30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 219 220 221 222 223 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14,301 do 14,365 z 29,790 ]

14,301

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Dobra, powiem szczerze zainspirował mnie post użytkownika kozikiewicz z naszego ukochanego świętego tagu #przegryw. Oto lista powodów dla których nie mam dziewczyny:

-jestem zwyczajny z twarzy (slavcel)
-mam nadwagę 15kg
-mam trądzik
-mam ginekomastię
-prawdopodobnie mam zespół aspergera
-nie mam o czym gadać z rówieśnikami
-nie chodzę na imprezy
-nie chodzę do klubów
-mieszkam z matką
-mam luźne podejście do ubioru i ogólnej stylówy
-mam same męskie tematy i zainteresowania
-mam depresję
-mam nerwicę
-mam ocd
-nie interesuje mnie główny ściek mainstreamu
-jestem socjalistą i nie gonię za zyskiem
-mam silnie rozwinięte poczucie odrębności
-potrzebuję własnej przestrzeni
-mam ogrom negatywnych życiowych doświadczeń
-mój styl rozmowy jest trudny dla kobiet
-mam specyficzne poczucie humoru
-słucham starej muzyki (eurodisco,italodisco)
-śmieję się często z patologii kobiecego zachowania
-chodzę na divy
-mam niskopłatną pracę
-mam tylko licencjat a nie magistra
-nie mam samochodu
-nie mam przynajmniej miliona na koncie
-czytam wykop
-wierzę w blackpill
-denerwuje mnie niezorganizowany współczesny styl życia
-nie chcę mieć dzieci
-nie akceptuję laski brzydszej ode mnie
-lubię JBZD
-dużo gram w gierki
-piję energetyki
-jestem społecznie wycofany, wolę rozrywki w samotności bądź niewielkim gronie
-jestem pełen melancholii i nostalgii
-nie lubię dawać prezentów
-jestem Polakiem (dla młodych kobiet to potężna wada)
-podchodzę spokojnie do życia
-lubię fastfoody i słodycze
-lubię starocie i dawny styl mieszkalnictwa, a nie te małpie klatki deweloperskie
-wolę mieszkać w bloku

Może ktoś chętny też wypisać swoje powody niezrozumienia ze strony kobiet?

Niezrozumienia ze strony kobiet ? A ten gościu jest w stanie w ogóle mieć relację z kimkolwiek ? Dla mnie ta lista jest odstręczająca i to nawet nie z powodu tego co jest napisane, ale jak jest napisane. Nie zakolegowałbym się z kimś takim.

Zobacz podobne tematy :

14,302

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie czytam w myślach, ale to chyba oczywiste, że gdyby była zainteresowana, to nie ignorowałaby mnie, tylko zaczęła ze mną rozmawiać.
(...)
Nie zliczę. Próbowałem wiele razy, ani razu się nie udało, zawsze byłem ignorowany.

Więc najprawdopodobniej nie masz czym jej zainteresować. Skoro byłes tak ignorowany, to nie potrafisz nawiązywać kontaktów. Jeżeli tak by zareagowała jedna-kilka osób, to ok, trudno. Ale na Ciebie reagują tak wszystkie. Czy to w takim razie wina tych wszystkich?
I dodatkowo piszesz, że problem był od samego początku, od okresu, gdy byłeś dzieckiem. Czyli to nie jest „tutaj i teraz”, a „od około 15-20 lat do teraz”. To poważnie zbyt gruby temat.

rakastankielia napisał/a:

Każdą poradę próbuję, w miarę możliwości, wdrażać, ale nie przynosi to efektu.

A więc albo wprowadzasz to źle, z początkowym nastawieniem, że na pewno się nie uda (tożsamym z Twoim nastawieniem: "ale Ona na pewno mnie odrzuci, ponieważ wszyscy mnie odrzucają"), albo po prostu nikt Ci tutaj nie jest w stanie pomóc.


rakastankielia napisał/a:

Ja rozumiem intencje innych, jestem otwarty na zmiany, tylko muszę wiedzieć, co zmienić.

Masz problem ze zrozumieniem chociażby intencji osób pomagających Tobie tutaj, co może sugerować brak odpowiedniej identyfikacji takich intencji innych osób także w realu. Masz tendencje do przerzucania na innych odpowiedzialności za swój problem.
Nie, nie jesteś otwarty na zmiany, widać to w podejściu na forum "tak, ALE" i ciągłym zapętlaniu się, bronieniu swojej racji jakby była ostatnią deską ratunku Twojego "ja".
Co zmienić - już tutaj było wiele razy mówione, co można zrobić. I dalej ściana.
Więc jeszcze raz powiem: wątpię, czy ktokolwiek jest Ci tutaj w stanie pomóc. Mimo najszczerszych chęci (m.in. moich).

rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

Na którym etapie obecnie się zatrzymujesz?

Na samym początku. Nie dochodzi do rozmowy, bo mimo moich prób zagadania, kobiety nie są zainteresowane znajomością. Co najwyżej przytakują, bo tak wypada, ale same nie angażują się w dyskusję, dlatego szybko się kończy. Z mężczyznami na takich wydarzeniach czy uczelni zazwyczaj jednak da się przeprowadzić dłuższą rozmowę, w której obie strony podejmują inicjatywę, często kończy się też wymianą kontaktów, ale mimo wszystko nawet w tych przypadkach najczęściej na tym się kończy.

A więc trzeba się skupić na tym, co dzieje się na samym początku, nie dochodzisz do kolejnego etapu przez cały czas, więc coś robisz źle na samym starcie. To może być Twoje desperackie podejście, które intuicyjnie jest wyczuwane przez dziewczyny. To może być gestykulacja Twojego ciała, niespójna z przekazem słownym. To może być mimika twarzy, drobne szczegóły wychwytywane podświadomie w całym przekazie niewerbalnym przez rozmówcę (lub bardziej świadomie, jeżeli trafisz na takiego, który umie obserwować)
W takich wypadkach przydają się przyjaciele, ale tacy, którzy bez owijania w cokolwiek powiedzą Ci prosto z mostu, co na Twój temat sądzą, doradzając Ci. Problem polega na tym, że Ty od samego początku nie masz kogoś takiego. Więc terapia może być jedynym sensownym rozwiązaniem, jeżeli będziesz współpracował i jeżeli będziesz chciał, to przynajmniej się dowiesz, co jest nie tak w kwestii chociażby komunikacji i zrozumienia innych ludzi.
I trzeba wyzbyć się pretensji do innych, że nie chcą z Tobą rozmawiać.

14,303

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Dobra, powiem szczerze zainspirował mnie post użytkownika kozikiewicz z naszego ukochanego świętego tagu #przegryw. Oto lista powodów dla których nie mam dziewczyny:

-jestem(...)

Może ktoś chętny też wypisać swoje powody niezrozumienia ze strony kobiet?

Niezrozumienia ze strony kobiet ? A ten gościu jest w stanie w ogóle mieć relację z kimkolwiek ? Dla mnie ta lista jest odstręczająca i to nawet nie z powodu tego co jest napisane, ale jak jest napisane. Nie zakolegowałbym się z kimś takim.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ChuopskiChłop opisuje siebie.
On tylko "zainspirował" się jakimś gościem z wykopu z tagu #przegryw, gdzie ludzie są zainteresowani tkwieniem w swoim świecie i wymyślaniem coraz to nowych powodów, dlaczego jest im źle. To nie są ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.

No i "oczywiście" to przecież wina kobiet, że nie rozumieją takich gości....

14,304 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-04-29 15:15:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Niektórzy wolą jednak wybulić 300 zł za godzinę rozmowy z obcym człowiekiem, niejako najemnikiem, któremu powierza ogrom spraw, których czasami boją się poruszyć w rozmowie z najbliższymi. Terapeuta zaczyna robić jako taki substytut bliższych relacji, no ale w sumie ciężko się dziwić, lata niewłaściwych przemian społecznych doprowadziły do epidemii samotności w społeczeństwie.

To ciekawe, że podchodzisz tak negatywnie do "najmnego przyjaciela"=terapeuty mimo, że sam korzystasz z "najmnej dziewczyny"=prostytutki.

ChuopskiChłop napisał/a:

nie podoba mi się, że dzisiaj lekiem na każdy ludzki problem zdaje się być terapia. Serio, każdy praktycznie słysząc o czyichś problemach życiowych od razu, niejako z automatu doradza terapię. Moim zdaniem to trochę próba odsunięcia takich osób i nawet pewnego rodzaju stygmatyzacja.

Niby dostrzegasz zmiany w społeczeństwie, ale nie chcesz się do nich dostosować. Przyjmijmy, że są takie czasy, że każdy woli zepchnąć znajomego do terapeuty niż siedzieć z nim i go na własną rękę "terapeutyzować". Twoj opór, czy niechęć tego nie zmieni. Dlaczego i ty miałbys nie skorzystać z tej mody z pożyctkiem dla siebie? Udajesz, że masz pewne sprawy przemyślane, dobrze poukładane poglądy, ale tak na prawdę to tylko sentyment do minionych czasów, których sam na własnej skórze nie doświadczyłeś i które mocno koloryzujesz. Wolisz snuć w swojej głowie scenariusz "ja nie pasuję do tych czasów, kiedyś to było lepiej" bo to cię zwalnia z całej odpowiedzialności. 30, 50, czy 100 lat temu taki leń z wybujałym ego jak ty byłby tak samo nieatrakcyjny dla kobiet i miałby takie same problemy z dopasowaniem się do rówieśników jak ty teraz.
Pierwszy przykład z brzegu. Czy wiesz, że prekursorem mody na diety odchudzające byli osiemnastowieczni arystokraci? Lodrd Byron chełpił się swoją specjalną dieta na której schudł 30 kg. Bycie grubym facetem było wyrazem lenistwa i gnuśności wśród mężczyzn już w XVIII wieku i uchodziło za nieatrakcyjne. Czyli zupełnie tak jak teraz. Bycie zbyt leniwym żeby chciało ci się schudnąć bylo takim samym przypałem 200 lat temu jak i teraz.

Nie ma takiej epoki, takiego czasu ani miejsca, gdzie leniwa i bierna życiowo osoba byłaby kochana i akceptowana i dostawałaby wszystko od społeczeństwa za darmo i bez wysiłku(a moim zdaniem taki pogląd chcesz przemycić po cichu pod pozorem sentymentu do minionych czasów i obyczajów).

14,305

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie czytam w myślach, ale to chyba oczywiste, że gdyby była zainteresowana, to nie ignorowałaby mnie, tylko zaczęła ze mną rozmawiać.
(...)
Nie zliczę. Próbowałem wiele razy, ani razu się nie udało, zawsze byłem ignorowany.

Więc najprawdopodobniej nie masz czym jej zainteresować. Skoro byłes tak ignorowany, to nie potrafisz nawiązywać kontaktów. Jeżeli tak by zareagowała jedna-kilka osób, to ok, trudno. Ale na Ciebie reagują tak wszystkie. Czy to w takim razie wina tych wszystkich?

Mam czym zainteresować, tylko te osoby z góry zakładają, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. To tak jak np. z osobami, które nigdy w życiu nie latały samolotem, ale z góry zakładają, że nie polecą, bo taki lot to nic przyjemnego i w ogóle to na pewno się rozbiją. Albo z osobami, które nigdy w życiu nie chodziły po górach, ale z góry zakładają, że to nic fajnego i nie rozumieją osób, które to lubią.

I dodatkowo piszesz, że problem był od samego początku, od okresu, gdy byłeś dzieckiem. Czyli to nie jest „tutaj i teraz”, a „od około 15-20 lat do teraz”. To poważnie zbyt gruby temat.

Po części tak, bo choć na podwórku nie miałem znajomych i nikt się ze mną nie bawił, to jednak w szkole podstawowej z większością osób normalnie rozmawiałem, wręcz lepsze relacje miałem z dziewczynami niż z chłopakami, jednak te znajomości nigdy nie wyszły poza szkołę.

A więc albo wprowadzasz to źle, z początkowym nastawieniem, że na pewno się nie uda (tożsamym z Twoim nastawieniem: "ale Ona na pewno mnie odrzuci, ponieważ wszyscy mnie odrzucają"), albo po prostu nikt Ci tutaj nie jest w stanie pomóc.

Nigdy nie zakładam, że na pewno się nie uda, gdy poznaję nową osobę, to nie oceniam jej przez pryzmat wcześniejszych doświadczeń. Każda nowa osoba ma u mnie czystą kartę.

Masz problem ze zrozumieniem chociażby intencji osób pomagających Tobie tutaj, co może sugerować brak odpowiedniej identyfikacji takich intencji innych osób także w realu.

W słowie pisanym nie zawsze da się wyczuć żart czy ironię, ale jak najbardziej rozumiem, że większość z was chce mi pomóc i doradzić.

Masz tendencje do przerzucania na innych odpowiedzialności za swój problem.

Nie, chcę się tylko dowiedzieć, w czym tkwi problem. Gdyby tkwił w moim charakterze, to te osoby najpierw zaczęłyby ze mną rozmawiać, a potem doszły do wniosku, że nie są zainteresowane, nie odrzucałyby mnie z góry.

Nie, nie jesteś otwarty na zmiany, widać to w podejściu na forum "tak, ALE" i ciągłym zapętlaniu się, bronieniu swojej racji jakby była ostatnią deską ratunku Twojego "ja".

Jestem otwarty na zmiany, ale żadna zmiana nie przyniosła póki co efektu, co zresztą niejednokrotnie już pisałem (stąd to "ale").

Więc jeszcze raz powiem: wątpię, czy ktokolwiek jest Ci tutaj w stanie pomóc. Mimo najszczerszych chęci (m.in. moich).

Najwyraźniej możliwości się wyczerpały.

A więc trzeba się skupić na tym, co dzieje się na samym początku, nie dochodzisz do kolejnego etapu przez cały czas, więc coś robisz źle na samym starcie. To może być Twoje desperackie podejście, które intuicyjnie jest wyczuwane przez dziewczyny. To może być gestykulacja Twojego ciała, niespójna z przekazem słownym. To może być mimika twarzy, drobne szczegóły wychwytywane podświadomie w całym przekazie niewerbalnym przez rozmówcę (lub bardziej świadomie, jeżeli trafisz na takiego, który umie obserwować)

Tak, od dziecka jestem desperatem i gestykuluję niezgodnie z tym, co mówię xd skoro za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem relacji, z ludźmi poznanymi przez internet też się dogaduję w realu, to chyba nie w tym rzecz jednak. Tym bardziej, że z chłopakami na uczelni też rozmawiam właściwie codziennie i jakoś nie sądzą, by coś ze mną było nie tak.

W takich wypadkach przydają się przyjaciele, ale tacy, którzy bez owijania w cokolwiek powiedzą Ci prosto z mostu, co na Twój temat sądzą, doradzając Ci. Problem polega na tym, że Ty od samego początku nie masz kogoś takiego.

To prawda.

Więc terapia może być jedynym sensownym rozwiązaniem, jeżeli będziesz współpracował i jeżeli będziesz chciał, to przynajmniej się dowiesz, co jest nie tak w kwestii chociażby komunikacji i zrozumienia innych ludzi.
I trzeba wyzbyć się pretensji do innych, że nie chcą z Tobą rozmawiać.

Dlatego też zamierzam na terapię iść.

Nie mam pretensji, że ktoś nie chce ze mną rozmawiać, chcę tylko zrozumieć, dlaczego, skoro te osoby nic o mnie nie wiedzą i nie chcą się dowiedzieć.

14,306

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Niektórzy wolą jednak wybulić 300 zł za godzinę rozmowy z obcym człowiekiem, niejako najemnikiem, któremu powierza ogrom spraw, których czasami boją się poruszyć w rozmowie z najbliższymi. Terapeuta zaczyna robić jako taki substytut bliższych relacji, no ale w sumie ciężko się dziwić, lata niewłaściwych przemian społecznych doprowadziły do epidemii samotności w społeczeństwie.

To ciekawe, że podchodzisz tak negatywnie do "najmnego przyjaciela"=terapeuty mimo, że sam korzystasz z "najmnej dziewczyny"=prostytutki.

ChuopskiChłop napisał/a:

nie podoba mi się, że dzisiaj lekiem na każdy ludzki problem zdaje się być terapia. Serio, każdy praktycznie słysząc o czyichś problemach życiowych od razu, niejako z automatu doradza terapię. Moim zdaniem to trochę próba odsunięcia takich osób i nawet pewnego rodzaju stygmatyzacja.

Niby dostrzegasz zmiany w społeczeństwie, ale nie chcesz się do nich dostosować. Przyjmijmy, że są takie czasy, że każdy woli zepchnąć znajomego do terapeuty niż siedzieć z nim i go na własną rękę "terapeutyzować". Twoj opór, czy niechęć tego nie zmieni. Dlaczego i ty miałbys nie skorzystać z tej mody z pożyctkiem dla siebie? Udajesz, że masz pewne sprawy przemyślane, dobrze poukładane poglądy, ale tak na prawdę to tylko sentyment do minionych czasów, których sam na własnej skórze nie doświadczyłeś i które mocno koloryzujesz. Wolisz snuć w swojej głowie scenariusz "ja nie pasuję do tych czasów, kiedyś to było lepiej" bo to cię zwalnia z całej odpowiedzialności. 30, 50, czy 100 lat temu taki leń z wybujałym ego jak ty byłby tak samo nieatrakcyjny dla kobiet i miałby takie same problemy z dopasowaniem się do rówieśników jak ty teraz.
Pierwszy przykład z brzegu. Czy wiesz, że prekursorem mody na diety odchudzające byli osiemnastowieczni arystokraci? Lodrd Byron chełpił się swoją specjalną dieta na której schudł 30 kg. Bycie grubym facetem było wyrazem lenistwa i gnuśności wśród mężczyzn już w XVIII wieku i uchodziło za nieatrakcyjne. Czyli zupełnie tak jak teraz. Bycie zbyt leniwym żeby chciało ci się schudnąć bylo takim samym przypałem 200 lat temu jak i teraz.

Nie ma takiej epoki, takiego czasu ani miejsca, gdzie leniwa i bierna życiowo osoba byłaby kochana i akceptowana i dostawałaby wszystko od społeczeństwa za darmo i bez wysiłku(a moim zdaniem taki pogląd chcesz przemycić po cichu pod pozorem sentymentu do minionych czasów i obyczajów).

Mam już przyjaciela, który mnie rozumie, więc nie muszę chodzić do przyjaciela za hajs. Nie mam dziewczyny więc muszę sobie inaczej radzić. Życie.

Nie mam zamiaru dostosować się do zmian, które są dla mnie wyrazem kija w dupie dużej części ludzi. Jak sobie go tam ładują to ich sprawa, ja wolę inne podejście.

Próbuję przemycić pogląd, że każdy powinien być kochany i szanowany niezależnie od życiowych ambicji. Lenistwo to umiejętność cieszenia się własnym życiem, a nie coś złego.

14,307

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Mam czym zainteresować, tylko te osoby z góry zakładają, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego.

A czym się różnisz od innych ludzi, że wobec nich nic się z góry nie zakłada, a wobec Ciebie tak?

14,308

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
Misinx napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Dobra, powiem szczerze zainspirował mnie post użytkownika kozikiewicz z naszego ukochanego świętego tagu #przegryw. Oto lista powodów dla których nie mam dziewczyny:

-jestem(...)

Może ktoś chętny też wypisać swoje powody niezrozumienia ze strony kobiet?

Niezrozumienia ze strony kobiet ? A ten gościu jest w stanie w ogóle mieć relację z kimkolwiek ? Dla mnie ta lista jest odstręczająca i to nawet nie z powodu tego co jest napisane, ale jak jest napisane. Nie zakolegowałbym się z kimś takim.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ChuopskiChłop opisuje siebie.
On tylko "zainspirował" się jakimś gościem z wykopu z tagu #przegryw, gdzie ludzie są zainteresowani tkwieniem w swoim świecie i wymyślaniem coraz to nowych powodów, dlaczego jest im źle. To nie są ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.

No i "oczywiście" to przecież wina kobiet, że nie rozumieją takich gości....

To akurat nie do końca prawda, wielu z nich próbuję zmieniać swoje życie. Polecam uważnie czytać taga, a nie tylko zwracać uwagę na posty największych krzykaczy.

Ja mam za to silne poczucie unikalności, i powiem szczerze lubię samego siebie i swoje wartości. Boli mnie to że tacy jak ja są w mniejszości.

Jasne że to ich wina. Wychowały się na skrajnie złych wzorcach, i nie rozumieją ludzi z innym podejściem do niektórych spraw, a już najbardziej gardzą tymi którzy nie gonią za hajsem i statusem. To trochę burzy mit tolerancyjnej współczesnej kobiety, ale to już kolejny przypadek, polecam zobaczyć jak negatywnie odnoszą się młode polki do dziewczyn z Ukrainy. To jakie one mają zdanie na temat ludzi uciekających przed wojną przechodzi ludzkie pojęcie.

14,309

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie, chcę się tylko dowiedzieć, w czym tkwi problem. Gdyby tkwił w moim charakterze, to te osoby najpierw zaczęłyby ze mną rozmawiać, a potem doszły do wniosku, że nie są zainteresowane, nie odrzucałyby mnie z góry.

Charakter to nie tylko słowa.

rakastankielia napisał/a:

Najwyraźniej możliwości się wyczerpały.

Tak, zdecydowanie tak.

Pytanie ile z tych porad rzeczywiście wprowadziłeś w życie (zauważ, że...dalej nie wiemy big_smile. ).
Myślę, że żadną z nich. Inaczej nie miałbyś najmniejszych problemów z ich wymienieniem.
A tak - masz problem big_smile. Więc...?

14,310

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Herne napisał/a:
Misinx napisał/a:

Niezrozumienia ze strony kobiet ? A ten gościu jest w stanie w ogóle mieć relację z kimkolwiek ? Dla mnie ta lista jest odstręczająca i to nawet nie z powodu tego co jest napisane, ale jak jest napisane. Nie zakolegowałbym się z kimś takim.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ChuopskiChłop opisuje siebie.
On tylko "zainspirował" się jakimś gościem z wykopu z tagu #przegryw, gdzie ludzie są zainteresowani tkwieniem w swoim świecie i wymyślaniem coraz to nowych powodów, dlaczego jest im źle. To nie są ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.

No i "oczywiście" to przecież wina kobiet, że nie rozumieją takich gości....

To akurat nie do końca prawda, wielu z nich próbuję zmieniać swoje życie. Polecam uważnie czytać taga, a nie tylko zwracać uwagę na posty największych krzykaczy.
.

I próbują zmienić swoje życie wierząc w w jakiś śmieszny blackpill.
Powodzenia.

ChuopskiChłop napisał/a:

(...)
Jasne że to ich wina. Wychowały się na skrajnie złych wzorcach, i nie rozumieją ludzi z innym podejściem do niektórych spraw, a już najbardziej gardzą tymi którzy nie gonią za hajsem i statusem. To trochę burzy mit tolerancyjnej współczesnej kobiety, ale to już kolejny przypadek, polecam zobaczyć jak negatywnie odnoszą się młode polki do dziewczyn z Ukrainy. To jakie one mają zdanie na temat ludzi uciekających przed wojną przechodzi ludzkie pojęcie.

Rzeczywiście "to wina tych kobiet", że wolą kogoś, kto rokuje pozytywnie na przyszłość i można będzie z nim założyć rodzinę (lub mieć przynajmniej satysfakcjonujący związek) od lesera i lenia, który nie dba o swoje zdrowie, nie chce być samodzielny i nie robi nic w tym kierunku żerując na innych i którego trzeba będzie holować za sobą przez całe życie, ponieważ „on wyznaje inne wartości” i "nie poddaje się trendom"... big_smile

Rzeczywiście, no normalnie tym współczesnym kobietom to się chyba w głowach poprzewracało... (to ironia, jakbyś miał problem z interpretacją)

14,311

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Herne napisał/a:

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ChuopskiChłop opisuje siebie.
On tylko "zainspirował" się jakimś gościem z wykopu z tagu #przegryw, gdzie ludzie są zainteresowani tkwieniem w swoim świecie i wymyślaniem coraz to nowych powodów, dlaczego jest im źle. To nie są ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.

No i "oczywiście" to przecież wina kobiet, że nie rozumieją takich gości....

To akurat nie do końca prawda, wielu z nich próbuję zmieniać swoje życie. Polecam uważnie czytać taga, a nie tylko zwracać uwagę na posty największych krzykaczy.
.

I próbują zmienić swoje życie wierząc w w jakiś śmieszny blackpill.
Powodzenia.

ChuopskiChłop napisał/a:

(...)
Jasne że to ich wina. Wychowały się na skrajnie złych wzorcach, i nie rozumieją ludzi z innym podejściem do niektórych spraw, a już najbardziej gardzą tymi którzy nie gonią za hajsem i statusem. To trochę burzy mit tolerancyjnej współczesnej kobiety, ale to już kolejny przypadek, polecam zobaczyć jak negatywnie odnoszą się młode polki do dziewczyn z Ukrainy. To jakie one mają zdanie na temat ludzi uciekających przed wojną przechodzi ludzkie pojęcie.

Rzeczywiście "to wina tych kobiet", że wolą kogoś, kto rokuje pozytywnie na przyszłość i można będzie z nim założyć rodzinę (lub mieć przynajmniej satysfakcjonujący związek) od lesera i lenia, który nie dba o swoje zdrowie, nie chce być samodzielny i nie robi nic w tym kierunku żerując na innych i którego trzeba będzie holować za sobą przez całe życie, ponieważ „on wyznaje inne wartości” i "nie poddaje się trendom"... big_smile

Rzeczywiście, no normalnie tym współczesnym kobietom to się chyba w głowach poprzewracało... (to ironia, jakbyś miał problem z interpretacją)

Dlaczego nazywasz leserem człowieka, który pracuje sam na siebie i wspiera jeszcze do tego swoją matkę? Coś Ci się chyba pomyliło.

Zdrowe lenistwo to nie położenie się i czekanie na zasiłek od mops, tylko umiejętność cieszenia się małymi rzeczami.

I te tekściki o ironii zatrzymaj dla siebie boomerze, ja nie mam problemu z przyswojeniem rzeczy których ty się pewnie byś uczył tygodniami.

14,312 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-04-29 19:44:48)

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Rzeczywiście "to wina tych kobiet", że wolą kogoś, kto rokuje pozytywnie na przyszłość i można będzie z nim założyć rodzinę (lub mieć przynajmniej satysfakcjonujący związek)

W takim razie dlaczego nie są zainteresowane mną?

M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mam czym zainteresować, tylko te osoby z góry zakładają, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego.

A czym się różnisz od innych ludzi, że wobec nich nic się z góry nie zakłada, a wobec Ciebie tak?

W moim odczuciu niczym, a już na pewno nie na minus.

14,313

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie, chcę się tylko dowiedzieć, w czym tkwi problem. Gdyby tkwił w moim charakterze, to te osoby najpierw zaczęłyby ze mną rozmawiać, a potem doszły do wniosku, że nie są zainteresowane, nie odrzucałyby mnie z góry.

Charakter to nie tylko słowa.

Nawet biorąc to pod uwagę, inne czynniki nie przeszkadzały nikomu za granicą, nie przeszkadzały też osobom poznanym przez internet, które mogłyby nie chcieć się spotykać po poznaniu na żywo, nie przeszkadzają też kolegom z roku, którzy normalnie ze mną rozmawiają.

Pytanie ile z tych porad rzeczywiście wprowadziłeś w życie (zauważ, że...dalej nie wiemy big_smile. ).
Myślę, że żadną z nich. Inaczej nie miałbyś najmniejszych problemów z ich wymienieniem.
A tak - masz problem big_smile. Więc...?

Nie widzę sensu w wymienianiu wszystkich porad, które mi podaliście.

14,314

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Herne napisał/a:
Misinx napisał/a:

Niezrozumienia ze strony kobiet ? A ten gościu jest w stanie w ogóle mieć relację z kimkolwiek ? Dla mnie ta lista jest odstręczająca i to nawet nie z powodu tego co jest napisane, ale jak jest napisane. Nie zakolegowałbym się z kimś takim.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale ChuopskiChłop opisuje siebie.
On tylko "zainspirował" się jakimś gościem z wykopu z tagu #przegryw, gdzie ludzie są zainteresowani tkwieniem w swoim świecie i wymyślaniem coraz to nowych powodów, dlaczego jest im źle. To nie są ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.

No i "oczywiście" to przecież wina kobiet, że nie rozumieją takich gości....

To akurat nie do końca prawda, wielu z nich próbuję zmieniać swoje życie. Polecam uważnie czytać taga, a nie tylko zwracać uwagę na posty największych krzykaczy.

Ja mam za to silne poczucie unikalności, i powiem szczerze lubię samego siebie i swoje wartości. Boli mnie to że tacy jak ja są w mniejszości.

polecam zobaczyć jak negatywnie odnoszą się młode polki do dziewczyn z Ukrainy. To jakie one mają zdanie na temat ludzi uciekających przed wojną przechodzi ludzkie pojęcie.


Chłopski, jaka masz to wojnę ? Taka wojna jaki COVID, debile wstrzykiwali sobie preparat za który nikt nie brał odpowiedzialności, dusiliscie się w kagańcach, teraz klaun pojeb zelenski paraduje w bojówkach i notorycznie żebra od krajów broń która potem sprzedają na lewo, przestańcie być debilami, hameryka ma na  tym czysty biznes, a głupie polaczki paradują z flagami bandery bo im trzeba pomoc, pojebusy, oni są teraz lepiej uzbrojeni od nas tylko że nam nikt nie pomoże, bo taki pojebany naród jest skazany na likwidacje

14,315

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mam czym zainteresować, tylko te osoby z góry zakładają, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego.

A czym się różnisz od innych ludzi, że wobec nich nic się z góry nie zakłada, a wobec Ciebie tak?

W moim odczuciu niczym, a już na pewno nie na minus.

Na logikę - gdybyś się nie różnił od innych to traktowałyby Cię tak jak wszystkich innych.

14,316 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-04-29 20:51:59)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Próbuję przemycić pogląd, że każdy powinien być kochany i szanowany niezależnie od życiowych ambicji. Lenistwo to umiejętność cieszenia się własnym życiem, a nie coś złego.

Można być kochanym na różne sposoby. Twoi rodzice na pewno cie kochali, cieszyli się kiedy przyszedłeś na świat i byli dumni kiedy pierwszy raz poszedłeś do szkoły. Mimo tej miłości nie byli w stanie ogarnąć swoich problemów na tyle, żeby stworzyć tobie bezpieczne środowisko do rozwoju, ani przekazać ci wzorce potrzebne do prawidłowego funkcjonowania w świecie np. do stworzenia udanej relacji damsko-męskiej.
Sam pisałeś, że miłości też byś obecnie nie chciał przyjąć od byle kogo (za gruba, za brzydka, za głupia etc), oraz że jej byle komu nie zaoferujesz. Każdy powinien być kochany, ale nie przez ciebie, bo ty sam masz wymagania. Rozumiesz też na własnej skórze, że miłośc może byc destrukcyjna i być źródłem cierpienia. Postulujesz potrzebe doznania jakiejś metafizycznej, romantycznej miłości, której poniekąd jesteś ofiarą. Twoi rodzice kochali cię, ale w sposób samolubny i nieadekwatny do twoich potrzeb i ciągnie się to za tobą do teraz. Ty podobnie jak oni umiesz teraz jedynie taką miłość oferować, tzn. chcesz być nieadekwatny, chcesz być outsajderem i nie spełniać nawet podstawowych wymagań kobiet, chcesz robić to co ci się podoba, ale jednocześnie to kobiety są złe, bo źle je zaprogramowało społeczeństwo. Wmówiło im, że nie powinny chcieć miłości destrukcyjnej, tylko brać jakąkolwiek bo to jest dobre w twojej ocenie.

14,317

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Na logikę - gdybyś się nie różnił od innych to traktowałyby Cię tak jak wszystkich innych.

Coś musi w tym być, ja też powoli zaczynam rozumieć co raka cały czas pisze o tym byciu ignorowanym. Po tym co dziś widziałem chyba się okazuje, że ja też mam sobie coś co odstrasza, odrzuca ode mnie ludzi(szczegóły w moim wątku z działu Psychologia).

14,318

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak kobieta oddaje się obcokrajowcom, skacze z kwiatka na kwiatek i wpada w alkoholowe cugi, po których nie pamięta jak kilku facetów nią obracało to jest ,,ok". Przecież ona jest wolna, jej ciało - jej wybór. Niezależna i odważna, odkrywa siebie na nowo.

Lecz jeżeli Ty mężczyzno 1 raz (słownie: jeden) skorzystasz z usług prostytutki to już jesteś spalony do końca życia, rozumiesz?

Już Cię nie ma, zmiotło Ciebie z planszy na amen, nie masz szans na związek z hipergamiczną bestią po 20 facetach ponieważ raz płaciłeś za usługę towarzyską.

14,319

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Lecz jeżeli Ty mężczyzno 1 raz (słownie: jeden) skorzystasz z usług prostytutki to już jesteś spalony do końca życia, rozumiesz?

Eeee... wcale nie. Ja jestem zadowolony. Lubię kobiety. Jakim sposobem dochodzi do wspólnej zabawy? Jeśli ma być szybko, to pieniądze pomagają.

14,320

Odp: 30lat i cały czas sam

Założyciel Dubaju Szajk Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zapytany jak widzi przyszłość swojego kraju odpowiedział: "- Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie.
Dlaczego?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi,
silni ludzie tworzą łatwe czasy.
Łatwe czasy tworzą słabych ludzi,
słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Pomijając już sam fakt, czy to prawdziwe słowa szejka, sam przekaz jest bardzo prawdziwy,
Dobre warunki do życia stworzone przez rodziców powodują, że dzisiaj sporo młodych ludzi  nie ma parcia by poprawić sobie status i warunki życia. Nie widzą powodów aby się  przemęczać. Wygodniej ograniczyć się do przeciętności i żyć sobie spokojnie, zadowalając się tym co jest.
Można też zrzucić winę na czasy, kapitalizm, konsumpcjonizm...
Bo w komunizmie... no właśnie, w komunizmie była bieda i ciężkie czasy.
A ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Takie było  pokolenie dziadków i rodziców.

Może oni dzisiaj dłużej się uczą informatyki. Za to lepiej odnajdują się w życiu, opanowali umiejętności społeczne, umieli zakładać rodziny...a za ustawienie komputera mogą  zapłacić. Stać ich.

14,321

Odp: 30lat i cały czas sam
Gary napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Lecz jeżeli Ty mężczyzno 1 raz (słownie: jeden) skorzystasz z usług prostytutki to już jesteś spalony do końca życia, rozumiesz?

Eeee... wcale nie. Ja jestem zadowolony. Lubię kobiety. Jakim sposobem dochodzi do wspólnej zabawy? Jeśli ma być szybko, to pieniądze pomagają.


Nie brzydzi Ciebie wkładanie penisa do prostytutki, która każdego dnia przyjmuje kilku spoconych oblechów?

14,322

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

Założyciel Dubaju Szajk Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zapytany jak widzi przyszłość swojego kraju odpowiedział: "- Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie.
Dlaczego?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi,
silni ludzie tworzą łatwe czasy.
Łatwe czasy tworzą słabych ludzi,
słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Pomijając już sam fakt, czy to prawdziwe słowa szejka, sam przekaz jest bardzo prawdziwy,
Dobre warunki do życia stworzone przez rodziców powodują, że dzisiaj sporo młodych ludzi  nie ma parcia by poprawić sobie status i warunki życia. Nie widzą powodów aby się  przemęczać. Wygodniej ograniczyć się do przeciętności i żyć sobie spokojnie, zadowalając się tym co jest.
Można też zrzucić winę na czasy, kapitalizm, konsumpcjonizm...
Bo w komunizmie... no właśnie, w komunizmie była bieda i ciężkie czasy.
A ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Takie było  pokolenie dziadków i rodziców.

Może oni dzisiaj dłużej się uczą informatyki. Za to lepiej odnajdują się w życiu, opanowali umiejętności społeczne, umieli zakładać rodziny...a za ustawienie komputera mogą  zapłacić. Stać ich.

Tamte czasy po prostu o wiele bardziej sprzyjały nawiązywaniu znajomości, jestem przekonany, że gdybym urodził się w czasach moich rodziców, to nie miałbym żadnego problemu ze znalezieniem dziewczyny, a i znajomych pewnie miałbym sporo.

14,323

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Tamte czasy po prostu o wiele bardziej sprzyjały nawiązywaniu znajomości, jestem przekonany, że gdybym urodził się w czasach moich rodziców, to nie miałbym żadnego problemu ze znalezieniem dziewczyny, a i znajomych pewnie miałbym sporo.

Całkiem się z tym zgadzam.
Jestem z pokolenia, które biegało wspólnie kraść jabłka do sąsiada i bawiło się pół dnia na podwórku. To sprzyjało zawiązywaniu paczek, kreowaniu zabaw, uczyło zdrowej rywalizacji.
Nasz system edukacji tez nie ułatwia życia. Już w takich Czechach, nie mówiąc o krajach skandynawskich, zupełnie inaczej ludzie kształcą się, a nacisk jest położony na prace w grupie. Może dlatego łatwiej odnajdujesz się w innych krajach. No ale co ja Ci mogę poradzić - albo szukasz szczęścia gdzie indziej, albo stosujesz sposoby ludzi z naszego kręgu kulturowego i społecznego.

14,324

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

A czym się różnisz od innych ludzi, że wobec nich nic się z góry nie zakłada, a wobec Ciebie tak?

W moim odczuciu niczym, a już na pewno nie na minus.

Na logikę - gdybyś się nie różnił od innych to traktowałyby Cię tak jak wszystkich innych.

To jak to jest, że za granicą potrafiłem nawiązywać relacje, a w Polsce się nie da? Ba, pracując za granicą, w wolnym czasie wielokrotnie zagadywałem do różnych osób (choćby pod pretekstem zrobienia zdjęcia) i z jedną Rosjanką rozmawiałem chyba przez godzinę, spacerując ulicami Limassolu (już nawet nie pamiętam, czy w tym konkretnym przypadku to nie ona zagadała). Poznając ludzi przez internet, też zazwyczaj nie ma problemu i kiedy spotykamy się na żywo, to te osoby normalnie ze mną rozmawiają i chcą się dalej spotykać. Ostatnio na pewnym wydarzeniu na mojej uczelni, uciąłem miłą pogawędkę z jednym ze studentów innego kierunku i wymieniłem się z nim kontaktami. Chyba jednak nie w tym rzecz smile ja kontakty nawiązywać potrafię, jeśli nie jestem z góry odrzucany.

14,325

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tamte czasy po prostu o wiele bardziej sprzyjały nawiązywaniu znajomości, jestem przekonany, że gdybym urodził się w czasach moich rodziców, to nie miałbym żadnego problemu ze znalezieniem dziewczyny, a i znajomych pewnie miałbym sporo.

Całkiem się z tym zgadzam.
Jestem z pokolenia, które biegało wspólnie kraść jabłka do sąsiada i bawiło się pół dnia na podwórku. To sprzyjało zawiązywaniu paczek, kreowaniu zabaw, uczyło zdrowej rywalizacji.

Otóż to, kiedyś młodzież spędzała całe dnie w towarzystwie i trzeba było ich na siłę do domu zaciągać, a teraz jest odwrotnie.

Nasz system edukacji tez nie ułatwia życia. Już w takich Czechach, nie mówiąc o krajach skandynawskich, zupełnie inaczej ludzie kształcą się, a nacisk jest położony na prace w grupie. Może dlatego łatwiej odnajdujesz się w innych krajach. No ale co ja Ci mogę poradzić - albo szukasz szczęścia gdzie indziej, albo stosujesz sposoby ludzi z naszego kręgu kulturowego i społecznego.

Praca w grupie pracą w grupie, jak były zadania grupowe, to zazwyczaj wszyscy mnie w tej grupie chcieli, bo wiedzieli, że umiem, ale często było tak, że ja odwalałem większość roboty. System edukacji w Polsce jest ogólnie do dvpy, a ja jeszcze załapałem się na gimnazja, których wprowadzenie było najgorszą reformą edukacji w historii III RP. To raczej nie w tym rzecz jednak. W technikum często graliśmy w państwa-miasta na luźniejszych lekcjach czy robiliśmy inne rzeczy w grupach, ale co z tego, skoro te znajomości nigdy nie wyszły poza szkołę?

14,326

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Praca w grupie pracą w grupie, jak były zadania grupowe, to zazwyczaj wszyscy mnie w tej grupie chcieli, bo wiedzieli, że umiem, ale często było tak, że ja odwalałem większość roboty. System edukacji w Polsce jest ogólnie do dvpy, a ja jeszcze załapałem się na gimnazja, których wprowadzenie było najgorszą reformą edukacji w historii III RP. To raczej nie w tym rzecz jednak. W technikum często graliśmy w państwa-miasta na luźniejszych lekcjach czy robiliśmy inne rzeczy w grupach, ale co z tego, skoro te znajomości nigdy nie wyszły poza szkołę?

Skoro Twoje znajomości nie wychodzą poza szkolę czy grupę, to można przypuszczać, że nie robisz tego czegoś, co ludzi zbliża.
W tematach zawodowych czujesz się bezpiecznie, więc zachowujesz się z dużą pewnością siebie i masz dobre wyniki. Natomiast nie potrafisz zrobić kroku ku zacieśnianiu znajomości i zbliżeniu się na gruncie osobistym. Nie potrafisz flirtować mówiąc ogólnie.
W czym jesteś dobry masz dobre wyniki, w czym masz braki wyników brak.

14,327

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Praca w grupie pracą w grupie, jak były zadania grupowe, to zazwyczaj wszyscy mnie w tej grupie chcieli, bo wiedzieli, że umiem, ale często było tak, że ja odwalałem większość roboty. System edukacji w Polsce jest ogólnie do dvpy, a ja jeszcze załapałem się na gimnazja, których wprowadzenie było najgorszą reformą edukacji w historii III RP. To raczej nie w tym rzecz jednak. W technikum często graliśmy w państwa-miasta na luźniejszych lekcjach czy robiliśmy inne rzeczy w grupach, ale co z tego, skoro te znajomości nigdy nie wyszły poza szkołę?

Skoro Twoje znajomości nie wychodzą poza szkolę czy grupę, to można przypuszczać, że nie robisz tego czegoś, co ludzi zbliża.
W tematach zawodowych czujesz się bezpiecznie, więc zachowujesz się z dużą pewnością siebie i masz dobre wyniki. Natomiast nie potrafisz zrobić kroku ku zacieśnianiu znajomości i zbliżeniu się na gruncie osobistym. Nie potrafisz flirtować mówiąc ogólnie.
W czym jesteś dobry masz dobre wyniki, w czym masz braki wyników brak.

Fakt, flirtować nie potrafię, przyznawałem to wielokrotnie, ale w czym to przeszkadza przy nawiązywaniu koleżeńskich relacji? No i jednak za granicą znajomości wychodziły poza pracę, często spotykaliśmy się na piwie czy nawet szliśmy na dyskotekę. Zresztą myślę, że jakby pojawiła się ta właściwa, to i flirt by się udał smile

14,328

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie brzydzi Ciebie wkładanie penisa do prostytutki, która każdego dnia przyjmuje kilku spoconych oblechów?

Kobiety są czyste. Mężczyźni niekonieczne.

Na powyższe pytanie odpowiedź jest niemal identyczna jakbyś zapytał żony:   "Serio robisz mężowi loda? Przecież tamtędy się sika? "

14,329

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Praca w grupie pracą w grupie, jak były zadania grupowe, to zazwyczaj wszyscy mnie w tej grupie chcieli, bo wiedzieli, że umiem, ale często było tak, że ja odwalałem większość roboty. System edukacji w Polsce jest ogólnie do dvpy, a ja jeszcze załapałem się na gimnazja, których wprowadzenie było najgorszą reformą edukacji w historii III RP. To raczej nie w tym rzecz jednak. W technikum często graliśmy w państwa-miasta na luźniejszych lekcjach czy robiliśmy inne rzeczy w grupach, ale co z tego, skoro te znajomości nigdy nie wyszły poza szkołę?

Skoro Twoje znajomości nie wychodzą poza szkolę czy grupę, to można przypuszczać, że nie robisz tego czegoś, co ludzi zbliża.
W tematach zawodowych czujesz się bezpiecznie, więc zachowujesz się z dużą pewnością siebie i masz dobre wyniki. Natomiast nie potrafisz zrobić kroku ku zacieśnianiu znajomości i zbliżeniu się na gruncie osobistym. Nie potrafisz flirtować mówiąc ogólnie.
W czym jesteś dobry masz dobre wyniki, w czym masz braki wyników brak.

Fakt, flirtować nie potrafię, przyznawałem to wielokrotnie, ale w czym to przeszkadza przy nawiązywaniu koleżeńskich relacji? No i jednak za granicą znajomości wychodziły poza pracę, często spotykaliśmy się na piwie czy nawet szliśmy na dyskotekę. Zresztą myślę, że jakby pojawiła się ta właściwa, to i flirt by się udał smile

Niestety życie za granicą a życie w Polsce znacznie się różnią. U nas nie ma kultury wychodzenia ze znajomymi do lokalu, urządzania biesiad w grupach itp. Jednym z czynników jest dość powszechny niedostatek. Niewiele rodzin wychodzi na obiad do lokalu, nawet w niedzielę. Do domów też mało się zapraszają, no i w ten sposób mamy rzesze ludzi zamkniętch w swoich domach, a i nierzadko samotnych. Taki kraj.

14,330

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jak kobieta oddaje się obcokrajowcom, skacze z kwiatka na kwiatek i wpada w alkoholowe cugi, po których nie pamięta jak kilku facetów nią obracało to jest ,,ok". Przecież ona jest wolna, jej ciało - jej wybór. Niezależna i odważna, odkrywa siebie na nowo.

Lecz jeżeli Ty mężczyzno 1 raz (słownie: jeden) skorzystasz z usług prostytutki to już jesteś spalony do końca życia, rozumiesz?

Już Cię nie ma, zmiotło Ciebie z planszy na amen, nie masz szans na związek z hipergamiczną bestią po 20 facetach ponieważ raz płaciłeś za usługę towarzyską.

Spoko, możesz się nie przyznać i elo.

https://i1.sndcdn.com/avatars-000597831615-6q438f-t500x500.jpg

14,331

Odp: 30lat i cały czas sam
Gary napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Nie brzydzi Ciebie wkładanie penisa do prostytutki, która każdego dnia przyjmuje kilku spoconych oblechów?

Kobiety są czyste. Mężczyźni niekonieczne.

Na powyższe pytanie odpowiedź jest niemal identyczna jakbyś zapytał żony:   "Serio robisz mężowi loda? Przecież tamtędy się sika? "

A co w tym złego? I tak tylko w gumie biorą więc nie ma w tym nic obleśnego.

Albo to ja po prostu mam tak w to wyjebane i te wszystkie mity wokół seksu.

14,332

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie, chcę się tylko dowiedzieć, w czym tkwi problem. Gdyby tkwił w moim charakterze, to te osoby najpierw zaczęłyby ze mną rozmawiać, a potem doszły do wniosku, że nie są zainteresowane, nie odrzucałyby mnie z góry.

Charakter to nie tylko słowa.

Nawet biorąc to pod uwagę, inne czynniki nie przeszkadzały nikomu za granicą, nie przeszkadzały też osobom poznanym przez internet, które mogłyby nie chcieć się spotykać po poznaniu na żywo, nie przeszkadzają też kolegom z roku, którzy normalnie ze mną rozmawiają.

Pytanie ile z tych porad rzeczywiście wprowadziłeś w życie (zauważ, że...dalej nie wiemy big_smile. ).
Myślę, że żadną z nich. Inaczej nie miałbyś najmniejszych problemów z ich wymienieniem.
A tak - masz problem big_smile. Więc...?

Nie widzę sensu w wymienianiu wszystkich porad, które mi podaliście.

Kontakty ktore wymieniles, mogly byc rownie dobrze bardziej grzecznosciowe, ze wzgledu na okolicznosci. Niemniej jednak cos sprawia, ze utrzymanie dlugofalowej relacji, lub zwyklego kontaktu, staje sie problemem. Niezaleznie od plci.

Poza tym Raka, ustal troche jedne zeznania. Gdzies juz chyba czytalem, ze te kontakty zagraniczne i z innego konca Polski tez umarly

A co do wymienienia - wystarczy np pięć smile

14,333 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-04-29 23:42:27)

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

Założyciel Dubaju Szajk Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zapytany jak widzi przyszłość swojego kraju odpowiedział: "- Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie.
Dlaczego?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi,
silni ludzie tworzą łatwe czasy.
Łatwe czasy tworzą słabych ludzi,
słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Pomijając już sam fakt, czy to prawdziwe słowa szejka, sam przekaz jest bardzo prawdziwy,
Dobre warunki do życia stworzone przez rodziców powodują, że dzisiaj sporo młodych ludzi  nie ma parcia by poprawić sobie status i warunki życia. Nie widzą powodów aby się  przemęczać. Wygodniej ograniczyć się do przeciętności i żyć sobie spokojnie, zadowalając się tym co jest.
Można też zrzucić winę na czasy, kapitalizm, konsumpcjonizm...
Bo w komunizmie... no właśnie, w komunizmie była bieda i ciężkie czasy.
A ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Takie było  pokolenie dziadków i rodziców.

Może oni dzisiaj dłużej się uczą informatyki. Za to lepiej odnajdują się w życiu, opanowali umiejętności społeczne, umieli zakładać rodziny...a za ustawienie komputera mogą  zapłacić. Stać ich.

Po co poprawiać status, jak stać cię na wszystko co jest ci realnie do życia potrzebne? Dla samego faktu posiadania? Moim zdaniem wystarczy żyć godnie i spokojnie, nie trzeba gonić za stanowiskami czy bogactwem.

Szkoda że kobiety tego nie rozumieją...

14,334

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Założyciel Dubaju Szajk Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zapytany jak widzi przyszłość swojego kraju odpowiedział: "- Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie.
Dlaczego?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi,
silni ludzie tworzą łatwe czasy.
Łatwe czasy tworzą słabych ludzi,
słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Pomijając już sam fakt, czy to prawdziwe słowa szejka, sam przekaz jest bardzo prawdziwy,
Dobre warunki do życia stworzone przez rodziców powodują, że dzisiaj sporo młodych ludzi  nie ma parcia by poprawić sobie status i warunki życia. Nie widzą powodów aby się  przemęczać. Wygodniej ograniczyć się do przeciętności i żyć sobie spokojnie, zadowalając się tym co jest.
Można też zrzucić winę na czasy, kapitalizm, konsumpcjonizm...
Bo w komunizmie... no właśnie, w komunizmie była bieda i ciężkie czasy.
A ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Takie było  pokolenie dziadków i rodziców.

Może oni dzisiaj dłużej się uczą informatyki. Za to lepiej odnajdują się w życiu, opanowali umiejętności społeczne, umieli zakładać rodziny...a za ustawienie komputera mogą  zapłacić. Stać ich.

Po co poprawiać status, jak stać cię na wszystko co jest ci realnie do życia potrzebne? Dla samego faktu posiadania? Moim zdaniem wystarczy żyć godnie i spokojnie, nie trzeba gonić za stanowiskami czy bogactwem.

Szkoda że kobiety tego nie rozumieją...

Ja myślę, że to Ty nie rozumiesz.
Kobiety nie chcą być dla Ciebie tym, kim jest dla Ciebie mamusia.
I nie chcą żebyś był dla nich takim , jakim jesteś dla mamusi.
Jesteś przyzwyczajony do stanu posiadania jaki zapewniła Ci mamusie i najlepiej, żeby w tym układzie nic sie nie zmieniło. Tylko jeszcze by się przydała fajna laska do łózka i zachwycania Tobą. A lasce rola Twojej mamusi nie pasuje, do kupy z Wami mieszkać też pewnie nie chce.
Dlatego zostajesz z mamusią i masz spokój od dogadzania laskom.

14,335

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

Niestety życie za granicą a życie w Polsce znacznie się różnią. U nas nie ma kultury wychodzenia ze znajomymi do lokalu, urządzania biesiad w grupach itp. Jednym z czynników jest dość powszechny niedostatek. Niewiele rodzin wychodzi na obiad do lokalu, nawet w niedzielę. Do domów też mało się zapraszają, no i w ten sposób mamy rzesze ludzi zamkniętch w swoich domach, a i nierzadko samotnych. Taki kraj.

Czy ja wiem? Zarówno na studiach, jak i wcześniej, zdarzało się, że ludzie wychodzili razem w grupkach na piwo, zapraszali się do domów itd., tylko ja nie byłem tego częścią, mnie nikt nie zapraszał. Od niedawna spotykam się też z grupką ludzi i jak najbardziej wychodzimy razem do lokali coś zjeść i pograć w planszówki. Niemniej jednak epidemia samotności to fakt. Ale to nawet w tych bardziej otwartych społeczeństwach.

14,336

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Kontakty ktore wymieniles, mogly byc rownie dobrze bardziej grzecznosciowe, ze wzgledu na okolicznosci. Niemniej jednak cos sprawia, ze utrzymanie dlugofalowej relacji, lub zwyklego kontaktu, staje sie problemem. Niezaleznie od plci.

Jakby coś im w moim towarzystwie nie pasowało, to spokojnie mogli się umawiać beze mnie. Często się zdarzało, że ludzie kończyli pracę później niż ja, mogli spokojnie iść na piwo beze mnie, a mimo to jednak kontaktowali się ze mną i pytali czy chcę z nimi iść. Nie brzmi to jak kontakt grzecznościowy. Jakby koledzy z roku nie chcieli ze mną rozmawiać, to przecież też mogliby mnie ignorować tak jak osoby, z którymi studiowałem na licencjacie.

Poza tym Raka, ustal troche jedne zeznania. Gdzies juz chyba czytalem, ze te kontakty zagraniczne i z innego konca Polski tez umarly

Kontakty zagraniczne tak. Ale ze znajomymi z końca Polski nadal co kilka miesięcy wspólnie podróżujemy.

14,337

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Po co poprawiać status, jak stać cię na wszystko co jest ci realnie do życia potrzebne? Dla samego faktu posiadania? Moim zdaniem wystarczy żyć godnie i spokojnie, nie trzeba gonić za stanowiskami czy bogactwem.

Szkoda że kobiety tego nie rozumieją...

Myślę, że zarówno kobiety jak i męzczyźni róznie mogą pojmować "realne potrzeby". Niektórzy patrzą na życie pesymistycznie i poczują się bezpiecznie dopiero jak będą mieli na własnośc 2 domy, duże dochody i prace w której są nie do ruszenia. Innym wystarczy prosta praca fizyczna i kasa na opłacenie rachunków i jedzenia. Nie będą się przejmować tym, że mogą zostać zwolnieni z dnia na dzień i zostaną bez oszczędności i żadnego zabezpieczenia.
Bycie w klasie średniej gwarantuje pewne bezpieczeństwo i do tego większośc ludzi aspiruje.
Lubisz chodzić na prostytutki. Ale nie wiesz czy nie nastąpi jakiś boom na tym rynku i nagle nie zaczną brać potrójnych stawek. I co wtedy? Zostaniesz pozbawiony substytutu dziewczyny. Czy zabezpieczyłeś sie jakoś na taki wypadek? Przez swoje zaburzenia myślisz o swoim życiu w jakiejś bardzo krótkiej perspektywie i nawet nie zauważasz, że być może realia życia w Polsce mogą zmienić się na tyle, że to co robisz teraz nie wystarczy na "realne potrzeby". Co więcej, masz jakieś pretensje do kobiet(nie rozumiem dlaczego kobiet, bo przecież dużo mężczyzn też nie chce żyć od wypłaty do wypłaty) o to że myśla bardziej pragmatycznie o swoim losie.

14,338

Odp: 30lat i cały czas sam

Wesołego 1 maja towarzysze i towarzyszki!

https://grafiteria.pl/wp-content/uploads/2020/07/p-0504-2.jpg

14,339

Odp: 30lat i cały czas sam
SmutnaDziewczyna007 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Po co poprawiać status, jak stać cię na wszystko co jest ci realnie do życia potrzebne? Dla samego faktu posiadania? Moim zdaniem wystarczy żyć godnie i spokojnie, nie trzeba gonić za stanowiskami czy bogactwem.

Szkoda że kobiety tego nie rozumieją...

Myślę, że zarówno kobiety jak i męzczyźni róznie mogą pojmować "realne potrzeby". Niektórzy patrzą na życie pesymistycznie i poczują się bezpiecznie dopiero jak będą mieli na własnośc 2 domy, duże dochody i prace w której są nie do ruszenia. Innym wystarczy prosta praca fizyczna i kasa na opłacenie rachunków i jedzenia. Nie będą się przejmować tym, że mogą zostać zwolnieni z dnia na dzień i zostaną bez oszczędności i żadnego zabezpieczenia.
Bycie w klasie średniej gwarantuje pewne bezpieczeństwo i do tego większośc ludzi aspiruje.
Lubisz chodzić na prostytutki. Ale nie wiesz czy nie nastąpi jakiś boom na tym rynku i nagle nie zaczną brać potrójnych stawek. I co wtedy? Zostaniesz pozbawiony substytutu dziewczyny. Czy zabezpieczyłeś sie jakoś na taki wypadek? Przez swoje zaburzenia myślisz o swoim życiu w jakiejś bardzo krótkiej perspektywie i nawet nie zauważasz, że być może realia życia w Polsce mogą zmienić się na tyle, że to co robisz teraz nie wystarczy na "realne potrzeby". Co więcej, masz jakieś pretensje do kobiet(nie rozumiem dlaczego kobiet, bo przecież dużo mężczyzn też nie chce żyć od wypłaty do wypłaty) o to że myśla bardziej pragmatycznie o swoim losie.

Odniosę się do pogrubionego fragmentu smile

Rozmawiając z ludźmi, którzy nie mają oszczędności na czarną godzinę, zazwyczaj okazuje się, że mają kogoś, kto zapewni im miękkie lądowanie w razie kłopotów. Najczęściej są to rodzice albo ktoś z najbliższej rodziny. Czują się bezpiecznie, bo ktoś inny zapewnia im to bezpieczeństwo. To też jest efekt wychowania w dobrobycie i życia w cieplarnianych warunkach.

14,340

Odp: 30lat i cały czas sam

Post dedykuje Rumuńskiemu, ot taka dyskusja na fejsie, pewna polka pochwaliła się związkiem z czarnoskórym meżczyzną, proszę zwrócić uwagę na nazwiska smile


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/083b183a8501.jpg


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/074a0f606943.jpg

Oczywiście nie mogę w tym poście pominąć mojego ulubionego przegrywa, Misinx coś dla ciebie


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5bcf1048751e.jpg

Rumuński co o tym myślisz?

14,341

Odp: 30lat i cały czas sam

Tadziu wzruszyłem się, że o mnie pomyślałeś big_smile
A poznałeś może Violettę na forum ? To ktoś taki w sam raz dla Ciebie big_smile

14,342

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

A poznałeś może Violettę na forum ? To ktoś taki w sam raz dla Ciebie big_smile

Ona jest za stara big_smile

14,343 Ostatnio edytowany przez myciek27 (2023-05-03 12:29:35)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Założyciel Dubaju Szajk Muhammad ibn Raszid Al Maktum, zapytany jak widzi przyszłość swojego kraju odpowiedział: "- Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie.
Dlaczego?
Trudne czasy tworzą silnych ludzi,
silni ludzie tworzą łatwe czasy.
Łatwe czasy tworzą słabych ludzi,
słabi ludzie tworzą trudne czasy.”

Pomijając już sam fakt, czy to prawdziwe słowa szejka, sam przekaz jest bardzo prawdziwy,
Dobre warunki do życia stworzone przez rodziców powodują, że dzisiaj sporo młodych ludzi  nie ma parcia by poprawić sobie status i warunki życia. Nie widzą powodów aby się  przemęczać. Wygodniej ograniczyć się do przeciętności i żyć sobie spokojnie, zadowalając się tym co jest.
Można też zrzucić winę na czasy, kapitalizm, konsumpcjonizm...
Bo w komunizmie... no właśnie, w komunizmie była bieda i ciężkie czasy.
A ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. Takie było  pokolenie dziadków i rodziców.

Może oni dzisiaj dłużej się uczą informatyki. Za to lepiej odnajdują się w życiu, opanowali umiejętności społeczne, umieli zakładać rodziny...a za ustawienie komputera mogą  zapłacić. Stać ich.

Po co poprawiać status, jak stać cię na wszystko co jest ci realnie do życia potrzebne? Dla samego faktu posiadania? Moim zdaniem wystarczy żyć godnie i spokojnie, nie trzeba gonić za stanowiskami czy bogactwem.

Szkoda że kobiety tego nie rozumieją...

Kobieta zakochuje się w potencjale faceta, a nie w tym co obecnie facet posiada. Idealnie to pokazują tematy na tym forum. Często kobiety zakochują się w typowych facetach którzy nic nie mają, są biedniejsi od nich, ale kreują swój obraz, że mają potencjał. Tylko problem jest taki, że Ci faceci przeważnie nie dorobili się bo byli leniami, a ćpunami, hazardzistami czy alkoholikami. W takim towarzystwie dobrze być takim leniem.
Potencjał faceta to rozwój, ciągły rozwój. Facet może nie mieć w chwili związku nic. Ale jak ma realny potencjał na coraz lepsze życie i rozwój to kobieta może na to pójść.

To prawda, że kobiety nie rozumieją Twojej logiki. Problem w tym, że faceci również jej nie rozumieją.
Faceci z dużym testosteronem, dopaminą i hormonami w normie będą dążyć do ciągłego rozwoju. Życie to ciągły rozwój. Kiedy stoisz to się cofasz. Trzeba rozróżnić kwestię tego, że komuś nie jest potrzebne więcej, a siedzenie w miejscu na dupie. To, że ktoś nie potrzebuje więcej dóbr materialnych wcale nie oznacza, że się nie rozwija.
Ludzie często tracą całe majątki życia w wieku 30-40-50 lat i co poddają się? Bardzo często nie. Bo mieli zakodowany ciągły rozwój, ciągle parcie do przodu. Startują od zera i rywalizują z 18 latkami o pracę. To jest godne podziwu. Życie jest bardzo różne i trzeba się adaptować.
Nie ma innej opcji, bo jesteśmy zwierzętami kierującymi się utartymi od wielu setek lat schematami i stworzonymi instynktami.

Ludzie to zwierzęta. To czy jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem nie jest kreacją duszy czy innych bzdur, a definicją poziomu bazowego dopaminy w organizmie. Jak jest niski to będziesz introwertykiem, domatorem.

14,344 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-05-03 12:26:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:

Tadziu wzruszyłem się, że o mnie pomyślałeś big_smile
A poznałeś może Violettę na forum ? To ktoś taki w sam raz dla Ciebie big_smile

Nie zdziwiłabym się gdyby oni się już znali z kafeterii big_smile. Oczywiście pod innymi nickami big_smile.

14,345 Ostatnio edytowany przez myciek27 (2023-05-03 12:48:11)

Odp: 30lat i cały czas sam

dubel.

14,346

Odp: 30lat i cały czas sam
myciek27 napisał/a:

Kobieta zakochuje się w potencjale faceta, a nie w tym co obecnie facet posiada. Idealnie to pokazują tematy na tym forum. Często kobiety zakochują się w typowych facetach którzy nic nie mają, są biedniejsi od nich, ale kreują swój obraz, że mają potencjał. Tylko problem jest taki, że Ci faceci przeważnie nie dorobili się bo byli leniami, a ćpunami, hazardzistami czy alkoholikami. W takim towarzystwie dobrze być takim leniem.
Potencjał faceta to rozwój, ciągły rozwój. Facet może nie mieć w chwili związku nic. Ale jak ma realny potencjał na coraz lepsze życie i rozwój to kobieta może na to pójść.

To prawda, że kobiety nie rozumieją Twojej logiki. Problem w tym, że faceci również jej nie rozumieją.
Faceci z dużym testosteronem, dopaminą i hormonami w normie będą dążyć do ciągłego rozwoju. Życie to ciągły rozwój. Kiedy stoisz to się cofasz. Trzeba rozróżnić kwestię tego, że komuś nie jest potrzebne więcej, a siedzenie w miejscu na dupie. To, że ktoś nie potrzebuje więcej dóbr materialnych wcale nie oznacza, że się nie rozwija.
Ludzie często tracą całe majątki życia w wieku 30-40-50 lat i co poddają się? Bardzo często nie. Bo mieli zakodowany ciągły rozwój, ciągle parcie do przodu. Startują od zera i rywalizują z 18 latkami o pracę. To jest godne podziwu. Życie jest bardzo różne i trzeba się adaptować.
Nie ma innej opcji, bo jesteśmy zwierzętami kierującymi się utartymi od wielu setek lat schematami i stworzonymi instynktami.

Ludzie to zwierzęta. To czy jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem nie jest kreacją duszy czy innych bzdur, a definicją poziomu bazowego dopaminy w organizmie. Jak jest niski to będziesz introwertykiem, domatorem.

Niezła teoria, w większości się zgadzam. To całkowicie logiczne, że ktoś po kim widać potencjał cokolwiek to znaczy jest lepszym kandydatem na partnera. Tylko no właśnie co to dokładnie znaczy "widać potencjał"? Piszesz, że to rozwój tylko problem w tym, że rozwój nie jest czymś widocznym. Jak sam napisałeś rozwój może przyjmować różne formy i nie musi mieć nic wspólnego z zarabianiem pieniędzy. Zdecydowana większość ludzi tylko z tym kojarzy rozwój. Dla nich rozwój ma tylko jedną definicję "Człowiek rozwijający się musi zarabiać coraz więcej pieniędzy", a jeśli tego nie robi czyli jeśli reprezentuję inną formę rozwoju to z automatu jest leniem i nieudacznikiem. Masz rację, że bycie ćpunem, hazardzistą, alkoholikiem czy leniem nikogo nie przybliż do sukcesu ale ciężka praca to też o wiele za mało. Ktoś może być totalnym biedakiem ale co tydzień czyta kolejną książkę albo zbudował sobie na podwórku siłownie ze złomu i to są przykłady najczystszych form rozwoju. Znasz jakąkolwiek kobietę, której spodobał się "taki" rozwój i zobaczyły w facecie potencjał? Ja nie choć chciałbym wierzyć, że takie istnieją. Aż miło posłuchać historii ludzi w wieku moich rodziców czy dziadków jak opowiadają, że kiedyś ludzie w większości niezależnie od płci po równo zasuwali i razem budowali majątki. Znam pana przed 60, który ma sporą firmę, kiedy zaczynał procowały w niej tylko dwie osoby, on i jego jeszcze dziewczyna. Całe życie razem, ramię w ramię pracowali po równo także fizycznie i dzięki temu dziś sobie tylko jeżdżą po świecie i cieszą się życiem bo firmę prowadzi syn. Dziś zapytaj jakąś dziewczynę w wieku powiedzmy 25 lat czy poszłaby na taki układ to dałbym sobie rękę uciąć, że jakieś 80% jak nie więcej cię wyśmieje. Co więcej śmiem twierdzić, że spora część współczesnych facetów też by to wyśmiała. Niestety takie są obecne czasy i nie można za to winić ani kobiet ani mężczyzn, to system zawiódł i zawodzi coraz bardziej. Może ta adaptacja, o której piszesz oznacza by przestać kierować się tymi "utartymi od wielu setek lat schematami i stworzonymi instynktami", a zacząć kierować się rozumem i logiką.

To prawda, że ludzie w wieku 30-40-50 lat czasami tracą całe majątki ale nikt nie mówi, że muszą wrócić do punktu wyjścia czy pójść jeszcze dalej. Ktoś może zdecydować, że skoro stracił wszystko to zacznie od nowa ale inaczej, żyjąc w inny sposób i na innym poziomie. Kiedyś czytałem historię człowieka, który był milionerem i było go stać na wszystko jednak z powodu przekrętów i długów stracił wszystko i wylądował na ulicy. Po kilku latach na ulicy dostał pomoc od jakiejś fundacji, która pomogła mu znaleźć jakąś prostą fizyczną pracę, a on sam potem zaczął pomagać w tej fundacji. I okazało się, że gość nie mając prawie nic i jedynie pomagając ludziom w jeszcze gorszej sytuacji jest o wiele szczęśliwszy niż kiedy miał te miliony. To też jest rozwój.

Cały czas piszesz o hormonach i nawet jestem skłonny ci uwierzyć więc ponowie pytanie, na które wcześniej nie doczekałem się odpowiedzi. Jak można zwiększyć ich poziom skoro nie da się ich zdobyć legalnie bez recepty i zaleceń lekarza? Czy da się ale ja o tym nie wiem? A ekstrawertyzmem i introwertyzmem to już poleciałeś na grubo, tą są WRODZONE cechy osobowości i nie da się ich zmienić. Jeśli się mylę to poproszę o porządne badania naukowe tego dotyczące i ponownie podkreślam, że wpisy paru losowych typów z reddita są dalekie od "porządnych".

14,347

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Jak można zwiększyć ich poziom skoro nie da się ich zdobyć legalnie bez recepty i zaleceń lekarza?

Robisz legalne badania krwi i dostajesz legalną receptę. Wydaje Ci się że hormony można łykać jak cukiereczki gdy masz taką ochotę?

W internecie masz pełno porad co robić i czego nie robić aby mieć naturalnie zdrowy poziom hormonów.

14,348

Odp: 30lat i cały czas sam
M!ri napisał/a:

Robisz legalne badania krwi i dostajesz legalną receptę. Wydaje Ci się że hormony można łykać jak cukiereczki gdy masz taką ochotę?

W internecie masz pełno porad co robić i czego nie robić aby mieć naturalnie zdrowy poziom hormonów.

Wiem, że mogę legalnie zrobić badania tylko co jeśli wyniki badań wyjdą dobrze i będę miał prawidłowe poziomy hormonów? Według myćka27 nieprawidłowy poziom hormonów to jedyne źródło wszelkich problemów i co jeśli to się okaże nieprawdą?

O poradach z internetu też wiem i nawet próbowałem chociażby tej metody przedstawionej w poście z linkami z reddita. Nawet jeśli wtedy to zadziałało i faktycznie miałem wyższy poziom testosteronu niż choćby teraz czego nie wiem to jakie to ma znaczenie skoro ledwo mogłem normalnie funkcjonować, a tak na prawdę to już praktycznie nie mogłem.

14,349

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie słuchaj rad bluepillowych sojaków z reddita. Szczególnie tych z testosteronem. To czy masz go dużo czy mało w organizmie wpłynie tylko na twoją chęć do łóżkowych zabaw, których zgodnie z tym co mówi blackpill i tak nie dostaniesz bo nie masz odpowiedniego wyglądu.

Kobieta może olać cały potencjał faceta gdy tylko na horyzoncie pojawi się ładniejszy osobnik. To czy to jest przyszły patus czy alkoholik nie będzie miało dla niej żadnego znaczenia, miły ziomek z tym całym mitycznym potencjałem idzie wtedy na bok. Natura.

14,350

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak czytam, tutaj bez zmian. Najwięcej o kobiecych preferencjach i zachowaniach mają do powiedzenia ci, którzy z kobietami mieli tyle do czynienia, co sobie na innych popatrzyli, wyczytali od jakichś piwnicznych guru, ewentualnie za to zapłacili. 
Co ciekawe, takie jesteśmy podłe i wyrachowane, a jednak wciąż centrum ich podszytej tęsknotą uwagi big_smile.

14,351 Ostatnio edytowany przez myciek27 (2023-05-04 11:19:37)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Nie słuchaj rad bluepillowych sojaków z reddita. Szczególnie tych z testosteronem. To czy masz go dużo czy mało w organizmie wpłynie tylko na twoją chęć do łóżkowych zabaw, których zgodnie z tym co mówi blackpill i tak nie dostaniesz bo nie masz odpowiedniego wyglądu.

Na prawdę się dziwię waszej odporności na wiedzę. Przecież wystarczy odpalić obojętnie jaki film który mówi o testosteronie.
Skąd Wy bierzecie te rewelacje? Bo ja z badań naukowych. A Wy?
Testosteron to hormon który znacznie wpływa na chęci do życia u faceta. To jest fakt. Naukowy.

Shinigami napisał/a:

A ekstrawertyzmem i introwertyzmem to już poleciałeś na grubo, tą są WRODZONE cechy osobowości i nie da się ich zmienić.

Nie, nie sa. Powiedz mi niby jak sa wrodzone? Gdzie są umiejscowione? Odpowiem. Są regulowane przez maksymalny i średni poziom hormonów. Maksymalnego nie zmienisz, ale średni jak najbardziej tak.
Więc można stać się mniejszym introwertykiem przez zdrowy tryb życia. Zdrowy tryb życia może doprowadzić do mniejszego lęku przed porażką, przed odrzuceniem, przed życiem.

Shinigami napisał/a:

Wiem, że mogę legalnie zrobić badania tylko co jeśli wyniki badań wyjdą dobrze i będę miał prawidłowe poziomy hormonów? Według myćka27 nieprawidłowy poziom hormonów to jedyne źródło wszelkich problemów i co jeśli to się okaże nieprawdą?

Właśnie to jest Wasz problem. Wy zakładacie jakieś teorie zamiast pójść i sprawdzić big_smile To jest trochę komiczne, że facet zachowuje się tak pasywnie.

Shinigami napisał/a:

O poradach z internetu też wiem i nawet próbowałem chociażby tej metody przedstawionej w poście z linkami z reddita. Nawet jeśli wtedy to zadziałało i faktycznie miałem wyższy poziom testosteronu niż choćby teraz czego nie wiem to jakie to ma znaczenie skoro ledwo mogłem normalnie funkcjonować, a tak na prawdę to już praktycznie nie mogłem.

Bo testosteron to tylko składowa dobrego samopoczucia u faceta. Hormony u faceta to nie tylko testosteron, ale on jest jednym z najwazniejszych jednostek u faceta w kwestii dobrego samopoczucia i uzyskania siły sprawczości. Człowiek jest leniwy, bo jest chory, a nie, bo taki ma charakter.

A co do postu od masturbacji -> https://www.nadopaminie.pl/2019/05/korz … ntion.html
Do mnie przemawia ten argument ->

Plemniki są pełne białek, składników odżywczych, minerałów i enzymów, które są kluczowe dla naszego zdrowia, odporności i wyglądu. Po około 2 tygodniach zatrzymywania plemników organizm decyduje się na ponowne wchłonięcie nasienia. Oznacza to, że wszystkie te grupy żywności są transportowane po ciele i wykorzystywane do poprawy nas. Dlatego widzimy lepszą skórę, jaśniejsze oczy, grubsze włosy, większe mięśnie, zwiększony wzrost zarostu, większą mądrość, lepszą pamięć i lekarstwo na wypadanie włosów.

Ludzie mają wbudowane pragnienie reprodukcji i przekazywania naszej genetyki. Jeśli zaspokoisz tę potrzebę poprzez masturbację, to ciało i mózg wierzą, że dobrze sobie radzisz w życiu. Mózg nie zna różnicy między prawdziwym seksem, a masturbacją. Oznacza to, że mężczyźni na całym świecie oszukują mózg myśląc, że są hitem wśród kobiet. Powstrzymując się od masturbacji, twój mózg panikuje. Zaczyna wierzyć, że jesteś bezużyteczny w stosunku do kobiet, stąd pochodzą dodatkowe korzyści. Ciało decyduje się na poprawę w każdy możliwy sposób, aby przyciągnąć kobiety. Mózg jest zaprogramowany aby przekazywać genetykę, jeśli nie może tego zrobić, to zrobi wszystko aby zachęcić do zbliżenia. Obejmuje to sprawienie, że będziesz wyglądać lepiej, dając więcej motywacji do wyjścia i zarabiania pieniędzy/podejścia do kobiet, zapewnienia, że będziesz pewny siebie i uzyskania głębszego głosu.

Kobiety są przyciągane do testosteronu i męskości, jest to naturalne. Poprawiając sylwetkę mężczyzny, głos, zdrowie, cechy osobowości, język ciała i feromony, pozwala człowiekowi stać się tym, czego pragną kobiety. Dodatkową korzyścią jest to, że kobiety i sukces są ze sobą ściśle powiązane. Cokolwiek pomaga kobietom, ogólnie pomaga osiągnąć sukces w życiu.

Jak widać, zatrzymywanie nasienia niekoniecznie oznacza wytwarzanie supermocy. Jest to jedynie wykorzystanie tego, co zamierzała natura. W królestwie zwierząt zobaczysz samce osiągające szczyt w okresie godowym. Ludzie są jednym z niewielu stworzeń bez okresu godowego. Cały czas marnujemy nasienie przez cały rok, zamiast pozwalać na budowanie pożądania seksualnego jak 99,9% stworzeń na planecie Ziemi.

14,352

Odp: 30lat i cały czas sam

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

14,353

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

14,354

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

Przejrzyj sobie skąd wzięła się ta skala. Jest dosyć obiektywna.

I mogę sobie oceniać co mi się tylko podoba. To moje prywatne zdanie.

14,355 Ostatnio edytowany przez myciek27 (2023-05-04 12:28:42)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Co to znaczy słabe geny?

Facet ma łatwiej w kwestii zadbania o siebie niż kobieta.
Masz słabe włosy? Golisz się na łyso i wyglądasz okej.
Masz słabą brodę? Golisz się na 3 dniowy zarost lub zero.
Masz niemęską sylwetkę? Zacznij ćwiczyć na siłowni. U każdego działa.
Garbisz się? Masz problemy sylwestkowe? Marsz do fizjoterapeuty który Cię wyprostuje.
Jak masz patologię typu mocno cofnięta szczęka to marsz do lekarza i na operację.
Krzywy nos? Jak miałeś od urodzenia to na NFZ zrobią Ci za darmo. Jak Cię ktoś uderzył no to musisz wyłożyć hajs.
Masz słabą cerę? Marsz do dobrego dermatologa prywatnego. 200-300 pln za wizytę i masz pełną gammę informacji jak dbać o Twój typ cery.
Ubierasz się słabo? Wejdź na grupki na fejsie gdzie faceci bardzo chętnie pomagają i dobiorą Ci stylizację na początek. Lub możesz skorzystać z płatnej pomocy stylisty.
Nie masz kasy na ubrania? Masz Vinted, gdzie da się bardzo tanio wyrwać ładne ubrania (szczególnie męskie, bo mało facetów kupuje).
Do tego takie podstawy jak codzienny prysznic, mycie zębów i tak dalej.

Taki facet na pewno nie jest 4/10. Pierdolicie srogie głupoty.
Dlaczego nei jest 4/10? Bo wygląd to kwestia gustu. Zadbanie o siebie to już nie jest kwestia gustu.
Każdy, czy to facet czy kobieta chce jak najbardziej zadbanego partnera.

14,356

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

Przejrzyj sobie skąd wzięła się ta skala. Jest dosyć obiektywna.

I mogę sobie oceniać co mi się tylko podoba. To moje prywatne zdanie.


Tylko co Ci daje ocenianie innych ludzi?
Co Ci daje, ze powiesz, ze osoba X jest 'dwójką" a osoba Y jest " dziewiątką"?  Naprawde na codzien tak oceniasz ludzi wg jakis punktów?
Nie wiem kto wymyślił te skale, ale zdrowy psychicznie to nie do końca był.

Na tej samej zasadzie można oceniać rodziców, że matka to taka liczba a ojciec to taka, albo dzieci ze syn to o 6 a córka 2ka. Albo kolegw, koleżanki ze studiów, z pracy, z osiedla, sasiadów, Marek to 10, Gośia to 9 ale już Jacek to tylko 3 a Danka 1.


Czemu ma służyć ta skala i punktacja?

14,357 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-05-04 12:56:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
myciek27 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Co to znaczy słabe geny?

Facet ma łatwiej w kwestii zadbania o siebie niż kobieta.
Masz słabe włosy? Golisz się na łyso i wyglądasz okej.
Masz słabą brodę? Golisz się na 3 dniowy zarost lub zero.
Masz niemęską sylwetkę? Zacznij ćwiczyć na siłowni. U każdego działa.
Garbisz się? Masz problemy sylwestkowe? Marsz do fizjoterapeuty który Cię wyprostuje.
Jak masz patologię typu mocno cofnięta szczęka to marsz do lekarza i na operację.
Krzywy nos? Jak miałeś od urodzenia to na NFZ zrobią Ci za darmo. Jak Cię ktoś uderzył no to musisz wyłożyć hajs.
Masz słabą cerę? Marsz do dobrego dermatologa prywatnego. 200-300 pln za wizytę i masz pełną gammę informacji jak dbać o Twój typ cery.
Ubierasz się słabo? Wejdź na grupki na fejsie gdzie faceci bardzo chętnie pomagają i dobiorą Ci stylizację na początek. Lub możesz skorzystać z płatnej pomocy stylisty.
Nie masz kasy na ubrania? Masz Vinted, gdzie da się bardzo tanio wyrwać ładne ubrania (szczególnie męskie, bo mało facetów kupuje).
Do tego takie podstawy jak codzienny prysznic, mycie zębów i tak dalej.

Taki facet na pewno nie jest 4/10. Pierdolicie srogie głupoty.
Dlaczego nei jest 4/10? Bo wygląd to kwestia gustu. Zadbanie o siebie to już nie jest kwestia gustu.
Każdy, czy to facet czy kobieta chce jak najbardziej zadbanego partnera.

Zadbany nie znaczy modny. Mi się współczesna moda zupełnie nie podoba, wolę styl lat 90.

Wielu ludzi z trądzikiem ma partnerów, więc to znacząco nie obniża oceny.

Nadwagę mam przez dietę, której nie zmienię bo mam bardzo specyficzne nawyki od urodzenia w tej kwestii.

14,358

Odp: 30lat i cały czas sam
rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

Przejrzyj sobie skąd wzięła się ta skala. Jest dosyć obiektywna.

I mogę sobie oceniać co mi się tylko podoba. To moje prywatne zdanie.


Tylko co Ci daje ocenianie innych ludzi?
Co Ci daje, ze powiesz, ze osoba X jest 'dwójką" a osoba Y jest " dziewiątką"?  Naprawde na codzien tak oceniasz ludzi wg jakis punktów?
Nie wiem kto wymyślił te skale, ale zdrowy psychicznie to nie do końca był.

Na tej samej zasadzie można oceniać rodziców, że matka to taka liczba a ojciec to taka, albo dzieci ze syn to o 6 a córka 2ka. Albo kolegw, koleżanki ze studiów, z pracy, z osiedla, sasiadów, Marek to 10, Gośia to 9 ale już Jacek to tylko 3 a Danka 1.


Czemu ma służyć ta skala i punktacja?

Ma służyć stworzeniu racjonalnego systemu oceniania wyglądu ludzi. Ja jestem bez problemu w stanie przydzielić spotkanym osobom odpowiednie oceny, co daje mi poczucie porządku, a ja lubię porządek. Lubię też oceniać pary, patrzę jak wygląda facet a jak laska i łatwo mogę wywnioskować czy są odpowiednio dobrani.

14,359

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Przejrzyj sobie skąd wzięła się ta skala. Jest dosyć obiektywna.

I mogę sobie oceniać co mi się tylko podoba. To moje prywatne zdanie.


Tylko co Ci daje ocenianie innych ludzi?
Co Ci daje, ze powiesz, ze osoba X jest 'dwójką" a osoba Y jest " dziewiątką"?  Naprawde na codzien tak oceniasz ludzi wg jakis punktów?
Nie wiem kto wymyślił te skale, ale zdrowy psychicznie to nie do końca był.

Na tej samej zasadzie można oceniać rodziców, że matka to taka liczba a ojciec to taka, albo dzieci ze syn to o 6 a córka 2ka. Albo kolegw, koleżanki ze studiów, z pracy, z osiedla, sasiadów, Marek to 10, Gośia to 9 ale już Jacek to tylko 3 a Danka 1.


Czemu ma służyć ta skala i punktacja?

Ma służyć stworzeniu racjonalnego systemu oceniania wyglądu ludzi. Ja jestem bez problemu w stanie przydzielić spotkanym osobom odpowiednie oceny, co daje mi poczucie porządku, a ja lubię porządek. Lubię też oceniać pary, patrzę jak wygląda facet a jak laska i łatwo mogę wywnioskować czy są odpowiednio dobrani.

A tam porządku. Czujesz się ważny bo możesz kogoś ocenić.
A ludzie mają Twoje oceny... wiesz, co nie? wink

14,360

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

Zamiast zacząć coś robić  w danym kierunku- teoretyzowanie. Z tego niczego nie będzie.

rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

Napisałem kiedyś niemalże to samo odnośnie tych skal, jak któryś tu Ciebie (nie)elegancko podsumował. O gustach się nie dyskutuje. Jest wręcz odwrotnie , to malusińscy z kompleksami wymyślają tego typu cyferki. Każdy normalny człowiek nawet o takich rzeczach nie myśli. Podoba mi się, albo nie podoba i tyle.

ChuopskiChłop napisał/a:
rossanka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Spoko, to weźmiesz ten testosteron i co? Twarz ci zacznie wyglądać lepiej? To nic nie da, co najwyżej będziesz miał więcej energii życiowej ale to i tak nic nie pomoże jeśli nie udało ci się w loterii genetycznej.

Może jak przestaniesz fapić to też będziesz miał większą motywację do looksmaxingu, ale znowu, jeśli masz słabe geny to załóżmy z poziomu 3 przeskoczysz co najwyżej na 4, co znacząco nie zwiększy twoich szans na jakąś fajną partnerkę, co najwyżej możesz zostać wielorybnikiem.

Daremny trud, jak nie jesteś minimum 8/10 to twój wybór dalej będzie słaby jak cholera.

N ie Tobieoceniać ludzi, czy ktoś jest  10 NA 10 CZY 2 NA 10. cO TO ZA pomysły? Powiesz, że ktoś jest 5 na 10 i czy to ma jakiekolwiek znaczenie. Zadne.

Oceniacie kobiety, mężczyzn według liczb i dziwicie się, ze z tym podejściem jesteście sami.

Trzeba mieć dziwne poczucie wysokiego mniemania o sobie aby ocenic liczbowo dane osoby.

Przejrzyj sobie skąd wzięła się ta skala. Jest dosyć obiektywna.

I mogę sobie oceniać co mi się tylko podoba. To moje prywatne zdanie.

Tak jak oceniasz innych, tak inni oceniają Ciebie smile

14,361 Ostatnio edytowany przez Przegryw Prawiczek (2023-05-04 18:04:10)

Odp: 30lat i cały czas sam

Przeczytałem cały temat, realnie czytając ok 30% postów (odpowiedzi inceli i Pań powtarzają się).
Żałuję, że trafiłem tutaj tak późno. Dyskusja najwyraźniej wygasa, zaczyna występować przewaga mężczyzn, Panie już się tak nie angażują po półtora roku powtarzania incelom tego samego.

Gdyby miał stworzyć moje osobiste zestawenie inceli w tym wątku, to... właściwie nie wiem, czy nazywałbym kogokolwiek z nich incelem.
Każdy z nich ma głębokie zaburzenia osobowości, których skutki wykraczają daleko poza sferę relacji z kobietami.

Incelem na pewno nie jest Rumuński Żołnierz.
Zaburzenia osobowości + trauma niepełnosprawności + brak kontaktów społecznych + Asperger.
Uwielbiam jego obsesyjne wątki o czarnoskórych lub cykl z siłowni. Szkoda, że udziela się tak mało.

jakiś człowiek, Choupski Chłop, ten r i ten g sa nudni ze swoimi zab. depresyjno - lękowymi i pewnie jakąś głęboką wypartą traumą z dzieciństwa.

Dostaliście najwięcej uwagi i możliwości kontaktu z kobietami w swoim życiu. Nie wykorzystaliście tego i was czas powoli się kończy.

Co więcej, każdy kolejny chory osobnik będzie wzbudzał coraz mniej zainteresowania i uwagi.

14,362 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-05-04 19:24:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
myciek27 napisał/a:

Nie, nie sa. Powiedz mi niby jak sa wrodzone? Gdzie są umiejscowione? Odpowiem. Są regulowane przez maksymalny i średni poziom hormonów. Maksymalnego nie zmienisz, ale średni jak najbardziej tak.
Więc można stać się mniejszym introwertykiem przez zdrowy tryb życia. Zdrowy tryb życia może doprowadzić do mniejszego lęku przed porażką, przed odrzuceniem, przed życiem.

Akurat tu masz trochę racji, jedną z podstawowych czynności zaliczanych do zdrowego trybu życia jest wysiłek fizyczny w moim przypadku trening na siłowni i teraz jeszcze znów zacząłem biegać. Faktycznie czuje się jakby trochę lepiej w trakcie i po treningu ale nie jest jakaś duża różnica.

myciek27 napisał/a:

Właśnie to jest Wasz problem. Wy zakładacie jakieś teorie zamiast pójść i sprawdzić big_smile To jest trochę komiczne, że facet zachowuje się tak pasywnie.

No i mnie przekonałeś, zrobię badania i zobaczymy co wyjdzie. Nie ma zupełnie nic komicznego w pasywnym zachowaniu faceta bo to jest efekt błędnego wychowania. Ja przez całe życie słyszałem tylko "Odpuść, zostaw, ignoruj" i dopiero mając grubo ponad 20 lat zrozumiałem jak bardzo było to dla mnie szkodliwe. Jak ktoś miał to wbijane do głowy od najmłodszych lat to nie ma możliwości by nie był pasywny w dorosłym życiu. Teraz staram się z tym walczyć kiedy tylko mogę ale to jest ciężka i żmudna walka.

myciek27 napisał/a:

A co do postu od masturbacji...

Przeczytałem ten post, który wkleiłeś i był nawet ciekawy. Jako, że kiedyś próbowałem tego sposobu to napiszę jak to wyglądało z mojej perspektywy. Po niecałych dwóch miesiącach ledwo mogłem normalnie funkcjonować, byłem agresywny, ciągle się wydzierałem i wszystko mnie wkurzało. O ile w domu jeszcze dałoby się tak żyć przez jakiś czas to niestety w pracy już nie mogłem sobie pozwolić na wkurzanie się na wszystko i ryzykować zniszczeniem czegoś wartościowego. Oprócz tego zacząłem jeszcze mieć problemy ze snem.

Skala oceniania ludzi od 0-10 jest powszechnie używana w dzisiejszych czasach z jednego prostego powodu. Bo jest łatwa i wygodna do używania ale jest też całkowicie nieprecyzyjna. Nie ma jednej konkretnej skali dla wszystkich kobiet i mężczyzn tylko każdy ma własną. Dla mnie dziewczyna może być np. 9/10, a dla kogoś innego ta sama dziewczyna może być np. 4/10, mniej więcej tak to działa. Wszystko zależy od osobistych upodobań i ulubionego typu urody. Tak samo to, że jakaś kobieta zdobyła tytuł miss świata nie znaczy, że dla mnie i dla każdego innego faceta od razu będzie 10/10. Ocenianie w tej skali wcale nie jest ani uprzedmiatawiające ani obraźliwe jeśli tylko używa się jej we właściwy sposób choć sam nie przepadam za jej stosowaniem.

myciek27 napisał/a:

Co to znaczy słabe geny?

Facet ma łatwiej w kwestii zadbania o siebie niż kobieta.
Masz słabe włosy? Golisz się na łyso i wyglądasz okej.
Masz słabą brodę? Golisz się na 3 dniowy zarost lub zero.
Masz niemęską sylwetkę? Zacznij ćwiczyć na siłowni. U każdego działa.
Garbisz się? Masz problemy sylwestkowe? Marsz do fizjoterapeuty który Cię wyprostuje.
Jak masz patologię typu mocno cofnięta szczęka to marsz do lekarza i na operację.
Krzywy nos? Jak miałeś od urodzenia to na NFZ zrobią Ci za darmo. Jak Cię ktoś uderzył no to musisz wyłożyć hajs.
Masz słabą cerę? Marsz do dobrego dermatologa prywatnego. 200-300 pln za wizytę i masz pełną gammę informacji jak dbać o Twój typ cery.
Ubierasz się słabo? Wejdź na grupki na fejsie gdzie faceci bardzo chętnie pomagają i dobiorą Ci stylizację na początek. Lub możesz skorzystać z płatnej pomocy stylisty.
Nie masz kasy na ubrania? Masz Vinted, gdzie da się bardzo tanio wyrwać ładne ubrania (szczególnie męskie, bo mało facetów kupuje).
Do tego takie podstawy jak codzienny prysznic, mycie zębów i tak dalej.

Taki facet na pewno nie jest 4/10. Pierdolicie srogie głupoty.
Dlaczego nei jest 4/10? Bo wygląd to kwestia gustu. Zadbanie o siebie to już nie jest kwestia gustu.
Każdy, czy to facet czy kobieta chce jak najbardziej zadbanego partnera.

Słabe geny to dokładnie to co sam napisałeś, idealnym przykładem jest moje łysienie androgenowe. Czy facet ma łatwiej zadbać o siebie to nie byłbym taki pewny, większość z tego co wymieniłeś faktycznie jest do zrobienia dla większość ludzi jednak tu dochodzą jeszcze inne czynniki. Przede wszystkim czas i pieniądze, praktycznie każdy zabieg z dziedziny medycyny estetycznej jest dość kosztowny, ten zabieg cofnięcia szczęki dochodzi do ceny kilkunastu tysięcy złotych. Podobnie choć trochę taniej wychodzi aparat na zęby i wybielanie. Podstawy takie jak prysznic czy mycie zębów to jest absolutna oczywistość ale weźmy chociażby te zęby, samo mycie dwa razy dziennie nie wystarczy by były idealnie białe przez cały czas, a jak ktoś jeszcze pali lub pije sporo kawy(jak ja) to będzie miał jeszcze trudniej. Pisałem też o czasie i ma tu na myśli na przykład siłownie, ja trenuję od dawna więc mam całkiem dobrą formę ale jeśli ktoś nie robił tego nigdy, a takich ludzi jest mnóstwo to będzie potrzebował,  kilku miesięcy jeśli nie lat żeby w ogóle doprowadzić swoje ciało do stanu pozwalającego na poważny trening siłowy, interwałowy czy nawet zwykłe rozciąganie tym bardziej jeśli ma sporą nadwagę. Wielu ludzi po prostu nie ma czasu na coś takiego, a jak jeszcze zarabia minimalną i ledwo wiąże koniec z końcem albo pracuje na dwa etaty żeby móc to zrobić. Jeśli ktoś nigdy o siebie nie dbał to robić to od zera będzie go kosztowało ogromną ilość czasu, energii i pewnie też pieniędzy i niestety nie każdego na to stać. I od razu zaznaczam, że nie piszę tu o sobie bo ja akurat mam całkiem spore możliwości, no może poza finansowymi choć też bez przesady i staram się krok po kroku je wykorzystywać. 

A przy okazji mam pytanie o tego stylistę. Czy ktoś z was korzystał z takich usług i jak to w ogóle wygląda?

Przegryw Prawiczek napisał/a:

Dostaliście najwięcej uwagi i możliwości kontaktu z kobietami w swoim życiu. Nie wykorzystaliście tego i was czas powoli się kończy.

Co prawda post nie był skierowany do mnie(chyba) ale chciałbym zapytać o ten zacytowany fragment. Co dokładnie masz na myśli pisząc o "dostaniu najwięcej uwagi i możliwości kontaktu w swoim życiu"? W sensie, że tu na forum pisząc z kobietami czy chodzi o coś innego co mi umknęło?

14,363

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Co prawda post nie był skierowany do mnie(chyba) ale chciałbym zapytać o ten zacytowany fragment. Co dokładnie masz na myśli pisząc o "dostaniu najwięcej uwagi i możliwości kontaktu w swoim życiu"? W sensie, że tu na forum pisząc z kobietami czy chodzi o coś innego co mi umknęło?

Gówno o nas wie a już pisze xD I standardowo wali teksty o nieprzepracowanych traumach bo to takie modne dzisiaj i mainstreamowe xD

14,364

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Co prawda post nie był skierowany do mnie(chyba) ale chciałbym zapytać o ten zacytowany fragment. Co dokładnie masz na myśli pisząc o "dostaniu najwięcej uwagi i możliwości kontaktu w swoim życiu"? W sensie, że tu na forum pisząc z kobietami czy chodzi o coś innego co mi umknęło?

Tak, chodzi o możliwość pisania i feedback od drugiej strony - kobiecej. Nie byli w stanie przyjąć, zrozumieć i wykorzystać go.
Ogromny opór (właściwie to niezdolność do zmiany) przed jakąkolwiek zmianą i lęk przed terapią świadczy o tym, że są głęboko zaburzeni i straumatyzowani. Żaden z nich nie tylko nie będzie miał partnerki, ale też satysfakcjonujących kontaktów społecznych z ludźmi.

14,365

Odp: 30lat i cały czas sam
Przegryw Prawiczek napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Co prawda post nie był skierowany do mnie(chyba) ale chciałbym zapytać o ten zacytowany fragment. Co dokładnie masz na myśli pisząc o "dostaniu najwięcej uwagi i możliwości kontaktu w swoim życiu"? W sensie, że tu na forum pisząc z kobietami czy chodzi o coś innego co mi umknęło?

Tak, chodzi o możliwość pisania i feedback od drugiej strony - kobiecej. Nie byli w stanie przyjąć, zrozumieć i wykorzystać go.
Ogromny opór (właściwie to niezdolność do zmiany) przed jakąkolwiek zmianą i lęk przed terapią świadczy o tym, że są głęboko zaburzeni i straumatyzowani. Żaden z nich nie tylko nie będzie miał partnerki, ale też satysfakcjonujących kontaktów społecznych z ludźmi.

xd

Posty [ 14,301 do 14,365 z 29,790 ]

Strony Poprzednia 1 219 220 221 222 223 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024