Romans, z którego chcę się wydostać. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Romans, z którego chcę się wydostać.

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 164 z 164 ]

131

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Niuans napisał/a:

Ktoś na początku podlinkował temat i mnie się wydaje, że tamta kochanka i ta z tego artykułu to jedna osoba. Tam miał być niby urwany kontakt, ale ona zaczęła opisywać jakąś farsę, jak spotkanie w sklepie, bo nie chciała się przyznać że nie zdołała zerwać z żonatym a każdy ja za to chwalił. A ten temat to jest ciąg dalszy. Wiem, że zaprzeczy, ale dla mnie to jest ta sama osoba. Grochem o ścianę.

Bardzo możliwe, bo historie niemal identyczne. Niemniej nic mnie już nie zdziwi chyba.
Gdyby tak było to wielka szkoda i dla Autorki i naszego czasu bo jak grochem o ścianę.
Ja wspomniałam o czasie, że jest on szalenie ważny... patrząc nawet na tamten wątek i ten oba założone w okolicy świąt, tylko tamten Wielkanocnych. A właśnie święta, wakacje są w romansach najgorsze bo uświadamiają samotność w związku i beznadzieję takiego "układu". Na co dzień można nawet nie czuć aż takiej różnicy, tym bardziej, kiedy jest kontakt codzienny i prawie codzienne spotkania.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Bezsilna35 (2021-01-06 15:00:28)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Nie nie. To nie ta sama historia. Podobna, ale biedronka to nie ja.
Czytam ten wątek i może dla was śmieszne czerpie sily z waszych wpisów, z siły autorki.
Biedronko u nas było trochę inaczej. U nas był czysty układ, ani ja ani non nie chcieliśmy odejść od rodziny. Dla mnie to byłoby za dużo. Nie spędzałam z nim czasu po pracy w sumie nigdy, czasem obiad.
Nas naprawdę łączyła więź, przyjaźń po za oczywiście romansem...
Gdy poczułam, że z jego strony już nie to odeszłam. Trwalo to długo. Powroty rozstania. Zazdrość okropna zazdrość.. Nie będę tu opisywać swojej historii, bo to twój wątek.
Mnie boli najgorzej fakt, że po tym wszystkim gdzie obiecał mi przyjaźń.. Zbudowal taka więź odszedł z dnia na dzień.
Pewnie ma inna, " Najlepszą przyjaciółkę "
Nie chce mówić o nim źle, bo mimo tego bólu nadal go kocham. Razem że sobą zabrał cząstkę mnie., która już nigdy nie wróci.
Pozostał żal i bol.
Przecież byłam taka ważna.... Tyle nas łączyło... Zawodowo itp..
Ale nic już nie zrobię.
Nie odzywam się aż 2 dni. Zero słowa. Żadnych SMS wiadomości'z serca' o tym jak ważna jest druga osoba itp. To nie ma sensu. Wywalił mnie z życia.
A to dla mnie lekcja życia.

133

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Bezsilna35 napisał/a:

Nie nie. To nie ta sama historia. Podobna, ale biedronka to nie ja.

Tu chodziło o wątek Obecnejkochanki, nie Twój. Przynajmniej mi.

134

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Aha smile

135

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Roxann napisał/a:
Bezsilna35 napisał/a:

Nie nie. To nie ta sama historia. Podobna, ale biedronka to nie ja.

Tu chodziło o wątek Obecnejkochanki, nie Twój. Przynajmniej mi.

Historia zna tutaj takie przypadki, wiele osób próbuje kombinować, jak się nie uda to z drugiej strony...

Najgorsze, że w tym wszyskim robią krzywdę wyłącznie sobie...

136 Ostatnio edytowany przez Badas (2021-01-06 17:54:07)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Artiii napisał/a:

Tu chodziło o wątek Obecnejkochanki,

..

Wątki faktycznie jakby z jednego źródła.

137

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Badas napisał/a:
Artiii napisał/a:

Tu chodziło o wątek Obecnejkochanki,

..

Wątki faktycznie jakby z jednego źródła.

A co w tym dziwnego, skoro schemat działania ten sam? Zawsze najbardziej poturbowana jest kochanka, w sensie, że traci najwięcej. Książę wraca do swojej stajenki, oczywiście nieszczęśliwy i skruszony, bo przecież uwiedziony, a cała wina spada na złą i podła kochankę, która ukradła męża. Przecież to żałosne. Jako perfidnie zdradzana i oszukana przez takiego księcia, tylko jego winię i tylko do niego mam głęboki żal za to co zrobił. Mnie dramy kochanki nie interesują, choć szczerze z początku lechtaly moje zranione ego, ale przerobiłam to w głowie i to na zimno.
Zatem historie są do siebie podobne, wystarczy podmieniać imiona, czy staż związku i każda historia ma punkty styczne.

138

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Joohana napisał/a:

A co w tym dziwnego, skoro schemat działania ten sam? Zawsze najbardziej poturbowana jest kochanka, w sensie, że traci najwięcej. Książę wraca do swojej stajenki, oczywiście nieszczęśliwy i skruszony, bo przecież uwiedziony, a cała wina spada na złą i podła kochankę, która ukradła męża. Przecież to żałosne. Jako perfidnie zdradzana i oszukana przez takiego księcia, tylko jego winię i tylko do niego mam głęboki żal za to co zrobił. Mnie dramy kochanki nie interesują, choć szczerze z początku lechtaly moje zranione ego, ale przerobiłam to w głowie i to na zimno.

Kiedyś od mądrego człowieka, usłyszałem stwierdzenie, które warto ciągle powtarzać:

Każdy ma swoje problemy i każdemu się wydaje, że te jego problemy są największe

139

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Niestety muszę Was wszystkich zasmucić, ale nie jestem obecną. Sama podczytuję ten wątek i nawet napisałam Wam, że faktycznie sytuacje są bardzo podobne, co dla mnie akurat nie działa na plus, bo pokazuje mi tylko brak wyjątkowości.

Fakt, bardzo skupiam się na sobie, na swoim egocentrycznym JA. Może dlatego, że cały czas wiecznie skupiałam się na wszystkich innych.

140

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Romans to taki odrębny świat dwóch osób, kochanka i kochanki. W świecie tym nie ma prawdziwego życia. Jeśli jest to nieszczęśliwy świat to znaczy że któreś z tych dwóch osób robi coś źle...

141

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Joohana napisał/a:
"A co w tym dziwnego, skoro schemat działania ten sam? Zawsze najbardziej poturbowana jest kochanka, w sensie, że traci najwięcej. Książę wraca do swojej stajenki, "

                                                                        --------------------

Czy według tego rozumowania mam uważać że kochance coś szczególnego się należy, tymbardziej  że taki gó....y obiekt wybrała sobie do miłości, że niby ona na jakimś szczególnym prawie, bo żona czy mąż o ile kojarzę to ma pamiętać że 'nic nie trwa wiecznie' i 'nic nie dane na zawsze' a jej to niby inną miłość niż kiedyś żonie wyznawał ? że obietnice do żony to niby nie ważne a te do kochanki się liczą ? - szczerze nie nadążam za niektórymi opiniami, kochance najmniej się dziwię bo na emocjach ale 'obiektywnych spojrzeń na sprawę' nie chwytam

142

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Ranna_Panna napisał/a:

Joohana napisał/a:
"A co w tym dziwnego, skoro schemat działania ten sam?

                                                                        --------------------

Czy według tego rozumowania mam uważać że kochance coś szczególnego się należy, tymbardziej  że taki gó....y obiekt wybrała sobie do miłości, że niby ona na jakimś szczególnym prawie, bo żona czy mąż o ile kojarzę to ma pamiętać że 'nic nie trwa wiecznie' i 'nic nie dane na zawsze' a jej to niby inną miłość niż kiedyś żonie wyznawał ? że obietnice do żony to niby nie ważne a te do kochanki się liczą ? - szczerze nie nadążam za niektórymi opiniami, kochance najmniej się dziwię bo na emocjach ale 'obiektywnych spojrzeń na sprawę' nie chwytam

Ależ absolutnie nie stawiam wyżej kochanek, ale zwracam uwagę na utarte schematy. Mało tego, uważam, że potencjalne kochanki powinny mieć świadomość, że zostaną w ręka w przysłowiowym nocniku, bo ich życie "po" będzie jak pogorzelisko.
Jest w społeczeństwie taka jakaś skrzywiona mentalność, że mężczyzna może więcej i jemu łatwiej się wybacza, a kobieta jest oceniana bardziej surowo i to za każde przewinienie.
I to właśnie miałam na myśli, nic ponadto. Kochance mojego ksieciunia kwiatów nie kupiłam, jej mąż też raczej nie, ale pinda otworzyła mi oczy. Dodatkowo nie spodziewała się, że wchodząc w romans, totalnie niszczy sobie życie,bo przecież miało być cudownie do końca ich dni.

143 Ostatnio edytowany przez prego (2021-01-07 11:29:44)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Joohana napisał/a:

Jest w społeczeństwie taka jakaś skrzywiona mentalność, że mężczyzna może więcej i jemu łatwiej się wybacza, a kobieta jest oceniana bardziej surowo i to za każde przewinienie.

Uważasz tak, bo jesteś kobietą. Wszystko zależy od perspektywy, ale nie ma czegoś takiego, że ogólnie kobieta jest oceniana bardziej surowo. W Twoim przypadku, obojgu wyznaczyłaś negatywne role: ona pinda, on księciunio, a Ty ofiara.

144

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Joohana Twój post zabrzmiał dwuznacznie,  mam tak że czasami coś mnie dźgnie, jakieś słowo i muszę smile jeśli chodzi o społeczeństwo, mentalność, mężczyzn itp to nie ma co udawać że nie ma różnic płci a tym samym coś jest bardziej męskie a coś bardziej kobiece i oczywiście oczekiwania też trochę różne względem płci, ja się z tym nie kłócę ale jak miałabym określić jednym słowem swoje spojrzenie na drugiego człowieka, było by to słowo 'sprawiedliwość'.... niestety bywa że  mężczyznom daje się prawo do pewnych zachowań tylko dlatego że kiedyś tam w innym wieku mieli pozycję uprzywilejowaną

145 Ostatnio edytowany przez Joohana (2021-01-07 18:49:34)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Prego napisał:
Uważasz tak, bo jesteś kobietą. W Twoim przypadku, obojgu wyznaczyłaś negatywne role: ona pinda, on księciunio, a Ty ofiara.
..........

Bo w tym sensie jestem ofiarą, gdyż mnie oszukano.  Zwyczajnie mam świadomość, że nadużyto mojego zaufania i zniszczono poczucie bezpieczeństwa.
Zbyt to wszystko upraszczasz.

146 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 20:13:15)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Witam jestem nowa tu na forum i niewiem jeszcze jak się poruszać.
Chcialabym opisać moja historie...jest paskudne to w co sie wpakowałam...chciałabym umrzeć nie radzę sobie po rozstaniu a nie jestem juz młoda.. zawsze myslalam że taka madra ale się pomyliłam oj bardzo.
Boli mnie głowa wszystko...dusza i nie chce mi się żyć.
Uwiklalam się w romans nie z polakiem oczywiscie bylo cudownie On jest 4 lata młodszy oboje jesteśmy po 40tce boze jak tego zaluje.
Skończyłam to dwa dni temu e razem pracujemy i nie jest to takie proste sie nie widziec a żadne z nas nie zmieni tej pracy niestety.
Wydaje mi się ze ciągnął kilka srok za ogon i to mnie tak wkurzyło.
Wiem pisze teraz chaotycznie przepraszam.
Zadufany dumny taki popieprzony charakter a  jednak ma coś w sobie.
Tak bardzo bym się chciała otrząsnąć ale nie dam rady niewiem jak sobie poradzić z tym.
Zerwałam bo słyszałam jak z kims rozmawiał i na końcu powiedział że pogadamy później i buziaczki i to było tak cicho żebym nie słyszała a ja słyszałam i potem zapytałam z kim rozmawiał to powiedział że z przyjacielem a ja na to to fajnie jak go całujesz a on   hsha a to o to ci chodzi ja rozmawiałem z siostra cioteczna to niby dlaczego nie powiedział od razu?,bo nie wiedzial ze słyszałam to całuję...dopiero jak powiedzialam ze słyszałam to wersja się zmieniła tak...żenujące...a ja stara i głupia wyobrażałam sobie co...ze bede jedyna!,idiotka a trwalo to 7 miesięcy czułości nawet padły słowa kocham...nie to jest jakiś koszmar sad

Jak mam zapomnieć prosze o jakieś rady,najgorsze ze wiem ze jakby przyszedł powiedział to co bym chciała uslyszec to bym poleciała znowu jak z piorkiem w dupe jak jakas debilka idiotka.
Nie wytrzymam tego on wielce sie obraził tego nie rozumiem przeciez to on zle zrobił nie ja.

147

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Na jakiej podstawie oczekiwałaś wierności, że brak tej wierności spowodował takie negatywne emocje, aby odepchnąć go od siebie mimo, że godzinę wcześniej byś przytuliła? smile

Co robić? Bądź neutralna. Miła, nie unikaj rozmowy, ale się nie angażuj. Trzeba było zachować powagę, a nie robić draki.

148 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 20:14:37)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Hmm no właśnie niewiem sama na jakiej podstawie :(Ale po co mnie tak okłamał perfidnie.

Tak po cichu liczyłam na ciebie Gary ze sie odezwiesz.

Po co ja w to wchodziłam ,ale wydawal mi sie taki szczery i normalny...ale niestety...

149

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Bylo wcześniej trochę  rozmawiać  o swoich oczekiwaniach by potem nie płakać. 
Dziecinna jesteś jak na babkę  po 40 albo trollujesz.

150 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 20:14:54)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Nie nie trolluje i masz racje jestem dziecinna bo myslalam ze on taki zakochany i  ze bede tylko ja...fajna idiotka  prawda.

Chciala bym się zapaść pod ziemie i juz tak zostać.

151

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Jesteście w związkach, czy nie?? Nic konkretnego nie piszesz? Coś ci deklarował? Czy sama pchałaś mu się do łóżka?

152

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Nie nie pchałam się sama on raczej się pchał i ten podryw trwal dlugo zanim coś poczułam do niego ale nigdy nie sądziłam że aż tak mi się w głowie poprzewraca.
On nie jest żonaty ja zyje 20 lat w związku partnerskim konkubinat jak to mówią ale nie jest super dobrze ani super zle tez nie:(
Deklaracje hmm z początku z mojej strony nie raczej z jego ze wreszcie mnie znalazl ze tak się zakochal i takie tam...a ja trochę później.
Wydawało mi się najpierw ze szczery ale z biegiem czasu zaczęłam wątpić.
..

153

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Skoro nie było Ci źle w związku, to po co się pchałaś w taki układ

154

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

No właśnie dobre pytanie tylko ze nawet nie wiem co odpowiedziec poprostu niewiem chyba dlatego ze czegos mi brakowało tej adoracji chyba i czułości tak mysle.
A teraz co zostało pustka nie jem schudłam i jeszcze gdzieś tam w pracy bede go musiala widywać a on obrażony cholera wie na co.
Tak bardzo zaluje uwierzcie mi ale nie cofnę czasu nie da się.
Nigdy mi nie przyszło do głowy takie coś ze tak się zakocham straszne:(

155 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-02 19:46:28)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Mimi00 napisał/a:

Nie nie pchałam się sama on raczej się pchał i ten podryw trwal dlugo zanim coś poczułam do niego ale nigdy nie sądziłam że aż tak mi się w głowie poprzewraca.

A on pierwszy zaczął smile wszystko jasne ,a to drań jak on mógł ?
To widocznie Twój przypadek należy do tych niezwykłych,wyjątkowych,magicznych podrywów inny level "ezoteryczny" ,nie taki zwykły siermiężny prosty pickup w pracy - to mogły być czary,uroki,opętanie,omotanie,omamienie,uwiedzenie- zwiedzeniem itp znaczy parapsychologia,manipulacje na podświadomości,psychotechniki wpływania telepatią ,działania podprogowe,albo to psychopata/narcyz wiedźmin ten Twój kochanek - byłaś bez szans smile nie miałaś wyboru samo się zrobiło i stało .
Może egzorcyzmy,szamanizm,bioenergoterapia pomogą się uwolnić odkochać ,jeżeli mamy do czynienia z siłami od Ciebie większymi i wszystko co się stało było mimowolne bez Twojego udziału i zgody - pech albo przeznaczenie,zły los.
Tylko co teraz ,za parę dni foch Ci przejdzie co wtedy ?
Oczekujesz przeprosin od niego i samokrytyki ,deklaracji wierności na wyłączność ? Czy sama poczuwasz się żeby przeprosić i błagać o wybaczenie i dalszy ciąg tej znajomości.

156 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 22:05:53)

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Jak blizej go zaczelam poznawac to mysle kurcze cos tu jest nie tak ale sama nie wiedzialam co...narcyzm to napewno...hm a reszta duzo by wymieniac...a wbrew pozorom wcale nie jest przystojny ale ubior aparycja to chyba tez cos tam swoje robi.
Ale to klamstwo mnie dobilo niewiem taki impuls jakis...a zawsze mowilam jak bedziesz sie z kims spotykal to poprostu powiedz mi szczerze normalnie jak jest.
Jak bylismy razem w nocy na przyklad to telefon wylaczony zawsze mial  albo widze ze jest dostepny czasami cos napisalam to nie odczytal od razu najczesciej w weekendy tak bylo duzo takich niby blahostek ale po przemysleniu to nie takie blahostki.

Nie nie zrobilo sie to samo tylko mowie ze to on zaczal i dlugo to trwalo zanim ja sie zdecydowalam to nie chodzi ze zwalam wsxystko na niego nie nie.
No i wlasnie dlatego zaczelam  tu pisac bo nie radze sobie z tym wszystkim tak jak mowisz ze bym chętnie poleciała I wybaczyla bo on niewie ogolnie co to za slowo przeraszam wiec niema na co liczyc.
Potrzebuje pomocy na prawde jak nigdy dotad.

Tak sie boje zeby nie poleciec do niego chociaz sie przywitac przeciez zawsze byla umowa ze bedziemy kumplami jak by to soe skonczylo...a napisal ze mie moze mi gwarantować przyjazni ale bedziemy widziec.
Jakos nie moge sobie wyobrazic ze przejdziemy obok siebie bez czesc np.jak obcy ludzie.

Nie mam sily telefon caly czas w rece bol glowy mnie zabija nie dam rady tego przetrwac....wlasnie za 3 godziny idziemy do pracy...jak to przezyje niewiem.
Pewnie polece sie tylko przywitac stara idiotka.

157

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Moze znacie jakies forum jeszcze o podobnym temacie?;/

158

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Mimi00, edytowałam Twoje poprzednie posty już z 10 razy dzisiaj.
Proszę, nie pisz kolejnych  postów, pod swoimi poprzednimi wpisami, jest to niezgodne z naszym regulaminem.
Jeśli chcesz coś dodać do postu, który już opublikowałaś, to zawsze możesz to zrobić używając funkcji "edytuj".

159

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Mimi00 nie będę ciebie oceniać ale z przekonsem napisze tak jak w filmie powiedziano : ,, a taki hamerykanski był ". Niestety albo stety polki przyciągają nie polacy taki charakter. Nie podałaś narodowości ale są nacje które od dziecka uczą się adorować podrywać zdobywać kolejne kobiety bo w swoim kraju kobiety się szanują i w większości nawet pocałunki to po ślubie (znają swoją wartość). Mieszkając tutaj ma co wybierać i orze jak może a że ma gadkę i wie jak to kolejne zalicza (tak właśnie robi). On to traktuje jak hobby - taka natura i już . Ty znudzona związkiem jego monotonią zachłysnęłaś się ,,alwaro" i poszło. Teraz przyszedł detoks ale nie w pełni bo masz kontakt więc agonia będzie bardzo długa Prawdopodobny scenariusz dla ciebie nie jest optymistyczny a wręcz katastrofalny : nic z uczuć do partnera nie pozostało i nie powróci , zauroczenie będzie trwać długo (niektórzy piszą o około 2 latach o ile jest całkowite zerwanie kontaktu) , będziesz cierpiała widząc i się domyślając kolejne jego podboje , twoje zdrowie fizyczne jak i psychiczne podupadnie , twój jeszcze partner napewno się domyśli co jest grane lub jedna z byłych/aktualnych zakochanych w ,,alwaro" doniesie mu aby pozbyć się konkurencji (zakochana kobieta jest okrutna i bezwzględna , zreszta sama wiesz bo jak potraktowałaś swojego partnera ?). Pytasz się o fora , jest ich pełno ale dla takich jak ty w jakiej jesteś sytuacji to najlepsze. Może przyszedł czas na twoje zmiany w życiu które wywołałaś , zakoncz związek aktualny , odseparuj się od ,,alwaro" całkowicie a jak możliwość zmiany pracy to to zrób. Ochłon , oprzytomniej i odczekaj min rok by znowu coś próbować sklecić. Przy okazji zrób badania na choroby które mogłaś się nabawić od niego (hiv, hcv, żółtaczka, chlamydia itp bo nie wiadomo co zaliczył - takie życie taka prawda. I jeszcze jedno , zabezpieczałaś się i chyba on też bo ciąża byłaby strzałem w plecy i nie mówię o twoim partnerze ale o tobie.

160

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Wartość? No właściwe określenie,za  seks w tamtych krajach płaci sie tyle co utrzymanie kobiety i dzieci z nią.
Bo co do jej wartości jako  człowieka w tym stadle to można już mieć jakieś wątpliwości. smile
W Europie seks może być z powodu miłości obietnicy takowej lub dla przyjemności obcowania z kimś.
Po co od razu oceniać to gorzej?
Niewykluczone że przy tylu ograniczeniach kobiet tamtejsi mężczyźni są wyedukowani jak im to życie posłodzić albo .. no nie wiem w sumie co: może czytają harlekiny by doedukowac się jak zdobyć Europejki.? A może nic nie muszą tylko odmienność przyciąga biologicznie i to wystarczy?

161

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

normalnyjestem masz taki nick ktory z pewnoscia do ciebie pasuje tak wsxystko ujales perfekcyjnie bez wylewania wiadra pomyj( oczywiscie wiem ze sie naleza).Widac ze inteligenty facet z ciebie.
Jesli chodzi o choroby wszystko jest ok akurat wlasnie robilam badania chociaz bylo to z czym innym zwiazane.
Przerazilam sie strasznie ze to az dwa lata nie dam rady.
Obecny zwiazek jest taki jaki jest ale rozstanie raczej nie wchodzi w rachube poniewaz mamy duzo zobowiazan takich razem on by nie dal sobie rady sam gdyz nie zna jezyka zalamal by sie no i jeszcze mamy dziecko 12 lat.
Zmiana pracy ani Alwaro nie zrexygnuje ani ja bo to jest lekka i super platna praca.
On jest z Kameron niewiem wlasnie nic o ich kulturze niestety.
Bardzo dziekuje za twoj wpis bardzo madry szkoda ze wiecej ludzi tu nie zaglada ale jezeli mozesz napisx cos jeszcze chetnie wyslucham.
Moze ja przesadzilam z tym wszystkim I wyolbrzymilam a moze I nie tego niewiem.
On jest taki dumny uparty nie tak jak my ze idziemy na ustepstwa i wogole..chodzi o zwiazki.
Zakochama kobieta w moim wieku boze to jest jakis horror jakis since fiction.

162

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

12 lat dziecko z Polką i przez 12 lat nie nauczyl się języka smile) a jak mieszkacie za granicą to przez 12 lat się nie nauczył języka kraju gdzie żyje i pracuje i zaciąga zobowiązania smile mogłeś już coś lepszego wymyślić naprawdę wink

163

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.

Nie zle mnie zrozumialas 12 lat ma nasz syn my jestesmy tutaj 7lat a ze on nie jest juz taki mlody i pracuje z samymi polakami to tez zabardzo sie nie nauczyl poprostu juz glowa nie taka.

164

Odp: Romans, z którego chcę się wydostać.
Bezsilna35 napisał/a:

Nie nie. To nie ta sama historia. Podobna, ale biedronka to nie ja.
Czytam ten wątek i może dla was śmieszne czerpie sily z waszych wpisów, z siły autorki.
Biedronko u nas było trochę inaczej. U nas był czysty układ, ani ja ani non nie chcieliśmy odejść od rodziny. Dla mnie to byłoby za dużo. Nie spędzałam z nim czasu po pracy w sumie nigdy, czasem obiad.
Nas naprawdę łączyła więź, przyjaźń po za oczywiście romansem...
Gdy poczułam, że z jego strony już nie to odeszłam. Trwalo to długo. Powroty rozstania. Zazdrość okropna zazdrość.. Nie będę tu opisywać swojej historii, bo to twój wątek.
Mnie boli najgorzej fakt, że po tym wszystkim gdzie obiecał mi przyjaźń.. Zbudowal taka więź odszedł z dnia na dzień.
Pewnie ma inna, " Najlepszą przyjaciółkę "
Nie chce mówić o nim źle, bo mimo tego bólu nadal go kocham. Razem że sobą zabrał cząstkę mnie., która już nigdy nie wróci.
Pozostał żal i bol.
Przecież byłam taka ważna.... Tyle nas łączyło... Zawodowo itp..
Ale nic już nie zrobię.
Nie odzywam się aż 2 dni. Zero słowa. Żadnych SMS wiadomości'z serca' o tym jak ważna jest druga osoba itp. To nie ma sensu. Wywalił mnie z życia.
A to dla mnie lekcja życia.

I kolejna naiwna jak śliwka w kompot wpadła rozwalając sobie całkowicie i na zawsze życie. Kochaś nigdy nie wyparuje Ci z mózgu no chyba że w kolejnym nowym się zauroczysz/zakochasz. Smutne to jest dla mężczyzn jak szybko kobiet zakochują się w nowych obiektach stosujących manipulacje by tylko ,,zamoczyć". Od razu przypomniała mi się piosenka SingSing śppiewanej przez Marylkę. Oj głupia ty .....Teraz nie tylko ty ale i autorka przez cale zycie będą analizować romans żyjąc nim i karmiąc swoje uczucia a face kolejne, kolejne będzie niszczył. Słowa nic nie kosztują a w dzisiejszych czasach powiedzenie : polegaj jak na słowach Zawiszy" wywołuje uśmiech. Szkoda tylko że mężczyzna z którym będziesz nigdy nie zazna prawdziwej głębokiej bezwarunkowej miłości a dodatkowo bedziecie miały w prezencie od kochasia zwichrowaną psychikę. Mleko się wylało i nkt tego nie wytrze do konca a zapach coraz intensywniejszy. Może psycholog w tej dziedzinie pomógłby choć trochę.

Posty [ 131 do 164 z 164 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Romans, z którego chcę się wydostać.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024