30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 222 223 224 225 226 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14,496 do 14,560 z 29,787 ]

14,496

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
marcinex napisał/a:

Się uśmiałem to czytając. Najbardziej mnie rozbawił fragment w którym uważasz, że skoro raka nie spotyka się ze znajomymi to nie szuka aktywnie kobiety. A co ma piernik do wiatraka? Jak się będzie spotykał z grupą kolegów facetów, albo grupą zajętych dziewczyn to to ma go jakoś przybliżyć do znalezienia dziewczyny? W jaki sposób? Poza tym z tego co czytam, to raka robi co może by znaleźć kobietę i znajomych, ale najłatwiej to napisać, ze nic nie robi. Krytykować innych to zawsze łatwo.

Ale ty byłeś kiedykolwiek u kogokolwiek na imprezie? Przecież nawet jak idziesz na domówkę do zamężnej kolezanki to zawsze będzie pare nowych osób których nie znasz i potem możecie wspólnie gdzieś się umówić już bez zamężnej i zajętej koleżanki.

Ale od znajomych do wyjścia gdzieś/rozmawiania jeszcze bardzo daleka droga do tego, żeby wśród nich znaleźć dziewczynę. Może się dziewczynom fajnie gadać z jakimś facetem, będą lubić spędzać z nim czas, ale jak coś w nim jest nie tak, to nigdy nie będzie to dla nich ktoś do czegoś więcej.

Dokładnie. Poza tym nie każdy musi lubić chodzić na imprezy.

Zobacz podobne tematy :

14,497

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:

Dokładnie. Poza tym nie każdy musi lubić chodzić na imprezy.

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

14,498 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-06 23:40:16)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ok i na ile randek chodzisz miesięcznie? Ile nowych dziewczyn dodałes na FB w tym czasie? Ile poznałeś przez wspólnych znajomych, na imprezach na których bywasz?

Ale ty byłeś kiedykolwiek u kogokolwiek na imprezie? Przecież nawet jak idziesz na domówkę do zamężnej kolezanki to zawsze będzie pare nowych osób których nie znasz i potem możecie wspólnie gdzieś się umówić już bez zamężnej i zajętej koleżanki.

Smutna, im więcej twoich postów czytam to coraz bardziej mam wrażenie, że jednak nie jesteś z naszego pokolenia. Co masz na myśli z tym dodawaniem na FB, szukać przypadkowych dziewczyn w wyszukiwarce i każdej po kolei wysyłać zaproszenie do znajomych licząc, że któraś je przyjemnie od kompletnie obcego faceta? Nigdy nawet nie słyszałem o domówce od kogokolwiek po ślubie, na której byliby ludzie spoza rodziny czy nie zamężni znajomi. Dla zdecydowanej większości ludzi, których znam słowo impreza całkowicie zniknęło zaraz po ślubie, nie licząc jakichś spotkań dla bardzo wąskiego grona najbliższej rodziny. Sam kilka razy byłem na takich domówkach i dosłownie nigdy nie było tam żadnej niezamężnej kobiety, co najwyżej faceci z tym samym problemem co ci tutaj.

SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Tak uważam.

Jeśli za 5 lat to forum wciąż będzie istnieć i oboje na nim będziemy to ci napiszę czy twoja teoria jest prawdziwa czy jednak nie.

14,499

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
marcinex napisał/a:

Dokładnie. Poza tym nie każdy musi lubić chodzić na imprezy.

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

14,500

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:

Raka i Shinigami ci napisali, że znają osoby chciałyby stworzyć związek, aktywnie szukają partnera, były na niego otwarta, a ostatecznie skończyły same. Ja też znam takie osoby. Ale pewnie zaraz nam napiszesz, że nie mamy racji bo mamy incelami. Ty nikogo takiego nie znasz. 3 inne osoby znają, no ale to ty masz rację...

Ja też znam gości którzy twierdzą, że szukają dziewczyny, ale jednoczesnie chcą grać po 12 godzin dziennie na konsoli i weekendy spędzać w domu. Albo dziewczyne która twierdziła że chce ślubu, męża i dzieci, ale jednocześnie potrafiła rozmawiac codziennie po 3 godziny z matka przez telefon, konsultując z nią wszystko, nawet to gdzie ma pojechać na wakacje, zanim jeszcze zapytała swojego narzeczonego o zdanie. datę ślubu i sale weselną też miała wybrac mama, bo mąż to tam nieważne, wazne żeby mama była zadowolona. Mam kolegów którzy bardzo pragną związku, ale kiedy w nim są przez 5 lat nie umieją sie zdecydowac na zamieszkanie z dziewczyną, czy oświadczyny. Znam dziewczyny, które niby chca stabilnego, normalnego chłopaka, ale jednoczesnie chcą im robić codzinnie jazdy, że za głośno oddychają, źle prasują, źle gotują, wszytko robią źle, a one jedynie się znają na życiu w związku.
Tak, znam osoby, które mimo, że mówią że chcą, to są bardzo roszczeniowe, aroganckie, prózne. Osoby, które angażują się w zupełnie inne rzeczy i każda ich decyzja życiowa przeczy ich deklaracjom odnosnie ich gotowości do związku. Możesz sobie przeczytać dowolbny wątek na forum, gdzie ludzie opisują jakiej patologii doświadczyli ze strony partnera i uświadomoć sobie, że często ci patologiczni partnerzy również by zadeklarowali że chca byc w związku i przeciez wszystko jest okej.
Niestety, ale jest to dokładnie to o czym piszesz. Inaczej postrzegam świat. I może na te samą osobe, o której ty myślisz, że jest świetna i że nie wiadomo czemu jest sama, ja bym potraktowała jak farbowanego lisa, który mówi jedno, robi drugie.

14,501

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Smutna, im więcej twoich postów czytam to coraz bardziej mam wrażenie, że jednak nie jesteś z naszego pokolenia. Co masz na myśli z tym dodawaniem na FB, szukać przypadkowych dziewczyn w wyszukiwarce i każdej po kolei wysyłać zaproszenie do znajomych licząc, że któraś je przyjemnie od kompletnie obcego faceta?

Ona musi mieć koło 40stki na pewno. Za bardzo oderwana jest. Kurna nikt normalny nie dodaje nieznanych osób na FB, ani nie odbiera zaproszeń od takich osób xD Jak ktoś tak robi, to serio musi coś z głową mieć.


Shinigami napisał/a:

Nigdy nawet nie słyszałem o domówce od kogokolwiek po ślubie, na której byliby ludzie spoza rodziny czy nie zamężni znajomi. Sam już nie raz na takich byłem i dosłownie nigdy nie było tam żadnej niezamężnej kobiety, co najwyżej faceci z tym samym problemem co ci tutaj.

To samo, dziewczyna chce dobrze, ale chyba jest z "dawnych czasów".


SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ok i na ile randek chodzisz miesięcznie?

Wiesz jak ciężko jest pójść na randkę? Sam przez 1.5 roku na portalach próbowałem i ani razu mi się nie udało. Dziewczyny nie są zainteresowane jakimiś życiowymi odrzutkami.


Shinigami napisał/a:

Jeśli za 5 lat to forum wciąż będzie istnieć i oboje na nim będziemy to ci napiszę czy twoja teoria jest prawdziwa czy jednak nie.

To forum już umiera, za 5 lat go nie będzie. Ale już teraz można spokojnie założyć co będzie za te 5 lat. Jak do tej pory żadna dziewczyna się nie zainteresowała, to już to się nie zmieni.

14,502 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-05-06 23:45:18)

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
marcinex napisał/a:

Dokładnie. Poza tym nie każdy musi lubić chodzić na imprezy.

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

Może liczyć na przypadek ewentualnie, po prostu spotkanie w jakimś miejscu. Znajomi mojej matki poznali się w bibliotece.

Nie zmienia to faktu że na związek w taki sposób jest naprawdę niewielka szansa, tak samo jak i na nawiązanie relacji w pracy. Niestety w tym kraju kultura tandetnego imprezowania mocno się trzyma, a kobiety są jej napędem. Większość ludzi ma wręcz kulturowo wdrukowane że żeby kogoś znaleźć trzeba niestety iść do klubu.

14,503 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-05-06 23:45:55)

Odp: 30lat i cały czas sam

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

14,504

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja też znam gości którzy twierdzą, że szukają dziewczyny, ale jednoczesnie chcą grać po 12 godzin dziennie na konsoli i weekendy spędzać w domu. Albo dziewczyne która twierdziła że chce ślubu, męża i dzieci, ale jednocześnie potrafiła rozmawiac codziennie po 3 godziny z matka przez telefon, konsultując z nią wszystko, nawet to gdzie ma pojechać na wakacje, zanim jeszcze zapytała swojego narzeczonego o zdanie. datę ślubu i sale weselną też miała wybrac mama, bo mąż to tam nieważne, wazne żeby mama była zadowolona. Mam kolegów którzy bardzo pragną związku, ale kiedy w nim są przez 5 lat nie umieją sie zdecydowac na zamieszkanie z dziewczyną, czy oświadczyny. Znam dziewczyny, które niby chca stabilnego, normalnego chłopaka, ale jednoczesnie chcą im robić codzinnie jazdy, że za głośno oddychają, źle prasują, źle gotują, wszytko robią źle, a one jedynie się znają na życiu w związku.
Tak, znam osoby, które mimo, że mówią że chcą, to są bardzo roszczeniowe, aroganckie, prózne. Osoby, które angażują się w zupełnie inne rzeczy i każda ich decyzja życiowa przeczy ich deklaracjom odnosnie ich gotowości do związku. Możesz sobie przeczytać dowolbny wątek na forum, gdzie ludzie opisują jakiej patologii doświadczyli ze strony partnera i uświadomoć sobie, że często ci patologiczni partnerzy również by zadeklarowali że chca byc w związku i przeciez wszystko jest okej.
Niestety, ale jest to dokładnie to o czym piszesz. Inaczej postrzegam świat. I może na te samą osobe, o której ty myślisz, że jest świetna i że nie wiadomo czemu jest sama, ja bym potraktowała jak farbowanego lisa, który mówi jedno, robi drugie.

Ale Ty piszesz o ludziach, którzy już SĄ W ZWIĄZKU!

A my tu mamy problem, że nawet nie mamy szans, żeby kogoś poznać.

14,505

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Smutna, im więcej twoich postów czytam to coraz bardziej mam wrażenie, że jednak nie jesteś z naszego pokolenia. Co masz na myśli z tym dodawaniem na FB, szukać przypadkowych dziewczyn w wyszukiwarce i każdej po kolei wysyłać zaproszenie do znajomych licząc, że któraś je przyjemnie od kompletnie obcego faceta? Nigdy nawet nie słyszałem o domówce od kogokolwiek po ślubie, na której byliby ludzie spoza rodziny czy nie zamężni znajomi. Dla zdecydowanej większości ludzi, których znam słowo impreza całkowicie zniknęło zaraz po ślubie, nie licząc jakichś spotkań dla bardzo wąskiego grona najbliższej rodziny. Sam kilka razy byłem na takich domówkach i dosłownie nigdy nie było tam żadnej niezamężnej kobiety, co najwyżej faceci z tym samym problemem co ci tutaj.

Nie to by było mega dziwne. Chodziło mi o zapoznanie dziewczyny na tyle dobrze, że wymieniacie się jakimś kontaktem do siebie, np łapiecie się na FB i nie ma problemu żeby do niej napisać.
Z tego co widze takim momentem końca imprez są dzieci, nie ślub.

Jeśli za 5 lat to forum wciąż będzie istnieć i oboje na nim będziemy to ci napiszę czy twoja teoria jest prawdziwa czy jednak nie.

Super. czekam.

14,506 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-06 23:48:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Od paru miesięcy mam grupkę ludzi, z którymi gram w planszówki, chodzę do kina, itp. Też z dziewczynami. Ale nie ma żadnych szans, żebym dla nich był kimś innym, niż kolegą. Nie ten poziom, za wysoka poprzeczka dla mnie.

14,507

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Ja też znam gości którzy twierdzą, że szukają dziewczyny, ale jednoczesnie chcą grać po 12 godzin dziennie na konsoli i weekendy spędzać w domu. Albo dziewczyne która twierdziła że chce ślubu, męża i dzieci, ale jednocześnie potrafiła rozmawiac codziennie po 3 godziny z matka przez telefon, konsultując z nią wszystko, nawet to gdzie ma pojechać na wakacje, zanim jeszcze zapytała swojego narzeczonego o zdanie. datę ślubu i sale weselną też miała wybrac mama, bo mąż to tam nieważne, wazne żeby mama była zadowolona. Mam kolegów którzy bardzo pragną związku, ale kiedy w nim są przez 5 lat nie umieją sie zdecydowac na zamieszkanie z dziewczyną, czy oświadczyny. Znam dziewczyny, które niby chca stabilnego, normalnego chłopaka, ale jednoczesnie chcą im robić codzinnie jazdy, że za głośno oddychają, źle prasują, źle gotują, wszytko robią źle, a one jedynie się znają na życiu w związku.
Tak, znam osoby, które mimo, że mówią że chcą, to są bardzo roszczeniowe, aroganckie, prózne. Osoby, które angażują się w zupełnie inne rzeczy i każda ich decyzja życiowa przeczy ich deklaracjom odnosnie ich gotowości do związku. Możesz sobie przeczytać dowolbny wątek na forum, gdzie ludzie opisują jakiej patologii doświadczyli ze strony partnera i uświadomoć sobie, że często ci patologiczni partnerzy również by zadeklarowali że chca byc w związku i przeciez wszystko jest okej.
Niestety, ale jest to dokładnie to o czym piszesz. Inaczej postrzegam świat. I może na te samą osobe, o której ty myślisz, że jest świetna i że nie wiadomo czemu jest sama, ja bym potraktowała jak farbowanego lisa, który mówi jedno, robi drugie.

Ale Ty piszesz o ludziach, którzy już SĄ W ZWIĄZKU!

A my tu mamy problem, że nawet nie mamy szans, żeby kogoś poznać.

Pisze o ludziach którzy BYLI w związku, zachowywali się w nim mega dziwnie i niedojrzale i do dziś są bardzo zdziwieni że nikt ich nie chce, bo przecież są tacy wspaniali.

14,508

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

No jak jakaś laska 5/10 to tylko z chadem bracie, niestety. Dzień w dzień przyglądam się przychodzącym do nas parom i widzę, że takich jest większość.

Chociaż powiem tak, bo nie umiem zakłamywać rzeczywistości - faktycznie można spotkać pary w których laska jest ładniejsza od chłopa. Naliczyłem takich w ostatni czwartek chyba z 3. Tutaj obstawiam po prostu układ hipergamiczny, w sensie facet sporo więcej zarabia.

Sprzed kompa się ruszyć? Kurde, a ja akurat do swojego ulubionego battlefielda muszę wrócić.

14,509 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-06 23:49:29)

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Pisze o ludziach którzy BYLI w związku, zachowywali się w nim mega dziwnie i niedojrzale i do dziś są bardzo zdziwieni że nikt ich nie chce, bo przecież są tacy wspaniali.

Są, czy byli, nadal to zupełnie inny przypadek. Bo jednak jakieś dziewczyny się nimi zainteresowały. Tu masz coś innego, czyli całkowite 0 zainteresowania i brak szans na to, żeby to zmienić i chociażby pójść na randkę.

14,510

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
marcinex napisał/a:

Dokładnie. Poza tym nie każdy musi lubić chodzić na imprezy.

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

Nie mam na myśli koniecznie imprez typu clubbing do białego rana. Jak chcesz możesz jechac ze znajomymi na zlot fanów star wars przebrany za Obi Wana. Impreza to dla mnie każde wydarzenie gdzie kreci się dużo ludzi, jest luźna atmosfera, nie jest dziwnie jak zagadniesz obcą osobe.

14,511

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Od paru miesięcy mam grupkę ludzi, z którymi gram w planszówki, chodzę do kina, itp. Też z dziewczynami. Ale nie ma żadnych szans, żebym dla nich był kimś innym, niż kolegą. Nie ten poziom, za wysoka poprzeczka dla mnie.

A próbowałeś do nich startować, czy tak pierdolisz, żeby właśnie usprawiedliwić sobie nic nie robienie ?

14,512 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-05-06 23:54:23)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Pisze o ludziach którzy BYLI w związku, zachowywali się w nim mega dziwnie i niedojrzale i do dziś są bardzo zdziwieni że nikt ich nie chce, bo przecież są tacy wspaniali.

Są, czy byli, nadal to zupełnie inny przypadek. Bo jednak jakieś dziewczyny się nimi zainteresowały. Tu masz coś innego, czyli całkowite 0 zainteresowania i brak szans na to, żeby to zmienić i chociażby pójść na randkę.

Opisałam przypadki osób, które podobnie jak wy, twierdziły ze tylko im w głowie związki i romanse, a byli mocno niedostosowani do realiów życia w XXI wieku.
Troche już się pogubiłam bo każdy wasz case jest zupełnie inny, a próbuje zbiorczo odpisywać.

14,513 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-06 23:55:23)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

A próbowałeś do nich startować, czy tak pierdolisz, żeby właśnie usprawiedliwić sobie nic nie robienie ?

Gramy w planszówki, czasem nawet więcej niż raz w tygodniu, czasem u kogoś się zbieramy. Do kina chodzimy. Mam dobre koleżeńskie relacje z dziewczynami. Ale nie mam szans u nich. Bo po pierwsze chyba wszystkie zajęte (za to cała masa facetów tam jest sama xD), a jeśli jakaś nie jest, to za wysoka poprzeczka.

Jakbym startował do którejś, zaczął zarywać, to mogłoby to źle zostać odebrane i na 100% by popsuło moje relacje z ludźmi w tej grupce.

14,514

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
marcinex napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

Może liczyć na przypadek ewentualnie, po prostu spotkanie w jakimś miejscu. Znajomi mojej matki poznali się w bibliotece.

Nie zmienia to faktu że na związek w taki sposób jest naprawdę niewielka szansa, tak samo jak i na nawiązanie relacji w pracy. Niestety w tym kraju kultura tandetnego imprezowania mocno się trzyma, a kobiety są jej napędem. Większość ludzi ma wręcz kulturowo wdrukowane że żeby kogoś znaleźć trzeba niestety iść do klubu.


Liczyć na przypadek to chyba jeszcze mniejsza szansa niż spotkać kogoś na portalu randkowym.

Z tymi klubami jako miejsce na podryw to ja tego kompletnie nie rozumiem. Byłem w klubie ze 3 razy i tak tak tak głośno, że jedyna forma podrywu to chyba tylko "wspólne tańczenie" lub jakieś klapsy w tyłek czy coś takiego xd
Tyle, że jak nie masz dobrych genów i wyglądu chada to i tak nie masz żadnych szans. No chyba, że się trafi jakaś fest pijana, ale jak wytrzeźwieje to pewnie i tak się już nie odezwie...

14,515

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

A próbowałeś do nich startować, czy tak pierdolisz, żeby właśnie usprawiedliwić sobie nic nie robienie ?

Ale on chyba widzi na oko, że to nie jest jego liga. Siedzi już ileś czasu z tymi ludźmi i raczej ich dobrze wybadał. Ja też jestem bez problemu w stanie oszacować, do kogo lepiej nie startować bo mogę się błyskawicznie rozbić po starcie.

No chyba że lubisz szarże Banzai...

14,516

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
marcinex napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

No to masz problem, bo kobiety to socjalne bestie, one bez takich spędów żyć nie umieją.

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

Nie mam na myśli koniecznie imprez typu clubbing do białego rana. Jak chcesz możesz jechac ze znajomymi na zlot fanów star wars przebrany za Obi Wana. Impreza to dla mnie każde wydarzenie gdzie kreci się dużo ludzi, jest luźna atmosfera, nie jest dziwnie jak zagadniesz obcą osobe.

Ale żeby gdzieś jechać ze znajomymi to najpierw trzeba ich mieć! Ja np. lubię fantasy i byłem 2 razy na konwentach fantasy z kolegą, ale mimo prób nie udało mi się tam nikogo poznać. To nie jest tak, ze wystarczy sobie pójść w jakieś miejsce gdzie są jacyś ludzie nawet z podobnymi zainteresowaniami i od razu się kogoś pozna. To jest bardzo trudne.

14,517 Ostatnio edytowany przez Misinx (2023-05-07 00:05:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Misinx napisał/a:

A próbowałeś do nich startować, czy tak pierdolisz, żeby właśnie usprawiedliwić sobie nic nie robienie ?

Gramy w planszówki, czasem nawet więcej niż raz w tygodniu, czasem u kogoś się zbieramy. Do kina chodzimy. Mam dobre koleżeńskie relacje z dziewczynami. Ale nie mam szans u nich. Bo po pierwsze chyba wszystkie zajęte (za to cała masa facetów tam jest sama xD), a jeśli jakaś nie jest, to za wysoka poprzeczka.

Jakbym startował do którejś, zaczął zarywać, to mogłoby to źle zostać odebrane i na 100% by popsuło moje relacje z ludźmi w tej grupce.

Uufff... Czyli masz usprawiedliwienie. Uratowany big_smile Możesz sobie spokojnie dalej zrzędzić nad swoją niedolą.

ChuopskiChłop napisał/a:

Ale on chyba widzi na oko, że to nie jest jego liga. Siedzi już ileś czasu z tymi ludźmi i raczej ich dobrze wybadał. Ja też jestem bez problemu w stanie oszacować, do kogo lepiej nie startować bo mogę się błyskawicznie rozbić po starcie.

No chyba że lubisz szarże Banzai...

Poczytaj go sobie więcej. On w ogóle twierdzi, że cały ród żeński, to nie jego liga. Myślisz, że dobrze wybadał ? Wątpię. Tak samo jak wątpię, żeby wpaść na to, że te dziewczyny, mają też koleżanki z których może jakaś by się nadawała.
Dla niego to fizyka kwantowa.

14,518

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:

Liczyć na przypadek to chyba jeszcze mniejsza szansa niż spotkać kogoś na portalu randkowym.

Z tymi klubami jako miejsce na podryw to ja tego kompletnie nie rozumiem. Byłem w klubie ze 3 razy i tak tak tak głośno, że jedyna forma podrywu to chyba tylko "wspólne tańczenie" lub jakieś klapsy w tyłek czy coś takiego xd
Tyle, że jak nie masz dobrych genów i wyglądu chada to i tak nie masz żadnych szans. No chyba, że się trafi jakaś fest pijana, ale jak wytrzeźwieje to pewnie i tak się już nie odezwie...

Albo jeszcze sam się spijesz i wystartujesz nie do tej co trzeba...

Aż mi się dobry kawał przypomniał: Chłop poszedł na imprezę i trochę popił, i postanowił poderwać jakąś laskę, dobra udało się jakąś wyczaić. Lecą oboje do pokoju i dobrze się bawią przez pół nocy. Nad ranem trochę wytrzeźwiał i postanowił się przyjrzeć lasce, po czym mówi
- matko, jaka ty jesteś paskudna
- na prawdę nie ma we mnie nic ładnego?
- jest, ale zaraz to wyjmę

Sorry, musiałem.

14,519

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Uufff... Czyli masz usprawiedliwienie. Uratowany big_smile Możesz sobie spokojnie dalej zrzędzić nad swoją niedolą.

Nie no, ma polecieć jak japończycy na amerykanów na Saipanie mając ze sobą tylko miłość do Cesarza i broń białą xD Chcesz żeby się skompromitował przed jedynymi znajomymi?

14,520

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Ale znajomych z drugiego końca Polski to ja już mam. Potrzebuję kogoś w swojej okolicy, bym mógł się regularnie spotykać. Wprawdzie mam grupkę znajomych, z którymi się spotykam i gramy razem w planszówki + jedzenie, ale ostatnio zawsze coś wypada i z tych spotkań nic nie wychodzi + z żadną z tych osób nie spotykam się indywidualnie na piwo czy jakąkolwiek inną aktywność.

14,521

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Uufff... Czyli masz usprawiedliwienie. Uratowany big_smile Możesz sobie spokojnie dalej zrzędzić nad swoją niedolą.

Ja jestem tam nowy. Mam z nimi dobre relacje, co nie znaczy, że ich popsuć nie mogę. Jakbym coś odwalił, to bym nie podpadł tylko o u jednej dziewczyny, tylko u wszystkich. Więc skończyłoby się spędzanie czasu z nimi.

14,522

Odp: 30lat i cały czas sam
marcinex napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
marcinex napisał/a:

Ja akurat mogę chodzić, o ile mi nie każą tańczyć, bo nie umiem sad

Ale i tak niezbyt mam okazje.

Ta moja wypowiedź to była raczej taka ogólna. SmutnaDziewczyna pisze, że receptą na samotność jest znalezienie sobie znajomych i chodzenie na imprezy. Ale co jeśli ktoś nie lubi imprez? To jest skazany na samotność? Nie można nieć żadnych własnych upodobań?

Nie mam na myśli koniecznie imprez typu clubbing do białego rana. Jak chcesz możesz jechac ze znajomymi na zlot fanów star wars przebrany za Obi Wana. Impreza to dla mnie każde wydarzenie gdzie kreci się dużo ludzi, jest luźna atmosfera, nie jest dziwnie jak zagadniesz obcą osobe.

Ale żeby gdzieś jechać ze znajomymi to najpierw trzeba ich mieć! Ja np. lubię fantasy i byłem 2 razy na konwentach fantasy z kolegą, ale mimo prób nie udało mi się tam nikogo poznać. To nie jest tak, ze wystarczy sobie pójść w jakieś miejsce gdzie są jacyś ludzie nawet z podobnymi zainteresowaniami i od razu się kogoś pozna. To jest bardzo trudne.

O to właśnie chodzi. Ja też chodzę na wydarzenia związane z zainteresowaniami, zagaduję do ludzi i nic z tego nie wychodzi.

14,523

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:

Uufff... Czyli masz usprawiedliwienie. Uratowany big_smile Możesz sobie spokojnie dalej zrzędzić nad swoją niedolą.

Nie no, ma polecieć jak japończycy na amerykanów na Saipanie mając ze sobą tylko miłość do Cesarza i broń białą xD Chcesz żeby się skompromitował przed jedynymi znajomymi?

Co to znaczy skompromitował ? To jakieś przedszkole, czy dorośli ludzie ? Mówimy o zainteresowaniu się jakąś panną, czy o jakimś striptizie na stole ?

14,524

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:

Pisze o ludziach którzy BYLI w związku, zachowywali się w nim mega dziwnie i niedojrzale i do dziś są bardzo zdziwieni że nikt ich nie chce, bo przecież są tacy wspaniali.

Są, czy byli, nadal to zupełnie inny przypadek. Bo jednak jakieś dziewczyny się nimi zainteresowały. Tu masz coś innego, czyli całkowite 0 zainteresowania i brak szans na to, żeby to zmienić i chociażby pójść na randkę.

Opisałam przypadki osób, które podobnie jak wy, twierdziły ze tylko im w głowie związki i romanse, a byli mocno niedostosowani do realiów życia w XXI wieku.
Troche już się pogubiłam bo każdy wasz case jest zupełnie inny, a próbuje zbiorczo odpisywać.

To już desperacja.

14,525

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:

Uufff... Czyli masz usprawiedliwienie. Uratowany big_smile Możesz sobie spokojnie dalej zrzędzić nad swoją niedolą.

Nie no, ma polecieć jak japończycy na amerykanów na Saipanie mając ze sobą tylko miłość do Cesarza i broń białą xD Chcesz żeby się skompromitował przed jedynymi znajomymi?

Co to znaczy skompromitował ? To jakieś przedszkole, czy dorośli ludzie ? Mówimy o zainteresowaniu się jakąś panną, czy o jakimś striptizie na stole ?

Jeśli będzie startował do kogoś nie ze swojej ligi, a z tego co mówi to są tam takie właśnie laski to nie da się nazwać tego inaczej niż kompromitacja. Nieudane próby bardzo łatwo niszczą samoocenę.

14,526

Odp: 30lat i cały czas sam

No tak, szybciutko przyszło 3x nie. Niespecjalnie mnie to dziwi. Nic samemu nie zrobić tylko dalej czekać aż świat się dostosuje do waszych wymagań tongue

14,527

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Nie no, ma polecieć jak japończycy na amerykanów na Saipanie mając ze sobą tylko miłość do Cesarza i broń białą xD Chcesz żeby się skompromitował przed jedynymi znajomymi?

Co to znaczy skompromitował ? To jakieś przedszkole, czy dorośli ludzie ? Mówimy o zainteresowaniu się jakąś panną, czy o jakimś striptizie na stole ?

Jeśli będzie startował do kogoś nie ze swojej ligi, a z tego co mówi to są tam takie właśnie laski to nie da się nazwać tego inaczej niż kompromitacja. Nieudane próby bardzo łatwo niszczą samoocenę.

Zakoduj to sobie, że on nie jest w stanie zdefiniować swojej ligi. Dla niego wszystkie kobiety są z innej ligi.

14,528 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 00:14:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Zakoduj to sobie, że on nie jest w stanie zdefiniować swojej ligi. Dla niego wszystkie kobiety są z innej ligi.

Misinx, ale to widać przecież. Starczy popatrzeć na mnie i na te dziewczyny. Plus co nieco wiedzieć o mnie, o tym jaki jestem, czego nie mam, jakie mam braki. I od razu wiadomo, że nie mam na co liczyć.

Żadna dziewczyna nie będzie interesować się kimś takim jak ja. Bo znajdzie se lepszego.

14,529

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Misinx napisał/a:

Co to znaczy skompromitował ? To jakieś przedszkole, czy dorośli ludzie ? Mówimy o zainteresowaniu się jakąś panną, czy o jakimś striptizie na stole ?

Jeśli będzie startował do kogoś nie ze swojej ligi, a z tego co mówi to są tam takie właśnie laski to nie da się nazwać tego inaczej niż kompromitacja. Nieudane próby bardzo łatwo niszczą samoocenę.

Zakoduj to sobie, że on nie jest w stanie zdefiniować swojej ligi. Dla niego wszystkie kobiety są z innej ligi.

Nietrudno o to obecnie, dzisiaj nawet laski 2/10 liczą na dużo ładniejszego chłopa, bo są świadome przewagi na rynku matrymonialnym. Dlatego wielu z nas podchodzi bardzo ostrożnie do kobiet, bo bardzo łatwo zostać odrzuconym.

Ja mu ufam że są to ładniejsze dziewczyny. Sam miałem w liceum i na studiach koleżanki spoza mojej ligi, do których nawet nie wyobrażałem sobie zagadać pod takim kątem.

14,530

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

No tak, szybciutko przyszło 3x nie. Niespecjalnie mnie to dziwi. Nic samemu nie zrobić tylko dalej czekać aż świat się dostosuje do waszych wymagań tongue

Ja nie czekam aż świat się dostosuje do moich wymagań. Nie mam i nigdy nie miałem problemu z zagadaniem. Problem jest tylko z tym, by otrzymać jakąkolwiek reakcję zwrotną, by otrzymać choć odrobinę zainteresowania z drugiej strony.

14,531

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja mu ufam że są to ładniejsze dziewczyny. Sam miałem w liceum i na studiach koleżanki spoza mojej ligi, do których nawet nie wyobrażałem sobie zagadać pod takim kątem.

Gram z tymi dziewczynami w planszówki, spotykam się w kinie na filmy. I mamy dobre relacje. Ale nic więcej. Są albo zajęte, albo sporo starsze, albo całkowicie nie w moim typie (głównie te 3 rzeczy naraz). Nie mam na co liczyć, a mógłbym tylko zepsuć atmosferę, a nie chcę tego, bo w końcu kurde mam możliwość spotykania się z ludźmi, co wcześniej mi się nie udawało.

14,532

Odp: 30lat i cały czas sam

Dla krótkiego wyjaśnienia, ja mimo iż zgadzam się ze sporą częścią tego co piszą tu panowie to jednak nie identyfikuję się z nimi. Ja się nie poddałem i nie zamierzam tego robić, będę dalej próbował się uspołecznić i "aktywnie szukać". Ja wciąż wierzę w prawdziwą miłość, i że kiedyś uda mi się jej doświadczyć razem ze wszystkim co jej towarzyszy. 

jakis_czlowiek napisał/a:

Są, czy byli, nadal to zupełnie inny przypadek. Bo jednak jakieś dziewczyny się nimi zainteresowały. Tu masz coś innego, czyli całkowite 0 zainteresowania i brak szans na to, żeby to zmienić i chociażby pójść na randkę.

Pomiędzy ludźmi, którzy byli w nieudanych związkach, a ludźmi którzy nigdy nie byli w żadnych jest ogromna przepaść. Ci pierwsi choć raz tego spróbowali i wiedzą jak to jest i co najważniejsze, mają możliwość przeanalizowania swojego związku, zrozumienia jaki błąd popełnili dzięki czemu mogą poprawić tę część siebie, która spowodowała upadek związku. Lepiej jest popełnić błąd i móc się na nim czegoś nauczyć niż nie mieć nawet możliwości jego popełnienia. 

marcinex napisał/a:

Ja np. lubię fantasy i byłem 2 razy na konwentach fantasy z kolegą, ale mimo prób nie udało mi się tam nikogo poznać. To nie jest tak, ze wystarczy sobie pójść w jakieś miejsce gdzie są jacyś ludzie nawet z podobnymi zainteresowaniami i od razu się kogoś pozna. To jest bardzo trudne.

U mnie jest bardzo podobna sytuacja, też byłem kilka razy na konwentach tyle, że związanych z anime, mangą, Japonią i mimo iż było na nich mnóstwo ludzi w tym dziewczyn też nikogo nie poznałem, a prawdopodobnie siedzę w tym temacie dłużej niż 90% z nich.

14,533

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

No tak, szybciutko przyszło 3x nie. Niespecjalnie mnie to dziwi. Nic samemu nie zrobić tylko dalej czekać aż świat się dostosuje do waszych wymagań tongue

Ja nie czekam aż świat się dostosuje do moich wymagań. Nie mam i nigdy nie miałem problemu z zagadaniem. Problem jest tylko z tym, by otrzymać jakąkolwiek reakcję zwrotną, by otrzymać choć odrobinę zainteresowania z drugiej strony.

Powiem przewrotnie że czasami lepiej nie otrzymać tej reakcji, niż otrzymać od takich pasztetów jak ja otrzymałem.

Niepotrzebnie sobie przypominałem, teraz będę miał koszmary...

14,534 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2023-05-07 00:22:56)

Odp: 30lat i cały czas sam

SmutnaDziewczyna007 Jakby taki sławny piłkarz, aktor czy komik napisał na swoich profilach społecznościowych, że szuka dziewczyny to zostałby zasypany propozycjami od lasek z całego świata.

Gdyby zwykły szary Polak coś takiego napisał u siebie to efekt byłby miliard razy słabszy.

Rozumiesz teraz o co mi chodzi?

Podawanie sławnych i bogatych ludzi za przykłady tego, że można sobie kogoś znaleźć, jest raczej do dupy.

14,535 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 00:33:47)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Ja wciąż wierzę w prawdziwą miłość, i że kiedyś uda mi się jej doświadczyć razem ze wszystkim co jej towarzyszy.

Ja raczej w to już nie wierzę... Widzę, że nie mam na to szans. Chociaż chciałbym. Ale nadzieja matką głupich. W moim wieku, z moimi wszystkimi wadami i brakami, nie ma na co liczyć.


Shinigami napisał/a:

Pomiędzy ludźmi, którzy byli w nieudanych związkach, a ludźmi którzy nigdy nie byli w żadnych jest ogromna przepaść. Ci pierwsi choć raz tego spróbowali i wiedzą jak to jest i co najważniejsze, mają możliwość przeanalizowania swojego związku, zrozumienia jaki błąd popełnili dzięki czemu mogą poprawić tę część siebie, która spowodowała upadek związku. Lepiej jest popełnić błąd i móc się na nim czegoś nauczyć niż nie mieć nawet możliwości jego popełnienia.

No ja to powtarzam od dawna, że chciałbym chociaż mieć możliwość popełnić błąd... A nawet na to nie mam szans.

14,536

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Dla krótkiego wyjaśnienia, ja mimo iż zgadzam się ze sporą częścią tego co piszą tu panowie to jednak nie identyfikuję się z nimi. Ja się nie poddałem i nie zamierzam tego robić, będę dalej próbował się uspołecznić i "aktywnie szukać". Ja wciąż wierzę w prawdziwą miłość, i że kiedyś uda mi się jej doświadczyć razem ze wszystkim co jej towarzyszy.

Ja również się nie poddałem i nadal wierzę, że poznam tę jedyną. Powodzenia!

14,537

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Ja również się nie poddałem i nadal wierzę, że poznam tę jedyną. Powodzenia!

Bo jesteś jeszcze młody, to masz jakieś szanse.

14,538

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Ja wciąż wierzę w prawdziwą miłość, i że kiedyś uda mi się jej doświadczyć razem ze wszystkim co jej towarzyszy.

Ja raczej w to już nie wierzę... Widzę, że nie mam na to szans. Chociaż chciałbym. Ale nadzieja matką głupich. W moim wieku, z moimi wszystkimi wadami i brakami, nie ma na co liczyć.


Shinigami napisał/a:

Pomiędzy ludźmi, którzy byli w nieudanych związkach, a ludźmi którzy nigdy nie byli w żadnych jest ogromna przepaść. Ci pierwsi choć raz tego spróbowali i wiedzą jak to jest i co najważniejsze, mają możliwość przeanalizowania swojego związku, zrozumienia jaki błąd popełnili dzięki czemu mogą poprawić tę część siebie, która spowodowała upadek związku. Lepiej jest popełnić błąd i móc się na nim czegoś nauczyć niż nie mieć nawet możliwości jego popełnienia.

No ja to powtarzam od dawna, że chciałbym chociaż mieć możliwość popełnić błąd... A nawet na to nie mam szans.

Jak to nie masz. Zagadaj do jakiejkolwiek dziewczyny i  go popełnisz, ale też się dowiesz co robisz źle.  Siedząc na dvpie, tak , nie masz możliwości go popełnić. smile

14,539

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

SmutnaDziewczyna007 Jakby taki sławny piłkarz, aktor czy komik napisał na swoich profilach społecznościowych, że szuka dziewczyny to zostałby zasypany propozycjami od lasek z całego świata.

Gdyby zwykły szary Polak coś takiego napisał u siebie to efekt byłby miliard razy słabszy.

Rozumiesz teraz o co mi chodzi?

Podawanie sławnych i bogatych ludzi za przykłady tego, że można sobie kogoś znaleźć, jest raczej do dupy.

Ba, nawet nie tyle efekt byłby słaby co mógłby taki ktoś zostać wyśmiany i obrażony.

Wiem co mówię, bo ostatnio dołączyłem na grupę na fb. ludzi, którzy szukają kompanów do wyjścia w góry i jak tam gość napisał, że chciałby się wybrać z jakąś dziewczyną w góry to od razu został tam zjechany i zwyzywany od inceli , spermiarzy itp.

14,540 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 00:44:52)

Odp: 30lat i cały czas sam
2odiak napisał/a:

Jak to nie masz. Zagadaj do jakiejkolwiek dziewczyny i  go popełnisz, ale też się dowiesz co robisz źle.  Siedząc na dvpie, tak , nie masz możliwości go popełnić. smile

Chodzi mi o to, że chciałbym mieć możliwość popełnić błąd wchodząc w jakiś związek. Nawet żebym mógł tego żałować. Przynajmniej bym wiedział czego unikać. Ale tego nigdy się nie dowiem.

Zagadać mogę, rozmawiam przecież z dziewczynami normalnie z tej grupki facebookowej xD Chociaż rozmawiać z kimś nieznanym, to dość ciężko. Ale nie będę nigdy zarywać. Bo to by się źle skończyło.

14,541

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Dla krótkiego wyjaśnienia, ja mimo iż zgadzam się ze sporą częścią tego co piszą tu panowie to jednak nie identyfikuję się z nimi. Ja się nie poddałem i nie zamierzam tego robić, będę dalej próbował się uspołecznić i "aktywnie szukać". Ja wciąż wierzę w prawdziwą miłość, i że kiedyś uda mi się jej doświadczyć razem ze wszystkim co jej towarzyszy.

Ja zaakceptowałem fakt, że na 99,999% nikogo nie znajdę, no ale pogodzić się z tym jednak ciężko. Dlatego wciąż mam konta na portalach randkowych i czasem przeglądam kobiety, zawsze istnieje jakiś promil szansy, że się jakaś znajdzie, ale raczej na to nie liczę.

14,542

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Zauważyłeś, jak wielki ten pomysł wywołał entuzjazm? big_smile
Uważam, że to jest bardzo wymowne. Niby chcą (z naciskiem na 'niby'), niby mają wielki, życiowy problem, niby są bardzo do siebie podobni, ale... widać jak na dłoni, że najbardziej lubią po prostu sobie ponarzekać. To jest świetny przykład, który jasno pokazuje, że jakikolwiek wysiłek, który musieliby włożyć w realizację tego całkiem sensownego pomysłu, niemal z automatu wyeliminował go z kręgu zainteresowania. 

rakastankielia napisał/a:

(...) Potrzebuję kogoś w swojej okolicy, bym mógł się regularnie spotykać. Wprawdzie mam grupkę znajomych, z którymi się spotykam i gramy razem w planszówki + jedzenie, ale ostatnio zawsze coś wypada i z tych spotkań nic nie wychodzi + z żadną z tych osób nie spotykam się indywidualnie na piwo czy jakąkolwiek inną aktywność.

Co stoi na przeszkodzie, żeby spotkać się w mniejszym gronie albo tylko we dwóch/dwoje, zwłaszcza jeśli wszyscy razem nie potraficie zgrać terminu? Przecież to jest niemal idealny pretekst, by wyjść z inicjatywą.

14,543 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 01:45:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Zauważyłeś, jak wielki ten pomysł wywołał entuzjazm? big_smile

Serio? Takie pomysły są mega pojebane. Rzucanie takim pomysłem jest tylko po to, żeby mieć kolejny powód, żeby po nas jechać, że czegoś nie robimy. Każdy dobrze wie, że to praktycznie nie jest wykonalne, skoro ludzie są rozsiani po całej Polsce.

Zresztą, ja nie potrzebuję się spotykać z jakimś randomowymi facetami. Nie tego mi potrzeba. Mam znajomych od grania w piłkę, czy od spotykania się na planszówki, itp. To mi starczy.

14,544 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-05-07 01:51:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Olinka napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Panowie, jest już was paru, weźcie się spiknijcie gdzieś w większym mieście w Polsce tam gdzie każdy z was może dojechać i idźcie sobie do knajpy na piwo - pogadacie o pierdołach, posocjalizujecie się, będziecie mogli wymienić się doświadczeniami lub ich brakiem, pooglądacie jakie pary się kręcą na mieście i czy faktycznie to same chady z witaminkami, a przy okazji zobaczycie jak każdy z was funkcjonuje w grupie i będziecie mogli sobie dać konstruktowny feedback. Lato idzie, ruszcie się sprzed tych kompów.

Nie wszyscy z was, ale większość wspomina że ma problem z zawieraniem jakichkolwiek znajomości - tutaj macie możliwość wyjścia z inicjatywą i zorganizowania czegoś. Jesteście w podobnym wieku, macie podobne problemy. Nic tylko korzystać.

Zauważyłeś, jak wielki ten pomysł wywołał entuzjazm? big_smile

Serio? Takie pomysły są mega pojebane. Rzucanie takim pomysłem jest tylko po to, żeby mieć kolejny powód, żeby po nas jechać, że czegoś nie robimy. Każdy dobrze wie, że to praktycznie nie jest wykonalne, skoro ludzie są rozsiani po całej Polsce.

Zresztą, ja nie potrzebuję się spotykać z jakimś randomowymi facetami. Nie tego mi potrzeba. (...)

Of kors "Jego Wysokość". Jeszcze, nie daj Boże, korona z głowy spadłaby Waszej Wysokości tongue.

14,545

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

Of kors "Jego Wysokość". Jeszcze, nie daj Boże, korona z głowy spadłaby Waszej Wysokości tongue.

Ta, i musisz ucinać część wypowiedzi, żeby sens tego był bardziej dostosowany do tego, co piszesz tongue


No to mądralo sama się spotkaj z kimś z drugiego końca Polski.

14,546 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-05-07 01:55:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Of kors "Jego Wysokość". Jeszcze, nie daj Boże, korona z głowy spadłaby Waszej Wysokości tongue.

Ta, i musisz ucinać część wypowiedzi, żeby sens tego był bardziej dostosowany do tego, co piszesz tongue

Na tym to polega.


jakis_czlowiek napisał/a:

No to mądralo sama się spotkaj z kimś z drugiego końca Polski.

Niestety, ale aktualnie ma dziewczynę sad tongue.

14,547

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Zauważyłeś, jak wielki ten pomysł wywołał entuzjazm? big_smile
Uważam, że to jest bardzo wymowne. Niby chcą (z naciskiem na 'niby'), niby mają wielki, życiowy problem, niby są bardzo do siebie podobni, ale... widać jak na dłoni, że najbardziej lubią po prostu sobie ponarzekać. To jest świetny przykład, który jasno pokazuje, że jakikolwiek wysiłek, który musieliby włożyć w realizację tego całkiem sensownego pomysłu, niemal z automatu wyeliminował go z kręgu zainteresowania. 

rakastankielia napisał/a:

(...) Potrzebuję kogoś w swojej okolicy, bym mógł się regularnie spotykać. Wprawdzie mam grupkę znajomych, z którymi się spotykam i gramy razem w planszówki + jedzenie, ale ostatnio zawsze coś wypada i z tych spotkań nic nie wychodzi + z żadną z tych osób nie spotykam się indywidualnie na piwo czy jakąkolwiek inną aktywność.

Co stoi na przeszkodzie, żeby spotkać się w mniejszym gronie albo tylko we dwóch/dwoje, zwłaszcza jeśli wszyscy razem nie potraficie zgrać terminu? Przecież to jest niemal idealny pretekst, by wyjść z inicjatywą.

Tak się składa, że akurat były już próby umówienia na spotkanie mnie i JC, ja nie miałem nic przeciwko.

Problemem naprawdę nie jest wysiłek, tylko po co mam się spotykać z osobami z innych części Polski (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że trudno by było dopasować termin i miejsce, które każdemu by pasowało)? Znajomych z drugiego końca Polski już mam, teraz potrzebni mi znajomi w mojej okolicy. No i dziewczyna, ale to kolejny etap.

14,548

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Serio? Takie pomysły są mega pojebane. Rzucanie takim pomysłem jest tylko po to, żeby mieć kolejny powód, żeby po nas jechać, że czegoś nie robimy.

Skąd ten pomysł? Przecież od dawna wiadomo, że poza czekaniem aż pojawi się jakaś księżniczka na białym koniu, by wyrwać Was ze szponów samotności, najlepiej wychodzi tutaj użalanie się nad sobą. Ciągle tylko czytamy, ile to wysiłku nie wkładacie, ile inicjatywy nie wykazujecie, a jak pada pytanie o konkrety, to tych brak. To nie, tamto nie, na to nie mam szansy, do tego się nie zniżę, tamto bez sensu...

jakis_czlowiek napisał/a:

Każdy dobrze wie, że to praktycznie nie jest wykonalne, skoro ludzie są rozsiani po całej Polsce.

Oczywiście, że to jest wykonalne, pozostaje kwestia chęci. Szczerych chęci.

jakis_czlowiek napisał/a:

Zresztą, ja nie potrzebuję się spotykać z jakimś randomowymi facetami. Nie tego mi potrzeba. Mam znajomych od grania w piłkę, czy od spotykania się na planszówki, itp. To mi starczy.

To już bardziej do mnie przemawia niż "nie da się".

rakastankielia napisał/a:

Problemem naprawdę nie jest wysiłek, tylko po co mam się spotykać z osobami z innych części Polski (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że trudno by było dopasować termin i miejsce, które każdemu by pasowało)? Znajomych z drugiego końca Polski już mam, teraz potrzebni mi znajomi w mojej okolicy. No i dziewczyna, ale to kolejny etap.

Ale te osoby od "planszówek + jedzenie" też są z drugiego końca Polski? Bo przecież o nich Cię zapytałam. Wydawało mi się, że tych akurat masz na miejscu.

14,549

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Zresztą, ja nie potrzebuję się spotykać z jakimś randomowymi facetami. Nie tego mi potrzeba. Mam znajomych od grania w piłkę, czy od spotykania się na planszówki, itp. To mi starczy.

To już bardziej do mnie przemawia niż "nie da się".

W tym problem, że obojętnie co byśmy zrobili, to dla Was zawsze to będzie źle i za mało. Zawsze będzie, że nic nie robimy.

14,550

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Olinka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Zresztą, ja nie potrzebuję się spotykać z jakimś randomowymi facetami. Nie tego mi potrzeba. Mam znajomych od grania w piłkę, czy od spotykania się na planszówki, itp. To mi starczy.

To już bardziej do mnie przemawia niż "nie da się".

W tym problem, że obojętnie co byśmy zrobili, to dla Was zawsze to będzie źle i za mało. Zawsze będzie, że nic nie robimy.

Kim jest "Was"?

14,551

Odp: 30lat i cały czas sam

Weekendowy gen przegrywu w całej okazałości z wyłączeniem Shinigami, który notuje fajny progres i prędzej, czy później pozna jakąś dziewczynę i Rumuńskiego Żołnierza, który nie płacze ciągle i nie użala się nad sobą. Reszcie pozostały rozmowy we własnym gronie i ciągłe powtarzanie tych samych fraz. Panie zaglądają tu coraz rzadziej xd

14,552 Ostatnio edytowany przez Przegryw Prawiczek (2023-05-07 02:30:19)

Odp: 30lat i cały czas sam

Rumuński Żołnierz zbadaj temat Afryki. Jako wysoki, biały bogaty mężczyzna miałbyś tam szansę na poznanie kobiet, również do związku.
Warto przemyśleć jakiś wyjazd na 2-3 tyg do Ugandy lub Nigerii.

14,553

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

W tym problem, że obojętnie co byśmy zrobili, to dla Was zawsze to będzie źle i za mało. Zawsze będzie, że nic nie robimy.

Skąd to stwierdzenie? Możesz podać jakieś konkretne przykłady?

I co konkretnie zrobiłeś, by zmienić swoją sytuację? Ile pracy nad sobą wykonałeś, w tym nad swoim myśleniem na swój temat i postrzeganiem samego siebie? Co zrobiłeś, by lepiej wyglądać, a tym samym podnieść swoją atrakcyjność i dzięki temu lepiej poczuć się z samym sobą i wśród ludzi? Co zrobiłeś, poza szukaniem na portalach randkowych, by kogoś poznać? Ile kobiet i w jaki sposób kobiet usiłowałeś sobą zainteresować?

14,554

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

W tym problem, że obojętnie co byśmy zrobili, to dla Was zawsze to będzie źle i za mało. Zawsze będzie, że nic nie robimy.

Skąd to stwierdzenie? Możesz podać jakieś konkretne przykłady?

I co konkretnie zrobiłeś, by zmienić swoją sytuację?

Dyskusja z nim nie ma jakiegokolwiek sensu i powinnaś to już wiedzieć po 240 stronach wątku:P
Zresztą każdemu z nich zadałas to pytanie co najmniej raz. To są głęboko zaburzeni ludzie.
Nie jestem pewien, czy tutaj pomogłaby wieloletnia terapia.

14,555

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Dyskusja z nim nie ma jakiegokolwiek sensu i powinnaś to już wiedzieć po 240 stronach wątku:P
Zresztą każdemu z nich zadałas to pytanie co najmniej raz. To są głęboko zaburzeni ludzie.
Nie jestem pewien, czy tutaj pomogłaby wieloletnia terapia.

Oczywiście mam tego świadomość, ale jeśli ktoś oburza się, że cokolwiek robi, to w naszych oczach zawsze będzie źle i za mało, to przecież najprostszą metodą obrony swojego stanowiska jest podanie przykładów. Tutaj niestety najczęściej następuje tzw. samozaoranie, bo w najlepszym wypadku pojawiają się jakieś mętne ogólniki.

14,556 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 03:08:48)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Oczywiście mam tego świadomość, ale jeśli ktoś oburza się, że cokolwiek robi, to w naszych oczach zawsze będzie źle i za mało, to przecież najprostszą metodą obrony swojego stanowiska jest podanie przykładów. Tutaj niestety najczęściej następuje tzw. samozaoranie, bo w najlepszym wypadku pojawiają się jakieś mętne ogólniki.

1) Terapia grupowa przez rok, właśnie mi się skończyła. Za chwilę będę szukał indywidualnej.
2) Przez prawie 1.5 roku byłem na portalach typu Tinder/Sympatia, itp. Nic to nie dało, żadnej randki z tego nawet nie było. Nie pomogły zdjęcia od fotografa. Dla dziewczyn jestem nikim. Tylko z 8 spotkań zapoznawczych, z czego połowa to było raczej szukanie kogoś do FWB...
3) Od paru miesięcy chodzę grać minimum raz w tygodniu w planszówki z pewną grupką ludzi. Ale zwykle gramy częściej, czasem u mnie, czasem u kogoś innego. Chodzę też z z nimi do kina, pewnie będą inne okazje, by z nimi coś porobić, jakiś sport itp.
4) Rok temu chodziłem do fryzjera raz na 2-3 miesiące. Teraz chodzę co 2 tygodnie.
5) Co jakiś czas chodzę na speed dating. Oczywiście bez sukcesu, żadnych par nie mam. Bo jestem nikim dla dziewczyn.
6) Na pewno coś się jeszcze znajdzie, ale już późno i ciężko myśleć tongue


I tak jak napisałem, to jest nic niewarte, to jest za mało. I ja to wiem, i Wy to wiecie. Bo nic w sumie nie zrobiłem przecież. Żeby coś się zmieniło, to musiałbym się całkowicie zmienić, przestać być sobą. Zmienić całkowicie charakter, wygląd, wszystko. Mieć jakieś osiągnięcia w życiu, inne ciekawsze zainteresowania, itp. Zrobić prawko, kupić samochód i własne mieszkanie. I masę innych rzeczy zrobić. Wtedy by to może miało jakieś znaczenie. Ale i tak pewnie nic by nie dało.

14,557

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Dyskusja z nim nie ma jakiegokolwiek sensu i powinnaś to już wiedzieć po 240 stronach wątku:P
Zresztą każdemu z nich zadałas to pytanie co najmniej raz. To są głęboko zaburzeni ludzie.
Nie jestem pewien, czy tutaj pomogłaby wieloletnia terapia.

Oczywiście mam tego świadomość, ale jeśli ktoś oburza się, że cokolwiek robi, to w naszych oczach zawsze będzie źle i za mało, to przecież najprostszą metodą obrony swojego stanowiska jest podanie przykładów. Tutaj niestety najczęściej następuje tzw. samozaoranie, bo w najlepszym wypadku pojawiają się jakieś mętne ogólniki.


Czytając ten wątek od początku w zaledwie kilka dni, w połowie oczekiwałem przełomu u naszych bohaterów. Dlaczego?
Ze względu na tytaniczną pracą wykonaną przez Ciebie i kilka innych dziewczyn.
Najpierw zostały obnażone ich poglądy.
Mogli odrzucić te wszystkie głupie intelektualizacje na temat kobiet, będące niczym więcej jak mechanizmem obronnym.
W kolejnej fazie każdy z nich podzielił się tym, jak się czuję ze sobą i jak wygląda ich sytuacja życiowa/relacyjna.
Zostało to przyjęte z ciepłem, empatią i zrozumieniem.
Kolejnym etapem była lista rozwiązań i pytań w formie otwartej, która pozwoliłaby ruszyć im dalej albo zdecydować się na szukanie pomocy, skoro ruszyć dalej nie potrafię.
I w tym momencie pojawiła się pętla i wróciliśmy do punktu początkowego.
Na przestrzeni półtora roku znaleźli miejsce, w którym przynajmniej do pewnego etapu mogli przepracować swoje problemy i braki.
Miejsce, które było bezpieczne i w którym uwaga była skierowana na nich.
Nie skorzystali z tego.
Z racji braków w relacjach nie mieli i nie będą mieli takiego miejsca ponownie.
Zmiana w ich wypadku nie jest możliwa, a już na pewno nie za sprawą forum.
Dlatego nie należy im się nic.
I nic też się w ich życiu nie zmieni.

14,558

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

I tak jak napisałem, to jest nic niewarte, to jest za mało. I ja to wiem, i Wy to wiecie.

Nic to nie jest warta zryta głowa.
Plus za terapię. Co to była za terapia grupowa?
Co Ci dała?
W jakiej orientacji będzie terapia indywidualna?
Jeśli dobrze wybierzesz typ terapii i zaanagżujesz się, to zobaczysz zmiany za około rok - półtora.
W sensie zmiany będą obiektywne, Ty niekoniecznie będzie ich świadom.

14,559

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Ale te osoby od "planszówek + jedzenie" też są z drugiego końca Polski? Bo przecież o nich Cię zapytałam. Wydawało mi się, że tych akurat masz na miejscu.

Oni są na miejscu. I zdarzało się spotkać w trzy osoby (we dwie akurat nie). Ale nie spotykam się z nikim z nich indywidualnie np. na piwo czy coś, tylko zawsze w grupie, kto przyjdzie, to będzie, a po spotkaniu każdy idzie w swoją stronę.

14,560 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-05-07 03:16:23)

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:

Nic to nie jest warta zryta głowa.

Ta. Kolejny powód, przez który każda dziewczyna mnie skreśli na starcie.


Przegryw Prawiczek napisał/a:

Plus za terapię. Co to była za terapia grupowa?
Co Ci dała?
W jakiej orientacji będzie terapia indywidualna?
Jeśli dobrze wybierzesz typ terapii i zaanagżujesz się, to zobaczysz zmiany za około rok - półtora.
W sensie zmiany będą obiektywne, Ty niekoniecznie będzie ich świadom.

O matko, nie znam się na tych nurtach, nie pamiętam nazw. Ale grupowa to była psychodynamiczna. Co do indywidualnej, to nie mam zielonego pojęcia.

A co mi dało? Jeśli chodzi o mnie to jedno wielkie nic. Co najwyżej mogę powiedzieć, że tylko mam inne spojrzenia na problemy innych ludzi.

Zmiany za rok, czy półtora? Ta jasne, prędzej za 6 albo więcej lat. Niezbyt mi się chce tyle czekać. Już jestem w dupie, a co dopiero jak będę miał 40stkę na karku.

No i chodzenie na terapię, do psychologa, czy psychiatry, to coś, czego nie można wyjawić innym. Bo jak dziewczyna się dowie, to skreśli od razu, bo po co ma się męczyć z kimś chorym na głowę?

Posty [ 14,496 do 14,560 z 29,787 ]

Strony Poprzednia 1 222 223 224 225 226 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024