Shinigami napisał/a:rossanka napisał/a:Bo to lepsze niż siedzenie cały czas przed monitorem.
Zwykły spacer do parku, godzina chodzenia, posiedzenie na ławeczce, wstąpienie do księgarni czy na kebaba po drodze - moim zdaniem to bije na głowę godzinne siedzenie przed kompem.
Chyba, ze ta godzina jest superproduktywna, np uczysz się jezyka, czy prowadzisz własnego bloga, albo poprawiasz seoje fotografie, kadr, ujęcia do albumu (czy co tam kto się interesuje).
Zwłascza, ze jest maj. W llistopadzie, jak kbędzie o czwartej ciemno, zimno i opadną liście z drzew, zrobi się ponuro, to sobie można siedzieć godzinami przed laptopem.
To na pewno lepsze niż siedzenie przed kompem, tu się z tobą całkowicie zgadzam. Jednak nawet jeśli lepsze to w dalszym ciągu ani trochę nie przybliżające do zawarcia nowej znajomości o znalezieniu dziewczyny nie wspominając. Przeciętny facet samotnie robiący cokolwiek w miejscu publicznym jest niewidzialny i nikt się nim nie zainteresuje. Nie ma co liczyć na to, że jakaś dziewczyna sama zagada czy choć spróbuję utrzymać rozmowę jeśli to facet zagada pierwszy.
Miałem, mam, i nadal będę miał pierdyliardy sytuacji kiedy dziewczyna/ kobieta do mnie zagada na rowerze, na mieście, w sklepie....
Sytuacje różne , ale najczęściej:
Wyprzedzam i nagle.... halo przepraszam, wiesz może....
- Wiem, najlepiej to Cię podwiozę zamiast tłumaczyć, za dużo gadania.
Tempo się wyrównuje i pogaduchy na przyjemne tematy, jakiś przystanek i dalej pogaduchy przy czymś do picia, wymiana danych do fejsbuków i takie tam...
Oczywiście wszystkie sytuacje poza miastem, choć i w mieście tez się różności zdarzały. A jak chce pogadać, to tylko słucham o czym np grupka kobiet, czy dziewczyn rozmawia ( przystanek , sklep, knajpa....) i się w odpowiedni sposób wtrącam, - dalej samo idzie
Tylko od razu zaznaczam,- trzeba być mega pewnym siebie i odpowiednio podejść z uśmiechem, jak się zawahasz to zostanie to wyczute i dostaniesz łatkę leszcza, a to skutkuje tylko obrotem w tyl zwrot i dowidzenia. 