Najpierw sam wybierasz na podstawie wyglądu i odrzucasz "te z dodatkowymi kilogramami" a później masz żal do kobiet, że nie wybierają Cię ze względu na wygląd....
A jakby "ta gruba" okazała się bardzo fajną, inteligentną partnerką do dalszego życia, pasującą Tobie pod względem systemu wartości to też byś ją odrzucił?
A jakbyś ją odrzucił, a ona by schudła?
Nie, ja nie wybieram na podstawie wyglądu. W sensie, dla kobiet wygląd jest podstawowym kryterium, do tego znacznie bardziej zawężonym i jego niespełnienie oznacza od razu brak chęci nawiązania jakiejkolwiek relacji.
Jakbym sam był gruby, nie ma problemu, wtedy się mogę taką zainteresować. Nie oczekujcie, że wybiorę każdą, która się nawinie, bo to desperacja, jakieś wymagania jednak trzeba mieć... Dlaczego kobieta, która sama jest nieatrakcyjna, może szukać przystojniaka i nikt nie ma z tym problemu, a od nas wymaga się "brania, co popadnie"?
Jakby taka inteligentna i wartościowa kobieta faktycznie mnie oczarowała, to nie wykluczam, że bym się z nią związał. Tylko że ona nawet by na mnie nie spojrzała, gdyby nie nadwaga. Już pomijam fakt, że nie znam ani jednej takiej kobiety.