Petra44 napisał/a:W końcu coś do mnie dotarło. Że straciłam 3 lata życia łudzac się... a on się dobrze bawił... jego ego rosło i przez to chciał utrzymywać tą znajomość .. to stwierdzenie ze z nudów do mnie pisze było szczere ... tak właśnie jest... pełnie uzupełnia jakiś deficyt... może to była jedyna szczerosć w stosunku do mnie... ciągle dzwoni i pisze...ta znajomosć to takie uzależnienie... cierpialabym gdybym to skonczyła nagle... chociaż gdzieś przeczytalam ze to najlepsza droga. . Ja po prostu przestane odpisywać i odbierać telefon... nie moze miec do mnie pretensji... w koncu nie musze sie godzić zeby byc czyjąś zapchajdziurą... po tym incydencie jest milszy i jakby mocniej chce utrzymac kontakt ale ja juz nie chce... czuję smutek i rozczarowanie i mimo że jest bardzo miły i dalej nam się dobrze rozmawia to podjełam już decyzje... poeinnam mu podziękować za szczerość... bo dzięki temu , że się na nią zdobył to ja jestem silniejsza... i już znam odpowiedz na moje zapytanie w temacie... byłam naiwna... !!!
Z jego strony to jest pewnie trochę z nudów, z tego, że ucieka od nieciekawego życia, ale z tego co napisałaś dla Ciebie to jest ucieczka przed znajomościami w realnym świecie.
Nie oceniam, bo sama nie jestem idealna.
Jeśli twój lęk przed przyjaźnią z kobietami bazuje na nieudanej przyjaźni z czasów szkolnych, to chyba warto byłoby zweryfikować przekonania. Różne, bardzo różne ma się doświadczenia, relacje, ale najważniejsze jaką lekcję się z nich wyciąga. To co Ty wyciągnęłaś z tego doświadczenia stanowi dla Ciebie przeszkodę w życiu.
Zapewniam, że nie wszystkie kobiety są zazdrośnicami. Czy przypadkiem Ty nie czujesz często zazdrości i nie projektujesz jej na innych?
Ja widzę wiele, bardzo wiele fajnych kobiet z którymi można się zaprzyjaźnić w otoczeniu. Widzę wiele kobiecych przyjaźni. Spróbuj podjeść do tego bez uprzedzeń niekoniecznie planując, że dana osoba będzie twoją przyjaciółką. Na tym się właśnie zdarzyło mi przejechać. Za szybko uznałam kogoś za przyjaciółkę/ przyjaciela w 3-4 przypadkach i okazało się to jednostronne. Zaprzyjaźniłam się za to z osobami, z którymi dłużej się znałam, więcej przeżyłam. Nie zawsze na początku ich bardzo lubiłam. Czas pokazał komu zależy a komu nie.