30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 182 183 184 185 186 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11,896 do 11,960 z 29,785 ]

11,896

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja mam 24 i szukam stałego związku, ale żadna nie jest zainteresowana. Za te ~10 lat pewnie te same dziewczyny już będą zainteresowane, bo zamiast wyglądu będą się liczyły inne wartości.

Jak teraz nie znajdziesz, to za 10 lat będzie to tylko i wyłącznie związek z rozsądku. Nie zaznasz w nim tego co zaznaje się jako młody chłopak w związku z dziewczyną w tym samym wieku czy młodszą. Tacy jak my bracie jesteśmy przegrani, my tego nigdy nie widzieliśmy i nie zobaczymy.

To błąd logiczny.
W każdym wieku uczucia przeżywa się tak samo.
Tak samo się kocha, tęskni, zachwyca i pożąda w wieku 20 i 40 lat.
Po prostu później to wszystko możesz przeżyć, a intensywność będzie podobna.

Porzuć zazdrość bo  Cię niszczy. Pomyśl ile szans przed Tobą, ile okazji przed człowiekiem wolnym od zobowiązań.
Nie licz okazji, które Ci przepadły. Licz te, które przed Tobą.

Zobacz podobne tematy :

11,897

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja mam 24 i szukam stałego związku, ale żadna nie jest zainteresowana. Za te ~10 lat pewnie te same dziewczyny już będą zainteresowane, bo zamiast wyglądu będą się liczyły inne wartości.

Jak teraz nie znajdziesz, to za 10 lat będzie to tylko i wyłącznie związek z rozsądku. Nie zaznasz w nim tego co zaznaje się jako młody chłopak w związku z dziewczyną w tym samym wieku czy młodszą. Tacy jak my bracie jesteśmy przegrani, my tego nigdy nie widzieliśmy i nie zobaczymy.

To błąd logiczny.
W każdym wieku uczucia przeżywa się tak samo.
Tak samo się kocha, tęskni, zachwyca i pożąda w wieku 20 i 40 lat.
Po prostu później to wszystko możesz przeżyć, a intensywność będzie podobna.

Porzuć zazdrość bo  Cię niszczy. Pomyśl ile szans przed Tobą, ile okazji przed człowiekiem wolnym od zobowiązań.
Nie licz okazji, które Ci przepadły. Licz te, które przed Tobą.

Dokładnie

11,898

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja mam 24 i szukam stałego związku, ale żadna nie jest zainteresowana. Za te ~10 lat pewnie te same dziewczyny już będą zainteresowane, bo zamiast wyglądu będą się liczyły inne wartości.

Jak teraz nie znajdziesz, to za 10 lat będzie to tylko i wyłącznie związek z rozsądku. Nie zaznasz w nim tego co zaznaje się jako młody chłopak w związku z dziewczyną w tym samym wieku czy młodszą. Tacy jak my bracie jesteśmy przegrani, my tego nigdy nie widzieliśmy i nie zobaczymy.

To błąd logiczny.
W każdym wieku uczucia przeżywa się tak samo.
Tak samo się kocha, tęskni, zachwyca i pożąda w wieku 20 i 40 lat.
Po prostu później to wszystko możesz przeżyć, a intensywność będzie podobna.

Porzuć zazdrość bo  Cię niszczy. Pomyśl ile szans przed Tobą, ile okazji przed człowiekiem wolnym od zobowiązań.
Nie licz okazji, które Ci przepadły. Licz te, które przed Tobą.


Ale ja nie mam w sobie nienawiści. Raczej żal że mi się życie tak ułożyło.

Jak nie ma się doświadczeń żadnych praktycznie do 25 roku życia to jest koniec. Pociąg odjechał. Żadna kobieta nie będzie patrzeć się normalnie na kogoś takiego. Przecież jak tyle lat był sam to musi być z nim coś nie tak.

Zostaje się opcją nawet nie b. Bycie odrzutem.

11,899

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja mam 24 i szukam stałego związku, ale żadna nie jest zainteresowana. Za te ~10 lat pewnie te same dziewczyny już będą zainteresowane, bo zamiast wyglądu będą się liczyły inne wartości.

Ale nie bierzesz pod uwagę tego, że mało która 20-latka szuka stałego, poważnego związku, czasy są jakie są, większość młodych stawia jednak na edukację i pracę, co sprawia, że poważnie do relacji zaczynają podchodzić bliżej 30-tki. I dopiero wtedy szukają partnera na życie, który podobnie myśli i ma te same priorytety, nie rozumiem co w tym złego. I tak jak pisałam wyżej, większość z tym pseudo swiązów młodzieńczych nie przetrwa próby czasu, jeśli nie idąc na studia, to potem pracy, priortyrety rozmywają itd.

Nie wydaje mi się. Większość dziewczyn z mojego roku jest w długoletnich związkach, więc chyba jednak szukają. Sam stawiam na edukację, ale nie chcę spędzić najlepszych lat swojego życia w samotności, kiedy wszyscy inni mają znajomych i udane związki. Jeżeli kobieta nie jest zainteresowana facetem, kiedy ma 20-25 lat, to znaczy, że on się jej nie podoba. A skoro się nie podoba, to po 10 latach też nie będzie, ale że wtedy inne wartości zaczynają się liczyć, to może na takiego faceta zwrócić uwagę.

11,900

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ja mam 24 i szukam stałego związku, ale żadna nie jest zainteresowana. Za te ~10 lat pewnie te same dziewczyny już będą zainteresowane, bo zamiast wyglądu będą się liczyły inne wartości.

Jak teraz nie znajdziesz, to za 10 lat będzie to tylko i wyłącznie związek z rozsądku. Nie zaznasz w nim tego co zaznaje się jako młody chłopak w związku z dziewczyną w tym samym wieku czy młodszą. Tacy jak my bracie jesteśmy przegrani, my tego nigdy nie widzieliśmy i nie zobaczymy.

To błąd logiczny.
W każdym wieku uczucia przeżywa się tak samo.
Tak samo się kocha, tęskni, zachwyca i pożąda w wieku 20 i 40 lat.
Po prostu później to wszystko możesz przeżyć, a intensywność będzie podobna.

Porzuć zazdrość bo  Cię niszczy. Pomyśl ile szans przed Tobą, ile okazji przed człowiekiem wolnym od zobowiązań.
Nie licz okazji, które Ci przepadły. Licz te, które przed Tobą.

Nie zgodzę się. Jeżeli teraz żadna kobieta mnie nie kocha i nie pożąda, to nagle nie zacznie. A to oznacza, że jeśli taka kobieta za 10 lat się mną zainteresuje, to nie z miłości czy pożądania.

11,901

Odp: 30lat i cały czas sam

Mądre słowa raka. Jest to niewygodna prawda, ale prawda. Jak ktoś nie przyciąga żadnego zainteresowania w młodości to nie będzie szczerze kochany w wieku późniejszym. Po prostu, nie ten zestaw genów, przepraszamy.

Na końcu jeszcze dowalą człowiekowi bykowe, będzie płacić za to że nikt go nie chciał.

11,902

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie zgodzę się. Jeżeli teraz żadna kobieta mnie nie kocha i nie pożąda, to nagle nie zacznie. A to oznacza, że jeśli taka kobieta za 10 lat się mną zainteresuje, to nie z miłości czy pożądania.

Odpowiednia dziewczyna, w odpowiednim momencie
Tylko ta, żadna inna, zrobi z nim to co zechce.

Była kiedyś taka piosenka wink
Jeśli teraz żadna Cię nie kocha, to albo nie trafiłeś na tą odpowiednią, albo na obecnym etapie sam nie jesteś odpowiedni dla jakiejś kobiety.

W sąsiednim wątku ktoś dobrze napisał, że aby stworzyć związek potrzebne są umiejętności społeczne do utrzymywania kontaktów ze znajomymi, a tak naprawdę, potrzebna jest umiejętność tworzenia kontaktów międzyludzkich.

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

11,903 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-13 22:57:59)

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

11,904

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Nawet w komputerowych grach można nawiązywać znajomości.
Kilka lat temu miałam fazę na  jedną grę na przeglądarce. Poznałam osobiście kilka osób z sojuszu, byłam na kilku zjazdach i tam dopiero się działo.
Wszędzie jest okazja do znajomości jak się chce smile

11,905

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Przesadzasz, ja bym na plus brała to, że z wiekiem jesteś/mółbyś być bardziej pożądany. Ty jednak traktujesz to jako porażkę, bo nie byłeś piwrwszym wyborem.

11,906

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Przesadzasz, ja bym na plus brała to, że z wiekiem jesteś/mółbyś być bardziej pożądany. Ty jednak traktujesz to jako porażkę, bo nie byłeś piwrwszym wyborem.

Bo to ten pierwszy wybór był naprawdę kochany i pożądany. W czasie, gdy ta dziewczyna wiązała się z "pierwszym wyborem", na nas nawet by nie spojrzała.

11,907

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Dawno, dawno temu, dzieciaki biegały całymi dniami w grupach, wymyślały zabawy i uczyły się współdziałania.
A potem nastał czas liderów i rywalizacji. Który lepszy, który ważniejszy ten miał zgarniać pulę. Tylko nikt nie mówił co w tej puli będzie.
Rzeczywistość okazała się przykra, bo wygrana nie gwarantuje zadowolenia z życia.
Pora zagrać w inną grę wink

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Przesadzasz, ja bym na plus brała to, że z wiekiem jesteś/mółbyś być bardziej pożądany. Ty jednak traktujesz to jako porażkę, bo nie byłeś piwrwszym wyborem.


Pierwszy wybór - szczery wybór. Reszta to tylko opcje ratunkowe jak pierwsza nie wypaliła.

Zrozum moją frustrację, otoczenie przez lata mi wpajało jaki jestem wartościowy, a dopiero teraz uświadamiam sobie że to była pusta gadka. Na rynku matrymonialnym jestem zerem. Dla nikogo nie liczą się inne wartości niż wygląd.

11,908

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Roxann napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Kapitalizm zniszczył ten kraj. Teraz jest wyścig o wszystko, nawet o kobiety.

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Przesadzasz, ja bym na plus brała to, że z wiekiem jesteś/mółbyś być bardziej pożądany. Ty jednak traktujesz to jako porażkę, bo nie byłeś piwrwszym wyborem.

Bo to ten pierwszy wybór był naprawdę kochany i pożądany. W czasie, gdy ta dziewczyna wiązała się z "pierwszym wyborem", na nas nawet by nie spojrzała.

Ironią losu jest to, że ten pierwszy wybór często jest pod wieloma względami od nas gorszy, ale jest ładniejszy smile

Samo życie.

11,909 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-02-13 23:39:33)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Bo to ten pierwszy wybór był naprawdę kochany i pożądany. W czasie, gdy ta dziewczyna wiązała się z "pierwszym wyborem", na nas nawet by nie spojrzała.

Ależ mogło być wręcz odwrotnie. Pierwsze związki i relacje są często zawierane na podstawie totalnego przypadku - bo chłopak był na tym samym roku, bo koleżanki myślały że jest przystojny, bo w sumie był zainteresowany i kupował mi kwiaty to why not. Ogromna ilość relacji zawieranych w młodym wieku nie ma nic wspólnego ze świadomym, dojrzałym wyborem. Dlatego też często się rozpadają.

Za to będąc te kilka lat starszym i mając jakieś doświadczenie, wybiera się swiadomiej. Ja osobiście czułabym się wręcz lepiej wiedząc że mój facet wybrał mnie świadomie, bo na tym etapie wiedział co mu się podoba i czego szuka i ja te pragnienia spełniam.

I nie, świadomie nie równa się z rozsądku i bez milosci.

11,910

Odp: 30lat i cały czas sam
jjbp napisał/a:

Ależ mogło być wręcz odwrotnie. Pierwsze związki i relacje są często zawierane na podstawie totalnego przypadku - bo chłopak był na tym samym roku, bo koleżanki myślały że jest przystojny, bo w sumie był zainteresowany i kupował mi kwiaty to why not. Ogromna ilość relacji zawieranych w młodym wieku nie ma nic wspólnego ze świadomym, dojrzałym wyborem. Dlatego też często się rozpadają.

Ale ja też mogłem być na tym samym roku i okazywać zainteresowanie, tylko że na mnie by nie spojrzała.

Za to będąc te kilka lat starszym i mając jakieś doświadczenie, wybiera się swiadomiej. Ja osobiście czułabym się wręcz lepiej wiedząc że mój facet wybrał mnie świadomie, bo na tym etapie wiedział co mu się podoba i czego szuka i ja te pragnienia spełniam.

I nie, świadomie nie równa się z rozsądku i bez milosci.

No tak, świadomy wybór, czyli facet, który zawsze był obok, zawsze był zainteresowany, ale nie miał najważniejszego - atrakcyjnego wyglądu, dlatego został opcją zapasową w momencie, gdy już taka kobieta stwierdzi, że w sumie to wygląd nie jest najważniejszy. Ale w głębi duszy i tak kobieta jest nieszczęśliwa, bo to jednak nie ten przystojniak i nadal do niego wzdycha.

Związek w wieku 30 lat, a związek w wieku 20 lat, to dwie różne rzeczy. Nawet nie wiesz, ile bym dał za to, by mieć takie życie towarzyskie, jak osoby z mojego otoczenia, czyli mieć grono znajomych, dziewczynę i fajnie przeżyć najlepsze lata swojego życia, nawet jeśli taki związek miałby się rozpaść. Ale nie jest mi to dane. Pozostanę opcją zapasową na czas, gdy taka dziewczyna już straci na atrakcyjności, ale będzie myślała o założeniu rodziny.

11,911

Odp: 30lat i cały czas sam
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Bo to ten pierwszy wybór był naprawdę kochany i pożądany. W czasie, gdy ta dziewczyna wiązała się z "pierwszym wyborem", na nas nawet by nie spojrzała.

Ależ mogło być wręcz odwrotnie. Pierwsze związki i relacje są często zawierane na podstawie totalnego przypadku - bo chłopak był na tym samym roku, bo koleżanki myślały że jest przystojny, bo w sumie był zainteresowany i kupował mi kwiaty to why not. Ogromna ilość relacji zawieranych w młodym wieku nie ma nic wspólnego ze świadomym, dojrzałym wyborem. Dlatego też często się rozpadają.

Za to będąc te kilka lat starszym i mając jakieś doświadczenie, wybiera się swiadomiej. Ja osobiście czułabym się wręcz lepiej wiedząc że mój facet wybrał mnie świadomie, bo na tym etapie wiedział co mu się podoba i czego szuka i ja te pragnienia spełniam.

I nie, świadomie nie równa się z rozsądku i bez milosci.

Ale te pierwsze relacje budują jakieś podstawy. Jak nie byłeś pożądany w młodości to nie wiesz potem z czym to się je, a chyba tylko skończony idiota będzie się bawił w nauczyciela dla chuopa w moim wieku.

Młodość to piękny okres, a tacy jak ja i raka jesteśmy pozbawieni jego bardzo istotnej części z przyczyn od nas niezależnych.

11,912

Odp: 30lat i cały czas sam

Ale kto mówi że to musi być facet który zawsze był obok? To może być nowo poznany gość którego wczesniej się na oczy nie widziało.

Pozatym co, każdy pierwszy chłopak to jakieś ciacho nie z tej ziemii? Zdziwiłbyś się.

11,913

Odp: 30lat i cały czas sam
jjbp napisał/a:

Ale kto mówi że to musi być facet który zawsze był obok? To może być nowo poznany gość którego wczesniej się na oczy nie widziało.

Pozatym co, każdy pierwszy chłopak to jakieś ciacho nie z tej ziemii? Zdziwiłbyś się.

Może być i nowo poznany. Ale skoro żadna dziewczyna wcześniej nie zwróciła na niego uwagi, to dlaczego ta konkretna by miała?

11,914

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka - ja też po latach widzę, ile mnie ominęło głównie przez moje życiowe problemy. Teraz tego żałuję, przez najlepsze lata młodości nie miałem seksu, ani żadnego doświadczenia z kobietami. Ludzie dookoła mnie to wszystko mieli, ja miałem za to pełno problemów

To jest naprawdę smutne, jak przez ten okres jesteś omijany, a potem nagle, po 30 sobie przypominają o twoim istnieniu. Czujesz się gorzej niż zero. To jest taki plaskacz w twarz, dostajesz akt łaski ze strony jakiejś kobiety która ileś tam lat wcześniej nawet by na ciebie nie spojrzała, bo nie zostałeś obdarzony genetyką chada.

Taki mam przez to wszystko wewnętrzny żal...wiedziałem że świat nie jest sprawiedliwy, ale serio czuję się po prostu oszukany.

11,915

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

Ale kto mówi że to musi być facet który zawsze był obok? To może być nowo poznany gość którego wczesniej się na oczy nie widziało.

Pozatym co, każdy pierwszy chłopak to jakieś ciacho nie z tej ziemii? Zdziwiłbyś się.

Może być i nowo poznany. Ale skoro żadna dziewczyna wcześniej nie zwróciła na niego uwagi, to dlaczego ta konkretna by miała?


...żebyś Ty chociaż połowę energii, jaką przeznaczasz na to forum, na udowadnianie wszystkim ludziom tutaj, że się mylą i na ciągłe wymyślanie kolejnych przeszkód, przeznaczył na rzeczywiste poszukiwania znajomych i dziewczyny....

11,916

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

Ale kto mówi że to musi być facet który zawsze był obok? To może być nowo poznany gość którego wczesniej się na oczy nie widziało.

Pozatym co, każdy pierwszy chłopak to jakieś ciacho nie z tej ziemii? Zdziwiłbyś się.

Może być i nowo poznany. Ale skoro żadna dziewczyna wcześniej nie zwróciła na niego uwagi, to dlaczego ta konkretna by miała?


...żebyś Ty chociaż połowę energii, jaką przeznaczasz na to forum, na udowadnianie wszystkim ludziom tutaj, że się mylą i na ciągłe wymyślanie kolejnych przeszkód, przeznaczył na rzeczywiste poszukiwania znajomych i dziewczyny....

Przeznaczam, ale nic z tego nie wychodzi.

11,917

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Może być i nowo poznany. Ale skoro żadna dziewczyna wcześniej nie zwróciła na niego uwagi, to dlaczego ta konkretna by miała?


...żebyś Ty chociaż połowę energii, jaką przeznaczasz na to forum, na udowadnianie wszystkim ludziom tutaj, że się mylą i na ciągłe wymyślanie kolejnych przeszkód, przeznaczył na rzeczywiste poszukiwania znajomych i dziewczyny....

Przeznaczam, ale nic z tego nie wychodzi.

No właśnie, jak widać, nie przeznaczasz big_smile
rakastankielia pozwolę sobie sparafrazować pewną wypowiedź Eli210 do Jakiegoś_człowieka w wątku "Bycie Chadem", ponieważ po rozwinięciu i modyfikacji bardzo pasuje do obecnej sytuacji:

Widzisz, rozmowa z Tobą przypomina coś takiego:

Ping - Pong
Ping - Pong
Ping - PONG
Ping - PONG!!!
PING - P-O-N-G!!!!
....... - PONG!
....... - ....... Pong?

Chcesz dalej w to grać w ten sposób?

11,918

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

No właśnie, jak widać, nie przeznaczasz big_smile

Przeznaczam, ale skoro nie chcą gadać, to nie będę nikogo zmuszał.

rakastankielia pozwolę sobie sparafrazować pewną wypowiedź Eli210 do Jakiegoś_człowieka w wątku "Bycie Chadem", ponieważ po rozwinięciu i modyfikacji bardzo pasuje do obecnej sytuacji:

Widzisz, rozmowa z Tobą przypomina coś takiego:

Ping - Pong
Ping - Pong
Ping - PONG
Ping - PONG!!!
PING - P-O-N-G!!!!
....... - PONG!
....... - ....... Pong?

Chcesz dalej w to grać w ten sposób?

Ja tylko odpowiadam na Wasze komentarze.

11,919

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

No właśnie, jak widać, nie przeznaczasz big_smile

Przeznaczam, ale (...)
.

wink

rakastankielia napisał/a:

rakastankielia pozwolę sobie sparafrazować pewną wypowiedź Eli210 do Jakiegoś_człowieka w wątku "Bycie Chadem", ponieważ po rozwinięciu i modyfikacji bardzo pasuje do obecnej sytuacji:

Widzisz, rozmowa z Tobą przypomina coś takiego:

Ping - Pong
Ping - Pong
Ping - PONG
Ping - PONG!!!
PING - P-O-N-G!!!!
....... - PONG!
....... - ....... Pong?

Chcesz dalej w to grać w ten sposób?

Ja tylko odpowiadam na Wasze komentarze.

"...nie próbując przemyśleć, zrozumieć i przynajmniej spróbować zastosować się do porad w nich zawartych...."

Już zadałem to pytanie, nie odpowiedziałeś. Zadam więc po raz kolejny:
rakastankielia...powiedz w takim razie wprost - czego oczekujesz od ludzi z tego forum?

11,920

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

No właśnie, jak widać, nie przeznaczasz big_smile

Przeznaczam, ale (...)
.

wink

rakastankielia napisał/a:

rakastankielia pozwolę sobie sparafrazować pewną wypowiedź Eli210 do Jakiegoś_człowieka w wątku "Bycie Chadem", ponieważ po rozwinięciu i modyfikacji bardzo pasuje do obecnej sytuacji:

Widzisz, rozmowa z Tobą przypomina coś takiego:

Ping - Pong
Ping - Pong
Ping - PONG
Ping - PONG!!!
PING - P-O-N-G!!!!
....... - PONG!
....... - ....... Pong?

Chcesz dalej w to grać w ten sposób?

Ja tylko odpowiadam na Wasze komentarze.

"...nie próbując przemyśleć, zrozumieć i przynajmniej spróbować zastosować się do porad w nich zawartych...."

Już zadałem to pytanie, nie odpowiedziałeś. Zadam więc po raz kolejny:
rakastankielia...powiedz w takim razie wprost - czego oczekujesz od ludzi z tego forum?

Tylko że ja rozumiem Wasze rady i próbowałem się do nich zastosować, ale nic to nie dało.

11,921 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-02-14 01:55:44)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Tylko że ja rozumiem Wasze rady i próbowałem się do nich zastosować, ale nic to nie dało.

Do których konkretnie?

A słowo ale jest chyba Twoim znakiem wywoławczym.
Takie słowo-klucz, zamykające w Twoim umyśle wszystkie drzwi.

To...czego oczekujesz? wink

11,922

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tylko że ja rozumiem Wasze rady i próbowałem się do nich zastosować, ale nic to nie dało.

Do których konkretnie?

A słowo ale jest chyba Twoim znakiem wywoławczym.
Takie słowo-klucz, zamykające w Twoim umyśle wszystkie drzwi.

To...czego oczekujesz? wink

Do wszystkich po kolei.

Nie mam zamkniętych drzwi, cały czas wierzę w to, że coś się zmieni, po prostu próbuję wszystkiego, bezskutecznie.

11,923 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-02-14 02:51:03)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tylko że ja rozumiem Wasze rady i próbowałem się do nich zastosować, ale nic to nie dało.

Do których konkretnie?

A słowo ale jest chyba Twoim znakiem wywoławczym.
Takie słowo-klucz, zamykające w Twoim umyśle wszystkie drzwi.

To...czego oczekujesz? wink

Do wszystkich po kolei.

Nie mam zamkniętych drzwi, cały czas wierzę w to, że coś się zmieni, po prostu próbuję wszystkiego, bezskutecznie.

Nie do wszystkich wink.
Byłoby to niemożliwe ze względu na czas wink.
Chociażby nie spróbowałeś akceptacji swojego położenia i tym samym zmiany punktu widzenia na nie. To nie jest szybki proces, który możesz włączyć w jednej chwili jak biurową lampkę.

hmmmm...To...czego oczekujesz od tego forum? wink

Ponieważ to, że wypełnia w tej chwili Twoją potrzebę kontaktu międzyludzkiego oraz uwagi innych widać bardzo wyraźnie.
To dlatego mocno odbijasz piłeczki z poradami.
Ty w tej chwili nie chcesz zmian.

11,924

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

To jest naprawdę smutne, jak przez ten okres jesteś omijany, a potem nagle, po 30 sobie przypominają o twoim istnieniu. Czujesz się gorzej niż zero. To jest taki plaskacz w twarz, dostajesz akt łaski ze strony jakiejś kobiety która ileś tam lat wcześniej nawet by na ciebie nie spojrzała, bo nie zostałeś obdarzony genetyką chada.

Prawdę mówiąc zaczynacie mi się mylić, ale Ty zdaje się jeszcze nie masz 35 lat, więc skąd możesz wiedzieć, jak to jest dostać rzeczony akt łaski od kobiety, która wcześniej podobno nawet by na Ciebie nie spojrzała? I skąd możesz wiedzieć, że nie spojrzałaby, jeśli założyć, że nigdy wcześniej się na siebie nie natknęliście?
Potrafisz mi na te pytania odpowiedzieć?

ChupskiChłop napisał/a:

Taki mam przez to wszystko wewnętrzny żal...wiedziałem że świat nie jest sprawiedliwy, ale serio czuję się po prostu oszukany.

Gdybyś mógł zastanowić się i dokładnie sprecyzować, do kogo i o co masz ten żal, to być może dojdziesz do wniosku, że to jest zupełnie nieracjonalne.

Ktoś tu wcześniej wspomniał, a ja powtórzę, że osób takich jak Ty jest mnóstwo - z trudnym dzieciństwem, z trudnymi przeżyciami, po ciężkich chorobach (lub nadal chorujących), z różnego rodzaju traumami na koncie, a jednak nie wszyscy, zwłaszcza będąc w gruncie rzeczy w wieku, kiedy jeszcze wszystko jest przed nimi/Wami, brzmią jak stare zgredy.

ChuopskiChłop napisał/a:

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Uwierz, że Ty nie jesteś przegrany, Ty przez swoje zgorzknienie dopiero masz ogromną szansę przegrać swoje życie. Warto przy tym pamiętać, że ludzie nie lubię otaczać się takimi osobami, bo to najczęściej bywa zwyczajnie toksyczne. Pomyśl nad tym.
Wielki plus za to, że wprost potrafiłeś przyznać się do zazdrości. Wbrew pozorom powiedzieć o tym głośno i wprost wcale nie jest tak łatwo.

Herne napisał/a:

To...czego oczekujesz? wink

Herne napisał/a:

hmmmm...To...czego oczekujesz od tego forum? wink

Też się tego w końcu chętnie dowiem, ale obawiam się, że szybciej wygram w Lotto, pomimo że... nie gram wink.

11,925

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Herne napisał/a:

Do których konkretnie?

A słowo ale jest chyba Twoim znakiem wywoławczym.
Takie słowo-klucz, zamykające w Twoim umyśle wszystkie drzwi.

To...czego oczekujesz? wink

Do wszystkich po kolei.

Nie mam zamkniętych drzwi, cały czas wierzę w to, że coś się zmieni, po prostu próbuję wszystkiego, bezskutecznie.

Nie do wszystkich wink.
Byłoby to niemożliwe ze względu na czas wink.
Chociażby nie spróbowałeś akceptacji swojego położenia i tym samym zmiany punktu widzenia na nie. To nie jest szybki proces, który możesz włączyć w jednej chwili jak biurową lampkę.

hmmmm...To...czego oczekujesz od tego forum? wink

Ponieważ to, że wypełnia w tej chwili Twoją potrzebę kontaktu międzyludzkiego oraz uwagi innych widać bardzo wyraźnie.
To dlatego mocno odbijasz piłeczki z poradami.
Ty w tej chwili nie chcesz zmian.

Próbowałem niektórych rad jeszcze zanim zostały one opisane na forum. Sam też na to wpadłem.

Ja nie mam punktu widzenia na "nie", a jeśli już to wyłącznie w kwestii relacji damsko-męskich.

Chcę zmian i chcę się dowiedzieć, co mogę zrobić, by te zmiany faktycznie zaszły.

11,926 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-02-14 09:12:26)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Chcę się dowiedzieć, co mogę zrobić, by te zmiany faktycznie zaszły.

To idź rozwiązywać ten problem NA ŻYWO. Live. W świecie realnym. Z ludźmi których znasz in real life albo ze specjalista na rozmowie face to face. Naprawdę jeszcze łudzisz się że kręcenie się w kółko tu gdzie nikt Cię nie zna i chyba nie do końca rozumie istote Twoich problemów coś Ci da?

11,927 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-02-14 11:25:57)

Odp: 30lat i cały czas sam

Raka, jeśli naprawdę chcesz coś zmienić w swoim życiu polecałbym Ci rozejrzenie się za grupą terapeutyczną. Nic Ci nie da takiego autentycznego feedbacku z kontaktu na żywo jak grupa. Tam dokładnie się dowiesz "dlaczego jestem odrzucany bez powodu". Więc piłka po Twojej stronie - mnóstwo tego jest na Śląsku.

Możesz to potraktować jako "samorozwój". Jeżeli wszystko z Tobą ok i problem nie leży w Tobie to grupa to tylko potwierdzi. Może się jednak okazać że dostaniesz feedback który Ci uświadomi że są jakieś aspekty Twoje które blokują kontakt.

11,928 Ostatnio edytowany przez gman98v2 (2023-02-14 12:13:55)

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

Po prostu później to wszystko możesz przeżyć, a intensywność będzie podobna.

Tak i pierwszy związek zaczynać w wieku 35-40 lat. big_smile

Nadal jednak widzę po komentarzach, by odpady genetyczne były na orbicie, by na stare lata były opcjami zapasowymi. Masakra.

11,929

Odp: 30lat i cały czas sam

A jaką widzisz alternatywę? W wieku 55 lat czy wcale?

Jak już piszemy o "odpadach genetycznych" to na stare lata tym bardziej są niepożądane. Po co sobie na starość szukać dziadka do ogarniamia wink

11,930

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:

Tak i pierwszy związek zaczynać w wieku 35-40 lat. big_smile

Ale przecież kiedyś będziesz miał te 35 czy 40 lat i co wtedy? Wtedy uznasz, że już nie chcesz, bo jesteś za stary? No litości! Człowiek na każdym etapie życia ma potrzebę, by z kimś być i to z przeróżnych powodów.

Osobiście znam co najmniej dwa przypadki, obydwa po stronie męskiej, kiedy ktoś zakładał rodzinę powyżej lat 45, a nie wiem czy nie później.

11,931 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-14 13:23:20)

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

To jest naprawdę smutne, jak przez ten okres jesteś omijany, a potem nagle, po 30 sobie przypominają o twoim istnieniu. Czujesz się gorzej niż zero. To jest taki plaskacz w twarz, dostajesz akt łaski ze strony jakiejś kobiety która ileś tam lat wcześniej nawet by na ciebie nie spojrzała, bo nie zostałeś obdarzony genetyką chada.

Prawdę mówiąc zaczynacie mi się mylić, ale Ty zdaje się jeszcze nie masz 35 lat, więc skąd możesz wiedzieć, jak to jest dostać rzeczony akt łaski od kobiety, która wcześniej podobno nawet by na Ciebie nie spojrzała? I skąd możesz wiedzieć, że nie spojrzałaby, jeśli założyć, że nigdy wcześniej się na siebie nie natknęliście?
Potrafisz mi na te pytania odpowiedzieć?

ChupskiChłop napisał/a:

Taki mam przez to wszystko wewnętrzny żal...wiedziałem że świat nie jest sprawiedliwy, ale serio czuję się po prostu oszukany.

Gdybyś mógł zastanowić się i dokładnie sprecyzować, do kogo i o co masz ten żal, to być może dojdziesz do wniosku, że to jest zupełnie nieracjonalne.

Ktoś tu wcześniej wspomniał, a ja powtórzę, że osób takich jak Ty jest mnóstwo - z trudnym dzieciństwem, z trudnymi przeżyciami, po ciężkich chorobach (lub nadal chorujących), z różnego rodzaju traumami na koncie, a jednak nie wszyscy, zwłaszcza będąc w gruncie rzeczy w wieku, kiedy jeszcze wszystko jest przed nimi/Wami, brzmią jak stare zgredy.

ChuopskiChłop napisał/a:

I tak, masz rację pora zagrać w inną grę. Tą komputerową, bo tylko tam tacy jak ja mogą czuć się jak ludzie, a nie untermenschen.

Uwierz, że Ty nie jesteś przegrany, Ty przez swoje zgorzknienie dopiero masz ogromną szansę przegrać swoje życie. Warto przy tym pamiętać, że ludzie nie lubię otaczać się takimi osobami, bo to najczęściej bywa zwyczajnie toksyczne. Pomyśl nad tym.
Wielki plus za to, że wprost potrafiłeś przyznać się do zazdrości. Wbrew pozorom powiedzieć o tym głośno i wprost wcale nie jest tak łatwo.


Żal mam do świata, że takich ludzi jak ja, mniej przebojowych, spycha na dalszy plan. De facto jestem na bocznicy i sobie stoję, gdy inni mają pełno seksu i różnych przygód. Kiedy wybije ta słynna 30, to może sobie przypomną o moim istnieniu, o ile do tego czasu zgorzknienie nie zeżre mnie do reszty. Wtedy ktoś może da szanse, ale co to będzie za związek, jedna osoba która dobrze wykorzystała swój czas i porządnie się wyszalała i nieudacznik, który gdyby nie chodzenie na divy nawet cycka by nie widział na żywo do tego wieku. Przecież to brzmi żałośnie. Czułbym się w takiej relacji jak clown, jak ktoś dużo gorszy.

Piszę też o oszukaniu, tutaj chodzi o moje otoczenie które było zadowolone że trafił im się spokojny i bezkonfliktowy dzieciak, do tego odnoszący sukcesy w nauce. Całe życie mi powtarzali że to zaprocentuje...i nie zaprocentowało. Mogę sobie co najwyżej znaleźć niezłą robotę, tylko po jaką mi to cholerę, i tak już zmarnowałem swój prime time, teraz mogę się co najwyżej pobawić w czyjś bankomat, bo nie zdziwiłbym się jakby jakaś na kasę poleciała.

Przyznać się do zazdrości nie jest trudno, szczególnie że wydaje się ona być naturalną konsekwencją tego jak mi się życie ułożyło. Trudno nie zazdrościć widząc tą powszechną rozwiązłość w sprawach erotycznych, samemu będąc całkowicie z tego wykluczonym tylko za swój zestaw genów. No chyba, że sypnie się kasą...

Jak się wszystkiego w życiu nie odbębni po kolei to its over.

11,932

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Tak i pierwszy związek zaczynać w wieku 35-40 lat. big_smile

Ale przecież kiedyś będziesz miał te 35 czy 40 lat i co wtedy? Wtedy uznasz, że już nie chcesz, bo jesteś za stary? No litości! Człowiek na każdym etapie życia ma potrzebę, by z kimś być i to z przeróżnych powodów.

Osobiście znam co najmniej dwa przypadki, obydwa po stronie męskiej, kiedy ktoś zakładał rodzinę powyżej lat 45, a nie wiem czy nie później.

To musiały być straszne przegrywy na wyparciu, serio. Nie ma nic bardziej upokarzającego dla faceta być 10 wyborem, i nie wyszaleć się za młodu.

11,933

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

A jaką widzisz alternatywę? W wieku 55 lat czy wcale?

Jak już piszemy o "odpadach genetycznych" to na stare lata tym bardziej są niepożądane. Po co sobie na starość szukać dziadka do ogarniamia wink

Może jak normalny człowiek w wieku około 18 lat? Chociaż u nas to już herbata po obiedzie, przepadło.

11,934

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A jaką widzisz alternatywę? W wieku 55 lat czy wcale?

Jak już piszemy o "odpadach genetycznych" to na stare lata tym bardziej są niepożądane. Po co sobie na starość szukać dziadka do ogarniamia wink

Może jak normalny człowiek w wieku około 18 lat? Chociaż u nas to już herbata po obiedzie, przepadło.

I o to chodzi, że 18 lat już miałeś. Drugi raz mieć nie będziesz. Albo chwytasz to, co przynosi los, albo siedzisz i płaczesz nad rozlanym mlekiem.

Nicnierobienie to też decyzja i wybór.

11,935

Odp: 30lat i cały czas sam
Roxann napisał/a:

Tak naprawdę najlepsze lata przed Tobą. Mylne i złudne jest przekonianie, że inni korzystają z życia, tylko nie Ty.

Roxann napisał/a:

Masz ZALEDWIE 25 lat, wszystko przed Tobą.

Agnes76 napisał/a:

To błąd logiczny.
W każdym wieku uczucia przeżywa się tak samo.
Tak samo się kocha, tęskni, zachwyca i pożąda w wieku 20 i 40 lat.

Agnes76 napisał/a:

Odpowiednia dziewczyna, w odpowiednim momencie
Tylko ta, żadna inna, zrobi z nim to co zechce.

Była kiedyś taka piosenka wink
Jeśli teraz żadna Cię nie kocha, to albo nie trafiłeś na tą odpowiednią, albo na obecnym etapie sam nie jesteś odpowiedni dla jakiejś kobiety.

Roxann napisał/a:

Przesadzasz, ja bym na plus brała to, że z wiekiem jesteś/mółbyś być bardziej pożądany.

Olinka napisał/a:

Uwierz, że Ty nie jesteś przegrany, Ty przez swoje zgorzknienie dopiero masz ogromną szansę przegrać swoje życie.

Z calym szacunkiem drogie Panie, ale co Wy tutaj za framazony wciskacie? Jesli rzeczywiscie jest tak piszecie to wyjasnijcie mi prosze dlaczego w takim razie facet bedacy w pewnym wieku, ktory nigdy nie byl w zadnym zwiazku i/lub jest prawiczkiem z gory jest uznawany za dziwmego? Dlaczego same te fakty powoduja u wiekszosci chyba dziewczyn zapalenie sie czerwonej lampki w glowie? Juz nie mowiac o tym, ze czesto prawiczek w takim wieku przez otoczene jest uwazany wrecz za zycicowego kaleke. I okay - 25 lat to moze jeszcze nie jest rzeczywiscie ten wiek. Jednak z cala pewnoscia taka osoba jest juz na krawedzi, a z cala pewnoscia znajda sie juz osoby, ktore beda i ja stygmatyzowac i wytykac palcami. Naprawde to co tutaj piszecie wydaje mi sie mimo wszystko mega oderwane od rzeczywistosci.

Bo jak juz jestesmy przy tym to taka jest prawda - to, ze panowie tutaj uwazaja sie za odpady to nie jest niestety tylko ich wymysl. Jak wielokrotnie juz tutaj wspominalem to glownie i spoleczenstwo i stworzone przez nie "normy" przyczyniaja sie do takiego czy innego postrzegania siebie jesli sie od nich odstaje.

Roxann napisał/a:

Przecież te młodzieńcze związki zwykle jak szybko zaczynają, tak szybko kończą. I nie dlatego, że chady bawią się pannami, po prostu ludzie są zbyt młodzi by budować poważne zwiazki. Obecnie mało kto w wieku ok 20l myśli o relacjach poważnie.

Ty na pewno masz tu na mysli zwiazki w wieku 20 - 30 lat. Bo mi to bardziej pasuje na opis zwiazkow przed 20. W okresie 20 - 30 lat wielu moich znajomych zakladalo juz rodziny, bralo sluby i plodzilo dzieci.

11,936

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

A jaką widzisz alternatywę? W wieku 55 lat czy wcale?

Jak już piszemy o "odpadach genetycznych" to na stare lata tym bardziej są niepożądane. Po co sobie na starość szukać dziadka do ogarniamia wink

Może jak normalny człowiek w wieku około 18 lat? Chociaż u nas to już herbata po obiedzie, przepadło.

I o to chodzi, że 18 lat już miałeś. Drugi raz mieć nie będziesz. Albo chwytasz to, co przynosi los, albo siedzisz i płaczesz nad rozlanym mlekiem.

Nicnierobienie to też decyzja i wybór.

No tak, jednemu przynosi powodzenie od wieku licealnego, drugiemu co najwyżej da coś na otarcie łez jako 10 wybór. Widzisz jak ogromna tu jest niesprawiedliwość? Dlaczego całe życie wmawiano mi, jaki to ja nie jestem wartościowy, a gdy przyszła pora realnej weryfikacji skończyłem jak murzyn w Afryce?

11,937

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Może jak normalny człowiek w wieku około 18 lat? Chociaż u nas to już herbata po obiedzie, przepadło.

I o to chodzi, że 18 lat już miałeś. Drugi raz mieć nie będziesz. Albo chwytasz to, co przynosi los, albo siedzisz i płaczesz nad rozlanym mlekiem.

Nicnierobienie to też decyzja i wybór.

No tak, jednemu przynosi powodzenie od wieku licealnego, drugiemu co najwyżej da coś na otarcie łez jako 10 wybór. Widzisz jak ogromna tu jest niesprawiedliwość? Dlaczego całe życie wmawiano mi, jaki to ja nie jestem wartościowy, a gdy przyszła pora realnej weryfikacji skończyłem jak murzyn w Afryce?

Mylisz dwie rzeczy. Co innego wartościowość wynikająca z wykształcenia i pozycji zawodowej, a co innego wartościowość jako partnera do związku.
Można mieć jedno a drugiego nie.
Jesli Ci brakuje umiejętności do budowania relacji to teraz nad nią pracuj, tak jak pracowałeś nad wykształceniem i pozycją zawodową.

11,938

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

Uwierz, że Ty nie jesteś przegrany, Ty przez swoje zgorzknienie dopiero masz ogromną szansę przegrać swoje życie. Warto przy tym pamiętać, że ludzie nie lubię otaczać się takimi osobami, bo to najczęściej bywa zwyczajnie toksyczne. Pomyśl nad tym.

Olinka ma rację. Ty jeszcze nie przegrałeś swojego życia ale jesteś na drodze do tego. Wydaje ci się, że przegrałeś i dlatego siedzisz tu na forum i chcesz by każdy ci pisał właśnie tak jak ja teraz, że jednak wcale nie przegrałeś.  Szukasz nadziei w obcych ludziach na forum, a to nie zadziała, wiem to z własnego doświadczenia. Ja też jeszcze do niedawna myślałem, że moje życie się skończyło zanim zaczęło. Dziś wiem, że tak naprawdę popełniłem jeden duży błąd w moim życiu. Jedna rzecz, na którą faktycznie miałem wpływ i tego nie zrobiłem, a teraz mimo iż nadal się da to jest o wiele trudniej. Zamartwianie się tym nic nie da, a jedyne co mogę teraz zrobić to próbować zrobić to czego kiedyś nie zrobiłem. Przeszłości nie da się zmienić ale przyszłość tak.

11,939 Ostatnio edytowany przez Olinka (2023-02-14 13:50:27)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Żal mam do świata, że takich ludzi jak ja, mniej przebojowych, spycha na dalszy plan. De facto jestem na bocznicy i sobie stoję, gdy inni mają pełno seksu i różnych przygód. Kiedy wybije ta słynna 30, to może sobie przypomną o moim istnieniu, o ile do tego czasu zgorzknienie nie zeżre mnie do reszty. Wtedy ktoś może da szanse, ale co to będzie za związek, jedna osoba która dobrze wykorzystała swój czas i porządnie się wyszalała i nieudacznik, który gdyby nie chodzenie na divy nawet cycka by nie widział na żywo do tego wieku. Przecież to brzmi żałośnie. Czułbym się w takiej relacji jak clown, jak ktoś dużo gorszy.

Piszesz tak, jakby wszystkie kobiety, które w wieku 30 lat są wolne, jedyne, co wcześniej robiły, to szalały, a przecież kobietom też życie układa się bardzo różnie. Czujesz się niesprawiedliwie oceniany, a sam robisz ro samo - generalizując i z automatu wrzucając pewną grupę osób do jednego worka.

ChuopskiChłop napisał/a:

To musiały być straszne przegrywy na wyparciu, serio. Nie ma nic bardziej upokarzającego dla faceta być 10 wyborem, i nie wyszaleć się za młodu.

Tylko czekałam na taki komentarz i... nie zawiodłeś wink. Mylisz się, obaj to bardzo fajni, wartościowi mężczyźni, którzy w pierwszej połowie życia mieli inne priorytety. Jeden, notabene swego czasu bliski przyjaciel mojego domu, opiekował się schorowanym ojcem, potem wujkiem, bo pozostała część rodziny się na nich wypięła. Drugi zwiedzał świat, a kiedy już się tym nasycił, zobaczył, co chciał zobaczyć, to postanowił założyć rodzinę.

Edit:

Shinigami napisał/a:

Przeszłości nie da się zmienić ale przyszłość tak.

Dokładnie tak! Każdy ma jakąś przeszłość, w której na wiele rzeczy nie mieliśmy wpływu, choćby z uwagi na uzależnienie od dorosłych, ale to co zrobimy z przyszłością, w ogromnej mierze zależy od nas samych. Pozostaje kwestia wzięcia za to życie odpowiedzialności i poczynienia odpowiednich kroków.

11,940

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Tak i pierwszy związek zaczynać w wieku 35-40 lat. big_smile

Ale przecież kiedyś będziesz miał te 35 czy 40 lat i co wtedy? Wtedy uznasz, że już nie chcesz, bo jesteś za stary? No litości! Człowiek na każdym etapie życia ma potrzebę, by z kimś być i to z przeróżnych powodów.

Osobiście znam co najmniej dwa przypadki, obydwa po stronie męskiej, kiedy ktoś zakładał rodzinę powyżej lat 45, a nie wiem czy nie później.

Zdrowie myślącej kobiecie zapali się czerwona lampka, gdy dowie się że gość nigdy nikogo nie miał, a ja 35 lat, lub więcej.

Agnes76, wtedy nawet może żadna się nie zainteresować. Będzie sam. Selekcja kobieca eliminuje takich, by zdegenerowane geny ich nie zostały dalej przesłane.

11,941

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

(...) Zamartwianie się tym nic nie da, a jedyne co mogę teraz zrobić to próbować zrobić to czego kiedyś nie zrobiłem. Przeszłości nie da się zmienić ale przyszłość tak.

Radziłabym uważać na to 'próbowanie', bo często jest to świetna okazja do stwierdzenia w przyszłości "próbowałem, ale nie wyszło" i dalszego stania w tym samym miejscu. 
Będąc na Twym miejscu porzuciłabym 'próbowanie zrobienia czegoś' na rzecz faktycznego działania.

11,942

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

I o to chodzi, że 18 lat już miałeś. Drugi raz mieć nie będziesz. Albo chwytasz to, co przynosi los, albo siedzisz i płaczesz nad rozlanym mlekiem.

Nicnierobienie to też decyzja i wybór.

No tak, jednemu przynosi powodzenie od wieku licealnego, drugiemu co najwyżej da coś na otarcie łez jako 10 wybór. Widzisz jak ogromna tu jest niesprawiedliwość? Dlaczego całe życie wmawiano mi, jaki to ja nie jestem wartościowy, a gdy przyszła pora realnej weryfikacji skończyłem jak murzyn w Afryce?

Mylisz dwie rzeczy. Co innego wartościowość wynikająca z wykształcenia i pozycji zawodowej, a co innego wartościowość jako partnera do związku.
Można mieć jedno a drugiego nie.
Jesli Ci brakuje umiejętności do budowania relacji to teraz nad nią pracuj, tak jak pracowałeś nad wykształceniem i pozycją zawodową.

Skąd mam wiedzieć czy mi brakuje umiejętności do budowania relacji jak nikt mi szansy nie dał xd Sądzę że poradziłbym sobie na dużym luzie, ale niestety wszyscy zamykają przede mną szlaban z napisem HALT ze względu...na....zgadłaś: wygląd. Nic innego się nie liczy. Jak nie przejdziesz tej wstępnej weryfikacji to choćbyś miał nawet i najlepszą pozycję zawodową, wykształcenie, i nawet umiejętność stworzenia związku, to i tak jesteś skreślony.

11,943

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:
Olinka napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

Tak i pierwszy związek zaczynać w wieku 35-40 lat. big_smile

Ale przecież kiedyś będziesz miał te 35 czy 40 lat i co wtedy? Wtedy uznasz, że już nie chcesz, bo jesteś za stary? No litości! Człowiek na każdym etapie życia ma potrzebę, by z kimś być i to z przeróżnych powodów.

Osobiście znam co najmniej dwa przypadki, obydwa po stronie męskiej, kiedy ktoś zakładał rodzinę powyżej lat 45, a nie wiem czy nie później.

Zdrowie myślącej kobiecie zapali się czerwona lampka, gdy dowie się że gość nigdy nikogo nie miał, a ja 35 lat, lub więcej.

Agnes76, wtedy nawet może żadna się nie zainteresować. Będzie sam. Selekcja kobieca eliminuje takich, by zdegenerowane geny ich nie zostały dalej przesłane.

Część kobiet może tak postanowić, druga część, raczej większa, niekoniecznie.
Za bardzo się asekurujesz i składasz odpowiedzialność za swój los w ręce jakichś wymyślonych kobiet.
Brak umiejętności społecznych nie degeneruje genów. To zupełnie różne sprawy.

11,944

Odp: 30lat i cały czas sam
gman98v2 napisał/a:

Zdrowie myślącej kobiecie zapali się czerwona lampka, gdy dowie się że gość nigdy nikogo nie miał, a ja 35 lat, lub więcej.

Nie przeczę, ale jeśli będzie dojrzała, a Ty będziesz miał na tyle dużo do zaoferowania, że ją to do Ciebie przekona, to jak najbardziej wierzę, że znajdzie się taka, dla której brak związkowej przeszłości nie będzie stanowić przeszkody. Myślisz, że mało jest kobiet, które nie były w żadnej poważnej relacji i też dorabiają sobie do tego ideologię, że chciałyby być tymi pierwszymi i razem wszystkiego się uczyć? Pozostaje kwestia Twojej atrakcyjności w jej oczach, ale na to, to już musisz popracować, oczywiście nad sobą i swoim podejściem do życia.

11,945

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Skąd mam wiedzieć czy mi brakuje umiejętności do budowania relacji jak nikt mi szansy nie dał xd Sądzę że poradziłbym sobie na dużym luzie, ale niestety wszyscy zamykają przede mną szlaban z napisem HALT ze względu...na....zgadłaś: wygląd. Nic innego się nie liczy. Jak nie przejdziesz tej wstępnej weryfikacji to choćbyś miał nawet i najlepszą pozycję zawodową, wykształcenie, i nawet umiejętność stworzenia związku, to i tak jesteś skreślony.

Ten wpis pokazuje, że zupełnie nie rozumiesz jak się buduje relacje. Nie masz tych umiejętności.
Pójdę dalej - Ty też wybierasz jedynie na podstawie wyglądu.
To błąd. Spróbuj inaczej typować kobiety do zawierania znajomości.

11,946

Odp: 30lat i cały czas sam
Thomas29 napisał/a:

Z calym szacunkiem drogie Panie, ale co Wy tutaj za framazony wciskacie? Jesli rzeczywiscie jest tak piszecie to wyjasnijcie mi prosze dlaczego w takim razie facet bedacy w pewnym wieku, ktory nigdy nie byl w zadnym zwiazku i/lub jest prawiczkiem z gory jest uznawany za dziwmego? Dlaczego same te fakty powoduja u wiekszosci chyba dziewczyn zapalenie sie czerwonej lampki w glowie? Juz nie mowiac o tym, ze czesto prawiczek w takim wieku przez otoczene jest uwazany wrecz za zycicowego kaleke. I okay - 25 lat to moze jeszcze nie jest rzeczywiscie ten wiek. Jednak z cala pewnoscia taka osoba jest juz na krawedzi, a z cala pewnoscia znajda sie juz osoby, ktore beda i ja stygmatyzowac i wytykac palcami. Naprawdę to co tutaj piszecie wydaje mi sie mimo wszystko mega oderwane od rzeczywistosci.

Nie będę przekonywać, że tak nie jest, bo to istotnie nie jest standardowe i u większości osób z automatu nasuwa się pewna, zresztą całkiem uzasadniona podejrzliwość. Nie znaczy to jednak, że musi stygmatyzować i pogrążać, wyrzucać poza nawias społeczeństwa, a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj uświadamiać.

11,947

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Żal mam do świata, że takich ludzi jak ja, mniej przebojowych, spycha na dalszy plan. De facto jestem na bocznicy i sobie stoję, gdy inni mają pełno seksu i różnych przygód. Kiedy wybije ta słynna 30, to może sobie przypomną o moim istnieniu, o ile do tego czasu zgorzknienie nie zeżre mnie do reszty. Wtedy ktoś może da szanse, ale co to będzie za związek, jedna osoba która dobrze wykorzystała swój czas i porządnie się wyszalała i nieudacznik, który gdyby nie chodzenie na divy nawet cycka by nie widział na żywo do tego wieku. Przecież to brzmi żałośnie. Czułbym się w takiej relacji jak clown, jak ktoś dużo gorszy.

Piszesz tak, jakby wszystkie kobiety, które w wieku 30 lat są wolne, jedyne, co wcześniej robiły, to szalały, a przecież kobietom też życie układa się bardzo różnie. Czujesz się niesprawiedliwie oceniany, a sam robisz ro samo - generalizując i z automatu wrzucając pewną grupę osób do jednego worka. 

ChuopskiChłop napisał/a:

To musiały być straszne przegrywy na wyparciu, serio. Nie ma nic bardziej upokarzającego dla faceta być 10 wyborem, i nie wyszaleć się za młodu.

Tylko czekałam na taki komentarz i... nie zawiodłeś wink. Mylisz się, obaj to bardzo fajni, wartościowi mężczyźni, którzy w pierwszej połowie życia mieli inne priorytety. Jeden, notabene swego czasu bliski przyjaciel mojego domu, opiekował się schorowanym ojcem, potem wujkiem, bo pozostała część rodziny się na nich wypięła. Drugi zwiedzał świat, a kiedy już się tym nasycił, zobaczył, co chciał zobaczyć, to postanowił założyć rodzinę.

Edit:

Shinigami napisał/a:

Przeszłości nie da się zmienić ale przyszłość tak.

Dokładnie tak! Każdy ma jakąś przeszłość, w której na wiele rzeczy nie mieliśmy wpływu, choćby z uwagi na uzależnienie od dorosłych, ale to co zrobimy z przyszłością, w ogromnej mierze zależy od nas samych. Pozostaje kwestia wzięcia za to życie odpowiedzialności i poczynienia odpowiednich kroków.

Ale ja już to wcześniej pisałem, ja nie mam nic do kobiet które korzystały z życia, wręcz przeciwnie. Ich zachowanie jest w pełni normalne, świat dał takie możliwości to się korzysta. Ja po prostu chciałbym bardzo być na miejscu ich wybranków. Czuję się zwyczajnie z tej całej zabawy wykluczony.

Wiem że kobietom życie się różnie układa, ale wiesz, trzeba to umieć rozgraniczyć. Część z nich dobrowolnie nie bierze udziału w słynnej karuzeli pomimo że śmiało by mogły, i to jest w porządku, to jest ich decyzja. Inne natomiast są tak jak my wykluczone mimo że by chciały. To są dwa inne przykłady i zupełnie inaczej należy na nie patrzeć. Jak ktoś z własnej woli, np. z powodu romantycznego podejścia do życia bądź kwestii religijnych nie bawi się na wczesnym etapie życia w seks i przelotne związki a mógłby, to nie ma w tym nic złego, jakby taka osoba chciała to mogłaby bo śmiało przechodzi weryfikację wyglądową.

Natomiast jak ktoś bardzo by chciał w tym uczestniczyć a jest wykluczany, to jest zwyczajnie odpadem i ma pełne prawo do zazdrości i narzekania na niesprawiedliwość. Inni dostają oferty cały czas, a taki ktoś jedzie sobie drezyną na bocznym torze i co najwyżej kiedyś zostanie partnerem z rozsądku żeby mu smutno nie było.

Będziesz dostawał odpady i będziesz szczęśliwy, nie tak czasem brzmi motyw przewodni myśli większości z was?

11,948

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:

a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj przekonywać.

Nie trudniejsze, praktycznie niemożliwe. To wytłumacz mi, czemu każda dziewczyna w wieku 25-30 lat, którą o to pytałem, reagowała negatywnie?

11,949

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

No tak, jednemu przynosi powodzenie od wieku licealnego, drugiemu co najwyżej da coś na otarcie łez jako 10 wybór. Widzisz jak ogromna tu jest niesprawiedliwość? Dlaczego całe życie wmawiano mi, jaki to ja nie jestem wartościowy, a gdy przyszła pora realnej weryfikacji skończyłem jak murzyn w Afryce?

Mylisz dwie rzeczy. Co innego wartościowość wynikająca z wykształcenia i pozycji zawodowej, a co innego wartościowość jako partnera do związku.
Można mieć jedno a drugiego nie.
Jesli Ci brakuje umiejętności do budowania relacji to teraz nad nią pracuj, tak jak pracowałeś nad wykształceniem i pozycją zawodową.

Skąd mam wiedzieć czy mi brakuje umiejętności do budowania relacji jak nikt mi szansy nie dał xd Sądzę że poradziłbym sobie na dużym luzie, ale niestety wszyscy zamykają przede mną szlaban z napisem HALT ze względu...na....zgadłaś: wygląd. Nic innego się nie liczy. Jak nie przejdziesz tej wstępnej weryfikacji to choćbyś miał nawet i najlepszą pozycję zawodową, wykształcenie, i nawet umiejętność stworzenia związku, to i tak jesteś skreślony.

Akurat z Twoich tematów wynika to, że głównie Ty sam sobie szansy nie dałeś.

11,950

Odp: 30lat i cały czas sam
Olinka napisał/a:
Thomas29 napisał/a:

Z calym szacunkiem drogie Panie, ale co Wy tutaj za framazony wciskacie? Jesli rzeczywiscie jest tak piszecie to wyjasnijcie mi prosze dlaczego w takim razie facet bedacy w pewnym wieku, ktory nigdy nie byl w zadnym zwiazku i/lub jest prawiczkiem z gory jest uznawany za dziwmego? Dlaczego same te fakty powoduja u wiekszosci chyba dziewczyn zapalenie sie czerwonej lampki w glowie? Juz nie mowiac o tym, ze czesto prawiczek w takim wieku przez otoczene jest uwazany wrecz za zycicowego kaleke. I okay - 25 lat to moze jeszcze nie jest rzeczywiscie ten wiek. Jednak z cala pewnoscia taka osoba jest juz na krawedzi, a z cala pewnoscia znajda sie juz osoby, ktore beda i ja stygmatyzowac i wytykac palcami. Naprawdę to co tutaj piszecie wydaje mi sie mimo wszystko mega oderwane od rzeczywistosci.

Nie będę przekonywać, że tak nie jest, bo to istotnie nie jest standardowe i u większości osób z automatu nasuwa się pewna, zresztą całkiem uzasadniona podejrzliwość. Nie znaczy to jednak, że musi stygmatyzować i pogrążać, wyrzucać poza nawias społeczeństwa, a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj uświadamiać.

No właśnie trudniejsze. Dlaczego to ja mam mieć trudniej, mimo że całe życie wmawiano mi że nie będę miał z tym problemu? Czy to nie jest oszustwo?

11,951

Odp: 30lat i cały czas sam
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Mylisz dwie rzeczy. Co innego wartościowość wynikająca z wykształcenia i pozycji zawodowej, a co innego wartościowość jako partnera do związku.
Można mieć jedno a drugiego nie.
Jesli Ci brakuje umiejętności do budowania relacji to teraz nad nią pracuj, tak jak pracowałeś nad wykształceniem i pozycją zawodową.

Skąd mam wiedzieć czy mi brakuje umiejętności do budowania relacji jak nikt mi szansy nie dał xd Sądzę że poradziłbym sobie na dużym luzie, ale niestety wszyscy zamykają przede mną szlaban z napisem HALT ze względu...na....zgadłaś: wygląd. Nic innego się nie liczy. Jak nie przejdziesz tej wstępnej weryfikacji to choćbyś miał nawet i najlepszą pozycję zawodową, wykształcenie, i nawet umiejętność stworzenia związku, to i tak jesteś skreślony.

Akurat z Twoich tematów wynika to, że głównie Ty sam sobie szansy nie dałeś.

Dałem - przecież pisałem że bawiłem się trochę w tindery, nawet było kilka spotkań ale zawsze były to osoby poniżej mojego poziomu, szczególnie intelektualnego. Miałem się nimi zadowolić?

11,952

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Będziesz dostawał odpady i będziesz szczęśliwy, nie tak czasem brzmi motyw przewodni myśli większości z was?

Zaraz, zaraz....
Określasz siebie jako odpad a chciałbyś zgarnąć główną wygraną?
Popracuj żeby stać się gwiazdorem i wtedy startuj do gwiazdy.
Tak to działa.

11,953

Odp: 30lat i cały czas sam

Widzę że to forum zamieniło się w spęd wykopowych Mirków z kompleksami. Maniana.

11,954 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-02-14 14:21:45)

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Olinka napisał/a:

a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj przekonywać.

Nie trudniejsze, praktycznie niemożliwe. To wytłumacz mi, czemu każda dziewczyna w wieku 25-30 lat, którą o to pytałem, reagowała negatywnie?

A ilu dziewcząt pytałeś?

11,955

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Skąd mam wiedzieć czy mi brakuje umiejętności do budowania relacji jak nikt mi szansy nie dał xd Sądzę że poradziłbym sobie na dużym luzie, ale niestety wszyscy zamykają przede mną szlaban z napisem HALT ze względu...na....zgadłaś: wygląd. Nic innego się nie liczy. Jak nie przejdziesz tej wstępnej weryfikacji to choćbyś miał nawet i najlepszą pozycję zawodową, wykształcenie, i nawet umiejętność stworzenia związku, to i tak jesteś skreślony.

Akurat z Twoich tematów wynika to, że głównie Ty sam sobie szansy nie dałeś.

Dałem - przecież pisałem że bawiłem się trochę w tindery, nawet było kilka spotkań ale zawsze były to osoby poniżej mojego poziomu, szczególnie intelektualnego. Miałem się nimi zadowolić?

Kilka spotkań xD no więc właśnie.
A nie myślałeś nigdy, że Twoja opinia o sobie samym jest zwyczajnie na wyrost?

11,956

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:
Olinka napisał/a:

a jedynie, że dla takiej osoby wejście w związek staje się trudniejsze. Wciąż jednak nie niemożliwe, jak uparcie usiłuje się nas tutaj przekonywać.

Nie trudniejsze, praktycznie niemożliwe. To wytłumacz mi, czemu każda dziewczyna w wieku 25-30 lat, którą o to pytałem, reagowała negatywnie?

A ilu dziewcząt pytałeś?

Nie było dużo. Może z 6. Ale dla wszystkich to był problem.

11,957

Odp: 30lat i cały czas sam
Wielokropek napisał/a:

Radziłabym uważać na to 'próbowanie', bo często jest to świetna okazja do stwierdzenia w przyszłości "próbowałem, ale nie wyszło" i dalszego stania w tym samym miejscu. 
Będąc na Twym miejscu porzuciłabym 'próbowanie zrobienia czegoś' na rzecz faktycznego działania.

Wiem, akurat w mojej sytuacji słowo "próbowanie" jest całkiem trafne bo dosłownie muszę wymyślić, znaleźć sposób jak zrobić rzecz niezbędną do zmiany tej sytuacji.

11,958

Odp: 30lat i cały czas sam
jakis_czlowiek napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
jakis_czlowiek napisał/a:

Nie trudniejsze, praktycznie niemożliwe. To wytłumacz mi, czemu każda dziewczyna w wieku 25-30 lat, którą o to pytałem, reagowała negatywnie?

A ilu dziewcząt pytałeś?

Nie było dużo. Może z 6. Ale dla wszystkich to był problem.


No Włodziu wink jak Ty opinię sześciu dziewcząt traktujesz jak "wszystkie" to kiepsko big_smile
Wiesz co? Ja bym chciała widzieć i słyszeć te rozmowy, mimikę i reakcję ich ciał, bo one czasem więcej przekazują niż słowa.
Taka postawa może wynikać z ich własnych ograniczeń i braku doświadczeń. Więc może trzeba uderzyć do dziewczyny, która nie ma z tym problemu? wink

11,959

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Widzę że to forum zamieniło się w spęd wykopowych Mirków z kompleksami. Maniana.

Jeśli tacy chłopcy przychodzą na Forum Kobiet po radę wynikającą z różnicy płci albo doświadczenia to spoko. Chętnie dzielimy się wiedzą.
Gorzej jak wpadają roszczeniowi, przemądrzali chłoptasie, którzy chcą nas rozstawiać po kątach, bo coś tam wiedzą i projektują swoje mundrosci na każdego, kto im się nawinie wink

11,960

Odp: 30lat i cały czas sam
Agnes76 napisał/a:

No Włodziu wink jak Ty opinię sześciu dziewcząt traktujesz jak "wszystkie" to kiepsko big_smile
Wiesz co? Ja bym chciała widzieć i słyszeć te rozmowy, mimikę i reakcję ich ciał, bo one czasem więcej przekazują niż słowa.
Taka postawa może wynikać z ich własnych ograniczeń i braku doświadczeń. Więc może trzeba uderzyć do dziewczyny, która nie ma z tym problemu? wink

Agnes. Ale skoro żadna mi nie napisała, że dla niej to nie jest problem, to raczej coś w tym jest, nie?

Zresztą to normalne, że od faceta w wieku > 30 lat wymaga się obycia i doświadczenia. Ktoś kto tego nie ma jest po prostu gorszy i nie jest wart wzięcia pod uwagę, skoro i tak jest masa lepszych opcji.

Posty [ 11,896 do 11,960 z 29,785 ]

Strony Poprzednia 1 182 183 184 185 186 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024