A tu jak zawsze miło, szkoda, że miło inaczej
.
Chwilę mnie nie było, dlatego odniosę się głównie do tych postów, w których sama zostałam wywołana.
2odiak napisał/a:Dokładnie tak. jestem tego samego zdania, dlatego tak łatwo jest mi nawiązać kontakt z każdym i pokierować rozmowę w ten sposób by nawet jakiś flirt z tego wyszedł.
Dlatego Olinko wybacz, ale dalej będziesz tu podrywana


Hahaha, grunt to determinacja
. Raka, patrz i... się ucz*

* Od razu wspomnę, żeby potem znowu nie trzeba było się z tego tłumaczyć, że to już raz było, więc zorientowani "załapią" aluzję
.
2odiak napisał/a:Czasem się coś może wydarzyć, nie jesteśmy doskonali, ale niekiedy wystarczy tylko jedno słowo , by wrócić na właściwy tor. W naszym wypadku jedno 
Dokładnie tak. Kwestia podejścia i tego, by z góry nie zakładać złych intencji drugiej osoby, a jeśli coś jest niejasne, warto to po prostu wyjaśnić.
2odiak napisał/a:Pewności nigdy nie ma zawsze dlatego nieraz wystarczy użyć jako impulsu słowa klucza i zobaczyć jak wygląda reakcja. Z mojej strony wystarczyło przeczytac kilka Twoich wpisów by miec pewność iż pod tym względem jesteśmy tacy sami i bez problemu w natychmiastowy sposób stworzymy sytuację, a w razie drobnostek się dogadamy 
Tutaj, jak z realu, zdarza się, że czasem ktoś w lot uchwyci nasz styl bycia, formę komunikacji, akceptuje go i udaje się z tego stworzyć coś fajnego, a czasem okazuje się, że każdy ponadstandardowy tekst trzeba pięć razy ważyć, by potem nie musieć łagodzić sytuacji, bo nagle okazuje się, że żart nie został właściwie odebrany albo zdanie, które było przenośnią, zostało odebrane wprost. To bywa męczące.
2odiak napisał/a:Dobre słowo? jak najbardziej na takie zasługujesz. Widzę co robisz, może i przez zabawę, albo jako rozrywkę. To jest akurat nie ważne, ważny jest przekaz i energia która za tym idzie
Widzę to i to doceniam , oraz szanuję.
Ty już wiesz jak ja do tego podchodzę, ale że z natury swojej zdecydowanie nie jestem kłótliwą osobą, nawet jeśli nie daję sobie w kaszę dmuchać, to i tutaj kłócić się nie będę
.
2odiak napisał/a:Wbrew pozorom takich osób nie brakuje, bo gdyby było inaczej to nie dochodziło by do różnych kuriozalnych sytuacji. Inna sprawa, że te głodne kawałki mają drugie dno. Często ten kto stosuje tego typu zagrania jest dość inteligentny, przebiegły i ma jasny cel. Wykorzystać. Bardzo mało jest nieświadomych osób które myślą, że takimi tekstami cokolwiek wskóraja. Najczęściej nowicjusze, którzy jak się raz przejadą , to od razu zmieniają sposób aby dotrzeć do swojej wybranki.
Tak, to prawda, ale jednak trzeba trafić na podatny grunt i najczęściej, choć nie zawsze, wykorzystywać się pozwalają dosyć specyficzne osoby. To jest oczywiście duże uproszczenie, bo można wpaść w sidła perfidnego manipulanta, na przykłąd o rysie narcystycznym, ale raczej nie o tym była tutaj mowa.
rakastankielia napisał/a: Ja nigdy nie pajacuję, to nie w moim stylu.
Plus dla Ciebie, bo choć poczucie humoru jest w cenie, to pajacowanie bywa nie tylko żenujące, ale też męczące.
rakastankielia napisał/a:No ale to zupełnie co innego. To zwyczajna rozmowa, która nie ma żadnego ciągu dalszego z osobą, której się więcej nie zobaczy. To nie flirt, to nie zagadanie w celu podrywu. Takie rozmowy dla mnie nie stanowią żadnego problemu.
Będą szczera: nie wierzę, że takie rozmowy, jak ta przeze mnie opisana, nie stanowią dla Ciebie problemu. Tam był luz, spontaniczność i subtelny element flirtu także, pomimo że z samego założenia nie prowadził do niczego więcej. Ciebie z kolei nie podejrzewam o taką lekkość w rozmowie z drugą osobą.
rakastankielia napisał/a:Nic się nie potwierdza. Nie mam problemu z pociągnięciem konwersacji, bo z osobami z pracy czy kolegami z roku rozmawiam bez żadnego problemu, potrafię zarówno pociągnąć temat, jak i zainicjować rozmowę. Zupełnie nie w tym rzecz.
To jeszcze raz, bo i o tym już było. Nie masz problemu z zainicjowaniem rozmowy, nie masz problemu z jej pociągnięciem, gotów jesteś rozmawiać niemal z każdym, zatem dlaczego nie rozmawiasz, dlaczego nie podrywasz, dlaczego nawet nie masz znajomych?
Wiesz dlaczego, bo robisz to ŹLE, a jeśli robisz to źle, to znaczy, że samego siebie oszukujesz, bo nie potrafisz ani zainicjować rozmowy, ani jej pociągnąć, a jedynie uparcie nie chcesz tego do siebie dopuścić.
Inocynt napisał/a:Nie wiem co ty palisz, ale zmień dilera, bo ten ci wciska ogłupiające świństwo. Poziom inwestycji spadł w procentach z 22% do 16,8%, ale przy jednoczesnym wzroście pkb jest to spadek niedostrzegalny. Do tego spadek wystąpił głównie w czasie epidemii covid (rozumiesz przyczyny, czy ci narysować?). A w 2022 roku nastąpił wzrost inwestycji o 4,6%.
I znowu książkowo obrażasz i manipulujesz moją wypowiedzią, ale Ty już chyba musisz, inaczej - cytując klasyka - zwyczajnie się udusisz.
Diler, powiadasz? I inwestycje powiadasz? To ja w tym miejscu muszę zapytać skąd czerpiesz swoją wiedzę, bo mi jak nic wychodzi, że z TVP lub podobnych źródeł. Wiesz dlaczego? Bo cyferki może i się zgadzają, ale ich interpretacja zdecydowanie nie. Jeśli mówimy o inwestycjach, to te niestety mają się coraz gorzej. Owszem, w 2022 roku zanotowały przyspieszenie wzrastając o 4,6% (w 2021 było to jedynie 2,1%), ale i tak było to tempo wolniejsze od wzrostu gospodarki, co samo w sobie pokazuje, że to nie jest właściwy poziom i dobrze wykorzystane możliwości. Stopa inwestycji (udział inwestycji w PKB) spadła do 16,8%, co jest tragicznym wynikiem i tak źle nie było przynajmniej od 1994 roku. Mało tego, potwierdza to trwającą od lat tendencję spadkową, a Ty usiłujesz przekonywać, że to nic takiego, że przecież jest dobrze
.
I Ty wiesz, mam nadzieję, że jedna z podstawowych zasad ekonomii mówi, że inwestycja, żeby miała sens, musi się zwrócić i przynosić zyski? Tak więc rozumiem, że te wydane, ale utopione w błocie środki pochodzące z pieniędzy podatników też bierzesz pod uwagę, kiedy pojawia się ten hura-optymizm? Nieśmiało, na wszelki wypadek, przypomnę tylko, że koszty najdroższych fanaberii PiS idą w miliardy złotych.
Idąc po władzę obiecywano wielkie inwestycje, które miały objąć cały kraj, a koń jaki jest, każdy widzi. No cóż, rzeczywistość okazała się bezlitosna. Ich niekompetencja kosztowała nas łącznie ponad sześć miliardów złotych. Mowa tu o pieniądzach, które PiS wyjęło z naszych kieszeni i które zostały źle zainwestowane, wydane na nietrafione pomysły albo po prostu wyrzucone w błoto przez nierealne plany, które dobrze wyglądały jedynie w rządowej telewizji, a na których zwykle gdzieś po drodze zarabiał królik i jego krewni. Mam Ci to wyliczyć czy sobie poszukasz? Jak coś, to służę dosyć precyzyjnym zestawieniem.
Tak że tego... Te cyfry są jeszcze bardziej bezlitosne. I skoro tak, to może jednak to Ty powinieneś zmienić dilera? Albo choć przełączyć kanał na jakiś inny?