Rozstanie.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

1 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-02 22:22:24)

Temat: Rozstanie..

Hej laski. Pierwszy raz pisze na takim forum ale nie mam z kim pogadac totalnie a czuje sie okropnie.. Rozstalam sie z facetem po 6 latach bycia razem, od dluzszego czasu sie juz nam nie ukladalo.. Postanowilam odejsc ale w glbi serca wierzylam ze mnie kocha i ze zawalczy o mnie jak nie od razu to po jakims krotkim czasie.. Przez caly okres naszego zwiazku przrwijala sie dziewczyna ktora poznal przedemna i z ktora byl ponoc ze 2 razy w klubie.. Pozniej zwiazal sie ze mna i bardzo czesto obserwowal ja na portalu społecznościowym wyrzekajac sie przy tym ze go nie interesuje i nawet padaly slowa ze gdyby byl sam to by sie z nia nie zwiazal.. Dziewczyna jest atrakcyjna i uwazam ze jest w jego typie. Ale to ze ja tak podgladal irytowalo mnie na tyle ze kazalam mu ja usunac ze swoich znajomych a finalnie doszlo do tego ze usunal ten portal bo nie wytrzymywalam juz tego.. Pozniej zzauwazylam ze rozglada sie za innymi bardzo atrakcyjnymi dziewczynami zrodzilo sie we mnie duza zazdrosc i brak zaufania.. Nie spposob wam tego wszystkiego opisac ale do sedna.. Dzis wiem ze mnie  oszukiwal perfidnie..I choc wiem ze nie jestesmy razem i ma prawo robic wszystko nie potrafię aie pogodziic z tym ze w ogole o mnie nie zawalczyl kiedy powiedzialam. Ze odchodze... Tydzien pozniej mialam. Urodziiny nie zlozyl mi nawet zyczen.. Miesiąc pozniej zauwazylam ze ma ja w znajomyvh ponownie, mnie oczyywiscie usunal jeszcze jak bylismy razem.. I wiemm ze ma z nia kpntakt.. Uroslo we mnie tak wielkie uczucie zalu i zazdorsci ze nie wiem  jak mam sobie z tym poradzic, ciagle sie do niej porownuje ciagle wychodze naa te gorsza, brzydsza)(bo przeciez tlumaacze sobie ze o mnie nie zawalczyl i od razu uderzyl w jej kierubku)... Juz jestem klebkiem nerwow.. Nie potrafie tego zostawic.. A najgorsze kest to ze strasznie oceniam sie, coraz gorzej jesli chodzii o porownywanie sie do niej.. Bylyscie w takiej sytuacji? Co sadzicie o calej sytuacjj?tez uwazacie ze mial ja w glowwie od początku i mnie oszukiwal?  Jak mam z tymm skonczyc? Jak sie  od tego uwolnić? Czuje sie totalnie przegrana bo nie dosc ze ciagle w jakis sposób "walczylam" z nia w zwiazku to dodatkowo teraz naa sam koniec uderzyl do niej a  o mnie nie zawalczyl. Ściska mnie na sama myśl ze moze sie z nia jyz nawet spotyka itd...  Pomozcie.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Artiii (2021-01-02 22:27:56)

Odp: Rozstanie..

Kinia pomyśl, chciałabyś się związać z gościem co przez całe życie biegałby za innymi kobietami, to jest tylko kwestia czasu kiedy by Cię zdradził! (Jeżeli już do tego nie doszło, kiedy byliście parą)
On Cię kompletnie nie szanował, dlatego nie powinna się porównywać do innych kobiet - z pewnością jesteś atrakcyjna i nie jednemu facetowi zdołasz jeszcze zawrócić w głowie...
Moim zdaniem powinnaś czuć się wygrana - a wiesz dlaczego, bo w porę przejrzałaś na oczy i nie spaprałaś sobie życia z nim!!!!
Głowa do góry i proszę Cię nie porównuj się do innych lasek, bo wygląd to nie wszystko... Ważne jeszcze co się ma w głowie...
Pozdrawiam

3 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-02 22:39:25)

Odp: Rozstanie..
Artiii napisał/a:

Kinia pomyśl, chciałabyś się związać z gościem co przez całe życie biegałby za innymi kobietami, to jest tylko kwestia czasu kiedy by Cię zdradził! (Jeżeli już do tego nie doszło, kiedy byliście parą)
On Cię kompletnie nie szanował, dlatego nie powinna się porównywać do innych kobiet - z pewnością jesteś atrakcyjna i nie jednemu facetowi zdołasz jeszcze zawrócić w głowie...
Moim zdaniem powinnaś czuć się wygrana - a wiesz dlaczego, bo w porę przejrzałaś na oczy i nie spaprałaś sobie życia z nim!!!!
Głowa do góry i proszę Cię nie porównuj się do innych lasek, bo wygląd to nie wszystko... Ważne jeszcze co się ma w głowie...
Pozdrawiam

Dzieki za dobre slowa. Wiesz z jednej strony powinnam czuc sie wygrana a właśnie wcale tak nie jest.. Przez ten caly czas kiedy sie staralam wygladac super i byc dla niego naprawde woow to i tak kiedy byly inne dziewczyny atrakcyjne w naszyym towarzystwie widzialam ze zwraca uwage na nie no i dodatkowo byla viagle ta dziewczyna z portalu.. Przez to w mojej głowie zrobilo sie takie przekonanie ze rzeczywiście jestem gorsza, nie wystarczająco ladna itd.. Dzis wlasnie przez to czuje sie przegrana jeszcze bardziej bo na koniec wybral dziewczynę do ktprej ślinil sie bedac ze mna i wypierajac sie jej wtedy, dziś o mnie nie zawalczyl a z nia ma kontakt.. Dla mnie to bardzo ciezkie. Wrecz nie do przelkniecia.. Stracilam chyba  cala pewnosc siebie nie wiem czy nie nieodwracalnie..

4

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:

.... staralam wygladac super i byc dla niego naprawde woow to i tak kiedy byly inne dziewczyny atrakcyjne w naszyym towarzystwie widzialam ze zwraca uwage na nie no i dodatkowo byla viagle ta dziewczyna z portalu..

A na Ciebie chłopcy zwracali uwagę? Może tak, tylko Ty byłaś zapatrzona na swojego chłopaka...

5

Odp: Rozstanie..
Gary napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:

.... staralam wygladac super i byc dla niego naprawde woow to i tak kiedy byly inne dziewczyny atrakcyjne w naszyym towarzystwie widzialam ze zwraca uwage na nie no i dodatkowo byla viagle ta dziewczyna z portalu..

A na Ciebie chłopcy zwracali uwagę? Może tak, tylko Ty byłaś zapatrzona na swojego chłopaka...

Ja bylam strasznie zakochana i wiiem ze az za mocno zapatrzona tylko w niego bo fo dziisiaj slysze zebyn przestala o nim tylko myslec i rozejrzala sie dookola. Mnie po prostu chyba zzera jeszcze ta okropna zazdrosc ktorej sie nie pozbylam a mialam z nia tez duzy problem w zwiazku przez te wszystkie sytuavje.. Wiecie co? Mój byly byl takim czlowiekiem ze co prawda mnie nie zdradzil ale czulam sie viaglee niewystarczająca, nie okazywal mi za duzp uczuc (tlumaczylam.to tym ze po prpsti przez dzieciństwo nienpotrafi tegi robic) ale od drugiego roku bycia razem nie uslyszalam nigdy od niego bez mojego naviskania Kocham Cie. Tego mi bardzo brakowało ale bylam z nim dalej i z uplywem czasu przez braki w okazywaniu uczuć tworzyly sie toksyczne sytuacje z zazdroscia z mojej strony..  Z jednej str wiem ze to wszystko bylo zle i chore ale z drugiej kocham go nadal i nie potrafie sobie poradzić z mysla o tej dziewczynie. Ze mnie w jakis sposób odrzucil i wybral ja.

6

Odp: Rozstanie..

Kinia po pierwsze czy on w ogóle traktował Ciebie poważnie???
Po drugie w jego oczach zawsze byla tylko ona, nie zrozum mnie źle nawet jakby się pojawiła miss świata 2020 on i tak wybrałby tamtą!!! Także Twoje porównanie jest tutaj błędne...
Pewność siebie odzyskasz, nawet szybciej niż myślisz jak tylko emocje opadną i dojdzie do Twojej główki, jakim wielkim palantem był Twój chłopak.
Ciesz się, że jesteś wolna, bo jak widzę z nim byś tylko cierpiała, a na tym nie polega związek, a o miłości nawet nie wspomnę, bo nawet koło niej nie stałaś!
Powiedz tak szczerze reagują na Ciebie inni faceci - zwracają uwagę ???

7

Odp: Rozstanie..

Zazdrość bardzo trudno pokonać. Możesz sobie tłumaczyć "Nie jestem zazdrosna o inne dziewczyny nawet jeśli dana dziewczyna ma coś, czego ja nie mam, ponieważ ja mam coś, czego ona nie ma."

Atrakcyjność można poczuć przeglądając się w oczach obcych.

8

Odp: Rozstanie..
Artiii napisał/a:

Kinia po pierwsze czy on w ogóle traktował Ciebie poważnie???
Po drugie w jego oczach zawsze byla tylko ona, nie zrozum mnie źle nawet jakby się pojawiła miss świata 2020 on i tak wybrałby tamtą!!! Także Twoje porównanie jest tutaj błędne...
Pewność siebie odzyskasz, nawet szybciej niż myślisz jak tylko emocje opadną i dojdzie do Twojej główki, jakim wielkim palantem był Twój chłopak.
Ciesz się, że jesteś wolna, bo jak widzę z nim byś tylko cierpiała, a na tym nie polega związek, a o miłości nawet nie wspomnę, bo nawet koło niej nie stałaś!
Powiedz tak szczerze reagują na Ciebie inni faceci - zwracają uwagę ???

Naprawde uwazasz ze mimo ze byl ze mna 6 lat i ciagnal to caly czas mimo ze dllugo nam sie nie układało totalnie nie czul nic do mnie?
Tak faceci zwracają na mnie uwage. I przed tym jak go poznalam bylam. Całkiem inna dziewczyna bardziej pewna siebie, po prpstu z uplywem czasu kiedyy wiidzialam ze on nic w tym temacie zwracania uwagi na inne nic nie zmienia pomyslalam ze moze rzeczywiscie nie jestem tak ladna jak one.. Rozmawiałam z nim wiele. Razy o tym ale nic sie nie. Zmienialo. Ciagle slyszalam ze. To moj problem i ja musze w sobie to zmienić.. Ze on mi nie pomoze choć wiem ze tez moglby troche pomoc mi odbudowac samoocene..

9 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-02 23:02:00)

Odp: Rozstanie..
Gary napisał/a:

Zazdrość bardzo trudno pokonać. Możesz sobie tłumaczyć "Nie jestem zazdrosna o inne dziewczyny nawet jeśli dana dziewczyna ma coś, czego ja nie mam, ponieważ ja mam coś, czego ona nie ma."

Atrakcyjność można poczuć przeglądając się w oczach obcych.

Wiem wiem ale viagle zostaje ta mysl w glowie ze najważniejszą osoba dla mnie mnie uwazala za kogos gorszego od jakiejs gowniary sprzed lat i wiedzac ze tak bardzo bylam o nia zazdrosna wrocil do znajomosvi z nia po 6 latach nie utrzynywania kontaktu wbijajac mi na konoec szpile najgorsza z mozliwych. Bo przeciez ciagle sie jej wypieral bedac ze mna.. A byc moze byla to zemsta na mnie za to ze go zostawilam.. Nie wiemm juz

10

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Artiii napisał/a:

Kinia po pierwsze czy on w ogóle traktował Ciebie poważnie???
Po drugie w jego oczach zawsze byla tylko ona, nie zrozum mnie źle nawet jakby się pojawiła miss świata 2020 on i tak wybrałby tamtą!!! Także Twoje porównanie jest tutaj błędne...
Pewność siebie odzyskasz, nawet szybciej niż myślisz jak tylko emocje opadną i dojdzie do Twojej główki, jakim wielkim palantem był Twój chłopak.
Ciesz się, że jesteś wolna, bo jak widzę z nim byś tylko cierpiała, a na tym nie polega związek, a o miłości nawet nie wspomnę, bo nawet koło niej nie stałaś!
Powiedz tak szczerze reagują na Ciebie inni faceci - zwracają uwagę ???

Naprawde uwazasz ze mimo ze byl ze mna 6 lat i ciagnal to caly czas mimo ze dllugo nam sie nie układało totalnie nie czul nic do mnie?
Tak faceci zwracają na mnie uwage. I przed tym jak go poznalam bylam. Całkiem inna dziewczyna bardziej pewna siebie, po prpstu z uplywem czasu kiedyy wiidzialam ze on nic w tym temacie zwracania uwagi na inne nic nie zmienia pomyslalam ze moze rzeczywiscie nie jestem tak ladna jak one.. Rozmawiałam z nim wiele. Razy o tym ale nic sie nie. Zmienialo. Ciagle slyszalam ze. To moj problem i ja musze w sobie to zmienić.. Ze on mi nie pomoze choć wiem ze tez moglby troche pomoc mi odbudowac samoocene..

Kinia trudno powiedzieć, co było między Wami na początku, może jakaś fascynacja z jego strony, może zauroczenie... Mało istotne to jest teraz, ważne do czego to doprowadziło - tak naprawdę to problem był z nim, nie z Tobą, jak widzisz to Ty się musiałaś starać, skakać koło niego, a on nic sobie z tego nie robił, bo mu w głowie siedziała ta inna. (Z tym byś naprawdę nie wygrała)
Po drugie jak widzisz jesteś atrakcyjna, bo zwracają uwagę na Ciebie inni mężczyźni.
Jak dla mnie on się zachowywał jak egoistyczny palant!
Dziwię się, że tyle z nim wytrzymałaś... Naprawdę ciesz się dziewczyno, że to koniec!
Sama zobacz co napisałaś, byłaś zupełnie inna osobą, pewną siebie, zapewnie wesołą, a co się stało jak weszłaś w ten toksyczny związek???

Kiedyś poznasz faceta, który Cię pokocha za to jaka jesteś - będzie skakał koło Ciebie i zobaczysz wtedy, dojdzie do Ciebie w jakim bagnie byłaś...

Główka do góry, będzie dobrze zobaczysz, to tylko kwestia czasu...

11 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-02 23:30:22)

Odp: Rozstanie..
Artiii napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:
Artiii napisał/a:

Kinia po pierwsze czy on w ogóle traktował Ciebie poważnie???
Po drugie w jego oczach zawsze byla tylko ona, nie zrozum mnie źle nawet jakby się pojawiła miss świata 2020 on i tak wybrałby tamtą!!! Także Twoje porównanie jest tutaj błędne...
Pewność siebie odzyskasz, nawet szybciej niż myślisz jak tylko emocje opadną i dojdzie do Twojej główki, jakim wielkim palantem był Twój chłopak.
Ciesz się, że jesteś wolna, bo jak widzę z nim byś tylko cierpiała, a na tym nie polega związek, a o miłości nawet nie wspomnę, bo nawet koło niej nie stałaś!
Powiedz tak szczerze reagują na Ciebie inni faceci - zwracają uwagę ???

Naprawde uwazasz ze mimo ze byl ze mna 6 lat i ciagnal to caly czas mimo ze dllugo nam sie nie układało totalnie nie czul nic do mnie?
Tak faceci zwracają na mnie uwage. I przed tym jak go poznalam bylam. Całkiem inna dziewczyna bardziej pewna siebie, po prpstu z uplywem czasu kiedyy wiidzialam ze on nic w tym temacie zwracania uwagi na inne nic nie zmienia pomyslalam ze moze rzeczywiscie nie jestem tak ladna jak one.. Rozmawiałam z nim wiele. Razy o tym ale nic sie nie. Zmienialo. Ciagle slyszalam ze. To moj problem i ja musze w sobie to zmienić.. Ze on mi nie pomoze choć wiem ze tez moglby troche pomoc mi odbudowac samoocene..

Kinia trudno powiedzieć, co było między Wami na początku, może jakaś fascynacja z jego strony, może zauroczenie... Mało istotne to jest teraz, ważne do czego to doprowadziło - tak naprawdę to problem był z nim, nie z Tobą, jak widzisz to Ty się musiałaś starać, skakać koło niego, a on nic sobie z tego nie robił, bo mu w głowie siedziała ta inna. (Z tym byś naprawdę nie wygrała)
Po drugie jak widzisz jesteś atrakcyjna, bo zwracają uwagę na Ciebie inni mężczyźni.
Jak dla mnie on się zachowywał jak egoistyczny palant!
Dziwię się, że tyle z nim wytrzymałaś... Naprawdę ciesz się dziewczyno, że to koniec!
Sama zobacz co napisałaś, byłaś zupełnie inna osobą, pewną siebie, zapewnie wesołą, a co się stało jak weszłaś w ten toksyczny związek???

Kiedyś poznasz faceta, który Cię pokocha za to jaka jesteś - będzie skakał koło Ciebie i zobaczysz wtedy, dojdzie do Ciebie w jakim bagnie byłaś...

Główka do góry, będzie dobrze zobaczysz, to tylko kwestia czasu...

Dziękuję za cieple slowa. Myslisz ze mimo ze tylko ogladal co jakis czas ten jej profil(jej zdjecia) i nie mial z nia kontaktu naprawde myślał o niej, podobala mu sie? Nie uwazasz ze teraz to zagranie ze zwrócił ja do znajomych itd to chec wbicia szpilki mi po rozstaniu? Jak mam przestac ciągle na nia patrzeć co nowego znowu doda i porownywac sie, czuc sie gorsza..?

12

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Artiii napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:

Naprawde uwazasz ze mimo ze byl ze mna 6 lat i ciagnal to caly czas mimo ze dllugo nam sie nie układało totalnie nie czul nic do mnie?
Tak faceci zwracają na mnie uwage. I przed tym jak go poznalam bylam. Całkiem inna dziewczyna bardziej pewna siebie, po prpstu z uplywem czasu kiedyy wiidzialam ze on nic w tym temacie zwracania uwagi na inne nic nie zmienia pomyslalam ze moze rzeczywiscie nie jestem tak ladna jak one.. Rozmawiałam z nim wiele. Razy o tym ale nic sie nie. Zmienialo. Ciagle slyszalam ze. To moj problem i ja musze w sobie to zmienić.. Ze on mi nie pomoze choć wiem ze tez moglby troche pomoc mi odbudowac samoocene..

Kinia trudno powiedzieć, co było między Wami na początku, może jakaś fascynacja z jego strony, może zauroczenie... Mało istotne to jest teraz, ważne do czego to doprowadziło - tak naprawdę to problem był z nim, nie z Tobą, jak widzisz to Ty się musiałaś starać, skakać koło niego, a on nic sobie z tego nie robił, bo mu w głowie siedziała ta inna. (Z tym byś naprawdę nie wygrała)
Po drugie jak widzisz jesteś atrakcyjna, bo zwracają uwagę na Ciebie inni mężczyźni.
Jak dla mnie on się zachowywał jak egoistyczny palant!
Dziwię się, że tyle z nim wytrzymałaś... Naprawdę ciesz się dziewczyno, że to koniec!
Sama zobacz co napisałaś, byłaś zupełnie inna osobą, pewną siebie, zapewnie wesołą, a co się stało jak weszłaś w ten toksyczny związek???

Kiedyś poznasz faceta, który Cię pokocha za to jaka jesteś - będzie skakał koło Ciebie i zobaczysz wtedy, dojdzie do Ciebie w jakim bagnie byłaś...

Główka do góry, będzie dobrze zobaczysz, to tylko kwestia czasu...

Dziękuję za cieple slowa. Myslisz ze mimo ze tylko ogladal co jakis czas ten jej profil(jej zdjecia) i nie mial z nia kontaktu naprawde myślał o niej, podobala mu sie? Nie uwazasz ze teraz to zagranie ze zwrócił ja do znajomych itd to chec wbicia szpilki mi po rozstaniu?

Jestem wręcz przekonany, że był myślami z nią! Tak był bardzo nie uczciwy wobec Ciebie!
Co do niego, jego postępowania, wszystkiego bym się spodziewał po nim...
ale czy to jest teraz ważne ???

Chcesz dalej żyć????
To radzę jak najszybciej zapomnieć o nim, skasuj jego nr tel, zablokuj wszelkie kontakty z nim, komunikatory itd. Musisz się skupić na sobie, zadbać o siebie!!!
Wykorzystaj ten czas na odbudowanie pewności siebie...
Zrób coś co sprawi Ci przyjemność, spotykaj się ze znajomymi, przyjaciółmi, kup dobrą książkę itd.

Jego już nie ma, nie myśl o nim - bo to i tak nic Ci nie da, a będziesz się tylko rozczulała nad sobą i nigdy nie pójdziesz do przodu...

Po drugie - chyba teraz widzisz, jaki wredny typ Ci się trafił??? Z nim byś tylko cierpiała, jest faktycznie za kim tęsknić, myśleć, a nawet zastanawiać się ???
No właśnie...

13

Odp: Rozstanie..

Jeśli ktoś byl w podobnej sytuacji i moze mi cos jeszcze doradzic czekam na posty.

14

Odp: Rozstanie..
Artiii napisał/a:

Jestem wręcz przekonany, że był myślami z nią! Tak był bardzo nie uczciwy wobec Ciebie!
Co do niego, jego postępowania, wszystkiego bym się spodziewał po nim...
ale czy to jest teraz ważne ???

Chcesz dalej żyć????
To radzę jak najszybciej zapomnieć o nim, skasuj jego nr tel, zablokuj wszelkie kontakty z nim, komunikatory itd. Musisz się skupić na sobie, zadbać o siebie!!!
Wykorzystaj ten czas na odbudowanie pewności siebie...
Zrób coś co sprawi Ci przyjemność, spotykaj się ze znajomymi, przyjaciółmi, kup dobrą książkę itd.

Jego już nie ma, nie myśl o nim - bo to i tak nic Ci nie da, a będziesz się tylko rozczulała nad sobą i nigdy nie pójdziesz do przodu...

Po drugie - chyba teraz widzisz, jaki wredny typ Ci się trafił??? Z nim byś tylko cierpiała, jest faktycznie za kim tęsknić, myśleć, a nawet zastanawiać się ???
No właśnie...

Dziekuje za pomoc.

15

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Artiii napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:

Dziękuję za cieple slowa. Myslisz ze mimo ze tylko ogladal co jakis czas ten jej profil(jej zdjecia) i nie mial z nia kontaktu naprawde myślał o niej, podobala mu sie? Nie uwazasz ze teraz to zagranie ze zwrócił ja do znajomych itd to chec wbicia szpilki mi po rozstaniu?

Jestem wręcz przekonany, że był myślami z nią! Tak był bardzo nie uczciwy wobec Ciebie!
Co do niego, jego postępowania, wszystkiego bym się spodziewał po nim...
ale czy to jest teraz ważne ???

Chcesz dalej żyć????
To radzę jak najszybciej zapomnieć o nim, skasuj jego nr tel, zablokuj wszelkie kontakty z nim, komunikatory itd. Musisz się skupić na sobie, zadbać o siebie!!!
Wykorzystaj ten czas na odbudowanie pewności siebie...
Zrób coś co sprawi Ci przyjemność, spotykaj się ze znajomymi, przyjaciółmi, kup dobrą książkę itd.

Jego już nie ma, nie myśl o nim - bo to i tak nic Ci nie da, a będziesz się tylko rozczulała nad sobą i nigdy nie pójdziesz do przodu...

Po drugie - chyba teraz widzisz, jaki wredny typ Ci się trafił??? Z nim byś tylko cierpiała, jest faktycznie za kim tęsknić, myśleć, a nawet zastanawiać się ???
No właśnie...

Dziekuje za pomoc.

Nie czekaj na kolejne posty, tylko idź do przodu!!!

Nowy Rok - zamknij stary rozdział życia i to jest dobry czas owtorzyć Nowy!!!
Sama zobaczysz jeszcze, że życie potrafi być piękne...

Wszystkiego Dobrego !!! (Rady masz w postach powyżej, wystarczy się do nich stosować)

16

Odp: Rozstanie..

Ale czy coś jeszcze robił, poza przeglądaniem jej profilu (często czyli jaka częstotliwość)? Pisał z nią, dzwonił do niej, spotykał się z nią? Bo jeśli tylko przeglądał profil, to imo aż taka przewina nie jest, choć wiadomo, że to nic przyjemnego. Poza tym skąd ty to wiesz, że przeglądał jej profil? Sprawdzałaś mu Facebooka? Ciężko na podstawie tak ogólnego opisu coś wywnioskować, natomiast nie od dziś wiadomo, że nadmierna zazdrość, kontrolowanie, to też nic dobrego.

Wg mnie musiał do Ciebie coś czuć, bo nie jest się z kimś dla zabawy 6 lat. Także może na końcu już nie miał do Ciebie jakichś wielkich uczuć, na co wskazuje fakt, że po tym jak go zostawiłaś po prostu się odciął od Ciebie. Ale sama pisałaś że było ostatnio już słabo między wami. Niestety, jak jesteście razem już, to nie możesz mieć pretensji, że ma ją ponownie w znajomych. Nie sądzę, żeby robił to aby się odegrać na Tobie.

Co do tego, że nie mówił często że kocha i Cię nie komplementował, to też nie wiadomo w sumie, czy Ciebie tak traktował, czy będzie tak traktował wszystkie partnerki jakie będzie miał. Niektórzy taki mają charakter. Powiedzą raz i starczy, albo i nie mówią w ogóle.

Arti ma rację, postaraj się zamknąć rozdział i ruszyć do przodu. Wiem, łatwo powiedzieć.

17

Odp: Rozstanie..
Andrzej_Whynot napisał/a:

Ale czy coś jeszcze robił, poza przeglądaniem jej profilu (często czyli jaka częstotliwość)? Pisał z nią, dzwonił do niej, spotykał się z nią? Bo jeśli tylko przeglądał profil, to imo aż taka przewina nie jest, choć wiadomo, że to nic przyjemnego. Poza tym skąd ty to wiesz, że przeglądał jej profil? Sprawdzałaś mu Facebooka? Ciężko na podstawie tak ogólnego opisu coś wywnioskować, natomiast nie od dziś wiadomo, że nadmierna zazdrość, kontrolowanie, to też nic dobrego.

Wg mnie musiał do Ciebie coś czuć, bo nie jest się z kimś dla zabawy 6 lat. Także może na końcu już nie miał do Ciebie jakichś wielkich uczuć, na co wskazuje fakt, że po tym jak go zostawiłaś po prostu się odciął od Ciebie. Ale sama pisałaś że było ostatnio już słabo między wami. Niestety, jak jesteście razem już, to nie możesz mieć pretensji, że ma ją ponownie w znajomych. Nie sądzę, żeby robił to aby się odegrać na Tobie.

Co do tego, że nie mówił często że kocha i Cię nie komplementował, to też nie wiadomo w sumie, czy Ciebie tak traktował, czy będzie tak traktował wszystkie partnerki jakie będzie miał. Niektórzy taki mają charakter. Powiedzą raz i starczy, albo i nie mówią w ogóle.

Arti ma rację, postaraj się zamknąć rozdział i ruszyć do przodu. Wiem, łatwo powiedzieć.

A czemu myslisz ze nie zrobil tego zeby sie na mnie odegrac?

18

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Andrzej_Whynot napisał/a:

Ale czy coś jeszcze robił, poza przeglądaniem jej profilu (często czyli jaka częstotliwość)? Pisał z nią, dzwonił do niej, spotykał się z nią? Bo jeśli tylko przeglądał profil, to imo aż taka przewina nie jest, choć wiadomo, że to nic przyjemnego. Poza tym skąd ty to wiesz, że przeglądał jej profil? Sprawdzałaś mu Facebooka? Ciężko na podstawie tak ogólnego opisu coś wywnioskować, natomiast nie od dziś wiadomo, że nadmierna zazdrość, kontrolowanie, to też nic dobrego.

Wg mnie musiał do Ciebie coś czuć, bo nie jest się z kimś dla zabawy 6 lat. Także może na końcu już nie miał do Ciebie jakichś wielkich uczuć, na co wskazuje fakt, że po tym jak go zostawiłaś po prostu się odciął od Ciebie. Ale sama pisałaś że było ostatnio już słabo między wami. Niestety, jak jesteście razem już, to nie możesz mieć pretensji, że ma ją ponownie w znajomych. Nie sądzę, żeby robił to aby się odegrać na Tobie.

Co do tego, że nie mówił często że kocha i Cię nie komplementował, to też nie wiadomo w sumie, czy Ciebie tak traktował, czy będzie tak traktował wszystkie partnerki jakie będzie miał. Niektórzy taki mają charakter. Powiedzą raz i starczy, albo i nie mówią w ogóle.

Arti ma rację, postaraj się zamknąć rozdział i ruszyć do przodu. Wiem, łatwo powiedzieć.

A czemu myslisz ze nie zrobil tego zeby sie na mnie odegrac?

Tak byl taki moment ze sprawdzalam mu fejsbuka, z rozna częstotliwościa ogladal jej profil ale ciagle przez 6 lat  czasem to bylo po 3,czasem po 5 miesiacach, czasem co miesiąc, ale mnie dziwil sam fakt ze nic go szczegolnego z nia nie laczylo a mimo to byl nia tak zainteresowany gdzie minęło tyle czasu
.. Dzis dlatego dostaje takie iderzenie w twarz bo wypieral mi sie viagle ze nawet hdyby byl sam nic by w jej kierunku nie zrobil, usunal ja tez dla mnie zebym byla" spokojna" minal doslownie miesiac i ma ja ponownie w znajomych..

19 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-03 00:57:40)

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Andrzej_Whynot napisał/a:

Ale czy coś jeszcze robił, poza przeglądaniem jej profilu (często czyli jaka częstotliwość)? Pisał z nią, dzwonił do niej, spotykał się z nią? Bo jeśli tylko przeglądał profil, to imo aż taka przewina nie jest, choć wiadomo, że to nic przyjemnego. Poza tym skąd ty to wiesz, że przeglądał jej profil? Sprawdzałaś mu Facebooka? Ciężko na podstawie tak ogólnego opisu coś wywnioskować, natomiast nie od dziś wiadomo, że nadmierna zazdrość, kontrolowanie, to też nic dobrego.

Wg mnie musiał do Ciebie coś czuć, bo nie jest się z kimś dla zabawy 6 lat. Także może na końcu już nie miał do Ciebie jakichś wielkich uczuć, na co wskazuje fakt, że po tym jak go zostawiłaś po prostu się odciął od Ciebie. Ale sama pisałaś że było ostatnio już słabo między wami. Niestety, jak jesteście razem już, to nie możesz mieć pretensji, że ma ją ponownie w znajomych. Nie sądzę, żeby robił to aby się odegrać na Tobie.

Co do tego, że nie mówił często że kocha i Cię nie komplementował, to też nie wiadomo w sumie, czy Ciebie tak traktował, czy będzie tak traktował wszystkie partnerki jakie będzie miał. Niektórzy taki mają charakter. Powiedzą raz i starczy, albo i nie mówią w ogóle.

Arti ma rację, postaraj się zamknąć rozdział i ruszyć do przodu. Wiem, łatwo powiedzieć.

A czemu myslisz ze nie zrobil tego zeby sie na mnie odegrac?

Tak byl taki moment ze sprawdzalam mu fejsbuka, z rozna częstotliwościa ogladal jej profil ale ciagle przez 6 lat  czasem to bylo po 3,czasem po 5 miesiacach, czasem co miesiąc, ale mnie dziwil sam fakt ze nic go szczegolnego z nia nie laczylo a mimo to byl nia tak zainteresowany gdzie minęło tyle czasu
.. Dzis dlatego dostaje takie iderzenie w twarz bo wypieral mi sie viagle ze nawet hdyby byl sam nic by w jej kierunku nie zrobil, usunal ja tez dla mnie zebym byla" spokojna" minal doslownie miesiac i ma ja ponownie w znajomych.. A co do tego ze odcial sie szybko i to wskazuje na jego vrak uczuc teraz, z drugiej stroony na to patrzac to tak od dawna naam sie nie ukladalo ale ja takze uczestniczylam przecoez w tym wszystkim i to ja odeszlam a mimo to dalej go kocham i mam w myślach.. Wiec to ze nam sie nie ukladalo chyba nie usprawiedliwia tego ze jego uczucia wygasly.. Tylko moze juz wczesniej nie czul za duzo. I w sumie to nie chodzi o fakt ze mam do niego pretensje ze ja ma w  tych znajomych tylko raczej o to ze wychodzi na to ze mnie oszukiwal i nie do konca moge sie pozbierac po tym ze ja jednak mimo wszystko bardziej wybral niz mnie. Bo o mnie nie zawalczyl. Widocznie musi byc dla niego bardziej atrakcyjna..

20

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:

A czemu myslisz ze nie zrobil tego zeby sie na mnie odegrac?

Bo uważam, że po prostu nie miał jej w znajomych, bo tego od niego żądałaś, a nie dlatego, że nie chciał mieć jej w znajomych. Skoro nie jesteście razem, to po prostu zaprosił ją ponownie do znajomych, powód dla którego jej nie miał wygasł. Nie siedzę w jego głowie, ale jakoś nie wydaje mi się, że zaprosił ją z myślą taką, że dowali Tobie.

Kinia8990 napisał/a:

czasem to bylo po 3,czasem po 5 miesiacach, czasem co miesiąc

Serio aż tak Cię to ruszało, że raz na kilka miesięcy sprawdził jej profil? Ja miałem jakąś wizję, że facet zaglądał tam kilka razy w tygodniu, a nie że co kilka miesięcy. Może jestem jakiś nieobiektywny, ale mi to nie wygląda że miał jakąś obsesję na jej punkcie. Jeżeli nie było jakichś innych oznak, że on ciągle o niej myśli itd. to może wysnułaś za daleko idące wnioski?

Kinia8990 napisał/a:

Bo o mnie nie zawalczyl.

Czyli odeszłaś nie dlatego, że chciałaś odejść, tylko odeszłaś, bo myślałaś, że w ten sposób wymusisz reakcję z jego strony. Rozumiem. Akt desperacji, zagrałaś va banque, a on machnął reką. I rozumiem, że to boli.

Nie wiem co Ci doradzić, bo ekspertem nie jestem, są tu bieglejsi w tych sprawach ode mnie. Ale tutaj chyba jest pozamiatane, musisz swoje odczekać aż trochę ci zelżeje żal i pójdziesz do przodu.

Pozdrawiam

21

Odp: Rozstanie..

Kinia zazdrość jest okropna. wiem coś o tym... Tylko ja mam sytuację z byłym kochankiem... Byłam zazdrosna o dziewczynę. Podobno nigdy nic ich nje łączyło prócz służbowej relacji. A na fb ciągle polajkowane serduszka pod postami. Miał być moim przyjacielem a olał mnie i doskonale wiem, że zamienil mnie na nią. Może nie na romasn, ale na bank gadają tak jak ja kiedyś z nim.
Zazdrość zżera. Wyobrażam sobie jak śmieją się tak jak my kiedyś, żartują. Gadają o wszytskim...
Poniżyłam się już tyle razy pisząc do niego, straciłam godność. Tacy faceci to dupki. Klamia... Mówią ciepłe słowa wg ich potrzeb.
Cierpię, ale trzeba iść dalej..

22

Odp: Rozstanie..
Bezsilna35 napisał/a:

Kinia zazdrość jest okropna. wiem coś o tym... Tylko ja mam sytuację z byłym kochankiem... Byłam zazdrosna o dziewczynę. Podobno nigdy nic ich nje łączyło prócz służbowej relacji. A na fb ciągle polajkowane serduszka pod postami. Miał być moim przyjacielem a olał mnie i doskonale wiem, że zamienil mnie na nią. Może nie na romasn, ale na bank gadają tak jak ja kiedyś z nim.
Zazdrość zżera. Wyobrażam sobie jak śmieją się tak jak my kiedyś, żartują. Gadają o wszytskim...
Poniżyłam się już tyle razy pisząc do niego, straciłam godność. Tacy faceci to dupki. Klamia... Mówią ciepłe słowa wg ich potrzeb.
Cierpię, ale trzeba iść dalej..

Wspolczuje.. Tak zazdrosc jeat okropna, wyniszczajaca i relacje i czlowieka..ja do tej pory wytrzymalam i nie pisalam.. Ale wiem tez ze mam do niego za duzy zal.. Teraz nie ma sensu ufac ludziom..najgoraze to pogodzić sie z tym wszystkim..

23

Odp: Rozstanie..

I brawo, że  nie pisałaś. Już jesteś wygrana. Ja napisałam milion wiadomości z nadzieją, że coś zrozumie. Sam proponował przyjaźń i wywalił mnie z życia...
Modlę się żebym już nigdy nie chciała napisać... Żebym w końcu stanęła na nogi.
I serio gratuluje Ci siły. Bo ja przegrałam sama że sobą pisząc te wszystkie wiadomości

24

Odp: Rozstanie..
Bezsilna35 napisał/a:

I brawo, że  nie pisałaś. Już jesteś wygrana. Ja napisałam milion wiadomości z nadzieją, że coś zrozumie. Sam proponował przyjaźń i wywalił mnie z życia...
Modlę się żebym już nigdy nie chciała napisać... Żebym w końcu stanęła na nogi.
I serio gratuluje Ci siły. Bo ja przegrałam sama że sobą pisząc te wszystkie wiadomości

Oj wcale nie czuję zebym te sile miala, wrecz czuje sie beznadziejnie sama ze sobą, gorsza od tej dziewczyny, a serce jak bym miała pokaleczone... Masakra. Myślałam ze będzie mi łatwiej. W glebi duszy myślałam ze o mnie zawalczy.. Ze cos sie zmieni a on mnie tak rozczarowal. Wybral ja.

25

Odp: Rozstanie..

Kinia8990 - nie pisz następnych postów pod swoimi poprzednimi wpisami, jest to niezgodne z regulaminem naszego forum. Możesz odpowiedzieć kilku osobom w jednym poście.
Dodatkowo proszę, abyś cytowała tylko ostatni post, na który odpowiadasz.
W sytuacji, w której cytujesz cztery poprzednie wypowiedzi, tylko po to, żeby umieścić pod nimi jedno krótkie zdanie - Twój wątek staje się zupełnie nieprzejrzysty i nieczytelny.

26

Odp: Rozstanie..

Też tak się   czułam, w sumie czuje. Oszukana.. Byłam taka naj a woli mieć inną przyjaciółkę. Wiem, serce pęka.
Czuj się silna. Jak byś się czuła gdybyś napisała pare wiadomości od serca i dostała byś odpowiedz " Nie czytam tych Twoich książek " Albo napisała byś jak bardzo te lata były ważne itp a ten ktoś nawet nie odczytuje na msg bedac co chwilę.?
Upokorzenie.

27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-01-03 02:50:07)

Odp: Rozstanie..
Bezsilna35 napisał/a:

Też tak się   czułam, w sumie czuje. Oszukana.. Byłam taka naj a woli mieć inną przyjaciółkę. Wiem, serce pęka.
Czuj się silna. Jak byś się czuła gdybyś napisała pare wiadomości od serca i dostała byś odpowiedz " Nie czytam tych Twoich książek " Albo napisała byś jak bardzo te lata były ważne itp a ten ktoś nawet nie odczytuje na msg bedac co chwilę.?
Upokorzenie.

Czy Ty tak stale jęczysz strasznie-nakręcasz się ?
Do czego Tobie to potrzebne ?
Lgniesz do tego użalania się nad swym losem jakoś niezdrowo .

28

Odp: Rozstanie..

Napisałam jej żeby czuła się silna, bo nie slala do niego wiadomości.
Napisałam jak ja się czułam wysyłając swoje i otrzymując takie odpowiedzi..
Użalanie? Nie. Mówienie o uczuciach, gdy ktoś olewa.
A pisząc to chce pokazać autorce że właśnie powinna być z siebie dumna że w ogóle się nie odezwała

29

Odp: Rozstanie..

Powoli mam wrażenie, że te wszystkie portale społecznościowe wypierają z ludzi resztki jakiegokolwiek myślenia. Jak ktoś może się przejmować ilością lajków, obserwowaniem, komentarzami itp itd. Autorko postawiłaś sprawę va banque bo liczylaś że padnie Ci do stóp i zacznie za Tobą latać. Uroiłaś sobie jakąś relacje swojego ex z kimś na podstawie obecności jej w jego znajomych. Masz niesamowicie zaniżoną samoocene, którą ciągle ciągniesz w dół jakąś dziecinną analizą mediów społecznościowych. Zerwałaś z nim, chciałaś zmanipulować żeby osiągnąć swoje cele, na siłe. Nie udało się. Wiec miej resztki godności żeby spojrzeć na siebie krytyczniejszym okiem i się wziąć za siebie. To co robisz samej sobie jest totalnie zaburzone. Poza tym weź na siebie odpowiedzialność, że zakończyłaś relacje i miej to na uwadze jak dorosła osoba, że on może być z kim chce. Zawsze mógł, nawet będąc w związku z Tobą.

30

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:

Jeśli ktoś byl w podobnej sytuacji i moze mi cos jeszcze doradzic czekam na posty.

Myślę, że rozumiem stan, w którym jesteś. Jak dobrze sobie tę sytuację poukładasz, to wiele się w Twoim życiu zmieni.

Byłam strasznie zazdrosna o znajomość mojego byłego ze znajomą, z którą w ostatecznym rozrachunku okazało się, że mnie zdradzał. Najciekawsze, że żadna inna jego koleżanka nie wzbudzała we mnie takich odczuć - ot intuicja. Kiedy dowiedziałam się o ich romansie poczułam, że moja wartość spada do poziomu poniżej zera, próbowałam zrozumieć dlaczego ona, w czym jest lepsza, i takie tam. Nie zadałam sobie pytania co w naszej relacji nie zagrało, co z nim jest nie tak, że zamiast odejść szukał sobie nowego pewnego gruntu, tylko drążyłam w swojej atrakcyjności, jakby to był jedyny powód do bycia z drugim człowiekiem. Nie tędy droga, nie rób tego sobie.

Nie ma znaczenia czy ona jest obiektywnie ładniejsza (choć jak to porównać, sama wiesz, że jednemu bardziej podobają się np blond, a innemu brunetki, a jeszcze inny zwraca uwagę na coś innego), czy jest fajniejsza, w tej sytuacji nawet nie wiesz, czy ja wybrał, czy nie i jakie to ma teraz znaczenie? Nie otwieraj tych drzwi, bo to co jest za nimi nie ma z Tobą nic wspólnego, a może Cię zranić.

Skup się na sobie. Jeśli podobasz się innym, znakiem tego jesteś atrakcyjna. Zbierz doświadczenia ze związku, to co Cię bolało, czego brakowało i ustaw tam swoje standardy. Są mało wylewni i oziębli faceci, jeśli nie chcesz takiego, to następnym razem wybierz przytulastego misiaka. Minie trochę czasu zanim wrócisz do równowagi, po prostu nie zadawaj sobie cierpienia rzeczami, które nie mają z Tobą nic wspólnego.

Jeśli zaś chodzi o kwestię rozstania - kiedy odchodzisz bądź gotowa na to, że to koniec. Rzucanie kogoś z nadzieją, że pobiegnie za Tobą ociera się o manipulacje. Facet uznał, że to koniec, może męczył się w związku (ciężko żyć z kimś kto jest bardzo zazdrosny) i stąd odciął się totalnie. To też lekcja na przyszłość, że ciągłe wiercenie komuś dziury w brzuchu nikomu nie służy, nawet jeśli Ty masz rację.

Na przyszłość nie polecam szpiegować, nie dlatego, że to nieładnie, ale robi bałagan przede wszystkim w głowie Tobie. Jeśli komuś nie ufasz, to zadaj sobie pytanie jak realne są podstawy braku zaufania, przegadaj to z partnerem, a jeśli naprawdę coś jest na rzeczy, to zastanów się nad sensem związku, w którym nie możesz ufać partnerowi. Chyba nie chodzi o to, żeby ktoś był przy Tobie bo go kontrolujesz, tylko dlatego, że chce być z Tobą i wybrał Cię spośród innych?

Wyrzuć tamtego Pana z głowy, powyciągaj dobre wnioski z tego co było między wami (oparte na faktach!) i pozwól sobie żyć. Miłość do Ciebie wróci, tylko nie zalewaj się żółcią i nienawiścią do jakiejś odległej kobiety.

31

Odp: Rozstanie..
Bezsilna35 napisał/a:

Kinia zazdrość jest okropna. wiem coś o tym... Tylko ja mam sytuację z byłym kochankiem... Byłam zazdrosna o dziewczynę. Podobno nigdy nic ich nje łączyło prócz służbowej relacji. A na fb ciągle polajkowane serduszka pod postami. Miał być moim przyjacielem a olał mnie i doskonale wiem, że zamienil mnie na nią. Może nie na romasn, ale na bank gadają tak jak ja kiedyś z nim. Zazdrość zżera. Wyobrażam sobie jak śmieją się tak jak my kiedyś, żartują. Gadają o wszytskim...
Poniżyłam się już tyle razy pisząc do niego, straciłam godność. Tacy faceci to dupki. Klamia... Mówią ciepłe słowa wg ich potrzeb. Cierpię, ale trzeba iść dalej..

Bezsilna .. odpuśc, inaczej zwariujesz. Zazdrość to bardzo wyniszczające uczucie. Ty cierpisz, a On ma się dobrze. Teraz Twoja kolej, zawalcz o swoje szczęście. Nawet jeśli teraz czujesz, że świat Ci się zawalił, to uwierz, że nie był Ciebie wart, ośmielę się twierdzić, że tego pokroju ludzie w ogóle nie są warci nikogo. Z czasem o nim zapomnisz, ale jeśli dalej będziesz się dręczyć, wspominać, analizować to zgorzkniejesz i ciężko będzie Ci wejść w nową relację. Nie pozwól mu mieć satysfakcji, że boli Cie wasze rozstanie, idź do przodu. Na forum jest mnóstwo ludzi, którzy sporo przeszli i dali radę, znowu są szczęśliwi .. dlatego, że się nie poddali. Ty też możesz, tylko tak postanów i działaj.

32

Odp: Rozstanie..
Shoggies napisał/a:

Jeśli zaś chodzi o kwestię rozstania - kiedy odchodzisz bądź gotowa na to, że to koniec. Rzucanie kogoś z nadzieją, że pobiegnie za Tobą ociera się o manipulacje. Facet uznał, że to koniec, może męczył się w związku (ciężko żyć z kimś kto jest bardzo zazdrosny) i stąd odciął się totalnie. To też lekcja na przyszłość, że ciągłe wiercenie komuś dziury w brzuchu nikomu nie służy, nawet jeśli Ty masz rację.

Na przyszłość nie polecam szpiegować, nie dlatego, że to nieładnie, ale robi bałagan przede wszystkim w głowie Tobie. Jeśli komuś nie ufasz, to zadaj sobie pytanie jak realne są podstawy braku zaufania, przegadaj to z partnerem, a jeśli naprawdę coś jest na rzeczy, to zastanów się nad sensem związku, w którym nie możesz ufać partnerowi. Chyba nie chodzi o to, żeby ktoś był przy Tobie bo go kontrolujesz, tylko dlatego, że chce być z Tobą i wybrał Cię spośród innych?

Wyrzuć tamtego Pana z głowy, powyciągaj dobre wnioski z tego co było między wami (oparte na faktach!) i pozwól sobie żyć. Miłość do Ciebie wróci, tylko nie zalewaj się żółcią i nienawiścią do jakiejś odległej kobiety.

Dokładnie. Jakiekolwiek negatywne uczucia w kierunku tamtej dziewczyny w niczym Ci nie pomogą. Nie roztrząsaj już przeszłości, pora patrzeć przed siebie i dać sobie szansę na prawdziwe szczęscie z kimś innym smile

33

Odp: Rozstanie..

Czyli rozstałaś się z nadzieję, że druga strona będzie się płaszczyć i błagać o powrót? Słabo. Czy Ty chciałabyś być z osobą, która w momencie, gdy coś by jej nie pasowało zerwałaby z Tobą z nadzieją, że zaczniesz się płaszczyć i błagać o powrót? Jeśli chciałaś zmienić związek, to trzeba było zastanowić się nad innymi opcjami.

Shoggies dla mnie zerwanie z nadzieją, że druga osoba zacznie biegać, skamleć i prosić o powrót, to nie jest ocieranie się o manipulację, to jest 100% próba manipulacji, tylko w tym wypadku nieudana.

Też mi się wydaję, że gość przeglądający profil jakiejś koleżanki raz na 3 czy 5 miesięcy, nic złego nie robił. Jakby był mega zakochany w tej koleżance, to robiłyby to codziennie, a nie tylko raz na kilka miesięcy. Mam wrażenie, że mogłaś sama sobie wkręcić romans pomiędzy nim a tamtą dziewczyną i wiercić mu o to dziurę w brzuchu.

Ogólnie to masz autorko nad czym pracować i musisz sobie przemyśleć swoje postępowanie.

34 Ostatnio edytowany przez Kinia8990 (2021-01-03 21:04:01)

Odp: Rozstanie..
polis napisał/a:

Czyli rozstałaś się z nadzieję, że druga strona będzie się płaszczyć i błagać o powrót? Słabo. Czy Ty chciałabyś być z osobą, która w momencie, gdy coś by jej nie pasowało zerwałaby z Tobą z nadzieją, że zaczniesz się płaszczyć i błagać o powrót? Jeśli chciałaś zmienić związek, to trzeba było zastanowić się nad innymi opcjami.

Shoggies dla mnie zerwanie z nadzieją, że druga osoba zacznie biegać, skamleć i prosić o powrót, to nie jest ocieranie się o manipulację, to jest 100% próba manipulacji, tylko w tym wypadku nieudana.


Też mi się wydaję, że gość przeglądający profil jakiejś koleżanki raz na 3 czy 5 miesięcy, nic złego nie robił. Jakby był mega zakochany w tej koleżance, to robiłyby to codziennie, a nie tylko raz na kilka miesięcy. Mam wrażenie, że mogłaś sama sobie wkręcić romans pomiędzy nim a tamtą dziewczyną i wiercić mu o to dziurę w brzuchu.

Ogólnie to masz autorko nad czym pracować i musisz sobie przemyśleć swoje postępowanie
.

Kurcze chyba troszkę mnie zle zrozumieliscie. Moje odejscie to nie byla zadna proba manipulacji tylko wynik bezsilnosci z mojeej strony i mysle ze tez kosekwencja mojej zazdrosci ktora w zaden sposob nie byla rozpatrywana przez mojego lartnera tak ze to nie tylko moj problem ale rowniez nasz. Wszelkie proby jakichkolwiek rozmów miedzy naami na ten temat konczyly sie fiaskiem..nie widzialam z jego stroony zaangazowania oprocz tego ze czasem padaly puste slowa z jego strony ktore nie byly potwierdzone czynami np. Pogodzilismy sie w jedna z niedziel po 2 tyg nie odzywania a vhlopak odezwal sie do mnie dopiero w czwartek tlumaczac ze pracowal... Kiedy w jeden zz weekendów po dluzszej "separacji" sie Pogodzilismy w weekend potrafil do mnie w ogole nie przyjechać... Ja po prostu strasznie chciałam choc trlche zaangażowania a on co sie troche przyblizyl to sie oddalal we mnie wtedy rosla frustracja i tymbardziej napedzalam sie w swojej zazdrosci.. Bylam bezradna w pewnym momencie i powiedziałam koniec... Bylam swiadoma tego co robie i tego tez ze nadal go kocham. I bedzie mi ciezko ale chyba w wiekszosci z nas sa takie mysli w glowie ze wszysstko przycichnie po chwili a on nie da mi odejsc bo przeciez tez "kocha". Dzis wiem ze nie dosc ze skreslil mmie bardzo szyybko to jeszcze mam serducho pelne goryczy bo uderzyl do laski ktorek wypieral mi sie przez caly okres trwania mokego 6 letniego zwiazku. Kednak noe byl szczery. Bo sorry ale ja większości osob z przed mokego zwiazku z nim nie pamietam ktore poznalam w jaakis klubach i skoro tlumaczyl mi ppzniej ze naeet gdyby byl sam to by do niej njie startowal a minelo tak malo czasu i widze ja u niego w znajomych gdzie jestem pewna ze odnowil z nia tez kontakt to jednak cos nie gra... I takk wiem tez i zdaje sobie z tego sprawe co piszecie ze mam wiele spraw do poogarniania w glowie i woem tez ze mam problem z samoocena. Ale liczyylam na tego czlowieka ze zrobi cos z problem ltory od malego urual do rangi ogromnego wrecz do nieprzeskoczenia(zazdrosc, brak zaufania, okazywanie uczuć, pokazywanie lomus ze jestes dla niego wystarczajaca i najważniejsza). W pewnym momencie juz czuulam ogromna bezradnosc i samotnosc w tym wszystkim.. Potrafilam uslyszec ze naawet kiedy plakalam to ze gram.. On z jednej strony niby chcia ze mna byc a z drugiej nie widzialam zeby cokolwiek w naszej relacji sie zmieniało w moom koerunku. Choc ja bylam bardzo swiadpma tego nad czym powi nam popracowac i co zmienicc w tej relacji. Mowilam mu bylo mega duzo rozmow jak bardzo potrzbuke teoche czegokolwiel z jego stroony zeby byo dobrze. Kiedy wróciliśmy znjednego z wyjazdów pokloceni wyslallam mu z rana widomosc ze bardzo go kocham ze chce pracować nad soba i nad nami ze go za wszystko przepraszam ze chce zeby byo dobrze itd. Bo ja tez wiem ze moja zazdrisc w pewnym momenvie byla tpksyczna bardzo Potrafilam niestety nie dostac na to zadneej odpowiedzi z jego str. (sms wyslany w pon a on odezwal sie w czwartek olewajac to całkiem co napisalam..)

A jezeli chodzi o ten portal to zaczynajac po krotce od poczatku, w pierszym roku naszego zwiazku kiedy mielismy dostęp do swooicj kont obydwoje zauwazylam ze ogladal codziennie po kilka razy swoja byla przez jakis miesiac bylo to juz wtedy jak bylismy razem, zablokowal ja obiecujac mi zd to nic nie znaczy, później mając dalej portal zauwazylam ze ogladal laski ze zsjec z klubow na ltorw wchodził wyszukiwal sobie i wklepywal ich prpfile prywatne bylo icj sporo byla o to. Spina jak przycichlo zauwazylam wwlasnie te lasle o którą teraz mam zal bo on na poczatku pptrafil killa razy w tyg wejsc na jej profil pozniej kiedy usunal ja o swpoj profil i wchodził pczywiscoe wtedy loedy sie ppklocilisny, aktywowal swoj prppfil i wchodził na nia... Stad taka moja wrazliwosc na te klientki i portal.. Później zaczelo sie brak okazywania uczuc, ja potrzebowałam teho wiecej pozniej ja juz mialam pewnie wyostrzony wzrok na onne laski jak wychodzilismy i tak po krotce zaczelo sie wszystko walic.. Moj zwiazek i moje JA. Dzis wiem ze mnie skreslil i wybral te laske ktora ciagle ponoć" mial gdzies" i czuuje sie beznadziejnie sama ze soba, bo tyle razy byla o nia spina w naszym zwiazku i bylam o nia zazdrosna a dzis. Czuje to z 10krotna sila. Choc wiem ze moze juz robicc wszystkl. ..

35

Odp: Rozstanie..

Z tego, co czasami można wyczytać, to chyba relacje międzyludzkie( ogólnie, nie tylko związki) uległyby choć nieznacznej poprawie, gdyby ludzie mniej się przejmowali tym, co się dzieje na portalach społecznościowych. Mam w znajomych zamężne kobiety i nie sądzę, żeby ich partnerzy im tego zabraniali..
Poza tym, facet jasno odczytał komunikat: zrywasz relację, to zrywasz - nie ma żadnego podtekstu i drugiego dna, chociażby tego, żeby się bardziej starać i zawalczyć. Skoro dwoje ludzi nie jest już razem to sprawa wydaje się jasna.

36

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
polis napisał/a:

Czyli rozstałaś się z nadzieję, że druga strona będzie się płaszczyć i błagać o powrót? Słabo. Czy Ty chciałabyś być z osobą, która w momencie, gdy coś by jej nie pasowało zerwałaby z Tobą z nadzieją, że zaczniesz się płaszczyć i błagać o powrót? Jeśli chciałaś zmienić związek, to trzeba było zastanowić się nad innymi opcjami.

Shoggies dla mnie zerwanie z nadzieją, że druga osoba zacznie biegać, skamleć i prosić o powrót, to nie jest ocieranie się o manipulację, to jest 100% próba manipulacji, tylko w tym wypadku nieudana.


Też mi się wydaję, że gość przeglądający profil jakiejś koleżanki raz na 3 czy 5 miesięcy, nic złego nie robił. Jakby był mega zakochany w tej koleżance, to robiłyby to codziennie, a nie tylko raz na kilka miesięcy. Mam wrażenie, że mogłaś sama sobie wkręcić romans pomiędzy nim a tamtą dziewczyną i wiercić mu o to dziurę w brzuchu.

Ogólnie to masz autorko nad czym pracować i musisz sobie przemyśleć swoje postępowanie
.

Kurcze chyba troszkę mnie zle zrozumieliscie. Moje odejscie to nie byla zadna proba manipulacji tylko wynik bezsilnosci z mojeej strony i mysle ze tez kosekwencja mojej zazdrosci ktora w zaden sposob nie byla rozpatrywana przez mojego lartnera tak ze to nie tylko moj problem ale rowniez nasz. Wszelkie proby jakichkolwiek rozmów miedzy naami na ten temat konczyly sie fiaskiem..nie widzialam z jego stroony zaangazowania oprocz tego ze czasem padaly puste slowa z jego strony ktore nie byly potwierdzone czynami np. Pogodzilismy sie w jedna z niedziel po 2 tyg nie odzywania a vhlopak odezwal sie do mnie dopiero w czwartek tlumaczac ze pracowal... Kiedy w jeden zz weekendów po dluzszej "separacji" sie Pogodzilismy w weekend potrafil do mnie w ogole nie przyjechać... Ja po prostu strasznie chciałam choc trlche zaangażowania a on co sie troche przyblizyl to sie oddalal we mnie wtedy rosla frustracja i tymbardziej napedzalam sie w swojej zazdrosci.. Bylam bezradna w pewnym momencie i powiedziałam koniec... Bylam swiadoma tego co robie i tego tez ze nadal go kocham. I bedzie mi ciezko ale chyba w wiekszosci z nas sa takie mysli w glowie ze wszysstko przycichnie po chwili a on nie da mi odejsc bo przeciez tez "kocha". Dzis wiem ze nie dosc ze skreslil mmie bardzo szyybko to jeszcze mam serducho pelne goryczy bo uderzyl do laski ktorek wypieral mi sie przez caly okres trwania mokego 6 letniego zwiazku. Kednak noe byl szczery. Bo sorry ale ja większości osob z przed mokego zwiazku z nim nie pamietam ktore poznalam w jaakis klubach i skoro tlumaczyl mi ppzniej ze naeet gdyby byl sam to by do niej njie startowal a minelo tak malo czasu i widze ja u niego w znajomych gdzie jestem pewna ze odnowil z nia tez kontakt to jednak cos nie gra... I takk wiem tez i zdaje sobie z tego sprawe co piszecie ze mam wiele spraw do poogarniania w glowie i woem tez ze mam problem z samoocena. Ale liczyylam na tego czlowieka ze zrobi cos z problem ltory od malego urual do rangi ogromnego wrecz do nieprzeskoczenia(zazdrosc, brak zaufania, okazywanie uczuć, pokazywanie lomus ze jestes dla niego wystarczajaca i najważniejsza). W pewnym momencie juz czuulam ogromna bezradnosc i samotnosc w tym wszystkim.. Potrafilam uslyszec ze naawet kiedy plakalam to ze gram.. On z jednej strony niby chcia ze mna byc a z drugiej nie widzialam zeby cokolwiek w naszej relacji sie zmieniało w moom koerunku. Choc ja bylam bardzo swiadpma tego nad czym powi nam popracowac i co zmienicc w tej relacji. Mowilam mu bylo mega duzo rozmow jak bardzo potrzbuke teoche czegokolwiel z jego stroony zeby byo dobrze. Kiedy wróciliśmy znjednego z wyjazdów pokloceni wyslallam mu z rana widomosc ze bardzo go kocham ze chce pracować nad soba i nad nami ze go za wszystko przepraszam ze chce zeby byo dobrze itd. Bo ja tez wiem ze moja zazdrisc w pewnym momenvie byla tpksyczna bardzo Potrafilam niestety nie dostac na to zadneej odpowiedzi z jego str. (sms wyslany w pon a on odezwal sie w czwartek olewajac to całkiem co napisalam..)

A jezeli chodzi o ten portal to zaczynajac po krotce od poczatku, w pierszym roku naszego zwiazku kiedy mielismy dostęp do swooicj kont obydwoje zauwazylam ze ogladal codziennie po kilka razy swoja byla przez jakis miesiac bylo to juz wtedy jak bylismy razem, zablokowal ja obiecujac mi zd to nic nie znaczy, później mając dalej portal zauwazylam ze ogladal laski ze zsjec z klubow na ltorw wchodził wyszukiwal sobie i wklepywal ich prpfile prywatne bylo icj sporo byla o to. Spina jak przycichlo zauwazylam wwlasnie te lasle o którą teraz mam zal bo on na poczatku pptrafil killa razy w tyg wejsc na jej profil pozniej kiedy usunal ja o swpoj profil i wchodził pczywiscoe wtedy loedy sie ppklocilisny, aktywowal swoj prppfil i wchodził na nia... Stad taka moja wrazliwosc na te klientki i portal.. Później zaczelo sie brak okazywania uczuc, ja potrzebowałam teho wiecej pozniej ja juz mialam pewnie wyostrzony wzrok na onne laski jak wychodzilismy i tak po krotce zaczelo sie wszystko walic.. Moj zwiazek i moje JA. Dzis wiem ze mnie skreslil i wybral te laske ktora ciagle ponoć" mial gdzies" i czuuje sie beznadziejnie sama ze soba, bo tyle razy byla o nia spina w naszym zwiazku i bylam o nia zazdrosna a dzis. Czuje to z 10krotna sila. Choc wiem ze moze juz robicc wszystkl. ..

No to odwróćmy sytuację, wyobraź sobie, że masz chłopaka. Wchodzi na Twoje portale społecznościowe i sprawdza kogo oglądasz. Następnie "punktuje Cię" za każdą osobę płci przeciwnej. Musisz się tłumaczyć, musisz mu mówić, że go kochasz, musisz udowadniać swoją niewinność, no ale go kochasz. Sytuacja się powtarza co jakiś czas, zaczynasz mieć dość, więc już się nie tłumaczysz. Sytuacja eskaluje, są awantury, jest wypominanie, coraz więcej pretensji. Partner ma do Ciebie żal. Za mało go kochasz, za mało poświęcasz mu czasu, nie ufa Ci. Ciągle Cię kontroluje. Czujesz się bezsilna, bo to już trwa latami. Już nie wiesz jak go przekonać, że nie zdradzasz go z tym kolegą z klubu. Przecież to Twój znajomy, więc z ciekawości od czasu do czasu przeglądasz jego profil. Męczysz się tak bardzo, że powoli przestajesz lubić spędzać czas z partnerem, jest ciężko, smutno i każda rozmowa kończy się awantura albo pretensjami. Robisz coraz większe przerwy w spotkaniach. Na koniec partner żąda, żebyś usunęła tego znajomego ze znajomych, a potem konto na portalu społecznościowym. Ale to za mało. Czujesz, że Twoje wysiłki nic nie znaczą, nic nie ukoi tej zazdrości. Ciągle dostajesz burę za nic. Starasz się, a Twojemu partnerowi jest mało. Czemu w końcu nie da Ci spokoju? Ciekawe czy z tym znajomym też by tak było?

* * *

Nie piszę tego, żeby Cie zranić, tylko zwrócić Ci uwagę na bardzo istotną kwestię. Nie umiesz komunikować problemów w związku, posuwasz się do awantur, manipulacji, przerzucania odpowiedzialności za swoje bolączki na partnera, kontrolujesz jego media społecznościowe, to co on ogląda, czuje i myśli. Nawet porządny facet miałby dość. Proszę Cię naprawdę wczuj się w wyżej opisana sytuację. Nie twierdzę, że tak było u Was, ale z Twojego opisu wynika, że było całkiem podobnie. Może Twój partner był faktycznie nie w porządku, ale jeśli tak, to należało się rozstać. Twój problem z zazdrością jest Twoim problemem, nie jego. Powinnaś poważnie nad tym się zastanowić, bo to za Tobą pójdzie i będzie eskalować w innych związkach. Rozumiem, że zerwałaś w akcie desperacji, ale nie rozumiem dlaczego oczekiwałaś, że on pójdzie za Tobą, skoro ta relacja była tak ciężka dla Was obojga?

Jeśli Twój partner nie traktuje Cię należycie, to trzeba z nim o tym porozmawiać, nie na zasadzie pretensji i awantury, wymuszania, wzbudzania poczucia winy, tylko rzeczowo i na spokojnie wyjaśnić co jest nie tak. Raz a konkretnie. Jeśli partner będzie miał to w głębokim poważaniu, to trzeba się zastanowić nad sensem ciągnięcia takiej relacji. Ludzie mogą się kochać, ale mogą nie być w stanie dać sobie tego czego w związku oczekują.

My kobiety tracimy strasznie dużo energii próbując zmusić facetów, żeby ZROZUMIELI. Nie na tym rzecz polega. Skup się na sobie, może idź na terapię i przepracuj temat chorobliwej zazdrości oraz asertywność i stawianie granic. Wierzę, że będzie dobrze i poznasz jeszcze smak prawdziwej miłości i zdrowego związku opartego na zaufaniu, nie kontroli.

37

Odp: Rozstanie..

Pomijając RZECZYWISTE problemy, czy posiadanie znajomych płci odmiennej jest czymś, co Wam nie odpowiada? Obawiam się, że wszelkie próby, czy to te spokojne czy tym bardziej awanturnicze, akurat w tym wypadku rezultatu nie przyniosą.
Najpierw warto przestać oglądać się na świat wirtualny.

38 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2021-01-03 22:19:40)

Odp: Rozstanie..
bagienni_k napisał/a:

Pomijając RZECZYWISTE problemy, czy posiadanie znajomych płci odmiennej jest czymś, co Wam nie odpowiada? Obawiam się, że wszelkie próby, czy to te spokojne czy tym bardziej awanturnicze, akurat w tym wypadku rezultatu nie przyniosą.
Najpierw warto przestać oglądać się na świat wirtualny.

Moim zdaniem to nie jest problem. Sama mam przyjaciół płci męskiej, znajomych i kolegów i nie wyobrażam sobie, żeby mój partner miał do mnie o to pretensje. Ale zachowuję całkowita transparentność i traktuje partnera tak, żeby nie miał powodów do zazdrości albo niepokoju.

Jak mawiają, co kraj to obyczaj. Czytałam na niektórych forach, że panowie nie chcą się spotykać z dziewczynami, którzy mają męskich kolegów/przyjaciół. Więc to działa w dwie strony.

Uważam też, że posiadanie znajomych płci przeciwnej samo w sobie nigdy nie stanowi problemu. Problem stanowią niedomówienia, brak komunikacji, brak poczucia własnej wartości i inne braki, które w konsekwencji prowadzą do braku zaufania i utraty poczucia bezpieczeństwa.

39

Odp: Rozstanie..
Shoggies napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Pomijając RZECZYWISTE problemy, czy posiadanie znajomych płci odmiennej jest czymś, co Wam nie odpowiada? Obawiam się, że wszelkie próby, czy to te spokojne czy tym bardziej awanturnicze, akurat w tym wypadku rezultatu nie przyniosą.
Najpierw warto przestać oglądać się na świat wirtualny.

Moim zdaniem to nie jest problem. Sama mam przyjaciół płci męskiej, znajomych i kolegów i nie wyobrażam sobie, żeby mój partner miał do mnie o to pretensje. Ale zachowuję całkowita transparentność i traktuje partnera tak, żeby nie miał powodów do zazdrości albo niepokoju.

Jak mawiają, co kraj to obyczaj. Czytałam na niektórych forach, że panowie nie chcą się spotykać z dziewczynami, którzy mają męskich kolegów/przyjaciół. Więc to działa w dwie strony.

Uważam też, że posiadanie znajomych płci przeciwnej samo w sobie nigdy nie stanowi problemu. Problem stanowią niedomówienia, brak komunikacji, brak poczucia własnej wartości i inne braki, które w konsekwencji prowadzą do braku zaufania i utraty poczucia bezpieczeństwa.

Z tym ostatnim akapitem zgadzam sie. Powiedzcie mi tylko jak ja mam teraz przestac sie do miek porownywac, ona ciagle dodaje to jaies ladniejsze zdjecia, wiem ze jest w tyie mojego byłego i to moze nawet bardziej niz ja... Juz teraz to na pewno. Czuje sie jak jakies zero.. Jest tak mi z tym wszystkim zle ze ja nie wiem czy jestem w stanie to ogarnac w swojej glowie.. Ta dziewczyna wygrala. Mimo ze ja odeszlam. Bo za nia byl juz od dawna. I teraz to wyszlo.

40 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2021-01-04 00:27:16)

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
Shoggies napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Pomijając RZECZYWISTE problemy, czy posiadanie znajomych płci odmiennej jest czymś, co Wam nie odpowiada? Obawiam się, że wszelkie próby, czy to te spokojne czy tym bardziej awanturnicze, akurat w tym wypadku rezultatu nie przyniosą.
Najpierw warto przestać oglądać się na świat wirtualny.

Moim zdaniem to nie jest problem. Sama mam przyjaciół płci męskiej, znajomych i kolegów i nie wyobrażam sobie, żeby mój partner miał do mnie o to pretensje. Ale zachowuję całkowita transparentność i traktuje partnera tak, żeby nie miał powodów do zazdrości albo niepokoju.

Jak mawiają, co kraj to obyczaj. Czytałam na niektórych forach, że panowie nie chcą się spotykać z dziewczynami, którzy mają męskich kolegów/przyjaciół. Więc to działa w dwie strony.

Uważam też, że posiadanie znajomych płci przeciwnej samo w sobie nigdy nie stanowi problemu. Problem stanowią niedomówienia, brak komunikacji, brak poczucia własnej wartości i inne braki, które w konsekwencji prowadzą do braku zaufania i utraty poczucia bezpieczeństwa.

Z tym ostatnim akapitem zgadzam sie. Powiedzcie mi tylko jak ja mam teraz przestac sie do miek porownywac, ona ciagle dodaje to jaies ladniejsze zdjecia, wiem ze jest w tyie mojego byłego i to moze nawet bardziej niz ja... Juz teraz to na pewno. Czuje sie jak jakies zero.. Jest tak mi z tym wszystkim zle ze ja nie wiem czy jestem w stanie to ogarnac w swojej glowie.. Ta dziewczyna wygrala. Mimo ze ja odeszlam. Bo za nia byl juz od dawna. I teraz to wyszlo.

Ale co ona wygrała? Gościa, który, jak pisałaś, nie był dobrym partnerem? Czy to naprawdę taki skarb? To Twój były, więc jakie znaczenie ma to z kim on jest albo czy ta osoba jest bardziej lub mniej w jego typie? To jego życie i jego wybory.

Ogarniesz to w swojej głowie, tylko nie oglądaj jej zdjęć. Choćby Cię swędziało, nie zaglądaj. Najlepiej wszystko poblokuj - i jego i ją i odstaw media na kilka tygodni. Teraz jest czas się skupić na sobie. Jak nie będziesz dostarczać tym paranoicznym myślom bodźców w postaci zdjęć i porównywania się, to wkrótce te emocje się wyciszą. Daj sobie czas i zadbaj o siebie.

41

Odp: Rozstanie..

Dlaczego jestes sama dla siebie masochistką? Dlaczego sama wchodzisz na jej profil ogladasz sprawdzasz, na co i po co Ci to ? Lubisz się nad sobą poużalać, lubisz sama siebie dręczyć ? Lubisz sobie dopowiadac chore akcje w stylu on z nia jest, ona robi to dla niego?
Przecież to chore co Ty robisz. OBUDZ SIE !

42

Odp: Rozstanie..
Shoggies napisał/a:

Uważam też, że posiadanie znajomych płci przeciwnej samo w sobie nigdy nie stanowi problemu. Problem stanowią niedomówienia, brak komunikacji, brak poczucia własnej wartości i inne braki, które w konsekwencji prowadzą do braku zaufania i utraty poczucia bezpieczeństwa.

Otóż to, zgadzam się w 100%. Dodałbym jeszcze, że to na nas samych spoczywa odpowiedzialność/obowiązek wyznaczania granic dot. treści, a także czasu spędzanego na korespondencji z kimś. Czasami kolega, może zacząć pisać czy wysyłać do Ciebie rzeczy które może w jego mniemaniu nie są niczym przekraczającym granice, szczególnie jeśli kolega/koleżanka są singlami, dawno nie był w poważnym związku. Natomiast my będąc w kimś intuicyjnie czujemy przecież, że nasz partner/partnerka nie byłby z takiego rodzaju korespondencji zadowolony i wtedy trzeba wyznaczyć granicę. Kontynuowanie takiej rozmowy w takim formacie, wiedząc, że partnerowi by to się nie spodobało, to już jest nie w porządku i działanie na szkodę własnego związku.

Podobnie z częstotliwością. Ja rozumiem, kolega, koleżanka. Ale pisanie codziennie, czy co drugi dzień i to dziesiątki wiadomości, albo w późnych godzinach, wg mnie nie jest to normalna relacja koleżeńska czy nawet przyjacielska. Przyjaciel jak inteligentny to przecież wie że co za dużo to niezdrowo.

Tak, mam tutaj złe doświadczenia osobiste.

Natomiast w poruszanym wątku oczywiście wiemy bardzo mało, jak to na forum. Nie twierdzę, że jej partner był całkowicie OK. Ale robienie takich scen zazdrości tylko dlatego że sprawdzał raz na czas jakiś profil? Cholera, są tutaj ludzie po rozwodzie. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten co nie wszedł czasem z ciekawości na profil eks. Patrzymy sobie na profile różnych ludzi, z różnych przyczyn! Z tego co pisze autorka jej eks nie spotykał się z tą panną, nie pisał do niej, nie gadał o niej itd. Ja nie wiem, mi się wydaje że tutaj przede wszystkim jest problem chorobliwej zazdrości i braku poczucia własnej wartości przez Kinię. Poza tym potrzeba kontrolowania, sprawdzanie mu profilu itd.

Bardzo mnie dziwią tutaj niektóre głosy kategorycznie piszące, że partner Kinii "odpłynął". Uważam, że za szybko ferowany jest taki wyrok (co jest zresztą nieraz bolączką tego forum). Co on takiego właściwie zrobił? Przeglądał profil jakiejś laski (o czym imho Kinia nie powinna nawet wiedzieć) i przyjął ją do znajomych jak zerwał z Kinią?

Kinia8990 napisał/a:

Powiedzcie mi tylko jak ja mam teraz przestac sie do miek porownywac, ona ciagle dodaje to jaies ladniejsze zdjecia, wiem ze jest w tyie mojego byłego i to moze nawet bardziej niz ja... Juz teraz to na pewno.

Jak ktoś napisał chyba terapia, skoro czujesz się źle nawet przez to, że wrzuca jakieś fotki. Nie widzę innej drogi.

43 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2021-01-04 12:29:05)

Odp: Rozstanie..

Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie po rozstaniu zadreczaja sie widokiem zdjec ex lub jeszcze gorzej z nowa osoba u boku ex.
Ja po jednym z ciezkich rozstan tez czasami zagladalam, szczegolnie na poczatku kilka razy, dopoki nie zauwazylam, ze przez to nie funkcjonuje. Jak przestac o kims myslec, gdy oglada sie nowe zdjecia, czyta o zdarzeniach itp itd
Postanowilam wtedy NIGDY wiecej nie dostarczac sobie takich watpliwych atrakcji. Pewnie, ze kusilo zajrzec, ale potem tylko niesmal byl. Dlatego te kilka razy byly ostatnimi.

Nie rozumiem tez grzebaniu w kontach partnera. Nigdy, nikomu nie dalam dostepu do FB, maila czy innych rzeczy. Sa to moje prywatne sprawy i jesli druga strona ufa to nie przyjdzie jej nawet do glowy chciec tam grzebac. To samo dotyczy mojego portfela czy telefonu. Skoro ktos tam czegos szuka zamiast zapytac tzn, ze cos jest nie halo. Jesli nie wierzy w to co mowie, to juz powoli przestaje byc moim problemem. Skoro niczego nie zrobilam przeciwko zwiazkowi dlaczego mam sie tlumaczyc z niczego? Albo zwiazek opiera sie na zaufaniu, albo tego zwiazku nie ma.

Jedno tylko bardzo czesto sie sprawdza...Ten nasz kobiecy zmysl...to uczucie, ze to wlasnie z TA nasz partner pogrywa nieczysto. Niekoniecznie musi zdradzac, ale my, w jakis sposob, to wyczuwamy. Tez mi sie take przeczucia kilka razy zdarzyly i...okazaly sie prawdziwe. Jednak ja potrzebuje twardych, namacalnych dowodow aby uwierzyc w takie zagrania.

Jesli przeczucia sie potwierdza malo kiedy jest co zbierac ze zwiazku. Nawet z malzenstwa nie bylo co zbierac. Uwazam, ze jak ktos poszedl za glosem seksualnosci raz to zrobi to kolejny i kolejny, tylko bedzie sie bardziej z tym kryl. Tak wiec skok w bok=koniec relacji.
Gdybym to ja to zrobila odeszlabym ze zwiazku, bo uwazam, ze moj partner nie zasluguje na takie podle zachowanie.

44 Ostatnio edytowany przez bullet (2021-01-04 12:37:37)

Odp: Rozstanie..

Kinia, może nie doczytałem ale czy Wy na pewno byliście w związku, czy były z jego strony jakieś deklaracje ?

45

Odp: Rozstanie..
bullet napisał/a:

Kinia, może nie doczytałem ale czy Wy na pewno byliście w związku, czy były z jego strony jakieś deklaracje ?

Tak bylismy, nie bylo nigdy z jego strony rozmow o wspolnej przyszłości ani niestety nie mowil mi ze mnie kocha. Tylko wtedy jak sie "upomnialam" pozniej to juz w ogole przez te klotnoe zero uczuc okazywania..

46 Ostatnio edytowany przez bullet (2021-01-04 16:28:35)

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
bullet napisał/a:

Kinia, może nie doczytałem ale czy Wy na pewno byliście w związku, czy były z jego strony jakieś deklaracje ?

Tak bylismy, nie bylo nigdy z jego strony rozmow o wspolnej przyszłości ani niestety nie mowil mi ze mnie kocha. Tylko wtedy jak sie "upomnialam" pozniej to juz w ogole przez te klotnoe zero uczuc okazywania..

Zapewne znasz takie pojęcie FWB ?
Sadzę, ze dla niego to nie był związek.

za Joanna Pachla - cyt: "W takiej relacji bardzo łatwo jest zostać skrzywdzonym. Bardzo łatwo też można skrzywdzić kogoś. I to nie jest tak, że w taki układ wchodzi najgorszy dupek, albo pierwsza wredna zołza dzielni. Czasami dzieje się tak, bo ta relacja nie jest prosta, zasady nie są jasne dla obu stron. W końcu to „związek” dwóch osób, które coś przyciąga, ale obie wiedzą, że nie chcą tworzyć czegoś poważnego. To jak wożenie nitrogliceryny rowerem – wszyscy wiedzą, że to kiedyś jebnie."
Wg mnie. Ty przeszłaś do kolejnego etapu już dawno, a on był cały czas w tym samym kumplowskim ...

47

Odp: Rozstanie..

Kinia wyslalam Ci wiadomość prywatną

48

Odp: Rozstanie..
bullet napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:
bullet napisał/a:

Kinia, może nie doczytałem ale czy Wy na pewno byliście w związku, czy były z jego strony jakieś deklaracje ?

Tak bylismy, nie bylo nigdy z jego strony rozmow o wspolnej przyszłości ani niestety nie mowil mi ze mnie kocha. Tylko wtedy jak sie "upomnialam" pozniej to juz w ogole przez te klotnoe zero uczuc okazywania..

Zapewne znasz takie pojęcie FWB ?
Sadzę, ze dla niego to nie był związek.

za Joanna Pachla - cyt: "W takiej relacji bardzo łatwo jest zostać skrzywdzonym. Bardzo łatwo też można skrzywdzić kogoś. I to nie jest tak, że w taki układ wchodzi najgorszy dupek, albo pierwsza wredna zołza dzielni. Czasami dzieje się tak, bo ta relacja nie jest prosta, zasady nie są jasne dla obu stron. W końcu to „związek” dwóch osób, które coś przyciąga, ale obie wiedzą, że nie chcą tworzyć czegoś poważnego. To jak wożenie nitrogliceryny rowerem – wszyscy wiedzą, że to kiedyś jebnie."
Wg mnie. Ty przeszłaś do kolejnego etapu już dawno, a on był cały czas w tym samym kumplowskim ...

Nie wiem... Wydawalo mi sie ze mu zalezalo przez jakis czas na pewno, z czasem bylo uczucia tego coraz mniej... Pozniej to juz wrecz pogarda. Przyznam nawet ze kiedy w klotni uderzylam go w ramie z nerwow nawet niestety potrafil rowniez mnie uderzyc w okolice glowy... Mowil ze to moja wina ze to ja podnosze na niego reke..

49

Odp: Rozstanie..

wg mnie z jego punktu widzenia to nie był związek, kolega nie miał z tym związanych żadnych planów na przyszłość - co zresztą sama przyznałaś.

50

Odp: Rozstanie..

Jak jeszcze człowiekowi zależało i raz czy drugi prawie się zaczęło, ale zbyt szybko skończyło, to jeszcze nie miałem nawet konta na żadnym portalu..

A tak na poważnie, to z klei nie zrozumiem nigdy tych, którzy porównują się w jakikolwiek sposób z byłymi czy kolejnymi partnerami swojego ex'a. Mógłbym zrobić to równie dobrze ja, zastanawiając się dlaczego akurat wybrała jego a nie mnie...Tylko po kiego diabła się zadręczać, rozpamiętywać to wszystko i rozkładać na czynniki pierwsze... Czy to coś zmieni?
Na przemoc, KAŻDĄ i z KAŻDEJ strony nie ma usprawiedliwienia! Zatem, jeśli aż do tego dochodziło, to ewidentnie wina była po obu stronach...

51

Odp: Rozstanie..
bagienni_k napisał/a:

Jak jeszcze człowiekowi zależało i raz czy drugi prawie się zaczęło, ale zbyt szybko skończyło, to jeszcze nie miałem nawet konta na żadnym portalu..

A tak na poważnie, to z klei nie zrozumiem nigdy tych, którzy porównują się w jakikolwiek sposób z byłymi czy kolejnymi partnerami swojego ex'a. Mógłbym zrobić to równie dobrze ja, zastanawiając się dlaczego akurat wybrała jego a nie mnie...Tylko po kiego diabła się zadręczać, rozpamiętywać to wszystko i rozkładać na czynniki pierwsze... Czy to coś zmieni?
Na przemoc, KAŻDĄ i z KAŻDEJ strony nie ma usprawiedliwienia! Zatem, jeśli aż do tego dochodziło, to ewidentnie wina była po obu stronach...

Ja zazwycxaj i tak bralam wine na siebie i mu to wybaczalam ale pozniej kiefy znow sie poklocilismy i znow uderzylam go gdzies w reke czy za nia złapałam to potrafil mnie szarpac za wlosy i w ogole...wievie co? Najgorsze jest to ze dopiero teraz jak pisze wam o tym widze straszna patologie tej sytuavji, zawsze mowil mi ze to przez moja agresje i ja w to wierzylam.. Kiedy oczekiwalam przepraszam smial mi sie w twarzbi slyszalam "ze niby za co? Jesli mowil to z ironia.. Straszne to bylo.

52

Odp: Rozstanie..
Kinia8990 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jak jeszcze człowiekowi zależało i raz czy drugi prawie się zaczęło, ale zbyt szybko skończyło, to jeszcze nie miałem nawet konta na żadnym portalu..

A tak na poważnie, to z klei nie zrozumiem nigdy tych, którzy porównują się w jakikolwiek sposób z byłymi czy kolejnymi partnerami swojego ex'a. Mógłbym zrobić to równie dobrze ja, zastanawiając się dlaczego akurat wybrała jego a nie mnie...Tylko po kiego diabła się zadręczać, rozpamiętywać to wszystko i rozkładać na czynniki pierwsze... Czy to coś zmieni?
Na przemoc, KAŻDĄ i z KAŻDEJ strony nie ma usprawiedliwienia! Zatem, jeśli aż do tego dochodziło, to ewidentnie wina była po obu stronach...

Ja zazwycxaj i tak bralam wine na siebie i mu to wybaczalam ale pozniej kiefy znow sie poklocilismy i znow uderzylam go gdzies w reke czy za nia złapałam to potrafil mnie szarpac za wlosy i w ogole...wievie co? Najgorsze jest to ze dopiero teraz jak pisze wam o tym widze straszna patologie tej sytuavji, zawsze mowil mi ze to przez moja agresje i ja w to wierzylam.. Kiedy oczekiwalam przepraszam smial mi sie w twarzbi slyszalam "ze niby za co? Jesli mowil to z ironia.. Straszne to bylo.

a jesli chodzi o porownywanie sie to jeat tak tylko latwo powiedziec ze to bez senssu i to nic nie zmieni.. Gorzej przemienić to w czyn. Mysle ze to wszystko jest sttraszniw toksyczne. Ja poniekad pewnie tez bylam...

53

Odp: Rozstanie..

Czyli teraz wyłania nam się tu obraz całej relacji. To był niby zwiazek, gdzie po 6 latach nie mieliście ŻADNYCH wspólnych planów, ŻADNYCH deklaracji. Jemu pasował układ niemalże bez zobowiązań, po co miał brnąć w to głębiej. Autorka za to miała swoje problemy, min z samooceną i jakąś mania sprawdzania fb/zazdrością. Jak się na siebie nałożyło to wszystko, to on stwierdził - a na co mi to, przecież i tak nic nie czuje, to po co się meczyc.
Jeszcze jako tako jestem w stanie zrozumieć, że zerwałaś, bo może chciałaś nim 'potelepać' żeby zobaczył co stracił, bo gadanie nie dawało rezultatów. On jednak majac to wszystko gdzies, stwierdził że wy******.
Aczkolwiek sądze, że jak dalej będziesz bawić się w dziecinne sprawdzania fb i innych takich to się nigdy nie wyleczysz. Nie tędy droga. Absolutnie jestem za tym co pisał Bagiennik i Bulinka. Po co sie dodatkowo krzywdzisz ?

54

Odp: Rozstanie..

Rowniez jestem, bylam i zrobilam dokladnie to, co pisze Artiii by zrobic...  zajelam sie soba. A wiec zadbalam o siebie. Przestalam myslec o tamtym panu juz, jemu juz dziekujemy, czas na nowe..jak to wczoraj wyczytalam w ktoryms z postow tutaj, nowe moze byc piekniejsze i staram sie aby tak bylo, aby kazdy dzien teraz byl lepszy, niz kiedy bylam z tamta osoba i wrocilam do gotowania..probowal mi wmowic, ze i to robie zle, bo przeciez tylko on robi wszystko dobrze..chyba zapomnialam jaka przyjemnosc sprawialo mi gotowanie zawsze smile.
Jesli moge cos powiedziec, nie da sie chyba tak od razu poradzic sobie z tym..no, ja ucielam od razu znajomosc z toxycznym panem, ale liczy sie kazdy maly krok, kazdy nawet najmniejszy kroczek, ktory po tym wszystkim, po takiej sytuacji robimy. Bo przeciez i maly krok jest juz postepem. Tez bylam inna, kiedy poznalam tego czlowieka.Wesola, usmiechnieta, pewna siebie.Zabieral mi cala radosc zycia.Czulam sie nieszczesliwa, nie umialam sobie poradzic z tym co wyprawial ten gleboko zaburzony czlowiek, ktory w ogole nie nadaje sie do zycia. Teraz ta radosc wrocila. Jestem soba i mam moje zycie.Czasami jeszcze nagle przypominaja mi sie te wszystkie chore rzeczy, ktore ze mna wyprawial, ale pracuje nad tym. Nie wiem czy uda mi sie zaufac znowu, po tych wszystkich zdradach, klamstwach, manipulacjach, moze czas,nie wiem, ale jestem teraz skupiona na innych rzeczach, zmiana pracy, zmiana miejsca zamieszkania. Mysle, ze sa wazniejsze sprawy w zyciu niz rozpamietywanie, myslenie i poswiecanie chocby jednej cennej minuty naszego zycia na czlowieka, ktory na to nie zasluguje.Tez przez caly czas przewijala sie jedna pani w tym dziwacznym zwiazku.Ciagle wiadomosci od wszedzie, nawet kiedy bylam obok.Za moimi plecami nadal utrzymywal z nia kontakt, ba, jezdzil do niej a mnie oklamywal, wymyslal jakies bzdury, ale przypadek sprawil chyba, ze sie dowiedzialam, ze spotykal sie z nia. Pomijam, ze dziewczyna nic do niego nie ma i kiedys mu to glosno wykrzyczala, jest samotna matka i potrzebuje kasy, ktorej ja od niego nie bralam, bo mam swoja, wiec, w kazdym razie mial gdzie inwestowac.Coz.Duzo by mowic, ksiazke moznaby napisac..
No wlasnie.Zwracaja na Ciebie uwage mezczyzni.Na mnie tez, nawet przy nim.Staram sie dbac o siebie, nie wiem usmiecham sie, jestem soba, ale przy nim, czulam sie...bezwartosciowa, nie moglam byc soba, caly czas balam sie, co znowu ten pajac odstawi...To byl koszmar gdziekolwiek z nim isc.Zadna nie mogla przejsc kolo niego spokojnie.Malo tego, byl na tyle bezczelny, ze na poczatku naszej znajomosci po prostu wszystkie podrywal..juz nie chce sie wypowiadac na ten temat..biedny don zuan..narcyz jakich malo..hm..
Zapewniam Cie, nie masz za kim tesknic. Naprawde zajmij sie teraz soba, zadbaj o siebie, o swoje dobre samopoczucie. No
Jasne, ze potrzebujesz czasu. Moge powiedziec, ze im wiecej czasu mija..on staje sie dla mnie coraz bardziej odlegly, zaczynam chyba zapominac jak wyglada jego geba. A to dobrze, czego i Tobie zycze.Bedzie dobrze..jak to gdzies bylo:" teraz bedzie troche trudno, ale potem bedzie dobrze".Zobaczysz..


Artiii napisał/a:
Kinia8990 napisał/a:
Artiii napisał/a:

Kinia trudno powiedzieć, co było między Wami na początku, może jakaś fascynacja z jego strony, może zauroczenie... Mało istotne to jest teraz, ważne do czego to doprowadziło - tak naprawdę to problem był z nim, nie z Tobą, jak widzisz to Ty się musiałaś starać, skakać koło niego, a on nic sobie z tego nie robił, bo mu w głowie siedziała ta inna. (Z tym byś naprawdę nie wygrała)
Po drugie jak widzisz jesteś atrakcyjna, bo zwracają uwagę na Ciebie inni mężczyźni.
Jak dla mnie on się zachowywał jak egoistyczny palant!
Dziwię się, że tyle z nim wytrzymałaś... Naprawdę ciesz się dziewczyno, że to koniec!
Sama zobacz co napisałaś, byłaś zupełnie inna osobą, pewną siebie, zapewnie wesołą, a co się stało jak weszłaś w ten toksyczny związek???

Kiedyś poznasz faceta, który Cię pokocha za to jaka jesteś - będzie skakał koło Ciebie i zobaczysz wtedy, dojdzie do Ciebie w jakim bagnie byłaś...

Główka do góry, będzie dobrze zobaczysz, to tylko kwestia czasu...

Dziękuję za cieple slowa. Myslisz ze mimo ze tylko ogladal co jakis czas ten jej profil(jej zdjecia) i nie mial z nia kontaktu naprawde myślał o niej, podobala mu sie? Nie uwazasz ze teraz to zagranie ze zwrócił ja do znajomych itd to chec wbicia szpilki mi po rozstaniu?

Jestem wręcz przekonany, że był myślami z nią! Tak był bardzo nie uczciwy wobec Ciebie!
Co do niego, jego postępowania, wszystkiego bym się spodziewał po nim...
ale czy to jest teraz ważne ???

Chcesz dalej żyć????
To radzę jak najszybciej zapomnieć o nim, skasuj jego nr tel, zablokuj wszelkie kontakty z nim, komunikatory itd. Musisz się skupić na sobie, zadbać o siebie!!!
Wykorzystaj ten czas na odbudowanie pewności siebie...
Zrób coś co sprawi Ci przyjemność, spotykaj się ze znajomymi, przyjaciółmi, kup dobrą książkę itd.

Jego już nie ma, nie myśl o nim - bo to i tak nic Ci nie da, a będziesz się tylko rozczulała nad sobą i nigdy nie pójdziesz do przodu...

Po drugie - chyba teraz widzisz, jaki wredny typ Ci się trafił??? Z nim byś tylko cierpiała, jest faktycznie za kim tęsknić, myśleć, a nawet zastanawiać się ???
No właśnie...

55

Odp: Rozstanie..

Przeniesione z kolejnego wątku autorki:

Kinia8990 napisał/a:

Witam wszystkich. Jakiś czas temu pisalam do Was na temat swojego rozstania... dzisiaj mija za moment 3 miesiące odkąd po 6 latach rozstałam się ze swoim facetem. Mam dzisiaj okropnego dola, nie mam z kim o tym pogadać. Czuje się mega samotna,czuje ze nadal zyje przeszłością i nadzieja ze odezwie się do mnie w każdy weekend który się zaczyna ( bo przecież na tyg ludzie są zapracowani a może w weekend go też bierze na wspomnienia) po czym później weekend się kończy a ja zostaje z niczym a nawet ze świadomością ze może spotyka się już z inną  jej prawi czule słówka,na nią patrzy tak jak na mnie..pomimo ze nie układało nam się przez ostatni rok bardzo i było dużo różnych złych rzeczy miedzy nami ja czuje ze straciłam coś mega ważnego nieodwracalnie, ze nie tak miało być..ze dziś powinniśmy razem wybrać się na spacer i ten dzień spędzić razem.. mam ogromny zal ze nasze 6 lat zostało porzucone tak jakby to było 6 dni związku.. ja podjęłam decyzje o rozstaniu bo nie mogłam znieść juz tego co się między nami dzialo a on nic sobie z tego nie zrobił oprócz wysłania mi jedno esms czy na pewno tego chce..po moim milczeniu wszystko pękło jak banka mydlana.  Mega zle się ze sobą czuje. Nie wiem już jak mam sobie ułożyć te dni żebym czerpała z nich jakas radość i nie myslala czy patrzy na inną tak jak na.mnie kiedyś... nie wiem czy jesteście w stanie mi pomóc ale chyba po prostu liczę na słowo wsparcia tylko tyle i aż tyle. Wiecie co chyba dopiero teraz zaczyna do mnie docierać ze z jego strony to definitywny koniec ze nic się nie zmieni...ze to po prostu koniec. Jestem załamana.

56 Ostatnio edytowany przez Pwgen (2021-01-31 16:35:00)

Odp: Rozstanie..

Kinia8990 - to normalna faza, rozmawiałem ostatnio o tym z psychologiem. Też jestem jakieś 4 miesiące po tym jak odeszła do ode mnie żona do kochanka. W głowie wyobrażam sobie, że ona chce do mnie wrócić - układam 1000000 wersji odpowiedzi jak się mam zachować co jej odpowiedzieć. Na szczęście do tego nie dochodzi, ona totalnie się ze mną nie kontaktuje ja z nią również (podczas ostatniej rozmowy poprosiłem żeby się nigdy w życiu do mnie nie odzywała - nie mamy dzieci).
Psycholog z którym prowadzę terapię wysnuł wniosek, że u mnie to przypomina takie targowanie się i utwierdzanie że to już definitywny koniec związku. Umysł szuka sposobu potwierdzenia zaistniałego stanu, próbuję sobie z tym radzić wyobrażając sobie że dochodzi do takich sytuacji kiedy to ja mogę zdecydować. Najzdrowsze w tym wszystkim jest to, że w każdej wersji najpierw walczę ze sobą z własnym uczuciem które do niej jeszcze się tli, ale na koniec dochodzi do odmowy (lub postawienia nierealnych dla niej warunków) i przychodzi rozsądek.
Czasami jak jest mi ciężko odpalam to forum i czytam podobne przypadki gdzie strona odchodząca wyszła z prośbą o powrót. To nigdy się nie udaje i nie kończy się dobrze. Znalazłem tutaj na forum tylko jeden taki przypadek gdzie facet po trzech miesiącach (kiedy jego żona mieszkała u kochanka) przyjął ja z powrotem. Drugi przypadek jaki znam to żona Tuska która od naszego byłego premiera też odeszła i wróciła. Taki scenariusz jest chyba tak samo prawdopodobny jak trafienie w totolotka.
Te myśli rozterki będą pewnie towarzyszyć przez jakiś czas. Daj sobie powiedzmy max miesiąc aby cię męczyły te myśli, posnuj sobie w głowie plany na wasz potencjalny powrót i rozwalaj go na czynniki pierwsze (co z tego wyjdzie, etc). Po prostu musisz to przerobić upewnić, że ta decyzja którą sama podjęłaś jest dobra (ja zostałem postawiony przed faktem dokonanym i muszę tylko utwierdzić się w nie mojej decyzji). Po tym czasie walcz z tymi myślami, uświadamiaj sobie że już to przerobiłaś i to nic dobrego. W końcu same powinny odejść.

Powodzenia, nie będzie łatwo, ale dasz radę.

57

Odp: Rozstanie..

I chciała byś aby do Ciebie wrócił? Przecież pisałaś w poprzednich postach że perfidnie Cię oszukiwał a nawet olewał. I teraz ten oszust jest mega ważny dla Ciebie? Nie rozumiem. Przecież laliście się w tym związku aż wyrwane włosy latały po mieszkaniu, zazdrość, kontrola, brak miłości, przynajmniej z jednej strony.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024