30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 233 234 235 236 237 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15,211 do 15,275 z 29,783 ]

15,211

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

A gotować Włodek i tak się kiedyś musisz nauczyć  bo pisałeś, że chcesz mieć dzieci. Nie będziesz ich przecież ciągle karmil na mieście.

Nie, nigdy tak nie mówiłem. Mówiłem, że nie wiem i nie chcę się takiej możliwości pozbywać.


rossanka napisał/a:

Mam znajomych programistów i właśnie oni mówią co innego, że w pracy, przed komputerem muszą być cały czas skupieni.
Dlatego też nie każdy z nich chciał pracować zdalnie, zwłaszcza gdy w domu mieli dzieci, bo po prostu nie dało  się przy dzieciach pracowac(tata pobaw się, tata zrob mi jeść, tata pogadaj ze mną).

Ale nie porównujmy siedzenia przed komputerem od jeżdżenia autem. Od siedzenia przy komputerze jeszcze nikt nie zginął.

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Poza tym głupie tłumaczenie, że mając prawo jazdy możesz kogoś zabić. Mając dzieci tem mize ono Ci się wyrwać i wpaść na jezdnie, może poparzyć się herbatą, spaść z przewijaka o tak dalej.

Zobacz podobne tematy :

15,212

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
rossanka napisał/a:
Misinx napisał/a:

Łatwe jest dla Ciebie ? Urodziłeś się z umiejętnością tego zawodu, czy jednak musiałeś ruszyć "czerepem" i się tego nauczyć ? Co z tego, że okazało się łatwe. Dla Ciebie łatwe, a dla innych nie. Ale chyba jednak musiałeś jakiś wysiłek zrobić, co ? I potem biedaku myślałeś, że wszystko inne też będzie łatwe ? A jak nie jest łatwe, to "jestem nikim" ? big_smile Czym się różni opanowanie np. jazdy samochodem, od opanowania oprogramowania ? Tak naprawdę jazdą samochodem też rządzą algorytmy. Tu trzeba zrobić, to, tam tamto. Robisz to tyle razy, że w pewnym momencie już nad tym nie myślisz, tylko robisz automatycznie. Ot cała filozofia. I nikt nie jest od razu świetnym kierowcą.
Zresztą... jeśli nie mieszkasz w Bieszczadach, to naprawdę można żyć bez samochodu. A, bo laski go wymagają ? To ciekawe, bo jest spora liczba osób, która jest mocno wkręcona w ekologię i brak posiadania samochodu może uznać za coś pozytywnego.
Mam wrażenie, że dla Ciebie wszystko musi być łatwe, jak ta praca, bo inaczej wpadasz w ten histeryczny ton, że jesteś nikim itp. A może to takie usprawiedliwianie się przed samym sobą, żeby nie musieć się wysilać.

Daj przykład czegoś co kosztowało Cię bardzo dużo wysiłku, a czego się nauczyłeś mimo, że wcześniej wydawało Ci się to kompletnie nierealne.

Myślę, że tu nie chodzi o samochod. Jakby Włodek miał prawo jazdy to narzekałby, że nadal nue ma dziewczyny, bo nie jest przystojny. Jakby był supermodelem, to narzekałby, że co z tego, jak ma za słaby samochód, laski chcą wypasione auto.

I tak dalej.

A gotować Włodek i tak się kiedyś musisz nauczyć  bo pisałeś, że chcesz mieć dzieci. Nie będziesz ich przecież ciągle karmil na mieście.

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

To by płakał, że kobiety lecą tylko na jego sławę i pieniądze a on chce miłości i nie ma pewności, czy kobieta , która się z nim spotyka, nue leci tylko na to, że jest sławny i bogaty i chce się przy nim ustawić.

15,213 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-12 10:19:51)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Nie, nie pisałem, że chcę. Ale że nie chcę się tej możliwości pozbawić. Trochę różnica.


Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.

15,214

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Nie, nie pisałem, że chcę. Ale że nie chcę się tej możliwości pozbawić. Trochę różnica.

Czyli na jedno wychodzi, myślisz o dzieciach.

15,215

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Nie, nie pisałem, że chcę. Ale że nie chcę się tej możliwości pozbawić. Trochę różnica.


Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.


Równie dobrze możesz przestać chodzić po ulicach. Zagapisz się  możesz wejść pod samochód. Albo nie zauważysz nadjeżdżającej hulajnogi...

A podróżować można taksówkami. Moi sąsiedzi, z których żadno nie ma prawka tak robią.

15,216 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-12 10:34:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Nie, nie pisałem, że chcę. Ale że nie chcę się tej możliwości pozbawić. Trochę różnica.


Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.

Hahaha jasne... lol A na rowerze jeździsz ? Na hulajnodze ? Na czymkolwiek ? Czy też się boisz ?

Wykreowałeś się na mentalnego inwalidę i dobrze Ci z tym. Reszta to po prostu pierdolenie.

15,217

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Hahaha jasne... lol A na rowerze jeździsz ? Na hulajnodze ? Na czymkolwiek ? Czy też się boisz ?

Jezu, ale nie chodzi o mnie. Jak sam zginę to mała strata. Gorzej jak komuś krzywdę zrobię.

15,218 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-12 10:36:00)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Hahaha jasne... lol A na rowerze jeździsz ? Na hulajnodze ? Na czymkolwiek ? Czy też się boisz ?

Jezu, ale nie chodzi o mnie. Jak sam zginę to mała strata. Gorzej jak komuś krzywdę zrobię.

Rowerem też można komuś zrobić krzywdę. Na rolkach można.

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

15,219

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Serio? Kurna mam wrażenie, że gadam z idiotami. Jak można porównywać jazdę samochodem do chodzenia?

15,220

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Hahaha jasne... lol A na rowerze jeździsz ? Na hulajnodze ? Na czymkolwiek ? Czy też się boisz ?

Jezu, ale nie chodzi o mnie. Jak sam zginę to mała strata. Gorzej jak komuś krzywdę zrobię.

Rowerem też można komuś zrobić krzywdę. Na rolkach można.

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Dokładnie.
A możesz mieć dziecko, będziesz je przewijał, spadnie ci ze stolika i się zabije.
To tak już skrajnie, ale takie pilnowanie małych dzieci jest bardziej stresujące niż prowadzenie samochodu.

15,221

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Serio? Kurna mam wrażenie, że gadam z idiotami. Jak można porównywać jazdę samochodem do chodzenia?

Na dodatek jesteś niegrzeczny, znowu.
Z jakimi idiotami, Ty widzisz co piszesz?

Dziewczyna Cię nie zechce, bo nie masz prawa jazdy i nie umiesz gotować.
Ludzie Ci piszą, że jak już zupełnie nie widzisz się jako kierowca, to bierztaksowke, a co do gotowania, to się naucz.
A Ty ich od idiotow wyzywasz?

A pieszy to nie może nagle wskoczyć na jezdnie, bo się zagapi, kierowca będzie go chciał ominąć i wjedzie na latarnie, czy na samochód jadący z przeciwka i gotowe nieszczęście.

15,222 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-12 10:51:22)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Serio? Kurna mam wrażenie, że gadam z idiotami. Jak można porównywać jazdę samochodem do chodzenia?

No zobacz. My też tu mamy wrażenie, że gadamy z idiotą big_smile Ciężko się dostosować.

Nie wpadłeś w swojej pokręconej główce np. na to, że nieuważnie wchodząc na jezdnię możesz spowodować wypadek ? big_smile Zresztą można do woli wymyślać scenariusze w jakich wychodząc w ogóle z domu możesz doprowadzić do tragedii big_smile I co ? Nie jesteś posrany ? Nie czujesz stresu ? Tobie się wydaje, że ot tak sobie idziesz i nic się nie stanie big_smile No nie, nie, tak niestety nie jest.

rossanka napisał/a:

A pieszy to nie może nagle wskoczyć na jezdnie, bo się zagapi, kierowca będzie go chciał ominąć i wjedzie na latarnie, czy na samochód jadący z przeciwka i gotowe nieszczęście.

Teraz to plaga takich co się np. w telefon zagapią smile I co ? Strach mieć teraz telefon big_smile Chyba, że z klawiaturką wink

15,223

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Serio? Kurna mam wrażenie, że gadam z idiotami. Jak można porównywać jazdę samochodem do chodzenia?

No zobacz. My też tu mamy wrażenie, że gadamy z idiotą big_smile Ciężko się dostosować.

Nie wpadłeś w swojej pokręconej główce np. na to, że nieuważnie wchodząc na jezdnię możesz spowodować wypadek ? big_smile Zresztą można do woli wymyślać scenariusze w jakich wychodząc w ogóle z domu możesz doprowadzić do tragedii big_smile I co ? Nie jesteś posrany ? Nie czujesz stresu ? Tobie się wydaje, że ot tak sobie idziesz i nic się nie stanie big_smile No nie, nie, tak niestety nie jest.

rossanka napisał/a:

A pieszy to nie może nagle wskoczyć na jezdnie, bo się zagapi, kierowca będzie go chciał ominąć i wjedzie na latarnie, czy na samochód jadący z przeciwka i gotowe nieszczęście.

Teraz to plaga takich co się np. w telefon zagapią smile I co ? Strach mieć teraz telefon big_smile Chyba, że z klawiaturką wink

Telefon, słuchawki na uszach i nastolatka o mało mi pod maskę nie weszła ostatnio. Jeszcze kaptur na głowę i heja w miasto. To tak nawiązując do wypadków.

15,224

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Chwila   nie raz pisałeś, że chcesz mieć w przyszłości dzieci, dlatego nie chcesz być ze starszą partnerką  bo mogą być problemy z zajściem w ciążę i powiększeniem rodziny, poza tym chciałbyś pate lat pochodzić z nią zanim zdecydujecie się na dzieci?

Nie, nie pisałem, że chcę. Ale że nie chcę się tej możliwości pozbawić. Trochę różnica.


Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

15,225 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-12 11:15:18)

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

15,226

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A chodzić się nie boisz ? Bo idąc też możesz spowodować wypadek i komuś się coś stanie big_smile

Serio? Kurna mam wrażenie, że gadam z idiotami. Jak można porównywać jazdę samochodem do chodzenia?

Sam jesteś idiotą, do tego popadającym w pranoje. Nie masz żadnego doświadczenia , a już wiesz , że coś jest chujowe , albo się spierdoli. Wszyscy są debilami  natomiast najjaśniejsza prawdę głosi wszystkowiedzący nic nie umiejący miszcz "Nie i ch.... " big_smile big_smile big_smile Albo się ogarniesz, albo zeżrą Cię Twoje fobie  i wydumane nieprawdziwe prawdy i ostatecznie skończysz w kaftanie, albo skoczysz z dachu.

15,227

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

A Twoja rodzina, bliższa, dalsza, byliby w żałobie, musieliby przeżyć pogrzeb, stratę, może ktoś wpadłby w depresję, wylądował na lekach antydepresyjnych? Skąd wiesz?
A Ty Tylko "ja, ja, ja i ja" sad

15,228

Odp: 30lat i cały czas sam

I nadal twierdzę, że możesz korzelystac z taksówek, autobusów  albo podjechać gdzieś na rowerze, hulajnodze miejskiej...

15,229 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-12 11:29:10)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

Taaak masz rację. Właśnie patrzę przez okno na ulicę. Same wypadki. Mnóstwo zabitych. I tak codziennie big_smile

rossanka napisał/a:

I nadal twierdzę, że możesz korzelystac z taksówek, autobusów  albo podjechać gdzieś na rowerze, hulajnodze miejskiej...

No co Ty. To też niebiezpieczne. Taksówkarz się zagapi i będzie wypadek big_smile

15,230

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

Rozróżniasz przenośnie, czy na wszystko ścisk dupy????
Przykłady tak samo absurdalne jakie sam wygłaszasz. Wypadek to jest po prostu pech taki sam jak każde inne zdarzenie losowe w codziennym życiu. I wiem co pisze , bo codziennie robię multum kilometrów po najruchliwszych drogach ( w dużym wojewódzkim mieście). Skończ zatem z wygłaszaniem tych mani prześladowczych tylko weź się do roboty jeżeli chcesz cokolwiek osiągnąć.

15,231

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

Taaak masz rację. Właśnie patrzę przez okno na ulicę. Same wypadki. Mnóstwo zabitych. I tak codziennie big_smile

rossanka napisał/a:

I nadal twierdzę, że możesz korzelystac z taksówek, autobusów  albo podjechać gdzieś na rowerze, hulajnodze miejskiej...

No co Ty. To też niebiezpieczne. Taksówkarz się zagapi i będzie wypadek big_smile

Nie rozumiem takiego myślenia. Są rzeczywiście inne środki lokomocji. Mój sąsiedzi tak robią, a żadno z nich nie ma prawa jazdy. Może kiedyś zrobią, ale jak na razie jeżdżą po prostu taksówkami albo komunikacją miejską.

15,232

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
2odiak napisał/a:

Jeden mały błąd i wyrywa dłonie, masakruje twarz, bo laptopu sobie właśnie wybuchło.
Utopić się można w szklance wody. smile
Bardziej popadaj w paranoje, a z za niedługo z łózka nie wyjdziesz. Nie wiem, jak tak można się bać życia big_smile

Kurna ile osób się topi w szklance wody? To Wam odbija z tymi przykładami.

Spowodować wypadek jadąc autem jest bardzo łatwo. DUŻO ŁATWIEJ niż w innych przypadkach, które podajecie.

I kolejny raz powtarzam: jak ja bym zginął, to mała strata. Mi chodzi o sytuację gdzie komuś mogę krzywdę zrobić, a nie tylko sobie.

Co ja czytam...

https://ahseeit.com/hindi-meme-templates/king-include/uploads/2020/10/thumb_cat-reading-paper-women-showing-paper-to-cat-meme-template-1206487912.jpg

Bracie, jak będziesz jeździł ostrożnie to ryzyko wypadku będzie dużo mniejsze. Ja rozumiem twoje obawy, ale proszę cię, najczęściej wypadki powodują ci którzy się o to bardzo proszą, ci którzy przestrzegają przepisów jeżdżą wiele lat bezwypadkowo.

Ja się czasami woziłem rowerem po całej Warszawie, ruch jak diabli, wtedy można się dopiero wystraszyć jak się jest niedoświadczonym, ale wystarczy stosować się do zasad i jakoś zawsze wróciłem moim składakiem do domu. Jak widać nie jest aż tak źle z tym bezpieczeństwem.

15,233

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Bracie, jak będziesz jeździł ostrożnie to ryzyko wypadku będzie dużo mniejsze. Ja rozumiem twoje obawy, ale proszę cię, najczęściej wypadki powodują ci którzy się o to bardzo proszą, ci którzy przestrzegają przepisów jeżdżą wiele lat bezwypadkowo.

Ja się czasami woziłem rowerem po całej Warszawie, ruch jak diabli, wtedy można się dopiero wystraszyć jak się jest niedoświadczonym, ale wystarczy stosować się do zasad i jakoś zawsze wróciłem moim składakiem do domu. Jak widać nie jest aż tak źle z tym bezpieczeństwem.

To, że przestrzegasz zasad nie znaczy, że nie będzie wypadku. Możesz się zagapić, nie zauważyć czegoś, itp.

15,234 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-12 12:20:13)

Odp: 30lat i cały czas sam

Tak na prawdę zginąć można w każdej chwili i na niemal nieograniczoną ilość sposobów. Oczywiście w zależności od sytuacji i wielu innych czynników takich jak nasza własna czujność i ostrożność prawdopodobieństwo nagłego zgonu będzie się znacząco różnić ale nigdy ma 100% pewności, że jesteśmy bezpieczni lub na odwrót. jakis rozumiem cię bo ja też kiedyś tak się bałem i to bardziej się bałem wyroku i odsiadki niż własnej śmierci. Prawo jazdy musiałem zrobić bo inaczej w ogóle nie miałbym jak się ruszyć z domu i jak tylko trochę już pojeździłem to ten strach szybko zniknął.

15,235

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Bracie, jak będziesz jeździł ostrożnie to ryzyko wypadku będzie dużo mniejsze. Ja rozumiem twoje obawy, ale proszę cię, najczęściej wypadki powodują ci którzy się o to bardzo proszą, ci którzy przestrzegają przepisów jeżdżą wiele lat bezwypadkowo.

Ja się czasami woziłem rowerem po całej Warszawie, ruch jak diabli, wtedy można się dopiero wystraszyć jak się jest niedoświadczonym, ale wystarczy stosować się do zasad i jakoś zawsze wróciłem moim składakiem do domu. Jak widać nie jest aż tak źle z tym bezpieczeństwem.

To, że przestrzegasz zasad nie znaczy, że nie będzie wypadku. Możesz się zagapić, nie zauważyć czegoś, itp.


Pieszy to samo, moze ktoś zasłabnie za kółkiem i wjedzie w Ciebie idacego po chodniku. (Jak w moją koleżankę - spokojnie, przeżyła).
Idąc tym torem strach z domu wyjść.
Możesz jechać busem i mieć wypadek jako pasażer.
Mozesz wjechać w kogoś rowerem.
i tak dalej.

15,236

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.

Hahhahaha nie wierze, to jest troll, szkoda z nim debatować, on ma z tego bekę ja wam mówię

15,237

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

Shinigami napisał/a:

Prawo jazdy musiałem zrobić bo inaczej w ogóle nie miałbym jak się ruszyć z domu i jak tylko trochę już pojeździłem to ten strach szybko zniknął.

Miałam nieco ponad 17 lat, kiedy zdałam egzamin na prawo jazdy i nie powiem, żeby ówczesne 21 godzin jazd były wystarczające, by zrobić ze mnie kierowcę, ale tata mnie cisnął na drogę i bardzo szybko musiałam nabrać wprawy. Zresztą miałam porządną motywację, bo zamiast dojazd do szkoły zajmować mi 2,5 godziny z jedną stronę (dwie przesiadki) plus dojście na przystanek, to trwało to 55 minut, dzięki czemu rano byłam lepiej wyspana, a po południu zostawało mi trochę więcej czasu dla siebie. Dodam, że przed egzaminem bałam się jeździć nawet na... rowerze big_smile. Do dziś nie spowodowałam wypadku, nie zaliczyłam stłuczki ani nawet nie zapłaciłam mandatu, choć nie powiem, nogę miewam ciężką cool, mam też dwa pouczenia za nieprzepisowe parkowanie. Mężczyźni są w tym temacie bardzo krytyczni, ale nawet oni chwalą moje umiejętności. Ba, kiedy zdarzają się sytuacje, że sami wypiją, a awaryjnie trzeba gdzieś podjechać, bez problemu użyczają własnego samochodu.

15,238

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

A możesz mieć dziecko, będziesz je przewijał, spadnie ci ze stolika i się zabije.

Nie będzie miał przecież.

15,239

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

..., że gadamy z idiotą big_smile Ciężko się dostosować.

smile smile I tak gratuluję wytrwałości smile


Rastakiela, jakis_czlowiek to juz czatboty.
Nie pogadasz.

Jak to Wielokropek nazwała?    Zabawa w "Tak, ale"?

15,240 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-05-12 13:07:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Misinx napisał/a:

Z tym skupieniem, to bez przesady. Jazda samochodem potrafi być naprawdę przyjemna. To nie jest operacja na otwartym sercu. Jak zwykle robisz z igły widły.

Jeden mały błąd, zagapienie się i już wypadek gotowy.

Hahhahaha nie wierze, to jest troll, szkoda z nim debatować, on ma z tego bekę ja wam mówię

smile smile Też mi się nie chce wierzyć, że można być aż tak dennym...
Ale w tym wątku nauczyłem się, że nie żałować inceli.

smile

W końcu 30 lat.. i ciągle sam.

15,241

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania, super model to ktoś typu David Gandy, czy taki człowiek pisze na forum że ma problem z kobietami?  Oczywiście że nie, ja nigdy nie miałem tego problemu, i tygodniowo zaczepia mnie minimum 3 kobiety, wiec niestety pudło olinko smile

15,242 Ostatnio edytowany przez Przegryw Prawiczek (2023-05-12 13:53:10)

Odp: 30lat i cały czas sam

I cyk, troll jakiś człowiek ma nabite kolejne 5 stron wątku. Prawie 4k postów i tony atencji i uwagi. Właśnie kończy się kolejny cykl i pojawia frustracja i niemoc u piszących. Potem będzie kolejny i kolejny.
Przestańcie karmić trolla:)

Tu nie ma i nie będzie takiej dynamiki jak w wątkach zdradą i nie dojedzie do żadnej zmiany. Tam jest układ dynamiczny, oprócz osoby zainteresowanej jest druga osoba, jakaś relacja. Podmiot musi się ustosunkować do tego i prędzej, czy później działać.
Z kolei tutaj układ jest statyczny, podmiot jest sam ze swoją głową i każdy bodziec z zewnątrz, czy to z forum i poza jest przemianowany przez głowę podmiotu pozostawiając układ nadal statycznym.

Wasze działania przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Czytam jego wątek i dokładnie roku temu w swoim własnym wątku zgadzał się z wami, a teraz...:D

15,243 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-12 14:23:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

I cyk, troll jakiś człowiek ma nabite kolejne 5 stron wątku. Prawie 4k postów i tony atencji i uwagi. Właśnie kończy się kolejny cykl i pojawia frustracja i niemoc u piszących. Potem będzie kolejny i kolejny.
Przestańcie karmić trolla:)

Tu nie ma i nie będzie takiej dynamiki jak w wątkach zdradą i nie dojedzie do żadnej zmiany. Tam jest układ dynamiczny, oprócz osoby zainteresowanej jest druga osoba, jakaś relacja. Podmiot musi się ustosunkować do tego i prędzej, czy później działać.
Z kolei tutaj układ jest statyczny, podmiot jest sam ze swoją głową i każdy bodziec z zewnątrz, czy to z forum i poza jest przemianowany przez głowę podmiotu pozostawiając układ nadal statycznym.

Wasze działania przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Czytam jego wątek i dokładnie roku temu w swoim własnym wątku zgadzał się z wami, a teraz...:D

Racja. On przyszedł na forum, tylko po to, żeby wzbudzać litość. Nie po żadną pomoc, poradę. W dupie ma to co się do niego mówi, bo on przecież wszystko wie najlepiej. Zna przyszłość, wie co wszystkie kobiety myślą, czują. Nie dopuszcza do siebie żadnych argumentów, które burzą jego zryty obraz rzeczywistości.
Każdy ma prawo zjebać sobie życie big_smile więc krzyżyk na drogę.

Ostatnia rada dla niego, to żeby sobie zrobił zrzut tego wątku na swój komputer, bo pewnie to forum nie przetrwa kolejne 10 lat. A może do tego czasu coś mu się we łbie przestawi i skorzysta z czegoś co zostało tutaj napisane. Teraz nie jest w stanie.

15,244

Odp: 30lat i cały czas sam

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

15,245

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

I cyk, troll jakiś człowiek ma nabite kolejne 5 stron wątku. Prawie 4k postów i tony atencji i uwagi. Właśnie kończy się kolejny cykl i pojawia frustracja i niemoc u piszących. Potem będzie kolejny i kolejny.
Przestańcie karmić trolla:)

Tu nie ma i nie będzie takiej dynamiki jak w wątkach zdradą i nie dojedzie do żadnej zmiany. Tam jest układ dynamiczny, oprócz osoby zainteresowanej jest druga osoba, jakaś relacja. Podmiot musi się ustosunkować do tego i prędzej, czy później działać.
Z kolei tutaj układ jest statyczny, podmiot jest sam ze swoją głową i każdy bodziec z zewnątrz, czy to z forum i poza jest przemianowany przez głowę podmiotu pozostawiając układ nadal statycznym.

Wasze działania przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Czytam jego wątek i dokładnie roku temu w swoim własnym wątku zgadzał się z wami, a teraz...:D

Racja. On przyszedł na forum, tylko po to, żeby wzbudzać litość. Nie po żadną pomoc, poradę. W dupie ma to co się do niego mówi, bo on przecież wszystko wie najlepiej. Zna przyszłość, wie co wszystkie kobiety myślą, czują. Nie dopuszcza do siebie żadnych argumentów, które burzą jego zryty obraz rzeczywistości.
Każdy ma prawo zjebać sobie życie big_smile więc krzyżyk na drogę.

Ostatnia rada dla niego, to żeby sobie zrobił zrzut tego wątku na swój komputer, bo pewnie to forum nie przetrwa kolejne 10 lat. A może do tego czasu coś mu się we łbie przestawi i skorzysta z czegoś co zostało tutaj napisane. Teraz nie jest w stanie.

Dokładnie. Bez długotrwałego leczenia psychiatrycznego i terapii nie będzie nawet częściowej zmiany, a on tego nie chce, więc zgadzam się z tym, co napisałeś na temat jego motywacji odnośnie aktywności na forum.

15,246

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

Mnie nie dziwi. To po prostu jeden z mechanizmowi obronnych, który "chroni" przed tym, żeby przeżyć te sytuacje inaczej. Forum nie jest od leczenia, czy opieki nad osobami chorymi. To proste.

15,247 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-12 15:14:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Miałam nieco ponad 17 lat, kiedy zdałam egzamin na prawo jazdy i nie powiem, żeby ówczesne 21 godzin jazd były wystarczające, by zrobić ze mnie kierowcę, ale tata mnie cisnął na drogę i bardzo szybko musiałam nabrać wprawy. Zresztą miałam porządną motywację, bo zamiast dojazd do szkoły zajmować mi 2,5 godziny z jedną stronę (dwie przesiadki) plus dojście na przystanek, to trwało to 55 minut, dzięki czemu rano byłam lepiej wyspana, a po południu zostawało mi trochę więcej czasu dla siebie. Dodam, że przed egzaminem bałam się jeździć nawet na... rowerze big_smile. Do dziś nie spowodowałam wypadku, nie zaliczyłam stłuczki ani nawet nie zapłaciłam mandatu, choć nie powiem, nogę miewam ciężką cool, mam też dwa pouczenia za nieprzepisowe parkowanie. Mężczyźni są w tym temacie bardzo krytyczni, ale nawet oni chwalą moje umiejętności. Ba, kiedy zdarzają się sytuacje, że sami wypiją, a awaryjnie trzeba gdzieś podjechać, bez problemu użyczają własnego samochodu.

Jesteś lepsza ode mnie, ja miałem jeden wypadek i jeden mandat.

rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

To jest ciekawe, jakie podsumowanie braku powodzenia brzmiałoby dobrze u osoby dorosłej? Pytam serio

Z cechami zewnętrznymi i wewnętrznymi jest raczej tak, że te drugie są zależne od pierwszych. Jako, że większość ludzi w pierwszej kolejności patrzy na wygląd to często cech wewnętrznych nawet nie ma jak pokazać bo już "od pierwszego wejrzenia" nie ma zainteresowania ani chęci rozmowy. Oczywiście nie zawsze i to już zależy od osoby.

15,248

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

Nie. Te wszystkie cechy powodują, że jest jeszcze atrakcyjniejszy. Tylko że gdyby miał te wszystkie cechy, ale był brzydki, to żadna by nie zwróciła na niego uwagi. Nie pomogłaby mu opiekuńczość, czułość i zaradność. Nadal miałby o wiele trudniej niż przystojniak bez tych wszystkich zalet.

15,249

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Olinka napisał/a:

Miałam nieco ponad 17 lat, kiedy zdałam egzamin na prawo jazdy i nie powiem, żeby ówczesne 21 godzin jazd były wystarczające, by zrobić ze mnie kierowcę, ale tata mnie cisnął na drogę i bardzo szybko musiałam nabrać wprawy. Zresztą miałam porządną motywację, bo zamiast dojazd do szkoły zajmować mi 2,5 godziny z jedną stronę (dwie przesiadki) plus dojście na przystanek, to trwało to 55 minut, dzięki czemu rano byłam lepiej wyspana, a po południu zostawało mi trochę więcej czasu dla siebie. Dodam, że przed egzaminem bałam się jeździć nawet na... rowerze big_smile. Do dziś nie spowodowałam wypadku, nie zaliczyłam stłuczki ani nawet nie zapłaciłam mandatu, choć nie powiem, nogę miewam ciężką cool, mam też dwa pouczenia za nieprzepisowe parkowanie. Mężczyźni są w tym temacie bardzo krytyczni, ale nawet oni chwalą moje umiejętności. Ba, kiedy zdarzają się sytuacje, że sami wypiją, a awaryjnie trzeba gdzieś podjechać, bez problemu użyczają własnego samochodu.

Jesteś lepsza ode mnie, ja miałem jeden wypadek i jeden mandat.

rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

To jest ciekawe, jakie podsumowanie braku powodzenia brzmiałoby dobrze u osoby dorosłej? Pytam serio

Z cechami zewnętrznymi i wewnętrznymi jest raczej tak, że te drugie są zależne od pierwszych. Jako, że większość ludzi w pierwszej kolejności patrzy na wygląd to często cech wewnętrznych nawet nie ma jak pokazać bo już "od pierwszego wejrzenia" nie ma zainteresowania ani chęci rozmowy. Oczywiście nie zawsze i to już zależy od osoby.

Jakie? Takie, że samo bycie ładnym nie gwarantuje bycia w związku, ani bycie brzydkim nie gwarantuje samotności.
To dzieci mowia: dzieci się nie chcą że mną bawić bo jestem brzydki.

Poza tym kobiety traktowane są tu jak idiotki, którym wystarcza to, że ktoś jest przystojny jak Brad Pitt z plakatu, 20 lat temu. I będą tak stały i patrzyły na niego i patrzyły i w zasadzie co dalej, skoro na poziomie emocjonalnym się nie dogadają?
Ile można patrzeć?

Na ulicach pełno par przeciętnych ludzi. Żadne tam modele czy modelki a jednak są razem.
I wygląd nie pomoże, jak charakter paskudny ale i odwrotnie od największego obiektywnie biorąc brzydala, ale męskiego i z fajnym charakterem jego kobieta nie ucieknie, bo on się będzie jej podobał i dobrze jej będzie z nim.

15,250

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

Nie. Te wszystkie cechy powodują, że jest jeszcze atrakcyjniejszy. Tylko że gdyby miał te wszystkie cechy, ale był brzydki, to żadna by nie zwróciła na niego uwagi. Nie pomogłaby mu opiekuńczość, czułość i zaradność. Nadal miałby o wiele trudniej niż przystojniak bez tych wszystkich zalet.

Niezupełnie, bo jakby przystojniak nie miał tych wszystkich zalet, to też, zostaje sam i dupa zbita.

15,251

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

.

Marud to nikt nie lubi tu akurat płeć nie ma znaczenia. Tak samo ucieka się od faceta jak i wiecznie marudzącej koleżanki, która narzeka, że zadna kolezankado niej nie dzwoni czy jej nie zaprasza.

15,252 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-05-12 15:27:39)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

I wygląd nie pomoże, jak charakter paskudny ale i odwrotnie od największego obiektywnie biorąc brzydala, ale męskiego i z fajnym charakterem jego kobieta nie ucieknie, bo on się będzie jej podobał i dobrze jej będzie z nim.

Nie, na takiego brzydala nawet nie spojrzy i się nim nie zainteresuje, choćby był najbardziej męski i miał najfajniejszy charakter. Kobiety nie chcą nawet rozmawiać z brzydkimi mężczyznami. Może uciekłybyście od przystojniaka bez zalet, ale on przynajmniej miałby szansę was do siebie przekonać, brzydal nie.

rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

.

Marud to nikt nie lubi tu akurat płeć nie ma znaczenia. Tak samo ucieka się od faceta jak i wiecznie marudzącej koleżanki, która narzeka, że zadna kolezankado niej nie dzwoni czy jej nie zaprasza.

Ale nikt z nas na żywo nie marudzi. Marudzenie jest tylko tutaj i jest skutkiem, a nie przyczyną.

15,253

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A mnie ten temat czy jemu podobne zadziwił w hednym aspekcie. "Kobiety mnie nie chcą bo jestem brzydki" -to były częste słowa jak się było nastolatką, nastolatkiem, miało się pryszcze, albo beznadziejna figurę, nadwagę czy nadmierna szczupłość.

Podsumowanie swojego braku powodzenia i partnerki tym, że " jestem brzydki i żadna mnie nie chce" brzmi dziwnie u osoby dorosłej.

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Zwróciłam też uwagę na to, że głównie uwaga zwrócona jest na cechy fizyczne.
Nie ma tu stwierdzen: kobiety mnie nie chcą, bo jestem mrukliwy, marudzący , albo leniwy, niechętny, czy roszczeniowy, obrażalski, czepialski, naburmuszony - czyli cechą wewnętrzna, nie związana z wyglądem.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

Przystojny mężczyzna  będący jednocześnie opiekuńczy, czuły, męski, wesoły, zaradny- gdy ma partnerke, nie zostanie to skwitowane tym, ze  np Marek ma dziewczynę, bo to fajny facet  opiekuńczy, zaradny, czuły,  wesoły i męski, tylko padnie okreslenie: Marek ma dziewczynę, bo jest przystojny.

Nie. Te wszystkie cechy powodują, że jest jeszcze atrakcyjniejszy. Tylko że gdyby miał te wszystkie cechy, ale był brzydki, to żadna by nie zwróciła na niego uwagi. Nie pomogłaby mu opiekuńczość, czułość i zaradność. Nadal miałby o wiele trudniej niż przystojniak bez tych wszystkich zalet.

Niezupełnie, bo jakby przystojniak nie miał tych wszystkich zalet, to też, zostaje sam i dupa zbita.

Być może. Ale on i tak dochodzi dalej, bo ma możliwość zaprezentowania siebie i swojego charakteru, odpada dopiero na tym etapie. Ja do tego etapu nie dochodzę, bo jestem odrzucany z góry.

15,254

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

I wygląd nie pomoże, jak charakter paskudny ale i odwrotnie od największego obiektywnie biorąc brzydala, ale męskiego i z fajnym charakterem jego kobieta nie ucieknie, bo on się będzie jej podobał i dobrze jej będzie z nim.

Nie, na takiego brzydala nawet nie spojrzy i się nim nie zainteresuje, choćby był najbardziej męski i miał najfajniejszy charakter. Kobiety nie chcą nawet rozmawiać z brzydkimi mężczyznami. Może uciekłybyście od przystojniaka bez zalet, ale on przynajmniej miałby szansę was do siebie przekonać, brzydal nie.

rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.

.

Marud to nikt nie lubi tu akurat płeć nie ma znaczenia. Tak samo ucieka się od faceta jak i wiecznie marudzącej koleżanki, która narzeka, że zadna kolezankado niej nie dzwoni czy jej nie zaprasza.

Ale nikt z nas na żywo nie marudzi. Marudzenie jest tylko tutaj i jest skutkiem, a nie przyczyną.

Marudzi. Marudzi.
Miałam taką koleżankę, w końcu po latach ucielam kontakt. Inni z resztą też. Wiecznie niezadowolona maruda.

15,255

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Na ulicach pełno par przeciętnych ludzi. Żadne tam modele czy modelki a jednak są razem. I wygląd nie pomoże, jak charakter paskudny ale i odwrotnie od największego obiektywnie biorąc brzydala, ale męskiego i z fajnym charakterem jego kobieta nie ucieknie, bo on się będzie jej podobał i dobrze jej będzie z nim.

Nie żebym teraz jakoś specjalnie bronił naszych chłopaków ale trochę racji mają. Bardziej miałem na myśli to, że jeśli facet jest brzydalem to będzie miał znacznie trudniej w ogóle zdobyć tą kobietę żeby stała się " jego kobietą". Poza tym u brzydala trudniej o bycie męskim z powodu wpływu wyglądu na jego psychikę, kompleksy itd.

15,256

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakkolwiek by to nie brzmiało, jest prawdą.

Bo nie jesteśmy roszczeniowi ani czepialscy, a marudzimy tylko tu, ale to skutek, a nie przyczyna. Poza tym, nawet gdybyśmy byli tacy, to kobiety tego nie wiedzą, bo z góry odrzucają, nie chcąc nas nawet poznać.



Nie. Te wszystkie cechy powodują, że jest jeszcze atrakcyjniejszy. Tylko że gdyby miał te wszystkie cechy, ale był brzydki, to żadna by nie zwróciła na niego uwagi. Nie pomogłaby mu opiekuńczość, czułość i zaradność. Nadal miałby o wiele trudniej niż przystojniak bez tych wszystkich zalet.

Niezupełnie, bo jakby przystojniak nie miał tych wszystkich zalet, to też, zostaje sam i dupa zbita.

Być może. Ale on i tak dochodzi dalej, bo ma możliwość zaprezentowania siebie i swojego charakteru, odpada dopiero na tym etapie. Ja do tego etapu nie dochodzę, bo jestem odrzucany z góry.

Z góry nikt nie jest odrzucany. Nie można odrzucić kogoś, z kim się jeszcze nie rozmawiało.

Rownie dobrze mogę powiedzieć, że odrzucam wszystkich Argentyńczyków, bo ich na oczy nie widziałam.

15,257 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-05-12 15:42:27)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
rossanka napisał/a:

Na ulicach pełno par przeciętnych ludzi. Żadne tam modele czy modelki a jednak są razem. I wygląd nie pomoże, jak charakter paskudny ale i odwrotnie od największego obiektywnie biorąc brzydala, ale męskiego i z fajnym charakterem jego kobieta nie ucieknie, bo on się będzie jej podobał i dobrze jej będzie z nim.

Nie żebym teraz jakoś specjalnie bronił naszych chłopaków ale trochę racji mają. Bardziej miałem na myśli to, że jeśli facet jest brzydalem to będzie miał znacznie trudniej w ogóle zdobyć tą kobietę żeby stała się " jego kobietą". Poza tym u brzydala trudniej o bycie męskim z powodu wpływu wyglądu na jego psychikę, kompleksy itd.


Tylko ,że dla jednej on będzie brzydalem a innej się spodoba.

Ostatnio poznałam jednego faceta. Zna go też moja koleżanka. Powiedziała mi, że dla niej on jest tak brzydki, nieatrakcyjny, a jeszcze jej robił jakieś seks propozycje, więc uciekła z krzykiem.
A według mnie on jest całkiem przystojny, może nie super model, ale do rzeczy, ale co z tego jak buc cham i prostak i w życiu nie chciałabym z nim utrzymywać kontaktów.

15,258

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Z góry nikt nie jest odrzucany. Nie można odrzucić kogoś, z kim się jeszcze nie rozmawiało.

Nie rozmawiają, bo nie chcą, nie są zainteresowane. Czyli odrzucają.

Rownie dobrze mogę powiedzieć, że odrzucam wszystkich Argentyńczyków, bo ich na oczy nie widziałam.

To nie to samo, gdybyś poznała takiego Argentyńczyka, ale nie chciałabyś z nim rozmawiać i go poznać, mając taką możliwość, to byś odrzuciła.

15,259

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Z góry nikt nie jest odrzucany. Nie można odrzucić kogoś, z kim się jeszcze nie rozmawiało.

Nie rozmawiają, bo nie chcą, nie są zainteresowane. Czyli odrzucają.

Rownie dobrze mogę powiedzieć, że odrzucam wszystkich Argentyńczyków, bo ich na oczy nie widziałam.

To nie to samo, gdybyś poznała takiego Argentyńczyka, ale nie chciałabyś z nim rozmawiać i go poznać, mając taką możliwość, to byś odrzuciła.

Jak z kimś nie chce, to z nim nie rozmawiam. Przecież to normalne zachowanie.

A odrzucić mogę kogoś, ale jak go już znam I odrzucam, bo cos się stało.

Jak ktoś jest obcy to jest obcy. Może będę go chciała bliżej poznać, a może usłyszę tylko co i jak mówi i nie będę miała ochoty słowa z nim zamienić.

15,260

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Z góry nikt nie jest odrzucany. Nie można odrzucić kogoś, z kim się jeszcze nie rozmawiało.

Nie rozmawiają, bo nie chcą, nie są zainteresowane. Czyli odrzucają.

Rownie dobrze mogę powiedzieć, że odrzucam wszystkich Argentyńczyków, bo ich na oczy nie widziałam.

To nie to samo, gdybyś poznała takiego Argentyńczyka, ale nie chciałabyś z nim rozmawiać i go poznać, mając taką możliwość, to byś odrzuciła.

Jak z kimś nie chce, to z nim nie rozmawiam. Przecież to normalne zachowanie.

A odrzucić mogę kogoś, ale jak go już znam I odrzucam, bo cos się stało.

Jak ktoś jest obcy to jest obcy. Może będę go chciała bliżej poznać, a może usłyszę tylko co i jak mówi i nie będę miała ochoty słowa z nim zamienić.

Ale nie mówimy o sytuacji, gdy ktoś obcy zagaduje na ulicy, tylko np. o studencie, z którym żadna dziewczyna z roku nie chce rozmawiać, mimo że ich nie podrywa, tylko po prostu chce je poznać jako koleżanki...

15,261

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie rozmawiają, bo nie chcą, nie są zainteresowane. Czyli odrzucają.


To nie to samo, gdybyś poznała takiego Argentyńczyka, ale nie chciałabyś z nim rozmawiać i go poznać, mając taką możliwość, to byś odrzuciła.

Jak z kimś nie chce, to z nim nie rozmawiam. Przecież to normalne zachowanie.

A odrzucić mogę kogoś, ale jak go już znam I odrzucam, bo cos się stało.

Jak ktoś jest obcy to jest obcy. Może będę go chciała bliżej poznać, a może usłyszę tylko co i jak mówi i nie będę miała ochoty słowa z nim zamienić.

Ale nie mówimy o sytuacji, gdy ktoś obcy zagaduje na ulicy, tylko np. o studencie, z którym żadna dziewczyna z roku nie chce rozmawiać, mimo że ich nie podrywa, tylko po prostu chce je poznać jako koleżanki...

Czyli gdzie leży problem?

15,262

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak to wygląda, siedzi jakaś koleżanka na przerwie przed zajęciami, podchodzisz do niej, mówisz do niej a ona milczy, odwraca się, wychodzi?

15,263 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-12 16:03:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Jak to wygląda, siedzi jakaś koleżanka na przerwie przed zajęciami, podchodzisz do niej, mówisz do niej a ona milczy, odwraca się, wychodzi?

Ciężko się nie zgodzić, nawet ja nigdy nie miałem takiej sytuacji ani nawet nie słyszałem by ktoś miał. Idąc tym tokiem nie dałoby się w ogóle funkcjonować w społeczeństwie bo nawet zakupów nie dałoby się zrobić czy załatwić sprawy w urzędzie.

15,264

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak to wygląda, siedzi jakaś koleżanka na przerwie przed zajęciami, podchodzisz do niej, mówisz do niej a ona milczy, odwraca się, wychodzi?

Ciężko się nie zgodzić, nawet ja nigdy nie miałem takiej sytuacji ani nawet nie słyszałem by ktoś miał. Idąc tym tokiem nie dałoby się w ogóle funkcjonować w społeczeństwie bo nawet zakupów nie dałoby się zrobić czy załatwić sprawy w urzędzie.

Właśnie tak sobie wyobrażam odrzucenie. Gdy mówisz coś do koleżanek z roku, z pracy itd, do sąsiadek i za każdym razem kobieta milczy, albo odwraca się, albo wychodzi.

15,265 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-05-12 16:47:57)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

big_smile

Theodore Robert Bundy napisał/a:
Olinka napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania, super model to ktoś typu David Gandy, czy taki człowiek pisze na forum że ma problem z kobietami?  Oczywiście że nie, ja nigdy nie miałem tego problemu, i tygodniowo zaczepia mnie minimum 3 kobiety, wiec niestety pudło olinko smile

"Oczywiście" nigdy nie miałeś problemu, a przesiadujesz na forum dla kobiet w dziale "Niesmiałośc, niska saoocena, kompleksy" lol
I ciągle coś chcesz udowodnić big_smile

rossanka napisał/a:
Shinigami napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak to wygląda, siedzi jakaś koleżanka na przerwie przed zajęciami, podchodzisz do niej, mówisz do niej a ona milczy, odwraca się, wychodzi?

Ciężko się nie zgodzić, nawet ja nigdy nie miałem takiej sytuacji ani nawet nie słyszałem by ktoś miał. Idąc tym tokiem nie dałoby się w ogóle funkcjonować w społeczeństwie bo nawet zakupów nie dałoby się zrobić czy załatwić sprawy w urzędzie.

Właśnie tak sobie wyobrażam odrzucenie. Gdy mówisz coś do koleżanek z roku, z pracy itd, do sąsiadek i za każdym razem kobieta milczy, albo odwraca się, albo wychodzi.

Patrząc na Jego wypowiedzi to myślę, że Raka tylko popatrzy na taka koleżankę i pomyśli "ale ona mnie już przecież odrzuciła" i nawet nie zagada.
A potem na forum: Ale One wszystkie mnie odrzucają!
No i to jest skutek, nie przyczyna!

15,266

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
Olinka napisał/a:
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Gdyby był supermodelem, to by go tutaj nie było, w jakim ty świecie żyjesz człowieku

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

big_smile

Theodore Robert Bundy napisał/a:
Olinka napisał/a:

Mówisz, rozchwytywany przystojniaku? lol
Proszę Państwa, tak wygląda samozaoranie big_smile.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania, super model to ktoś typu David Gandy, czy taki człowiek pisze na forum że ma problem z kobietami?  Oczywiście że nie, ja nigdy nie miałem tego problemu, i tygodniowo zaczepia mnie minimum 3 kobiety, wiec niestety pudło olinko smile

"Oczywiście" nigdy nie miałeś problemu, a przesiadujesz na forum dla kobiet w dziale "Niesmiałośc, niska saoocena, kompleksy" lol
I ciągle coś chcesz udowodnić big_smile

rossanka napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Ciężko się nie zgodzić, nawet ja nigdy nie miałem takiej sytuacji ani nawet nie słyszałem by ktoś miał. Idąc tym tokiem nie dałoby się w ogóle funkcjonować w społeczeństwie bo nawet zakupów nie dałoby się zrobić czy załatwić sprawy w urzędzie.

Właśnie tak sobie wyobrażam odrzucenie. Gdy mówisz coś do koleżanek z roku, z pracy itd, do sąsiadek i za każdym razem kobieta milczy, albo odwraca się, albo wychodzi.

Patrząc na Jego wypowiedzi to myślę, że Raka tylko popatrzy na taka koleżankę i pomyśli "ale ona mnie już przecież odrzuciła" i nawet nie zagada.
A potem na forum: Ale One wszystkie mnie odrzucają!
No i to jest skutek, nie przyczyna!

Dlatego się pytam, jak to wygląda.
Zwykle jest mieszanka, z jednymi ludźmi chce się rozmawiać, z innymi nie ma się ochoty. Tak jak że mną, jedni porozmawiają  a inne osoby nie będą chciały. To jest przecież normalne i to się 3 latkom tłumaczy, że nie każda koleżanka czy kolega z pracy zabaw będzie się chciał z nimi bawić.

15,267

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Ale nikt z nas na żywo nie marudzi. Marudzenie jest tylko tutaj i jest skutkiem, a nie przyczyną.

Taak...oczywiście. To dlaczego jesteś odrzucany?

15,268

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Dlatego się pytam, jak to wygląda.
Zwykle jest mieszanka, z jednymi ludźmi chce się rozmawiać, z innymi nie ma się ochoty. Tak jak że mną, jedni porozmawiają  a inne osoby nie będą chciały. To jest przecież normalne i to się 3 latkom tłumaczy, że nie każda koleżanka czy kolega z pracy zabaw będzie się chciał z nimi bawić.

Tak, to jest oczywiste.
Ale myślę, że odpowiedź Raki za chwilę jest do bólu przewidywalna.

15,269

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dlatego się pytam, jak to wygląda.
Zwykle jest mieszanka, z jednymi ludźmi chce się rozmawiać, z innymi nie ma się ochoty. Tak jak że mną, jedni porozmawiają  a inne osoby nie będą chciały. To jest przecież normalne i to się 3 latkom tłumaczy, że nie każda koleżanka czy kolega z pracy zabaw będzie się chciał z nimi bawić.

Tak, to jest oczywiste.
Ale myślę, że odpowiedź Raki za chwilę jest do bólu przewidywalna.

Że jakby był przystojny to by miał szansę porozmawiać, a tak to jest z góry odrzucany?

15,270 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-05-12 17:14:17)

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
Herne napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dlatego się pytam, jak to wygląda.
Zwykle jest mieszanka, z jednymi ludźmi chce się rozmawiać, z innymi nie ma się ochoty. Tak jak że mną, jedni porozmawiają  a inne osoby nie będą chciały. To jest przecież normalne i to się 3 latkom tłumaczy, że nie każda koleżanka czy kolega z pracy zabaw będzie się chciał z nimi bawić.

Tak, to jest oczywiste.
Ale myślę, że odpowiedź Raki za chwilę jest do bólu przewidywalna.

Że jakby był przystojny to by miał szansę porozmawiać, a tak to jest z góry odrzucany?

Tak, lub:
"Ale mnie każda odrzuca"
I doda coś o skutkach.
I tak w kółko. Ciągle i ciągle to samo, bez żadnych zmian.

15,271 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-05-12 17:29:26)

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rossanka napisał/a:
Herne napisał/a:

Tak, to jest oczywiste.
Ale myślę, że odpowiedź Raki za chwilę jest do bólu przewidywalna.

Że jakby był przystojny to by miał szansę porozmawiać, a tak to jest z góry odrzucany?

Tak, lub:
"Ale mnie każda odrzuca"
I doda coś o skutkach.
I tak w kółko. Ciągle i ciągle to samo, bez żadnych zmian.

Też to widzę.
Z resztą na forum to częste, że któryś się skarży na niepowodzenia i obwinia kobiety, że go nie chcą, tylko chadow, przystojniaków, samców  alfa i co tam aktualnie modne w internecie.
A jak im powiesz, że normali faceci, ani milonerzy, aktorzy czy modele mają kobiety to odpowiedzi są jak z szablonu:
- pewnie mieli kasę
- pewnie kobieta dobila do ściany 30lat, przestraszyła się i przestała wybrzydzać
- albo wyszalała się za młodu z badboyami a na męża chce spokojnego I stabilnego finansowo
- albo obniżyła wymagania i wziela sobie tego o dobrym charakterze, ale takiego który jej się z wyglądu nie podobs( co jest akurat obrazą dla tego mezczyzne, ale co tam).

Jakbyś jakiś braci samców czytał.

15,272

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Czytanie ze zrozumieniem się kłania, super model to ktoś typu David Gandy, czy taki człowiek pisze na forum że ma problem z kobietami?  Oczywiście że nie, ja nigdy nie miałem tego problemu, i tygodniowo zaczepia mnie minimum 3 kobiety, wiec niestety pudło olinko smile

Och, czyżby? Kręcisz teraz strasznie big_smile.
Jeśli ktoś, kto uporczywie podkreśla, że jest ciachem, które ma ogromne powodzenie wśród kobiet, stwierdza w kierunku innej osoby, że gdyby i ta była ciachem (model, chad czy przystojniak to są przecież synonimy), to nie siedziałaby na forum - to wnioski nasuwają się same, bo są logiczne do bólu wink.

Shinigami napisał/a:

Z cechami zewnętrznymi i wewnętrznymi jest raczej tak, że te drugie są zależne od pierwszych. Jako, że większość ludzi w pierwszej kolejności patrzy na wygląd to często cech wewnętrznych nawet nie ma jak pokazać bo już "od pierwszego wejrzenia" nie ma zainteresowania ani chęci rozmowy. Oczywiście nie zawsze i to już zależy od osoby.

Jeśli ktoś swoją fizycznością nie przyciąga uwagi, powinien bywać w miejscach, które pozwalają na wielokrotny kontakt z tymi samymi osobami, dzięki czemu ma szansę pokazać się od tej strony, która daje mu większą szansę na zainteresowanie kogoś swoją osobą.

Rozumiem co masz na myśli pisząc, że cechy wewnętrzne i zewnętrzne są od siebie zależne, ale to stwierdzenie może być mylące, bo teoretycznie świadczyłoby, że ktoś mniej atrakcyjny fizycznie nie może być osobą inteligentną, życzliwą, mieć fajny charakter. Tzw. efekt aureoli, dzięki któremu ładnym przypisujemy ładne wnętrze, często bywa mylący. Fizyczność może nam dodawać bądź odejmować pewności siebie, ale to by było na tyle.

15,273

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:

Dlatego się pytam, jak to wygląda.
Zwykle jest mieszanka, z jednymi ludźmi chce się rozmawiać, z innymi nie ma się ochoty. Tak jak że mną, jedni porozmawiają  a inne osoby nie będą chciały. To jest przecież normalne i to się 3 latkom tłumaczy, że nie każda koleżanka czy kolega z pracy zabaw będzie się chciał z nimi bawić.

No to gdyby jedna chciała, a druga nie, to byłoby w porządku, ale nie chce żadna.

Herne napisał/a:

Patrząc na Jego wypowiedzi to myślę, że Raka tylko popatrzy na taka koleżankę i pomyśli "ale ona mnie już przecież odrzuciła" i nawet nie zagada.
A potem na forum: Ale One wszystkie mnie odrzucają!
No i to jest skutek, nie przyczyna!

Nie, zagadanie nigdy nie stanowiło dla mnie problemu.

15,274 Ostatnio edytowany przez jea1 (2023-05-12 18:03:19)

Odp: 30lat i cały czas sam

taa a jak fajna dziewczyna zagaja,,to on znowu unika-- ojak by miała takiego typa zjeśc zaraz  x dd fuck logika jest fuck logiką

15,275 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-12 18:30:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Jeśli ktoś swoją fizycznością nie przyciąga uwagi, powinien bywać w miejscach, które pozwalają na wielokrotny kontakt z tymi samymi osobami, dzięki czemu ma szansę pokazać się od tej strony, która daje mu większą szansę na zainteresowanie kogoś swoją osobą.

Rozumiem co masz na myśli pisząc, że cechy wewnętrzne i zewnętrzne są od siebie zależne, ale to stwierdzenie może być mylące, bo teoretycznie świadczyłoby, że ktoś mniej atrakcyjny fizycznie nie może być osobą inteligentną, życzliwą, mieć fajny charakter. Tzw. efekt aureoli, dzięki któremu ładnym przypisujemy ładne wnętrze, często bywa mylący. Fizyczność może nam dodawać bądź odejmować pewności siebie, ale to by było na tyle.

Dlatego też nie raz już pisałem, że w miejscach publicznych nie bardzo da się znaleźć dziewczynę czy choćby zawrzeć znajomości bo w takich warunkach zwykle się kogoś spotyka pierwszy i ostatni raz. Przy okazji masz jakieś przykłady takich miejsc gdzie można kogoś spotkać wielokrotnie?

Co do zależności między cechami zewnętrznymi i wewnętrznymi to w pełni się zgadzam, wygląd nie decyduje o czyimś wnętrzu ani też na odwrót.

jea1 napisał/a:

taa a jak fajna dziewczyna zagaja,,to on znowu unika-- ojak by miała takiego typa zjeśc zaraz  x dd fuck logika jest fuck logiką

To już lekka przesada, nie wiem jak pozostali ale ja jeszcze nigdy, przez całe życie nie miałem sytuacji, w której jakakolwiek dziewczyna nie mówiąc już o fajnej by "zagaiła" pierwsza. To jest scenariusz niemal fantasy.

Posty [ 15,211 do 15,275 z 29,783 ]

Strony Poprzednia 1 233 234 235 236 237 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024