30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 186 187 188 189 190 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12,156 do 12,220 z 29,786 ]

12,156

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

Jasne, ja to rizumiem. Ale dalej uważam, że pojawianie się wątpliwości tego typu tylko i wyłącznie na podstawie tego jednego faktu bez żadnych innych oznak czegokolwiek jest krzywdzące.

Oczywiście, że na swój sposób krzywdzące, ale nie musi być intencjonalnie wymierzone przeciw komukolwiek. Pewne myśli pojawiają się automatycznie.

Thomas29 napisał/a:

Być może w takim razie rzeczywiście mam błędne odczucia. Jednak dziwne wydaje się to, że ta grupa hejterów zawsze w takich miejscach jest najliczniejsza i najgłośniejsza. A może sugerujesz, że ci normalni niehejterzy w takich miejscach prawie w ogóle nie siedzą i dlatego powstaje takie mylne wrażenie?

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. To co wiem na pewno, a co wcześniej zasugerował też Herne, to że ludzie, na szczęście nie wszyscy, kiedy czują się anonimowi, uruchamiają takie mechanizmy, na które w realnym świecie nie mają odwagi. Biorąc jednak pod uwagę, że to najczęściej wynika z niskiego poczucia własnej wartości, to ci, którzy nie mają z tym problemu, nie mają też potrzeby, by sobie je podnosić cudzym kosztem, czyli tutaj umniejszać i dowalać innym. Tym samym, nawet jeśli w takich miejscach przebywają, to zwyczajnie nie są w taki sposób zauważalni.

Zobacz podobne tematy :

12,157

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Dużo osób widzę nawija ciągle o wyglądzie, sorry nawet ja trafiałem na kobiety powyżej swojej ligi. Nic z tego by nie było, ale dawały szansę.

Oczywiście siłownia, sport, hobby, styl, fryz i masz duży plus, ja mam tylko hobby.

Wzrost coś na co ch..j masz wpływ, ale nawet przy 170 cm niema tragedii. Tragedią jest charakter, bez większych ambicji, samozaparcia czy zerowe chęci posiadania dziecka.

Po prostu są osoby które z powodu charakteru, sprzeczności nie miały co liczyć na związek. Oczywiście można było kłamać, mieć dziecko i później pewnie alimenty, ale jaki to ma sens.

Oj tak, mało jest kobiet które nie chcą dziecka. Idę o zakład że więcej niż połowa słynnych lewicowych julek z twittera będzie najdalej za 5 lat zapieprzać z wózkiem. I tak to nie naprawi demografii, ale będzie to ciekawy widok.

Nie znam kobiety która by nie chciała dziecka, oczywiście są też wpadki, ale później mój bąbelek. Ja jestem po wazektomi i mówię o tym jak rozmowy są poważne i realnie chcę dziecka. Szczerze następny koncert biorę pierwsza chętna dziw... która chętna miłości nie będzie, uczucia, związku chociaż jego namiastka eeee

12,158

Odp: 30lat i cały czas sam
blueangel napisał/a:

Brzydkim kobietom tez jest trudno.

Nieporównywalnie łatwiej niż brzydkim mężczyznom.

12,159

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Mokebe tylko wyciągnie swoją parówkę i już temat z głowy haha lol

To musisz sobie znaleźć takiego Mokebe.

12,160

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Co w tym dziwnego? Powszechnie się mówi, że nejlepiej/najzdrowiej by kobieta pierwsze dziecko urodziła przed 30-tką. Wiadomo, że czasy zmieniły itd. ale... jeśli dziewczyna chce mieć dziecko, to ma na to tak naprawdę mało czasu szczególnie borąc pod uwagę okoliczności, w sensie skończyć studia, znaleźć stałą, w miarę dobrą pracę itd. Tu przecież kobiety ok. 30-tki szukające stałego związku są negatywnie postrzegane bo na pewno wcześniej były na karuzeli itd. a teraz szukają bezpiecznej przystani. To jest bardzo mylne i krzywdzące, bo powiedzmy sobie szczerze, ktoś kto nie jest dobrze/bogato urodzony, to nie może sobie pozwolić na dziecko w wieku ok 20 lat. Jednak jak to wszystko obserwuję, to dochodzę do wniosku, że obecnie żaden wiek kobiety nie jest dobry do posiadania potomstwa. Zbyt wcześnie, źle, bo bezmyślność i brak odpowiedzialności, ok 30-tki źle bo niby już desperacja, ok. 40-tki też źle bo za stara i mogą pojawić komlikacje.

To oczywiste, że nie ma sensu zachodzić w ciążę, nie będąc w stanie zapewnić dziecku godnych warunków, więc 20-25 to w większości przypadków za wcześnie, a 40 za późno. Zgadzam się więc, że 30 to odpowiedni wiek. Nie każda kobieta ok. 30 jest tak postrzegana, natomiast mimo wszystko spora część kobiet już za młodu jest w związkach i to często niejednym, a dopiero jak chcą założyć rodzinę, to zwracają uwagę na inne czynniki niż wygląd, stąd te opinie.

Tzn. z kobiecego punktu widzenia i biorąc pod uwagę wszystkie inne czynniki, uważam, że najlepszy czas na macierzyństwo to właśnie wiek ok 30-tki. Tylko niestety takie kobiety często są postrzegane za desperatki, bo zegar cyka itd., podczas gdy tym młodszym często zarzuca się rozwiązłość i/lub szukanie sponsora. W końcu sama nie zarabia jeszcze tyle by móc sama nie tyle nawet wychować, co nawet dołożyć do wychowania dziecka.
Mnie osobiście boli, jak czytam, że 30-letnie kobiety to desperatki, a często to właśnie osoby, które poświeciły młodość na naukę i pracę by godnie żyć, być niezależną finansowo itd. Na to już się nie patrzy. Nie docenia.

Jeśli taka kobieta faktycznie skupiła się na nauce i pracy, to tylko dobrze o niej świadczy.

Faceci jednak coraz cześciej i szybciej ewakuułą ze związków, kiedy pojawia ciąża/dziecko. Fajnie mieć seks ale już dziecko i odpowiedzialność za rodzinę, to za wiele.

Kwestia wyboru właściwego partnera.

Uważasz, że wszystkie kobiety, które zostały same z dzieckiem źle wybrały partnera?
O ile się dobrze pamiętam według ostatniego PSR dotyczy to ok 30% rodzin.

12,161

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Kobiety z wiekiem robią się bardziej otwarte, mają większe doświadczenie, są siebie i partnera potrzeb o niebo bardziej świadome.

Ja słyszałem inną tezę, a bardziej prawidłowość i potwierdza się to np. w radach i wypowiedziach wielu uzytkowniczek tego forum. Faceci z wiekiem potrzebują więcej spokoju, a kobiety emocji.

12,162

Odp: 30lat i cały czas sam

Łatwiej? W czym?

chyba tylko na sam seks, a kobietom nie o to chodzi.

12,163

Odp: 30lat i cały czas sam
Inkwizytorka napisał/a:

Łatwiej? W czym?

chyba tylko na sam seks, a kobietom nie o to chodzi.

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

12,164

Odp: 30lat i cały czas sam

A kto najczęściej na tinderach szuka na seks/FwB? Kobiety?

Kobiety szukają zazwyczaj na związek.

Facet wziąłby nawet brzydka tylko żeby ją przelecieć. Ale na związek już mu nie wystarczy.

12,165

Odp: 30lat i cały czas sam

I od nich na tych tinderach sie roi, co szukają tylko niezobowiązujących przygód.

12,166

Odp: 30lat i cały czas sam
Inkwizytorka napisał/a:

A kto najczęściej na tinderach szuka na seks/FwB? Kobiety?

Kobiety szukają zazwyczaj na związek.

Facet wziąłby nawet brzydka tylko żeby ją przelecieć. Ale na związek już mu nie wystarczy.

Nieprawda, dla mnie seks łączy się z uczuciem, więc nie mógłbym z pierwszą lepszą pójść do łóżka.

A kto szuka na seks? Ci przystojni, bo mogą oraz desperaci, bo liczą, że skoro nie mogą znaleźć związku, to może chociaż seks się uda.

12,167

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

Łatwiej? W czym?

chyba tylko na sam seks, a kobietom nie o to chodzi.

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

Łaskawca xD

12,168

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

Łatwiej? W czym?

chyba tylko na sam seks, a kobietom nie o to chodzi.

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

Łaskawca xD

Nie łaskawca, tylko dla mnie po prostu są ważniejsze rzeczy niż wygląd. Na co mi ładna dziewczyna, z którą bym się nie mógł dogadać, bo nie pasowalibyśmy charakter ani nie mieli wspólnych zainteresowań?

12,169

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

Łatwiej? W czym?

chyba tylko na sam seks, a kobietom nie o to chodzi.

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

Łaskawca xD

Urocze? Prawda? big_smile

12,170

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

Łaskawca xD

Nie łaskawca, tylko dla mnie po prostu są ważniejsze rzeczy niż wygląd. Na co mi ładna dziewczyna, z którą bym się nie mógł dogadać, bo nie pasowalibyśmy charakter ani nie mieli wspólnych zainteresowań?

To sarkazm był. Ale w sumie nie dziwię się, ze go nie wyłapałeś.

12,171

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Gdyby nie chodziło, to nie patrzyłybyście w pierwszej kolejności na wygląd. Ja szukam kobiety do związku, nie musi być ładna, a i tak żadna nie jest zainteresowana.

Łaskawca xD

Urocze? Prawda? big_smile

Odniosłem się do tego wyżej, znowu się czepiacie bez powodu.

12,172

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Łaskawca xD

Nie łaskawca, tylko dla mnie po prostu są ważniejsze rzeczy niż wygląd. Na co mi ładna dziewczyna, z którą bym się nie mógł dogadać, bo nie pasowalibyśmy charakter ani nie mieli wspólnych zainteresowań?

To sarkazm był. Ale w sumie nie dziwię się, ze go nie wyłapałeś.

To nijak nie wygląda jak sarkazm, zwłaszcza znając Twoją tendencję do krytykowania mnie wink

12,173

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie łaskawca, tylko dla mnie po prostu są ważniejsze rzeczy niż wygląd. Na co mi ładna dziewczyna, z którą bym się nie mógł dogadać, bo nie pasowalibyśmy charakter ani nie mieli wspólnych zainteresowań?

To sarkazm był. Ale w sumie nie dziwię się, ze go nie wyłapałeś.

To nijak nie wygląda jak sarkazm, zwłaszcza znając Twoją tendencję do krytykowania mnie wink

To nie jest tendencja. Mówię, jak jest.

12,174

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
blueangel napisał/a:

Brzydkim kobietom tez jest trudno.

Nieporównywalnie łatwiej niż brzydkim mężczyznom.

Przecież ta licytacja pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu. Widzisz czubek własnego nosa i nie jesteś w stanie dostrzec, że ktoś może mieć podobnie. Na przykład Inkwizytorka zgłasza taki sam problem - dlaczego mu umniejszasz? Uważasz, że masz monopol na życiową trudność w znalezieniu partnerki/a?

12,175 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2023-02-18 14:44:32)

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Mokebe tylko wyciągnie swoją parówkę i już temat z głowy haha lol

To musisz sobie znaleźć takiego Mokebe.


Ja nie jestem Polką big_smile
To witaminki z kraju nad Wisłą uwielbiają opalonych samców.

Wczoraj na siłowni widziałem czarnoskórego, który coś tam sobie ćwiczył i nagle ok. 18 letnia Polka przyszła do niego i zaczęła go podrywać lol

A Tobie Polaku jedynie co zostanie to samotna matka z 2 dzieci.

12,176 Ostatnio edytowany przez Thomas29 (2023-02-18 14:48:08)

Odp: 30lat i cały czas sam
blueangel napisał/a:

to, ze ktos jest spokojny czy nie ma ladnej buzi nie oznacza, ze jest odpowiedzialny.

Prawda - nie oznacza na pewno, ale myślę że daje duże szanse. Zresztą tu też nie chodzi o samą buzię tylko ogólnie o tych facetów posiadających te cechy najbardziej i najszybciej przyciągające kobiety czyli na przykład przebojowość oraz zapewnianie olbrzymich emocji.
Taki ładny zazwyczaj bawidamek, który chce się przede wszystkim bawić raczej ani myśli o odpowiedzialności. Zresztą tak jak pisałemk wyżej - już nasi przodkowie o tym doskonale wiedzieli. Nie bez powowdu wszystkie najbardziej znane od wieków legendy i baśnie opowiadają o pięknych-głupich-próżnych-złych i brdzydkich-mądrych-dobrych bahoaterach. Znikąd się to nie wzięło.

Olinka napisał/a:

Oczywiście, że na swój sposób krzywdzące, ale nie musi być intencjonalnie wymierzone przeciw komukolwiek. Pewne myśli pojawiają się automatycznie.

Jasne. Jednakże tak czy siak skądś się te myśli biorą i mają gdzieś swoją przyczynę. W ogóle sam fakt, że takie myśli pojawiają się już niejako za utomatu nawet u osoby, która nie jest świadomie uprzedzona świadczy jednak o pewnych istniejących z góry przyjętych społecznych uprzedzeniach.

rakastankielia napisał/a:
blueangel napisał/a:

Brzydkim kobietom tez jest trudno.

Jest w tym trochę prawdy, że facet prędzej przymknie oko na pewne braki u kobiety niż odwrotnie.

Nieporównywalnie łatwiej niż brzydkim mężczyznom.

Roxann napisał/a:

Uważasz, że wszystkie kobiety, które zostały same z dzieckiem źle wybrały partnera?
O ile się dobrze pamiętam według ostatniego PSR dotyczy to ok 30% rodzin.

Jeśli chodzi konkretnie o te od których ten facet po prostu uciekł na wiadomość o dziecku to moim zdaniem oczywiście, że tak.

12,177

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

A Tobie Polaku jedynie co zostanie to samotna matka z 2 dzieci.



"Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur."

12,178

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

Jasne. Jednakże tak czy siak skądś się te myśli biorą i mają gdzieś swoją przyczynę. W ogóle sam fakt, że takie myśli pojawiają się już niejako za utomatu nawet u osoby, która nie jest świadomie uprzedzona świadczy jednak o pewnych istniejących z góry przyjętych społecznych uprzedzeniach.

No dobrze, ale do czego tak właściwie dążysz?

paslawek napisał/a:

"Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur."

W punkt! smile

12,179

Odp: 30lat i cały czas sam

Tinder chyba ktoś jaja sobie robi, tylko wygląd,  atencja, zostanę przy tym, co drugi profil bez opisu, zdjęcia jak insta modelki. (Przestałem klikać, co kur... mam klikać?, sam wygląd lub hobby zakupy, podróże, trening?!)

Co do związku, trochę pier... egoizmem, kobieta często mówi przed 30 nie warto na związek zabawa, itp. (moje otoczenie). Później mają pretensje do mężczyzn top., Którzy osiągną ten poziom że mogę pozwolić sobie na zabawę, mają wygląd i nie chcą związku xd

Tak samo koleżanki z dzieckiem, owszem ogarnięte szukające top faceta (nawet na dzisiejsze normy) bo one dużo ogarnęły co z tego. Tak jak ty jesteś wyrachowana, szukasz top, jeszcze facet ma być poniżej dziecka, to co się dziwić że facet też może wymagać kobiety bez bąbelka.

Ogólnie dzisiaj społeczeństwo się wymija lub żyje w świecie dziwnych wymagań i egoizmu tyczy się to mężczyzn i kobiet.

12,180

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
blueangel napisał/a:

Brzydkim kobietom tez jest trudno.

Nieporównywalnie łatwiej niż brzydkim mężczyznom.

Przecież ta licytacja pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu. Widzisz czubek własnego nosa i nie jesteś w stanie dostrzec, że ktoś może mieć podobnie. Na przykład Inkwizytorka zgłasza taki sam problem - dlaczego mu umniejszasz? Uważasz, że masz monopol na życiową trudność w znalezieniu partnerki/a?

Nie umniejszam Inkwizytorce i współczuję jej. Ale u kobiet takie przypadki to pojedyncze wyjątki, poza tym nie wierzę, by faktycznie była aż tak brzydka, że nikt jej nie chce, zwłaszcza, że pisze, że o siebie dba.

Nie daję sobie monopolu, bo przecież nie tylko ja jestem sam. Ale wielu mężczyzn ma ten problem, podczas gdy większość tych samotnych kobiet mogłaby kogoś znaleźć, gdyby tylko nieco obniżyły wymagania.

12,181

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie umniejszam Inkwizytorce i współczuję jej. Ale u kobiet takie przypadki to pojedyncze wyjątki, poza tym nie wierzę, by faktycznie była aż tak brzydka, że nikt jej nie chce, zwłaszcza, że pisze, że o siebie dba.

Nie daję sobie monopolu, bo przecież nie tylko ja jestem sam. Ale wielu mężczyzn ma ten problem, podczas gdy większość tych samotnych kobiet mogłaby kogoś znaleźć, gdyby tylko nieco obniżyły wymagania.

Masz podwójne standardy. Gdybym miała porównywać, to w swoim otoczeniu mam tyle samo samotnych mężczyzn, co kobiet i to NIE są brzydkie osoby, co znaczy, że ich problem nie wynika z wyglądu.
Dlaczego uważasz, że to kobiety zawyżają standardy, jeśli problem dotyczy obydwu płci? Uważam, że Tobie łatwiej jest tkwić w swoim przekonaniu, Twój własny problem wydaje Ci się największy i przez jego pryzmat oceniasz wszystkich innych, a że mimo wszystko bliżej Ci do mężczyzn znajdujących się w podobnej sytuacji, to wiemy jak jest.

12,182 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-02-18 16:48:25)

Odp: 30lat i cały czas sam

dubel

12,183 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-02-18 18:31:47)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie umniejszam Inkwizytorce i współczuję jej. Ale u kobiet takie przypadki to pojedyncze wyjątki, poza tym nie wierzę, by faktycznie była aż tak brzydka, że nikt jej nie chce, zwłaszcza, że pisze, że o siebie dba.

Nie daję sobie monopolu, bo przecież nie tylko ja jestem sam. Ale wielu mężczyzn ma ten problem, podczas gdy większość tych samotnych kobiet mogłaby kogoś znaleźć, gdyby tylko nieco obniżyły wymagania.

Masz podwójne standardy. Gdybym miała porównywać, to w swoim otoczeniu mam tyle samo samotnych mężczyzn, co kobiet i to NIE są brzydkie osoby, co znaczy, że ich problem nie wynika z wyglądu.

Nie mam podwójnych standardów. Te osoby zapewne chcą być same albo po prostu nie trafiły na właściwą osobę, ale z pewnością NIE były odrzucane z góry.

Dlaczego uważasz, że to kobiety zawyżają standardy, jeśli problem dotyczy obydwu płci? Uważam, że Tobie łatwiej jest tkwić w swoim przekonaniu, Twój własny problem wydaje Ci się największy i przez jego pryzmat oceniasz wszystkich innych, a że mimo wszystko bliżej Ci do mężczyzn znajdujących się w podobnej sytuacji, to wiemy jak jest.

Nie uważam, że mój problem jest największy. Właśnie rzecz w tym, że problem nie dotyczy obu płci w takim samym stopniu. Kobieta prędzej czy później kogoś znajdzie, mężczyzna niekoniecznie.
W przypadku mężczyzn rzadko kiedy problem stanowią wysokie wymagania, bo większość z nas ich nie ma.

12,184

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Misinx napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Mokebe tylko wyciągnie swoją parówkę i już temat z głowy haha lol

To musisz sobie znaleźć takiego Mokebe.


Ja nie jestem Polką big_smile
To witaminki z kraju nad Wisłą uwielbiają opalonych samców.

Wczoraj na siłowni widziałem czarnoskórego, który coś tam sobie ćwiczył i nagle ok. 18 letnia Polka przyszła do niego i zaczęła go podrywać lol

A Tobie Polaku jedynie co zostanie to samotna matka z 2 dzieci.

Biedaku. Chodzisz na tą siłownię i ciągle wodzisz wzrokiem za czarnoskórymi facetami. Musisz się przełamać. Spróbuj też podjeść, zagadać. W czym ta 18 letnia Polka jest lepsza od Ciebie ? Może któryś z nich czeka na ruch od Ciebie ?

12,185

Odp: 30lat i cały czas sam
Misinx napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Misinx napisał/a:

To musisz sobie znaleźć takiego Mokebe.


Ja nie jestem Polką big_smile
To witaminki z kraju nad Wisłą uwielbiają opalonych samców.

Wczoraj na siłowni widziałem czarnoskórego, który coś tam sobie ćwiczył i nagle ok. 18 letnia Polka przyszła do niego i zaczęła go podrywać lol

A Tobie Polaku jedynie co zostanie to samotna matka z 2 dzieci.

Biedaku. Chodzisz na tą siłownię i ciągle wodzisz wzrokiem za czarnoskórymi facetami. Musisz się przełamać. Spróbuj też podjeść, zagadać. W czym ta 18 letnia Polka jest lepsza od Ciebie ? Może któryś z nich czeka na ruch od Ciebie ?


Widać, że nie zrozumiałeś mojego wpisu, szkoda.

12,186

Odp: 30lat i cały czas sam
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
Misinx napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Ja nie jestem Polką big_smile
To witaminki z kraju nad Wisłą uwielbiają opalonych samców.

Wczoraj na siłowni widziałem czarnoskórego, który coś tam sobie ćwiczył i nagle ok. 18 letnia Polka przyszła do niego i zaczęła go podrywać lol

A Tobie Polaku jedynie co zostanie to samotna matka z 2 dzieci.

Biedaku. Chodzisz na tą siłownię i ciągle wodzisz wzrokiem za czarnoskórymi facetami. Musisz się przełamać. Spróbuj też podjeść, zagadać. W czym ta 18 letnia Polka jest lepsza od Ciebie ? Może któryś z nich czeka na ruch od Ciebie ?


Widać, że nie zrozumiałeś mojego wpisu, szkoda.

Rozumiem, że masz obsesję na punkcie czarnych gości. Zdarza się.

12,187

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie mam podwójnych standardów. Te osoby zapewne chcą być same albo po prostu nie trafiły na właściwą osobę, ale z pewnością NIE były odrzucane z góry.

Oczywiście, że masz, co udowadniasz za każdym razem podkreślając, że kobiety mało łatwo, zupełnie przy tym nie zauważając, że są takie, które bardzo chciałyby, a w związku nie są. 

rakastankielia napisał/a:

Nie uważam, że mój problem jest największy. Właśnie rzecz w tym, że problem nie dotyczy obu płci w takim samym stopniu. Kobieta prędzej czy później kogoś znajdzie, mężczyzna niekoniecznie.
W przypadku mężczyzn rzadko kiedy problem stanowią wysokie wymagania, bo większość z nas ich nie ma.

Nie zgodzę się ani z pierwszą, ani z drugą myślą. O ile nie neguję, że jest grupa mężczyzn, która ma realny problem, niestety w dużej mierze wynikający z nich samych, o tyle nie dam sobie wmówić, że kobieta wystarczy, aby chciała. Mam w otoczeniu takie, które bardzo chcą, a mimo to wciąż są same. Ty jednak za każdym razem zbijasz te argumenty, jakby w ogóle nie istniały.
I tak kręcimy się w kółko.

12,188 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-02-18 22:46:29)

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

A widzisz. Eksperyment miał/miałby także inny cel - określenie "co uważamy za piękne/przystojne" i doprecyzowania naszego puntu widzenia na kwestie atrakcyjności. To bardzo podobne do wrzucenia przeze mnie przedtem zdjęć kobiet po i przed makijażem. Oceny, z tego co pamiętam, oscylowały bardzo mocno w sposób dynamiczny pomiędzy skrajnościami skali (dodam dodatkowo - bardzo mało miarodajnej skali, ponieważ dochodził jeszcze subiektywny czynnik określenia przez nas samych tych "skrajności", a więc co my uważamy za "super atrakcyjne" a co za "w ogóle nie atrakcyjne").
Powyżej pogrubiłem tekst, z którego na przykład wynika, że kryterium tej mitycznej  "przystojności" to niekoniecznie były rysy twarzy czy wzrost (a więc rzeczy, na które nie mamy wpływu), ale także rzeczy, na które mamy jak najbardziej wpływ (zadbanie/fryzura etc.). Jak widać z Twojej wypowiedzi, Ci "przeciętni" faceci tez mogą być "przystojnymi" wink

To prawda, że "przeciętni" mogę stać się "przystojnymi" ale nie każdy ma takie same szanse i możliwości. Przeciętny facet jak pójdzie do fryzjera to za 30-50 zł zrobi idealną fryzurę. Ja musiałbym najpierw wydać 30k na przeszczep włosów, a dopiero potem mógłbym układać je u fryzjera. Niestety na chwilę obecną to przekracza moje możliwości finansowe. I takie przykłady można by było podawać w nieskończoność. Podobnie jest z zębami, nieraz to koszt kilku jak nie kilkunastu tysięcy złotych żeby zrobić je idealnie. Ja już wydałem na nie kilka tysięcy, a do poziomu idealnych muszę jeszcze zrobić jeden ząb kanałowo i aparat, a to już kolejne kilka tysięcy. Na koniec musiałbym wybielić i pewnie jeszcze nie pić więcej kawy. Mnóstwo ludzi, żyje od wypłaty do wypłaty, mają kredyty albo jeszcze długi i ich nie stać na takie "stawanie się przystojnymi". 

Olinka napisał/a:

Nie zgodzę się ani z pierwszą, ani z drugą myślą. O ile nie neguję, że jest grupa mężczyzn, która ma realny problem, niestety w dużej mierze wynikający z nich samych, o tyle nie dam sobie wmówić, że kobieta wystarczy, aby chciała. Mam w otoczeniu takie, które bardzo chcą, a mimo to wciąż są same. Ty jednak za każdym razem zbijasz te argumenty, jakby w ogóle nie istniały.
I tak kręcimy się w kółko.

Hej, a może skontaktować twoje znajome z raką i paroma innymi i może problem sam się rozwiąże.

Dziś miałem okazję ponownie zrobić wcześniej wspomniany eksperyment. Spędziłem około 2h w dużej galerii handlowej i robić swoje zakupy starałem się obserwować ludzi wokół. Wnioski są podobne jak za pierwszym razem. W większości par występował schemat - przystojny facet i przeciętna dziewczyna. Par - przeciętny facet i przeciętna dziewczyna było już mniej. Par - przeciętny facet i ponadprzeciętna dziewczyna było dosłownie kilka. Był też jeden "chad" i jedna "modelka" - oboje sami. Dla ciekawostki dodam, że w ciągu tych dwóch godzin ze wszystkich dziewczyn, które widziałem dwie mi się podobały. W świetle ostatnich wiadomości paru użytkowników pewnie to brzmi dziwnie ale nawet ja jako facet mam pewne wymagania.

12,189

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie mam podwójnych standardów. Te osoby zapewne chcą być same albo po prostu nie trafiły na właściwą osobę, ale z pewnością NIE były odrzucane z góry.

Oczywiście, że masz, co udowadniasz za każdym razem podkreślając, że kobiety mało łatwo, zupełnie przy tym nie zauważając, że są takie, które bardzo chciałyby, a w związku nie są.

Zapewne wynika to ze zbyt wysokich wymagań.

rakastankielia napisał/a:

Nie uważam, że mój problem jest największy. Właśnie rzecz w tym, że problem nie dotyczy obu płci w takim samym stopniu. Kobieta prędzej czy później kogoś znajdzie, mężczyzna niekoniecznie.
W przypadku mężczyzn rzadko kiedy problem stanowią wysokie wymagania, bo większość z nas ich nie ma.

Nie zgodzę się ani z pierwszą, ani z drugą myślą. O ile nie neguję, że jest grupa mężczyzn, która ma realny problem, niestety w dużej mierze wynikający z nich samych, o tyle nie dam sobie wmówić, że kobieta wystarczy, aby chciała. Mam w otoczeniu takie, które bardzo chcą, a mimo to wciąż są same. Ty jednak za każdym razem zbijasz te argumenty, jakby w ogóle nie istniały.
I tak kręcimy się w kółko.

Wynikający z nas samych? Nie zgodzę się. Ok, może i są takie kobiety, które chcą, a nie mogą, ale to wyjątki.

12,190

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Hej, a może skontaktować twoje znajome z raką i paroma innymi i może problem sam się rozwiąże.

A w życiu! Miałabym je potem wszystkie na sumieniu cool, a to są naprawdę bardzo fajne dziewczyny i nie zasługują na toksyczne relacje. Dwie z nich mają jednak nadwagę, a choć z twarzy są ładne, z charakteru  wartościowe, to wyraźnie wciąż są niewystarczające. Co "dolega" pozostałym, nie mam pojęcia. Dążę do tego, że podobno to wyłącznie kobiety mają wygórowane wymagania. I żeby nie było - mowa o dziewczynach sporo młodszych ode mnie.

rakastankielia napisał/a:

Wynikający z nas samych? Nie zgodzę się. Ok, może i są takie kobiety, które chcą, a nie mogą, ale to wyjątki.

Ależ jestem zaskoczona tą odpowiedzią big_smile.

12,191

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Hej, a może skontaktować twoje znajome z raką i paroma innymi i może problem sam się rozwiąże.

A w życiu! Miałabym je potem wszystkie na sumieniu cool, a to są naprawdę bardzo fajne dziewczyny i nie zasługują na toksyczne relacje. Dwie z nich mają jednak nadwagę, a choć z twarzy są ładne, z charakteru wartościowe, to wyraźnie wciąż są niewystarczające. Co "dolega" pozostałym, nie mam pojęcia. Dążę do tego, że podobno to wyłącznie kobiety mają wygórowane wymagania. I żeby nie było - mowa o dziewczynach sporo młodszych ode mnie.

Nie miałyby toksycznej relacji wink Przy nadwadze nie dziwi mnie, że są same, nawet przy niewygórowanych wymaganiach, choć z drugiej strony, jeśli jest to lekka nadwaga, to jest do zaakceptowania.

12,192

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie miałyby toksycznej relacji wink

Czyżby? Ktoś, kto samego siebie sabotuje, a tym bardziej samego siebie nie akceptuje, jest sfrustrowany, zgorzkniały, nie potrafi nawiązywać i utrzymywać międzyludzkich relacji, lubi wchodzić w rolę ofiary, nie wykazuje chęci do pracy nad sobą, ma niskie poczucie własnej wartości i zerową wiarę we własną sprawczość, jest zamknięty na dialog, z zasady ma o kobietach mało pochlebne zdanie i mogłabym tak dłużej, a przecież każdy z Was posiada większość, o ile nie wszystkie, z wymienionych cech - NIE jest w stanie stworzyć zdrowego związku.

P.S.
Wklej, proszę, przykład osoby z nadwagą, która jest dla Ciebie do zaakceptowania. Jeszcze lepiej pokaż nam osobę obiektywnie brzydką, która wciąż mieści się w owych słynnych 90%, o których tak często wspominasz.
Myślę, że to może być ciekawy punkt zwrotny w tej dyskusji.

12,193

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie miałyby toksycznej relacji wink

Czyżby? Ktoś, kto samego siebie sabotuje, a tym bardziej samego siebie nie akceptuje, jest sfrustrowany, zgorzkniały, nie potrafi nawiązywać i utrzymywać międzyludzkich relacji, lubi wchodzić w rolę ofiary, nie wykazuje chęci do pracy nad sobą, ma niskie poczucie własnej wartości i zerową wiarę we własną sprawczość, jest zamknięty na dialog, z zasady ma o kobietach mało pochlebne zdanie i mogłabym tak dłużej, a przecież każdy z Was posiada większość, o ile nie wszystkie, z wymienionych cech - NIE jest w stanie stworzyć zdrowego związku.

P.S.
Wklej, proszę, przykład osoby z nadwagą, która jest dla Ciebie do zaakceptowania. Jeszcze lepiej pokaż nam osobę obiektywnie brzydką, która wciąż mieści się w owych słynnych 90%, o których tak często wspominasz.
Myślę, że to może być ciekawy punkt zwrotny w tej dyskusji.


Tak czytam, Jezu tylko ja umawiała się i próbowałem stworzyć związek z kobietą która miała to coś... były różne zwykla budowa, nadwaga, a nawet otyłość (uśmiech i oczy cudowne)tylko każda chciała bąbelka lub miała bąbelka.

Sam nie oszukuje mam brak ambicji związany z pracą czy brak samozaparcia, więc koniec końców reszta plusów, jest nic nie warta.

12,194

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie miałyby toksycznej relacji wink

Czyżby? Ktoś, kto samego siebie sabotuje, a tym bardziej samego siebie nie akceptuje, jest sfrustrowany, zgorzkniały, nie potrafi nawiązywać i utrzymywać międzyludzkich relacji, lubi wchodzić w rolę ofiary, nie wykazuje chęci do pracy nad sobą, ma niskie poczucie własnej wartości i zerową wiarę we własną sprawczość, jest zamknięty na dialog, z zasady ma o kobietach mało pochlebne zdanie i mogłabym tak dłużej, a przecież każdy z Was posiada większość, o ile nie wszystkie, z wymienionych cech - NIE jest w stanie stworzyć zdrowego związku.

Akceptuję samego siebie, cały czas pracuję nad sobą, mam poczucie własnej wartości, nie mam negatywnej opinii o kobietach ani nie jestem zamknięty na dialog. A wszystkie inne problemy zniknęłyby wraz z pojawieniem się dziewczyny, która dałaby mi szansę.

P.S.
Wklej, proszę, przykład osoby z nadwagą, która jest dla Ciebie do zaakceptowania. Jeszcze lepiej pokaż nam osobę obiektywnie brzydką, która wciąż mieści się w owych słynnych 90%, o których tak często wspominasz.
Myślę, że to może być ciekawy punkt zwrotny w tej dyskusji.

Skąd mam niby wziąć takie zdjęcie?

12,195

Odp: 30lat i cały czas sam

ja przecież dawałam szansę osobom nie w moim typie. jeden miał beczkę zamiast brzucha. jak jeszcze bardziej miałabym obniżyć standardy? jeszcze za mało? a i tak jestem sama sad

12,196

Odp: 30lat i cały czas sam
Inkwizytorka napisał/a:

ja przecież dawałam szansę osobom nie w moim typie. jeden miał beczkę zamiast brzucha. jak jeszcze bardziej miałabym obniżyć standardy? jeszcze za mało? a i tak jestem sama sad

Bo jesteś pasztetem, dlatego jesteś sama zrozum, tak samo jak rosannka, roxann, koralinaDEjones

12,197 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-19 14:35:40)

Odp: 30lat i cały czas sam
Inkwizytorka napisał/a:

ja przecież dawałam szansę osobom nie w moim typie. jeden miał beczkę zamiast brzucha. jak jeszcze bardziej miałabym obniżyć standardy? jeszcze za mało? a i tak jestem sama sad

To nie wiem jak ty musisz wyglądać że dalej nie idzie. Napalonych facetów skłonnych zaakceptować nieładne laski jest pełno.

Chociaż to też zależy w jakim wieku, ostatnio czytałem fajny artykuł w którym mówią, że dla współczesnej generacji mężczyzn z mojego pokolenia nawet seks już nie jest interesujący. Pornoli w każdej możliwej konfiguracji się już naoglądaliśmy, mało co nas już chyba w tym zaskoczy. Komputer ciekawszy.

12,198

Odp: 30lat i cały czas sam

tak jestem pasztetem, tym bardziej nie mogę czytać jak faceci tu się użalają, że kobiety mają łatwiej.
tak napaloni bywają ale to nic nie zmienia na lepsze bo mnie jako kobiety NIE INTERESUJE FwB. tak trudno to zrozumieć? Chętnego na przygodny seks nie taktujemy jako opcje warta skorzystania tak jak wy że wam się seks oplcaca.
chciałabym uczucia i związku.

12,199

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

A wszystkie inne problemy zniknęłyby wraz z pojawieniem się dziewczyny, która dałaby mi szansę.

To przekonanie też jest potencjalnie toksyczne i to bardziej niż przypuszczasz. Pomijając przy tym, co będzie, jeśli okaże się, że to jednak nie jest cudowne remedium na Twoje życiowe problemy i poczucie niepowodzenia?

Co rozumiesz pod pojęciem "akceptuję samego siebie"?
Twoje wypowiedzi tego nie potwierdzają. Akceptacja to coś więcej niż stwierdzenie lubię to, jak wyglądam. Do tego należałoby dodać: lubię to, kim jestem, jaki jestem, mam wysokie poczucie własnej wartości. U Ciebie tego za nic nie widzę.

rakastankielia napisał/a:

Skąd mam niby wziąć takie zdjęcie?

Mało tego w sieci???

dfx775 napisał/a:

Tak czytam, Jezu tylko ja umawiała się i próbowałem stworzyć związek z kobietą która miała to coś... były różne zwykla budowa, nadwaga, a nawet otyłość (uśmiech i oczy cudowne)tylko każda chciała bąbelka lub miała bąbelka.

Sam nie oszukuje mam brak ambicji związany z pracą czy brak samozaparcia, więc koniec końców reszta plusów, jest nic nie warta.

Tak szczerze, to spośród narzekających tu panów, Ty wydajesz się być całkiem w porządku. Coś Ci w życiu nie wychodzi, ale nie masz w sobie takiej złości, żalu do całego świata i tendencji do wchodzenia w rolę ofiary. Twoje poczucie własnej wartości też wydaje się być na całkiem przyzwoitym poziomie. To naprawdę wiele zmienia.

12,200

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

To przekonanie też jest potencjalnie toksyczne i to bardziej niż przypuszczasz. Pomijając przy tym, co będzie, jeśli okaże się, że to jednak nie jest cudowne remedium na Twoje życiowe problemy i poczucie niepowodzenia?

W jaki sposób jest to niby toksyczne? Moje problemy wynikają z samotności i braku powodzenia, więc jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiety z automatu by je rozwiązało.

Co rozumiesz pod pojęciem "akceptuję samego siebie"?
Twoje wypowiedzi tego nie potwierdzają. Akceptacja to coś więcej niż stwierdzenie lubię to, jak wyglądam. Do tego należałoby dodać: lubię to, kim jestem, jaki jestem, mam wysokie poczucie własnej wartości. U Ciebie tego za nic nie widzę.

Właśnie nie chodzi mi o sam wygląd. Znam swoją wartość, a w kwestiach niedotyczących wyglądu mam akurat wiele do zaoferowania. Niczego mi nie brakuje, a do pełni zadowolenia z życia brakuje mi tylko bliskości drugiej osoby. Mój największy problem to samotność i jest to jedyny problem, na rozwiązanie którego nie mam żadnego wpływu.

Tak szczerze, to spośród narzekających tu panów, Ty wydajesz się być całkiem w porządku. Coś Ci w życiu nie wychodzi, ale nie masz w sobie takiej złości, żalu do całego świata i tendencji do wchodzenia w rolę ofiary. Twoje poczucie własnej wartości też wydaje się być na całkiem przyzwoitym poziomie. To naprawdę wiele zmienia.

To akurat ciekawe, bo jeszcze kilka miesięcy temu Wasze opinie na temat mój i dfxa były odwrotne wink

12,201 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-02-19 16:19:26)

Odp: 30lat i cały czas sam

tylko ze wtedy tez mialbys problemy tylko ze w zwiazkach ma sie inne.



na dodatek moze trafilbys na taka, ze zalowalbys ze  wogole w jakis zwiazek wszedles, a zostalbys z kredytem czy czyms podobnym mocno komplikujacym zycie.

12,202

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

W jaki sposób jest to niby toksyczne? Moje problemy wynikają z samotności i braku powodzenia, więc jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiety z automatu by je rozwiązało.

Kiedyś już to wyjaśniałam. Tego typu podejście, oddające swoje szczęście w ręce drugiej osoby, stanowi dla partnera ogromne obciążenie i generuje wiele toksycznych zachowań, jak potrzebę uwieszenia się, czyli bycie bluszczem, zaborczość, zazdrość, oczekiwanie ciągłego zapewniania o uczuciu, niepewność w związku i tak dalej. Wynika to z faktu, że taka osoba panicznie boi się rozpadu relacji, na której opiera właściwie wszystko, co wydaje się dla niej dobre i wartościowe.
Ponadto związek to nie jest nieustająca sielanka, wymaga pracy i wielu umiejętności, co z biegiem czasu może dotkliwie rozczarować.

rakastankielia napisał/a:

To akurat ciekawe, bo jeszcze kilka miesięcy temu Wasze opinie na temat mój i dfxa były odwrotne wink

Po pierwsze to jest moje zdanie, a nie nasze, po drugie nie przypominam sobie, żebym o dfx775 pisała w takim kontekście, a co obecnie mogłoby wskazywać, że coś się poodwracało.
Moim największym rozczarowaniem jest Rumunski, ale w sumie ani mnie to ziębi, ani grzeje. To on coś niedobrego zrobił ze swoim życiem i to on poniesie tego konsekwencje.

12,203

Odp: 30lat i cały czas sam

to bycie bluszczem moze sie sorawdzic, co bys mu doradzila, aby jednak tak sie nie skonczylo? albo osobom u ktorych widac, ze sa w "grupie ryzyka"?

12,204

Odp: 30lat i cały czas sam
blueangel napisał/a:

tylko ze wtedy tez mialbys problemy tylko ze w zwiazkach ma sie inne.

Tak, ale z tymi problemami już sobie poradzę.

na dodatek moze trafilbys na taka, ze zalowalbys ze  wogole w jakis zwiazek wszedles, a zostalbys z kredytem czy czyms podobnym mocno komplikujacym zycie.

Oczywiście, mogłoby się tak zdarzyć, choć nie sądzę, bym pakował się w jakieś kredyty na początku znajomości.

12,205

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W jaki sposób jest to niby toksyczne? Moje problemy wynikają z samotności i braku powodzenia, więc jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiety z automatu by je rozwiązało.

Kiedyś już to wyjaśniałam. Tego typu podejście, oddające swoje szczęście w ręce drugiej osoby, stanowi dla partnera ogromne obciążenie i generuje wiele toksycznych zachowań, jak potrzebę uwieszenia się, czyli bycie bluszczem, zaborczość, zazdrość, oczekiwanie ciągłego zapewniania o uczuciu, niepewność w związku i tak dalej. Wynika to z faktu, że taka osoba panicznie boi się rozpadu relacji, na której opiera właściwie wszystko, co wydaje się dla niej dobre i wartościowe.
Ponadto związek to nie jest nieustająca sielanka, wymaga pracy i wielu umiejętności, co z biegiem czasu może dotkliwie rozczarować.

Ale nie oczekiwałbym ciągłego zapewniania o uczuciu, nie byłbym przesadnie zazdrosny i nie uwieszałbym się na partnerce, przecież to oczywiste, że nie musimy spędzać ze sobą każdej wolnej chwili, tak samo jak oczywiste jest, że możemy się kiedyś rozstać, bo ona stwierdzi, że to nie to. I tak, wiem, że związek wymaga pracy i nie miałbym problemu, by tę pracę faktycznie wykonać.

Po pierwsze to jest moje zdanie, a nie nasze, po drugie nie przypominam sobie, żebym o dfx775 pisała w takim kontekście, a co obecnie mogłoby wskazywać, że coś się poodwracało.
Moim największym rozczarowaniem jest Rumunski, ale w sumie ani mnie to ziębi, ani grzeje. To on coś niedobrego zrobił ze swoim życiem i to on poniesie tego konsekwencje.

Ja wiem, że to Twoje zdanie, ale i pozostali myślą o mnie podobnie. Możliwe, że chodziło o jakiegoś innego trzyliterkowego użytkownika w takim razie, nie pamiętam też już, czyja to była opinia big_smile

A Rumuński to już całkiem inna sprawa.

12,206 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-02-19 16:58:24)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W jaki sposób jest to niby toksyczne? Moje problemy wynikają z samotności i braku powodzenia, więc jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiety z automatu by je rozwiązało.

Kiedyś już to wyjaśniałam. Tego typu podejście, oddające swoje szczęście w ręce drugiej osoby, stanowi dla partnera ogromne obciążenie i generuje wiele toksycznych zachowań, jak potrzebę uwieszenia się, czyli bycie bluszczem, zaborczość, zazdrość, oczekiwanie ciągłego zapewniania o uczuciu, niepewność w związku i tak dalej. Wynika to z faktu, że taka osoba panicznie boi się rozpadu relacji, na której opiera właściwie wszystko, co wydaje się dla niej dobre i wartościowe.
Ponadto związek to nie jest nieustająca sielanka, wymaga pracy i wielu umiejętności, co z biegiem czasu może dotkliwie rozczarować.

Taka wyidealizowana wizja związku i postrzegania go jako leku na wszystko, jest bardzo szkodliwe i w gruncie rzeczy destrukcyjne. Przecież gdyby nawet raka kogoś poznał, to jak sądzę pierwsze schody pojawiłyby się na samym początku czyli od prowadzenia rozmowy, uwagi, organizacji pierwszych spotkań, energii itd. Jestem niemal pewna, że gdyby taka dziewczyna nie była w 100% zaangażowana i nie przejęłaby niejako tej odpowiedzialności na siebie, to raka byłby zawiedziony i rozczarowany bo przecież inaczej to sobie wyobrażał. W zasadzie cokolwiek by się nie działo, przez co ta wizja bycia szczęśliwym w zawiązku nie do końca by się sprawdzała, rodziłoby tylko frustrację, pretensje i jak najbardziej taki związek okazałby się mega toksyczny.

12,207

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Taka wyidealizowana wizja związku i postrzegania go jako leku na wszystko, jest bardzo szkodliwe i w gruncie rzeczy destrukcyjne. (...) Jestem niemal pewna, że gdyby taka dziewczyna nie była w 100% zaangażowana i nie przejęłaby niejako tej odpowiedzialności na siebie, to raka byłby zawiedziony i rozczarowany bo przecież inaczej to sobie wyobrażał. W zasadzie cokolwiek by się nie działo, przez co ta wizja bycia szczęśliwym w zawiązku nie do końca by się sprawdzała, rodziłoby tylko frustrację, pretensje i jak najbardziej taki związek okazałby się mega toksyczny.

Dokładnie to miałam na myśli. Raka może intensywnie zaprzeczać, ale on nie wie jak to jest być w związku, a przecież pomiędzy wyobrażeniem a rzeczywistością potrafi zaistnieć ogromna przepaść. To z kolei stwarza ogromne ryzyko rozczarowania i pogłębiającej się frustracji.
On twierdzi, że tego w jego zachowaniu nie będzie i tamtego nie będzie, ale wszystko wskazuje na to, że to mogą być tylko pobożne życzenie, bo oczekiwania ma tak duże, że nie wierzę, że nie będą dla drugiej strony obciążające. Ja w każdym razie świadomie na pewno bym takiej odpowiedzialności na siebie nie wzięła, pomimo że nie boję się wyzwań. Niemniej związek nie na tym przecież polega, żeby musieć brać się z nim za bary i "uzdrawiać" drugiego człowieka.

blueangel napisał/a:

o bycie bluszczem moze sie sorawdzic, co bys mu doradzila, aby jednak tak sie nie skonczylo? albo osobom u ktorych widac, ze sa w "grupie ryzyka"?

Zrobić porządek z własnymi emocjami, a najlepiej po prostu skorzystać z pomocy specjalisty.

12,208

Odp: 30lat i cały czas sam
blueangel napisał/a:

to bycie bluszczem moze sie sorawdzic, co bys mu doradzila, aby jednak tak sie nie skonczylo? albo osobom u ktorych widac, ze sa w "grupie ryzyka"?

On najpierw musi dość do takiego stanu z własnym JA, z własna świadomością, żeby nikogo nie potrzebował na siłę.
w skrócie najpierw musi się nauczyć być w pełni szczęśliwy sam ze sobą, aby móc stworzyć stabilny i zdrowy związek.

Ja na swojej drodze spotkałem, nawet dość sporo dziewczyn, z którymi  po wymianie kilku zdań od razu wiedziałem że przejawiają tą taka sama mentalność jak raka, czyli poszukują kogoś, bo sa nieszczęśliwe, i ten ktoś ma im to szczęście zapewnić, bo oni sa przekonani że do szczęścia brakuje im drugiego człowieka, że gdy ten ktoś sie pojawi, to zniknie ta pustka, samotność, i te w kółko powtarzające sie dni, wypełnione tym samym poczuciem osamotnienia i strachu przed jutrem.

Oczywiście od razu kończyłem znajomość, bo nie czułem sie na siłach nikogo zbawiać i prowadzić za rączkę przez życie.
Bo co by sie stało gdybym sie potknął i potrzebował pomocy?

12,209

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

A wszystkie inne problemy zniknęłyby wraz z pojawieniem się dziewczyny, która dałaby mi szansę.

To przekonanie też jest potencjalnie toksyczne i to bardziej niż przypuszczasz. Pomijając przy tym, co będzie, jeśli okaże się, że to jednak nie jest cudowne remedium na Twoje życiowe problemy i poczucie niepowodzenia?

Co rozumiesz pod pojęciem "akceptuję samego siebie"?
Twoje wypowiedzi tego nie potwierdzają. Akceptacja to coś więcej niż stwierdzenie lubię to, jak wyglądam. Do tego należałoby dodać: lubię to, kim jestem, jaki jestem, mam wysokie poczucie własnej wartości. U Ciebie tego za nic nie widzę.

rakastankielia napisał/a:

Skąd mam niby wziąć takie zdjęcie?

Mało tego w sieci???

dfx775 napisał/a:

Tak czytam, Jezu tylko ja umawiała się i próbowałem stworzyć związek z kobietą która miała to coś... były różne zwykla budowa, nadwaga, a nawet otyłość (uśmiech i oczy cudowne)tylko każda chciała bąbelka lub miała bąbelka.

Sam nie oszukuje mam brak ambicji związany z pracą czy brak samozaparcia, więc koniec końców reszta plusów, jest nic nie warta.

Tak szczerze, to spośród narzekających tu panów, Ty wydajesz się być całkiem w porządku. Coś Ci w życiu nie wychodzi, ale nie masz w sobie takiej złości, żalu do całego świata i tendencji do wchodzenia w rolę ofiary. Twoje poczucie własnej wartości też wydaje się być na całkiem przyzwoitym poziomie. To naprawdę wiele zmienia.


Nie uważam się za ofiarę, ale bardziej nie dopasowany do dzisiejszych czasów. Tego że koniec końców szukałem, kobiety która nie istnieje. Moja samoocena, nie jestem straszny, ale będąc sobą nie mam co liczyć na związek.

Wiem że wyprawa na siłownie, styl i dość dobrze bym wyglądał xd mimo tego nieszczęsnego wzrostu.

Czy jestem pełny jadu, nie bo czemu. Oczywiście każda moja chciała rodzinny (dzięki swojej osobowości mnie przyciągnęła, ciepła, urocza, emocjonalna, plus jednak dużo fajnych kobiet chcę rodzinny). Oczywiście mamy dużo zjebanych kobiet jak i mężczyzn, ogólne ludzie często to zjeby.

12,210

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

ja przecież dawałam szansę osobom nie w moim typie. jeden miał beczkę zamiast brzucha. jak jeszcze bardziej miałabym obniżyć standardy? jeszcze za mało? a i tak jestem sama sad

Bo jesteś pasztetem, dlatego jesteś sama zrozum, tak samo jak rosannka, roxann, koralinaDEjones

Musicie wierzyć Tadziowi, bo on się zna. Pewnie pracuje w Zakładzie Przetwórstwa Mięsnego, na linii, tam gdzie się robi MOM, z którego się produkuje najtańsze pasztety i parówki. Więc, co jak co, ale ona się na pasztecie zna big_smile

12,211

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
blueangel napisał/a:

Brzydkim kobietom tez jest trudno.

Nieporównywalnie łatwiej niż brzydkim mężczyznom.

Tu mówimy o seksie, lub zabawie w związek. Znam kilku facetów gdzie wprost mówił, wiesz może atrakcyjna nie jest, ale zna się na rzeczy itp., w tłoku ujdzie.

Wejdź na foto ile jest tam niezadbanych kobiet, które mają profil od kilku lat.

12,212

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Co w tym dziwnego? Powszechnie się mówi, że nejlepiej/najzdrowiej by kobieta pierwsze dziecko urodziła przed 30-tką. Wiadomo, że czasy zmieniły itd. ale... jeśli dziewczyna chce mieć dziecko, to ma na to tak naprawdę mało czasu szczególnie borąc pod uwagę okoliczności, w sensie skończyć studia, znaleźć stałą, w miarę dobrą pracę itd. Tu przecież kobiety ok. 30-tki szukające stałego związku są negatywnie postrzegane bo na pewno wcześniej były na karuzeli itd. a teraz szukają bezpiecznej przystani. To jest bardzo mylne i krzywdzące, bo powiedzmy sobie szczerze, ktoś kto nie jest dobrze/bogato urodzony, to nie może sobie pozwolić na dziecko w wieku ok 20 lat. Jednak jak to wszystko obserwuję, to dochodzę do wniosku, że obecnie żaden wiek kobiety nie jest dobry do posiadania potomstwa. Zbyt wcześnie, źle, bo bezmyślność i brak odpowiedzialności, ok 30-tki źle bo niby już desperacja, ok. 40-tki też źle bo za stara i mogą pojawić komlikacje.

To oczywiste, że nie ma sensu zachodzić w ciążę, nie będąc w stanie zapewnić dziecku godnych warunków, więc 20-25 to w większości przypadków za wcześnie, a 40 za późno. Zgadzam się więc, że 30 to odpowiedni wiek. Nie każda kobieta ok. 30 jest tak postrzegana, natomiast mimo wszystko spora część kobiet już za młodu jest w związkach i to często niejednym, a dopiero jak chcą założyć rodzinę, to zwracają uwagę na inne czynniki niż wygląd, stąd te opinie.

Tzn. z kobiecego punktu widzenia i biorąc pod uwagę wszystkie inne czynniki, uważam, że najlepszy czas na macierzyństwo to właśnie wiek ok 30-tki. Tylko niestety takie kobiety często są postrzegane za desperatki, bo zegar cyka itd., podczas gdy tym młodszym często zarzuca się rozwiązłość i/lub szukanie sponsora. W końcu sama nie zarabia jeszcze tyle by móc sama nie tyle nawet wychować, co nawet dołożyć do wychowania dziecka.
Mnie osobiście boli, jak czytam, że 30-letnie kobiety to desperatki, a często to właśnie osoby, które poświeciły młodość na naukę i pracę by godnie żyć, być niezależną finansowo itd. Na to już się nie patrzy. Nie docenia.

Jeśli taka kobieta faktycznie skupiła się na nauce i pracy, to tylko dobrze o niej świadczy.

Faceci jednak coraz cześciej i szybciej ewakuułą ze związków, kiedy pojawia ciąża/dziecko. Fajnie mieć seks ale już dziecko i odpowiedzialność za rodzinę, to za wiele.

Kwestia wyboru właściwego partnera.

Uważasz, że wszystkie kobiety, które zostały same z dzieckiem źle wybrały partnera?
O ile się dobrze pamiętam według ostatniego PSR dotyczy to ok 30% rodzin.


Tu będę trochę wredny, kobieta powinna dobrze poznać faceta za nim wpierdoli się z nim w dziecko. (Wymaga to obserwacji, analizy, troszkę więcej niż emocji). Dużo mężczyzna dla szparki będzie kłamać, godzić się na kompromisy życiowe, a później ch...j ma dość i zwiewa. Ja mógłby się bawić w rodzinie, wasektomia, więc kłamać, starać się o dziecko kilka lat, ale po cholerę mi to? Ja nawet miałem po czasie na profilowym zero dzieci.

Koniec końców jestem szczery, tylko z tym nie miałem co liczyć na dłuższy związek.

12,213

Odp: 30lat i cały czas sam

Chociaż nawet ja poszedłem po ch...u, spotkania z żonatymi (dwa razy) , bo dawaly namiastkę ciepła, czułości, uczucia od początku też wiedziałem że ma męża dziecko lub dzieci (tylko gó... mnie obchodzi solidarność plemników).

12,214 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-02-19 18:33:17)

Odp: 30lat i cały czas sam
dfx755 napisał/a:

Tu będę trochę wredny, kobieta powinna dobrze poznać faceta za nim wpierdoli się z nim w dziecko. (Wymaga to obserwacji, analizy, troszkę więcej niż emocji). Dużo mężczyzna dla szparki będzie kłamać, godzić się na kompromisy życiowe, a później ch...j ma dość i zwiewa. Ja mógłby się bawić w rodzinie, wasektomia, więc kłamać, starać się o dziecko kilka lat, ale po cholerę mi to? Ja nawet miałem po czasie na profilowym zero dzieci.

Koniec końców jestem szczery, tylko z tym nie miałem co liczyć na dłuższy związek.

Tyle, że same z dzieckiem zostają nie tylko młode dziewczyny, które zaliczyły wpadkę ale też starsze będące w dłuższym związku czy nawet wieloletnim małżeństwie. Wiedziałam, że skala tego zjawiska jest duża, ale nie przypuszczałam, że dotyczy ok. 30% rodzin czy też gospodarstw domowych. Nie wliczają się w to osoby, które kolejny raz weszły w związek bo to inna kategoria, mówimy więc wyłącznie o osobach samotnie wychowujących dzieci.

12,215

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
dfx755 napisał/a:

Tu będę trochę wredny, kobieta powinna dobrze poznać faceta za nim wpierdoli się z nim w dziecko. (Wymaga to obserwacji, analizy, troszkę więcej niż emocji). Dużo mężczyzna dla szparki będzie kłamać, godzić się na kompromisy życiowe, a później ch...j ma dość i zwiewa. Ja mógłby się bawić w rodzinie, wasektomia, więc kłamać, starać się o dziecko kilka lat, ale po cholerę mi to? Ja nawet miałem po czasie na profilowym zero dzieci.

Koniec końców jestem szczery, tylko z tym nie miałem co liczyć na dłuższy związek.

Tyle, że same z dzieckiem zostają nie tylko młode dziewczyny, które zaliczyły wpadkę ale też starsze będące w dłuższym związku czy nawet wieloletnim małżeństwie. Wiedziałam, że skala tego zjawiska jest duża, ale nie przypuszczałam, że dotyczy ok. 30% rodzin czy też gospodarstw domowych. Nie wliczają się w to osoby, które kolejny raz weszły w związek bo to inna kategoria, mówimy więc wyłącznie o osobach samotnie wychowujących dzieci.


Są wyjątki, nawet jedna z którą się spotykałem czemu skoczyła w bok, bo jej facet był chłodny, brak uczucia, po ciąży ja olały. W prosty sposób powiedział jesteś nieatrakcyjna. Powód z jakiego nie odeszła, batalia sądowa, kasa... ale on zawsze był chłodny i kalkulował tylko mógł zapewnić byt i dziecko. Inni już nie, mną była zainteresowana, mimo że widziała jaki jestem, tylko ja nie chciałem bawić się w rodzinę i te dramaty. Nawet biorąc pod uwagę że naprawdę była dobrą kobietą, ale to by nie wyszło.

12,216

Odp: 30lat i cały czas sam

Wiesz mimo wszystko, jestem świadomy że o związek i relacje trzeba ciągle dbać. Liczą się wszystkie słowa i gesty. Dbałem o ty plus lubię tą otoczkę, tylko ja i moje nie ogarnięcie, chaos, roztrzepanie nie zapewni kobiecie rodzinny i pełnej stabilizacji, a więc i tak to jest gow... warte.

12,217

Odp: 30lat i cały czas sam

https://www.salon24.pl/u/glos-pokolenia … dac-rodzin

Gość dosyć ciekawie pisze o nowej rzeczywistości.

12,218

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W jaki sposób jest to niby toksyczne? Moje problemy wynikają z samotności i braku powodzenia, więc jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiety z automatu by je rozwiązało.

Kiedyś już to wyjaśniałam. Tego typu podejście, oddające swoje szczęście w ręce drugiej osoby, stanowi dla partnera ogromne obciążenie i generuje wiele toksycznych zachowań, jak potrzebę uwieszenia się, czyli bycie bluszczem, zaborczość, zazdrość, oczekiwanie ciągłego zapewniania o uczuciu, niepewność w związku i tak dalej. Wynika to z faktu, że taka osoba panicznie boi się rozpadu relacji, na której opiera właściwie wszystko, co wydaje się dla niej dobre i wartościowe.
Ponadto związek to nie jest nieustająca sielanka, wymaga pracy i wielu umiejętności, co z biegiem czasu może dotkliwie rozczarować.

Taka wyidealizowana wizja związku i postrzegania go jako leku na wszystko, jest bardzo szkodliwe i w gruncie rzeczy destrukcyjne. Przecież gdyby nawet raka kogoś poznał, to jak sądzę pierwsze schody pojawiłyby się na samym początku czyli od prowadzenia rozmowy, uwagi, organizacji pierwszych spotkań, energii itd. Jestem niemal pewna, że gdyby taka dziewczyna nie była w 100% zaangażowana i nie przejęłaby niejako tej odpowiedzialności na siebie, to raka byłby zawiedziony i rozczarowany bo przecież inaczej to sobie wyobrażał. W zasadzie cokolwiek by się nie działo, przez co ta wizja bycia szczęśliwym w zawiązku nie do końca by się sprawdzała, rodziłoby tylko frustrację, pretensje i jak najbardziej taki związek okazałby się mega toksyczny.

To nie jest wyidealizowana wizja. Zdaję sobię sprawę, że w związku nie wszystko jest idealnie i że pojawia się mnóstwo problemów, ale wolę to niż wieczną samotność. Organizacja spotkań nie stanowiłaby żadnego problemu, mam wiele pomysłów, gdzie zabrać dziewczynę i co z nią robić, prowadzenie rozmowy również nie byłoby problemem, o ile ona potrafiłaby rozmawiać i nie odpowiadała zdawkowo na każde pytanie, nie dając nic od siebie. Żadnej toksyczności by nie było.

12,219

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Roxann napisał/a:

Taka wyidealizowana wizja związku i postrzegania go jako leku na wszystko, jest bardzo szkodliwe i w gruncie rzeczy destrukcyjne. (...) Jestem niemal pewna, że gdyby taka dziewczyna nie była w 100% zaangażowana i nie przejęłaby niejako tej odpowiedzialności na siebie, to raka byłby zawiedziony i rozczarowany bo przecież inaczej to sobie wyobrażał. W zasadzie cokolwiek by się nie działo, przez co ta wizja bycia szczęśliwym w zawiązku nie do końca by się sprawdzała, rodziłoby tylko frustrację, pretensje i jak najbardziej taki związek okazałby się mega toksyczny.

Dokładnie to miałam na myśli. Raka może intensywnie zaprzeczać, ale on nie wie jak to jest być w związku, a przecież pomiędzy wyobrażeniem a rzeczywistością potrafi zaistnieć ogromna przepaść. To z kolei stwarza ogromne ryzyko rozczarowania i pogłębiającej się frustracji.
On twierdzi, że tego w jego zachowaniu nie będzie i tamtego nie będzie, ale wszystko wskazuje na to, że to mogą być tylko pobożne życzenie, bo oczekiwania ma tak duże, że nie wierzę, że nie będą dla drugiej strony obciążające. Ja w każdym razie świadomie na pewno bym takiej odpowiedzialności na siebie nie wzięła, pomimo że nie boję się wyzwań. Niemniej związek nie na tym przecież polega, żeby musieć brać się z nim za bary i "uzdrawiać" drugiego człowieka.

blueangel napisał/a:

o bycie bluszczem moze sie sorawdzic, co bys mu doradzila, aby jednak tak sie nie skonczylo? albo osobom u ktorych widac, ze sa w "grupie ryzyka"?

Zrobić porządek z własnymi emocjami, a najlepiej po prostu skorzystać z pomocy specjalisty.

Nie mam dużych oczekiwań. No chyba że dużymi oczekiwaniami nazywasz chęć spotkania zainteresowanej kobiety, która nie odrzuci mnie z góry. Mnie nie trzeba uzdrawiać, nic poza samotnością mi nie dolega.

12,220

Odp: 30lat i cały czas sam
Szeptuch napisał/a:
blueangel napisał/a:

to bycie bluszczem moze sie sorawdzic, co bys mu doradzila, aby jednak tak sie nie skonczylo? albo osobom u ktorych widac, ze sa w "grupie ryzyka"?

On najpierw musi dość do takiego stanu z własnym JA, z własna świadomością, żeby nikogo nie potrzebował na siłę.
w skrócie najpierw musi się nauczyć być w pełni szczęśliwy sam ze sobą, aby móc stworzyć stabilny i zdrowy związek.

Ja na swojej drodze spotkałem, nawet dość sporo dziewczyn, z którymi  po wymianie kilku zdań od razu wiedziałem że przejawiają tą taka sama mentalność jak raka, czyli poszukują kogoś, bo sa nieszczęśliwe, i ten ktoś ma im to szczęście zapewnić, bo oni sa przekonani że do szczęścia brakuje im drugiego człowieka, że gdy ten ktoś sie pojawi, to zniknie ta pustka, samotność, i te w kółko powtarzające sie dni, wypełnione tym samym poczuciem osamotnienia i strachu przed jutrem.

Oczywiście od razu kończyłem znajomość, bo nie czułem sie na siłach nikogo zbawiać i prowadzić za rączkę przez życie.
Bo co by sie stało gdybym sie potknął i potrzebował pomocy?

Ale ja jestem szczęśliwy sam ze sobą, tylko po prostu mam dość samotności.

Posty [ 12,156 do 12,220 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 186 187 188 189 190 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024