Szczepionka na COVID-19, skorzystacie? - Netkobiety.pl

ajena napisał/a:

Sprawdzałem nawet teraz, klikałem na "nie" i cały czas podaje mi ten sam adres, to samo miejsce. Data się tylko zmienia (o jeden dzień), ale miejsce (i też na pewno rodzaj szczepionki) się nie zmienia. Wyskakuje mi ciągle to samo, więc teraz mówię "NIE". Chyba najgorsza metoda w takim razie (wnioskuję według Twojej odpowiedzi). SMS to raczej loteria, to co się trafi.

Wejdź w takim razie na swoje IKP (Internetowe Konto Pacjenta) i tam swobodnie wybierzesz, które szczepionki Cię interesują oraz gdzie i kiedy chcesz się zaszczepić. Dodatkowo nawet jeśli już dokonasz rezerwacji terminu, w każdej chwili bez problemu będziesz mógł go odwołać i dokonać zmiany.
Na ile się orientuję, jest to metoda, która daje najwięcej swobody wyboru i możliwości.

KoloroweSny napisał/a:

Zdecydowanie najlepsza opcja przez IKP, jak ktos nie ma wystarczy założyć profil zaufany przez bankowość online . IKP się w ogóle przydaje - jest tam cała historia zabiegów, wizyt lekarskich, recept, szczepień. A co do kowida - fajna opcja można wybrać zarówno miejsce w sensie punkt szczepień, jak i miasto, rodzaj szczepionki, godziny

Precyzując dodam, że IKP mamy wszyscy, ale żeby się na nie dostać, trzeba potwierdzić swoją tożsamość i właśnie do tego jest nam potrzebny profil zaufany albo dowód osobisty z warstwą elektroniczną.

ajena napisał/a:

Mam e-dowód, ale okazuje się, że mój model smartphona nie obsługuje aplikacji xD Wchodzę na konto banku - utworzenie profilu zaufanego nie możliwe. Trzeba będzie udać się do banku, żeby najpierw profil zaufany utworzyć.

No taaak, przecież nie może być zbyt prosto .

Zależy, w którym banku masz konto, bo faktycznie niestety nie wszystkie dają taką możliwość. Możesz jednak założyć profil zaufany i w ciągu 14 dni potwierdzić swoją tożsamość w jednym z punktów znajdujących się na liście, zwykle są to oddziały ZUS i US. Ja swój profil zakładałam za pośrednictwem mBank, ale już moja mama musiała się pofatygować do oddziału ZUS, bo jej bank nie dawał takiej możliwości. Swoją drogą zakładałam dla niej profil (mama nie obsługuje komputera) właśnie po to, żeby potem wybrać dla niej szczepionkę i termin jej przyjęcia .

Ja mam zamiar zapisać się w tym tygodniu, ale wciąż nie jestem przekonana.

Ta choroba zabiła miliony już, mimo szczepionek i wszystkich restrykcji. Nie wiem ile, by zabiła w Średniowieczu? Nawet nie chcę tego wiedzieć.

Dlatego raczej traktuj to jako poważne zagrożenie i się edukuj.

Snake napisał/a:

ajena napisał/a:

Ta choroba zabiła miliony już, mimo szczepionek i wszystkich restrykcji. Nie wiem ile, by zabiła w Średniowieczu? Nawet nie chcę tego wiedzieć.

To okropne, wręcz straszne..., a nie czekaj! Przecież w średniowieczu przez Europę (w inne miejsca nie wnikam) przetaczały się co jakiś czas prawdziwe epidemie chorób przy których Covid-19, to małe Miki. Gdzie umierało w niektórych miejscach i połowa społeczeństw. A co by im zrobił Covid-19? Niewiele Z prostego powodu, że w średniowieczu niewiele osób dożywało do wieku, w którym Covid-19 realnie stanowi zagrożenie. Tak w odróżnieniu od szeregu innych chorób, które zabijają wszystkich jak leci.

ajena napisał/a:

Dlatego raczej traktuj to jako poważne zagrożenie i się edukuj.

Ojej i dlatego mówisz, że po roku tej strasznej pandemii, kiedy każdy już mógł kilkanaście miesięcy doświadczać JAK BARDZO JEST STRASZNA trzeba olbrzymich kampanii medialnych, celebrytów sportu i kultury żeby przekonać ludzi do zaszczepienie przeciwko tej STRASZNEJ CHOROBIE. Ba! Trzeba ludzi straszyć, że nie jak tego nie zrobią, to nie puści ich się na wakacje, że nie wsiądą do komunikacji publicznej, że nie wejdą do restauracji. Ba! Trzeba ich przykupywać wizją wygranej w szczepionkową loterię! TO SĄ JAJA JAK BERETY! Dziś minister Dworczyk: co dwutysięczna osoba dostanie PIŃCET ZŁOTYCH! Do wygrania większe sumy aż do miliona. Samochody! Inne granty! Ludzie, na co czekacie?

Covid-19 to właśnie taka choroba jak w średniowieczu i gdyby nie te wszystkie kroki, to zabiłaby tyle ludzi co Hiszpanka dokładnie 100 lat temu. Z czasem... może kilka lat różnicy, ale jednak.

Tak, skoro ludzie nie mają swoich rozumów, to trzeba jakoś ich przekonać. Inaczej nigdy nie wygramy z pandemią, a co za tym idzie ofiarami tej wojny (a tym samym z restrykcjami i powrotem do normalnego życia). Bo nawet na nie jednej wojnie tylu ludzi nie zginęło co teraz.

Aha, i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Wiesz czemu w starożytności i średnowieczu tylu ludzi nie dożywało? Ano właśnie, przez bakterie i wirusy - patogeny ich wkańczały. Wtedy nie było szczepionek niestety, ani wiedzy na ten temat - jedynie niewidzialny wróg. Ludzie myli się w stawach pełnych patogenów i wirusów (kleszczy, komarów, robaków itd.) - nie istotne czy to grypa i coś innego. Wiele matek, co ja mówię, dzieci nie dożywały 5 roku życia - właśnie przez takie wirusy jak koronawirus (każdy wirus jest troszkę inny, ale gdy ludzie umierają, jakie ma to znaczenie, jak się nazywa dany patogen?)

Nawet w Bibli czy historycznych zapisach o tym mowa - o trendowatych oraz innych nieznanych chorobach. Przecież dziś trąd jest wyleczalny - kiedyś umierało miliony. Tu nie chodzi o politykę, bo rządy na całym świecie reagują bardzo podobnie.

Nawet nie czytam dokładnie, to co napisałeś, bo po prostu to są jakieś bzdury niezwiązane z tematem, który poruszam. Wali mnie, co ktoś powiedział, polityka, i inne abstrakcje.

------

Dlatego raczej traktuj to jako poważne zagrożenie i się edukuj. Zainteresuj się może wirusologią i innymi chorobami zakaźnymi, w tym niektórymi bakteriami, totalnie pomijając kwestie koronawirusa. Może to pomoże zrozumieć zagrożenie dla życia wielu osób?

Z tym że życie nawet kilkudziesięciu milionów ludzi z punktu widzenia całej populacji ludzkiej jest..... uwaga, uwaga.... nieistotne Co więcej dla populacji jest lepiej, gdy słabsze osobniki odpadną. Brutalne..? I co z tego, tak działa selekcja.

A tak na marginesie, strasznie jojczysz Waść.

Słabsze osobniki? Dla patogena nie jest to istotne. Popularne kleszcze robią krzywdę dzieciom i dorosłym, więc kto tu ma być "słabszy". Młodziak czy stary? Patogeny nie mają nic wspólnego z "selekcją'. Człowieku, wytłumacz, skąd Ty takie głupoty bierzesz?

Ja tylko odpowiadam na straszne "jojczenie". To duża różnica!

assassin napisał/a:

ajena napisał/a:

Słabsze osobniki? Dla patogena nie jest to istotne. Popularne kleszcze robią krzywdę dzieciom i dorosłym, więc kto tu ma być "słabszy". Młodziak czy stary? Patogeny nie mają nic wspólnego z "selekcją'. Człowieku, wytłumacz, skąd Ty takie głupoty bierzesz?

Ja tylko odpowiadam na straszne "jojczenie". To duża różnica!

Podtrzymuję... Jojczysz.

OK, mogę? Nie masz wytłumaczenia, więc żegnam, jeśli pozwolisz.

ajena napisał/a:

Covid-19 to właśnie taka choroba jak w średniowieczu i gdyby nie te wszystkie kroki, to zabiłaby tyle ludzi co Hiszpanka dokładnie 100 lat temu. Z czasem... może kilka lat różnicy, ale jednak.
Uwaga, uwaga! Mamy tu chyba żywy dowód ofiary propagandy, która serio w nią uwierzyła!

ajena napisał/a:

Tak, skoro ludzie nie mają swoich rozumów, to trzeba jakoś ich przekonać. Inaczej nigdy nie wygramy z pandemią, a co za tym idzie ofiarami tej wojny (a tym samym z restrykcjami i powrotem do normalnego życia). Bo nawet na nie jednej wojnie tylu ludzi nie zginęło co teraz
O w mordę...

Dokładnie. Trzeba nie mieć rozumu, aby nie wierzyć, że Covid nie zabija w milionach, mimo wszystkch restrykcji.

ajena napisał/a:

Aha, i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Wiesz czemu w starożytności i średnowieczu tylu ludzi nie dożywało? Ano właśnie, przez bakterie i wirusy - patogeny ich wkańczały.

Ha, ha, niestety ale to tak jak dzisiaj. Tyle, że dawniej przede wszystkim umierało się będąc dzieckiem. Jeśli przeżyło się dzieciństwo, to już było w miarę spoko. Przede wszystkim zaś umierało się przez niedożywienie i brak warunków sanitarnych, które należy rozumieć jako picie nieprzegotowanej wody i pokarmów nie przetworzonych. Dlatego dawniej rozsądny człowiek pił piwo albo wino, a nigdy wodę. Dlatego orientowano się, że spożywanie surowych warzyw i owoców może spowodować chorobę i śmierć. Tak więc milowym krokiem dla bezpieczeństwa milionów ludzi było gotowanie wody i przetwarzanie żywności. No i jak zawsze piwo...

Jojczenie zacząłeś od covidu, zresztą Snake celnie Cię wypunktował. A teraz mi tu z kleszczami wjeżdżasz... litości...

ajena napisał/a:

Nie do końca. W tamtych czasach cięzko było dożyć 30-40 lat. To był nie lada sukces. Rak, patogeny, zanieczyszczenia, układ krwionośny, stres i wojny. Nie było nic wiadomo o niczym - co to cholesterol, trójglicerydy, glukoza, wirusy, bakterie i setki innych...

Nie wiem też, dlaczego wtedy piwo miałoby być lepsze? Przecież tam też jest woda? Ludzie po prostu myli się w brudnej wodzie pełnej zarazków, wirusów czy bakerii.

Zasadniczo na przyszłość zdecydowanie polecałbym unikać wypowiadania się na tematy o których nie ma się bladego pojęcia. Taka darmowa i forumowo-przyjacielska rada, do której stosowanie pozwoli nie robić z siebie publicznie ignoranta.
Po pierwsze musisz się zdecydować albo przedwczesne umieranie w wieku 30-40 lat albo problem raka, cholesterolu, trójglicerydów itd. Owszem, można umrzeć na raka w wieku 18 lat ale statystycznie rak staje się jedną z głównych przyczyn śmierci tak po 50/60-tce. No i zapewniam cię, że ostatnim czym musiał się martwić 30-40 latek w średniowieczu przy jego diecie, to cholesterol i trójglicerydy
Niska średnia wieku w średniowieczu i podobnych epokach brała się z dużej śmiertelności niemowląt i dzieci co załatwiano płodząc duże ilości dzieci. Kiedy jednak dożyłeś wieku sprawnego i nie dałeś się zabić w jakiejś wojnie, nie padłeś ofiarą zarazy, nie umarłeś z głodu, czytaj w miarę zarabiałeś, to miałeś szansę dożyć sędziwego wieku jak i na nasze warunki. To co wówczas zabijało głównie, to ciężka, wieloletnia praca i wieczne niedożywienie. Polecam poczytać albo zapytać kogoś ze wsi w wieku 80-90 lat co to przednówek...
Ha, ha mycie się w brudnej wodzie przyczyną zgonów? Dobre sobie! Woda nieprzegotowana szkodzi tylko i wyłącznie gdy jest spożywana lub służy do mycia ale PRODUKTÓW ŻYWNOŚCIOWYCH głównie warzyw i owoców spożywanych na surowo.
A z tym piwem, to już zaprawdę paradne. Naprawdę nie wiesz dlaczego piwo zawierające wodę było zdrowe, a sama woda już nie?
No dobra, nie będę się znęcał. To się nazywa FERMENTACJA. Powstały w jej wyniku napój (i nie tylko) nie sprzyja rozwojowi wielu bakterii przenoszących się drogą pokarmową, a zwykła woda już tak. Dlatego picie piwa, wina było wówczas zdrowe i bezpieczniejsze niż wody, szczególnie z ujęcia typu woda stojąca jak staw czy jezioro.

ajena napisał/a:

Ale czekaj no... której propagandy? To że Covid-19 to fikcja? Daj sobie spokój i posłuchaj zwykłych ludzi, którzy są uprzedzeni, bo umarło im 3 osoby w rodzinie na Covid. Dziś takich różnych historii jest już tysiące w samej Polsce. Więc czyja propaganda? Jak możesz, to mi wyjaśnij, bo nie wiem, o czym Ty tutaj w ogóle mówisz? Może powiedz to tym zykłym ludziom i rodzinom, których spotkała ta tragedia?

To może porozmawiaj z ludźmi, których bliscy nie doczekali zwykłej operacji, zwykłej diagnozy raka, choroby wieńcowej itd., bo nagle okazało się, że najważnieszą chorobą świata jest infekcja, która uśmierca realnie na poziomie zjadliwej grypy, a reszta won!

Wybacz ale wybiorę tylko co większe bzdury.

ajena napisał/a:

2. Starożytna lub sredniowieczna dieta była strasznie niezdrowa. Nie jeden król przez to umarł. Sam sprawdź jak to było. Czysta historia.

Chyba już nic zabawniejszego dziś nie przeczytam, choć tyż prowda, że dzień się kończy.
Wyrabiać sobie zdanie na temat diety średniowiecznej na podstawie tego co jadł jakiś król, to zaiste mistrzostwo świata! Zaprawdę jeśli do tej pory była, to dla ciebie wiedza tajemna, to przeciętny mieszkaniec średniowiecznej Europy nie jadał jak król Problemem przeciętnego mieszkańca średniowiecznej Europy było niedożywienie. Chroniczne. Uwydatniające się w tzw. przednówku czyli przejściu zimy w wiosnę kiedy kończyły się zapasy z zeszłego roku, a nie było jeszcze co zebrać, bo nawet szczaw jeszcze nie wyrósł. Wtedy biedniejsi po prostu umierali z głodu i było to zjawisko znane jeszcze w XX wieku. Niedożywienie. Zapamiętaj.   

ajena napisał/a:

4. Mycie się w brudnej wodzie potrafisz negować? Wiesz, nie neguję Twoich argumentów, ale głupotą jest negowanie moich. Ja w 21 wieku widziałem przypadki śmierci nawet dzieci z powodu kontaktu z daną bakterią  (wirusem) w wodzie - do tego jeszcze przekazaną przeż psa rodzinnego, który wszedł do rzeki, później dziecko dotykało. I umarło.

Tak, bo nie raz i nie dwa "myłem się w brudnej wodzie". Jak widać żyję! Z czasów dzieciństwa pamiętam, że nie uważaliśmy sezonu pływackiego w pobliskiej rzece za otwarty dopóki nie spłynęła nią jakaś zdechła świnia. O jej, jak my to przeżyliśmy...

ajena napisał/a:

Myłeś się w wodzie, która nie miała takich patogenów jak ten pies czy dziecko. To jest loteria i ryzyko na własną odpowiedzialność.

Okropne! 2 lata temu piłem wodę bezpośrednio z mało reprezentacyjnego, leśnego źródełka. Moje dziecko piło. Żyjemy, hurra!

ajena napisał/a:

Na czym polega ta "propaganda światowa"? Hmm... może wyjaśnisz?

No ja nie wiem, to ty wierzysz w jakąś straszliwą chorobę, która zdziesiątkuje ludzi, spustoszy planetę, będzie Sodoma i Gomora jak nie będziemy dezynfekować wszystkiego, nosić rękawiczek, nosić maseczki, nie wychodzić z domów, szczepić się.
Widzisz dziś na przykład jeden uczony idiota w stacji TVN grzmiał, że ten kto nie pośle swoich dzieci na szczepienie przeciw Covid-19 jest w zasadzie zbrodniarzem.
Dzieci, które w 99,999 % przechodzą Covid-19 bezobjawowo lub w rodzaju przeziębienia mają się szczepić eksperymentalnymi szczepionkami, przy których w ich wieku szansa na złapanie jakiegoś NOP jest zdecydowanie większa niż ciężkoobjawowa postać Covid-19. To jest właśnie propaganda, która od rana do nocy wylewa się z każdej stacji telewizyjnej.

ajena napisał/a:

Tu nie chodzi o wiarę, tylko o czyste fakty. Mówimy o chorobie, która zabija całe miasteczka, dziesiątkuje, a ciała wrzucane są do rowów, bez ceremonii czy pogrzebów. Ten wirus nie zabije całej planety, ale wielu wartościowych ludzi. Bogactwo tu nie ma znaczenia. Możesz być prezydentem albo bezdomnym. Dla wirusa to nie ma żadnego znaczenia.

Przykro mi ale to już wygląda na urojenia, tu nie dyskusja ze mną ale jakiś specjalista jest potrzebny.

Dokładnie. Szaleńców anty-covidowych nie brakuje. Tylko jakiś psychiatra może im pomóc. Nawet żaden rząd się nie sprzeciwia, również z opozycji, wszystkie lewicowe, centrowe, czy prawicowe media o tym bębnią. Nawet nie walczą ze sobą. Bo wszyscy kierują się najnowszą wiedzą medyczną, a nie polityczną.

Ale szkoda mi takich ludzi. To może spotkać każdego. Tyle że głupi ma znacznie mniejsze szanse niż ten, co się chroni.

Wszczepili mi dziś czipy Pfizera, ale przerażający był gość w autobusie, który zaczepiał współpasażerów, trochę podpytując o szczepionkę - na koniec skwitował, że on się nie da zaszczepić, bo nie lubi.
Nawet nie silił się na jakąkolwiek dyskusję czy wymówkę. Po prostu nie lubi.

Ale po co dyskusje czy wymówki?

Snake napisał/a:

ajena napisał/a:

Tu nie chodzi o wiarę, tylko o czyste fakty. Mówimy o chorobie, która zabija całe miasteczka, dziesiątkuje, a ciała wrzucane są do rowów, bez ceremonii czy pogrzebów. Ten wirus nie zabije całej planety, ale wielu wartościowych ludzi. Bogactwo tu nie ma znaczenia. Możesz być prezydentem albo bezdomnym. Dla wirusa to nie ma żadnego znaczenia.

Przykro mi ale to już wygląda na urojenia, tu nie dyskusja ze mną ale jakiś specjalista jest potrzebny.

Mnie przeraża ten stopień podatności na manipulację, ludzkość jest chyba zgubiona, bynajmniej nie z powodu covida.

część chyba spora nie szczepi się bo nie lubi.

Bzdury o chipach w szczepionce

Stały kontakt z wirusem, który występuje w niewielkich ilościach...

Gdyby rząd nic nie robił, to byłoby to samo co w Indiach lub podobych krajach.

Czytałem te dane o których pisze Snake. Są jak najbardziej dostępne. A jeśli chodzi o Indie to patrząc tylko na podawane wskaźniki to rzeczywiście można pomyśleć, że dzieje się tam nie wiadomo co,tylko tam jest miliard 300 mln ludzi.Jesli weźmie się przeliczy nawet te setki tysięcy ludzi,,zarażonych " i weźmie się ich liczebność,to tak naprawdę mają mniej  przypadków Covidowych niż było w porywach u nas. Gdyby w całym naszym pięknym kraju działały od początku przychodnie tak jak ta w Przemyślu, to nie byłoby tyłu przypadków śmiertelnych. Ale rzeczywiście rząd zadbał o nasze zdrowie teleporadami.

Salomonko
to sa oficjalne dane, w 5 min je znajdziesz   Snake podaje wszystko na talerzu.

Hahaha wyluzuj Salomonko Najgorszy na odporność jest stres.

ajena napisał/a:

Gdyby rząd nic nie robił, to byłoby to samo co w Indiach lub podobych krajach.

Ha, ha, no i jak tu dyskutować z kimś, kto nie tylko najwidoczniej wierzy ale i powtarza tępą propagandę.
Gdyby polski rząd nic nie robił, to byłoby to samo co w Indiach!!! Łaaał!!!
Czyli umarłoby 26 osób na każde 100 tysięcy mieszkańców, tak? Bo tyle zmarło w Indiach. Gdyby ten rząd nic nie robił tak?
No to oznacza, że epidemia Covid-19 kosztowałaby w Polsce życie przez okres kilkunastu miesięcy ok. 10 tysięcy osób. A zmarło? 73856!!!
To znaczy, że w Polsce dzięki odpowiedzialnym działaniom rządu zmarło 193 osoby na każde 100 tysięcy mieszkańców.
Według Ajeny, gdy rząd nic nie robił, to zmarłoby 26 osób na każde 100 tysięcy mieszkańców. Jak w Indiach...
Żeby Ajena zrozumiał/ła wytłumaczę łopatologicznie: w Polsce dzięki temu, że rząd coś robił zmarło 7,42 razy więcej ludzi niż w Indiach, bo tam się tak sprawnie nie działa jak w Polsce.

Same paszporty Covidove to jakiś poroniony pomysł, przecież osoby zaszczepione mogą być też nosicielami. A mimo wszystko nie wlicza się ich do liczby osób np. na weselu. To jeden wielki bezsens.

Przyznaję, że od lat zadziwia mnie to zjawisko. Internet, to jeden z najwspanialszych wynalazków. Drugi, to wyszukiwarka internetowa. Kopalnia wiedzy, tylko brać i korzystać.
...

Nie poradzisz skoro ta sama propaganda idzie w głównych stacjach TV i radiowych. Nikomu się nie chce szukać twardych danych, a żeby je zinterpretować, to już w ogóle Himalaje wysiłku dla niektórych

Ha, ha, no i jak tu dyskutować z kimś, kto nie tylko najwidoczniej wierzy ale i powtarza tępą propagandę.

Salomonka napisał/a:

mallwusia napisał/a:

Hahaha wyluzuj Salomonko Najgorszy na odporność jest stres.

Nic innego nie wymyśliłaś? Słabe

Słabe to jest wyzywanie od szkodników i oszołomów bez rozumu
Snake Ci podaje gotowe, zweryfikowane informacje, podziwiam, że mu się tak chce.

A przy tym sam się zaszczepił !

Ha, ha moja analityczna zdolność oddzielania ziarna od plew tłumaczy mi powyższe wypowiedzi Salomonki i Ajeny na język polski: "Cholercia, nie mam żadnych kontrargumentów żeby obalić to co pisze Snake. To przynajmniej jak robi to 99 % ludzi w takich sytuacjach dowalę mu personalnie. Ooo! Jeszcze dobiję go argumentem - jak jesteś taki mądry, to jedź do Indii!"
Szczególnie ten wyjazd do Indii jest przezabawny, bo to ten sam argument co "jak jesteś taki mądry, to zostań wolontariuszem w szpitalu covidowym"!
Widocznie Salomonka i Ajena czerpiąc swoje informacje z jedynie słusznej telewizji przegapili na przykład chyba dwa odnotowane przeze mnie przypadki, gdy do programu telewizyjnego zaproszono Polaków mieszkających w Indiach. Dziennikarz na wstępie produkuje się, przedstawia widzom obraz horroru jaki dzieje się w Indiach po czym oddaje głos gościowi, a ten z lekkim zaskoczeniem relacjonuje "ale o co chodzi"? No umierają ludzie ale to jest olbrzymi ludnościowo kraj. Trzeba te dane odnosić proporcjonalnie do ilości ludności. Tak mówi gość, a mina dziennikarza bezcenna Najgorsze nastąpiło potem jak ta Polka mieszkająca w Indiach delikatnie ale jednak wyśmiała tą relację grozy o trupach palonych na ulicach. Drogi panie redaktorze ale przecież tutaj się tak robi od wieków, taka tradycja. Palili, palą i będą palić. No i to był chyba pierwszy ale na pewno ostatni raz kiedy tych ludzi zaproszono do telewizji
Janek Pospieszalski w reżimowej telewizji zrobił jeden wyważony program o pandemii, gdzie zaprosił gości, którzy odbiegają zdaniem od linii rządowej i co? No Janek nie ma już programu w telewizji i nie ma co jeść...
Taka jest wasza pandemiczna rzeczywistość i wasze pandemiczne oczekiwania. Jak ktoś nie kracze razem z wami, to wysłać go do Indii, zabrać mu pracę, nałożyć foliową czapeczkę...

A tak odnośnie brudnej wody, to taką może piją ciemniaki z miasta. Woda ze źródła jeśli ślady wokół nie wskazują, że w tym miejscu mają swój wodopój zwierzęta nadaje się do picia. Nie pijemy jeśli podejrzewamy, że to również wodopój zwierząt, ponieważ zwierzątka nie będąc tak mądre jak człowiek tam, gdzie piją również się załatwiają. No dobra, nie oszukujmy się. Część ludzi również nie jest taka mądra Jeśli jednak ktoś mimo wszystko nie chce ryzykować, to wystarczy mieć ze sobą nadmanganian potasu i sobie wodę odkazić. Oczywiście w naczyniu, a nie źródełku A co kąpania w brudnej wodzie, to o dziwo ja i całe moje pokolenie przeżyliśmy o dziwo bez szwanku lata kąpania się w stawach, gliniankach, jeziorach, rzekach. No, może komuś zdarzyło się utopić

ajena napisał/a:

Kąpanie w brudnej wodzie przenosi zarazki w podobny sposób do obiegu poprzez ręce, palce itd. Podrapiesz się po nosie, dotkniesz ust itp. itd. Żałosne, że takie rzeczy trzeba dorosłemu człowiekowi tłumaczyć.

O matko! Jak ja przeżyłem dzieciństwo? Wychodzi na to, że mój stary, to niezły kawał zbrodniarza był zabierając mnie i braci co roku na 2 tygodnie pod namiot nad jeziorem. Uwaga! Srało się w krzakach, bo sławojkę dopiero później postawiono. Dla ułatwienia procesu dedukcji objaśnię, że oznacza to, że przez 2 tygodnie robiliśmy kupkę w wyznaczonym miejscu lasku, zakopując ją łopatką. Potem szliśmy opłukać rączki do jeziorka (albo i nie ha, ha), a potem pałaszowaliśmy chlebuś z konserwą turystyczną A potem do wody! I cały dzień w tej brudnej wodzie aż wracaliśmy po dwóch tygodniach brązowi.
Uwaga! Tak, czasem trafiła się sraczka