3 lata temu poznałam na czacie faceta. Na początku chciałam go spławić ale był cierpliwy i konsekwentny. Pisaliśmy codziennie. Malo było takich dni pustych bez informacji. Od roku dzwonimy też prawie codziennie. Wczoraj przezylam szok bo powiedział mi wprost ze dzwoni do mnie bo się nudzi i moze jutro zadzwoni jak sie bedzie znowu nudził. Całą noc nie spałam. Nie wiem co mam o tym myśleć i przede wszystkim co zrobić??? Pomóżcie proszę !
Ale to co te 3 lata nigdy się nie widzieliście? Te Wasze rozmowy to miały formę flirtu czy pogaduch, padały jakieś deklaracje?
Wszystko. Flirt sex wirtualny rozmowy o wszystkim czułam bratnią duszę kogoś podobnego do mnie.. podobny poglady itd.. tak jak przyjaciel.. stał mi się bliski a teraz czuje się wykorzystana
A widzieliście się kiedykolwiek? Deklaracje z obu stron padały?
5 2021-03-02 13:18:51 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-02 13:20:02)
Tak. Cały czas. Nie widzieliśmy sie na żywo ale ostatnio ja nie mogłam się spotkać a wcześniej on
6 2021-03-02 13:20:17 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-02 13:20:54)
Ale czemu przez 3 lata nie mogliście się zobaczyć?
I jakie deklaracje: że jesteście razem, że się kochacie?
Mam wrażenie, że wyczerpała się jakaś formuła tego dziwacznego związku i dalej istnieć to nie mogło. Nie rozumiem też. Jak można znać się 3 lata, być zakochanym i się nie spotkać w realu. Dla mnie to jakieś wypaczenie normalnego zachowania. Nie rozumiem tego.
Mieszkamy daleko od siebie i pewnie wiele powodow by sie znalazlo ale mysle ze na poczatku on nie chciał ... wystarczyla mu tyljo ta sfera wirtualna a potem ja nie chciałam podswiadomie. Wczoraj znowu mowil o spotkaniu itd. Wiele razy chcialam to zakonczyć. Męczylo mnie to emocjonalnie ale o nie pozwalał. Jak tylko sie nie odezwalam zaraz była reakcja. W sobote cos napisał. Nie odezwalam sie to w niedziele wieczorem byl telefon. A w poniedzialek mi mowi ze z nudòw do mnie pisze i dzwoni i jak zadzwoni jutro jak bedzie się nudzil. Pierwszy raz cos takiego mówi. Zawsze wydawalo mi się ze i zresztą mowil mi ze lubi ze mną rozmawiać. Jak przez tydzień nie rozmawialismy to powiedział ze mu brakowalo naszych rozmów. Mam metlik w głowie. Nie wiem o co mu chodzi napisakam mu ze moze niech poszuka kogos nowego kyo go zainteresuje i nie bedzie sie wtedy zmuszał do dzwonienia. To bylo w nocy o 1 i całą noc nie spałam. Nie mam zamiaru odbierać tel. Od niego na razie poki tego nie przegryzę.
No to może czas żeby jednak się spotkać i unormować Wasza relacje? Albo definitywnie ja zakończyć jeśli Cię męczy. I to nie tak że on "nie pozwala" jej zakończyć, jeśli Ty chcesz się wymiksować to on sobie może nie pozwalać do woli ale to Twoja decyzja i to Ty musisz być konsekwentna. Dlatego albo spotykacie się, omawiacie jakie są Wasze intencje i próbujecie się w tym zgrać i coś razem zbudować albo informujesz go że nie jesteś zainteresowana a potencjalne próby nawiązania kontaktu albo "nie pozwolenia" Ci na odejście ignorujesz (zablokuj, wrzuć w spam, zajmij głowę czymś innym)
10 2021-03-02 13:43:07 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-03-02 14:00:41)
Mam wrażenie, że wyczerpała się jakaś formuła tego dziwacznego związku i dalej istnieć to nie mogło. Nie rozumiem też. Jak można znać się 3 lata, być zakochanym i się nie spotkać w realu. Dla mnie to jakieś wypaczenie normalnego zachowania. Nie rozumiem tego.
Nie chciałam nalegać na poczatku bo czułam ze nie jest przekonany a potem miałam obawy czy mu się spodobam czy nie doświadczę odrzucenia... różne rzeczy przychodzily mi do głowy... pomyslalam ze spotkanie to krok naprzód i nie dam sobie rady jak cos bedzie nie tak.. poza tym duzo pracowalam..czasami mialam wolne 4 dni w miesiacu a czas leci... zakochana jestem ja. Jego interesował na poczatku tylko sex. Nie rozumiem czego on oczekuje ode mnie mowiac mi ze dzwoni kiedy się nudzi? Jawnie przyznaje sie ze mnie wykorzystuje i dalej chce sie ze mną spotkać. Rozmawiamy tak jak zawsze śmiejemy sie zartujemy... nie wiadomo kiedy czas leci... nie rozumuem tego ... nie jestem facetem..
No to może czas żeby jednak się spotkać i unormować Wasza relacje? Albo definitywnie ja zakończyć jeśli Cię męczy. I to nie tak że on "nie pozwala" jej zakończyć, jeśli Ty chcesz się wymiksować to on sobie może nie pozwalać do woli ale to Twoja decyzja i to Ty musisz być konsekwentna. Dlatego albo spotykacie się, omawiacie jakie są Wasze intencje i próbujecie się w tym zgrać i coś razem zbudować albo informujesz go że nie jesteś zainteresowana a potencjalne próby nawiązania kontaktu albo "nie pozwolenia" Ci na odejście ignorujesz (zablokuj, wrzuć w spam, zajmij głowę czymś innym)
Problem w tym ze ja go lubię. To bardzo miły facet. Wiele razy go blokowałam itd wiem ze wszystko co napisalaś jest prawdą. I pewnue w koncu tak sie stanie bo mnie zranił wczoraj. Dzisiaj czuję się jak sparaliżowana. Najchetnuej chciałabym spać i nie myśleć. Ale wszystko mi go przypomina. O wszystkim rozmawialismy. Na kazdym kroku nawet nie myslac o nim przypominam go jak grają muzykę którą on lubi.. reklamują auto ktorym jezdzi... mówią jego imię ktore jest bardzo popularne..itd...
I co będziesz zarywać noce płacząc bo kogoś lubisz? Musisz sobie zrobić rachunek sumienia czy plusy tej hmmm relacji przeważają nad minusami i czy w ostatecznym rozrachunku wnosi ona do Twojego życia aż tyle że warto ją kontynuować. Jak dla mnie nie ale każdemu pasuje co innego. Na pewno tradycyjnym związkiem to nie będzie.
Problem w tym ze ja go lubię. To bardzo miły facet. Wiele razy go blokowałam itd wiem ze wszystko co napisalaś jest prawdą. I pewnue w koncu tak sie stanie bo mnie zranił wczoraj. Dzisiaj czuję się jak sparaliżowana. Najchetnuej chciałabym spać i nie myśleć. Ale wszystko mi go przypomina. O wszystkim rozmawialismy. Na kazdym kroku nawet nie myslac o nim przypominam go jak grają muzykę którą on lubi.. reklamują auto ktorym jezdzi... mówią jego imię ktore jest bardzo popularne..itd...
Nie lubisz go wcale lubisz tylko swoje wyobrażenie o nim.
Tak naprawdę to zupełnie go nie znasz. Nigdy się nie widzieliście.
Wszystko co wydaje się, że o nim wiesz - może być nieprawdą. Auto którym mówił, że jeździ, może być nieprawdą.
Jego imię może być nieprawdą. Muzyka którą lubi - i wszystkie inne rzeczy, to mogło zostać wymyślone na poczet Waszej znajomości internetowej, i to wszystko co Ty uważasz za pewnik, może być kłamstwem, może nie istnieć.
Mogę zapytać ile macie lat?
Mam taki plan żeby nie odbierac telefonu i nie odpisywac. Przemyslec to wszystko. Zrobic rachunek zyskow i strat. Wiem ze bedzie mi ciezko bo 3 lata dzien w dzien jak ktos byl obecny w naszym zyciu i nagle znika to jak żałoba. Nie potrafie zrozumieć. O co mu chodzi? Nigdy go nie ponaglałam. Jak nie pisał to ja też nie. Brałam pod uwagę ze mu się kiedys znudzę. Ale wystarczy ze przestanie się odzywac i relacja sie skonczy. Nie wiem czemu mowi mi takie rzeczy? Ze z nudow ze mną się kontaktuje.. ze zadzwoni jak bedzie się nudził... nie poznaje go
Mogę zapytać ile macie lat?
44 i 45 lat
16 2021-03-02 14:11:59 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-02 14:12:47)
O co mu chodzi? Nigdy go nie ponaglałam. Jak nie pisał to ja też nie. Brałam pod uwagę ze mu się kiedys znudzę. Ale wystarczy ze przestanie się odzywac i relacja sie skonczy.
No to skoro wiedziałaś gdzieś podskórnie że to jakaś zabawa, rozrywka która się może znudzić to nie rozumiem trochę zdziwienia. Jakby nagle zniknął i przestał się odzywać to też byś pewnie świrowała o co mu mogło chodzić, czyż nie? Szczerze wątpię że przeszłabyś nad tym do porządku dziennego na zasadzie "okej już się znudziłam, sprawa jest klarowna"
Przez 3 lata żadnemu z was nie zależało na spotkaniu. Myślę, że żadne z Was tak na prawdę nie chce prawdziwego związku, dlatego uciekacie w takie coś.
Nie wiesz ile z twojego wyobrażenia o nim jest prawdą.
Nie lepiej zainwestować czas w jakieś prawdziwe relacje lub rozwijanie zainteresowań?
Petra44 napisał/a:Problem w tym ze ja go lubię. To bardzo miły facet. Wiele razy go blokowałam itd wiem ze wszystko co napisalaś jest prawdą. I pewnue w koncu tak sie stanie bo mnie zranił wczoraj. Dzisiaj czuję się jak sparaliżowana. Najchetnuej chciałabym spać i nie myśleć. Ale wszystko mi go przypomina. O wszystkim rozmawialismy. Na kazdym kroku nawet nie myslac o nim przypominam go jak grają muzykę którą on lubi.. reklamują auto ktorym jezdzi... mówią jego imię ktore jest bardzo popularne..itd...
Nie lubisz go wcale lubisz tylko swoje wyobrażenie o nim.
Tak naprawdę to zupełnie go nie znasz. Nigdy się nie widzieliście.
Wszystko co wydaje się, że o nim wiesz - może być nieprawdą. Auto którym mówił, że jeździ, może być nieprawdą.
Jego imię może być nieprawdą. Muzyka którą lubi - i wszystkie inne rzeczy, to mogło zostać wymyślone na poczet Waszej znajomości internetowej, i to wszystko co Ty uważasz za pewnik, może być kłamstwem, może nie istnieć.
Duzo o nim wiem i są to wiadomosci prawdziwe bo mam na nie dowody. Moge mylic sie co do charakteru bo kazdy pokazuje sie takim jakim chce. Ale masz racje. To wyobrazenie o nim a nie jego kocham. Potrafił mnie oczarowac sobą a przeciez ja juz mam swoje lata.. no coz nie wiem co bedzie ale zawsze bedzie mi bliski ta udawana osobowosc czy nie udawana.
Nie wiem czemu mowi mi takie rzeczy? Ze z nudow ze mną się kontaktuje.. ze zadzwoni jak bedzie się nudził... nie poznaje go
Bo wasz układ nie wyszedł poza kogoś z monitora komputera i ze słuchawki telefonu. A prawdziwe życie toczy się gdzieś indziej.
petra44 napisał/a:O co mu chodzi? Nigdy go nie ponaglałam. Jak nie pisał to ja też nie. Brałam pod uwagę ze mu się kiedys znudzę. Ale wystarczy ze przestanie się odzywac i relacja sie skonczy.
No to skoro wiedziałaś gdzieś podskórnie że to jakaś zabawa, rozrywka która się może znudzić to nie rozumiem trochę zdziwienia. Jakby nagle zniknął i przestał się odzywać to też byś pewnie świrowała o co mu mogło chodzić, czyż nie? Szczerze wątpię że przeszłabyś nad tym do porządku dziennego na zasadzie "okej już się znudziłam, sprawa jest klarowna"
Świrowałam nie raz ale pochlebialo mi ze ciagle jest mną zainteresowany... a tu klops... nudził się
Czyli wychodzi z tego że bardziej Ci przykro bo nie masz adoratora aniżeli dlatego że serio coś z nim chciałaś?
22 2021-03-02 14:23:33 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-03-02 14:28:44)
Petra44 napisał/a:Nie wiem czemu mowi mi takie rzeczy? Ze z nudow ze mną się kontaktuje.. ze zadzwoni jak bedzie się nudził... nie poznaje go
Bo wasz układ nie wyszedł poza kogoś z monitora komputera i ze słuchawki telefonu. A prawdziwe życie toczy się gdzieś indziej.
Masz racje. Tylko co ja teraz mam zrobic????
Czyli wychodzi z tego że bardziej Ci przykro bo nie masz adoratora aniżeli dlatego że serio coś z nim chciałaś?
Chcę go tak bardzo ze chcialam zmienic cale swoje zycie prace miasto mieszkanie... wszystko... ale cos mnie powstrzymywalo... nie potrzebuje adoratora.. coraz czesciej mysle o tym ze dobrze mi bedzie samej.. skoro nie moge byc szczesliwa z kims kogo chce to kazdy inny jest tylko substytutem...
23 2021-03-02 14:30:30 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-02 14:32:55)
Dla mnie brzmisz mocno niedojrzale Petra, nie obraz się. Dla faceta którego w życiu nie widziałaś chciałaś rzucić wszystko, teraz uważasz że jak nie ten to żaden no już sama do grobowej deski zostaniesz, zamiast pojechać i się z nim spotkać to 3 lata grałaś w jakieś podchody.
Petra44 napisał/a:Nie wiem czemu mowi mi takie rzeczy? Ze z nudow ze mną się kontaktuje.. ze zadzwoni jak bedzie się nudził... nie poznaje go
Bo wasz układ nie wyszedł poza kogoś z monitora komputera i ze słuchawki telefonu. A prawdziwe życie toczy się gdzieś indziej.
Dlaczego tak nagle zaczął mi manufestować na koniec rozmowy łaskę że ze mną pisze...?
Dla mnie brzmisz mocno niedojrzale Petra, nie obraz się. Dla faceta którego w życiu nie widziałaś chciałaś rzucić wszystko, teraz uważasz że jak nie ten to żaden no już sama do grobowej deski zostaniesz, zamiast pojechać i się z nim spotkać to 3 lata grałaś w jakieś podchody.
Moze dlatego ze go nie widzialam to nic nie zmienilam. Ale zycie tak mi sue ulozylo ze i tak jakies zmiany zaszly. Teraz i tak jest za pozno na spotkanie... na cokolwiek skoro znam jego powody... widzisz on miał na mnue dobry wplyw.. pomogl mi nawet o tym nie wiedział... otworzyl mi oczy na wiele spraw... zmotywowal mnie do działania... mam bardzo wielu kolegow i nikt mu nie dorownuje... to trwało 3 lata nie miesiąc... nie da się kłamać tak długo bo to wyjdzie... ja po prostu znam siebie i wiem ze kazdego innego faceta bede porownywala z nim... nue wiem tylko jak to zrobić.. jak o nim w czesci zapomnieć...
Na początek odciąć się i skupić na sobie. Z czasem zapomnisz i jeszcze będziesz się zastanawiała jak mogłaś myśleć że każdy następny napotkany będzie gorszy od tego.
On strzelił gafę, a Ty focha...
Gratuluję.
Na czym polegała gafa? Na tym, że powiedział kobiecie, że kontaktuje się z nią jak mu się nudzi. Kobieta to rozumie w swojej głowie "Gdyby się nie nudził, np. naprawiał motor, to by ze mną nie szukał kotaktu, czyli jestem jego 'zapchajdziurą'.".
Na czym polega foch? Na tym, że nie rozumie dorosła osoba, że druga dorosła osoba może popełnić gafę. W związku z tym zaczyna zaczepki słowne "znajdź sobie inną", albo nie odbiera telefonów, a jednocześnie nie może spać całą noc. Totalnie niedojrzałe. Jak obrażalska licealistka. "Ojej! Krzysiu popatrzył na mnie bokiem! Wbiję mu cyrkiel w ramię...".
Na początek odciąć się i skupić na sobie. Z czasem zapomnisz i jeszcze będziesz się zastanawiała jak mogłaś myśleć że każdy następny napotkany będzie gorszy od tego.
Dzięki. To dobra rada. Jestem sama sobie winna. Napisalam mu w nocy po rozmowie ze moze niech poszuka kogoś nowego na czacie kto go zajnteresuje .... mam nadzieje że zrozumiał. Nie wiem czy dzisiaj zadzwoni. Niewazne. Chce to wszystko przemyślec. Im wiecej uplynie dni tym bedzie mi łatwiej. Nie moge tylko dopuscic do tego zeby znowu pozwolic mu się wciagnac w tą zabawę bez konca... czy on mysli ze ja nie mam ambicji? Ze tak mi na nim zalezy ze moze mi cos takiego mówić a ja dalej bede odbierala od niego telefony? Dlaczego niektorzy ludzie wykorzystują innych i bawią się ich emocjami? Kim trzeba być zeby to robic?
On strzelił gafę, a Ty focha...
Gratuluję.
Na czym polegała gafa? Na tym, że powiedział kobiecie, że kontaktuje się z nią jak mu się nudzi. Kobieta to rozumie w swojej głowie "Gdyby się nie nudził, np. naprawiał motor, to by ze mną nie szukał kotaktu, czyli jestem jego 'zapchajdziurą'.".
Na czym polega foch? Na tym, że nie rozumie dorosła osoba, że druga dorosła osoba może popełnić gafę. W związku z tym zaczyna zaczepki słowne "znajdź sobie inną", albo nie odbiera telefonów, a jednocześnie nie może spać całą noc. Totalnie niedojrzałe. Jak obrażalska licealistka. "Ojej! Krzysiu popatrzył na mnie bokiem! Wbiję mu cyrkiel w ramię...".
To nie była gafa. Od kilku dni dzwoni rozmawiamy smiejemy się a na koniec rozmowy rzuca niby żartem że przeciez się nudzi... na poczatku mnie to zastanowiło... myslalam moze mu sie cos wymknęło... ale na nastepny dzien znowu to samo znowu na koniec rozmowy a wczoraj to wrecz ustalił ze mną ze dzwoni do mnie z nudów. I ze jutro zadzwoni jak bedzie sie nudził a jak nie to nie zadzwoni. Jak mam na to zareagowac??? Czekać az znowu na koniec rozmowy mi to powie? Chce mi to wklepać do głowy? Nie robię focha. Po prostu nie chce byc wykorzystywana. I skoro kontaktuje się ze mną z nudow to moze powinien poszukać kogos kto go zainteresuje. Inne powody znajdzie kontaktu. To nie jest foch tylko dobra rada. On myśli o sobie i swoich potrzebach. A ja muszę o swoich. Nie robię mu na złosc tylko po co ma się ze mną dalej męczyć????
jjbp napisał/a:Dla mnie brzmisz mocno niedojrzale Petra, nie obraz się. Dla faceta którego w życiu nie widziałaś chciałaś rzucić wszystko, teraz uważasz że jak nie ten to żaden no już sama do grobowej deski zostaniesz, zamiast pojechać i się z nim spotkać to 3 lata grałaś w jakieś podchody.
Moze dlatego ze go nie widzialam to nic nie zmienilam. Ale zycie tak mi sue ulozylo ze i tak jakies zmiany zaszly. Teraz i tak jest za pozno na spotkanie... na cokolwiek skoro znam jego powody... widzisz on miał na mnue dobry wplyw.. pomogl mi nawet o tym nie wiedział... otworzyl mi oczy na wiele spraw... zmotywowal mnie do działania... mam bardzo wielu kolegow i nikt mu nie dorownuje... to trwało 3 lata nie miesiąc... nie da się kłamać tak długo bo to wyjdzie... ja po prostu znam siebie i wiem ze kazdego innego faceta bede porownywala z nim... nue wiem tylko jak to zrobić.. jak o nim w czesci zapomnieć...
Alez oczywiście, że się da.
Bo niby jakie dowody widziałaś na to, że mówił Ci prawdę? On równie dobrze może być żonaty, a mógł Ci podawać dane np. swojego brata, cokolwiek. Nie jesteś w stanie tego zweryfikować, nie da się tak.
Zmotywował Cię do działania? To super.
Ale w dalszym ciągu byłaś w jakiejś dziwnej relacji. Ja bym tego nie określiła ani jako naiwność ani jako zakochanie tylko po prostu niedojrzałość i głupotę.
Gdybyście chcieli byś ze sobą, to byście byli. Byście poświęcili czas i się spotkali. Skoro przez trzy lata tego nie zrobiliście, to niby w jaki sposób Wasza relacja miałaby się teraz dalej rozwijać? Będziecie kolejne 20 lat siedzieć każde u siebie i poświęcać czas na pisanie?
Mam wrażenie, że wyczerpała się jakaś formuła tego dziwacznego związku i dalej istnieć to nie mogło. Nie rozumiem też. Jak można znać się 3 lata, być zakochanym i się nie spotkać w realu. Dla mnie to jakieś wypaczenie normalnego zachowania. Nie rozumiem tego.
Nie wiem, czy znajdzie się inne lepsze słowo na coś takiego, jak "wypaczenie". Raczej ciężko mi sobie wyobrazić, że można się zakochać nie widząc się ani razu na żywo. Akurat częśtotliwość rozmów czy telefonów nie ma tutaj znaczenia.
Klękajcie narody....
Petra44 napisał/a:jjbp napisał/a:Dla mnie brzmisz mocno niedojrzale Petra, nie obraz się. Dla faceta którego w życiu nie widziałaś chciałaś rzucić wszystko, teraz uważasz że jak nie ten to żaden no już sama do grobowej deski zostaniesz, zamiast pojechać i się z nim spotkać to 3 lata grałaś w jakieś podchody.
Moze dlatego ze go nie widzialam to nic nie zmienilam. Ale zycie tak mi sue ulozylo ze i tak jakies zmiany zaszly. Teraz i tak jest za pozno na spotkanie... na cokolwiek skoro znam jego powody... widzisz on miał na mnue dobry wplyw.. pomogl mi nawet o tym nie wiedział... otworzyl mi oczy na wiele spraw... zmotywowal mnie do działania... mam bardzo wielu kolegow i nikt mu nie dorownuje... to trwało 3 lata nie miesiąc... nie da się kłamać tak długo bo to wyjdzie... ja po prostu znam siebie i wiem ze kazdego innego faceta bede porownywala z nim... nue wiem tylko jak to zrobić.. jak o nim w czesci zapomnieć...
Alez oczywiście, że się da.
Bo niby jakie dowody widziałaś na to, że mówił Ci prawdę? On równie dobrze może być żonaty, a mógł Ci podawać dane np. swojego brata, cokolwiek. Nie jesteś w stanie tego zweryfikować, nie da się tak.Zmotywował Cię do działania? To super.
Ale w dalszym ciągu byłaś w jakiejś dziwnej relacji. Ja bym tego nie określiła ani jako naiwność ani jako zakochanie tylko po prostu niedojrzałość i głupotę.Gdybyście chcieli byś ze sobą, to byście byli. Byście poświęcili czas i się spotkali. Skoro przez trzy lata tego nie zrobiliście, to niby w jaki sposób Wasza relacja miałaby się teraz dalej rozwijać? Będziecie kolejne 20 lat siedzieć każde u siebie i poświęcać czas na pisanie?
Jezeli chodzi o info o nim to je znam i sa prawdziwe. M.in wysulal mi przelew za cos co mu kupilam. Byl adres i wiele innycg dowodow o ktorych nie chce pisać. Tak. Masz racje. Na poczatku to byla ciekawosc bo to bardzo interesujacy facet. Czekalam co sie wydarzy. To moja głupota. On nie jest winien dlatego ja ponosze kare za tl
prego napisał/a:Mam wrażenie, że wyczerpała się jakaś formuła tego dziwacznego związku i dalej istnieć to nie mogło. Nie rozumiem też. Jak można znać się 3 lata, być zakochanym i się nie spotkać w realu. Dla mnie to jakieś wypaczenie normalnego zachowania. Nie rozumiem tego.
Nie wiem, czy znajdzie się inne lepsze słowo na coś takiego, jak "wypaczenie". Raczej ciężko mi sobie wyobrazić, że można się zakochać nie widząc się ani razu na żywo. Akurat częśtotliwość rozmów czy telefonów nie ma tutaj znaczenia.
Klękajcie narody....
A jednak można sie zakochać... sprawdzilam na sobie moze dlatego ze bardzo tego potrzebowalam? Nie wiem
Lady Loka napisał/a:Petra44 napisał/a:Moze dlatego ze go nie widzialam to nic nie zmienilam. Ale zycie tak mi sue ulozylo ze i tak jakies zmiany zaszly. Teraz i tak jest za pozno na spotkanie... na cokolwiek skoro znam jego powody... widzisz on miał na mnue dobry wplyw.. pomogl mi nawet o tym nie wiedział... otworzyl mi oczy na wiele spraw... zmotywowal mnie do działania... mam bardzo wielu kolegow i nikt mu nie dorownuje... to trwało 3 lata nie miesiąc... nie da się kłamać tak długo bo to wyjdzie... ja po prostu znam siebie i wiem ze kazdego innego faceta bede porownywala z nim... nue wiem tylko jak to zrobić.. jak o nim w czesci zapomnieć...
Alez oczywiście, że się da.
Bo niby jakie dowody widziałaś na to, że mówił Ci prawdę? On równie dobrze może być żonaty, a mógł Ci podawać dane np. swojego brata, cokolwiek. Nie jesteś w stanie tego zweryfikować, nie da się tak.Zmotywował Cię do działania? To super.
Ale w dalszym ciągu byłaś w jakiejś dziwnej relacji. Ja bym tego nie określiła ani jako naiwność ani jako zakochanie tylko po prostu niedojrzałość i głupotę.Gdybyście chcieli byś ze sobą, to byście byli. Byście poświęcili czas i się spotkali. Skoro przez trzy lata tego nie zrobiliście, to niby w jaki sposób Wasza relacja miałaby się teraz dalej rozwijać? Będziecie kolejne 20 lat siedzieć każde u siebie i poświęcać czas na pisanie?
Jezeli chodzi o info o nim to je znam i sa prawdziwe. M.in wysulal mi przelew za cos co mu kupilam. Byl adres i wiele innycg dowodow o ktorych nie chce pisać. Tak. Masz racje. Na poczatku to byla ciekawosc bo to bardzo interesujacy facet. Czekalam co sie wydarzy. To moja głupota. On nie jest winien dlatego ja ponosze kare za tl
Ale Ty wiesz, że adres z którego idzie przelew niekoniecznie musi pokrywać się z adresem, pod którym się mieszka?
Ja tak mam więc właściwie znasz tylko jego imię, nazwisko i miasto pochodzenia.
Petra44 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Alez oczywiście, że się da.
Bo niby jakie dowody widziałaś na to, że mówił Ci prawdę? On równie dobrze może być żonaty, a mógł Ci podawać dane np. swojego brata, cokolwiek. Nie jesteś w stanie tego zweryfikować, nie da się tak.Zmotywował Cię do działania? To super.
Ale w dalszym ciągu byłaś w jakiejś dziwnej relacji. Ja bym tego nie określiła ani jako naiwność ani jako zakochanie tylko po prostu niedojrzałość i głupotę.Gdybyście chcieli byś ze sobą, to byście byli. Byście poświęcili czas i się spotkali. Skoro przez trzy lata tego nie zrobiliście, to niby w jaki sposób Wasza relacja miałaby się teraz dalej rozwijać? Będziecie kolejne 20 lat siedzieć każde u siebie i poświęcać czas na pisanie?
Jezeli chodzi o info o nim to je znam i sa prawdziwe. M.in wysulal mi przelew za cos co mu kupilam. Byl adres i wiele innycg dowodow o ktorych nie chce pisać. Tak. Masz racje. Na poczatku to byla ciekawosc bo to bardzo interesujacy facet. Czekalam co sie wydarzy. To moja głupota. On nie jest winien dlatego ja ponosze kare za tl
Ale Ty wiesz, że adres z którego idzie przelew niekoniecznie musi pokrywać się z adresem, pod którym się mieszka?
Ja tak mam więc właściwie znasz tylko jego imię, nazwisko i miasto pochodzenia.
Wysylalam mu ksiazke. Wiele rzeczy o nkm wiem. Jest tym za kogo sie podaje. Nie mam zadnych watplywosci. Gdybym miala chociaż promil to zatrudnilabym detektywa. Ale tego nie zrobie bo to jest niepotrzebne
36 2021-03-02 15:51:48 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-02 15:52:07)
Adres mógł chociażby być jego drugim mieszkaniem, a w innym sobie mieszkał z rodzinka. Tak całkiem przykładowo. Loka ma rację że pewności mieć nie można co do informacji o nim
Na pewno nie jest to typowe zakochanie, bo do tego trzeba, no po prostu trzeba obecnośći obok siebie żywego człowieka..Bez tego ani rusz..To, co przeżyłaś, to jakaś fascynacja czy zauroczenie..
Adres mógł chociażby być jego drugim mieszkaniem, a w innym sobie mieszkał z rodzinka. Tak całkiem przykładowo. Loka ma rację że pewności mieć nie można co do informacji o nim
Ma mieszkania o ktorych wiem i znam ich adresy . Wuem gdzie mieszkaja jego rodzice i brat. Nie mam zadnych watpliwosci. Wiem gdzie pracuje. Znam jego służbowe maile. Nie jestem az tak naiwna.
jjbp napisał/a:Adres mógł chociażby być jego drugim mieszkaniem, a w innym sobie mieszkał z rodzinka. Tak całkiem przykładowo. Loka ma rację że pewności mieć nie można co do informacji o nim
Ma mieszkania o ktorych wiem i znam ich adresy . Wuem gdzie mieszkaja jego rodzice i brat. Nie mam zadnych watpliwosci. Wiem gdzie pracuje. Znam jego służbowe maile. Nie jestem az tak naiwna.
No dobra, no i co z tego?
Jesteś bardzo naiwna.
Nie masz zielonego pojęcia czy gość nie ma żony i nie bawi się Tobą w międzyczasie. To, że Ci podał adres rodziców? Cóż, głupota z jego strony, no ale masz. I co z tym zrobisz?
Serio wolałabyś zatrudnić detektywa i sprawdzić faceta niż po prostu się z nim przez ten czas spotkać? To jest absurdalne.
Na pewno nie jest to typowe zakochanie, bo do tego trzeba, no po prostu trzeba obecnośći obok siebie żywego człowieka..Bez tego ani rusz..To, co przeżyłaś, to jakaś fascynacja czy zauroczenie..
No to trwa prawie 3 lata. Bez przerwy o njm mysle. Po rozmowie wpadam w euforie. Gdy sie nie odzywa wpadam w depresje. Nie moge jesc i spac. Po rozmowie nie spie pol nocy. To co mowi cale zdania nam zakodowane w glowie i je odtwarzam jak z cd. Potrafie bez przerwy o nim myslec co przeszkadza mi w pracy. Czuje sie jak na haju. Wszystko robie i mysle co on o tym powie jdkie jesf jego zdanie. Jezeli to jest fascynacja to tak ale nie sadze. Moze to nie jest głeboka milosc ale czuje cos do niego. Jego głos osobowosc jest mi bliska. Chociaz teraz nie wiem czy ta osobowosc ktora do tej pory znalam jest tą ktora jest naprawde? Pewnie sobie cos wymyslilam.
Gdybym miala chociaż promil to zatrudnilabym detektywa. Ale tego nie zrobie bo to jest niepotrzebne
Petera ale w sumie po co Ci te informacje, skoro ta znajomość ma wyłącznie charakter wirtualny i chyba nic nie wskazywało by miało się to zmienić?
Nawet jeśli pisał czy dzwonił do Ciebie bo akurat się nudził, to w czym widzisz problem nie bardzo rozumiem?
On przecież ma jakieś normalne realne życie, a świat wirtualny jest tylko odskocznią.
Rozumiałabym Twój zawód czy pretensje gdybyście sobie coś obiecali, a przynajmniej poznali w realu.
Takie budowanie sobie wyobrażenia o drugim człowieku jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne i najczęściej złudne.
To nie była gafa. Od kilku dni dzwoni rozmawiamy smiejemy się a na koniec rozmowy rzuca niby żartem że przeciez się nudzi... na poczatku mnie to zastanowiło... myslalam moze mu sie cos wymknęło... ale na nastepny dzien znowu to samo znowu na koniec rozmowy a wczoraj to wrecz ustalił ze mną ze dzwoni do mnie z nudów.
Jak pozwalasz, tak masz.
Masz 45 i nie przyszło Ci do głowy, żeby po takiej uwadze stanowczo na nią odpowiedzieć?
W jaki sposób się porozumiewacie, jak nie potraficie się ze sobą komunikować jak dorośli ludzie?
Ty nie potrafisz otworzyć buzi i powiedzieć wprost, że jeżeli jesteś dla niego tylko środkiem dla zabicia nudy, to prosisz, żeby się nie fatygował więcej i nie dzwonił?
Nie potrafisz powiedzieć, że nie lubisz i nie życzysz sobie głupich żartów?
Wreszcie - nie potrafisz odrzucić jego połączeń po takich uwagach?
I ze jutro zadzwoni jak bedzie sie nudził a jak nie to nie zadzwoni. Jak mam na to zareagowac???
Jak normalna, dojrzała kobieta, jaką podobno jesteś.
Co robią dorośli ludzie w sytuacjach, w których im coś nie odpowiada?
MÓWIĄ O TYM.
Czekać az znowu na koniec rozmowy mi to powie? Chce mi to wklepać do głowy? Nie robię focha. Po prostu nie chce byc wykorzystywana. I skoro kontaktuje się ze mną z nudow to moze powinien poszukać kogos kto go zainteresuje. Inne powody znajdzie kontaktu. To nie jest foch tylko dobra rada. On myśli o sobie i swoich potrzebach. A ja muszę o swoich. Nie robię mu na złosc tylko po co ma się ze mną dalej męczyć????
Patrz na to, co napisałam powyżej.
Zachowujesz się jak niemowa.
Wszystko co piszesz tutaj, powinnaś powiedzieć jemu.
Tylko i wyłącznie dlatego, że żyjesz w bańce ta znajomość w ogóle przetrwała tak długo. Gdybyście się w realnym świecie próbowali porozumiewać w taki sposób, wszystko wybuchłoby z wielkim hukiem po tygodniu.
"Dlaczego tak nagle zaczął mi manufestować na koniec rozmowy łaskę że ze mną pisze...?"
Cokolwiek by to było.. to czy aby taki substytut relacji i życie złudzeniami ci służy?
No to trwa prawie 3 lata. Bez przerwy o njm mysle. Po rozmowie wpadam w euforie. Gdy sie nie odzywa wpadam w depresje. Nie moge jesc i spac. Po rozmowie nie spie pol nocy. To co mowi cale zdania nam zakodowane w glowie i je odtwarzam jak z cd. Potrafie bez przerwy o nim myslec co przeszkadza mi w pracy. Czuje sie jak na haju. Wszystko robie i mysle co on o tym powie jdkie jesf jego zdanie. Jezeli to jest fascynacja to tak ale nie sadze. Moze to nie jest głeboka milosc ale czuje cos do niego. Jego głos osobowosc jest mi bliska. Chociaz teraz nie wiem czy ta osobowosc ktora do tej pory znalam jest tą ktora jest naprawde? Pewnie sobie cos wymyslilam.
Zdecydowanie sobie coś wymyśliłaś.
Zakochałaś się w swoich marzeniach i w swoich wyobrażeniach.
Petra44 napisał/a:jjbp napisał/a:Adres mógł chociażby być jego drugim mieszkaniem, a w innym sobie mieszkał z rodzinka. Tak całkiem przykładowo. Loka ma rację że pewności mieć nie można co do informacji o nim
Ma mieszkania o ktorych wiem i znam ich adresy . Wuem gdzie mieszkaja jego rodzice i brat. Nie mam zadnych watpliwosci. Wiem gdzie pracuje. Znam jego służbowe maile. Nie jestem az tak naiwna.
No dobra, no i co z tego?
Jesteś bardzo naiwna.Nie masz zielonego pojęcia czy gość nie ma żony i nie bawi się Tobą w międzyczasie. To, że Ci podał adres rodziców? Cóż, głupota z jego strony, no ale masz. I co z tym zrobisz?
Serio wolałabyś zatrudnić detektywa i sprawdzić faceta niż po prostu się z nim przez ten czas spotkać? To jest absurdalne.
Nie mam zamiaru go sprawdzac!!! Nic na siłe. Jezeli z nudów kontaktuje sie ze mną to szkoda mojego czasu na niego. Kiedys myslalam o agencji. Na poczatku. Ale wycofalam sie z tego. Nie chce go sprawdzac. Wszystko co mi mowil bylo spojne. Nue nam zamiaru mu przeszkadzać. Po prostu myslalam ze rozmawia ze mną bo mnie lubi i ze mu na mnie zależy. Ale widać przeliczylam się. Coz ztego ze znam jego dane i duzo o nim wiem. I tak tego nie wykorzystam. Nie jestem taka. Nie chce mnie to trudno. Musze sie z tym pogodzic. Nie da się kogoś kochać na silę.
To, że można w ogóle doprowadzić się do takiego stanu, nie widząc ani razu drugiego człowieka to jedno. Zadziwia mnie natomiast jak w ogóle w ciągu tak długiego okresu nie znaleźć czasu na spotkanie?
Petra44 napisał/a:Gdybym miala chociaż promil to zatrudnilabym detektywa. Ale tego nie zrobie bo to jest niepotrzebne
Petera ale w sumie po co Ci te informacje, skoro ta znajomość ma wyłącznie charakter wirtualny i chyba nic nie wskazywało by miało się to zmienić?
Nawet jeśli pisał czy dzwonił do Ciebie bo akurat się nudził, to w czym widzisz problem nie bardzo rozumiem?
On przecież ma jakieś normalne realne życie, a świat wirtualny jest tylko odskocznią.
Rozumiałabym Twój zawód czy pretensje gdybyście sobie coś obiecali, a przynajmniej poznali w realu.
Takie budowanie sobie wyobrażenia o drugim człowieku jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne i najczęściej złudne.
Masz racje ale czy tak zachowuje sie czlowiek ktory sie nudzi? Czy ty jak sie nudzisz to dzwonisz do kogos codziennie przez 3 lata? A wczesniej obiecujesz spotkanie, sex a nawet związek? Sugerujesz rozne rzeczy i mowisz jak bardzo go chcesz i pragniesz? Widac jestem za stara bo dla mnie słowo na znaczenie. Ale jak widać moze tylko dla mnie?
To, że można w ogóle doprowadzić się do takiego stanu, nie widząc ani razu drugiego człowieka to jedno. Zadziwia mnie natomiast jak w ogóle w ciągu tak długiego okresu nie znaleźć czasu na spotkanie?
Duzo pracowalam. Czasem miałam 4-6 dni wolnych w miesiacu. Pracuje w nocy po 24h i 35h bez przerwy. Potem jestem zmeczona . To nie tlumaczy ale bylo wiele czynnikow ktore sie na to zlozylo. Ostatnio on bez przerwy nalegal na spotkanie ale musialam wyjechać -covid i tez nie bylo jak . To moja wina. A moze podswiadomie nie chcialam? Nie wiem
Petra44 napisał/a:To nie była gafa. Od kilku dni dzwoni rozmawiamy smiejemy się a na koniec rozmowy rzuca niby żartem że przeciez się nudzi... na poczatku mnie to zastanowiło... myslalam moze mu sie cos wymknęło... ale na nastepny dzien znowu to samo znowu na koniec rozmowy a wczoraj to wrecz ustalił ze mną ze dzwoni do mnie z nudów.
Jak pozwalasz, tak masz.
Masz 45 i nie przyszło Ci do głowy, żeby po takiej uwadze stanowczo na nią odpowiedzieć?
W jaki sposób się porozumiewacie, jak nie potraficie się ze sobą komunikować jak dorośli ludzie?
Ty nie potrafisz otworzyć buzi i powiedzieć wprost, że jeżeli jesteś dla niego tylko środkiem dla zabicia nudy, to prosisz, żeby się nie fatygował więcej i nie dzwonił?
Nie potrafisz powiedzieć, że nie lubisz i nie życzysz sobie głupich żartów?
Wreszcie - nie potrafisz odrzucić jego połączeń po takich uwagach?Petra44 napisał/a:I ze jutro zadzwoni jak bedzie sie nudził a jak nie to nie zadzwoni. Jak mam na to zareagowac???
Jak normalna, dojrzała kobieta, jaką podobno jesteś.
Co robią dorośli ludzie w sytuacjach, w których im coś nie odpowiada?
MÓWIĄ O TYM.Petra44 napisał/a:Czekać az znowu na koniec rozmowy mi to powie? Chce mi to wklepać do głowy? Nie robię focha. Po prostu nie chce byc wykorzystywana. I skoro kontaktuje się ze mną z nudow to moze powinien poszukać kogos kto go zainteresuje. Inne powody znajdzie kontaktu. To nie jest foch tylko dobra rada. On myśli o sobie i swoich potrzebach. A ja muszę o swoich. Nie robię mu na złosc tylko po co ma się ze mną dalej męczyć????
Patrz na to, co napisałam powyżej.
Zachowujesz się jak niemowa.
Wszystko co piszesz tutaj, powinnaś powiedzieć jemu.
Tylko i wyłącznie dlatego, że żyjesz w bańce ta znajomość w ogóle przetrwała tak długo. Gdybyście się w realnym świecie próbowali porozumiewać w taki sposób, wszystko wybuchłoby z wielkim hukiem po tygodniu.
Muszę przyznac Ci racje. Wszystko co napisalas to prawda. Tak jest. Nie mam nic na swoją obronę.
"Dlaczego tak nagle zaczął mi manufestować na koniec rozmowy łaskę że ze mną pisze...?"
Cokolwiek by to było.. to czy aby taki substytut relacji i życie złudzeniami ci służy?
Nie służy mi. To złe. Wiec moze dobrze ze tak się stało? Chyba się spodziewałam tego. Nie jestem jakas specjalna ze facet moze tak dlugo sie mną interesować. A teraz okazalo się ze kotek sie nudzi i bawi sie myszką
Dziewczyno, może czas pomyśleć, żebyć trochę zwolniła zawodowo? Zajedziesz się..Nie tylko szanse na normalny związek przepadną, ale zwyczajnie odbije się to na Twoim zdrowiu. Nie lepiej trochę odpuścić?
52 2021-03-02 16:47:23 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-03-02 16:48:11)
Roxann napisał/a:Petra44 napisał/a:Gdybym miala chociaż promil to zatrudnilabym detektywa. Ale tego nie zrobie bo to jest niepotrzebne
Petera ale w sumie po co Ci te informacje, skoro ta znajomość ma wyłącznie charakter wirtualny i chyba nic nie wskazywało by miało się to zmienić?
Nawet jeśli pisał czy dzwonił do Ciebie bo akurat się nudził, to w czym widzisz problem nie bardzo rozumiem?
On przecież ma jakieś normalne realne życie, a świat wirtualny jest tylko odskocznią.
Rozumiałabym Twój zawód czy pretensje gdybyście sobie coś obiecali, a przynajmniej poznali w realu.
Takie budowanie sobie wyobrażenia o drugim człowieku jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne i najczęściej złudne.Masz racje ale czy tak zachowuje sie czlowiek ktory sie nudzi? Czy ty jak sie nudzisz to dzwonisz do kogos codziennie przez 3 lata? A wczesniej obiecujesz spotkanie, sex a nawet związek? Sugerujesz rozne rzeczy i mowisz jak bardzo go chcesz i pragniesz? Widac jestem za stara bo dla mnie słowo na znaczenie. Ale jak widać moze tylko dla mnie?
A czy dorosły i dojrzały człowiek naprawdę łapie się na wizję spotkania, seksu i związku od osoby, z którą przez 3 lata kontaktuje się tylko wirtualnie? To jak Wy chcieliście ten seks uprawiać? Wirtualnie?
Sorry, ale jeżeli mnie ktoś mówi, że mnie chce i pragnie, to pytam, kiedy się spotkamy. Jak ktoś nie ma zamiaru się ze mną spotkać, to znaczy, że wcale mnie nie chce i wcale mnie nie pragnie, tylko jara go pisanie tak komuś przez internet.
I tak, to jest oznaka nudy. Nudnego życia Was obojga.
Dziewczyno, może czas pomyśleć, żebyć trochę zwolniła zawodowo? Zajedziesz się..Nie tylko szanse na normalny związek przepadną, ale zwyczajnie odbije się to na Twoim zdrowiu. Nie lepiej trochę odpuścić?
Juz odpuscilam przez covid. Ale cos mnie powstrzymuje zeby isc krok dalej i sie z nim spotkac. A teraz to i tak nie ma już sensu. Ja myslslam ze on mnie lubi. Mowil ze mnie uwielbia. Wiem ze to sa tylko slowa. A tu sie okazalo ze sie nudził. Masakra.
Prawdziwe zainteresowanie, emocje i uczucia okazuje się CZYNAMI i postępowaniem, a nie BUZIĄ.
W takim przypadku jak Wasza znajomość, macie tylko gadanie o tym wszystkim.
Nie jest to równoznaczne z prawdziwymi intencjami.
Petra44 napisał/a:Roxann napisał/a:Petera ale w sumie po co Ci te informacje, skoro ta znajomość ma wyłącznie charakter wirtualny i chyba nic nie wskazywało by miało się to zmienić?
Nawet jeśli pisał czy dzwonił do Ciebie bo akurat się nudził, to w czym widzisz problem nie bardzo rozumiem?
On przecież ma jakieś normalne realne życie, a świat wirtualny jest tylko odskocznią.
Rozumiałabym Twój zawód czy pretensje gdybyście sobie coś obiecali, a przynajmniej poznali w realu.
Takie budowanie sobie wyobrażenia o drugim człowieku jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne i najczęściej złudne.Masz racje ale czy tak zachowuje sie czlowiek ktory sie nudzi? Czy ty jak sie nudzisz to dzwonisz do kogos codziennie przez 3 lata? A wczesniej obiecujesz spotkanie, sex a nawet związek? Sugerujesz rozne rzeczy i mowisz jak bardzo go chcesz i pragniesz? Widac jestem za stara bo dla mnie słowo na znaczenie. Ale jak widać moze tylko dla mnie?
A czy dorosły i dojrzały człowiek naprawdę łapie się na wizję spotkania, seksu i związku od osoby, z którą przez 3 lata kontaktuje się tylko wirtualnie? To jak Wy chcieliście ten seks uprawiać? Wirtualnie?
Sorry, ale jeżeli mnie ktoś mówi, że mnie chce i pragnie, to pytam, kiedy się spotkamy. Jak ktoś nie ma zamiaru się ze mną spotkać, to znaczy, że wcale mnie nie chce i wcale mnie nie pragnie, tylko jara go pisanie tak komuś przez internet.
I tak, to jest oznaka nudy. Nudnego życia Was obojga.
On sie chciał spotkać. Musze byc uczciwa. To nie jest tak ze unikal tematu. Zapraszal mnie nawet od razu...
Może najpierw znajdź czas na spotkania w realu z ludźmi. Potem od poznawania się do deklaracji i obietnic jeszcze daleka droga. Nie mówiąc o związkach.
Prawdziwe zainteresowanie, emocje i uczucia okazuje się CZYNAMI i postępowaniem, a nie BUZIĄ.
W takim przypadku jak Wasza znajomość, macie tylko gadanie o tym wszystkim.
Nie jest to równoznaczne z prawdziwymi intencjami.
Czyli co ? Złapałam się we własne sidła?
IsaBella77 napisał/a:Prawdziwe zainteresowanie, emocje i uczucia okazuje się CZYNAMI i postępowaniem, a nie BUZIĄ.
W takim przypadku jak Wasza znajomość, macie tylko gadanie o tym wszystkim.
Nie jest to równoznaczne z prawdziwymi intencjami.Czyli co ? Złapałam się we własne sidła?
Moim zdaniem tak.
Może nie do końca złapałaś się we własne sidła, tylko stałaś się ofiarą własnych wyobrażeń i marzeń.
Nie zauważyłaś, że zupełnie nie przystają do rzeczywistości ani się z nią nie łączą.
Może najpierw znajdź czas na spotkania w realu z ludźmi. Potem od poznawania się do deklaracji i obietnic jeszcze daleka droga. Nie mówiąc o związkach.
Na razie mam dosc facetów i bliskich emocjonalnych relacji. Nie wiem czy kiedykolwiek się z tego w pelni otrząsnę. Nie bylabym dobrym towarzystwem na spotkania.
Petra44 napisał/a:IsaBella77 napisał/a:Prawdziwe zainteresowanie, emocje i uczucia okazuje się CZYNAMI i postępowaniem, a nie BUZIĄ.
W takim przypadku jak Wasza znajomość, macie tylko gadanie o tym wszystkim.
Nie jest to równoznaczne z prawdziwymi intencjami.Czyli co ? Złapałam się we własne sidła?
Moim zdaniem tak.
Może nie do końca złapałaś się we własne sidła, tylko stałaś się ofiarą własnych wyobrażeń i marzeń.
Nie zauważyłaś, że zupełnie nie przystają do rzeczywistości ani się z nią nie łączą.
I tak juz jest za pozno. Muszę dac sobie z tym radę. Otworzylam sie przed nim a on tego nie docenił. Jest mi przykro i smutno
Może najpierw znajdź czas na spotkania w realu z ludźmi. Potem od poznawania się do deklaracji i obietnic jeszcze daleka droga. Nie mówiąc o związkach.
Jestes facetem. Co powinnam zrobic?
No właśnie Ci wspomniałem wcześniej: zacznij pracować mniej, znajdź więcej wolnego czasu, żęby związki nie miały charakteru wirtualnego przez lata, tylko co najwyżej przez tygodnie.
63 2021-03-02 17:40:43 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-02 17:42:23)
No właśnie Ci wspomniałem wcześniej: zacznij pracować mniej, znajdź więcej wolnego czasu, żęby związki nie miały charakteru wirtualnego przez lata, tylko co najwyżej przez tygodnie.
A z nim? Odezwac sie i mu powiedziec co myśle czy nie odzywać się i go zablokowac? Co mam w ogole o nim myśleć? Obrzydzać go sobie? Może taka strategia pomoże?
Po prostu zrozum że to nie była wielka miłość tylko jakaś dziwna forma relacji przez neta. Napisz mu grzecznie że słuchaj chciałabym to zakończyć bo mi przestało odpowiadać i zacznij żyć swoim życiem.
To znaczy o ile serio nie chcesz tego ciągnąć.
Po prostu zrozum że to nie była wielka miłość tylko jakaś dziwna forma relacji przez neta. Napisz mu grzecznie że słuchaj chciałabym to zakończyć bo mi przestało odpowiadać i zacznij żyć swoim życiem.
To znaczy o ile serio nie chcesz tego ciągnąć.
To jest takie proste a zarazem trudne jak dotyczy nas. Tak zrobie. To znaczy nie bede sie odzywać. Mysle ze to zrozumie a jesli nieto mu powiem ze dalej ta znajomosc nie ma sensu.