Jasne, ja to rizumiem. Ale dalej uważam, że pojawianie się wątpliwości tego typu tylko i wyłącznie na podstawie tego jednego faktu bez żadnych innych oznak czegokolwiek jest krzywdzące.
Oczywiście, że na swój sposób krzywdzące, ale nie musi być intencjonalnie wymierzone przeciw komukolwiek. Pewne myśli pojawiają się automatycznie.
Być może w takim razie rzeczywiście mam błędne odczucia. Jednak dziwne wydaje się to, że ta grupa hejterów zawsze w takich miejscach jest najliczniejsza i najgłośniejsza. A może sugerujesz, że ci normalni niehejterzy w takich miejscach prawie w ogóle nie siedzą i dlatego powstaje takie mylne wrażenie?
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. To co wiem na pewno, a co wcześniej zasugerował też Herne, to że ludzie, na szczęście nie wszyscy, kiedy czują się anonimowi, uruchamiają takie mechanizmy, na które w realnym świecie nie mają odwagi. Biorąc jednak pod uwagę, że to najczęściej wynika z niskiego poczucia własnej wartości, to ci, którzy nie mają z tym problemu, nie mają też potrzeby, by sobie je podnosić cudzym kosztem, czyli tutaj umniejszać i dowalać innym. Tym samym, nawet jeśli w takich miejscach przebywają, to zwyczajnie nie są w taki sposób zauważalni.