rossanka napisał/a:Ale już pociągnę wątek o tych znajomościach, skoro zaczęłaś. Podchodzenie na ulicy do kobiety jest słabe i raczej większość się spłoszy. Ale już zagadanie do kobiety gdy wychodzisz z psem a ona jest ze swoim psem- jak najbardziej pasuje.
Albo w sklepie, w kolejce rzucić tekst: ale ludzi, widać, że sezon grillowy się zaczyna-to już jest zwykła interakcja społeczna. Mize być tak, że kobieta Sue tylko uśmiechnie albo powie tak, sezon się zaczyna i na tym się skończy rozmowa, albo powie, tak, sama mam zamiar urządzać grille. Na to powiesz, że Ty też i czekasz na ten sezon czasy rok - i tak dalej.Jak się nie odezwiesz, to czasem będziesz czekał do us... smierci. Inny facet nie będzie miał takich rozkmin, zagada i już.
To co tu opisujesz mogłoby pomóc rozwinąć umiejętności komunikacyjne i ogólne obycie wśród ludzi ale nadal nie zbyt wiele wspólnego ze znalezieniem dziewczyny czy nawet z zawarciem dłuższej znajomości. Pogadamy o grillu, dojdziemy do tego, że oboje mamy zamiar go zrobić i tyle, koniec rozmowy. I tak dalej, co dokładnie masz tu na myśli, co dalej?
Właśnie tak.
rossanka napisał/a:Skąd więc tylu nieprzystojniakow, którzy uprawiają seks, wchodzą w związki, czy rzucają partnerki dla innej, albo biorą śluby i budują domy?
Powiem ci skąd, bo to wcale nie są żadni "nie przystojniacy" ani też nie przeciętni. Już o tym pisałem, słowo przeciętny znaczy zupełnie co innego dla kobiet i dla mężczyzn. Większość tych facetów, których nazywasz przeciętnymi tak na prawdę są sporo ponad przeciętną. Ktoś nawet przez facetów uznawany za nieprzystojnego dla większości kobiet będzie potworem prosto z horroru. Użyjmy już tej nieszczęsnej skali 1-10, dla większości mężczyzn liczba odpowiadająca słowu przeciętny to jakieś 5-6, dla kobiet to będzie 7-8, o to tu chodzi.
Otóż to.
2odiak napisał/a:Miałem, mam, i nadal będę miał pierdyliardy sytuacji kiedy dziewczyna/ kobieta do mnie zagada na rowerze, na mieście, w sklepie....
Sytuacje różne , ale najczęściej:
Wyprzedzam i nagle.... halo przepraszam, wiesz może....
- Wiem, najlepiej to Cię podwiozę zamiast tłumaczyć, za dużo gadania.
Tempo się wyrównuje i pogaduchy na przyjemne tematy, jakiś przystanek i dalej pogaduchy przy czymś do picia, wymiana danych do fejsbuków i takie tam...Ja nigdy nie miałem takiej sytuacji, a wielokrotnie próbowałem co nie znaczy, że nie będę próbował dalej.
Ja też nie miałem takiej sytuacji, nie licząc dziewczyny, która mnie zagadała w pociągu.