30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 187 188 189 190 191 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12,221 do 12,285 z 29,786 ]

12,221 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2023-02-19 23:38:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Moim największym rozczarowaniem jest Rumunski, ale w sumie ani mnie to ziębi, ani grzeje. To on coś niedobrego zrobił ze swoim życiem i to on poniesie tego konsekwencje.

rakastankielia napisał/a:

A Rumuński to już całkiem inna sprawa.


Szkoła podstawowa - kobiety miały mnie w 4 literach, parę z nich robiło sobie nawet podśmiechujki z mojej niepełnosprawności. No ale wiadomo, czasy dziecinne.
Gimnazjum - 100% kobiet miało mnie gdzieś, traktowały mnie jak powietrze. Parę z nich coś tam sobie ze mnie żartowały, nawet nie pamiętam z jakiego powodu.
Szkoła średnia - to samo co wyżej
Studia - To samo co wyżej tylko z tą różnicą, że już nikt z nikogo się nie naśmiewał.
Po studiach - to samo co wyżej.

Łącznie jakieś +20 lat obserwowania jak rówieśnicy znajdują sobie dziewczyny podczas gdy one miały mnie kompletnie gdzieś i na dodatek część z nich robiło sobie ze mnie podśmiechujki.

Ciekawe dlaczego mi to wszystko siadło na łeb, hmm... Pomyślmy...

Zobacz podobne tematy :

12,222 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-02-20 00:53:48)

Odp: 30lat i cały czas sam

rakastankielia znowu grasz w ping-ponga big_smile

rakastankielia napisał/a:

To nie jest wyidealizowana wizja. Zdaję sobię sprawę, że w związku nie wszystko jest idealnie i że pojawia się mnóstwo problemów, ale wolę to niż wieczną samotność. Organizacja spotkań nie stanowiłaby żadnego problemu, mam wiele pomysłów, gdzie zabrać dziewczynę i co z nią robić, prowadzenie rozmowy również nie byłoby problemem, o ile ona potrafiłaby rozmawiać i nie odpowiadała zdawkowo na każde pytanie, nie dając nic od siebie. Żadnej toksyczności by nie było.

Wyidealizowaną wizją jest przyjęcie przez Ciebie założenia, że pojawienie się kobiety w Twoim życiu rozwiąże Twoje problemy. Nie rozwiąże, a jest duże prawdopodobieństwo, że jeszcze zwiększy ich ilość. A już masz ich trochę, a główny z nich to:

rakastankielia napisał/a:

Ale ja jestem szczęśliwy sam ze sobą, tylko po prostu mam dość samotności.

Nie, nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą, to widać w twoich wypowiedziach.
Jakbyś był szczęśliwy sam ze sobą, to by Cię nie było tutaj na tym forum, albo byłbyś, ale Twoje wypowiedzi miałyby całkowicie inny charakter.
Już to pisałem do Ciebie - musisz zmienić swój punkt widzenia i zaakceptować swój stan, nie walczyć z nim. Walcząc, zaczynasz niszczyć siebie, zaczyna się najpierw bliżej nieukierunkowany żal do otoczenia, do siebie samego, który przekształca się we frustrację i autodestrukcyjne myśli. I mylisz się, że tego nie widać na zewnątrz, może kontrolujesz to, co mówisz do ludzi, ale musisz być bardzo dobrym aktorem, aby cały czas panować nad mową ciała. A kobiety to widzą i często nawet nie zdając sobie z tego sprawy, ale podświadomie, instynktownie wyczuwają, że "coś jest nie tak z tym gościem". I zaczyna się u Ciebie zaklęty krąg - widzisz, że "jest źle", dołuje Cię to jeszcze bardziej, powoduje, że z pojawia się więcej destrukcyjnych myśli i z zachowaniem jest gorzej. Jest gorzej - zauważasz to, dalej Cię dołuje i staje się jeszcze gorzej. I znowu. I znowu. To jest Twój skutek i przyczyna, o której pisałeś. Ale u Ciebie działa już to w pętli.
Tylko Ty ją możesz przerwać.
Zmień swoje myślenie.

rakastankielia po prostu posłuchaj ludzi tutaj. Tylko tyle i tyle. Nie zachowuj się jak zbuntowany nastolatek, tylko posłuchaj porad.

12,223

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Nie uważam się za ofiarę, ale bardziej nie dopasowany do dzisiejszych czasów. Tego że koniec końców szukałem, kobiety która nie istnieje.

Tutaj akurat jestem do Ciebie podobna, bo też w wielu kwestiach czuję się niedopasowana do obecnych czasów, choć pewnie inaczej niż Ty. Ot, idealistka, która uniwersalne wartości przedkłada ponad te cele, które wielu współczesnych ludzi czyni nadrzędnymi. Mnie się jednak udało jakoś w to wszystko wstrzelić i znaleźć swoje miejsce, nie obniżając oczekiwań ani nie chodząc ze sobą na kompromisy.

rakastankielia napisał/a:

Nie mam dużych oczekiwań. No chyba że dużymi oczekiwaniami nazywasz chęć spotkania zainteresowanej kobiety, która nie odrzuci mnie z góry. Mnie nie trzeba uzdrawiać, nic poza samotnością mi nie dolega.

Obawiam się, że na ten moment po prostu nie jesteś ich świadomy. Twoje oczekiwania są większe niż chcesz to zobaczyć, a nawet w ogóle do siebie dopuszczasz.

Herne napisał/a:

Nie, nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą, to widać w twoich wypowiedziach.
Jakbyś był szczęśliwy sam ze sobą, to by Cię nie było tutaj na tym forum, albo byłbyś, ale Twoje wypowiedzi miałyby całkowicie inny charakter.

Już chyba wszyscy to widzą, niestety oprócz samego Rakastankieli, który moim zdaniem samego siebie usiłuje do czegoś przekonać, a równocześnie pewne rzeczy wyraźnie wypiera. Człowiek, który jest szczęśliwy sam ze sobą - jest szczęśliwy i tyle. Nie ma w sobie tego zgorzknienia, żalu ani desperackiej potrzeby bycia z kimś w związku, uzależniając od tego właściwie wszystko. Można być samemu stwierdzając, że "fajnie byłoby, gdyby...", ale mając dobrą relację samego z sobą, nie spędza to snu z powiek ani nie prowadzi do rozważań "co ze mną nie tak?".

12,224

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Nie uważam się za ofiarę, ale bardziej nie dopasowany do dzisiejszych czasów. Tego że koniec końców szukałem, kobiety która nie istnieje.

Tutaj akurat jestem do Ciebie podobna, bo też w wielu kwestiach czuję się niedopasowana do obecnych czasów, choć pewnie inaczej niż Ty. Ot, idealistka, która uniwersalne wartości przedkłada ponad te cele, które wielu współczesnych ludzi czyni nadrzędnymi. Mnie się jednak udało jakoś w to wszystko wstrzelić i znaleźć swoje miejsce, nie obniżając oczekiwań ani nie chodząc ze sobą na kompromisy.

rakastankielia napisał/a:

Nie mam dużych oczekiwań. No chyba że dużymi oczekiwaniami nazywasz chęć spotkania zainteresowanej kobiety, która nie odrzuci mnie z góry. Mnie nie trzeba uzdrawiać, nic poza samotnością mi nie dolega.

Obawiam się, że na ten moment po prostu nie jesteś ich świadomy. Twoje oczekiwania są większe niż chcesz to zobaczyć, a nawet w ogóle do siebie dopuszczasz.

Herne napisał/a:

Nie, nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą, to widać w twoich wypowiedziach.
Jakbyś był szczęśliwy sam ze sobą, to by Cię nie było tutaj na tym forum, albo byłbyś, ale Twoje wypowiedzi miałyby całkowicie inny charakter.

Już chyba wszyscy to widzą, niestety oprócz samego Rakastankieli, który moim zdaniem samego siebie usiłuje do czegoś przekonać, a równocześnie pewne rzeczy wyraźnie wypiera. Człowiek, który jest szczęśliwy sam ze sobą - jest szczęśliwy i tyle. Nie ma w sobie tego zgorzknienia, żalu ani desperackiej potrzeby bycia z kimś w związku, uzależniając od tego właściwie wszystko. Można być samemu stwierdzając, że "fajnie byłoby, gdyby...", ale mając dobrą relację samego z sobą, nie spędza to snu z powiek ani nie prowadzi do rozważań "co ze mną nie tak?".


I fajnie jednym się udaje innym nie, ja tam nigdy nie mogłem być sobą w pełni, jeśli byłem w związku. Od życia codziennego po sypialnię, tu mnie nikt nie zna, ale w sypialni jestem inny tu mało romansu osto i tyle.

Wiesz ja na przykład się lubię, ale mam duże potrzeby bliskości i nawet dla namiastki łamie swoje zasady.

Singielki z dzieci - mimo że nie dla dzieci
Żonate - bo to trochę ch....jstwo wobec rodzinny
Dziwka koncertowa - też raz była, ale to eee nigdy więcej, eeech bez poznania, dobrej relacji seks odpada.

12,225

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Człowiek, który jest szczęśliwy sam ze sobą - jest szczęśliwy i tyle. Nie ma w sobie tego zgorzknienia, żalu ani desperackiej potrzeby bycia z kimś w związku, uzależniając od tego właściwie wszystko. Można być samemu stwierdzając, że "fajnie byłoby, gdyby...", ale mając dobrą relację samego z sobą, nie spędza to snu z powiek ani nie prowadzi do rozważań "co ze mną nie tak?".

Olinka Perfekcyjnie napisane. Nic dodać, nic ując.

rakastankielia wydrukuj to sobie i powieś gdzieś na widoku wink
To jest właśnie ta zmiana myślenia.
Jeżeli będziesz w stanie osiągnąć ten stan, to najprawdopodobniej przestaniesz być samotny, zaczniesz przyciągać ludzi.
Przerwiesz ten krąg.
Tak patrząc obiektywnie na Twoje wypowiedzi, to masz ku temu potencjał. Jeżeli odfiltruje się te z gatunku "jest mi żle, mam żal do świata i kobiet, ponieważ jestem sam", to cała reszta (przyznam, jest ich "tak trochę" mniej wink ) jest całkiem sensowna.
Jest jeszcze iskierka nadziei.

12,226

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
Olinka napisał/a:

Człowiek, który jest szczęśliwy sam ze sobą - jest szczęśliwy i tyle. Nie ma w sobie tego zgorzknienia, żalu ani desperackiej potrzeby bycia z kimś w związku, uzależniając od tego właściwie wszystko. Można być samemu stwierdzając, że "fajnie byłoby, gdyby...", ale mając dobrą relację samego z sobą, nie spędza to snu z powiek ani nie prowadzi do rozważań "co ze mną nie tak?".

Olinka Perfekcyjnie napisane. Nic dodać, nic ując.

rakastankielia wydrukuj to sobie i powieś gdzieś na widoku wink
To jest właśnie ta zmiana myślenia.
Jeżeli będziesz w stanie osiągnąć ten stan, to najprawdopodobniej przestaniesz być samotny, zaczniesz przyciągać ludzi.
Przerwiesz ten krąg.
Tak patrząc obiektywnie na Twoje wypowiedzi, to masz ku temu potencjał. Jeżeli odfiltruje się te z gatunku "jest mi żle, mam żal do świata i kobiet, ponieważ jestem sam", to cała reszta (przyznam, jest ich "tak trochę" mniej wink ) jest całkiem sensowna.
Jest jeszcze iskierka nadziei.

Gdybyś był w moim wieku, widział, że Twoi rówieśnicy są w długoletnich związkach, a sam nie zaznałbyś ani odrobiny zainteresowania ze strony kobiet i na dodatek nie miał znajomych, to choćbyś był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, to i tak miałbyś dość samotności.

12,227 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-02-20 02:15:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Olinka Perfekcyjnie napisane. Nic dodać, nic ując.

rakastankielia wydrukuj to sobie i powieś gdzieś na widoku wink
To jest właśnie ta zmiana myślenia.
Jeżeli będziesz w stanie osiągnąć ten stan, to najprawdopodobniej przestaniesz być samotny, zaczniesz przyciągać ludzi.
Przerwiesz ten krąg.
Tak patrząc obiektywnie na Twoje wypowiedzi, to masz ku temu potencjał. Jeżeli odfiltruje się te z gatunku "jest mi źle, mam żal do świata i kobiet, ponieważ jestem sam", to cała reszta (przyznam, jest ich "tak trochę" mniej wink ) jest całkiem sensowna.
Jest jeszcze iskierka nadziei.

Wszystko się zgadza, jeżeli uda mu się osiągnąć ten stan to faktycznie powinien osiągnąć szczęście i samotność już nie będzie tak boleć, jednak nadal będzie. Jednego ciągle nie mogę zrozumieć. Jak odnalezienie szczęścia w samym sobie miałoby przyciągnąć ludzi? Co te dwie zupełnie różne rzeczy mają ze sobą wspólnego? Przecież uczuć, a co za tym idzie szczęścia nie widać gołym okiem. Wszelkie gesty mające na celu niejako "pokazać" uczucia mogą być całkowicie fałszywe. Czasami najszczerszy uśmiech skrywa najwięcej bólu.

12,228

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Człowiek, który jest szczęśliwy sam ze sobą - jest szczęśliwy i tyle. Nie ma w sobie tego zgorzknienia, żalu ani desperackiej potrzeby bycia z kimś w związku, uzależniając od tego właściwie wszystko. Można być samemu stwierdzając, że "fajnie byłoby, gdyby...", ale mając dobrą relację samego z sobą, nie spędza to snu z powiek ani nie prowadzi do rozważań "co ze mną nie tak?".

W samo sedno. Problem w tym, że w raz z wiekiem nie łatwo być szczęśliwym kiedy nigdy nie zaznało się miłości i bliskości drugiego człowieka. Ważną rolą pełni nadzieja, że kiedyś to ulegnie zmianie. Niestety, czasem potrafi być ona łatwo zniszczona przez odrzucenie czy rzeczy na które nie mamy wpływu. Osobiście nie potrafię być ciągle szczęśliwy ze swojej sytuacji. Są dni, w których mam totalnie dość i ciężko wstać mi z łóżka. Bo co z tego, że mam masę zainteresowań, pieniądze, przyjaciół i własny kąt. Czasem po prostu brakuje tego czegoś w postaci bliskości drugiego człowieka.

Ponadto uważam, że poczucie szczęścia samego ze sobą to nie jedyny warunek do wejścia w bliższą relację. Kluczową kwestią jest też nasza naturalna osobowość.

Od najmłodszych lat nasze bliskie środowisko ma zasadniczy wpływ na to kim będziemy. Na podstawie naszych dziecięcych doświadczeń buduje się nasz charakter i to dzięki niemu przyciągamy bądź odpychamy od siebie ludzi. Często bywa tak, że nie jesteśmy świadomi swoich zachowań, które powodują odrzucenie.
Podstawą jest zrozumienie swoich błędów i zmiana osobowości na tyle ile to możliwe . Niestety, nie jest to takie łatwe..

12,229 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-02-20 07:32:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Gdybyś był w moim wieku, widział, że Twoi rówieśnicy są w długoletnich związkach, a sam nie zaznałbyś ani odrobiny zainteresowania ze strony kobiet i na dodatek nie miał znajomych, to choćbyś był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, to i tak miałbyś dość samotności.

Wiek, wbrew pozorom, nie ma tutaj wiele znaczenia.
Widzisz, ja też jestem teraz sam, nie jestem w żadnym związku. I tez widzę dużo znajomych w około w jakichś relacjach. Ale ja do tego podchodzę na wielkim luzie, owszem, szukam i "fajnie by było, gdyby...", ale robię to bardzo "na spokojnie".
Chociaż fakt, muszę przyznać, że moja perspektywa może być inna ze względu na moje poprzednie doświadczenia, między innymi byłem w związku z jedną kobietą przez 19 lat (wliczając w to "chodzenie", wspólne mieszkanie, zaręczyny i ślub).
Ale Ty powinieneś przede wszystkim najpierw poszukać znajomych i z nimi utrzymać relacje.
Może prędzej czy później pojawi się jakaś "znajoma znajomego", ktoś was przedstawi i kto wie...
Trudno jest mi uwierzyć, że obecne środowisko akademickie, w którym się poruszasz, nie zapewnia jakichkolwiek interakcji międzyludzkich. W dzisiejszych czasach studenci już nie imprezują?

Shinigami napisał/a:

(...)Jednego ciągle nie mogę zrozumieć. Jak odnalezienie szczęścia w samym sobie miałoby przyciągnąć ludzi? Co te dwie zupełnie różne rzeczy mają ze sobą wspólnego? Przecież uczuć, a co za tym idzie szczęścia nie widać gołym okiem. Wszelkie gesty mające na celu niejako "pokazać" uczucia mogą być całkowicie fałszywe. Czasami najszczerszy uśmiech skrywa najwięcej bólu.

Jeżeli spotykasz kogoś na ulicy i dochodzi do krótkiej interakcji to owszem, dana osoba może spróbować zamaskować ból (ale tylko spróbować. Ciężko jest m.in. zmienić wyraz oczu).
Ale na dłuższą metę ktoś musi być bardzo dobrym aktorem, aby zapanować nad całościową mową ciała. Owszem, jest to możliwe, owszem, można się tego nauczyć. Ale mówimy o normalnych przypadkach. I w takich momentach nasz rozmówca nawet podświadomie wychwytuje, że przekaz jest niespójny, że "coś jest nie tak" i, także często podświadomie, uruchamia mechanizmy obronne przed dalszą interakcją.
A dodatkowo, kobiety poprzez swoją intuicję potrafią patrzeć "jeszcze dalej" w ten przekaz wink

12,230

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Olinka napisał/a:

Moim największym rozczarowaniem jest Rumunski, ale w sumie ani mnie to ziębi, ani grzeje. To on coś niedobrego zrobił ze swoim życiem i to on poniesie tego konsekwencje.

rakastankielia napisał/a:

A Rumuński to już całkiem inna sprawa.


Szkoła podstawowa - kobiety miały mnie w 4 literach, parę z nich robiło sobie nawet podśmiechujki z mojej niepełnosprawności. No ale wiadomo, czasy dziecinne.
Gimnazjum - 100% kobiet miało mnie gdzieś, traktowały mnie jak powietrze. Parę z nich coś tam sobie ze mnie żartowały, nawet nie pamiętam z jakiego powodu.
Szkoła średnia - to samo co wyżej
Studia - To samo co wyżej tylko z tą różnicą, że już nikt z nikogo się nie naśmiewał.
Po studiach - to samo co wyżej.

Łącznie jakieś +20 lat obserwowania jak rówieśnicy znajdują sobie dziewczyny podczas gdy one miały mnie kompletnie gdzieś i na dodatek część z nich robiło sobie ze mnie podśmiechujki.

Ciekawe dlaczego mi to wszystko siadło na łeb, hmm... Pomyślmy...

No i co z tego ? Też byłem bardzo długo niewidoczny dla płci przeciwnej, taki wieczny kolega, powiernik itp. Ale nie poszedłem w taką zjebaną narrację jak Ty. Tobie się wydaje, że masz tak ciężko ? W szczęśliwe związki wchodzą osoby na wózkach inwalidzkich, niewidome, głuche itd.
A Ty nie robisz nic, poza użalaniem się nad sobą i zianiem nienawiścią do kobiet.

12,231

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Olinka napisał/a:

Moim największym rozczarowaniem jest Rumunski, ale w sumie ani mnie to ziębi, ani grzeje. To on coś niedobrego zrobił ze swoim życiem i to on poniesie tego konsekwencje.

rakastankielia napisał/a:

A Rumuński to już całkiem inna sprawa.


Szkoła podstawowa - kobiety miały mnie w 4 literach, parę z nich robiło sobie nawet podśmiechujki z mojej niepełnosprawności. No ale wiadomo, czasy dziecinne.
Gimnazjum - 100% kobiet miało mnie gdzieś, traktowały mnie jak powietrze. Parę z nich coś tam sobie ze mnie żartowały, nawet nie pamiętam z jakiego powodu.
Szkoła średnia - to samo co wyżej
Studia - To samo co wyżej tylko z tą różnicą, że już nikt z nikogo się nie naśmiewał.
Po studiach - to samo co wyżej.

Łącznie jakieś +20 lat obserwowania jak rówieśnicy znajdują sobie dziewczyny podczas gdy one miały mnie kompletnie gdzieś i na dodatek część z nich robiło sobie ze mnie podśmiechujki.

Ciekawe dlaczego mi to wszystko siadło na łeb, hmm... Pomyślmy...

No i co z tego ? Też byłem bardzo długo niewidoczny dla płci przeciwnej, taki wieczny kolega, powiernik itp. Ale nie poszedłem w taką zjebaną narrację jak Ty. Tobie się wydaje, że masz tak ciężko ? W szczęśliwe związki wchodzą osoby na wózkach inwalidzkich, niewidome, głuche itd.
A Ty nie robisz nic, poza użalaniem się nad sobą i zianiem nienawiścią do kobiet.

A co on ma innego robić, jak na wszystkich etapach życia był odrzucany? Serio, czepiacie się opa że wytworzyły się w nim pewne zachowania, charakterystyczne dla ludzi będących od dawna na marginesie. Mnie to absolutnie nie dziwi, takim ludziom powinno być przyznawane odszkodowanie.

Współczuje ci Rumunski, ja miałem jednak łatwiej w szkolnych czasach, ciężko sobie wyobrazić co musi czuć człowiek od samego początku odsunięty.

12,232

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdybyś był w moim wieku, widział, że Twoi rówieśnicy są w długoletnich związkach, a sam nie zaznałbyś ani odrobiny zainteresowania ze strony kobiet i na dodatek nie miał znajomych, to choćbyś był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, to i tak miałbyś dość samotności.

Wiek, wbrew pozorom, nie ma tutaj wiele znaczenia.
Widzisz, ja też jestem teraz sam, nie jestem w żadnym związku. I tez widzę dużo znajomych w około w jakichś relacjach. Ale ja do tego podchodzę na wielkim luzie, owszem, szukam i "fajnie by było, gdyby...", ale robię to bardzo "na spokojnie".
Chociaż fakt, muszę przyznać, że moja perspektywa może być inna ze względu na moje poprzednie doświadczenia, między innymi byłem w związku z jedną kobietą przez 19 lat (wliczając w to "chodzenie", wspólne mieszkanie, zaręczyny i ślub).
Ale Ty powinieneś przede wszystkim najpierw poszukać znajomych i z nimi utrzymać relacje.
Może prędzej czy później pojawi się jakaś "znajoma znajomego", ktoś was przedstawi i kto wie...
Trudno jest mi uwierzyć, że obecne środowisko akademickie, w którym się poruszasz, nie zapewnia jakichkolwiek interakcji międzyludzkich. W dzisiejszych czasach studenci już nie imprezują?

Wiek ma o tyle znaczenie, że teraz jestem w najlepszych latach swojego życia, w wieku, który najbardziej sprzyja nawiązywaniu relacji, a mimo to nic z tego... Oczywiście, gdybym był jeszcze starszy, to jeszcze bardziej miałbym dość samotności, ale gdybym jednak już tego zainteresowania ze strony kobiet zaznał i był choćby w krótkim związku, to już by mi aż tak bardzo to nie doskwierało, bo przynajmniej wiedziałbym, jak to jest.

Studenci zapewne imprezują, ale z tymi, z którymi chcą, czyli nie ze mną.

A dodatkowo, kobiety poprzez swoją intuicję potrafią patrzeć "jeszcze dalej" w ten przekaz wink

Ach ta słynna kobieca intuicja, dzięki której wyczuwają toksycznych mężczyzn i wiążą się z tymi, którzy się nadają... oh wait, jednak nie.

12,233

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdybyś był w moim wieku, widział, że Twoi rówieśnicy są w długoletnich związkach, a sam nie zaznałbyś ani odrobiny zainteresowania ze strony kobiet i na dodatek nie miał znajomych, to choćbyś był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, to i tak miałbyś dość samotności.

Wiek, wbrew pozorom, nie ma tutaj wiele znaczenia.
Widzisz, ja też jestem teraz sam, nie jestem w żadnym związku. I tez widzę dużo znajomych w około w jakichś relacjach. Ale ja do tego podchodzę na wielkim luzie, owszem, szukam i "fajnie by było, gdyby...", ale robię to bardzo "na spokojnie".
Chociaż fakt, muszę przyznać, że moja perspektywa może być inna ze względu na moje poprzednie doświadczenia, między innymi byłem w związku z jedną kobietą przez 19 lat (wliczając w to "chodzenie", wspólne mieszkanie, zaręczyny i ślub).
Ale Ty powinieneś przede wszystkim najpierw poszukać znajomych i z nimi utrzymać relacje.
Może prędzej czy później pojawi się jakaś "znajoma znajomego", ktoś was przedstawi i kto wie...
Trudno jest mi uwierzyć, że obecne środowisko akademickie, w którym się poruszasz, nie zapewnia jakichkolwiek interakcji międzyludzkich. W dzisiejszych czasach studenci już nie imprezują?

Wiek ma o tyle znaczenie, że teraz jestem w najlepszych latach swojego życia, w wieku, który najbardziej sprzyja nawiązywaniu relacji, a mimo to nic z tego... Oczywiście, gdybym był jeszcze starszy, to jeszcze bardziej miałbym dość samotności, ale gdybym jednak już tego zainteresowania ze strony kobiet zaznał i był choćby w krótkim związku, to już by mi aż tak bardzo to nie doskwierało, bo przynajmniej wiedziałbym, jak to jest.

Studenci zapewne imprezują, ale z tymi, z którymi chcą, czyli nie ze mną.

A dodatkowo, kobiety poprzez swoją intuicję potrafią patrzeć "jeszcze dalej" w ten przekaz wink

Ach ta słynna kobieca intuicja, dzięki której wyczuwają toksycznych mężczyzn i wiążą się z tymi, którzy się nadają... oh wait, jednak nie.


Najlepszy wiek na nawiązywanie relacji to miedzy 16 a 25 rokiem życia. Tobie już bliżej niż dalej do jego końca.

Braku imprez nie żałuj, to największa patologia, ja widziałem jak takie rzeczy się kończą, ten mem idealnie to oddaje: https://jbzd.com.pl/obr/2910805/i-bardzo-kurwa-dobrze
Polecam też dyskusję niżej, dzida nigdy nie zawodzi.

Ta ich cudowna intuicja, która każe im się wiązać z alkoholikami czy przemocowcami smile I potem tona samotnych matek.

12,234 Ostatnio edytowany przez ImKaS (2023-02-20 20:12:50)

Odp: 30lat i cały czas sam

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii. Młody mężczyzna chce być w relacji romantycznej, rozmawiać z kobietą, czuć jej bliskość i uprawiać z nią seks. To prawdopodobnie najsilniejsza potrzeba męskiej młodości – bardzo głęboko ugruntowana biologicznie (chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć). Jeśli nie jest ona zaspokojona, to prowadzi zazwyczaj do obniżenia samooceny, depresji, stanów lękowych. Nie jest rozwiązaniem sugerowanie komukolwiek, by opanował swoje głęboko ludzkie i biologiczne potrzeby w stopniu zbliżonym do stoika lub buddyjskiego mnicha. Takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku jednym na tysiąc, bo potrzebny jest do tego odpowiedni profil psychologiczny i wrodzone zdolności.

Poza tym z tego, co widzę, tego typu rady najchętniej udzielają osoby, które same folgowały tego typu pragnieniom, gdy były młode. Często są  w długich i satysfakcjonujących relacjach lub mają za sobą takie relacje.

Znam kobietę po 30-stce, która jest samotna i poza okresem nastoletnim nie była w związku (zresztą i ten jej jedyny związek trudno uznać za poważny). Jest to miła, inteligentna i zabawna dziewczyna. Na pierwszy rzut oka jest z nią wszystko w porządku. Jednak czasem wyczuwam w niej smutek. Wiem też, że korzysta z pomocy psychiatrycznej. Jestem w relacji i uważam, że gdybym zasugerował jej, że powinna poszukać szczęścia w sobie, to byłby to gruby nietakt. Tymczasem to właśnie robią niektóre osoby tutaj.

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

12,235 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-02-20 20:16:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

A co on ma innego robić, jak na wszystkich etapach życia był odrzucany? Serio, czepiacie się opa że wytworzyły się w nim pewne zachowania, charakterystyczne dla ludzi będących od dawna na marginesie. Mnie to absolutnie nie dziwi, takim ludziom powinno być przyznawane odszkodowanie.

Mimo iż Rumuński czasami przesadza w swoich wypowiedziach to trudno się nie zgodzić. Jeśli to wszystko co pisał o swoim życiu jest prawdą to też się nie dziwie, że jak to napisał "siadło mu na łeb".

rakastankielia napisał/a:

Wiek ma o tyle znaczenie, że teraz jestem w najlepszych latach swojego życia, w wieku, który najbardziej sprzyja nawiązywaniu relacji, a mimo to nic z tego... Oczywiście, gdybym był jeszcze starszy, to jeszcze bardziej miałbym dość samotności, ale gdybym jednak już tego zainteresowania ze strony kobiet zaznał i był choćby w krótkim związku, to już by mi aż tak bardzo to nie doskwierało, bo przynajmniej wiedziałbym, jak to jest.

Studenci zapewne imprezują, ale z tymi, z którymi chcą, czyli nie ze mną.

ChuopskiChłop napisał/a:

Najlepszy wiek na nawiązywanie relacji to miedzy 16 a 25 rokiem życia. Tobie już bliżej niż dalej do jego końca.

Braku imprez nie żałuj, to największa patologia, ja widziałem jak takie rzeczy się kończą, ten mem idealnie to oddaje: https://jbzd.com.pl/obr/2910805/i-bardzo-kurwa-dobrze
Polecam też dyskusję niżej, dzida nigdy nie zawodzi.

Nie ma takiego czegoś jak najlepsze lata na nawiązywanie relacji. Jedna osoba robi to w wieku 15 lat, a druga w wieku 30 lat i nikogo nie powinno obchodzić to czy ktoś to zrobił w wieku 15 czy 30 lat. Z tym jest tak samo jak z doświadczeniem w związkach czy w seksie. Jeśli ktoś w tym przypadku dziewczyna robi problem z tego, że zaczęliście nawiązywać relację w wieku 30 lat, a nie 15 to jedynie z nią jest coś nie tak. Każdy powinien robić to co sam uważa za słuszne i robić to w swoim tempie i jeśli ktoś nie potrafi tego zrozumieć i uszanować to szkoda na niego/nią czasu. 

rakastankielia napisał/a:

Ach ta słynna kobieca intuicja, dzięki której wyczuwają toksycznych mężczyzn i wiążą się z tymi, którzy się nadają... oh wait, jednak nie.

To nie intuicja tylko naiwność wręcz niemożliwa do ogarnięcia dla przeciętnego faceta. Tak jak napisał Chuopski, one myślą, że ten alfa giga chad bad boy, który jeszcze dodatkowo pije i bije akurat dla nich się zmieni i stanie się dobrym człowiekiem. Nie, nie stanie się bo mu się to nie opłaca.

Herne opisałeś kobiecą intuicję niemal jak super moc. Intuicja to tylko przeczucie, nagły przebłysk myślowy i do telepatii jej daleko.

12,236

Odp: 30lat i cały czas sam
ImKaS napisał/a:

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii. Młody mężczyzna chce być w relacji romantycznej, rozmawiać z kobietą, czuć jej bliskość i uprawiać z nią seks. To prawdopodobnie najsilniejsza potrzeba męskiej młodości – bardzo głęboko ugruntowana biologicznie (chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć). Jeśli nie jest ona zaspokojona, to prowadzi zazwyczaj do obniżenia samooceny, depresji, stanów lękowych. Nie jest rozwiązaniem sugerowanie komukolwiek, by opanował swoje głęboko ludzkie i biologiczne potrzeby w stopniu zbliżonym do stoika lub buddyjskiego mnicha. Takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku jednym na tysiąc, bo potrzebny jest do tego odpowiedni profil psychologiczny i wrodzone zdolności.

Poza tym z tego, co widzę, tego typu rady najchętniej udzielają osoby, które same folgowały tego typu pragnieniom, gdy były młode. Często są  w długich i satysfakcjonujących relacjach lub mają za sobą takie relacje.

Znam kobietę po 30-stce, która jest samotna i poza okresem nastoletnim nie była w związku (zresztą i ten jej jedyny związek trudno uznać za poważny). Jest to miła, inteligentna i zabawna dziewczyna. Na pierwszy rzut oka jest z nią wszystko w porządku. Jednak czasem wyczuwam w niej smutek. Wiem też, że korzysta z pomocy psychiatrycznej. Jestem w relacji i uważam, że gdybym zasugerował jej, że powinna poszukać szczęścia w sobie, to byłby to gruby nietakt. Tymczasem to właśnie robią niektóre osoby tutaj.

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

12,237 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-20 21:07:14)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
ImKaS napisał/a:

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii.
[...]

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

12,238 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-20 21:11:10)

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
ImKaS napisał/a:

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii.
[...]

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

Powiało polityką big_smile.
Co ciekawe współcześni 40-latkowie w 1989 państwa nie demontowali. Za młodzi byli.

12,239

Odp: 30lat i cały czas sam

Każdy powód jest dobry, żeby uwolnić się od odpowiedzialności wink

12,240

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale ten jest chyba najwyższych lotów big_smile.

12,241 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-20 21:30:05)

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
ImKaS napisał/a:

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii.
[...]

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Pokolenie współczesnych 40 latków też często tworzyło swoje pierwsze firmy na resztkach wspólnego majątku na początku lat 2000. Dzisiaj mamy przez to ogromne rozdrobnienie w każdym sektorze praktycznie, brak dużych przedsiębiorstw ciągnących gospodarkę.

Ja się nie dziwię że ogrom chłopów ma problem w znalezieniu partnerki w miejscu zamieszkania. Wieś i małe miejscowości po 1989 roku zostały pozostawione same sobie, często pozbawione połączeń autobusowych i kolejowych, zlikwidowano PGR-y i cukrownie które dawały miejsca pracy. Najszybciej to uderzyło w kobiety, więc ruszyły szukać szczęścia gdzie indziej. Faceci często próbują za to ratować swoje gospodarstwa rolne i walczą samotnie. Dla władz centralnych liczą się tylko duże miasta i dawanie dupy korporacjom, przez co ogrom kraju, szczególnie na wschodzie czy na Śląsku po prostu się wyludnia.

Ten kraj jest upadły, rozsprzedany obcym mocarstwom. Klaskamy w rączki ciesząc się że z łaski swojej odwiedził nas przywódca obcego mocarstwa USA, które w dużej mierze z innymi krajami europejskimi zagarniało polski majątek. Jesteśmy niewolnikami we własnym domu.

12,242 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-20 21:30:34)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Pokolenie współczesnych 40 latków też często tworzyło swoje pierwsze firmy na resztkach wspólnego majątku. Dzisiaj mamy przez to ogromne rozdrobnienie w każdym sektorze praktycznie, brak dużych przedsiębiorstw ciągnących gospodarkę.

Ja się nie dziwię że ogrom chłopów ma problem w znalezieniu partnerki w miejscu zamieszkania. Wieś i małe miejscowości po 1989 roku zostały pozostawione same sobie, często pozbawione połączeń autobusowych i kolejowych, zlikwidowano PGR-y i cukrownie które dawały miejsca pracy. Najszybciej to uderzyło w kobiety, więc ruszyły szukać szczęścia gdzie indziej. Faceci często próbują za to ratować swoje gospodarstwa rolne i walczą samotnie. Dla władz centralnych liczą się tylko duże miasta i dawanie dupy korporacjom, przez co ogrom kraju, szczególnie na wschodzie czy na Śląsku po prostu się wyludnia.

Ten kraj jest upadły, rozsprzedany obcym mocarstwom. Klaskamy w rączki ciesząc się że z łaski swojej odwiedził nas przywódca obcego mocarstwa USA, które w dużej mierze z innymi krajami europejskimi zagarniało polski majątek. Jesteśmy niewolnikami we własnym domu.

Incel, bo incel, ale chociaż mądry. Tylko tyle, że to nie ten trop.

12,243

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

O chłopie, dziękuję ci za tego posta. Żeby więcej ludzi miało twoją odwagę.

I tak, dobrze tu mówisz - rady większości użytkowników nijak mają się do naszej sytuacji. Oni nas po prostu nie rozumieją, sami mieli udane życie i teraz zupełnie nie rozumieją, że komuś po prostu może nie iść w tych sprawach.

Problem ten należy jednak rozpatrywać szerzej, ten proces demontażu państwa i społeczności trwa od 1989 roku. Pokolenie współczesnych ludzi 40-60 jest najbardziej szkodliwym w dziejach tego kraju. Sprzedali polski przemysł, doprowadzili do upadku społeczeństwa tak pracowicie budowanego w czasach PRL i wychowali pokolenie ludzi kompletnie niedostosowanych do życia ze sobą. Dali się porwać diabelskiej zachodniej propagandzie i konsumpcjonizmowi. Dlatego mamy teraz co mamy.

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Ależ komuna wraca, skoro Ci się tak marzy. Wali na pełnej kurtyzanie autostradą z Brukseli via Berlin wink
PS. Rozczaruję Cię jednak trochę. Znasz to cudo jedynie z literatury i opowieści. Fakty były takie, że wszystko lub prawie mieli ludzie powiązani z partią/władzą, reszta nie miała nic wink

12,244

Odp: 30lat i cały czas sam
assassin napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Ależ komuna wraca, skoro Ci się tak marzy. Wali na pełnej kurtyzanie autostradą z Brukseli via Berlin wink
PS. Rozczaruję Cię jednak trochę. Znasz to cudo jedynie z literatury i opowieści. Fakty były takie, że wszystko lub prawie mieli ludzie powiązani z partią/władzą, reszta nie miała nic wink

naprawdę nie wyczaiłeś ? big_smile

12,245

Odp: 30lat i cały czas sam
assassin napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Ależ komuna wraca, skoro Ci się tak marzy. Wali na pełnej kurtyzanie autostradą z Brukseli via Berlin wink
PS. Rozczaruję Cię jednak trochę. Znasz to cudo jedynie z literatury i opowieści. Fakty były takie, że wszystko lub prawie mieli ludzie powiązani z partią/władzą, reszta nie miała nic wink

Jakoś mojej rodzinie się dobrze żyło, a nie byli żadnymi partyjniakami, wyjaśnisz mi to? Czy może po prostu ludziom dawniej wystarczyło mieć dach nad głową, pracę i więzi społeczne? Dodam tutaj że pochodzę z klasy robotniczej. Dziadkowie mieli pracę w fabryce wódek, która oczywiście upadła w latach 2000 bo była "nierentowna", jak wszystko w nowym systemie co polskie. Drugi dziadek pracował w PKP, do dzisiaj wspomina jak za komuny miał bilet na wszystkie pociągi, oczywiście zabrany przez któryś z nowych rządów III RP.

Dzisiaj wszyscy żyją tylko konsumpcją, zachód zrobił sobie z nas niewolników i rynek zbytu.

12,246 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-20 21:39:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

A jak chceta to siedźta se i płaczta.

Drogowskazy życiowe mają Ci dać rodzice i szkoła.
A jak się pluje na szkołę i wagaruje, a rady rodziców ma za nic,  to potem drogowskazów brak z własnego wyboru.
Tylko wykształciuchy na swoim są zadowolone, a te porządne, państwowe nie wink

Wy macie problem bo mamusia dbała, mamusia załatwiała, mamusia prała, karmiła i do szkoły wysyłała. Palcem pokazywała co w życiu robić, przypominała, sprawdzała, kontrolowała - wystarczyło się mamusi słuchać i już było się chwalonym.
A w tak ważnej sprawie jak szukanie dziewczyny, czy okazji żeby pokazać dziewczynom  co się umie i potrafi, mamusia okazała się kieska, nieprzydatna, a czasem wręcz jest sabotażystką ( bo jeszcze któraś jej skarbusia skrzywdzi)
No i biedne chłopczyki, nie nauczone samodzielności i odwagi w sięganiu po to, czego mamusia nie ułatwia, okazali się bezradni. Siedzą i czekają na cud. Albo na biedę, która piękne dziewczyny wepchnie w ich ramiona.
Mam dla Was smutną wiadomość - nawet ja wróci komunistyczna bieda to wepchnie w Wasze ramiona te najbardziej  niesamodzielne, te które najszybciej oplotą Was jak bluszcz i będą wysysać wszystkie soki. Właśnie, te, które zrobią Wam krzywdę.
Bo te samodzielne, zaradne i pracowite w każdych warunkach dadzą sobie radę, i na pewno nie wybiorą na partnera życiowego chłopczyka, którym trzeba się opiekować. Te zaradne chcą mężczyzn.

12,247 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-20 21:44:56)

Odp: 30lat i cały czas sam

Tak do 1989 roku była kurwa "złota wolność" big_smile , a najwięcej o tej "wolności' i "dobrobycie",niby bezpiecznej egzystencji mają jak zwykle do powiedzenia
dzieciaki, których na świecie nie było wtedy big_smile echa i pokłosie homo sovieticus wyhodowanych za komuny, niewolników za ochłapy
sługi za szlugi zdziełano w PRL

12,248

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No i już wiemy dlaczego tak trudno dzisiaj młodym mężczyznom.
Wszystko przez demontaż państwa od 1989 roku.
Komuno wróć!

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Pokolenie współczesnych 40 latków też często tworzyło swoje pierwsze firmy na resztkach wspólnego majątku. Dzisiaj mamy przez to ogromne rozdrobnienie w każdym sektorze praktycznie, brak dużych przedsiębiorstw ciągnących gospodarkę.

Ja się nie dziwię że ogrom chłopów ma problem w znalezieniu partnerki w miejscu zamieszkania. Wieś i małe miejscowości po 1989 roku zostały pozostawione same sobie, często pozbawione połączeń autobusowych i kolejowych, zlikwidowano PGR-y i cukrownie które dawały miejsca pracy. Najszybciej to uderzyło w kobiety, więc ruszyły szukać szczęścia gdzie indziej. Faceci często próbują za to ratować swoje gospodarstwa rolne i walczą samotnie. Dla władz centralnych liczą się tylko duże miasta i dawanie dupy korporacjom, przez co ogrom kraju, szczególnie na wschodzie czy na Śląsku po prostu się wyludnia.

Ten kraj jest upadły, rozsprzedany obcym mocarstwom. Klaskamy w rączki ciesząc się że z łaski swojej odwiedził nas przywódca obcego mocarstwa USA, które w dużej mierze z innymi krajami europejskimi zagarniało polski majątek. Jesteśmy niewolnikami we własnym domu.

Incel, bo incel, ale chociaż mądry. Tylko tyle, że to nie ten trop.


Nie trzeba być wybitnie mądrym, żeby widzieć że ten kraj idzie w bardzo złym kierunku. Nawet na przykładzie mojej Warszawy to widać. Ogrom zakładów w mieście poszedł w diabły i został zastąpiony osiedlami deweloperskimi za chore pieniądze. Cała dawniej przemysłowa dzielnica Wola to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. Wszędzie wyrastają wieżowce zagranicznych korporacji, obcego kapitału który żeruje na polskich pracownikach, którzy zamiast pracować na bogactwo narodu robią dla obcego. Wszędzie zachodnie banki, zachodnie firmy itp.

Szczytem marzeń większości pracowników tych korpo jest mieszkanie 30m2 nabyte w kredycie na 30 lat. Jaką oni mają stabilność życiową? Jak mają zakładać w przyszłości rodziny?

12,249

Odp: 30lat i cały czas sam
paslawek napisał/a:

Tak do 1989 roku była kurwa "złota wolność" big_smile , a najwięcej o tej "wolności' i "dobrobycie",niby bezpiecznej egzystencji mają jak zwykle do powiedzenia
dzieciaki, których na świecie nie było wtedy big_smile echa i pokłosie homo sovieticus wyhodowanych za komuny, niewolników za ochłapy
sługi za szlugi zdziełano w PRL


Dzisiaj robisz jako niewolnik dla zachodnich korpo i masz za to jeszcze gorsze gówno niż za komuny. No chyba że dla ciebie szczytem bogactwa jest tandetny telefonik zmieniany co rok bo konsumpcjonizm i samochód elektryczny co ma 200 km zasięgu big_smile

Dlaczego Polska nie może być jak Korea Południowa czy Japonia? Dlaczego daliśmy sobie wszystko zabrać i wydoić się zachodowi?

12,250

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

A żebyś wiedziała. Nigdy by nie doszło do tego w uporządkowanym systemie jakim jest komunizm. Systemie, który każdemu gwarantował pracę czy mieszkanie. Dzisiaj mamy wolnoamerykankę w każdej kwestii, przez co nie ma żadnych drogowskazów życiowych. Róbta se co chceta.

Pokolenie współczesnych 40 latków też często tworzyło swoje pierwsze firmy na resztkach wspólnego majątku. Dzisiaj mamy przez to ogromne rozdrobnienie w każdym sektorze praktycznie, brak dużych przedsiębiorstw ciągnących gospodarkę.

Ja się nie dziwię że ogrom chłopów ma problem w znalezieniu partnerki w miejscu zamieszkania. Wieś i małe miejscowości po 1989 roku zostały pozostawione same sobie, często pozbawione połączeń autobusowych i kolejowych, zlikwidowano PGR-y i cukrownie które dawały miejsca pracy. Najszybciej to uderzyło w kobiety, więc ruszyły szukać szczęścia gdzie indziej. Faceci często próbują za to ratować swoje gospodarstwa rolne i walczą samotnie. Dla władz centralnych liczą się tylko duże miasta i dawanie dupy korporacjom, przez co ogrom kraju, szczególnie na wschodzie czy na Śląsku po prostu się wyludnia.

Ten kraj jest upadły, rozsprzedany obcym mocarstwom. Klaskamy w rączki ciesząc się że z łaski swojej odwiedził nas przywódca obcego mocarstwa USA, które w dużej mierze z innymi krajami europejskimi zagarniało polski majątek. Jesteśmy niewolnikami we własnym domu.

Incel, bo incel, ale chociaż mądry. Tylko tyle, że to nie ten trop.


Nie trzeba być wybitnie mądrym, żeby widzieć że ten kraj idzie w bardzo złym kierunku. Nawet na przykładzie mojej Warszawy to widać. Ogrom zakładów w mieście poszedł w diabły i został zastąpiony osiedlami deweloperskimi za chore pieniądze. Cała dawniej przemysłowa dzielnica Wola to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. Wszędzie wyrastają wieżowce zagranicznych korporacji, obcego kapitału który żeruje na polskich pracownikach, którzy zamiast pracować na bogactwo narodu robią dla obcego. Wszędzie zachodnie banki, zachodnie firmy itp.

Szczytem marzeń większości pracowników tych korpo jest mieszkanie 30m2 nabyte w kredycie na 30 lat. Jaką oni mają stabilność życiową? Jak mają zakładać w przyszłości rodziny?

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

12,251

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Incel, bo incel, ale chociaż mądry. Tylko tyle, że to nie ten trop.


Nie trzeba być wybitnie mądrym, żeby widzieć że ten kraj idzie w bardzo złym kierunku. Nawet na przykładzie mojej Warszawy to widać. Ogrom zakładów w mieście poszedł w diabły i został zastąpiony osiedlami deweloperskimi za chore pieniądze. Cała dawniej przemysłowa dzielnica Wola to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. Wszędzie wyrastają wieżowce zagranicznych korporacji, obcego kapitału który żeruje na polskich pracownikach, którzy zamiast pracować na bogactwo narodu robią dla obcego. Wszędzie zachodnie banki, zachodnie firmy itp.

Szczytem marzeń większości pracowników tych korpo jest mieszkanie 30m2 nabyte w kredycie na 30 lat. Jaką oni mają stabilność życiową? Jak mają zakładać w przyszłości rodziny?

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Wiele przyczyn. Nawet tak wydawało by się odległych od nas jak wojna ZSRR w Afganistanie, która wykończyła radziecką gospodarkę, mocno powiązaną z nami. Ale przede wszystkim nacisk ekonomiczny ze strony Zachodu, któremu zależało na skolonizowaniu całego bloku wschodniego i zrobieniu sobie z niego bufora bezpieczeństwa i rynku zbytu.

12,252 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-20 21:56:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Nie trzeba być wybitnie mądrym, żeby widzieć że ten kraj idzie w bardzo złym kierunku. Nawet na przykładzie mojej Warszawy to widać. Ogrom zakładów w mieście poszedł w diabły i został zastąpiony osiedlami deweloperskimi za chore pieniądze. Cała dawniej przemysłowa dzielnica Wola to obecnie obraz nędzy i rozpaczy. Wszędzie wyrastają wieżowce zagranicznych korporacji, obcego kapitału który żeruje na polskich pracownikach, którzy zamiast pracować na bogactwo narodu robią dla obcego. Wszędzie zachodnie banki, zachodnie firmy itp.

Szczytem marzeń większości pracowników tych korpo jest mieszkanie 30m2 nabyte w kredycie na 30 lat. Jaką oni mają stabilność życiową? Jak mają zakładać w przyszłości rodziny?

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Wiele przyczyn. Nawet tak wydawało by się odległych od nas jak wojna ZSRR w Afganistanie, która wykończyła radziecką gospodarkę, mocno powiązaną z nami. Ale przede wszystkim nacisk ekonomiczny ze strony Zachodu, któremu zależało na skolonizowaniu całego bloku wschodniego i zrobieniu sobie z niego bufora bezpieczeństwa i rynku zbytu.

A tych mniej odległych a bardziej prozaicznych związanych z funkcjonowaniem systemu? I jak te przyczyny mają się do aktualnej sytuacji mężczyzn pokolenia rocznik '90 i wzwyż, skoro sugerujesz że upadek PRL jest z tym powiązany?

12,253 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-20 21:55:49)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

. No chyba że dla ciebie szczytem bogactwa jest tandetny telefonik zmieniany co rok bo konsumpcjonizm i samochód elektryczny co ma 200 km zasięgu big_smile

Człowieku, nie wiesz o czym piszesz.
Wrzucasz tutaj jakies odjechane teorie, tylko jak to się ma do Twojej samotności?
Że niby kobiety żyją w innej rzeczywistości niż faceci?
Co to ma do tego, że jesteś sam?  Wyjaśnij nam dokładnie.

12,254

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

. No chyba że dla ciebie szczytem bogactwa jest tandetny telefonik zmieniany co rok bo konsumpcjonizm i samochód elektryczny co ma 200 km zasięgu big_smile

Człowieku, nie wiesz o czym piszesz.
Wrzucasz tutaj jakies odjechane teorie, tylko jak to się ma do twojej samotności?
Że niby kobiety żyją w innej rzeczywistości niż faceci?
Co to ma do tego, że jesteś sam?  Wyjaśnij nam dokładnie.

Po prostu widzę, że wszystko po zmianie systemu kompletnie się załamało, nawet relacje międzyludzkie. I to jest akurat fakt, mogę zarzucić danymi które świadczą o tym jak indywidualistycznym i samotnym społeczeństwem się stajemy.

12,255

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
paslawek napisał/a:

Tak do 1989 roku była kurwa "złota wolność" big_smile , a najwięcej o tej "wolności' i "dobrobycie",niby bezpiecznej egzystencji mają jak zwykle do powiedzenia
dzieciaki, których na świecie nie było wtedy big_smile echa i pokłosie homo sovieticus wyhodowanych za komuny, niewolników za ochłapy
sługi za szlugi zdziełano w PRL


Dzisiaj robisz jako niewolnik dla zachodnich korpo i masz za to jeszcze gorsze gówno niż za komuny. No chyba że dla ciebie szczytem bogactwa jest tandetny telefonik zmieniany co rok bo konsumpcjonizm i samochód elektryczny co ma 200 km zasięgu big_smile

Dlaczego Polska nie może być jak Korea Południowa czy Japonia? Dlaczego daliśmy sobie wszystko zabrać i wydoić się zachodowi?

Nie pracuje dla korporacji, pracuje w polskiej prywatnej, można powiedzieć rodzinnej firmie,więc nie pisz mi tu takich banialuk
Rozumiem że od tego momentu nie będziesz już korzystał dla dobra ludzkości z laptopa,peceta itp
tak wywal telefon też wywal wszystko,tylko papieru toaletowego to jednak używaj

Ehh Ty niby wolny człowieku i niby buntowniczku,krytyku systemu kanapowy lub fotelowy jak tam ci wygodniej:D

12,256

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

. No chyba że dla ciebie szczytem bogactwa jest tandetny telefonik zmieniany co rok bo konsumpcjonizm i samochód elektryczny co ma 200 km zasięgu big_smile

Człowieku, nie wiesz o czym piszesz.
Wrzucasz tutaj jakies odjechane teorie, tylko jak to się ma do twojej samotności?
Że niby kobiety żyją w innej rzeczywistości niż faceci?
Co to ma do tego, że jesteś sam?  Wyjaśnij nam dokładnie.

Po prostu widzę, że wszystko po zmianie systemu kompletnie się załamało, nawet relacje międzyludzkie. I to jest akurat fakt, mogę zarzucić danymi które świadczą o tym jak indywidualistycznym i samotnym społeczeństwem się stajemy.

Nie pierdziel mi tu o społeczeństwie. Napisz mi jak to się ma do TWOJEJ samotności.

12,257

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Wiele przyczyn. Nawet tak wydawało by się odległych od nas jak wojna ZSRR w Afganistanie, która wykończyła radziecką gospodarkę, mocno powiązaną z nami. Ale przede wszystkim nacisk ekonomiczny ze strony Zachodu, któremu zależało na skolonizowaniu całego bloku wschodniego i zrobieniu sobie z niego bufora bezpieczeństwa i rynku zbytu.

A tych mniej odległych a bardziej prozaicznych związanych z funkcjonowaniem systemu? I jak te przyczyny mają się do aktualnej sytuacji mężczyzn pokolenia rocznik '90 i wzwyż, skoro sugerujesz że upadek PRL jest z tym powiązany?

Wielu mówi, że to przez zbytnią ambicję Gierka który doprowadził do sporego zadłużenia, ale z drugiej strony okres jego rządów był w sumie czasem największego rozwoju który dokonał się na ziemiach tego kraju. Już to widzę jak któryś z obecnych rządów powtarza tak ambitny plan.

Mężczyźni często zostali pozbawieni perspektyw i bezpieczeństwa, które mieli w systemie robotniczo-chłopskim. Wielu musi pracować w Januszexach za minimalną płacę w swoich rodzinnych miastach czy wsiach. Nie każdy wszak nadaje się do studiów. Obecny system gardzi ludźmi ciężkiej pracy, promuje tylko i wyłącznie pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Wielu się w tym po prostu nie odnajduje.

12,258

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Człowieku, nie wiesz o czym piszesz.
Wrzucasz tutaj jakies odjechane teorie, tylko jak to się ma do twojej samotności?
Że niby kobiety żyją w innej rzeczywistości niż faceci?
Co to ma do tego, że jesteś sam?  Wyjaśnij nam dokładnie.

Po prostu widzę, że wszystko po zmianie systemu kompletnie się załamało, nawet relacje międzyludzkie. I to jest akurat fakt, mogę zarzucić danymi które świadczą o tym jak indywidualistycznym i samotnym społeczeństwem się stajemy.

Nie pierdziel mi tu o społeczeństwie. Napisz mi jak to się ma do TWOJEJ samotności.

Moja samotność jest efektem ubocznym tych przemian. Tych rosnących oczekiwań, którym ja, człowiek z mentalnością robotniczo-chłopską, nie mogę sprostać.

12,259 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-20 22:07:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Wiele przyczyn. Nawet tak wydawało by się odległych od nas jak wojna ZSRR w Afganistanie, która wykończyła radziecką gospodarkę, mocno powiązaną z nami. Ale przede wszystkim nacisk ekonomiczny ze strony Zachodu, któremu zależało na skolonizowaniu całego bloku wschodniego i zrobieniu sobie z niego bufora bezpieczeństwa i rynku zbytu.

A tych mniej odległych a bardziej prozaicznych związanych z funkcjonowaniem systemu? I jak te przyczyny mają się do aktualnej sytuacji mężczyzn pokolenia rocznik '90 i wzwyż, skoro sugerujesz że upadek PRL jest z tym powiązany?

Wielu mówi, że to przez zbytnią ambicję Gierka który doprowadził do sporego zadłużenia, ale z drugiej strony okres jego rządów był w sumie czasem największego rozwoju który dokonał się na ziemiach tego kraju. Już to widzę jak któryś z obecnych rządów powtarza tak ambitny plan.

Mężczyźni często zostali pozbawieni perspektyw i bezpieczeństwa, które mieli w systemie robotniczo-chłopskim. Wielu musi pracować w Januszexach za minimalną płacę w swoich rodzinnych miastach czy wsiach. Nie każdy wszak nadaje się do studiów. Obecny system gardzi ludźmi ciężkiej pracy, promuje tylko i wyłącznie pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Wielu się w tym po prostu nie odnajduje.

A kobiety nie podlegają tym samym regułą wolnorynkowym co mężczyźni? Czy ten sam system zapewnia im perspektywy i bezpieczeństwo? Nie pracują w Januszexach za minimalna płacę?

12,260 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-02-20 23:16:46)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Ach ta słynna kobieca intuicja, dzięki której wyczuwają toksycznych mężczyzn i wiążą się z tymi, którzy się nadają... oh wait, jednak nie.

A może jednak tak i w większości podświadomie jednak wyczuwają potencjalne toksyczne przyszłe relacje wink.

ChuopskiChłop napisał/a:

(...)ten mem idealnie to oddaje: https://jbzd.com.pl/obr/2910805/i-bardzo-kurwa-dobrze
Polecam też dyskusję niżej, dzida nigdy nie zawodzi.
.

...mózg mi eksplodował po 5 sekundach.....

ImKaS napisał/a:

Samotność romantyczna w młodym wieku może być przeżyciem okrutnym, Te padające na forum (i poza nim) sugestie, że trzeba odnaleźć w sobie szczęście i harmonię, świadczą o całkowitym braku empatii. Młody mężczyzna chce być w relacji romantycznej, rozmawiać z kobietą, czuć jej bliskość i uprawiać z nią seks. To prawdopodobnie najsilniejsza potrzeba męskiej młodości – bardzo głęboko ugruntowana biologicznie (chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć). Jeśli nie jest ona zaspokojona, to prowadzi zazwyczaj do obniżenia samooceny, depresji, stanów lękowych. Nie jest rozwiązaniem sugerowanie komukolwiek, by opanował swoje głęboko ludzkie i biologiczne potrzeby w stopniu zbliżonym do stoika lub buddyjskiego mnicha. Takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku jednym na tysiąc, bo potrzebny jest do tego odpowiedni profil psychologiczny i wrodzone zdolności.

Poza tym z tego, co widzę, tego typu rady najchętniej udzielają osoby, które same folgowały tego typu pragnieniom, gdy były młode. Często są  w długich i satysfakcjonujących relacjach lub mają za sobą takie relacje.

Znam kobietę po 30-stce, która jest samotna i poza okresem nastoletnim nie była w związku (zresztą i ten jej jedyny związek trudno uznać za poważny). Jest to miła, inteligentna i zabawna dziewczyna. Na pierwszy rzut oka jest z nią wszystko w porządku. Jednak czasem wyczuwam w niej smutek. Wiem też, że korzysta z pomocy psychiatrycznej. Jestem w relacji i uważam, że gdybym zasugerował jej, że powinna poszukać szczęścia w sobie, to byłby to gruby nietakt. Tymczasem to właśnie robią niektóre osoby tutaj.

Rozumiem użytkowników ChuopskiChłop, Rakastankielia i Rumunski_Zolnierz. Może najłatwiej jest po prostu przyznać, że ich sytuacja jest trudna czy nawet bardzo trudna. Do pewnego stopnia mogą próbować coś z tym robić, ale jest to jednak dosyć ograniczone – szczególnie w dzisiejszych czasach. Nie sądzę jednak, by znaleźli szersze zrozumienie dla swoich problemów na tym forum i poza nim. Społeczeństwo zawsze będzie tak reagowało. Odruch stadny jest taki, żeby wmawiać tym osobom, że to z nimi jest coś nie tak, że to one powinny coś zmienić (najlepiej po prostu, żeby poczuły się szczęśliwe same ze sobą i poszły już stąd do diabła!).

Czy tak trudno zaakceptować fakt, że niektórzy ludzie (dziś są to w większości mężczyźni, były miejsca i epoki, gdzie dotyczyło to kobiet) są po prostu przegrani i nigdy nie osiągną sukcesu na polu matrymonialnym, chociaż wszystko jest z nimi w miarę w porządku?

Jeżeli Ci romantyczni mężczyźni emanują wręcz wrogością/frustracją/gniewem/żalem do całego świata ogólnie i do kobiet w szczególności to przegrają z mężczyznami, którzy tychże emocji w sobie nie stworzyli, rozumiejąc, że są niepotrzebne i bezprzedmiotowe.
Jeżeli Ci romantyczni mężczyźni są odporni na jakiekolwiek porady, nie tylko dotyczące pogodzenia się z samym sobą, ale także te dotyczące ich problemów, to przegrywają z mężczyznami, którzy problemów sami ze sobą nie mają.
Jeżeli Ci romantyczni mężczyźni szukają poklasku wśród podobnych sobie, romantycznych mężczyzn, to nigdy nie wyjdą z kręgu samotnych romantycznych mężczyzn.

Empatia też ma swoje granice i jej pokłady szybko się kończą, jeżeli cały czas uderzasz nią o ścianę gniewu.

12,261

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Mężczyźni często zostali pozbawieni perspektyw i bezpieczeństwa, które mieli w systemie robotniczo-chłopskim. Wielu musi pracować w Januszexach za minimalną płacę w swoich rodzinnych miastach czy wsiach. Nie każdy wszak nadaje się do studiów. Obecny system gardzi ludźmi ciężkiej pracy, promuje tylko i wyłącznie pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Wielu się w tym po prostu nie odnajduje.

W systemie robotniczo-chłopskim to oni nie mieli żadnych perspektyw.
Chyba, że za perspektywę uznać szanse otrzymania talonu na samochód, albo plany zakupy kolorowego telewizora za trzyletnie oszczędności.
Takie to były formy uznania dla ludzi ciężkiej pracy.
Masz za czym tęsknić.

12,262

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Mężczyźni często zostali pozbawieni perspektyw i bezpieczeństwa, które mieli w systemie robotniczo-chłopskim. Wielu musi pracować w Januszexach za minimalną płacę w swoich rodzinnych miastach czy wsiach. Nie każdy wszak nadaje się do studiów. Obecny system gardzi ludźmi ciężkiej pracy, promuje tylko i wyłącznie pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Wielu się w tym po prostu nie odnajduje.

W systemie robotniczo-chłopskim to oni nie mieli żadnych perspektyw.
Chyba, że za perspektywę uznać szanse otrzymania talonu na samochód, albo plany zakupy kolorowego telewizora za trzyletnie oszczędności.
Takie to były formy uznania dla ludzi ciężkiej pracy.
Masz za czym tęsknić.

Dziś za to mamy telewizory od ręki i samochody też, i największą epidemię samotności wśród młodzieży.

Dobra konsumpcyjne wyparły życie miedzy ludźmi.

12,263

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Po prostu widzę, że wszystko po zmianie systemu kompletnie się załamało, nawet relacje międzyludzkie. I to jest akurat fakt, mogę zarzucić danymi które świadczą o tym jak indywidualistycznym i samotnym społeczeństwem się stajemy.

Nie pierdziel mi tu o społeczeństwie. Napisz mi jak to się ma do TWOJEJ samotności.

Moja samotność jest efektem ubocznym tych przemian. Tych rosnących oczekiwań, którym ja, człowiek z mentalnością robotniczo-chłopską, nie mogę sprostać.

No tak. Wredny świat nie zatrzymał się na etapie mentalności robotniczo-chłopskiej i naprodukował inteligentnych wykształciuchów.
A teraz te głupie kobiety wolą kogoś o innej mentalności, zamiast po rękach całować takiego, który je zechce wziąć do siebie i pozwoli się obsługiwać na wszystkich frontach.

12,264

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Mężczyźni często zostali pozbawieni perspektyw i bezpieczeństwa, które mieli w systemie robotniczo-chłopskim. Wielu musi pracować w Januszexach za minimalną płacę w swoich rodzinnych miastach czy wsiach. Nie każdy wszak nadaje się do studiów. Obecny system gardzi ludźmi ciężkiej pracy, promuje tylko i wyłącznie pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Wielu się w tym po prostu nie odnajduje.

W systemie robotniczo-chłopskim to oni nie mieli żadnych perspektyw.
Chyba, że za perspektywę uznać szanse otrzymania talonu na samochód, albo plany zakupy kolorowego telewizora za trzyletnie oszczędności.
Takie to były formy uznania dla ludzi ciężkiej pracy.
Masz za czym tęsknić.

Dziś za to mamy telewizory od ręki i samochody też, i największą epidemię samotności wśród młodzieży.

Dobra konsumpcyjne wyparły życie miedzy ludźmi.

O tak, gry, konsole, Internet od małego, życie w sieci, przed monitorem. Ale to nie wina systemu - to wina po części rodziców i stylu życia.

12,265 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-20 22:20:58)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Dziś za to mamy telewizory od ręki i samochody też, i największą epidemię samotności wśród młodzieży.

Dobra konsumpcyjne wyparły życie miedzy ludźmi.

To nie dobra wyparły życie między ludźmi.
To ludzka zachłanność i pycha zbiera żniwo.
Sa ludzie bogaci i skromni, i są pyszni biedacy, którzy chcą żyć na pokaz.
A jak ktoś jest oszustem albo kłamcą to nie dopuści ludzi do bliskości, bo boi się,  że odkryją prawdę.

Jak wszyscy mieli jedno wielkie NIC i jechali na tym samym wózku, to żyli otwarcie, dopuszczali innych do bliskości i chodzili do siebie po domach.
Kiedy zaczęły się różnice w stanie posiadania to pycha zaczęła zamykać drzwi domów.

12,266

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nie pierdziel mi tu o społeczeństwie. Napisz mi jak to się ma do TWOJEJ samotności.

Moja samotność jest efektem ubocznym tych przemian. Tych rosnących oczekiwań, którym ja, człowiek z mentalnością robotniczo-chłopską, nie mogę sprostać.

No tak. Wredny świat nie zatrzymał się na etapie mentalności robotniczo-chłopskiej i naprodukował inteligentnych wykształciuchów.
A teraz te głupie kobiety wolą kogoś o innej mentalności, zamiast po rękach całować takiego, który je zechce wziąć do siebie i pozwoli się obsługiwać na wszystkich frontach.

Wiesz, ja też niby jestem wykształcony, ale mojej mentalności to nie zmieniło. Po prostu czuję się obco w obecnym układzie.

12,267

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Moja samotność jest efektem ubocznym tych przemian. Tych rosnących oczekiwań, którym ja, człowiek z mentalnością robotniczo-chłopską, nie mogę sprostać.

No tak. Wredny świat nie zatrzymał się na etapie mentalności robotniczo-chłopskiej i naprodukował inteligentnych wykształciuchów.
A teraz te głupie kobiety wolą kogoś o innej mentalności, zamiast po rękach całować takiego, który je zechce wziąć do siebie i pozwoli się obsługiwać na wszystkich frontach.

Wiesz, ja też niby jestem wykształcony, ale mojej mentalności to nie zmieniło. Po prostu czuję się obco w obecnym układzie.

A co mogłoby to zmienić? Kto ma Ci stworzyć warunki do komfortowego samopoczucia?

12,268

Odp: 30lat i cały czas sam

Chuopski ma w większości rację. Raczej nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że komunizm był lepszy niż obecny ustrój ale faktem jest iż w tamtych czasach było kilka rozwiązań systemowych o wiele lepszych niż współczesne. Z własnego doświadczenia nie mogę powiedzieć ale sądzę, że historie rodziców, dziadków i reszty rodziny są wystarczające. Prawda jest taka, że nawet jeśli wtedy większość ludzi miała niewiele to jednak mieli. Choćby te mieszkania, które dziś są niemal całkowicie poza zasięgiem większości młodych ludzi. Praca owszem była ciężka i za marne pieniądze ale te pieniądze były wystarczające żeby przetrwać i się utrzymać. Nie na wysokim poziomie ale jednak. Dziś mnóstwo ludzi pracuje w Januszeksach za minimalną, która nie jest ani trochę wystarczająca do samodzielnego życia. Mój kolega mieszka z dziewczyną w wynajętym 40m mieszaniu, oboje pracują a i tak ledwo im starczało. Rok temu urodziło im się dziecko i gdyby nie pomoc finansowa jego ojca to już dawno musieliby się wyprowadzić z mieszkania i pewnie zamieszkać u jego matki. Tak właśnie wygląda współczesne życie młodych ludzi. Za komuny mówiło się, że jakoś to będzie i faktycznie jakoś było, a dziś nawet tak nie ma. Niestety jeszcze większy problem polega na tym, że to właśnie teraz odczuwamy najbardziej destrukcyjne skutki komunizmu. Skąd się wzięli ci wszyscy nieogarnięci i niezaradni chłopcy? Stworzyli ich ludzie żyjący właśnie w tamtych czasach. To nie jest wina współczesnych ludzi, że są jacy są tylko ich rodziców. Podział na ogarniętych, zaradnych i pracowitych był zawsze, od zarania dziejów i na przestrzeni epok były różne sposoby traktowania jednych i drugich. W starożytnej Sparcie słabych pozbywano się od razu po urodzeniu, w komunizmie słabym się pomagało żeby jakoś wiązali koniec z końcem, a dziś nikogo nie obchodzi ich los. Mogą zdychać z głodu, samotności, odrzucenia i nikt się tym nie przejmie, to już nawet starożytne rozwiązanie było lepsze.

Technologia jedynie trochę dołożyła się do tego. Problemem nie są smartfony czy laptopy tylko to do czego dziś są używane. Portale społecznościowe, randkowe, strony typu Pudelek to są prawdziwe narzędzia zniszczenia. Agens76 pisałaś, że to rodzice powinni dawać drogowskazy itd. Tak powinno być ale nie jest. Weźmy chociażby te nieszczęsne smartfony, mój siostrzeniec ma 7 lat i ma smartfona. Siostra nie chciała by miał go tak wcześnie ale nie miała za bardzo wyboru i musiała mu go kupić. Dlaczego? Ano dlatego, że prawie wszystkie dzieci w klasie już dawno miały i to nie jakieś tanie tylko nie raz najnowsze i najdroższe. Gdyby on teraz nie dostał swojego smartofna to z automatu zostałby wykluczony z jakiejkolwiek grupy. W szkole mimo iż to pierwsza klasa podstawówki to większość dzieci siedzi na TikToku i mój siostrzenic też musiał się w to wkręcić bo inaczej już teraz nie miałby żadnych kolegów.

KoralinaJones napisał/a:

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Ja ci powiem dlaczego. Bo ci, którzy już wtedy byli bogaci chcieli być jeszcze bogatsi, a w ówczesnym ustroju to było niemożliwe do zrealizowania więc sobie zmienili ten ustrój i wpadli na pomysł zwany "prywatyzacją" i podzieli się większością państwowego majątku.

12,269

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Ja ci powiem dlaczego. Bo ci, którzy już wtedy byli bogaci chcieli być jeszcze bogatsi, a w ówczesnym ustroju to było niemożliwe do zrealizowania więc sobie zmienili ten ustrój i wpadli na pomysł zwany "prywatyzacją" i podzieli się większością państwowego majątku.

Ja nie pytałam. Ja wiem dlaczego. Ciekawa byłam co autor twierdzenia napisze na ten temat wink.

12,270

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

No tak. Wredny świat nie zatrzymał się na etapie mentalności robotniczo-chłopskiej i naprodukował inteligentnych wykształciuchów.
A teraz te głupie kobiety wolą kogoś o innej mentalności, zamiast po rękach całować takiego, który je zechce wziąć do siebie i pozwoli się obsługiwać na wszystkich frontach.

Wiesz, ja też niby jestem wykształcony, ale mojej mentalności to nie zmieniło. Po prostu czuję się obco w obecnym układzie.

A co mogłoby to zmienić? Kto ma Ci stworzyć warunki do komfortowego samopoczucia?

Ja lepiej bym się czuł w czasach, kiedy ludzie umieli się zadowolić nieco skromniejszym życiem, niż to o którym dziś wielu marzy przez wygórowane oczekiwania napędzane wszechobecnym parciem na sukces i konsumpcję.

12,271

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Shinigami napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jak Ci się wydaje, bądź jaką masz wiedzę na temat przyczyn demontażu państwa PRL w 1989 r.? Skoro było tak fantastyczne, to czemu pierdolnęło?

Ja ci powiem dlaczego. Bo ci, którzy już wtedy byli bogaci chcieli być jeszcze bogatsi, a w ówczesnym ustroju to było niemożliwe do zrealizowania więc sobie zmienili ten ustrój i wpadli na pomysł zwany "prywatyzacją" i podzieli się większością państwowego majątku.

Ja nie pytałam. Ja wiem dlaczego. Ciekawa byłam co autor twierdzenia napisze na ten temat wink.

Kurde, zdaje się, że nie wyłapałem twojego zamiaru z tamtego posta i potraktowałem go zbyt dosłownie, wybacz. W sumie to ja też jestem ciekaw co autor na to odpowie.

12,272

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja lepiej bym się czuł w czasach, kiedy ludzie umieli się zadowolić nieco skromniejszym życiem, niż to o którym dziś wielu marzy przez wygórowane oczekiwania napędzane wszechobecnym parciem na sukces i konsumpcję.

A kiedy było inaczej? Pewnie dawno i nie prawdo. smile

12,273

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Shinigami napisał/a:


Ja ci powiem dlaczego. Bo ci, którzy już wtedy byli bogaci chcieli być jeszcze bogatsi, a w ówczesnym ustroju to było niemożliwe do zrealizowania więc sobie zmienili ten ustrój i wpadli na pomysł zwany "prywatyzacją" i podzieli się większością państwowego majątku.

Ja nie pytałam. Ja wiem dlaczego. Ciekawa byłam co autor twierdzenia napisze na ten temat wink.

Kurde, zdaje się, że nie wyłapałem twojego zamiaru z tamtego posta i potraktowałem go zbyt dosłownie, wybacz. W sumie to ja też jestem ciekaw co autor na to odpowie.

No już odpowiedziałem - ambitna polityka za czasów Gierka zbyt mocno obciążyła budżet. Gość chciał dobrze, rozwinął mocno kraj ale niestety nie mieliśmy jak tego spłacić. Do tego jeszcze problemy gospodarcze ZSRR mocno nas osłabiły, i ogólnie cały blok wschodni.

12,274

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Mimo iż Rumuński czasami przesadza w swoich wypowiedziach to trudno się nie zgodzić. Jeśli to wszystko co pisał o swoim życiu jest prawdą to też się nie dziwie, że jak to napisał "siadło mu na łeb".


Widać, że masz normalne podejście do tematu i mojej osoby.

ChuopskiChłop napisał/a:

Współczuje ci Rumunski, ja miałem jednak łatwiej w szkolnych czasach, ciężko sobie wyobrazić co musi czuć człowiek od samego początku odsunięty.

Misinx napisał/a:

No i co z tego ? Też byłem bardzo długo niewidoczny dla płci przeciwnej, taki wieczny kolega, powiernik itp. Ale nie poszedłem w taką zjebaną narrację jak Ty. Tobie się wydaje, że masz tak ciężko ? W szczęśliwe związki wchodzą osoby na wózkach inwalidzkich, niewidome, głuche itd.
A Ty nie robisz nic, poza użalaniem się nad sobą i zianiem nienawiścią do kobiet.


Wy piszecie, że przez wiele lat nie mieliście kobiet i byliście tylko kolegami dla nich.

Panowie...

Ja mając 29 lat nigdy nie miałem normalnej koleżanki(!)

To już nie chodzi o brak kobiet do związku, a brak jakichkolwiek relacji koleżeńskich z dziewczynami.

12,275

Odp: 30lat i cały czas sam
Legat napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja lepiej bym się czuł w czasach, kiedy ludzie umieli się zadowolić nieco skromniejszym życiem, niż to o którym dziś wielu marzy przez wygórowane oczekiwania napędzane wszechobecnym parciem na sukces i konsumpcję.

A kiedy było inaczej? Pewnie dawno i nie prawdo. smile

Jak słucham opowieści ludzi dużo starszych ode mnie to tak było całkiem jeszcze niedawno.

12,276

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Shinigami napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Ja nie pytałam. Ja wiem dlaczego. Ciekawa byłam co autor twierdzenia napisze na ten temat wink.

Kurde, zdaje się, że nie wyłapałem twojego zamiaru z tamtego posta i potraktowałem go zbyt dosłownie, wybacz. W sumie to ja też jestem ciekaw co autor na to odpowie.

No już odpowiedziałem - ambitna polityka za czasów Gierka zbyt mocno obciążyła budżet. Gość chciał dobrze, rozwinął mocno kraj ale niestety nie mieliśmy jak tego spłacić. Do tego jeszcze problemy gospodarcze ZSRR mocno nas osłabiły, i ogólnie cały blok wschodni.

I dlatego współcześni młodzi mężczyźni mają pod górkę? big_smile

12,277

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Chuopski ma w większości rację. Raczej nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że komunizm był lepszy niż obecny ustrój ale faktem jest iż w tamtych czasach było kilka rozwiązań systemowych o wiele lepszych niż współczesne. Z własnego doświadczenia nie mogę powiedzieć ale sądzę, że historie rodziców, dziadków i reszty rodziny są wystarczające. Prawda jest taka, że nawet jeśli wtedy większość ludzi miała niewiele to jednak mieli. Choćby te mieszkania, które dziś są niemal całkowicie poza zasięgiem większości młodych ludzi. Praca owszem była ciężka i za marne pieniądze ale te pieniądze były wystarczające żeby przetrwać i się utrzymać. Nie na wysokim poziomie ale jednak. Dziś mnóstwo ludzi pracuje w Januszeksach za minimalną, która nie jest ani trochę wystarczająca do samodzielnego życia. Mój kolega mieszka z dziewczyną w wynajętym 40m mieszaniu, oboje pracują a i tak ledwo im starczało. Rok temu urodziło im się dziecko i gdyby nie pomoc finansowa jego ojca to już dawno musieliby się wyprowadzić z mieszkania i pewnie zamieszkać u jego matki. Tak właśnie wygląda współczesne życie młodych ludzi. Za komuny mówiło się, że jakoś to będzie i faktycznie jakoś było, a dziś nawet tak nie ma. Niestety jeszcze większy problem polega na tym, że to właśnie teraz odczuwamy najbardziej destrukcyjne skutki komunizmu. Skąd się wzięli ci wszyscy nieogarnięci i niezaradni chłopcy? Stworzyli ich ludzie żyjący właśnie w tamtych czasach. To nie jest wina współczesnych ludzi, że są jacy są tylko ich rodziców. Podział na ogarniętych, zaradnych i pracowitych był zawsze, od zarania dziejów i na przestrzeni epok były różne sposoby traktowania jednych i drugich. W starożytnej Sparcie słabych pozbywano się od razu po urodzeniu, w komunizmie słabym się pomagało żeby jakoś wiązali koniec z końcem, a dziś nikogo nie obchodzi ich los. Mogą zdychać z głodu, samotności, odrzucenia i nikt się tym nie przejmie, to już nawet starożytne rozwiązanie było lepsze.

Twierdzenie, że młodzi w komunizmie mieli mieszkania to utopia.
W domach żyły wielopokoleniowe rodziny, w jednym mieszkaniu w bloku czasem mieszkali rodzice i dwójka ich dzieci ze swoimi rodzinami.
Nie było mieszkań na wynajem!!! Więc siłą rzeczy wszystkim starczało bo ponosili koszty wspólnie.
Kto chce dzisiaj żyć z teściami nawet jak mają duży dom? Nikt, bo każdy zaraz głośno woła, że nie będzie inwestował w cudze.
Kiedyś pomaganie dzieciom i wnukom od samego początku to była norma, a jak ktoś miał większy dom, że mógł oddać dziecku całe piętro to był nadzwyczajny luksus. Luksus, który się doceniało.
Przyjeżdżali młodzi ze wsi w rejony przemysłowe to latami mieszkali w hotelach robotniczych, w których pili i bili się nierzadko, a znalezienie sobie kogoś z domem w pobliżu i zamieszkanie w nim to był sukces i "ustawienie" się. Za takie lokum byli wdzięczni rodzicom/ teściom. Jeśli w takim  w domu było gęsto, czytaj mniej niż 5 metrów kwadratowch na osobę,  to mogli  dostać mieszkanie w bloku , na które czekali po 10 lat albo więcej.

A teraz każdy by chciał mieć od razu mieszkanie, najlepiej trzypokojowe.  Mnie to wcale nie dziwi, też bym pewnie na ich miejscu chciała - tylko  pisanie, że w komunizmie by je dostali to fantazja.

12,278

Odp: 30lat i cały czas sam

O tak było, wszyscy mieszkali na kupie, a w blokach były jeszcze dla dzieci łóżka piętrowe.

12,279

Odp: 30lat i cały czas sam

Narzekacie, że musicie mieszkać dalej z rodzicami bo nie macie szans na własne mieszkanie?

Gdyby nie Gierek to mieszkalibyście jeszcze dodatkowo z dziadkami big_smile

12,280

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Kurde, zdaje się, że nie wyłapałem twojego zamiaru z tamtego posta i potraktowałem go zbyt dosłownie, wybacz. W sumie to ja też jestem ciekaw co autor na to odpowie.

No już odpowiedziałem - ambitna polityka za czasów Gierka zbyt mocno obciążyła budżet. Gość chciał dobrze, rozwinął mocno kraj ale niestety nie mieliśmy jak tego spłacić. Do tego jeszcze problemy gospodarcze ZSRR mocno nas osłabiły, i ogólnie cały blok wschodni.

I dlatego współcześni młodzi mężczyźni mają pod górkę? big_smile

Efekt domina - upadł system gwarantujący wszystkim chociaż podstawowe potrzeby, potem lata bezrobocia i rozkradania państwowego majątku, praca za zerowe pieniądze w zawodach, które były doceniane w poprzednim systemie a obecnie są pogardzane (czyli ogrom zawodów społecznie potrzebnych ale na ogół związanych z niższymi kwalifikacjami, wykonywanych przez mężczyzn), do tego jeszcze rozpad tradycyjnych więzów społecznych i malejąca rola rodziny - to wszystko stworzyło nam pokolenie, w którym mężczyźni i kobiety się skrajnie od siebie oddalili.

12,281 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-20 23:45:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

No już odpowiedziałem - ambitna polityka za czasów Gierka zbyt mocno obciążyła budżet. Gość chciał dobrze, rozwinął mocno kraj ale niestety nie mieliśmy jak tego spłacić. Do tego jeszcze problemy gospodarcze ZSRR mocno nas osłabiły, i ogólnie cały blok wschodni.

I dlatego współcześni młodzi mężczyźni mają pod górkę? big_smile

Efekt domina - upadł system gwarantujący wszystkim chociaż podstawowe potrzeby, potem lata bezrobocia i rozkradania państwowego majątku, praca za zerowe pieniądze w zawodach, które były doceniane w poprzednim systemie a obecnie są pogardzane (czyli ogrom zawodów społecznie potrzebnych ale na ogół związanych z niższymi kwalifikacjami, wykonywanych przez mężczyzn), do tego jeszcze rozpad tradycyjnych więzów społecznych i malejąca rola rodziny - to wszystko stworzyło nam pokolenie, w którym mężczyźni i kobiety się skrajnie od siebie oddalili.

Nieprawda. Dzisiaj biorą wspólnie kredyty we frankach i jak większość dawniej - mówie Ci, uwierz mi na słowo - wiążą koniec z końcem. Ale to są Ci, którzy z przyczyn osobistych umiejętności społecznych, nie wypadli z rynku matrymonialnego.

12,282 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-20 23:45:11)

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

O tak było, wszyscy mieszkali na kupie, a w blokach były jeszcze dla dzieci łóżka piętrowe.

A do pracy dojeżdżało się pociągiem z domów na wsi, i wstawało o godzinie 3 w nocy żeby na 6 dojechać, a potem wracało i jeszcze w polu zapieprzało, żeby było swoje jedzenie, to łatwiej było koniec z końcem związać.

12,283

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Narzekacie, że musicie mieszkać dalej z rodzicami bo nie macie szans na własne mieszkanie?

Gdyby nie Gierek to mieszkalibyście jeszcze dodatkowo z dziadkami big_smile

To był jeden z ostatnich mężów stanu w tym kraju, po nim tylko Jaruzelski miał jeszcze na tyle odwagi by kontrowersyjną decyzją uratować nas od tego co spotkało Węgrów w 1956 i Czechosłowaków w 1968, czyli interwencji Moskwy, do której by prawdopodobnie doszło gdyby nie stan wojenny.

12,284

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

O tak było, wszyscy mieszkali na kupie, a w blokach były jeszcze dla dzieci łóżka piętrowe.

A do pracy dojeżdżało się pociągiem z domów na wsi, i wstawało o godzinie 3 w nocy żeby na 6 dojechać, a potem wracało i jeszcze w polu zapieprzało, żeby było swoje jedzenie, to łatwiej było koniec z końcem związać.

A wszelkie dobra konsumpcyjne przychodziły w paczkach od rodziny z zachodu.

12,285 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-20 23:54:40)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Wiesz, ja też niby jestem wykształcony, ale mojej mentalności to nie zmieniło. Po prostu czuję się obco w obecnym układzie.

A co mogłoby to zmienić? Kto ma Ci stworzyć warunki do komfortowego samopoczucia?

Ja lepiej bym się czuł w czasach, kiedy ludzie umieli się zadowolić nieco skromniejszym życiem, niż to o którym dziś wielu marzy przez wygórowane oczekiwania napędzane wszechobecnym parciem na sukces i konsumpcję.

No nie wiem wtedy akurat na Woli można było dostać w łeb za cichy chód po ulicy ( od urodzenia jestem Warszawiakiem z dziada pradziada i mieszkam prawie całe życie na Woli tyle że w rożnych jej miejscach)
Ehh niby taki jesteś Warszawiak,  a taki gamoń dajesz sobie komuchom wciskać kit,ale młody wiek i dotychczasowa niekaralność Cię trochę tłumaczą
W Polsce to nie był żaden komunizm, socjalizm realny czy sralny, tylko najbardziej wredna forma kapitalistycznego wyzysku KORPORACYJNEGO
level hard pod fałszywymi hasłami i ideologią z dupy, bo totalnie utopijną, żaden kompromis, pierdolnik i bida zaplanowana z góry pomocne w tym nieudolność władz, brak kompetencji,kumoterstwo, etatyzm, korupcja etc  i złudzenie że jest bezpiecznie bardzo masz nieprawdziwy obraz tamtych czasów i jakieś to takie bardzo selektywne zjawisk które miały wtedy miejsce.
wtedy to pragnienie tej materialistycznej konsumpcji to dopiero była akcja i narzędzie ucisku do tego różne rodzaje represji i kontroli ekonomicznej
marzeniem masowym to zamiast smartfona było marzenie o sraj taśmie i dostępie do zakupu mięsa bez kolejki to był konsumpcjonizm  systemowo i propagandowo wykorzystywany do zaradzania masami w ciemnocie i żeby niby cieszyć się z małych rzeczy niezły szwindel i przekręt dobrze że chociaż trochę ludzi ocalało z gehenny II wojny i pamiętało że było w miarę normalnie może nie idealnie ale bez chamskiego wmawiania że białe jest czarne.

Posty [ 12,221 do 12,285 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 187 188 189 190 191 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024