30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 223 224 225 226 227 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14,561 do 14,625 z 29,787 ]

14,561 Ostatnio edytowany przez Przegryw Prawiczek (2023-05-07 03:30:43)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nic to nie jest warta zryta głowa.

Ta. Kolejny powód, przez który każda dziewczyna mnie skreśli na starcie.[/quote

Aktualnie tak, ale jest szansa że to się zmieni. Nawet jak w to nie wierzysz teraz.


O matko, nie znam się na tych nurtach, nie pamiętam nazw. Ale grupowa to była psychodynamiczna. Co do indywidualnej, to nie mam zielonego pojęcia.

A co mi dało? Jeśli chodzi o mnie to jedno wielkie nic. Co najwyżej mogę powiedzieć, że tylko mam inne spojrzenia na problemy innych ludzi.


Fajnie, że psychodynamiczna. Nie mówiłeś o sobie i nie nawiązałeś kontaktu podczas?

Zmiany za rok, czy półtora? Ta jasne, prędzej za 6 albo więcej lat. Niezbyt mi się chce tyle czekać. Już jestem w dupie, a co dopiero jak będę miał 40stkę na karku.

Pierwsze zmiany, takie duże, to pewnie 4-6 lat.
Ja mam 40lat i bez problemu poznaję kobiety 10-12 lat młodsze. Czasy się zmieniły:)

No i chodzenie na terapię, do psychologa, czy psychiatry, to coś, czego nie można wyjawić innym. Bo jak dziewczyna się dowie, to skreśli od razu, bo po co ma się męczyć z kimś chorym na głowę?

Wszystkie moje partnerki wiedziały, że chodzę na terapię i bardzo sobie to chwaliły:)
To powód do dumy, a nie do wstydu.

Zobacz podobne tematy :

14,562 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 03:48:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nic to nie jest warta zryta głowa.

Ta. Kolejny powód, przez który każda dziewczyna mnie skreśli na starcie.[/quote

Aktualnie tak, ale jest szansa że to się zmieni. Nawet jak w to nie wierzysz teraz.


O matko, nie znam się na tych nurtach, nie pamiętam nazw. Ale grupowa to była psychodynamiczna. Co do indywidualnej, to nie mam zielonego pojęcia.

A co mi dało? Jeśli chodzi o mnie to jedno wielkie nic. Co najwyżej mogę powiedzieć, że tylko mam inne spojrzenia na problemy innych ludzi.


Fajnie, że psychodynamiczna. Nie mówiłeś o sobie i nie nawiązałeś kontaktu podczas?

Zmiany za rok, czy półtora? Ta jasne, prędzej za 6 albo więcej lat. Niezbyt mi się chce tyle czekać. Już jestem w dupie, a co dopiero jak będę miał 40stkę na karku.

Pierwsze zmiany, takie duże, to pewnie 4-6 lat.
Ja mam 40lat i bez problemu poznaję kobiety 10-12 lat młodsze. Czasy się zmieniły:)

No i chodzenie na terapię, do psychologa, czy psychiatry, to coś, czego nie można wyjawić innym. Bo jak dziewczyna się dowie, to skreśli od razu, bo po co ma się męczyć z kimś chorym na głowę?

Wszystkie moje partnerki wiedziały, że chodzę na terapię i bardzo sobie to chwaliły:)
To powód do dumy, a nie do wstydu.

1) Nie za bardzo mam ochotę czekać do 40stki. Czekam już całe życie. Jak będę miał czekać znowu kolejne 10 lat, to prędzej się potnę. Nie da się tyle czasu żyć samotnie...
2) Chodzenie na terapię to nie jest coś czym się należy chwalić. Jak dziewczyna się dowie, to nie będzie chciała ryzykować z kimś z problemami. Spokojnie znajdzie sobie kogoś innego, lepszego. Może Twoje partnerki były w Twoim wieku. Bo dziewczyny w wieku 25-30 mają bardzo wyśrubowane wymagania i nie zadowolą się byle kim.
3) Mówiłem o sobie i problemach. Ale nie było tego tyle, żeby mówić o tym co spotkanie, raczej raz na miesiąc, bo przez ten czas nic się u mnie nie zmieniało, to ile razy można to samo powtarzać.
4) Ja mam 32 i do związku interesują mnie takie maks w moim wieku, powiedzmy 25-31 lat. Problem jest taki, że dla dziewczyn w tym wieku nie jestem nic wart. I rzadko kiedy jakakolwiek chce ze mną rozmawiać. Te poniżej 30stki prawie wcale. Te w moim wieku bardzo rzadko. Na Sympatii najczęściej na moje wiadomości odpowiadają dziewczyny koło 40stki niestety... A do nich piszę czasem, bo też szukam na FWB jako środek tymczasowy zamiast związku. Ale i tak na ani jedno, ani  drugie nie ma szans.

14,563

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Ta. Kolejny powód, przez który każda dziewczyna mnie skreśli na starcie.[/quote

Aktualnie tak, ale jest szansa że to się zmieni. Nawet jak w to nie wierzysz teraz.


O matko, nie znam się na tych nurtach, nie pamiętam nazw. Ale grupowa to była psychodynamiczna. Co do indywidualnej, to nie mam zielonego pojęcia.

A co mi dało? Jeśli chodzi o mnie to jedno wielkie nic. Co najwyżej mogę powiedzieć, że tylko mam inne spojrzenia na problemy innych ludzi.


Fajnie, że psychodynamiczna. Nie mówiłeś o sobie i nie nawiązałeś kontaktu podczas?

Zmiany za rok, czy półtora? Ta jasne, prędzej za 6 albo więcej lat. Niezbyt mi się chce tyle czekać. Już jestem w dupie, a co dopiero jak będę miał 40stkę na karku.

Pierwsze zmiany, takie duże, to pewnie 4-6 lat.
Ja mam 40lat i bez problemu poznaję kobiety 10-12 lat młodsze. Czasy się zmieniły:)

No i chodzenie na terapię, do psychologa, czy psychiatry, to coś, czego nie można wyjawić innym. Bo jak dziewczyna się dowie, to skreśli od razu, bo po co ma się męczyć z kimś chorym na głowę?

Wszystkie moje partnerki wiedziały, że chodzę na terapię i bardzo sobie to chwaliły:)
To powód do dumy, a nie do wstydu.

1) Nie za bardzo mam ochotę czekać do 40stki. Czekam już całe życie. Jak będę miał czekać znowu kolejne 10 lat, to prędzej się potnę.
2) Chodzenie na terapię to nie jest coś czym się należy chwalić. Jak dziewczyna się dowie, to nie będzie chciała ryzykować z kimś z problemami. Spokojnie znajdzie sobie kogoś innego, lepszego. Może Twoje partnerki były w Twoim wieku. Bo dziewczyny w wieku 25-30 mają bardzo wyśrubowane wymagania i nie zadowolę się byle kim.
3) Mówiłem o sobie i problemach. Ale nie było tego tyle, żeby mówić o tym co spotkanie, raczej raz na miesiąc, bo przez ten czas nic się u mnie nie zmieniało, to ile razy można to samo powtarzać.
4) Ja mam 32 i do związku interesują mnie takie maks w moim wieku, powiedzmy 25-31 lat. Problem jest taki, że dla dziewczyn w tym wieku nie jestem nic wart. I rzadko kiedy jakakolwiek chce ze mną rozmawiać. Te poniżej 30stki prawie wcale. Te w moim wieku bardzo rzadko. Na Sympatii najczęściej na moje wiadomości odpowiadają dziewczyny koło 40stki niestety... A do nich piszę czasem, bo też szukam na FWB...

1. Możesz nie mieć wyboru. Z tego co pamiętam to bierzesz leki. Warto sprawdzić poziom B12, D3, magnez. Często przy depresji jest bardzo niski.

2.Nie. Były młodsze xd
Póki tak się z tym czujesz, to się nie dziel.
Faktycznie jest tak, że grupa 25-30 u kobiet jest dość wymagająca i po 37 roku życia było mi wyraźnie trudniej poznawać kobiety w takim przedziale wiekowym.

4. Odpuściłbym sobie na Twoim miejscu poznawanie kobiet w tym momencie i skupił się na terapii i dążenie do zdrowia psychicznego.
Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

Co więcej wpływa to na Twoją ocenę rzeczywistości, poglądy itp.
Najpierw zmiana w środku, potem cała reszta.
Zgadzam się, że to pewnie potrwa kilka lat.

14,564 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 04:20:33)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Zgadzam się, że to pewnie potrwa kilka lat.

Jak mam czekać kolejne n lat po to, żeby mieć się do kogo przytulić, to nie dożyję tego momentu na pewno. Na uj mi takie życie. Zresztą, co mi z tego jak będę miał 40 lat i zdrową psychę? W tym wieku to seksu już się często nie uprawia. A 40 letni prawiczek to już w ogóle masakra, żadna dziewczyna nie będzie chcieć mieć ze mną do czynienia xD

Kurna ja teraz potrzebuję bliskości, a nie za jebane 10 lat.

14,565

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
marcinex napisał/a:

Raka i Shinigami ci napisali, że znają osoby chciałyby stworzyć związek, aktywnie szukają partnera, były na niego otwarta, a ostatecznie skończyły same. Ja też znam takie osoby. Ale pewnie zaraz nam napiszesz, że nie mamy racji bo mamy incelami. Ty nikogo takiego nie znasz. 3 inne osoby znają, no ale to ty masz rację...

Ja też znam gości którzy twierdzą, że szukają dziewczyny, ale jednoczesnie chcą grać po 12 godzin dziennie na konsoli i weekendy spędzać w domu. Albo dziewczyne która twierdziła że chce ślubu, męża i dzieci, ale jednocześnie potrafiła rozmawiac codziennie po 3 godziny z matka przez telefon, konsultując z nią wszystko, nawet to gdzie ma pojechać na wakacje, zanim jeszcze zapytała swojego narzeczonego o zdanie. datę ślubu i sale weselną też miała wybrac mama, bo mąż to tam nieważne, wazne żeby mama była zadowolona. Mam kolegów którzy bardzo pragną związku, ale kiedy w nim są przez 5 lat nie umieją sie zdecydowac na zamieszkanie z dziewczyną, czy oświadczyny. Znam dziewczyny, które niby chca stabilnego, normalnego chłopaka, ale jednoczesnie chcą im robić codzinnie jazdy, że za głośno oddychają, źle prasują, źle gotują, wszytko robią źle, a one jedynie się znają na życiu w związku.
Tak, znam osoby, które mimo, że mówią że chcą, to są bardzo roszczeniowe, aroganckie, prózne. Osoby, które angażują się w zupełnie inne rzeczy i każda ich decyzja życiowa przeczy ich deklaracjom odnosnie ich gotowości do związku. Możesz sobie przeczytać dowolbny wątek na forum, gdzie ludzie opisują jakiej patologii doświadczyli ze strony partnera i uświadomoć sobie, że często ci patologiczni partnerzy również by zadeklarowali że chca byc w związku i przeciez wszystko jest okej.
Niestety, ale jest to dokładnie to o czym piszesz. Inaczej postrzegam świat. I może na te samą osobe, o której ty myślisz, że jest świetna i że nie wiadomo czemu jest sama, ja bym potraktowała jak farbowanego lisa, który mówi jedno, robi drugie.


Świetnie to napisałaś...
Nic dodać... ani nic ująć...

14,566

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Dyskusja z nim nie ma jakiegokolwiek sensu i powinnaś to już wiedzieć po 240 stronach wątku:P
Zresztą każdemu z nich zadałas to pytanie co najmniej raz. To są głęboko zaburzeni ludzie.
Nie jestem pewien, czy tutaj pomogłaby wieloletnia terapia.

Oczywiście mam tego świadomość, ale jeśli ktoś oburza się, że cokolwiek robi, to w naszych oczach zawsze będzie źle i za mało, to przecież najprostszą metodą obrony swojego stanowiska jest podanie przykładów. Tutaj niestety najczęściej następuje tzw. samozaoranie, bo w najlepszym wypadku pojawiają się jakieś mętne ogólniki.

Dlatego, że ogólniki są wygodne. Ogólniki to odpowiedź wytrych, odpowiedź, która pasuje do wszystkiego a jednocześnie do niczego. Natomiast pozwala, przynajmniej pozornie, wybrnąć z niewygodnego lub trudnego pytania. I narzekający tutaj na swój los Panowie cały czas niezmiennie stosują tę metodę.

14,567

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

14,568 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-07 10:52:02)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Jeśli będzie startował do kogoś nie ze swojej ligi, a z tego co mówi to są tam takie właśnie laski to nie da się nazwać tego inaczej niż kompromitacja. Nieudane próby bardzo łatwo niszczą samoocenę.

Zakoduj to sobie, że on nie jest w stanie zdefiniować swojej ligi. Dla niego wszystkie kobiety są z innej ligi.

Nietrudno o to obecnie, dzisiaj nawet laski 2/10 liczą na dużo ładniejszego chłopa, bo są świadome przewagi na rynku matrymonialnym. Dlatego wielu z nas podchodzi bardzo ostrożnie do kobiet, bo bardzo łatwo zostać odrzuconym.

Ja mu ufam że są to ładniejsze dziewczyny. Sam miałem w liceum i na studiach koleżanki spoza mojej ligi, do których nawet nie wyobrażałem sobie zagadać pod takim kątem.

To ufaj dalej w jego pierdolenie, bo jesteś taki sam. On pieprzy, że jest brzydki, a ja widziałem jego zdjęcia i ostatnia rzecz jaką można powiedzieć, to to że jest brzydki. Takie gadanie to wręcz obraza dla ludzi, którzy naprawdę są "piękni inaczej". Ale on sobie tak pierdoli, bo jest po prostu zaburzony, a poza tym taka gadka mu pasuje do narracji, którą sobie wypracował. On już po prostu szuka na starcie powodów, żeby nic nie robić.

14,569

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Ona musi mieć koło 40stki na pewno. Za bardzo oderwana jest. Kurna nikt normalny nie dodaje nieznanych osób na FB, ani nie odbiera zaproszeń od takich osób xD Jak ktoś tak robi, to serio musi coś z głową mieć.

Ja nie mówiłam o dodawaniu obcych lasek na FB. To dziwne i kojarzy mi się z takimi memami gdzie laska cie dodje i potem wysyła wiadomośc "hej, może się spotkamy. pijesz, palisz? jaką masz grupe krwii?"
Chodziło mi o dodawanie na FB lasek które gdzieś poznałeś. Idziesz do znajomych, gadasz z jakąś nową dziewczyną i rozmowa jest na tyle długa i fajna ze możecie sie dodać na FB.


Shinigami napisał/a:

Nigdy nawet nie słyszałem o domówce od kogokolwiek po ślubie, na której byliby ludzie spoza rodziny czy nie zamężni znajomi. Sam już nie raz na takich byłem i dosłownie nigdy nie było tam żadnej niezamężnej kobiety, co najwyżej faceci z tym samym problemem co ci tutaj.

To samo, dziewczyna chce dobrze, ale chyba jest z "dawnych czasów".

Okej i jak macie znajomych w wieku 25-35 lat bez dzieci to nie zapraszają was na urodziny, jak kupią nowe mieszkanie, jak dostaną awans, nie robią grilla w ogródku, nie zapraszają was na swoje wesela itp?Nie mówie o domówce typu rozpierdol całego domu, ale taki chill przy piwie i jedzeniu. Nie macie nikogo takiego? Hmm no to już wiem czemu tak ciągle siedzicie w necie.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ok i na ile randek chodzisz miesięcznie?

Wiesz jak ciężko jest pójść na randkę? Sam przez 1.5 roku na portalach próbowałem i ani razu mi się nie udało. Dziewczyny nie są zainteresowane jakimiś życiowymi odrzutkami.

Tak, wyobrażam sobie. Daltego staram się wam pomóc i dać rady które mi kiedyś pomogły. Sama kiedyś przeprowadziłam się za pracą do miasta w którym NIKOGO(dosłownie ani jednej osoby, nawet jakiegos tam znajomego znajomych) nie znałam, moja rodzina była 6h drogi dalej i też musiałam budować paczke przyjaciół od zera.

14,570

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Okej i jak macie znajomych w wieku 25-35 lat bez dzieci to nie zapraszają was na urodziny, jak kupią nowe mieszkanie, jak dostaną awans, nie robią grilla w ogródku, nie zapraszają was na swoje wesela itp?Nie mówie o domówce typu rozpierdol całego domu, ale taki chill przy piwie i jedzeniu. Nie macie nikogo takiego? Hmm no to już wiem czemu tak ciągle siedzicie w necie.

Opowiem szczerze: na urodziny nigdy nie zapraszają bo sami nie organizują imprez z tego powodu, obchodzą je tylko w gronie najbliższej rodziny i to dosłownie wszyscy moi znajomi w tym przedziale wiekowym; nikt jeszcze nie kupił nowego mieszkania bo nikogo na to nie stać, a jedyną osobą, która zbudowała nowy dom od zera jest moja siostra będąca już powyżej 35 roku życia, wszyscy inni albo siedzą w wynajętych kawalerkach po 30-40m, za które płacą po 3-4k na miesiąc albo mieszkają u rodziców bo na nic więcej ich nie stać; awansów też nikt z nich nie dostaje bo albo są na swojej działalności albo mimo wieloletniej pracy wciąż żadnego awansu nie dostali; na weselach wszystkich tych osób już byłem z czego ostatni był kilka lat temu kiedy jeszcze byłem ledwie cieniem obecnego siebie więc o zawieraniu jakichś znajomości nie było nawet mowy, teraz chciałbym pójść na jakieś wesele i spróbować kogoś tam poznać ale nie zanosi się już na żaden ślub ani w rodzinie ani wśród obecnych znajomych, może za parę lat coś jeszcze będzie ale pewności nie ma. Do piwa i jedzenia mam dwóch kolegów i jedną koleżankę jeszcze z liceum z tym, że ta koleżanka jak i jeden z kolegów mają już dzieci(on bez ślubu) i rzadko kiedy mają czas żeby w ogóle wyjść z domu nie wspominając już o innych znajomych, a ten drugi kolega jest podobny do mnie więc też nie ma zbyt wielu innych znajomych, a na dodatek nie jest zbyt towarzyskim typem i co najciekawsze dobrze mu z tym. To wszystko co tu napisałem jest szczerą prawdą.

14,571

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Słuchaj, ziomek sam już przyznał że ma ponad 40 lat, może w jego pokoleniu takie sztuczki działały, czy tam jeszcze w porywach u millenialsów. Nasza sytuacja jest zupełnie inna i młodsze kobiety tak łatwo się nie dadzą urobić. One doskonale wiedzą czego chcą, to znaczy chada, i szansa że złapiesz je na charyzmę jest dużo mniejsza niż kiedyś.

Mi też ojciec opowiadał, że bez problemu nawiązywał kontakty z ładnymi kobietami mimo że sam nie był nie wiem jak przystojny. Ale to były inne czasy, przed apkami randkowymi.

14,572

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Nie do końca rozumiem początek Twojej wypowiedzi, ale spróbuję się odnieść.

Myślę, że to żadna sztuka mając 30 lat poderwać 20-25 latke. Ponieważ górujesz obyciem i doświadczeniem nad nią i jej rówieśnikami. Kiedyś się tym szczyciłem, z perspektywy czasu uważam, że o wiele trudniej byłoby mi zaimponować równolatce w tamtym okresie:)

Rozdzielmy dwie rzeczy. Poznawanie i wchodzenie w relacje z kobietą, którą poznałeś i jesteś nią szczerze zainteresowany, a poczucie atrakcyjności i chwilowy niewerbalny kontakt na ulicy, w kawiarni to dwie różne rzeczy.
Pierwsze to może zostawię, to długi temat.
Jeśli chodzi o to drugie, to nie polega to na żadnym udawaniu, nastawianiu się itp.

Gdy jesteśmy w przestrzeni publicznej to wysyłamy sobie mnóstwo sygnałów, się są to głównie spojrzenia, często uśmiech lub ruch ciała. Te rzeczy są nieświadome, czasami są bardzo subtelne, a czasami mocne i wyraźne.
Sam patrzę często na kobiety i część tych spojrzeń jest bezwiednych, a część wyraża zainteresowanie, nawet poparte lekkim uśmiechem w kierunku kobiety;)  Będąc na zewnątrz, mocno skupiam się na tym co się dzieje wokół mnie i wyłapuje te spojrzenia jako efekt uboczny obserwacji otoczenia. I nie mam tutaj złudzeń, że część tych spojrzeń jest bezwiedna lub dotyczy pozytywnej oceny mojego ubioru, z kolei jakaś część wyraża szczerze zainteresowanie i to jest bardzo miłe:)
Natomiast gdy sam jestem wycofany, niepewny lub ukryty za telefonem, to takich interakcji jest o wiele mniej. Sam staje się przezroczysty. Zarówno w jednej jak i drugiej fazie jestem sobą i nie udaję niczego.
Jeszcze czymś innym jest krótka rozmowa z kelnerka i jej mowa ciała, emocje w głosie w miejscach, do których przychodzisz często typu kawiarnie, bistro i dziewczyny, które tam pracują - znają Cię już.

Na koniec dodam jeszcze, że takie rzeczy na ulicy zacząłem zauważać po 30- stce.
Nie miałem pojęcia, że ulica tak flirtuje, dopóki sam nie zacząłem heh
Inna sprawa, że wcześniej radziłem sobie w inny sposób i zupełnie mnie to nie interesowało:)

14,573

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:


Słuchaj, ziomek sam już przyznał że ma ponad 40 lat, może w jego pokoleniu takie sztuczki działały, czy tam jeszcze w porywach u millenialsów. Nasza sytuacja jest zupełnie inna i młodsze kobiety tak łatwo się nie dadzą urobić. One doskonale wiedzą czego chcą, to znaczy chada, i szansa że złapiesz je na charyzmę jest dużo mniejsza niż kiedyś.

Mi też ojciec opowiadał, że bez problemu nawiązywał kontakty z ładnymi kobietami mimo że sam nie był nie wiem jak przystojny. Ale to były inne czasy, przed apkami randkowymi.

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.
Mam koleżanki i przyjaciółki w wieku 24-30 lat.
Znajomi - ogromny rozrzut od 24 do 40 roku życia.
W mojej grupach znajomych taki rozrzut wieku jest czymś normalnym.
Tak, że myślę że wiem jak wygląda współczesność i powiedzmy z częścią osób w wieku 18-25 lat nie dogadalby się pewnie.
I widzę na ulicy te Instagramowe laski oraz te, które chciałby takie być, ale to margines - 15-20%.
Podobnie jak młodzi, źle ubrani chłopcy, pokrzywieni od złej diety, energetyków z nosem w telefonie, spędzający swoje życie na nałogowym graniu, siedzeniu na Twitchu i DC. Myślę, że to się fajnie równoważy:D. Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

14,574

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

Co więcej wpływa to na Twoją ocenę rzeczywistości, poglądy itp.
Najpierw zmiana w środku, potem cała reszta.
Zgadzam się, że to pewnie potrwa kilka lat.

To tak nie działa. Ja się bardzo dobrze czuję sam ze sobą. Choć jestem świadomy, że wyglądam przeciętnie, to gdybym miał oceniać siebie jako całokształt, to zdecydowanie byłaby to ocena powyżej przeciętnej. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo kobiety nie odbierają mnie w ten sposób. One tylko patrzą na mnie i już wiedzą, że nie są zainteresowane żadną znajomością, więc moje próby zagadania są całkowicie ignorowane.

14,575

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Gdyby były, to nie miałbym żadnego problemu z nawiązaniem znajomości, a tylko za granicą byłem w stanie poznawać ludzi i mieć z nimi normalne relacje.

14,576

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

To tak nie działa. Ja się bardzo dobrze czuję sam ze sobą. Choć jestem świadomy, że wyglądam przeciętnie, to gdybym miał oceniać siebie jako całokształt, to zdecydowanie byłaby to ocena powyżej przeciętnej. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo kobiety nie odbierają mnie w ten sposób. One tylko patrzą na mnie i już wiedzą, że nie są zainteresowane żadną znajomością, więc moje próby zagadania są całkowicie ignorowane.

U Ciebie nie.

14,577

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Gdyby były, to nie miałbym żadnego problemu z nawiązaniem znajomości, a tylko za granicą byłem w stanie poznawać ludzi i mieć z nimi normalne relacje.

Nie umiesz tego robić. Przytłaczająca większość mężczyzn to robi i odnosi na tym polu sukcesy. To powszechna umiejętność.
Jedź za granicę jak masz takiego problemy w PL.

14,578

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja nie mówiłam o dodawaniu obcych lasek na FB. To dziwne i kojarzy mi się z takimi memami gdzie laska cie dodje i potem wysyła wiadomośc "hej, może się spotkamy. pijesz, palisz? jaką masz grupe krwii?"
Chodziło mi o dodawanie na FB lasek które gdzieś poznałeś. Idziesz do znajomych, gadasz z jakąś nową dziewczyną i rozmowa jest na tyle długa i fajna ze możecie sie dodać na FB.

Najpierw trzeba tych znajomych mieć. Ale tak, dodawałem dziewczyny do znajomych na fb, jeżeli np. zaczynałem z nimi rozmowę poprzez grupkę do poznawania ludzi i fajnie nam się pisało. Albo dziewczynę, która do mnie zagadała w pociągu. Tyle że te dziewczyny z grupek mieszkają daleko ode mnie. Żadna dziewczyna z moich okolic nigdy się do mnie nie odezwała na takiej grupce, a wielokrotnie umieszczałem swoje ogłoszenie, jak również odpowiadałem na ogłoszenia dziewczyn. Dziewczyna z pociągu też mieszka dość daleko, do tego jest w związku.

Okej i jak macie znajomych w wieku 25-35 lat bez dzieci to nie zapraszają was na urodziny, jak kupią nowe mieszkanie, jak dostaną awans, nie robią grilla w ogródku, nie zapraszają was na swoje wesela itp?Nie mówie o domówce typu rozpierdol całego domu, ale taki chill przy piwie i jedzeniu. Nie macie nikogo takiego? Hmm no to już wiem czemu tak ciągle siedzicie w necie.

Nie mam nikogo takiego.

Tak, wyobrażam sobie. Daltego staram się wam pomóc i dać rady które mi kiedyś pomogły. Sama kiedyś przeprowadziłam się za pracą do miasta w którym NIKOGO(dosłownie ani jednej osoby, nawet jakiegos tam znajomego znajomych) nie znałam, moja rodzina była 6h drogi dalej i też musiałam budować paczke przyjaciół od zera.

Próbuję poznawać ludzi wszędzie, gdzie się da, ale nie przynosi to żadnego rezultatu.

14,579

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Gdyby były, to nie miałbym żadnego problemu z nawiązaniem znajomości, a tylko za granicą byłem w stanie poznawać ludzi i mieć z nimi normalne relacje.

Nie umiesz tego robić. Przytłaczająca większość mężczyzn to robi i odnosi na tym polu sukcesy. To powszechna umiejętność.
Jedź za granicę jak masz takiego problemy w PL.

Nie, to nie jest kwestia braku umiejętności. Moje próby zagadywania nie różnią się od innych. Problem polega wyłącznie na tym, że kobiety nie są zainteresowane tym, co mam do powiedzenia. Choćbym był najciekawszym rozmówcą na świecie, to one z góry mnie ignorują. Zdarzało się, że przypadkiem nawiązywałem kontakt z kobietami, które nie chciały wcześniej mnie poznać i nagle okazywało się, że jednak da się ze mną fajnie pogadać, że mam coś do zaoferowania. Ale to były przypadkowe sytuacje, gdzie nie mogły mnie zignorować.

14,580

Odp: 30lat i cały czas sam

Najpierw trzeba tych znajomych mieć. Ale tak, "dodawałem dziewczyny do znajomych na fb, jeżeli np. zaczynałem z nimi rozmowę poprzez grupkę do poznawania ludzi i fajnie nam się pisało. Albo dziewczynę, która do mnie zagadała w pociągu. Tyle że te dziewczyny z grupek mieszkają daleko ode mnie"

To już coś i jakiś początek. Ja spróbowałby się spotkać na żywo, nawet jak nie ma szans na związek na odległość. Zawsze to kolejne doświadczenie z kobietą.

14,581

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdyby były, to nie miałbym żadnego problemu z nawiązaniem znajomości, a tylko za granicą byłem w stanie poznawać ludzi i mieć z nimi normalne relacje.

Nie umiesz tego robić. Przytłaczająca większość mężczyzn to robi i odnosi na tym polu sukcesy. To powszechna umiejętność.
Jedź za granicę jak masz takiego problemy w PL.

Nie, to nie jest kwestia braku umiejętności. Moje próby zagadywania nie różnią się od innych. Problem polega wyłącznie na tym, że kobiety nie są zainteresowane tym, co mam do powiedzenia. Choćbym był najciekawszym rozmówcą na świecie, to one z góry mnie ignorują. Zdarzało się, że przypadkiem nawiązywałem kontakt z kobietami, które nie chciały wcześniej mnie poznać i nagle okazywało się, że jednak da się ze mną fajnie pogadać, że mam coś do zaoferowania. Ale to były przypadkowe sytuacje, gdzie nie mogły mnie zignorować.

Prawdopodobnie robisz coś co jest creppy i jest źle odbierane przez nie. Może nawet nie to co robisz, tylko jak to robisz. Ciekawe co jest na rzeczy.

14,582

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.
Mam koleżanki i przyjaciółki w wieku 24-30 lat.
Znajomi - ogromny rozrzut od 24 do 40 roku życia.
W mojej grupach znajomych taki rozrzut wieku jest czymś normalnym.
Tak, że myślę że wiem jak wygląda współczesność i powiedzmy z częścią osób w wieku 18-25 lat nie dogadalby się pewnie.
I widzę na ulicy te Instagramowe laski oraz te, które chciałby takie być, ale to margines - 15-20%.
Podobnie jak młodzi, źle ubrani chłopcy, pokrzywieni od złej diety, energetyków z nosem w telefonie, spędzający swoje życie na nałogowym graniu, siedzeniu na Twitchu i DC. Myślę, że to się fajnie równoważy:D. Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Słuchaj, ja wiem że takie przypadki się zdarzają. Mój wujek poznał swoją 14 lat młodszą żonę w wieku 40 lat. Mimo wszystko to chyba nie jest jednak częste.

Ja nie jestem pokrzywdzony złą dietą, po prostu mam bardzo specyficzne nawyki w tej kwestii, które pewnie też wynikają z mojej osobowości. Źle ubrany też nie jestem, zawsze czysto i schludnie.

14,583

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Najpierw trzeba tych znajomych mieć. Ale tak, "dodawałem dziewczyny do znajomych na fb, jeżeli np. zaczynałem z nimi rozmowę poprzez grupkę do poznawania ludzi i fajnie nam się pisało. Albo dziewczynę, która do mnie zagadała w pociągu. Tyle że te dziewczyny z grupek mieszkają daleko ode mnie"

To już coś i jakiś początek. Ja spróbowałby się spotkać na żywo, nawet jak nie ma szans na związek na odległość. Zawsze to kolejne doświadczenie z kobietą.

Z większością z tych kobiet już nie mam kontaktu. Z jedną dziewczyną, która mieszka najbliżej, udało mi się spotkać i fajnie nam się rozmawiało, zresztą nadal ze sobą piszemy i ona chce się spotkać kolejny raz.

Jedna kobieta na którejś z grupek chciała mi pomóc dowiedzieć się, co jest ze mną nie tak, że kobiety nie chcą mnie poznawać. I kiedy zacząłem z nią pisać, stwierdziła, że ona w ogóle nie rozumie, jak to jest możliwe, bo jestem bardzo fajnym chłopakiem. A ona sama była koło 30, więc jednak miała trochę większe doświadczenie w temacie.

14,584

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Najpierw trzeba tych znajomych mieć. Ale tak, "dodawałem dziewczyny do znajomych na fb, jeżeli np. zaczynałem z nimi rozmowę poprzez grupkę do poznawania ludzi i fajnie nam się pisało. Albo dziewczynę, która do mnie zagadała w pociągu. Tyle że te dziewczyny z grupek mieszkają daleko ode mnie"

To już coś i jakiś początek. Ja spróbowałby się spotkać na żywo, nawet jak nie ma szans na związek na odległość. Zawsze to kolejne doświadczenie z kobietą.

Z większością z tych kobiet już nie mam kontaktu. Z jedną dziewczyną, która mieszka najbliżej, udało mi się spotkać i fajnie nam się rozmawiało, zresztą nadal ze sobą piszemy i ona chce się spotkać kolejny raz.

Jedna kobieta na którejś z grupek chciała mi pomóc dowiedzieć się, co jest ze mną nie tak, że kobiety nie chcą mnie poznawać. I kiedy zacząłem z nią pisać, stwierdziła, że ona w ogóle nie rozumie, jak to jest możliwe, bo jestem bardzo fajnym chłopakiem. A ona sama była koło 30, więc jednak miała trochę większe doświadczenie w temacie.

Spotkasz się z Nią ponownie?
Ile ogólnie miałeś prób poznania kobiet w necie ?
Na żywo ile prób?
Ty wybierasz kobiety i masz selekcję, czy bardziej skupiasz się na tym, żeby w ogóle je poznać?

14,585

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Najpierw trzeba tych znajomych mieć. Ale tak, "dodawałem dziewczyny do znajomych na fb, jeżeli np. zaczynałem z nimi rozmowę poprzez grupkę do poznawania ludzi i fajnie nam się pisało. Albo dziewczynę, która do mnie zagadała w pociągu. Tyle że te dziewczyny z grupek mieszkają daleko ode mnie"

To już coś i jakiś początek. Ja spróbowałby się spotkać na żywo, nawet jak nie ma szans na związek na odległość. Zawsze to kolejne doświadczenie z kobietą.

Z większością z tych kobiet już nie mam kontaktu. Z jedną dziewczyną, która mieszka najbliżej, udało mi się spotkać i fajnie nam się rozmawiało, zresztą nadal ze sobą piszemy i ona chce się spotkać kolejny raz.

Jedna kobieta na którejś z grupek chciała mi pomóc dowiedzieć się, co jest ze mną nie tak, że kobiety nie chcą mnie poznawać. I kiedy zacząłem z nią pisać, stwierdziła, że ona w ogóle nie rozumie, jak to jest możliwe, bo jestem bardzo fajnym chłopakiem. A ona sama była koło 30, więc jednak miała trochę większe doświadczenie w temacie.

Spotkasz się z Nią ponownie?

Tak.

Ile ogólnie miałeś prób poznania kobiet w necie ?

Co najmniej kilka ogłoszeń na grupkach do poznawania ludzi.

Na żywo ile prób?

Nie wiem, sporo.

Ty wybierasz kobiety i masz selekcję, czy bardziej skupiasz się na tym, żeby w ogóle je poznać?

Chcę poznać do koleżeńskiej relacji, a jak poznam bliżej, to wtedy dopiero mogę stwierdzić, czy chciałbym czegoś więcej.

14,586

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.
Mam koleżanki i przyjaciółki w wieku 24-30 lat.
Znajomi - ogromny rozrzut od 24 do 40 roku życia.
W mojej grupach znajomych taki rozrzut wieku jest czymś normalnym.
Tak, że myślę że wiem jak wygląda współczesność i powiedzmy z częścią osób w wieku 18-25 lat nie dogadalby się pewnie.
I widzę na ulicy te Instagramowe laski oraz te, które chciałby takie być, ale to margines - 15-20%.
Podobnie jak młodzi, źle ubrani chłopcy, pokrzywieni od złej diety, energetyków z nosem w telefonie, spędzający swoje życie na nałogowym graniu, siedzeniu na Twitchu i DC. Myślę, że to się fajnie równoważy:D. Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Słuchaj, ja wiem że takie przypadki się zdarzają. Mój wujek poznał swoją 14 lat młodszą żonę w wieku 40 lat. Mimo wszystko to chyba nie jest jednak częste.

Ja nie jestem pokrzywdzony złą dietą, po prostu mam bardzo specyficzne nawyki w tej kwestii, które pewnie też wynikają z mojej osobowości. Źle ubrany też nie jestem, zawsze czysto i schludnie.

Myślę, że dopóki ktoś sam nie koncentruje się na swoim wieku jako problemie lub kompleksie, to nie jest to też tak odbierane. Przy tym jest też grupa kobiet, która woli starszych od siebie mężczyzn.
Przy tym różnica wieku 5 lat raczej nigdy nie jest problemem.
Nie pisałem konkretnie o Tobie, tylko o młodych chłopakach 16-20, których często widzę w komunikacji miejskiej, totalnie wyłączeni i zadniebani.

14,587

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Z większością z tych kobiet już nie mam kontaktu. Z jedną dziewczyną, która mieszka najbliżej, udało mi się spotkać i fajnie nam się rozmawiało, zresztą nadal ze sobą piszemy i ona chce się spotkać kolejny raz.

Jedna kobieta na którejś z grupek chciała mi pomóc dowiedzieć się, co jest ze mną nie tak, że kobiety nie chcą mnie poznawać. I kiedy zacząłem z nią pisać, stwierdziła, że ona w ogóle nie rozumie, jak to jest możliwe, bo jestem bardzo fajnym chłopakiem. A ona sama była koło 30, więc jednak miała trochę większe doświadczenie w temacie.

Spotkasz się z Nią ponownie?

Tak.

Ile ogólnie miałeś prób poznania kobiet w necie ?

Co najmniej kilka ogłoszeń na grupkach do poznawania ludzi.

Na żywo ile prób?

Nie wiem, sporo.

Ty wybierasz kobiety i masz selekcję, czy bardziej skupiasz się na tym, żeby w ogóle je poznać?

Chcę poznać do koleżeńskiej relacji, a jak poznam bliżej, to wtedy dopiero mogę stwierdzić, czy chciałbym czegoś więcej.

To brzmi spoko. Brzmi jak plan i jest postęp.
Im więcej kontaktu nawet z koleżanką, tym więcej będziesz czaił. Każdy kiedyś uczył się od zera.

14,588

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Spotkasz się z Nią ponownie?

Tak.

Ile ogólnie miałeś prób poznania kobiet w necie ?

Co najmniej kilka ogłoszeń na grupkach do poznawania ludzi.

Na żywo ile prób?

Nie wiem, sporo.

Ty wybierasz kobiety i masz selekcję, czy bardziej skupiasz się na tym, żeby w ogóle je poznać?

Chcę poznać do koleżeńskiej relacji, a jak poznam bliżej, to wtedy dopiero mogę stwierdzić, czy chciałbym czegoś więcej.

To brzmi spoko. Brzmi jak plan i jest postęp.
Im więcej kontaktu nawet z koleżanką, tym więcej będziesz czaił. Każdy kiedyś uczył się od zera.

Nie zmienia to faktu, że nie mam żadnych znajomych poznanych na żywo. Wszyscy ludzie, z którymi nawiązałem jakieś relacje, byli poznani przez internet. Jedyny wyjątek to dziewczyna z zagranicy poznana na wymianie, którą zresztą w zeszłym roku odwiedziłem.

14,589 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 14:14:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.

No to jesteś jakimś wyjątkiem, promilem wśród wszystkich par. Normalnie żadna dziewczyna nie zainteresuje się tyle starszym facetem. Chyba że wyglądasz jak model albo masz masę kasy. Albo może robisz za sponsora?

Jak te parę razy się spotkałem zapoznawczo z dziewczynami, to największa różnica to były 4 lata. Na mnie dziewczyny po prostu nie spojrzą, nie zainteresują się, bo nie ma żadnego powodu. Bo po co? Na co im jakieś życiowe zero?

14,590

Odp: 30lat i cały czas sam

Po przeczytaniu kilu stron już wysiadam. Wszystko na nie, wszystko źle. Jak ktoś wam daje rady to na pewno sa złe bo jest nie w tym wieku, nie tej płci, nie z tego miasta, ogólnie to jest zły. Wy wszystko wiecie najlepiej. Jęczycie jak stare baby pod kosciołem.

14,591 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 14:24:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Ona musi mieć koło 40stki na pewno. Za bardzo oderwana jest. Kurna nikt normalny nie dodaje nieznanych osób na FB, ani nie odbiera zaproszeń od takich osób xD Jak ktoś tak robi, to serio musi coś z głową mieć.

Ja nie mówiłam o dodawaniu obcych lasek na FB. To dziwne i kojarzy mi się z takimi memami gdzie laska cie dodje i potem wysyła wiadomośc "hej, może się spotkamy. pijesz, palisz? jaką masz grupe krwii?"
Chodziło mi o dodawanie na FB lasek które gdzieś poznałeś. Idziesz do znajomych, gadasz z jakąś nową dziewczyną i rozmowa jest na tyle długa i fajna ze możecie sie dodać na FB.

Ok, sorki, to źle zrozumiałem. Nie dodaję od razu nowo poznanych osób. Po co mi osoby, które raz w życiu widziałem i pewnie więcej nie zobaczę? Dodaję dopiero jak już parę razy się widzimy. Osoby z grupki planszówkowej zacząłem dodawać po jakimś miesiącu i później.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Okej i jak macie znajomych w wieku 25-35 lat bez dzieci to nie zapraszają was na urodziny, jak kupią nowe mieszkanie, jak dostaną awans, nie robią grilla w ogródku, nie zapraszają was na swoje wesela itp?Nie mówie o domówce typu rozpierdol całego domu, ale taki chill przy piwie i jedzeniu. Nie macie nikogo takiego? Hmm no to już wiem czemu tak ciągle siedzicie w necie.

Mnie nikt nigdzie nie zaprosił nigdy. Bo po co miałby to robić? Zresztą, sam nigdy nikogo nie zapraszałem. Urodzin nie obchodzę. A i tak nie miałbym za bardzo gdzie ludzi zaprosić, skoro wcześniej mieszkałem w akademiku, a potem przez parę lat wynajmowałem pokój.

Dopiero zaczyna się to teraz zmieniać, gdy zacząłem spotykać się z tymi nowymi ludźmi. Mam 32 lata, a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu byłem u kogoś w mieszkaniu, kto nie jest z mojej rodziny.

14,592

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.
Mam koleżanki i przyjaciółki w wieku 24-30 lat.
Znajomi - ogromny rozrzut od 24 do 40 roku życia.
W mojej grupach znajomych taki rozrzut wieku jest czymś normalnym.
Tak, że myślę że wiem jak wygląda współczesność i powiedzmy z częścią osób w wieku 18-25 lat nie dogadalby się pewnie.
I widzę na ulicy te Instagramowe laski oraz te, które chciałby takie być, ale to margines - 15-20%.
Podobnie jak młodzi, źle ubrani chłopcy, pokrzywieni od złej diety, energetyków z nosem w telefonie, spędzający swoje życie na nałogowym graniu, siedzeniu na Twitchu i DC. Myślę, że to się fajnie równoważy:D. Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Im dłużej czytam twoje posty to tym bardziej mam wrażenie jakbyśmy żyli na dwóch różnych planetach albo chociaż pochodzili z różnych epok. Z tego co ja widzę choćby na mieście to właśnie tych normalnych i otwartych na kontakt dziewczyn jest niewielki procent, szczególnie w przedziale wiekowym 20-30 czyli jeszcze moim pokoleniu. Z kolei chłopcy w większości przypadków są właśnie zadbani, czysto ubrani, co do ich diety to nie wiem bo tego nie widać na pierwszy rzut oka i nawet jak ktoś jest otyły to nie musi od razu oznaczać, że m złą dietę tylko może mieć taką chorobę. Zdecydowana większość moich znajomych, nawet takich tylko z widzenia obraca się w towarzystwie równolatków, ewentualnie jakieś 5 lat różnicy, nie znam i nigdy nie znałem dosłownie nikogo kto byłby w związku z osobą o 10 czy 15 lat starszą. Znajomi może i się tacy znajdą ale to są płytkie znajomości, najczęściej tylko w pracy i poza nią się kończą.

Przegryw Prawiczek napisał/a:

Przy tym jest też grupa kobiet, która woli starszych od siebie mężczyzn.
Przy tym różnica wieku 5 lat raczej nigdy nie jest problemem.
Nie pisałem konkretnie o Tobie, tylko o młodych chłopakach 16-20, których często widzę w komunikacji miejskiej, totalnie wyłączeni i zaniedbani.

Faktycznie są takie kobiety ale nigdy nie słyszałem by 20 latka interesowała się 40 latkiem jeśli ten nie jest bardzo bogaty. 5 lat to faktycznie niewielka różnica ale już 10 czy więcej to bardzo duża różnica, to już są inne pokolenia. A wiesz dlaczego oni wyglądają na wyłączonych i zaniedbanych? Bo spora część z nich już ma dziewczyny i nie muszą się przejmować tym co inni o nich pomyślą, siedzą w telefonach bo na przykład piszą z dziewczyną czy z grupką przyjaciół ze szkoły i nie obchodzą ich obcy ludzie w komunikacji miejskiej. Oni wcale nie są zaniedbani, ich styl ubioru sprawia takie wrażenie bo jest zupełnie inny niż za twoich czasów, nawet ja już to zauważam, a jeszcze sporo mi brakuje do twojego wieku.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Po przeczytaniu kilu stron już wysiadam. Wszystko na nie, wszystko źle. Jak ktoś wam daje rady to na pewno sa złe bo jest nie w tym wieku, nie tej płci, nie z tego miasta, ogólnie to jest zły. Wy wszystko wiecie najlepiej. Jęczycie jak stare baby pod kosciołem.

Jeśli wierzyć twoim postom to też jesteś z mojego pokolenia więc odpowiedz mi na jedno pytanie. Zgadzasz się z tym wszystkim co pisze PrzegrywPrawiczek o współczesnych młodych dziewczynach i chłopakach?

14,593

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tak.

Co najmniej kilka ogłoszeń na grupkach do poznawania ludzi.

Nie wiem, sporo.

Chcę poznać do koleżeńskiej relacji, a jak poznam bliżej, to wtedy dopiero mogę stwierdzić, czy chciałbym czegoś więcej.

To brzmi spoko. Brzmi jak plan i jest postęp.
Im więcej kontaktu nawet z koleżanką, tym więcej będziesz czaił. Każdy kiedyś uczył się od zera.

Nie zmienia to faktu, że nie mam żadnych znajomych poznanych na żywo. Wszyscy ludzie, z którymi nawiązałem jakieś relacje, byli poznani przez internet. Jedyny wyjątek to dziewczyna z zagranicy poznana na wymianie, którą zresztą w zeszłym roku odwiedziłem.

Wiem, że to już się przewijało gdzieś w Twoich wypowiedziach, ale jak to wygląda z kontraktem na żywo:
Nie masz okazji i nie masz jak?
Jesteś ignorowany?
Jaka jest reakcja?

14,594

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.

No to jesteś jakimś wyjątkiem, promilem wśród wszystkich par. Normalnie żadna dziewczyna nie zainteresuje się tyle starszym facetem. Chyba że wyglądasz jak model albo masz masę kasy. Albo może robisz za sponsora?

Jak te parę razy się spotkałem zapoznawczo z dziewczynami, to największa różnica to były 4 lata. Na mnie dziewczyny po prostu nie spojrzą, nie zainteresują się, bo nie ma żadnego powodu. Bo po co? Na co im jakieś życiowe zero?

Gadasz głupotki:)
Jest spokojnie kilka % takich par. Kumple w moim otoczeniu mają często młodsze partnerki. I generalnie na podstawie moich obserwacji większość facetów+30 szuka młodszych kobiet+25
Inna sprawa, czy to się udaje.
Fun fact: dwie moje przyjaciółki w wieku ok 30 lat w ostatnim roku wyrwały młodsze ciacha - 24lata i 22lata. Pomyślałem: "idzie nowe"

14,595 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 15:38:24)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Gadasz głupotki:)
Jest spokojnie kilka % takich par. Kumple w moim otoczeniu mają często młodsze partnerki. I generalnie na podstawie moich obserwacji większość facetów+30 szuka młodszych kobiet+25
Inna sprawa, czy to się udaje.

Nie, nie gadam. Raczej Ty trolujesz.

Żadna dziewczyna nie zainteresuje się sporo starszym facetem, jeśli nie ma w tym jakiegoś zysku. Zysk = polepszenie statusu materialnego, lepsze życie, czyli facet z $$$. Ewentualnie znany gość lub wyglądający jak model. Zwykły szary facet nie ma szans.

Jak 30 latek szuka 25 latki, to jeszcze ok, to nie jest duża różnica. Ale też mała szansa, że mu się uda. Raczej różnice wiekowe to około 2 lat.


1.5 roku na portalach randkowych bez żadnego sukcesu i całe moje życie ogólnie bez żadnego zainteresowania ze strony dziewczyn mówią jasno: ktoś taki jak ja to co najwyżej może liczyć na wizytę u prostytutki smile


Przegryw Prawiczek napisał/a:

Fun fact: dwie moje przyjaciółki w wieku ok 30 lat w ostatnim roku wyrwały młodsze ciacha - 24lata i 22lata. Pomyślałem: "idzie nowe"

Bo chłopaki widocznie lubią się bawić i wyglądają jak modele, itp., to zainteresowały się nimi dziewczyny.

14,596

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Dopiero zaczyna się to teraz zmieniać, gdy zacząłem spotykać się z tymi nowymi ludźmi. Mam 32 lata, a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu byłem u kogoś w mieszkaniu, kto nie jest z mojej rodziny.

I to jest zajebista informacja. Duży progres. Postaraj się utrzymać te tendencje, trzymam za Ciebie kciuki! smile

14,597 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 15:44:53)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Dopiero zaczyna się to teraz zmieniać, gdy zacząłem spotykać się z tymi nowymi ludźmi. Mam 32 lata, a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu byłem u kogoś w mieszkaniu, kto nie jest z mojej rodziny.

I to jest zajebista informacja. Duży progres. Postaraj się utrzymać te tendencje, trzymam za Ciebie kciuki! smile

Taa... zajebista... Normalni ludzie robią to już od wczesnych lat szkolnych...

Zresztą, to nic nie zmieni w moim przypadku, i tak będę sam. Szansa, żeby kogoś poznać i nabierać doświadczenia minęła już dawno temu za czasów szkolnych lub na studiach. Teraz mogę liczyć na fajne spędzenie czasu ale na nic więcej. Bo ktoś taki jak ja w moim wieku nigdy nie będzie się nadawał do związku. Za dużo wad mam, które mnie skreślają jako kogoś kim by się dziewczyny mogły zainteresować.

14,598 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-07 15:45:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Nie poleciał.
To się nazywa pozytywną energią i ludzie to czują i na nią w ten sposób reagują. Ta energia oprócz samopoczucia , pozytywnej reakcji i pozytywnego wyrażania się jak i kreowania sytuacji wokół siebie , daje dużą pewność siebie. Ty będąc na terapii dalej z tyłu głowy masz pewne sytuacje jak i blokady, które nie pozwalają Ci do końca w taki stan wejść. Pozytywna energię uświadczysz u ludzi całkowicie wolnych i pozytywnie nastawionych do życia jak i całego otoczenia. To ludzie o bardzo dużej empatii, bardzo otwarci i przyjacielscy. Oni nawet często nie wiedzą, że nawiązują przy pierwszym słowie pewna więź z drugim człowiekiem, bo to jest naturalne. I tacy ludzie są wyczuwani z tłumu , bo wzbudzają zaufanie. Ludzie potrzebujący ciepła, wsparcia , pomocy właśnie takie osoby  z tego tłumu bez problemu odnajdą. Wystarczy, że tylko spojrzą. Oczywiście każdy ma w życiu słabsze dni i w tych ta energia nieemancypuje z uwagi na skoncentrowaniu organizmu na innych aspektach.

14,599

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Widzisz, Twój problem polega na teoretyzowaniu i wrzucanie wszystko w schematy i pojęcia.
W wieku 33 lat spotykałem się z 21 latka i pomimo tego, że była spora konkurencja to udało się. Aktualna moja partnerka ma 27 lat.
Mam koleżanki i przyjaciółki w wieku 24-30 lat.
Znajomi - ogromny rozrzut od 24 do 40 roku życia.
W mojej grupach znajomych taki rozrzut wieku jest czymś normalnym.
Tak, że myślę że wiem jak wygląda współczesność i powiedzmy z częścią osób w wieku 18-25 lat nie dogadalby się pewnie.
I widzę na ulicy te Instagramowe laski oraz te, które chciałby takie być, ale to margines - 15-20%.
Podobnie jak młodzi, źle ubrani chłopcy, pokrzywieni od złej diety, energetyków z nosem w telefonie, spędzający swoje życie na nałogowym graniu, siedzeniu na Twitchu i DC. Myślę, że to się fajnie równoważy:D. Nadal większość dziewczyn jest normalnych i otwartych na kontakt, nieważne czy mają 25 lat, 30, czy 40.

Im dłużej czytam twoje posty to tym bardziej mam wrażenie jakbyśmy żyli na dwóch różnych planetach albo chociaż pochodzili z różnych epok. Z tego co ja widzę choćby na mieście to właśnie tych normalnych i otwartych na kontakt dziewczyn jest niewielki procent, szczególnie w przedziale wiekowym 20-30 czyli jeszcze moim pokoleniu. Z kolei chłopcy w większości przypadków są właśnie zadbani, czysto ubrani, co do ich diety to nie wiem bo tego nie widać na pierwszy rzut oka i nawet jak ktoś jest otyły to nie musi od razu oznaczać, że m złą dietę tylko może mieć taką chorobę. Zdecydowana większość moich znajomych, nawet takich tylko z widzenia obraca się w towarzystwie równolatków, ewentualnie jakieś 5 lat różnicy, nie znam i nigdy nie znałem dosłownie nikogo kto byłby w związku z osobą o 10 czy 15 lat starszą. Znajomi może i się tacy znajdą ale to są płytkie znajomości, najczęściej tylko w pracy i poza nią się kończą.

Przegryw Prawiczek napisał/a:

Przy tym jest też grupa kobiet, która woli starszych od siebie mężczyzn.
Przy tym różnica wieku 5 lat raczej nigdy nie jest problemem.
Nie pisałem konkretnie o Tobie, tylko o młodych chłopakach 16-20, których często widzę w komunikacji miejskiej, totalnie wyłączeni i zaniedbani.

Faktycznie są takie kobiety ale nigdy nie słyszałem by 20 latka interesowała się 40 latkiem jeśli ten nie jest bardzo bogaty. 5 lat to faktycznie niewielka różnica ale już 10 czy więcej to bardzo duża różnica, to już są inne pokolenia. A wiesz dlaczego oni wyglądają na wyłączonych i zaniedbanych? Bo spora część z nich już ma dziewczyny i nie muszą się przejmować tym co inni o nich pomyślą, siedzą w telefonach bo na przykład piszą z dziewczyną czy z grupką przyjaciół ze szkoły i nie obchodzą ich obcy ludzie w komunikacji miejskiej. Oni wcale nie są zaniedbani, ich styl ubioru sprawia takie wrażenie bo jest zupełnie inny niż za twoich czasów, nawet ja już to zauważam, a jeszcze sporo mi brakuje do twojego wieku.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Po przeczytaniu kilu stron już wysiadam. Wszystko na nie, wszystko źle. Jak ktoś wam daje rady to na pewno sa złe bo jest nie w tym wieku, nie tej płci, nie z tego miasta, ogólnie to jest zły. Wy wszystko wiecie najlepiej. Jęczycie jak stare baby pod kosciołem.

Jeśli wierzyć twoim postom to też jesteś z mojego pokolenia więc odpowiedz mi na jedno pytanie. Zgadzasz się z tym wszystkim co pisze PrzegrywPrawiczek o współczesnych młodych dziewczynach i chłopakach?

Piszac o młodych chłopcach ja miałem dokładnie na myśli określoną grupę. Ja bez problemu czaję, czy ktoś ma taką stylowke, czy jest zaniedbany.
W pracy  jestem przełożonym dla osób 18-22 i mam tam pełen przekrój. Po ubraniu i zachowaniu widzę, czy ktoś kocha fameMMA, biega na imprezy techno i wrzuca pixy w weekend, jest nerdem, czy też aspołecznym piwniczakiem. To po prostu widać.

Różnica 13-14 lat jest spokojnie do przyjęcia. 20-40 to już anomalia i ja jako facet nie byłbym zainteresowany tak młodą dziewczyną.

Koleś, który wygląda jak siedem nieszczęść, ubrany jak biedny dziecko z rozbitej rodziny, pogarbiony z kom w ręku z lekiem w oczach nie ma żadnej dziewczyny.

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Wszelkie rodzaju społeczności w necie, różne szybkie popkulturowe mody wymuszają bycie na bieżąco i wtłaczają kompleksy i lęk. Na żywo ludzie rozmawiają ze sobą normalnie, oczywiście im ktoś młodszy to tym bardziej ma zryty czerep przez bańki internetowe, ale z osobami+25 nie jest tak źle

To jest też kwestia wyboru. Ja wybieram ludzi, z którymi chce mieć kontakt i na ogół jestem zadowolony. Jeśli jesteś w miejscach, gdzie znasz dużo ludzi, to masz szeroki wybór wobec kolejnych ludzi, których decydujesz się poznać.

14,600

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Jeśli wierzyć twoim postom to też jesteś z mojego pokolenia więc odpowiedz mi na jedno pytanie. Zgadzasz się z tym wszystkim co pisze PrzegrywPrawiczek o współczesnych młodych dziewczynach i chłopakach?

Tak. Nie czytałam dogłębnie każdej jego wypowiedzi, ale z grubsza ma racje. Wystarczy miec dobry gejm i na luzie można startować do kogo sie chce.
I nie chodzi o bycie zarozumiałym, albo jakieś sztuczki z kursów uwodzenia. Jeśli jesteś sympatyczny, troche ogarniasz życie, nie jesteś przesadną marudą i zaczniesz aktywnie szukać dziewczyny (nie czekać w domu, aż zakradnie się do twojego salonu przez komin, ale poznawać ludzi, rozmawiać, dostosować się troche do wymagań kobiet itd.) to nie ma opcji żeby być samemu.

14,601 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 15:49:26)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak. Nie czytałam dogłębnie każdej jego wypowiedzi, ale z grubsza ma racje. Wystarczy miec dobry gejm i na luzie można startować do kogo sie chce.
I nie chodzi o bycie zarozumiałym, albo jakieś sztuczki z kursów uwodzenia. Jeśli jesteś sympatyczny, troche ogarniasz życie, nie jesteś przesadną marudą i zaczniesz aktywnie szukać dziewczyny (nie czekać w domu, aż zakradnie się do twojego salonu przez komin, ale poznawać ludzi, rozmawiać, dostosować się troche do wymagań kobiet itd.) to nie ma opcji żeby być samemu.

Zapomniałaś dodać, że trzeba spełniać masę wymagań współczesnych dziewczyn, jeśli interesuje się tymi mającymi po 20-30 lat ;P

14,602 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 15:50:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue


Przez te 1.5roku na portalach mogę jasno powiedzieć, że te pierwsze zwykle są mocno materialnie nastawione i szukają księcia, który będzie wokół nich skakał. Te starsze mają normalniejsze podejście.

14,603

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Gadasz głupotki:)
Jest spokojnie kilka % takich par. Kumple w moim otoczeniu mają często młodsze partnerki. I generalnie na podstawie moich obserwacji większość facetów+30 szuka młodszych kobiet+25
Inna sprawa, czy to się udaje.

Nie, nie gadam. Raczej Ty trolujesz.

Żadna dziewczyna nie zainteresuje się sporo starszym facetem, jeśli nie ma w tym jakiegoś zysku. Zysk = polepszenie statusu materialnego, lepsze życie, czyli facet z $$$. Ewentualnie znany gość lub wyglądający jak model. Zwykły szary facet nie ma szans.

Jak 30 latek szuka 25 latki, to jeszcze ok, to nie jest duża różnica. Ale też mała szansa, że mu się uda. Raczej różnice wiekowe to około 2 lat.


1.5 roku na portalach randkowych bez żadnego sukcesu i całe moje życie ogólnie bez żadnego zainteresowania ze strony dziewczyn mówią jasno: ktoś taki jak ja to co najwyżej może liczyć na wizytę u prostytutki smile


Przegryw Prawiczek napisał/a:

Fun fact: dwie moje przyjaciółki w wieku ok 30 lat w ostatnim roku wyrwały młodsze ciacha - 24lata i 22lata. Pomyślałem: "idzie nowe"

Bo chłopaki widocznie lubią się bawić i wyglądają jak modele, itp., to zainteresowały się nimi dziewczyny.

Ty nie masz żadnych realnych doświadczeń, tylko teorie na temat tego czemu młodsze kobiety wybierają starszych facetów. I tych przyczyn jest tak samo wiele, jak przy wyborze rówieśników:)
Generalnie sporo kobiet nie patrzy na wiek, tylko na to jak się przy Tobie czuje, zwłaszcza jeśli nie nie jesteś narzekającym na wszystko dziadersem. To jest plus+ 50 do wieku:D

14,604

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Jeśli jesteś sympatyczny, troche ogarniasz życie, nie jesteś przesadną marudą i zaczniesz aktywnie szukać dziewczyny (nie czekać w domu, aż zakradnie się do twojego salonu przez komin, ale poznawać ludzi, rozmawiać, dostosować się troche do wymagań kobiet itd.) to nie ma opcji żeby być samemu.

Niestety to tak nie działa.

14,605

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue

Co Ci ciekawego mówią te dziewczyny? Na czym polega ta wielka różnica?

14,606

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Generalnie sporo kobiet nie patrzy na wiek, tylko na to jak się przy Tobie czuje, zwłaszcza jeśli nie nie jesteś narzekającym na wszystko dziadersem. To jest plus+ 50 do wieku:D

Bzdury.

Tak jak wyżej napisałem - te przed 40stką częściej patrzą na to jak się z kimś czują, jaki jest, itp. Te młodsze chcą się zwykle dobrze ustawić i mieć kogo pokazać swoim koleżankom. Najlepiej żeby to był model zarabiający masę kasy.

14,607

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Dopiero zaczyna się to teraz zmieniać, gdy zacząłem spotykać się z tymi nowymi ludźmi. Mam 32 lata, a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu byłem u kogoś w mieszkaniu, kto nie jest z mojej rodziny.

I to jest zajebista informacja. Duży progres. Postaraj się utrzymać te tendencje, trzymam za Ciebie kciuki! smile

Taa... zajebista... Normalni ludzie robią to już od wczesnych lat szkolnych...

Zresztą, to nic nie zmieni w moim przypadku, i tak będę sam. Szansa, żeby kogoś poznać i nabierać doświadczenia minęła już dawno temu za czasów szkolnych lub na studiach. Teraz mogę liczyć na fajne spędzenie czasu ale na nic więcej. Bo ktoś taki jak ja w moim wieku nigdy nie będzie się nadawał do związku. Za dużo wad mam, które mnie skreślają jako kogoś kim by się dziewczyny mogły zainteresować.

Słuchaj ja to już raz pisałam. Ludzie w twoim wieku potrafią wziąć rozwód, przeprowadzić sie za granice, całkowicie zmienić branze, założyć firme, czyli podjąc o wiele większe wyzwania i jakoś nie narzekają.

To że nie masz dużego doświadczenia to jest w sumie plus. nie masz gówniaka i alimentów, nie masz krejzi ex, która będzie stalkować twoją nową dziewczyne, ani nie uchodzisz za ruchacza wśród swoich kolegów. Nie musisz nikomu się tłumaczyć z tego gdzie i z kim się spotykałeś. Możesz powiedzieć, że miałeś dziewczyne, ale była mocno wierząca i nie uprawiałeś seksu, bo jej religia zabrania. Albo że poznałeś laske z emiratów arabskich i pisaliście przez rok, a potem z tobą zerwała. Sam coś musisz wymyślić żeby się umiec sprzedać. Ponaginaj troche fakty, LARPuj kogoś z większym doświadczeniem i tyle.

Jakie jeszcze masz wady? O ile nie masz twarzy jak quasimodo to wszystko możesz jeszcze ogarnąć.

14,608

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue


Przez te 1.5roku na portalach mogę jasno powiedzieć, że te pierwsze zwykle są mocno materialnie nastawione i szukają księcia, który będzie wokół nich skakał. Te starsze mają normalniejsze podejście.

Tak wybierasz. Nie masz prawdopodobnie żadnych kryteriów wyborów . Ja mega rzadko trafiam na materialistki z długą listą żądań, ale robię mocną selekcję. Dominują kobiety, które są niezależne, utrzymują się same i wymagania są ulokowane w tym jaki jesteś i czy zapewnisz ciekawy i bezpieczny związek

14,609

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak. Nie czytałam dogłębnie każdej jego wypowiedzi, ale z grubsza ma racje. Wystarczy miec dobry gejm i na luzie można startować do kogo sie chce.
I nie chodzi o bycie zarozumiałym, albo jakieś sztuczki z kursów uwodzenia. Jeśli jesteś sympatyczny, troche ogarniasz życie, nie jesteś przesadną marudą i zaczniesz aktywnie szukać dziewczyny (nie czekać w domu, aż zakradnie się do twojego salonu przez komin, ale poznawać ludzi, rozmawiać, dostosować się troche do wymagań kobiet itd.) to nie ma opcji żeby być samemu.

Zapomniałaś dodać, że trzeba spełniać masę wymagań współczesnych dziewczyn, jeśli interesuje się tymi mającymi po 20-30 lat ;P

Napisałam "dostosować się troche do wymagań kobiet". Jakie to są wymagania co nie umiesz ich spełnić?

14,610 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 15:59:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue

Co Ci ciekawego mówią te dziewczyny? Na czym polega ta wielka różnica?

U tych młodszych, jeśli mówimy o kimś w moim wieku (32 lata), to jakby zebrać wszystko do kupy:
- facet bez prawka nie ma szans
- facet bez własnego mieszkania nie ma szans
- facet, który nie jeździ na wakacje nie ma szans
- facet bez doświadczenia w związkach nie ma szans
- prawiczek nie ma szans
- jeśli chodzi na terapię, do psychologa, psychiatry - nie ma szans
- spokojny facet nie lubiący imprez (typu kluby, głośna muzyka) nie ma szans
- itp.


To są rzeczy, które dziewczyny często wymieniały jak z nimi rozmawiałem. O dziwo jak pytałem się te starsze na co patrzą, to często były to opinie diametralnie inne.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Napisałam "dostosować się troche do wymagań kobiet". Jakie to są wymagania co nie umiesz ich spełnić?

Np. te wyżej wymienione.


Przegryw Prawiczek napisał/a:

Tak wybierasz. Nie masz prawdopodobnie żadnych kryteriów wyborów . Ja mega rzadko trafiam na materialistki z długą listą żądań, ale robię mocną selekcję. Dominują kobiety, które są niezależne, utrzymują się same i wymagania są ulokowane w tym jaki jesteś i czy zapewnisz ciekawy i bezpieczny związek

O jakim wyborze Ty piszesz tongue Ja nie mam żadnego. Na Tinderze miałem może z 60 par, z czego udało się porozmawiać może z dziesięcioma, a spotkać na siłę z dwiema. Na Sympatii też masakra, te młodsze prawie wcale nie odpisują, a jak już, to traktują mnie jak jakiś towar.

14,611

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue


Przez te 1.5roku na portalach mogę jasno powiedzieć, że te pierwsze zwykle są mocno materialnie nastawione i szukają księcia, który będzie wokół nich skakał. Te starsze mają normalniejsze podejście.

Tak. Na pewno. 30 letnia kelnerka czy sekretarka szkolna szuka sobie milionera modela. Już nie przesadzaj.
Inna prawa to skoro widzisz że te starsze mają mniejsze wymagania, to czemu ty też nie obnizysz swoich i nie zaczniesz zarywać do starszych kobiet? Może jakiś na stanowiskach to same będą płaciły za wakacje i randki? IMO to nie było by tak tragiczne dla ciebie.

14,612 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-05-07 16:02:12)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Słuchaj, ziomek sam już przyznał że ma ponad 40 lat, może w jego pokoleniu takie sztuczki działały, czy tam jeszcze w porywach u millenialsów. Nasza sytuacja jest zupełnie inna i młodsze kobiety tak łatwo się nie dadzą urobić. One doskonale wiedzą czego chcą, to znaczy chada, i szansa że złapiesz je na charyzmę jest dużo mniejsza niż kiedyś.

Mi też ojciec opowiadał, że bez problemu nawiązywał kontakty z ładnymi kobietami mimo że sam nie był nie wiem jak przystojny. Ale to były inne czasy, przed apkami randkowymi.

Pieprzenie smile
Jakoś dla mnie nie stanowi problemu nawiązanie kontaktu z kobietą w wieku 20, 25, 30, 35, 50, 60, 80 lat , bliższej znajomości i to w realnym świecie na zasadzie wyszedł do sklepu zagadał i proszę bardzo smile
Wiecie w czym leży problem? Siedzicie w tych swoich pakamerach , czytacie pierdoły i w to wierzycie. W dodatku to nastawienie stawia pewne bariery w głowie stąd od razu jesteście skazani na porażkę. Nie wiecie jak zacząć rozmowę, jak zachęcać jak kontynuować, bo nie potraficie podstaw chociażby takich jak czytać drugiego człowieka i jak reagować. Z góry narzucone jest że to, czy to nie wypada. Słabym nie wypada, silny wie jak się do tego zabrać by wyszło na jego. Nie potraficie nic , bo siedzicie w pakamerach. Nie macie doświadczenia, bo nie chcecie go nabyć kierując się wymówkami. Do odważnych świat należy.

14,613 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 16:04:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak. Na pewno. 30 letnia kelnerka czy sekretarka szkolna szuka sobie milionera modela. Już nie przesadzaj.

To zapraszam na portale. Może nie milionera, ale hipergamia jest mega widoczna.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Inna prawa to skoro widzisz że te starsze mają mniejsze wymagania, to czemu ty też nie obnizysz swoich i nie zaczniesz zarywać do starszych kobiet? Może jakiś na stanowiskach to same będą płaciły za wakacje i randki? IMO to nie było by tak tragiczne dla ciebie.

Ale ja pisałem też z tymi starszymi, ale w celach FWB. Stąd wiem jakie mają podejście. Oczywiście do niczego nie doszło, ale z nimi się dużo lepiej pisało niż z tymi młodszymi.

Dziewczyna, która płaci facetowi? Chyba oszalałaś xD

14,614

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Generalnie sporo kobiet nie patrzy na wiek, tylko na to jak się przy Tobie czuje, zwłaszcza jeśli nie nie jesteś narzekającym na wszystko dziadersem. To jest plus+ 50 do wieku:D

Bzdury.

Tak jak wyżej napisałem - te przed 40stką częściej patrzą na to jak się z kimś czują, jaki jest, itp. Te młodsze chcą się zwykle dobrze ustawić i mieć kogo pokazać swoim koleżankom. Najlepiej żeby to był model zarabiający masę kasy.

Jak takich kobiet szukasz, to to będziesz mieć. Proste. Masz słabą selekcję.

14,615

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

U tych młodszych, jeśli mówimy o kimś w moim wieku (32 lata), to jakby zebrać wszystko do kupy:
- facet bez prawka nie ma szans
- facet bez własnego mieszkania nie ma szans
- facet, który nie jeździ na wakacje nie ma szans
- facet bez doświadczenia w związkach nie ma szans
- prawiczek nie ma szans
- jeśli chodzi na terapię, do psychologa, psychiatry - nie ma szans
- spokojny facet nie lubiący imprez (typu kluby, głośna muzyka) nie ma szans
- itp.

Prawko to koszt 2k, więc to nie jest coś czego nie da sie przeskoczyć. No chyba że ktoś lubi leżeć do góry brzuchem całymi dniami i narzekać.
O związkach i prawiczkach już pisalam. Nie musisz od razu wszystkiego ujawniać.
Bez własnego mieszkania to zalezy jaki jesteś obrotny, czy masz oszczędności itd. Tak z ciekawości w jakich granicach masz zarobki? Masz jakieś oszczedności? Bo większość tego co piszesz to ja odczuwam taki lekki "obibok vibe" od ciebie i może w tym tkwi źródło twoich niepowodzeń.

14,616

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jak takich kobiet szukasz, to to będziesz mieć. Proste. Masz słabą selekcję.

Z Tobą jak ze ścianą można pisać. Jaką selekcję? Nie szukam takich. Ale takie po prostu są w przeważającej większości na tych portalach, więc łatwo na nie trafić. Hipergamia i tyle.

14,617

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jeśli jesteś otwarty to 5-10 lat to te różnice między mikro generacjami nie są problemem. Taki problem mają tylko ludzie, którzy za dużo siedzą w necie i teoretyzują wszystko kosztem realnych doświadczeń.

Serio, to nie jest problem? Człowieku xD Pogadaj sobie z dziewczynami mającymi 30 lat, a takimi mającymi po np. 37 lat, o oczekiwaniach dotyczących faceta, którego szukają. Różnica jest masakryczna tongue


Przez te 1.5roku na portalach mogę jasno powiedzieć, że te pierwsze zwykle są mocno materialnie nastawione i szukają księcia, który będzie wokół nich skakał. Te starsze mają normalniejsze podejście.

Tak. Na pewno. 30 letnia kelnerka czy sekretarka szkolna szuka sobie milionera modela. Już nie przesadzaj.
Inna prawa to skoro widzisz że te starsze mają mniejsze wymagania, to czemu ty też nie obnizysz swoich i nie zaczniesz zarywać do starszych kobiet? Może jakiś na stanowiskach to same będą płaciły za wakacje i randki? IMO to nie było by tak tragiczne dla ciebie.


To jest turbo rada dla niego. Gdybym był w jego sytuacji, to startowałbym do kobiet+40

W punkt. Jest mnóstwo normalnych dziewczyn, które nie mają nadmiernych wymagań i po prostu chcą być z facetem, przy którym będą się dobrze czuć.

14,618 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 16:08:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Prawko to koszt 2k, więc to nie jest coś czego nie da sie przeskoczyć. No chyba że ktoś lubi leżeć do góry brzuchem całymi dniami i narzekać.
O związkach i prawiczkach już pisalam. Nie musisz od razu wszystkiego ujawniać.
Bez własnego mieszkania to zalezy jaki jesteś obrotny, czy masz oszczędności itd. Tak z ciekawości w jakich granicach masz zarobki? Masz jakieś oszczedności? Bo większość tego co piszesz to ja odczuwam taki lekki "obibok vibe" od ciebie i może w tym tkwi źródło twoich niepowodzeń.

Co do prawka pisałem już n razy. Mam mega blokady przed zrobieniem, strasznie się boję, że komuś krzywdę zrobię, że nie dam rady, itp. A że mam dobry dojazd komunikacją, to mi to nie przeszkadza.

Co do zarobków i innych rzeczy:
- inż. mgr po politechnice
- programista
- zarobki > 10k miesięcznie
- jakieś oszczędności są, ale póki co to za mało, żeby stać by mnie było na mieszkanie/kredyt

14,619

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Ja jestem według waszej skali z wyglądu 6-6.5/10, a przez całe życie poznawałem, spotykałem się i wchodziłem w związki z młodszymi kobietami 8-9/10 - nie tylko pod względem wyglądu.
Wynikało to m.in. z tego, że mentalnie czułem się 9/10, pewnie mocno na wyrost:P

Zmierzam do tego, że tak jak się czujesz ze sobą, tak też jesteś odbierany przez kobiety.
To działa nawet mikroskali na małych interwałach czasowych. Gdy mam dobry dzień, jestem pogodny i pełen charazmy, to idąc ulicą widzę o wiele większe zainteresowanie ze strony kobiet, niż gdy jestem zgaszony, niepewny itp.

każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Nie do końca rozumiem początek Twojej wypowiedzi, ale spróbuję się odnieść.

Myślę, że to żadna sztuka mając 30 lat poderwać 20-25 latke. Ponieważ górujesz obyciem i doświadczeniem nad nią i jej rówieśnikami. Kiedyś się tym szczyciłem, z perspektywy czasu uważam, że o wiele trudniej byłoby mi zaimponować równolatce w tamtym okresie:)

Rozdzielmy dwie rzeczy. Poznawanie i wchodzenie w relacje z kobietą, którą poznałeś i jesteś nią szczerze zainteresowany, a poczucie atrakcyjności i chwilowy niewerbalny kontakt na ulicy, w kawiarni to dwie różne rzeczy.
Pierwsze to może zostawię, to długi temat.
Jeśli chodzi o to drugie, to nie polega to na żadnym udawaniu, nastawianiu się itp.

Gdy jesteśmy w przestrzeni publicznej to wysyłamy sobie mnóstwo sygnałów, się są to głównie spojrzenia, często uśmiech lub ruch ciała. Te rzeczy są nieświadome, czasami są bardzo subtelne, a czasami mocne i wyraźne.
Sam patrzę często na kobiety i część tych spojrzeń jest bezwiednych, a część wyraża zainteresowanie, nawet poparte lekkim uśmiechem w kierunku kobiety;)  Będąc na zewnątrz, mocno skupiam się na tym co się dzieje wokół mnie i wyłapuje te spojrzenia jako efekt uboczny obserwacji otoczenia. I nie mam tutaj złudzeń, że część tych spojrzeń jest bezwiedna lub dotyczy pozytywnej oceny mojego ubioru, z kolei jakaś część wyraża szczerze zainteresowanie i to jest bardzo miłe:)
Natomiast gdy sam jestem wycofany, niepewny lub ukryty za telefonem, to takich interakcji jest o wiele mniej. Sam staje się przezroczysty. Zarówno w jednej jak i drugiej fazie jestem sobą i nie udaję niczego.
Jeszcze czymś innym jest krótka rozmowa z kelnerka i jej mowa ciała, emocje w głosie w miejscach, do których przychodzisz często typu kawiarnie, bistro i dziewczyny, które tam pracują - znają Cię już.

Na koniec dodam jeszcze, że takie rzeczy na ulicy zacząłem zauważać po 30- stce.
Nie miałem pojęcia, że ulica tak flirtuje, dopóki sam nie zacząłem heh
Inna sprawa, że wcześniej radziłem sobie w inny sposób i zupełnie mnie to nie interesowało:)

Ależ oczywiście że tak, ludzie normalnie żyją i tak właśnie żyją. Tak to wygląda w realnym świecie smile

14,620

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Słuchaj, ziomek sam już przyznał że ma ponad 40 lat, może w jego pokoleniu takie sztuczki działały, czy tam jeszcze w porywach u millenialsów. Nasza sytuacja jest zupełnie inna i młodsze kobiety tak łatwo się nie dadzą urobić. One doskonale wiedzą czego chcą, to znaczy chada, i szansa że złapiesz je na charyzmę jest dużo mniejsza niż kiedyś.

Mi też ojciec opowiadał, że bez problemu nawiązywał kontakty z ładnymi kobietami mimo że sam nie był nie wiem jak przystojny. Ale to były inne czasy, przed apkami randkowymi.

Pieprzenie smile
Jakoś dla mnie nie stanowi problemu nawiązanie kontaktu z kobietą w wieku 20, 25, 30, 35, 50, 60, 80 lat , bliższej znajomości i to w realnym świecie na zasadzie wyszedł do sklepu zagadał i proszę bardzo smile
Wiecie w czym leży problem? Siedzicie w tych swoich pakamerach , czytacie pierdoły i w to wierzycie. W dodatku to nastawienie stawia pewne bariery w głowie stąd od razu jesteście skazani na porażkę. Nie wiecie jak zacząć rozmowę, jak zachęcać jak kontynuować, bo nie potraficie podstaw chociażby takich jak czytać drugiego człowieka i jak reagować. Z góry narzucone jest że to, czy to nie wypada. Słabym nie wypada, silny wie jak się do tego zabrać by wyszło na jego. Nie potraficie nic , bo siedzicie w pakamerach. Nie macie doświadczenia, bo nie chcecie go nabyć kierując się wymówkami. Do odważnych świat należy.

To co piszesz na początku jest mi bardzo bliskie. Myślę, że mamy tutaj do pewnego stopnia podobne doświadczenia:)
Wysyłam dużo dobrego!

14,621

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Większość twoich postów całkiem fajnie się czyta ale z tym fragmentem to już poleciałeś na grubo. Nie twierdzę, że to kłamstwo z tym wchodzeniem w związku z młodszymi kobietami bo sam znałem kilku takich facetów ale każdy z nich miał coś co drastycznie go wyróżniało z tłumu. Jeden zarabiał 5 cyfrowe sumy, inny miał takie gadane, że w 20min potrafił każdemu zrobić papkę z mózgu i to byli właśnie tacy faceci. To czujesz się inaczej niż jest w rzeczywistości jej nie zmieni, ani nie ma wpływu na odbiór ciebie przez innych. Terapeutka też mi o tym mówiła i to jest chyba jedyna rzecz, z którą nie mogłem się zgodzić na tej terapii. Próbowałem to robić, wielokrotnie, w różnych miejscach i z różnymi ludźmi i nigdy nie zadziałało. No chyba, że ludzie o których piszesz mają nadprzyrodzone moce, potrafią czytać w myślach, dosłownie widzą czyjąś aurę albo nawet z daleka rozpoznać czy ktoś jest szczery czy nie. Nigdy nie widziałem zainteresowania kobiet idąc ulicą, nigdy nie widziałem by jakaś się za mną obejrzała czy tym bardziej by kiedykolwiek jakaś kobiet pierwsza do mnie zagadała nie licząc tych co rozdawały ulotki albo robiły ankiety. Próbowałem wyglądać charyzmatycznie, udawałem, że jestem bardziej pogodny niż faktycznie byłem, próbowałem wyglądać na jak najbardziej pewnego siebie i nigdy nie zadziałało.

Słuchaj, ziomek sam już przyznał że ma ponad 40 lat, może w jego pokoleniu takie sztuczki działały, czy tam jeszcze w porywach u millenialsów. Nasza sytuacja jest zupełnie inna i młodsze kobiety tak łatwo się nie dadzą urobić. One doskonale wiedzą czego chcą, to znaczy chada, i szansa że złapiesz je na charyzmę jest dużo mniejsza niż kiedyś.

Mi też ojciec opowiadał, że bez problemu nawiązywał kontakty z ładnymi kobietami mimo że sam nie był nie wiem jak przystojny. Ale to były inne czasy, przed apkami randkowymi.

Pieprzenie smile
Jakoś dla mnie nie stanowi problemu nawiązanie kontaktu z kobietą w wieku 20, 25, 30, 35, 50, 60, 80 lat , bliższej znajomości i to w realnym świecie na zasadzie wyszedł do sklepu zagadał i proszę bardzo smile
Wiecie w czym leży problem? Siedzicie w tych swoich pakamerach , czytacie pierdoły i w to wierzycie. W dodatku to nastawienie stawia pewne bariery w głowie stąd od razu jesteście skazani na porażkę. Nie wiecie jak zacząć rozmowę, jak zachęcać jak kontynuować, bo nie potraficie podstaw chociażby takich jak czytać drugiego człowieka i jak reagować. Z góry narzucone jest że to, czy to nie wypada. Słabym nie wypada, silny wie jak się do tego zabrać by wyszło na jego. Nie potraficie nic , bo siedzicie w pakamerach. Nie macie doświadczenia, bo nie chcecie go nabyć kierując się wymówkami. Do odważnych świat należy.

Nastawienie to skutek, a nie przyczyna problemów. Nie mam problemów z zagadaniem, mam problem z uzyskaniem jakiejkolwiek reakcji na to zagadanie i odrobiny zainteresowania z drugiej strony. Ja chcę nabyć doświadczenie, ale nie dostaję szans, by je nabyć.

14,622

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak. Na pewno. 30 letnia kelnerka czy sekretarka szkolna szuka sobie milionera modela. Już nie przesadzaj.

To zapraszam na portale. Może nie milionera, ale hipergamia jest mega widoczna.

I ty serio myslisz, że goście którzy zapierniczali całe życie teraz wezmą sobie na utrzymanie takiego nieroba?

14,623 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 16:12:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

To jest turbo rada dla niego. Gdybym był w jego sytuacji, to startowałbym do kobiet+40

W punkt. Jest mnóstwo normalnych dziewczyn, które nie mają nadmiernych wymagań i po prostu chcą być z facetem, przy którym będą się dobrze czuć.

Pisałem wyżej, że piszę też do starszych ode mnie. Najstarsza, z którą się spotkałem na zapoznawczą herbatę miała 42 lata. Ale efekt zawsze jest ten sam jak w przypadku szukania do związku. Jeśli uda mi się jakimś cudem z kimś spotkać, t kończy się po pierwszym spotkaniu, bo "to nie to czego szukam". Albo odwołują spotkania na ostatnią chwilę.


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

I ty serio myslisz, że goście którzy zapierniczali całe życie teraz wezmą sobie na utrzymanie takiego nieroba?

Większość nie, jeśli dziewczyna to nierób. Ale zawsze się ktoś znajdzie. I na takich facetów widocznie tam dziewczyny czekają. I na 100% znajdą w końcu.

Ale nie powiedziałem, ze to nieroby. Po prostu się wysoko cenią i wiedzą, że mają dużo chętnych facetów, to mogą wybierać i zawyżać wymagania.

14,624

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Jak takich kobiet szukasz, to to będziesz mieć. Proste. Masz słabą selekcję.

Z Tobą jak ze ścianą można pisać. Jaką selekcję? Nie szukam takich. Ale takie po prostu są w przeważającej większości na tych portalach, więc łatwo na nie trafić. Hipergamia i tyle.

No właśnie jaką?
Po prostu trafiasz na losowe babki i dostajesz chujowy zwrot. Niech znajomi z planszówek pomogą Ci z fotkami, a koleżanki z opisem na Tindera. Przestań wybierać roszczeniowe materialistki. I nie gadaj z takimi Grażynkami. To nie ma sensu.

14,625

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

No właśnie jaką?
Po prostu trafiasz na losowe babki i dostajesz chujowy zwrot. Niech znajomi z planszówek pomogą Ci z fotkami, a koleżanki z opisem na Tindera. Przestań wybierać roszczeniowe materialistki. I nie gadaj z takimi Grażynkami. To nie ma sensu.

Po pierwsze usunąłem wszystkie portale, bo za bardzo mnie to wkurzało. Po drugie skoro usunąłem, to definitywnie się pozbawiłem jakichkolwiek szans na poznanie kogoś. Po trzecie - ja nie wybieram, same się takie trafiają, bo jest ich pełno.

Posty [ 14,561 do 14,625 z 29,787 ]

Strony Poprzednia 1 223 224 225 226 227 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024