzują się takim samym schematem funkcjonowania jak i metodyką szkolenia. Różnicą jest tylko program, ewentualne możliwości i patron/ instytucja który trzyma piecze nad rozwojem. Nie mówię tutaj o totalnej amatorszczyźnie , bo te żyją własnym życiem. Dlaczego wspominam o tych o których wspominam? Z prostej przyczyny, a mianowicie koleżanka odniosła się do takowych nad którym piecze ma PZT. To jest kolosalna różnica. W tym sporcie sytuacja wygląda tak, że zdolna zawodniczka musi zostać zauważona z tym ze sama zdolność to jeszcze za mało. Oznacza to, ze nie jest odrzucona, a nie przyjęta z uwagi np na przeciętność. Mogę być zdolny, ale może być cały rzad ode mnie zdolniejszych i nadal zostaje Ci spełnianie się poza dywizją w klubach amatorskich, gdzie ta rywalizacja wcale nie musi być słaba. Oczywiście w ramach otwartości i organizowaniu co róż to rozmaitych imprez nadal istnieje możliwość rywalizacji z pewną dostępną pólą zawodową. Dostępną, czyli taką która nie jest obładowana imprezami najwyższej rangi, czyli kadrą zawodowa np sektoru B, czy niższych dywizji. W klubach o których mowa, nikt nie płaci wpisowego, jest po prostu sponsorowanym i niejednokrotnie jeszcze zarabia.

Nie wiem, jak to wygląda w tenisie, więc się nie kłócę. Ale zdolna zawodniczka, która byłaby w stanie wygrać z najlepszymi, na pewno zostałaby zauważona. Byłaby najlepsza wśród amatorek, więc pewnie miałaby możliwość zagrać na jakichś mistrzostwach czy lokalnym turnieju, gdzie ktoś by ją wypatrzył i zasponsorował.

15,868

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

A gdzie to ? Tutaj na forum ?

15,869

Odp: 30lat i cały czas sam

Administracja wróciła?! Moje dni są chyba policzone sad

15,870 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-06-05 12:14:53)

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
2odiak napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

W sobotę były czystki i wyleciały całe konta, a z tymi kontami automatycznie posty jak i całe tematy. Szkoda Violki, bo bogu ducha winna, ale niestety, żeby nastał znowu spokój, ład i porządek , to administracja musiała przedsięwziąć takie działania. (...)

No co Ty nie powiesz big_smile

Czemu  czułem, że to podpucha? big_smile big_smile big_smile

15,871

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

A ja tak z innej beczki i z ciekawości. Gdzie się podział wątek "Mój kobiecy krasz"? Bardzo lubiłam ten romantyczny wątek sad

A gdzie to ? Tutaj na forum ?

Tak. Uważam, że to trochę okrutne było z tym wątkiem wink.

15,872

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
2odiak napisał/a:

W sobotę były czystki i wyleciały całe konta, a z tymi kontami automatycznie posty jak i całe tematy. Szkoda Violki, bo bogu ducha winna, ale niestety, żeby nastał znowu spokój, ład i porządek , to administracja musiała przedsięwziąć takie działania. (...)

No co Ty nie powiesz big_smile

Czemu  czułem, że to podpucha? big_smile big_smile big_smile

Nie mam bladego pojęcia czemu Ty się non stop wyrywasz do oczywistych odpowiedzi big_smile.

15,873 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-06-05 12:25:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
Psycholog Na Niby napisał/a:

Administracja wróciła?! Moje dni są chyba policzone sad

Zawsze możesz pójść z Administracją na współpracę tongue.

15,874

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

PS. Oczywiście że szkoda Violette. Pięknie spaliła Nowe_Otwarcie big_smile. A tak podskakiwał w nowym miejscu big_smile.

Szkoda że fala nie zmyła też NO.

15,875 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-06-05 12:50:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
2odiak napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

No co Ty nie powiesz big_smile

Czemu  czułem, że to podpucha? big_smile big_smile big_smile

Nie mam bladego pojęcia czemu Ty się non stop wyrywasz do oczywistych odpowiedzi big_smile.

Żebyś chociażby mi potwierdziła jak głębi duszy się nie mylę big_smile

M!ri napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

PS. Oczywiście że szkoda Violette. Pięknie spaliła Nowe_Otwarcie big_smile. A tak podskakiwał w nowym miejscu big_smile.

Szkoda że fala nie zmyła też NO.

Spokojnie, on zapewne sobie zdaje sprawę, że jest skazany na męki panieńskie smile

rakastankielia napisał/a:

Nie wiem, jak to wygląda w tenisie, więc się nie kłócę. Ale zdolna zawodniczka, która byłaby w stanie wygrać z najlepszymi, na pewno zostałaby zauważona. Byłaby najlepsza wśród amatorek, więc pewnie miałaby możliwość zagrać na jakichś mistrzostwach czy lokalnym turnieju, gdzie ktoś by ją wypatrzył i zasponsorował.

Do zagrania w mistrzostwach to jeszcze daleka droga. Zauważona by została i tak samo jak zauważona, to mogła by się zacząć kariera na pułapie zawodowym. Mogła, nie musiała, bo do tego tez daleka droga. To że z kimś wygrasz raz, dwa o niczym jeszcze nie świadczy, to tylko zaledwie sygnał, że  ktoś się pojawił i można by się nim wstępnie zainteresować. Właśnie w tym celu , pozyskiwania talentów, organizuje się  imprezy z zawodowcami.

15,876

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Potrafisz zdefiniować co nie utrudnia z Twoim charakterem ? Jakie okoliczności ?

Przecież na ten temat już wystarczająco dużo napisałem...

Nie śledzę dokładnie Twojej twórczości. Możesz nie odpowiadać. Spoko.

Chociażby to że nie jestem jakoś super imprezowy. To już mnie z góry skreśla jako kogoś wartego uwagi. Ludzie idą się bawić, pić, itp. Po co im ktoś taki jak ja?

15,877

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Przecież na ten temat już wystarczająco dużo napisałem...

Nie śledzę dokładnie Twojej twórczości. Możesz nie odpowiadać. Spoko.

Chociażby to że nie jestem jakoś super imprezowy. To już mnie z góry skreśla jako kogoś wartego uwagi. Ludzie idą się bawić, pić, itp. Po co im ktoś taki jak ja?


"czarna skrzynka" się przydaje na drugi dzień tongue

15,878 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-06-05 12:56:19)

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie wiem, jak to wygląda w tenisie, więc się nie kłócę. Ale zdolna zawodniczka, która byłaby w stanie wygrać z najlepszymi, na pewno zostałaby zauważona. Byłaby najlepsza wśród amatorek, więc pewnie miałaby możliwość zagrać na jakichś mistrzostwach czy lokalnym turnieju, gdzie ktoś by ją wypatrzył i zasponsorował.

Do zagrania w mistrzostwach to jeszcze daleka droga. Zauważona by została i tak samo jak zauważona, to mogła by się zacząć kariera na pułapie zawodowym. Mogła, nie musiała, bo do tego tez daleka droga. To że z kimś wygrasz raz, dwa o niczym jeszcze nie świadczy, to tylko zaledwie sygnał, że  ktoś się pojawił i można by się nim wstępnie zainteresować. Właśnie w tym celu , pozyskiwania talentów, organizuje się  imprezy z zawodowcami.

Jakieś amatorskie mistrzostwa województwa czy Polski pewnie szybciej. Wiadomo, że to nie jest tak, że od razu by zagrała w Wielkim Szlemie, no ale prędzej czy później, jeśli faktycznie byłaby taka zdolna, to doszłaby do tego etapu.

15,879 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-06-05 13:17:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Jakieś amatorskie mistrzostwa województwa czy Polski pewnie szybciej. Wiadomo, że to nie jest tak, że od razu by zagrała w Wielkim Szlemie, no ale prędzej czy później, jeśli faktycznie byłaby taka zdolna, to doszłaby do tego etapu.

Ale ty nie rozumiesz, że ja nie planuje już więcej trenować, bo jestem zawodnikiem kompletnym?!?! Chce mieć szanse pokonać Ige na korcie. Ale związek mnei odrzuca. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, to oni są jacyś dziwni, że mnie nie chcą do niej dopuścić. Wystarcy dac mi szanse!!!
Twoja sugestia jest równie głupia co sugerowanie incelom zeby poznawali sobie dziewczyny przez wwspólnych znajomych. Przecież to oczywiste ze oni nie chcą miec znajomych, tylko od razu dziewczyne, najlepiej Meghan Fox. Po co im znajomi, po co mają wychodzić do ludzi?! bez sensu.
Ja też nie chce marnować czasu na amatorskie meczki. Chce rozgromić Ige na korcie.

15,880

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Jakieś amatorskie mistrzostwa województwa czy Polski pewnie szybciej. Wiadomo, że to nie jest tak, że od razu by zagrała w Wielkim Szlemie, no ale prędzej czy później, jeśli faktycznie byłaby taka zdolna, to doszłaby do tego etapu.

Analogicznie, gdybyś był rzeczywiście ciekawym rozmówcą i dobrym kandydatem na partnera, na pewno prędzej czy później ktoś by się na Tobie poznał i dał szansę i doszedłbyś do tego etapu, który Ci się marzy, i który, w Twojej opinii rozwiązałby wszystkie Twoje obecne problemy.

15,881 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-06-05 13:26:24)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakieś amatorskie mistrzostwa województwa czy Polski pewnie szybciej. Wiadomo, że to nie jest tak, że od razu by zagrała w Wielkim Szlemie, no ale prędzej czy później, jeśli faktycznie byłaby taka zdolna, to doszłaby do tego etapu.

Ale ty nie rozumiesz, że ja nie planuje już więcej trenować, bo jestem zawodnikiem kompletnym?!?! Chce mieć szanse pokonać Ige na korcie. Ale związek mnei odrzuca. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, to oni są jacyś dziwni, że mnie nie chcą do niej dopuścić. Wystarcy dac mi szanse!!!
Twoja sugestia jest równie głupia co sugerowanie incelom zeby poznawali sobie dziewczyny przez wwspólnych znajomych. Przecież to oczywiste ze oni nie chcą miec znajomych, tylko od razu dziewczyne, najlepiej Meghan Fox. Po co im znajomi, po co mają wychodzić do ludzi?! bez sensu.
Ja też nie chce marnować czasu na amatorskie meczki. Chce rozgromić Ige na korcie.

To nie trenuj, zapisz się na zawody, wygraj i buduj pozycję w rankingu aż dojdziesz do poziomu pro. Żaden problem.

Nadal nie rozumiesz. Ja chcę mieć znajomych, ale gdziekolwiek bym nie próbował ich poznawać, nie przynosi to żadnego rezultatu. Nie szukam modelki, wystarczy mi zwykła przeciętna dziewczyna.

Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakieś amatorskie mistrzostwa województwa czy Polski pewnie szybciej. Wiadomo, że to nie jest tak, że od razu by zagrała w Wielkim Szlemie, no ale prędzej czy później, jeśli faktycznie byłaby taka zdolna, to doszłaby do tego etapu.

Analogicznie, gdybyś był rzeczywiście ciekawym rozmówcą i dobrym kandydatem na partnera, na pewno prędzej czy później ktoś by się na Tobie poznał i dał szansę i doszedłbyś do tego etapu, który Ci się marzy, i który, w Twojej opinii rozwiązałby wszystkie Twoje obecne problemy.

No właśnie nie. W sporcie jesteśmy zależni tylko od własnych umiejętności, w relacjach międzyludzkich potrzebne są dwie strony i ich chęci.

15,882 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-06-05 13:41:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie. W sporcie jesteśmy zależni tylko od własnych umiejętności, w relacjach międzyludzkich potrzebne są dwie strony i ich chęci.

No właśnie tak. Co z tego, że ktoś jest przekonany, że ma wystarczające umiejętności, skoro nie osiąga na tym polu sukcesów? Oboje piszecie o tym, że przyczyną niepowodzeń jest brak danej wam szansy na wykazanie się. Problem w tym, że gdyby ktoś miał rzeczywiście talent, prędzej czy później zostałby zauważony. Analogicznie, gdybyś był ciekawym towarzysko i partnersko człowiekiem, nie stałbyś od lat w miejscu, tylko dawno był w satysfakcjonującym związku. Zresztą pisałeś wyżej, że ci co Cię poznali mają inne zdanie o Tobie, niż my tu. Co z tego skoro, nie przekazują tego dalej, dlaczego nie próbują Cię poznać z odpowiednimi osobami? Może po prostu dla nich jesteś normalny, czy nawet interesujący bo zwyczajnie jesteście podobni do siebie, a osób takich jest raczej niewiele.

15,883 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-06-05 14:46:09)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Przecież na ten temat już wystarczająco dużo napisałem...

Nie śledzę dokładnie Twojej twórczości. Możesz nie odpowiadać. Spoko.

Chociażby to że nie jestem jakoś super imprezowy. To już mnie z góry skreśla jako kogoś wartego uwagi. Ludzie idą się bawić, pić, itp. Po co im ktoś taki jak ja?

A Tobie się wydaje, że wszyscy są super imprezowi i w ogóle super imprezują ? A Ty biedaku jeden odstajesz.
Skoro chodzisz na jakieś spotkania z towarzystwem od grania, to znaczy, że nie jesteś całkowicie "antytowarzyski". Tak jak zdecydowanie większość ludzi. Ale Ty jak zwykle widzisz wszystko w skrajnościach. Jakbyś poznał jakąś pannę, to ona na pewno ciągle chciała by chodzić na imprezy. Normalnie każdy weekend. W piątek by wyszła i w niedzielę wracała. No i jaki ona by miała z Ciebie pożytek ? wink big_smile

15,884

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

A Tobie się wydaje, że wszyscy są super imprezowi i w ogóle super imprezują ? A Ty biedaku jeden odstajesz.
Skoro chodzisz na jakieś spotkania z towarzystwem od grania, to znaczy, że nie jesteś całkowicie "antytowarzyski". Tak jak zdecydowanie większość ludzi. Ale Ty jak zwykle widzisz wszystko w skrajnościach. Jakbyś poznał jakąś pannę, to ona na pewno ciągle chciała by chodzić na imprezy. Normalnie każdy weekend. W piątek by wyszła i w niedzielę wracała. No i jaki ona by miała z Ciebie pożytek ? wink big_smile

Nigdy nie mówiłem, że jestem całkowicie aspołeczny/nietowarzyski. Ale nie jestem dostatecznie towarzyski i imprezowy, bo po prostu nie lubię imprez, gdzie większość czasu się pije, bawi, jest mega głośno, itp. A z tego co zauważyłem, to dla dziewczyn to jest ważne, żeby facet nie był nudny. A chodzenie na imprezy to jeden z warunków, żeby to spełnić.

15,885

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A Tobie się wydaje, że wszyscy są super imprezowi i w ogóle super imprezują ? A Ty biedaku jeden odstajesz.
Skoro chodzisz na jakieś spotkania z towarzystwem od grania, to znaczy, że nie jesteś całkowicie "antytowarzyski". Tak jak zdecydowanie większość ludzi. Ale Ty jak zwykle widzisz wszystko w skrajnościach. Jakbyś poznał jakąś pannę, to ona na pewno ciągle chciała by chodzić na imprezy. Normalnie każdy weekend. W piątek by wyszła i w niedzielę wracała. No i jaki ona by miała z Ciebie pożytek ? wink big_smile

Nigdy nie mówiłem, że jestem całkowicie aspołeczny/nietowarzyski. Ale nie jestem dostatecznie towarzyski i imprezowy, bo po prostu nie lubię imprez, gdzie większość czasu się pije, bawi, jest mega głośno, itp. A z tego co zauważyłem, to dla dziewczyn to jest ważne, żeby facet nie był nudny. A chodzenie na imprezy to jeden z warunków, żeby to spełnić.

To znajdź 30 latki, dla których imprezy nie istnieją, albo chodzą na imprezy trzy razy do roku i tyle.
Czemu interesujesz się impreziwiczkami?

15,886

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

To nie trenuj, zapisz się na zawody, wygraj i buduj pozycję w rankingu aż dojdziesz do poziomu pro. Żaden problem.

Czemu nie chcesz przyjąć mojej perspektywy? Nie rozumiesz ze ja nie muszę rozwijać swojej pozycji? Ja już wiem,że jestem na poziomie pro!
Grałam raz czy dwa z panem Mieciem, dozorcą lokalnego boiska szkolnego jak dzieci poszły do domu. Raz też na koloniach walnęłam taką mocną piłke, że aż opiekun powiedział "Ja cię kręce! Ale mocna piłka!!!". Ja JUŻ mam pozycje. Ja JUŻ rozegrałam mecze amatorskie. Teraz chce więcej!
Tylko nikt z rankingu WTA mi nie daje szansy i nie odpowiada na moje zaproszenia na sparing!!!

15,887 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-06-05 17:43:14)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

To znajdź 30 latki, dla których imprezy nie istnieją, albo chodzą na imprezy trzy razy do roku i tyle.
Czemu interesujesz się impreziwiczkami?

Nie interesuję się. Po prostu takich jest zdecydowana większość, więc najłatwiej na takie trafić. A na koncertach, itp., to już w ogóle.

A nawet jeśli poznałbym dziewczynę, którą nie interesują imprezy, to i tak znajdzie się masa innych rzeczy, przez które nie będę wart uwagi.

Jestem typowym przykładem gościa, co wiecznie będzie w friendzone xD

15,888

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

To znajdź 30 latki, dla których imprezy nie istnieją, albo chodzą na imprezy trzy razy do roku i tyle.
Czemu interesujesz się impreziwiczkami?

Nie interesuję się. Po prostu takich jest zdecydowana większość, więc najłatwiej na takie trafić. A na koncertach, itp., to już w ogóle.

A nawet jeśli poznałbym dziewczynę, którą nie interesują imprezy, to i tak znajdzie się masa innych rzeczy, przez które nie będę wart uwagi.

Jestem typowym przykładem gościa, co wiecznie będzie w friendzone xD

Mając same koleżanki same/przyjaciółki nie masz zabowiązań, problemów na głowie. A popęd można u divy rozładować.

15,889

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie. W sporcie jesteśmy zależni tylko od własnych umiejętności, w relacjach międzyludzkich potrzebne są dwie strony i ich chęci.

No właśnie tak. Co z tego, że ktoś jest przekonany, że ma wystarczające umiejętności, skoro nie osiąga na tym polu sukcesów?

Jeszcze raz. Sukcesy sportowe zależą tylko od talentu i umiejętności, sukcesy w relacjach zależą od tego, czy druga osoba będzie zainteresowana i da szansę się wykazać. To tak jak z tańcem. Można być świetnym tancerzem, ale jeśli dziewczyny nie chcą tańczyć, to te umiejętności nic nie dadzą.

Oboje piszecie o tym, że przyczyną niepowodzeń jest brak danej wam szansy na wykazanie się. Problem w tym, że gdyby ktoś miał rzeczywiście talent, prędzej czy później zostałby zauważony. Analogicznie, gdybyś był ciekawym towarzysko i partnersko człowiekiem, nie stałbyś od lat w miejscu, tylko dawno był w satysfakcjonującym związku.

No nie.

Zresztą pisałeś wyżej, że ci co Cię poznali mają inne zdanie o Tobie, niż my tu. Co z tego skoro, nie przekazują tego dalej, dlaczego nie próbują Cię poznać z odpowiednimi osobami? Może po prostu dla nich jesteś normalny, czy nawet interesujący bo zwyczajnie jesteście podobni do siebie, a osób takich jest raczej niewiele.

Mieszkają na tyle daleko ode mnie, że nie bardzo jest jak mnie z kimś poznawać.

15,890 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-06-05 18:57:35)

Odp: 30lat i cały czas sam

.

15,891

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A Tobie się wydaje, że wszyscy są super imprezowi i w ogóle super imprezują ? A Ty biedaku jeden odstajesz.
Skoro chodzisz na jakieś spotkania z towarzystwem od grania, to znaczy, że nie jesteś całkowicie "antytowarzyski". Tak jak zdecydowanie większość ludzi. Ale Ty jak zwykle widzisz wszystko w skrajnościach. Jakbyś poznał jakąś pannę, to ona na pewno ciągle chciała by chodzić na imprezy. Normalnie każdy weekend. W piątek by wyszła i w niedzielę wracała. No i jaki ona by miała z Ciebie pożytek ? wink big_smile

Nigdy nie mówiłem, że jestem całkowicie aspołeczny/nietowarzyski. Ale nie jestem dostatecznie towarzyski i imprezowy, bo po prostu nie lubię imprez, gdzie większość czasu się pije, bawi, jest mega głośno, itp. A z tego co zauważyłem, to dla dziewczyn to jest ważne, żeby facet nie był nudny. A chodzenie na imprezy to jeden z warunków, żeby to spełnić.

Ty się chyba interesujesz nastolatkami. Bo tam faktycznie "elektorat" jest raczej mocno imprezowy. Ale w Twoim przedziale wiekowym ? Tutaj nie sądzę, żeby było faktycznie tak jak Tobie się wydaje. Nie chcą żeby facet był nudny ? Określenie "nudny" jest tak pejoratywne, że jak zadasz "sondażowo" takie pytanie, to oczywiście, że 90% Ci powie, że nie chcą "nudnego". Ale diabeł tkwi w szczegółach. Definicję nudności każdy ma inną. To nie jest tak, że jest wymóg "imprezowości", żeby nie być nudny. To kompletnie dziecinne podejście do tematu.

15,892

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

To znajdź 30 latki, dla których imprezy nie istnieją, albo chodzą na imprezy trzy razy do roku i tyle.
Czemu interesujesz się impreziwiczkami?

Nie interesuję się. Po prostu takich jest zdecydowana większość, więc najłatwiej na takie trafić. A na koncertach, itp., to już w ogóle.

A nawet jeśli poznałbym dziewczynę, którą nie interesują imprezy, to i tak znajdzie się masa innych rzeczy, przez które nie będę wart uwagi.

Jestem typowym przykładem gościa, co wiecznie będzie w friendzone xD

Mając same koleżanki same/przyjaciółki nie masz zabowiązań, problemów na głowie. A popęd można u divy rozładować.

Ale on nie chciał jeśli dobrze pamiętam, więc nie wiem czy to dobra rada. Jak już to musiałby raczej od masaży zacząć, ponad 30 lat prawictwa to sporo więc w takie coś trzeba powoli wejść żeby się nie spalić zwyczajnie.

15,893

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Robię tak samo, czyli też lajkuję i piszę tylko do dziewczyn, które mają jakikolwiek sensowny opis, pozwalający na fajne rozpoczęcie rozmowy. No ale nawet to niewiele daje.

Wyżej zdaje się pisałeś, że przygodę z Sympatią zakończyłeś jak ci jedna dziewczyna na 10 odpisała. No jeżeli to jest prawda i rzeczywiście się tak szybko poddajesz to sam jesteś sobie winien, że nikogo nie poznałeś. Bo nawet nie próbujesz.

rakastankielia napisał/a:

Mogę zaintrygować bez najmniejszego problemu, tylko że nie dostaję takiej możliwości. Tylko tyle i aż tyle wink

Ty naprawdę nie rozumiesz, że już to że możesz do dziewczyny na takim portalu cokolwiek napisać to już jest ta twoja szansa o której piszesz?

gman98v2 napisał/a:

"Projekt Klaudiusz".

"Projekt Klaudiusz" tak naprawdę nie odkrył żadnej Amerykii. Nie od wczoraj wiadomo, że ci przystojniejsi/ładniejsi mają w życiu łatwiej i to nie tylko na płaszczyźnie romantyczno-związkowej. Efekt aureoli zawsze przecież istniał i istnieć będzie.
Pisałem też odpowiadając Tedowi, że warto by było wziąć pod uwagę czego szukały dziewczyny piszące z "Klaudiuszem" bo inaczej też się podchodzi (w przypadku obu płci) jak się szuka do stałego związku i inaczej jak się szuka jakiegoś ONSa. A na Tinderze ludzi szukających ONSów chyba jest większość.

gman98v2 napisał/a:

Ja jako introwertyk w smalltalkach mam problem, często nie wiem jak pociągnąć rozmowę, co mówić. Przeważnie o tematy ogólne pytałem, by się oswoić. Jak mam swój temat (związany z moim zainteresowaniem jakimś), to kompletnie inna rozmowa.

Nie wiem czy to o czym piszesz jest kwestią introwersji. Bo introwertykiem sam jestem, ale nie mam problemu prowadzić rozmowy z obcą dopiero co poznaną dziewczyną na pierwszym spotkaniu. Chociaż fakt faktem też tak mam, że im pewniej się czuję tym gadka jest pewniejsza. Ale mimo wszystko im więcej doświadczenia tym różnice są mniejsze.

gman98v2 napisał/a:

Gadka, gadką, ale nawet jeśli ok będzie szła rozmowa, a napiszę chad i będzie lepszy w pisaniu, to ja do kosza idę.

Nie zgodzę się. Bo kluczem do sukcesu jest takie prowadzenie rozmowy i interakcji żeby stać się dla dziewczyny ważnym i interesującym. Wtedy nawet chad z piękną buzią wielkie g**** zdziała. No przynajmniej w przypadku normalnej wartościowej dziewczyny. Bo pustaki też istnieją. Ale pustak chyba fajnemu facetowi do niczego nie jest potrzebny więc żadna strata. tongue

Psycholog Na Niby napisał/a:

A kto sprawił że kobiety są wybredne? Piszcie dalej pod zdjęciami "ale jesteś piękna", desperaci dający wszystkie kobiety w prawo na Tinderze. Lizanie internetowej dupy przy każdej możliwej okazji. Wyhodowaliście sobie księżniczki to teraz się z tym mierzcie. Wystarczy wejść w komentarze przeciętnej dziewczyny na IG, sami sobie zgotowaliście ten los, pracowaliście na to bardzo długo. Jak stado baranów zachwyca się normalną dziewczyną to jak czysto technicznie ma być niewybredna i brać kogo popadnie? Tak kończą stulejarze.

No tutaj to trochę bzdury piszesz panie Psycholog. Przecież wiadomo, że dla fajnych, wartościowych, mądrych dziewczyn to całe stado spermiarzy jest tylko utrapieniem, a nie podbijaniem ego. Ty naprawdę myślisz, że jak taka dziewczyna dostanie 10 zdjęć penisów albo 100 komentarzy-śmieci to ona to odbiera jako wyraz atencji? I ponownie – oczywiście pustaki, którym to służy też istnieją, ale co o pustkach sądzę to już wyżej napisałem.

Olinka napisał/a:

Jeśli ktoś odpisuje zdawkowo, to jasny sygnał, że po drugiej stronie nie dzieje się nic interesującego. Tylko tyle i aż tyle.

W dużej części przyoadków najprawdopodobniej jest to też sygnał, że osoba po drugiej stronie pisze na raz z taką ilością osób, że nie wyrabia z odpisywaniem. Co też moim zdaniem jest głupotą i całkowicie mija się z celem bo w taki sposób na pewno się nikogo nie pozna. Bowiem żeby kogoś poznać to trzeba skupić się na konkretnej osobie, a nie rozdrabniać na kilka na raz.
W zasadzie to jeżeli jest to jasny sygnał, że po drogiej stronie nie dzieje się nic interesującego to też takie zachowanie jest niezrozumiałe. Bo albo ktoś mnie nie interesuję i mówię mu do widzenia albo mnie on interesuje i wtedy angażuję się w rozmowę z nim.

15,894

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Robię tak samo, czyli też lajkuję i piszę tylko do dziewczyn, które mają jakikolwiek sensowny opis, pozwalający na fajne rozpoczęcie rozmowy. No ale nawet to niewiele daje.

Wyżej zdaje się pisałeś, że przygodę z Sympatią zakończyłeś jak ci jedna dziewczyna na 10 odpisała. No jeżeli to jest prawda i rzeczywiście się tak szybko poddajesz to sam jesteś sobie winien, że nikogo nie poznałeś. Bo nawet nie próbujesz.

A tak z innej beczki - może byś nam pokazał Raka jakiś przykład takiej próby nawiązania rozmowy. Wtedy nie byłoby żadnych wątpliwości co robisz nie tak.

rakastankielia napisał/a:

Mogę zaintrygować bez najmniejszego problemu, tylko że nie dostaję takiej możliwości. Tylko tyle i aż tyle wink

Ty naprawdę nie rozumiesz, że już to że możesz do dziewczyny na takim portalu cokolwiek napisać to już jest ta twoja szansa o której piszesz?

gman98v2 napisał/a:

"Projekt Klaudiusz".

"Projekt Klaudiusz" tak naprawdę nie odkrył żadnej Amerykii. Nie od wczoraj wiadomo, że ci przystojniejsi/ładniejsi mają w życiu łatwiej i to nie tylko na płaszczyźnie romantyczno-związkowej. Efekt aureoli zawsze przecież istniał i istnieć będzie.
Pisałem też odpowiadając Tedowi, że warto by było wziąć pod uwagę czego szukały dziewczyny piszące z "Klaudiuszem" bo inaczej też się podchodzi (w przypadku obu płci) jak się szuka do stałego związku i inaczej jak się szuka jakiegoś ONSa. A na Tinderze ludzi szukających ONSów chyba jest większość.

gman98v2 napisał/a:

Ja jako introwertyk w smalltalkach mam problem, często nie wiem jak pociągnąć rozmowę, co mówić. Przeważnie o tematy ogólne pytałem, by się oswoić. Jak mam swój temat (związany z moim zainteresowaniem jakimś), to kompletnie inna rozmowa.

Nie wiem czy to o czym piszesz jest kwestią introwersji. Bo introwertykiem sam jestem, ale nie mam problemu prowadzić rozmowy z obcą dopiero co poznaną dziewczyną na pierwszym spotkaniu. Chociaż fakt faktem też tak mam, że im pewniej się czuję tym gadka jest pewniejsza. Ale mimo wszystko im więcej doświadczenia tym różnice są mniejsze.

gman98v2 napisał/a:

Gadka, gadką, ale nawet jeśli ok będzie szła rozmowa, a napiszę chad i będzie lepszy w pisaniu, to ja do kosza idę.

Nie zgodzę się. Bo kluczem do sukcesu jest takie prowadzenie rozmowy i interakcji żeby stać się dla dziewczyny ważnym i interesującym. Wtedy nawet chad z piękną buzią wielkie g**** zdziała. No przynajmniej w przypadku normalnej wartościowej dziewczyny. Bo pustaki też istnieją. Ale pustak chyba fajnemu facetowi do niczego nie jest potrzebny więc żadna strata. tongue

Psycholog Na Niby napisał/a:

A kto sprawił że kobiety są wybredne? Piszcie dalej pod zdjęciami "ale jesteś piękna", desperaci dający wszystkie kobiety w prawo na Tinderze. Lizanie internetowej dupy przy każdej możliwej okazji. Wyhodowaliście sobie księżniczki to teraz się z tym mierzcie. Wystarczy wejść w komentarze przeciętnej dziewczyny na IG, sami sobie zgotowaliście ten los, pracowaliście na to bardzo długo. Jak stado baranów zachwyca się normalną dziewczyną to jak czysto technicznie ma być niewybredna i brać kogo popadnie? Tak kończą stulejarze.

No tutaj to trochę bzdury piszesz panie Psycholog. Przecież wiadomo, że dla fajnych, wartościowych, mądrych dziewczyn to całe stado spermiarzy jest tylko utrapieniem, a nie podbijaniem ego. Ty naprawdę myślisz, że jak taka dziewczyna dostanie 10 zdjęć penisów albo 100 komentarzy-śmieci to ona to odbiera jako wyraz atencji? I ponownie – oczywiście pustaki, którym to służy też istnieją, ale co o pustkach sądzę to już wyżej napisałem.

Olinka napisał/a:

Jeśli ktoś odpisuje zdawkowo, to jasny sygnał, że po drugiej stronie nie dzieje się nic interesującego. Tylko tyle i aż tyle.

W dużej części przyoadków najprawdopodobniej jest to też sygnał, że osoba po drugiej stronie pisze na raz z taką ilością osób, że nie wyrabia z odpisywaniem. Co też moim zdaniem jest głupotą i całkowicie mija się z celem bo w taki sposób na pewno się nikogo nie pozna. Bowiem żeby kogoś poznać to trzeba skupić się na konkretnej osobie, a nie rozdrabniać na kilka na raz.
W zasadzie to jeżeli jest to jasny sygnał, że po drogiej stronie nie dzieje się nic interesującego to też takie zachowanie jest niezrozumiałe. Bo albo ktoś mnie nie interesuję i mówię mu do widzenia albo mnie on interesuje i wtedy angażuję się w rozmowę z nim.

15,895

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie. W sporcie jesteśmy zależni tylko od własnych umiejętności, w relacjach międzyludzkich potrzebne są dwie strony i ich chęci.

No właśnie tak. Co z tego, że ktoś jest przekonany, że ma wystarczające umiejętności, skoro nie osiąga na tym polu sukcesów?

Jeszcze raz. Sukcesy sportowe zależą tylko od talentu i umiejętności, sukcesy w relacjach zależą od tego, czy druga osoba będzie zainteresowana i da szansę się wykazać. To tak jak z tańcem. Można być świetnym tancerzem, ale jeśli dziewczyny nie chcą tańczyć, to te umiejętności nic nie dadzą.

No właśnie nie. Tak naprawdę talent i umiejętności to podstawa, ale żeby zostały zauważone, trzeba umieć je pokazać, zwrócić na siebie uwgę, zainteresować. Nawet jeśli nie od razu osobę, na której nam zależy, to inną, która przekaże to dalej.
Będąc dobrym tancerzem, prędzej czy później zwróciłbyś czyjąś uwagę, zarówno pod względem umiejętności, jak i rozmowy o pasji, drogi jaką przeszedłeś by je zdobyć itd.

Oboje piszecie o tym, że przyczyną niepowodzeń jest brak danej wam szansy na wykazanie się. Problem w tym, że gdyby ktoś miał rzeczywiście talent, prędzej czy później zostałby zauważony. Analogicznie, gdybyś był ciekawym towarzysko i partnersko człowiekiem, nie stałbyś od lat w miejscu, tylko dawno był w satysfakcjonującym związku.

rakastankielia napisał/a:

No nie.

No tak. Twoim problemem nie jest brak danej szansy, tylko to, że nie wiesz jak/nie masz odpowiednich umiejętności, by o nie skutecznie zawalczyć, i w końcu nawet jak się jakaś nadarza, nie potrafisz z niej skorzystać. Zrozum, że jakieś pojedyńcze przypadki z innego kraju, końca Polski czy jedna konwersacja z dziewczyną, która doprowadziła do spotkania, z którego ostatecznie i tak nic nie wyszło, w sensie kontynuacji znajomości, to nie są przesłanki by sądzić, że problem jest po drugiej stronie.

Zresztą pisałeś wyżej, że ci co Cię poznali mają inne zdanie o Tobie, niż my tu. Co z tego skoro, nie przekazują tego dalej, dlaczego nie próbują Cię poznać z odpowiednimi osobami? Może po prostu dla nich jesteś normalny, czy nawet interesujący bo zwyczajnie jesteście podobni do siebie, a osób takich jest raczej niewiele.

rakastankielia napisał/a:

Mieszkają na tyle daleko ode mnie, że nie bardzo jest jak mnie z kimś poznawać.

To jest kolejna wymówka. Jak widziałam w kimś potencjał, zawsze znajdowałam pretekst by o danej osobie wspomnieć, niezależnie od tego, czy był to kontekst zawodowy czy powiedzmy prywatny. Wielu osobom w ten sposób pomogłam albo znaleźć pracę, w której by się mół wykazać, albo poznać z osobą z którą w moim odczuciu kolokwialnie mówiąc miałby dobry przelot, a nawet szansę na bliższą relację. Oczywiście robiłam to zawsze w możliwie delikatny, dyplomatyczny sposób, bo też nie chcę nikogo u(nie)szczęśliwać na siłę. I wiesz co? Ani Ciebie ani żadneo z Panów z tego wątku, których temat dotyczy mniej lub bardziej bezpośednio nie poleciłabym innej osobie, bo szczerze nawet nie mam punktu zaczepienia. Nawet gdyby to była dziewczyna, która również ma podobne problemy z poznawaniem ludzi i budowaniem relacji? A wiesz dlaczego? Bo takie osoby są zwykle niepewne siebie i wycofane. Też raczej z wyglądu daleko im do obecnego anonu piękna pielęgnowanego przez sztuczny insta czy tindera świat. Po prostu jeśli nawet wizualnie byłoby ok, znajomość i tak nie poszłaby dalej, bo każde nie czułoby dostatecznego zainteresowania swoją osobą. Osoba niepewna siebie nie zabiega, chce jednak czuć zainteresowanie i zaangażowanie drugiej strony. To jest błędne koło. Do czego zmierzam, kobiety pewniejsze siebie, atrakcyjniejsze, z inicjatywą się Wami nie zainteresują. Po prostu. Nić porozumienia i zainteresowania moglibyście ewentualnie znaleźć wśród osób podobnych do Was. Trzeba mieć i znać jednak swoje miejsce w szeregu. Albo jak Tedi śnić o pięknych Włoszkach, albo jak Chuopski odpuścić, wiedząć, że z jego wyglądem, stylem życia/bycia, nie ma szans na atrakcyjną kobietę, odpuścić... można też tak jak Ty, oszukiwać się, że cały świat jest przeciwko Tobie, bo tylko gdybyś dostał sznasę. Sorry, ale mógłbyś tak mówić, gdybyś żył na bezludnej wyspie. Ty jednak żyjesz wśród ludzi, studiujesz, podróżujesz, masz dostęp do Internetu itd. Serio dalej uważasz, że cały świat przeciwko Townie i gdyby tylko ta jedna dziewczyna... ? Litości..

15,896

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Robię tak samo, czyli też lajkuję i piszę tylko do dziewczyn, które mają jakikolwiek sensowny opis, pozwalający na fajne rozpoczęcie rozmowy. No ale nawet to niewiele daje.

Wyżej zdaje się pisałeś, że przygodę z Sympatią zakończyłeś jak ci jedna dziewczyna na 10 odpisała. No jeżeli to jest prawda i rzeczywiście się tak szybko poddajesz to sam jesteś sobie winien, że nikogo nie poznałeś. Bo nawet nie próbujesz.

Nie na 10, pisałem do większej liczby. No i nie usunąłem konta, jak pojawia się ktoś nowy, to piszę, ale rzadko się to zdarza.

15,897

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

No właśnie tak. Co z tego, że ktoś jest przekonany, że ma wystarczające umiejętności, skoro nie osiąga na tym polu sukcesów?

Jeszcze raz. Sukcesy sportowe zależą tylko od talentu i umiejętności, sukcesy w relacjach zależą od tego, czy druga osoba będzie zainteresowana i da szansę się wykazać. To tak jak z tańcem. Można być świetnym tancerzem, ale jeśli dziewczyny nie chcą tańczyć, to te umiejętności nic nie dadzą.

No właśnie nie. Tak naprawdę talent i umiejętności to podstawa, ale żeby zostały zauważone, trzeba umieć je pokazać, zwrócić na siebie uwgę, zainteresować. Nawet jeśli nie od razu osobę, na której nam zależy, to inną, która przekaże to dalej.
Będąc dobrym tancerzem, prędzej czy później zwróciłbyś czyjąś uwagę, zarówno pod względem umiejętności, jak i rozmowy o pasji, drogi jaką przeszedłeś by je zdobyć itd.

W szkole tańca czy na jakimś konkursie tanecznym pewnie by go zauwaźyli, ale jeśli na imprezie chciałby poderwać dziewczynę czy zaprosić ją do tańca, to umiejętności by mu nie pomogły, jeśli ona nie byłaby zainteresowana.

No tak. Twoim problemem nie jest brak danej szansy, tylko to, że nie wiesz jak/nie masz odpowiednich umiejętności, by o nie skutecznie zawalczyć, i w końcu nawet jak się jakaś nadarza, nie potrafisz z niej skorzystać.

Nie nadarza się żadna szansa, więc nie ma czego wykorzystywać.

Zrozum, że jakieś pojedyńcze przypadki z innego kraju, końca Polski czy jedna konwersacja z dziewczyną, która doprowadziła do spotkania, z którego ostatecznie i tak nic nie wyszło, w sensie kontynuacji znajomości, to nie są przesłanki by sądzić, że problem jest po drugiej stronie.

Skoro z osobami poznanymi przez internet te znajomości nawiązuję i jest w porządku, a na żywo nikt mnie poznać nie chce, to problem nie polega na tym, że tych znajomości nawiązywać nie potrafię...

To jest kolejna wymówka. Jak widziałam w kimś potencjał, zawsze znajdowałam pretekst by o danej osobie wspomnieć, niezależnie od tego, czy był to kontekst zawodowy czy powiedzmy prywatny.

Skoro mieszkam zupełnie gdzieś indziej, to nie ma to sensu. W przypadku kolegów ze studiów, oni sami jeszcze nie mają żadnej konkretniejszej pracy, więc nie mają gdzie mnie polecać.

Wielu osobom w ten sposób pomogłam albo znaleźć pracę, w której by się mół wykazać, albo poznać z osobą z którą w moim odczuciu kolokwialnie mówiąc miałby dobry przelot, a nawet szansę na bliższą relację.

Koledzy ze studiów też raczej nie znają takich osób, a osoby z drugiego końca Polski nie mają jak mnie poznać ze swoimi znajomymi.

Oczywiście robiłam to zawsze w możliwie delikatny, dyplomatyczny sposób, bo też nie chcę nikogo u(nie)szczęśliwać na siłę. I wiesz co? Ani Ciebie ani żadneo z Panów z tego wątku, których temat dotyczy mniej lub bardziej bezpośednio nie poleciłabym innej osobie, bo szczerze nawet nie mam punktu zaczepienia. Nawet gdyby to była dziewczyna, która również ma podobne problemy z poznawaniem ludzi i budowaniem relacji?

Bo nie znasz mnie w realu.

A wiesz dlaczego? Bo takie osoby są zwykle niepewne siebie i wycofane. Też raczej z wyglądu daleko im do obecnego anonu piękna pielęgnowanego przez sztuczny insta czy tindera świat. Po prostu jeśli nawet wizualnie byłoby ok, znajomość i tak nie poszłaby dalej, bo każde nie czułoby dostatecznego zainteresowania swoją osobą. Osoba niepewna siebie nie zabiega, chce jednak czuć zainteresowanie i zaangażowanie drugiej strony. To jest błędne koło.

No to mógłbym zabiegać, to żaden problem.

Do czego zmierzam, kobiety pewniejsze siebie, atrakcyjniejsze, z inicjatywą się Wami nie zainteresują. Po prostu. Nić porozumienia i zainteresowania moglibyście ewentualnie znaleźć wśród osób podobnych do Was.

Atrakcyjniejsza nie musi być, zresztą i tak by się nie zainteresowała, bo celuje wyżej. Ale pewniejsza siebie - dlaczego nie? Zresztą to też nie jest warunek konieczny.

Trzeba mieć i znać jednak swoje miejsce w szeregu. Albo jak Tedi śnić o pięknych Włoszkach, albo jak Chuopski odpuścić, wiedząć, że z jego wyglądem, stylem życia/bycia, nie ma szans na atrakcyjną kobietę, odpuścić...

No i ja znam. Wiem, że jestem przeciętny, dlatego nie szukam pięknej kobiety, tylko takiej na swoim poziomie.

można też tak jak Ty, oszukiwać się, że cały świat jest przeciwko Tobie, bo tylko gdybyś dostał sznasę.

Nie oszukuję się, skoro nie dostaję szansy, to co mogę zrobić? Wiadomo, nie każdą bym zainteresował sobą, ale gdybym przynajmniej tę szansę miał i nic nie zdziałał, to przynajmniej bym wiedział, że problem jest we mnie.

Sorry, ale mógłbyś tak mówić, gdybyś żył na bezludnej wyspie. Ty jednak żyjesz wśród ludzi, studiujesz, podróżujesz, masz dostęp do Internetu itd. Serio dalej uważasz, że cały świat przeciwko Townie i gdyby tylko ta jedna dziewczyna... ? Litości..

Żyję wśród ludzi i co z tego, skoro nawet na wydarzeniach związanych z zainteresowaniami kobiety nie chcą ze mną rozmawiać?
Studiuję i co z tego, skoro dziewczyny na studiach nie chcą ze mną rozmawiać?
Mam dostęp do internetu i co z tego? Na portalach randkowych par mało i większość nie odpisuje, a na grupkach do poznawania ludzi wrzucałem ogłoszenia, ale odzew niewielki i głównie od ludzi z drugiego końca Polski.

15,898 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-06-05 21:46:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Herne napisał/a:

Widzisz teodorze, ciezko nawiazac jakikolwiek dialog z toba, poniewaz w dyskusji stosujesz wysoki poziom agresji, manipulujesz wypowiedziami (chociażby w powyższej). A metoda nie odpowiadania na pytania to Twoja domena, od samiutkiego poczatku smile, dokonales wiec projekcji na innych sposobu, jaki sam uskuteczniasz. Dodatkowo na kazdym kroku wylewasz morze swojej  frustracji na innych
I ich obrażasz. Przypuszczam, ze dla Ciebie jest to jakis standard, ale to takze bardzo duzo, niestety bardzo zlego, mowi o Tobie. Tak poziom agresji ( i w ogole samej agresji) w stosunku do calego swiata, a do kobiet w szczegolnosci nie jest normalny i jego geneza, można przypuszczać, jest związana z jakimiś dużymi niepowodzeniami w tematach, które komentujesz. Jesteś w jakimś kolejnym stadium rozwoju osobowości, w której mechanizm obronny przybiera formę ucieczki od rzeczywistosci w jakieś fantazje, a w momencie wykrycia tego przez innych ludzi - w agresję skierowana w tych ludzi.

Wbrew pozorom bardzo Ci współczuję, musisz być
niezwykle zgorzkniałym  i nieszczesliwym człowiekiem.

Herne prawda jest taka, że próbujesz tutaj grać kogoś kim nie jesteś, twoje życie jest szare i monotonne, jesteś przede wszystkim zacofany społecznie, a twoje lizanie dupy tutejszym forumowiczkom, uświadamia mnie w przekonaniu że to twój jedyny kontakt z płcią przeciwną, oskarżasz niektórych o to co sam robisz, podobnie jak psycholog i reszta spółki która w życiu kobiety nie miała

Pudło, jak zwykle z resztą Teodorze big_smile
Ale konstrukcja Twojej powyższej wypowiedzi jest bardzo charakterystyczna. Widzisz, ja wspomniałem o pewnym aspekcie dotyczącym Twoich ewentualnych niepowodzeń w kontaktach z kobietami, na co sugeruje całościowy przekaz słowny płynący z Twoich wypowiedzi. A Ty w zamian zarzuciłeś mi to samo. Dosyć klasyczna próba manipulacji i odwrócenia roli w "dyskusji" (cudzysłów zamierzony).

Tylko że widzisz....ja nie muszę niczego Tobie udowadniać big_smile więc nie odczuwam także potrzeby polemizować z Tobą na ten temat, jak również dać się wciągnąć w taką manipulacyjną grę.
Problem polega na tym, że Ty musisz udowadniać, jakie to powodzenie masz wśród kobiet. Na każdym kroku. Dlaczego, Teodorze?
Osoba, na którą się tutaj kreujesz nie musiałaby big_smile


Theodore Robert Bundy napisał/a:

(...)

Brak wyglądu można nadrobić charakterem ? w takim razie powiedz to im hahahahaha

(...)

i teraz powiecie mi że to przypadek że są sami i nigdy nikogo nie mieli ?

dlaczego nie ma wśród nich faceta który wygląda tak ?

(...)
dlaczego oni nie wystąpią w programie chłopaki do wzięcia ?, Według większości z was goście wyżej, maja takie samo powodzenie i szanse u kobiet, jak ci niżej, ja uważam inaczej, a wiecie dlaczego ? bo WYGLĄD PONAD WSZYSTKO !

Olinka już to zauważyła, zestawiłeś ze sobą dwie skrajności celem udowodnienia hasła, które stało się z jakiegoś powodu Twoim mottem. Dlaczego to hasło jest tak dla Ciebie ważne, Teodorze? Nawet w powyższej wypowiedzi je jeszcze bardziej podkreślasz.

A ja w zamian wrzucę coś innego:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nick_Vujicic
Doczytaj chociaż do akapitu "Rodzina"
(przy okazji posłuchaj jego przemów, są bardzo ciekawe)
I tak, owszem, to też pewien rodzaj skrajności, ale popatrz, On widocznie nie wiedział, że "się nie da".

15,899 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-06-05 21:56:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

(...)Żyję wśród ludzi i co z tego, skoro nawet na wydarzeniach związanych z zainteresowaniami kobiety nie chcą ze mną rozmawiać?
Studiuję i co z tego, skoro dziewczyny na studiach nie chcą ze mną rozmawiać?
Mam dostęp do internetu i co z tego? Na portalach randkowych par mało i większość nie odpisuje, a na grupkach do poznawania ludzi wrzucałem ogłoszenia, ale odzew niewielki i głównie od ludzi z drugiego końca Polski.(...)

Rzeczywiście, masz problem.
I nikt Ci tutaj już nie pomoże.
I....co teraz zamierzasz zrobić?

15,900 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-06-05 23:24:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Ty się chyba interesujesz nastolatkami. Bo tam faktycznie "elektorat" jest raczej mocno imprezowy. Ale w Twoim przedziale wiekowym ? Tutaj nie sądzę, żeby było faktycznie tak jak Tobie się wydaje. Nie chcą żeby facet był nudny ? Określenie "nudny" jest tak pejoratywne, że jak zadasz "sondażowo" takie pytanie, to oczywiście, że 90% Ci powie, że nie chcą "nudnego". Ale diabeł tkwi w szczegółach. Definicję nudności każdy ma inną. To nie jest tak, że jest wymóg "imprezowości", żeby nie być nudny. To kompletnie dziecinne podejście do tematu.

Powtórzę, mój target to zakres wiekowy mniej więcej 25-30.

No nie wszystkie chcą imprez, ale część tak. Inne chcą jeździć co chwilę gdzieś, wychodzić. Inne chcą coś innego jeszcze. A jak nie spełniasz tych rzeczy, to jesteś nudny. A ja jestem nudny dla każdej dziewczyny, bo zwyczajnie nie jestem w stanie spełnić tego, co chcą.

No i nie mam szans się wybić, skoro każda dziewczyna ma wybór wśród x facetów. A każdy z nich wygląda lepiej niż ja, jest ciekawszy, bardziej zaradny, bardziej poukładany, ogólnie jest bardziej wartościowy.

15,901

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Powtórzę, mój target to zakres wiekowy mniej więcej 25-30.

Rocznikowo to może i tak, ale jak ciebie czytam to celujesz raczej w mentalny target 14-16.

I to nie jest złośliwość.

rakastankielia napisał coś takiego:

W szkole tańca czy na jakimś konkursie tanecznym pewnie by go zauwaźyli, ale jeśli na imprezie chciałby poderwać dziewczynę czy zaprosić ją do tańca, to umiejętności by mu nie pomogły, jeśli ona nie byłaby zainteresowana.

Generalnie nie jest to prawdą, bo jest coś takiego jak pytania sugerujące odpowiedź. Cała sala może z ciebie gnić i sobie podśmiechujki robić, że sysasz penisy jak snikersy. Ale jak umiesz się ruszać i umiesz odpowiednio zadać pytanie, to nikt ci nie powie "nie". Wiem, bo widziałem jak kryptogeje w ten sposób podrywają babki. Ba, najlpsze motywy na podryw uzyskałem właśnie od gejów.

15,902 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-06-06 03:59:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ty się chyba interesujesz nastolatkami. Bo tam faktycznie "elektorat" jest raczej mocno imprezowy. Ale w Twoim przedziale wiekowym ? Tutaj nie sądzę, żeby było faktycznie tak jak Tobie się wydaje. Nie chcą żeby facet był nudny ? Określenie "nudny" jest tak pejoratywne, że jak zadasz "sondażowo" takie pytanie, to oczywiście, że 90% Ci powie, że nie chcą "nudnego". Ale diabeł tkwi w szczegółach. Definicję nudności każdy ma inną. To nie jest tak, że jest wymóg "imprezowości", żeby nie być nudny. To kompletnie dziecinne podejście do tematu.

Powtórzę, mój target to zakres wiekowy mniej więcej 25-30.

No nie wszystkie chcą imprez, ale część tak. Inne chcą jeździć co chwilę gdzieś, wychodzić. Inne chcą coś innego jeszcze. A jak nie spełniasz tych rzeczy, to jesteś nudny. A ja jestem nudny dla każdej dziewczyny, bo zwyczajnie nie jestem w stanie spełnić tego, co chcą.

No i nie mam szans się wybić, skoro każda dziewczyna ma wybór wśród x facetów. A każdy z nich wygląda lepiej niż ja, jest ciekawszy, bardziej zaradny, bardziej poukładany, ogólnie jest bardziej wartościowy.


To tak jako facet 170, bez sylwetki ogólnie też nudny...

Jeśli chcesz związku, myślę że można to sobie darować skoro do dnia dzisiejszego nie wyszło (często winy charakter).

Jeśli chcesz seksu sprzedaj się, dobrze się baw, nie miej desperacji w oczach i miej styl oraz energię życiową tongue  Naprawdę jeśli tylko tyle się chcę zawsze znajdziesz czy to lekko wstawione, potrzebujące seksu, mało innych facetów w około.

Co do związku, tutaj już trzeba więcej dać z siebie i mieć charakter... (mój brak ambicji, kasa = Deal Break) moje przykłady które też były do niepokonania.

- Było zgranie ogólnie, ale seks do niczego.
- Zajebisty seks, reszta kulała. 
- Miała dzieci lub chciała dzieci.
- Miała masę problemów z sobą.

Aktualna jest moją przeciwnością, zgranie średnie, seks dobry... ale prawda jest tak, że ona po kilku kiepskich związkach wpadła na mnie. Póki zauroczenie, uczucie do mnie nieznikanie (i mój brak ambicji jej nie zacznie przeszkadzać oraz brak dobrego zgrania) będziemy z sobą pół roku czy rok.

Kolego, jeśli do 30 miałeś lipę w związkach, nie utrzymałeś ich zapomni o nich, bo masz wady, które to powodują i nawet mając plusy w sobie są one gów... warte smile

Jako typ, który chyba może mieć podobnie jak niektórzy tutaj, zastaję nastawić się tylko na krótkie związki... lub jeśli jest potrzeba udawać kogoś innego.

Chociaż udawanie jest meczące i dobre jeśli chcesz seksu, a nie więzi i akceptacji.

15,903

Odp: 30lat i cały czas sam

Jakiś, litości. Przeciez Ty wychodzisz na te swoje planszowki tongue to też jest wyjście gdzieś.
Mało ktora dziewczyna mająca 25-30 lat będzie oczekiwała co wieczór łażenia po dyskotekach, to raczej domena studentów i licealistów.
Chodzi o wyjście gdziekolwiek. Do kina byś nie poszedł? Do restauracji? Więc już nie rób z soebie gorszej ofermy niż w rzeczywistości.

15,904 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-06-06 09:05:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ty się chyba interesujesz nastolatkami. Bo tam faktycznie "elektorat" jest raczej mocno imprezowy. Ale w Twoim przedziale wiekowym ? Tutaj nie sądzę, żeby było faktycznie tak jak Tobie się wydaje. Nie chcą żeby facet był nudny ? Określenie "nudny" jest tak pejoratywne, że jak zadasz "sondażowo" takie pytanie, to oczywiście, że 90% Ci powie, że nie chcą "nudnego". Ale diabeł tkwi w szczegółach. Definicję nudności każdy ma inną. To nie jest tak, że jest wymóg "imprezowości", żeby nie być nudny. To kompletnie dziecinne podejście do tematu.

Powtórzę, mój target to zakres wiekowy mniej więcej 25-30.

No nie wszystkie chcą imprez, ale część tak. Inne chcą jeździć co chwilę gdzieś, wychodzić. Inne chcą coś innego jeszcze. A jak nie spełniasz tych rzeczy, to jesteś nudny. A ja jestem nudny dla każdej dziewczyny, bo zwyczajnie nie jestem w stanie spełnić tego, co chcą.

No i nie mam szans się wybić, skoro każda dziewczyna ma wybór wśród x facetów. A każdy z nich wygląda lepiej niż ja, jest ciekawszy, bardziej zaradny, bardziej poukładany, ogólnie jest bardziej wartościowy.

"Jedne chcą imprez, inne wychodzić gdzieś, a inne jeszcze coś innego..." I to jest dla Ciebie problem, bo Ty po prostu nie chcesz... niczego. To co wymieniasz to są raczej standardowe aktywności ludzi. Ja mam 51 lat, więc pewnie dla ludzi w Twoim wieku, to powinienem się już "ziemią nacierać". Nie jestem i nigdy nie byłem jakiś typem globtrotera. Ale od czasu, do czasu lubię gdzieś na parę dni wyskoczyć. I nie musi to być daleko. W tym roku spędziliśmy z moją panią kilka dni w Kościelisku, Krynicy, a teraz się wybieramy w lipcu do Darłowa, potem we wrześniu do Władysławowa. I to jest dla Ciebie jakiś wyczyn ? Finansowo ja zarabiam zdecydowanie mniej, niż Ty. Taki rodzaj aktywności to dla Ciebie coś niesamowitego ?
Jeśli Ty nie chcesz niczego robić, to owszem dla większości kobiet będziesz nudny. Choć pewnie są też damskie odpowiedniki Ciebie, które też nie chcą niczego. Ale pytanie jest, czy faktycznie nie chcesz niczego, czy jest to kolejna Twoja "linia obrony" przed związkiem ? "Pokażę się jakoś skrajny nudziarz, to będę miał spokój".
Ty nie chcesz być zaradny, bardziej poukładany, wartościowy, bo tak jest dla Ciebie lepiej. Zresztą może i wcale nie jest tak jak o sobie piszesz, ale po prostu lubisz się tak widzieć, bo to Ci daje poczucie bezpieczeństwa. Od poczucia "żałosności" można się tak samo uzależnić jak od papierosów, hazardu. A Ty jesteś już nałogowcem. No zobacz, ale to też będzie dla Ciebie frajda. Możesz sobie kolejną rzecz dopisać do listy smile

Lady Loka napisał/a:

Jakiś, litości. Przeciez Ty wychodzisz na te swoje planszowki tongue to też jest wyjście gdzieś.
Mało ktora dziewczyna mająca 25-30 lat będzie oczekiwała co wieczór łażenia po dyskotekach, to raczej domena studentów i licealistów.
Chodzi o wyjście gdziekolwiek. Do kina byś nie poszedł? Do restauracji? Więc już nie rób z soebie gorszej ofermy niż w rzeczywistości.

Tak, on chodzi na planszówki, więc jednak jakąś aktywność wykazuje. Ale na to też sobie znalazł sposób racjonalizacji. Jak mu się mówiło, że jest to dobry sposób na poznawanie kogoś, że w planszówki też grają kobiety, no to on przecież mówił, że tamte kobiety "to nie" big_smile bo one są "nietykalne", bo jakby się którąś zainteresował, to by go wyrzucili z towarzystwa big_smile Tak sobie racjonalizuje i jest zadowolony. Status quo jest bezpieczne.

15,905

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ty się chyba interesujesz nastolatkami. Bo tam faktycznie "elektorat" jest raczej mocno imprezowy. Ale w Twoim przedziale wiekowym ? Tutaj nie sądzę, żeby było faktycznie tak jak Tobie się wydaje. Nie chcą żeby facet był nudny ? Określenie "nudny" jest tak pejoratywne, że jak zadasz "sondażowo" takie pytanie, to oczywiście, że 90% Ci powie, że nie chcą "nudnego". Ale diabeł tkwi w szczegółach. Definicję nudności każdy ma inną. To nie jest tak, że jest wymóg "imprezowości", żeby nie być nudny. To kompletnie dziecinne podejście do tematu.

Powtórzę, mój target to zakres wiekowy mniej więcej 25-30.

No nie wszystkie chcą imprez, ale część tak. Inne chcą jeździć co chwilę gdzieś, wychodzić. Inne chcą coś innego jeszcze. A jak nie spełniasz tych rzeczy, to jesteś nudny. A ja jestem nudny dla każdej dziewczyny, bo zwyczajnie nie jestem w stanie spełnić tego, co chcą.

y.

A konkretnie to czego chcą? Że gdzieś czasem wyjechac-to standard dla ludzi. Czy czasem wyjść potańczyć, czy do pubu, czy pójść na piesza wycieczkę, iść na basen czy billarda, albo zostać z książką w domu.

Bo jak się Ciebie czyta, to staje przed oczami obraz rozbawionych imprezowiczek, które cały weekend  chcą balować i to co tydzień, i ciągle jllatac na Kataiby do Dubaju czy Madrytu.

Wychodzi na to, że chcesz siedzieć w domu, ewentualnie grać w planszowki. To szukaj kobiety, o tym samym trybie życia.

Coś tam pisałeś, że nie chcesz starszej partnerki, bo nie wykluczasz możliwości posiadania dzieci w przyszłości. Z dziec mi to dopiero będziesz musiał jeździć na wakacje, nad wodę, zabierać je do lasu, albo na wczasy, jeździć po różnych zajęciach sportowych czy artystycznych, może na zbiórki harcerskie.
To nie tak będzie, że będziesz siedział tylko w domu i grał w planszowki.

15,906

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:


Coś tam pisałeś, że nie chcesz starszej partnerki, bo nie wykluczasz możliwości posiadania dzieci w przyszłości. Z dziec mi to dopiero będziesz musiał jeździć na wakacje, nad wodę, zabierać je do lasu, albo na wczasy, jeździć po różnych zajęciach sportowych czy artystycznych, może na zbiórki harcerskie.
To nie tak będzie, że będziesz siedział tylko w domu i grał w planszowki.

Racja. Dziecko nie będzie rozumiało tego, że "tata jest nudny". Będzie oczekiwało aktywności i to sporej. I co wtedy on zrobi ? O tym pewnie nie pomyślał. No, ale argument o dziecku jest przydatny po to, żeby zawęzić sobie pole poszukiwań i tym samym zmniejszyć zagrożenie, że mógłby kogoś znaleźć.

15,907 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-06-06 10:18:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:

Jakiś, litości. Przeciez Ty wychodzisz na te swoje planszowki tongue to też jest wyjście gdzieś.
Mało ktora dziewczyna mająca 25-30 lat będzie oczekiwała co wieczór łażenia po dyskotekach, to raczej domena studentów i licealistów.
Chodzi o wyjście gdziekolwiek. Do kina byś nie poszedł? Do restauracji? Więc już nie rób z soebie gorszej ofermy niż w rzeczywistości.

No z ludźmi z tej grupki mam sporo aktywności. Gramy w planszówki, wychodzimy do kina, uprawiamy czasem jakiś sport, itp. Więc coś jest.


Misinx napisał/a:

Tak, on chodzi na planszówki, więc jednak jakąś aktywność wykazuje. Ale na to też sobie znalazł sposób racjonalizacji. Jak mu się mówiło, że jest to dobry sposób na poznawanie kogoś, że w planszówki też grają kobiety, no to on przecież mówił, że tamte kobiety "to nie" big_smile bo one są "nietykalne", bo jakby się którąś zainteresował, to by go wyrzucili z towarzystwa big_smile Tak sobie racjonalizuje i jest zadowolony. Status quo jest bezpieczne.

No bo tam mało dziewczyn chodzi, sporo więcej facetów. A jak są, to w 90% przypadków zajęte lub znacznie starsze niż ja. A pozostałe są nie w moim typie albo to za wysoki poziom dla mnie. Mam z nimi po prostu zwykłą znajomość, czasem gdzieś wychodzimy. I tyle. Na nic więcej nie ma szans.


Misinx napisał/a:

Ty nie chcesz być zaradny, bardziej poukładany, wartościowy, bo tak jest dla Ciebie lepiej. Zresztą może i wcale nie jest tak jak o sobie piszesz, ale po prostu lubisz się tak widzieć, bo to Ci daje poczucie bezpieczeństwa. Od poczucia "żałosności" można się tak samo uzależnić jak od papierosów, hazardu. A Ty jesteś już nałogowcem. No zobacz, ale to też będzie dla Ciebie frajda. Możesz sobie kolejną rzecz dopisać do listy smile

Nie, że nie chcę. Po prostu tak mnie widzą dziewczyny. To jaki jestem jest wystarczające dla mnie samego do życia w pojedynkę. Ale żeby kogoś poznać, to jest to za mało, bo dziewczyny oczekują więcej.

15,908

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

Nie wiem czy to o czym piszesz jest kwestią introwersji. Bo introwertykiem sam jestem, ale nie mam problemu prowadzić rozmowy z obcą dopiero co poznaną dziewczyną na pierwszym spotkaniu. Chociaż fakt faktem też tak mam, że im pewniej się czuję tym gadka jest pewniejsza. Ale mimo wszystko im więcej doświadczenia tym różnice są mniejsze.

Też nie mam problemu prowadzić rozmowę, jeśli zaczynam od neutralnych tematów, codziennych. Ale one też się kiedyś kończą i zaczynam w głowie szukać co dalej mówić. Podobnie mam z kolegami, jak któregoś poznam. Do tej pory nie wiem skąd ta pustka. Jeśli jestem z daną osobą oswojony, lepiej ją znam, to szybciej nie mam tej "pustki".

Jak swoje tematy mam do rozmowy, to szybko pochodne tego mam w głowie, by dalej mówić.


ChuopskiChłop

Ja nigdy na masażach takich nie byłem. Podobno to tylko "smyranie". Nie ma nic wspólnego z masażem.

Roxann

Czyli ja, raka i inni podobni nadajemy się już tylko do utylizacji?

15,909

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Tak, on chodzi na planszówki, więc jednak jakąś aktywność wykazuje. Ale na to też sobie znalazł sposób racjonalizacji. Jak mu się mówiło, że jest to dobry sposób na poznawanie kogoś, że w planszówki też grają kobiety, no to on przecież mówił, że tamte kobiety "to nie" big_smile bo one są "nietykalne", bo jakby się którąś zainteresował, to by go wyrzucili z towarzystwa big_smile Tak sobie racjonalizuje i jest zadowolony. Status quo jest bezpieczne.

No bo tam mało dziewczyn chodzi, sporo więcej facetów. A jak są, to w 90% przypadków zajęte lub znacznie starsze niż ja. A pozostałe są nie w moim typie albo to za wysoki poziom dla mnie. Mam z nimi po prostu zwykłą znajomość, czasem gdzieś wychodzimy. I tyle. Na nic więcej nie ma szans.


Misinx napisał/a:

Ty nie chcesz być zaradny, bardziej poukładany, wartościowy, bo tak jest dla Ciebie lepiej. Zresztą może i wcale nie jest tak jak o sobie piszesz, ale po prostu lubisz się tak widzieć, bo to Ci daje poczucie bezpieczeństwa. Od poczucia "żałosności" można się tak samo uzależnić jak od papierosów, hazardu. A Ty jesteś już nałogowcem. No zobacz, ale to też będzie dla Ciebie frajda. Możesz sobie kolejną rzecz dopisać do listy smile

Nie, że nie chcę. Po prostu tak mnie widzą dziewczyny. To jaki jestem jest wystarczające dla mnie samego do życia w pojedynkę. Ale żeby kogoś poznać, to jest to za mało, bo dziewczyny oczekują więcej.

Ale zajęte dziewczyny też mają koleżanki, siostry itd. Warto się do nich zbliżyć, nawet w takim kontekście czysto koleżeńskim. Można rzucić niby żartem pytanie, czy nie mają jakiejś fajnej wolnej koleżanki, bo np. chętnie bym zaprosił kogoś do kina, albo... cokolwiek tu można wymyślić. Ty natomiast od razu stawiasz sobie mur. Od razu się boisz. Rozszerzanie horyzontów towarzyskich zwiększa możliwości. Jesteś w wieku w którym dobrze by było to docenić, bo czasy szkolne już minęły i sposobności do poznawania kogokolwiek będzie już mniej, niż kiedyś.

Ustalmy parę rzeczy. Nie masz supermocy widzenia siebie, ani czegokolwiek czyimiś oczami. Nie masz supermocy widzenia czyiś myśli. Nie masz supermocy widzenia czyiś oczekiwań. A jeśli masz, to jesteś Avangers. Tak, wiem, zaraz powiesz, że tak Ci mówią dziewczyny. A ja Ci mówię, że tak Ci mówią dziewczyny, które wybierasz sobie sam wg swojego klucza. Poza tym one pewnie mówią Ci to inaczej, albo mówią Ci więcej, ale Twój mózg selekcjonuje teraz tylko te wiadomości, które mu pasują i do narracji.

15,910 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-06-06 11:12:21)

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:

Roxann

Czyli ja, raka i inni podobni nadajemy się już tylko do utylizacji?

Nic takiego nie powiedziałam. Po prostu uważam, że są osoby, które się do związków nie nadają i lepiej, by w te związki nie wchodzili. Innymi słowy, zamiast się frustrować i opowiadać w kółko jak raka o odrzuceniu przez wszystkie kobiety i wierzyć w zbawieńczą moc tej jedynej, która dałaby mu szansę, czy też jak inni projektować swoją nienawiść na wszystkie kobiety, porównywać się do jakichś wydumanych chadów, po prostu odpuścić i zacząć żyć. Poszukać podobnych do siebie ludzi, ale nie po to by się nad sobą i swoim losem użalać, tylko przekuć w coś pozytywnego, fajnie spędzić czas, porozmawiać na inne tematy, niż ten itd., itd. Dla innych możecie być nudni i męczący, ale w swoim towarzystwie raczej powinniście czuć się komfortowo, czyż nie?
Problem jednak w tym, że już jesteście tak głęboko tymi destrukcyjnymi myślami przesiąknięci, że gdyby nawet tak było, że w swoim towarzystwie zaczęlibyście szukać bliższych relacji, to prędzej czy później i tak skończyłoby się to na narzekaniu na swój los/kobiety. Co do tego jestem pewna.

15,911

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Ale zajęte dziewczyny też mają koleżanki, siostry itd. Warto się do nich zbliżyć, nawet w takim kontekście czysto koleżeńskim.

Czasami warto, jeśli wiemy że sama nie obraca się w około par, bo skończysz jako 5 koło u wozu.

15,912

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ale zajęte dziewczyny też mają koleżanki, siostry itd. Warto się do nich zbliżyć, nawet w takim kontekście czysto koleżeńskim.

Czasami warto, jeśli wiemy że sama nie obraca się w około par, bo skończysz jako 5 koło u wozu.

Tak, jest takie niebezpieczeństwo, ale z drugiej strony, "albo rybka, albo pipka", jak mawiał Sofronow wink
Ludzie też się w ten sposób poznają. To nic wielkiego.

15,913 Ostatnio edytowany przez dfx755 (2023-06-06 11:32:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Roxann

Czyli ja, raka i inni podobni nadajemy się już tylko do utylizacji?

Nic takiego nie powiedziałam. Po prostu uważam, że są osoby, które się do związków nie nadają i lepiej, by w te związki nie wchodzili. Innymi słowy, zamiast się frustrować i opowiadać w kółko jak raka o odrzuceniu przez wszystkie kobiety i wierzyć w zbawieńczą moc tej jedynej, która dałaby mu szansę, czy też jak inni projektować swoją nienawiść na wszystkie kobiety, porównywać się do jakichś wydumanych chadów, po prostu odpuścić i zacząć żyć. Poszukać podobnych do siebie ludzi, ale nie po to by się nad sobą i swoim losem użalać, tylko przekuć w coś pozytywnego, fajnie spędzić czas, porozmawiać na inne tematy, niż ten itd., itd. Dla innych możecie być nudni i męczący, ale w swoim towarzystwie raczej powinniście czuć się komfortowo, czyż nie?
Problem jednak w tym, że już jesteście tak głęboko tymi destrukcyjnymi myślami przesiąknięci, że gdyby nawet tak było, że w swoim towarzystwie zaczęlibyście szukać bliższych relacji, to prędzej czy później i tak skończyłoby się to na narzekaniu na swój los/kobiety. Co do tego jestem pewna.

Kolega jeszcze rozważa dziecko (łatwo zrobić) gorzej wychować i nie mówimy tylko o kasie (patologię i dysfunkcję znam w każdej grupie). Jednak potrzebna jest równowaga i stabilność (rzadkość w dzisiejszych czasach), aktualnie kolega ma braki.

Nie szuka się ludzi podobnych do siebie, to moje doświadczenia jako faceta. Większość z tych osób to narcyzi, alkoholicy (wysoko funkcjonujący), ego mają już na księżycu lub uważają się za 7 cud świata nawet tutaj kilku ma niezły problem. Oczywiście mówimy o męskim towarzystwie wieku 30/30+ bo większości mają duży problem (większy, a niż brak ambicji, jak u mnie).

15,914

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Nic takiego nie powiedziałam. Po prostu uważam, że są osoby, które się do związków nie nadają i lepiej, by w te związki nie wchodzili.

Patrząc na około masa mężczyzn i kobiet się nie nadaję do związku tym bardziej posiadania rodzinny smile dużo ludzi chcę zjeść ciasto i mieć ciasto.

Jest masa rzeczy które utrudniają związek, poglądy, chęć posiadania dziecka, ambicję... jest tego masa, podstawa brak rozmów w związku, a później płacz lub pretensję... ona odeszła, on zostawił mnie z dzieckiem.

15,915

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
dfx755 napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ale zajęte dziewczyny też mają koleżanki, siostry itd. Warto się do nich zbliżyć, nawet w takim kontekście czysto koleżeńskim.

Czasami warto, jeśli wiemy że sama nie obraca się w około par, bo skończysz jako 5 koło u wozu.

Tak, jest takie niebezpieczeństwo, ale z drugiej strony, "albo rybka, albo pipka", jak mawiał Sofronow wink
Ludzie też się w ten sposób poznają. To nic wielkiego.

Zanalizować otoczenie, poznać i sobie darować jeśli jesteś 5 kołem u wozu co spotkanie z ludźmi. Z resztą jeśli masz trochę charakteru, ambicji, kasę zawsze znajdziesz kobietę do związku i stworzenia czegoś dobrego. Jeśli nie posiadasz tych 3 rzeczy nie licz na nic smile  dobra na krótkie związki po pół roku czy rok.

15,916

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:
Misinx napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Czasami warto, jeśli wiemy że sama nie obraca się w około par, bo skończysz jako 5 koło u wozu.

Tak, jest takie niebezpieczeństwo, ale z drugiej strony, "albo rybka, albo pipka", jak mawiał Sofronow wink
Ludzie też się w ten sposób poznają. To nic wielkiego.

Zanalizować otoczenie, poznać i sobie darować jeśli jesteś 5 kołem u wozu co spotkanie z ludźmi. Z resztą jeśli masz trochę charakteru, ambicji, kasę zawsze znajdziesz kobietę do związku i stworzenia czegoś dobrego. Jeśli nie posiadasz tych 3 rzeczy nie licz na nic smile  dobra na krótkie związki po pół roku czy rok.

Na taką gadkę, to "człowiek" Ci zaraz odpowie, że on nie ma "charakteru, ambicji i kasy". A praktyka pokazuje, że nie tacy jak on kogoś znajdywali i są w związkach.
Mnie naprawdę bawi jak wszyscy gadają o "ciadach". Na ulicach tych "ciadów' nie widać dużo, a facetów z kobietami jest dużo.

15,917

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Nie szuka się ludzi podobnych do siebie, to moje doświadczenia jako faceta. Większość z tych osób to narcyzi, alkoholicy (wysoko funkcjonujący), ego mają już na księżycu lub uważają się za 7 cud świata nawet tutaj kilku ma niezły problem. Oczywiście mówimy o męskim towarzystwie wieku 30/30+ bo większości mają duży problem (większy, a niż brak ambicji, jak u mnie).

Więc jakich? Przecież "normalna" dziewczyna, tj. nie mająca problemów z nawiązywaniem kontaktów czy ogólnie wchodzeniem w bliższe relacje z ludźmi, otwarta, pewna siebie itd. nie zwróci uwagi na kogoś takiego. No chyba, że przez chwilę czy z litości tudzież ciekawości. To przecież by było dla niej samobójstwo. Nawet stałe użytkowniczki forum udzielające sie w tym temacie zauważyły, że to są wampiry energetyczne. I nie, nie uważam, że poza forum są zupełnie inni, jak twierdzi raka.

dfx755 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Nic takiego nie powiedziałam. Po prostu uważam, że są osoby, które się do związków nie nadają i lepiej, by w te związki nie wchodzili.

Patrząc na około masa mężczyzn i kobiet się nie nadaję do związku tym bardziej posiadania rodzinny smile dużo ludzi chcę zjeść ciasto i mieć ciasto.

Jest masa rzeczy które utrudniają związek, poglądy, chęć posiadania dziecka, ambicję... jest tego masa, podstawa brak rozmów w związku, a później płacz lub pretensję... ona odeszła, on zostawił mnie z dzieckiem.

Z drugiej strony, jak może ktoś myśleć o byciu ojcem, skoro się nazywa odpadem genetycznym?

15,918

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Misinx napisał/a:

Tak, on chodzi na planszówki, więc jednak jakąś aktywność wykazuje. Ale na to też sobie znalazł sposób racjonalizacji. Jak mu się mówiło, że jest to dobry sposób na poznawanie kogoś, że w planszówki też grają kobiety, no to on przecież mówił, że tamte kobiety "to nie" big_smile bo one są "nietykalne", bo jakby się którąś zainteresował, to by go wyrzucili z towarzystwa big_smile Tak sobie racjonalizuje i jest zadowolony. Status quo jest bezpieczne.

No bo tam mało dziewczyn chodzi, sporo więcej facetów. A jak są, to w 90% przypadków zajęte lub znacznie starsze niż ja. A pozostałe są nie w moim typie albo to za wysoki poziom dla mnie.


.

Dziewczyny, które są na za wysokim poziomie niż Twój - jak rozumiem z twojego opisu, odpadają.

Starsza kobieta też odpada.

Nie w Twoim typie też odpada.

Czyli wychodzi na to, ze kobieta dla Ciebie musi był: młodsza od Ciebie, być z ligi niższej niż Twoja i być w Twoim typie.
Tylko czy kobieta z niższej ligi może jednocześnie być w Twoim typie?
Moim zdaniem to się wyklucza.

15,919

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Misinx napisał/a:

Tak, on chodzi na planszówki, więc jednak jakąś aktywność wykazuje. Ale na to też sobie znalazł sposób racjonalizacji. Jak mu się mówiło, że jest to dobry sposób na poznawanie kogoś, że w planszówki też grają kobiety, no to on przecież mówił, że tamte kobiety "to nie" big_smile bo one są "nietykalne", bo jakby się którąś zainteresował, to by go wyrzucili z towarzystwa big_smile Tak sobie racjonalizuje i jest zadowolony. Status quo jest bezpieczne.

No bo tam mało dziewczyn chodzi, sporo więcej facetów. A jak są, to w 90% przypadków zajęte lub znacznie starsze niż ja. A pozostałe są nie w moim typie albo to za wysoki poziom dla mnie.


.

Dziewczyny, które są na za wysokim poziomie niż Twój - jak rozumiem z twojego opisu, odpadają.

Starsza kobieta też odpada.

Nie w Twoim typie też odpada.

Czyli wychodzi na to, ze kobieta dla Ciebie musi był: młodsza od Ciebie, być z ligi niższej niż Twoja i być w Twoim typie.
Tylko czy kobieta z niższej ligi może jednocześnie być w Twoim typie?
Moim zdaniem to się wyklucza.

Równocześnie twierdzi, że jest "nikim", więc logicznie rzecz ujmując kandydatka powinna być na poziomie "nikt", lub niższym ? 
Całe to ścisłe zawężanie kryteriów ma na celu tylko i wyłącznie nieznalezienie kogoś. Tak to działa. 25-30 lat ? A czemu nie 35 letnia ? Bo mu nie urodzi dziecka ? big_smile On się będzie posiadania dziecka bał tak samo jak teraz boi się relacji. Dziecko to dopiero "kanał" na całe życie wink Z kobietą można się rozstać, z dzieckiem już trudniej big_smile

15,920

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Czyli wychodzi na to, ze kobieta dla Ciebie musi był: młodsza od Ciebie, być z ligi niższej niż Twoja i być w Twoim typie.
Tylko czy kobieta z niższej ligi może jednocześnie być w Twoim typie?
Moim zdaniem to się wyklucza.

A gdzie ja pisałem, że ma być z niższej ligi?

Zresztą, ja jestem tak nisko, że każda dziewczyna będzie wyżej niż ja.

15,921

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czyli wychodzi na to, ze kobieta dla Ciebie musi był: młodsza od Ciebie, być z ligi niższej niż Twoja i być w Twoim typie.
Tylko czy kobieta z niższej ligi może jednocześnie być w Twoim typie?
Moim zdaniem to się wyklucza.

A gdzie ja pisałem, że ma być z niższej ligi?

Zresztą, ja jestem tak nisko, że każda dziewczyna będzie wyżej niż ja.

Uufff... big_smile

15,922

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Z drugiej strony, jak może ktoś myśleć o byciu ojcem, skoro się nazywa odpadem genetycznym?

Jestem niski 170 i co z tego, sylwetka na tym można pracować (i wiem że po siłowni miałbym fajną buźkę tongue) chyba by mnie pojebało nazwać się odpadem. Za to zjebany charakter i brak ambicji to inna bajka.

15,923

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czyli wychodzi na to, ze kobieta dla Ciebie musi był: młodsza od Ciebie, być z ligi niższej niż Twoja i być w Twoim typie.
Tylko czy kobieta z niższej ligi może jednocześnie być w Twoim typie?
Moim zdaniem to się wyklucza.

A gdzie ja pisałem, że ma być z niższej ligi?

Zresztą, ja jestem tak nisko, że każda dziewczyna będzie wyżej niż ja.

Uufff... big_smile


Ciekawe co znaczy liga wyżej wygląd, kasa, ambicję czy wiek... kur... u mnie liczyły się emocję, a więc wiek były starsze +5 lata, z otyłością, anoreksją, przeciętne. Teraz 8 lat młodsza, ambitna, szczuplutka jak długo będziemy zobaczy się. Co ją przyciągnęło po prostu coś... (jak to coś przeminie to i związek też) przywykłem do tego.

15,924

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Roxann

Czyli ja, raka i inni podobni nadajemy się już tylko do utylizacji?

Nic takiego nie powiedziałam. Po prostu uważam, że są osoby, które się do związków nie nadają i lepiej, by w te związki nie wchodzili. Innymi słowy, zamiast się frustrować i opowiadać w kółko jak raka o odrzuceniu przez wszystkie kobiety i wierzyć w zbawieńczą moc tej jedynej, która dałaby mu szansę, czy też jak inni projektować swoją nienawiść na wszystkie kobiety, porównywać się do jakichś wydumanych chadów, po prostu odpuścić i zacząć żyć. Poszukać podobnych do siebie ludzi, ale nie po to by się nad sobą i swoim losem użalać, tylko przekuć w coś pozytywnego, fajnie spędzić czas, porozmawiać na inne tematy, niż ten itd., itd. Dla innych możecie być nudni i męczący, ale w swoim towarzystwie raczej powinniście czuć się komfortowo, czyż nie?
Problem jednak w tym, że już jesteście tak głęboko tymi destrukcyjnymi myślami przesiąknięci, że gdyby nawet tak było, że w swoim towarzystwie zaczęlibyście szukać bliższych relacji, to prędzej czy później i tak skończyłoby się to na narzekaniu na swój los/kobiety. Co do tego jestem pewna.

Między słowami właśnie powiedziałaś, by faceci z słabymi genami nie wiązali się, byli sami do końca życia. Pilnowanie by nie zepsuła się pula genetyczna. Jeśli facet nie widzi zainteresowania od kobiet przez wiele lat, to nie jest atrakcyjny - ma słabe geny.

To samo jest by nie szedł do prostytutki (nie miał dostępu do seksu), gdy jest prawiczkiem w wieku 30 lat, by nadal czekał. Czekał do 40stki, jak odezwie się jakaś 40stka, co tylko może rzekomy charakter mieć do zaoferowania, bo ciało już nie jędrne?

15,925 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-06-06 12:21:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Ciekawe co znaczy liga wyżej wygląd, kasa, ambicję czy wiek... kur... u mnie liczyły się emocję, a więc wiek były starsze +5 lata, z otyłością, anoreksją, przeciętne. Teraz 8 lat młodsza, ambitna, szczuplutka jak długo będziemy zobaczy się. Co ją przyciągnęło po prostu coś... (jak to coś przeminie to i związek też) przywykłem do tego.

Po prostu jak ktoś jest z wyższej ligi, to jest poza zasięgiem. Różne rzeczy mogą na to się składać. Wygląd, charakter, pozycja, doświadczenie życiowe, zainteresowania, to co posiada materialnego, wymagania, itp.

Posty [ 15,861 do 15,925 z 29,782 ]

Strony Poprzednia 1 243 244 245 246 247 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024