30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 184 185 186 187 188 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12,026 do 12,090 z 29,783 ]

12,026

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Bo tak jest bracie. Jesteśmy ofiarami wielkiej dziejowej niesprawiedliwości.

I nie ma to nic a nic wspólnego chociażby z przerostem ego smile

A może on po prostu zna swoją wartość? Skoro narzekanie złe, pisanie o sobie pozytywnie też złe, to o co wam chodzi? smile

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Zobacz podobne tematy :

12,027 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2023-02-14 18:58:07)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Mylisz przyczynę ze skutkiem. To niepowodzenia powodują, że narzekamy, a gdyby ktoś się nami zainteresował, to przestalibyśmy narzekać, to logiczne.

Nie. Nie mylę. Są osoby, które z niepowodzeniami (także na polu męsko-damskim) są "za pan brat" i... nie biadolą, nie narzekają. Są też tacy, którzy narzekają, biadolą, mają za złe wszystkim.


To, że ktoś (nawet wielokrotnie) był odrzucony nie jest żadnym usprawiedliwieniem/wytłumaczeniem dla bycia zgorzkniałym, sfrustrowanym, nieprzyjemnym. Nie ma takiego obowiązku, to jest wybór. Ale też takie myślenie, jakie tu panowie reprezentujecie, całkowicie zwalnia was, według was, z jakiejkolwiek refleksji na swój temat (bo zachwytów nad sobą refleksją nie nazwę).


Macie więc Panowie do wyboru: dalej narzekać na swój los, albo coś ze swą złością zrobić i... podjąć pracę nad sobą. Wiem, że obie opcje są możliwe.


***
I jeszcze jedno. smile
Nikt przytomny nikomu nie zagwarantuje, że stworzy udany, długoletni (albo jakikolwiek) związek. Utopijnym jest myślenie (myślenie?), że wszyscy będą w związkach.

12,028

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Na żywo nie narzekamy. A kiedy nie narzekaliśmy w ogóle, też tego zainteresowania nie mieliśmy.

Tylko ciekawe, jaki przekaz niewerbalny szedł w parze ze "słownym nienarzekaniem", skoro w głowie jest i była czysta desperacja.

12,029

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Prosto w punkt. Jak to jest że dużo osób nie ma z tym żadnego problemu, a wartościowe chłopy jak my tak?

W tym zachwycie nad sobą za chwilę dojdziecie do wniosku, że ci, którzy są w związkach, nie mają żadnej wartości, macie ją jedynie Wy i Wam podobni, ale nie potraficie się przez tych bez wartości przebić. Kobiety w końcu są taaaakie puste... cool

12,030

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Bo tak jest bracie. Jesteśmy ofiarami wielkiej dziejowej niesprawiedliwości.

I nie ma to nic a nic wspólnego chociażby z przerostem ego smile

A może on po prostu zna swoją wartość? Skoro narzekanie złe, pisanie o sobie pozytywnie też złe, to o co wam chodzi? smile

Pomiędzy zdrowym podejściem do własnej wartości, a uważaniem się za pępek świata jest przepaść.

12,031 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 19:03:55)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Łał, ale ideał tongue

Mam mniej więcej podobny zestaw, więc Ci powiem, że:

- spokojny człowiek to zwykle jest nudny człowiek. A dziewczyny wolą takiego, który zapewni emocje
- dobra praca - każdy pracuje
- wykształcenie - każdy może je mieć
- brak nałogów - to też jest normalne. Ba, jeśli w ogóle nie pijesz, to to może być nawet minusem
- mieszkanie - to jest mus, żeby mieć własne, żadna dziewczyna nie będzie się spotykać z kimś, kto mieszka z mamą. Wynajmowane małe mieszkanie może ujdzie (ja tak mam), ale ledwo, raczej dziewczyny będą dość niechętnie na to patrzeć

12,032 Ostatnio edytowany przez Olinka (2023-02-14 19:06:26)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Rownocześnie prawdopodobnie brakuje Ci całego zestawu cech, bez których nie sposób wchodzić w bliskie, romantyczne relacje. Związek i wspólne życie, to coś więcej niż brak nałogów, wykształcenie, mieszkanie i rozmowy na ciekawe tematy.

Edit:
Jakis_czlowieku, robisz mi wieczór! big_smile

12,033

Odp: 30lat i cały czas sam
Wielokropek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mylisz przyczynę ze skutkiem. To niepowodzenia powodują, że narzekamy, a gdyby ktoś się nami zainteresował, to przestalibyśmy narzekać, to logiczne.

Nie. Nie mylę. Są osoby, które z niepowodzeniami (także na polu męsko-damskim) są "za pan brat" i... nie biadolą, nie narzekają. Są też tacy, którzy narzekają, biadolą, mają za złe wszystkim.


To, że ktoś (nawet wielokrotnie) był odrzucony nie jest żadnym usprawiedliwieniem/wytłumaczeniem dla bycia zgorzkniałym, sfrustrowanym, nieprzyjemnym. Nie ma takiego obowiązku, to jest wybór. Ale też takie myślenie, jakie tu panowie reprezentujecie, całkowicie zwalnia was, według was, z jakiejkolwiek refleksji na swój temat (bo zachwytów nad sobą refleksją nie nazwę).


Macie więc Panowie do wyboru: dalej narzekać na swój los, albo coś ze swą złością zrobić i... podjąć pracę nad sobą. Wiem, że obie opcje są możliwe.


***
I jeszcze jedno. smile
Nikt przytomny nikomu nie zagwarantuje, że stworzy udany, długoletni (albo jakikolwiek) związek. Utopijnym jest myślenie (myślenie?), że wszyscy będą w związkach.

Kiedyś przestanie boleć. Człowiek z wiekiem się przyzwyczaja, przestaje być aż tak zbuntowany, teraz mam jeszcze siłę narzekać, a za 10 lat już raczej nie będę miał.

Ja to by chciał tylko w sumie, żebyście przyznali mi rację w jednym - niektórzy przez geny są wykluczeni z bycia w związku. Tyle i aż tyle.

Masz rację, takie myślenie to utopia, a co za tym idzie Państwo Polskie w związku z tym nie ma prawa nałożenia na mnie opodatkowania takiego jak bykowe (bardzo się tego boję) ponieważ to nie moja wina że nie budzę żadnego zainteresowania.

12,034

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Równocześnie prawdopodobnie brakuje Ci całego zestawu cech, bez których nie sposób wchodzić w bliskie, romantyczne relacje. Związek i wspólne życie, to coś więcej niż brak nałogów, wykształcenie, mieszkanie i rozmowy na ciekawe tematy.

Edit:
Jakis_czlowieku, robisz mi wieczór! big_smile

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

12,035

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

Nie tylko dla Ciebie. Ale w sumie tak. Nie mamy szans na poznanie kogoś, bo zwyczajnie nie spełniamy wymagań, które dla dziewczyn są niezbędne. To co mamy, to wystarcza, żebyśmy sami żyli np. na dobrym poziomie, ale to tyle.

12,036

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

Nie tylko dla Ciebie. Ale w sumie tak. Nie mamy szans na poznanie kogoś, bo zwyczajnie nie spełniamy wymagań, które dla dziewczyn są niezbędne. To co mamy, to wystarcza, żebyśmy sami żyli np. na dobrym poziomie, ale to tyle.

Tyle dobrego. Kiedyś razem z wiekiem trochę przestanie to męczyć. Szkoda, ale to jest jak zwykle, niby człowiek wiedzioł a jednak się łudził smile

12,037

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

I nie ma to nic a nic wspólnego chociażby z przerostem ego smile

A może on po prostu zna swoją wartość? Skoro narzekanie złe, pisanie o sobie pozytywnie też złe, to o co wam chodzi? smile

Pomiędzy zdrowym podejściem do własnej wartości, a uważaniem się za pępek świata jest przepaść.

Zgodzę się. Ale nie sądzę, żeby on idąc ulicą czy na studiach mówił, że on jeden jest idealny, a wszyscy inni beznadziejni.

12,038

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

Stwierdzam, że jeśli dalej będziesz się sobą zachwycał, nie pracując nad tym, czego Ci brak, to coś ważnego Cię ominie i stanie się to na Twoje własne życzenie.

12,039

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Rownocześnie prawdopodobnie brakuje Ci całego zestawu cech, bez których nie sposób wchodzić w bliskie, romantyczne relacje. Związek i wspólne życie, to coś więcej niż brak nałogów, wykształcenie, mieszkanie i rozmowy na ciekawe tematy.

Tak, związek to coś więcej. Ale ani Ty, ani te dziewczyny, nie mogą wiedzieć, czy mamy ten zestaw cech czy nie, skoro nas nie znają. Musiałyby nas poznać, ale z powodu niewystarczającego wyglądu nie wzbudzamy zainteresowania.

12,040 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-14 19:21:05)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Znam swoją wartość. Jestem człowiekiem bez nałogów, spokojny, z wykształceniem, wszyscy dyskutanci których mam naprawdę sporo bo lubię gadać mnie zawsze chwalą. Kiedyś byłby to zestaw wymarzony. Teraz - miłej jazdy drezyną na bocznym torze życia

Rownocześnie prawdopodobnie brakuje Ci całego zestawu cech, bez których nie sposób wchodzić w bliskie, romantyczne relacje. Związek i wspólne życie, to coś więcej niż brak nałogów, wykształcenie, mieszkanie i rozmowy na ciekawe tematy.

Tak, związek to coś więcej. Ale ani Ty, ani te dziewczyny, nie mogą wiedzieć, czy mamy ten zestaw cech czy nie, skoro nas nie znają. Musiałyby nas poznać, ale z powodu niewystarczającego wyglądu nie wzbudzamy zainteresowania.

True. Jest takie powiedzenie nie wiesz na ile cię stać dopóki nie zostaniesz sprawdzony. Nam nawet nie dane jest się sprawdzić bo nie ta twarz.

12,041

Odp: 30lat i cały czas sam
Wielokropek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Mylisz przyczynę ze skutkiem. To niepowodzenia powodują, że narzekamy, a gdyby ktoś się nami zainteresował, to przestalibyśmy narzekać, to logiczne.

Nie. Nie mylę. Są osoby, które z niepowodzeniami (także na polu męsko-damskim) są "za pan brat" i... nie biadolą, nie narzekają. Są też tacy, którzy narzekają, biadolą, mają za złe wszystkim.


To, że ktoś (nawet wielokrotnie) był odrzucony nie jest żadnym usprawiedliwieniem/wytłumaczeniem dla bycia zgorzkniałym, sfrustrowanym, nieprzyjemnym. Nie ma takiego obowiązku, to jest wybór. Ale też takie myślenie, jakie tu panowie reprezentujecie, całkowicie zwalnia was, według was, z jakiejkolwiek refleksji na swój temat (bo zachwytów nad sobą refleksją nie nazwę).


Macie więc Panowie do wyboru: dalej narzekać na swój los, albo coś ze swą złością zrobić i... podjąć pracę nad sobą. Wiem, że obie opcje są możliwe.


***
I jeszcze jedno. smile
Nikt przytomny nikomu nie zagwarantuje, że stworzy udany, długoletni (albo jakikolwiek) związek. Utopijnym jest myślenie (myślenie?), że wszyscy będą w związkach.

Ja w realu też nie narzekam. Mało tego, cały czas pracuję nad sobą, ale jak kobiety mnie nie chciały, tak dalej nie chcą.

12,042

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

Stwierdzam, że jeśli dalej będziesz się sobą zachwycał, nie pracując nad tym, czego Ci brak, to coś ważnego Cię ominie i stanie się to na Twoje własne życzenie.

No dobra, to czego mi brak? Bo ja tak patrzę w sumie i widzę tylko brak twarzy i trochę kilosów za dużo, ale chyba mamy czasy body positive, czyż nie?

I wiesz, cieszę się że chcesz ze mną rozmawiać. Jak tak czytam twoje wpisy to wydajesz się doświadczoną i inteligentną osoba. Szkoda że przyszło stanąć po różnych stronach barykady...

12,043 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 19:33:01)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Czyli potwierdzasz że dla mnie its over? smile

Stwierdzam, że jeśli dalej będziesz się sobą zachwycał, nie pracując nad tym, czego Ci brak, to coś ważnego Cię ominie i stanie się to na Twoje własne życzenie.

No dobra, to czego mi brak? Bo ja tak patrzę w sumie i widzę tylko brak twarzy i trochę kilosów za dużo, ale chyba mamy czasy body positive, czyż nie?

I wiesz, cieszę się że chcesz ze mną rozmawiać. Jak tak czytam twoje wpisy to wydajesz się doświadczoną i inteligentną osoba. Szkoda że przyszło stanąć po różnych stronach barykady...

Olinka jest najbardziej neutralną osoba na tym forum. Raczej nie stoi po żadnej stronie xD


A co do tego czego może Ci brakować, to wymienię na bazie tego, czego mi brakuje. Pewnie masz część wspólnych rzeczy.

- własne mieszkanie
- umiejętność gotowania
- samochód/prawo jazdy
- doświadczenie w związku
- doświadczenie w seksie
- znajomi
- towarzyskość
- dystans do siebie
- luz
- ciekawe zainteresowania
- chodzenie na imprezy
- spontaniczność
- umiejętność wywoływania emocji
- pewność siebie
- wiara w siebie
- poczucie własnej wartości
- atrakcyjny wygląd
- dobre ubrania
- dobra fryzura
- umiejętność ciekawego prowadzenia rozmowy
- podróżowanie, jeżdżenie na wakacje

To tylko parę przykładów

12,044

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Olinka napisał/a:

Stwierdzam, że jeśli dalej będziesz się sobą zachwycał, nie pracując nad tym, czego Ci brak, to coś ważnego Cię ominie i stanie się to na Twoje własne życzenie.

No dobra, to czego mi brak? Bo ja tak patrzę w sumie i widzę tylko brak twarzy i trochę kilosów za dużo, ale chyba mamy czasy body positive, czyż nie?

I wiesz, cieszę się że chcesz ze mną rozmawiać. Jak tak czytam twoje wpisy to wydajesz się doświadczoną i inteligentną osoba. Szkoda że przyszło stanąć po różnych stronach barykady...

Olinka jest najbardziej neutralną osoba na tym forum. Raczej nie stoi po żadnej stronie xD


A co do tego czego może Ci brakować, to wymienię na bazie tego, czego mi brakuje. Pewnie masz część wspólnych rzeczy.

- własne mieszkanie
- umiejętność gotowania
- samochód/prawo jazdy
- doświadczenie w związku
- doświadczenie w seksie
- znajomi
- towarzyskość
- dystans do siebie
- luz
- ciekawe zainteresowania
- chodzenie na imprezy
- spontaniczność
- umiejętność wywoływania emocji
- pewność siebie
- wiara w siebie
- poczucie własnej wartości

To tylko parę przykładów

Nigdy nie lubiłem chodzić na imprezy, mój stary lubił i skończył życie w wieku 46 lat jako alkoholik.

Jak tak czytam tą listę to w sumie już chyba łatwiej na tego sułtana Brunei kandydować xd

12,045 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 19:36:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Nigdy nie lubiłem chodzić na imprezy, mój stary lubił i skończył życie w wieku 46 lat jako alkoholik.

Jak tak czytam tą listę to w sumie już chyba łatwiej na tego sułtana Brunei kandydować xd

Ale to są podstawowe rzeczy, które wypisałem tongue

Na Twoje pocieszenie weź pod uwagę, że masz dopiero 25 lat, a ja mam już 32 lata. Więc ja jestem dużo głębiej w dupie xD

12,046

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Nigdy nie lubiłem chodzić na imprezy, mój stary lubił i skończył życie w wieku 46 lat jako alkoholik.

Jak tak czytam tą listę to w sumie już chyba łatwiej na tego sułtana Brunei kandydować xd

Ale to są podstawowe rzeczy, które wypisałem tongue

Podstawowe...od samego patrzenia głowa boli, szczególnie takie punkty jak modna fryzura czy ubranie, ja jestem ostrzyżony na łyso bo mi się tak podoba, a żadnej kobiecie już nie? Ciuchy kupuje po taniości ale moim zdaniem wydawanie dużych pieniędzy na ubrania nie jest potrzebne do niczego.

12,047 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 19:40:19)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Podstawowe...od samego patrzenia głowa boli, szczególnie takie punkty jak modna fryzura czy ubranie, ja jestem ostrzyżony na łyso bo mi się tak podoba, a żadnej kobiecie już nie? Ciuchy kupuje po taniości ale moim zdaniem wydawanie dużych pieniędzy na ubrania nie jest potrzebne do niczego.

Ale nie napisałem, że ma być drogie, tylko dobre tongue Jak jesteś łysy, to chociaż problem z fryzurą odpada. Ale z drugiej strony dziewczynom łysi się mogą nie podobać.

Ja też się nie umiem ubrać, ani ostrzyc. Zawsze robię tą samą fryzurę na krótko + trochę krócej po bokach. A ubrania mam te, które mi się podobają.

12,048

Odp: 30lat i cały czas sam

Oj tam, sporo punktów z tej listy nie spełniam, a miałem kontakt z dziewczynami jakoś ^^

12,049 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 19:45:38)

Odp: 30lat i cały czas sam
Serberys napisał/a:

Oj tam, sporo punktów z tej listy nie spełniam, a miałem kontakt z dziewczynami jakoś ^^

Jakiś kontakt to też miałem, jednorazowy (np. spacer i herbatka) i tyle. Ale żeby chcieć czegoś więcej to raczej trzeba te rzeczy spełniać.

12,050

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Podstawowe...od samego patrzenia głowa boli, szczególnie takie punkty jak modna fryzura czy ubranie, ja jestem ostrzyżony na łyso bo mi się tak podoba, a żadnej kobiecie już nie? Ciuchy kupuje po taniości ale moim zdaniem wydawanie dużych pieniędzy na ubrania nie jest potrzebne do niczego.

Ale nie napisałem, że ma być drogie, tylko dobre tongue Jak jesteś łysy, to chociaż problem z fryzurą odpada. Ale z drugiej strony dziewczynom łysi się mogą nie podobać.

Ja też się nie umiem ubrać, ani ostrzyc. Zawsze robię tą samą fryzurę na krótko + trochę krócej po bokach. A ubrania mam te, które mi się podobają.

I tak powinno być. Każdy powinien wyglądać tak jak mu jest z tym dobrze.

I każdy, absolutnie każdy powinien mieć szansę kogoś zainteresować.

12,051

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Jakiś kontakt to też miałem, jednorazowy (np. spacer i herbatka) i tyle. Ale żeby chcieć czegoś więcej to raczej trzeba te rzeczy spełniać.

Mi nie chodzi o jednorazowe kontakty typu spacer i więcej się nie znamy tongue

12,052

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Ja w realu też nie narzekam. Mało tego, cały czas pracuję nad sobą, ale jak kobiety mnie nie chciały, tak dalej nie chcą.

Nie narzekasz? Świetnie. smile

Powtarzam: nikt nikomu nie zagwarantuje bycia w związku.

12,053

Odp: 30lat i cały czas sam
Serberys napisał/a:

Oj tam, sporo punktów z tej listy nie spełniam, a miałem kontakt z dziewczynami jakoś ^^

Oj, ja też. Miałem koleżanki w gimnazjum, nawet wtedy miałem przez 2 miesiące dziewczynę xd (tak wiem nie wspomniałem o tym ale to mało znaczący epizod był, ale chociaż całować umiem w miarę) w liceum, na studiach, akurat z takim kontaktem nigdy nie miałem problemu.

Tylko op się nikomu nie podoba...

12,054

Odp: 30lat i cały czas sam

Macie jeszcze pastę na walentynki, żeby było weselej.

https://wykop.pl/ludzie/itsoverforme32445

Pierwszy post

12,055 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-02-14 20:32:20)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Macie jeszcze pastę na walentynki, żeby było weselej.

https://wykop.pl/ludzie/itsoverforme32445

Pierwszy post

Ale każdy wie, że atrakcyjniejsi faceci mają łatwiej, by poznać dziewczynę. Ameryki nie odkryłeś tongue Jeśli nie nadrabiasz wyglądem, to musisz czymś innym, musisz więcej się starać.

12,056

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Macie jeszcze pastę na walentynki, żeby było weselej.

https://wykop.pl/ludzie/itsoverforme32445

Pierwszy post

Ale każdy wie, że atrakcyjniejsi faceci mają łatwiej, by poznać dziewczynę. Ameryki nie odkryłeś tongue Jeśli nie nadrabiasz wyglądem, to musisz czymś innym, musisz więcej się starać.

Wiesz, pół biedy że mają łatwiej. Bardziej chodzi o to że bez atrakcyjności jesteś skreślony niezależnie kim był byś.

12,057 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-02-14 23:43:29)

Odp: 30lat i cały czas sam

widocznie lista zalezna od kobiety, bo mi kilka punktow u faceta z listy wcale do szczescia niepotrzebna, a niektore nawet moglyby przeszkadzac smile

12,058

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Stwierdzam, że jeśli dalej będziesz się sobą zachwycał, nie pracując nad tym, czego Ci brak, to coś ważnego Cię ominie i stanie się to na Twoje własne życzenie.

Na własne życzenie on nie chciał być pomyłką getyczną.

12,059

Odp: 30lat i cały czas sam
Wielokropek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja w realu też nie narzekam. Mało tego, cały czas pracuję nad sobą, ale jak kobiety mnie nie chciały, tak dalej nie chcą.

Nie narzekasz? Świetnie. smile

Powtarzam: nikt nikomu nie zagwarantuje bycia w związku.

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

12,060

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

12,061

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

Dopóki nikt mu nie da szansy to się nie dowiemy.

12,062

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

No dobra, to czego mi brak? Bo ja tak patrzę w sumie i widzę tylko brak twarzy i trochę kilosów za dużo, ale chyba mamy czasy body positive, czyż nie?

I wiesz, cieszę się że chcesz ze mną rozmawiać. Jak tak czytam twoje wpisy to wydajesz się doświadczoną i inteligentną osoba. Szkoda że przyszło stanąć po różnych stronach barykady...

Nie stoję po innej stronie barykady, a nawet nie czuję najmniejszej potrzeby, by z kimkolwiek dla zasady wojować, także wojna płci jest mi obca. Po prostu dyskutuję, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami.

Tak szczerze, to rozbrajacie mnie, kiedy oczekujecie gotowych recept, bo po pierwsze wiemy na Wasz temat tyle, ile sami napiszecie, mogąc jedynie wychwytywać pewne problemy, których być może nie zauważacie lub od siebie odpychacie. Po drugie każdy człowiek jest inny i każda kobieta będzie zwracać uwagę na inne cechy, dlatego mogłabym ocenić Cię wyłącznie subiektywnie, ale tu ponownie - nie znam Cię na tyle, właściwie w ogóle Cię nie znam. To co mogę, to wymienić wartości, które są ważne, a których przypuszczalnie może Ci brakować, ale to Ty sam musisz się nad tym uczciwie zastanowić.

Zacznę od tego, że z całą pewnością idea body positive nie zwalnia z dbania o siebie. Nie trzeba być super przystojnym, ale będąc zadbanym można wyglądać atrakcyjnie, przynajmniej dla naprawdę dużego grona kobiet. Oczywiście, że można się buntować, ale najpierw warto pojąć, że tu nie chodzi o idealną sylwetkę i doskonałą twarz, ale że dobry styl w ubiorze, zadbane włosy, wypielęgnowane dłonie - to są detale, które mogą wiele powiedzieć na czyjś temat i to już na pierwszy rzut oka.
Dążę do tego, że zadbanie wiele mówi o Twoim stylu bycia i charakterze, nawet jeśli niektórzy nie chcą tego do siebie dopuścić.

Z cech, których może komuś brakować, jeśli mowa o tworzeniu związku, to na przykład umiejętność przebywania z drugim człowiekiem, skupienia na nim swojej uwagi (oczywiście na zdrowym poziomie), dzielenia z nim obowiązków, to empatia, troska, chęć szukania kompromisów, umiejętność rozmowy na trudne tematy, dostosowania się do odmiennych oczekiwań. To jest również umiejętność dawania wsparcia, co wbrew pozorom nie jest łatwe. To otwartość na tę drugą osobę i akceptacja jej odmienności, to brak lęku przed bliskością. Konieczna jest emocjonalna stabilność, brak tendencji do uwieszania się, osaczania. To także miłość do siebie samego, bo tylko taka osoba jest w stanie stworzyć zdrowo funkcjonującą relację, w przeciwnym razie łatwo stać się toksycznym. Często chcieć to za mało, co najczęściej wychodzi dopiero wówczas, kiedy dwoje ludzi ze sobą zamieszka.

Tutaj niezwykle cenna i pomocna jest inteligencja emocjonalna, choć niestety wiele osób nie zdaje sobie sprawy z braku jej posiadania, a raczej posiadania na wystarczająco wysokim poziomie. Niemniej i bez niej ludzie są w związkach, ale na pewno traci na tym ich jakość.

Tu powtórzę, że sam sobie musisz odpowiedzieć na pytanie, nad czym powinieneś popracować, aby zwiększyć swoje szanse nie tylko na znalezienie, ale przede wszystkim utrzymanie wartościowej relacji. Ani ja, ani nikt z nas nie jest w stanie zrobić tego za Ciebie, nie znając Cię wystarczająco dobrze. Obawiam się niestety, że bez wystarczająco dużej samoświadomości sam nic nie zrobisz. 

gman98v2 napisał/a:

Na własne życzenie on nie chciał być pomyłką genetyczną.

Zanim po raz kolejny napiszesz coś w tym tonie, proponuję nad tym choć trochę pomyśleć, a dodatkowo przedtem ze zrozumieniem przeczytać post, do którego się odnosisz.

12,063 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-15 13:40:02)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

No dobra, to czego mi brak? Bo ja tak patrzę w sumie i widzę tylko brak twarzy i trochę kilosów za dużo, ale chyba mamy czasy body positive, czyż nie?

I wiesz, cieszę się że chcesz ze mną rozmawiać. Jak tak czytam twoje wpisy to wydajesz się doświadczoną i inteligentną osoba. Szkoda że przyszło stanąć po różnych stronach barykady...

Nie stoję po innej stronie barykady, a nawet nie czuję najmniejszej potrzeby, by z kimkolwiek dla zasady wojować, także wojna płci jest mi obca. Po prostu dyskutuję, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami.

Tak szczerze, to rozbrajacie mnie, kiedy oczekujecie gotowych recept (...)

oraz szybkich i satysfakcjonujących rozwiązań.
Bez trudu, bez włożonego wysiłku w proces ich uzyskania, bez porażek.
Czysty konsumpcjonizm. Szybko, łatwo i od razu z pełnym sukcesem.

12,064 Ostatnio edytowany przez Olinka (2023-02-15 14:23:39)

Odp: 30lat i cały czas sam
KoralinaJones napisał/a:

oraz szybkich i satysfakcjonujących rozwiązań.
Bez trudu, bez włożonego wysiłku w proces ich uzyskania, bez porażek.
Czysty konsumpcjonizm. Szybko, łatwo i od razu z pełnym sukcesem.

Prawda? Niestety to tak nie działa, dlatego bez włożonego wysiłku narastająca frustracja wydaje się właściwie nieunikniona.
Można tupać nóżkami, złościć się, szukać winnych, ale samo NIC się nie zrobi.

12,065

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

12,066

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

Skoro nie dają Ci możliwości, to nie jesteś wg nich odpowiednim kandydatem i tyle.

12,067

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale kto tu mówi o gwarantowaniu czegokolwiek? Chodzi mi o jakąkolwiek szansę wykazania się i przekonania, że jestem właściwym kandydatem do związku.

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

A czy na podstawie Twoich wpisów tutaj zainteresowa się Tobą jakaś kobieta?
Nie. Czemu?

12,068

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

A czy na podstawie Twoich wpisów tutaj zainteresowa się Tobą jakaś kobieta?
Nie. Czemu?

Ale co mają moje wpisy tutaj do tego, jaki jestem w rzeczywistości?

12,069

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

A skąd pewność, że jesteś właściwym kandydatem do związku?

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

Skoro nie dają Ci możliwości, to nie jesteś wg nich odpowiednim kandydatem i tyle.

No ich zdaniem nie jestem, tylko na jakiej podstawie sobie wyrobiły taką opinię? Przecież podobno dla kobiet wygląd nie jest aż tak ważny tongue

12,070

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

A czy na podstawie Twoich wpisów tutaj zainteresowa się Tobą jakaś kobieta?
Nie. Czemu?

Ale co mają moje wpisy tutaj do tego, jaki jestem w rzeczywistości?

Pokazujesz tu siebie. I delikatnie ujmując, nie zachęcasz do bliższego poznania.

12,071

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

A skąd kobiety mają pewność, że nie jestem, skoro nie dają mi możliwości się wykazać?

A czy na podstawie Twoich wpisów tutaj zainteresowa się Tobą jakaś kobieta?
Nie. Czemu?

Ale co mają moje wpisy tutaj do tego, jaki jestem w rzeczywistości?

My tu nie widzimy jak wyglądasz i dlaczego Twoja aparycja nie jest zachęcająca, możemy jedynie mieć pewien obraz Twojej osoby przez to co i jak piszesz i tak jak powiedziała Lady Loka, nie jesteś osobą, którą chce się bliżej poznać.

12,072

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Nie będę przekonywać, że tak nie jest, bo to istotnie nie jest standardowe i u większości osób z automatu nasuwa się pewna, zresztą całkiem uzasadniona podejrzliwość. Nie znaczy to jednak, że musi stygmatyzować i pogrążać, wyrzucać poza nawias społeczeństwa, a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj uświadamiać.

Nie uwazasz, ze takie podejscie jak sama opisalas w pogrybionym miejscu i skreslanie kogos tylko i wylacznie za sam jeden fakt nie znajac przy tym zadnych konkretow samo w sobie nie jest stygmatyzacja? Bo ja mysle, ze tak. Dokladnie zreszta taka sama jaka jest uznawanie kobiety majacej w zyciu mnostwo stosunkow seksualnych za nieszanujaca sie dziwke i kurwe.

Moim osobistym zdaniem nie byloby wielu takich problemow jakie maja panowie udzielajacy sie w tym i w podobnych temu watkach gdyby spoleczenstwo nie traktowalo seksu czy faktu bycia w zwiazku jako wyznacznika normalnosci i standardu.

Agnes76 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Zresztą to normalne, że od faceta w wieku > 30 lat wymaga się obycia i doświadczenia. Ktoś kto tego nie ma jest po prostu gorszy i nie jest wart wzięcia pod uwagę, skoro i tak jest masa lepszych opcji.

Wkręcasz sobie jakieś reguły, które nic mają nic wspólnego z prawdziwym życiem.

Wkreca sobie jakieś reguły, które nic mają nic wspólnego z prawdziwym życiem? Uwazasz, ze seks i/lub fakt posiadania partnera nie sa w pewnym wieku traktowane przez spoleczenstwo jako pewne wyznaczniki normalnosci? Ze jakis_czlowiek sobie to wszystko wymyslil? To bardzo ciekawe ba nowet Olinka sie z tym zgodzila (patrz wyzej).

Oczywiscie kobiety, ktorym nie przeszkadza u faceta w wieku > 30 lat brak doswiadczenia czy bycia prawiczkiem tez istnieja. Ale nie oszukujmy sie - beda to w wiekszosci dziewczyny, ktore z racji wielu rozmaitych czynnikow tez nie sa atrakcyjne dla wiekszosci osobnikow plci przeciwnej przez co same tego doswiadczenia nie maja. Takie panie po prostu nie sa najwyrazniej w targecie piszacych tu panow co jest mowiac szczerze po czescie swego rodzaju hipokryzja. Natomiast znalezienie bardziej atrakcyjnej dziewczyny znajdujacej sie w targecie tych panow, ktora zaakceptuje brak doswiadczenia w zwiazkach i/lub bycie prawiczkiem w wieku > 30 lat rzeczywiscie graniczy z cudem i latwe nie bedzie.

Wielokropek napisał/a:

Nie. Nie mylę. Są osoby, które z niepowodzeniami (także na polu męsko-damskim) są "za pan brat" i... nie biadolą, nie narzekają. Są też tacy, którzy narzekają, biadolą, mają za złe wszystkim.

Hmm... Skoro wedlug ciebie tylko i wylacznie narzekanie jest przyczyna niepowodzen to jakie sa przyczyny niepowodzen tych osob, o ktorych piszesz, ze nie biadola? Sama sobie przeczysz w jednym zdaniu.

Wielokropek napisał/a:

To, że ktoś (nawet wielokrotnie) był odrzucony nie jest żadnym usprawiedliwieniem/wytłumaczeniem dla bycia zgorzkniałym, sfrustrowanym, nieprzyjemnym. Nie ma takiego obowiązku, to jest wybór. Ale też takie myślenie, jakie tu panowie reprezentujecie, całkowicie zwalnia was, według was, z jakiejkolwiek refleksji na swój temat (bo zachwytów nad sobą refleksją nie nazwę).

Macie więc Panowie do wyboru: dalej narzekać na swój los, albo coś ze swą złością zrobić i... podjąć pracę nad sobą. Wiem, że obie opcje są możliwe.

Z tym pogrubionym sie zgodze - samo narzekanie do niczego nie zaprowadzi i trzeba i mozna wziac sie za siebie i cos zmienic. Brak refleksji nad soba oraz rzeczywistych checi dzialania zwlaszcza u niektorych rzeczywiscie tu widac.
Natomiast co do poczatku cytatu - naprawde jest dla Ciebie Wielokropku tak dziwne to, ze wielokrotnie doznane nawet latami odrzucenie i niemoznosc zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb czlowieka w koncu spowoduje zgorzknienie i frustracje? Serio? Bo mnie to wcale nie dziwi, a nawet w pelni to rozumiem. Zaden czlowiek nie jest z zelaza i nie powinno sie o tym zapominac. To, ze cos takiego wplywa na poczucie wlasnej wartosci tez moim zdaniem nie jest niczym dziwnym i jest to jak najbardziej naturalne.

Wielokropek napisał/a:

I jeszcze jedno. smile
Nikt przytomny nikomu nie zagwarantuje, że stworzy udany, długoletni (albo jakikolwiek) związek. Utopijnym jest myślenie (myślenie?), że wszyscy będą w związkach.

Jezeli jest jak piszesz to odpowiedz mi w taki razie dlaczego w takim razie fakt nie bycia nigdy w zadnym zwiazku w pewnym wieku traktowany jest przez spoleczenstwo jako oznaka nienormalnosci danej osoby? Przeciez jezeli uznamy, jak piszesz - iz naturalnym jest, ze niektore osoby w zwiazkach nigdy nie beda to nie powinno sie ich z tego powodu stygmatyzowac czyz nie?

12,073

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A czy na podstawie Twoich wpisów tutaj zainteresowa się Tobą jakaś kobieta?
Nie. Czemu?

Ale co mają moje wpisy tutaj do tego, jaki jestem w rzeczywistości?

My tu nie widzimy jak wyglądasz i dlaczego Twoja aparycja nie jest zachęcająca, możemy jedynie mieć pewien obraz Twojej osoby przez to co i jak piszesz i tak jak powiedziała Lady Loka, nie jesteś osobą, którą chce się bliżej poznać.

Ja to wiem. Ale to forum nie ma odniesienia do rzeczywistości. Tu nie ma dziewczyn w moim wieku, więc i tak nic by to nie dało. Poza tym, tu to ja tylko piszę o swoich problemach, bo w sumie po to tu przyszedłem, by się dowiedzieć, o co chodzi. Ale na co dzień nie narzekam.

12,074

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

Jezeli jest jak piszesz to odpowiedz mi w taki razie dlaczego w takim razie fakt nie bycia nigdy w zadnym zwiazku w pewnym wieku traktowany jest przez spoleczenstwo jako oznaka nienormalnosci danej osoby? Przeciez jezeli uznamy, jak piszesz - iz naturalnym jest, ze niektore osoby w zwiazkach nigdy nie beda to nie powinno sie ich z tego powodu stygmatyzowac czyz nie?

I to jest bardzo ciekawe pytanie - czy jeśli nie każdemu jest pisany związek to czy jest pełnowartościowym człowiekiem? Cóż, patrząc po moim dotychczasowym doświadczeniu taki człowiek jest traktowany jak untermensch, a w najlepszym wypadku jako niegroźny dziwak. Zdecydowanie przeważa zdziwienie i przeświadczenie, że jeśli ktoś nie ma powodzenia w miłości to musi być jakimś ułomem. Nie ma żadnej sympatii do ludzi spokojniejszych i nie angażujących się w jakieś imprezy i szeroko pojęte bogate życie towarzyskie, nie raz już usłyszałem jak to ja wegetuje i marnuje życie, pomimo że wyraźnie zaznaczałem że takie aktywności mnie nie interesują.

Proste równanie - nie żyjesz tak jak szeroko pojęta bezmyślna masa społeczna - jesteś wykluczony, szczególnie ze związków. A jeszcze do tego śmiej być lekko otyłym czy mieć jakieś problemy z cerą i gratulacje: jesteś na autostradzie prowadzącej prosto na święty tag #przegryw na wykopie.

12,075

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:
Olinka napisał/a:

Nie będę przekonywać, że tak nie jest, bo to istotnie nie jest standardowe i u większości osób z automatu nasuwa się pewna, zresztą całkiem uzasadniona podejrzliwość. Nie znaczy to jednak, że musi stygmatyzować i pogrążać, wyrzucać poza nawias społeczeństwa, a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj uświadamiać.

Nie uwazasz, ze takie podejscie jak sama opisalas w pogrybionym miejscu i skreslanie kogos tylko i wylacznie za sam jeden fakt nie znajac przy tym zadnych konkretow samo w sobie nie jest stygmatyzacja? Bo ja mysle, ze tak. Dokladnie zreszta taka sama jaka jest uznawanie kobiety majacej w zyciu mnostwo stosunkow seksualnych za nieszanujaca sie dziwke i kurwe.

Napisałam wyraźnie, że w pierwszym odruchu może nasuwać się podejrzliwość, ale to jeszcze nie jest stygmatyzacja. Pełen obraz danej osoby, także przyczyny braku związkowej przeszłości, wychodzą przy bliższym poznaniu. Stygmatyzacja miałaby miejsce, gdyby w chwili poznania "prawdy" osoby bez jakichkolwiek doświadczeń wyrzucano poza nawias, z automatu traktując jako gorsze i zupełnie bezwartościowe, a to przecież nie jest prawdą.

Thomas29 napisał/a:

Moim osobistym zdaniem nie byloby wielu takich problemow jakie maja panowie udzielajacy sie w tym i w podobnych temu watkach gdyby spoleczenstwo nie traktowalo seksu czy faktu bycia w zwiazku jako wyznacznika normalnosci i standardu.

Prawdę mówiąc odnoszę wrażenie, że prawiczkowie i panowie bez doświadczeń w związkach, sami sobie robią największą krzywdę, tworząc z tego tak ogromny problem. To nie jest skutek, jak Rakastankielia regularnie powtarza, ale przyczyna, bo to ich nie tylko niesmowicie blokuje w kontaktach z kobietami, ale też wbija w poczucie bycia gorszym. Niemniej to siedzi głównie w ich głowach, bo dla społeczeństwa jednostka naprawdę nie ma takiego znaczenia, jak niektórym zdaje się wydawać. Całą reszta to jest już tylko (i aż) tego efekt.

12,076 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-02-15 19:38:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Jezeli jest jak piszesz to odpowiedz mi w taki razie dlaczego w takim razie fakt nie bycia nigdy w zadnym zwiazku w pewnym wieku traktowany jest przez spoleczenstwo jako oznaka nienormalnosci danej osoby? Przeciez jezeli uznamy, jak piszesz - iz naturalnym jest, ze niektore osoby w zwiazkach nigdy nie beda to nie powinno sie ich z tego powodu stygmatyzowac czyz nie?

I to jest bardzo ciekawe pytanie - czy jeśli nie każdemu jest pisany związek to czy jest pełnowartościowym człowiekiem? Cóż, patrząc po moim dotychczasowym doświadczeniu taki człowiek jest traktowany jak untermensch, a w najlepszym wypadku jako niegroźny dziwak. Zdecydowanie przeważa zdziwienie i przeświadczenie, że jeśli ktoś nie ma powodzenia w miłości to musi być jakimś ułomem. Nie ma żadnej sympatii do ludzi spokojniejszych i nie angażujących się w jakieś imprezy i szeroko pojęte bogate życie towarzyskie, nie raz już usłyszałem jak to ja wegetuje i marnuje życie, pomimo że wyraźnie zaznaczałem że takie aktywności mnie nie interesują.

Proste równanie - nie żyjesz tak jak szeroko pojęta bezmyślna masa społeczna - jesteś wykluczony, szczególnie ze związków. A jeszcze do tego śmiej być lekko otyłym czy mieć jakieś problemy z cerą i gratulacje: jesteś na autostradzie prowadzącej prosto na święty tag #przegryw na wykopie.

Nie zgodzę się z tym do końca. Czasy się zmieniają i nie widzę jakiejś szczególnej stygmatyzacji osób, które nie są i nie były w związku. Za to widzę tendencję w rosnącym braku umiejętności budowania jakichkolwiek relacji. Tak, też nie jestem w Twoim wieku ale ciężko by tu były kobiety 20-letnie, skoro temat wątku jest o osobach 30-letnich. Niemniej jednak mnie osobiście bardziej by odstraszało to, że ktoś jest samotnikiem nawet w relacjach czysto koleżeńskich. Tu był poruszany wątek problemów psychicznych, zaburzeń. Może to jest powodem niepowodzeń, a nie wygląd, wzrost, brak szerokiej szczęki itd.?
Inna sprawa, o której pisano, to oczekiwania i związana z tym poniekąd hipokryzja. Raz czytam, że ktoś poniżej pewnego poziomu nie zejdzie, bo to już by była desperacja (szczególnie wobec kobiet, które mają mniejszą lub większą nadwagę), a potem, że przecież u faceta te dodatkowe kg nie powinny być przeszkodą, w końcu mamy body positive, a że ubranie wybrane po taniości? Jaki problem. Kobieta musi jednak wylgądać.
Ja już pisałam wielokrotnie, szukajcie osób podobnych do siebie, które są w rzeczywistym Waszym targecie. Jeśli jednak to jest poza Waszym akceptowalnym kryterium, to nie miejcie pretensji, że poza takim jesteście i Wy. Też przecież nie dajecie możliwości się wykazać dla kobiet, które są z Waszego punktu widzenia nieatrakcyjne.

12,077

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Czasy się zmieniają i nie widzę jakiejś szczególnej stygmatyzacji osób, które nie są i nie były w związku. Za to widzę tendencję w rosnącym braku umiejętności budowania jakichkolwiek relacji.

Dobrze napisane. Kiedyś bycie samemu rzeczywiście było źle odbierane, ale czasy trochę się zmieniły i coraz częściej bierze się pod uwagę, że to może być świadomy, podyktowany przeróżnymi czynnikami wybór.
Jeśli zaś chodzi o relacje międzyludzkie, to w tym temacie obserwuję znaczące zmiany i zdecydowanie nie są one optymistyczne. Znajomości stają się coraz bardziej powierzchowne, nie traktuje się ich jak wartość, lojalność mocno się zdewaluowała, przyjaźnie i związki kończy się o wiele łatwiej, nawet te małżeńskie. To niestety ma swoje przełożenie także na coraz częstsze problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji, nie tylko tych partnerskich.

12,078

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Roxann napisał/a:

Czasy się zmieniają i nie widzę jakiejś szczególnej stygmatyzacji osób, które nie są i nie były w związku. Za to widzę tendencję w rosnącym braku umiejętności budowania jakichkolwiek relacji.

Dobrze napisane. Kiedyś bycie samemu rzeczywiście było źle odbierane, ale czasy trochę się zmieniły i coraz częściej bierze się pod uwagę, że to może być świadomy, podyktowany przeróżnymi czynnikami wybór.
Jeśli zaś chodzi o relacje międzyludzkie, to w tym temacie obserwuję znaczące zmiany i zdecydowanie nie są one optymistyczne. Znajomości stają się coraz bardziej powierzchowne, nie traktuje się ich jak wartość, lojalność mocno się zdewaluowała, przyjaźnie i związki kończy się o wiele łatwiej, nawet te małżeńskie. To niestety ma swoje przełożenie także na coraz częstsze problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji, nie tylko tych partnerskich.

Otóż to, Ci ludzie też już często nie mają wzorów. No jak mają stworzyć zdrowe relacje czy rodzinę? Czy w ogółe jakiekolwiek? To tak jakby komuś dać narzędzia, które nie wiadomo do czego służą. No tak, tak by wyglądało, gdyby nawet jakaś zainteresowana kobieta pojawiła w tych naszych Panów życiu. Dlatego sami świadomie lub nie to sabotują wyznjac takie, a nie inne teorie.

12,079

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Prawdę mówiąc odnoszę wrażenie, że prawiczkowie i panowie bez doświadczeń w związkach, sami sobie robią największą krzywdę, tworząc z tego tak ogromny problem. To nie jest skutek, jak Rakastankielia regularnie powtarza, ale przyczyna, bo to ich nie tylko niesmowicie blokuje w kontaktach z kobietami, ale też wbija w poczucie bycia gorszym. Niemniej to siedzi głównie w ich głowach, bo dla społeczeństwa jednostka naprawdę nie ma takiego znaczenia, jak niektórym zdaje się wydawać. Całą reszta to jest już tylko (i aż) tego efekt.

Ja nie robię problemu z bycia prawiczkiem, nie mam też blokady w kontaktach z kobietami, tylko to one nie chcą ze mną gadać.

12,080

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Inna sprawa, o której pisano, to oczekiwania i związana z tym poniekąd hipokryzja. Raz czytam, że ktoś poniżej pewnego poziomu nie zejdzie, bo to już by była desperacja (szczególnie wobec kobiet, które mają mniejszą lub większą nadwagę), a potem, że przecież u faceta te dodatkowe kg nie powinny być przeszkodą, w końcu mamy body positive, a że ubranie wybrane po taniości? Jaki problem. Kobieta musi jednak wylgądać.
Ja już pisałam wielokrotnie, szukajcie osób podobnych do siebie, które są w rzeczywistym Waszym targecie. Jeśli jednak to jest poza Waszym akceptowalnym kryterium, to nie miejcie pretensji, że poza takim jesteście i Wy. Też przecież nie dajecie możliwości się wykazać dla kobiet, które są z Waszego punktu widzenia nieatrakcyjne.

Ja szukam na swoim poziomie, nawet trochę niżej, a i tak żadna nie jest zainteresowana. Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to), tym bardziej że akurat na to kobieta wpływ ma.

12,081

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Jeśli zaś chodzi o relacje międzyludzkie, to w tym temacie obserwuję znaczące zmiany i zdecydowanie nie są one optymistyczne. Znajomości stają się coraz bardziej powierzchowne, nie traktuje się ich jak wartość, lojalność mocno się zdewaluowała, przyjaźnie i związki kończy się o wiele łatwiej, nawet te małżeńskie. To niestety ma swoje przełożenie także na coraz częstsze problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji, nie tylko tych partnerskich.

Z tym zdecydowanie się zgadzam.

12,082

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Roxann napisał/a:

Czasy się zmieniają i nie widzę jakiejś szczególnej stygmatyzacji osób, które nie są i nie były w związku. Za to widzę tendencję w rosnącym braku umiejętności budowania jakichkolwiek relacji.

Dobrze napisane. Kiedyś bycie samemu rzeczywiście było źle odbierane, ale czasy trochę się zmieniły i coraz częściej bierze się pod uwagę, że to może być świadomy, podyktowany przeróżnymi czynnikami wybór.

Stygmatyzowania nie ma. Ale jest to coś, co dla dziewczyn w pewnym zakresie wiekowym jest praktycznie musem, żeby facet miał doświadczenie.

12,083

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:

Stygmatyzowania nie ma. Ale jest to coś, co dla dziewczyn w pewnym zakresie wiekowym jest praktycznie musem, żeby facet miał doświadczenie.

Jaki zakres wiekowy masz na myśli i na jakiej podstawie tak uważasz? Pytam, bo naprawdę nie zauważyłam takiej reguły, a podpieram się również przykładem związków młodych dziewczyn w rodzinie, a rodzinę mam dużą, córek moich kuzynek, przyjaciółek, znajomych.
Mnie samej, kiedy byłam na etapie randkowania i pierwszych zauroczeń, było to zupełnie obojętne - nie miało żadnego znaczenia doświadczenie ani jego brak. Liczyła się dana osoba i to coś, co mnie do niej przekonywało. Choć dziś, głównie z racji swojego wieku i nabytej wiedzy, istotnie raczej nie chciałabym kogoś, kto nigdy nie był w związku, bo widziałabym w tym sporo relacyjnych problemów.

12,084 Ostatnio edytowany przez Roxann (2023-02-16 09:46:30)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Inna sprawa, o której pisano, to oczekiwania i związana z tym poniekąd hipokryzja. Raz czytam, że ktoś poniżej pewnego poziomu nie zejdzie, bo to już by była desperacja (szczególnie wobec kobiet, które mają mniejszą lub większą nadwagę), a potem, że przecież u faceta te dodatkowe kg nie powinny być przeszkodą, w końcu mamy body positive, a że ubranie wybrane po taniości? Jaki problem. Kobieta musi jednak wylgądać.
Ja już pisałam wielokrotnie, szukajcie osób podobnych do siebie, które są w rzeczywistym Waszym targecie. Jeśli jednak to jest poza Waszym akceptowalnym kryterium, to nie miejcie pretensji, że poza takim jesteście i Wy. Też przecież nie dajecie możliwości się wykazać dla kobiet, które są z Waszego punktu widzenia nieatrakcyjne.

Ja szukam na swoim poziomie, nawet trochę niżej, a i tak żadna nie jest zainteresowana. Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to), tym bardziej że akurat na to kobieta wpływ ma.

Sęk w tym, że w znakomitej większości przypadków szczupła kobieta = atrakcyjna kobieta. W przypadku mężczyzn nie ma takiej zależności, w niektórych przypadkach wręcz mogłoby działać na minus bo wtedy taki facet po prostu mógłby wyglądać mało męsko.
Dlatego kobiety z dodatkowymi kilogramami są zwykle niewidoczne, tak jak faceci poniżej powiedzmy 165 cm wzrostu.
Zatem podobają Ci się kobiety, które podobają większości. Sylwetka to podstawowe kryterium. Drugorzędny jest wzrost bo to czy dziewczyna ma 155 czy 175 nie ma większego znaczenia, podobnie kolor włosów czy oczu. Jeśli ma szczupła sylwetkę i jest zadbana to jest też fizycznie atrakcyjna. Zatem niestety ale takie dziewczyny, które Ci się podobają są w targecie większości, w tym też dużo atrakcyjniejszych od Ciebie. Stąd może wynikać brak zainteresowania Twoją osobą.

12,085

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:

Inna sprawa, o której pisano, to oczekiwania i związana z tym poniekąd hipokryzja. Raz czytam, że ktoś poniżej pewnego poziomu nie zejdzie, bo to już by była desperacja (szczególnie wobec kobiet, które mają mniejszą lub większą nadwagę), a potem, że przecież u faceta te dodatkowe kg nie powinny być przeszkodą, w końcu mamy body positive, a że ubranie wybrane po taniości? Jaki problem. Kobieta musi jednak wylgądać.
Ja już pisałam wielokrotnie, szukajcie osób podobnych do siebie, które są w rzeczywistym Waszym targecie. Jeśli jednak to jest poza Waszym akceptowalnym kryterium, to nie miejcie pretensji, że poza takim jesteście i Wy. Też przecież nie dajecie możliwości się wykazać dla kobiet, które są z Waszego punktu widzenia nieatrakcyjne.

Ja szukam na swoim poziomie, nawet trochę niżej, a i tak żadna nie jest zainteresowana. Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to), tym bardziej że akurat na to kobieta wpływ ma.

Sęk w tym, że w znakomitej większości przypadków szczupła kobieta = atrakcyjna kobieta. W przypadku mężczyzn nie ma takiej zależności, w niektórych przypadkach wręcz mogłoby działać na minus bo wtedy taki facet po prostu mógłby wyglądać mało męsko.
Dlatego kobiety z dodatkowymi kilogramami są zwykle niewidoczne, tak jak faceci poniżej powiedzmy 165 cm wzrostu.
Zatem podobają Ci się kobiety, które podobają większości. Sylwetka to podstawowe kryterium. Drugorzędny jest wzrost bo to czy dziewczyna ma 155 czy 175 nie ma większego znaczenia, podobnie kolor włosów czy oczu. Jeśli ma szczupła sylwetkę i jest zadbana to jest też fizycznie atrakcyjna. Zatem niestety ale takie dziewczyny, które Ci się podobają są w targecie większości, w tym też dużo atrakcyjniejszych od Ciebie. Stąd może wynikać brak zainteresowania Twoją osobą.

Czyli znowu podejście "każda kobieta piękna, każdy facet brzydal".

Otóż nie, pod względem wyglądu podoba mi się 90% kobiet, ale nie to jest dla mnie kluczowym kryterium wyboru.

12,086

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Otóż nie, pod względem wyglądu podoba mi się 90% kobiet, ale nie to jest dla mnie kluczowym kryterium wyboru.

Przecież wyżej pisałeś:

rakastankielia napisał/a:

Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to)

Zatem sam sobie przeczysz.

12,087

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Olinka napisał/a:
Roxann napisał/a:

Czasy się zmieniają i nie widzę jakiejś szczególnej stygmatyzacji osób, które nie są i nie były w związku. Za to widzę tendencję w rosnącym braku umiejętności budowania jakichkolwiek relacji.

Dobrze napisane. Kiedyś bycie samemu rzeczywiście było źle odbierane, ale czasy trochę się zmieniły i coraz częściej bierze się pod uwagę, że to może być świadomy, podyktowany przeróżnymi czynnikami wybór.

Stygmatyzowania nie ma. Ale jest to coś, co dla dziewczyn w pewnym zakresie wiekowym jest praktycznie musem, żeby facet miał doświadczenie.

Jakie doświadczenie ? Doświadczenie zebrane z jedną kobietą, może być kompletnie nieprzystające do innej kobiety.
"Doświadczenie" jakie Ci jest potrzebne na starcie, to możesz sobie zdobyć czytając fachową literaturę. Jest tego mnóstwo. Gary jest specem w tym temacie, to coś Ci może zaproponować. I tyle. A reszta "w praniu", bo każda kobieta jest inna i każda ma swoją własną "instrukcję obsługi", którą się będziesz uczył z czasem. Tak jak ona się będzie uczyła Twojej "instrukcji".

No chyba, że jakaś kobieta szuka "rębajły", to pewnie potrzebuje gościa o jakiejś mocy i częstotliwości ruchów big_smile Ale to wcale nie jest takie częste. To raczej męskie podejście do seksu.

12,088

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Jeśli zaś chodzi o relacje międzyludzkie, to w tym temacie obserwuję znaczące zmiany i zdecydowanie nie są one optymistyczne. Znajomości stają się coraz bardziej powierzchowne, nie traktuje się ich jak wartość, lojalność mocno się zdewaluowała, przyjaźnie i związki kończy się o wiele łatwiej, nawet te małżeńskie. To niestety ma swoje przełożenie także na coraz częstsze problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek relacji, nie tylko tych partnerskich.

W pełni popieram, bardzo dobry opis obecnej rzeczywistości.
Znajomość/przyjaźń/relacja jest obecnie coraz częściej kreowana jak produkt do kupienia - jak się znudzi, to ktoś kupuje kolejny, wyrzucając poprzedni. Wiec po co się angażować, albo próbować rozwiązywać problemy? Na półce czeka następny.

rakastankielia napisał/a:

Ja szukam na swoim poziomie, nawet trochę niżej, a i tak żadna nie jest zainteresowana. Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to), tym bardziej że akurat na to kobieta wpływ ma.

A w innym wątku:

rakastankielia napisał/a:

Bo wasze oczekiwania są zawyżone w stosunku do tego co macie do zaoferowania. Zresztą ja akurat spełniam większość wymagań, ale nie mam najważniejszego, czyli wyglądu.

Najpierw sam wybierasz na podstawie wyglądu i odrzucasz "te z dodatkowymi kilogramami" a później masz żal do kobiet, że nie wybierają Cię ze względu na wygląd....

A jakby "ta gruba" okazała się bardzo fajną, inteligentną partnerką do dalszego życia, pasującą Tobie pod względem systemu wartości to też byś ją odrzucił?
A jakbyś ją odrzucił, a ona by schudła?

12,089

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Otóż nie, pod względem wyglądu podoba mi się 90% kobiet, ale nie to jest dla mnie kluczowym kryterium wyboru.

Przecież wyżej pisałeś:

rakastankielia napisał/a:

Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to)

Zatem sam sobie przeczysz.

Ile Twoim zdaniem jest kobiet z nadwagą? Moim zdaniem nawet mniej niż te 10%.

12,090

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Otóż nie, pod względem wyglądu podoba mi się 90% kobiet, ale nie to jest dla mnie kluczowym kryterium wyboru.

Przecież wyżej pisałeś:

rakastankielia napisał/a:

Sam nie mam dodatkowych kilogramów, dlatego akurat to jest dla mnie nie do zaakceptowania (i tylko to)

Zatem sam sobie przeczysz.

Ile Twoim zdaniem jest kobiet z nadwagą? Moim zdaniem nawet mniej niż te 10%.

"Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia i Głównego Urzędu Statystycznego, co drugi dorosły w Polsce (powyżej 15+) ma kilka kilogramów za dużo. Trzech na pięciu z nas ma nadwagę, a jeden na czterech jest otyły. W ciągu ostatnich lat odsetek dorosłych cierpiących na otyłość w Polsce systematycznie rośnie. Niestety, prognozy nie są optymistyczne. W 2025 roku otyłych będzie już 26% kobiet i 30% mężczyzn."
Te ostatnie szacunki dotyczą osób otyłych, a my mówimy o nadwadze, którą ma co drugi dorosły w Polsce (powyżej 15+).

Posty [ 12,026 do 12,090 z 29,783 ]

Strony Poprzednia 1 184 185 186 187 188 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024