To będzie długi post ale tylko wieczorem mam czas żeby porządnie podsumować ciekawsze kwestie.
Problem u Ciebie, Raki, Jakiegoś, Rumuna i Chłopskiego polega na tym, że mentalnie nie dorośliście. I dlatego nie macie partnerek. Żadna nie będzie się spotykać z niedojrzałym dzieciakiem.
Ameryki nie odkryłaś, wiedziałem to już od dawna i to jest jeden z głównych powodów, dla których chciałbym spróbować życia w związku. Właśnie po to by móc dorosnąć, by nauczyć się życia z kimś, by dowiedzieć się jak to jest kiedy ci na kimś zależy i kiedy martwisz się nie tylko o siebie, kiedy trzeba iść na kompromisy w różnych sprawach, kiedy pojawiają się nie tylko własne problemy i wspólnie trzeba je rozwiązywać, kiedy czasami trzeba coś poświęcić dla dobra drugiej osoby. Będąc samotnym nie da się robić tego wszystkiego co sprawia, że stajemy się na prawdę dorośli.
Co? Ja mam się leczyć? Masz 32 lata i nic nie masz. Czego to wina? Lenistwa. Które z czegoś wynika. U faceta z braku teścia.
Facet który ma zdrowy poziom testosteronu od młodości zbudowałby w te ponad 10 lat pozycję.
Wy wszyscy (chłopaki z jednej grupy jęczących istnień) macie jakieś depresje i brak chęci do czegokolwiek. Jęczycie na wszystko i wszystkich. Zamiast wziąć się do roboty to teoretyzujecie na miliard stron.
To właśnie charakteryzuje brak testosteronu. Takie wieczne teoretyzowanie. Nawet na tematy kobiet macie same teorie, bo praktyki zero.
Całkiem ciekawie się czyta twoje powiedzmy naukowe teorie dotyczące testosteronu ale z tym zbudowaniem pozycji w 10 lat to już poleciałeś dalej niż Gary kiedykolwiek. Ja nie twierdzę, że twoje teorie to brednie bo sam kiedyś trochę zgłębiałem temat teścia i w większości masz rację ale to z tą pozycją to jedna z największych bredni jakie kiedykolwiek widziałem. Jeśli istnieją jakiekolwiek badania potwierdzające tą absurdalnie śmiałą teorię, że wysoki poziom teścia jest gwarancją sukcesu na poziomie społeczno-zawodowym i bycia chadem to chętnie je zobaczę. Tylko od razu zaznaczam, że te które już wstawiłeś od randomowych kolesi z reddita są wątpliwej wiarygodności choć nawet ciekawie się je czytało. I na koniec pytanie, jak zdobyć teścia skoro jest on tylko na receptę, czy są jakieś rodzaje możliwe do kupienia bez recepty?
Zależy z którego pokolenia są. Ci z okresu mniej więcej 85-95 jeszcze mieli jakieś szanse, ci później już najczęściej są samotni. Teraz typowe chuopy o słowiańskiej urodzie nie są pożądani, inne wzorce po prostu weszły w międzyczasie.
Tu jest sporo prawdy, faceci urodzeni po 95 czyli dokładnie moje pokolenie ma znacznie gorzej niż właśnie te 85-95 i wcześniejsze. Już nie będę pisał, że ja jestem tego przykładem ale znam wielu facetów z mojego pokolenia, którzy też są samotni, ewentualnie w jakichś krótkich związkach od czasu do czasu. Większość moich byłych kolegów z liceum czy nawet z podstawówki jest samotna, oczywiście jest tak z różnych powodów nie tylko z powodu bycia incelem choć to też występuje u niektórych z nich.
Obraz typowego faceta chodzącego ulicami warszawy: ułożona fryzura (nie obcięte na krotko), zadbana broda (a nie jakieś strzępki zarostu), twarz nie ulana, ładne proste zęby, fajne ciuchy. Ci powyżej przeciętnej zainwestowali czas w siłownię i/lub odzieczyli urodę.
Nie jestem z samej Warszawy ale z dość bliskich okolic więc bywam na mieście całkiem często i to co widzę na ulicach średnio pokrywa się z tym co ty opisujesz. Owszem występują tacy faceci jakich opisujesz ale na pewno nie jest to "obraz typowego faceta". Z tego co ja obserwuję niemal codziennie to ten typowy jest bardziej pomiędzy opisem twoim i tego slavcela, o którym też wcześniej nie wiedziałem i dziś to sprawdziłem. To co ty opisujesz to już jest tak na prawdę facet powyżej przeciętnej i to też niestety potwierdza to co wcześniej pisałem, że dla wielu kobiet przeciętny facet znaczy to samo co sporo ponad przeciętny i tylko taki jest uznawany za faceta. Ułożona fryzura i zadbana broda nawet bardzo zależą od "odziedziczonej urody" i ja jestem tego bardzo dobrym przykładem. Z moich włosów nie da się zrobić praktycznie żadnej fryzury bo mam łysienie androgenowe, które jest czynnikiem genetycznym więc mam tylko dwie możliwości albo ogolić się na zero co jest mocno problematyczne albo zrobić przeszczep włosów, który jest poza moim zasięgiem finansowym. Z kolei brodę mam ładną, ciemną, gęstą, niemal idealną do układania jej w różne formy i tak też robię. Niestety jednak brak włosów na głowie i gęsta broda mocno mnie postarzają i śmiem twierdzić iż niezbyt się to podoba większości kobiet, szczególnie młodszych ode mnie. Kiedyś nawet ktoś mi powiedział, że wyglądam na 10 lat starszego niż jestem. Pozostałe kwestie, które wymieniłaś są do ogarnięcia choć też bywają kosztowne, szczególnie wyprostowanie i wybielenie zębów.
Psychoterapia indywidualna (z autentyczną chęcią przyjrzenia się co się dzieje) + w ramach potrzeby leczenia zaburzeń lękowych farmakoterapia i może jakoś to będzie.
Jeżeli pójdziecie do terapeuty z takim podejściem jakie macie tutaj tj. wylistowaniu mu 20 argumentów dlaczego świat jest zły, wy beznadziejni i nie ma szans na poprawę bo "jesteście genetycznym przegrywem" to strata waszych pieniędzy.
Dobrze napisane choć nie do końca się zgadzam. Psychoterapia zwykle jest bardzo dobrą radą ale nie jest rozwiązaniem dla każdego i tu też ja mogę być przykładem. Miałem terapię przez ponad pół roku i ostatecznie nie pomogła mi rozwiązać moich problemów z bardzo prostej przyczyny. Bo nieświadomie zrzuciłem je wszystkie na terapeutkę, myślałem że ona magicznie je rozwiąże, a ja muszę tylko chodzić na spotkania i robić co mówi. Było widać, że terapeutka się starała i była mocno zaangażowana ale w końcu doszliśmy do martwego punktu i mi powiedziała, że nie jest w stanie mi pomóc bo nie było już więcej postępów. Nie zawsze i nie w każdym przypadku psychoterapia będzie pomocna.
Co do kwestii pracy, zarobków, systemów gospodarczych to wybaczcie ale będzie bez cytatu bo za dużo tego było. Roxann w poście 14,268 całkiem fajnie to opisała. Prawda jest taka, że cywilizacja została zbudowana przez bogatych, którzy zapłacili za to zdrowiem i życiem biednych, najwspanialsze dzieła w historii ludzkości takie jak Piramidy czy Babilon zbudowali niewolnicy, którzy codziennie umierali przy pracy. Tak było, jest i będzie. Nawet teraz, prawie 200 lat po oficjalnym zniesieniu niewolnictwa ono wciąż funkcjonuje sobie w najlepsze. Kiedyś symbolami tego zjawiska były łańcuchy i kajdany, a dziś jest nim kredyt. Nie znam się zbyt dobrze na systemach gospodarczych ale tu zgadzam się z większością. Ja też uważam, że stosunek zarobków do wykonywanej pracy jest wręcz śmieszny, przynajmniej w Polsce i zgadzam się, że to wymaga gruntownej zmiany systemowej ale jednak zmiana całego systemu nie tylko w Polsce ale i w reszcie krajów Europejskich czy nawet w USA na taki jaki opisuje Chuopski jest raczej niewykonalne. Prawda jest taka, że to bogaci ustalają zasady i będzie tak żeby im najbardziej pasowało niezależnie czy to się podoba całej reszcie ludzkości czy nie.
Wczoraj napisałam posta stanowiącego odpowiedź na Twoje pytanie ale wsiorbało go. Wieczorem postaram się go odtworzyć
Spoko bez pośpiechu, ja też tylko wieczorem mam czas na pisanie i też dlatego piszę długie, zbiorcze posty.